15 lutego
Transkrypt
15 lutego
Nr 7 (506)/1 PO GÓRACH, DOLINACH... 15 lutego 2004 r. Nr 7 (506) 15 lutego 2004 r. Adres internetowy Parafii: http://www.ustron.bielsko.opoka.org.pl E-mail Redakcji: [email protected] VI NIEDZIELA ZWYKŁA z drugiej kromki chleba „Błogosławieni jesteście..., Biada wam...”. Takie słowa zaskakują i mogą przerazić. Na pierwszy rzut oka gruby portfel, pełny Ŝołądek i Ŝycie wypełnione śmiechem i przyjemnością – to błogosławieństwo. A Jezus mówi: „Biada...”. Puste kieszenie i Ŝołądek, prześladowanie i łzy – to dla nas bieda, a Jezus mówi o takich ludziach: „Błogosławieni...”. W pierwszej chwili takie kazanie wzbudza sprzeciw. Słowa Jezusa były skierowane przede wszystkim do ludzi tamtych czasów. Wtedy, bardziej niŜ dziś, ubodzy rzadko byli syci i radośni, a częściej byli głodni, wyzyskiwani, prześladowani przez bogatych, moŜnych i „szczęśliwych”. Chrystus staje w obronie ubogich a karci bogatych. Dla słuchaczy Jezusa bogactwo było znakiem BoŜego błogosławieństwa, wybrania i rękojmią zbawienia. Ubóstwo uwaŜano za znak przekleństwa, grzechu i odrzucenia przez Boga. Jezus prostuje takie poglądy i twierdzi, Ŝe najczęściej bogaci są odrzuceni, a ubodzy znajdują łaskę u Boga. Kościół nie obiecuje nam wygodnego i łatwego Ŝycia, ale zapewnia, Ŝe przez krzyŜ wchodzi się do chwały. Słowa Jezusa odnoszą się do słuchaczy wszystkich czasów historii. Pochwala ubóstwo, poniewaŜ ono nie przeszkadza widzieć w Bogu największe bogactwo. Ubodzy są bliscy sercu Jezusa, gdyŜ mają otwarte serca i uszy na Jego słowo; na to, co jest wieczne, nieprzemijające; na wewnętrzne bogactwo ducha; na szczerość, miłość i ofiarność. Takich ludzi wybrał na swoich apostołów, którzy mieli nieść światu Dobrą Nowinę o zbawieniu. On nie ma w nienawiści bogatych, bo za nich takŜe umarł na KrzyŜu. Ostrzega przed tym, Ŝe szukając bogactwa materialnego, moŜna zgubić Boga i wieczne szczęście. Taki człowiek cieszy się z tego, iŜ posiada wiele rzeczy, a tymczasem to rzeczy posiadają człowieka, zniewalają go. W pogoni za bogactwem moŜe zagłuszyć sumienie. Zamiast rąk, które pomagają i uszczęśliwiają, ma pazury i szpony, które odbierają i obdzierają. Zamiast serca mają kamień. O błogosławieństwie i przekleństwie nie decyduje bogactwo ani ubóstwo, lecz serce i postawa Ŝyciowa. Nie pieniądz jest przeklęty, ale serce, które do niego przylgnęło, które sprzedaje Boga i sumienie. „Błogosławiony, kto zaufał Panu” (refren psalmu responsoryjnego). Dla niego Bóg będzie zawsze największym bogactwem, niezaleŜnie od tego, czy człowiek taki będzie Ŝebrakiem czy milionerem. Ks. Wiesław Stefan kard. Wyszyński przysłowia na marzec • Marzec, co z deszczem chadza, mokry czerwiec sprowadza. • Suchy marzec, maj zaś chłodny, kwiecień mokry rok niegłodny. Słowo Wcielone Słowo Wcielone, niechaj Cię przyjmie nasza stara Europa! Określa ją głębokie znamię Twojej Ewangelii, z której zrodziła się jej kultura, jej sztuka, jej ideał nienaruszalnej godności człowieka. Niechaj ta Europa otworzy swoje drzwi i serce, by zrozumieć i wyjść naprzeciw troskom, niepokojom i problemom narodów, które zwracają się do niej o pomoc. Niech z mocą i wspaniałomyślnością, wywodzącymi się z jej chrześcijańskich korzeń podejmie wyzwanie, przed jakim stawia ją ten szczególny moment dziejowy, prawdziwy opatrznościowy Kairós, oznaczający jak gdyby koniec złego snu i początek nadziei na lepszą przyszłość. z tomiku „Modlitwy Jana Pawła II” (wydawnictwo eSPe Nr 7 (506)/2 15 lutego 2004 r. PO GÓRACH, DOLINACH... SAKRAMENTY ŚWIĘTE POKUTA - SAKRAMENT ODZYSKIWANEJ NADZIEI Czytając wypowiedzi na temat sakramentu spowiedzi, często moŜna napotkać określenie „postawa spowiedzi". Adrianna von Speeier w swojej ksiąŜce tłumaczy, Ŝe jest to całkowite i bezwarunkowe powierzenie się grzesznika sądowi Boga, na wzór oddania się Ojcu przez Chrystusa UkrzyŜowanego: „Chodzi o to, aby postawa spowiedzi nie trwała tylko w momencie udzielania sakramentu, czy bezpośrednio przed przystąpieniem do spowiedzi, ale aby była rozciągnięta na całe Ŝycie chrześcijanina". Jednym słowem: powinniśmy nieustannie oddawać się miłosierdziu Boga, nie licząc na swoje uczynki jako środek naszego zbawienia. Potwierdzeniem takiego spojrzenia jest w Katechizmie Kościoła Katolickiego pkt 1426. Tam czytamy: „Nowe Ŝycie otrzymane w sakramentach wtajemniczenia chrześcijańskiego nie wyeliminowało jednak kruchości i słabości natury ludzkiej ani jej skłonności do grzechu, którą tradycja nazywa poŜądliwością. Pozostaje ona w ochrzczonych, by podjęli z nią walkę w Ŝyciu chrześcijańskim z pomocą łaski Chrystusa. Tą walką jest wysiłek nawrócenia mający na uwadze świętość i Ŝycie wieczne, do którego Pan nieustannie nas powołuje". Ta nieustanna walka w Ŝyciu chrześcijańskim, ten ciągły wysiłek nawracania, to nic innego jak postawa spowiedzi, o której pisze Speeier. Rodzi się więc pytanie: Dlaczego ta postawa nie moŜe pozostać tylko i wyłącznie w sferze osobistego bycia przed Bogiem? Dlaczego musi nastąpić zwerbalizowanie naszych słabości i grzechów przed kapłanem w indywidualnej, spowiedzi? Twoje pytanie nie dotyczy wyłącznie spowiedzi. Jest szersze. Zwróć uwagę, co mówi się dzisiaj o modlitwie. Dość powszechnie kontestuje się uczestniczenie w Eucharystii argumentując to tym, Ŝe lepiej doświadcza się Boga w samotności, w prywatnej modlitwie czy refleksji inspirowanej np. pięknem przyrody. Dla tych osób Eucharystia jest niepotrzebna. Obywają się bez niej, bo akt zewnętrzny nic im nie daje. W takim przypadku odpowiadamy, Ŝe jedno doświadczenie modlitwy nie wyklucza drugiego i oba się uzupełniają. Co więcej, bez owego „zewnętrznego" spotkania z Bogiem (które przecieŜ zakłada takŜe ogromny wysiłek wewnętrzny), poszukiwanie Boga w indywidualnym doświadczeniu dość szybko się skończy... Podobnie moŜna powiedzieć o przeŜywaniu miłosierdzia BoŜego. śycie w świadomości - habitualnej, trwałej - Ŝe potrzebujemy miłosierdzia BoŜego, Ŝe jesteśmy słabi i właściwie Bóg nieustannie obdarza nas swoją łaską przebaczenia, Ŝe wciąŜ daje nam dar Ŝycia mimo niewdzięczności, to jedyna właściwa postawa chrześcijanina. W takim przypadku, w róŜnych okolicznościach dnia mogę wyrazić moją skruchę wobec Boga i poprosić Go o przebaczenie. Czy to jednak wykluczy konieczność skorzystania z sakramentalnej spowiedzi? Absolutnie nie. Bywa bowiem tak - i to jest pierwszy argument - Ŝe cięŜar mojego grzechu, radykalizm odejścia jest tak powaŜny, Ŝe mój powrót staje się moŜliwy tylko na drodze sakramentalnego spotkania z miłosierdziem BoŜym. Taka teŜ była wola Chrystusa, który swoim uczniom powierza zadanie pośredniczenia pomiędzy Bogiem przebaczającym a grzesznikiem. Nie wyklucza to świadomości, Ŝe ja, godzina po godzinie, minuta po minucie, potrzebuję łaskawości BoŜej. Przeciwnie, to podstawowe doświadczenie mojej grzeszności doprowadza mnie do kratek konfesjonału, gdzie najpełniej, i w sposób niezawodny, mogę zrzucić z siebie cięŜar grzechu i opowiedzieć się za Bogiem jako Panem mego Ŝycia. DrąŜąc dalej nasz temat moŜna postawić pytanie: Dlaczego tak niezbędna jest urzędowa spowiedź święta? Oto kolejny argument: uwalnia nas ona od subiektywizmu, który jest jednym ze współczesnych zagroŜeń. Subiektywizm polega albo na swoistej emocjonalności duchowej (wówczas pierwszoplanową rolę odgrywają emocje, wzruszenia, i to staje się miarą przeŜytego doświadczenia pojednania), albo wyraŜa się w takim stawaniu przed Bogiem, które w rzeczywistości nic nie kosztuje ale zarazem nie doprowadza mnie do całej prawdy o moim Ŝyciu. Od dawna wiadomo, Ŝe człowiek nie potrafi poprowadzić sam siebie ku Bogu. Jest bowiem skazany na zasadzki i niebezpieczeństwa własnej, ograniczonej natury. Potrzebuje drugiego człowieka: kierownika, przewodnika, spowiednika - osoby, która wyzwoli go z jego własnego subiektywizmu. Kapłan-spowiednik jest tym, który mówi mi prawdę o mnie, który tę prawdę poszerza, który otwiera mi oczy na to, co przede mną samym jest zakryte i niewidoczne. Gdybyśmy tego kapłana z naszej praktyki sakramentalnej usunęli i zawęzili drogę pojednania do prywatnego w naszym wnętrzu jednania się z Bogiem, to skazalibyśmy się na ryzyko, Ŝe nie będziemy znali całej prawdy. (c.d.n.) Na podst. eSPe ( fragm. rozmowy ojca J. Tarnawskiego z kl. M. Wilkiem Czy wiesz, Ŝe... w POLSCE istnieje 10 tys. 50 parafii katolickich? Informuje o tym „Wykaz parafii w Polsce 2003", wydany przez pallolyński Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego. Od 1998 r., kiedy wydano poprzedni spis, powstały 164 nowe parafie. Najmniej wiernych mają największe terytorialnie diecezje - ordynariat polowy (87), do którego naleŜą wojskowi i ich rodziny z całej Polski, i dwie diecezje Kościoła greckokatolickiego, między którymi granica przebiega na Wiśle: przemyskowarszawska (83) i wrocławsko-gdańska (24). Najwięcej parafii ma diecezja tarnowska (443), natomiast z województw najgęstszą sieć parafii posiada województwo mazowieckie (1032). Terytorialny rozkład parafii jest oczywiście uzaleŜniony od gęstości zaludnienia - bardziej zurbanizowane diecezje mają więcej parafii niŜ te, których ludność zajmuje się rolnictwem. Jednak posiadająca najgęstszą sieć parafii diecezja tarnowska jest wyjątkiem - to rejon wybitnie rolniczy. Najdalej do kościoła mają zapewne mieszkańcy diecezji białostockiej (102 parafie) i drohiczyńskiej (95 parafii). Powodem jest nie tylko słabe zaludnienie, ale równieŜ fakt, Ŝe na tych terenach mieszka wielu prawosławnych. Większość diecezji ma jednak podobną liczbę parafii - 200-300. Znakomitą większość parafii w Polsce prowadzą księŜa diecezjalni (jedynie w 6,4 proc. pracują zakonnicy). (za Kai) Credo Wierzę w Trójcę Świętą trzykroć niepojętą w Maryję Pannę z dzbanem na głowie (bez złotej korony) wierzę w Kościół poraniony wierzę w Kościół pobrudzony i w anioła mocno wierzę który z dróg wybiera trudne wąskie strome z ciasną bramą świętych z blizn ich rozpoznaję (co najmniej siniaka musi mieć błogosławiony) i w biskupa wierzę w krwi własnej czerwieni w księdza nawet gdy przeprasza w ludzi prostych to najłatwiej mi uwierzyć święci, święci, święci O. A. Madej OMI, Ciche psalmy Nr 7 (506)/3 15 lutego 2004 r. PO GÓRACH, DOLINACH... MĄDRE śYCIE Bóg kaŜe nam Ŝyć dobrze, to znaczy mądrze, bo mądrość to rozwijany przez człowieka dar Boga, który umoŜliwia podejmowanie w Ŝyciu właściwych decyzji. Z większych i mniejszych decyzji składa się nasze Ŝycie. One nadają mu taki czy inny kształt i kaŜda z nich ma swoje znaczenie, a jednocześnie jest wyrazem naszej postawy. Określając cel swego Ŝycia uświadamiamy sobie, Ŝe jest nim Bóg, zbawienie nasze, Ŝe drogą do Niego jest miłość. Mądre Ŝycie będzie więc polegało na tym, by wszystkie podejmowane w Ŝyciu decyzje były podporządkowane bezpośrednio lub pośrednio temu celowi. „Przeto czy jecie, czy pijecie, wszystko na chwałę BoŜą czynicie.” (1Kor 10,31) Musimy się więc kierować w Ŝyciu tym, Ŝe wiemy jaki jest nasz cel, wyznaczony nam przez Boga. Czynię go swoim i chcę go osiągnąć, a więc muszę podejmować takie decyzje, które do Niego prowadzą. Tak przecieŜ zawsze postępujemy w Ŝyciu, jeśli Ŝyjemy rozumnie. Jeśli chcemy Ŝyć mądrze, musimy być świadomi przemijania naszego Ŝycia. Świat, który nas otacza, jest piękny i moŜe dać wiele radości, ale jest nam dany po to, aby w nim rozwijała się nasza miłość do Boga i człowieka, by rozszerzało się serce, a nie kurczyło. Koniecznością jest wyrobienie w sobie właściwej postawy. Gdy rozwaŜamy prawdę o wartości rzeczy doczesnych i o ich stosunku do ostatecznego celu naszego Ŝycia, czujemy jej moc przekonania, ale zarazem przeraŜa nas konieczność jej konsekwentnej realizacji. Dobro jest tym, czego człowiek poŜąda, pragnie, do czego dąŜy. Ono wyzwala kaŜde działanie człowieka. Serce człowieka z natury swej ukierunkowane jest do prawdziwego dobra. „Dla siebie stworzyłeś nas, BoŜe, i niespokojne jest serce moje, dopóki nie spocznie w Tobie” – pisze św. Augustyn w swoich „Wyznaniach”. Znowu więc spotykamy się z wątkiem miłości, która wychodząc z Boga i rozwijając się w sercu człowieka, chce wrócić do Boga. Nie moŜna Ŝyć mądrze bez miłości. Mądrość, by być Ŝyciową mądrością, musi się łączyć z miłością do Boga i człowieka, która niesie nowe światło, światło serca, i wpływa na podejmowanie decyzji. Brak miłości czyni ślepym. Mądrość Ŝąda miłości, bo człowiek, który nie kocha, nie wie – jak pisze św. Jan – dokąd dąŜy. Celem naszego dąŜenia nie jest „coś” lecz Ktoś, i On ukierunkowuje nasze decyzje, nie tylko oświecając nasz rozum, ale i poruszając nasze serce. Ostateczną odpowiedź daje nie rozum, lecz serce. Znamy cel i znamy drogę. Naszymi decyzjami odpowiadamy na wielkie pytanie Boga. Będąc wolnymi, jesteśmy za te decyzje odpowiedzialni. MoŜemy wygrać i przegrać nasze Ŝycie. By było ono mądre i dobre, musimy kochać Tego, który nas kocha. S. M. Aneta Z ANIOŁEM NA CO DZIEŃ ANIOŁ MIŁOŚCI BLIŹNIEGO „śycie polega na tym - by kochać ludzi i być kochanym”. To słowa bł. Matki Teresy z Kalkuty, która całe swoje Ŝycie poświęciła słuŜbie najuboŜszym. Wszystko, co robiła, robiła z miłości do bliźniego. Stanowi Ona wzór godny do naśladowania. Wystarczy tylko rozejrzeć się wokół siebie, a zawsze znajdziemy kogoś, kto potrzebuje naszej obecności. Nie musimy Ŝyć tylko dla siebie, nie zauwaŜając nikogo i niczego. Wtedy bowiem pochłonięci tylko sobą nie zdajemy sobie sprawy z tego, Ŝe moŜe ktoś ma o wiele większe problemy i pozostał z nimi sam. Starajmy się być zawsze Ŝyczliwi względem drugiego człowieka. Czasem nie trzeba aŜ tak wiele, aby sprawić komuś radość czy ulŜyć jego cierpieniu. Musimy zawsze pamiętać o przykazaniu, które dał nam Jezus aby kochać bliźniego jak siebie samego. Św. Katarzyna ze Sieny pisała w jednym ze swych listów: „Bez miłości dusza nie moŜe istnieć, gdyŜ człowiek został stworzony z miłości i dla miłości”. Św. Katarzyna była równieŜ bardzo wraŜliwa na potrzeby biednych i chorych. Pełniła ogromną rolę w średniowiecznym Kościele. Obecna była przy najwaŜniejszych sporach i problemach ówczesnego świata i Kościoła. Tak wielka rozpiętość czasowa, jak powstaje między Ŝyciem św. Katarzyny ze Sieny a bł. Matki Teresy, nie zmienia niczego. Zawsze była i będzie potrzebna pomoc chorym, ubogim, cierpiącym i opuszczonym. Najpiękniej o miłości czytamy w „Hymnie o Miłości”: Kto kocha, jest cierpliwy i łaskawy. Kto kocha, nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą. Kto kocha, okazuje szacunek, nie szuka własnej korzyści, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego. Kto kocha, odrzuca wszelką niesprawiedliwość; współweseli się z prawdą. Kto kocha, wszystko wybacza, wszystkiemu ufa, wszystko znosi, nigdy nie traci nadziei. Miłość nie przeminie nigdy. GraŜyna Krysta JUBILACI TYGODNIA Anastazja Świerkosz Halina Dadok Józefa Klembowska Stanisław Zięba Marta Neuman Jubilatom Ŝyczymy ogromu łask BoŜych, zdrowia, radości i opieki Matki BoŜej na kaŜdy dzień Ŝycia. „Dobrego i mądrego człowieka moŜna poznać po tym, Ŝe innych uwaŜa za lepszych i mądrzejszych od siebie”. Lew Tołstoj Nr 7 (506)/4 15 lutego 2004 r. PO GÓRACH, DOLINACH... MIEJSCA ŚWIĘTE W POLSCE ŁASKAMI I CUDAMI SŁYNĄCE Matka Cierpiącego Narodu w Głogowcu k. Kutna W ołtarzu głównym tamtejszego kościoła znajduje się łaskami słynący wizerunek Bogurodzicy, będący pierwszą kopią obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. Podczas napadu husytów w 1430 r. na jasnogórski klasztor, sprofanowany został takŜe cudowny wizerunek Czarnej Madonny. Król Władysław Jagiełło, oddając obraz do renowacji w ręce najlepszych mistrzów w Krakowie, polecił sporządzić teŜ trzy jego kopie. Jedna z nich znajduje się właśnie w Głogowcu (105 x 140 cm), najprawdopodobniej od połowy XVII wieku. Potwierdzają to zapiski po wizytacji kanonicznej parafii z 1779 r. W tym samym dokumencie stwierdza się, Ŝe obraz ten słynął łaskami, a w kaŜdą uroczystość Matki BoŜej „znaczny tu bywał konkurs", czyli Ŝe napływ pielgrzymów był bardzo duŜy. śywy kult Matki BoŜej Głogowieckiej potwierdzają liczne wota, z których niestety wiele zostało zrabowanych podczas wojen. Pierwszy kościół w Głogowcu - drewniany - p.w. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny i św. Wojciecha, został ufundowany przez dziedziców Głogowskich w XIV w. Świątynię murowaną wystawił w 1434 roku dziedzic Jan Głogowski. Obecny kościół pochodzi z drugiej połowy XVI wieku i jest rzadkim przykładem harmonijnego połączenia stylu gotyckiego i renesansowego. W obronie Ojczyzny Świątynia głogowiecka przechodziła róŜne koleje losu. W czasie „potopu" szwedzkiego zniszczeniu uległa wieŜa. Odbudowana została dopiero w 1912 roku przez ówczesnego proboszcza ks. Józefa Siekierzyńskiego. Ten właśnie kapłan za czynne popieranie powstania styczniowego został zesłany na Sybir, gdzie był więziony przez 37 lat! Na cmentarzu przykościelnym znajduje się zbiorowa mogiła powstańców, rozgromionych przez oddział Kozaków. Na krzyŜu wypisano słowa: „Zmartwychwstaną, jak zmartwychwstała Ojczyzna". W okresie międzywojennym w Głogowcu odbywały się zloty Harcerstwa Polskiego i zjazdy Akcji Katolickiej. U stóp Pani Ziemi Kutnowskiej modlił się w intencji Ojczyzny prezydent RP Ignacy Mościcki. Od 8 do 14 września 1939 roku na tutejszej plebanii przebywał ze swoim sztabem generał Tadeusz Kutrzeba. Stąd dowodził połączonymi siłami Armii „Poznań" i „Pomorze" w słynnej bitwie nad Bzurą. W sierpniu 1940 roku aresztowano ówczesnego ks. prob. Czesława Korzeniowskiego. Wywieziono go do obozu w Dachau, gdzie w 1942 roku został rozszarpany przez psy i spalony w krematorium. W czasie okupacji kościół w Głogowcu zamieniono na magazyn zboŜa. Okoliczni mieszkańcy z naraŜeniem Ŝycia przychodzili pod mury świątyni, aby prosić swoją najlepszą Matkę o ratunek. Aktu koronacji obrazu dokonał 14 września 1975 roku Prymas Tysiąclecia kardynał Stefan Wyszyński. Szkoła patriotyzmu 4 listopada 1982 r. kustoszem głogowieckiego sanktuarium został ks. kanonik Marian Lipski, który zainaugurował w parafii odprawianie Mszy św. za Ojczyznę. W kaŜdą drugą niedzielę miesiąca na uroczystości spotykają się nie tylko miejscowi parafianie, lecz takŜe dawni i obecni działacze „Solidarności", internowani w czasie stanu wojennego, jak równieŜ kombatanci, a ostatnio Ŝołnierze Wojska Polskiego. Trzynaście miesięcy przed męczeńską śmiercią kazanie na Mszy św. w intencji Ojczyzny wygłosił ks. Jerzy Popiełuszko. Z inicjatywy proboszcza w 1983 roku rozpoczęto ratowanie niszczejącego kościoła. Wymieniono więźbę dachową, dach pokryto miedzianą blachą, osuszono mury i odwodniono przyległy teren. Największe nasilenie prac miało miejsce w 1985 roku. Na apel uczestników protestu głodowego - uczestniczyli w nim członkowie „Solidarności" z róŜnych regionów kraju - zostały zaprojektowane i wybudowane w ogrodzie parafialnym stacje Drogi KrzyŜowej; obrazują one zbawczą mękę Jezusa Chrystusa i mesjański sens cierpień Narodu Polskiego od połowy XVII w. aŜ do powstania III Rzeczypospolitej. Wnętrze jednonawowej świątyni pełne jest malowideł, rzeźb i tablic ku czci polskich świętych i bohaterów narodowych, poczynając od św. Wojciecha i św. Stanisława, poprzez św. Jadwigę i św. Kazimierza, aŜ do św. Brata Alberta, bł. biskupa Michała Kozala i ks. Jerzego Popiełuszki oraz od Mieszka I i Bolesława Chrobrego, poprzez Kazimierza Wielkiego i Jana III Sobieskiego, aŜ do wskrzesicieli Polski Niepodległej - Józefa Piłsudskiego, Ignacego Paderewskiego i Romana Dmowskiego. Bogaty wystrój Polichromia na sklepieniu przedstawia: Narodziny Najśw. Maryi Panny, Zwiastowanie, Nawiedzenie św. ElŜbiety, Dziesięć Przykazań BoŜych oraz Narodzenie Pana Jezusa, Ucieczkę do Egiptu, Chrystusa nauczającego w świątyni i św. Cecylię. W łukach sklepień umieszczono czterech Ewangelistów. Na przeciwległej ścianie ukazano aniołów z narzędziami Męki Pańskiej. Nad prezbiterium scenę ukoronowania Matki BoŜej, natomiast nad drzwiami zakrystii przedstawiono wielkich Polaków naszych czasów: Ojca Świętego Jana Pawła II, Prymasa Tysiąclecia kardynała Stefana Wyszyńskiego oraz św. Maksymiliana Marię Kolbego i ks. Jerzego Popiełuszkę. We wrześniu 1985 roku, w dziesiątą rocznicę koronacji obrazu, Jan Paweł II nadesłał specjalne błogosławieństwo apostolskie dla pielgrzymów nawiedzających głogowieckie sanktuarium. Ołtarz „soborowy" rzeźbiony w drzewie oraz pulpitambonka w kształcie orła z koroną stanowią szczególne wota ekspiacyjne za „internowanie" sztandaru z wizerunkiem ks. Jerzego Popiełuszki. Wyhaftowała go pani profesor z Częstochowy, która jako mała dziewczynka była wywieziona na Syberię, gdzie wiele razy doznała wyraźnej opieki Królowej Polski, Matki Cierpiącego Narodu. Oryginalnym dziełem jest KrzyŜ Katyński. Specjalną tablicą zostały uczczone ofiary podstępnej napaści Rosji Sowieckiej na Polskę 17 września 1939 roku. Na pobliskim cmentarzu członkowie NSZZ „Solidarność" Ziemi Kutnowskiej wystawili dwa pomniki - ku czci ofiar łagrów syberyjskich oraz zamordowanych w Katyniu. 4 września 1997 r. sanktuarium głogowieckie nawiedził ostatni prezydent Rzeczypospolitej na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, a w wigilię Narodzenia Najświętszej Maryi Panny pierwszy prezydent III RP Lech Wałęsa. "Po górach, dolinach..." Redaguje kolegium: Barbara Langhammer (red. naczelny), ks. Wiesław Firlej (red. odpowiedzialny), s. Aneta Folkert, Barbara Górniok, Roman Langhammer (skład komputerowy). Redakcja zastrzega sobie prawo skracania nadesłanych materiałów i zmiany tytułów. Wydawca: Fundacja „Źródło” Kraków. Adres Redakcji: 43-450 Ustroń, ul. M.Konopnickiej 1, tel. 854-30-23.