Spływ kajakowy po Kwisie
Transkrypt
Spływ kajakowy po Kwisie
Spływ kajakowy po Kwisie Spływ kajakowy po Kwisie - pomysł na weekend Pomysł spływu zrodził się pod koniec wakacji. Miesiąc wcześniej w lipcu brałem udział z grupą przyjaciół w spływie Brdą. Niedosyt pływania kajakiem podszepnął pomysł zorganizowania spływu gdzieś niedaleko na terenie naszego województwa. Wybór padł na rzekę Kwisę. Dla grupy koleżanek i kolegów z pracy, którzy mają mniejsze doświadczenie kajakowe postanowiłem przygotować atrakcyjny, ciekawy i czynny sposób spędzenia czasu nad wodą. Na początku września br. przeprowadziłem rekonesans przejeżdżając samochodem wzdłuż zaplanowanego odcinka rzeki. Chodziło o dwudniową trasę weekendową. Mając już rozpoznaną rzekę, zamówiłem kajaki w wypożyczalni kajaków Pani Małgorzaty Bogacz z Ruszowa. Oczywiście ze względu na charakter rzeki musiały to być kajaki polietylenowe. Nocleg zaplanowałem ze względu na późną porę roku w domkach campingowych w ośrodku Złoty Potok Resort. Spływ zaplanowany na 1-2 października br. rozpoczęliśmy w Mirsku przy moście na rzece Kwisie (most w ciągu drogi Krzewie Wielkie- Świeradów). O godzinie 10:00 cały nasz 9 osobowy zespół zameldował się na północnym brzegu. Przygotowaliśmy naszych 5 kajaków, krótki instruktarz dla tych, co byli początkującymi kajakarzami i na wodę… Tutaj spostrzeżenie: Kwisa w swoim górnym biegu jest rzeką typowo górską (spadek do 5‰), poziom wody w niej jest albo niski albo niemal powodziowy (trzeba na to być przygotowanym bo warunki mogą się zmienić szybko w zależności od pogody i pory roku). Nasz spływ odbywał się przy skromnym stanie wody, stąd też spora część szlaku od Mirska do Gryfowa Śląskiego była najeżona kamienistymi płyciznami gdzie kajaki trzeba było ciągnąć brodząc w wodzie do kostek. Wiele meandrów, zakoli oraz większych głazów na dnie rzeki sprawiało umiarkowany kłopot w płynięciu. Nie mniej właśnie te trudności sprawiały frajdę uczestnikom oraz sprawiły, że spływ mimo, iż nie szybki, był atrakcyjny turystycznie. Mogliśmy podziwiać dzięki ładnej słonecznej pogodzie urocze krajobrazy doliny rzecznej a i Karkonosze nam się ukazały w całej krasie na jednym z postoi. Przez niestety krótką część trasy towarzyszył na przepięknie ubarwiony zimorodek. Przed Gryfowem Śląskim mieliśmy jedną przenoskę przez jaz rzeczny. Trudy spływu wynagrodziło nam wpłynięcie do Gryfowa Śląskiego z jego uroczą nadrzeczną panoramą a później wypłynięcie na jezioro Złotnickie. Zachód słońca podkreślił niezmiernie krajobrazowe ukształtowanie brzegów tego sztucznego jeziora. Drugi dzień przeznaczyliśmy już tylko na pływanie po jeziorze Złotnickim do zapory (z jej zwiedzaniem) i z powrotem. Niestety mimo zaznaczenia w przewodniku kajakowym przenoski przez zaporę, taka możliwość (bez znacznego zaangażowania środków logistycznych z transportem samochodowym włącznie) nie istnieje. A szkoda bo może udałoby się wejść w porozumienie z administratorem zapory/ elektrowni i przy minimalnym zaangażowaniu sił i środków udałoby się przygotować miejsce do wodowania kajaków poniżej zapory. Kończąc mogę z pełną odpowiedzialnością polecić ten fragment rzeki Kwisy kajakarzom, dla których niestraszne są uciążliwości rzeki górskiej i jej wymagający charakter. Odcinek Mirsk- Jezioro Złotnickie jest pięknym krajobrazowo szlakiem kajakowym, szkoda że tak mało spopularyzowanym. Dziękując moim towarzyszom spływu za udział, firmom dzięki którym mieliśmy na czym płynąć oraz gdzie spać zachęcam wszystkich do tej formy czynnego wypoczynku na Kwisie. Maciej Łubocki