Komentarz akcyjny Invest24
Transkrypt
Komentarz akcyjny Invest24
Komentarz akcyjny Invest24.pl 30.11.09 Skrupulatne uzupełnianie luk Po strachu przed bankructwem Dunaju nie widać było śladu podczas wczorajszych notowań. Główne krajowe indeksy zanotowały wzrosty przekraczające 1 proc. Nie oznacza to jednak, że problem nie istnieje. Dubai World, rządowy fundusz inwestycyjny, symbol potęgi tego bliskowschodniego raju przed weekendem ogłosił memorandum na spłatę długów przez najbliższe pół roku. Według oficjalnych danych jego zadłużenie sięga 59 mld USD. Tymczasem eksperci Moody’s szacują, że problemy firmy mogą sięgać nawet 100 mld USD. Problemy na Bliskim Wchodzie niewątpliwie mogą mieć również przełożenie na wzrost globalnej awersji do ryzyka. Zasugerowały to czwartkowe i piątkowe notowania CDS-ów, które zanotowały zauważalny wzrost w przypadku państw z kręgu emerging markets. W tym kontekście należy upatrywać ewentualnego wpływu zawirowań w Zatoce Perskiej na polski rynek kapitałowy. Pamiętajmy również o potencjalnym wpływie bankructwa Dunaju na globalny sektor finansowy. O ile w przypadku subprime bolesne straty dotknęły przede wszystkim USA, to w tym wypadku, głównym zagrożonym są europejskie instytucje finansowe. Oczywiście skala problemów jest dużo mniejsza, jednak dla słabego brytyjskiego sektora bankowego, który miał dosyć znaczną ekspozycję na rynku bliskowschodnim może być to cios nokautujący. Świat zachodni w weekend żył jednak doniesieniami ze Stanów Zjednoczonych. Jak co roku, ostatni piątek listopada to „Czarny Piątek” w tamtejszych sieciach detalicznych. Amerykanie masowo ruszają na zakupy, by wykroić dla siebie kawałek z tortu gigantycznych przecen i promocji. Dotyczą one każdego z segmentów sprzedaży detalicznej. Analitycy na podstawie danych dotyczących poziomu sprzedaży w tym dniu wyciągają wnioski, co do kondycji popytu konsumenckiego w dłuższym terminie. Ta zaśnie wygląda zachęcająco. Z jednej strony można było w ubiegły piątek zauważyć wzmożony ruch w sklepach, większy niż w poprzednich latach. Jednak nie przełożyło się to na uszczuplenie gotówki w portfelach Amerykanów. Według wstępnych szacunków poziom sprzedaży wzrósł o 0,5 proc. względem ubiegłego roku. Analitycy tymczasem oczekiwali wzrostu o około 1,6 proc. To oznacza, że ze względu na słaby sektor pracy, problemy ze spłatą kredytów, Amerykanie nadal decydują się na oszczędzanie i kilka pakietów stymulacyjnych to za mało, by koniunktura gospodarcza szybko zaczęła się ponownie rozkręcać. Jak mawiają – strach ma wielkie oczy. Ta mądrość ludowa doskonale odzwierciedla to, co ostatnio mieliśmy okazję obserwować na warszawskim parkiecie. Po koniec ubiegłego tygodnia główne linie wsparcia, w tym linia trendu wytrzymały napór podaży. Spójrzmy na wykres Rys. 1 Wykres 30 minutowy WIG-u. Skrupulatnie uzupełniane są ostatnio te poziomy, które wcześniej zostały pominięte. Nie ma tu znaczenia, czy była to luka wzrostowa czy spadkowa (na wykresie czerwona kropka symbolizuje uzupełnienie przez falę spadkową, a zielona przez falę wzrostową). To wskazuje, że teoretycznie rynek znajduje się w równowadze. Należy jednak pamiętać, że wszystkie te luki (bez pierwszej) powstały podczas krótkoterminowego trendu spadkowego. Jeśli historia miałaby się znów powtórzyć, to należy oczekiwać na domknięcie wczoraj powstałego okna cenowego. Ten spadek byłby już groźny dla hossy trwającej od wczesnej wiosny tego roku. Dawid Augustyn Analityk Invest24.pl