Z reguły tre- nuję na Wood- Man Point, CZy

Transkrypt

Z reguły tre- nuję na Wood- Man Point, CZy
| | kite |www.h2o-magazyn.pl
Do
Australii dotarłem w listopadzie. Od czasu mojego przyjazdu minęły
już ponad trzy miesiące. Mam wrażenie, że przyjechałem tu naprawdę niedawno, a do końca wyjazdu zostały mi zaledwie dwa miesiące.
Australia to naprawdę dobra alternatywa na zimowy trening. Jest
ciepło, a przede wszystkim to, na czym zależy wszystkim zapaleńcom
sportów wodnych –wieje prawie codziennie. Skłamałbym, jeżeli
powiedziałbym, że bezwietrznych dni nie było w ogóle. Jednakże
przydały się one, aby odpocząć i nabrać sił przed kolejnymi sesjami.
Z reguły trenuję na Woodman Point, czyli spocie nad samym
Oceanem Indyjskim. Czasem jednak wiatr wieje od brzegu i wtedy
jeździmy na Point Walter, czyli spocik położony nad rzeką. Wiatr jest
tam trochę nierówny, ale niedogodności te rekompensują śliczne
widoki. Od brzegu wyrasta tam sandbar, który ma długość ok. 1 km,
dlatego zawsze po jednej stronie woda jest płaska. Ostatnio zaliczyłem tam parę bardzo ciekawych sesji.
Zarówno trening, jak i postępy układają się po mojej myśli. Na
początku musiałem się przyzwyczaić do mojej nowej deski, gdyż
jest większa i trochę cięższa od tych, których poprzednio używałem. Powrót do formy zajął mi również trochę czasu, ale po ponad
3-miesięcznej przerwie wreszcie zacząłem trenować. Na początek
wziąłem się za tricki switch stance, które polegają na przełożeniu bara
przez drugą rękę. Żeby zrozumieć, o co w nich chodzi i dlaczego są tak
trudne, wystarczy zrobić prosty test. Napisać swoje imię lewą i prawą
ręką, a potem nauczyć się tak napisać drugą ręką, aby było tak samo
łatwo pisać je tą sprawniejszą, jak i gorszą.
Zacząłem od switch front mobe, które w zasadzie robiłem już
wcześniej. Następnie wziąłem się za blind judge, slimy, kgb, kiteloop
hp, a przede wszystkim blinda, który był dla mnie nie lada wyzwaniem! Udało mi się w końcu opanować wszystkie te tricki i teraz robię
je z dużą łatwością. Najzabawniejsze jest to, że teraz łatwiej mi się
je wykonuje niż na normalną stronę. Wyglądają też nawet lepiej. W
międzyczasie ćwiczyłem też podwójne hp’ki, zaczynając od wysokich,
przechodząc do tych na powerze.
Spróbowałem też front mobe pass (czyli front mobe z ponownym
przełożenie bara), przechodząc do slim chance 313. Jest to nie lada
wyzwanie, i tak naprawdę wylądowałem go tylko parę razy. Zabrałem
się też za megatrudny mobe 7. Na razie jednak pracuję nad dopracowaniem tych tricków i jeszcze dużo pracy przede mną. Pierwsze kroki
za mną i myślę, że będę miał, co pokazać w tym roku.
Właśnie odwiedziła mnie Asia Litwin i oboje mocno ciśniemy
kite’a. Planujemy zrobić Road Trip na północną część kontynentu.
Najpierw pojedziemy do Lancelin – małej wioski, do której wszyscy
jeżdżą na surfing i wypoczynek. Następnie do Kangaroo Point, a na
koniec do Geralton – najbardziej wietrznego miejsca w Australii.
Mamy nadzieję wziąć udział w odbywającym się tam kitestocku. W
następnym numerze postaram się opowiedzieć o naszej wycieczce…
Pozdrawiam, Victor Borsuk ❚❚❚❚❚
Victor Borsuk, Mariusz Korlak
Z reguły trenuję na Woodman Point, czyli spocie nad
samym Oceanem Indyjskim.
T
g
n
i
n
re
g
www.h2o-magazyn.pl
i
n
y
cz
s
i
m
| kite | |
a
z
r
t