ółta cysterna ver. II - Boxer

Transkrypt

ółta cysterna ver. II - Boxer
Żółta cysterna ver. II
(19.06.2006) - Autor : Stranger - Ostatnia aktualizacja (19.06.2006)
Zbiornik, który poprzednio zmontowałem z takim trudem z blaszanego oryginału, po jakimś czasie
pokazał w dwóch miejscach pod lakierem maluczkie burchelki. Niestety, w tych miejscach nie do końca
doskonały spaw spowodował wycieki.
Nie miałem już ochoty i cierpliwości do poprawek, więc (nie do końca chyba jasno myśląc) zdecydowałem
się ukleić całkiem nowy baniak. Miał wyglądać dokładnie tak jak poprzedni powinienem zaoszczędzić
sporo pracy z opracowywaniem nowego wzoru. Jako budulca użyłem tkanej maty szklanej i żywicy
epoksydowej Epidian 53.
Co do żywicy - długo szukałem w necie informacji na temat zastosowania odpowiedniego materiału
odpornego na paliwo. Na stronach motolotniarzy dowiedziałem się, że właśnie Epidian jest odpowiedni.
Nie jest to tania impreza, bo 1 kg czyli jakieś 800 ml kosztuje prawie 40 zł, a na jeden baniak potrzeba 56 puszek, nie licząc maty, wosku do oddzielenia od formy, załatwienia wlewu i dorobienia mocowań, no i
samego malowania i dopieszczenia szpachlowaniem.
To jednak jeszcze nic w porównaniu ogromu własnej pracy
jaki trzeba dodatkowow to włożyć nie
wiem, czy po raz drugi podjąłbym się takiej zabawy. W skrócie budowa wyglądała następująco.
Ze zbiornika, który miałem trzeba było jakoś zdjąć formę. Sprawa niby prosta, ale nie do końca.
Zewnętrzna powierzchnia baniaka jest takiego kształtu że po obłożeniu ok. 4 cm warstwą gipsu
budowlanego i po częściowym wyschnięciu, nie ma szans na zdjęcie tego w jednym kawałku. Konieczne
jest przecięcie skorupy na połówki.
Po zdjęciu formy koniecznie trzeba dokładnie dosuszyć te szkarady, żeby potem dopracować środek
zaklejając drobne niedociągnięcia i szlifując je drobnym papierem.
Wewnętrzną część formy, która sąsiaduje z ramą, postanowiłem zrobić z żywicy, bo gips ni jak nie dałby
się wyjąć. Położyłem więc jakieś 4 warstwy maty i kolejno je nasączałem. Warto tu zaznaczyć, że
epidiany nie twardnieją tak jak żywica epoksydowa w jednej chwili i potrzeba min. 48 godzin, by wyjąć
laminat. Dodatkowo zaleca się wygrzewanie po lepieniu w temp. min 30 st. C.
Otrzymałem skorupy, które pomalowałem jakąś farbianką w sprayu, by gips nie pił wosku
niezbędnego do oddzielenia laminatu od formy. Nałożyłem kilka warstw wosku, by jakoś się to w ogóle
udało zdjąć. Po wylaminowaniu jakieś 6-7 warstw grubej tkaniny szklanej (nie pamiętam gramatury)
kolejno nasączanej żywicą i odpowiednim schnięciu wyjąłem laminaty z form.
Zewnętrzne skorupy laminatów (połówki) po przycięciu farfocli dookoła należało ładnie spasować i od
wewnętrznej strony skleić za pomocą żywicy i maty. Po tym zabiegu wyciachałem dziurę na wlew paliwa i
wkleiłem sam wlew.
Przy wklejaniu użyłem szpachli zrobionej z żywicy i ziemi okrzemkowej, a na wierzchu (wszystko od
środka wklejane) oczywiście kilka warstw laminatu. Musiałem uważać, żeby nie było skuchy. Jak baniak
będzie cały, to przez trudny dostęp ciężko byłoby poprawić ewentualną nieszczelność.
Wiadomo, że na plasticzanym baniaku nie będą się trzymały żadne magnesy od tankbaga, więc
zalaminowałem po bokach uchwyty do których będzie się paskami mocować torbę. Zawsze to mniej
http://www.boxer-motor.com
Powered by Mambo Open Source
Utworzony: 08. 03. 2017, 15:43
kombinacji przy zakładaniu i zdejmowaniu tego pożytecznego ustrojstwa.
Połączenie dolnego elementu (grzbietu) z górną skorupą zrobioną z połówek okazało się dosłownie
koszmarem. Żeby baniak jakoś wyglądał należy to zrobić od środka i tu jest kłopot, bo nie ma żadnego
cudownego sposobu na bezbolesną operację.
Wywaliłem w dolnym elemencie, który i tak potem nie jest widoczny, sporą lochę i przez nią wklejałem
na łączeniach nasączone paski maty. Układanie grubej tkaniny szklanej pod dużym katem też jest
upierdliwe, bo mata nie daje się dokładnie układać i po jakimś czasie po prostu odstaje w rogach. Po tej
operacji nawet makówkę miałem upapraną w żywicy, bo kombinowałem żeby od środka oglądać jak się
układa. Oj, dostało mi się, jak mnie potem zobaczyła moja kobita.
Teraz wiem, że pomocne może być użycie gęstszego Epidianu 51 lub jeszcze lepiej połączenie
normalnego z ziemią okrzemkową co daje coś w rodzaju szpachli tym należało smarować i kleić
przynajmniej pierwsze warstwy. Ja jednak układałem normalnie.
Po wyschnięciu, żeby dobrze uszczelnić łączenie, zrobiłem na całej jego długości nacięcie od zewnętrznej
strony zbiornika. Nacinałem do momentu aż dostałem się do pustej przestrzeni, gdzie nie doszedł
laminat. Całość dokładnie wypełniłem szpachlą z żywicy i krzemionki oraz włókiem szklanym, no i prawie
po robocie.
Zostaje tylko uklejenie mocowań i mozolne szlifowanie i szpachlowanie nierówności. Z racji tego, że do
formy użyłem wosku, całość przed malowaiem musiałem dokładnie oszlifować, by lakier trzymał się
należycie. Samo malowanie też jest upierdliwe (jak mówił lakiernik), bo na powierzchni jest sporo małych
dziurek po powietrzu, które nie poddają się bez walki podczas malowania.
Całość opisałem w wielkim skrócie, bo nie przypuszczam by ktoś z Was się porwał na taką robotę.
Satysfakcja co prawda jest duża, ale zadanie bardzo mozolne.
http://www.boxer-motor.com
Powered by Mambo Open Source
Utworzony: 08. 03. 2017, 15:43

Podobne dokumenty