nauczyciel fizyki Czas płynie bezlitośnie, zdaje się, że coraz szybciej
Transkrypt
nauczyciel fizyki Czas płynie bezlitośnie, zdaje się, że coraz szybciej
DANUTA SOBCZUK nauczyciel fizyki „Wszechświat jest nie tylko inny niż go sobie wyobrażamy - jest dziwniejszy niż możemy sobie wyobrazić.” J.B.S.HALDANE Czas płynie bezlitośnie, zdaje się, że coraz szybciej. 31 lat temu po raz pierwszy przekroczyłam progi IV Liceum Ogólnokształcącego im. Stefanii Sempołowskiej w Lublinie. Odkryła mnie jako nauczyciela ówczesna dyrektorka szkoły – Alicja Morawiecka. Nie zamierzałam być nauczycielem, studiowałam fizykę teoretyczną. Do „Czwórki” trafiłam na zastępstwo, jako studentka V roku. Była okazja zarobienia paru złotych, dla studentki nie do pogardzenia. Los jednak chciał inaczej. Pracowałam na zastępstwie zarówno w szkole dziennej, jak i wieczorowej. Pani dyrektor, ku mojemu zdziwieniu, bo na zastępstwach tego się zwykle nie robiło, hospitowała moją lekcję i w czasie omawiania stwierdziła, że może być ze mnie niezły nauczyciel. Nie przejęłam się tym specjalnie, chociaż miło mi było to słyszeć, ale gdy w czerwcu 1981 roku zadzwoniła do mnie z propozycją pracy, przyjęłam ją – wtedy jeszcze myślałam – że na chwilę. Darek wyjaśnia zasadę obrotu młynka Franklina Dzień Otwartych Drzwi, 2007 r. Bycie nauczycielem, profesorem w IV LO, to naprawdę coś! Tak zaczęła się moja przygoda z nauczaniem. Okazało się, że Pani dyrektor Morawiecka miała rację – powinnam być nauczycielem – interesowało mnie to i sprawiało mi frajdę. Razem z uczniami prowadziliśmy eksperymenty na lekcjach i po lekcjach. Chciałam, żeby mogli sami poznawać świat opisany przez fizyków. Efektem tego były przygotowywane przez uczniów pokazy fizyczne – prezentowane na lekcjach otwartych, podczas Święta Szkoły, czy na konferencjach metodycznych dla nauczycieli szkół średnich (ponadgimnazjalnych). Klasa IV A w pracowni fizycznej z p. Danutą Sobczuk, 2002 r. Innym efektem tych prac była możliwość wyłowienia talentów. Uczniów, którzy podejmowali wyzwanie, jakim była olimpiada fizyczna, było niewielu. Z tych, którzy startowali, byłam zawsze bardzo dumna. Podziwiałam ich za ogrom pracy, jaką wkładali, żeby się do zawodów przygotować. To ważne, że nie bali się przyrządów, urządzeń pomiarowych, budowania układów doświadczalnych. Ich praca niejednokrotnie była nagradzana zakwalifikowaniem się do zawodów II stopnia (okręgowych) olimpiady fizycznej. Byli to między innymi: 1989/90 – klasa IIIa – Marcin Zawistowski-Lulek, Arkadiusz Piekarski i Robert Gałczyński (zakwalifikował się do doświadczalnych zawodów II stopnia olimpiady fizycznej); 2000/2001 – klasa IVa – Michał Bartler i Albert Zając; 2001/2002 – klasa IVa – Paweł Choina, Marcin Fus, Tomasz Koryszko, Anna Siemińska i Sebastian Żuławski. Moi uczniowie brali też udział w konkursach: „Rok przed maturą”, „Lwiątko” czy w Ogólnopolskim Konkursie Na Pracę z Fizyki Cząstek im. prof. G. Białkowskiego. W tym ostatnim, w 1998 roku, została wyróżniona praca Marka Chruścickiego. W roku szkolnym 2005/06 trzech uczniów startowało w XLIX Olimpiadzie Astronomicznej: Krzysztof Kowalczyk z klasy IIIa, Michał Kowalik z klasy Ib, Michał Wąsowicz z klasy IIb. Do zawodów II stopnia zakwalifikował się Krzysztof Kowalczyk . W czerwcu 2006 roku uczniowie klasy IIb: Maciej Paluch i Michał Wąsowicz wystartowali w konkursie na projekt robota „ROBOT DEMO”, organizowanym przez Akademię GórniczoHutniczą w Krakowie. Zakwalifikowali się do II etapu konkursu. Uważam to za ich wielki sukces. Mam nadzieję spotkać na uroczystościach stulecia szkoły wielu swoich uczniów i przywitać ich słowami, które wypowiadała przy takich okazjach moja nauczycielka łaciny prof. Maria Nemetti: Salvetae, Carissimi discipuli mei! – Witajcie, najdrożsi moi uczniowie. Można by wspominać i wspominać… Moje doświadczenie z uczniami to ponad ćwierć wieku – prawie 1/3 wieku szkoły. Od początku bardzo ciepło zostałam przyjęta przez Grono Pedagogiczne. Bardzo dobrze mi się w IV LO pracowało. Dziękuję za to wszystkim Państwu Dyrektorom oraz Państwu Profesorom, z którymi los mnie zetknął w latach 1980-2012. Myślę też o tych, którzy niestety już odeszli na zawsze. Dziękuję moim młodszym koleżankom – moim uczennicom, które teraz stoją ze mną po tej samej stronie katedry. One pozwalają mi wierzyć, że swoją misję nauczyciela – wychowawcy wypełniałam dobrze. Dziękuję też swoim uczniom, których dowody sympatii i wdzięczności odczuwam na co dzień. W nich żyje mój wysiłek i długoletnia praca. Wszystkim uczestnikom uroczystości setnej rocznicy powstania szkoły życzę wielu niezatartych wspomnień i uśmiechu na co dzień.