3206 magazyn-20-26 sierpnia.qxd
Transkrypt
3206 magazyn-20-26 sierpnia.qxd
20-26 sierpnia 2010 r. KURIER CHICAGO 14 KURIER TRAGEDIA W SMOLEÑSKU - TRAGEDIA W SMOLEÑSKU - TRAGEDIA W SMOLEÑSKU - TRAGEDIA W SMOLEÑSKU Filip Z. Konopiºski A byûo to tak: W dniu 5 maja 2010 roku nie byle kto, bo minister Jacek Cichocki, ogûosiû iÒ strona polska otrzymaûa od amerykaºskiej Agencji Bezpieczeºstwa Narodowego (National Security Agency) liczne zdjÅcia satelitarne z dnia 10 kwietnia obrazujâce ostatnie minuty lotu T u-154M Prezydenta Polski Lecha Kaczyºskiego. Minister Cichocki przy okazji wyraziû podziekowanie rzâdowi Stanów Zjednoczonych za udostÅpnienie tych materiaûów. RównieÒ we ÀrodÅ 5 maja 2010 roku reporter RMF FM Krzysztof Zasada “dorwaû” rzecznika prasowego Naczelnego Prokuratora Wojskowego Zbigniewa RzepÅ - i ten potwierdziû, Òe (dosûowny cytat): “ P rokuratura Wojskowa ma juÒ satelitarne zdjÅcia z dnia katastr ofy prezydenckiego tupolewa pod Smoleºskiem (wytûuszczenie moje - F .Z.K.).” I dalej: “Ãledczy otrzymali zdjÅcia kilkana Àcie dni temu od Narodowej Agencji Bezpieczeºstwa, która zawiaduje m.in. systemem satelitów obserwacyjnych Stanów Zjednoczonych. Wniosek o ich udostÅpnienie zûoÒyû resort obrony.” (Tu uwaga moja: Zbigniew Rzepa wypowiedziaû siÅ w taki sposób, Òe naleÒy przypuszczaå, Òe to amerykaºski resort obrony nakazaû przekazanie tych zdjÅå Polakom. W kaÒdym razie o tym, Òe to polski resort obrony wystâpiû o zdjÅcia - tego Z. Rzepa jednoznacznie nie powiedziaû.) A swojâ rozmowÅ z rzecznikiem prasowym Naczelnej Prokuratury W ojskowej w Warszawie Krzysztof Zasada podsumowaû nastÅpujâco: “Nasi Àledczy nie udzielajâ Òadnych, nawet ogólnych odpowiedzi na pytania, co zarejestrowaûy kamery amerykaºskich satelitów. Wojskowi prokuratorzy, którzy prowadzâ Àledztwo, ograniczajâ siÅ do stwierdzenia, Òe to “bardzo waÒne materiaûy dowodo we”.” Sûowa “bardzo waÒne mate riaûy dowodowe” redaktor Zasada podaû w cudzysûowie, jako cytat zasûyszanej wypowiedzi. Swojej korespondencji reporter RMF FM daû tytuû: ZdjÅcia satelitarne znad Smoleºska trafiûy juÒ do polskich Àledczych. Jeszcze ciekawsza byûa wiadomoÀå podana przez “Fakt” w dniu 13 kwietnia 2010 roku! MoÒna jâ do dziÀ dnia odczytaå na portalu internetowym Fakt.pl . A oto ona (najciekawsze wytûuÀciûem - F .Z.K.): “Przeby wajâcy na MiÅdzynarodowej Stacji Kosmicznej ISS astronauci jako jedni z pierwszych zobaczyli dokûadne zdjecia z miejsca katastrofy polskiego samolotu. To wûaÀnie oni ogladali zdjÅcia zrobione przez kosmicznego satelitÅ. Po zrobieniu zdjÅå i po tym jak poinformowano kto zginâû, astronauci przesûali nam (czyli do Polski - uwaga moja F .Z.K.) kondolencje z kosmosu.” Nomen omen - ta informacja z rozbrajajâcâ szczeroÀciâ przyznaje, Òe zdjÅcia byûy juÒ wykonane - zanim jeszcze astr onauci dowiedzieli siÅ kto zginâû!!! A przecieÒ tÅ ostatniâ informacjÅ Àwiatowe agencje informacyjne podaûy niemal natychmiast po zamachu (pardon: “ka tastrofie”)!!! T ytuû jaki reporterzy “Faktu” nadali swojej publikacji jest równieÒ znamienny - i rozbrajajâco szczery: “Satelita zarejestrowaû kata strofÅ”... Kilka sûów komentarza Dlaczego podane powyÒej informacje sâ wiarygodne? Decyduje o tym kilka spraw. Od strony psychologicznej - wspomniana “rozbrajajâca szczeroÀå”. Dziennikarze podajâ fakty i wysnuwajâ elementarnie zasadne wnioski. Od strony formalnej - zaskakujâca poprawnoÀå. Minister Jacek Cichocki jest podsekretarzem stanu (ministrem) w Kancelarii Premiera RP odpowiedzialnym za sûuÒby specjalne. Amerykanie przekazujâc materiaûy (konkretnie zdjÅcia satelitarne) polskiemu rzâdowi - mieliby kontakt w pierwszej linii wûaÀnie z ministrem Cichockim. Ten ostatni - cecha charakterystyczna: uÒywa czarny szmpon koloryzujâcy do wûosów - sprawia wraÒenie czûowieka, który nie za bardzo wie, na jakim Àwiecie Òyje. Z racji takÒe na mûody wiek - jest raczej typo- wym figurantem na waÒnym stoûku. ZagadniÅty przez sprytnego dziennikarza mógû najzwyczajniej ujawniå waÒnâ informacjÅ, moÒe nie do koºca rozumiejâc, Òe T uskowi wcale nie w smak taka akcja. Nadto zwraca uwagÅ, Òe dziennikarze - jak to dziennikarze - od razu “polecieli” potwierdzaå informacjÅ w Naczelnej Prokuraturze Wojskowej. A “wojskowi prokuraci” najzwy czajniej w À wiecie jâ potwierdzili!!! Natomiast na próby “ciâgniÅcia za jÅzyk” na temat: co te zdjÅcia zawiera jâ - wyraÎnie zareagowali strachem i ograniczyli siÅ do jednego zdaniem komentarza, Òe: “T o bardzo waÒne materiaûy dowodowe”! T a reakcja wojskowych Àledczych teÒ bardzo mocno przemawia za prawdziwoÀciâ informacji, Òe zdjÅcia satelitarne z ostatnich chwil lotu prezydenckiego Tu-154M nie tylko istniejâ - ale zawierajâ naprawdÅ nie byle co... Wreszcie, do strony czysto prawnej - oficjalne wypowiedzi dwóch niezaleÒnych Àwiadków majâ w prawie karnym wartoÀå dowodu w sprawie. A cóÒ dopiero oficjalne wypowiedzi przedstawicieli dwóch róÒnych rodzajów wûadz, zawodowo zobowiâzanych do przekazywania spoûeczeºstwu prawdziwych informacji. ZauwaÒmy teÒ, Òe wypowiedzi z dnia 5 maja 2010 roku - owej pamiÅtnej Àrody - nigdy nie zostaûy w jakikolwiek sposób zdementowane. Minister Cichocki nigdy nie zaprzeczyû, Òe mówiû, co mówiû i nigdy nie stwierdziû, Òe dziennikarz napisaû jakieÀ swoje fantazje - a nie to, co usûyszaû. Podobnie i wspomniany rzecznik prasowy Naczelnej Prokuratury W ojskowej WP, w stopniu bodajÒe puûkownika, Zbigniew Rzepa. Sierpniowa sensacja-rewelacja Wyb-gazety I oto 12 sierpnia 2010 roku naczelny or gan michnikowszczyzny przynosi nie lada sensacjÅ! Polska prokuratura wojskowa nie ma zdjÅå miejsca “katastrofy” z dnia 10 kwietnia, a jedynie z 5 i z 12 kwietnia. Bo nad lotniskiem w dniu 10 kwietnia nie byûo satelity wojskowego. A wûaÀciwie byû - ale jak tûumaczy “profesor Stanisûaw Biaûous z W ydziaûu Geodezji i Kartografii Politechniki W arszawskiej” - satelity tego typu sâ tak zaprogramowane, Òe jak “zobaczâ” mgûÅ lub gÅste chmury - to nie robiâ zdjÅå! “Bo i tak nic nie widaå!” - jak wyjaÀnia jaÀnie pan profesor . Potem doÀå pokrÅtnie ten sam puûkownik Zbigniew Rzepa informuje, Òe - owszem - zdjÅcia z dnia 10 kwietnia z ostatnich chwil lotu tupolewa sâ - ale sâ one z satelity meteorologicznego i sâ “znacznie mniej dokûadne”, ze wzglÅdu na mgûÅ. ZaÀ pytany wprost o informacjÅ z dnia 5 maja 2010 roku - imå pan Rzepa stwierdza, Òe: “Naczelna Prokuratura W ojskowa ma bardzo wiele zdjÅå, wiÅc zapewne i te, o których mówiû minster Cichocki.” W kategoriach logiki mamy tutaj tzw. podwójne zaprzeczenia. Nie ma, no ale sâ, nie wiem, ale zapewne teÒ sâ... NieÎle, nawet jak na tzw . III RP (czyli Ubekistan - a wûaÀciwie Razwiedkistan). A juÒ zupeûne wzruszenie ogarnÅûo mnie, gdy profesor od geodezji wypowiada siÅ na temat wojskowych systemów satelitarnych. GûÅboka ekspercka wiedza pana profesora, równa w swojej klasie tylko moralnym pou- Miejsce katastrofy. Fot.: Mikhail Metzel AP 20-26 sierpnia 2010 r. KURIER CHICAGO KURIER 15 TRAGEDIA W SMOLEÑSKU - TRAGEDIA W SMOLEÑSKU - TRAGEDIA W SMOLEÑSKU - TRAGEDIA W SMOLEÑSKU Wrak samolotu Tu-154, który rozbi³ siê na wojskowym lotnisku w Smoleñsku Fot.: Mikhail Metzel AP czeniom Episko-kapusiów w rodzaju Ïyciºskiego czy Skworca, czy kulturze osobistej Palikota lub Niesioûa zasadza siÅ zapewne na przekonaniu, Òe satelity wojskowe zawierajâ obiektywy fotograficzne z aparatów Smiena-8 - no i oczywista oczywistoÀå: w mgle i poprzez chmury zdjÅcia przecieÒ nie zrobiâ!!! Co z astronautami z miÅdzynarodowej stacji satelitarnej ISS - tego Michnik nie wyjaÀniû. Ale przecieÒ to oczywiste! Nachleli siÅ samogony i mieli zwidy. I nawet te zwidy sfotografowali - patrz pan jaka delirka!!! No i wiadomo, Òe jak mieli delirÅ, to im Òadna mgûa nie przeszkadzaûa robiå zdjÅå satelitarnych - bo ich kamery teÒ miaûy delirium i zapewne nie wiedziaûy, Òe jest mgûa i powinny siÅ automatycznie wyûâczyå. Bo te kamery teÒ siÅ na tej stacji kosmicznej ISS nachlaûy - razem z tymi astronautami przecieÒ to takie oczywiste!!! WaÒne na teraz Jest to, Òe Michnik ogûosiû, Òe zdjÅå z 10 kwietnia nie ma - i juÒ! Michnik jest oczywiÀcie, chorym na pychÅ i kûamstwo na granicy obûÅdu, propagandzistâ. NienawiÀå do Polski i Polaków wessaû zapewne z mlekiem matki. Sûownictwo jakiego uÒywa, Àwiadczy o nie lada problemach osobowoÀci. Na przykûad osûawiona “zoologiczna nienawiÀå” - ten neo logizm Michnika jest szczególnie absurdalny. Sûusznie zauwaÒyû dr Rafaû Klimuszko, Òe zwierzÅta nie odczuwajâ nienawiÀci. DrapieÒnik poluje, kiedy jest gûodny . Syty nie atakuje. Zapewne Michnik w dzieciºstwie przestraszyû siÅ psa (moÒe kota?) i teraz wûasnâ nienawiÀå przypisuje zwierzÅtom (mechanizm projekcji). Ale ten bufon w tzw. III RP to oficjalny organ propagandy - tak jak gazeta “Praw da” w komunistycznym ZSRR. Jego publikacja znaczy tyle, Òe wûadze tzw . III RP postanowiûy “przemilczeå” dowód ze zdjÅå satelitarnych. A to oznacza, Òe “Àledztwo” (jak sûusznie pisze to sûowo w cudzysûowie Gene Poteat) zmierza do z góry zaûoÒonych tendencyjnych i faûszywych ustaleº. Zmierza do zbrodni przeciwko prawdzie i strasznej krzywdy moralnej wobec ofiar zbrodni oraz do zapewnienia bezkarnoÀci jej sprawcom. W tym ostatnim aspekcie dziaûanoÀå kreatur w rodzaju szefa BOR, generaûa Janickiego, jest szczególnie Òenujâca. Czûowiek, który choåby za drastycznie niezgodne z przepisami zorganizowanie wizyty prezydenta RP (wykonanie tych ostatnich byûo na poziomie umyÀlnej farsy - m.in. brak polskiego asystenta w “wieÒy” kontrol nej i szereg innych skandalicznych zaniedbaº) - powinien byå z miejsca aresztowany - czci pamiÅå ofiar . Motorkami borowcy do Smoleºska jadâ... Ciekawe, czy “PikuÀ” teÒ pojechaû? Trzeci Àwiadek PamiÅtajmy, Òe oprócz dwóch funkcjonariuszy BOR, którzy oczekiwali na pûycie lotniska i z miejsca pobiegli na miejsce katastrofy tworzâc straÒ honorowâ przy zwûokach Prezydenta RP, jest i trzeci À wiadek - który niewâtpliwie widziaû zwûoki ofiary katastrofy. Jest nim sam Jarosûaw Kaczyºski. Z jego wypowiedzi na temat identyfikacji zwûok brata wynika, Òe Rosjanie mieli wâtpliwoÀci, co do identyfikacji. Natomiast prezes PiS rozpoznaû ciaûo Prezydenta RP m.in. po charakterystycznym znamieniu na klatce piersiowej. Oznaczaûoby to, Òe identyfikacja na podstawie twarzy byûa niemoÒliwa. T o bardzo mocno potwierdza wybuch bomby izowolumetrycznej. Taka bomba dziaûa poprzez kombinacjÅ wysokiego ciÀnienia i bardzo wysokiej temperatury - okoûo trzech tysiÅcy stopni Celsjusza. T rwa to wprawdzie moment, ale wystarczy by odsûoniÅte czÅÀci ciaûa byûy zwÅglone, a ciaûo rozkawaûkowane (np. pozbawione czÅÀci koºczyn). T ak - zeznanie naocznego À wiadka, który widziaû zwûoki ofiary katastrofy ma znaczenie niemal rozstrzygajâce dla faktu, czy wspomniany typ bomby ekslpodowaû w tym samolocie, czy nie. MoÒe dlatego Jarosûaw Kaczyºski jest teraz obiektem takiej nienawiÀci w Razwiedkistanie (kiedyÀ Polska). Bo po obu wspomnianych BOR-owcach wszelki sûuch zaginâû. PragnÅ poinformowaå Paºstwa Czytelników, Òe oficjalnie zwróciûem siÅ z proÀbâ o wywiad do pana Jarosûawa Kaczyºskiego na temat m.in.: jak wyglâdaûy zwûoki Prezydenta RP? JeÒeli bÅdziemy mieli ten opis - wystarczy aÒ nadto materiaûów, by rodziny ofiar tragedii, które to ofiary byûy obywatelami USA - wystâpiûy z oficjalnym wnioskiem o Àledztwo z podejrzenia o umyÀlne morderstwo pierwszego stopnia. A wtedy moÒna wystâpiå na podstawie “court-order” o wszelkâ dokumentacjÅ posiadanâ przez wûadze USA, m.in. o wspomniane zdjÅcia satelitarne. Bowiem to co 12 sierpnia ogûosiûa Wyb-gazeta i zaraz skwapliwie potwierdziûy wojskowe prokuraty wijâc siÅ jak te piskorze na wÅdkarskim haczyku wobec wûasnych wczeÀniejszych wypowiedzi - to tylko dowód na fakt, Òe nie ma co czekaå na wyniki “Àledztwa” - jak to w cudzysûowie pisze wspomniany prezes Amerykaºskiego Stowarzyszenia Byûych Pracowników Wywiadu. Trzeba koniecznie robiå wûasne, w kraju, gdzie jeszcze prawo coÀ znaczy. A swojâ drogâ - jak szkoda potencjaûu organizacji polonijnych w rodzaju ZNP czy KPA opanowanych przez uboli i razwiedkÅ. Jak bardzo by siÅteraz ten potencjaû przydaû... Ostatnie, ale nie najmniej waÒne And last but not least. Ostatnie, ale nie najmniej waÒne. Czûowiek przy zdrowych zmysûach nie moÒe skûadaå gratulacji Komorowskiemu z okazji objÅcia urzÅdu prezydenta RP . Nikt tego tematu nie porusza - ale naleÒy naprawdÅ powaÒnie myÀleå o sfaûszowanych wyborach. MoÒliwoÀci takiego faûszerstwa sâ w praktyce “polskiej” ordynacji wyborczej nie ograniczone. Przerobienie gûosów waÒnych n a niewaÒne, “dorobienie” gûosów - co skutkuje podejrzanie wysokâ frekwencjâ po bezbarwnej i nieciekawej kampanii... Nieprawdopodobne psychologicznie wyniki, np. znajâca Niemców i ich politykÅ Wielkopolska gûosuje na T uska, albo Gdaºsk - pewno pod wpûywem poparcia Lecha W aûÅsy - zakochaû siÅ w PO??? Wystarczy obsadziå “swoimi” ludÎmi obwodowe komisje albo chociaÒ ich czÅÀå w okrÅgu wyborczym. A w Polsce wûaÀnie rozpoczÅûy siÅ rzâdy dawnych komunistycznych spec-sûuÒb. JuÒ bezczelne i jawne, i nie muszâce liczyå siÅ z niczym. Powie ktoÀ, Òe to tylko domniemania. Brat mojej babci i sâsiad naszej rodziny w Poznaniu, wyjechaû do USA ostatnim rejsem MS “Batory” w dniu 28 sierpnia 1939 roku, gdyÒ domniemaû, Òe Hitler to wariat, który rozpÅta nowâ wojnÅ Àwiatowâ. CóÒ, w sierpniu 1939 roku wszyscy uwaÒali, Òe przesadza... No i w wypadku Komorowskiego - sprawa ma takÒe wymiar moralny . Wspóûpracownikowi morderców na miejscu zbrodni gratulacji siÅnie skûada. Kwestia zasad - kiedyÀ zwanych sumieniem. I trochÅ takÒe kwestia tzw. zdrowego rozsâdku. Oficjalni liderzy Polonii nie powinni siÅ przymilaå do bandytów. Bandyci i tak majâ ich gdzieÀ... Samolot rozbiû siÅ po uderzeniu pioruna. Przeûamaû siÅ na czÅÀci Samolot pasaÒerski r ozbiû siÅ w czasie burzy na lotnisku na wyspie San Andres w Kolumbii. Jedna osoba zginÅûa, 1 14 jest rannych - informuje Reuters. Na pokûadzie znajdowaûo siÅ 121 i szeÀciu czûonków zaûogi osób. Samolot kolumbijskich linii Aires leciaû ze stolicy Kolumbii, Bogoty do turystycznej wyspy San Andres na Karaibach. Rozbiû siÅ po uderzeniu pioruna w czasie podchodzenia do lâdowania. Boeing 737 zbliÒaû siÅ juÒ do pasa startowego, gdy doszûo do wypadku. Samolot z Bogoty lâdowaû w samym Àrodku intensywnej burzy powiedziaû puûkownik Gustavo Barrero z kolumbijskich siû powietrznych. Rannych przewieziono do miejscowych szpitali. Jak informuje Reuters, do katastrofy doszûo w czasie burzy, której towarzyszyû silny wiatr i wyûadowania elektryczne. Uszkodzenia samolotu sâ znaczne, maszyna przeûamaûa siÅ na trzy czÅÀci. - Pierwszy pilot powiedziaû, Òe w samolot uderzyû piorun. Badamy szczâtki maszyny, by ustaliå, jakich doznaûa uszkodzeº i co spowodowaûo wypadek - oÀwiadczyû zastÅpca dyrektora kolumbijskiego paºstwowego zarzâdu lotnictwa Donald Tascon. Boeing 737 kolumbijskich linii Air es rozbiû siÅ po uder zeniu pioruna. AP/Richard Garcia