Społeczeństwo parafii Żołynia w czasie zaborów. cz. 1 Narodziny
Transkrypt
Społeczeństwo parafii Żołynia w czasie zaborów. cz. 1 Narodziny
Społeczeństwo parafii Żołynia w czasie zaborów. cz. 1 Narodziny Wszystkie miejscowości i miasta tworzą własną odrębną historię, która w mniejszym lub większym stopniu wzbudza zainteresowanie przyszłych pokoleń. Bardzo ciekawe i zasługujące na dokładne opisanie są losy Żołyni, a przede wszystkim życie jej mieszkańców. Żołynia posiada już monografię, w której opisane są jej dzieje, od początku osadnictwa, do 1998 r., jednak rozdział poświęcony czasom zaboru austriackiego nie posiada dokładnych badań nad stanem ludności rzymskokatolickiej. Studium demograficzne na lata 1772-1914 zajmuje ważne miejsce w historii Żołyni. Ukazuje ono dokładnie społeczeństwo rzymskokatolickie, ilość chrztów, ślubów i pogrzebów oraz wskazuje na stan zaludnienia w opisywanym okresie. Przedstawia okres klęsk elementarnych, epidemii, lata charakteryzujące się rozwojem społecznym oraz problemy z jakimi Żołyniacy musieli się borykać na co dzień. I właśnie tą codzienność przedstawia dalsza części artykułu Lata 1772-1914 w istotny sposób wpłynęły na całą parafię, gminę oraz społeczność – stanowiły sporą część historii, kiedy kształtowanie się wioski i miasteczka zależało od władzy austriackiej. Pomimo to społeczeństwo żołyńskie żyło zgodnie z porami roku i kalendarzem kościelnym. W ciągu roku obchodzono dużą ilość świąt, które były przerywnikiem ciężkiej pracy i stwarzały możliwość wypraszania sobie łask u świętych – których dni właśnie celebrowano. Obok świata kościelnego istniały zabobony i przesądy, które znacznie wpływały na całokształt życia i często go utrudniały . W czasach zaboru austriackiego Żołynia była dość rozległą parafią, która obejmowała Jagielnię, Budy Zmysłowskie, Lubomierz (Żołynia miasto), Żołynia Wieś, Rakszawę, Podlesie, Brzózę Stadnicką, Wydrze oraz Białobrzegi przed Wisłokiem i cześć za nim. Później parafia obejmowała tylko część Białobrzegów, Brzózę Stadnicką i całą Żołynię. Nawet w ostatniej formie stanowiła bardzo obszerny zakres badań, dlatego też ograniczyłam je do samej Żołyni. Żołynia była jednym z małych miasteczek i wsi, które posiadały niepowtarzalny urok. Społeczność pozostawała zamknięta – skoncentrowana na swoje własne, lokalne – najważniejsze sprawy. Ze światem łączył ją kościół, pielgrzymki, dwór, karczma, targ, szkoła, służba wojskowa oraz migracja zarobkowa. Na podstawie mapy „Żołynia mit der Ortschffen Markt Żołynia oder Lubomierz, Bykówka und Polesie in Galizen. 1849 Litogr. Alborgnetti u Krippe 1855” i mapy katastralnej Białobrzegów z 1868 r. widać że większość zagospodarowań skupiona była wzdłuż głównej drogi biegnącej z Białobrzegów do Biegaczowa oraz przy Żołyńskim Potoku. Kilkanaście znajdowało się na Kopaniach i w Adamówce – w północno – wschodniej części Żołyni, sąsiadującej ze Zmysłówką i Budami Łańcuckimi. Kilka następnych znajdowało się na obszarze przy Białym Ługu, na Podlesiu, w Lasce Pierwszej (sąsiadującej z Gwizdowem). Żołynię z Białobrzegami łączył prom na Wisłoku. Było to jedyne miejsce gdzie mieszkańcy przeprawiali się na drugi brzeg, przeważnie do kościoła i na targ. Wśród dużej ilości zabudowań na drodze biegnącej do Przeworska znajdowała się bożnica. Za miastem kirkut i 2 zabudowy. Centralnym punktem Żołyni był rynek, pełniący funkcję targu, a na środku stał ratusz. Miasto i wieś tworzą ludzie, a ludzie przedstawieni mogą być także w liczbach. Patrząc na nie ciężko jest sobie wyobrazić ludzkie życie oraz jego ważniejsze wydarzenia. Liczby przedstawiają jednak bardzo wyraźnie społeczność rzymskokatolicką Żołyni, chwile radości szczęścia oraz smutku. Głównym źródłem wiedzy o stanie zaludnienia Żołyni jest Archiwum Metropolitalne Obrządku Łacińskiego w Przemyślu, które posiada w swoich zasobach księgi chrztów z lat 1826-1914 oraz księgi ślubów i urodzeń z lat 1826 – 1874 i 1877 – 1898. Zaginęły metryki ślubów i pogrzebów z lat 1875 – 1876oraz wszystkie inne sprzed 1826 r. Pozostałe dane uzyskane są z Archiwum Państwowe w Rzeszowie, Urzędu Stanu Cywilnego w Żołyni oraz Archiwum Parafialnego w Żołyni. Księgi metrykalne, które funkcjonowały od wieków nie zawsze prowadzone były rzetelne. Dopiero nowy system ewidencji w kościołach wprowadzony władze austriackie znacznie polepszył stan zapisów parafialnych. Dodatkowo miał on służyć celom podatkowym i mobilizacyjnym. Częste wizytacje dekanalne i podsumowania dla urzędu cyrkularnego sprawiły, że proboszczowie prowadzili księgi bardzo dokładnie i skrupulatnie. Za niedokładności i pomyłki wymierzano surowe kary. Metrykom nadawano rangę aktów stanu cywilnego, a proboszczom urzędników państwowych. W 1784 r. wprowadzono jednolity format wszystkich ksiąg, podnosząc jakość rejestracji, co miało również miejsce w Żołyni. Źródła kościelne stanowią dokładną ewidencję osób i cechują się wiarygodnością. Prawie wszystkie księgi żołyńskie zachowały się w dobrym stanie i nie sprawiały trudności z odczytywaniem danych. Księgi chrztów zawierają numer, datę urodzenia oraz datę chrztu, numer domu, imię dziecka, religię rodziców, płeć, informację o tym, czy dziecko jest ślubne, imię i nazwisko ojca i matki ( wpisywano również jej nazwisko rodowe) oraz dane rodziców chrzestnych i ich zawody. W księdze znajdują się również dane akuszerki przyjmującej poród i księdza udzielającego chrztu. Takie arkusze austriackie stosowane były w kościołach jeszcze po II wojnie światowej. Liber Naturom (Księga Urodzonych)Przykładowe zdjęcie księgi metrykalnej chrztów. Społeczeństwo rzymskokatolickie Żołyni było jednolite. W księgach chrztów nie odnotowano chrztu dziecka rodziców „innej wiary” lub przejścia osoby dorosłej na katolicyzm. Na przestrzeni lat 1826 – 1914 w Żołyni urodziło się 16 241 dzieci (8 437 chłopców i 7 804 dziewczynek). Wykres 1. Poniższa tabela (w zestawieniach pięcioletnich) przedstawia średni procentowy wskaźnik chrztów w Żołyni. LATA LICZBA CHRZTÓW OGÓŁEM 1826-1830 W TYM W TYM M (%) K (%) URODZENIA NIEŚLUBNE 815 418 (51,3) 397 (48,7) 52 (6,4) 24 (46,2) 28 (53,8) 1831-1835 797 431 (54,1) 366 (45,9) 50 (6,3) 22 (44,0) 28 (56,0) 1836-1840 921 474 (51,5) 447 (48,5) 64 (6,9) 33 (51,6) 31 (48,4) 1841-1845 963 502 (52,1) 461 (47,9) 88 (9,1) 47 (53,4) 41 (46,6) 1846-1850 819 432 (52,7) 387 (47,3) 44 (5,4) 21 (47,7) 23 (52,3) 1851-1855 759 398 (52,4) 361 (47,6) 38 (5,0) 21 (55,3) 17 (44,7) 1856-1860 843 410 (48,6) 433 (51,4) 60 (7,1) 28 (46,7) 32 (53,3) 1861-1865 983 524 (53,3) 459 (46,7) 71 (7,2) 46 (64,8) 25 (35,2) 1866-1870 989 524 (53,0) 465 (47,0) 54 (5,5) 30 (55,6) 24 (44,4) 1871-1875 1001 532 (53,1) 469 (46,9) 38 (3,4) 21 (55,2) 17 (44,8) 1876-1880 909 505 (55,5) 404 (44,5) 43 (4,7) 22 (59,4) 21 (40,6) 1881-1885 982 526 53,6() 456 (46,4) 37 (3,7) 22 (59,5) 15 (40,5) 1886-1890 1008 513 (50,9) 495 (49,1) 46 (4,5) 26 (56,5) 20 (43,5) 1891-1895 1037 499 (48,1) 538 (51,8) 42 (4,0) 21 (50,0) 21 (50,0) 1896-1900 1004 (515 )51,3 489 (48,7) 12 (1,2) 9 (75,0) 3 (25,0) 1901-1905 948 475 (50,1) 473 (49,9) 13 (1,3) 5 (38,5) 8 (61,5) 1906-1910 852 426 (50,0) 426 (50,0) 5 (0,6) 3 60,0() 2 (40,0) 1911-1914 611 333 (54,5) 278 (54,5) 5 (0,8) 3 (60,0) 2 (40,0) RAZEM 16241 8 437 7 804 762 404 358 M (%) K (%) Najwięcej dzieci urodziło się w latach 1871-1875 (1001), 1881-1885 (982), 1886-1890 (1008), 1891-1895 (1037), 1896-1900 (1004). W 1895 roku, pomimo panującej szkarlatyny odnotowano aż 235 chrztów, z czego 115 chłopców i 120 dziewczynek. Z pośród wszystkich dzieci dziesięcioro było nieślubne (w tym 4 chłopców i 6 dziewczynek). Jest to najwyższa liczba urodzeń na przestrzeni lat 1826-1914. Najniższy wskaźnik urodzeń ma miejsce w roku 1854, gdzie rodzi się tylko 128 dzieci, z czego 65 to chłopcy, a 63 dziewczynki. Czworo z nich to dzieci nieślubne (2 chłopców i 2 dziewczynki). Przyczyną tak niskiej liczby urodzeń była klęska elementarna, która wywołała głód. Wraz z głodem od stycznia do maja tego roku panowała ospa, która dla dzieci była chorobą śmiertelną. Ogółem liczba chłopców jest nieznacznie większa, jednak na przestrzeni lat różnice są minimalne. Większa śmiertelność noworodków płci męskiej wyrównywała liczbę mężczyzn w stosunku do kobiet. WYKRES 2 Spośród wszystkich urodzonych na przestrzeni lat 1826-1914, 762 dzieci urodziło się nieślubnymi, co stanowiło 4,7 % ogółu ( 404 chłopców i 358 dziewczynek). W Żołyni w początkowych latach stanowią większy procent w stosunku do całości, niż w późniejszym okresie – zwłaszcza po roku 1900. Odsetek liczby tych urodzeń wahał się od 1,2%, do 9,1%. Najwięcej dzieci nieślubnych rodzi się w roku 1845 (13 chłopców i 5 dziewczynek) oraz 1863 (18 dzieci – 10 chłopców i 8 dziewczynek). Wraz z upływem czasu rodziło się coraz mniej dzieci nieślubnych. Ciąże nieślubne i w dodatku mnogie były często dużym kłopotem dla matek. Wynikało to z braku środków materialnych i pewnej presji Żołyniaków, którzy inaczej traktowali dzieci „bękarcie”. Zdarzało się, że noworodki takie porzucano w przytułkach dla ubogich, pod kościołami lub w skrajnych przypadkach mordowano. Mordowanie noworodków oraz sztuczne poronienia wśród panien lub wdów były ciemną, ale niestety nieodłączną stroną dawnego życia. Dość często w Żołyni rodziły się bliźniaki, których liczba dochodziła nawet do 7 par rocznie. Miało to miejsce w 1851roku (w tym dwie pary bliźniaków były nieślubne). Odnotowano również dwa przypadki trojaczków – urodziły się one w 1867 (dwóch chłopców i dziewczynka) i 1891 r. (chłopczyk i dwie dziewczynki). Duża liczba przeżytych dzieci z ciąż mnogich oraz matek po porodzie świadczy, że jak na ówczesne czasy zaznaczył się postęp w medycynie. Żołynianki w odmiennym stanie traktowane były wyjątkowo, z uwagi na mające się narodzić dziecko. Nie mogły jednak unikać prac polowych - na wsi było to nie możliwe, ale nie odmawiano ich szczególnym prośbom. Kiedy pojawiał się brzuch, doświadczone kobiety przekazywały im wiadomości na temat zakazów i nakazów związanych ze stanem błogosławionym. Kobieta brzemienna nie trzymała dziecka do chrztu, nie chodziła na wesela, nie wpatrywała się w ogień i nie siadała na progu. W większości przypadków były one nieuzasadnione. Nawet dzisiaj niektóre mamy nie kupują ubranek dziecięcych przed narodzinami. Uważano jednak powszechnie, że ciężka praca przed „rozwiązaniem” sprzyja porodowi. Do większości porodów w Żołyni wzywano akuszerkę zwaną potocznie „babą”. Kropiła ona brzuch ciężarnej wodą święconą i przyjmowała poród. Po urodzeniu dziecko kąpano często w wodzie z dodatkiem mleka i pieniędzy. Monety z dzieży lub balijki zabierała baba. Pępowinę zasuszano i trzymano przez 7 lat. Przed chrztem dziecko zabezpieczane było czerwonymi wstążkami, chroniącymi przed urokiem lub złymi duchami. Niemowlęta karmiono najpierw prawą piersią. Miało to uchronić przed leworęcznością. Leworęczni postrzegani byli jako odmieńcy i za wszelką cenę przestawiano ich z lewej, na prawą rękę. Dodatkowo nie przeglądano dzieci w lustrze, bo mogłoby się to skończyć jąkaniem lub utratą mowy. Dla pożytku dziecka i matki, po porodzie izolowano ich przez jakiś czas, aby zmylić „mamuny”, a do samego chrztu nie wymawiano imienia dziecka. Przed pierwszym rokiem „oseskom” nie obcinano włosów, a do kołysek wkładano świecone zioła, aby nie chorowały. Nierzadko w czasie trwania prac polowych dawano im mak do ssania, na uspokojenie i sen. Sytuacja dzieci najmłodszych, wymagających ciągłej opieki była jednak najlepsza. Większe nie mogły sobie pozwolić na ulgi. Dziewczynki uczyły się przy matkach podstawowych obowiązków, a chłopcy przekazywani byli pod całkowita kuratelę ojca. W Żołyni – jak i w całym regionie - w okresie zaborów występowała bardzo duża śmiertelność dzieci. Odsetek śmierci dzieci poniżej 15 roku życia przekraczał 50%. Ale to mamuna i złe dychy odpowiedzialne były za ich niedomagania, wywoływane częstokroć nieświadomie przez samych rodziców. Niemowlęta leżały w wilgotnych i niewietrzonych chałupach. Nawet 1,5 lub 2-letnim dzieciom nie przygotowywano posiłków dostosowanych do ich potrzeb. Jadły to co przeznaczone było dla pozostałych domowników. Domy były bardzo ciemne, a okna były małe i nie dopuszczały światła. Nocą pomieszczenia oświetlano świecami łojowymi lub szczypkami z drzew żywicznych. Długie szczypy mocowano na specjalnych stojakach lub wtykano w szpary w ścianach, co było powodem częstych samopodpaleń i poparzeń wśród najmłodszych. Dużą śmiertelność wśród dzieci wywoływały warunki mieszkaniowe, klęski elementarne, czerwonka bakteryjna, szkarlatyna, angina, oraz zapalenie płuc. Sporym problemem było też wyżywienie. W omawianym okresie średnie racje żywieniowe w Żołyni były połowę mniejsze, niż w Europie. Zachorowania częściej pojawiały się wśród dzieci niedożywionych i rodzin żyjących na skraju nędzy. Tajemnicze przypadki śmierci dzieci określano z łacińskiego mianem „occulta”. Inną przyczyną były epidemie różnych chorób, pojawiające się systematycznie z roku na rok lub co kilka lat. Zbierały one szerokie żniwo wśród wszystkich dzieci i dorosłych. Tak jak w każdym społeczeństwie, tak i w Żołyni, zwiększająca się ilość ślubów powodowała w następnych latach wzrost urodzeń. Wysoka śmiertelność wśród dzieci powodowała z kolei większą liczbę zgonów. Normalnie nie przekraczają one liczby chrztów, ale zdarza się to jedynie kiedy w Żołyni i w okolicach wybuchały epidemie, panował głód i inne klęski elementarne. W następstwie takich wydarzeń cykl demograficzny rozpoczyna się od nowa. Po spadku ilości pogrzebów następuje ponowny wzrost ślubów i urodzeń. Sylwia Wal