Pobierz - Portal Pisarski

Transkrypt

Pobierz - Portal Pisarski
Multiwszechświat — Gorgiasz
Według Teorii Everetta istnieje nieskończona liczba równoległych wszechświatów, które nie komunikują
się ze sobą, są od siebie całkowicie niezależne. Każde zdarzenie, które może zaistnieć, wydarzy się w
którejś z alternatywnych rzeczywistości. Każda możliwość wyboru kreuje kolejny świat. Żyjemy w jednym, spośród tej niewyobrażalnej liczby wszechświatów.
Wydaje się jednak, że można zrobić tu nieco inne założenie, jeszcze bardziej kolidujące z klasycznym
pojmowaniem świata, rzeczywistości i naszego w tym usytuowania. Tu i teraz, „na jawie”, w ramach naszej świadomości, naszego ego, żyjemy jednocześnie w wielu światach, choć liczba ich w porównaniu z
ilością wynikającą z teorii światów równoległych Everetta (praktycznie nieskończona), w tym przypadku
jest ograniczona (choć nie wiem do jakiej wielkości). Na co dzień nie dostrzegamy takiego zjawiska,
przede wszystkim dlatego, że nie jesteśmy do tego przygotowani kulturowo; mamy bardzo silnie ograniczony paradygmat pojmowania otaczającej rzeczywistości, de facto zdeterminowany Newtonowskim
ujęciem czasu, przestrzeni i materii, co w konsekwencji kształtuje nasz język, międzyludzką komunikację
i cały światopogląd /wg B.L.Whorfa/. W teorii zostało to już przekroczone (Einstein, fizyka kwantowa),
ale w życiu codziennym w dominującym stopniu nadal warunkuje nasze myślenie.
Światy mogą różnić się minimalnie między sobą. Na przykład: położeniem atomu w obudowie laptopa,
na którym piszę te słowa, jednym płatkiem śniegu na biegunie (niekoniecznie ziemskim), przesunięciem
o ułamek milimetra jednego ziarnka piasku na powierzchni Marsa, brakiem jednego (a może dwóch)
elektronu w Mgławicy Andromedy. Nigdy tego nie zweryfikujemy, choć teoretycznie jest to w polu naszego widzenia, naszej świadomości, naszych zmysłów (ewentualnie wzmocnionych skonstruowanymi
przez nas przyrządami). Z punktu widzenia postrzegania i realności to nasz świat, świat materialny, fizyczny. Ale nie do końca, bo w „naszym świecie” Mgławica Andromedy ma jednak o jeden elektron
więcej. Czyli jednak nie „nasz”, są tu już dwa światy; tylko ani dowieść, ani zaprzeczyć temu nie możemy. A wszystkie one są materialne, lecz czymże w końcu jest nasza materia; może to tylko
„wymyślone na progu Starożytności nic nie znaczące słowo, przed którym klękamy od czasu, gdy przestaliśmy wierzyć w innych bogów”? /Adam Snerg-Wiśniewski/
Ale różnice występują też w rejestrowalnej przez nas makroskali. Ileż to razy byliśmy pewni, że coś powinno leżeć w danym miejscu – a nie leży, coś na pewno wiedzieliśmy – a nie wiemy, na pewno zaszło
jakieś wydarzenie – a bieżące fakty temu przeczą. Wspomniane uwarunkowania, bezwładność, przyzwyczajenie, lenistwo umysłowe, wychowanie, presja środowiska, natychmiast usłużnie podsuwają nam
gotowe wyjaśnienia: zapomnieliśmy, pomyliliśmy się, nieporozumienie, zwykła sugestia etc. Albo łączą
mentalnie te światy różnych zdarzeń, znajdując ku temu logiczne uzasadnienie, błyskawicznie zacierając
ostre kanty, które do siebie nie przystają. I nie zastanawiamy się już nad tym. Bo przecież tak drobny
fakt, że ołówek leży nie tam, gdzie go wczoraj położyliśmy, nie może stanowić podstawy do konstruowania całego, nowego Wszechświata. Jest tylko jeden Świat. Lecz być może łacińskie „universum”
– co można tłumaczyć jako „zwrócony ku jedności” /Św. Augustyn/ – nie odnosi się do zewnętrznego
Wszechświata, nie jest jego określeniem jako fizycznego tworu czy struktury, ale ujmuje tylko nasz sposób czy tendencję jego postrzegania. Nie jest rzeczownikiem, lecz syntezą czasownika i przymiotnika.
Czasownika – określającego czynność, proces - naszą percepcję oraz przymiotnika opisującego jedną
jego cechę (tylko że już nie naszego pojedynczego Wszechświata, lecz tzw. Multiwszechświata,
złożonego ze wszystkich możliwych wszechświatów) tj. możliwość ujmowania jego jednego przypadku
czy aspektu odbijającego się w pojedynczej, ludzkiej świadomości.
1
Mamy więc jeden Wszechświat, będący odzwierciedleniem, jednym z niezliczonych odzwierciedleń Multiwszechświata. Ale to moje, subiektywne jego odbicie w mojej świadomości. Tylko ja je postrzegam.
Twoje jest inne. Może różni się jednym listkiem na drzewie w parku, w którym kiedyś się spotkamy i
spacerując, będziemy rozmawiać o światach równoległych. I może wtedy zdamy sobie sprawę, że każdy z
nas idzie we własnym świecie (skoro jest ich nieskończona liczba, to po cóż tłoczyć się w jednym?), że
każdy z nas dźwiga (nie zważając na ich ciężar) miliardy własnych galaktyk. A jeśli uświadomimy sobie,
że to, co nazywamy światem, to tylko elektryczne sygnały w naszym mózgu o napięciu ułamków volta, to
łatwiej będzie je nam dźwigać. I gdzieś, w jednym ze światów, te nasze własne, subiektywne światy spotykają się, przenikają i zazębiają, tworząc wspólną płaszczyznę, na której możemy się porozumiewać i
wspólnie cieszyć obrazem jednej, wspólnej rzeczywistości (oczywiście pod warunkiem, że nie będziemy
liczyć listków na drzewach, o atomach nie wspominając).
Ten tzw. „obiektywny” Wszechświat, w którym wspólnie spacerujemy i dyskutujemy, jest tylko (albo aż)
wypadkową praktycznie nieskończonej liczby subiektywnych Wszechświatów, Wszechświatów realnie
istniejących (nie ma to nic wspólnego z solipsyzmem w ujęciu sofisty Gorgiasza), materialnych, fizycznych – oczywiście w naszym pojęciu, a innym na razie raczej nie dysponujemy, choć dałoby się takowe
znaleźć, np. u niektórych szczepów Indian – a w jaki sposób zachodzi to połączenie, tego wyjaśnić dziś
nie potrafimy. Objęcie myślą i zrozumieniem Multiwszechświata też chyba się nie uda, choć werbalnie
już do tego dobrnęliśmy. Ale może jest szansa: jeśli powściągniemy zjawiska świadomości, czyli przerwiemy połączenie między nami a naszym światem, tylko tym jednym jedynym, subiektywnym światem,
to znajdziemy się w swojej prawdziwej naturze (przynajmniej tak uczą „Jogasutry” Patańdżalego) i może
będziemy zdolni stać się inną jednością. Jednością z Multiwszechświatem.
Kopiowanie tekstów, obrazów i wszelakiej twórczości użytkowników portalu bez ich zgody jest
stanowczo zabronione. (Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych, Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83 z
dnia 4 lutego 1994r.).
Gorgiasz, dodano 08.09.2016 20:03
Dokument został wygenerowany przez www.portal-pisarski.pl.
2

Podobne dokumenty