Protokół nr 49/14 z dn. 20.05.2014 r.

Transkrypt

Protokół nr 49/14 z dn. 20.05.2014 r.
Protokół nr 49/14
z posiedzenia Komisji Rolnictwa Rady Powiatu Jarocińskiego
odbytego w dniu 20 maja 2014 r. w godz. od 14:00 do 14:20
w sali Klubie Urzędu Miejskiego w Jarocinie
***
W posiedzeniu Komisji udział wzięli jej członkowie wg listy obecności. Nieobecny był
Pan Radny Zygmunt Meisnerowski oraz Pan Radny Tomasz Kosiński. Lista obecności stanowi
załącznik nr 1 do protokołu. Ponadto w posiedzeniu Komisji uczestniczyli zaproszeni goście wg
listy obecności stanowiącej załącznik nr 2 do protokołu.
Posiedzenie Komisji otworzył i prowadził Przewodniczący Komisji p. Karol Matuszak,
który powitał zaproszonych gości i członków Komisji. Przedstawił proponowaną tematykę
posiedzenia. Członkowie Komisji jednogłośnie przyjęli porządek posiedzenia, który przedstawiał
się następująco:
Porządek posiedzenia:
1. Informacja o funkcjonowaniu i zadaniach doradztwa rolniczego na terenie powiatu.
2. Informacja o działalności inspekcji weterynaryjnej na terenie powiatu jarocińskiego - stan
zdrowotności zwierząt na terenie powiatu jarocińskiego.
3. Sprawy bieżące.
Ad. pkt. 1
Informacja o funkcjonowaniu i zadaniach doradztwa rolniczego na terenie powiatu stanowi
załącznik nr 3 do protokołu.
Ad. pkt. 2
P. Paweł Marcinkowski Powiatowy Lekarz Weterynarii – Przedstawił informację o działalności
inspekcji weterynaryjnej na terenie powiatu jarocińskiego - stan zdrowotności zwierząt na terenie
powiatu jarocińskiego. Informacja stanowi załącznik nr 4 do protokołu.
P. K. Matuszak, Przewodniczący Komisji Rolnictwa – Dziękuje ślicznie. Ja mam takie pytanie
Panie Doktorze. Wczoraj odbyło się spotkanie, dość burzliwe, w Golinie, na temat budowy
biogazowni. Co prawda, to nie ma nic wspólnego, ale tam wyszedł taki problem, w którym oni się
powoływali na Inspekcję Weterynaryjną. Materiałem do tej biogazowni mają być treści żołądkowe
na przykład i takie te wszystkie. To ma iść rurociągiem od ubojni do biogazowni. I teraz jest takie
pytanie, czy za moment tego paliwa do biogazowni nie zaczną zwozić dodatkowo? Oni mówią,
że nie, bo to rurociąg. Ale mogłoby to w zakładzie być no nie? Ale oni mówią, że nie, bo wtedy ich
tam weterynaria przypilnuje jakby na przykład zwozili, wie Pan, z innych ubojni.
P. Paweł Marcinkowski Powiatowy Lekarz Weterynarii – Tak, tak rozumiem, o co chodzi.
Odpady, tak.
P. K. Matuszak, Przewodniczący Komisji Rolnictwa – Jak to wygląda? Jest możliwe? No jest
możliwe, teoretycznie jest.
P. Paweł Marcinkowski Powiatowy Lekarz Weterynarii – To znaczy i teoretycznie i praktycznie
jest możliwe. Aczkolwiek wydaje mi się, że te ilości przerobionej masy, co oni tu mają to
wystarczy.
1
P. K. Matuszak, Przewodniczący Komisji Rolnictwa – Tak. Na dzień dzisiejszy wystarczy, bo
przy 800 szt. dziennie to tam nawet im zostanie. Ale np. wie Pan, tam były takie pytania, ludzie tak
teoretyzują już. Na przykład, z różnych przyczyn ten ubój się zmniejsza, a ta biogazownia żeby
szła, to musimy mieć tam zapewnione. No i wtedy chodzi o transport ten zewnętrzny.
P. Paweł Marcinkowski Powiatowy Lekarz Weterynarii – Słuchajcie Państwo, nie da się
uniknąć. Ja często jestem w Golinie, Pan tam mieszka, Państwo też pewnie niekiedy bywają. Zależy
od dnia prawda? Jest taki dzień, że przejadę ulicą Dworcową i nie czuje nic, a jest taki dzień, że jak
ulicą Dworcową jadę, to po prostu współczuję tym ludziom. No, ale to takie są prawa, na to się nic
nie poradzi. Ja tam twierdzę, że gdzieś ten przemysł, trzeba brać na szalę. Z jednej strony 1000
ludzi zatrudnionych i mają wypłaty, rolnicy maja pensje za to, a z drugiej strony ubojnia, no coś za
coś. No nie ma tak żeby to było tak idealnie. Wie Pan, co, no wydaje mi się, że na dzień dzisiejszy
przy takiej ilości uboju to są samowystarczalni.
Radny A. Dworzyński – Ale to wydajność spadnie najwyżej, efektywność tej biogazowni.
P. K. Matuszak, Przewodniczący Komisji Rolnictwa – Bo ludzie się nie boją samej biogazowi,
bo to nawet w jakiś sposób może ten smród zniwelować. Ludzie się boją tego transportu po tej
drodze, bo tam już tego tyle jedzie.
P. Paweł Marcinkowski Powiatowy Lekarz Weterynarii – Ja to rozumiem.
P. K. Matuszak, Przewodniczący Komisji Rolnictwa – Tę drogę w zasadzie trzeba by ją zrobić
jeszcze raz, bo chodniki są takie rozjechane, bo to jak tir zahaczy o taki chodnik. Dziury są, przy
tylu tysiącach.
P. Paweł Marcinkowski Powiatowy Lekarz Weterynarii – Ja mówię. Coś jest za coś. Wydaje mi
się, że duża ilość ludzi z terenu naszego powiatu też jest tam zatrudniona. Ja idąc na jakąś kontrolę
patrzę, a tą twarz z Jarocina znam, z osiedla, jakoś tam pracują Ci ludzie. Tam jakiś magazynier, ten
jakimś kierownikiem szatani damskiej, ten kierownikiem szatni męskiej i każdy coś tam robi.
Radny A. Dworzyński – Ludzie pracują, rodziny mają na utrzymaniu też.
P. K. Matuszak, Przewodniczący Komisji Rolnictwa – Takie tam właśnie wczoraj dyskusje były,
dość niemiłe, na ten temat.
P. Paweł Marcinkowski Powiatowy Lekarz Weterynarii – No ludzie zawsze. To jest taki trochę
śmierdzący interes, będą dyskutowali zawsze. Zawsze będą i za i przeciw pewnie, no trudno
powiedzieć. Decyzja jest na pewno trudna, no, bo skomasowanie tych wszystkich zakładów
w jednym miejscu.
Radny W. Kwaśniewski – Gdzie ta biogazownia ma być?
P. K. Matuszak, Przewodniczący Komisji Rolnictwa – Ta biogazownia ma być zaraz za torami
po prawej stronie, nie na strefie. Wczoraj tam dyskusja była żeby to na strefę, no i tam w sumie był
Burmistrz, to wszystko, tylko to jest problem ceny tej strefy no i rurociągu.
P. Paweł Marcinkowski Powiatowy Lekarz Weterynarii – Przejeżdżałem kiedyś koło tego
Mroza biogazowni, Borzęciczki. Przejechałem i to wygląda jak jakiś taki słupek, obiekt, jakby tam
2
nie było żadnej biogazowi. To po prostu z zewnątrz, ani nic nie śmierdzi, tak pięknie wygląda,
trawką obsiane, ładnie, tam w ogóle nie widać, że tam coś się dzieje. Ja podejrzewam, że u niego to
też może być, że to idzie tak podawane. Tam jest blisko do ubojni.
P. K. Matuszak, Przewodniczący Komisji Rolnictwa – Tam rurociągiem pod torami chcą
przejść.
P. Paweł Marcinkowski Powiatowy Lekarz Weterynarii – Ja jechałem nie tak dawno to w tych
Borzęciczkach byłem pod wrażeniem jak oglądałem to z daleka. Nie śmierdziało nic i było to
bardzo ładnie wykończone takimi trawnikami, takim wszystkim.
P. K. Matuszak, Przewodniczący Komisji Rolnictwa – Nie chodzi o samą biogazownię. Tu
chodzi po prostu o ten transport.
Radny A. Dworzyński – Dowóz zewnętrzny smrodu..
P. K. Matuszak, Przewodniczący Komisji Rolnictwa – No i jeszcze wywóz tego urobku. Tego
urobku potem zostaje 90%, to jest dużo. To niby nie śmierdzi, na pola mówi ten facet. Nie wiem
czy te pola przyjmą tyle tego. Rok, dwa, ale reszta to nie wiem.
P. Paweł Marcinkowski Powiatowy Lekarz Weterynarii – Pewnie, że w promieniu 5 km nie
przyjmą, ale w promieniu 30 czy 50 może przyjmą, przecież był problem jak była ta wielka obora
kiedyś w Magnuszewicach, wtedy był problem z tymi odpadami. Był problem prawda?
Radny W. Kwaśniewski – tam był największy problem z wagonami, oni mieli wyściółkową.
P. Paweł Marcinkowski Powiatowy Lekarz Weterynarii – Oni tam w tej gnojownicy musieli
chodzić coraz dalej i dalej, bo ta gleba już tam nie chciała przyjąć tego wszystkiego.
Radny W. Kwaśniewski – Bo teoretycznie gleba miała odparować.
P. K. Matuszak, Przewodniczący Komisji Rolnictwa – No nic, dziękuję, jeśli nie ma pytań..
Radny T. Grobelny – Ja mam jeszcze taki temat krótki. Panie Doktorze czy ewentualnie z wielkiej
polityki, z wielkiego świata jeszcze jakieś sprawy odnośnie tego zakazu wywozu tam na Wschód?
To znaczy to był tam zakaz weterynaryjny ze względu na wiadomo, jakieś choroby, afrykański
pomór. I jeszcze dokończę pozwoli Pan, podzielę się z wami wrażeniem, że z początku, ja tu
myślałem, że my tu walczymy o Ukrainę, o wszystko, że wszystko jest ok, a tu się okazało, że
nagle, w pewnym momencie, patrzę i słucham, Ukraina pierwsza wprowadziła zakaz wwozu
naszego mięsa prawda nie? I czy słychać coś cokolwiek na temat tych właśnie zakazów na
Wschód?
P. Paweł Marcinkowski Powiatowy Lekarz Weterynarii – To znaczy, Unia Celna, w którą
wchodzi Rosja, Białoruś i Kazachstan, czyli tzw. państwa Unii Celnej, biorą od nas wołowinę bez
problemu, natomiast nie biorą wieprzowiny. Jeśli chodzi o głównych odbiorców wieprzowiny typu:
Chiny, Japonia, Korea, oni od nas nie biorą wieprzowiny.
Radny A. Dworzyński – Ale będą brać.
3
P. Paweł Marcinkowski Powiatowy Lekarz Weterynarii – Tak. Są teraz, nie wiem czy wszyscy,
ale Chińczycy. Był już tam nasz Minister Rolnictwa i jest to tam na takim bardzo dobrym etapie, to
chyba jest no kwestia kilku dni, może nawet mniej, że wieprzowina znowu pójdzie. Także Unia
Celna na razie o wieprzowinie nic nie mówi, oni tam wstrzymali, Białoruś, Kazachstan i Rosja.
Radny A. Dworzyński – Chińczycy natomiast, jechałem na Komisję i słuchałem w radiu, podjęli
taką bardzo racjonalna politykę w stosunku do polskiego mięsa, podjęli decyzje o tzw.
regionalizacji, czyli inaczej, będą brać mięso ze wszystkich terenów poza tymi czteroma powiatami
gdzie wykryto te zarażone dziki. Taki jest komunikat dzisiejszy.
P. Paweł Marcinkowski Powiatowy Lekarz Weterynarii – Ktoś, kto się może w tym nie
orientuje, to jemu się wydawało, że my mamy pomór afrykański w Polsce. My tego pomoru nie
mamy i nie mieliśmy. Ewidentnie to są ufabrykowane w taki czy inny sposób, podrzucone
i stwierdzone i szczerze mówiąc to, może to nie jest tak do końca przepisowo ale trzeba było te
dziki zakopać i problem byłby z głowy, a nie gdzieś tam wozić na jakieś badania i robić z tego coś
takiego. Ja rozumiem, że gdyby była ferma świń zaatakowana, ale gdzieś tam 800 metrów od
granicy jakiś dzik. Gdzie można się no ewidentnie spodziewać, że to jest jakaś sprawa
prowokacyjna, żeby tylko znaleźć jakiś pretekst. No a ktoś nieumyślnie z tego zrobił, no to
nieumyślnie, no nie sądzę. Zablokował i straty zrobił milionowe czy tam miliardowe dla całego
rolnictwa, co nie ma nic wspólnego z realnym zagrożeniem wystąpienia choroby. My tu badamy
cały czas i cały czas mamy polecenie, jakby gdzieś tam padły. Na terenie powiatu nikt do tej pory
nam padłego dzika nie zgłosił. Jakbyśmy mieli padłego to byśmy musieli od niego pobrać narządy
do badań i szczegółowo badać. Tak samo dzik, który jest w kolizji drogowej, gdybyśmy mieli
doniesienie, też byśmy musieli go szczegółowo badać, a tak to tylko jak myśliwy zastrzeli to nam
przywozi krew, a my tą krew dajemy do badań. Jeżeli ma dobrą wolę myśliwy, bo jeśli nie ma
dobrej woli to nie przywiezie. Mamy takich kilku, którzy bardzo sukcesywnie nam wożą krew
i jesteśmy zadowoleni z tego, bo są tacy, którzy naprawdę podchodzą do tego bardzo.
Radny A. Dworzyński – Odstrzeli i co? Musi być badana.
Radny T. Grobelny – No ja nie wiem czy ktoś sobie pozwoli na to żeby nie badać.
P. Paweł Marcinkowski Powiatowy Lekarz Weterynarii – To znaczy, coś innego jest badanie na
włośnice, a co innego na pomór. Także tą krew przywożą. Są tacy, co naprawdę na nich możemy
liczyć i systematycznie przywożą, inni nie wiem, czego się boją. Nie mam pojęcia. Po to dostają
pojemniczki, dostają wszystko od nas, strzykawki jak trzeba żeby tam naciągnąć z komory serca.
Po prostu ktoś już z zasady jest taki, że on nie i na nie i koniec. Także no na dzień dzisiejszy do
tego kwietnia, odpukać, ale no nie ma żadnych zagrożeń na terenie powiatu, nic się złego nie dzieje,
nie ma żadnych, ani w monitoringu chorób, ani w monitoringu spożywczym, ani w monitoringu
pasz, ani nie wychodzą żadne tam dodatnie wyniki, z czego tylko musimy się cieszyć.
Radny W. Kwaśniewski – A jak funkcjonują fermy zwierząt futerkowych?
P. Paweł Marcinkowski Powiatowy Lekarz Weterynarii – Czekałem, kiedy Pan się zapyta.
Wiecie Państwo nie ma w tej chwili w Polsce zakazu utrzymywania.
Radny W. Kwaśniewski – Inaczej, jakiej wielkości mamy fermy? Na przykład ta w tym
Sierszewie?
4
P. Paweł Marcinkowski Powiatowy Lekarz Weterynarii – Ta w Sierszewie wiecie Państwo, nie
chciałbym Was skłamać, żeby nie wprowadzić Państwa w błąd, ale pomiędzy 3000, a 4000 matek,
w tych granicach. Jakbyście chcieli dokładnie to mogę zaraz tam zadzwonić i będę wiedział. To już
idzie tam w tysiące w tym Sierszewie. Ja byłem na tej fermie jak ona była budowana na początku
i mam wrażenie, że to jest taka ferma przykładowa bym powiedział nawet. Strefa ochronna jest
zachowana, bo tam pod lasem jest, jest ta część czysta i brudna, czyli ta brudna gdzie są te klatki ze
zwierzętami, ta część czysta składa się z takiego nowo wybudowanego, pięknego budynku i tam ta
cała administracja i facet przywozi gotową karmę, on tam nie składuje padliny, przywoził trzy razy
w tygodniu gotowa karmę, ale taką mięsną gdzieś tam wyrabianą na zachodzie Polski. Ta karma na
dwa dni wystarczała, w chłodni była i na kolejne dwa dni znowu. Wydaje mi się, że te pozostałe
fermy na pewno są tam takie symboliczne. Teraz ma tutaj być w Magnuszewicach. Na razie mi
oficjalnie nikt nic nie zgłaszał na piśmie, ale wiem, że tam jakieś lokalizacje chcą uzyskać czy już
uzyskali, czy warunki dostali to tam ten pan, Pan Wójcik chyba. On ma chyba kilka takich ferm.
Z takich ciekawostek to mogę Państwu powiedzieć, że na przykład w Zakrzewie będą się kurniki na
bojlery kurze budowały, jak się jedzie na Galew. Rozmawiałem z Panem Borowskim i chyba
siedem czy ileś kurników będzie budował, 60 tysięcy w jednym. Coś takiego nowego będzie,
dużego, ale akurat to jest taki człowiek, że będzie zapewniał tam te całe warunki, bo on nie może
sobie pozwolić żeby tam było źle. Także tutaj nie powinno być problemów. A o tym to się też
kiedyś właśnie dowiedziałem, że ktoś planuje. Ale to w środku we wsi w Magnuszewicach, czy na
tej drugiej tamtej?
Radny W. Kwaśniewski – No na tej fermie tam z boku, ta, co była w środku w podwórzu to nie.
Tyle, że oni tam połączyli 20 ha i to ludzi przestraszyło. Znaczy wyłączyli, bo on wystąpił o 20 ha
na lokalizację. To ludzi wystraszyło.
P. Paweł Marcinkowski Powiatowy Lekarz Weterynarii – Słuchajcie Państwo, no przecież
najróżniejsze pomysły gdzieś tam chodzą po świecie, że tam zakazać w ogóle hodowli zwierząt
futerkowych w Polsce nie? No niech zakażą. Niech pozakazują wszystko.
Radny W. Kwaśniewski – No Polakom wszystko szkodzi, wiatrak szkodzi, biogazownia szkodzi.
P. Paweł Marcinkowski Powiatowy Lekarz Weterynarii – Ja tam twierdzę, z całym szacunkiem,
że na wsi można zwierzęta hodować. Trzeba warunki dobrego stanu zapewnić, trzeba zapewnić
wszystkie wymagania i lokalowe i żywieniowe, ale dlaczego ktoś nie ma kur hodować?
Radny W. Kwaśniewski – Czy są jakieś zagrożenia związane z fermami?
Radny Z. Kuzdżał – Śmierdzi strasznie nie?
Radny A. Dworzyński – Ja wiem czy śmierdzi tak strasznie? Jak nie sprzątają to śmierdzi.
P. Paweł Marcinkowski Powiatowy Lekarz Weterynarii – Kiedyś tutaj była duża ferma lisów
w Raszewach. Ile to było lat. Ja tam też jeździłem, bo przepracowałem i to wtedy ona była
najlepszym zakładem utylizacyjnym w okolicy. Wszystko, co padło, jechało na fermę lisów
w Raszewach i czy tam było jakieś zagrożenie? Czy tam cokolwiek się kiedykolwiek stało? Nigdy.
Ja do dziś mówię oficjalnie, że to naprawdę był dobry zakład utylizacyjny kiedyś taka ferma.
Radny Z. Kuzdżał – Wozili przecież z całego powiatu i nie tylko.
Radny A. Dworzyński – No to jak padnie krowa, co zrobisz? Jak to utylizować?
5
P. Paweł Marcinkowski Powiatowy Lekarz Weterynarii – W tej chwili zakład utylizacyjny
zabiera.
Radny A. Dworzyński – Przerabia na mączkę?
P. Paweł Marcinkowski Powiatowy Lekarz Weterynarii – To zależy, bo bydło jako, że to jest
zagrożenia materiałem kategorii pierwszej to przerabia na mączkę kategorii pierwszej, głowa i to
wszystko, potem to jest spalane.
Radny Z. Kuzdżał – Ale wtedy sprawa padliny i tak dalej była właśnie rozwiązana, bo wszystko
tutaj było spasione.
P. Paweł Marcinkowski Powiatowy Lekarz Weterynarii – Słuchajcie Państwo w zwariowanym
świecie żyjemy, bo to BSE, tzw. choroba wściekłych, szalonych krów czyli ta encefalopatia
gąbczasta bydła, więc cały czas Polska jest dyskryminowana.Ggdzie właściwie tego BSE nie ma.
Tam gdzieś raz po raz wychodzi jakieś podejrzenie, ale no nie ma jakiegoś realnego zagrożenia
chorobą wściekłych, szalonych krów. A w innych państwach mogą pewne rzeczy produkować
w związku z tym, a my nie możemy, bo my jesteśmy w tej grupie niby zagrożenia. Nie wiem,
dlaczego. Takie lobby gdzieś tam jest zachodnie. Na przykład Niemcy, Francja, tam inne państwa
mogą produkować, a my, że jesteśmy tam w jakiejś tej strefie większego zagrożenia, to my już nie
możemy tego produkować. Oni sobie mogą to wykorzystywać i już nie wspomnę o tych wszystkich
ubojach, gdzie wchodzi jakiś przepis z Unii, a u nas nie. Rolnikom to tylko tam współczuć.
P. K. Matuszak, Przewodniczący Komisji Rolnictwa – Dziękuję w takim razie. Odpowiedzi na
wnioski były czytane w sprawozdaniu Pana Starosty, także nie będę się powtarzał.
Odpowiedzi na wnioski Komisji Rolnictwa stanowią załącznik nr 5 do protokołu.
Z uwagi na wyczerpanie tematyki posiedzenia Przewodniczący Komisji Rolnictwa
P. Karol Matuszak zakończył obrady o godz. 14:25.
Przewodniczący
Komisji Rolnictwa
Karol Matuszak
Protokołowała:
K. Józefiak
6

Podobne dokumenty