Gliniane naczynia
Transkrypt
Gliniane naczynia
Marmoryzowane obrazki i czerpany papier Przy stoisku pani Małgo− rzaty Lasockiej prezentują− cej pracę Manufaktury Pa− pieru Czerpanego w Kobył− ce k. Warszawy wciąż stoi kolejka. Dzieje się tak dlate− go, że począwszy od 11.00 co półtorej godziny przy stois− ku odbywają się pokazy cze− rpania papieru, szycia książ− ki i barwienia papieru stary− mi metodami. Ogromną popularnością cieszy się marmoryzowanie papieru − stara introligators− ka metoda barwienia papie− ru. Każdy może własnoręcz− nie marmoryzować papier a piękno powstałych na obraz− ku wzorów zależy od inwen− cji twórczej wykonawcy. Kiedyś te powstałe na na− szych oczach, barwione kart− ki służyły do oklejania okła− dek lub robienia wyklejek, tzn. części książki łączących okładkę z blokiem. Również na oczach zwie− dzających powstaje książka. Do szycia służy specjalne szywadło, którym naciągnię− te są sznurki. Te pojedyncze zwięzy łączą wszystkie skła− dki (kartki) książki. Póź− niej sznureczki wchodzą dziurkami do środka okład− ki i ją mocują. Dzięki temu książka jest związana i może się otwierać. Natomiast, aby okładka została zamocowana musi być wyoblony grzbiet i nabity oporek. Sposób czerpania papieru jest bardzo stary. Pochodzi z II w. n.e. a wynalazcą papieru był Chińczyk Caj Lun. Nie komplikując zbytnio produ− kcja polegała na tym, by na sicie osadziła się półmasa szmaciana a woda wyciekła. Następnie przyszły papier wykładano na filc, po czym wkładano do prasy. Papier czerpany jest bardzo ładny głównie dzięki dodatkom kwiatów, np. nagietka, bława− tka, lipy, forsycji i przeróż− nych traw. Obok miejsca, gdzie od− bywają się pokazy jest stois− ko, przy którym pomocnice Małgorzaty Lasockiej Mag− dalena Smyl i Monika Trzoch prezentują gotowe wyroby. Można tam zoba− czyć i kupić przepiękne ko− perty, papeterie, kompozycje z papieru czerpanego i lak, z którego robi się pieczęcie. Wszyscy zainteresowani mogą uzyskać wiele cieka− Gliniane naczynia wych informacji na temat hi− storii papieru i książki. Wte− dy dowiedzą się, że sposób pisania na materiale piśmien− nym powstał ok. 1500 lat przed narodzeniem Chrystu− sa. Materiał ten sporządzili Egipcjanie z papirusu. Następ− nie tego nie będziemy zdra− dzać lecz zapraszamy wszyst− kich do pogłębienia wiadomo− ści i oczywiście do stworzenia własnoręcznie pięknie i kolo− rowo barwionych obrazków. ALICJA DUŻYK Fizyk kręci powrozy O tym, że solidny powróz powinien znajdować się w ka− żdej gospodarskiej zagrodzie, wie każdy rolnik i każda gos− podyni domowa. Wie o tym także Wiesław Łuczak z Gnie− zna, który z swym synem Mi− chałem przyjechał do Bisku− pina, by zaprezentować sztukę powroźniczą przy 10. stanowi− sku. Pan Wiesław jest nauczy− cielem fizyki z 30−letnim sta− żem pracy, a kręcenie powroz− ów uważa za swe hobby. Jak nam powiedział, du− żo na tym zarobić nie można, gdyż dobry powróz kupuje się raz na długi czas. Może być on ukręcony z sizalu czy propylenu; jeśli ma mieć kon− takt z wodą, może być też wykonany ze sznurków ko− nopnych i jutowych. Powrozy wykorzystywa− ne są do pętania koni i bydła, są pomocnym narzędziem przy cieleniu krów, ale służą też jako linki do wieszania bielizny. Wiesław Łuczak chętnie korzysta z pomocy zwiedza− jących, którzy specjalnym urządzeniem mogą ukręcić sobie skakankę. W zakładzie pomaga mu jeden z synów, gdyż mimo tego, że praca nie jest trudna wymaga udziału dwóch osób. Znacznie bardziej praco− chłonna była praca ręczna przed kilkoma wiekami, kie− dy pleciono witki brzozy, łyko drewna, włos koński lub cienkie troki (rzemyki) skó− ry. Powróz służył wtedy do jeszcze jednego celu − do wieszania. W XII−XIII wieku po Chrystusie istniał zwyczaj, że jeżeli w czasie egzekucji sznurek pękł − skazaniec ucho− dził z życiem. Pan Wiesław, uważa że “winę za to można przypisać jedynie katu, który mógł spreparować powróz, ratując tym samym życie ja− kiemuś ówczesnemu gangs− terowi.” Cieszy się, że ma okazję relaksować się przy tym mi− łym zajęciu, wiedząc, że jego wyroby nie są przeznaczone do tak niewdzięcznych zadań. MAŁGORZATA GĄSIOROWSKA Ada Witucka lepi gliniany dzbanuszek, który zostanie wypalony w biskupiskim piecu fot. Alicja Dużyk W prahistorycznym Bis− kupinie glina była jednym z podstawowych, powszechnie stosowanych surowców. Du− że pokłady gliny znajdowały się na wzniesieniach przyle− gających od strony zachod− niej do Jeziora Biskupińskie− go (ok. 1 km od osiedla). Dzisiaj duże ilości gliny znajdują się na prezentowa− nych stanowiskach. Przy sta− nowisku nr. 16 Ada Witucka z Pracowni Ceramiki Artys− tycznej i Prahistorycznej z Wojewódzkiego Ośrodka Kultury w Bydgoszczy, wciąż jest kolejka. Dzieci oglądają ceramikę wzorowa− ną i wypaloną w nocy w pie− cu jamowym. Pani Ada wraz z uczenni− cami: Anną Mackiewicz i Ka− roliną Pączkowską bardzo często organizuje pokazy, w których nawet 40−osobowa grupa dzieci może wziąć udział. Od początku festynu do środy 16 września przero− biono już 25 worków gliny. Następne stanowisko pre− zentujące łużyckie formy ce− ramiczne kryje się pod nu− merem 29. Ceramikiem jest Edward Maciejewski Maciejewski, a jego uczennicą Renata Jułga Jułga. Ce− ramik wyznaje, że znajdują− ce się u niego gliniane cudeń− ka powstały poprzez “wierne odtworzenie metody sprzed 2700 lat”. Prezentowane naczynia wykonał sam ceramik i pod jego nadzorem dzieci z kół− ka ceramicznego, które dzia− ła przy Gminnym Zespole Oświaty i Kultury Fizycz− nej w Gąsawie. Również tu− taj odbywają się pokazy po− łączone z krótkim instrukta− rzem “jak to było kiedyś”. ALICJA DUŻYK