Traumą w traumę
Transkrypt
Traumą w traumę
Traumą w traumę Szwedzki film „Hotel” próbuje się wpisać w nurt kina, które o poważnych problemach opowiada z dowcipem. Jeśli wszystko jest dobrze wyważone powstaje ciekawe kino pokroju “Trainspotting”. Jeśli nie, to pamięć o dziele mija następnego dnia. “Hotel” porusza problem depresji, konkretnie szczególnego jej przypadku, jakim jest depresja poporodowa. Film ukazuje się w momencie, gdy o depresji mówią ludzie z pierwszych stron gazet. Niedawno miłośnikami kina wstrząsnęła wiadomość o samobójstwie cierpiącego na tę chorobę od lat Robina Williamsa. Temat depresji nie jest poruszany w kinematografii zbyt często. Jedną z najciekawszych prób pokazania jej natury była „Melancholia” Von Triera. Jak na tym tle wypada „Hotel”? Mizernie. Jedną z ważniejszych zasad przy pisaniu scenariusza jest znajomość środowiska, materii, której historia dotyczy. Widać, że Lisa Langseth - reżyser i autorka scenariusza - nie odrobiła lekcji domowej. Fabuła skupia się wokół głównej postaci, Eriki, ale nie jest to sylwetka psychologicznie pogłębiona. Wydaje się bardziej rozhisteryzowaną, rozpieszczoną panienką, niż zmagającą się z traumą i jej konsekwencjami matką. Miota się po ekranie, ale tak naprawdę nie wiadomo, o co jej chodzi. Zarówno samą Erikę, jak i jej koleżanki i kolegów z grupy terapeutycznej - może z wyjątkiem Ann-Sofie - łatwiej uznać za świrów niż osoby cierpiące na depresję. Równie mało wiarygodna jest sama terapia, jak i proces wychodzenia z choroby, a recepta na depresję wystawiona przez Langseth brzmi banalnie: chcesz się pozbyć traumy? Wyhoduj sobie nową. Film balansuje między dramatem a tragikomedią, ale zabieg ten zamiast intrygować, irytuje. Zbyt krótka ekspozycja powoduje, że niewiele dowiadujemy się o psychice bohaterki przed porodem. Poza grzechem głównym, jakim jest ośmieszenie choroby i brak wyważenia w prezentowaniu problemu, „Hotel” ma kilka zalet. Paradoksalnie obnaża prawdę o tym, że z natury tej choroby i jej przebiegu, zdaje sobie sprawę niewiele osób. Ciekawy jest też drugi plan, w którym trafnie zawarto stosunek środowiska. Część ludzi nadal sprowadza depresję do widzimisię, lenistwa i egoizmu olbrzymich rozmiarów. W tych zaletach nie znajdujemy jednak odpowiedzi na pytanie - dla kogo jest ten film? Pewne jest to, że nic nowego do naszego życia nie wnosi. adz “Hotel”, reż. i scen.: Lisa Langseth, wyst.: Alicia Vikander, Mira Eklund, David Dencik; Dania, Szwecja 2013.