O. Robert Wawrzeniecki OMI Ich mogiły spowite biało

Transkrypt

O. Robert Wawrzeniecki OMI Ich mogiły spowite biało
O. Robert Wawrzeniecki OMI
Ich mogiły spowite biało-czerwoną utkaną z naszych serc
Kazanie na Narodowy Dzień Pamięci o Żołnierzach Wyklętych – KędzierzynKoźle, 01.03.2014
Jeszcze wyżej, gdzie się wszystko zapomina
jeszcze wyżej, gdzie jest tylko sława (…)”
(zob. Konstanty Ildefons Gałczyński, Pieśń o fladze, Stalag Altengrabow, 1 X
1944).
„(…) Nie pomogą i moce piekła:
jam ciebie, tyś mnie urzekła,
nie zmogą cię bombą ni złotem
i na zawsze zachowasz swą cnotę.
I nigdy nie będziesz biała,
i nigdy nie będziesz czerwona,
zostaniesz biało-czerwona
jak wielka zorza szalona,
czerwona jak puchar wina,
biała jak śnieżna lawina,
najukochańsza, najmilsza,
biało-czerwona. (…)
O północy przy zielonych stolikach
modliły się diabły do cyfr.
Były szarfy i ordery, i muzyka
i stukał tajny szyfr.
Diabły w sercu swoim głupim, bo niedobrym
rozwiązywały biało-czerwony problem.
Łkała flaga: - Czym powinna
zginąć, bo jestem inna?
Bo nie taka... dyplomatyczna,
ta od mgieł i od tkliwej rozpaczy,
i od serca, które nic nie znaczy,
flaga jak ballada Szopenowska,
co ją tkała sama Matka Boska.
Ale wtedy przyszła dziewczyna
i uniosła flagę wysoko,
hej, wysoko, ku samym obłokom!
Drodzy Bracia i Siostry!
Rok temu, w tej świątyni rozpoczynaliśmy Rok Żołnierzy Wyklętych, a dziś
w tym samym miejscu, w Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych
gromadzimy się ponownie, by oddać hołd tym, o których pamięć mamy
zabiegać nie tylko od święta, ale każdego dnia wciąż z nowym wysiłkiem. O
pamięć tych, których chciano wymazać z tej ziemi i ludzkiej pamięci, mimo
że nieustannie bronili biało-czerwonej przed niebezpieczeństwem i
zakusami różnej maści „szatanów”. To właśnie na ich grobie, przez te
wszystkie lata zapomnienia, ta, której byli wierni: biało-czerwona – łkała
rzewnymi łzami żałoby.
Stajemy nad odkrytymi i wciąż jeszcze nieznanymi w naszej Ojczyznie
grobami Żołnierzy Wyklętych. Stajemy w roku 75. rocznicy powstania
jedynego takiego w całej Europie i niezłomnego, Polskiego Państwa
Podziemnego, które zrodziło takich bohaterów. Stajemy w roku 30.
rocznicy męczeńskiej śmierci bł. ks. Jerzego Popiełuszki, zamordowanego
przez „czerwonych siepaczy” 19.10.1984 roku, który w czasie Mszy
świętych za Ojczyznę upominał się o pamięć o polskich bohaterach,
zbywanych zasłoną milczenia, zapomnienia i odrzucenia.
Wspominamy „Żołnierzy Niezłomnych” w roku 25. rocznicy śmierci
strażnika historycznej pamięci Polaków ks. Stefana Niedzielaka, kapelana
Armii Krajowej i WiN-u, współzałożyciela Rodziny Katyńskiej, Powstańca
Warszawskiego, współpracownika Delegatury Rządu na Kraj,
przewożącego zaszyfrowane wiadomości z Warszawy do Krakowa do kard.
Adama Sapiehy. To właśnie on w konspiracji przewoził depozyt katyński do
Krakowa, wszystkie dowody wyjęte z grobów w czasie ekshumacji, by nie
zostały zniszczone przez „czerwoną zarazę”. To właśnie on został
skrytobójczo zamordowany przed obradami „okrągłego stołu” w nocy z 20
na 21.01.1989 roku.
Wspominamy Żołnierzy Wyklętych u progu kanonizacji naszego Rodaka bł.
Jana Pawła II, który w książce „Pamięć i tożsamość” stwierdził: „Patriotyzm
oznacza umiłowanie tego, co ojczyste: umiłowanie historii, tradycji, języka,
czy samego krajobrazu ojczystego. Jest to miłość, która obejmuje również
dzieła rodaków i owoce ich geniuszu. Próbą dla tego umiłowania staje się
każde zagrożenie tego dobra, jakim jest ojczyzna. Nasze dzieje uczą, że
Polacy byli zawsze zdolni do wielkich ofiar dla zachowania tego dobra, albo
też do jego odzyskania. Świadczą o tym tak liczne mogiły żołnierzy, którzy
walczyli za Polskę…” (zob. Jan Paweł II, Pamięć i tożsamość, Kraków 2005,
s. 29, nr 12: Patriotyzm).
Wspominamy ich ze łzami w oczach, gdy za sprawą prof. Krzysztofa
Szwagrzyka, znów kolejne nazwiska, które możemy przyporządkować
twarzom, pojawiają się po latach, wyrzucone przez oprawców na śmietnik
historii. Dlatego za każdym razem, kiedy słyszymy kolejne nazwiska, kiedy
rozpoznajemy na zdjęciach ich twarze, poznajemy historię ich często
krótkiego życia, to „święto dla Polski. To kres niemocy naszego państwa w
dochodzeniu do prawdy i wielka praca na rzecz przywracania naszych
bohaterów pamięci wszystkich Polaków” (por. prof. Krzysztof Szwagrzyk,
wywiad: wyniki identyfikacji Żołnierzy Wyklętych to święto dla Polski).
Mimo wszystko wciąż jeszcze czujemy niedosyt, bo to wciąż mało, mało,
mało... Używając słów Zbigniewa Herberta z zakończenia zeszłorocznego
kazania: nie wszystko przecież wiemy, nie wszyscy zostali policzeni
dokładnie, nie wszystkich możemy zawołać po imieniu i opatrzyć na drogę.
A przecież jesteśmy stróżami naszych braci, nie wolno nam się pomylić
nawet o jednego. W tych sprawach potrzeba nam sumienności i
akuratności (por. Zbigniew Herbert, Pan Cogito… o potrzebie ścisłości).
„To nie Bóg,
tylko człowiek urządził tę rzeź
i rozdawał co miał
- komu w brzuch, komu w pierś…”
(zob. Władimir Wysocki, Polowanie ze śmigłowców).
„Ziemię tną lemiesze
W czarne linie bruzd
Kości do dziś jeszcze
Bieleją wśród zbóż.
Rzeczy Pospolitej
Taki wypadł los –
Życia nie przeżyte
Wyrastają w kłos”
(zob. Władimir Wysocki, Dziennik podróży cz. II).
Drodzy Bracia i Siostry!
Słowo Boże wyraźnie wspomina, że Bóg nie zapomina nigdy o człowieku.
Jego miłość jest silniejsza od miłości matki ku dziecku (por. Iz 49, 14-15). I
choć „diabłom czerwonej zarazy, moskiewskim sługusom” o sercu
niedobrym, wydawało się, że wystarczą szarfy, ordery, muzyka i tajny szyfr
(por. Konstanty Ildefons Gałczyński, Pieśń o fladze), to jednak Bóg został
wierny swojej obietnicy. Słowo Boże jeszcze raz pokazuje nam dziś, że choć
wielu starało się zrobić wszystko, aby zapomnieniu uległy imiona i
nazwiska polskich bohaterów, by nikt nie mógł na ich grobie położyć
kwiatka czy zniczy, wyszeptać „Wieczny odpoczynek…”, to jednak Bóg
wierny swojej obietnicy, nie zapomniał o nich i nas zobowiązuje do takiej
właśnie pamięci.
Słowo Boże wskazuje nam dziś ważne słowo: „wierność” (por. 1 Kor 4, 1-5),
które mieli w swych sercach wyryte Żołnierze Wyklęci. Historia i czasy, w
których żyli domagały się od nich wierności, która przerasta tylko ludzką
moc. I nawet choć zostali osądzeni przez niesprawiedliwe ludzkie
trybunały, to jednak okazali się najczystszym kruszcem, jaki znalazł sobie
Bóg. Ich życie naznaczone było honorem i miłością Ojczyzny, wiernością,
która prowadzi nawet do największych poświęceń.
Kiedy czyta się rozkazy dowódców Żołnierzy Wyklętych, to widać wyraźnie
o co walczyli: „Walka obecna będzie przede wszystkim walką polityczną,
będzie się toczyć o to, co stanowi istotę Narodu: o kulturę, religię, tradycję,
o niezawisłość myśli i ducha polskiego, będzie to walka z komunizmem i
wpływami Wschodu. Walczyć będziemy o każdą komórkę gospodarczą,
społeczną, wychowawczą, a w szczególności o duszę młodego pokolenia”
(por. Rozkaz Tadeusza Danilewicza ps. Doman [1895-1972] z 22.07.1945
roku).
Wreszcie Słowo Boże wskazuje nam dziś wyraźnie, że nie można służyć
dwom panom (por. Mt 6, 24-34). Żołnierze Wyklęci, Niepokorni i
Niezłomni, szli do walki pod sztandarem jednego Boga i z ryngrafem na
szyi, jak dawni polscy rycerze. I tak, jak kiedyś po wielkich bitwach, z
honorami chowano rycerzy, tak i Niepodległa Polska powraca po swoich
bohaterów, powraca na pola ich ostatnich „bitew”, by zebrać ich szczątki.
Oni dzięki swej determinacji, służąc jednemu Bogu, pokonali demoniczny i
nieludzki totalitaryzm, który przyszedł ze wschodu, a który dobrze
zdiagnozowali i wyczuli. To dlatego walczyli do końca o Wolną, Niepodległą
i Szczęśliwą Polskę.
Oni nie chcieli się zgodzić na ten dylemat, o którym po wydarzeniach
grudnia 1970 roku, kiedy żołnierze strzelali do Polaków, rozmawia w filmie
płk. Ryszard Kukliński z kolegą, żołnierzem: Marianem, który brał udział w
tej masakrze na Wybrzeżu. Padają tam m.in. takie słowa „Cóż nam zostało:
pić jak radzieccy i zachowywać się jak radzieccy. Twój ojciec był w AK? Mój
też. Zaplute karły reakcji. Myślę sobie, że my jesteśmy już radzieccy, nie
polscy. Tak w głębi duszy wmawiamy sobie, że jesteśmy Kościuszko,
oficerowie Wojska Polskiego, a to tymczasem sowieckie mordy mają nasze
dusze. Żaden tam Kościuszko” (por. Film „Jack Strong” o płk. Ryszardzie
Kuklińskim, scena sylwestra 1970/1971 roku).
Dlatego Żołnierze Wyklęci poświęcili wszystko, by służyć tylko jednemu
Panu: Bogu, który w ich systemie wartości zajmował naczelne miejsce, by
owocować honorem i miłością do ziemskiej Ojczyzny. To dla tej najwyższej
wartości, nie tylko wypisanej na sztandarach, ale przede wszystkim w
sercach, poświecili trudną swoją codzienność i całe swoje życie. Inaczej nie
mogliby ze spokojnym sumieniem spojrzeć sobie w oczy. Szatański plan,
komunistów, by zhańbić tych, którzy się nie dali zhańbić, legł w gruzach i
się nie powiódł. Prawda zwyciężyła, bo tylko ona jest ciekawa (por. Józef
Mackiewicz; Tadek, Powstanie oraz Niewygodna Prawda z płyty
Niewygodna Prawda).
Drodzy Bracia i Siostry!
Dziś nasze myśli biegną do mogił Żołnierzy Wyklętych. Zarówno tych mogił,
na których dziś stoi krzyż oraz można zapalić świeczkę i zmówić modlitwę,
jak i tych, których jeszcze nie odnaleziono. Jednak i w tym wypadku
możemy zanieść za nich naszą modlitwę, bo Bóg ich nie zostawił, nie
opuścił, Bóg o nich się zatroszczył, przygarnął, przytulił. Oni są w Jego ręku.
Czymże są dla nas te mogiły? Symbolem klęski czy zwycięstwa? Symbolem
zbrodniczego systemu czy symbolem wolności?
Mogiła nie jest tylko symbolem klęski, jest także symbolem życia, zwłaszcza
gdy nad tą mogiłą góruje krzyż. Tak ważne jest odnalezienie tych
wszystkich mogił, bo one przypominają o wielkich czynach, które są godne
naszej pamięci, gdyż stanowią cenę naszej wspólnej wolności. Nie wolno
nam pozwolić na to, aby wygasły idee, które towarzyszyły poległym. Nie
wolno nam pozwolić, by przy ich grobach nikt nie stanął. Jesteśmy to im
winni, w imię naszej wolności i najpiękniejszych wartości.
Każdy z nas tu zebranych powinien mieć świadomość słuszności walki
Żołnierzy Wyklętych, a także rozumieć motywację ich działania. Potrzeba
nam postawy Legionisty Piłsudskiego, żołnierza wojny przeciw
Bolszewikom prof. Henryka Elzenberga, filozofa, etyka, mistrza i
nauczyciela Zbigniewa Herberta, wydalonego z katedry filozofii
Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu w 1950 roku za „niepoprawny
idealizm”. Zwykł mawiać on tak: „Sens walki powinien być mierzony nie jej
szansami na zwycięstwo, lecz wartościami, w obronie, których walka
została podjęta” (por. Joanna Wieliczka-Szarkowa, Żołnierze Wyklęci,
Kraków 2013, s. 9).
Co więcej, kiedy dziś myślimy w sposób szczególny o Żołnierzach
Wyklętych, to zwłaszcza ich mogiła daje nam poczucie wspólnoty, jedności
wokół wartości „Bóg – Honor – Ojczyzna”. Te ich mogiły mają być
wezwaniem do obrony życia, zarówno życia własnego, jak i życia naszego
Narodu. Dziś, kiedy na nowo wkraczają w naszą historię, mogiły Żołnierzy
Wyklętych są też symbolem nadziei, bo pokazują, że są jeszcze ludzie,
którzy walczą i łatwo się nie poddają, którym na czymś zależy.
Możemy zatem zawołać za Marią Konopnicką nad ich mogiłami, dumni z
naszych bohaterów, Wyklętych, Niepokornych i Niezłomnych:
„Groby wy nasze, ojczyste groby,
Wy życia pełne mogiły,
Wy nie ołtarzem próżnej żałoby,
Lecz twierdzą siły”
(zob. Maria Konopnicka, Groby nasze).
Siły biało-czerwonej i naszej siły. Amen.