biuletyn - Polski Instytut Spraw Międzynarodowych

Transkrypt

biuletyn - Polski Instytut Spraw Międzynarodowych
BIULETYN
Nr 136 (744)  29 listopada 2010  © PISM
Redakcja: Marcin Zaborowski (redaktor naczelny), Agnieszka Kopeć (sekretarz redakcji),
Łukasz Adamski, Beata Górka-Winter, Artur Gradziuk, Leszek Jesień,
Beata Wojna, Ernest Wyciszkiewicz
Wybory parlamentarne w Mołdawii a perspektywy modernizacji państwa
Łukasz Adamski
Zwycięstwo w wyborach parlamentarnych w Mołdawii stronnictw tworzących dotychczasową
koalicję rządzącą - Sojusz na rzecz Integracji Europejskiej daje nadzieję na przyśpieszenie
procesu modernizacji kraju. Dużo jednak zależy od utrzymania spoistości prozachodniej koalicji, jej zdolności do wyboru prezydenta tudzież od wypracowania wewnątrzpolitycznego
konsensu w sprawie integracji europejskiej. UE może wesprzeć proces reform w Mołdawii
m.in. poprzez przedstawienie atrakcyjnej oferty korzyści w perspektywie krótkoterminowej
oraz uproszczenie zasad przyznawania pomocy rozwojowej. Reformom w Mołdawii sprzyjałoby również zwiększenie kontroli nad przepływem towarów oraz ludzi przez kordon z Naddniestrzem oraz granicę mołdawsko-ukraińską.
28 listopada w Mołdawii odbyły się wybory parlamentarne - trzecie w ciągu ostatnich dwóch lat.
Konieczność ich przeprowadzenia wynikała z przepisów konstytucyjnych nakładających na parlament obowiązek wybrania prezydenta większością ponad 3/5 głosów, a w przypadku niepodołania
temu zadaniu nakazujących skrócenie jego kadencji. Takiej kwalifikowanej większości nie miała
w dotychczasowym parlamencie rządząca od sierpnia 2009 r. prozachodnia koalicja Sojusz na rzecz
Integracji Europejskiej, cementowana przez niechęć do Partii Komunistów, sprawującej władzę
w latach 2001-2009. Sojusz deklarował potrzebę modernizacji kraju i jego zbliżenia z UE. Komuniści
tymczasem przeszli do bezwzględnej opozycji i blokowali próby wyboru prezydenta.
Według wstępnych wyników z ok. 95% komisji wyborczych trzy stronnictwa koalicyjne osiągnęły
łączny wynik ok. 50%, co oznacza zwycięstwo prozachodniego obozu. Na komunistów, opowiadających się za integracją z pozostałymi państwami WNP, w tym za przystąpieniem do Unii Celnej Rosji,
Białorusi oraz Kazachstanu, oddało głos ok. 40% wyborców.
Perspektywy reform. Rządy Sojuszu są największą od lat szansą na przeprowadzenie reform
zbliżających Mołdawię do europejskich standardów, jednakże plany te mogą być z kilku powodów
zagrożone. Przede wszystkim nie jest pewne, czy uda się uniknąć w przyszłym roku kolejnych
przyśpieszonych wyborów. Partiom proeuropejskim nie udało się zdobyć ponad 60 miejsc w parlamencie, co umożliwiłoby im samodzielny wybór prezydenta. Będą musiały zatem wybrać głowę
państwa w porozumieniu z komunistami lub przynajmniej nakłonić kilku opozycyjnych posłów do
poparcia własnego kandydata. Jeśli to się nie uda, a komuniści jako całość nie zmienią stanowiska,
zgodnie z konstytucją trzeba będzie skrócić kadencję parlamentu bądź też dopuścić ich do współudziału we władzy.
Sojusz jest też niespójny wewnętrznie z powodu różnic programowych oraz personalnych ambicji
jej liderów (rywalizacja między liderem Partii Demokratycznej Marianem Lupu, do niedawna członkiem Partii Komunistów, i premierem Vladem Filatem, stojącym na czele najmocniejszej w Sojuszu
Partii Liberalno-Demokratycznej), a także wskutek rozbieżnych interesów blisko związanych z oboma
partiami przedsiębiorców. Jej spoistości nie sprzyja również polityka pamięci intensywnie promowana
przez lidera Partii Liberalnej Mihaila Ghimpu (pełniącego obecnie obowiązki prezydenta), która
jednoznacznie dystansuje się od sowieckiego dziedzictwa i promuje wspólną tożsamość narodową
Mołdawian z Rumunami. Desowietyzacja przestrzeni publicznej jest oczywiście właściwa, choć
powinna być prowadzona ostrożnie i przy szerokiej kampanii informacyjnej, ponieważ jej zbyt ostentacyjne promowanie stwarza możliwość atakowania koalicji przez komunistów, wykorzystujących
nostalgię za ZSRR oraz sowiecką mentalność sporej części społeczeństwa. Psuje ona także stosun-
2333
Polski Instytut Spraw Międzynarodowych
ki z Rosją. Natomiast panrumuńska orientacja, wspierana notabene przez część polityków z Bukaresztu, nie jest podzielana przez zdecydowaną większość mieszkańców Mołdawii i pozostałych
partnerów koalicyjnych Ghimpu, a jej intensywne promowanie daje okazję do oskarżeń całej koalicji
o zdradę stanu oraz klientelizm wobec Rumunii.
Sukces reform w Mołdawii zależy od zmiany tamtejszej kultury politycznej, cechującej się ścisłymi
i nietransparentnymi więziami między polityką a biznesem, a także od podwyższenia kultury pracy,
zwiększenia efektywności pracy administracji oraz zmniejszenia dużej korupcji. Są to zadania trudne
do wykonania nawet w perspektywie średnioterminowej, zwłaszcza że małe rozmiary kraju w naturalny sposób sprzyjają kumoterstwu i nepotyzmowi. Ponadto stosunkowo łatwa możliwość uzyskania
paszportu rumuńskiego lub wyjazdu do pracy w krajach UE lub Rosji, osłabia determinację bardziej
przedsiębiorczej oraz lepiej wykształconej części ludności do forsowania zmian we własnym kraju.
Sporym wyzwaniem jest sytuacja gospodarcza. Mołdawia to najbiedniejszy kraj Europy, w którym
średnie wynagrodzenie wynosi ok. 180 euro, średnia emerytura ok. 50 euro, a transfery setek tysięcy
pracujących za granicą Mołdawian stanowią ok. 30% PKB. Państwo jest też w dużej mierze zależne
od eksportu swoich produktów rolnych i alkoholi – zapewnia to kilkanaście procent wpływów budżetowych. Ich największy odbiorca Rosja już dwukrotnie w 2006 r. oraz latem br. wstrzymywała import
win z Mołdawii, argumentując to niespełnianiem przez nie norm fitosanitarnych. Wprawdzie przypadki
podróbki mołdawskich win eksportowanych do krajów WNP są częste, ale motywy wprowadzania
przez Rosję blokad są również ewidentnie polityczne – jest to skuteczny instrument presji na elity
w Kiszyniowie, by uwzględniały w swej polityce rosyjskie interesy, toteż niewykluczone jest jego
stosowanie również w przyszłości.
Wiele problemów powstaje wskutek nieuregulowania problemu Naddniestrza - silnie uprzemysłowionego, zamieszkanego w większości przez Rosjan i Ukraińców separatystycznego regionu, który
jest autorytarnie zarządzany przez miejscową nomenklaturę, ściśle uzależnioną od Rosji. Granica
między tym obszarem a Ukrainą nie jest kontrolowana przez mołdawskie służby graniczne i celne,
lecz jedynie przez Ukraińców. Nie jest też odpowiednio strzeżony przez Mołdawian kordon między
obszarem kontrolowanym przez separatystów a pozostałą częścią terytorium państwa. Zwiększa to
zagrożenie nielegalnej imigracji, a przede wszystkim sprzyja przemytowi na wysoką skalę. Profity
czerpią z tego nie tylko polityczne oraz gospodarcze elity naddniestrzańskie, ale i te z Kiszyniowa.
Rekomendacje dla UE. UE winna zwiększyć swoje zaangażowanie na rzecz Mołdawii. Należy
zabiegać o wypracowanie przez elity tego kraju, łącznie z opozycyjnymi komunistami, konsensu
umożliwiającego koncentrację na modernizacji państwa i przybliżenia go do standardów UE. Szanse
na powodzenie tych planów będą tym większe, im bardziej atrakcyjna i namacalna w krótkoterminowej perspektywie będzie oferta UE, im większe będzie zrozumienie ze strony Rosji dla potrzeby
przyjęcia przez Mołdawię środkowoeuropejskiego modelu rozwojowego oraz im słabsze będzie
artykułowanie przez polityków z Kiszyniowa i Bukaresztu haseł panrumuńskich.
Środki pomocowe, które UE oraz związane z nią instytucje przyznały bądź obiecały przyznać
Mołdawii, są dość znaczące. Ogromnym problemem jest jednak zdolność mołdawskiej administracji
do ich wykorzystania. Z tego względu szczególną uwagę należy zwrócić na programy antykorupcyjne
oraz szkolenia dla administracji w zakresie praktyk dobrego rządzenia i umiejętności korzystania
z programów UE. Wskazane byłoby uproszczenie zasad przyznawania pomocy finansowej – zwiększyłoby to zapewne odsetek malwersacji finansowych, ale ogółem wywarłoby większe efekty na
całokształt transformacji Mołdawii.
UE winna też zachęcać mołdawskie elity do refleksji na temat konsekwencji pośpiesznego zjednoczenia prawobrzeżnej Mołdawii z Naddniestrzem oraz sporządzenia dogłębnej analizy zysków
i strat z takiego rozwoju sytuacji. Nie jest bowiem wykluczone, że zahamuje ono proces modernizacji
i integracji europejskiej kraju. Siły opowiadające się w Mołdawii za zachowaniem ścisłych więzi z
obszarem WNP i konserwacją postsowieckiego modelu rozwojowego mogłyby dzięki wsparciu
nomenklatury i ludności Naddniestrza uzyskać przewagę w państwie. Priorytet, jakim jest integracja
europejska Mołdawii, wymaga obecnie m.in. przekształcenia kordonu wzdłuż Dniestru w szczelną
granicę z posterunkami celnymi i pogranicznymi. Pożądane byłoby również zwiększenie liczebności
misji obserwacyjnej EU-BAM. Wszystko to pozwoliłoby na ukrócenie praktyk przemytniczych
i zwiększyłoby szansę na objęcie ludności Mołdawii (poza Naddniestrzem) ruchem bezwizowym.
W dalszej perspektywie zwiększenie stopnia demokracji i praworządności prawobrzeżnej części
Mołdawii, poziomu życia jej mieszkańców oraz uzyskanie przez nich prawa swobody podróżowania
i podejmowania pracy w UE mogłoby zachęcić ludność i elity Naddniestrza do zjednoczenia. Władze
w Kiszyniowie mogłyby wówczas wysunąć takie warunki zjednoczenia, które nie groziłyby całemu
krajowi regresem w kwestii demokracji, praworządności i transparentności życia publicznego.
ul. Warecka 1a, 00-950 Warszawa, tel. 0 22 556 80 00, faks 0 22 556 80 99, [email protected]