KÄRCHER po godzinach: spływ Dunajcem
Transkrypt
KÄRCHER po godzinach: spływ Dunajcem
Redakcja przedstawia Redakcja przedstawia KÄRCHER po godzinach: spływ Dunajcem Zaledwie 2 godziny zajęło sporej grupie pracowników naszej firmy pokonanie 8.06.2008 - 20-kilometrowej trasy przełomem Dunajca – od Sromowców Niżnych do Krościenka. Na trzech pontonach, którymi sterowali Bogdan Dziędziora, Bogusław Biros i, ze strony organizatora wyprawy: Paweł Racułt, płynęło łącznie 30 osób. Wśród wioślarzy wyróżniała się młodzież – pociechy pracowników KÄRCHER szybko nadrabiają dystans do starszych! Przez pierwszą część trasy najszybciej płynął ponton Bogdana Dziędziory, który jednak w trakcie spływu został wyprzedzony przez liczniej- 26 Dziś i jutro szą drużynę Bogusława Birosa i Pawła Racułta. Najmłodszy wiekiem team pod czujnym okiem Piotra Wizmura postawił na oglądanie widoków i majestatyczne unoszenie się wraz z pontonem na falach. Dunajec nie sprawił zawodu. Piany szumiały groźnie, ale pod kierunkiem sprawnych sterników pontony KÄRCHER bez trudu przedostały się przez niebezpieczne odcinki trasy. Jak zazwyczaj, utrudnieniem były masywne tratwy wiozące turystów, którzy z pewnym zdziwieniem przyglądali się wyposażonym w kaski i kapoki wioślarzom. Odważni uczestnicy spływu nie przestraszyli się zmiennych warunków pogodowych. Choć zanosiło się na ulewę, ostatecznie KÄRCHER po- konał rzeczną trasę ‘suchą stopą’. Spływ był kulminacyjnym punktem wycieczki firmowej, zorganizowanej w dniach 7-8 czerwca br. dzięki uprzejmości firmy Watersport, prowadzonej przez Krzysztofa Racułta i Piotra Zaziębło. Po wioślarskich przygodach uczestnicy wypoczywali w gościnnej Willi Kinga w Krościenku. Nagrodą za ofiarną walkę z rzecznym żywiołem były obficie zastawione stoły na uroczystym grillu. Przy ognisku dzielni wioślarze i sternicy spałaszowali wspaniałego prosiaka zakąszając se- rowymi przystawkami. Przed północą dobra zabawa została przeniesiona do piwnic, gdzie uczestnicy zaintonowali góralskie śpiewy biesiadne. Najbardziej wytrwali miłośnicy sportów wodnych następnego dnia wyruszyli na kolejną wyprawę – tym razem kajakową. Pozostali w świetnych humorach wrócili do Krakowa, ponieważ spływ okazał się zwycięską próbą sił – zintegrował pracowników spółki i pokazał, że nie tylko na ul. Stawowej potrafią być zgraną drużyną. Małgorzata Nycz Dziś i jutro 27