Z PODWÓRKA KONARSKiEGO
Transkrypt
Z PODWÓRKA KONARSKiEGO
Z PODWÓRKA KONARSKiEGO Nr 45/2004 Grudzień Gazeta Zespołu Gimnazjów nr 3 im. Stanisława Konarskiego w Dzierżoniowie Cena 0,50 zł Ernest Bryll BOŻE NARODZENIE Kiedy dziecko się rodzi i na świat przychodzi Jest jak Bóg, co powietrzem nagle się zakrztusił I poczuł, że ma ciało, że w ciemności brodzi Że boi się człowiekiem być. I że być musi. Wokół radość. Kolędy szeleszczące złotko Najbliżsi jak pasterze wpatrują się w Niego I śmiech matki - bo dziecko przeciąga się słodko. A ono się układa do krzyża swojego. Jubileusz Zespołu Gimnazjów nr 3 im. Stanisława Konarskiego w Dzierżoniowie „Już 10 lat minęło jak jeden dzień...” Dnia 5 listopada 2004 roku Zespół Gimnazjów nr 3 im. Stanisława Konarskiego obchodził uroczystość z okazji 10. urodzin szkoły. Obchody jubileuszu rozpoczęła się o godz. 8.30 msza święta w kościele pw. Królowej Różańca Świętego. Uczestniczyli w niej zaproszeni goście, Rada Pedagogiczna, pracownicy oraz uczniowie szkoły. Po zakończeniu mszy świętej wszyscy udali się do kinoteatru „ Zbyszek” na przygotowaną przez p. Agnieszkę Pawlaczek i p. Iwonę Szachniewicz uroczystą galę, prowadzoną przez p. Violettę Bień i uczennicę klasy 3 gimnazjum – Katarzynę Denysiak. Uroczystość uświetniły swoją obecnością władze Dzierżoniowa z panem burmistrzem Markiem Piorunem. Przybyli też dyrektorzy dzierżoniowskich gimnazjów oraz przedstawiciele organizacji i instytucji współpracujących z naszą placówką. Ceremonię rozpoczął pokaz filmu zrealizowanego przez Telewizję Sudecką. Opowiadał on o historii szkoły. Po nim została odśpiewana przez uczniów pieśń studencka „Gaudeamus igitur” oraz hymn państwowy. Potem wprowadzono szkolny sztandar. Kolejnym punktem programu było wystąpienie pani dyr. Elwiry Chamczyńskiej, która przypomniała historię szkoły, etapy powstawania pomieszczeń użytkowych, rekreacyjnych, jak np. sala gimnastyczna czy dyskotekowa. Pani dyrektor przedstawiła również osiągnięcia naszych nauczycieli i uczniów. Skierowała ku nim gorące podziękowanie za trud włożony w pracę. (Dokończenie na str. 2) WESOŁYCH ŚWIĄT, ZDROWIA, WSZELKIEJ POMYŚLNOŚCI W NOWYM ROKU DYREKCJI, NASZYM NAUCZYCIELOM, PRACOWNIKOM SZKOŁY ORAZ KOLEŻANKOM I KOLEGOM ŻYCZY REDAKCJA GAZETY I miejsca dla Pawła Kuceły i reprezentacji szkoły Najlepsi w DACH-u 16 listopada br. W Gimnazjum nr 1 w Bielawie odbyła się czwarta edycja Powiatowego Konkursu Języka Niemieckiego DACH. W konkursie tym wzięli również udział uczniowie naszej szkoły: Anna Berezowska z kl. 2 g, Paweł Kuceła z kl. 3 g oraz Krzysztof Łysionek z kl. 3 g. Z przyjemnością informujemy, że przygotowywana przez germanistkę —Dagmarę Michalską — reprezentacja „Konarskiego” wywalczyła I miejsce i otrzymała jako nagrodę posrebrzaną paterę. Szczególnie dumny może być Paweł Kuceła, który zdobył najwięcej punktów i tym samym zapewnił sobie zwycięstwo indywidualne. Gratulujemy zdobywcom pierwszych miejsc! Dagmara Michalska Jubileusz Zespołu Gimnazjów nr 3 im. Stanisława Konarskiego w Dzierżoniowie „Już 10 lat minęło jak jeden dzień...” (Dokończenie ze str. 1) Następnie głos zabrali goście. Nie obyło się bez życzeń, listów gratulacyjnych i upominków, także od samorządu uczniowskiego gimnazjum. Wśród życzeń najczęściej powtarzanymi były: „Aby pod kierunkiem p. dyrektor Elwiry Chamczyńskiej szkoła uzyskiwała jak najlepsze efekty”. Nie zabrakło także dowcipnych wypowiedzi: „ Życzę, aby z tej szkoły wyszli inni Einsteinowie, Marie Skłodowskie - Curie oraz inni artyści”, „Życzymy następnych 100 lat”. W dalszej części programu gimnazjaliści przedstawili krótką biografię patrona szkoły- Stanisława Konarskiego. Tradycją naszej placówki stało się, że w dzień święta patrona następuje ślubowanie pierwszoklasistów. I tym razem też tak się stało. Przedstawiciele kl. I złożyli uroczystą przysięgę obu paniom dyrektorkom: p. Elwirze Chamczyńskiej i p. Helenie Kowal. Tekst roty odczytała Katarzyna Kroczak. Po przysiędze głos zabrała przewodnicząca Samorządu Uczniowskiego - Olga Żylińska. Złożyła pierwszoklasistom życzenia z okazji wstąpienia w szeregi uczniów Zespołu Gimnazjów nr 3 i wręczyła certyfikaty upamiętniające tę chwilę. Po ślubowaniu wyprowadzono sztandar. Po części oficjalnej przyszła pora na długo oczekiwaną - artystyczną. Rozpoczęła się ona pokazem tańca nowoczesnego, a po nim - towarzyskiego, zaprezentowanym przez uczniów naszego gimnazjum. Po tym nadszedł czas na życzenia i prezent w postaci 10 piłek od licealistów. Uroczystość w kinoteatrze została zakończona podziękowaniem dla przybyłych gości i piosenką „Już 10 lat minęło jak jeden dzień...”, wykonaną przez uczniów szkoły. Po południu odbyło się spotkanie nauczycieli z absolwentami. Upłynęło ono w przyjaznej i miłej atmosferze. Aldona Pinkosz i Beata Rokicka Rozmowa z Panią Agnieszką Nazaruk, nauczycielką języka niemieckiego Nauczyciel – trudny zawód - Od kiedy pasjonuje się Pani językiem niemieckim? - Kiedy byłam uczennicą, nie lubiłam j. niemieckiego. Może dlatego, że nauczyciele, którzy mnie uczyli, byli bardzo wymagający. Moje nastawienie do tego przedmiotu zmieniło się diametralnie po rocznym pobycie w Niemczech. - Z jakiego powodu i kiedy postanowiła Pani studiować germanistykę i uczyć j. niemieckiego? - Podjęłam tę decyzję po powrocie z Niemczech. Uznałam, że opanowałam dość dobrze język, by rozpocząć studia na germanistyce. I tak się stało. - Od niedawna jest Pani pedagogiem w naszej szkole. Co zapamiętała Pani z pierwszego dnia w nowej pracy? - Z pierwszego dnia pamiętam tylko to, że byłam zaskoczona dużą liczbą uczniów w naszej placówce oraz liczebnością grona pedagogicznego. - Jak Pani ocenia swój zawód? - Myślę, że zawód nauczyciela jest bardzo trudny. Wykonywać go mogą tylko osoby silne psychicznie, łatwo nawiązujące kontakt z młodzieżą. Niezbędna w tej pracy jest umiejętność przekazywania posiadanej wiedzy w sposób przystępny i zrozumiały dla uczniów. - Z kogo jest Pani najbardziej dumna? - Najbardziej dumna jestem ze swoich uczniów, gdy biorą udział w różnych konkursach i zajmują wysokie miejsca. - Kim chciałaby Pani być, gdyby nie została Pani nauczycielką? - Myślę, że pracowałabym jako tłumacz albo pilot wycieczek. - Czym się Pani interesuje? - Oprócz języka niemieckiego interesuje mnie muzyka i kino. - Jak najczęściej spędza Pani wolne chwile? - Słucham muzyki, oglądam filmy, czytam ciekawe książki, spotykam się ze znajomymi. - Co powiedziałaby Pani osobom, które w przyszłości chciałyby uczyć w szkole? - Powiedziałabym im, że zawód nauczyciela jest idealny dla tych, którzy lubią pracę z dziećmi i młodzieżą. - Dziękuję bardzo za rozmowę. Rozmawiała Anna Berezowska „zDolny Ślązak” Gimnazjalista” Będą walczyć w powiecie W październiku i listopadzie br. odbywały się na Dolnym Śląsku szkolne etapy konkursu „zDolny Ślązak Gimnazjalista”. Uczniowie pisali testy z: języka polskiego, matematyki, historii, geografii, biologii, chemii, fizyki, WOS-u oraz języków obcych. Znamy już wyniki i wiemy, że 29 uczniów naszej szkoły dostało się do etapu powiatowego, który rozpocznie się 14.12.2004r. Oto lista szczęśliwców: Od 12 października 2004 roku Język polski Imię i nazwisko Liczba pkt. Nauczyciel Małgorzata Barańska Rafał Magda Aleksandra Matyja 47 47 46 P. Alicja Przybysz P. Dorota Pilarczyk P. Alicja Przybysz 46 46 P. Alicja Przybysz P. Albina Stefańska 42 40 P. Teresa Sawicka P. Elwira Chamczyńska 57 56 51 50 48,5 P. Agnieszka Nazaruk P. Iwona Szachniewicz P.Nazaruk P. Dagmara Michalska P. Iwona Szachniewicz 38 P. Janusz Chamczyński 25 24 24 24 24 24 24 24 23 23 23 P. Halina Stasiak -||-||-||-||-||-||-||-||-||P. Ostapińska-Białek 37 37 P. Teresa Grabek P. Teresa Grabek Matematyka Katarzyna Radzyniak Jolanta Wrzosek Historia Paweł Sutrowicz Aleksandra Głąb Język niemiecki Paweł Kuceła Maria Brejnak Krzysztof Łysionek Anna Berezowska Kinga Wyrębska WOS Jacek Kaźmierczak Biologia Kamila Skrzyszewska Radosław Konieczny Katarzyna Radzyniak Kamila Trzaska Kamila Wleklińska Katarzyna Pasternak Aleksandra Tobiasz Karina Troczka Aleksandra Głąb Cecylia Nowakowska Jacek Kaźmierczak Chemia Łukasz Grabowski Katarzyna Pasternak Geografia Aleksandra Bienias 38 Agata Głąb 38 Monika Jaskulska 38 Katarzyna Mińczakowska38 Tomasz Walczak 38 P. Helena Kowal -||-||-||P. Agnieszka Stege Gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów! (M.K. i J.F.) Jesteśmy placówką promującą zdrowie! W bieżącym roku szkolnym do Dolnośląskiej Sieci Szkół i Przedszkoli Promujących Zdrowie wstąpił Zespół Gimnazjów nr 3 w Dzierżoniowie. Certyfikat Szkoły Promującej Zdrowie wręczono na V Konferencji Dolnośląskiej Sieci Szkół i Przedszkoli Promujących Zdrowie, która odbyła się 12 października 2004 roku w Klubie „Pegaz” w Dzierżoniowie. Celem programu jest zmiana nawyków i zachowań prozdrowotnych wśród młodzieży gimnazjalnej, propagowanie zdrowego stylu życia. Nad realizacją całości projektu w naszej czuwa zespół w składzie: główna koordynatorka programu - Barbara Kucper. nauczycielka wychowania fizycznego. Członkowie: p. Halina Stasiak - nauczycielka biologii p Ewa Reformat - nauczycielka biologii p. Krystyna Kożuch- pielęgniarka szkolna. Program umożliwia wszystkim uczniom wyrobienie nawyków zdrowego stylu życia, poznanie tego, co czasami ze względów społeczno-ekonomicznych jest niemożliwe w domu. Projekt bezpośrednio skierowany jest do uczniów ale pośrednio również do rodziców i nauczycieli. W szkole realizowano wiele działań związanych z promocją zdrowia: propagowano zdrowy styl życia wśród młodzieży, kształtowano poczucie odpowiedzialności za własne zdrowie, uczono, jak lepiej i zdrowiej żyć a przede wszystkim stworzono bezpieczne i sprzyjające zdrowiu środowisko. Certyfikat Szkoły Promującej Zdrowie stał się motywacją dla naszych nauczycieli do jeszcze bardziej efektywnej pracy. Zaplanowano szereg działań w roku szkolnym 2004/2005. Wiedzę naszych gimnazjalistów na temat zdrowego stylu życia poszerzą między innymi wykłady na temat otyłości i zasad racjonalnego żywienia. Zorganizowany zostanie także Szkolny Festyn Promocji Zdrowia. Nasi uczniowie w przyszłości staną się promotorami i liderami zdrowego stylu życia. Marta Sawic Jubileuszowe wspominki Jubileuszowe wspominki Jubileuszowe wspominki Rozmowa z Panią Marią Żygadło, byłą wicedyrektorką Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 3 Nie miałam problemów z uczniami... Jubileusz 10-lecia naszej szkoły skłania do wspomnień . Jak zmieniła się szkoła przez w ciągu minionych lat , jak wyglądała jej działalność? Postanowiłam spytać o to Panią Profesor Marię Żygadło, byłą wicedyrektor szkoły, dziś emerytowaną nauczycielkę języka polskiego. - Jakie były początki Pani pracy? - Pracę rozpoczęłam 1.09.1966 r. w Technikum Ekonomicznym w Dzierżoniowie. W marcu 1966 roku pani dyrektor Elwira Chamczyńska poprosiła mnie o pomoc w organizowaniu nowej szkoły, której była dyrektorem. Ponieważ od 1.01.1986 roku byłam wicedyrektorem w „ekonomiku”, pani Chamczyńska uznała, że szkołę znam od podszewki i że mogę jej pomóc. Tym bardziej, że w placówce zatrudnieni byli w większości młodzi nauczyciele. I tak 1.09.1996 roku, po 30 latach pracy w „ekonomiku”, rozpoczęłam zajęcia w Szkole Gimnazjalnej. - Na czym polegały Pani obowiązki? Czy była Pani tylko wicedyrektorką, czy miała Pani wychowawstwo? - Zostałam zatrudniona jako zastępca do spraw LO, a oprócz tego otrzymałam wychowawstwo w licealnej klasie IE , o profilu ekonomicznym. - Co najbardziej utkwiło w Pani pamięci z tego okresu? - Praca z młodzieżą, zwłaszcza tą, która nie zawsze była grzeczniutka. Lubiłam z takich buntowniczych natur stwarzać młodych ludzi, którzy uczyli się pokonywać własne słabości i wady, którzy uczyli się planować swoją przyszłość. To, że docierałam do nich z moimi radami i wskazówkami, dawało mi wiele satysfakcji. Pamiętam moją pracę z klasą IV A, którą otrzymałam „w spadku” po dwóch poprzednich wychowawcach. Nie zawsze było łatwo, ale wszyscy zdali maturę i obecnie studiują na wyższych uczelniach. Miło wspominam prace związane z organizacją Konkursu Wiedzy Ogólnej pod nazwą „Disce Puer”, Dnia Litewskiego w ramach popularyzowania wiedzy o Europie i spotkanie z ambasadorem litewskim. Ciągle świeżo mam w pamięci kampanię „Bohater”, którą przygotowywała moja klasa. Trudno wymienić wszystkie działania, bo było ich naprawdę dużo. - Jakie były Pani nagrody i osiągnięcia? - Jeśli chodzi o osiągnięcia, to miałam swojego ucznia w centralnych finałach powiatowego konkursu recytatorskiego. Szczycę się dokonaniami w harcerstwie. Bardzo miło wspominam szczep, w którym mogłam się „wyżyć”. Z nagród najbardziej sobie cenię nagrodę ministra Edukacji Narodowej i medal Komisji Edukacji Narodowej. Ponadto w dorobku mam złoty Krzyż za Zasługi dla ZHP, srebrny i złoty Państwowy Krzyż Zasługi. I sporo odznak chorągwianych, powiatowych i miejskich. Wszystkie te odznaczenia pochodzą z czasów pracy w Liceum Ekonomicznym. W Szkole Gimnazjalnej dostałam tylko nagrodę starosty, a co roku - nagrodę dyrektora. - Jaka była młodzież w naszej szkole? -Gdy rozpoczynałam pracę, w klasach dominowały dziewczynki. Były spokojne, grzeczne, jeszcze nie zepsuła ich telewizja ani internet. W ostatnich latach okazało się, że znacznie więcej problemów sprawiali rodzice, którzy niewiele od dzieci wymagali, nie poświęcali im czasu, a opamiętanie przychodziło wtedy, gdy dziecko wpadało w tarapaty. Z uczniami nigdy nie miałam problemów. Myślę, że byłam lubiana. - Jak się żyje po odejściu z pracy? - Przede wszystkim spokojnie. Nie ma klasówek, testów. Nie muszę się spieszyć. Mam czas na czytanie, odwiedziny u znajomych. A przede wszystkim lubię być w domu. - Utrzymuje Pani kontakty z nauczycielami? - Tak. Jestem zapraszana do udziału w szkolnych uroczystościach. Utrzymuję kontakty z dyrekcją szkoły, polonistkami, a także z panią Haliną Stasiak, panią Teresą Grabek. Miło też porozmawiać z panią Danutą Mikułko ze szkolnego sekretariatu. Ale teraz jest tyle nowych twarzy w szkole, że w zasadzie połowy grona nie znam. - Dziękuję za rozmowę. Było mi bardzo miło obejrzeć wszystkie odznaczenia i nagrody, które pani zdobyła dzięki swojej pracy. Życzę zdrowia, pogody ducha i spokojnego wypoczynku na emeryturze. Rozmawiała Marta Skibińska Jubileuszowe wspominki Jubileuszowe wspominki Jubileuszowe wspominki Wywiad z Panią Barbarą Kucper, nauczycielką wychowania fizycznego Jestem tylko człowiekiem - Od kiedy pracuje Pani w naszej szkole? - Pracuję tutaj od samego początku. W pierwszym roku pracy, kiedy były 3 klasy pierwsze liceum, uczyłam przysposobienia obronnego. Potem— już wychowania fizycznego i przysposobienia do życia w rodzinie. - Jaka była Pani pierwsza klasa i jak ją Pani wspomina? - Był to w tej szkole drugi rocznik, który przyszedł 9 lat temu. Klasa licealna, z elementami prawa. Była to klasa cudownych ludzi, pod każdym względem. Mam z nimi kontakt do dnia dzisiejszego. Odwiedzają mnie w domu i w szkole kilka razy w roku (Dz. Nauczyciela, imieniny, święta), zwłaszcza chłopcy. Przychodzą i opowiadają o swoim życiu, nawet o sprawach osobistych. Czasami martwię się, że nie mam dla nich tyle czasu, ile powinnam i boję się, że mogą przestać przychodzić. Takie spotkania są bardzo ważne. Zachęcam wszystkich uczniów, by odwiedzali swych nauczycieli. Przy okazji chciałabym wspomnieć o rodzicach uczniów. Wspaniali ludzie, na których zawsze mogłam liczyć, akceptowali to, co robiłam i wspierali mnie. - Wiele się zmieniło w naszej szkole w ciągu ostatnich dziesięciu lat. - Przede wszystko rozbudowano szkołę. Kiedyś zajęcia wf odbywały się w hali OSiR-u, później na forum szkoły, a dzisiaj— w naszej własnej hali. W pierwszych latach mieliśmy tylko jeden budynek dydaktyczny, dzisiaj- 5. Zmieniło się grono pedagogiczne, z-cy dyrektora. Dzisiaj grono liczy ponad 60 osób, w pierwszym roku chyba nie przekraczało 10-15 osób. Z nauczycieli, którzy pracowali w szkole od początku, pozostali tylko: p. dyrektor Elwira Chamczyńska, p. Teresa Grabek, p. Tomasz Jaśkiewicz i ja –prawdziwe dinozaury szkoły. Ale muszę powiedzieć, że mimo tych wszystkich zmian, uczniowie - chociaż jedni odchodzą, a drudzy przychodzą— są ciągle tacy sami: bardzo inteligentni, pomysłowi, po prostu wspaniali! - Jest już Pani nauczycielką dyplomowaną. - Obecne stopnie awansu zawodowego zostały wprowadzone niedawno. Wcześniej byłam nauczycielką mianowaną. Kiedy wprowadzono aktualne szczeble awansu, byłam chyba druga osobą w szkole, po p. dyrektor E. Chamczyńskiej, która zdobyła tytuł nauczycielki dyplomowanej. Najtrudniejsze i pracochłonne było zgromadzenie dokumentacji dla komisji KOiW. Myślę, że ten czas mogłabym spożytkować lepiej. Ale informacja o awansie to coś wspaniałego, pewna forma spełnienia się, zrozumienia i pewności, że wszystko miało sens. Bardzo ucieszyłam się, kiedy obok oficjalnego pisma z kuratorium otrzymałam list gratulacyjny, w którym znajdował się cytat z jednej z moich prac. Pomyślałam wtedy, że nie jestem taką „zwykłą” nauczycielką, na pewno nie lepszą czy gorszą od innych, ale po prostu inną, którą zauważono i doceniono, uznano, że to, co robię, ma sens i jest dobre. - Czym Pani teraz zajmuje się w szkole? - Kiedyś jedna z moich pań dyrektorek, chyba w Liceum Medycznym, napisała w opinii, że jestem nauczycielem niespokojnym. I chyba tak jest. Mimo 23 lat pracy ciągle szukam nowych wyzwań dla siebie i uczniów. Może to dlatego, że pełnię zawsze w szkole różne funkcje. Oczywiście najważniejsze jest to, że jestem wychowawczynią i nauczycielką młodzieży. Poza tym jestem —od samego początku— opiekunką Samorządu Uczniowskiego, liderką Wewnętrznego Doskonalenia Nauczycieli, koordynatorką Promocji Zdrowia, opiekunką Szkolnego Koła Promocji Zdrowia oraz nauczycieli stażystów, studentów uczelni wyższych itp. Jeszcze coś by się znalazło, pewnie o czymś zapomniałam. - Jakie akcje prowadzi Pani w szkole i czy otrzymała Pani za nie jakieś wyróżnienia? - Jak wspomniałam wcześniej, jestem osobą niespokojną, ciągle poszukuję. Trudno jest mi wymienić, ile i jakie akcje prowadziłam. Było ich na pewno wiele, ponieważ staram się być wszędzie tam, gdzie można pomóc. Pomagałam powodzianom, dzieciom z Domu Dziecka, Wielkiej Orkiestrze Owsiaka itd. W naszej szkole - przy tworzeniu radiowęzła szkolnego, sali dyskotekowej, pracach związanych z przyjęciem sztandaru szkoły. Muszę jednak podkreślić, że wszędzie byli ze mną uczniowie. Otrzymywałam za tę pracę wiele nagród i wyróżnień od Rady Miasta, władz powiatu, kuratora oświaty, Młodzieżowej Rady Miasta, dyrektora szkoły, burmistrza i wielu instytucji. Muszę przyznać jednakże, że mimo iż nie oczekuję za pracę nagród, to kiedy je otrzymuję, jestem bardzo zadowolona. To jest potwierdzenie słuszności działań, akceptacji moich poczynań. - Czego można Pani życzyć z okazji 10-lecia szkoły? - Na pewno zdrowia- to najcenniejszy dar, dlatego zajęłam się promocją zdrowego stylu życia. Miłości, bo jak powiedział Platon: „Kochając osiągamy największe szczęście, jakie istnieje na świecie. Mam to szczęście, że moja rodzina jest wspaniała, kochająca się i że tak będzie zawsze. Zrozumienia i akceptacji - zwłaszcza wśród uczniów, rodziców oraz moich kolegów i koleżanek. Jestem człowiekiem, mam wady i zalety. Nie ze wszystkimi wadami radzę sobie tak, jak bym chciała, ale mam nadzieję, że otoczenie odbiera mnie mimo wszystko pozytywnie, jako dobrego i prawego człowieka. Rozmawiały: Justyna Bieniewska i Magdalena Krukiewicz Ku przestrodze „pakerom” „Nikomu nie polecam” Poniższy wywiad z Robertem ma na celu uświadomienie młodzieży szkodliwość stosowania odżywek i środków dopingujących. Naszą rozmowę podsumował specjalista. - Kiedy dowiedziałeś się czegokolwiek o środkach dopingujących i skąd? - Gdy rozpocząłem swoje ćwiczenia, to już wiedziałem dużo na ten temat, wiec od samego początku miałem pojecie na ten temat. Ćwiczę już 4,5 roku. Wiadomości o środkach dopingujących zdobywałem za pomocą internetu, a także od starszych kolegów, którzy wiedzieli coś na ten temat i mnie uświadamiali. Czytałem tez dużo gazet kulturystycznych. - Czy mimo tego stosujesz środki dopingujące lub jakiekolwiek inne odżywki? - Tak... - Czy zdajesz sobie sprawę ze skutków ich zażywania? - Tak, wiem, jakie są skutki stosowania środków dopingujących i odżywek. - Po co zatem to robisz? - Ćwiczę dla przyjemności i swojej satysfakcji. Tak samo jest z odżywkami. - Co się stanie z Twoją sylwetką, kiedy przestaniesz stosować odżywki? - Odżywki zostają w organizmie, przynajmniej jakaś ich część, więc się nie boję o swoją sylwetkę. Gorzej by było, jakbym brał środki dopingujące, bo one w dużej mierze szkodzą organizmowi. - Chyba ulegasz tu mitom związanym z „cudownym” działaniem tych szkodliwych specyfików. Jak się czujesz po ich zażyciu? - To wszystko zależy od środków, jakie się zażywa. Powiem Ci, jak ja się czuję po tym, co biorę. Jestem pobudzony, nie czuję zmęczenia i mogę dać przy każdym wykonywanym ćwiczeniu 100% całej swojej energii- Czy dostrzegasz jakieś zmiany w swoim zachowaniu? Nadpobudliwość, agresję, huśtawki nastrojów? - Tak jak już mówiłem, minusem jest to, że jestem agresywny i bardzo pobudzony. Lepiej niech mi nikt wtedy nie wchodzi w drogę, bo wtedy nie kontroluję swoich zachowań. - I co nie zamierzasz przestać brać?! - ... Będę go stosował tak długo, jak będę ćwiczył. - Nierozsądna decyzja. A co chciałbyś poradzić innym ewentualnym „pakerom”? - Uważam, że nikt nie powinien sięgać po coś takiego, a jak już zechce, to tylko pod kontrola lekarza. Nikomu nie polecam tych środków. Bez ich stosowania również można mieć ładną sylwetkę, tylko dłużej czeka się na efekty. - Mówisz przekonująco... Gdybyś jeszcze poparł te słowa własnym przykładem... Rozmawiały: Magdalena Krukiewicz i Justyna Bieniewska Opinia specjalisty, doktora Zbigniewa Kowalika Środki dopingujące mogą wywołać odczyny alergiczne: duże dawki, hamując czynność przedniego płata przysadki, zmniejszają wytwarzanie gonadotropin, a tym samym hamują spermiogenezę, powodują zanik jąder, zmiany zwyrodnieniowe w kanalikach nasiennych, ginekomastię. U kobiet występują objawy wirylizmu, nadmierne owłosienie, trądzik, drugorzędowe cechy męskie, zaburzenia miesiączkowania, zahamowanie owulacji. Środki dopingujące spowodować mogą obrzęki, zatrzymanie wody w organizmie oraz hiperkalcemię, uszkodzenie wątroby z żółtaczką cholestatyczną, u osób młodych - zahamowanie wzrostu kości długich. U chorych w podeszłym wieku z chorobami sercowo-naczyniowymi mogą wywołać niewydolność krążenia. Androgeny poza tym przyspieszają nowotworowe procesy w raku gruczołu krokowego. Miejcie nadzieję! Nie tę lichą, marną Co rdzeń spróchniały w drżący kwiat ubiera Lecz tę niezłomną, która tkwi jak ziarno Przyszłych poświęceń w duszy bohatera” . Adam Asnyk 60. Rocznica Powstania Warszawskiego W HOŁDZIE POWSTAŃCOM WARSZAWY Społeczność Zespołu Gimnazjów nr 3 oraz Niepublicznego Liceum Ogólnokształcącego w Dzierżoniowie dnia 01.10.2004 roku uczciła 60-ą rocznicę Powstania Warszawskiego. Wieczornicę swoją obecnością uświetnili przedstawiciele Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Zarządu Obwodu Dzierżoniów, Zarządu Oddziału Związku Inwalidów Wojennych RP w Dzierżoniowie oraz Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych. Celem uroczystości było nie tylko przypomnienie okoliczności wybuchu i upadku Powstania Warszawskiego ale także kształtowanie postaw patriotycznych poprzez uświadomienie, że walka w obronie wolności ojczyzny jest obowiązkiem każdego obywatela. Należy pamiętać, że Powstanie Warszawskie stanowi jedną z najbardziej tragicznych a zarazem pięknych kart w historii narodu polskiego. Ma dwa oblicza: naukowe, budzące wątpliwości, oraz ludzkie - ukazujące bohaterstwo i poświęcenie narodu polskiego. Przez ponad dwa miesiące 1944 roku Warszawa była skrawkiem wolnej Polski. Powstanie wybuchło 1 sierpnia 1944 roku i mimo przygniatającej przewagi wroga zażarty opór powstańców trwał aż do 2 października 1944 roku. 63 dni walki kosztowały życie ponad 22 tysiące polskich bojowników i 180 tysięcy cywilów. Powstanie warszawskie to jeden z najbardziej bohaterskich epizodów II wojny światowej. Młodzież naszej szkoły przez cały wrzesień przygotowywała się do uroczystości, gromadząc wszelkie informacje z dostępnych jej źródeł, selekcjonując teksty literackie. Nad realizacją projektu czuwały nauczycielki języka polskiego i historii: p. Alicja Przybysz, p. Violetta Bień oraz p. Marta Sawic. Wieczornica pomogła uczniom w dokonaniu oceny uwarunkowań politycznych, militarnych i moralnych decyzji o wybuchu powstania oraz w zrozumieniu subiektywizmu postaw i ocen ludzi zaangażowanych w wydarzenia wojenne. Dodajmy, że program poświęcony rocznicy Powstania Warszawskiego był także prezentowany w dzierżoniowskim klubie „Pegaz”. Sonda redakcyjna Jaki jestem, a jakim chcę być? Oskar, kl. 1c NLO: W nowym roku chciałbym zacząć lepiej grać na gitarze. Postaram się pomóc innym w nauce gry na tym instrumencie. Ewa, kl. 2a NLO: Myślę, że jestem trochę leniwa, dlatego w nowym roku postanawiam być bardziej pracowita. Magda, kl. 1b NLO: Jestem zanadto leniwa i niezbyt dobrze się uczę. Od nowego roku wezmę się za siebie i będę się lepiej uczyła. Kasia, kl. 3h: W nowym roku będę więcej się uczyć i na pewno postaram się bardziej uczestniczyć w życiu szkoły. Chcę także opuszczać mniej zajęć w szkole. Monika, kl. 2c: W przyszłym roku chcę lepiej się uczyć i więcej pomagać rodzicom w pracach domowych. Hektor, kl. 1j: W tym roku za mało razy byłem na koncertach metalowych, dlatego w przyszłym chciałbym to zmienić. Dobrze by było, także, aby do Polski znów zawitała moja ulubiona kapela -”Metallica”. Ania, kl. 1h: Moim noworocznym postanowieniem jest podciągnięcie się z wychowania fizycznego oraz kupno glanów do kolan. Marcin. kl. 2a NLO: Jestem troszeczkę leniwy, chciałbym się bardziej przyłożyć do swoich obowiązków. Myślę, że 2005 rok będzie udany dla mojej osobowości. Krzysiek, kl. 1a: Obecnie jestem leniwy, ale to raczej jak każdy. Oprócz tego nie chce mi się odrabiać lekcji ani uczyć, dlatego moim noworocznym postanowieniem jest zmiana tego wszystkiego na lepsze. Beata Rokicka i Aldona Pinkosz Przy wigilijnym stole… Za oknem powoli robiło się coraz ciemniej. W ostatnich promieniach zachodzącego słońca połyskiwały leniwie spadające z nieba płatki śniegu. Na oknie mróz malował bukiety kwiatów. Z kuchni rozprzestrzeniał się zapach korzennych przypraw, dobiegał odgłos skwierczącego oleju. W największym pokoju panował półmrok, na jego środku można było dojrzeć zatarte kontury stołu, a w kącie majaczył wysoki, szeroki, nieco drgający cień. Wtem z tegoż właśnie kąta rozbiegł się dość donośny głos: - Przestańcie się w końcu tak wiercić, nie jestem waszą prywatną huśtawką! Zaraz mnie połamiecie, te kolorowanki już mnie poparzyły, a ten srebrzysty włochaty twór strasznie mnie łaskocze, nie wspomnę o tym czymś, co mam na głowie! Po co mi to było? Rosłam sobie na skraju lasu wśród koleżanek zielonych, pachnących. A teraz jak ja wyglądam!? A te spojrzenia w moją stronę... Boję się, że te małe ludziki zrobią mi krzywdę. - Ciii...cho, cicho - rozległy się szepty z dolnych gałązek choinki. - Cały rok czekałyśmy na ten dzień, każda z nas chciałaby być na samym czubku - rzekła czerwona bombka, dyndająca na najniższej gałązce.— Ale nie każda może być szpicem i patrzeć na wszystko z góry - westchnęła. - Nas jest niewiele, ale setki różnokolorowych żaróweczek odbiją się od naszych lśniących powierzchni, zagra muzyka. Co za widok! - rozmarzyła się srebrna bombka z trzeciej od góry gałązki. - Nie rozpychaj się tak! - burknął czekoladowy Mikołaj na srebrzysty łańcuch wijący się fantazyjnie pomiędzy gałązkami choinki. - Nie obawiaj się tych żądnych spojrzeń dzieci. One interesują się nami, a nie jakąś obwieszoną świecidełkami choinką - włączyły się do dyskusji kolorowe pakunki przepasane wstążkami i ułożone w artystycznym nieładzie u stóp choinki. - To my jesteśmy dzisiaj najważniejsze - rzekły dumnie. - Uspokójcie się! - nagle rozległ się głos spod sufitu. Na lampie zawieszona była rozłożysta, pokryta cieniuteńką warstwą złotej farbki gałąź jemioły. - Kto to, kto? - rozległy się szepty na stole. - Eeee tam, pasożyt doceniany raz w roku. Wisi na żyrandolu, a jeszcze każdy chce się pod nim całować. Też mi coś! - obruszył się obrus. - To ja mam dzisiaj najgorsze zadanie. Muszę być biały, czyściutki, trzymać się sztywno. Oby tylko obeszło się w tym roku bez plam, a pamiętam jak dziś duże, czerwone plamy, brrr... Obrzydliwość! I jeszcze ta wysuszona trawa pode mną, strasznie mnie kłuje - wzdrygnął się obrus. - Nie trawa, tylko sianko. A tak a' propos, czy ty widziałeś kolację wigilijną bez czerwonego barszczu? - zapytały uszka pływające w czerwonym płynie, którym wypełniona była waza stojąca na środku stołu. - Ja wszystko rozumiem, tradycja to tradycja, ale ja strasznie nie lubię warzyw - dobiegł głos z półmiska. To karp wyraził swe zdanie. - Ale śmiesznie wyglądasz - zarechotały śliwki pływające w kompocie. - To wcale nie jest śmieszne - odparł karp, trzęsąc się w galarecie, z marchewką na głowie i zielonym groszkiem w pysku. Słysząc taką rozmowę, śledzie wsunęły się głębiej pod sos śmietanowy, którym były przykryte, oczywiście po to, żeby nikt ich nie zobaczył. Wtem wybuchła kłótnia pomiędzy talerzami. - Strasznie tutaj ciasno! Czemu nas tu tak dużo?! - Głupcy, jeden dodatkowy dla niespodziewanego gościa - zawijany makowiec włączył się do dyskusji. Na zewnątrz robiło się coraz ciemniej, w okolicy coraz ciszej. Wtem na niebie zamigotał niewielki punkcik. - Jest, nareszcie jest! - przerwała dyskusję jemioła. - Jest! - zawtórowały jej śledzie, karp, makowiec. - Jest! - zabulgotał w wazie czerwony barszcz. Pokój wypełnił się blaskiem, jakim rozbłysła stojąca w kącie choinka. Czuć było ciepły powiew, którym wypełnił się pokój. - To Duch Bożego Narodzenia - szepnął niezauważony do tej pory, zlewający się z bielą obrusu, opłatek wigilijny. - Wśród nocnej ciszy... - zaintonowali wigilijną pieśń zebrani przy stole. Rozległ się trzask łamanego opłatka, słychać było strzępy składanych życzeń. - Ale pięknie - zachwyciła się choinka. - No trudno, polubię tę marchewkę - westchnął karp. - A ja plamy - dodał cicho obrus. — Dla takiej chwili warto było czekać cały rok - zamyślił się stół. - Hau, hau! A mnie kto dzisiaj wysłucha?! - dobiegło spod stołu… Martyna Jurkiewicz W NIEZWYKŁĄ WIGILIJNĄ NOC Jeszcze do dziś wierzymy, że w tę niezwykłą noc domowe i leśne zwierzęta rozmawiają ze sobą ludzkim głosem. Nie wolno jednak ich podsłuchiwać, „bo trafiło się roz, że wół godoł do drugiego: >Wstoj, bracie, bo powieziemy na smentorz gazde< i gazda, który podsłuchał tę rozmowę, umarł po trzech dniach ” (Podhale). W niektórych regionach kraju gospodarze po wieczerzy wigilijnej obdzielają zwierzęta opłatkiem. Niekiedy opłatki te były kolorowe, gdyż wypiekano je ze „święconym zielem”. Inne przybijano nad drzwiami wejściowymi domu i w innych pomieszczeniach gospodarskich. Miały przynieść ludziom dobrobyt, szczęście, urodzaj i zdrowie, chronić przed złem i urokami. WILK On także był adresatem wigilijnego zaproszenia, ale nieco innego rodzaju: „Wilcosku, wilcosku, siądź z nami dziś do obiadu, ale jak nie przyjdziesz dziś, nie przychodź nigdy”. Podobnie, z nadzieOPŁATEK Zwyczaj dzielenia się opłatkiem ma prawdopodobnie ją, że zapraszany nie przyjdzie, zwracano rodowód szlachecki i być może rozpowszechnił się już się do wiatru, wróbli czy mrozu. w XVII w. Pieczono je przy kościołach i klasztorach, (A.S) wlewając przaśne ciasto pszenne do żelaznych form. Gdzie w Sylwestra? W pierwszej połowie XIX w. pojawiły się, znane tylko w Polsce, ozdoby wykonane z opłatka. Zawieszano je Zapytaliśmy uczniów, jakie mają pomysły na pod sufitem, nad stołem wigilijnym. Miały nie tylko spędzenie ostatniej nocy w roku. Poniżej prezenchronić ludzi i ich dobytek od wszelkiego zła, lecz tujemy niektóre pomysły. również zapewnić szczęście i dobrobyt w nadchodzącym roku. SNOPY ZBOŻA Snopki, a także słomę i siano umieszczano zarówno w chłopskich chałupach, dworach szlacheckich, jak i w magnackich pałacach. Snopy najczęściej cztery: z żyta, owsa, pszenicy i jęczmienia, stawiano w kątach izby. Wnosząc je do wnętrza, gospodarz składał życzenia: „Na szczęście”, „Na zdrowie”, „Na urodzaj i dobrobyt”, „Na to Boże Narodzenie - co by się wam darzyło, mnożyło”. Pod świąteczny, zazwyczaj biały, obrus podkładano siano i czerwone opłatki dla zwierząt (np. na Zamojszczyżnie ), a na nakryty stół sypano ziarna zbóż. Na środku stołu, na ziarnach, na chlebie albo na talerzu układano opłatek. PODŁAŻNIK Zawsze zawieszał go gospodarz. Najpiękniejsza gałąź, ozdobiona jabłkami, kulistymi „światami” z kolorowych opłatków sklejanych śliną i różnobarwnymi łańcuchami, pozostawała w izbie. Grzegorz, kl. II B NLO: Noc sylwestrową chciałbym spędzić w Alpach, gdzie mógłbym wziąć udział w zawodach narciarskich DM i XC. Kinga, kl. 3 f/Gim.: Moim wymarzonym miejscem na spędzenie tej wyjątkowej nocy jest Paryż, gdyż jest pięknym i magicznym miastem. Ania, kl. 1g/Gim.: Największą radość sprawiłoby mi spędzenie tej nocy na koncercie zespołu metalowego. Joanna, kl. 1 C NLO: Sylwestra najchętniej spędziłabym wraz z moimi przyjaciółmi na bezludnej wyspie. Magda, kl. 1 B NLO: Dla mnie nie liczy się miejsce tylko towarzystwo, z którym pożegnam stary rok. Edyta Loewenau Łamigłówki dla każdej myślącej główki Wykreślan ka E I N A S I P W Ł O D A W A K W C E I N A R B Y W Ć C C B I A A C I N W I P U R I H Ę I N G A J I W O L Ó E Ę I B Ł A W A T C E A W A I C L P E K Ł O R Z I T K S W I L Z R N J O J Y D Z Z A Ć E E W A A I A R O S A E B C I S Wykreśl z diagramu poziomo, pionowo, ukośnie i na wspak poszczególne słowa. Wyraz, który powstanie z niewykreślonych liter czytany kolejno rzędami, utworzy rozwiązanie. Wyrazy do wykreślenia: Achilles Panicz Wędkarz Audytor Piwnica Wiszenie Beniamin Poezja Włodawa Białoruś Praptaki Wojownik Bławat Szewek Wpisanie Branka Świerk Wybraniec Brawura Wagary Wybranka Ćwiczenia Wakacje Wydmuszka Ćwierć Wargacz Zarodek Jagnię Wcięcie Zawiasy Odtwórca Wczasy Źrebię Uzupełnianka Uzupełnij nazwy szkół. W wyrazach ujawnione zostały wszystkie samogłoski. 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. _e___i_u_ _ o _ i _e _ _ _ i _ a u_i_e__y_e_ _i_eu_ _o___a_ó__a e_o_o_i_ _o___o_ą_ó__a _i__a__u_ _a_o_ó__a Redaguje klasa dziennikarska I B NLO pod kierunkiem Elżbiety Sasik A U R P A R U W A R B N J Ś R D B O T M I Ś A Z E Z W E G Y Y U D A I N E Z C I W Ć A T W Y S E K N S Z E W E K C O W Y B A K I Ź R E B I Ę Z R A K D Ę W I K E I P Y W Pastorałka Weselcie się ludzie, już wam dobrze będzie, Bóg zwalczył szatana, Co zdradził Adama. Co Ewa straciła, Panna naprawiła, porodziła Syna, dziwna to nowina.(...) Wszystko się zmieniło, Jak nigdy nie było: Wino rzeką ciecze, Ciepło jakby w lecie.(...) Szatana zwojował, W piekle go przykował, A człeka grzesznego Wziął za brata swego.” M.M Mioduszewski, „Pastorałki i kolędy” Uśmiechy Żadna praca nie hańbi, ale każda męczy. Syzyf to ten, co się uparł, że nigdy nie da łapówki. Wszystkie drogi prowadzą do skrzyżowania. Człowiek jest niedoskonały, ale radzi sobie z tym doskonale. Wszystko leży w naszych rękach, więc często je myjmy! Nie trać głowy – gilotyna. Wykończę was wszystkich – kryzys. Nie należy jeść na czczo!