Bajka-zaczytajka
Transkrypt
Bajka-zaczytajka
Miluch Smoczek Miluch przyszedł do domu i usiadł na małym drewnianym stołeczku. Jego zielona mordka z dużym nosem wyrażała smutek. Oklapnięte, spiczaste uszy wydawały się jeszcze dłuższe niż były naprawdę. Mama Smoczyca, która piekła pyszne ciasteczka – smoczaki, popatrzyła na synka i zapytała: - Czym się tak martwisz, że nawet twój ogon zmienił swój ładny kolor? Miluch westchnął. Wiedział, że jak nikomu tego nie opowie, to będzie jeszcze gorzej. Zrobi się cały szary! Popatrzył na zatroskaną mamę i powiedział grubym, jak na smoka przystało, głosem: - Bo… koledzy się ze mnie śmieją, że mam żółty brzuszek! Mówiąc to położył swoją dużą, miękką łapę na włochatym, wystającym brzuszku. Mama przytuliła go i głaszcząc po czerwonej czuprynce, rzekła z uśmiechem: - Każdy z nas, smoków jest inny. Ty masz brzuszek żółty jak słoneczko, Bronio niebieski jak niebo, Merduś zielony jak gąsienica. Najważniejsze jest to, żeby każdy smok był dobry i kochał każde stworzonko. - Nawet malutką biedronkę? – przerwał mamie uspokojony już Miluch , a małe skrzydełka poruszyły się radośnie. - Tak, nawet najmniejszego robaczka – odpowiedziała mama, ale smoczek już dobrał się do słodkich wypieków i mrucząc zadowolony, głaskał się po swoim ulubionym, żółtym brzuszku. Bajka doskonali pamięć, rozwija umiejętność rozumienia tekstu i rozbudza wyobraźnię. Przedstawiony bliski dziecku problem braku tolerancji, prowokuje do samodzielnych wypowiedzi, pierwszego argumentowania i próby rozwiązania problemu.