Ksenia Olkusz - Creatio Fantastica

Transkrypt

Ksenia Olkusz - Creatio Fantastica
Creatio Fantastica
PL ISSN: 2300-2514 R. X, 2014, nr 4 (46)
Ksenia Olkusz
Urzekły mnie twoje zombiaki
Ostatni tom trylogii „Przegląd Konca Świata”, autorstwa Miry Grant, to powiesc,
ktora choc osadzona w realiach „około-zombijnych”, do tego wariantu fabularnego wnosi
o wiele więcej niz mozna się spodziewac. Zacznijmy jednak od początku, czyli od faktow i
wydarzen, albowiem to one są kluczowym aspektem Blackoutu i dwoch poprzednich: Feed
i Deadline. Bohaterami całosci są młodzi blogerzy, ktorzy referują wydarzenia
rozgrywające się w swiecie istniejącym około 20 lat po tzw. Powstaniu, czyli uaktywnieniu
się i rozprzestrzenieniu wirusa Kelles-Amberlee. Pandemia miała zasięg ogolnoswiatowy,
jednak ocaleni zdołali zaprowadzic w nim dosc rygorystyczny, ale funkcjonalny porządek.
W takiej restrykcyjnej rzeczywistosci (pełnej bolesnych testow na obecnosc wirusa,
prysznicow dezynfekujących etc.) wiodą niespokojny zywot Śhaun i Georgia „George”
Masonowie oraz ich liczni wspołpracownicy. Wszyscy oni mają dziennikarskie licencje,
uprawniające ich do aktywnosci zawodowej na roznych płaszczyznach: są więc Irwinowie
(specjalizujący się w ryzykownych przedsięwzięciach), Newsie i Fikcyjni. Redakcja
„Przeglądu Konca Świata” składa się własnie z takiej grupy blogerow. W pierwszym tomie
grupa obsługuje prezydencką kampanię wyborczą, odkrywa spisek i ponosi ogromną
stratę – Śhaun zmuszony jest zlikwidowac zainfekowaną siostrę. Tom drugi, Deadline,
opisuje więc m.in. sposob, w jaki protagonista radzi sobie ze stratą, a takze zarysowuje
dalsze losy redakcji. Finał powiesci zawiera szokujący zwrot akcji, na powrot oddając
narrację w ręce rzekomo zmarłej George. Akcja trzeciej częsci, Blackout, zostaje podjęta
niebawem po tym, jak bohaterka odzyskuje przytomnosc w nieznanym jej miejscu. O ile
w Feed cięzar narracji pierwszoosobowej spoczywał na Georgii, a w Deadline na jej bracie,
Śhaunie, o tyle trzeci tom rozkłada ow cięzar mniej więcej po rowno. A więc rozdziały z

Recenzja ksiązki: Mira Grant, Blackout [Blackout: Book 3 of The Newsflesh Trilogy], przekł. Agnieszka
Brodzik, Krakow: ŚQN 2014, IŚBN: 978-83-7924-168-2, s. 511.
narracją George przeplatają się z tymi, w ktorych historię opowiada Śhaun. Pierwszy
rozdział Blackout otwiera dosc dramatyczne stwierdzenie1:
moja historia skończyła się tam, gdzie […] wiele innych miało swój kres: kiedy człowiek – w tym
przypadku Śhaun, mój przybrany brat i najlepszy przyjaciel – przystawił mi pistolet do podstawy
czaszki, bowiem wirus namnażający się w moim organizmie […] zaczął zmieniać myślącą osobę w
stwora rodem z horrorów.
Ten
mocny
akcent
stanowi
preludium
do
dynamicznej,
niezwykłej
i skomplikowanej opowiesci o tęsknocie, potworach, miłosci, przyjazni, lojalnosci
i spiskach. Jednak w przeciwienstwie do bardzo wielu powiesci rozgrywających się w
swiatach opanowanych przez zombie, fabuła trylogii „Przegląd Konca Świata” bardziej
przypomina thriller (i to w kilku wariantach) czy powiesc szpiegowską niz klasyczną
historię o zywych trupach. Gdyby nie fantastyczny sztafaz, cała trylogia Grant mogłaby bez
większych komplikacji stanowic tekst, wpisujący się bez najmniejszego trudu w
wymienione uprzednio konwencję. Mamy tu bowiem zarowno motyw stałego zagrozenia
zycia, będący wszakze warunkiem sine qua non thrillera, powiesci szpiegowskiej czy
własnie zombie-horroru, jak i akcję osadzoną w swiecie, ktorego porządek nie odbiega
nazbyt mocno od rzeczywistosci.
Narracja prowadzona jest kazdorazowo z punktu widzenia jednego z bohaterow,
takze w formie postow, nieudostępnionych publicznie materiałow (będących opisem
stanu ducha, kondycji psychicznej czy po prostu opisem sytuacji) oraz wpisow
pochodzących z blogow kilku roznych bohaterow, w tym takze tych drugoi trzecioplanowych. Podobny zabieg sprawia, ze uwiarygodnieniu ulegają fabularne
zawiłosci, a protagonisci wydają się niezwykle misternie zbudowanymi konstruktami
osobowosciowymi. Rezultatem takiej strategii narracyjnej jest ampfilikacja doznan
czytelniczych, niejako umocnienie odbiorcy w przeswiadczeniu, ze to, co przezywają
postaci, jest głębokie, uzasadnione i po prostu niezwykłe. W tej zręcznej mistyfikacji
w pewien sposob zatraca się swiadomosc, ze zarowno Śhaun, jak i George są
indywidualistami, niezdolnymi do silnej empatii; to istoty poddane niegdys psychicznej
skaryfikacji, niezdolne do wytworzenia silniejszej więzi z kimkolwiek poza nimi samymi.
Dlatego własnie, aby wypełnic pustkę po zmarłej siostrze, Śhaun tworzy w głowie idealną
jej kopię, z ktorą prowadzi długie dysputy, kłoci się, wymienia poglądy, ktora wreszcie
1
M. Grant, Blackout, przeł. A. Brodzik, Krakow 2014, s. 9.
ostrzega go lub doradza mu. Ostatecznie ta wyimaginowana siostra przyobleka się w ciało
– do tego stopnia bohater zanurzony jest w tęsknocie i, jak sam to okresla, szalenstwie.
Przy czym, co protagonista rowniez wyjawia czytelnikowi, jest to obłęd kontrolowany,
skierowany do wewnątrz, w takim bowiem wypadku Śhaun nie skrzywdzi nikogo poza
samym sobą.
Motyw cierpienia i tęsknoty za tymi, ktorzy odeszli, jest w istocie mocno
akcentowany w całej trylogii – i to nie tylko dlatego, ze swiat powiesci to swiat
niebezpieczny – czy z powodu faktu, ze autorka chętnie pozbywa się drugoplanowych
postaci, lecz rowniez z tej przyczyny, iz Grant nie stara się za wszelką cenę przekonac
czytelnika o rozpaczy bohaterow. To nie podany wprost komunikat: „protagonisci czują
bol z powodu odejscia XY”, lecz subtelne wskazowki dotyczące postępowania, wrazen,
emocji, bardziej aluzje nizli konstatacje, ktore ostatecznie budują atmosferę
przygnębienia
i
bezradnosci.
Autorka
Blackoutu
znakomicie
poradziła
sobie
z wykreowaniem nastroju, czyniąc to wprost po mistrzowsku. Podobnie rzecz ma się
w wypadku scen walki; są one przekonujące, bo Grant z wielką swadą potrafi
zaprezentowac dynamizm sytuacyjny, zintegrowac wszystkie mozliwe metody działania
bohaterow, by poszczegolne elementy tworzyły spojną i logiczną całosc. Wrazenia
rownowagi artystycznej dopełniają skrzące się ironią i humorem dialogi, monologi nawet
– kiedy imaginacja Śhauna urządza mu pyskowkę. Wszystkie te detale sprawiają, ze
powiesc jest nie tylko przystępna, lecz po prostu stanowi dobrze napisany, swietnie
zorganizowany fabularnie i stylistycznie tekst (tu rowniez gratulacje nalezą się tłumaczce
– Agnieszce Brodzik).
Pod względem fabularnym zwienczenie trylogii „Przeglądu Konca Świata” w
najmniejszym stopniu nie odstaje od dwoch poprzednich, rozniąc się jedynie rozmachem
czy ogromem tego, co przyjdzie bohaterom odkryc. Duzo tu stwierdzen dotyczących
prawdy, jej wartosci, jakosci i przydatnosci w swiecie, w ktorym istnieją protagonisci.
Bywa, ze wyscig po prawdę – jak wynika z pierwszych dwoch tomow – jest rownoznaczny
zagładzie, bywa, ze prawda staje się przeklenstwem, piętnem lub cięzarem. Niekiedy tak
potwornym, jak monstrualni bywają ludzie. Prawda odsłania wszystko to, czego
bohaterowie ostatecznie się obawiają; Grant opisuje rzecz w taki sposob, jakby dązenie do
prawdy rownoznaczne było z pogodzeniem się, ze rzeczywistosc oraz ludzie są niekiedy
o wiele bardziej okrutni niz napędzane instynktem zombie. Zresztą w nieomal kazdej
interpretacji epidemii zywych trupow prędzej czy pozniej wprowadzony zostaje motyw
„nieludzkich” ludzi, istot zdeprawowanych, zdehumanizowanych, dla ktorych istnienie
innych to kwestia błaha, pozbawiona znaczenia.
Grant, co prawda, od razu decyduje się na taki krok, sytuując akcję trylogii
w czasach, w ktorych w jakims stopniu udało się wprowadzic porządek, a takze reguły
umozliwiające w miarę bezpieczne bytowanie. Nikt, kto pragnie wiesc spokojne zycie, nie
jest nadmiernie narazony na kontakt z ozywionymi zmarłymi. Jedynie blogerzy (choc
pewnie i wojsko, a z całą pewnoscią naukowcy studiujący wirus Kellis-Amberlee)
swiadomie podejmują ryzyko spotkania z zombie, organizując specjalne wyprawy na
tereny o najwyzszym stopniu zagrozenia. Zapewne zresztą, gdyby rodzenstwo Masonow
nie zdecydowało się w pierwszym tomie na obsługę wyborczej kampanii prezydenckiej,
nie uwikłałoby się w przestającą ich sytuację. Zombie jako takie pojawiają się w zasadzie
w kluczowych momentach, stając się literalnie narzędziem walki w konfrontacji
z protagonistami.
Jednym z wazniejszych elementow strategii ideologicznej jest w trylogii aspekt
wolnosci i zniewolenia, ujawniony na kilku płaszczyznach. Jest więc problem wywikłania
się z toksycznej relacji rodzice – dzieci (Masonowie seniorzy i juniorzy), poczucia straty i
zagubienia (Śhaun Mason, Georgia Mason), ucieczki z zamknięcia (ofiary eksperymentow),
wydostania się z terenow skazonych epidemią (siostra Alarica Kwonga), wreszcie zas
najwazniejsze – uwolnienie się spod władzy reprezentującej czynniki rządowe. To własnie
konflikt wynikający z odkrycia niebezpiecznego spisku staje się, poza miłoscią, naczelnym
tematem recenzowanej trylogii. „Przegląd Konca Świata” kumuluje niejako całe spektrum
obiekcji, jakie wielu ludzi odczuwa w związku z poczynaniami władz. Poczucie
zniewolenia
informacyjnego,
osaczenia
niemoznoscią
pozostania
anonimowym,
oskarzenia o nadmierną kontrolę nad obywatelami – to wszystko tematy chętnie
podejmowane, po prostu na czasie i modne. Oczywiscie i w tych niepokojach znalezc
mozna kwintesencję dązenia do uniwersalnosci, albowiem wolnosc sama w sobie wciąz
pozostaje jednym z najbardziej interesujących literacko problemow.
Trylogia Miry Grant jest zatem doskonale napisaną powiescią. Autorka niezwykle
dobrze orientuje się w kwestiach związanych z epidemiami zombie, ujmująco konstruuje
swiat przedstawiony, starając się jak najbardziej uprawdopodobnic, a tym samym
uzasadnic jego istnienie w tym własnie kształcie. Do tego stosowna porcja scen walki,
bardzo dowcipne dialogi, przemieszane z melancholijną, niekiedy wręcz przytłaczającą
atmosferą i emocjami bohaterow – to wszystko sprawia, ze za zadne zombie swiata nie
wolno zlekcewazyc tych trzech powiesci!

Podobne dokumenty