Pobierz wywiad z Robertem Bacharą

Transkrypt

Pobierz wywiad z Robertem Bacharą
O Sonatach Różańcowych z Robertem Bacharą rozmawia Ksenia Rokowska.
Ksenia Rokowska: Co sprawia, że Sonaty Misteryjne Bibera to wyjątkowy cykl utworów na skrzypce?
Robert Bachara: Sonaty Misteryjne są muzycznym przedstawieniem tajemnic różańca. Religijny program
jest w moim odczuciu pretekstem, impulsem do ukazania skrzypcowej wirtuozerii oraz sugestywnych
efektów dźwiękonaśladowczych. Biber był rasowym wirtuozem, wybitną indywidualnością, był Paganinim
baroku. Nie ma w tym porównaniu żadnej przesady, zwłaszcza że Paganini przejął od Bibera scordaturę. Ta
specjalna technika, polegająca na przestrajaniu strun, była prawdziwą pasją Bibera. I właśnie scordatura
jest najważniejszą rewelacją Sonat Misteryjnych. Mówiąc najogólniej, każda z sonat wymaga odmiennego
nastrojenia strun. Wyjątkiem są sonaty pierwsza i ostatnia, utrzymane w tradycyjnym stroju G D A E.
Sonaty wykonasz na pięciu parach skrzypiec. Na jakich i dlaczego musisz zmieniać instrumenty?
Pośród szesnastu Sonat aż piętnaście wymaga innego nastrojenia skrzypiec. Dlatego wykorzystanie
jednego instrumentu do prezentacji całego cyklu podczas jednego dnia jest niemożliwe. Struny zbyt
szybko rozstrajałyby się, co skutkowałoby obniżeniem jakości technicznej wykonania. Z tego powodu
zdecydowałem się zagrać na pięciu instrumentach i co pięć utworów robić przerwę. W moim odczuciu
znacznie uatrakcyjni to koncert. Publiczność będzie mogła porównać różnice brzmień, bo przecież każde
skrzypce mają inną barwę dźwięku. Naturalnie, taka decyzja artystyczna komplikuje pracę nad
przygotowaniem cyklu: oznacza podróżowanie z kilkoma futerałami, częstą wymianę strun jelitowych,
które szybko się zużywają oraz zmaganie się z „humorami” skrzypiec, nierzadko źle reagującymi na częste
przestrajanie. W swojej kolekcji posiadam tylko stare egzemplarze, najstarszy z 1698 roku, najnowszy z
1908. Sporo czasu minęło, zanim ostatecznie zadecydowałem, na których skrzypcach wykonywał będę
poszczególne sonaty.
Dlaczego zdecydowałeś się zagrać komplet Sonat Misteryjnych z pamięci? Ile czasu zajmuje nauka tak
sporego i trudnego materiału?
Mój pierwszy profesor, Michaił Kuzniecow z Kijowa, wymagał ode mnie nauki utworów na pamięć. Od
dziecka jestem więc przyzwyczajony do szybkiego przyswajania muzyki. Także dziś cały swój program
solowy wykonuję wyłącznie z pamięci. Jest to wyrazem mojego szacunku do kompozytora, utworu oraz
publiczności. Jednakże granie z pamięci dzieł utrzymanych w technice scordatury jest o wiele bardziej
skomplikowane. Przyswojenie piętnastu odmiennych systemów dźwiękowych to już zadanie
nieporównywalnie trudniejsze. Mimo tego, odstąpienie od mojej artystycznej dewizy grania na pamięć nie
wchodzi w rachubę.
Twoją specjalnością jest tzw. technika piersiowa. Na czym ona polega?
To historyczny uchwyt instrumentu, polegający na opieraniu skrzypiec na piersi. Postanowiłem tak grać,
zainspirowany opisem gry barokowego wirtuoza Niccoli Matteis'a, a także źródłami ikonograficznymi.
Jan Tomasz Adamus, dyrektor artystyczny festiwalu, powiedział iż jest to być może pierwsze wykonanie
sonat Bibera w technice piersiowej. Ilu muzyków na świecie praktykuje grę w ten sposób?
Muszę powiedzieć, że tyle jest metod trzymania skrzypiec, ilu skrzypków na świecie. Ja opieram skrzypce
w okolicy piersi, nisko. Niewielu gra w taki sposób, najczęściej są to muzycy ludowi, górale. Ich sztuka
bardzo mnie inspiruje. Wirtuozowskie utwory z przełomu XVII i XVIII wieku, do których zaliczają się Sonaty
Misteryjne, są chyba bardzo rzadko w ten sposób grywane, jeśli w ogóle. Powiem zupełnie szczerze, że nie
znam skrzypków, którzy grają w ten sposób co ja.