Invest in Pomerania : Aktualności
Transkrypt
Invest in Pomerania : Aktualności
2007-10-30 Ropa coraz droższa Ropa Rosja jest drugim na świecie (po Arabii Saudyjskiej) producentem ropy naftowej, a jej zasoby szacuje się na 112 mld baryłek. Transport ropy naftowej znajduje się pod wyłączną jurysdykcją państwowego rosyjskiego monopolu - Transnieft. Zatem wpływ wielkiego potentata na kształtowanie się cen ropy naftowej w Europie jest bardzo duży. Czy w związku z tym istnieją alternatywy dostaw, i czy wpłyną one na ceny na polskich stacjach paliw? Na podstawie sygnałów, płynących od Przedsiębiorstwa Eksploatacji Rurociągów Naftowych ""Przyjaźń"" w Warszawie S.A., Nafty Polskiej S.A. w Warszawie, spółki Naftoport w Gdańsku, PGNiG S.A. w Warszawie oraz partnerów rosyjskich można wskazać na strukturalne zmiany, zachodzące na rynku przewozów i przeładunków paliw płynnych i gazu. Dane z pierwszego półrocza tego roku pokazują, że blisko 70% przeładunków gdańskiego portu, stanowią paliwa - głównie rosyjska ropa naftowa. Jednak ze strony Rosji istnieje ryzyko zaprzestania przez nich dostaw ropy naftowej rurociągiem ""Przyjaźń"". Rosyjski operator rurociągów - Transnieft, posiada plany budowy ropociągu do terminalu naftowego w Primorsku, co w przyszłości pozwoli na rezygnację z transportu surowca przez Polskę i Niemcy. W związku z tym Polska ma dwie alternatywy w zaopatrzenie się surowca. Pierwsza związana jest z przedłużeniem rurociągu Odessa - Brody do Płocka, którym płynęłaby ropa z Morza Kaspijskiego. Drugą alternatywą jest sprowadzanie surowca poprzez gdański Naftoport. Pierwsze rozwiązanie wciąż wydaje się bardzo odległa. Według rzecznika prasowego PERN ""Przyjaźń"" S.A. - Tomasz Zakrzewski, nadal trwają prace analityczne nad projektem oraz uzgodnienia na szczeblu międzyrządowym między krajami zainteresowanymi inwestycją. Druga alternatywa jest droższa i może oznaczać dla krajowych rafinerii wyższe koszty, a dla ich akcjonariuszy pogorszenie rentowności inwestycji w papiery wartościowe tych spółek. Naftoport obecnie może przeładować około 34 mln ton ropy rocznie, a ilość ta pozwala na zaspokojenie potrzeb obu polskich rafinerii - w Płocku i Gdańsku. Mimo to coraz częściej mówi się o koncepcji dalszej rozbudowy portu, jednak istnieje ryzyko braku terenów pod nowe inwestycje. Rozwiązaniem może okazać się szukanie terenów na morzu poprzez usypanie sztucznych wysp o powierzchni około 600 hektarów. Jednak kluczową barierą jest tu aspekt finansowy czyli policzenie, ile funduszy można uzyskać z uwolnienia obecnych terenów portowych, a ile trzeba by przeznaczyć na budowę sztucznego 1 półwyspu - pisze Gazeta Wyborcza. Naftoport posiada połączenie z siecią ropociągów należących do Przedsiębiorstwa Eksploatacji Rurociągów Naftowych ""Przyjaźń"", przez co spółka może realizować tranzyt rosyjskiej ropy. Warto zaznaczyć, że jest to rurociąg rewersyjny, posiadający możliwość przesyłu w dwóch kierunkach. Ropa może być więc przesyłana także z Naftoportu do Płocka i dalej, do Niemiec. Dywersyfikacja źródeł dostaw paliw, czy gazu ziemnego może pośrednio zminimalizować ryzyko polityczne między Warszawą, a Moskwą. Jednak konflikty na tym tle nie mają bezpośredniego wpływu na kształtowanie się ostatecznej ceny ropy naftowej na polskich stacjach. W poniedziałek tuż przed zamknięciem nowojorskiej giełdy padł kolejny rekord. Za baryłkę ropy light crude płacono 93,61 USD. Do wzrostu cen surowca w coraz większy stopniu przyczynia się sytuacja polityczna na świecie. Z krajów produkujących ropę co chwila dochodzą niepokojące informacje. Zaostrzający się konflikt między Stanami Zjednoczonymi a Teheranem, sankcje nałożone na Iran, ataki na nigeryjskie instalacje naftowe oraz konflikt między armią turecką i Kurdami na granicy turecko-irackiej to główne czynniki polityczne powodujące wzrost cen ropy naftowej. Jednak dopiero poziom 101,40 USD za baryłkę light crude oil będzie rekordowym poziomem. Wówczas cena surowca zrówna się z wartością skorygowaną o poziom cen z okresu wojny iracko-irańskiego. Według Olivera Jakoba, prezesa analitycznej firmy Petromatriksu, jeśli nie zmieni się sytuacja na rynku, taka cena jest możliwa do osiągnięcia. Sytuację na polskich stacjach paliw ratuje silny kurs dolara w stosunku do złotego. W poniedziałek rano na rynku międzybankowym za dolara płacono rekordowo niski poziom, wynoszący 2,4984 PLN. Mimo to, na stacjach paliw możemy zauważyć skokowy wzrost cen ropy. W ujęciu rynku europejskiego, ceny hurtowe paliw zaczynają drożeć, jednak sytuację na polskim może jedynie złagodzić silny złoty. Ponadto, właściciele stacji paliw będą chcieli wykorzystać zwiększony popyt związany ze Świętem Wszystkich Świętych. Źródło: opracowanie własne na podstawie artykułu z Rzeczpospolitej oraz portalu promare.pl. Autor MT 2