Marta Nowicka
Transkrypt
Marta Nowicka
Marta Nowicka Studentka medycyny Szanowny Pan Bartosz Arłukowicz Minister Zdrowia Ministerstwo Zdrowia ul. Miodowa 15 00-952 Warszawa Szanowny Panie! Jak powszechnie wiadomo polski system ochrony zdrowia nie działa najlepiej. Od lat zbierają się nad Ministerstwem Zdrowia czarne chmury społecznego niezadowolenia. Od niepamiętnych czasów przy okazji każdych kolejnych wyborów zapowiadane jest, a jakże, kolejne lekarstwo-cud na problemy tzw. służby zdrowia. Mimo, że nie oddałam swojego głosu na Platformę Obywatelską, to jeden punkt z programu wyborczego tej partii w kontekście tzw. służby zdrowia zwrócił moją szczególną uwagę. Mam na myśli 13 priorytet spośród 21, jakie Platforma Obywatelska przedstawiła przed wyborami w 2011 roku. Jeśli okazało by się w tym momencie, że nie wie Pan o czym jest mowa, proszę się tym zbytnio nie przejmować. Większość działaczy Platformy Obywatelskiej tego nie wie, a ci wstrętni krwiożerczy kapitaliści, różnej maści konserwatywni liberałowie, „wolnościowcy” na nie jednej debacie, spotkaniu muszą aktywistom z PO punkty programowe ich partii przypominać. Toteż i ja pospieszę z pomocą, nie pierwszy z resztą raz, i wyjaśnię o co chodzi. „13. Damy Polakom prawo wyboru, komu przekażą swoją składkę zdrowotną, wprowadzając konkurencję dla NFZ.” Tak brzmi właśnie wspomniany już przeze mnie priorytet. Zagłębiając się w dalszą lekturę programu wyborczego Pańskiej obecnej partii dowiadujemy się również, kiedy miałoby to nastąpić. Po przebrnięciu przez wyliczankę (rzekomych, nie rzekomych, ale raczej bardziej rzekomych) sukcesów rządu Donalda Tuska w poprzedniej kadencji na rzecz ochrony zdrowia, w rozdziale „Zdrowie” czytamy: 1 „Od 2013 roku damy Polakom prawo wyboru, komu przekażą swoją składkę, wprowadzając możliwość powstania konkurencyjnych wobec NFZ funduszy zdrowotnych (…) Konkurowanie o składkę Polaków stworzy motywację dla NFZ…” Wybitni ekonomiści tego świata, laureaci nagrody Nobla z ekonomii od lat powtarzają, że monopole na pewno nie służą interesom zwykłych obywateli. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i wreszcie potraktować ochronę zdrowia jako usługę, a obywateli jako jej konsumentów. Zdaję sobie sprawę, że obecnie nie da się tego, takiego traktowania służby zdrowia jako usługę, zrobić ze wszystkimi tego konsekwencjami. Nie da się jej, że się tak wyrażę, „urynkowić” w taki sposób żeby całkowicie znieść przymus ubezpieczeń zdrowotnych. Zwiększająca się jednak chęć Polaków do korzystania z prywatnych usług medycznych, wzrastająca na rynku liczba ubezpieczeń zdrowotnych prywatnych oraz coraz lepiej funkcjonujące szpitale prywatne, pomimo rzucanych przez rządzących kłód - prosto pod nogi polskich przedsiębiorców, pokazują że na wolność wyboru „usługodawca państwowy czy prywatny” uda się uzyskać społeczną akceptację. Bo kto by nie chciał lepszej jakości w niższej cenie za usługę „zdrowie”? Już teraz nie jednokrotnie zdarza się, że Polacy by uniknąć stania w kolejce, chcąc lepszych usług niż te „gwarantowane” przez NFZ uciekają do sektora prywatnego, płacąc tak naprawdę za usługę drugi raz. Pierwszy raz płacą w składce do NFZ, drugi w prywatnym gabinecie. Nie widzę naprawdę żadnego powodu, dla którego Polacy mają płacić dwa razy za to samo. Szczególnie, że według obliczeń Instytutu Globalizacji ponad połowę swoich zarobków Polacy przeznaczają na opłacenie podatków i mnóstwa innych danin na rzecz państwa. Płacenie za to samo świadczenie dwa razy nie powinno mieć miejsca w kraju, w którym przez pół roku statystyczny Polak pracuje na państwo, a tak właśnie jest w Polsce. Według obliczeń Centrum Adama Smitha Dzień Wolności Podatkowej przypada w Polsce w czerwcu. Polsko-Amerykańska Fundacja Edukacji i Rozwoju Ekonomicznego mówi nawet o niewoli podatkowej w Polsce. Potrzebne jest bardzo, aby na rynku pojawiła się wreszcie prawdziwa konkurencja dla Narodowego Funduszu Zdrowia. Danie Polakom postulowanej możliwości wyboru w zakresie przekazywania ich składki jest właśnie krokiem w stronę pojawienia się tej konkurencji. Jest jednak jeszcze jeden ważny warunek, aby powstanie takiej konkurencji miało miejsce. Należy dać obywatelom możliwość nie tylko wyboru usługodawcy, ale także możliwość negocjowania wysokości składki z tymi, którzy dla nich usługę „zdrowie” będą świadczyć. Nie może być tak żeby ministerialne rozporządzenia, akty prawne, ustawy, cokolwiek narzucały prywatnym przedsiębiorcom usług medycznych wysokość pobieranych 2 składek, opłat itp. Przymus ubezpieczeń zdrowotnych w tym zakresie jest wystarczającą ingerencją władz. Jestem przekonana, że opisane przeze mnie rozwiązanie nie tylko uzyskało by akceptację społeczną, ale stanowiło by także swoiste światełko w tunelu dla grup „wolnorynkowców”. Doświadczenia w innych państwach (np. Francja czy Australia), w których sektor prywatny w zakresie usług medycznych odgrywa dość znaczną rolę pokazuje, że zaproponowany przez Platformę Obywatelską w wyborach 2011 postulat wyznacza jak najbardziej słuszny kierunek zmian. Prywatne ubezpieczenie zdrowotne zwiększają dostępność do opieki zdrowotnej, a także zwiększają poczucie odpowiedzialności za własne zdrowie. Dlatego uważam, że opisane przeze mnie rozwiązanie należy wprowadzić, nawet jeśli wymagało by to zmian w zapisie konstytucji. Czekam zatem, zapewne wraz z całą rzeszą Polaków, na ten krok w stronę wolności. Oby tylko kadencja tego gabinetu nie skończyła się przed rokiem 2013 i oby nigdy już nie mydlono nam oczu wyborczymi obietnicami... Czas na odważne decyzje, Panie Ministrze! Z poważaniem Marta Nowicka 3