Pobierz w pdf - CzytajZaFREE.pl
Transkrypt
Pobierz w pdf - CzytajZaFREE.pl
Zawsze warto wysłuchać historii drugiego człowieka do końca Publikacja na extrastory.czytajzafree.pl Autor: Wlazio „(...) w złej dzielnicy jest kawiarnia Ocean, sami wykolejeńcy przychodzą tu na żer.” Konstanty Ildefons Gałczyński - „Café-bar Ocean” „Po trzydzieści lat na karku, a zachowują się jak banda gówniarzy” – pomyślała Marika, obserwując znajomych z pracy. Co tydzień spotykali się w barze „Ocean”. Marika miała tej speluny serdecznie dosyć, tak jak i towarzystwa. Mimo to, taki wypad był lepszy od siedzenia w czterech ścianach. Zawsze też istniała szansa na poznanie kogoś spoza kręgu zdziecinniałych kolegów i koleżanek. Nie mogąc ścierpieć kolejnego infantylnego żartu, który setnie rozbawił całą grupę, Marika podniosła się i skierowała do baru po nowe piwo. Obrzuciła bywalców „Oceanu” znudzonym spojrzeniem, szukając nowych twarzy. Nieznajomego spostrzegła dopiero, gdy złożyła zamówienie. Miał krótko przystrzyżoną rudą brodę, poprzetykaną pierwszymi siwymi włoskami i bystre, niebieskie oczy, którymi przyglądał się Marice. Musiał być od niej z dziesięć lat starszy. Gdy skrzyżowały się ich spojrzenia, mężczyzna uśmiechnął się sympatycznie. – Nie pasuje pani ten znudzony wyraz twarzy – zagaił. – Piątkowy wieczór, pełno przyjaciół, jest pani najpiękniejszą kobietą w barze; skąd ten smutek? Marika zaśmiała się. – Trochę mnie zmęczyli moi znajomi. Miałam nadzieję, że czwarte piwko mi pomoże. – Strona: 1/3 Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl Mrugnęła porozumiewawczo. – A ja nie mam tutaj żadnych znajomych i też liczyłem na pomoc piwka. Dobrze zrobiłem, już kogoś poznałem. Marek jestem. – Wyciągnął dłoń. Miał mocny, męski uścisk. – Marika. Skoro nikogo tu nie znasz, to co cię sprowadziło do „Oceanu”? – Nazwa. Jestem marynarzem na wakacjach, zatrzymałem się w hotelu obok. Trochę mnie ciągnie do morza. – Marynarz, no proszę. To może opowiesz mi coś ciekawego o swoim ostatnim rejsie? – Ostatni był akurat spokojny i raczej nudny. Więcej przygód miałem kilka lat temu. – Co się stało? – Marika usadowiła się na wysokim krześle obok Marka. Mężczyzna mówił przyjemnym, ciepłym głosem. Czuła się, jakby słuchała bajki opowiadanej przez dziadka. – W Nowej Gwinei zatrzymano nasz statek pod zarzutem przemytu. Odebrano mi paszport i zaprowadzono do wyjątkowo nieprzyjemnego aresztu, a że byłem wtedy młody i skłonny do popisów... razem z kolegami uciekliśmy – zaśmiał się. – Przez kilka tygodni ukrywaliśmy się w dżungli wśród rdzennych mieszkańców. Potem zarzuty wycofano, zapłaciliśmy grzywnę za ucieczkę i udało nam się wypłynąć. Ale czasu, który spędziłem z tubylcami, nigdy nie zapomnę. Lud Fore jest bardzo prymitywny, ale ma niezwykłą filozofię. Alkohol szumiał Marice w głowie. Słuchała bardziej tonu głosu niż opowieści. Jej koledzy dostrzegli, że z kimś rozmawia i zaczęli stroić obsceniczne miny. Skrzywiła się i przerwała wywód: – Marek, może pójdziemy do ciebie? Pokażesz mi jakieś zdjęcia. Mężczyzna uniósł brwi, śmiejąc się ze zdziwieniem. – Nie skończyłem nawet mojej historyjki. – Rozłożył bezradnie ręce. – Opowiesz mi na miejscu, mam dosyć tej knajpy. Wychodząc, Marika pokazała rechoczącym znajomym środkowy palec. Miała gdzieś, co sobie pomyślą. Nie obchodziło jej też, czy Marek rzeczywiście pokaże jej zdjęcia, czy spróbuje się z nią przespać. Wszystko było lepsze od cotygodniowej nudy. Hotel stał tuż obok „Oceanu”, więc po drodze zamienili tylko kilka słów. Marynarz kontynuował opowieść o swoim pobycie wśród dzikich, szczególnie chwaląc ich kuchnię. – Może mi przyrządzisz te pyszności? – zapytała wesoło. – O ile masz odpowiednie składniki. – Myślę, że coś da się załatwić – odparł tajemniczo. Pokój był niewielki, połączony z łazienką i aneksem kuchennym. Posiadał również barek. Marek przygotował drinki, otworzył szafę i z torby podróżnej wyjął sporą patelnię. – Naprawdę będziesz gotował? – ucieszyła się Marika. Strona: 2/3 Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl – Oczywiście. Jak twój drink? Nie za mocny? – Idealny. – Opróżniła szklankę jednym haustem. Za chwilę tego pożałowała. Zaczęła tracić czucie w nogach, głowa zaciążyła jej sennie. Położyła się na łóżku. Obraz rozmywał się na dwoje. Usłyszała zgrzyt ostrzonego noża. Marek uśmiechał się do niej, ale teraz grymas wyglądał drapieżnie. Nim straciła przytomność, usłyszała ostatni komplement w życiu: – Wyglądasz naprawdę smakowicie. Strona: 3/3 Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl