Warto zobaczyć
Transkrypt
Warto zobaczyć
Lwów fot. Marzena Daszewska stała się dramatyczna w chwili załamania się frontu i kontrofensywy radzieckiej, szalał terror, płynęła krew żydowska, polska i ukraińska. Do tej pory liczba ofiar wzbudza kontrowersje. W lipcu 1944 r. Polacy jeszcze raz próbowali odzyskać Lwów. Tym razem przegrali tę walkę, ale przegrali ją wówczas także i Ukraińcy – miasto, decyzją Stalina, pozostało w rękach sowieckich. Po zakończeniu działań wojennych przesiedlono większość Polaków do Polski. Okres sowietyzacji to czas stagnacji i popadania Lwowa w otchłań prowincjonalności. Marzenie Ukraińców o niepodległości spełniło się dopiero w latach 90., kiedy na wieży lwowskiego ratusza zawisła niebiesko-żółta flaga. Jednak lata 90. przyniosły także rozczarowania – bardzo zła sytuacja gospodarcza, korupcja i przestępczość nie pozwalały cieszyć się upragnioną wolnością. Nowe nadzieje rozbudziła dopiero Lew przed ratuszem miejskim Pomarańczowa Rewolucja. Wtedy to, mimo odwoływanych pociągów i blokad na drogach, mimo gróźb i ograniczeń administracyjnych, dziesiątki tysięcy mieszkańców Lwowa wyjechało do Kijowa, by wesprzeć protest przeciwko sfałszowanym wyborom. To głównie przyjezdni ze Lwowa spali przy dwudziestostopniowym mrozie w osławionych namiotach na kijowskim Chreszczatyku. Ukraiński Piemont znów pokazał swą siłę – i tym razem wygrał. Dziś Lwów na powrót walczy o odzyskanie dawnej pozycji metropolii, tym razem w ramach wolnej Ukrainy. Z pewnością się to uda, ponieważ miasto nie ma innych konkurentów w regionie i posiada wielki potencjał rozwoju. Lwów znów stara się zaistnieć w przestrzeni pomiędzy Kijowem a Krakowem, jednak potrzebuje cały czas dużych nakładów sił i środków finansowych na modernizację i na ratowanie od zagłady dziedzictwa wspólnej kultury – ukraińskiej i polskiej. Warto zobaczyć Wszystkie proponowane wycieczki zaczynać będziemy na placu Halickim. To ścisłe centrum miasta, do którego dojechać można wieloma środkami transportu miejskiego z różnych części Lwowa. Nazewnictwo ulic podano w wersji obecnej. Uwaga! Na mapkach tras użyto nazw ulic w transliteracji ukraińskiej, w opisach tras występują one zasadniczo w wersji spolszczonej. Państwowy Akademicki Teatr Opery i Baletu dy obo Kurbasa k erny Kop a Hałycka płoszcza kamienica Bałłabanowska pomnik D. Halickiego Soborna płoszcza Brama Gliniańska Łysenka Mytna płoszcza Łyczkiwska Baszta Prochowa Arsenał Miejski kościół i klasztor Bernardynów synagoga „Złota Róża” pałac Komorowskich owa Wał ynciw ohat ) (s. 96 Ruska cerkiew wołoska pomnik I. Fedorowa plac Stawropigijski Arsenał (Muzejny) Królewski cerkiew Przenajświętszej Eucharystii galeria Dzyga Ukrajinky Muzeum Historii Religii ynek >> R iw R Brat kaplica Boimów ska hotel George pomnik A. Mickiewicza płoszcza Mickewycza gmach nr 8 r ej ojew Star Katedralna płoszcza k Ryno a 40 m pomnik I. Podkowy budynek austriackiego pomnik T. Szewczenki ryndy odwachu Be katedra Wniebowzięcia NMP płoszcza Pidkony Honty kamienica nr 23 katedra ormiańska Wniebowzięcia NMP klasztor Benedyktynek ck Hały Trasa 1 Do a nk sze ro Muzeum Etnografii i Rzemiosła Artystycznego y bod Swo a 0 Sw pekt Hna tiuk a pros pekt kościół i klasztor Jezuitów Baszta Kramarzy ska Szew Wirmenska Państwowe Muzeum Przyrodnicze Muzeum Narodowe Korniakta Ukraiński Teatr Dramatyczny cerkiew Przemienienia Pańskiego pros ow wska Kraki sk Serb Sic z alna Teatr rowa Fedo lci w lna Pidwa yc hS tri Drukarska nka Wynnycze Fran ka oprac. M.Czopik Stary Lwów w jeden dzień 65 Trasa 1. Stary Lwów w jeden dzień Plac Mickiewicza – prospekt Swobody – kwartał ormiański – plac Stauropigijski i klasztor Dominikanów – Wały Gubernatorskie – Cerkiew wołoska i kwartał żydowski – plac Soborny i kościół Bernardynów – plac Katedralny i katedra Wniebowzięcia NMP – Rynek ma Ro na Lwów Pierwsza trasa wiedzie nas najstarszymi ulicami Lwowa – wytyczonego w XIV w. i rozwijającego się w Rzeczypospolitej szlacheckiej. Większość obiektów na tej trasie znajduje się w obrębie murów obronnych, istniejących do końca istnienia państwa polsko-litewskiego. Jednocześnie jest to trasa, jaką można zaproponować tym, którzy mają we Lwowie do dyspozycji tylko jeden dzień lub nie mogą przeznaczyć więcej czasu na zwiedzanie miasta. Plac Halicki fot. Marzena Daszewska Na placu tym (ukr. płoszcza Hałycka) na poczesnym miejscu stoi najmłodszy lwowski pomnik króla Daniela Halickiego – założyciela Lwowa. Plac posiada zabudowę z przełomu wieków XIX i XX, ze szczególnie pięknymi czterema kamienicami stojącymi przy ulicy Wałowej, zamykającej go od strony północnej. Budynki te są wybitnym przykładem architektury lwowskiego modernizmu. Najcenniejsza z nich, tzw. kamienica Bałłabanowska , stojąca na rogu ulic Wałowej i Halickiej, zaprojektowana została przez znakomitych lwowskich architektów tego czasu – Alfreda Zachariewicza i Oskara Sosnowskiego. Przed wojną kamienica ta nosiła nr 11a. Numer ten ma swoje specyficzne uzasadnienie, przywołane przez prof. Witolda Szolginię: […] we Lwowie rzadko kiedy po numerze jedenastym następował, jakby to logicznie wypadało, numer trzynasty. Był on powszechnie przesądnie uważany za pechowy i przynoszący nieszczęście i z tego powodu zamiast niego stosowano „zdublowaną” jedenastkę, dla odróżnienia od tej pierwszej uzupełnioną literą „a”. Naprzeciw owych kamienic stoi dawny pałac Komorowskich, swymi początkami sięgający XVIII w. Jego pierwszymi właścicielami była rodzina magnacka Bielskich, później był on także kiedyś rezydencją rodu Potockich. Od placu odchodzi ulica Kniazia Romana – biegnąca mniej więcej starym traktem wychodzącym przez Bramę Halicką ku Haliczowi (więcej o tej ulicy zob. trasa 4). Plac Halicki Stary Lwów w jeden dzień 67 Plac Mickiewicza fot. Jacek Wójcik Jest to najsłynniejszy plac Lwowa (ukr. płoszcza Mickewycza), a to z uwagi na pomnik, który stoi na jego środku i z którym fotografują się wszyscy turyści odwiedzający miasto, bez względu na narodowość. Mowa rzecz jasna o pomniku Adama Mickiewicza. Nie wiedzieć jakim zrządzeniem losu przetrwał zawieruchy historii. Na wyniosłej kolumnie stoi brązowy posąg wieszcza, nad jego głową znajduje Pomnik Tarasa Szewczenki na tle kościoła Jezuitów się postać uskrzydlonego geniusza z wieńcem wawrzynu, a na szczycie kolumny – pozłocony znicz. Na froncie kolumny widnieje do dziś polski napis, a z tyłu kartusz z herbem Rzeczypospolitej. Plac, początkowo imienia księcia Ferdynanda, później nazwano Mariackim od studni z figurą NMP z 1862 r. (figura nie miała tyle szczęścia co pomnik poety i nie przetrwała do naszych czasów). Gdy w tym miejscu stanął w 1904 r. w 50. rocznicę śmierci poety monument dłuta Antoniego Popiela, plac zaczęto zwać placem Mickiewicza. Naprzeciw pomnika naszego wieszcza stoi inny słynny budynek. To hotel George (ukr. Żorż) – za niesławnych czasów radzieckich znany jako Inturist. Zbudowany został w 1901 r. Budynek wzniesiono w wiedeńskim stylu czasów historyzmu i secesji (projekt Ferdynanda Fellnera i Hermana Helmera). Na fasadzie widnieją alegoryczne rzeźby czterech kontynentów oraz płaskorzeźba ze św. Jerzym pochodząca ze stojącego tu niegdyś zajazdu Hoffmanów. W hotelu George w dobie Wiosny Ludów stacjonowali generałowie Dwernicki i Bem, tu przemieszkiwali Piłsudski, Liszt i Balzak. Z balkonu hotelu śpiewał ku radości tłumu słynny polski tenor, Jan Kiepura. Dwaj wieszcze Stoją obok siebie. Postaci-symbole dwu kultur. Polski wieszcz, do którego przyznają się także Białorusini i Litwini – Adam Mickiewicz, i bard Ukrainy – Taras Szewczenko. Nie spotkali się, choć wydała ich ta sama romantyczna epoka. Szewczenko znał wielu Polaków zesłańców, posłał nawet Mickiewiczowi swój wiersz. Obaj byli wzorcowymi patriotami, ojczyzna była dla nich najwyższym dobrem. Lecz nie zaślepiał ich jeszcze nacjonalizm, który zapanował dopiero kilkadziesiąt lat po ich śmierci. Szewczenko napisał do swych rodaków, nadmiernie podnoszących głowę w okresie, gdy Rzeczpospolita zniknęła z map, rozebrana przez sąsiadów: A chwalicie się, że Polskę zwaliliście sami! Polska padła, tak! Lecz zgniotła i was pod gruzami! Taras Szewczenko (1814–61), jeden z najwybitniejszych postaci ukraińskiego odrodzenia narodowego z poł. XIX stulecia. Wyzwolony chłop pańszczyźniany, którego wszechstronne talenty objęły także malarstwo. Zadebiutował w 1840 r. tomem wierszy pod tak znanym dziś tytułem Kobzar (Kobziarz). Czołowym utworem poświęconym sprawie narodowej byli Hajdamacy, poemat osnuty na wydarzeniach z ukraińskiego powstania chłopskiego z 1768 r. Dziś Szewczenko, słusznie uznany za największego ukraińskiego poetę, posiada bodajże najwięcej pomników na Ukrainie (w samym Lwowie jest ich kilka). Jego monument stoi dziś obok Mickiewicza. Miejmy nadzieję, że jest to sąsiedztwo symboliczne i umiarkowane przesłania obu romantyków znów powrócą i staną się aktualne. Lwów Ogromny, neobarokowy gmach pod nr. 8 został zaprojektowany przez Ferdynanda Kasslera dla znanego przedsiębiorcy, Jonasa Speichera. Zbyt wysoki i zbyt masywny budynek zasłonił od strony placu widok na wieżę katedry łacińskiej, co wywołało burzę wśród opinii publicznej. Podjętą w 1912 r. budowę zahamowały protesty i I wojna światowa; gmach dokończono dopiero w 1921 r. We Lwowie obowiązywał wtedy przepis ograniczający wysokość budynków do czterech pięter. Kamienica Speichera była przykładem obejścia tego przepisu. Budynek, choć ogromny, teoretycznie ma tylko cztery piętra. W rzeczywistości jest ich więcej – Kassler nad wysokim przyziemiem zaprojektował antresolę, a dodatkową kondygnację ukryto w łamanym dachu. W środku zachowały się wnętrza biedermeierowskiej apteki. Prospekt Swobody fot. Archiwum Bogdana Stanisława Kasprowicza Pomnik Mickiewicza wyznacza początek tzw. Wałów Hetmańskich, obecnie noszących nazwę prospektu Swobody (za czasów sowieckich był to, rzecz jasna, prospekt Lenina). Koniec Wałów zaś pięknie zamyka z daleka widoczny budynek opery. Wały powstały na skutek stopniowego usuwania obwarowań miejskich, rozpoczętego w 1777 r. Miasto musiało się rozwijać, a średniowieczne mury dusiły serce, jakim jest dla każdego miasta starówka. Mury wyburzono, a na ich miejscu powstał od strony zachodniej reprezentacyjny bulwar – Wały Hetmańskie, a od wschodniej, nieco później – Wały Gubernatorskie. Tak było i w wielu innych miastach – taką samą wszak genezę mają krakowskie Planty, okalające ścisłe zabytkowe centrum. Na XIX-wiecznych rycinach obecnego prospektu zobaczyć można płynącą rzeczkę Pełtew. Płynie ona tam do dziś, lecz już pod powierzchnią ulicy, w kanałach. Prospekt służy dziś jako jedno z najważniejszych miejsc w mieście – tu odbywają się wszelkie uroczystości narodowe i religijne oraz mityngi polityczne, nieraz bardzo ciekawe. Spośród budowli prospektu Swobody na baczniejszą uwagę zasługuje pomnik Tarasa Szewczenki (proj. W. i A. Sukorscy). Liczący 12 m wysokości, jest jednym z bardziej udanych monumentów ukraińskiego wieszcza. Obok samego Szewczenki umieszczono na nim także najważniejsze sceny i postaci z ukraińskiej historii – m.in. Semena Petlurę, Stepana Banderę, metropolitę greckokatolickiego Andrzeja Szeptyckiego. Pomnik ten jest wyrazem ukraińskiej pamięci narodowej. Za plecami Szewczenki z daleka zobaczymy zwróconą jakby tyłem do prospektu bryłę kościoła i klasztoru Jezuitów. Do świątyni, wzniesionej Tak wyglądały jeszcze w XIX w. Wały Hetmańskie (rycina z ok. 1840 r.) Stary Lwów w jeden dzień fot. Janusz Trybus | www.turystyka.top.pl w latach 1610–30, główne wejście prowadzi od ulicy Teatralnej. Jezuici zostali sprowadzeni do Lwowa już w 1584 r. za sprawą arcybiskupa Jana Dymitra Solikowskiego i ks. Jakuba Wujka. Zaraz na początku XVII stulecia rozpoczęło funkcjonowanie kolegium, tj. szkoła dla młodzieży szlacheckiej, którą zakon zawsze otaczał troskliwą opieką. Dobre kon- Wnętrze opery lwowskiej takty Towarzystwa Jezusowego ze szlachtą przynosiły zakonowi znaczne profity. Kościół lwowski wzniesiono dzięki zapisowi Elżbiety z Gostomskich Sieniawskiej (zm. 1624), małżonki Prokopa Sieniawskiego, marszałka wielkiego koronnego. Jezuicka świątynia pod wezwaniem św.św. Piotra i Pawła Apostołów jest dziełem wybitnym i najlepszym przykładem wczesnego baroku na ziemiach dawnej Rzeczypospolitej. Kościół jest budowlą trójnawową z piękną fasadą, nawiązującą do popularnego schematu rzymskiego kościoła Il Gesú. W XVIII w. budowla posiadała, najwyższą we Lwowie, strzelistą wieżę, rozebraną w 1830 r. z rozkazu władz austriackich po runięciu podobnej wieży ratuszowej. O wnętrzu wiele pisać nie będziemy, bo świątynia została pozbawiony przez Sowietów funkcji sakralnych i do środka turystów się nie wpuszcza. Ozdobą kościoła był ołtarz główny, dzieło Sebastiana Fesingera, ozdobiony stiukowymi figurami św. Stanisława Kostki, św. Ignacego Loyoli, św. Franciszka Ksawerego i św. Alojzego Gonzagi, patronów zakonu. W nawie bocznej znajdował się cudowny obraz Matki Boskiej Pocieszenia – przed tym obrazem zginali kolana kresowi watażkowie przed wyjazdem na Turków i Tatarów. Tu też odbywały się jako pierwsze w Polsce w XVIII w. nabożeństwa majowe. Po II wojnie światowej obraz został przewieziony do Krakowa, a od 1974 r. znajduje się w kościele Jezuitów we Wrocławiu. Od północy do świątyni przylega przebudowywany wielokrotnie klasztor i kolegium, które obok głównej szkoły łacińskiej (działającej przy katedrze) oraz ruskiej (przy cerkwi Wołoskiej) było trzecią szkołą w mieście. W 1661 r. król Jan Kazimierz zamienił owo kolegium w akademię i tym samym rozpoczął się pierwszy okres historii lwowskiego uniwersytetu (o dziejach tej uczelni zob. trasa 2). Akademia przetrwała do 1773 r., tj. do momentu skasowania Towarzystwa Jezusowego. W opustoszałym gmachu ulokowano najpierw siedzibę namiestnika, później Sąd Krajowy, a dziś mieści się tutaj szkoła średnia. W okresie zaborów kościół przez pewien czas był świątynią garnizonową wojsk austriackich. Jezuici powrócili tu w 1820 r. Jeszcze raz zostali wygnani w okresie Wiosny Ludów (1848), aby wrócić już ostatecznie po czterech latach. Ten zamknięty dziś kościół zamieniono po 1945 r. na magazyn książek i czasopism, zgromadzono tam m.in. część zbiorów Ossolineum. Gdy zechcemy dotrzeć pod fasadę kościoła Jezuitów, przejść nam wypadnie przez plac Iwana Podkowy (ukr. płoszcza Pidkowy), przywódcy kozackiego buntu z końca XVI stulecia, który we Lwowie zakończył życie publicznie ścięty na Rynku. Warto zwrócić uwagę nie tylko na pomnik Iwana Podkowy, ale także na znajdujący się tu austriacki odwach, w którym odbywają się teraz jedne z większych dyskotek w mieście. 69