made by IMM

Transkrypt

made by IMM
Wy¿sza Szko³a Bankowa w Gdañsku
Gazeta: bankier.pl
Tytu³: Moc dyplomu z bankowoœci
Data:
07.10.2013
Wiadomości
Najnowsze
ESPI
Inwestowanie
Przegląd prasy
Wiadomości
Finanse Osobiste
Kalendarz
Bankier.TV
Firma
Bankier.tv
Książki
Produkty Finansowe
Forum
Radio ZET
Źródło: Gazeta Bankowa
2013-10-07 14:06
ESPI (d. Emitent)
Rynki
Moc dyplomu z bankowości
Gospodarka
Finanse osobiste
Firma
Świat
Nowa gospodarka
Polityka
Komunikaty
NewConnect
Z kraju
Multimedia
Archiwum
Wyszukiwarka
Bankier.TV
Blogbank.pl
Najpopularniejsze
Grecja rozważa
nacjonalizację prywatnych majątków
2013-10-07 07:56
Kredyt hipoteczny a
rozstanie lub rozwód
2013-10-06 06:01
Stanom Zjednoczonym
grozi bankructwo
2013-10-07 07:40
Rośnie kolejka chętnych
po BGŻ
W kwestii studiów utarły się pewne schematy. Dobrze pójść na politechnikę, bo
chociaż praca żmudna, to dobrze płacą, nieźle wiedzie się w konsultingu i
audycie, gorzej po psychologii czy polityce społecznej. A co z branżą bankową?
W Polsce jest aż 77 wyższych uczelni ekonomicznych (prywatnych i państwowych).
Jest to ogromna liczba, zważywszy, że na drugim miejscu pod względem ilościowym są szkoły techniczne, których jest 25. Absolwenci kierunków ekonomicznych stanowią wszystkich absolwentów w kraju, co rocznie daje prawie 110 tysięcy nowych "głów" na rynku pracy. Oznacza to wręcz taśmową "produkcję" absolwentów kierunków ekonomicznych, ale też dużą konkurencję wśród uczelni, więc i (przynajmniej w teorii)
wysoki poziom świadczonej usługi. Rankingi jasno wskazują - najlepsze przygotowanie
otrzymują studenci warszawskiej Szkoły Głównej Handlowej. Po piętach depcze im
również stołeczna Akademia Leona Koźmińskiego oraz Uniwersytet Ekonomiczny w
Poznaniu. Dominacja SGH jest wyczuwalna, zwłaszcza wśród warszawskich pracodawców
"W Polsce SGH to SGH. Jeśli pracodawca widzi, że jesteś po SGH, zwłaszcza po bardziej
matematycznym kierunku, to od razu ma się dodatkowe punkty, dlatego też nie myślę o
wyjeździe za granicę" - mówi Izabela Szpakowska, świeżo upieczona absolwentka Szkoły
Głównej Handlowej, w trakcie poszukiwania pierwszej pracy w zawodzie.
Zadowolenie pracodawców widać też po statystyce. Z badania przeprowadzonego przez
2013-10-07 09:53
Ernst & Young wynika, że 24 proc. pracodawców, którzy zatrudnili absolwenta Szkoły
Głównej Handlowej, ocenia ich poziom przygotowania "zdecydowanie pozytywnie", Kto dostanie pieniądze z
Unii w 2014 roku?
natomiast 72 proc. jako "raczej pozytywnie". Tylko 4 proc. badanych ocenia po-SGHowe kwalifikacje "raczej negatywnie". Po pół roku po skończeniu studiów aż 92 proc.
2013-10-06 06:00
ZUS chce oskładkować wszystkie zlecenia
absolwentów Szkoły Głównej Handlowej deklaruje pracę w zawodzie, a 90 proc. z nich
uważa się za zadowolonych ze swojej sytuacji zawodowej.
2013-10-07 03:05
Co zastąpi dolara po
bankructwie Ameryki?
2013-10-04 12:29
Polacy wciąż uciekają z
kraju
2013-10-07 07:55
Polacy uciekają przed
niskimi pensjami
2013-10-07 10:58
Ok. 6 mln osób otrzymało informację o
prognozie emerytury z
ZUS
2013-10-05 07:12
Bezrobocie spadło... o
900 osób
2013-10-07 09:59
Farsa OFE, czyli dramat
w 10 aktach
2013-10-07 06:00
Pentagon przywróci do pracy większość swych
pracowników cywilnych
2013-10-06 00:04
Włamanie na serwery
Adobe - karty płatnicze
w niebezpieczeństwie
2013-10-07 09:39
PKP Intercity kontra
Ryanair. Rozpoczyna się walka o pasażerów
2013-10-05 08:42
Nie gorzej wypada Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu - 87 proc. absolwentów tej uczelni deklaruje zatrudnienie w branży związanej ze swoim wykształceniem, a ponad 80
proc. badanych określa swoją sytuację zawodową jako dobrą lub bardzo dobrą.
Oczywiście nie wszyscy absolwenci szkół ekonomicznych planują karierę w bankowości.
Według studentów szkół ekonomicznych jest to marginalna liczba, zdecydowana
większość wybiera audyt, analizy rynku, obsługę finansową przedsiębiorstw.
Perspektywy
Studenci renomowanych szkół ekonomicznych świetnie rozumieją rynek. Zdają sobie
sprawę, że jeśli będą szukać zatrudnienia w bankowości, to najpewniej zostaną sprzedawcami produktów bankowych lub pracować w obsłudze klienta.
"Praca z klientem indywidualnym to najgorsze, co może się przytrafić. Na początku nie
ma co wybrzydzać, muszę zdobyć doświadczenie, ale i tak wolałabym pracować w
centrali, zajmować się analizami statystycznymi, finansowymi, i takiej właśnie pracy
szukam" - opowiada Izabela Szpakowska.
Małgorzata Szumowska z banku BNP Paribas potwierdza, że poszukiwane są osoby na
stanowiska sprzedażowe i wskazuje jako problem brak akademickiego przygotowania
studentów do tego typu zaję ć.
"W trakcie rekrutacji do programu stażowego Generacja Young Bank Forces zwracamy
uwagę na predyspozycje do pracy z klientem: umiejętność aktywnego słuchania,
empatię, komunikatywność - mówi Szumowska. - Absolwentom brakuje warsztatu w
zakresie pracy z klientem:, umiejętności słuchania potrzeb klienta, znajomości technik
sprzedaży oraz podstaw negocjacji. Mamy świadomoś ć, że w przypadku zatrudnienia
takich osób na stanowisku sprzedażowym na starcie trzeba im poświęcić więcej czasu,
przyuczając do stanowiska poprzez szkolenie w zakresu pracy z klientem firmowym,
pokazanie zastosowania analizy finansowej w praktyce" - dodaje.
Fakt, że z klientem indywidualnym pracują wykształceni bankowcy jest na tle Europy
dość nietypowy. W Niemczech do obsługi zatrudniani są ludzie bez wyższego
wykształcenia, nauczeni obsługi oprogramowania i szerokiego uśmiechu. Najpewniej
wynika to ze stosunkowo ubogiej oferty zachodnich banków dla klienta indywidualnego. W Polsce ten rynek jest dobrze rozwinięty, a jeśli mieliśmy styczność z zachodnią Wy¿sza Szko³a Bankowa w Gdañsku
Gazeta: bankier.pl
Tytu³: Moc dyplomu z bankowoœci
Data:
07.10.2013
bankowością jako klient detaliczny, możemy odnieść wrażenie przeniesienia się w czasie
10 lat wstecz. Kwestie bankowości inwestycyjnej są jednak na odległym, a wręcz
niedoścignionym nam poziomie, stąd w Niemczech studia są po to, aby przygotować kadry działów analiz lub bankowości inwestycyjnej.
"Po moich studiach nie mam co się martwić o dobrze płatną pracę, zwłaszcza w
Monachium. Czy wybiorę bankowość inwestycyjną czy pracę jako analityk
ubezpieczeniowy, to wszystko jedno. W moim odczuciu bankowość jest bardzo
rozwijająca, praca w ubezpieczeniach to jednak wieczne przeglądanie papierów z kalkulatorem. Chciałbym pracować dla jakiejś firmy z oddziałami zagranicznymi - wtedy
łatwo o paroletni kontrakt na przykład w Zjednoczonych Emiratach Arabskich czy
Katarze. To świetna szansa na poznanie zupełnie innej kultury, a pracuje się i tak w
języku niemieckim lub angielskim" - opowiada Yannis Kainz, student matematyki
ekonomicznej monachijskiego LMU.
W Monachium przebieg studiów różni się od tego nad Wisłą. Otrzymanie tytułu "bachelor"
jest równoznaczne z odbyciem półrocznych, szczegółowo określonych co do zadań i
czynności praktyk zawodowych. Nie ma więc obawy, że absolwenta trzeba od początku
uczyć. Dodatkowo rynek chłonie specjalistów, w Polsce trzeba trochę powalczyć.
"Na ostatniej rozmowie o pracę usłyszałam, że wiadomo - jestem tuż po studiach, no ale
przeszłość zupełnie pusta, niby praktyki w Pekao SA i BGŻ, teoretycznie trzy języki,
skończone studia, wymiana w Niemczech, ale to nic nie znaczy. W dodatku powiedziano
mi, że jestem młoda, więc plany zmieniają mi się co pół roku i nie wiadomo, czy warto ze
mną wchodzić we współpracę. Ciężko się przebić bez doświadczenia mówi Izabela Szpakowska, świeżo upieczona absolwentka Szkoły Głównej Handlowej. - Nie uważam,
żeby uczelnie dobrze przygotowywały do pracy w banku, bo nie ma żadnych zadań praktycznych, a wszystko to sucha wiedza z książek. Przecież robienie zadań z analizy
czy algebry, albo symulacji analitycznych w komputerze nic nie da, bo w pracy i tak robi
się c oś innego. Z drugiej strony pracodawcy wymagają umiejętności, których nie sposób posiąść na studiach. Wygląda to tak, jakby uczelnie nie komunikowały się z
pracodawcami i w pewnym momencie się to rozjeżdża" - tłumaczy dalej.
W ocenie studentów głównym problemem w Polsce jest właśnie to oderwanie
merytoryczne zajęć na uczelni od rynku. Podczas gdy studenci wychodzący z
zagranicznych uniwersytetów są odpowiednio przygotowani i należy ich tylko wdrożyć,
nasi rodzimi absolwenci to w zasadzie materiał do kilkuletniej nauki. W Niemczech rynek
jest tak ukształtowany, że rekrutację przeprowadza się jeszcze na studiach. To banki
przychodzą do studentów drugiego, trzeciego roku z ofertą pracy, stażu czy praktyk.
Nad Wisłą sytuacja jest zupełnie inna i dla rodzimych banków kluczowe są inne czynniki
niż sam tytuł magistra ekonomii, co potwierdza specjalistka HR w ING Banku Śląskim
Joanna Domańska.
"Powszechna jest opinia, że sam dyplom uczelni wyższej już nie wystarcza, aby
absolwent znalazł dobrą, zadowalającą go pracę. Podobnie jak inne firmy, swoje
oczekiwania wobec absolwentów szkół wyższych formułujemy względem ukończonego
kierunku studiów oraz posiadanych kompetencji. Cenimy absolwentów, którzy w czasie studiów podejmowali się wielu różnych zadań i aktywności: działali w organizacjach
studenckich, kołach naukowych lub samorządach, wyjeżdżali na stypendia zagraniczne,
brali udział w warsztatach, szkoleniach czy praktykach. Ważna jest dla nas otwartość na nowe doświadczenia, motywacja, inicjatywa, umiejętność organizacji własnej pracy,
wykorzystania wiedzy w praktyce czy rozwiązywania problemów, a także zdolności
analityczne. Od absolwentów aplikujących na stanowiska niższego szczebla nie
oczekujemy doświadczenia zawodowego" - mówi Joanna Domańska.
Niektóre szkoły niepubliczne w walce o klienta postanowiły wprowadzać od dawna znane
na zachodzie metody dostosowania treści modułów do oczekiwań rynku. Gdańska
Wyższa Szkoła Bankowa powołała Radę Przedsiębiorczości, czyli instytucję, w której ścierają się potrzeby rynku pracy i oferta dydaktyczna szkoły. W skład Rady wchodzą przedstawiciele pomorskiego biznesu oraz kadra biegła w wymogach programowych,
którzy mają sprowadzać na urzędniczą ziemię idealistyczne wizje przedsiębiorców. Dobrze by się stało, gdyby dialog z biznesem stał się codziennością polskich uczelni tym bardziej że pomimo świetnej pozycji SGH, Koźmińskiego czy poznańskiego UE w
kraju, na świecie nie prezentuje się to najlepiej. W większości rankingów uczelnie polskie w ogóle nie występują - zwyczajnie w rankingu nie ma tylu miejsc, jeśli się jednak
pojawiają, to w "nobilitującej" pierwszej pię ćsetce. Polskie szkoły najbardziej kuleją właśnie w obszarze kompatybilności programu nauczania z wymogami rynkowymi oraz w
zakresie zajęć praktycznych.
Dlaczego nie banking
Innym problemem branży bankowej jest niechęć absolwentów szkół ekonomicznych do
pójścia tą ścieżką. Główną tego przyczyną jest praktyczny brak segmentu bankowości
inwestycyjnej, która jest dla wielu studentów jedyną "atrakcją". W Polsce do wyboru
mają albo kasę w oddziale, albo analizy na zapleczu.
"Kariera w bankowości kojarzy mi się głównie z analizami ryzyka kredytowego, wyższą Wy¿sza Szko³a Bankowa w Gdañsku
Gazeta: bankier.pl
Tytu³: Moc dyplomu z bankowoœci
Data:
07.10.2013
matematyką i pracą z Excelem do końca życia. Ewentualnie, jeżeli bankowość - to tylko
inwestycyjna, bo tutaj ma się styczność z doradztwem strategicznym, co jest ciekawe i
rozwijające. Ponadto w bankowości inwestycyjnej ma się do czynienia z organizowaniem
fuzji i przeję ć, co jest zawsze dużym wyzwaniem. Niemniej kariera w bankowości może
być bardzo wyboista i ciężko w niej dojść do upatrzonego celu" - mówi Michał Tkaczyk,
student SGH.
Nie jest on odosobniony w swojej opinii, wielu absolwentów finansów i rachunkowości
rezygnuje z pracy w zawodzie, kiedy zdają sobie sprawę, jak to w rzeczywistości
wygląda.
"Najlepsze zarobki są w bankowości inwestycyjnej, która niestety w Polsce jest słabo
rozwinięta, żeby nie powiedzieć, że nie istnieje. Jeśli się myśli o takiej ścieżce kariery,
trzeba przygotować się na paroletnią przeprowadzkę do Londynu albo Nowego Jorku" tłumaczy Michał Mazur, absolwent finansów i rachunkowości, który zarzucił trudną karierę w bankowości na rzecz rozwoju w branży lotniczej. "Tam są siedziby wszystkich
liczących się banków inwestycyjnych, Morgan Stanley, Deutsche Bank, Bank of America,
i aby pracować w ich polskich oddziałach, najpierw trzeba zasłużyć się w siedzibie
głównej. Praca w tej branży jest ciężką harówą od bladego świtu, wiecznie pod
telefonem, mailem, życie prywatne trzeba sobie odpuścić, przynajmniej na początku.
Uczelnie ekonomiczne nie nakierowują domyślnie do pracy w bankowości, ponieważ to
dość marginalna ścieżka kariery absolwentów takich szkół. Większość idzie w kierunku
konsultingu albo szeroko pojętego zarządzania finansami" - dodaje.
A co na to rynek?
Niechęć najbardziej wartościowych jednostek do pracy w bankowości to problem w
branży, zwłaszcza w dobie kryzysu. Instytucje finansowe starają się dbać o swój wizerunek i bardzo ostrożnie dobierają pracowników. Na problem zwraca uwagę Hubert
Kifner, kierujący praktyką employer branding i komunikacji wewnętrznej w Ciszewski MSL
Financial Communications.
"Pozyskanie najatrakcyjniejszych kandydatów wymaga wysiłku od banków. Dbanie o wizerunek pracodawcy może wydawać się niepotrzebnym wydatkiem w czasach
spowolnienia gospodarczego. Warto jednak zastanowić się, dlaczego utalentowana
osoba miała wybrać właśnie ten bank. Brak stałych działań ukierunkowanych na
poszczególne grupy potencjalnych pracowników skutkuje brakiem wiedzy po ich stronie i wyrabianiem sobie zdania na podstawie forów internetowych, na których wypowiadają się obecni lub byli pracownicy. Potencjalni pracownicy mogą być klientami banku i
czerpać wiedzę o instytucji z drugiej strony lady - podkreśla Hubert Kifner.
Również Joanna Domańska z ING Banku Śląskiego zauważa niedobór konkretnych kandydatów na rynku.
"Częstym problemem jest brak lub niedobór absolwentów posiadających określone
kompetencje i umiejętności, których nabycie jest w dużym stopniu niezależne od
kierunku studiów" - podsumowuje Domańska.
Czym to jest spowodowane? Przede wszystkim wynika z faktu, że ambitny, kreatywny,
dobrze zapowiadający się student pójdzie bardziej wysublimowaną ścieżką zawodową albo wyjedzie za granicę, by pracować w sektorze bankowości inwestycyjnej. Struktura
rynku w Polsce powoduje, że w szkołach ekonomicznych kształtuje się przyszłych
obwoźnych sprzedawców produktów bankowych, kasjerów albo w najlepszym wypadku analityków ryzyka kredytowego, w dodatku z miernym przygotowaniem do rozpoczęcia
pracy. Szkoły nie nadążają za rynkiem, a rynek za absolwentem, dlatego ci wolą rozwijać skrzydła w innych branżach lub za granicą. Chyba sporo musimy się nauczyć od
naszych zachodnich sąsiadów.
Maria Szurowska
Zobacz też:
> Polacy mówią, że warto studiować medycynę, informatykę i prawo
> Licencja(t) na bezrobocie
> Jak dostać kredyt studencki
> więcej
0
Tweetnij
0
Wy¿sza Szko³a Bankowa w Gdañsku
Gazeta: bankier.pl
Tytu³: Moc dyplomu z bankowoœci
Data:
07.10.2013
Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Kredyty | Konta | Lokaty | Emerytury | Nieruchomości | Ubezpieczenia | Giełda | Waluty | Faktoring | Leasing | Dotacje unijne
Mapa serwisu | Reklama | Produkty finansowe | Oferta B2B | Centrum prasowe | Praca | Kontakt | Analitycy Bankier.pl | Patronat Bankier.pl |
Korzystanie z portalu oznacza akceptację regulaminu. Informacja o cookies