Kieliszek trucizny Przenieśmy się do Paryża

Transkrypt

Kieliszek trucizny Przenieśmy się do Paryża
Kieliszek trucizny
Przenieśmy się do Paryża. Poznajmy 13-nastoletnią Nikolę i 11-nastoletniego Simona. Dzieciaki na
pozór zupełnie zwyczajne, a jednak mają w sobie coś co je wyróżnia. Obydwoje są pasjonatami
kryminalnych zagadek. Jednak nie tylko oni. Cała ich rodzina – matka oraz ojciec policjant, a nawet
sąsiedzi, emerytowany prawnik, listonosz, antykwariusz z matką – wszyscy są wielbicielami
przygód sławnego detektywa z powieści – Kinga Ellertona. Pewnego dnia, gdy znikąd pojawia się
pewna tajemnicza sprawa do rozwiązania, postanawiają założyć klub detektywów amatorów.
Powieść doskonale oddaje klimat sąsiedzkiej przyjaźni i życzliwości. Jest pełna ciepła i uroku.
Fabuła dosyć ciekawa, akcja dobrze poprowadzona, a całość ładnie rozwinięta i zakończona. Mimo,
że na co dzień niespecjalnie lubię kryminały, muszę jednak przyznać, że bardzo podobają mi się
książki dla dzieci i mam do nich sentyment. Kiedy sięgałam po powieść liczyłam na coś w stylu
cyklu książek o przygodach Kallego Blomkvista, autorstwa Astrid Lindgren. Co prawda powieści
diametralnie się różniły, zwłaszcza tym, że tutaj dorośli odgrywają znaczące i istotne role, a nie
jedynie dzieci są bohaterami, ale nie czułam się zawiedziona.
Zagadka kryminalna sama w sobie nie jest zbyt skomplikowana, dzięki czemu jest idealna,
ponieważ można samemu ją rozwiązać – nawet kiedy ma się około 12 lat – a potem, wraz z
ostatnim rozdziałem, kończyć książkę z prawdziwą satysfakcją. Jeżeli chodzi natomiast o starszą
publiczność, to oczywiście nie będzie jej czytała dla samej tajemnicy morderstwa (choć przyznam,
że pomysł, mimo swej prostoty, jest rodem z kryminałów Agaty Christie). Dorosły w książce doceni
urokliwe, dokładne opisy, dzięki którym oczami wyobraźni ujrzy Paryż i poczuje zapach
naleśników z czekoladą oraz społeczność sąsiedzką, której można jedynie pozazdrościć.
Bohaterowie polegają na sobie i mimo przeróżnych zabawnych wad, łączy ich prawdziwa przyjaźń.
Okładka broszurowa, ale ze skrzydełkami. W środku 194 strony powieści, duże litery, oraz
elegancko ozdobione tytuły rozdziałów. Wygodnie i płynnie się czyta. Książka bogato ilustrowana
czarno-białymi grafikami. Spodobała mi się zwłaszcza panorama Paryża umieszczona po
wewnętrznej stronie rozkładanej okładki.
Powieść ma dwóch autorów – Pierdomenico Baccalario oraz Alessandro Gatti. Pierwszy z nich
pisać zaczął już w liceum. Został nagrodzony za powieść La strada del guerriero. Kocha podróże i
zwiedzanie nowych miejsc, ale zawsze z przyjemnością wraca do domu. Drugi natomiast jest
miłośnikiem starych przedmiotów i tajemnic, a pisarzem został po prostu dlatego, że lubi wymyślać
ich historie.
Książkę serdecznie polecam, zarówno młodej publiczności, jak i tej nieco starszej – każdemu, kto
chciałaby oderwać się choć na chwilę od problemów codziennego życia i zagłębić w życzliwy,
pełen ciepła i humoru świat detektywów z zaułka Woltera.
Źródło: http://shysquirrel.wordpress.com/przeczytane/kieliszek-trucizny-p-d-baccalario-a-gatti/

Podobne dokumenty