o pozornym zwycięstwie PiS Wybory do sejmiku województwa

Transkrypt

o pozornym zwycięstwie PiS Wybory do sejmiku województwa
Przemysław Żukiewicz
W koalicji siła… – o pozornym zwycięstwie PiS
Wybory do sejmiku województwa podkarpackiego
Polityczna charakterystyka regionu
Województwo podkarpackie na mapie politycznej Polski uznawane jest
za region specyficzny. Zdecydowana większość wyborców głosuje tam w krajowych elekcjach parlamentarnych na ugrupowania ludowo-konserwatywne
(od 1993 roku nie udało się na Podkarpaciu wygrać żadnej partii liberalno-lewicowej). W ostatnich 10 latach największe sukcesy odnosiły w regionie Prawo
i Sprawiedliwość (PiS) oraz Polskie Stronnictwo Ludowe (PSL). Obie partie osiągały w okręgach rzeszowskim i krośnieńskim zdecydowanie lepsze wyniki niż
w skali całego kraju. Zaobserwować można także zależność odwrotną. Platforma
Obywatelska (PO), Sojusz Lewicy Demokratycznej (SLD), a w ostatnich wyborach do parlamentu RP – Ruch Palikota (RP), uzyskały na Podkarpaciu wyraźnie
gorsze rezultaty niż w pozostałych polskich województwach (zob. tabela 11.1).
Prowadzi to do stereotypowego postrzegania analizowanego regionu jako
„bastionu prawicy”.
Tabela 11.1.Wyniki wyborów parlamentarnych w latach 2001-2011 w województwie podkarpackim oraz w skali całego kraju
2001
Region Kraj
SLD (SLDUP, LiD)
PiS
PO
PSL
Samoobrona
LPR
AWS
Ruch Palikota
2005
Region Kraj
2007
Region Kraj
2011
Region Kraj
31,37
41,04
8,25
11,31
8,99
13,15
5,89
8,24
8,57
8,10
14,66
11,02
14,17
10,06
-
9,5
12,68
8,98
10,20
7,87
5,6
-
35,99
15,85
9,90
9,86
13,36
-
26,99
24,14
6,96
11,41
7,97
-
46,31
28,55
12,06
-
32,11
41,51
8,91
-
46,38
24,88
11,55
6,89
29,89
39,18
8,36
10,02
Źródło: Opracowanie własne na podstawie danych Państwowej Komisji Wyborczej.
Jednak w przypadku wyborów spersonalizowanych podkarpacki elektorat
nie jest tak konsekwentny: w 2000 r. wybory prezydenckie wygrał w województwie Aleksander Kwaśniewski, natomiast od 2002 r. prezydentem Rzeszowa pozo179
Przemysław Żukiewicz
staje członek SLD, choć kandydujący z ramienia własnego komitetu wyborczego,
Tadeusz Ferenc. Ponieważ wybory do sejmiku województwa spersonalizowane są
w nikłym stopniu, w 2010 r. spodziewano się (zgodnie z przedstawioną korelacją)
zwycięstwa silnej partii konserwatywnej, jaką na Podkarpaciu wciąż było PiS.
Duży wpływ na wybory lokalne w 2010 r. miały na Podkarpaciu wydarzenia krajowe. Po tragicznej śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego odbyły się
przedterminowe wybory prezydenckie (4 i 18 lipca 2010 r.), w których bardzo
dobry rezultat osiągnął lider PiS, Jarosław Kaczyński. Jednocześnie sprawująca
rządy PO stanęła w obliczu kolejnej powodzi w regionie, co z kolei spowodowało oskarżenia ze strony krajowych ugrupowań opozycyjnych o brak inwestycji
w zabezpieczenia przeciwpowodziowe i niewyciągnięcie wniosków z poprzednich klęsk żywiołowych. Tradycyjnie silne w regionie PSL chciało pokazać odrębność własnej marki, eksponowało więc różnice między obiema rządzącymi na
poziomie kraju partiami. Wreszcie na scenie krajowej doszło do zmniejszenia
liczby relewantnych podmiotów politycznych – polaryzacja stanowisk wciąż sprzyjała podziałowi PO vs. PiS, nowych ugrupowań mających szansę na sukces polityczny jeszcze wówczas nie było (Ruch Palikota dopiero rozpoczynał działalność).
Względnie dobrą wyjściową sytuację prawicy komplikował fakt, że od
2006 r. władze wojewódzkie tworzył właśnie PiS, współpracując z radnymi, którzy
uzyskali mandaty, kandydując w wyborach z ramienia Samoobrony RP oraz LPR.
Zbyt silne akcentowanie problemów województwa mogło się zatem obrócić przeciwko partii, która chciała władzę na Podkarpaciu utrzymać. Na korzyść ugrupowania J. Kaczyńskiego działał jednak sposób funkcjonowania sejmiku, który
trawiony był sporami wynikającymi z nikłej większości (1 lub 2 głosy), jaką miały
PiS, LPR i Samoobrona RP. Można więc było powołać się w retoryce wyborczej
na niemożność efektywnego rządzenia w obliczu ciągłych politycznych kryzysów.
Komitety w wyborach do sejmiku województwa podkarpackiego w 2010 roku
W sejmiku województwa podkarpackiego 33 mandaty były obsadzane
w głosowaniu w 5 okręgach wyborczych. W trzech z nich – drugim, obejmującym powiaty: dębicki, mielecki, ropczycko-sędziszowski i strzyżowski; trzecim,
obejmującym Tarnobrzeg oraz powiaty: kolbuszowski, niżański, stalowowolski
i tarnobrzeski; i czwartym, obejmującym Przemyśl oraz powiaty: jarosławski,
lubaczowski, przemyski, przeworski – wybierano po 6 kandydatów. Na pierwszy
okręg, obejmujący Rzeszów oraz powiaty: leżajski, łańcucki i rzeszowski, przypadało 7 mandatów. Natomiast na piąty okręg, obejmujący Krosno oraz powiaty:
bieszczadzki, brzozowski, jasielski, krośnieński, leski i sanocki, przypadało 8 mandatów. Łącznie na 43 listach w poszczególnych okręgach zarejestrowano 459 kandydatów, co oznaczało, że o jeden mandat ubiegały się średnio 10,67 osób.
We wszystkich pięciu okręgach wyborczych 8 komitetów zarejestrowało
listy kandydatów do sejmiku wojewódzkiego. Były to kolejno: 1) KW Sojusz
Lewicy Demokratycznej, 2) KW Polskie Stronnictwo Ludowe, 3) KW Polska
180
W koalicji siła… – o pozornym zwycięstwie PiS. Wybory do sejmiku województwa podkarpackiego
Partia Pracy – Sierpień ‚80, 4) KW Platforma Obywatelska RP, 5) KW Prawo
i Sprawiedliwość, 6) KW Krajowa Partia Emerytów i Rencistów, 7) KW Przymierza
Narodu Polskiego, 8) KW Nasz Dom Polska – Samoobrona Andrzeja Leppera.
Trzy pozostałe komitety zdołały zarejestrować listy kandydatów w pojedynczych
okręgach: KW Liga Polskich Rodzin w trzecim, KW Wyborców Ruch Wyborców
Janusza Korwin-Mikke – w piątym, KW Wyborców Krajowa Wspólnota
Samorządowa – w pierwszym. Maksymalną liczbę kandydatów na listach
(66 osób) wystawiło pięć komitetów: SLD, PSL, PO, PiS oraz KPEiR.
Spośród wszystkich 459 kandydatów jedynie 27,02% stanowiły kobiety.
Gorszy współczynnik feminizacji wyborów w 2010 r. zanotowano jedynie w województwie podlaskim. Warto zauważyć również, że niewiele komitetów zdecydowało się umieścić kobiety na pierwszym miejscu swoich list. Na listach czterech
wiodących ugrupowań „jedynkę” otrzymały: Anna Kowalska (SLD, okręg nr 1),
Teresa Kubas-Hul (PO, okręg nr 1) i Ewa Draus (PiS, okręg nr 3), co stanowiło ledwie 15% wszystkich możliwych do obsadzenia pierwszych miejsc. Pewną
rekompensatą tego stanu rzeczy może być powołanie (po wyborach) na stanowisko przewodniczącej sejmiku liderki PO, a na stanowisko wicemarszałkini województwa – liderki SLD. Kobiety na pierwszym miejscu listy w żadnym okręgu
nie wystawiło PSL.
Średnia wieku kandydatów wynosiła 49 lat, przy czym młodsze okazały się
kandydatki (średnia – 47 lat, podczas gdy w przypadku kandydatów wyniosła ona
50 lat). Oznaczało to najwyższą średnią wieku kandydatów odnotowaną w polskich regionach. Niewiele komitetów zdecydowało się na udostępnienie miejsc na
swoich listach innym podmiotom politycznym, a jeśli już to czyniono, to były to
miejsca dalekie, niedające w praktyce szans na uzyskanie mandatu. Za przykład
może posłużyć Partia Regionów oraz Racja Polskiej Lewicy, których przedstawiciele kandydowali z list SLD (odpowiednio z miejsc: 14, 11, 5, 6, 11).
Tylko na listach SLD znaleźli się kandydaci, którzy złożyli oświadczenie
lustracyjne, stwierdzając, że pełnili służbę w organach bezpieczeństwa państwa
w rozumieniu ustawy z dnia ustawy z dnia 18 października 2006 r. o ujawnianiu
informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 oraz
treści tych dokumentów. Żaden z nich nie otrzymał wystarczającej liczby głosów
do objęcia mandatu.
Kandydaci w wyborach i przebieg kampanii wyborczej
W kampanii wyborczej politycy wyraźnie podzielili się na dwa obozy. Już
na kilka miesięcy przed wyborami okazało się, że PiS stracił na Podkarpaciu
jakąkolwiek zdolność koalicyjną i aby myśleć o władzy w województwie musi nie
tylko wybory wygrać, ale też wygrać je z przytłaczającą przewagą, która pozwoli
obsadzić w sejmiku 18 z 33 mandatów. Liderzy pozostałych ugrupowań – PO,
PSL i SLD – zapowiedzieli bowiem, że jeśli tylko zdobędą wystarczającą liczbę
głosów do utworzenia sejmikowej większości, po wyborach dążyć będą do zawią181
Przemysław Żukiewicz
zania koalicji. Inne partie, dotychczas wspierające PiS, nie miały żadnych szans
na uzyskanie mandatów.
Największy sukces wizerunkowy odniósł w wyborach w 2010 r. PSL.
Złożyło się na to kilka czynników, spośród których rozpoznawalność osób kandydujących do sejmiku należy wymienić na pierwszym miejscu. Na listach umieszczono nazwiska podkarpackiego wojewody, Mirosława Karapyty (zdobył 23 tysiące
głosów, co było drugim wynikiem w skali całego regionu), w okręgu krośnieńskim mandat wywalczył ordynator jednego z oddziałów szpitala w Krośnie i wiceprzewodniczący rady powiatu krośnieńskiego, Dariusz Sobieraj (otrzymał prawie
9 tysięcy głosów i uzyskał jedyny dla PSL mandat z trzeciej pozycji na liście).
W okręgu tarnobrzeskim dobry wynik (pozwalający na uzyskanie przez ludowców dwóch mandatów) osiągnął Władysław Stępień, w latach 1993-2007 poseł
z ramienia SLD1. Z kolei w okręgu mieleckim dobre rezultaty osiągnęli: przedsiębiorca Jan Tarapata oraz dyrektor podkarpackiej Agencji Rynku Rolnego,
Mariusz Kawa2. Należy jednak odnotować, że wynik PSL nie odzwierciedlił oczekiwań liderów regionu, którzy liczyli na uzyskanie dwóch mandatów w każdym
z pięciu okręgów3. Sporą niespodzianką był w tym kontekście bardzo słaby wynik,
kandydującego z drugiej pozycji w okręgu rzeszowskim, Krzysztofa Martensa –
wieloletniego szefa SLD na Podkarpaciu, który odszedł z partii po konflikcie z jej
kierownictwem. K. Martens zdobył nie tylko mniej głosów od lidera listy Stanisława
Bartmana (prezesa Podkarpackiej Izby Rolniczej), ale także od trzech innych kandydatów startujących z pozycji piątej, szóstej i jedenastej.
W przypadku list SLD nie sprawdziły się wcześniejsze przewidywania
– nie umieszono na nich nazwiska prezydenta Rzeszowa, Tadeusza Ferenca,
co mogłoby z jednej strony znacząco wzmocnić lewicę w sejmiku, ale z drugiej –
stanowiłoby obciążenie dla kandydata na prezydenta stolicy Podkarpacia, który
– zgodnie ze strategią wielu innych włodarzy ubiegających się o reelekcję – wolał
wykorzystać w swojej kampanii atrybut apartyjności. W Rzeszowie z pierwszego
miejsca na liście kandydowała sekretarz zarządu wojewódzkiego SLD, była burmistrz niewielkiego Dynowa, Anna Kowalska. Lepszy od niej wynik osiągnęli
jednak w swoich okręgach Janusz Konieczny (naczelnik Rymanowa w latach
1 Niebawem okazało się, że był to dla ludowców dość kłopotliwy „transfer”. W lipcu 2011 r.
Władysław Stępień został zatrzymany przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa
Wewnętrznego. Prokuratura białostocka przedstawiła mu zarzut wyłudzenia pieniędzy od
Państwowej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. Po wpłaceniu kaucji W. Stępień został
zwolniony. Nie przyznaje się do zarzucanego mu czynu. Zob. M. Froń, Władysław Stępień, były
poseł i asystent Jana Burego, podejrzany o wyłudzenie, http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?
AID=/20110704/REGION00/545134853.
2 W maju 2012 r. M. Kawa zrezygnował z szefowania ARR. Nieoficjalnym powodem złożenia
dymisji był jego konflikt z Janem Burym. Zob. M. Froń, Mariusz Kawa, szef Agencji Rynku Rolnego
zrezygnował ze stanowiska, http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20120528/
RZESZOW/120529608.
3 Jan Bury mówił: „Jeszcze dwa miesiące temu chcieliśmy zdobyć tyle mandatów, ile mamy obecnie, czyli
siedem, ale kiedy zobaczyliśmy, jak silną udało nam się stworzyć listę, poprzeczka poszła w górę i chcemy
zdobyć 10 mandatów. W każdym okręgu po dwa mandaty”. Cyt. za: http://www.wprost.pl/ar/213953/
Wiecej-kobiet-niz-rolnikow-na-listach-PSL/.
182
W koalicji siła… – o pozornym zwycięstwie PiS. Wybory do sejmiku województwa podkarpackiego
1975-1982, następnie dyrektor liceum w tym mieście, a w V kadencji Senator
RP) oraz Edward Brzostowski (poseł na Sejm IV kadencji, a później burmistrz
Dębicy w latach 2002-2006)4. Stanowi to potwierdzenie tezy, że uzyskanie mandatu w sejmiku jest postrzegane zarówno jako rodzaj awansu w pracy samorządowców, jak i za „bezpieczne lądowanie” dla parlamentarzystów, którzy bez
skutku ubiegali się o reelekcję.
Najgłośniejszym przedwyborczym „transferem” okazało się na
Podkarpaciu przejście z PiS do PO marszałka województwa, Zygmunta
Cholewińskiego. Jeszcze na konwencji samorządowej PiS był on przedstawiany
jako pewny kandydat do sejmiku, ale – jak nieoficjalnie donosiły media – zaproponowano mu dopiero trzecie miejsce na liście5. Z. Cholewiński wystąpił wówczas z partii J. Kaczyńskiego i wystartował z pierwszego miejsca w swoim okręgu
z poparciem PO. Zdobył dla niej ponad 11 tysięcy głosów.
Duże nadzieje wiązano również w PO ze startem Piotra Przytockiego, liderującego liście w okręgu krośnieńskim. P. Przytocki bowiem cieszy się w Krośnie
ogromną popularnością: w 2006 i 2010 r. skutecznie ubiegał się o reelekcję
w wyborach na prezydenta miasta, pokonując kontrkandydatów w pierwszej
turze i otrzymując ponad 70% wszystkich ważnie oddanych głosów. Rzeczywiście,
dobry wynik prezydenta (12 600 głosów) pozwolił PO uzyskać dwa mandaty
w okręgu. P. Przytocki, nie mogąc pełnić jednocześnie funkcji prezydenta Krosna
i radnego sejmiku, zdecydował się na pozostanie na stanowisku włodarza miasta.
Dzięki temu mandat uzyskał trzeci na liście PO, Jerzy Borcz (były senator RP
i radny sejmiku).
Poza Z. Cholewińskim i P. Przytockim władze partii rządzącej postawiły
bądź na kandydatów-profesjonalistów (T. Kubas-Hul była doradcą wojewody ds.
funduszy unijnych, nie pełniła eksponowanych stanowisk samorządowych), bądź
też na doświadczonych samorządowców znanych także ze swojej pracy społecznej
(Zdzisław Nowakowski był przewodniczącym Rady Miasta Mielca oraz sekretarzem Rady Informatyzacji Edukacji przy Ministrze Edukacji Narodowej, Maciej
Lewicki – radnym sejmiku województwa od czterech kadencji oraz dyrektorem
Szpitala Wojewódzkiego w Przemyślu). Dwóch ostatnich kandydatów nie osiągnęło jednak na tyle dobrych wyników, by PO uzyskała po dwa mandaty w okręgach, w których przewodzili oni listom.
PiS w okręgu rzeszowskim reprezentował na pierwszym miejscu radny
sejmiku województwa, a jednocześnie przewodniczący Zarządu Regionu
Rzeszowskiego NSZZ „Solidarność”, Wojciech Buczak. Podobnie w okręgu
4 W czerwcu 2011 r. sąd rejonowy w Krakowie skazał E. Brzostowskiego na karę roku i ośmiu
miesięcy więzienia w zawieszeniu na pięć lat, grzywnę oraz przepadek mienia w wysokości
70 tysięcy złotych za udział w zorganizowanej grupie przestępczej, odpowiadającego w niej za
wystawianie nienależnych faktur. Wyrok nie jest prawomocny. Zob. A. Gorczyca, Afera sprzed lat
osądzona. Wśród skazanych Brzostowski, http://rzeszow.gazeta.pl/rzeszow/ 1,34962,9737178,Afera_
sprzed_lat_osadzona__Wsrod_skazanych_Brzostowski.html.
5 http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Marszalek-wojewodztwa-podkarpackiego-wystapil-zPiS,wid,12772844, wiadomosc.html?ticaid=1eb22.
183
Przemysław Żukiewicz
dębicko-mieleckim kandydatom przewodził działacz związkowy (choć niepełniący w samym związku żadnych eksponowanych funkcji), Czesław Łączak.
Na doświadczenie samorządowe ugrupowanie postawiło w okręgu tarnobrzeskim, kreując na liderkę Ewę Draus, wojewodę podkarpackiego z czasów rządu
PiS oraz byłą dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy, w okręgu krośnieńskim, gdzie „jedynkę” otrzymał marszałek województwa Bogdan Rzońca, oraz
w okręgu przemyskim, gdzie liście przewodził Andrzej Matusiewicz, dotychczasowy przewodniczący sejmiku. A. Matusiewicz zdobył jednak w swoim okręgu
(co było ewenementem w skali regionu), mniej głosów od kandydującego z trzeciej pozycji Kazimierza Ziobry (wicemarszałka województwa, który w wyborach
w 2006 r. reprezentował LPR, a następnie przeszedł do PiS, zapewniając tej partii
większość).
Kampanię wyborczą kandydaci prowadzili głównie bezpośrednio, brakowało spektakularnych przedsięwzięć czy widowiskowych reklam. Profesjonalny
spot przygotowało PSL. Tubalnej muzyce towarzyszyły dynamicznie zmieniające się kadry, w których występowali przedstawiciele ugrupowania prezentujący różne jego oblicza. Miało to sprawiać wrażenie, że partia jest wielonurtowa i nowoczesna, a jednocześnie nie odcina się od swoich korzeni. Jan Bury,
szef partii w regionie, przedstawiony został jako specjalista do spraw energetyki i ochrony środowiska; Mirosław Karapyta na tle budowy autostrady A4 –
jako wspierający nowe inwestycje; Dariusz Sobieraj – jako lekarz walczący o bezpłatną służbę zdrowia; Stanisław Bartman, prezes Podkarpackiej Izby Rolniczej
– jako kontynuator tradycji ludowych; dyrygentka Marianna Jara – jako współtwórczyni kultury i oświaty; żużlowiec Maciej Kuciapa – jako propagator sportu;
Krzysztof Martens – jako mistrz brydża sportowego. Film wieńczyły pomysłowe
hasło: „PSL. Jesteśmy skuteczni. Na każdym polu” oraz zachęta Jana Burego do
oddania głosu na partię w nadchodzących wyborach6.
Przed wyborami na Podkarpaciu zorganizowano wizyty krajowych
liderów poszczególnych ugrupowań, przy czym stosunkowo najmniej zaangażowania wykazali w tej kwestii Grzegorz Napieralski i Donald Tusk. Pierwszy przyjechał do stolicy Podkarpacia na miesiąc przed wyborami i na spotkaniu poruszał
raczej problemy krajowe, a nie regionalne. Drugi z kolei, nie chcąc narażać się
na zarzut wykorzystywania swojej funkcji dla celów kampanii wyborczej, odwiedził Rzeszów i okolice w ramach wizyty roboczej, ani razu nie odwołując się na
konferencjach prasowych do mających się odbyć za 7 dni wyborów7. Wizytując
nowe lotnisko w Jasionce i budowę autostrady A4, premier podkreślał, że mitem
kreowanym przez malkontentów jest twierdzenie, że pieniądze, które trafiają do
Polski, omijają Podkarpacie i inne województwa z tzw. ściany wschodniej, tradycyjnie uboższej8.
Zdecydowanie bardziej w mobilizację swojego elektoratu zaangażowali się
6 http://www.youtube.com/watch?v=IqT1B3LjZt8.
7 http://www.rzeszow4u.pl/aktualnosci/premier-z-wizyta-na-podkarpaciu.html.
8 http://polska.newsweek.pl/tusk-na-podkarpaciu---na-serio-przejelismy-sie-potrzebawyrownywania-szans-,67931,1,1.html.
184
W koalicji siła… – o pozornym zwycięstwie PiS. Wybory do sejmiku województwa podkarpackiego
Jarosław Kaczyński i Waldemar Pawlak. Prezes PiS, podczas dwudniowej wizyty
(8-9 listopada 2010 r.) podkreślał, że różnice społeczno-ekonomiczne między
regionami w Polsce są zbyt duże i choć występują one we wszystkich państwach,
to akurat w naszym kraju mają one charakter przepaści. Opowiedział się za tym,
by te różnice stopniowo zmniejszać. Zachęcał obywateli do aktywności i przedstawiał wyniki badań, z których wynikało, że Polacy są trzecim w klasyfikacji inteligencji narodem w Europie po Szwedach i Niemcach9. Podczas wizyty w gminie
Czarna J. Kaczyński podziękował za to, że jej mieszkańcy udzielili w poprzednich wyborach zmarłemu tragicznie prezydentowi największego poparcia w skali
całego kraju10. Prezes PiS próbował też zdyskredytować swojego największego
przeciwnika, podkreślając, że PO ma duże poparcie w wielkich miastach i dlatego
tam kieruje środki inwestycyjne oraz że w wyborach w okręgu, w którym gościł,
„wystawiła jakąś młodą damę”11. W kontekście katastrofy smoleńskiej wspomniał
też o Grażynie Gęsickiej, która jako minister rozwoju regionalnego w jego rządzie
zatwierdziła programy i projekty powodziowe, a której inicjatyw nie kontynuuje
gabinet Donalda Tuska12.
Waldemar Pawlak podczas wystąpień na Podkarpaciu zwyczajowo już
powiązał tradycję ludową z ideą nowoczesności i modernizacji. Jeszcze w maju
podkreślał, że właśnie w Rzeszowie 115 lat temu rozpoczął działalność zorganizowany ruch ludowy, którego członkowie na 20 lat przed odzyskaniem niepodległości wykazali się odwagą i patriotyzmem. Jednocześnie prezes PSL zaznaczył,
że Podkarpacie stanowi bardzo ważny obszar rozwoju nowoczesnych technologii,
a każdy w Polsce jest potrzebny i wartościowy, jeśli tylko ma pomysły i chce je
w sposób kreatywny realizować. W tym celu należałoby – w opinii ludowców –
łączyć działalność zakładów przemysłowych, instytucji naukowych oraz jednostek badawczo-rozwojowych, bo tylko skuteczna współpraca na tych polach może
zapewnić Polsce wzrost gospodarczy i stabilny rozwój. W. Pawlak wyraźnie sprzeciwił się podziałowi sceny politycznej na dwa bieguny (tj. PO i PiS), twierdząc,
że „przyroda pod tym względem jest dużo bardziej barwna, ciekawa i warta uwagi”13.
Analiza wyników wyborów
Wybory do sejmiku województwa podkarpackiego w 2010 r. wygrał –
zgodnie z oczekiwaniami – PiS zdobywając w całym regionie 38,54% głosów.
Zbliżone rezultaty osiągnęły kolejne partie: PO i PSL – odpowiednio 21,71%
i 21,53%. Ostatnim podmiotem, który przekroczył 5-procentowy próg wyborczy
i wziął udział w procesie alokacji mandatów, było SLD. Lewica uzyskała poparcie
12,32% wyborców.
9 http://polska.newsweek.pl/-roznice-w-polsce-duzo-za-duze---kaczynski-na-podkarpaciu,67699,1,1.
html.
10 http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20101109/LANCUT/102109815.
11 Ibidem.
12 Ibidem.
13 http://www.youtube.com/watch?v=_YhL7zKaAGo.
185
Przemysław Żukiewicz
Tabela 11.2.Frekwencja w wyborach do sejmiku województwa podkarpackiego
w latach 2002‑2010 (w procentach)
Okręg wyborczy
2002
2006
2010
Nr 1 – Rzeszów, powiaty: leżajski, łańcucki, rzeszowski
Nr 2 – Powiaty: dębicki, mielecki, ropczyckosędziszowski, strzyżowski
Nr 3 – Tarnobrzeg, powiaty: kolbuszowski,
niżański, stalowowolski, tarnobrzeski
Nr 4 – Przemyśl, powiaty: jarosławski,
lubaczowski, przemyski, przeworski
Nr 5 – Krosno, bieszczadzki, brzozowski,
jasielski, krośnieński, leski, sanocki
47,93
50,05
50,79
50,75
47,85
50,47
45,95
45,68
48,53
54,55
51,12
53,54
49,90
47,63
50,02
Województwo podkarpackie
49,85
48,56
50,70
Źródło: Opracowanie własne na podstawie danych Państwowej Komisji Wyborczej.
Tabela 11.3.Wyniki wyborów do sejmiku województwa podkarpackiego w latach
2006 i 2010
Ugrupowanie
PiS
PO
PSL
LiD/SLD
LPR
Samoobrona
Głosy
2006
2010
259 580
110 151
137 044
69 548
42 799
37 052
293 637
165 435
164 062
93 847
2 083
7 369
% głosów
2006
2010
37,14
15,76
19,61
9,95
6,12
5,30
38,54
21,71
21,53
12,32
0,27
0,97
Mandaty
2006
2010
15
7
7
1
2
1
15
7
7
4
-
% mandatów
2006
2010
45,5
21,2
21,2
3,0
6,1
3,0
45,5
21,2
21,2
12,1
-
Źródło: http://wybory2006.pkw.gov.pl/; http://wybory2010.pkw.gov.pl/.
Wyniki w poszczególnych okręgach nie były tożsame (zob. tabela 11.4).
W okręgu pierwszym zwraca uwagę najsilniejsza pozycja PiS i PO i – będący tego
konsekwencją – najsłabszy w odniesieniu do innych okręgów wynik PSL (efekt
bardzo słabego rezultatu Krzysztofa Martensa). W okręgu 2 największą porażkę
poniosła PO, która została wyprzedzona nie tylko przez ludowców, ale także
przez lewicę (to z kolei efekt doskonałego wyniku Edwarda Brzostowskiego).
W okręgu 3 wyniki były najbardziej zbliżone do ostatecznych. W okręgu 4 relatywnie słabo wypadł PiS, na czym skorzystało PSL, zbliżając się do granicy 30%
poparcia (dzięki wynikowi Mirosława Karapyty). W okręgu 5 – podobnie jak w 3
– rezultaty dość wiernie odzwierciedliły postawy elektoratu w całym regionie.
Analiza powyższa skłania do potwierdzenia tezy mówiącej o tym, że ogromne znaczenie dla wyniku poszczególnych ugrupowań ma popularność lidera listy, który
może być albo „lokomotywą” albo „hamulcowym” dla pozostałych kandydatów.
186
W koalicji siła… – o pozornym zwycięstwie PiS. Wybory do sejmiku województwa podkarpackiego
Tabela 11.4.Sejmik województwa podkarpackiego – rozkład poparcia dla partii
w poszczególnych okręgach
Ugrupo- Okręg nr 1
wanie
2006 2010
PiS
PO
PSL
LiD/
SLD
V
%
V
%
V
%
V
%
69 754
42,07
29 617
17,86
24 789
14,95
17 416
10,50
76 821
43,27
43 905
24,73
27 036
15,23
19 635
11,06
Okręg nr 2
2006 2010
44 330
33,76
13 671
10,41
41 299
31,45
13 318
10,14
51 611
35,63
23 740
16,39
36 518
25,21
24 665
17,03
Okręg nr 3
2006 2010
44 247
40,92
17 631
16,30
14 101
13,04
12 462
11,52
46 275
38,61
27 146
22,65
24 613
20,54
13 682
11,42
Okręg nr 4
2006 2010
41 896
30,58
25 654
18,73
33 328
24,33
10 486
7,65
49 928
33,49
32 546
21,83
43 830
29,40
14 953
10,03
Okręg nr 5
2006 2010
59353
37,90
23578
15,05
23527
15,02
15866
10,13
69 002
40,44
38 098
22,33
32 065
18,79
20 912
12,26
Źródło: http://wybory2006.pkw.gov.pl/; http://wybory2010.pkw.gov.pl/.
Tabela 11.5.Sejmik województwa podkarpackiego – liczba mandatów uzyskanych
w okręgach
Ugrupowanie
PiS
PO
PSL
LiD/SLD
LPR
Samoobrona
Okręg nr 1
2006 2010
Okręg nr 2
2006 2010
Okręg nr 3
2006 2010
Okręg nr 4
2006 2010
Okręg nr 5
2006 2010
4
2
1
0
0
3 (-1)
2
1
1 (+1)
0
3
1
2
0
0
2 (-1)
1
2
1 (+1)
0
3
1
1
0
1
3
1
1
1 (+1)
0 (-1)
2
1
2
0
1
3 (+1)
1
2
0
(-1)
3
2
1
1
0
4 (+1)
2
1
1
0
0
0
0
0
0
0
0
0
1
0 (-1)
Źródło: http://wybory2006.pkw.gov.pl/; http://wybory2010.pkw.gov.pl/.
Pomimo znaczącego zwycięstwa, Prawu i Sprawiedliwości nie udało się
osiągnąć w sejmiku większości pozwalającej na decydowanie o obsadzie stanowisk w zarządzie województwa (zob. tabela 11.5). Po przeliczeniu głosów na
mandaty okazało się, że partia J. Kaczyńskiego wprowadzi do sejmiku 15 radnych, która to liczba stanowi jednak zaledwie 45,46% wszystkich sejmikowych
mandatów. Początkowe zadowolenie w sztabie wyborczym PiS, które zapanowało po ogłoszeniu wstępnych i sondażowych wyników, ustąpiło więc miejsca
poczuciu zawodu, gdy okazało się, że nie są one na tyle dobre, by myśleć o samodzielnym rządzeniu. Uzyskawszy w sumie 18 mandatów, które dają w sejmiku
większość, przedstawiciele pozostałych ugrupowań – zgodnie z przedwyborczymi
obietnicami – zapowiedzieli rozpoczęcie negocjacji mających na celu zawiązanie
regionalnej koalicji PO-PSL-SLD. Osiągnięto w tych rozmowach kompromis,
na mocy którego stanowisko marszałka województwa przypadło ludowcom
(Mirosław Karapyta), wicemarszałków – PO (Zygmunt Cholewiński) i SLD (Anna
Kowalska) oraz pozostałych dwóch członków zarządu – PSL (Lucjan Kuźniar)
i PO (Sławomir Miklicz). A zatem w zarządzie województwa rozkład głosów
187
Przemysław Żukiewicz
przedstawia się obecnie następująco: PO – 2, PSL – 2 i SLD – 1. Przewodniczącą
sejmiku została Terasa Kubas-Hul z PO, a wiceprzewodniczącymi – Janusz
Konieczny i Edward Brzostowski (SLD) oraz Dariusz Sobieraj (PSL).
PiS nie zdołał w regionie uzyskać ponad połowy mandatów pomimo tego,
że jako jedyny podmiot odniósł korzyść z zastosowanego systemu wyborczego,
premiującego – jak się okazuje znacząco, ale nie spektakularnie – ugrupowanie
największe. Poziom nadreprezentacji wyniósł w tym przypadku 0,18, podczas gdy
inne ugrupowania otrzymały mniejszy odsetek mandatów aniżeli procent uzyskanych w elekcji głosów. Choć należy dodać, że stopień tej podreprezentacji był
stosunkowo niewielki: u PO i SLD – 0,2, a u PSL – 0,1 (zob. tabela 11.6).
Tabela 11.6.Rozmiar nadreprezentacji w wyborach do sejmiku województwa
podkarpackiego w 2010 r.
Poparcie (%)
Mandaty (%)
Różnica
PiS
PO
PSL
SLD
38,54
45,46
6,92
21,71
21,21
- 0,50
21,53
21,21
- 0,32
12,32
12,12
- 0,20
Rozmiar nadreprezentacji
0,18
- 0,02
- 0,01
- 0,02
Źródło: Opracowanie własne na podstawie danych Państwowej Komisji Wyborczej.
Te niewielkie w istocie różnice pomiędzy odsetkiem uzyskanych głosów
a odsetkiem otrzymanych mandatów spowodowały, że elekcję z 2010 r. uznać
należy za najwierniej odzwierciedlającą preferencje elektoratu spośród wszystkich
do tej pory przeprowadzonych wyborów. Indeks proporcjonalności w 2010 r.
wyniósł bowiem 96,03 (wobec 87,69 w 2006 roku). Zastosowany mechanizm przeliczania głosów na mandaty sprawdził się zatem – premia dla największego ugrupowania nie zaburzyła obrazu postaw obywateli, natomiast w przypadku pozostałych ugrupowań wiernie je po prostu odzwierciedliła.
Tabela 11.7.Indeks rywalizacyjności oraz efektywna liczba partii w wyborach do
sejmiku województwa podkarpackiego w latach 1998-2010
Poparcie dla pierwszego
komitetu (%)
Poparcie dla drugiego
komitetu (%)
1998
40,47
(AWS)
19,08
(SLD)
2002
22,86
(LPR)
18,39
(SLD-UP)
2006
37,14
(PiS)
19,61
(PSL)
2010
38,54
(PiS)
21,71
(PO)
Indeks rywalizacyjności
0,41
0,80
0,52
0,56
ELP (poziom sejmiku)
2,22
4,80
3,31
3,21
Źródło: Opracowanie własne na podstawie danych Państwowej Komisji Wyborczej.
Na korzyść PiS w wyborach z 2010 r. przemawiało również to, że stosunkowo niewielki był ich poziom rywalizacyjności. Indeks mierzący wartość tej
zmiennej wyniósł 0,56, co oznaczało, że wygrywający wybory osiągnął znaczącą
przewagę nad pozostałymi ich uczestnikami (co zresztą jest charakterystyczne
188
W koalicji siła… – o pozornym zwycięstwie PiS. Wybory do sejmiku województwa podkarpackiego
dla wyborów na Podkarpaciu – zob. tabela 11.7). Do podobnych wniosków dojść
można, analizując inne liczbowe wskaźniki potwierdzające dominację partii w systemie partyjnym – np. indeks agregacji Meyera wyniósł 11,37, co także w przypadku Podkarpacia okazało się wynikiem powyżej średniej.
Natomiast o ile efektywna liczba partii na poziomie wyborczym ukształtowała się na poziomie 3,9 (co uprawniało do ograniczenia analiz do czterech
relewantnych ugrupowań), to już ten sam indeks mierzony na poziomie legislatury zmalał do 3,21, co sugerowałoby marginalizację jednej z partii, która dostała
się do sejmiku. Dość zaskakujące jest jednak to, że partią tą okazał się być zwycięski PiS. Jedynym tego wytłumaczeniem pozostaje brak jakiejkolwiek zdolności
koalicyjnej tego ugrupowania na lokalnej scenie politycznej, którego to braku
zarówno wyborcy, jak i sami politycy mieli świadomość od samego początku kampanii wyborczej.
Podsumowanie
Analiza kampanii wyborczej oraz wyników wyborów do sejmiku województwa podkarpackiego w 2010 r. skłania do postawienia kilku istotnych wniosków. Po pierwsze (choć to wniosek na granicy truizmu), elekcja dowiodła,
jak istotna w systemie politycznym jest zdolność koalicyjna ugrupowania –
najlepszy wynik wyborczy może wcale nie oznaczać przejęcia władzy w sytuacji, gdy dany podmiot zostanie zmarginalizowany przez pozostałych uczestników przetargów koalicyjnych. Po drugie, elekcja z 2010 r. potwierdziła na
Podkarpaciu całkowite upartyjnienie wyborów do sejmików województwa.
W przedwyborczej grze poza partyjnymi nie liczyły się żadne inne komitety
wyborcze. Po trzecie, wyborcy wciąż są skłonni głosować „automatycznie” na kandydatów z pierwszych miejsc list wyborczych, dlatego z taką pieczołowitością
politycy zabiegają o najlepszą na nich pozycję, zdając sobie sprawę z profitów,
które taka pozycja może przynieść. Prowadzi to jednak do wielu wewnętrznych
konfliktów, których najbardziej spektakularnym rezultatem w 2010 roku było
przejście Zygmunta Cholewińskiego z PiS do PO. Jego dobry wynik świadczy
o tym, że elektorat nie musi być „zdegustowany” tak radykalną zmianą barw partyjnych. Po czwarte, wybory dobitnie pokazały, że partie muszą dbać o „jakość”
liderów list partyjnych. Tam, gdzie wystawiano dobrych i znanych kandydatów,
ugrupowania mogły liczyć na lepsze wyniki niż tam, gdzie liderzy list prowadzili
kampanię niemrawą lub też okazywali się niepopularni.
Wreszcie na koniec podkreślić należy wagę oficjalnych wizyt w regionie
liderów partii szczebla krajowego. Można odnieść wrażenie, że przed wyborami w 2010 roku zarówno Donald Tusk, jak i Grzegorz Napieralski dali za
wygraną, uznając, że przekonywanie konserwatywnego elektoratu do swoich racji
nie da zadowalających efektów. Tę przywódczą niszę świetnie wykorzystał PSL,
który dzięki aktywności kandydatów oraz zaangażowaniu władz krajowych (samego
Waldemara Pawlaka oraz Jana Burego) zdołał uzyskać wynik zbliżony do PO.
189

Podobne dokumenty