Rzeczpospolita
Transkrypt
Rzeczpospolita
Jakość waŜniejsza niŜ liczebność Rzeczpospolita, Mieczysław Gocuł 08-11-2009, ostatnia aktualizacja 08-11-2009 17:03 Jakiej armii chcemy? Tej z defilad, papierowej i poborowej, czy takiej, której moŜemy powierzyć swoje bezpieczeństwo? – pyta szef Zarządu Planowania Strategicznego Sztabu Generalnego Wojska Polskiego autor zdjęcia: Seweryn Sołtys źródło: Fotorzepa Sprawy polskiej armii są i pozostaną waŜnym tematem debaty społecznej. KaŜdy, nawet najmniejszy, wkład w tę dyskusję jest oczekiwany i podlega dogłębnej analizie. Niestety, w toczącej się dyspucie moŜna dostrzec pewną niesprzyjającą prawidłowość: dotyczy ona detali, nie wnosząc wartości dodanej, pomocnej przy rozwiązywaniu aktualnych problemów. WaŜne jest, aby dyskusja nie nosiła znamion „krytykanctwa”, a uŜywane w niej argumenty nie pochodziły z pobieŜnej analizy stanu faktycznego i braku dostępu do aktualnych załoŜeń oraz kierunków transformacji Sił Zbrojnych RP. Polska armia istnieje Kolejny specjalista w dziedzinie polityki i strategii bezpieczeństwa wypowiedział się w artykule zatytułowanym „Polska armia nie istnieje”. Poruszył kwestie, które dla nas, wojskowych, ludzi dbających o przyszłość armii, są krzywdzące i wprowadzają w błąd opinię społeczną. JeŜeli polska armia nie istnieje, to co moŜemy powiedzieć blisko 4 tys. Ŝołnierzy realizującym obecnie zadania w siedmiu misjach poza granicami kraju? Jak spojrzeć w oczy ponad 20 tys. tym, którzy z honorem i w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku wykonywali zadania wśród piachów Iraku i gór Afganistanu? Co moŜemy powiedzieć tym Ŝołnierzom, którzy nieprzerwanie pełnią dyŜury bojowe, strzegąc bezpieczeństwa naszych granic na lądzie, morzu i w powietrzu? Jak przekonać do cięŜkiej i niebezpiecznej słuŜby Ŝołnierzy 17. Brygady Zmechanizowanej, którzy rozpoczną od 1 stycznia 2010 r. dyŜur w składzie Grupy Bojowej UE, lub tych dyŜurujących w składzie kolejnych zestawów sił odpowiedzi NATO? Chcąc krótko odpowiedzieć na tytuł artykułu, moŜemy zapewnić, Ŝe dzięki profesjonalizacji naszych sił zbrojnych, doświadczeniom wyniesionym z misji poza granicami kraju i z powiązanych z nimi przyjętymi kierunkami doskonalenia struktur organizacyjnych, systemów dowodzenia, uzbrojenia i wyposaŜenia indywidualnego Ŝołnierzy oraz nową jakością szkolenia moŜemy z całą odpowiedzialnością stwierdzić, Ŝe w polskiej armii urzeczywistnia się prymat jakości nad ilością. Ostatnie kilkanaście lat pokazuje, Ŝe przyjęte kierunki doskonalenia polskich sił zbrojnych sprawdziły się i są adekwatne do zmieniającej się sytuacji bezpieczeństwa. Uwzględniają one krytyczny determinant zmian, a mianowicie świadomość konsekwencji, jakie niosą ze sobą. Łza w oku Patrząc wstecz, przypominamy sobie lata „świetności” naszej armii, gdy zastępy szeregowych z poboru maszerowały „dumnie i z gracją” na defiladach. Łza się w oku kręci. Ale nie jest to łza nostalgii za takim wojskiem. Jest to raczej łza ubolewania nad faktem, Ŝe tak długo trwało dochodzenie do tego, czym polskie siły zbrojne są dzisiaj, kiedy to wspólnie z sojusznikami realizujemy odpowiedzialne zadania związane z zapewnieniem bezpieczeństwa międzynarodowego. Rodzą się zatem pytania: jakiej armii chcemy: tej z defilad, papierowej i poborowej, czy tej, której moŜemy powierzyć swoje bezpieczeństwo i Ŝycie? Czy chcemy armii tysięcy szeregowych, z których Ŝaden nigdy nie doświadczył udziału w działaniach operacyjnych? Odpowiedź jest tylko jedna – potrzebujemy i tworzymy armię nowoczesną, dobrze przygotowaną do współczesnych i przyszłych wyzwań. Jest to proces ciągły. Polega na tworzeniu podstaw teoretycznych, kreowaniu modeli, analizowaniu doświadczeń z operacji oraz zmian i rozwiązań stosowanych w innych armiach. Przemiany w wojsku mają charakter obiektywny i uwzględniają wszystkie czynniki wpływające na ich przebieg i kształt. W siłach zbrojnych trwa proces głębokich i kompleksowych zmian. W tym procesie armia nie rodzi się jak feniks z popiołów, lecz stoi na gruncie dobrze i rzetelnie przygotowanej oraz konsekwentnie prowadzonej profesjonalizacji. Proces dochodzenia do właściwych proporcji pomiędzy korpusami osobowymi trwać będzie do 2012 r. W wyniku odwrócenia tzw. piramidy kadrowej 20 tys. stanowić będą oficerowie, 45 tys. podoficerowie oraz 55 tys. szeregowi i kandydaci na Ŝołnierzy. Ogółem Siły Zbrojne RP liczyć będą 120 tys. Ŝołnierzy, w tym 20 tys. Narodowych Sił Rezerwowych. Odnosząc się do zarzutów braku szkolenia i kierowców w jednostkach bojowych, pragnę przypomnieć, Ŝe posiadamy juŜ armię profesjonalną, o niebo lepiej wykształconą, niŜ miało to miejsce kilka lat temu. Nowa armia wymaga innego niŜ dotychczas systemu szkolenia. NajwaŜniejsze, aby wyszkolić dowódców szczebla taktycznego – podoficerów, dowódców druŜyn, obsług i załóg. To oni będą stanowić trzon polskiej armii. KaŜdy ma prawo jazdy NaleŜy podkreślić, Ŝe armia profesjonalna nie opiera się wyłącznie na szeregowych zawodowych. Nie jest problemem pozyskanie do słuŜby kierowców i strzelców. W dzisiejszych czasach prawo jazdy posiada większość społeczeństwa, a proste funkcje moŜe wykonywać kaŜdy po krótkim przeszkoleniu w sytuacjach zagroŜenia bezpieczeństwa państwa (zasoby takie posiadamy w naszych rezerwach). Absolutnie nie moŜna się zgodzić z zawartą w artykule tezą o nadmiernej liczebności dowództw i urzędników. Dla przykładu nasze Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych liczy około 250 etatów, a jego brytyjskie i niemieckie odpowiedniki są kilka razy większe. Pragnę w tym miejscu wyjaśnić, Ŝe proces restrukturyzacji Sił Zbrojnych RP obejmuje równieŜ zmiany strukturalne w systemie dowodzenia i kierowania oraz łączenie jednostek o identycznej strukturze, bliźniaczym wyposaŜeniu. Celem tych działań jest usprawnienie szkolenia Ŝołnierzy, racjonalne gospodarowanie posiadanymi zasobami oraz zwiększanie standaryzacji i inteoperacyjności. Ponadto zakładamy likwidację dwóch dowództw okręgów wojskowych, dowództwa jednej dywizji, znacznej liczby dowództw i sztabów jednostek zabezpieczających i wspierających oraz reorganizację terenowych organów administracji wojskowej w myśl zasady „więcej wojska w wojsku”. Zintegrowane zostaną oddziały i pododdziały o podobnym składzie, ośrodki i centra szkolenia oraz szkoły podoficerskie. Ocenia się, Ŝe przyjęte i konsekwentnie realizowane załoŜenia reformy Sił Zbrojnych RP wzmacniają ich gotowość do realizacji narodowych powinności konstytucyjnych oraz zobowiązań sojuszniczych. Tak więc błędem wydaje się ocena istnienia armii na podstawie kilku liczb. Polska armia istnieje, zachowuje zdolność do realizacji misji i zadań zgodnie z przeznaczeniem, a na naszych oczach prymat jej jakości nad liczebnością staje się faktem. Autor, generał dywizji, jest szefem Zarządu Planowania Strategicznego – P5 Sztabu Generalnego Wojska Polskiego