made by IMM
Transkrypt
made by IMM
Nice Polska Gazeta: sportowefakty.pl Tytu³: ¯u¿el czy aby taki Nice (8): ¯u¿lowa majówka Data: 04.05.2014 Żużel Adam Krużyński Adam Krużyński - Reprezentacja Polski - Żużel - Żużel - czy aby taki Nice? - Polska autor: Redakcja | 2014-05-04, 16:00 | źródło: inf. własna | zgłoś błąd Marek Cieślak ograniczać się do ciągle tych samych, dobrze znanych nazwisk. Zmiana pokoleniowa w naszej kadrze będzie następować i jest nieunikniona - pisze w swoim Żużlowa majówka. Od wielu lat tzw. długi weekend majowy wielu z nas poświęca nie tylko na grillowe rozkosze i możliwość obcowania z przyrodą. Okres świąt majowych jak zwykle jest obfitującym w wydarzenia żużlowe. Już w niedzielę kolejna, trzecia runda rozgrywek ligowych na wszystkich jej poziomach. Ja jednak zainspirowany zawodami naszej żużlowej reprezentacji, które odbyły się w Ostrowie Wielkopolskim w pierwszym dniu maja, chciałbym poruszyć kilka kwestii z nimi związanych. Zawody pokazały, że krąg zawodników, którym powinien się przygląd ać Marek Cieślak nie musi ograniczać się do ciągle tych samych, dobrze znanych nazwisk. Zmiana pokoleniowa w naszej kadrze będzie następować i jest nieunikniona. Z wielką przyjemnością ogląd ałem Janusza Kołodzieja wraz z Kacprem Gomólskim jeżdż ących wyśmienicie parą. Podobnie waleczny Piotrek Pawlicki, dla którego nie było straconych pozycji oraz filary kadry od wielu lat - skuteczny Jarek Hampel i ciągle szybki i potrzebny reprezentacji jej dobry duch Tomasz Gollob. Gdy pomyślę o tym w jaki sposób przeprowadzane są zawody Drużynowego Pucharu Świata to utwierdzam się w przekonaniu, iż z zawodami drużynowymi nie mają one wiele wspólnego. Formuła tego cyklu całkiem niedawno jeszcze zmodyfikowana przez jego organizatora firmę BSI i FIM tak by ograniczyć dominację polskich żużlowców (ograniczenie liczby startujących zawodników z jednej nacji), moim zdaniem nie oddaje ducha rywalizacji zespołowej i nie jest faktycznym formatem drużynowych rozgrywek. Właśnie jazda Kacpra i Janusza pokazywały jak drużynowym sportem jest speedway i dlaczego wszystkich nas kibiców elektryzują rozgrywki ligowe, gdzie podczas wszystkich biegów obserwujemy dwóch jeźdźców z każdej z drużyn rywalizujących przeciwko sobie. Podobnie Jarek Hampel prowadzący jak profesor swojego młodszego czy mniej doświadczonego kolegę lub nasłuchujący podczas jazdy odgłosu motocykla swojego parowego i wybierający odpowiednio ścieżki i tory jazdy. To właśnie jest kwintesencją żużla i magią, która przyciąga na stadiony rzesze kibiców. Myślę, że nie będę tu odosobniony w poglądzie na temat zawodów DPŚ, ich formuły i atrakcyjności dla kibiców. Wracając jednak do samego formatu meczu międzypaństwowego uważam, iż tych zawodów powinno być w trakcie sezonu więcej, tak aby nie tylko trenerzy, a także kibice mogli obserwować reprezentację i jej zawodników w konfrontacji z najsilniejszymi żużlowymi zespołami narodowymi i nie na podstawie indywidualnych wyników oceniać ich przydatność do kadry, a właśnie obserwując postawę w zawodach drużynowych. Sprawdziany te pozwalają na przeprowadzenie selekcji w tzw. boju oraz budowę zespołu i "team spirit", który może być tak ważny w trakcie zawodów o tytuły i medale. Obserwując relację telewizyjną w ujęciach z parkingu widać było jak młodzi Kacper i Piotr rozmawiali ze sobą czy innymi bardziej doświadczonymi zawodnikami. To są właśnie korzyści nie do przecenienia, które zaprocentują kiedyś w najważniejszym momencie. Oczywiście, znajdą się kibice, którzy powiedzą, że żużla na wysokim poziomie w Polsce jest i tak dużo, a zawodów z udziałem najlepszych zawodników świata praktycznie co tydzień w Polsce odbywa się kilka i na kilku stadionach. Być może wynik frekwencji drugiej rundy GP z Bydgoszczy też jest tego przykładem, iż w Polsce żużel jest "przegrzany". Moim jednak zdaniem problemem nie jest liczba zawodów, a jedynie ich format i powtarzalność. Od dwudziestu lat oglądamy zawody Grand Prix IMŚ w Polsce, a od kilku lat aż trzy rundy organizowane są corocznie w naszym kraju. Kalendarz żużlowy trzeszczy w szwach od zawodów oficjalnych i rozgrywek poszczególnych narodowych lig i nie pozwala na znalezienie zbyt wielu wolnych terminów dla organizacji imprez towarzyskich. To właśnie również powoduje polaryzację żużlowego świata, gdzie jedni jeżdżą bardzo dużo i praktycznie bez przerwy, a inni zawodnicy narzekają na brak startów. W Polsce organizowane były od wielu lat różne zawody żużlowe, które nie przetrwały w konfrontacji z Grand Prix i innymi zawodami rangi mistrzowskiej, między innymi bydgoskie "Kryterium Asów" rozpoczynające żużlowy sezon w Polsce, memoriał Nazimka w Rzeszowie i Edwarda Jancarza w Gorzowie oraz Araszewicza w Toruniu organizowany do 2006 roku. Były też sprawdziany kadry czy wiele innych lokalnie popularnych turniejów. Dla dobra i rozwoju żużla potrzebne są również zawody inne jak te o tytuły mistrzów świata i z udziałem zawodników z żużlowego topu. Zawody w ażne dla poszczególnych klubów i miast przyciągające na trybuny nie tylko najwierniejszych kibiców, którzy pojawiają się tam zawsze kiedy startują ich ulubieni zawodnicy. W ten sposób, dzięki imprezom takim jak ta w Ostrowie promujemy żużel w innych ośrodkach, często z niższych klas rozgrywkowych. To szansa dla kibiców z wielu mniejszych i nie tak zamożnych miast żużlowych na spotkania z najlepszymi żużlowcami świata i uczestniczenia w żużlowej uczcie na najwyższym poziomie. Dlatego już dziś cieszę się na kolejne zapowiadane występy naszej kadry w tym roku, których ma być jeszcze przynajmniej dwa lub trzy w trakcie całego sezonu. Adam Krużyński Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!