niczego nie podejmujemy bez jego przyzwolenia. jesli sie myli, to
Transkrypt
niczego nie podejmujemy bez jego przyzwolenia. jesli sie myli, to
NICZEGO NIE PODEJMUJEMY BEZ JEGO PRZYZWOLENIA. JESLI SIE MYLI, TO ZNACZY, ZE GO NIE ZROZUMIELISMY Tak medytowal Edmond Jabes. Trudne zdanie do przemyslenia. Bo czy gdy grzeszymy i popelniamy zlo, dzieje sie to takze za Jego przyzwoleniem? Byc moze nie rozumiemy Go, gdy grzeszymy, lecz On z pewnoscia przewidzial nasz upadek, choc mozna takze doswiadczyc Jego milosci oraz milosci do Niego poprzez zlo. Zatem bylby On poza dobrem i zlem, jak by powiedzial Nietzsche, a nie tylko czysta miloscia – jak ucza madrzy teologowie. Dlaczego wiec mielibysmy wybierac dobro, skoro wszystkie drogi moga prowadzic do Niego? A dlaczego powiedzial: „Nie zabijaj!” i zada jednoczesnie posluszenstwa az do smierci? Czy w tym miesci sie zadanie przekroczenia zla w pewnej absolutnosci podporzadkowania sie dobru? Niepojety czy absurdalny? Madry czy pusty jak swiat, ktory stworzyl? Zeslal objawienie, ktore ma tyle sensow, ile mysli, a z pewnoscia wiecej niz moga pomiescic wszystkie biblioteki swiata, i jednoczesnie tak proste, jak niemozliwosc sprostania mu. Jesli jest nieomylny, to dlatego, ze wypowiedzial wszystko, co mozna powiedziec, a my chcac Go zrozumiec, tak naprawde szukamy tylko siebie, starajac sie pojac pustke, ktora nas otacza, zadajac pytania i bez ustanku czytajac swiat.