Pożegnanie majora Ryszarda Marcinkowskiego

Transkrypt

Pożegnanie majora Ryszarda Marcinkowskiego
Urząd Gminy Włoszczowa
Pożegnanie majora Ryszarda Marcinkowskiego
Mieszkańcy, samorządowcy, kombatanci i strażacy pożegnali 5 stycznia mjr. Ryszarda Marcinkowskiego - żołnierza
Armii Krajowej, społecznika, przewodniczącego Rady Miejskiej dwóch kadencji, prezesa Jednostki OSP we Włoszczowie,
harcerza Szarych Szeregów i instruktora ZHP, w młodości piłkarza KS Hetman, później działacza sportowego. Mszę
Świętą pogrzebową koncelebrowali ks. prałat Zygmunt Pawlik, proboszcz parafii Wniebowzięcia NMP we Włoszczowie i
powiatowy kapelan służb mundurowych ks. kanonik Leszek Dziwosz. - Życie Pana Ryszarda można porównać do
świecy przy Jego trumnie. Choć się wypala i kurczy, daje blask i ciepło - mówił w homilii ks. Dziwosz. - To był dla nas
zaszczyt, że mogliśmy poznać Ryszarda Marcinkowskiego, żyć w jego sąsiedztwie, czerpać z jego mądrości, uczyć się
zaangażowania i miłości do Ojczyzny - żegnał zmarłego burmistrz Grzegorz Dziubek. Płk Zbigniew Zieliński, były
Kierownik Urzędu ds. Kombatantów podkreślił, że Major wywodził się z rodziny o wielkich tradycjach patriotycznych,
które zaważyły o Jego niezłomnej postawie i wartościach. Ryszard Marcinkowski odszedł na wieczną wartę 31 grudnia
2016r. Miał 89 lat. Spoczął na cmentarzu parafialnym we Włoszczowie.
Śp. Ryszard Marcinkowski przez całe życie był mieszkańcem Ziemi Włoszczowskiej. Tu urodził się, pracował, założył
rodzinę, a podczas II wojny światowej – dla tej ziemi również walczył. Mając zaledwie 16 lat wstąpił w szeregi Armii
Krajowej. Z pewnością był to wielki patriota, z którego obecne i następne pokolenia powinny brać przykład. Życie
toczy się dalej. Jednak musimy budować przyszłość na pamięci i szacunku dla wartości, które mają wymiar
ponadczasowy. Dla mjr Ryszarda Marcinkowskiego słowa „Bóg – Honor – Ojczyzna”, nie były pustym frazesem, lecz
mottem i sensem życia. Cześć Jego pamięci!
Pożegnanie wygłoszone przez burmistrza Grzegorza Dziubka
Wszyscy z głębokim smutkiem przyjęliśmy wiadomość o odejściu śp. Ryszarda Marcinkowskiego. Pragnę pożegnać
Zmarłego w imieniu wszystkich samorządów gminnych Ziemi Włoszczowskiej i samorządu Powiatu Włoszczowskiego
na czele ze starostą Jerzym Suligą, a także prezesa Zarządu Głównego Związku OSP RP dh Waldemara Pawlaka,
prezesa Zarządu Wojewódzkiego Związku OSP RP dh Mirosława Pawlaka, prezesa Zarządu Powiatowego Związku OSP
RP Witolda Krotli, Hufca ZHP Szczekocińsko-Włoszczowskiego, a przede wszystkim lokalnej społeczności.
Obecność tak licznych delegacji, pocztów sztandarowych, orkiestry dętej jest naszym hołdem i podziękowaniem,
oddaniem honoru Człowiekowi, który tak wiele oddał społeczeństwu.
Wśród nas są jeszcze chłopcy z tamtych okupacyjnych lat, bohaterowie, którym przyszło żyć w bardzo ciężkich
czasach. Ich młodość wypełniła wojna i cierpienie. Dziedzictwem ich poświęcenia jest nasza wolna i beztroska
codzienność. Ale i nasz czas nie jest łatwy, bo przyszło nam żegnać Tego, którego nigdy nie zdążymy uhonorować
i uczcić wystarczająco. Choć jest takich ludzi coraz mniej, pamięć o ich czynach przetrwa w nas, w następnych
pokoleniach i będzie niczym pomnik, order chwały, laur zwycięstwa dobra nad złem. To był dla nas zaszczyt, że
mogliśmy poznać żołnierza Ryszarda Marcinkowskiego, żyć w jego sąsiedztwie, czerpać z jego mądrości, uczyć się
zaangażowania i miłości do Ojczyzny. Doświadczył śmierci kolegów, cierpień najbliższych i trudów wojennego życia.
Niezapomniane przeżycia pozostawiła w nim „krwawa niedziela”, rzeź dokonana przez hitlerowców na mieszkańcach
Włoszczowy, w październiku 1943r. Nieustannie przypominał nam kolejne rocznice tej tragedii. Nie dawał o nich
zapomnieć. Podobnie, jak o wielu innych: w Kurzelowie czy Koniecznie. Był strażnikiem pamięci partyzanckich bitew
pod Kossowem, Olesznem, Chotowem.
Dziś przyszliśmy na ostatnie spotkanie z Majorem, Druhem, Przyjacielem. W jakże doniosłej chwili! Kiedy On wkracza
w niebieskie szeregi, gdzie nie ma już wojen, bólu, chorób i zła.
Skąd czerpał lekcje męstwa, które nas zawsze fascynowało i tak licznie znów przy nim zgromadziło? W odważnym i
trudnym życiu. W oddziale Armii Krajowej walczył o wyzwolenie Ojczyzny, ale wolnym kraju nie spoczął na laurach.
Włoszczowa pamięta Go jako dzielnego i walecznego człowieka także po zakończeniu wojennej zawieruchy. Dzięki
jego zaangażowaniu rozwijały się kluby sportowe, ochotnicza straż pożarna, wyrastały pomniki, tablice pamiątkowe.
1
Urząd Gminy Włoszczowa
Zapamiętamy Go jako społecznika, radnego, ale też harcerza i po prostu niezwykle szlachetnego Obywatela naszego
miasta. Zawsze oddany sprawom kombatanckim. Przewodniczący Powiatowej Rady Kombatantów i Osób
Represjonowanych, prezes Koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej stał się wzorem patriotyzmu dla
kolejnych pokoleń młodych. Pielęgnując partyzanckie tradycje, uczestniczył w licznych spotkaniach z dziećmi i
młodzieżą szkolną. Te spotkania były żywą lekcją historii. Wielokrotnie wspomnieniami ze swej żołnierskiej i życiowej
drogi dzielił się z weteranami podczas dorocznych spotkań opłatkowych. Nie brakuje dowodów pamięci Jego
bohaterstwa i postawy miłości do Ojczyzny, tej dużej i małej, lokalnej - Polaka, Oficera, Przewodniczącego Rady
Miejskiej. Świadczą o tym liczne odznaczenie, ale przede wszystkim powszechny szacunek i uznanie. Takie codzienne:
- Dzień dobry Panie Ryszardzie! Na co zawsze odpowiadał pogodnie i odwdzięczał się miłą rozmową. Mamy przed
oczyma i w sercu uśmiechniętego komendanta uroczystości patriotycznych i religijnych. Nie mogły odbyć się bez
niego. Podziwialiśmy Jego siłę, werwę, zapał mimo, że lata biegły nieubłaganie.
Druhu, zaledwie kilka miesięcy temu przygotowywałeś uroczystości 115 rocznicy istnienia Jednostki Ochotniczej
Straży Pożarnej we Włoszczowie, której poświęciłeś tyle serca i wysiłku. Dziękowałeś swoim współpracownikom,
młodym strażakom (tak Ci bliskim) i następcom za służbę Bogu na chwałę, Ludziom na pożytek. To była Twoja duma.
I tego dorobku nikt nie może zaprzepaścić.
Piękną kartą w życiu Ryszarda Marcinkowskiego była także służba harcerska. Pozostawał posłuszny Przyrzeczeniu i
Prawu Harcerskiemu. Wrażliwym okiem spoglądał na świat, wiecznie gotowy pełnić służbę Bogu i Ojczyźnie i nieść
pomoc innym, a jedyną nagrodą była Mu radość płynącą z dobrze spełnionych obowiązków. Swoją postawą dawał
świadectwo o wartościach, jakie wniosło w Jego życie harcerstwo. Był bezkompromisowy, zwłaszcza w sprawach
ważnych, ale dzięki temu budził respekt i szacunek, a nam pozwalał zrozumieć, jak buduje się prawdziwe autorytety.
A czas spędzony w samorządzie gminy? Ileż to lat! Niełatwych, pełnych zawirowań, potrzeby reform, przebudowy
ustroju.I jeszcze walka z Losem o rodzinę, o byt i godność osobistą, z przeciwnościami i tragediami. Droga Rodzino,
zapewniamy Was o naszym współczuciu i obiecujemy wszelką pomoc!
Dziś mówimy:-Do widzenia Panie Ryszardzie! Do zobaczenia Druhu Prezesie!
Panie Majorze, daj: – spocznij! Zadanie wykonałeś! Wypowiadamy te słowa z żalem, ale i dumą oraz pewnością, że
pamięć o Tobie nie przeminie, a wszystko czego nas nauczyłeś przyniesie dobre owoce w każdym pokoleniu.
Odpoczywaj w pokoju wiecznym. Amen.
2