O powodzi

Transkrypt

O powodzi
O powodzi
Myśl bardzo długa już za mną chodzi
aby napisać wiersz o powodzi.
Powie mężczyzna, powie niewiasta
temat ten możliwości Twoje przerasta.
Ala ja się dzisiaj zawziąłem
by rymowaną przerwać ciszę
pomimo skromnych mych możliwości
ja o powodzi wiersz napiszę.
Dziś każdy widzi Polskę zalaną
niedługo będzie już zapomnianą
zerwane mosty, zniszczone drogi
osuwisk widok na zboczach srogi,
a wśród nich domy zniszczone całe
nigdy nie będą już zamieszkałe.
Pośród zalanych jest jęk rozpaczy
na wałach dzielnie walczą strażacy.
I zgodnie mówi dziś Polska cała
za poświęcenie wielka im chwała.
Wały zbyt niskie i przesiąkają
więc ludzie się do łopat imają
i czy mag i ster, czy to jest cieć
pomagać każdy dzisiaj ma chęć.
A worki z piaskiem tysiącami
ludzie gromadzą nad wałami
ażeby wg mego zdania
naprawić wieloletnie zaniedbania.
A władze nasze obiecują
pomoc wszechstronną, lecz mówiąc szczerze
te obiecanki nieraz słyszałem
więc tym razem w nie nie wierzę.
Gdy tylko woda wyschnie z kałuży
to sam zostanie: mały i duży
on z problemami zostanie swymi
z obietnicami raczej pustymi.
Wszak tam i owam poprawią drogę
bo brak dojazdu do całej wioski
niektóry dostanie zapomogę
by na dni kilka oddalił troski.
A kiedy wreszcie woda opadnie
to czas nadejdzie szacować straty
rzeczoznawcy tak oszacują,
że będzie biednym, kto był bogaty.
Nie tracą czasu dostojnicy
jedni na tamie, inni na wale.
Niejeden z nich nie był skory
pokazać jednak się potrzeba
wszak prezydenckie idą wybory.
Dni kilka jeszcze poczekać trzeba
nim kandydaci za łby się złapią
kampania miała być łagodna
oni łagodni być nie potrafią.
Już dziś Wam mówię, że będą swary
i świń wzajemne podkładanie.
Lecz jak kampania toczyć się będzie
oddzielne Wam napiszę sprawozdanie.
Kraków 29 maj 2010r.