TTG ruszyły cygańskie tabory Zgodnie z kilkunastoletnią tradycją

Transkrypt

TTG ruszyły cygańskie tabory Zgodnie z kilkunastoletnią tradycją
TTG ruszyły cygańskie tabory
2010-07-28
Zgodnie z kilkunastoletnią tradycją spod Muzeum Etnograficznego w Tarnowie
ruszyły „cygańskie tabory”, by oddać hołd w miejscach związanych z martyrologią
Romów na terenie Małopolski. Był to już XI Międzynarodowy Tabor Pamięci Romów.
Idea ta została podjęta w roku 1996, przez Adama Bartosza, dyrektora Muzeum
Etnograficznego w Tarnowie oraz Adama Andrasza, Prezesa Stowarzyszenia
Romów
w Polsce.
Wędrówka taborów zaczęła się w dniu 22.lipca i trwała aż do 25 lipca. Stała trasa
taborów zmierza corocznie do miejsc, które mają symbol historyczny upamiętniający
romski holocaust. Tabory wyruszyły spod tarnowskiego muzeum i udały się do
Żabna, gdzie był pierwszy przystanek.
Przy mogile pomordowanych Romów została odprawiona modlitwa. Stamtąd wozy
oraz wszyscy biorący udział w XI Międzynarodowym Taborze Pamięci Romów
pojechali do Borzęcina Dolnego, by na stadionie „Sokół” rozbić obozowisko.
Pomimo, że czarne chmury groźnie spoglądały z góry, pogoda nie zawiodła
uczestników. Noc była ciepła, na całym obozowisku płonęły ogniska, rozbrzmiewała
cygańska muzyka gdzie w jej takt tańczyły w kolorowych, bajecznych strojach
romskie tancerki. Podczas zabawy można było skosztować cygańskiego bigosu i
wielu innych potraw.
23 lipca, po śniadaniu udaliśmy się do Szczurowej na miejsce kaźni, gdzie znajduje
się wspólna mogiła Romów pomordowanych przez niemieckich nazistów. Oprócz
wspólnej modlitwy, Romowie - jak na romską tradycje przystało wypijają kieliszek
wódki, a drugi wylewają na mogiłę zmarłego oraz zostawiają zapalonego papierosa.
Wieczorem na stadionie borzęcińskim została otwarta wystawa „Cyganie jadą”
mówiąca o historii i kulturze cygańskiej. I jak dnia poprzedniego rozbrzmiewała
cygańska muzyka, przy której można było bawić się do samego rana.
W sobotę /24 lipca/ tabor ruszył do Bielczy i przy zapalonych zniczach odmówiono
wspólną modlitwę za 28 rozstrzelanych Romów. Atmosfera która tej chwili
„towarzyszyła”, była chwilą refleksji i zadumy i pytanie zadawane w ciszy przez
Romów ..DLACZEGO????.
Ale Romowie wiedzą, że nigdy odpowiedzi na to pytanie nie uzyskają.
Po powrocie do obozowiska, została odprawiona msza św. przy specjalnie
skonstruowanym ołtarzu na wozie konnym. Zrobiło to ogromne wrażenie na
uczestnikach. W tym przedostatnim dniu przygrywała kapela Alojza Pompy Romani
Lavuta ze Słowacji. Zabawa dla „wytrzymałych” trwała aż do białego rana.
I tak dobiegły uroczystości upamiętniające „XI Międzynarodowy Tabor Pamięci
Romów” do końca. Rano obozowisko zaczęło powoli pustoszeć, konie czekały do
drogi, by wrócić do Tarnowa, a wozy cygańskie , które znają i pamiętają „prawdziwe”
życie cygańskie i „prawdziwych” cyganów", znów staną na placu tarnowskiego
muzeum i „zamilkną" aż do następnego roku.
Jako uczestniczka taboru, zachęcam każdego by choć raz wziął udział w takiej
„uroczystości”, bo oprócz klimatu historycznego, upamiętniającego holocaust, dzięki
barwności romskich strojów, możemy na chwilę przenieść się do czasów, kiedy to na
naszych ulicach gościły tabory cygańskie, a wydarzenia te należały do codzienności.
Dla młodych Romów była to również okazja pokazania życia taborowego – mówili
starsi wiekiem Romowie, a dla nas pasjonującym wspomnieniem i spojrzeniem na
tabory od „wewnątrz”. Obchodom towarzyszyła ogromna życzliwość wszystkich
biorących w nich udział, a co najważniejsze – żaden z uczestników nie zauważał
„inności” drugiego człowieka.
A o to przecież chodziło…..
Jolanta - Maria Budniak