Anita Gargas GAZETA POLSKA Były prokurator
Transkrypt
Anita Gargas GAZETA POLSKA Były prokurator
Anita Gargas GAZETA POLSKA Były prokurator rejonowy Wojciech Maj wyniósł dokumentację 11 spraw, po czym polecił sfałszować rejestr spraw zawieszonych - twierdzi pracowniczka żoliborskiej prokuratury Maj to ten sam, który nadzorował śledztwo przeciwko Markowi Ungierowi, prowadzone tak, że przez sześć lat nie przesłuchano podejrzewanego i w końcu sprawa się przedawniła. Maj powinien mieć dyscyplinarkę. Uchronił go przed nią prokurator krajowy Karol Napierski. Maj to ten sam, który nadzorował śledztwo przeciwko Markowi Ungierowi, prowadzone tak, że przez sześć lat nie przesłuchano podejrzewanego i w końcu sprawa się przedawniła. Maj powinien mieć dyscyplinarkę. Uchronił go przed nią prokurator krajowy Karol Napierski Przepisać z pominięciem 25 lutery Wojciech Maj zmusił ją do sfałszowania rejestru spraw zawieszonych. Oświadczenie tej treści składa aktualnemu szefowi prokuratury, Pawłowi Nowakowi. Grażyna S. utrzymuje, że Maj polecił jej przepisać na nowo cały rejestr z pominięciem 11 spraw, które wyniósł z prokuratury. O jakie sprawy chodziło, dziś nie wiadomo. Nowak zarządził ich odtworzenie. W prokuraturze rejonowej zachowały się tylko numery pism, które kierowano do różnych organów w związku z owymi sprawami. Dzięki temu prokuratura ma nadzieję dotrzeć do kopii doniesień. Wiadomo, że część z nich dotyczy spraw gospodarczych. Sprawę wyniesienia akt z prokuratury i sfałszowania rejestru przejmuje warszawska Prokuratura Okręgowa, która zleca prowadzenie postępowania prokuraturze w Gostyninie. Dodajmy, że postępowanie zawiesza się wtedy, gdy istnieje długotrwała przeszkoda uniemożliwiająca prowadzenie śledztwa. Instytucja zawieszenia jest często nadużywana, kiedy śledztwo chce się zamrozić na dłuższy czas. W Polsce w zeszłym roku zawieszono ok. 130 tysięcy spraw, wśród nich są również te dużego kalibru. Rejestr spraw zawieszonych sprawdza obecnie Prokuratura Krajowa. Juventur w szufladzie Trzy miesiące wcześniej. Wybucha skandal związany z przewlekaniem śledztwa przeciwko Markowi Ungierowi, ministrowi w Kancelarii Prezydenta Kwaśniewskiego. Już w 1998 roku miały mu być postawione zarzuty działania na szkodę Biura Turystyki Młodzieżowej Juventur i wyłudzenie od notariusza poświadczenia nieprawdy przy sprzedaży hoteli „Dwór Wazów” we Wrocławiu i „Słoneczny” w Zakopanem. Żoliborska prokuratura prowadziła śledztwo dotyczące afery Juventuru od 10 lat. Ungier nigdy nie został wezwany na przesłuchanie. Prokuratorem rejonowym prokuratury Warszawa-Żoliborz był Wojciech Maj, jego zastępcą Sławomir Santorek. Ten ostatni sześć lat temu prowadził sprawę i wydał postanowienie o przedstawieniu zarzutów Ungierowi, ale do tego nie doprowadził, przeciwnie - przetrzymał akta w szufladzie swego biurka. Kolejnemu prowadzącemu nakazał pod błahym pretekstem wstrzymać się z postawieniem zarzutów. Maj i Santorek zostają odwołani z funkcji 6 grudnia 2004. Warszawska Prokuratura Okręgowa prowadzi postępowanie służbowe wobec byłych szefów żoliborskiej prokuratury, które kończy wnioskiem o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego. Dyscyplinarka może skutkować karą - włącznie z wydaleniem ze służby. Styczeń tego roku. Byli szefowie żoliborskiej prokuratury, mimo toczącego się postępowania dyscyplinarnego, nie zostają zawieszeni w czynnościach. Przeciwnie. Przeniesiono ich do Wydziału Postępowania Przygotowawczego Prokuratury Okręgowej w Warszawie, gdzie nadzorują śledztwa zakończone w prokuraturach rejonowych i rozpatrują zażalenia stron. 3 marca. Maj zostaje zawieszony w obowiązkach przez szefa Prokuratury Okręgowej. Odwołuje się od tej decyzji do Prokuratora Apelacyjnego. Składa wniosek o bezwłoczne rozwiązanie stosunku służbowego. Wniosek negatywnie opiniuje Prokurator Okręgowy.