Mostostal Portret Firmy
Transkrypt
Mostostal Portret Firmy
P o r t r e t F i r m y 28 maja 1945 – 28 maja 2015 70 lat Mostostalu Warszawa www.mostostal.waw.pl P o r t r e t F i r m y 28 maja 1945 – 28 maja 2015 70 lat Mostostalu Warszawa P o r t r e t F i r m y 28 maja 1945 – 28 maja 2015 70 lat Mostostalu Warszawa Jesteśmy częścią wspólnej układanki. Tylko razem możemy zbudować całość idealną! Spis treści List Dyrektora Generalnego 02 Historia Firmy 08 Władze Spółki Mostostal Warszawa 22 Grupa Kapitałowa 26 Opis działalności 30 Obszary działalności 34 Społeczna Odpowiedzialność Biznesu 42 „Panorama" z perspektywy 70-lecia 54 Budynek to budynek. Nie może być czytany jak książka, nie posiada żadnych podpisów ani naklejek, jak obraz w galerii. W tym znaczeniu jesteśmy kompletnie anty-reprezentacyjni. Miarą naszego budynku jest natychmiastowe wrażenie, jakie pozostawia na zwiedzających. Jacques Herzog Portret Firmy 01 Jesteśmy częścią wspólnej układanki. Tylko razem możemy zbudować całość idealną! Spis treści List Dyrektora Generalnego 02 Historia Firmy 08 Władze Spółki Mostostal Warszawa 22 Grupa Kapitałowa 26 Opis działalności 30 Obszary działalności 34 Społeczna Odpowiedzialność Biznesu 42 „Panorama" z perspektywy 70-lecia 54 Budynek to budynek. Nie może być czytany jak książka, nie posiada żadnych podpisów ani naklejek, jak obraz w galerii. W tym znaczeniu jesteśmy kompletnie anty-reprezentacyjni. Miarą naszego budynku jest natychmiastowe wrażenie, jakie pozostawia na zwiedzających. Jacques Herzog Portret Firmy 01 Nasz sukces osiągnęliśmy wyłącznie dzięki wytrwałości i zaangażowaniu wszystkich pracowników. 70 lat temu, 28 maja 1945 roku, podpisaniem aktu założycielskiego Przedsiębiorstwa Budowy Mostów i Konstrukcji Stalowych Mostostal, rozpoczęła się historia naszej firmy. Niewiele krajowych przedsiębiorstw budowlanych może pochwalić się tak bogatą historią i tak znaczącymi osiągnięciami. 70 lat historii Mostostal Warszawa to tysiące zrealizowanych kontraktów, ale przede wszystkim wkład pracy dziesiątków tysięcy pracowników, którzy na przestrzeni tych lat z zapałem i zaangażowaniem tworzyli największe dokonania Spółki. Miguel Angel Heras Llorente Wiceprezes Zarządu, Dyrektor Generalny 02 Portret Firmy 03 Nasz sukces osiągnęliśmy wyłącznie dzięki wytrwałości i zaangażowaniu wszystkich pracowników. 70 lat temu, 28 maja 1945 roku, podpisaniem aktu założycielskiego Przedsiębiorstwa Budowy Mostów i Konstrukcji Stalowych Mostostal, rozpoczęła się historia naszej firmy. Niewiele krajowych przedsiębiorstw budowlanych może pochwalić się tak bogatą historią i tak znaczącymi osiągnięciami. 70 lat historii Mostostal Warszawa to tysiące zrealizowanych kontraktów, ale przede wszystkim wkład pracy dziesiątków tysięcy pracowników, którzy na przestrzeni tych lat z zapałem i zaangażowaniem tworzyli największe dokonania Spółki. Miguel Angel Heras Llorente Wiceprezes Zarządu, Dyrektor Generalny 02 Portret Firmy 03 Spoglądając wstecz, na minione dziesięciolecia, wykonane obiekty i na ludzi, którzy tu pracowali, możemy być naprawdę dumni z tego, co przez te lata stworzył Mostostal: setki mostów (w tym siedem w stolicy), zakłady przemysłowe i chemiczne, budynki mieszkalne, biurowe i użyteczności publicznej, drogi, obiekty sportowe oraz inne znaczące realizacje w kraju i za granicą. Spoglądając w przyszłość, na kolejne lata, obiekty do wykonania i zaangażowanie ludzi, którzy tu pracują, możemy być spokojni o to, czym Mostostal będzie. Budujemy jedną z największych inwestycji przemysłowych w Europie (bloki energetyczne nr 5 i 6 w Elektrowni Opole), kolejne obiekty użyteczności publicznej, mieszkania, biurowce, zakłady przemysłowe oraz infrastrukturę drogową. Ostatnie lata nie były łatwe dla Spółki. Mostostal Warszawa przeszedł restrukturyzację, dostosowując strategię rozwoju do trudnych i dynamicznie zmieniających się warunków rynkowych. Przetrwaliśmy zawirowania, jakie mogliśmy obserwować w latach 2011-2013 na polskim rynku budowlanym. Duża w tym zasługa naszego inwestora strategicznego – spółki Acciona, dla której Polska pozostaje istotnym rynkiem. To właśnie Acciona wspierała naszą działalność udzielając nam pożyczek finansowych, a część z nich przekształcając na kapitał. Sytuacja zaczęła się jednak radykalnie poprawiać pod koniec 2013 roku. Od tamtego czasu Spółka wykonała ogromną pracę na rzecz reorganizacji i rok 2014 niewątpliwie oznaczał dla Mostostalu Warszawa powrót na ścieżkę rentowności. Tak jak trzem inżynierom zakładającym w 1945 roku firmę przyświecała idea stworzenia spółki budowlanej, która będzie czerpać z przedwojennej tradycji, tak obecnie my jesteśmy zobowiązani do tego, aby czerpać z wiedzy i doświadczeń nagromadzonych przez ostatnie dziesięciolecia i dobrze je wykorzystać, by móc sprostać oczekiwaniom naszych Akcjonariuszy oraz przekazywać je kolejnym pokoleniom. Mostostal Warszawa, budując mosty i drogi, instalacje przemysłowe i konstrukcje stalowe, w sposób jak najbardziej realny i wymierny współtworzy najnowszą historię Polski. Zarówno w czasach, kiedy warszawski Mostostal działał jako podmiot państwowy, czy później jako firma prywatna, Spółka zawsze była zaangażowana przy najważniejszych projektach budowlanych kraju i jesteśmy przekonani, że tak pozostanie. Najważniejsze daty w Historii Firmy 1945 r. powstanie firmy i pierwsza inwestycja – odbudowa Miguel Angel Heras Llorente mostu im. Księcia Józefa Poniatowskiego Wiceprezes Zarządu, Dyrektor Generalny w Warszawie, 1991 r. prywatyzacja firmy, 1993 r. debiut na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych, Nie sposób w kilku akapitach zamknąć siedem dekad rozległej i bogatej historii firmy. Składa się na nią obszerna lista kilkunastu tysięcy zrealizowanych inwestycji rozrzuconych po całej Polsce oraz poza granicami kraju. Obejmuje wspomnienia dziesiątków tysięcy pracowników zatrudnionych przez te lata w Spółce. Przywołuje sukcesy i dokonania rzeszy inżynierów i robotników, pracowników umysłowych i fizycznych, kobiet i mężczyzn. 1994 r. rozpoczęcie budowy Grupy Kapitałowej, 1999 r. pozyskanie strategicznego partnera i udziałowca – hiszpańskiego potentata na światowym rynku budowlanym, firmy Acciona, 2005 r. jako pierwsza spółka sektora budowlanego w Polsce, firma rozpoczęła działalność badawczo-rozwojową, 2010 r. firma zostaje jednym z sygnatariuszy – założycieli „Porozumienie dla Bezpieczeństwa w Budownictwie". Dyrektorzy Naczelni i Prezesi Zarządu od 1951 r. Tadeusz Meyer 1951-1952 04 Portret Firmy Mikołaj Dziewałtowski 1952 Jan Rębisz 1952-1955 Witold Uziębło 1955-1971 Jan Grzesik 1971-1977 Karol Heidrich 1977-2001 Neil Balfour 2001-2002 Santiago de la Fuente Ramirez 2002-2005 Jarosław Popiołek 2005-2012 Marek Józefiak 2012-2013 Miguel Angel Heras Llorente 2013-obecnie 05 Spoglądając wstecz, na minione dziesięciolecia, wykonane obiekty i na ludzi, którzy tu pracowali, możemy być naprawdę dumni z tego, co przez te lata stworzył Mostostal: setki mostów (w tym siedem w stolicy), zakłady przemysłowe i chemiczne, budynki mieszkalne, biurowe i użyteczności publicznej, drogi, obiekty sportowe oraz inne znaczące realizacje w kraju i za granicą. Spoglądając w przyszłość, na kolejne lata, obiekty do wykonania i zaangażowanie ludzi, którzy tu pracują, możemy być spokojni o to, czym Mostostal będzie. Budujemy jedną z największych inwestycji przemysłowych w Europie (bloki energetyczne nr 5 i 6 w Elektrowni Opole), kolejne obiekty użyteczności publicznej, mieszkania, biurowce, zakłady przemysłowe oraz infrastrukturę drogową. Ostatnie lata nie były łatwe dla Spółki. Mostostal Warszawa przeszedł restrukturyzację, dostosowując strategię rozwoju do trudnych i dynamicznie zmieniających się warunków rynkowych. Przetrwaliśmy zawirowania, jakie mogliśmy obserwować w latach 2011-2013 na polskim rynku budowlanym. Duża w tym zasługa naszego inwestora strategicznego – spółki Acciona, dla której Polska pozostaje istotnym rynkiem. To właśnie Acciona wspierała naszą działalność udzielając nam pożyczek finansowych, a część z nich przekształcając na kapitał. Sytuacja zaczęła się jednak radykalnie poprawiać pod koniec 2013 roku. Od tamtego czasu Spółka wykonała ogromną pracę na rzecz reorganizacji i rok 2014 niewątpliwie oznaczał dla Mostostalu Warszawa powrót na ścieżkę rentowności. Tak jak trzem inżynierom zakładającym w 1945 roku firmę przyświecała idea stworzenia spółki budowlanej, która będzie czerpać z przedwojennej tradycji, tak obecnie my jesteśmy zobowiązani do tego, aby czerpać z wiedzy i doświadczeń nagromadzonych przez ostatnie dziesięciolecia i dobrze je wykorzystać, by móc sprostać oczekiwaniom naszych Akcjonariuszy oraz przekazywać je kolejnym pokoleniom. Mostostal Warszawa, budując mosty i drogi, instalacje przemysłowe i konstrukcje stalowe, w sposób jak najbardziej realny i wymierny współtworzy najnowszą historię Polski. Zarówno w czasach, kiedy warszawski Mostostal działał jako podmiot państwowy, czy później jako firma prywatna, Spółka zawsze była zaangażowana przy najważniejszych projektach budowlanych kraju i jesteśmy przekonani, że tak pozostanie. Najważniejsze daty w Historii Firmy 1945 r. powstanie firmy i pierwsza inwestycja – odbudowa Miguel Angel Heras Llorente mostu im. Księcia Józefa Poniatowskiego Wiceprezes Zarządu, Dyrektor Generalny w Warszawie, 1991 r. prywatyzacja firmy, 1993 r. debiut na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych, Nie sposób w kilku akapitach zamknąć siedem dekad rozległej i bogatej historii firmy. Składa się na nią obszerna lista kilkunastu tysięcy zrealizowanych inwestycji rozrzuconych po całej Polsce oraz poza granicami kraju. Obejmuje wspomnienia dziesiątków tysięcy pracowników zatrudnionych przez te lata w Spółce. Przywołuje sukcesy i dokonania rzeszy inżynierów i robotników, pracowników umysłowych i fizycznych, kobiet i mężczyzn. 1994 r. rozpoczęcie budowy Grupy Kapitałowej, 1999 r. pozyskanie strategicznego partnera i udziałowca – hiszpańskiego potentata na światowym rynku budowlanym, firmy Acciona, 2005 r. jako pierwsza spółka sektora budowlanego w Polsce, firma rozpoczęła działalność badawczo-rozwojową, 2010 r. firma zostaje jednym z sygnatariuszy – założycieli „Porozumienie dla Bezpieczeństwa w Budownictwie". Dyrektorzy Naczelni i Prezesi Zarządu od 1951 r. Tadeusz Meyer 1951-1952 04 Portret Firmy Mikołaj Dziewałtowski 1952 Jan Rębisz 1952-1955 Witold Uziębło 1955-1971 Jan Grzesik 1971-1977 Karol Heidrich 1977-2001 Neil Balfour 2001-2002 Santiago de la Fuente Ramirez 2002-2005 Jarosław Popiołek 2005-2012 Marek Józefiak 2012-2013 Miguel Angel Heras Llorente 2013-obecnie 05 Początki jednak były niezmiernie trudne. 20 lat później warunki były dużo lepsze – mieliśmy już komfort wybrania najlepszych podwykonawców jak i materiałów. Jerzy Bogaczyk Kierownik budowy Mostu im. Generała Stefana Grota-Roweckiego i Mostu Siekierkowskiego Most im. Gen. Stefana Grota-Roweckiego w oryginalnym projekcie miał być podwieszany, okazało się jednak, że jest to zbyt drogie rozwiązanie. Został więc przeprojektowany i ostatecznie zadecydowano o budowie mostu belkowego, o 2 długich przęsłach po 110 m. Zacząłem budowę w 1978 r. i miałem ją zakończyć w 2 lata. Początki jednak były niezmiernie trudne – przyszły trzy powodzie, które całkowicie zniszczyły plac budowy. 06 Portret Firmy Były też kłopoty z dostawcami i materiałami. W przypadku mostu Siekierkowskiego, który budowaliśmy 20 lat później, warunki były dużo lepsze – mieliśmy już komfort wybrania najlepszych podwykonawców jak i materiałów. 07 Początki jednak były niezmiernie trudne. 20 lat później warunki były dużo lepsze – mieliśmy już komfort wybrania najlepszych podwykonawców jak i materiałów. Jerzy Bogaczyk Kierownik budowy Mostu im. Generała Stefana Grota-Roweckiego i Mostu Siekierkowskiego Most im. Gen. Stefana Grota-Roweckiego w oryginalnym projekcie miał być podwieszany, okazało się jednak, że jest to zbyt drogie rozwiązanie. Został więc przeprojektowany i ostatecznie zadecydowano o budowie mostu belkowego, o 2 długich przęsłach po 110 m. Zacząłem budowę w 1978 r. i miałem ją zakończyć w 2 lata. Początki jednak były niezmiernie trudne – przyszły trzy powodzie, które całkowicie zniszczyły plac budowy. 06 Portret Firmy Były też kłopoty z dostawcami i materiałami. W przypadku mostu Siekierkowskiego, który budowaliśmy 20 lat później, warunki były dużo lepsze – mieliśmy już komfort wybrania najlepszych podwykonawców jak i materiałów. 07 Historia Mostostalu Warszawa rozpoczyna się wiosną 1945 roku, kiedy do życia powołano nowe przedsiębiorstwo, którego naczelnym celem było podźwignięcie kraju ze zniszczeń wojennych. Kluczowy potencjał kadrowy tworzącej się od podstaw organizacji stanowili inżynierowie i pracownicy jednej z najznamienitszych firm przedwojennej Polski – Towarzystwa Przemysłu Metalowego Konstanty Rudzki i Spółka. Bogata historia tego przedsiębiorstwa sięga połowy XIX wieku i obfituje w wiele istotnych dokonań uznawanych za kamienie milowe w rozwoju polskiej myśli inżynierskiej. W ciągu swej wieloletniej działalności (1880 – 1939) warszawska firma zaprojektowała kilkaset obiektów mostowych na terenie Polski i Rosji, w tym kilkadziesiąt ogromnych przepraw przez największe rzeki Azji na głównych liniach kolejowych przecinających kontynent azjatycki. W Polsce, inżynierowie od Rudzkiego, stawiali obiekty mostowe w Dęblinie, Modlinie, Puławach, Płocku, Włocławku, a także „Trzeci most” w Warszawie, nazwany później imieniem Księcia Józefa Poniatowskiego. Nowopowstały Mostostal swoją pierwszą realizację rozpoczął w niespełna trzy tygodnie po zakończeniu II wojny światowej. Była to odbudowa mostu im. Księcia J. Poniatowskiego w Warszawie. W kolejnych latach firma była wykonawcą większości przepraw drogowych w stolicy (oprócz mostu Północnego), jak również wielu mostów kolejowych i samochodowych na terenie kraju. Osoby, które były odpowiedzialne za stworzenie nowej firmy, to trójka fachowców z ogromnym doświadczeniem, związanych z Towarzystwem Przemysłu Metalowego Konstanty Rudzki i Spółka. Dyrektorem Naczelnym został Józef Dangiel, Dyrektorem Technicznym – Cezary Lubiński, a Dyrektorem Administracyjno-Handlowym – Romuald Gołębiowski. Ci ludzie stworzyli podwaliny przyszłych sukcesów firmy. NASZA HISTORIA I TRADYCJA 70lat bogatej tradycji W latach powojennych Mostostal Warszawa uczestniczył w budowie wielu kluczowych inwestycji przemysłowych ówczesnej epoki – cementowni w południowo-wschodniej Polsce, kombinatów metalurgicznych w Nowej Hucie, Stalowej Woli i Warszawie, zakładów azotowych w Puławach, rafinerii w Płocku, zakładów chemicznych we Włocławku i Bydgoszczy. Firma prowadziła też liczne budowy poza granicami kraju – w Libii, Niemczech, Francji, w krajach skandynawskich oraz na terenie obecnej Rosji i państw bałtyckich. Mostostal Warszawa był też wykonawcą oraz przeprowadził montaż konstrukcji stalowej najwyższego wówczas budynku w Europie – Commerzbank Tower we Frankfurcie. Projekt biurowca o wysokości 300 metrów przygotował światowej sławy architekt, Sir Norman Foster. Historia 08 09 Historia Mostostalu Warszawa rozpoczyna się wiosną 1945 roku, kiedy do życia powołano nowe przedsiębiorstwo, którego naczelnym celem było podźwignięcie kraju ze zniszczeń wojennych. Kluczowy potencjał kadrowy tworzącej się od podstaw organizacji stanowili inżynierowie i pracownicy jednej z najznamienitszych firm przedwojennej Polski – Towarzystwa Przemysłu Metalowego Konstanty Rudzki i Spółka. Bogata historia tego przedsiębiorstwa sięga połowy XIX wieku i obfituje w wiele istotnych dokonań uznawanych za kamienie milowe w rozwoju polskiej myśli inżynierskiej. W ciągu swej wieloletniej działalności (1880 – 1939) warszawska firma zaprojektowała kilkaset obiektów mostowych na terenie Polski i Rosji, w tym kilkadziesiąt ogromnych przepraw przez największe rzeki Azji na głównych liniach kolejowych przecinających kontynent azjatycki. W Polsce, inżynierowie od Rudzkiego, stawiali obiekty mostowe w Dęblinie, Modlinie, Puławach, Płocku, Włocławku, a także „Trzeci most” w Warszawie, nazwany później imieniem Księcia Józefa Poniatowskiego. Nowopowstały Mostostal swoją pierwszą realizację rozpoczął w niespełna trzy tygodnie po zakończeniu II wojny światowej. Była to odbudowa mostu im. Księcia J. Poniatowskiego w Warszawie. W kolejnych latach firma była wykonawcą większości przepraw drogowych w stolicy (oprócz mostu Północnego), jak również wielu mostów kolejowych i samochodowych na terenie kraju. Osoby, które były odpowiedzialne za stworzenie nowej firmy, to trójka fachowców z ogromnym doświadczeniem, związanych z Towarzystwem Przemysłu Metalowego Konstanty Rudzki i Spółka. Dyrektorem Naczelnym został Józef Dangiel, Dyrektorem Technicznym – Cezary Lubiński, a Dyrektorem Administracyjno-Handlowym – Romuald Gołębiowski. Ci ludzie stworzyli podwaliny przyszłych sukcesów firmy. NASZA HISTORIA I TRADYCJA 70lat bogatej tradycji W latach powojennych Mostostal Warszawa uczestniczył w budowie wielu kluczowych inwestycji przemysłowych ówczesnej epoki – cementowni w południowo-wschodniej Polsce, kombinatów metalurgicznych w Nowej Hucie, Stalowej Woli i Warszawie, zakładów azotowych w Puławach, rafinerii w Płocku, zakładów chemicznych we Włocławku i Bydgoszczy. Firma prowadziła też liczne budowy poza granicami kraju – w Libii, Niemczech, Francji, w krajach skandynawskich oraz na terenie obecnej Rosji i państw bałtyckich. Mostostal Warszawa był też wykonawcą oraz przeprowadził montaż konstrukcji stalowej najwyższego wówczas budynku w Europie – Commerzbank Tower we Frankfurcie. Projekt biurowca o wysokości 300 metrów przygotował światowej sławy architekt, Sir Norman Foster. Historia 08 09 Towarzystwo Przemysłu Metalowego Konstanty Rudzki i Spółka Oficjalnie Mostostal powstał w 1945 roku, jednak etos, wiedza techniczna i doświadczenia firmy czerpią z o wiele głębszej i starszej tradycji, bowiem zasadniczy trzon kadrowy tworzonej od podstaw organizacji stanowili najwyższej próby inżynierowie i wytrawni fachowcy jednej z najznamienitszych firm przedwojennej Polski – Towarzystwa Przemysłu Metalowego Konstanty Rudzki i Spółka. Siedziba główna zarejestrowanej w 1858 roku firmy mieściła się na warszawskim Solcu, pomiędzy ulicami Rozbrat i Czerniakowską. Na początku funkcjonowała przede wszystkim jako gisernia – zakład przemysłowy produkujący pełny asortyment wyrobów żeliwnych, mosiężnych i miedzianych. Konstanty Rudzki, założyciel firmy, główny udziałowiec, wieloletni Dyrektor i Prezes, studiował w paryskiej kuźni inżynierów – École des Arts et Manufactures – tej samej, której absolwentem był Gustaw Eiffel. Następnie w latach 40. i 50. XIX wieku zdobywał doświadczenie w różnych zakładach przemysłu metalowego Francji, Anglii i Niemiec, a także południowej Polski. Stworzony i zarządzany przez Rudzkiego zakład przemysłowy rozwijał się dynamicznie i wkrótce zdobył silną pozycję na rynku warszawskim, polskim, a także światowym. Choć w spółce produkowano maszyny rolnicze, rury wodociągowe oraz inne wyroby metalowe, to motorem jej rozkwitu na przełomie wieków stało się wytwarzanie elementów mostów oraz ich montaż na placu budowy. Pod koniec wieku zakład zatrudniał ponad tysiąc pracowników i był trzecim pod względem wielkości przedsiębiorstwem budowy maszyn w Królestwie Polskim. Warszawska wytwórnia konstrukcji stalowych stała się jednym z głównych beneficjentów programu intensywnego rozwoju kolejnictwa w carskiej Rosji. Morza Ochockiego. Stamtąd zaś barkami na budowy oddalone niekiedy o 2500 km, gdzie montowano je własnymi siłami na zbudowanych, przez zatrudnionych w firmie fachowców, podporach. W kraju, inżynierowie od Rudzkiego, stawiali obiekty mostowe w Dęblinie, Modlinie, Puławach, Płocku, Włocławku, a także w Warszawie. Wybitnym osiągnięciem inżynierskim na skalę światową była budowa pierwszego w Europie mostu drogowego o konstrukcji spawanej na rzece Słudwi pod Łowiczem. Fabryka produkowała też turbiny wodne i stalowe wieże masztów telegraficznych. Łącznie, w ciągu swej wieloletniej działalności, warszawska firma wykonała kilkaset obiektów mostowych (wiele z nich to konstrukcje o długości od 200 do 1000 metrów). Wśród najważniejszych projektów warto wspomnieć most przez rzekę Amur pod Chabarowskiem o długości 2,5 km, który był najdłuższym obiektem mostowym na starym kontynencie. 1945 rok – pierwsza realizacja: Most im. Księcia Józefa Poniatowskiego Akt założycielski Przedsiębiorstwa Budowy Mostów i Konstrukcji Stalowych Mostostal – bo tak brzmiała pierwotna nazwa firmy, spisano 28 maja 1945 roku – czyli w niespełna trzy tygodnie po zakończeniu drugiej wojny światowej. Początkowo na miejsce siedziby wybrano Kraków (Warszawa była w tym czasie doszczętnie zrujnowana), jednak Mostostal od zarania związany był ze stolicą. Pierwszym zadaniem jakie zlecono świeżo powstałej firmie była odbudowa najważniejszej z warszawskich przepraw – mostu im. Księcia Józefa Poniatowskiego. Roboty ruszyły na przełomie lipca i sierpnia 1945 roku, a most oddano do użytku zaledwie 11 miesięcy później – 22 lipca 1946 roku. Lista dokonań warszawskiej firmy to jeden z najlepszych dowodów na śmiałość i najwyższą klasę polskiej myśli inżynierskiej, szczególnie w dziedzinie organizacji produkcji i mostownictwa. Choć po II wojnie światowej Towarzystwo Przemysłu Metalowego Konstanty Rudzki i Spółka zostało zlikwidowane, to jego etos, doświadczenie oraz innowacyjna myśl techniczna, zostały przejęte przez powołaną w 1945 roku firmę Mostostal. NASZA HISTORIA I TRADYCJA W zdobywaniu zamówień mostowych pomagało Rudzkiemu kompleksowe wykonywanie zleceń – budowa mostów wraz z robotami kesonowymi i betonowymi. Pod tym względem polska firma była w zasadzie jedynym przedsiębiorstwem w cesarstwie rosyjskim potrafiącym zrealizować tego rodzaju zlecenia. Przed I wojną światową prawie jedna piąta zamówień na budowę mostów na terenie europejskiej i azjatyckiej części carskiego imperium była realizowana przez firmę Rudzkiego. Firma budowała mosty na głównych rzekach cesarstwa: Wołdze, Amu-Darii, Ingadzie, Ussuri, Amurze, Newie oraz wielu innych. Warszawskie przedsiębiorstwo wykonało wiele przepraw w ramach budowy kolejowej magistrali transsyberyjskiej, w tym wszystkie mosty na odcinku biegnącym wzdłuż północnego brzegu rzeki Amur. Ogromny podziw dla ówczesnych polskich inżynierów budzi sposób, w jaki organizowali roboty w rejonach tak odległych od macierzystego zakładu. Konstrukcje stalowe z polskiej fabryki transportowano koleją do portu w Odessie nad Morzem Czarnym. Następnie drogą morską przez Kanał Sueski na Daleki Wschód, do Mikołajewska, leżącego przy ujściu Amuru do 10 Portret Firmy 1945 r. Most im. Księcia Józefa Poniatowskiego w Warszawie 11 Towarzystwo Przemysłu Metalowego Konstanty Rudzki i Spółka Oficjalnie Mostostal powstał w 1945 roku, jednak etos, wiedza techniczna i doświadczenia firmy czerpią z o wiele głębszej i starszej tradycji, bowiem zasadniczy trzon kadrowy tworzonej od podstaw organizacji stanowili najwyższej próby inżynierowie i wytrawni fachowcy jednej z najznamienitszych firm przedwojennej Polski – Towarzystwa Przemysłu Metalowego Konstanty Rudzki i Spółka. Siedziba główna zarejestrowanej w 1858 roku firmy mieściła się na warszawskim Solcu, pomiędzy ulicami Rozbrat i Czerniakowską. Na początku funkcjonowała przede wszystkim jako gisernia – zakład przemysłowy produkujący pełny asortyment wyrobów żeliwnych, mosiężnych i miedzianych. Konstanty Rudzki, założyciel firmy, główny udziałowiec, wieloletni Dyrektor i Prezes, studiował w paryskiej kuźni inżynierów – École des Arts et Manufactures – tej samej, której absolwentem był Gustaw Eiffel. Następnie w latach 40. i 50. XIX wieku zdobywał doświadczenie w różnych zakładach przemysłu metalowego Francji, Anglii i Niemiec, a także południowej Polski. Stworzony i zarządzany przez Rudzkiego zakład przemysłowy rozwijał się dynamicznie i wkrótce zdobył silną pozycję na rynku warszawskim, polskim, a także światowym. Choć w spółce produkowano maszyny rolnicze, rury wodociągowe oraz inne wyroby metalowe, to motorem jej rozkwitu na przełomie wieków stało się wytwarzanie elementów mostów oraz ich montaż na placu budowy. Pod koniec wieku zakład zatrudniał ponad tysiąc pracowników i był trzecim pod względem wielkości przedsiębiorstwem budowy maszyn w Królestwie Polskim. Warszawska wytwórnia konstrukcji stalowych stała się jednym z głównych beneficjentów programu intensywnego rozwoju kolejnictwa w carskiej Rosji. Morza Ochockiego. Stamtąd zaś barkami na budowy oddalone niekiedy o 2500 km, gdzie montowano je własnymi siłami na zbudowanych, przez zatrudnionych w firmie fachowców, podporach. W kraju, inżynierowie od Rudzkiego, stawiali obiekty mostowe w Dęblinie, Modlinie, Puławach, Płocku, Włocławku, a także w Warszawie. Wybitnym osiągnięciem inżynierskim na skalę światową była budowa pierwszego w Europie mostu drogowego o konstrukcji spawanej na rzece Słudwi pod Łowiczem. Fabryka produkowała też turbiny wodne i stalowe wieże masztów telegraficznych. Łącznie, w ciągu swej wieloletniej działalności, warszawska firma wykonała kilkaset obiektów mostowych (wiele z nich to konstrukcje o długości od 200 do 1000 metrów). Wśród najważniejszych projektów warto wspomnieć most przez rzekę Amur pod Chabarowskiem o długości 2,5 km, który był najdłuższym obiektem mostowym na starym kontynencie. 1945 rok – pierwsza realizacja: Most im. Księcia Józefa Poniatowskiego Akt założycielski Przedsiębiorstwa Budowy Mostów i Konstrukcji Stalowych Mostostal – bo tak brzmiała pierwotna nazwa firmy, spisano 28 maja 1945 roku – czyli w niespełna trzy tygodnie po zakończeniu drugiej wojny światowej. Początkowo na miejsce siedziby wybrano Kraków (Warszawa była w tym czasie doszczętnie zrujnowana), jednak Mostostal od zarania związany był ze stolicą. Pierwszym zadaniem jakie zlecono świeżo powstałej firmie była odbudowa najważniejszej z warszawskich przepraw – mostu im. Księcia Józefa Poniatowskiego. Roboty ruszyły na przełomie lipca i sierpnia 1945 roku, a most oddano do użytku zaledwie 11 miesięcy później – 22 lipca 1946 roku. Lista dokonań warszawskiej firmy to jeden z najlepszych dowodów na śmiałość i najwyższą klasę polskiej myśli inżynierskiej, szczególnie w dziedzinie organizacji produkcji i mostownictwa. Choć po II wojnie światowej Towarzystwo Przemysłu Metalowego Konstanty Rudzki i Spółka zostało zlikwidowane, to jego etos, doświadczenie oraz innowacyjna myśl techniczna, zostały przejęte przez powołaną w 1945 roku firmę Mostostal. NASZA HISTORIA I TRADYCJA W zdobywaniu zamówień mostowych pomagało Rudzkiemu kompleksowe wykonywanie zleceń – budowa mostów wraz z robotami kesonowymi i betonowymi. Pod tym względem polska firma była w zasadzie jedynym przedsiębiorstwem w cesarstwie rosyjskim potrafiącym zrealizować tego rodzaju zlecenia. Przed I wojną światową prawie jedna piąta zamówień na budowę mostów na terenie europejskiej i azjatyckiej części carskiego imperium była realizowana przez firmę Rudzkiego. Firma budowała mosty na głównych rzekach cesarstwa: Wołdze, Amu-Darii, Ingadzie, Ussuri, Amurze, Newie oraz wielu innych. Warszawskie przedsiębiorstwo wykonało wiele przepraw w ramach budowy kolejowej magistrali transsyberyjskiej, w tym wszystkie mosty na odcinku biegnącym wzdłuż północnego brzegu rzeki Amur. Ogromny podziw dla ówczesnych polskich inżynierów budzi sposób, w jaki organizowali roboty w rejonach tak odległych od macierzystego zakładu. Konstrukcje stalowe z polskiej fabryki transportowano koleją do portu w Odessie nad Morzem Czarnym. Następnie drogą morską przez Kanał Sueski na Daleki Wschód, do Mikołajewska, leżącego przy ujściu Amuru do 10 Portret Firmy 1945 r. Most im. Księcia Józefa Poniatowskiego w Warszawie 11 W kolejnych latach Mostostal wybudował setki przepraw przez większość głównych rzek w Polsce, w tym większość mostów warszawskich. W 1951 roku siedzibę centrali przeniesiono na stałe do Warszawy, a obszar działalności poszerzono o budownictwo przemysłowe, budownictwo energetyczne oraz wszelkiego rodzaju wielkogabarytowe i specjalistyczne konstrukcje stalowe. Nie sposób wymieniać całej listy inwestycji, wystarczy powiedzieć, że pracownicy Mostostalu byli obecni na wszystkich najważniejszych placach budowy w kraju, jak również licznych kontraktach zagranicznych. Most Śląsko-Dąbrowski w Warszawie 1949 r. Budowa mostu Gdańskiego w Warszawie 1959 r. Budowa mostu im. gen. Grota Roweckiego w Warszawie 2000 r. Most Siekierkowski w Warszawie 2002 r. 1981 r. Most Świętokrzyski w Warszawie 12 Mirosław Szewczyk Kierownik Grupy Robót Huty Warszawa Do Armii Krajowej wstąpiłem w 1943 r., będąc jeszcze w trakcie liceum uczęszczałem na tajne komplety. Skierowano mnie na kurs młodszych dowódców, który ukończyłem tuż przed wybuchem Powstania Warszawskiego. Miałem 16 lat i choć trzy tygodnie wcześniej brat został rozstrzelany na Pawiaku, moja matka nie powiedziała mi: „nie idź!”. Walczyłem na Mokotowie w pułku „Baszta” – z 62 osób, przeżyło prawdopodobnie 13. Po upadku powstania znalazłem się w niewoli niemieckiej w Hamburgu, gdzie przeżyłem ciężkie naloty, a po zakończeniu wojny, zostałem w siłach zbrojnych na zachodzie. Portret Firmy W 1947 r. zdecydowałem się na powrót do kraju i rozpoczęcie studiów. Chciałem osiedlić się i studiować w Warszawie. Czułem, że mam predyspozycje do zawodu inżyniera, i że dzięki takim studiom będę bardziej wydajny przy odbudowie tego miasta. Niestety ze względu na życiorys nie mogłem podjąć studiów w stolicy i ostatecznie przyjęła mnie Politechnika Gdańska (nie ujawniłem informacji o moim udziale w Powstaniu). W sumie przez wszystkie zawirowania historyczne straciłem 5 lat nauki. Po studiach dostałem nakaz pracy, ale udało mi się przenieść do Mostostalu, w którym wcześniej byłem na praktykach. Idąc do pracy nie zataiłem w życiorysie swojej przynależności do AK – Armię Krajową miałem też wpisaną w dokumentach wojskowych. Przez cały okres zatrudnienia byłem bezpartyjny i nie miałem z tego powodu problemów. W Mostostalu było wielu takich jak ja i mało kto potrafił to, co myśmy umieli zrobić. Nie można było powiedzieć, że coś się nie uda – mieliśmy nawet takie powiedzenie, że z szyny kolejowej można zrobić kokardkę. Od stycznia 1956 r. pracowałem przy budowie Huty Warszawa, byłem tam Kierownikiem Grupy Robót, odpowiedzialnym za wszystkie prace montażowe (jednocześnie nadzorowałem też inne budowy). Dla Huty wykonaliśmy m.in.: walcownię zgniatacz, walcownię grubą, średniodrobną, drobną i walcownię zimnej taśmy. To były ogromne, skomplikowane urządzenia. W sumie przy tym projekcie przepracowałem 14 lat. Szkoda, że zachowało się tak mało zdjęć, ale to były strategiczne inwestycje i obowiązywał nas zakaz fotografowania. 13 W kolejnych latach Mostostal wybudował setki przepraw przez większość głównych rzek w Polsce, w tym większość mostów warszawskich. W 1951 roku siedzibę centrali przeniesiono na stałe do Warszawy, a obszar działalności poszerzono o budownictwo przemysłowe, budownictwo energetyczne oraz wszelkiego rodzaju wielkogabarytowe i specjalistyczne konstrukcje stalowe. Nie sposób wymieniać całej listy inwestycji, wystarczy powiedzieć, że pracownicy Mostostalu byli obecni na wszystkich najważniejszych placach budowy w kraju, jak również licznych kontraktach zagranicznych. Most Śląsko-Dąbrowski w Warszawie 1949 r. Budowa mostu Gdańskiego w Warszawie 1959 r. Budowa mostu im. gen. Grota Roweckiego w Warszawie 2000 r. Most Siekierkowski w Warszawie 2002 r. 1981 r. Most Świętokrzyski w Warszawie 12 Mirosław Szewczyk Kierownik Grupy Robót Huty Warszawa Do Armii Krajowej wstąpiłem w 1943 r., będąc jeszcze w trakcie liceum uczęszczałem na tajne komplety. Skierowano mnie na kurs młodszych dowódców, który ukończyłem tuż przed wybuchem Powstania Warszawskiego. Miałem 16 lat i choć trzy tygodnie wcześniej brat został rozstrzelany na Pawiaku, moja matka nie powiedziała mi: „nie idź!”. Walczyłem na Mokotowie w pułku „Baszta” – z 62 osób, przeżyło prawdopodobnie 13. Po upadku powstania znalazłem się w niewoli niemieckiej w Hamburgu, gdzie przeżyłem ciężkie naloty, a po zakończeniu wojny, zostałem w siłach zbrojnych na zachodzie. Portret Firmy W 1947 r. zdecydowałem się na powrót do kraju i rozpoczęcie studiów. Chciałem osiedlić się i studiować w Warszawie. Czułem, że mam predyspozycje do zawodu inżyniera, i że dzięki takim studiom będę bardziej wydajny przy odbudowie tego miasta. Niestety ze względu na życiorys nie mogłem podjąć studiów w stolicy i ostatecznie przyjęła mnie Politechnika Gdańska (nie ujawniłem informacji o moim udziale w Powstaniu). W sumie przez wszystkie zawirowania historyczne straciłem 5 lat nauki. Po studiach dostałem nakaz pracy, ale udało mi się przenieść do Mostostalu, w którym wcześniej byłem na praktykach. Idąc do pracy nie zataiłem w życiorysie swojej przynależności do AK – Armię Krajową miałem też wpisaną w dokumentach wojskowych. Przez cały okres zatrudnienia byłem bezpartyjny i nie miałem z tego powodu problemów. W Mostostalu było wielu takich jak ja i mało kto potrafił to, co myśmy umieli zrobić. Nie można było powiedzieć, że coś się nie uda – mieliśmy nawet takie powiedzenie, że z szyny kolejowej można zrobić kokardkę. Od stycznia 1956 r. pracowałem przy budowie Huty Warszawa, byłem tam Kierownikiem Grupy Robót, odpowiedzialnym za wszystkie prace montażowe (jednocześnie nadzorowałem też inne budowy). Dla Huty wykonaliśmy m.in.: walcownię zgniatacz, walcownię grubą, średniodrobną, drobną i walcownię zimnej taśmy. To były ogromne, skomplikowane urządzenia. W sumie przy tym projekcie przepracowałem 14 lat. Szkoda, że zachowało się tak mało zdjęć, ale to były strategiczne inwestycje i obowiązywał nas zakaz fotografowania. 13 Warszawa – odbita w lustrze historia Mostostalu Warszawa 1975 r. Historia Warszawy – zarówno ta z czasów okupacji, jak i powojenna – to tak naprawdę odbita jak w lustrze historia warszawskiego Mostostalu i wybudowanych przez firmę obiektów, które do dziś stanowią trzon kulturalny, oświatowy i infrastrukturalny stolicy. Charakterystyczne, a zarazem kluczowe dla Warszawy obiekty to dzieło składające się z wysiłku ludzi, ich poświęcenia dla ojczyzny w walce o jej wolność, wytrwałości i konsekwencji w odbudowie jej ze zniszczeń, a także tworzeniu kolejnych obiektów służących społeczeństwu do dziś. Budynek Sejmu w Warszawie 1955 r. 1960 r. Pałac Kultury i Nauki w Warszawie Pomnik Nike w Warszawie Stanisław Piotrowski Kierownik budowy Dworca Centralnego i Sejmu Budynek Sejmu przebudowaliśmy w 1975 roku. Zakres prac Mostostalu obejmował demontaż starej oraz wykonanie i montaż nowej konstrukcji dachu wraz z sufitem podwieszanym. To zadanie musieliśmy wykonać bezbłędnie i bardzo szybko. Mieliśmy na to jedynie przerwę wakacyjną pomiędzy ostatnim a pierwszym posiedzeniem Sejmu. W tym samym roku Mostostal wykonał konstrukcję dachu Dworca Centralnego w Warszawie. Nie mogliśmy na plac budowy wprowadzić dźwigów, ponieważ położone były tory i jeździły pociągi. Wykorzystaliśmy za to pusty teren, na którym obecnie stoi Hotel Marriott. Tam ustawiliśmy dźwig i w poprzek Al. Jerozolimskich, po estakadzie z torowiskiem, przesuwaliśmy kolejne elementy dachu. 14 Portret Firmy Dworzec Centralny w Warszawie 15 Warszawa – odbita w lustrze historia Mostostalu Warszawa 1975 r. Historia Warszawy – zarówno ta z czasów okupacji, jak i powojenna – to tak naprawdę odbita jak w lustrze historia warszawskiego Mostostalu i wybudowanych przez firmę obiektów, które do dziś stanowią trzon kulturalny, oświatowy i infrastrukturalny stolicy. Charakterystyczne, a zarazem kluczowe dla Warszawy obiekty to dzieło składające się z wysiłku ludzi, ich poświęcenia dla ojczyzny w walce o jej wolność, wytrwałości i konsekwencji w odbudowie jej ze zniszczeń, a także tworzeniu kolejnych obiektów służących społeczeństwu do dziś. Budynek Sejmu w Warszawie 1955 r. 1960 r. Pałac Kultury i Nauki w Warszawie Pomnik Nike w Warszawie Stanisław Piotrowski Kierownik budowy Dworca Centralnego i Sejmu Budynek Sejmu przebudowaliśmy w 1975 roku. Zakres prac Mostostalu obejmował demontaż starej oraz wykonanie i montaż nowej konstrukcji dachu wraz z sufitem podwieszanym. To zadanie musieliśmy wykonać bezbłędnie i bardzo szybko. Mieliśmy na to jedynie przerwę wakacyjną pomiędzy ostatnim a pierwszym posiedzeniem Sejmu. W tym samym roku Mostostal wykonał konstrukcję dachu Dworca Centralnego w Warszawie. Nie mogliśmy na plac budowy wprowadzić dźwigów, ponieważ położone były tory i jeździły pociągi. Wykorzystaliśmy za to pusty teren, na którym obecnie stoi Hotel Marriott. Tam ustawiliśmy dźwig i w poprzek Al. Jerozolimskich, po estakadzie z torowiskiem, przesuwaliśmy kolejne elementy dachu. 14 Portret Firmy Dworzec Centralny w Warszawie 15 Dobrze rozwinięty eksport, zdobyte doświadczenia i dobra opinia pozwoliły uratować firmę w trudnych latach, jakie nastały w początkach transformacji. Karol Heidrich były Dyrektor Naczelny i Prezes Spółki – przepracował w Mostostalu Warszawa blisko czterdzieści jeden lat, z czego dwadzieścia cztery na czele firmy. Przyszedłem do Mostostalu tuż po studiach na Politechnice Warszawskiej. Firma nazywała się wówczas: Warszawskie Przedsiębiorstwo Konstrukcji Stalowych i Urządzeń Przemysłowych „Mostostal”. Na początku kierowałem kilkoma budowami, z czasem powierzono mi stanowisko Dyrektora Kierownictwa Grupy Robót. Była to terenowa jednostka organizacyjna, bezpośrednio wykonu- 16 Portret Firmy jąca roboty na budowach. Ówczesny Kierownik, ku zaskoczeniu mojemu i wszystkich pozostałych, mianował mnie na Kierownika KGR-u. To był rok 1965. Myślałem, że umrę ze strachu. Dla takiego młodego, nieopierzonego inżyniera, po zaledwie 3 latach pracy, nadzorowanie tak dużej grupy robót – kilkudziesięciu budów z blisko 800 pracownikami, stanowiło ogromne wyzwanie. Na szczęście okazało się, że przysłowia są mądrością narodu, „nie święci garnki lepią”, każdy jakoś zaczynał, o własne nogi się potykał, więc i ja musiałem. Była też masa zabawnych sytuacji, jak starsi stażem koledzy sprawdzali młodego inżyniera, co potrafi. Czy wie jak chodzić po konstrukcjach stalowych – „Panie kierowniku, Pan tu przyjdzie!” A to była taka beleczka długa na 24 m, o szerokości 30 cm, zawieszona 12 m nad ziemią – „No Panie, no nie na nogach, to trzeba siąść na tyłku i przesunąć się na tej belce. Bo Pan zlecisz na łeb!” W 1973 r. zostałem naczelnym inżynierem. W tym samym roku mieliśmy też pierwszy kontrakt, który zapoczątkował naszą przygodę eksportową – Zbiorniki Gazowni Berlińskiej. Bardzo trudna technologia spawania. Niemcy patrzyli na nas ze zdziwieniem. Potem kontraktów było więcej, pojawiały się w energetyce i nie tylko. W 1979 r. wykonywaliśmy lakiernię zakładów Opla pod Frankfurtem. Pamiętam, jak po kilku miesiącach naszej pracy w gazecie Frankfurter Allgemeine Zeitung ukazała się informacja o tym, że Polacy budują lakiernię, a w niej takie zdanie – „Fachowości, zaangażowania, rzetelności i jakości niejeden Niemiec powinien się od Polaków uczyć.” To właśnie dobrze rozwinięty eksport, zdobyte doświadczenia i dobra opinia pozwoliły uratować firmę w trudnych latach, jakie nastały po stanie wojennym i w początkach transformacji. 17 Dobrze rozwinięty eksport, zdobyte doświadczenia i dobra opinia pozwoliły uratować firmę w trudnych latach, jakie nastały w początkach transformacji. Karol Heidrich były Dyrektor Naczelny i Prezes Spółki – przepracował w Mostostalu Warszawa blisko czterdzieści jeden lat, z czego dwadzieścia cztery na czele firmy. Przyszedłem do Mostostalu tuż po studiach na Politechnice Warszawskiej. Firma nazywała się wówczas: Warszawskie Przedsiębiorstwo Konstrukcji Stalowych i Urządzeń Przemysłowych „Mostostal”. Na początku kierowałem kilkoma budowami, z czasem powierzono mi stanowisko Dyrektora Kierownictwa Grupy Robót. Była to terenowa jednostka organizacyjna, bezpośrednio wykonu- 16 Portret Firmy jąca roboty na budowach. Ówczesny Kierownik, ku zaskoczeniu mojemu i wszystkich pozostałych, mianował mnie na Kierownika KGR-u. To był rok 1965. Myślałem, że umrę ze strachu. Dla takiego młodego, nieopierzonego inżyniera, po zaledwie 3 latach pracy, nadzorowanie tak dużej grupy robót – kilkudziesięciu budów z blisko 800 pracownikami, stanowiło ogromne wyzwanie. Na szczęście okazało się, że przysłowia są mądrością narodu, „nie święci garnki lepią”, każdy jakoś zaczynał, o własne nogi się potykał, więc i ja musiałem. Była też masa zabawnych sytuacji, jak starsi stażem koledzy sprawdzali młodego inżyniera, co potrafi. Czy wie jak chodzić po konstrukcjach stalowych – „Panie kierowniku, Pan tu przyjdzie!” A to była taka beleczka długa na 24 m, o szerokości 30 cm, zawieszona 12 m nad ziemią – „No Panie, no nie na nogach, to trzeba siąść na tyłku i przesunąć się na tej belce. Bo Pan zlecisz na łeb!” W 1973 r. zostałem naczelnym inżynierem. W tym samym roku mieliśmy też pierwszy kontrakt, który zapoczątkował naszą przygodę eksportową – Zbiorniki Gazowni Berlińskiej. Bardzo trudna technologia spawania. Niemcy patrzyli na nas ze zdziwieniem. Potem kontraktów było więcej, pojawiały się w energetyce i nie tylko. W 1979 r. wykonywaliśmy lakiernię zakładów Opla pod Frankfurtem. Pamiętam, jak po kilku miesiącach naszej pracy w gazecie Frankfurter Allgemeine Zeitung ukazała się informacja o tym, że Polacy budują lakiernię, a w niej takie zdanie – „Fachowości, zaangażowania, rzetelności i jakości niejeden Niemiec powinien się od Polaków uczyć.” To właśnie dobrze rozwinięty eksport, zdobyte doświadczenia i dobra opinia pozwoliły uratować firmę w trudnych latach, jakie nastały po stanie wojennym i w początkach transformacji. 17 1974 r. 1969 r. Zamek Królewski w Warszawie Rotunda w Warszawie Teatr Wielki w Warszawie 1965 r. Montaż kopuły na Zamku Królewskim w Warszawie 1977 r. Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie 1975 r. Budynek Sejmu w Warszawie Jan Grzesik Dyrektor naczelny w latach 1971-1977 Praca dla Mostostalu to była nobilitacja. Firma miała wszędzie otwarte drzwi. O Mostostalu mówiło się, że to elita i zatrudnia najlepszą kadrę. Od początku istnienia firmy, przez Dyrektora Stanisława Domarasiewicza (Zjednoczenie Montażu Konstrukcji Stalowych i Urządzeń Przemysłowych w Zabrzu, później Centralny Zarząd Konstrukcji Stalowych), czy Cezarego Lubińskiego (twórca licznych mostów w Europie) kadra była ściśle dobierana. To była stara szkoła inżynierska. Zanim weszliśmy na plac budowy, to sta- 18 Portret Firmy wialiśmy firmom, które przeprowadzały prace ziemne czy fundamentowe konkretne warunki, co do jakości wykonanych robót. Nie zawsze chcieli je spełnić i mówili – patrzcie arystokracja przyszła i wymaga. 19 1974 r. 1969 r. Zamek Królewski w Warszawie Rotunda w Warszawie Teatr Wielki w Warszawie 1965 r. Montaż kopuły na Zamku Królewskim w Warszawie 1977 r. Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie 1975 r. Budynek Sejmu w Warszawie Jan Grzesik Dyrektor naczelny w latach 1971-1977 Praca dla Mostostalu to była nobilitacja. Firma miała wszędzie otwarte drzwi. O Mostostalu mówiło się, że to elita i zatrudnia najlepszą kadrę. Od początku istnienia firmy, przez Dyrektora Stanisława Domarasiewicza (Zjednoczenie Montażu Konstrukcji Stalowych i Urządzeń Przemysłowych w Zabrzu, później Centralny Zarząd Konstrukcji Stalowych), czy Cezarego Lubińskiego (twórca licznych mostów w Europie) kadra była ściśle dobierana. To była stara szkoła inżynierska. Zanim weszliśmy na plac budowy, to sta- 18 Portret Firmy wialiśmy firmom, które przeprowadzały prace ziemne czy fundamentowe konkretne warunki, co do jakości wykonanych robót. Nie zawsze chcieli je spełnić i mówili – patrzcie arystokracja przyszła i wymaga. 19 1992 r. Oczyszczalnia Ścieków Czajka w Warszawie Metro w Warszawie 1983-2015 r. Mostostal Warszawa 2008 r. 20 Portret Firmy Krakowskie Przedmieście w Warszawie 70lat 21 1992 r. Oczyszczalnia Ścieków Czajka w Warszawie Metro w Warszawie 1983-2015 r. Mostostal Warszawa 2008 r. 20 Portret Firmy Krakowskie Przedmieście w Warszawie 70lat 21 Władze Spółki Mostostal Warszawa Carlos Resino Ruiz Członek Zarządu ds. Finansów Jacek Szymanek Członek Zarządu ds. Zarządzania i Administracji Jose Angel Andres Lopez Wiceprezes Zarządu ds. Produkcji Miguel Angel Heras Llorente Wiceprezes Zarządu, Dyrektor Generalny Zarząd Spółki Rada Nadzorcza 22 Portret Firmy Francisco Adalberto Claudio Vazquez Przewodniczący Jose Manuel Terceiro Mateos Członek Rady Nadzorczej Raimundo Fernández-Cuesta Laborde Członek Rady Nadzorczej Neil Roxburgh Balfour Członek Rady Nadzorczej Piotr Gawryś Członek Rady Nadzorczej 23 Władze Spółki Mostostal Warszawa Carlos Resino Ruiz Członek Zarządu ds. Finansów Jacek Szymanek Członek Zarządu ds. Zarządzania i Administracji Jose Angel Andres Lopez Wiceprezes Zarządu ds. Produkcji Miguel Angel Heras Llorente Wiceprezes Zarządu, Dyrektor Generalny Zarząd Spółki Rada Nadzorcza 22 Portret Firmy Francisco Adalberto Claudio Vazquez Przewodniczący Jose Manuel Terceiro Mateos Członek Rady Nadzorczej Raimundo Fernández-Cuesta Laborde Członek Rady Nadzorczej Neil Roxburgh Balfour Członek Rady Nadzorczej Piotr Gawryś Członek Rady Nadzorczej 23 Codziennie staję w obliczu nowych wyzwań z tym samym zaangażowaniem i entuzjazmem jak pierwszego dnia pracy w Mostostalu. Jorge Calabuig Ferre Dyrektor Departamentu Kontrolingu i Zakupów Pochodzę z Hiszpanii i 8 lat temu dostałem propozycję pracy w Polsce – tak zaczęła się moja kariera w Mostostalu. Początkowe trudności, z którymi musiałem się zmierzyć jako obcokrajowiec, z upływem czasu i nabieranym doświadczeniem stały się elementem wzbogacającym wizję sposobu rozwiązywania problemów. Jeśli miałbym jednym słowem określić moją karierę w Mostostalu to byłaby to różnorodność. Zacząłem od pracy w północnej Polsce przy modernizacji drogi z Kiezmarku do Jazowej by potem przenieść się do Warszawy, gdzie byłem zaangażowany w przygotowanie oferty budowy II linii metra. Zajmowałem się również przygotowa- niem roszczeń związanych z budową dróg. Obecnie pracuję jako Dyrektor w Departamencie Kontroli Kosztów i Zakupów i zarządzam świetnym zespołem ludzi, a praca z nimi daje mi dużo satysfakcji. Najlepszym momentem w mojej karierze w Mostostalu było bez wątpienia wygranie przetargu na budowę II linii metra w Warszawie. Był to wielki sukces całego międzynarodowego zespołu firmy. Finalnie nie zrealizowaliśmy tego projektu, ale i tak satysfakcja była ogromna. Praca w Mostostalu daje mi możliwość obcowania z profesjonalistami w wielu różnych dziedzinach budownictwa. Poszerza to moją wiedzę na temat funkcjonowania dużej firmy i jej departamentów podczas realizacji nierzadko trudnych przedsięwzięć. To wszystko sprawia, że codziennie staję w obliczu nowych wyzwań z tym samym zaangażowaniem i entuzjazmem jak pierwszego dnia pracy w Mostostalu. Przeprawa mostowa w Kiezmarku 24 Portret Firmy 25 Codziennie staję w obliczu nowych wyzwań z tym samym zaangażowaniem i entuzjazmem jak pierwszego dnia pracy w Mostostalu. Jorge Calabuig Ferre Dyrektor Departamentu Kontrolingu i Zakupów Pochodzę z Hiszpanii i 8 lat temu dostałem propozycję pracy w Polsce – tak zaczęła się moja kariera w Mostostalu. Początkowe trudności, z którymi musiałem się zmierzyć jako obcokrajowiec, z upływem czasu i nabieranym doświadczeniem stały się elementem wzbogacającym wizję sposobu rozwiązywania problemów. Jeśli miałbym jednym słowem określić moją karierę w Mostostalu to byłaby to różnorodność. Zacząłem od pracy w północnej Polsce przy modernizacji drogi z Kiezmarku do Jazowej by potem przenieść się do Warszawy, gdzie byłem zaangażowany w przygotowanie oferty budowy II linii metra. Zajmowałem się również przygotowa- niem roszczeń związanych z budową dróg. Obecnie pracuję jako Dyrektor w Departamencie Kontroli Kosztów i Zakupów i zarządzam świetnym zespołem ludzi, a praca z nimi daje mi dużo satysfakcji. Najlepszym momentem w mojej karierze w Mostostalu było bez wątpienia wygranie przetargu na budowę II linii metra w Warszawie. Był to wielki sukces całego międzynarodowego zespołu firmy. Finalnie nie zrealizowaliśmy tego projektu, ale i tak satysfakcja była ogromna. Praca w Mostostalu daje mi możliwość obcowania z profesjonalistami w wielu różnych dziedzinach budownictwa. Poszerza to moją wiedzę na temat funkcjonowania dużej firmy i jej departamentów podczas realizacji nierzadko trudnych przedsięwzięć. To wszystko sprawia, że codziennie staję w obliczu nowych wyzwań z tym samym zaangażowaniem i entuzjazmem jak pierwszego dnia pracy w Mostostalu. Przeprawa mostowa w Kiezmarku 24 Portret Firmy 25 Grupa Kapitałowa Acciona SA 10 018 733 50,09% Otwarty Fundusz Emerytalny PZU „Złota Jesień” 3 426 431 17,13% AVIVA Otwarty Fundusz Emerytalny 1 018 00 Inwestorzy Indywidualni 5 536 836 5,09% 27,69% Acciona SA 50,09% Pozostali ACCIONA to hiszpański koncern o zasięgu międzynarodowym, notowany na madryckiej giełdzie i działający w 65 krajach na 6 kontynentach – w Europie, obu Amerykach, Azji, Afryce i Australii. Główne sektory branżowe, które ogniskują działalność operacyjną hiszpańskiej firmy to: budownictwo infrastrukturalne, mieszkaniowe i przemysłowe, wytwarzanie energii z wykorzystaniem czystych technologii, usługi transportowe i logistyczne, a także usługi komunalne. ACCIONA należy do czołówki światowych liderów promujących i realizujących założenia filozofii harmonijnego i zrównoważonego rozwoju, której naczelną zasadą jest orientacja na przyszłe pokolenia oraz troska o środowisko. Spółka zaangażowana jest w liczne przedsięwzięcia związane z czystymi technologiami oraz pozyskiwaniem i eksploatacją energii ze źródeł odnawialnych i nieustannie podejmuje działania zapobiegające degradacji środowiska naturalnego. Muzeum Nauki im. Księcia Filipa w Valencji, Hiszpania ACCIONA to hiszpański koncern działający w 65 krajach 26 Portret Firmy 27 Grupa Kapitałowa Acciona SA 10 018 733 50,09% Otwarty Fundusz Emerytalny PZU „Złota Jesień” 3 426 431 17,13% AVIVA Otwarty Fundusz Emerytalny 1 018 00 Inwestorzy Indywidualni 5 536 836 5,09% 27,69% Acciona SA 50,09% Pozostali ACCIONA to hiszpański koncern o zasięgu międzynarodowym, notowany na madryckiej giełdzie i działający w 65 krajach na 6 kontynentach – w Europie, obu Amerykach, Azji, Afryce i Australii. Główne sektory branżowe, które ogniskują działalność operacyjną hiszpańskiej firmy to: budownictwo infrastrukturalne, mieszkaniowe i przemysłowe, wytwarzanie energii z wykorzystaniem czystych technologii, usługi transportowe i logistyczne, a także usługi komunalne. ACCIONA należy do czołówki światowych liderów promujących i realizujących założenia filozofii harmonijnego i zrównoważonego rozwoju, której naczelną zasadą jest orientacja na przyszłe pokolenia oraz troska o środowisko. Spółka zaangażowana jest w liczne przedsięwzięcia związane z czystymi technologiami oraz pozyskiwaniem i eksploatacją energii ze źródeł odnawialnych i nieustannie podejmuje działania zapobiegające degradacji środowiska naturalnego. Muzeum Nauki im. Księcia Filipa w Valencji, Hiszpania ACCIONA to hiszpański koncern działający w 65 krajach 26 Portret Firmy 27 Najciekawszy i przynoszący największą satysfakcję w zawodzie „budowlańca” jest proces tworzenia – od pustego pola, na które wchodzimy, do w pełni funkcjonalnego obiektu wraz z zagospodarowaniem terenu! Marek Ziach Dyrektor Departamentu Przemysłu Do współpracy z Mostostalem Warszawa, w 2003 roku, zaprosił mnie ówczesny Dyrektor Departamentu Budownictwa Ogólnego, który zaproponował mi przejście z jednej ze spółek zależnych. Podczas niemal dwunastoletniej pracy w Mostostalu Warszawa przeżyłem dobre, ale i trudne chwile związane z koniunkturą na rynku budowlanym. Spotkałem i miałem przyjemność współpracować z wieloma wspaniałymi ludźmi, dzięki którym mogłem doskonalić swoje rzemiosło i umiejętności, wzbogacać wiedzę praktyczną i teoretyczną, a także podnosić kompetencje i kwalifikacje. Praca w Mostostalu Warszawa utrwaliła we mnie przekonanie, że nie ma rzeczy niemożliwych – to tylko kwestia wiary w sukces poparta wiedzą, ciężką pracą, sumiennością i zaangażowaniem. Najciekawszy i przynoszący największą satysfakcję w zawodzie „budowlańca” jest proces tworzenia – od pustego pola, na które wchodzimy, do w pełni funkcjonalnego obiektu wraz z zagospodarowaniem terenu! Centrala Commerzbanku we Frankfurcie nad Menem, Niemcy 28 Portret Firmy 29 Najciekawszy i przynoszący największą satysfakcję w zawodzie „budowlańca” jest proces tworzenia – od pustego pola, na które wchodzimy, do w pełni funkcjonalnego obiektu wraz z zagospodarowaniem terenu! Marek Ziach Dyrektor Departamentu Przemysłu Do współpracy z Mostostalem Warszawa, w 2003 roku, zaprosił mnie ówczesny Dyrektor Departamentu Budownictwa Ogólnego, który zaproponował mi przejście z jednej ze spółek zależnych. Podczas niemal dwunastoletniej pracy w Mostostalu Warszawa przeżyłem dobre, ale i trudne chwile związane z koniunkturą na rynku budowlanym. Spotkałem i miałem przyjemność współpracować z wieloma wspaniałymi ludźmi, dzięki którym mogłem doskonalić swoje rzemiosło i umiejętności, wzbogacać wiedzę praktyczną i teoretyczną, a także podnosić kompetencje i kwalifikacje. Praca w Mostostalu Warszawa utrwaliła we mnie przekonanie, że nie ma rzeczy niemożliwych – to tylko kwestia wiary w sukces poparta wiedzą, ciężką pracą, sumiennością i zaangażowaniem. Najciekawszy i przynoszący największą satysfakcję w zawodzie „budowlańca” jest proces tworzenia – od pustego pola, na które wchodzimy, do w pełni funkcjonalnego obiektu wraz z zagospodarowaniem terenu! Centrala Commerzbanku we Frankfurcie nad Menem, Niemcy 28 Portret Firmy 29 Opis działalności Mostostal Warszawa SA należy do ścisłej czołówki polskich przedsiębiorstw przemysłowych, a swoją aktywność prowadzi we wszystkich kluczowych sektorach rynku budowlanego w kraju i za granicą. Występując w roli generalnego wykonawcy, realizuje inwestycje wszelkiego rodzaju obiektów z zakresu budownictwa: ogólnego, przemysłowego, ekologicznego, energetyki oraz budownictwa infrastrukturalnego i drogowego. Przez lata aktywności firma zdobyła szerokie doświadczenie w tworzeniu konstrukcji stalowych i instalacji technologicznych dla przemysłu petrochemicznego, chemicznego i energetycznego. Siedem dekad obecności na rynku budowlanym zaowocowało realizacją wielu prestiżowych obiektów mostowych oraz licznych inwestycji z zakresu infrastruktury drogowej, energetyki, czy ochrony środowiska. Ważnym elementem działalności w ramach sektora inżynierskiego jest również wykonawstwo budowli podziemnych, poparte doświadczeniem zdobytym przy budowie warszawskiego metra. Biurowiec TVP w Warszawie Most przez rzekę Dziwnę w ciągu obwodnicy Wolina Portfolio wykonanych inwestycji obejmuje osiedla mieszkaniowe, budynki biurowe i użyteczności publicznej. Spółka może pochwalić się wieloma referencjami w zakresie generalnego wykonawstwa obiektów wielkokubaturowych: stadionów i hal sportowych, centrów handlowych, kompleksów magazynowych oraz hal przemysłowych. Centrum Naukowo-Badawcze Wydziału Elektrycznego Politechniki Wrocławskiej Spółka: 1.004.017 tys. zł Grupa: 1.509.524 tys. zł tyle wyniosły przychody ze sprzedaży w roku 2014 30 Portret Firmy Dworzec Główny w Krakowie 31 Opis działalności Mostostal Warszawa SA należy do ścisłej czołówki polskich przedsiębiorstw przemysłowych, a swoją aktywność prowadzi we wszystkich kluczowych sektorach rynku budowlanego w kraju i za granicą. Występując w roli generalnego wykonawcy, realizuje inwestycje wszelkiego rodzaju obiektów z zakresu budownictwa: ogólnego, przemysłowego, ekologicznego, energetyki oraz budownictwa infrastrukturalnego i drogowego. Przez lata aktywności firma zdobyła szerokie doświadczenie w tworzeniu konstrukcji stalowych i instalacji technologicznych dla przemysłu petrochemicznego, chemicznego i energetycznego. Siedem dekad obecności na rynku budowlanym zaowocowało realizacją wielu prestiżowych obiektów mostowych oraz licznych inwestycji z zakresu infrastruktury drogowej, energetyki, czy ochrony środowiska. Ważnym elementem działalności w ramach sektora inżynierskiego jest również wykonawstwo budowli podziemnych, poparte doświadczeniem zdobytym przy budowie warszawskiego metra. Biurowiec TVP w Warszawie Most przez rzekę Dziwnę w ciągu obwodnicy Wolina Portfolio wykonanych inwestycji obejmuje osiedla mieszkaniowe, budynki biurowe i użyteczności publicznej. Spółka może pochwalić się wieloma referencjami w zakresie generalnego wykonawstwa obiektów wielkokubaturowych: stadionów i hal sportowych, centrów handlowych, kompleksów magazynowych oraz hal przemysłowych. Centrum Naukowo-Badawcze Wydziału Elektrycznego Politechniki Wrocławskiej Spółka: 1.004.017 tys. zł Grupa: 1.509.524 tys. zł tyle wyniosły przychody ze sprzedaży w roku 2014 30 Portret Firmy Dworzec Główny w Krakowie 31 W Mostostalu pracuję już 4 lata i każdy dzień przynosi sytuacje, które rozwijają moją kreatywność i nakręcają do działania. Agnieszka Zielińska Inżynier Budowy/Koordynator BHP Pracę w Mostostalu rozpoczęłam od inwestycji, która dla mnie jako mostowca była marzeniem – budowa Mostu Rędzińskiego. Byłam jednym z trybików w wielkiej machinie, która miała wkład w jego realizację. Do tej pory z wielkim sentymentem przejeżdżam przez ten obiekt, który jest jedną z wizytówek Wrocławia. Codzienny pęd i gonitwa z czasem, aby zdążyć na otwarcie galerii, stał się dla mnie normą. Tu zrozumiałam, że zawsze da się radę! W Mostostalu pracuję już 4 lata i każdy dzień przynosi sytuacje, które rozwijają moją kreatywność i nakręcają do działania. Wiem, że dam radę – mam wokół siebie wspierających ludzi! Najlepiej wspominam budowę galerii handlowej „Brama Mazur” w Ełku, na której po raz pierwszy miałam możliwość pełnego rozwinięcia skrzydeł. Nadzorowałam wykonywanie prac, a także brałam udział w odbiorach częściowych i końcowych inwestycji. Most Rędziński we Wrocławiu 32 Portret Firmy 33 W Mostostalu pracuję już 4 lata i każdy dzień przynosi sytuacje, które rozwijają moją kreatywność i nakręcają do działania. Agnieszka Zielińska Inżynier Budowy/Koordynator BHP Pracę w Mostostalu rozpoczęłam od inwestycji, która dla mnie jako mostowca była marzeniem – budowa Mostu Rędzińskiego. Byłam jednym z trybików w wielkiej machinie, która miała wkład w jego realizację. Do tej pory z wielkim sentymentem przejeżdżam przez ten obiekt, który jest jedną z wizytówek Wrocławia. Codzienny pęd i gonitwa z czasem, aby zdążyć na otwarcie galerii, stał się dla mnie normą. Tu zrozumiałam, że zawsze da się radę! W Mostostalu pracuję już 4 lata i każdy dzień przynosi sytuacje, które rozwijają moją kreatywność i nakręcają do działania. Wiem, że dam radę – mam wokół siebie wspierających ludzi! Najlepiej wspominam budowę galerii handlowej „Brama Mazur” w Ełku, na której po raz pierwszy miałam możliwość pełnego rozwinięcia skrzydeł. Nadzorowałam wykonywanie prac, a także brałam udział w odbiorach częściowych i końcowych inwestycji. Most Rędziński we Wrocławiu 32 Portret Firmy 33 Obszary działalności W roku 2015 firma obchodzi 70-lecie swojej działalności, na przestrzeni tych lat praktycznie w każdym większym mieście Polski, powstał obiekt wybudowany przez Mostostal Warszawa. Obiekt, który nie tylko pełni swoje docelowe funkcje, ale również współtworzy charakter i klimat miasta. Stanowi istotny element, bez którego trudno sobie wyobrazić jego dzisiejszy krajobraz. Ostatnio dla Katowic była to rewitalizacja zabytkowego gmachu Filharmonii Śląskiej, dla Krakowa budowa jednej z najnowocześniejszych hal widowiskowo-sportowych – Tauron Arena. W Łodzi – Atlas Arena, w której mogliśmy dopingować naszą narodową drużynę siatkarzy do historycznego zwycięstwa w Mistrzostwach Świata. Olsztyn wzbogacił się o Filharmonię Warmińsko-Mazurską, Sosnowiec może być dumny z nowej Sali Koncertowej, a Warszawa z Muzeum Pragi. Wykonane przez firmę inwestycje można liczyć w tysiącach. Filharmonia Warmińsko-Mazurska w Olsztynie Most Rędziński to największy powierzchniowo most żelbetowy na Świecie! 70.000 m2 34 Portret Firmy Nie sposób zapomnieć, iż na przestrzeni tych lat Mostostal Warszawa zbudował większość istniejących mostów drogowych w Warszawie (oprócz mostu Północnego). Firma uczestniczyła w powstawaniu Zakładów Azotowych w Puławach, Rafinerii w Płocku, Zakładów Chemicznych we Włocławku. Wybudowała najwyższy biurowiec w Europie – Centralę Commerzbanku we Frankfurcie (wg projektu światowej sławy architekta sir. Normana Fostera). Na swoim koncie ma też budowę trzech stacji warszawskiego metra – Słodowiec, Stare Bielany i Wawrzyszew wraz z łączącymi je tunelami. Spółka była też wykonawcą obydwu warszawskich mostów podwieszanych: Świętokrzyskiego oraz Siekierkowskiego, a także najwyższego podwieszanego mostu w Polsce z pylonem o wysokości 120 metrów, i jednocześnie największego pod względem powierzchniowym mostu na świecie, czyli mostu Rędzińskiego we Wrocławiu. Z najważniejszych budów oddanych przez Grupę Mostostal Warszawa w roku 2014 warto wspomnieć m.in. o Hali widowiskowo-sportowej Tauron Arena w Krakowie, Centrum Nauk Stosowanych na Uniwersytecie Śląskim w Chorzowie, Galerii Handlowej „Brama Mazur” w Ełku, obwodnicy Opalenicy, Most Rędziński we Wrocławiu obwodnicy Wojnicza, moście drogowym w Toruniu, Muzeum Warszawskiej Pragi i rozbudowie DK-8 do parametrów drogi ekspresowej. Spółka mocno rozwijała również swoją działalność w sektorze energetycznym, czy ochrony środowiska. Realizacje w tym obszarze, oddane przez Spółkę do użytku w 2014 roku to m.in. Blok Energetyczny opalany biomasą dla Energa Kogeneracja w Elblągu, Zakład Zagospodarowania Opadów dla Regionu Białej Podlaskiej czy Układ Odzysku Ciepła w Elektrociepłowni Białystok, warto też wspomnieć o najnowocześniejszych w Polsce zakładach utylizowania odpadów dla obszarów: szczecińskiego i kieleckiego, które są w trakcie realizacji. Jak widać z realizowanych przez Mostostal Warszawa kontraktów, Spółka koncentruje swoją działalność tak, by stać się liderem w pięciu kluczowych obszarach. Są to: budownictwo ogólne, energetyczne, przemysłowe, infrastrukturalne i drogowe oraz ekologiczne. Zakład Zagospodarowania Odpadów w Białej Podlaskiej 35 Obszary działalności W roku 2015 firma obchodzi 70-lecie swojej działalności, na przestrzeni tych lat praktycznie w każdym większym mieście Polski, powstał obiekt wybudowany przez Mostostal Warszawa. Obiekt, który nie tylko pełni swoje docelowe funkcje, ale również współtworzy charakter i klimat miasta. Stanowi istotny element, bez którego trudno sobie wyobrazić jego dzisiejszy krajobraz. Ostatnio dla Katowic była to rewitalizacja zabytkowego gmachu Filharmonii Śląskiej, dla Krakowa budowa jednej z najnowocześniejszych hal widowiskowo-sportowych – Tauron Arena. W Łodzi – Atlas Arena, w której mogliśmy dopingować naszą narodową drużynę siatkarzy do historycznego zwycięstwa w Mistrzostwach Świata. Olsztyn wzbogacił się o Filharmonię Warmińsko-Mazurską, Sosnowiec może być dumny z nowej Sali Koncertowej, a Warszawa z Muzeum Pragi. Wykonane przez firmę inwestycje można liczyć w tysiącach. Filharmonia Warmińsko-Mazurska w Olsztynie Most Rędziński to największy powierzchniowo most żelbetowy na Świecie! 70.000 m2 34 Portret Firmy Nie sposób zapomnieć, iż na przestrzeni tych lat Mostostal Warszawa zbudował większość istniejących mostów drogowych w Warszawie (oprócz mostu Północnego). Firma uczestniczyła w powstawaniu Zakładów Azotowych w Puławach, Rafinerii w Płocku, Zakładów Chemicznych we Włocławku. Wybudowała najwyższy biurowiec w Europie – Centralę Commerzbanku we Frankfurcie (wg projektu światowej sławy architekta sir. Normana Fostera). Na swoim koncie ma też budowę trzech stacji warszawskiego metra – Słodowiec, Stare Bielany i Wawrzyszew wraz z łączącymi je tunelami. Spółka była też wykonawcą obydwu warszawskich mostów podwieszanych: Świętokrzyskiego oraz Siekierkowskiego, a także najwyższego podwieszanego mostu w Polsce z pylonem o wysokości 120 metrów, i jednocześnie największego pod względem powierzchniowym mostu na świecie, czyli mostu Rędzińskiego we Wrocławiu. Z najważniejszych budów oddanych przez Grupę Mostostal Warszawa w roku 2014 warto wspomnieć m.in. o Hali widowiskowo-sportowej Tauron Arena w Krakowie, Centrum Nauk Stosowanych na Uniwersytecie Śląskim w Chorzowie, Galerii Handlowej „Brama Mazur” w Ełku, obwodnicy Opalenicy, Most Rędziński we Wrocławiu obwodnicy Wojnicza, moście drogowym w Toruniu, Muzeum Warszawskiej Pragi i rozbudowie DK-8 do parametrów drogi ekspresowej. Spółka mocno rozwijała również swoją działalność w sektorze energetycznym, czy ochrony środowiska. Realizacje w tym obszarze, oddane przez Spółkę do użytku w 2014 roku to m.in. Blok Energetyczny opalany biomasą dla Energa Kogeneracja w Elblągu, Zakład Zagospodarowania Opadów dla Regionu Białej Podlaskiej czy Układ Odzysku Ciepła w Elektrociepłowni Białystok, warto też wspomnieć o najnowocześniejszych w Polsce zakładach utylizowania odpadów dla obszarów: szczecińskiego i kieleckiego, które są w trakcie realizacji. Jak widać z realizowanych przez Mostostal Warszawa kontraktów, Spółka koncentruje swoją działalność tak, by stać się liderem w pięciu kluczowych obszarach. Są to: budownictwo ogólne, energetyczne, przemysłowe, infrastrukturalne i drogowe oraz ekologiczne. Zakład Zagospodarowania Odpadów w Białej Podlaskiej 35 Te wszystkie niesamowite rzeczy, które powstają – dzięki pracy moich kolegów – zmieniają naszą rzeczywistość i jestem bardzo dumna, że pracuję w takiej firmie. Aleksandra Król Kierownik Działu Administracji Pamiętam jak 10 lat temu przyszłam do pracy w Mostostalu, rozpoczynając swoją zawodową przygodę z firmą od stanowiska Starszy Inspektor – Tłumacz. W Sekretariacie Zarządu przepracowałam trzy lata w charakterze tłumacza i asystentki. Chcąc wykorzystać szerzej moje wykształcenie ukończyłam Studium Podyplomowe PR i zmieniłam jednostkę na Dział Public Relations. To były lata niezwykle ciekawej pracy! W 2011 roku otrzymałam od Zarządu propozycję kolejnej zmiany. Zwalniało się stanowisko Kierownika Działu Administracji i zaproponowano mi objęcie tej działki. Firma stawia na rekrutację wewnętrzną – uznano, iż posiadam predyspozycje do objęcia tego stanowiska. Dla mnie to był strzał w dziesiątkę! Dostałam wspaniały, zgrany zespół pracowników, a kontakt z ludźmi, ogromny wachlarz tematów i codzienna dawka problemów do rozwiązania – to jest to w czym czuję się najlepiej. „Ola zobacz!” – mówią koledzy inżynierowie – jeżdżę i patrzę na te wszystkie niesamowite rzeczy, które powstają dzięki ich pracy zmieniając naszą rzeczywistość i jestem bardzo dumna, że pracuję w takiej firmie. Minęło tyle lat, a ja jestem wciąż głęboko związana z Mostostalem. Filharmonia Śląska w Katowicach 36 Portret Firmy 37 Te wszystkie niesamowite rzeczy, które powstają – dzięki pracy moich kolegów – zmieniają naszą rzeczywistość i jestem bardzo dumna, że pracuję w takiej firmie. Aleksandra Król Kierownik Działu Administracji Pamiętam jak 10 lat temu przyszłam do pracy w Mostostalu, rozpoczynając swoją zawodową przygodę z firmą od stanowiska Starszy Inspektor – Tłumacz. W Sekretariacie Zarządu przepracowałam trzy lata w charakterze tłumacza i asystentki. Chcąc wykorzystać szerzej moje wykształcenie ukończyłam Studium Podyplomowe PR i zmieniłam jednostkę na Dział Public Relations. To były lata niezwykle ciekawej pracy! W 2011 roku otrzymałam od Zarządu propozycję kolejnej zmiany. Zwalniało się stanowisko Kierownika Działu Administracji i zaproponowano mi objęcie tej działki. Firma stawia na rekrutację wewnętrzną – uznano, iż posiadam predyspozycje do objęcia tego stanowiska. Dla mnie to był strzał w dziesiątkę! Dostałam wspaniały, zgrany zespół pracowników, a kontakt z ludźmi, ogromny wachlarz tematów i codzienna dawka problemów do rozwiązania – to jest to w czym czuję się najlepiej. „Ola zobacz!” – mówią koledzy inżynierowie – jeżdżę i patrzę na te wszystkie niesamowite rzeczy, które powstają dzięki ich pracy zmieniając naszą rzeczywistość i jestem bardzo dumna, że pracuję w takiej firmie. Minęło tyle lat, a ja jestem wciąż głęboko związana z Mostostalem. Filharmonia Śląska w Katowicach 36 Portret Firmy 37 Budownictwo infrastrukturalne i drogowe Budownictwo ogólne Obwodnica Wolina Obejmuje wszelkiego rodzaju zadania z zakresu budownictwa kubaturowego – budynki i osiedla mieszkaniowe, obiekty biurowe oraz użyteczności publicznej, a także hale produkcyjne i obiekty magazynowe. W zakres usług wchodzą: generalne wykonawstwo inwestycji oraz realizacja projektów „pod klucz” dla partnerów krajowych i zagranicznych. Spółki zależne oraz oddziały regionalne umożliwiają firmie realizację inwestycji budowlanych na terenie całej Polski. Sprzedaż na największym kontrakcie z branży budownictwa ogólnego w 2014 roku dotyczyła budowy Hali sportowo-widowiskowej Tauron Arena – 68.343 tys. zł. Obejmuje budowę mostów, wiaduktów, estakad, skrzyżowań wielopoziomowych, budowli podziemnych – tuneli oraz obiektów dla metra; modernizację i budowę dróg krajowych, wojewódzkich, ekspresowych, autostrad, budowę elementów miejskiej infrastruktury komunikacyjnej oraz realizacji dla kolejnictwa. Największym realizowanym w 2014 roku kontraktem z branży budownictwa infrastrukturalnego i drogowego była budowa obwodnicy Opalenicy – 14.780 tys. zł. Budownictwo przemysłowe Budownictwo ekologiczne Budownictwo energetyczne Obejmuje realizację wielkokubaturowych obiektów przemysłowych – hal produkcyjnych i magazynowych oraz instalacji technologicznych i konstrukcji stalowych dla przemysłu ciężkiego. W zakres usług wchodzi: projektowanie, prefabrykacja i montaż rurociągów technologicznych, montaże, remonty i modernizacje pieców na potrzeby energetyki zawodowej, przemysłowej i komunalnej oraz kompleksowe wykonanie i renowacja różnorodnych instalacji przemysłowych. Obejmuje swoim działaniem wykonawstwo oraz dostawę urządzeń dla obiektów związanych z ochroną środowiska: obiektów energetycznych „pod klucz” w oparciu o paliwa odnawialne, oczyszczalni ścieków, stacji uzdatniania wody, sieci wodnych i kanalizacyjnych, instalacji odpylających dla przemysłu ciężkiego oraz obiektów hydrotechnicznych. Obejmuje usługi w zakresie: budowy obiektów energetycznych „pod klucz” w oparciu o paliwa kopalne, usług projektowych, remontów i modernizacji, montażu kotłów energetycznych, montażu turbozespołów, projektów budowy nowych mocy wytwórczych. Obecnie spółka realizuje jedną z największych inwestycji energetycznych w Europie – budowę bloków nr 5 i 6 w Elektrowni Opole. Sprzedaż na tym kontrakcie wyniosła 131.248 tys. zł. Kampus Uniwersytecki w Białymstoku Największym realizowanym w 2014 roku kontraktem z tej branży były prace na rzecz LW Bogdanka S.A. – 54.396 tys. zł. Sprzedaż na największym kontrakcie z branży budownictwa ekologicznego w 2014 roku dotyczyła budowy Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów w Szczecinie – 205.545 tys. zł. W 2014 roku największymi odbiorcami usług Mostostalu Warszawa były Zakład Unieszkodliwiania Odpadów w Szczecinie (budowa spalarni w Szczecinie) z udziałem w sprzedaży 20% i PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna (budowa elektrowni w Opolu) z udziałem w sprzedaży 13%. Struktura przychodów ze sprzedaży produktów i usług w podziale na sektory branży budowlanej: 38 2014 2013 tys. zł % 2013 = 100 tys. zł % Przychody ze sprzedaży 1 004 017 Budownictwo ogólne 323 162 Budownictwo przemysłowe 73 461 Budownictwo infrastrukturalne i drogowe 128 512 Budownictwo ekologiczne 283 652 Budownictwo energetyczne 136 280 Pozostałe przychody (sprzedaż usług i materiałów) 58 950 100 32,2 7,3 12,8 28,3 13,6 5,9 103% 66% 129% 43% 275% 1149% 411% 973 845 488 995 56 984 298 674 102 976 11 862 14 354 100 50,2 5,9 30,7 10,6 1,2 1,5 Portret Firmy Regulacja brzegów Wisły w Grudziądzu Wyszczególnienie 39 Budownictwo infrastrukturalne i drogowe Budownictwo ogólne Obwodnica Wolina Obejmuje wszelkiego rodzaju zadania z zakresu budownictwa kubaturowego – budynki i osiedla mieszkaniowe, obiekty biurowe oraz użyteczności publicznej, a także hale produkcyjne i obiekty magazynowe. W zakres usług wchodzą: generalne wykonawstwo inwestycji oraz realizacja projektów „pod klucz” dla partnerów krajowych i zagranicznych. Spółki zależne oraz oddziały regionalne umożliwiają firmie realizację inwestycji budowlanych na terenie całej Polski. Sprzedaż na największym kontrakcie z branży budownictwa ogólnego w 2014 roku dotyczyła budowy Hali sportowo-widowiskowej Tauron Arena – 68.343 tys. zł. Obejmuje budowę mostów, wiaduktów, estakad, skrzyżowań wielopoziomowych, budowli podziemnych – tuneli oraz obiektów dla metra; modernizację i budowę dróg krajowych, wojewódzkich, ekspresowych, autostrad, budowę elementów miejskiej infrastruktury komunikacyjnej oraz realizacji dla kolejnictwa. Największym realizowanym w 2014 roku kontraktem z branży budownictwa infrastrukturalnego i drogowego była budowa obwodnicy Opalenicy – 14.780 tys. zł. Budownictwo przemysłowe Budownictwo ekologiczne Budownictwo energetyczne Obejmuje realizację wielkokubaturowych obiektów przemysłowych – hal produkcyjnych i magazynowych oraz instalacji technologicznych i konstrukcji stalowych dla przemysłu ciężkiego. W zakres usług wchodzi: projektowanie, prefabrykacja i montaż rurociągów technologicznych, montaże, remonty i modernizacje pieców na potrzeby energetyki zawodowej, przemysłowej i komunalnej oraz kompleksowe wykonanie i renowacja różnorodnych instalacji przemysłowych. Obejmuje swoim działaniem wykonawstwo oraz dostawę urządzeń dla obiektów związanych z ochroną środowiska: obiektów energetycznych „pod klucz” w oparciu o paliwa odnawialne, oczyszczalni ścieków, stacji uzdatniania wody, sieci wodnych i kanalizacyjnych, instalacji odpylających dla przemysłu ciężkiego oraz obiektów hydrotechnicznych. Obejmuje usługi w zakresie: budowy obiektów energetycznych „pod klucz” w oparciu o paliwa kopalne, usług projektowych, remontów i modernizacji, montażu kotłów energetycznych, montażu turbozespołów, projektów budowy nowych mocy wytwórczych. Obecnie spółka realizuje jedną z największych inwestycji energetycznych w Europie – budowę bloków nr 5 i 6 w Elektrowni Opole. Sprzedaż na tym kontrakcie wyniosła 131.248 tys. zł. Kampus Uniwersytecki w Białymstoku Największym realizowanym w 2014 roku kontraktem z tej branży były prace na rzecz LW Bogdanka S.A. – 54.396 tys. zł. Sprzedaż na największym kontrakcie z branży budownictwa ekologicznego w 2014 roku dotyczyła budowy Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów w Szczecinie – 205.545 tys. zł. W 2014 roku największymi odbiorcami usług Mostostalu Warszawa były Zakład Unieszkodliwiania Odpadów w Szczecinie (budowa spalarni w Szczecinie) z udziałem w sprzedaży 20% i PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna (budowa elektrowni w Opolu) z udziałem w sprzedaży 13%. Struktura przychodów ze sprzedaży produktów i usług w podziale na sektory branży budowlanej: 38 2014 2013 tys. zł % 2013 = 100 tys. zł % Przychody ze sprzedaży 1 004 017 Budownictwo ogólne 323 162 Budownictwo przemysłowe 73 461 Budownictwo infrastrukturalne i drogowe 128 512 Budownictwo ekologiczne 283 652 Budownictwo energetyczne 136 280 Pozostałe przychody (sprzedaż usług i materiałów) 58 950 100 32,2 7,3 12,8 28,3 13,6 5,9 103% 66% 129% 43% 275% 1149% 411% 973 845 488 995 56 984 298 674 102 976 11 862 14 354 100 50,2 5,9 30,7 10,6 1,2 1,5 Portret Firmy Regulacja brzegów Wisły w Grudziądzu Wyszczególnienie 39 W mojej pracy najbardziej lubię różnorodność i niepowtarzalność projektów badawczych, którymi się zajmuję – mimo długiego stażu nadal widzę duże możliwości dalszego rozwoju. Juliusz Żach Kierownik Działu Badań i Rozwoju Kiedy w roku 2006 rozpocząłem pracę w świeżo utworzonym dziale badawczo-rozwojowym Mostostalu składał się on z 3 osób, a ja zajmowałem jedno z szeregowych stanowisk. W miarę upływu czasu i zdobywania doświadczenia objąłem funkcję Głównego Specjalisty ds. Badań i Rozwoju. Dziś, w 9 roku pracy dla Mostostalu, jako Kierownik Działu Badań i Rozwoju odpowiadam za pracę 18-osobowego multidyscyplinarnego zespołu. Wymaga to ciągłego poszerzania wiedzy technicznej obejmującej wszystkie dziedziny budownictwa. Wiąże się również z poznawaniem wielu ciekawych osób świata nauki oraz innowatorów z przedsiębiorstw pochodzących z krajów UE. W mojej pracy najbardziej lubię różnorodność i niepowtarzalność projektów badawczych, którymi się zajmuję – mimo długiego stażu nadal widzę duże możliwości dalszego rozwoju. Mostostal to także pozytywna atmosfera pracy, w której można liczyć na wsparcie kolegów – a to rzadko spotykana cecha w dużych firmach. Kampus Uniwersytetu w Białymstoku 40 Portret Firmy 41 W mojej pracy najbardziej lubię różnorodność i niepowtarzalność projektów badawczych, którymi się zajmuję – mimo długiego stażu nadal widzę duże możliwości dalszego rozwoju. Juliusz Żach Kierownik Działu Badań i Rozwoju Kiedy w roku 2006 rozpocząłem pracę w świeżo utworzonym dziale badawczo-rozwojowym Mostostalu składał się on z 3 osób, a ja zajmowałem jedno z szeregowych stanowisk. W miarę upływu czasu i zdobywania doświadczenia objąłem funkcję Głównego Specjalisty ds. Badań i Rozwoju. Dziś, w 9 roku pracy dla Mostostalu, jako Kierownik Działu Badań i Rozwoju odpowiadam za pracę 18-osobowego multidyscyplinarnego zespołu. Wymaga to ciągłego poszerzania wiedzy technicznej obejmującej wszystkie dziedziny budownictwa. Wiąże się również z poznawaniem wielu ciekawych osób świata nauki oraz innowatorów z przedsiębiorstw pochodzących z krajów UE. W mojej pracy najbardziej lubię różnorodność i niepowtarzalność projektów badawczych, którymi się zajmuję – mimo długiego stażu nadal widzę duże możliwości dalszego rozwoju. Mostostal to także pozytywna atmosfera pracy, w której można liczyć na wsparcie kolegów – a to rzadko spotykana cecha w dużych firmach. Kampus Uniwersytetu w Białymstoku 40 Portret Firmy 41 Społeczna Odpowiedzialność Biznesu Innowacje – Własny Dział Badań i Rozwoju 42 Portret Firmy zużycia energii oraz innych zasobów w budynkach, jak również umożliwiającymi stosowanie materiałów przyjaznych środowisku naturalnemu. Pierwszy „budynek przyszłości” czerpiący z wyników prac badawczych i rozwojowych Mostostalu Warszawa powstał na warszawskim Żoliborzu, jest to projekt o nazwie Miejski Budynek Jutra 2030. Prowadzimy szereg procesów badawczych, na różnych polach. Począwszy od prac rozwojowych nakierowanych na zastosowanie nowych materiałów (dotychczas niestosowanych w budownictwie), takich jak kompozyty typu FRP i nanomateriały. Efektem tych prac w 2014 roku jest m.in. budowa pierwszego w Polsce i jednego z nielicznych w Europie innowacyjnego mostu drogowego z kompozytów FRP, który powstaje w miejscowości Błażowa pod Rzeszowem. Będzie to również jeden z największych, pod względem rozpiętości przęsła, tego typu mostów na świecie. Dużą wagę przywiązujemy też do kwestii związanych z rozwojem zrównoważonego budownictwa. Stale prowadzimy prace badawcze nad technologiami mającymi na celu racjonalizację W 2014 roku zrealizowaliśmy również m.in. pierwszy w Polsce i jeden z nielicznych w Europie sezonowych magazynów ciepła, który został uruchomiony na terenie Mazowieckiego Centrum Psychiatrii „Drewnica” w Ząbkach k. Warszawy. STES (z ang. Seasonal Thermal Energy Storage), został wybudowany przez Dział Badań i Rozwoju Mostostalu Warszawa w ramach współfinansowanego przez Komisję Europejską projektu pod nazwą EINSTEIN. Zbiornik, o pojemności wodnej 800 m³, jest w stanie zgromadzić w okresie wiosenno-letnim około 167,6 GJ energii. Wykorzystanie ciepła w budynku jest możliwe dzięki odpowiednio przystosowanej instalacji kotłowni oraz zastosowaniu prototypowej pompy ciepła o mocy 120 kWth. Prototypowa belka mostowa wykonana z materiałów kompozytowych Sezonowy magazyn ciepła w Ząbkach Społeczna odpowiedzialność biznesu na stałe wpisuje się w strategię biznesową i filozofię działania Mostostalu Warszawa. Wszystkie nasze inwestycje realizowane są z poszanowaniem zasad zrównoważonego budownictwa. Stale poszukując nowych rozwiązań i wykorzystując najnowsze technologie, staramy się minimalizować wpływ naszych działań na środowisko naturalne. Mostostal Warszawa jest zaangażowany w liczne projekty z zakresu zrównoważonego rozwoju. Firma aktywnie działa na rzecz ochrony środowiska naturalnego, poprawy bezpieczeństwa pracy i innowacyjnej działalności na polu badawczym. Pierwszy budynek mieszkalny w standardzie MBJ2030 Zaangażowanie firmy w promocję zrównoważonego rozwoju Innowacyjność w biznesie, to jedna z naszych kluczowych wartości. Mostostal Warszawa, jako jedyna firma w całej branży budowlanej w Polsce, powołał prawie dziesięć lat temu własny Dział Badań i Rozwoju, który opracowuje innowacyjne technologie służące wzmocnieniu przewagi konkurencyjnej Spółki. Obecnie dział dysponuje 13-osobową doświadczoną kadrą inżynierską, warsztatem produkcyjnym materiałów kompozytowych oraz laboratorium asfaltów i kruszyw. Mamy świadomość tego, że wspierając nowe technologie inwestujemy nie tylko w rozwój firmy, ale co ważniejsze – w rozwój polskiej myśli inżynierskiej. Współpracujemy niemalże ze wszystkimi liczącymi się jednostkami badawczymi w Polsce i wieloma za granicą. Przedmiotem naszego zainteresowania są przede wszystkim: zastosowanie nowych materiałów budowlanych, efektywność energetyczna i zrównoważone budownictwo, jak również technologie komunikacyjno-informacyjne wspomagające prowadzenie procesów produkcyjnych. Efekty pracy Działu Badań i Rozwoju Mostostalu Warszawa zostały wielokrotnie docenione przez środowiska opiniotwórcze. W 2014 roku wraz z pracownikami Przemysłowego Instytutu Automatyki i Pomiarów zajęliśmy 3. miejsce w 42. edycji Ogólnopolskiego Konkursu Poprawy Warunków Pracy organizowanego przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej za opracowanie innowacyjnego Systemu Elektronagrzewu Betonu Nowej Generacji, który poprawia warunki pracy na budowie. Metodę elektrycznego podgrzewania mieszanki betonowej, Mostostal Warszawa wykorzystuje podczas procesu betonowania w niskich temperaturach. Nowy elektronagrzew jest lżejszy, a zatem bardziej mobilny, wykorzystuje bezpieczny poziom napięcia dopuszczalnego w sytuacji podwyższonego zagrożenia i umożliwia przesyłanie wyników pomiarów za pomocą wiadomości SMS. Realizacja wymienionych zadań wspierana jest przez zdobywane we własnym zakresie, dofinansowanie ze środków publicznych. W swojej historii Dział Badań i Rozwoju zrealizował ponad 30 projektów badawczo-rozwojowych współfinansowanych z programów ramowych Komisji Europejskiej oraz funduszy strukturalnych zarządzanych przez agencje krajowe. Wysoka skuteczność w pozyskiwaniu grantów została potwierdzona przyznaną Mostostalowi Warszawa nagrodą „Kryształowej Brukselki”. 43 Społeczna Odpowiedzialność Biznesu Innowacje – Własny Dział Badań i Rozwoju 42 Portret Firmy zużycia energii oraz innych zasobów w budynkach, jak również umożliwiającymi stosowanie materiałów przyjaznych środowisku naturalnemu. Pierwszy „budynek przyszłości” czerpiący z wyników prac badawczych i rozwojowych Mostostalu Warszawa powstał na warszawskim Żoliborzu, jest to projekt o nazwie Miejski Budynek Jutra 2030. Prowadzimy szereg procesów badawczych, na różnych polach. Począwszy od prac rozwojowych nakierowanych na zastosowanie nowych materiałów (dotychczas niestosowanych w budownictwie), takich jak kompozyty typu FRP i nanomateriały. Efektem tych prac w 2014 roku jest m.in. budowa pierwszego w Polsce i jednego z nielicznych w Europie innowacyjnego mostu drogowego z kompozytów FRP, który powstaje w miejscowości Błażowa pod Rzeszowem. Będzie to również jeden z największych, pod względem rozpiętości przęsła, tego typu mostów na świecie. Dużą wagę przywiązujemy też do kwestii związanych z rozwojem zrównoważonego budownictwa. Stale prowadzimy prace badawcze nad technologiami mającymi na celu racjonalizację W 2014 roku zrealizowaliśmy również m.in. pierwszy w Polsce i jeden z nielicznych w Europie sezonowych magazynów ciepła, który został uruchomiony na terenie Mazowieckiego Centrum Psychiatrii „Drewnica” w Ząbkach k. Warszawy. STES (z ang. Seasonal Thermal Energy Storage), został wybudowany przez Dział Badań i Rozwoju Mostostalu Warszawa w ramach współfinansowanego przez Komisję Europejską projektu pod nazwą EINSTEIN. Zbiornik, o pojemności wodnej 800 m³, jest w stanie zgromadzić w okresie wiosenno-letnim około 167,6 GJ energii. Wykorzystanie ciepła w budynku jest możliwe dzięki odpowiednio przystosowanej instalacji kotłowni oraz zastosowaniu prototypowej pompy ciepła o mocy 120 kWth. Prototypowa belka mostowa wykonana z materiałów kompozytowych Sezonowy magazyn ciepła w Ząbkach Społeczna odpowiedzialność biznesu na stałe wpisuje się w strategię biznesową i filozofię działania Mostostalu Warszawa. Wszystkie nasze inwestycje realizowane są z poszanowaniem zasad zrównoważonego budownictwa. Stale poszukując nowych rozwiązań i wykorzystując najnowsze technologie, staramy się minimalizować wpływ naszych działań na środowisko naturalne. Mostostal Warszawa jest zaangażowany w liczne projekty z zakresu zrównoważonego rozwoju. Firma aktywnie działa na rzecz ochrony środowiska naturalnego, poprawy bezpieczeństwa pracy i innowacyjnej działalności na polu badawczym. Pierwszy budynek mieszkalny w standardzie MBJ2030 Zaangażowanie firmy w promocję zrównoważonego rozwoju Innowacyjność w biznesie, to jedna z naszych kluczowych wartości. Mostostal Warszawa, jako jedyna firma w całej branży budowlanej w Polsce, powołał prawie dziesięć lat temu własny Dział Badań i Rozwoju, który opracowuje innowacyjne technologie służące wzmocnieniu przewagi konkurencyjnej Spółki. Obecnie dział dysponuje 13-osobową doświadczoną kadrą inżynierską, warsztatem produkcyjnym materiałów kompozytowych oraz laboratorium asfaltów i kruszyw. Mamy świadomość tego, że wspierając nowe technologie inwestujemy nie tylko w rozwój firmy, ale co ważniejsze – w rozwój polskiej myśli inżynierskiej. Współpracujemy niemalże ze wszystkimi liczącymi się jednostkami badawczymi w Polsce i wieloma za granicą. Przedmiotem naszego zainteresowania są przede wszystkim: zastosowanie nowych materiałów budowlanych, efektywność energetyczna i zrównoważone budownictwo, jak również technologie komunikacyjno-informacyjne wspomagające prowadzenie procesów produkcyjnych. Efekty pracy Działu Badań i Rozwoju Mostostalu Warszawa zostały wielokrotnie docenione przez środowiska opiniotwórcze. W 2014 roku wraz z pracownikami Przemysłowego Instytutu Automatyki i Pomiarów zajęliśmy 3. miejsce w 42. edycji Ogólnopolskiego Konkursu Poprawy Warunków Pracy organizowanego przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej za opracowanie innowacyjnego Systemu Elektronagrzewu Betonu Nowej Generacji, który poprawia warunki pracy na budowie. Metodę elektrycznego podgrzewania mieszanki betonowej, Mostostal Warszawa wykorzystuje podczas procesu betonowania w niskich temperaturach. Nowy elektronagrzew jest lżejszy, a zatem bardziej mobilny, wykorzystuje bezpieczny poziom napięcia dopuszczalnego w sytuacji podwyższonego zagrożenia i umożliwia przesyłanie wyników pomiarów za pomocą wiadomości SMS. Realizacja wymienionych zadań wspierana jest przez zdobywane we własnym zakresie, dofinansowanie ze środków publicznych. W swojej historii Dział Badań i Rozwoju zrealizował ponad 30 projektów badawczo-rozwojowych współfinansowanych z programów ramowych Komisji Europejskiej oraz funduszy strukturalnych zarządzanych przez agencje krajowe. Wysoka skuteczność w pozyskiwaniu grantów została potwierdzona przyznaną Mostostalowi Warszawa nagrodą „Kryształowej Brukselki”. 43 Dzięki wsparciu i pomocy bardziej doświadczonych kolegów, zdobyłam szereg cennych doświadczeń i zaledwie po kilku miesiącach awansowałam. Agata Przybyszewska Inżynier Budowy Specjalista ds. dokumentacji Budowy W trakcie ostatniego roku moich studiów na Wydziale Budownictwa i Inżynierii Środowiska Politechniki Białostockiej starałam się o stanowisko Specjalisty ds. Dokumentacji Budowy Galerii Handlowej „Brama Mazur" w Ełku. Wysłałam swoje CV i podczas procesu rekrutacji miałam możliwość spotkać się z Kierownikiem Kontraktu. Zostałam zatrudniona w Mostostalu, ponieważ zauważono moje zaangażowanie oraz chęć do działania. Podczas realizacji kontraktu w Ełku, dzięki wsparciu i pomocy bardziej doświadczonych kolegów, zdobyłam szereg cennych doświadczeń i zaledwie po kilku miesiącach awansowałam na stanowisko Inżyniera Budowy. Od marca 2015 roku rozpoczęłam pracę przy realizacji „Osiedla Espresso” w Warszawie, a w listopadzie planuję zdobyć uprawnienia budowlane – mam ambitne plany i chcę je realizować w Mostostalu! Budowa bloków energetycznych nr 5 i 6 w Elektrowni Opole 44 Portret Firmy 45 Dzięki wsparciu i pomocy bardziej doświadczonych kolegów, zdobyłam szereg cennych doświadczeń i zaledwie po kilku miesiącach awansowałam. Agata Przybyszewska Inżynier Budowy Specjalista ds. dokumentacji Budowy W trakcie ostatniego roku moich studiów na Wydziale Budownictwa i Inżynierii Środowiska Politechniki Białostockiej starałam się o stanowisko Specjalisty ds. Dokumentacji Budowy Galerii Handlowej „Brama Mazur" w Ełku. Wysłałam swoje CV i podczas procesu rekrutacji miałam możliwość spotkać się z Kierownikiem Kontraktu. Zostałam zatrudniona w Mostostalu, ponieważ zauważono moje zaangażowanie oraz chęć do działania. Podczas realizacji kontraktu w Ełku, dzięki wsparciu i pomocy bardziej doświadczonych kolegów, zdobyłam szereg cennych doświadczeń i zaledwie po kilku miesiącach awansowałam na stanowisko Inżyniera Budowy. Od marca 2015 roku rozpoczęłam pracę przy realizacji „Osiedla Espresso” w Warszawie, a w listopadzie planuję zdobyć uprawnienia budowlane – mam ambitne plany i chcę je realizować w Mostostalu! Budowa bloków energetycznych nr 5 i 6 w Elektrowni Opole 44 Portret Firmy 45 Razem dla natury – troska o środowisko Mostostal Warszawa jest firmą odpowiedzialną społecznie, w której świadomość ekologiczna pracowników i firm współpracujących odgrywa dużą rolę. Zdajemy sobie sprawę z tego, w jaki sposób nasza działalność może wpływać na środowisko naturalne, dlatego podejmujemy odpowiednie działania, żeby wpływ ten ograniczyć. Jednym z nich było wdrożenie i certyfikowanie, jako jednej z pierwszych firm budowlanych w Polsce, już w 1999 roku – Systemu Zarządzania Środowiskowego, zgodnego z wymaganiami normy ISO 14001. Aktualny, potwierdzony auditem zewnętrznym w 2014 roku certyfikat został przedłużony do roku 2018. Jednolite wymagania Systemu Zarządzania Środowiskowego i zintegrowanego z nim (od 2011 roku) Systemu Zarządzania BHP wg PN-N-18001 i OHSAS, a także wypracowane przez lata dobre praktyki zarówno proekologiczne, jak i w obszarze bezpieczeństwa, obowiązują w Mostostalu Warszawa SA, jak również w Grupie Kapitałowej (Mostostal Kielce SA i AMK Kraków). Wodociąg Północny w Wieliszewie W oparciu o raport oddziaływania inwestycji na środowisko oraz wizje lokalne placu budowy Mostostal Warszawa identyfikuje aspekty środowiskowe, związane ze swoją działalnością, zarówno administracyjno-biurową, jak i budowlaną, a następnie podejmuje starania w zakresie właściwego postępowania z aspektami znaczącymi. Stale monitorujemy i prowadzimy świadomą gospodarkę na budowach: wytwarzane odpady, zarówno niebezpieczne, jak i inne niż niebezpieczne; zużycie energii elektrycznej i wody; zużycie surowców i materiałów; ilości odprowadzanych ścieków przemysłowych i komunalnych. W skali makro – dane te przekazywane są w ujęciu półrocznym do naszego partnera strategicznego – który uwzględnia je w rocznym raporcie o zrównoważonym rozwoju – Acciona notowana jest w Dow Jones Sustainability Index. Rewitalizacja kanału Elbląskiego W skali mikro, firma podejmuje działania proekologiczne związane z wytwarzanymi przez siebie odpadami. Dbamy o środowisko, uczestnicząc jednocześnie w działalności dobroczynnej. Przez kilka lat przekazując zużyte tonery wspieraliśmy finansowo Placówkę Socjalizacyjną w Kazimierzy Wielkiej, w ramach Programu „Dzieci potrzebują twojej pomocy”. Kolejnym programem ekologicznym, w którym aktywnie uczestniczymy jest akcja Klubu Gaja pt. „Oddaj kartridż – posadź drzewo”. Dzięki tej inicjatywie, trwającej nieprzerwanie od 2003 roku, mieliśmy swój wkład w posadzeniu na terenie naszego kraju 732 887 drzew. Jednocześnie każdy podwykonawca, przystępując z nami do współpracy zobowiązany jest do stosowania obowiązujących w firmie wymagań w zakresie zarządzania środowiskowego. Wymagania te są w przejrzysty sposób określane w eko-załączniku do umowy wraz z Polityką Grupy Mostostal Warszawa, w postaci broszury, przekazywanej pracownikom pierwszego dnia na budowie. Byliśmy również uczestnikiem konkursu pt. „Polskie Trofeum Energetyczne”, organizowanym przez Krajową Agencję Poszanowania Energii SA w ramach akcji „Energooszczędne Biuro”, zgodnie z którą przeprowadziliśmy kampanię szkoleniowo-informacyjną dla naszych pracowników i wdrożyliśmy program środowiskowy polegający na oszczędzaniu energii elektrycznej w użytkowanych przez nas pomieszczeniach biurowych. Wynik konkursu był dla nas powodem do dumy – zajęliśmy I miejsce, oszczędzając 23% energii w siedzibie głównej naszej firmy (budynku Adgar Business Centre II w Warszawie). Mieliśmy swój wkład w posadzeniu na terenie naszego kraju 732 887 drzew Na realizowanych przez nas budowach wdrażamy programy środowiskowe dotyczące segregacji i recyklingu (m.in. drewna, złomu i opakowań plastikowych), dbamy o właściwe i bezpieczne postępowanie z substancjami niebezpiecznymi i odpadami tych substancji, ograniczenie zanieczyszczeń gleby i wody, spowodowanych wyciekami substancji ropopochodnych. Zbiornik retencyjny Niewiadoma w Sabnie 46 Portret Firmy 47 Razem dla natury – troska o środowisko Mostostal Warszawa jest firmą odpowiedzialną społecznie, w której świadomość ekologiczna pracowników i firm współpracujących odgrywa dużą rolę. Zdajemy sobie sprawę z tego, w jaki sposób nasza działalność może wpływać na środowisko naturalne, dlatego podejmujemy odpowiednie działania, żeby wpływ ten ograniczyć. Jednym z nich było wdrożenie i certyfikowanie, jako jednej z pierwszych firm budowlanych w Polsce, już w 1999 roku – Systemu Zarządzania Środowiskowego, zgodnego z wymaganiami normy ISO 14001. Aktualny, potwierdzony auditem zewnętrznym w 2014 roku certyfikat został przedłużony do roku 2018. Jednolite wymagania Systemu Zarządzania Środowiskowego i zintegrowanego z nim (od 2011 roku) Systemu Zarządzania BHP wg PN-N-18001 i OHSAS, a także wypracowane przez lata dobre praktyki zarówno proekologiczne, jak i w obszarze bezpieczeństwa, obowiązują w Mostostalu Warszawa SA, jak również w Grupie Kapitałowej (Mostostal Kielce SA i AMK Kraków). Wodociąg Północny w Wieliszewie W oparciu o raport oddziaływania inwestycji na środowisko oraz wizje lokalne placu budowy Mostostal Warszawa identyfikuje aspekty środowiskowe, związane ze swoją działalnością, zarówno administracyjno-biurową, jak i budowlaną, a następnie podejmuje starania w zakresie właściwego postępowania z aspektami znaczącymi. Stale monitorujemy i prowadzimy świadomą gospodarkę na budowach: wytwarzane odpady, zarówno niebezpieczne, jak i inne niż niebezpieczne; zużycie energii elektrycznej i wody; zużycie surowców i materiałów; ilości odprowadzanych ścieków przemysłowych i komunalnych. W skali makro – dane te przekazywane są w ujęciu półrocznym do naszego partnera strategicznego – który uwzględnia je w rocznym raporcie o zrównoważonym rozwoju – Acciona notowana jest w Dow Jones Sustainability Index. Rewitalizacja kanału Elbląskiego W skali mikro, firma podejmuje działania proekologiczne związane z wytwarzanymi przez siebie odpadami. Dbamy o środowisko, uczestnicząc jednocześnie w działalności dobroczynnej. Przez kilka lat przekazując zużyte tonery wspieraliśmy finansowo Placówkę Socjalizacyjną w Kazimierzy Wielkiej, w ramach Programu „Dzieci potrzebują twojej pomocy”. Kolejnym programem ekologicznym, w którym aktywnie uczestniczymy jest akcja Klubu Gaja pt. „Oddaj kartridż – posadź drzewo”. Dzięki tej inicjatywie, trwającej nieprzerwanie od 2003 roku, mieliśmy swój wkład w posadzeniu na terenie naszego kraju 732 887 drzew. Jednocześnie każdy podwykonawca, przystępując z nami do współpracy zobowiązany jest do stosowania obowiązujących w firmie wymagań w zakresie zarządzania środowiskowego. Wymagania te są w przejrzysty sposób określane w eko-załączniku do umowy wraz z Polityką Grupy Mostostal Warszawa, w postaci broszury, przekazywanej pracownikom pierwszego dnia na budowie. Byliśmy również uczestnikiem konkursu pt. „Polskie Trofeum Energetyczne”, organizowanym przez Krajową Agencję Poszanowania Energii SA w ramach akcji „Energooszczędne Biuro”, zgodnie z którą przeprowadziliśmy kampanię szkoleniowo-informacyjną dla naszych pracowników i wdrożyliśmy program środowiskowy polegający na oszczędzaniu energii elektrycznej w użytkowanych przez nas pomieszczeniach biurowych. Wynik konkursu był dla nas powodem do dumy – zajęliśmy I miejsce, oszczędzając 23% energii w siedzibie głównej naszej firmy (budynku Adgar Business Centre II w Warszawie). Mieliśmy swój wkład w posadzeniu na terenie naszego kraju 732 887 drzew Na realizowanych przez nas budowach wdrażamy programy środowiskowe dotyczące segregacji i recyklingu (m.in. drewna, złomu i opakowań plastikowych), dbamy o właściwe i bezpieczne postępowanie z substancjami niebezpiecznymi i odpadami tych substancji, ograniczenie zanieczyszczeń gleby i wody, spowodowanych wyciekami substancji ropopochodnych. Zbiornik retencyjny Niewiadoma w Sabnie 46 Portret Firmy 47 Brałem udział w wielu projektach, ale najwięcej nauczyłem się od ludzi tutaj pracujących. Robert Nowak Kierownik Kontraktu W Mostostalu najbardziej cenię sobie współpracę z profesjonalistami. Realizowałem inwestycje o szerokim wachlarzu zarówno co do wielkości, stopnia skomplikowania, jak i różnorodności. Na przykład centrum handlowo-rozrywkowe Focus Park w Piotrkowie Trybunalskim, budowa Terminala Lotniczego Warszawa Modlin i ostatnio zakończona dobudowa skrzydła dla Wydziału Elektroniki i Technik Informacyjnych dla Politechniki Warszawskiej. Razem z moim zespołem zakończyliśmy wszystkie projekty przed czasem – to dla nas duży sukces i powód do dumy. 48 Portret Firmy Brałem udział w wielu projektach, ale najwięcej nauczyłem się od ludzi tutaj pracujących. Byłem świadkiem zmiany mentalności pracowników, podejścia do bezpieczeństwa i zaangażowania w pracę. Widziałem dumę zespołu po zakończonym przed czasem projekcie i cieszyłem się, że do takiego zespołu należę. Mostostal przyciąga ludzi z pasją, którym praca sprawia wiele satysfakcji, a ja jestem jednym z nich! 49 Brałem udział w wielu projektach, ale najwięcej nauczyłem się od ludzi tutaj pracujących. Robert Nowak Kierownik Kontraktu W Mostostalu najbardziej cenię sobie współpracę z profesjonalistami. Realizowałem inwestycje o szerokim wachlarzu zarówno co do wielkości, stopnia skomplikowania, jak i różnorodności. Na przykład centrum handlowo-rozrywkowe Focus Park w Piotrkowie Trybunalskim, budowa Terminala Lotniczego Warszawa Modlin i ostatnio zakończona dobudowa skrzydła dla Wydziału Elektroniki i Technik Informacyjnych dla Politechniki Warszawskiej. Razem z moim zespołem zakończyliśmy wszystkie projekty przed czasem – to dla nas duży sukces i powód do dumy. 48 Portret Firmy Brałem udział w wielu projektach, ale najwięcej nauczyłem się od ludzi tutaj pracujących. Byłem świadkiem zmiany mentalności pracowników, podejścia do bezpieczeństwa i zaangażowania w pracę. Widziałem dumę zespołu po zakończonym przed czasem projekcie i cieszyłem się, że do takiego zespołu należę. Mostostal przyciąga ludzi z pasją, którym praca sprawia wiele satysfakcji, a ja jestem jednym z nich! 49 W 2014 roku razem z pozostałymi uczestnikami „Porozumienia dla Bezpieczeństwa w Budownictwie” wprowadziliśmy m.in.: ujednolicenie zapisów umownych dot. BHP, ocenę ryzyka i Instrukcję Bezpiecznego Wykonywania Robót, przeprowadziliśmy szkolenia informacyjne dla wszystkich wykonawców prac na naszych budowach oraz dodatkowe szkolenia okresowe dla pracowników i kadry na budowach. Określone zostały również standardy wykonywania prac niebezpiecznych. Wraz z Sygnatariuszami, Mostostal Warszawa zorganizował także edukacyjny cykl „Ogólnopolski Tydzień Bezpieczeństwa” na wszystkich budowach realizowanych w Polsce przez członków Porozumienia. Wysokie standardy BHP Z cyklicznie przeprowadzanych badań jasno wynika – branża budowlana na tle innych działalności charakteryzuje się największą liczbą ciężkich i śmiertelnych wypadków w pracy. W Mostostalu Warszawa nie ma zgody na żaden wypadek na budowie – najcenniejszą wartością każdego człowieka jest jego życie i nie ma dla nas większych priorytetów, jak chronić i dbać o to, co najcenniejsze dla każdego z nas. Zabezpieczenie środowiska pracy jest dla nas wartością nadrzędną, wartością bezcenną z punktu widzenia odpowiedzialności za drugiego człowieka. Jako firma o 70-letniej tradycji na polskim rynku budowlanym – głośno mówimy – od jednolitych, jasnych i egzekwowanych zasad BHP nie ma odwołania – i jest to bezwzględna zasada stosowana w naszej firmie. Uważamy, że stosowanie najwyższych standardów BHP stanowi nieodzowny element strategii działalności firmy. Dlatego dla Mostostalu Warszawa priorytetem jest obniżanie wypadkowości na budowach realizowanych przez Spółkę – i z dumą możemy powiedzieć, że z roku na rok udaje nam się osiągać wyznaczone zadania. Naszym nadrzędnym celem nie jest jednak zredukowanie wypadków śmiertelnych, ale ich całkowite wyeliminowanie, bowiem nie ma liczby wypadków, na którą możemy się zgodzić. Sukcesywnie zbliżamy się do realizacji tego celu przez stałe podnoszenie standardów bezpieczeństwa na realizowanych Podczas „Tygodnia Bezpieczeństwa” w szkoleniach wzięło udział blisko 40 tysięcy pracowników 50 Portret Firmy Most przez rzekę Dziwnę w ciągu obwodnicy Wolina budowach, dążenie do wprowadzania nowoczesnych zabezpieczeń i rozwiązań organizacyjnych opracowywanych m.in. wspólnie z naszym Działem Badań i Rozwoju. Dbamy również o zwiększanie poziomu kultury BHP w organizacji poprzez zaangażowanie i odpowiedzialność wszystkich pracowników oraz bezwzględne reagowanie na niezgodności dotyczące wymagań BHP i zdarzeń potencjalnie wypadkowych. W ramach prowadzonych działań z zakresu społecznej odpowiedzialności biznesu, jesteśmy jednym z Sygnatariuszy-Założycieli „Porozumienia dla Bezpieczeństwa w Budownictwie”. Inicjatywy zawiązanej w 2010 roku przez wiodące na polskim rynku firmy generalnego wykonawstwa, które za podstawowy cel postawiły sobie wyeliminowanie wypadków śmiertelnych na polskich budowach. Działalność Porozumienia koncentruje się nie tylko na grupie Sygnatariuszy, którzy zatrudniają ponad 20 tys. pracowników i realizują kilka tysięcy kontraktów na terenie całego kraju, ale także na licznej grupie podwykonawców, którzy stanowią do 70 proc. sił realizujących daną inwestycję. Podczas „Tygodnia Bezpieczeństwa” wprowadzono kompleksowy program bezpieczeństwa pracy jako połączenie szkoleń, konkursów oraz szczególnej troski o bezpieczeństwo. Blisko 40 tysięcy pracowników, którzy wzięli udział w wydarzeniach w 358 jednostkach i budowach – to liczby, które obrazują skalę przedsięwzięcia. Nagrody dla zespołów dbających o bezpieczeństwo w Spółce są dla nas motywatorem do dalszych działań i stałego podnoszenia poziomu bezpieczeństwa pracowników i podwykonawców Mostostalu Warszawa. W 2014 roku zostaliśmy wyróżnieni przez Centralny Instytut Ochrony Pracy – Państwowy Instytut Badawczy – Srebrną Kartą Lidera Bezpieczeństwa Pracy. W tym samym roku zespół autorski Mostostalu Warszawa SA oraz Przemysłowego Instytutu Automatyki i Pomiarów zajął 3. miejsce w 42. edycji Ogólnopolskiego Konkursu Poprawy Warunków Pracy organizowanego przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. Plac Trzech Krzyży w Warszawie W ramach działalności „Porozumienia dla Bezpieczeństwa w Budownictwie”, wspólnie z Sygnatariuszami, opracowaliśmy i wdrożyliśmy szereg projektów wprowadzających systemowe rozwiązania z dziedziny BHP na place budów wszystkich członków inicjatywy. Działania te rozłożone są na wiele lat i wiążą się nie tylko ze zmianami organizacyjnymi, ale także ze zmianą mentalności przyzwyczajeń pracowników i społeczeństwa. 51 W 2014 roku razem z pozostałymi uczestnikami „Porozumienia dla Bezpieczeństwa w Budownictwie” wprowadziliśmy m.in.: ujednolicenie zapisów umownych dot. BHP, ocenę ryzyka i Instrukcję Bezpiecznego Wykonywania Robót, przeprowadziliśmy szkolenia informacyjne dla wszystkich wykonawców prac na naszych budowach oraz dodatkowe szkolenia okresowe dla pracowników i kadry na budowach. Określone zostały również standardy wykonywania prac niebezpiecznych. Wraz z Sygnatariuszami, Mostostal Warszawa zorganizował także edukacyjny cykl „Ogólnopolski Tydzień Bezpieczeństwa” na wszystkich budowach realizowanych w Polsce przez członków Porozumienia. Wysokie standardy BHP Z cyklicznie przeprowadzanych badań jasno wynika – branża budowlana na tle innych działalności charakteryzuje się największą liczbą ciężkich i śmiertelnych wypadków w pracy. W Mostostalu Warszawa nie ma zgody na żaden wypadek na budowie – najcenniejszą wartością każdego człowieka jest jego życie i nie ma dla nas większych priorytetów, jak chronić i dbać o to, co najcenniejsze dla każdego z nas. Zabezpieczenie środowiska pracy jest dla nas wartością nadrzędną, wartością bezcenną z punktu widzenia odpowiedzialności za drugiego człowieka. Jako firma o 70-letniej tradycji na polskim rynku budowlanym – głośno mówimy – od jednolitych, jasnych i egzekwowanych zasad BHP nie ma odwołania – i jest to bezwzględna zasada stosowana w naszej firmie. Uważamy, że stosowanie najwyższych standardów BHP stanowi nieodzowny element strategii działalności firmy. Dlatego dla Mostostalu Warszawa priorytetem jest obniżanie wypadkowości na budowach realizowanych przez Spółkę – i z dumą możemy powiedzieć, że z roku na rok udaje nam się osiągać wyznaczone zadania. Naszym nadrzędnym celem nie jest jednak zredukowanie wypadków śmiertelnych, ale ich całkowite wyeliminowanie, bowiem nie ma liczby wypadków, na którą możemy się zgodzić. Sukcesywnie zbliżamy się do realizacji tego celu przez stałe podnoszenie standardów bezpieczeństwa na realizowanych Podczas „Tygodnia Bezpieczeństwa” w szkoleniach wzięło udział blisko 40 tysięcy pracowników 50 Portret Firmy Most przez rzekę Dziwnę w ciągu obwodnicy Wolina budowach, dążenie do wprowadzania nowoczesnych zabezpieczeń i rozwiązań organizacyjnych opracowywanych m.in. wspólnie z naszym Działem Badań i Rozwoju. Dbamy również o zwiększanie poziomu kultury BHP w organizacji poprzez zaangażowanie i odpowiedzialność wszystkich pracowników oraz bezwzględne reagowanie na niezgodności dotyczące wymagań BHP i zdarzeń potencjalnie wypadkowych. W ramach prowadzonych działań z zakresu społecznej odpowiedzialności biznesu, jesteśmy jednym z Sygnatariuszy-Założycieli „Porozumienia dla Bezpieczeństwa w Budownictwie”. Inicjatywy zawiązanej w 2010 roku przez wiodące na polskim rynku firmy generalnego wykonawstwa, które za podstawowy cel postawiły sobie wyeliminowanie wypadków śmiertelnych na polskich budowach. Działalność Porozumienia koncentruje się nie tylko na grupie Sygnatariuszy, którzy zatrudniają ponad 20 tys. pracowników i realizują kilka tysięcy kontraktów na terenie całego kraju, ale także na licznej grupie podwykonawców, którzy stanowią do 70 proc. sił realizujących daną inwestycję. Podczas „Tygodnia Bezpieczeństwa” wprowadzono kompleksowy program bezpieczeństwa pracy jako połączenie szkoleń, konkursów oraz szczególnej troski o bezpieczeństwo. Blisko 40 tysięcy pracowników, którzy wzięli udział w wydarzeniach w 358 jednostkach i budowach – to liczby, które obrazują skalę przedsięwzięcia. Nagrody dla zespołów dbających o bezpieczeństwo w Spółce są dla nas motywatorem do dalszych działań i stałego podnoszenia poziomu bezpieczeństwa pracowników i podwykonawców Mostostalu Warszawa. W 2014 roku zostaliśmy wyróżnieni przez Centralny Instytut Ochrony Pracy – Państwowy Instytut Badawczy – Srebrną Kartą Lidera Bezpieczeństwa Pracy. W tym samym roku zespół autorski Mostostalu Warszawa SA oraz Przemysłowego Instytutu Automatyki i Pomiarów zajął 3. miejsce w 42. edycji Ogólnopolskiego Konkursu Poprawy Warunków Pracy organizowanego przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. Plac Trzech Krzyży w Warszawie W ramach działalności „Porozumienia dla Bezpieczeństwa w Budownictwie”, wspólnie z Sygnatariuszami, opracowaliśmy i wdrożyliśmy szereg projektów wprowadzających systemowe rozwiązania z dziedziny BHP na place budów wszystkich członków inicjatywy. Działania te rozłożone są na wiele lat i wiążą się nie tylko ze zmianami organizacyjnymi, ale także ze zmianą mentalności przyzwyczajeń pracowników i społeczeństwa. 51 Mam przyjemność pracować z bardzo kreatywnymi osobami, które motywują mnie do szukania nowych rozwiązań. Anna Szolce Kierownik Działu Finansowego W firmie odpowiadam za cyferki – jestem Kierownikiem Działu Finansowego. To ścieżka kariery wymagająca dużej wiedzy i radzenia sobie ze stresem. Sześć lat w Mostostalu pokazało mi i wciąż pokazuje, czym jest satysfakcja i zaangażowanie, a dynamika rozwoju firmy sprawia, że chcę być jeszcze lepsza w tym, co robię. Mam przyjemność pracować z bardzo kreatywnymi osobami, które motywują mnie do szukania nowych rozwiązań. Dzięki nim praca w finansach nigdy nie staje się nudna. Dworzec Główny w Krakowie 52 Portret Firmy 53 Mam przyjemność pracować z bardzo kreatywnymi osobami, które motywują mnie do szukania nowych rozwiązań. Anna Szolce Kierownik Działu Finansowego W firmie odpowiadam za cyferki – jestem Kierownikiem Działu Finansowego. To ścieżka kariery wymagająca dużej wiedzy i radzenia sobie ze stresem. Sześć lat w Mostostalu pokazało mi i wciąż pokazuje, czym jest satysfakcja i zaangażowanie, a dynamika rozwoju firmy sprawia, że chcę być jeszcze lepsza w tym, co robię. Mam przyjemność pracować z bardzo kreatywnymi osobami, które motywują mnie do szukania nowych rozwiązań. Dzięki nim praca w finansach nigdy nie staje się nudna. Dworzec Główny w Krakowie 52 Portret Firmy 53 piękna panorama z perspektywy 70-lecia 54 Portret Firmy P o r t r e t F i r m y 70 lat działalności Grupy Mostostal wpisuje się w historię budowania Polski. Budowania mostów łączących przeszłość z przyszłością, dla pewnej teraźniejszości, nie tylko w sensie symbolicznym. 70lat 70-lecie to doskonała okazja do przyjrzenia się temu, w jaki sposób firma wpisywała się i wciąż wpisuje w krajobraz nie tylko naszego kraju, ale również – dzięki swoim realizacjom – daje świadectwo najwyższego profesjonalizmu na świecie. Z perspektywy tego jubileuszu rozciąga się piękna panorama na kolejne dziesięciolecia aktywnej działalności Mostostalu. 55 piękna panorama z perspektywy 70-lecia 54 Portret Firmy P o r t r e t F i r m y 70 lat działalności Grupy Mostostal wpisuje się w historię budowania Polski. Budowania mostów łączących przeszłość z przyszłością, dla pewnej teraźniejszości, nie tylko w sensie symbolicznym. 70lat 70-lecie to doskonała okazja do przyjrzenia się temu, w jaki sposób firma wpisywała się i wciąż wpisuje w krajobraz nie tylko naszego kraju, ale również – dzięki swoim realizacjom – daje świadectwo najwyższego profesjonalizmu na świecie. Z perspektywy tego jubileuszu rozciąga się piękna panorama na kolejne dziesięciolecia aktywnej działalności Mostostalu. 55 Afrykańskie przygody: Budowa zbiorników na paliwa w Nigerii Eugeniusz Szeligowski Ciekawą historią z budowy zbiorników na paliwa w Nigerii podzielił się jej Kierownik – Eugeniusz Szeligowski z Mostostalu Płock. W Mostostalu Płock zatrudniony jestem od 1965 roku. Wielokrotnie brałem udział w skomplikowanych budowach prowadzonych przez naszą firmę, ale z Nigerią jest związane najtrudniejsze doświadczenie w całej mojej karierze zawodowej. W kraju tym byłem dwukrotnie, za każdym razem na zaproszenie francuskiej firmy SPIBAT, wykonującej różnego rodzaju instalacje dla przemysłu paliwowego. W 1993 roku rozpocząłem kontrakt, który polegał na budowie zbiorników w miejscowości Benin o objętości: 8, 10, 12,5 i dwóch 14 tys. m³ oraz nadzorowaniu podobnej budowy w odległym o prawie 500 km Port Harcourt. Kontrakt był bardzo trudny pod względem technicznym, dodatkowym wyzwaniem była praca na wysokościach. Tym jednak, co powodowało największe kłopoty i wielokrotnie sprawiało, że miałem wątpliwości, co do realizacji powierzonych mi zadań, były warunki lokalne i współpraca z ludźmi z całkowicie odmiennej kultury. W Nigerii przepisy nakazywały, aby na jednego białego pracownika przypadało trzech czarnoskórych, więc jeśli miałem 25 polskich robotników, to jednocześnie prawie osiemdziesięciu lokalnych. Porozumiewaliśmy się po angielsku – Nigeria była brytyjską kolonią. Wcześniejszy mój wyjazd do Iraku zaowocował wystarczającą znajomością tego języka, w Nigerii miałem też dodatkową pomoc językową mojej asystentki – Patiny. Zanim zdobyłem zaufanie i sympatię pracowników przeżyłem wiele mrożących krew w żyłach momentów. Na budowie pracowałem od wczesnego ranka do późnego wieczoru, a codziennie przed moim biurem ustawiała się kolejka osób, które chciały załatwić ze mną różne sprawy. Raz przyszedł do mnie człowiek, który przedstawił się jako reprezentant związku spawaczy i zagroził, że będą przeprowadzać strajk. Warunki finansowe, jakie im zaproponowałem były naprawdę dobre i nie chciałem się zgodzić na dalsze ustępstwa. Rozpoczął się protest, a ja zostałem wpisany na listę osób do zabicia. Strajk trwał dwa tygodnie. Dopiero obecność lokalnej policji uspokoiła sytuację. Trzeba pamiętać, że w Nigerii 56 Portret Firmy trwał wtedy stan wojenny. Dodatkowo na władzę państwową nakładały się różnorodne zależności plemienne i trzeba było na co dzień sobie z tym radzić. Po zakończeniu strajku, zwolnieni pracownicy próbowali zemścić się na mnie – z tego co wiem, to na innej budowie zginął jeden z inżynierów francuskich. Ja starałem się nie wchodzić w bezpośrednią konfrontację z tłumem. Miałem przy sobie przynajmniej jednego żołnierza do ochrony, choć nie zawsze byłem pewny, że stanie on po mojej stronie. Wiele problemów było też z nadzorem nad drugim kontraktem. Tam jeździłem tylko raz w miesiącu rozwiązywać trudniejsze problemy. Niemniej jednak przejazd 500 km przez kraj w stanie wojennym wcale nie był prosty. Starałem się jechać w towarzystwie jakiegoś policjanta, czasem jednak zdarzało się, że podróżowałem sam i przy każdej wsi trzeba było się tłumaczyć oddziałowi policji. Innym razem doszło na budowie do nieporozumienia pomiędzy białym kucharzem, a czarnoskórym pracownikiem. Z trudem udało się tego kucharza odesłać potajemnie do kraju, a lokalna policja oskarżyła mnie, jako Kierownika, że biały chciał zabić Nigeryjczyka. Ledwie uniknąłem więzienia. Takich historii było bardzo wiele. Z powodu piętrzących się trudności cały czas przebywaliśmy na terenie budowy i przez ponad rok trwania kontraktu wybraliśmy się tylko na dwie bardzo krótkie wycieczki. Z Kierownictwem francuskim współpracowało mi się dobrze. Choć główny szef miał ciekawą zasadę – jak roboty szły słabo, to osoba przychodząca była przyjmowana na stojąco, a jak dobrze, to mogła usiąść, obojętnie czy to był Francuz czy Polak. Ja szczęśliwie byłem zazwyczaj w tej drugiej sytuacji. Po zakończeniu pracy dostałem nawet zaproszenie na tydzień do Francji, ale nie zdążyłem skorzystać, bo już czekały na mnie zbiorniki w Adamowie. Opracowała: Aleksandra Król 57 Afrykańskie przygody: Budowa zbiorników na paliwa w Nigerii Eugeniusz Szeligowski Ciekawą historią z budowy zbiorników na paliwa w Nigerii podzielił się jej Kierownik – Eugeniusz Szeligowski z Mostostalu Płock. W Mostostalu Płock zatrudniony jestem od 1965 roku. Wielokrotnie brałem udział w skomplikowanych budowach prowadzonych przez naszą firmę, ale z Nigerią jest związane najtrudniejsze doświadczenie w całej mojej karierze zawodowej. W kraju tym byłem dwukrotnie, za każdym razem na zaproszenie francuskiej firmy SPIBAT, wykonującej różnego rodzaju instalacje dla przemysłu paliwowego. W 1993 roku rozpocząłem kontrakt, który polegał na budowie zbiorników w miejscowości Benin o objętości: 8, 10, 12,5 i dwóch 14 tys. m³ oraz nadzorowaniu podobnej budowy w odległym o prawie 500 km Port Harcourt. Kontrakt był bardzo trudny pod względem technicznym, dodatkowym wyzwaniem była praca na wysokościach. Tym jednak, co powodowało największe kłopoty i wielokrotnie sprawiało, że miałem wątpliwości, co do realizacji powierzonych mi zadań, były warunki lokalne i współpraca z ludźmi z całkowicie odmiennej kultury. W Nigerii przepisy nakazywały, aby na jednego białego pracownika przypadało trzech czarnoskórych, więc jeśli miałem 25 polskich robotników, to jednocześnie prawie osiemdziesięciu lokalnych. Porozumiewaliśmy się po angielsku – Nigeria była brytyjską kolonią. Wcześniejszy mój wyjazd do Iraku zaowocował wystarczającą znajomością tego języka, w Nigerii miałem też dodatkową pomoc językową mojej asystentki – Patiny. Zanim zdobyłem zaufanie i sympatię pracowników przeżyłem wiele mrożących krew w żyłach momentów. Na budowie pracowałem od wczesnego ranka do późnego wieczoru, a codziennie przed moim biurem ustawiała się kolejka osób, które chciały załatwić ze mną różne sprawy. Raz przyszedł do mnie człowiek, który przedstawił się jako reprezentant związku spawaczy i zagroził, że będą przeprowadzać strajk. Warunki finansowe, jakie im zaproponowałem były naprawdę dobre i nie chciałem się zgodzić na dalsze ustępstwa. Rozpoczął się protest, a ja zostałem wpisany na listę osób do zabicia. Strajk trwał dwa tygodnie. Dopiero obecność lokalnej policji uspokoiła sytuację. Trzeba pamiętać, że w Nigerii 56 Portret Firmy trwał wtedy stan wojenny. Dodatkowo na władzę państwową nakładały się różnorodne zależności plemienne i trzeba było na co dzień sobie z tym radzić. Po zakończeniu strajku, zwolnieni pracownicy próbowali zemścić się na mnie – z tego co wiem, to na innej budowie zginął jeden z inżynierów francuskich. Ja starałem się nie wchodzić w bezpośrednią konfrontację z tłumem. Miałem przy sobie przynajmniej jednego żołnierza do ochrony, choć nie zawsze byłem pewny, że stanie on po mojej stronie. Wiele problemów było też z nadzorem nad drugim kontraktem. Tam jeździłem tylko raz w miesiącu rozwiązywać trudniejsze problemy. Niemniej jednak przejazd 500 km przez kraj w stanie wojennym wcale nie był prosty. Starałem się jechać w towarzystwie jakiegoś policjanta, czasem jednak zdarzało się, że podróżowałem sam i przy każdej wsi trzeba było się tłumaczyć oddziałowi policji. Innym razem doszło na budowie do nieporozumienia pomiędzy białym kucharzem, a czarnoskórym pracownikiem. Z trudem udało się tego kucharza odesłać potajemnie do kraju, a lokalna policja oskarżyła mnie, jako Kierownika, że biały chciał zabić Nigeryjczyka. Ledwie uniknąłem więzienia. Takich historii było bardzo wiele. Z powodu piętrzących się trudności cały czas przebywaliśmy na terenie budowy i przez ponad rok trwania kontraktu wybraliśmy się tylko na dwie bardzo krótkie wycieczki. Z Kierownictwem francuskim współpracowało mi się dobrze. Choć główny szef miał ciekawą zasadę – jak roboty szły słabo, to osoba przychodząca była przyjmowana na stojąco, a jak dobrze, to mogła usiąść, obojętnie czy to był Francuz czy Polak. Ja szczęśliwie byłem zazwyczaj w tej drugiej sytuacji. Po zakończeniu pracy dostałem nawet zaproszenie na tydzień do Francji, ale nie zdążyłem skorzystać, bo już czekały na mnie zbiorniki w Adamowie. Opracowała: Aleksandra Król 57 W tej firmie mam przestrzeń do własnej ekspresji i twórczości, a to wyzwala nową energię! Sylwia Zielezińska Kierownik Działu Prawnego W Mostostalu pracuję już 8 lat. Zaczynałam od pracy na Kontrakcie, a teraz zarządzam kadrą prawników oraz nadzoruję kancelarie zewnętrzne w kompleksowo pojętej obsłudze prawnej. Praca tutaj daje mi możliwość rozwoju, co jest moim życiowym celem. Energia i kreatywność motywuje mnie do przekraczania własnych ograniczeń i koncentracji na rozwiązaniach, a nie na problemach. W tej firmie mam przestrzeń do własnej ekspresji i twórczości, a to wyzwala nową energię! Dla prawnika to świetne warunki pracy – różnorodność tematów, jakie poruszam pozwala na zdobywanie nowej wiedzy. Tu się rozwijam, sprawdzam swoje możliwości. Odwdzięczam się niezwykle silnym zaangażowaniem we wszystko, co robię i przede wszystkim mocno wierzę w sukces firmy. Najpiękniejsze momenty w mojej dotychczasowej pracy to świadomość zrealizowania każdego z obiektów, które później mijamy – ja jestem z tego dumna. Centrala Commerzbanku we Frankfurcie nad Menem, Niemcy 58 Portret Firmy 59 W tej firmie mam przestrzeń do własnej ekspresji i twórczości, a to wyzwala nową energię! Sylwia Zielezińska Kierownik Działu Prawnego W Mostostalu pracuję już 8 lat. Zaczynałam od pracy na Kontrakcie, a teraz zarządzam kadrą prawników oraz nadzoruję kancelarie zewnętrzne w kompleksowo pojętej obsłudze prawnej. Praca tutaj daje mi możliwość rozwoju, co jest moim życiowym celem. Energia i kreatywność motywuje mnie do przekraczania własnych ograniczeń i koncentracji na rozwiązaniach, a nie na problemach. W tej firmie mam przestrzeń do własnej ekspresji i twórczości, a to wyzwala nową energię! Dla prawnika to świetne warunki pracy – różnorodność tematów, jakie poruszam pozwala na zdobywanie nowej wiedzy. Tu się rozwijam, sprawdzam swoje możliwości. Odwdzięczam się niezwykle silnym zaangażowaniem we wszystko, co robię i przede wszystkim mocno wierzę w sukces firmy. Najpiękniejsze momenty w mojej dotychczasowej pracy to świadomość zrealizowania każdego z obiektów, które później mijamy – ja jestem z tego dumna. Centrala Commerzbanku we Frankfurcie nad Menem, Niemcy 58 Portret Firmy 59 Budowniczowie metra Z jakimi trudnościami spotkaliście się w trakcie budowy? Wojciech Pawelec Kierownik kontraktu stacji A21, szlaku B21 i stacji A22, szlaku B22 Czy w Pana odczuciu powierzenie jednemu wykonawcy realizacji tak długiego odcinka metra miało swoje przełożenie na usprawnienie prac? Z pewnością tak. Dzięki jednoczesnej budowie w sumie czterech obiektów udało się nam dotrzymać bardzo napiętych terminów. Takie rozwiązanie przyspieszyło przede wszystkim prowadzenie robót podziemnych, które należało ze sobą odpowiednio skoordynować. Oczywiście miało ono również negatywne strony, jak na przykład rozkopanie dzielnicy Bielany w sposób uciążliwy dla mieszkańców, jednakże to była jedyna możliwość, by skończyć prace na czas. Brał Pan również udział w realizacji wcześniejszych stacji metra. Zgadza się. Uczestniczyłem w budowie ursynowskiego szlaku B5, biegnącego wzdłuż ulicy Komisji Edukacji Narodowej. Bierze on swój początek przy ul. Herbsta i kończy się na poziomie obecnej Szkoły Głównej Handlowej. Czy technologie, jakie zastosowano przy budowie metra na Ursynowie, pojawiły się również na odcinku bielańskim? Było kilka takich rzeczy, które ściśle związane były z miejscem naszej pracy, czyli podziemiem. Natrafiliśmy na wiele zabudów podziemnych, które kolidowały z naszymi pracami. Komplikowały je do tego stopnia, że zmuszeni byliśmy wykonać tymczasowy most, kanał dla potoku, który biegł w miejscu budowy stacji Wawrzyszew oraz przebudować masę kolizji. Wszystkie te prace musiały być prowadzone w taki sposób, aby nie uszkodzić sąsiadujących z frontem robót budynków, które były w bardzo złym stanie technicznym. Drugim takim elementem było wprowadzenie prototypowych robót, związanych z nową nawierzchnią torową, opartą na systemie Edilon. Jak dużo osób było zaangażowanych w realizację inwestycji? Na wykonanie prac zawarliśmy umowy z około 300 podwykonawcami. Liczba osób, jaka uczestniczyła w budowie metra, sięga dwóch tysięcy. Przy czym nie pracowały one jednocześnie, ale w ramach określonych zadań. Metro charakteryzuje się tym, że w dość nietypowy sposób prowadzi się prace. Na przykład zaczyna się jakieś zadanie, później trzeba je przerwać, rozpocząć następne, po czym powraca się do tego, które nie zostało jeszcze zakończone. A jakie miejsce w Pana karierze zajmuje ta inwestycja? Na pewno ważne. To była bardzo trudna i skomplikowana budowa. Prawie dwa lata wytężonej i ciężkiej pracy zespołu i choćby z tego tytułu wszyscy będziemy o niej jeszcze długo pamiętać. Szlak ursynowski był realizowany najwcześniej. Wtedy wszyscy uczyliśmy się, jak budować kolej podziemną. Na tym pilotażowym odcinku próbowaliśmy różnych technologii. Z kolei na Bielanach, dzięki zdobytemu wcześniej doświadczeniu, mogliśmy już sobie pozwolić na nowocześniejsze rozwiązania, które nie wystąpiły w przypadku wcześniejszych sekcji. Wojciech Burzyński, Kierownik budowy stacji A21 wraz z tunelem B21 Który z etapów budowy stacji Stare Bielany i tunelu szlakowego B21 uznałby Pan za najtrudniejszy? Adam Kotowski, Kierownik budowy stacji A22 i tunelu B22 Adamie, Twoje obiekty realizowane były przede wszystkim metodą wykopu otwartego. Z czego to wynikało? Zdecydowanie było to wykonanie nawierzchni torowej w konstrukcji Edilon. Złożyło się na to kilka czynników. Nasza firma nie specjalizuje się w budowie torów. Sposób ich montażu był pionierski, całkowicie opracowany przeze mnie, poza tym czas na wykonanie tych prac był niezmiernie krótki. Ogromnym wyzwaniem było stworzenie zespołów odpowiedzialnych za poszczególne zadania oraz takie ich zsynchronizowanie, by utrzymać złożony rytm pracy z zachowaniem zasad bezpieczeństwa (w tunelu o szerokości poniżej 9 m, na długości około 90 m pracowało 120 pracowników fizycznych, których pracę nadzorowało 10 inżynierów). O wyborze technologii głównie zadecydowało posadowienie obiektów. Wawrzyszew względem pozostałych stacji I linii metra jest położony najpłycej. Strop nad peronami znajduje się zaledwie 50 cm pod poziomem terenu, dlatego w tym miejscu nie mogą rosnąć drzewa, a jedynie małe krzewy. Metoda stropowa pojawiła się wyłącznie w części środkowej stacji, natomiast w północnej i południowej wykonaliśmy wykop otwarty. Taki sposób prowadzenia prac wynikał ze zbliżającej się zimy. W razie ujemnych temperatur chcieliśmy uniknąć wstrzymania robót żelbetowych na całym obiekcie, dlatego wykonaliśmy strop w jego środkowej części, by w razie pogorszenia pogody móc kontynuować prace pod ziemią, czyli wykonać perony czy podtorza. Mógłby Pan wskazać, który z obiektów był ciekawszy w realizacji? Czy takie porównanie jest możliwe? Który etap budowy, według Ciebie, był najtrudniejszy? Porównywać te obiekty jest dosyć trudno, gdyż tunel był pozostawiony w stanie surowym, natomiast budowa stacji obejmowała również pełen zakres robót wykończeniowych. Jednakże zarówno podczas realizacji stacji, jak i tunelu pojawiło się szereg kolizji, którym musieliśmy stawić czoła, by móc kontynuować prace. W zasadzie natrafiliśmy na wszystkie możliwe kolizje z sieciami: gazowymi, wodociągowymi, kanalizacyjnymi, ciepłowniczymi, teletechnicznymi, energetycznymi, trakcyjnymi oraz na trzy skrzyżowania dróg. Inną ciekawostką było zastosowanie przez nas do budowy obydwu obiektów elementów prefabrykowanych. Prawdopodobnie były one po raz pierwszy wykorzystane w realizacji warszawskiego metra. Uważam, że ich zastosowanie należałoby również bardzo poważnie rozważyć podczas budowy kolejnych linii. Jak ważne miejsce w Pana zawodowej karierze zajmuje budowa metra na Bielanach? W moim odczuciu największym wyzwaniem była budowa ostatniego, 17 segmentu tunelu szlakowego. Znajduje się on pod skrzyżowaniem ulic: Lindego i Kasprowicza. W tym miejscu natrafiliśmy praktycznie na wszystkie możliwe kolizje oraz Potok Bielański, który nie był ujęty w projektach. Strumień biegł w miejscu budowy nowych obiektów, dlatego musieliśmy pewne elementy przeprojektować, by móc go skanalizować i kontynuować prace. Czy budowa metra zajmuje szczególne miejsce w Twojej dotychczasowej karierze? Do tej pory była to największa i najpoważniejsza inwestycja, jaką realizowałem. Jestem bardzo zadowolony, że miałem okazję pracować z młodymi, zdolnymi inżynierami, którzy świetnie poradzili sobie z tak trudną inwestycją. Wszyscy zdobyliśmy cenne doświadczenie, które z pewnością zaprocentuje. Rozmawiała: Kinga Drózd Obecnie zdecydowanie jest na pierwszym miejscu. Czy pamięta Pan jakąś zabawną sytuację, anegdotę związaną z budową? W sierpniu 2006 roku w miejscu przyszłej budowy udzieliłem wywiadu dla „Rzeczpospolitej”, obiecując pozostawienie kilku drzew niekolidujących z budową tunelu, a przeznaczonych do wycinki. Kiedy przyjechałem do biura na Konstruktorską i uzyskałem telefon do firmy, której zlecono wycinki drzew, usłyszałem, że te, które wskazałem dziennikarzowi, zostały 15 minut temu wycięte. Aby wyjść z twarzą, uratowałem kilkanaście innych drzew. Korzystając z okazji, chciałbym bardzo podziękować wszystkim osobom zaangażowanym w budowę naszego odcinka, niestety nie mogę wymienić wszystkich, gdyż lista musiałaby być bardzo długa. Metro warszawskie – I linia 60 Portret Firmy Stacja metra Wawrzyszew 61 Budowniczowie metra Z jakimi trudnościami spotkaliście się w trakcie budowy? Wojciech Pawelec Kierownik kontraktu stacji A21, szlaku B21 i stacji A22, szlaku B22 Czy w Pana odczuciu powierzenie jednemu wykonawcy realizacji tak długiego odcinka metra miało swoje przełożenie na usprawnienie prac? Z pewnością tak. Dzięki jednoczesnej budowie w sumie czterech obiektów udało się nam dotrzymać bardzo napiętych terminów. Takie rozwiązanie przyspieszyło przede wszystkim prowadzenie robót podziemnych, które należało ze sobą odpowiednio skoordynować. Oczywiście miało ono również negatywne strony, jak na przykład rozkopanie dzielnicy Bielany w sposób uciążliwy dla mieszkańców, jednakże to była jedyna możliwość, by skończyć prace na czas. Brał Pan również udział w realizacji wcześniejszych stacji metra. Zgadza się. Uczestniczyłem w budowie ursynowskiego szlaku B5, biegnącego wzdłuż ulicy Komisji Edukacji Narodowej. Bierze on swój początek przy ul. Herbsta i kończy się na poziomie obecnej Szkoły Głównej Handlowej. Czy technologie, jakie zastosowano przy budowie metra na Ursynowie, pojawiły się również na odcinku bielańskim? Było kilka takich rzeczy, które ściśle związane były z miejscem naszej pracy, czyli podziemiem. Natrafiliśmy na wiele zabudów podziemnych, które kolidowały z naszymi pracami. Komplikowały je do tego stopnia, że zmuszeni byliśmy wykonać tymczasowy most, kanał dla potoku, który biegł w miejscu budowy stacji Wawrzyszew oraz przebudować masę kolizji. Wszystkie te prace musiały być prowadzone w taki sposób, aby nie uszkodzić sąsiadujących z frontem robót budynków, które były w bardzo złym stanie technicznym. Drugim takim elementem było wprowadzenie prototypowych robót, związanych z nową nawierzchnią torową, opartą na systemie Edilon. Jak dużo osób było zaangażowanych w realizację inwestycji? Na wykonanie prac zawarliśmy umowy z około 300 podwykonawcami. Liczba osób, jaka uczestniczyła w budowie metra, sięga dwóch tysięcy. Przy czym nie pracowały one jednocześnie, ale w ramach określonych zadań. Metro charakteryzuje się tym, że w dość nietypowy sposób prowadzi się prace. Na przykład zaczyna się jakieś zadanie, później trzeba je przerwać, rozpocząć następne, po czym powraca się do tego, które nie zostało jeszcze zakończone. A jakie miejsce w Pana karierze zajmuje ta inwestycja? Na pewno ważne. To była bardzo trudna i skomplikowana budowa. Prawie dwa lata wytężonej i ciężkiej pracy zespołu i choćby z tego tytułu wszyscy będziemy o niej jeszcze długo pamiętać. Szlak ursynowski był realizowany najwcześniej. Wtedy wszyscy uczyliśmy się, jak budować kolej podziemną. Na tym pilotażowym odcinku próbowaliśmy różnych technologii. Z kolei na Bielanach, dzięki zdobytemu wcześniej doświadczeniu, mogliśmy już sobie pozwolić na nowocześniejsze rozwiązania, które nie wystąpiły w przypadku wcześniejszych sekcji. Wojciech Burzyński, Kierownik budowy stacji A21 wraz z tunelem B21 Który z etapów budowy stacji Stare Bielany i tunelu szlakowego B21 uznałby Pan za najtrudniejszy? Adam Kotowski, Kierownik budowy stacji A22 i tunelu B22 Adamie, Twoje obiekty realizowane były przede wszystkim metodą wykopu otwartego. Z czego to wynikało? Zdecydowanie było to wykonanie nawierzchni torowej w konstrukcji Edilon. Złożyło się na to kilka czynników. Nasza firma nie specjalizuje się w budowie torów. Sposób ich montażu był pionierski, całkowicie opracowany przeze mnie, poza tym czas na wykonanie tych prac był niezmiernie krótki. Ogromnym wyzwaniem było stworzenie zespołów odpowiedzialnych za poszczególne zadania oraz takie ich zsynchronizowanie, by utrzymać złożony rytm pracy z zachowaniem zasad bezpieczeństwa (w tunelu o szerokości poniżej 9 m, na długości około 90 m pracowało 120 pracowników fizycznych, których pracę nadzorowało 10 inżynierów). O wyborze technologii głównie zadecydowało posadowienie obiektów. Wawrzyszew względem pozostałych stacji I linii metra jest położony najpłycej. Strop nad peronami znajduje się zaledwie 50 cm pod poziomem terenu, dlatego w tym miejscu nie mogą rosnąć drzewa, a jedynie małe krzewy. Metoda stropowa pojawiła się wyłącznie w części środkowej stacji, natomiast w północnej i południowej wykonaliśmy wykop otwarty. Taki sposób prowadzenia prac wynikał ze zbliżającej się zimy. W razie ujemnych temperatur chcieliśmy uniknąć wstrzymania robót żelbetowych na całym obiekcie, dlatego wykonaliśmy strop w jego środkowej części, by w razie pogorszenia pogody móc kontynuować prace pod ziemią, czyli wykonać perony czy podtorza. Mógłby Pan wskazać, który z obiektów był ciekawszy w realizacji? Czy takie porównanie jest możliwe? Który etap budowy, według Ciebie, był najtrudniejszy? Porównywać te obiekty jest dosyć trudno, gdyż tunel był pozostawiony w stanie surowym, natomiast budowa stacji obejmowała również pełen zakres robót wykończeniowych. Jednakże zarówno podczas realizacji stacji, jak i tunelu pojawiło się szereg kolizji, którym musieliśmy stawić czoła, by móc kontynuować prace. W zasadzie natrafiliśmy na wszystkie możliwe kolizje z sieciami: gazowymi, wodociągowymi, kanalizacyjnymi, ciepłowniczymi, teletechnicznymi, energetycznymi, trakcyjnymi oraz na trzy skrzyżowania dróg. Inną ciekawostką było zastosowanie przez nas do budowy obydwu obiektów elementów prefabrykowanych. Prawdopodobnie były one po raz pierwszy wykorzystane w realizacji warszawskiego metra. Uważam, że ich zastosowanie należałoby również bardzo poważnie rozważyć podczas budowy kolejnych linii. Jak ważne miejsce w Pana zawodowej karierze zajmuje budowa metra na Bielanach? W moim odczuciu największym wyzwaniem była budowa ostatniego, 17 segmentu tunelu szlakowego. Znajduje się on pod skrzyżowaniem ulic: Lindego i Kasprowicza. W tym miejscu natrafiliśmy praktycznie na wszystkie możliwe kolizje oraz Potok Bielański, który nie był ujęty w projektach. Strumień biegł w miejscu budowy nowych obiektów, dlatego musieliśmy pewne elementy przeprojektować, by móc go skanalizować i kontynuować prace. Czy budowa metra zajmuje szczególne miejsce w Twojej dotychczasowej karierze? Do tej pory była to największa i najpoważniejsza inwestycja, jaką realizowałem. Jestem bardzo zadowolony, że miałem okazję pracować z młodymi, zdolnymi inżynierami, którzy świetnie poradzili sobie z tak trudną inwestycją. Wszyscy zdobyliśmy cenne doświadczenie, które z pewnością zaprocentuje. Rozmawiała: Kinga Drózd Obecnie zdecydowanie jest na pierwszym miejscu. Czy pamięta Pan jakąś zabawną sytuację, anegdotę związaną z budową? W sierpniu 2006 roku w miejscu przyszłej budowy udzieliłem wywiadu dla „Rzeczpospolitej”, obiecując pozostawienie kilku drzew niekolidujących z budową tunelu, a przeznaczonych do wycinki. Kiedy przyjechałem do biura na Konstruktorską i uzyskałem telefon do firmy, której zlecono wycinki drzew, usłyszałem, że te, które wskazałem dziennikarzowi, zostały 15 minut temu wycięte. Aby wyjść z twarzą, uratowałem kilkanaście innych drzew. Korzystając z okazji, chciałbym bardzo podziękować wszystkim osobom zaangażowanym w budowę naszego odcinka, niestety nie mogę wymienić wszystkich, gdyż lista musiałaby być bardzo długa. Metro warszawskie – I linia 60 Portret Firmy Stacja metra Wawrzyszew 61 Z dumą patrzę jak zmienia się krajobraz miasta, i cieszy mnie fakt, że miałam realny wpływ na te zmiany. Aleksandra Chmiel Inżynier Budowy Studia na kierunku Budownictwo sprawiały mi dużo przyjemności i wiązały się bezpośrednio z moimi zainteresowaniami. Zaczęłam więc szukać firmy, w której mogłabym odbyć praktyki studenckie. Wybrałam Mostostal Warszawa, który pozytywnie rozpatrzył moje zgłoszenie. I tak zaczęła się moja przygoda z firmą. Dopiero podczas pracy w Mostostalu stanęłam przed prawdziwymi wyzwaniami, które wpłynęły na rozwój moich umiejętności i kompetencji. Obecnie jestem zaangażowana w realizację projektu Warszawska Przestrzeń Technologiczna – Centrum Kreatywności Targowa. To kolejna z ciekawych inwestycji, które powstają na warszawskiej Pradze. Z dumą patrzę jak zmienia się krajobraz miasta i cieszy mnie fakt, że miałam realny wpływ na te zmiany. Jak widać na moim przykładzie, praktyki to nie tylko możliwość zdobycia cennych doświadczeń, ale także szansa na dobrą i pełną nowych wyzwań pracę! Centrum Kreatywności Targowa w Warszawie 62 Portret Firmy 63 Z dumą patrzę jak zmienia się krajobraz miasta, i cieszy mnie fakt, że miałam realny wpływ na te zmiany. Aleksandra Chmiel Inżynier Budowy Studia na kierunku Budownictwo sprawiały mi dużo przyjemności i wiązały się bezpośrednio z moimi zainteresowaniami. Zaczęłam więc szukać firmy, w której mogłabym odbyć praktyki studenckie. Wybrałam Mostostal Warszawa, który pozytywnie rozpatrzył moje zgłoszenie. I tak zaczęła się moja przygoda z firmą. Dopiero podczas pracy w Mostostalu stanęłam przed prawdziwymi wyzwaniami, które wpłynęły na rozwój moich umiejętności i kompetencji. Obecnie jestem zaangażowana w realizację projektu Warszawska Przestrzeń Technologiczna – Centrum Kreatywności Targowa. To kolejna z ciekawych inwestycji, które powstają na warszawskiej Pradze. Z dumą patrzę jak zmienia się krajobraz miasta i cieszy mnie fakt, że miałam realny wpływ na te zmiany. Jak widać na moim przykładzie, praktyki to nie tylko możliwość zdobycia cennych doświadczeń, ale także szansa na dobrą i pełną nowych wyzwań pracę! Centrum Kreatywności Targowa w Warszawie 62 Portret Firmy 63 Centrala Commerzbanku we Frankfurcie nad Menem Relacja dyrektora Tadeusza Szymańskiego, ówczesnego Kierownika kontraktu, opowiadająca o tym, jak powstawał jeden z najwyższych budynków w Europie. Jak to się stało, że Mostostal podpisał w Niemczech tak duży kontrakt? To zlecenie dostał Elektrim - Centrala Handlu Zagranicznego i to był ich kontrakt z DSD – niemiecką firmą montażową. Elektrim był wtedy Akcjonariuszem większościowym Mostostalu Warszawa, a my na stałe współpracowaliśmy z nimi w Niemczech, wspólnie ustalając warunki i cenę. Jak wyglądała wówczas procedura przetargowa? Nie odbywało się to tak jak teraz, na zasadzie przetargu, w którym najczęściej głównym kryterium oceny ofert jest cena i każda droższa oferta odpada. Niemcy wybierali kilka firm, z którymi prowadzili negocjacje. Okazało się, że byliśmy najtańsi i najlepsi. Czy polskie firmy były faktycznie konkurencyjne cenowo i jakościowo? W latach 90. nie było już tak łatwo, bo trzeba było przestrzegać sztywnych warunków, które Niemcy ustalili dla firm zagranicznych. Największą polską konkurencją był dla nas Polimex, który współpracował z Mostostalem Zabrze. Z firm zagranicznych, zdecydowanie najlepsi byli Jugosłowianie. Ale akurat w przypadku Commerzbanku to my wygraliśmy. Czemu wybór padł właśnie na Pana? Dyrektor Brym mnie wezwał i kazał zabrać się do roboty. Ale musiał być przekonany, że powierza budowę właściwej osobie? Byłem wcześniej w Niemczech kilka razy. Na stałe od 1988 do 1994 roku, a i wcześniej może jeszcze ze dwa razy. Poruszałem się dobrze po rynku i język miałem na tyle opanowany, że pozwalał mi na swobodną komunikację. Byłem jeszcze młody i sprawny (śmiech). Miałem też za sobą różne ważne budowy dla energetyki. W Heiden koło Hanoweru wykonaliśmy ciężką konstrukcję, w Monachium w Elektrowni Południe – konstrukcje, kanały i elementy związane z piecem, w Elektrowni Północ – elektrofiltry i konstrukcje nośne kotła. Doświadczenie miałem. Dostałem też świetnych ludzi. Bohdan Brym, ówczesny Dyrektor Techniczny Mostostalu, powiadomił Dyrektorów Oddziałów (obecne spółki zależne), że jest taka i taka budowa, że szefem jest ten i ten i ze względu na wielkość, ważność, prestiż, ma dostać od nich wszystko to, czego sobie zażyczy. Głównie chodziło o zorganizowanie zespołu. Dobrałem sobie najlepszych ludzi. Ekipa była różna – byli starsi panowie: Stanisław Kozłowski, Jurek Skowroński – inżynierowie, którzy w Mostostalu pracowali „przez wieki”. 64 Portret Firmy Oczywiście młodzieży też nie brakowało. Nie było powodu, żeby nam ta budowa nie wyszła. precyzji wykonania tego obiektu. On się potem dobrze stawiał, ale na początku pionu nie trzymał. Jaki był nasz zakres robót? Jak sobie Pan radził ze stresem, pewnie wypalił Pan górę papierosów? Wykonywaliśmy: konstrukcję stalową, blachy stropów, elementy schodów i szyby windowe. Plac budowy na zdjęciach wydaje się mikroskopijny w porównaniu z wielkością budynku? Tam w ogóle nie było miejsca. W związku z tym, 15 km od Frankfurtu był plac składowy, na który przywożone były elementy z różnych miejsc Europy: Francji, wschodnich i zachodnich Niemiec, czy ówczesnej Czechosłowacji. Na placu mieliśmy ludzi, którzy czuwali nad tym, żeby na umówiony termin materiał dotarł pod dźwigi. Krzysiek Krzysztofowicz był szefem drugiej zmiany i do niego w nocy wędrowały wszystkie elementy wielkogabarytowe. Na budowie pod dźwig mógł podjechać tylko jeden samochód. Najtrudniejsze momenty? Najgorzej było na początku. Nawet ja miałem dość tej budowy. Głównym problemem były wymagania BHP. Na zewnątrz był dostęp do konstrukcji dzięki żółtym koszom, ale trzeba było poruszać się też po konstrukcjach od środka. Służyły do tego pomosty robocze, które Niemcy kazali nam przekładać co piętro, ale nie mieliśmy na to czasu (trwało to całą dobę). Walczyliśmy, żeby przekładać je co dwa piętra, tym bardziej, że główne elementy słupów były dwupiętrowe, więc nie było bezpośredniego dojścia na piętra pośrednie. Drugim problemem był pion. Ten budynek nie chciał nam stać w pionie. Słyszałam wiele na temat Między 1994 a 2001 paliłem tylko jeden raz w roku, zawsze 5 stycznia w rocznicę rzucenia nałogu. Na tym projekcie miałem dodatkową motywację, żeby nie palić, ponieważ jeden ze współpracowników, z którym wspólnie przygotowywaliśmy organizację tej budowy, nie tolerował dymu moich Carmenów. Pracowaliśmy w jednym pokoju, nie miałem balkonu, na korytarz nie wypadało wychodzić. Dodatkowo byłem lekko przeziębiony. Jak człowiek jest zdrowy, to rzucić ciężko. To co się działo z tym pionem? Ten pion nam uciekał. Nie mogliśmy sobie poradzić. Stawialiśmy element narożnika, który był prowadnicą dla ciężkich słupów. Był to element przygotowywany na terenie budowy, na dole. No i zrobiliśmy błąd, po prostu. Mały błąd rzędu kilku milimetrów i elementy odbiegły od teoretycznego wymiaru. Pozostałe części trzeba było dociągać i ciągle nam ten pion uciekał. Jedno piętro, drugie, trzecie i ciągle było coś nie tak. Ludzie siedzieli szukali i mierzyli, aż doszli, że szablon zrobiony na dole jest błędny. Potem jak już złapaliśmy pion i mieliśmy spokój z BHP, to wszystko szło jak po sznurku. Piętra były powtarzalne, ludzie wiedzieli, co mają robić. Tydzień na dwa piętra. Na samym końcu montowaliśmy 40 metrową iglicę. Problem żaden, tylko musiał się znaleźć jeden odważny, żeby odczepić zawiesie dźwigu na wysokości 298 metrów. Jak wyglądało życie codzienne w Niemczech? Biuro mieliśmy dobrze położone, w fajnym starym budynku z widokiem z jednej strony na piękny Hotel Frankfurter Hof, a z drugiej na budowę. Załoga mieszkała niedaleko, jakieś 4-5 km od miejsca pracy. To była typowa kwatera dla pracowników budowlanych, ale zorganizowana bardzo przyzwoicie. Pokoje były dosyć surowe, 3, 4-osobowe, ale były wyposażone we wszystko, co potrzebne do normalnego życia. Ja mieszkałem po drugiej stronie rzeki, również niedaleko od budowy. Zmorą wszystkich budów eksportowych była rozłąka z domem. Tu sprawdził się bardzo dobór załogi. Nie miałem żadnego poważniejszego incydentu. W latach 90. już dużo częściej przyjeżdżało się do domu. Jak tylko ustawiliśmy budowę, można było pojechać co miesiąc na kilka dni. Ustrzegłem się też poważnego wypadku. Zaprószenia oczu, skaleczenia owszem zdarzały się, ale nikt nie trafił do szpitala z czymś poważnym. Pracowaliśmy również w soboty, ale tylko 8 godzin, a wieczorem oczywiście robiliśmy imprezę. Rozmawiała: Aleksandra Król 65 Centrala Commerzbanku we Frankfurcie nad Menem Relacja dyrektora Tadeusza Szymańskiego, ówczesnego Kierownika kontraktu, opowiadająca o tym, jak powstawał jeden z najwyższych budynków w Europie. Jak to się stało, że Mostostal podpisał w Niemczech tak duży kontrakt? To zlecenie dostał Elektrim - Centrala Handlu Zagranicznego i to był ich kontrakt z DSD – niemiecką firmą montażową. Elektrim był wtedy Akcjonariuszem większościowym Mostostalu Warszawa, a my na stałe współpracowaliśmy z nimi w Niemczech, wspólnie ustalając warunki i cenę. Jak wyglądała wówczas procedura przetargowa? Nie odbywało się to tak jak teraz, na zasadzie przetargu, w którym najczęściej głównym kryterium oceny ofert jest cena i każda droższa oferta odpada. Niemcy wybierali kilka firm, z którymi prowadzili negocjacje. Okazało się, że byliśmy najtańsi i najlepsi. Czy polskie firmy były faktycznie konkurencyjne cenowo i jakościowo? W latach 90. nie było już tak łatwo, bo trzeba było przestrzegać sztywnych warunków, które Niemcy ustalili dla firm zagranicznych. Największą polską konkurencją był dla nas Polimex, który współpracował z Mostostalem Zabrze. Z firm zagranicznych, zdecydowanie najlepsi byli Jugosłowianie. Ale akurat w przypadku Commerzbanku to my wygraliśmy. Czemu wybór padł właśnie na Pana? Dyrektor Brym mnie wezwał i kazał zabrać się do roboty. Ale musiał być przekonany, że powierza budowę właściwej osobie? Byłem wcześniej w Niemczech kilka razy. Na stałe od 1988 do 1994 roku, a i wcześniej może jeszcze ze dwa razy. Poruszałem się dobrze po rynku i język miałem na tyle opanowany, że pozwalał mi na swobodną komunikację. Byłem jeszcze młody i sprawny (śmiech). Miałem też za sobą różne ważne budowy dla energetyki. W Heiden koło Hanoweru wykonaliśmy ciężką konstrukcję, w Monachium w Elektrowni Południe – konstrukcje, kanały i elementy związane z piecem, w Elektrowni Północ – elektrofiltry i konstrukcje nośne kotła. Doświadczenie miałem. Dostałem też świetnych ludzi. Bohdan Brym, ówczesny Dyrektor Techniczny Mostostalu, powiadomił Dyrektorów Oddziałów (obecne spółki zależne), że jest taka i taka budowa, że szefem jest ten i ten i ze względu na wielkość, ważność, prestiż, ma dostać od nich wszystko to, czego sobie zażyczy. Głównie chodziło o zorganizowanie zespołu. Dobrałem sobie najlepszych ludzi. Ekipa była różna – byli starsi panowie: Stanisław Kozłowski, Jurek Skowroński – inżynierowie, którzy w Mostostalu pracowali „przez wieki”. 64 Portret Firmy Oczywiście młodzieży też nie brakowało. Nie było powodu, żeby nam ta budowa nie wyszła. precyzji wykonania tego obiektu. On się potem dobrze stawiał, ale na początku pionu nie trzymał. Jaki był nasz zakres robót? Jak sobie Pan radził ze stresem, pewnie wypalił Pan górę papierosów? Wykonywaliśmy: konstrukcję stalową, blachy stropów, elementy schodów i szyby windowe. Plac budowy na zdjęciach wydaje się mikroskopijny w porównaniu z wielkością budynku? Tam w ogóle nie było miejsca. W związku z tym, 15 km od Frankfurtu był plac składowy, na który przywożone były elementy z różnych miejsc Europy: Francji, wschodnich i zachodnich Niemiec, czy ówczesnej Czechosłowacji. Na placu mieliśmy ludzi, którzy czuwali nad tym, żeby na umówiony termin materiał dotarł pod dźwigi. Krzysiek Krzysztofowicz był szefem drugiej zmiany i do niego w nocy wędrowały wszystkie elementy wielkogabarytowe. Na budowie pod dźwig mógł podjechać tylko jeden samochód. Najtrudniejsze momenty? Najgorzej było na początku. Nawet ja miałem dość tej budowy. Głównym problemem były wymagania BHP. Na zewnątrz był dostęp do konstrukcji dzięki żółtym koszom, ale trzeba było poruszać się też po konstrukcjach od środka. Służyły do tego pomosty robocze, które Niemcy kazali nam przekładać co piętro, ale nie mieliśmy na to czasu (trwało to całą dobę). Walczyliśmy, żeby przekładać je co dwa piętra, tym bardziej, że główne elementy słupów były dwupiętrowe, więc nie było bezpośredniego dojścia na piętra pośrednie. Drugim problemem był pion. Ten budynek nie chciał nam stać w pionie. Słyszałam wiele na temat Między 1994 a 2001 paliłem tylko jeden raz w roku, zawsze 5 stycznia w rocznicę rzucenia nałogu. Na tym projekcie miałem dodatkową motywację, żeby nie palić, ponieważ jeden ze współpracowników, z którym wspólnie przygotowywaliśmy organizację tej budowy, nie tolerował dymu moich Carmenów. Pracowaliśmy w jednym pokoju, nie miałem balkonu, na korytarz nie wypadało wychodzić. Dodatkowo byłem lekko przeziębiony. Jak człowiek jest zdrowy, to rzucić ciężko. To co się działo z tym pionem? Ten pion nam uciekał. Nie mogliśmy sobie poradzić. Stawialiśmy element narożnika, który był prowadnicą dla ciężkich słupów. Był to element przygotowywany na terenie budowy, na dole. No i zrobiliśmy błąd, po prostu. Mały błąd rzędu kilku milimetrów i elementy odbiegły od teoretycznego wymiaru. Pozostałe części trzeba było dociągać i ciągle nam ten pion uciekał. Jedno piętro, drugie, trzecie i ciągle było coś nie tak. Ludzie siedzieli szukali i mierzyli, aż doszli, że szablon zrobiony na dole jest błędny. Potem jak już złapaliśmy pion i mieliśmy spokój z BHP, to wszystko szło jak po sznurku. Piętra były powtarzalne, ludzie wiedzieli, co mają robić. Tydzień na dwa piętra. Na samym końcu montowaliśmy 40 metrową iglicę. Problem żaden, tylko musiał się znaleźć jeden odważny, żeby odczepić zawiesie dźwigu na wysokości 298 metrów. Jak wyglądało życie codzienne w Niemczech? Biuro mieliśmy dobrze położone, w fajnym starym budynku z widokiem z jednej strony na piękny Hotel Frankfurter Hof, a z drugiej na budowę. Załoga mieszkała niedaleko, jakieś 4-5 km od miejsca pracy. To była typowa kwatera dla pracowników budowlanych, ale zorganizowana bardzo przyzwoicie. Pokoje były dosyć surowe, 3, 4-osobowe, ale były wyposażone we wszystko, co potrzebne do normalnego życia. Ja mieszkałem po drugiej stronie rzeki, również niedaleko od budowy. Zmorą wszystkich budów eksportowych była rozłąka z domem. Tu sprawdził się bardzo dobór załogi. Nie miałem żadnego poważniejszego incydentu. W latach 90. już dużo częściej przyjeżdżało się do domu. Jak tylko ustawiliśmy budowę, można było pojechać co miesiąc na kilka dni. Ustrzegłem się też poważnego wypadku. Zaprószenia oczu, skaleczenia owszem zdarzały się, ale nikt nie trafił do szpitala z czymś poważnym. Pracowaliśmy również w soboty, ale tylko 8 godzin, a wieczorem oczywiście robiliśmy imprezę. Rozmawiała: Aleksandra Król 65 W Mostostalu nauczyłem się, jak ważna jest praca zespołowa i nastawienie na wspólny cel. Szczególnie cenny jest fakt, że moja praca realnie wpływa na sukcesy innych osób. Bartosz Sobol Specjalista ds. Informatyki Z Mostostalem jestem związany od 2007 roku. Początkowo jako Inspektor ds. informatyki, następnie jako specjalista. nam znaleźć rozwiązanie i sprostać zadaniom. A żeby się zintegrować spotykamy się po pracy w pubie. Moje stanowisko wymaga ode mnie umiejętności ustalania priorytetów i podejmowania decyzji pod presją czasu. W Mostostalu nauczyłem się, jak ważna jest praca zespołowa i nastawienie na wspólny cel. Dział w którym pracuje, to zgrany i zaangażowany zespół, który mocno wspiera Spółkę w szybkim i bezproblemowym dostępie do informacji. Staramy się pracować w grupie i jesteśmy nastawieni na cel. Mówimy głośno i otwarcie, dzięki temu łatwiej Po 8 latach pracy nie odczuwam monotonii. Szczególnie cenny jest fakt, że moja praca realnie wpływa na sukcesy innych osób. Pracując w biurze i w terenie, mam okazję poznać wiele ciekawych osób oraz zobaczyć z bliska realizowane inwestycje. Naprawdę lubię to co robię! Hala Spodek w Katowicach 66 Portret Firmy 67 W Mostostalu nauczyłem się, jak ważna jest praca zespołowa i nastawienie na wspólny cel. Szczególnie cenny jest fakt, że moja praca realnie wpływa na sukcesy innych osób. Bartosz Sobol Specjalista ds. Informatyki Z Mostostalem jestem związany od 2007 roku. Początkowo jako Inspektor ds. informatyki, następnie jako specjalista. nam znaleźć rozwiązanie i sprostać zadaniom. A żeby się zintegrować spotykamy się po pracy w pubie. Moje stanowisko wymaga ode mnie umiejętności ustalania priorytetów i podejmowania decyzji pod presją czasu. W Mostostalu nauczyłem się, jak ważna jest praca zespołowa i nastawienie na wspólny cel. Dział w którym pracuje, to zgrany i zaangażowany zespół, który mocno wspiera Spółkę w szybkim i bezproblemowym dostępie do informacji. Staramy się pracować w grupie i jesteśmy nastawieni na cel. Mówimy głośno i otwarcie, dzięki temu łatwiej Po 8 latach pracy nie odczuwam monotonii. Szczególnie cenny jest fakt, że moja praca realnie wpływa na sukcesy innych osób. Pracując w biurze i w terenie, mam okazję poznać wiele ciekawych osób oraz zobaczyć z bliska realizowane inwestycje. Naprawdę lubię to co robię! Hala Spodek w Katowicach 66 Portret Firmy 67 Pies, który budował z Mostostalem Znane są przygody psa, który jeździł koleją, ale nikt chyba jeszcze nie słyszał o psie – a właściwie suczce, która brała udział w budowie pięciu polskich mostów. W Pionie Budownictwa Inżynierskiego tylko nieliczni mają dłuższy staż i większe doświadczenie przy budowie obiektów mostowych niż Sonia – 9-letnia suczka, która została wyrzucona z samochodu i przygarnięta na budowie w Kiezmarku, gdzie zyskała status pupila budowy, otrzymując nie tylko wygodną budę, ale też książeczkę zdrowia i regularne badania weterynaryjne. W książeczce w rubryce „właściciel psa” widnieje wpis – Mostostal Warszawa SA. Sonia jest bardzo mądrą suczką. Natychmiast po rozpoczęciu montażu zaplecza budowy zaznajamia się z terenem inwestycji i uczestniczy – wcale nie biernie! – w budowie mostów oraz wiaduktów. Na krok nie odstępuje kadry technicznej, wchodzi po 68 Portret Firmy drabinie na konstrukcje stalowe i rusztowania (niestety nie chce zakładać kasku i kamizelki). Nadzoruje montaże zbrojenia i betonowania, nawet potrafi łapą rozpoznać konsystencję betonu. Wkład Sonii w realizację kolejnych zadań jest nieoceniony. Wprowadza ona ciepłą, rodzinną atmosferę pomiędzy osobami realizującymi daną inwestycję. Maciej Abramski, Pion Budownictwa Inżynierskiego 69 Pies, który budował z Mostostalem Znane są przygody psa, który jeździł koleją, ale nikt chyba jeszcze nie słyszał o psie – a właściwie suczce, która brała udział w budowie pięciu polskich mostów. W Pionie Budownictwa Inżynierskiego tylko nieliczni mają dłuższy staż i większe doświadczenie przy budowie obiektów mostowych niż Sonia – 9-letnia suczka, która została wyrzucona z samochodu i przygarnięta na budowie w Kiezmarku, gdzie zyskała status pupila budowy, otrzymując nie tylko wygodną budę, ale też książeczkę zdrowia i regularne badania weterynaryjne. W książeczce w rubryce „właściciel psa” widnieje wpis – Mostostal Warszawa SA. Sonia jest bardzo mądrą suczką. Natychmiast po rozpoczęciu montażu zaplecza budowy zaznajamia się z terenem inwestycji i uczestniczy – wcale nie biernie! – w budowie mostów oraz wiaduktów. Na krok nie odstępuje kadry technicznej, wchodzi po 68 Portret Firmy drabinie na konstrukcje stalowe i rusztowania (niestety nie chce zakładać kasku i kamizelki). Nadzoruje montaże zbrojenia i betonowania, nawet potrafi łapą rozpoznać konsystencję betonu. Wkład Sonii w realizację kolejnych zadań jest nieoceniony. Wprowadza ona ciepłą, rodzinną atmosferę pomiędzy osobami realizującymi daną inwestycję. Maciej Abramski, Pion Budownictwa Inżynierskiego 69 Most Generała Stefana Grota-Roweckiego Wspomnienia Jerzego Bogaczyka, kierownika budowy Mostu gen. Stanisława Grota-Roweckiego w Warszawie. Historia projektu Koncepcja budowy trasy szybkiego ruchu na osi wschód-zachód w północnym rejonie Warszawy powstała w latach 1971-1974. Trasę w rejonie Wisły zlokalizowano w osi istniejącej ul. Toruńskiej, na Pradze. Stąd roboczo, trasę nazwano Toruńską, zaś most Toruńskim. Pierwszy etap budowy przewidywał wykonanie mostu przez Wisłę, z dwoma wielopoziomowymi węzłami komunikacyjnymi. Jeden z nich, po stronie lewobrzeżnej, stanowił bezkolizyjne skrzyżowanie z Wisłostradą, zaś drugi, po stronie praskiej z ul. Modlińską. Rozstrzygnięcie konkursu na projekt mostu nastąpiło w styczniu 1975 roku. Sąd Konkursowy nie przyznał I nagrody, uznając jednocześnie dwie prace za równorzędne. Były to projekty: mostu podwieszonego – opracowanego przez Biuro Projektów „Stolica” oraz mostu belkowego – opracowanego przez Politechnikę Wrocławską. Obydwu wyróżnionym projektom przyznano dwie II nagrody, ze wskazaniem realizacyjnym na most podwieszony. W roku 1977 sytuacja gospodarcza kraju uległa odczuwalnemu pogorszeniu. Wytypowany do montażu konstrukcji nośnej Mostostal Warszawa nie otrzymał wystarczającego przydziału dewiz na zakupy, w krajach kapitalistycznych, lin i urządzeń do ich zakotwienia. Zabrakło również środków na zbudowanie stosownej wyżarzarni dla spawanych połączeń grubych blach pylonu. Realizacja gotowego już projektu w wersji podwieszonej, wykonanego przez zespół pod kierownictwem Witolda Witkowskiego, została wstrzymana. Konstrukcja i montaż tymczasowych, w miejscu ich docelowej lokalizacji, przy pomocy ponad 100-tonowych dźwigów samojezdnych. Przęsła nurtowe dł. 120 m scalano na specjalnym pomoście montażowym zlokalizowanym w miejscu, gdzie w przyszłości miały znajdować się część przęsła III i przęsło IV. Pomost obejmował głowice podpór tymczasowych, na których ustawione były zestawy rolek służących do nasuwki. W pierwszej kolejności scalania, na rolkach układano pakiety z szyn kolejowych. Segmenty dźwigarów głównych ustawiano na pakietach przy pomocy specjalnie zaprojektowanych dla Mostu Toruńskiego 45 tonowych suwnic. Po ostatecznym wyregulowaniu konstrukcji, inwentaryzacji geodezyjnej całego przeznaczonego do nasuwki fragmentu przęsła i odbiorze technicznym, rozpoczynano spawanie. Następnie po jego zakończeniu i ostatecznym odbiorze spoin, segmenty nasuwane były w miejsce docelowe przy pomocy hydraulicznych ciągarek zainstalowanych na czole nasuwanego fragmentu przęsła. Całkowita długość spoin wykonywanych celem połączenia elementów konstrukcyjnych dostarczonych z wytwórni wyniosła 100 km. Wszystkie styki pomiędzy segmentami dźwigarów, z wyjątkiem styku nad podporą nr 5, który został nitowany, oraz wszystkie styki pomiędzy segmentami płyt ortotropowych i ich stykami z pasami dźwigarów, spawano w trakcie montażu. Wskaźnik ilości spoin, w przeliczeniu na ciężar konstrukcji wyniósł 8,33 m/t. Przy wsparciu Energopolu 3, pale wykonał Oddział Głębokiego Fundamentowania PRK 15. Keson, ławy fundamentowe oraz filary i przyczółki wykonał kierowany przez Janusza Wiśniewskiego Oddział Budowy Mostów Przedsiębiorstwo Robót Kolejowych nr 15. Na budowie robotami wykonywanymi przez PRK 15 kierował Sławomir Grdeń. Elementy wysyłkowe stalowej konstrukcji nośnej ze stali St3M i !8G2a wykonywały Wytwórnie Konstrukcji Stalowych Mostostalu w Radomsku i w Słupcy. Elementy dźwigarów o ciężarach od 35 do 62 ton i długościach od 21 m do 33 m transportowane były z Radomska nocami na specjalnych niskopodwoziowych, wieloosiowych przyczepach w eskorcie policji i pilotów. Bezkolizyjny, wielopoziomowy węzeł drogowy na skrzyżowaniu trasy Toruńskiej z Wisłostradą wykonywał Beton Stal, zaś po drugiej stronie rzeki z ulicą Modlińską Płockie Mosty. Powódź W listopadzie 1979 r. zmontowano pierwsze przęsło jezdni północnej, po czym z powodów niezależnych od wykonawców, nastąpiła przerwa w dostawach do lutego 1980 r. Wiosną 1980 r. roboty ruszyły, nabierając z tygodnia na tydzień coraz większego tempa. Na budowie pracowało wówczas ponad 200 spawaczy i prawie tyle samo monterów i cieśli. Ale w czerwcu 1980 roku wystąpiła pierwsza wysoka woda. Powódź spowodowała ogromne zniszczenia na placu budowy. W lipcu i w sierpniu oraz w III dekadzie października duże opady deszczu powodowały kolejne powodzie. Za każdym razem musieliśmy likwidować plac budowy. Konieczna była ewakuacja sprzętu i materiałów oraz demontaż instalacji elektrycznych. W czasie tych powodzi przeżyliśmy wiele stresujących sytuacji. Dyżury nadzoru i awaryjnych brygad pracowały całe doby. Po rzece krążyły bez przerwy holowniki zbierające wszystko co płynęło, faszyny, pnie drzew, części drewnianych domów, ogrodzeń, nawet jakiś basen na pontonach. Wszystko to, gdyby nawarstwiło się na podporach tymczasowych, mogło stworzyć tamę zagrażającą zawaleniem się konstrukcji. Na podporach tymczasowych wysunięte w nurt rzeki na 50 m i 20 m znajdowały się już dwa fragmenty przęseł. W czasie największej z tych powodzi płetwonurkowie zameldowali, że 1/3 pali rurowych pod jedną z podpór jest całkowicie podmyta, a pale trzymają się tylko wieńczącego je oczepu. Na podporze tej spoczywało właśnie czoło nasuwanego przęsła. Kotwienie przeciwnego końca tego przęsła odbywało się naprawdę w atmosferze grozy. Były też miłe chwile, gdy wyciągano z wody żywe zwierzęta, którym w ten sposób ratowano życie. Konsekwencją powodzi było zdemolowanie dróg montażowych o łącznej długości około 1 km i rozmycie placu budowy 8 tys. m³ piasku. Nadrobienie straconego czasu stało się niemożliwe, zarówno ze względów technologicznych (zbliżająca się zima) jak i pogłębiających się trudności gospodarczych kraju, które przekładały się na braki materiałowe, sprzętowe i ograniczenia energetyczne. Most im. Generała Stefana Grota-Roweckiego Wskutek sytuacji gospodarczej kraju w latach 1980-1981, a także ograniczeń inwestycji, decyzją rządu, przesunięto termin przekazania do użytku mostu wraz z węzłami komunikacyjnymi na IV kwartał 1981 roku. Było to duże wyzwanie. Pomogła inicjatywa załóg budowlanych i kierownictwa Mostostalu , aby nadać mostowi imię generała Grota-Roweckiego, Komendanta Głównego Armii Krajowej. W czerwcu 1981 roku powstał „Komitet Uczczenia Pamięci Generała Grota Roweckiego i Jego Żołnierzy”. W skład komitetu weszli byli żołnierze Armii Krajowej, ludzie kultury i nauki, historycy, aktorzy, dziennikarze na czele z prof. Aleksandrem Gieysztor. W wyniku tych inicjatyw Uchwała Stołecznej Rady Narodowej z dnia 9 stycznia 1981 roku nadała zachodniemu odcinkowi trasy nazwę Alei Armii Krajowej, a mostowi imię gen. S.Grota-Roweckiego. Decyzja ta wywołała duży entuzjazm i wyzwoliła wiele inicjatyw, które w konsekwencji przyczyniły się do pokonania trudności i zakończenia mostu w terminie. W dniu następnym, po oficjalnym otwarciu mostu 27 listopada 1981 roku, z inicjatywy „Komitetu Uczczenia Pamięci Generała Grota i Jego Żołnierzy”oraz załóg budujących most, odbyło się pod hasłem „Boże Błogosław Solidarnej Pracy”, uroczyste poświęcenie mostu. W uroczystej mszy uczestniczyły tłumy warszawiaków przepojonych myślą prostą „żeby Polska, żeby Polska, żeby Polska była Polską”. Jerzy Bogaczyk, Kierownik Budowy Nowy most zaprojektowano już jako dwie równoległe belki ciągłe o szerokościach pomostów po 18,5 m, oddzielone od siebie 3-metrowym prześwitem. Rozpiętość poszczególnych przęseł w tym rozwiązaniu, od strony lewobrzeżnej wynosi 75 m + 3 x 90 m + 2 x 120 m + 60 m. Każda z 2 nitek mostu oparta jest na 6 oddzielnych filarach i 2, wspólnych dla obu nitek, masywnych komorowych przyczółkach. Filary ustawione są na wspólnych ławach fundamentowych. Z kolei ławy, z wyjątkiem podpory nr 6, oparte są na palach średnicy 1,2 m. Podporę 6 pomiędzy dwoma przęsłami dł. 120 m osadzono na kesonie o wymiarach komory roboczej 40,5 m x 8,10 m i głębokości posadowienia 22 m. Konstrukcję nośną stanowią dwa ciągłe stalowe dźwigary o stałej wysokości 4,2 m każda. Dźwigary nad częścią zalewową połączone są w płaszczyźnie pasów górnych płytą ortotropową, zaś nad nurtem, płyty ortotropowe w połączeniu z pasami górnymi i dolnymi dźwigarów, tworząc skrzynię. Konstrukcja mostu jest całkowicie spawana. Łączny ciężar stalowej konstrukcji nośnej wynosi 12 000 t. Mostostal Warszawa wykonywał montaż konstrukcji nośnej mostu. Moimi zastępcami byli Leszek Miara i Ewa Pochorska. Bezpośrednio na placu budowy robotami kierowali kierownicy obiektów Jan Piekarski, Marek Marciński i Marek Wardencki. Przęsła I, II, III, IV i VII montowano na podporach 70 Portret Firmy 71 Most Generała Stefana Grota-Roweckiego Wspomnienia Jerzego Bogaczyka, kierownika budowy Mostu gen. Stanisława Grota-Roweckiego w Warszawie. Historia projektu Koncepcja budowy trasy szybkiego ruchu na osi wschód-zachód w północnym rejonie Warszawy powstała w latach 1971-1974. Trasę w rejonie Wisły zlokalizowano w osi istniejącej ul. Toruńskiej, na Pradze. Stąd roboczo, trasę nazwano Toruńską, zaś most Toruńskim. Pierwszy etap budowy przewidywał wykonanie mostu przez Wisłę, z dwoma wielopoziomowymi węzłami komunikacyjnymi. Jeden z nich, po stronie lewobrzeżnej, stanowił bezkolizyjne skrzyżowanie z Wisłostradą, zaś drugi, po stronie praskiej z ul. Modlińską. Rozstrzygnięcie konkursu na projekt mostu nastąpiło w styczniu 1975 roku. Sąd Konkursowy nie przyznał I nagrody, uznając jednocześnie dwie prace za równorzędne. Były to projekty: mostu podwieszonego – opracowanego przez Biuro Projektów „Stolica” oraz mostu belkowego – opracowanego przez Politechnikę Wrocławską. Obydwu wyróżnionym projektom przyznano dwie II nagrody, ze wskazaniem realizacyjnym na most podwieszony. W roku 1977 sytuacja gospodarcza kraju uległa odczuwalnemu pogorszeniu. Wytypowany do montażu konstrukcji nośnej Mostostal Warszawa nie otrzymał wystarczającego przydziału dewiz na zakupy, w krajach kapitalistycznych, lin i urządzeń do ich zakotwienia. Zabrakło również środków na zbudowanie stosownej wyżarzarni dla spawanych połączeń grubych blach pylonu. Realizacja gotowego już projektu w wersji podwieszonej, wykonanego przez zespół pod kierownictwem Witolda Witkowskiego, została wstrzymana. Konstrukcja i montaż tymczasowych, w miejscu ich docelowej lokalizacji, przy pomocy ponad 100-tonowych dźwigów samojezdnych. Przęsła nurtowe dł. 120 m scalano na specjalnym pomoście montażowym zlokalizowanym w miejscu, gdzie w przyszłości miały znajdować się część przęsła III i przęsło IV. Pomost obejmował głowice podpór tymczasowych, na których ustawione były zestawy rolek służących do nasuwki. W pierwszej kolejności scalania, na rolkach układano pakiety z szyn kolejowych. Segmenty dźwigarów głównych ustawiano na pakietach przy pomocy specjalnie zaprojektowanych dla Mostu Toruńskiego 45 tonowych suwnic. Po ostatecznym wyregulowaniu konstrukcji, inwentaryzacji geodezyjnej całego przeznaczonego do nasuwki fragmentu przęsła i odbiorze technicznym, rozpoczynano spawanie. Następnie po jego zakończeniu i ostatecznym odbiorze spoin, segmenty nasuwane były w miejsce docelowe przy pomocy hydraulicznych ciągarek zainstalowanych na czole nasuwanego fragmentu przęsła. Całkowita długość spoin wykonywanych celem połączenia elementów konstrukcyjnych dostarczonych z wytwórni wyniosła 100 km. Wszystkie styki pomiędzy segmentami dźwigarów, z wyjątkiem styku nad podporą nr 5, który został nitowany, oraz wszystkie styki pomiędzy segmentami płyt ortotropowych i ich stykami z pasami dźwigarów, spawano w trakcie montażu. Wskaźnik ilości spoin, w przeliczeniu na ciężar konstrukcji wyniósł 8,33 m/t. Przy wsparciu Energopolu 3, pale wykonał Oddział Głębokiego Fundamentowania PRK 15. Keson, ławy fundamentowe oraz filary i przyczółki wykonał kierowany przez Janusza Wiśniewskiego Oddział Budowy Mostów Przedsiębiorstwo Robót Kolejowych nr 15. Na budowie robotami wykonywanymi przez PRK 15 kierował Sławomir Grdeń. Elementy wysyłkowe stalowej konstrukcji nośnej ze stali St3M i !8G2a wykonywały Wytwórnie Konstrukcji Stalowych Mostostalu w Radomsku i w Słupcy. Elementy dźwigarów o ciężarach od 35 do 62 ton i długościach od 21 m do 33 m transportowane były z Radomska nocami na specjalnych niskopodwoziowych, wieloosiowych przyczepach w eskorcie policji i pilotów. Bezkolizyjny, wielopoziomowy węzeł drogowy na skrzyżowaniu trasy Toruńskiej z Wisłostradą wykonywał Beton Stal, zaś po drugiej stronie rzeki z ulicą Modlińską Płockie Mosty. Powódź W listopadzie 1979 r. zmontowano pierwsze przęsło jezdni północnej, po czym z powodów niezależnych od wykonawców, nastąpiła przerwa w dostawach do lutego 1980 r. Wiosną 1980 r. roboty ruszyły, nabierając z tygodnia na tydzień coraz większego tempa. Na budowie pracowało wówczas ponad 200 spawaczy i prawie tyle samo monterów i cieśli. Ale w czerwcu 1980 roku wystąpiła pierwsza wysoka woda. Powódź spowodowała ogromne zniszczenia na placu budowy. W lipcu i w sierpniu oraz w III dekadzie października duże opady deszczu powodowały kolejne powodzie. Za każdym razem musieliśmy likwidować plac budowy. Konieczna była ewakuacja sprzętu i materiałów oraz demontaż instalacji elektrycznych. W czasie tych powodzi przeżyliśmy wiele stresujących sytuacji. Dyżury nadzoru i awaryjnych brygad pracowały całe doby. Po rzece krążyły bez przerwy holowniki zbierające wszystko co płynęło, faszyny, pnie drzew, części drewnianych domów, ogrodzeń, nawet jakiś basen na pontonach. Wszystko to, gdyby nawarstwiło się na podporach tymczasowych, mogło stworzyć tamę zagrażającą zawaleniem się konstrukcji. Na podporach tymczasowych wysunięte w nurt rzeki na 50 m i 20 m znajdowały się już dwa fragmenty przęseł. W czasie największej z tych powodzi płetwonurkowie zameldowali, że 1/3 pali rurowych pod jedną z podpór jest całkowicie podmyta, a pale trzymają się tylko wieńczącego je oczepu. Na podporze tej spoczywało właśnie czoło nasuwanego przęsła. Kotwienie przeciwnego końca tego przęsła odbywało się naprawdę w atmosferze grozy. Były też miłe chwile, gdy wyciągano z wody żywe zwierzęta, którym w ten sposób ratowano życie. Konsekwencją powodzi było zdemolowanie dróg montażowych o łącznej długości około 1 km i rozmycie placu budowy 8 tys. m³ piasku. Nadrobienie straconego czasu stało się niemożliwe, zarówno ze względów technologicznych (zbliżająca się zima) jak i pogłębiających się trudności gospodarczych kraju, które przekładały się na braki materiałowe, sprzętowe i ograniczenia energetyczne. Most im. Generała Stefana Grota-Roweckiego Wskutek sytuacji gospodarczej kraju w latach 1980-1981, a także ograniczeń inwestycji, decyzją rządu, przesunięto termin przekazania do użytku mostu wraz z węzłami komunikacyjnymi na IV kwartał 1981 roku. Było to duże wyzwanie. Pomogła inicjatywa załóg budowlanych i kierownictwa Mostostalu , aby nadać mostowi imię generała Grota-Roweckiego, Komendanta Głównego Armii Krajowej. W czerwcu 1981 roku powstał „Komitet Uczczenia Pamięci Generała Grota Roweckiego i Jego Żołnierzy”. W skład komitetu weszli byli żołnierze Armii Krajowej, ludzie kultury i nauki, historycy, aktorzy, dziennikarze na czele z prof. Aleksandrem Gieysztor. W wyniku tych inicjatyw Uchwała Stołecznej Rady Narodowej z dnia 9 stycznia 1981 roku nadała zachodniemu odcinkowi trasy nazwę Alei Armii Krajowej, a mostowi imię gen. S.Grota-Roweckiego. Decyzja ta wywołała duży entuzjazm i wyzwoliła wiele inicjatyw, które w konsekwencji przyczyniły się do pokonania trudności i zakończenia mostu w terminie. W dniu następnym, po oficjalnym otwarciu mostu 27 listopada 1981 roku, z inicjatywy „Komitetu Uczczenia Pamięci Generała Grota i Jego Żołnierzy”oraz załóg budujących most, odbyło się pod hasłem „Boże Błogosław Solidarnej Pracy”, uroczyste poświęcenie mostu. W uroczystej mszy uczestniczyły tłumy warszawiaków przepojonych myślą prostą „żeby Polska, żeby Polska, żeby Polska była Polską”. Jerzy Bogaczyk, Kierownik Budowy Nowy most zaprojektowano już jako dwie równoległe belki ciągłe o szerokościach pomostów po 18,5 m, oddzielone od siebie 3-metrowym prześwitem. Rozpiętość poszczególnych przęseł w tym rozwiązaniu, od strony lewobrzeżnej wynosi 75 m + 3 x 90 m + 2 x 120 m + 60 m. Każda z 2 nitek mostu oparta jest na 6 oddzielnych filarach i 2, wspólnych dla obu nitek, masywnych komorowych przyczółkach. Filary ustawione są na wspólnych ławach fundamentowych. Z kolei ławy, z wyjątkiem podpory nr 6, oparte są na palach średnicy 1,2 m. Podporę 6 pomiędzy dwoma przęsłami dł. 120 m osadzono na kesonie o wymiarach komory roboczej 40,5 m x 8,10 m i głębokości posadowienia 22 m. Konstrukcję nośną stanowią dwa ciągłe stalowe dźwigary o stałej wysokości 4,2 m każda. Dźwigary nad częścią zalewową połączone są w płaszczyźnie pasów górnych płytą ortotropową, zaś nad nurtem, płyty ortotropowe w połączeniu z pasami górnymi i dolnymi dźwigarów, tworząc skrzynię. Konstrukcja mostu jest całkowicie spawana. Łączny ciężar stalowej konstrukcji nośnej wynosi 12 000 t. Mostostal Warszawa wykonywał montaż konstrukcji nośnej mostu. Moimi zastępcami byli Leszek Miara i Ewa Pochorska. Bezpośrednio na placu budowy robotami kierowali kierownicy obiektów Jan Piekarski, Marek Marciński i Marek Wardencki. Przęsła I, II, III, IV i VII montowano na podporach 70 Portret Firmy 71 Praca w firmie daje mi poczucie ogromnej satysfakcji, umożliwiając nieustanny rozwój. Zaangażowanie całego zespołu w osiągnięcie wspólnego celu motywuje do działania. Jacek Wojtyła Kierownik Robót Karierę w Mostostal Warszawa zaczynałem jako praktykant, a dzisiaj, po ponad 4 latach pracy, zajmuję stanowisko Kierownika Robót. To co mnie kręci w pracy to czynny udział w projektach dużego kalibru. Jeden z nich, Centrum Informatyki AGH w Krakowie, otrzymał nagrodę I stopnia w konkursie „Budowa Roku 2011" w kategorii Budynki Nauki i Kultury. Praca w firmie daje mi poczucie ogromnej satysfakcji, umożliwiając nieustanny rozwój. Zaangażowanie całego zespołu w osiągnięcie wspólnego celu motywuje do działania i gwarantuje sukces. Jesteśmy dumni z każdego ukończonego projektu. Ambitne zadania, wartościowi ludzie, przyjemna atmosfera w pracy to jest to, co cenię najbardziej w Mostostalu Warszawa. AGH w Krakowie 72 Portret Firmy 73 Praca w firmie daje mi poczucie ogromnej satysfakcji, umożliwiając nieustanny rozwój. Zaangażowanie całego zespołu w osiągnięcie wspólnego celu motywuje do działania. Jacek Wojtyła Kierownik Robót Karierę w Mostostal Warszawa zaczynałem jako praktykant, a dzisiaj, po ponad 4 latach pracy, zajmuję stanowisko Kierownika Robót. To co mnie kręci w pracy to czynny udział w projektach dużego kalibru. Jeden z nich, Centrum Informatyki AGH w Krakowie, otrzymał nagrodę I stopnia w konkursie „Budowa Roku 2011" w kategorii Budynki Nauki i Kultury. Praca w firmie daje mi poczucie ogromnej satysfakcji, umożliwiając nieustanny rozwój. Zaangażowanie całego zespołu w osiągnięcie wspólnego celu motywuje do działania i gwarantuje sukces. Jesteśmy dumni z każdego ukończonego projektu. Ambitne zadania, wartościowi ludzie, przyjemna atmosfera w pracy to jest to, co cenię najbardziej w Mostostalu Warszawa. AGH w Krakowie 72 Portret Firmy 73 Wyżej, coraz wyżej Most Rędziński Most Rędziński we Wrocławiu zajmuje 18. miejsce na świecie w kategorii największych obiektów mostowych podwieszonych do jednego pylonu. W klasie budowli betonowych, jest to 4. największy most betonowy świata. W Polsce nie ma wyższego pylonu niż 122-metrowy, ani też dłuższej przeprawy. Całkowita długość obiektu wynosi 1 742 metry. Do budowy mostu zużytych zostało ponad 110 tys. m³ betonu i 180 tys. ton stali. Do pylonu w kształcie litery „H”, usytuowanego na wyspie na środku Odry, podwieszone będą dwie niezależne, wielopasmowe jezdnie – to unikatowe rozwiązanie nie zastosowane do tej pory nigdzie indziej. Łączna długość czteroprzęsłowej części podwieszonej mierzyć będzie 612 metrów, a całkowita powierzchnia pomostu będzie miała ponad 65 tys. m². Dla porównania stojący nieopodal most Milenijny ma około 20 tys. m² powierzchni – czyli trzy razy mniej, jego pylony mierzą 50 metrów – dwa i pół razy mniej, a długość całkowita to 973 metry – o połowę mniej. Przeprawa powstaje pośród zieleni w pobliżu popularnego miejsca rekreacji mieszkańców Wrocławia. W swojej pracy zawsze biorę pod uwagę otoczenie, do którego staram się dopasować nową budowlę – wyjaśniał prof. Jan Biliszczuk, szef zespołu projektującego most Rędziński – w fazie opracowania architektonicznego, jak i w trakcie prac budowlanych, dbamy o zachowanie urody tego miejsca. Realizacja pylonu, stanowiącego zasadniczy element nowego mostu, minęła półmetek we wrześniu 2010 r. Budowa estakad, prawobrzeżnej i lewobrzeżnej oraz płyty mostu są już na finiszu. Całość konstrukcji była gotowa do końca roku, a w połowie 2011 obiekt został oddany do eksploatacji. Wiosną prace spowolniła powódź, która na okres prawie miesiąca uniemożliwiała realizację planowych robót budowlanych. Zmiany wymagał też projekt konstrukcji pylonu. Za kluczowe zagadnienie w trakcie prac architektonicznych uznaliśmy to by powstał ładny most z atrakcyjnym wizualnie pylonem – opowiadał prof. Biliszczuk. W swojej górnej części, od segmentu 13, pylon został zaprojektowany jako konstrukcja zespolona ze stalowym rdzeniem otoczonym betonem, a poniżej jako konstrukcja żelbetowa. Taki układ wymagał wprowadzenia dużej ilości zbrojenia w ściany niższych segmentów pylonu. Rozważano różne sposoby modyfikacji konstrukcji pylonu oraz metodologii prowadzenia robót, które pozwoliłyby na przyspieszenie tempa inwestycji. Wszystkie strony zaangażowane w budowę mostu – inwestor, projektant i wykonawca – wspólnie wypracowały nowy sposób działania zmierzający do przyspieszenia budowy. Podjęto decyzję, że stalowy rdzeń mostu zacznie się już na poziomie segmentu siódmego, a nie trzynastego, jak planowano wcześniej. Natomiast w segmentach od 1 do 6 pogrubiono ściany pylonu poprzez zmniejszenie średnicy szybu wewnętrznego. Na budowę sprowadzono też jeden z największych dźwigów w Polsce – żuraw gąsienicowy Herkules o maksymalnym wysięgu 140 metrów i udźwigu do 500 ton. Jego zadaniem było podawanie kilkudziesięciotonowych prefabrykatów na szczyt pylonu. Tradycyjne żurawie wieżowe używane na budowie mogą dźwignąć jedynie ciężary do 10 ton. Te działania diametralnie zmieniły sposób, w jaki była realizowana budowa. Pogrubienie ścian pylonu w dolnej sekcji pozwoliło na luźniejsze rozmieszczanie prętów zbrojeniowych, a tym samym szybsze tempo pracy na tych odcinkach. Z kolei decyzja o przeprojektowaniu konstrukcji mostu, tak by stalowy rdzeń zaczynał się jak najniżej jak to było realnie możliwe, pozwoliła na wprowadzenie szerokiej gamy elementów prefabrykowanych na plac budowy. Rdzeń, przypominający stalową skrzynię z dyblami, przyjeżdża na budowę i jeszcze na dole zostaje opleciony zbrojeniem – opisywał metodologię działania prof. Biliszczuk – gotowy prefabrykat, ważący ponad 60 ton, żuraw podnosi na szczyt pylonu, gdzie jest montowany. W ten sposób realizacja robót przebiega na trzech frontach jednocześnie: na ziemi przygotowuje się prefabrykat, na szczycie spawany jest rdzeń najwyższego segmentu, a na segmencie poniżej trwają prace przy uzupełnianiu zbrojenia i betonowaniu pylonu. Herkules pozwala nam niesamowicie przyspieszyć tempo pracy. W normalnej sytuacji montaż rozpory poprzecznej trwałby na górze ponad tydzień, blokując pozostałe prace. Z pomocą żurawia prace montażowe możemy wykonać na ziemi, a dopiero cały zespawany element podnieść do góry – wspominał Maciej Abramski. Podobnie planowana była instalacja rygla górnego. Stalowe elementy oraz część zbrojenia zostały zespolone i przygotowane na ziemi. Dopiero cała zmontowana konstrukcja rygla, ważąca ponad 80 ton, została podniesiona do góry. Bez Herkulesa poszczególne elementy konstrukcji musiałyby być montowane w powietrzu. Po zamontowaniu rygla prace betonowe były prowadzone na trzech frontach jednocześnie – lewej i prawej nodze pylonu oraz ryglu górnym. Nasz obecny rekord to 3,5 dnia potrzebne na wykonanie jednego segmentu – z dumą podkreślał Kierownik Budowy. W momencie wyjścia na tak zwaną ostatnią prostą, odcinek pylonu powyżej górnej poprzeczki planujemy wykonywać w tempie 2 sekcji na każdej nodze pylonu, czyli łącznie 4 segmenty tygodniowo. Skąd pomysł na taką zmianę organizacji? W życiorysie zawodowym mam epizod w roli projektanta. Pewnie dlatego dużo łatwiej było mi znaleźć wspólny język z prof. Biliszczukiem, czy wręcz zaproponować pewne rozwiązania pod rozwagę – opowiadał Abramski i dodał – nie do przecenienia jest otwartość profesora na sprawy realizacyjne i gotowość do współpracy przy rozwiązywaniu bieżących problemów na budowie. Zdaję sobie sprawę, że coś, co na projekcie wygląda bardzo dobrze, w realizacji może okazać się niezwykle skomplikowane – komentował Jan Biliszczuk – dla mnie, jako głównego projektanta, ważna jest współpraca z wykonawcą i wysłuchanie jego uwag. A ponieważ opracowuję dokumentację wykonawczą, to na placu budowy jestem bardzo częstym gościem. W prace nad projektem zaangażowanych było ponad 100 inżynierów, którzy rozpracowali poszczególne elementy konstrukcji głównej mostu, jego wyposażenia, różnych instalacji, technologii wykonania oraz konstrukcji pomocniczych. Profesor Jan Biliszczuk był koordynatorem całego procesu projektowego. Opisując swoją rolę, mówił – z jednej strony pilnuję, aby powstał most zgodny z założeniami i projektem, jaki zażyczył sobie inwestor. Z drugiej ważna jest współpraca z wykonawcą, tak by bez uszczerbku dla jakości i wyglądu, dokonywać na bieżąco modyfikacji umożliwiających realizację budowy w zakładanym tempie. Jak to się mówi – wszyscy gramy do jednej bramki. W opinii Biliszczuka wrocławski most to naprawdę wyjątkowa i nietuzinkowa inwestycja. Nie ma w kraju zbyt wielu osób, które mają na tym polu doświadczenie. Rędziński pylon to jedna z pięciu budowli tej skali, które wybudowano w Polsce. Profesor wyliczał – w Warszawie mamy trzy pylony, jeden mostu Świętokrzyskiego i dwa Siekierkowskiego, do tego jeden w Gdańsku. Wrocławski jest piąty. Pozostałe pylony, były budowane inną techniką, bo mają niewielkie rozmiary lub odmienną konstrukcję. Unikatowy charakter inwestycji wymagał ścisłej współpracy zaangażowanych stron: inwestora, projektanta i wykonawcy. Każdy się tutaj mógł czegoś nauczyć. Kluczowe były początkowe elementy konstrukcji. Jeśli w tym momencie wszystko dobrze się ułożyło – zarówno od strony projektu wykonawczego, jak i realizacji, potem wszystko sprawnie posuwało się do przodu, gdyż dalej były już działania w dużej mierze powtarzalne. Ten most to prawdziwa wizytówka, nie tylko Wrocławia, ale i kraju, uważa prof. Biliszczuk. Przy jego realizacji w roli konsultantów zaangażowani byli najlepsi specjaliści w Polsce – profesorowie z głównych krajowych uczelni technicznych. Warto zwrócić uwagę, że rządy wielu państw traktują architekturę i budownictwo jako swoistą promocję kraju. Nowoczesne budowle są magnesem ściągającym zainteresowanie i stanowią świadectwo zaawansowania technologicznego kraju. Czy Dubaj byłby tak znanym miejscem na świecie, gdyby nie realizowane tam nowatorskie budowle zwyciężające w kategoriach: największe, najnowocześniejsze, najdroższe? Opracował: Władysław Kluczewski Okazało się, że trzeba rozmieścić 600 prętów o średnicy ø32, w odstępach co 10 centymetrów, dodatkowo spiętych spawanymi strzemionami. Proces układania tego był czasochłonny, bo w tę plątaninę praktycznie nie było jak ręki włożyć. Mieliśmy trudności z należytym zawibrowaniem betonu – wyjaśniał Maciej Abramski, Kierownik Budowy – wykonanie jednego segmentu trwało 2 tygodnie, a nie tydzień – jak planowaliśmy. Musieliśmy znaleźć inne rozwiązanie. W przypadku robót żelbetowych głównym czynnikiem, decydującym o czasie realizacji jest szybkość układania zbrojenia i tylko w tym zakresie można było dokonać usprawnień. Proces wylewania i dojrzewania mieszanki ma ściśle określone parametry czasowe. 74 Portret Firmy 75 Wyżej, coraz wyżej Most Rędziński Most Rędziński we Wrocławiu zajmuje 18. miejsce na świecie w kategorii największych obiektów mostowych podwieszonych do jednego pylonu. W klasie budowli betonowych, jest to 4. największy most betonowy świata. W Polsce nie ma wyższego pylonu niż 122-metrowy, ani też dłuższej przeprawy. Całkowita długość obiektu wynosi 1 742 metry. Do budowy mostu zużytych zostało ponad 110 tys. m³ betonu i 180 tys. ton stali. Do pylonu w kształcie litery „H”, usytuowanego na wyspie na środku Odry, podwieszone będą dwie niezależne, wielopasmowe jezdnie – to unikatowe rozwiązanie nie zastosowane do tej pory nigdzie indziej. Łączna długość czteroprzęsłowej części podwieszonej mierzyć będzie 612 metrów, a całkowita powierzchnia pomostu będzie miała ponad 65 tys. m². Dla porównania stojący nieopodal most Milenijny ma około 20 tys. m² powierzchni – czyli trzy razy mniej, jego pylony mierzą 50 metrów – dwa i pół razy mniej, a długość całkowita to 973 metry – o połowę mniej. Przeprawa powstaje pośród zieleni w pobliżu popularnego miejsca rekreacji mieszkańców Wrocławia. W swojej pracy zawsze biorę pod uwagę otoczenie, do którego staram się dopasować nową budowlę – wyjaśniał prof. Jan Biliszczuk, szef zespołu projektującego most Rędziński – w fazie opracowania architektonicznego, jak i w trakcie prac budowlanych, dbamy o zachowanie urody tego miejsca. Realizacja pylonu, stanowiącego zasadniczy element nowego mostu, minęła półmetek we wrześniu 2010 r. Budowa estakad, prawobrzeżnej i lewobrzeżnej oraz płyty mostu są już na finiszu. Całość konstrukcji była gotowa do końca roku, a w połowie 2011 obiekt został oddany do eksploatacji. Wiosną prace spowolniła powódź, która na okres prawie miesiąca uniemożliwiała realizację planowych robót budowlanych. Zmiany wymagał też projekt konstrukcji pylonu. Za kluczowe zagadnienie w trakcie prac architektonicznych uznaliśmy to by powstał ładny most z atrakcyjnym wizualnie pylonem – opowiadał prof. Biliszczuk. W swojej górnej części, od segmentu 13, pylon został zaprojektowany jako konstrukcja zespolona ze stalowym rdzeniem otoczonym betonem, a poniżej jako konstrukcja żelbetowa. Taki układ wymagał wprowadzenia dużej ilości zbrojenia w ściany niższych segmentów pylonu. Rozważano różne sposoby modyfikacji konstrukcji pylonu oraz metodologii prowadzenia robót, które pozwoliłyby na przyspieszenie tempa inwestycji. Wszystkie strony zaangażowane w budowę mostu – inwestor, projektant i wykonawca – wspólnie wypracowały nowy sposób działania zmierzający do przyspieszenia budowy. Podjęto decyzję, że stalowy rdzeń mostu zacznie się już na poziomie segmentu siódmego, a nie trzynastego, jak planowano wcześniej. Natomiast w segmentach od 1 do 6 pogrubiono ściany pylonu poprzez zmniejszenie średnicy szybu wewnętrznego. Na budowę sprowadzono też jeden z największych dźwigów w Polsce – żuraw gąsienicowy Herkules o maksymalnym wysięgu 140 metrów i udźwigu do 500 ton. Jego zadaniem było podawanie kilkudziesięciotonowych prefabrykatów na szczyt pylonu. Tradycyjne żurawie wieżowe używane na budowie mogą dźwignąć jedynie ciężary do 10 ton. Te działania diametralnie zmieniły sposób, w jaki była realizowana budowa. Pogrubienie ścian pylonu w dolnej sekcji pozwoliło na luźniejsze rozmieszczanie prętów zbrojeniowych, a tym samym szybsze tempo pracy na tych odcinkach. Z kolei decyzja o przeprojektowaniu konstrukcji mostu, tak by stalowy rdzeń zaczynał się jak najniżej jak to było realnie możliwe, pozwoliła na wprowadzenie szerokiej gamy elementów prefabrykowanych na plac budowy. Rdzeń, przypominający stalową skrzynię z dyblami, przyjeżdża na budowę i jeszcze na dole zostaje opleciony zbrojeniem – opisywał metodologię działania prof. Biliszczuk – gotowy prefabrykat, ważący ponad 60 ton, żuraw podnosi na szczyt pylonu, gdzie jest montowany. W ten sposób realizacja robót przebiega na trzech frontach jednocześnie: na ziemi przygotowuje się prefabrykat, na szczycie spawany jest rdzeń najwyższego segmentu, a na segmencie poniżej trwają prace przy uzupełnianiu zbrojenia i betonowaniu pylonu. Herkules pozwala nam niesamowicie przyspieszyć tempo pracy. W normalnej sytuacji montaż rozpory poprzecznej trwałby na górze ponad tydzień, blokując pozostałe prace. Z pomocą żurawia prace montażowe możemy wykonać na ziemi, a dopiero cały zespawany element podnieść do góry – wspominał Maciej Abramski. Podobnie planowana była instalacja rygla górnego. Stalowe elementy oraz część zbrojenia zostały zespolone i przygotowane na ziemi. Dopiero cała zmontowana konstrukcja rygla, ważąca ponad 80 ton, została podniesiona do góry. Bez Herkulesa poszczególne elementy konstrukcji musiałyby być montowane w powietrzu. Po zamontowaniu rygla prace betonowe były prowadzone na trzech frontach jednocześnie – lewej i prawej nodze pylonu oraz ryglu górnym. Nasz obecny rekord to 3,5 dnia potrzebne na wykonanie jednego segmentu – z dumą podkreślał Kierownik Budowy. W momencie wyjścia na tak zwaną ostatnią prostą, odcinek pylonu powyżej górnej poprzeczki planujemy wykonywać w tempie 2 sekcji na każdej nodze pylonu, czyli łącznie 4 segmenty tygodniowo. Skąd pomysł na taką zmianę organizacji? W życiorysie zawodowym mam epizod w roli projektanta. Pewnie dlatego dużo łatwiej było mi znaleźć wspólny język z prof. Biliszczukiem, czy wręcz zaproponować pewne rozwiązania pod rozwagę – opowiadał Abramski i dodał – nie do przecenienia jest otwartość profesora na sprawy realizacyjne i gotowość do współpracy przy rozwiązywaniu bieżących problemów na budowie. Zdaję sobie sprawę, że coś, co na projekcie wygląda bardzo dobrze, w realizacji może okazać się niezwykle skomplikowane – komentował Jan Biliszczuk – dla mnie, jako głównego projektanta, ważna jest współpraca z wykonawcą i wysłuchanie jego uwag. A ponieważ opracowuję dokumentację wykonawczą, to na placu budowy jestem bardzo częstym gościem. W prace nad projektem zaangażowanych było ponad 100 inżynierów, którzy rozpracowali poszczególne elementy konstrukcji głównej mostu, jego wyposażenia, różnych instalacji, technologii wykonania oraz konstrukcji pomocniczych. Profesor Jan Biliszczuk był koordynatorem całego procesu projektowego. Opisując swoją rolę, mówił – z jednej strony pilnuję, aby powstał most zgodny z założeniami i projektem, jaki zażyczył sobie inwestor. Z drugiej ważna jest współpraca z wykonawcą, tak by bez uszczerbku dla jakości i wyglądu, dokonywać na bieżąco modyfikacji umożliwiających realizację budowy w zakładanym tempie. Jak to się mówi – wszyscy gramy do jednej bramki. W opinii Biliszczuka wrocławski most to naprawdę wyjątkowa i nietuzinkowa inwestycja. Nie ma w kraju zbyt wielu osób, które mają na tym polu doświadczenie. Rędziński pylon to jedna z pięciu budowli tej skali, które wybudowano w Polsce. Profesor wyliczał – w Warszawie mamy trzy pylony, jeden mostu Świętokrzyskiego i dwa Siekierkowskiego, do tego jeden w Gdańsku. Wrocławski jest piąty. Pozostałe pylony, były budowane inną techniką, bo mają niewielkie rozmiary lub odmienną konstrukcję. Unikatowy charakter inwestycji wymagał ścisłej współpracy zaangażowanych stron: inwestora, projektanta i wykonawcy. Każdy się tutaj mógł czegoś nauczyć. Kluczowe były początkowe elementy konstrukcji. Jeśli w tym momencie wszystko dobrze się ułożyło – zarówno od strony projektu wykonawczego, jak i realizacji, potem wszystko sprawnie posuwało się do przodu, gdyż dalej były już działania w dużej mierze powtarzalne. Ten most to prawdziwa wizytówka, nie tylko Wrocławia, ale i kraju, uważa prof. Biliszczuk. Przy jego realizacji w roli konsultantów zaangażowani byli najlepsi specjaliści w Polsce – profesorowie z głównych krajowych uczelni technicznych. Warto zwrócić uwagę, że rządy wielu państw traktują architekturę i budownictwo jako swoistą promocję kraju. Nowoczesne budowle są magnesem ściągającym zainteresowanie i stanowią świadectwo zaawansowania technologicznego kraju. Czy Dubaj byłby tak znanym miejscem na świecie, gdyby nie realizowane tam nowatorskie budowle zwyciężające w kategoriach: największe, najnowocześniejsze, najdroższe? Opracował: Władysław Kluczewski Okazało się, że trzeba rozmieścić 600 prętów o średnicy ø32, w odstępach co 10 centymetrów, dodatkowo spiętych spawanymi strzemionami. Proces układania tego był czasochłonny, bo w tę plątaninę praktycznie nie było jak ręki włożyć. Mieliśmy trudności z należytym zawibrowaniem betonu – wyjaśniał Maciej Abramski, Kierownik Budowy – wykonanie jednego segmentu trwało 2 tygodnie, a nie tydzień – jak planowaliśmy. Musieliśmy znaleźć inne rozwiązanie. W przypadku robót żelbetowych głównym czynnikiem, decydującym o czasie realizacji jest szybkość układania zbrojenia i tylko w tym zakresie można było dokonać usprawnień. Proces wylewania i dojrzewania mieszanki ma ściśle określone parametry czasowe. 74 Portret Firmy 75 Biorę udział w tworzeniu projektów zmieniających krajobraz Warszawy, co daje mi ogromną satysfakcję i energię do dalszego działania i rozwoju. Karol Krzciuk Główny Specjalista ds. Przygotowania Produkcji Podczas mojej 9-letniej pracy w Mostostalu zrealizowałem wiele ciekawych projektów, wiele z nich w kluczowych dla Warszawy miejscach jak np. przebudowa Placu Grzybowskiego, czy „Rozbudowa Wydziału Elektroniki i Technik Informatycznych” Politechniki Warszawskiej. Obecnie rozpocząłem pracę przy realizacji budowy Budynku dla Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej w Warszawie. W Mostostalu jestem Głównym Specjalistą ds. Przygotowania Produkcji – moja praca realnie przekłada się na sukcesy innych. To duża odpowiedzialność, ale również wielka satysfakcja. W sumie zrealizowałem i uczestniczyłem w około 10 projektach, z których jestem bardzo dumny. Dodatkową zaletą jest fakt, iż biorę udział w tworzeniu projektów zmieniających krajobraz Warszawy, co daje mi ogromną satysfakcję i energię do dalszego działania i rozwoju. Stadion Miejski w Tychach 76 Portret Firmy 77 Biorę udział w tworzeniu projektów zmieniających krajobraz Warszawy, co daje mi ogromną satysfakcję i energię do dalszego działania i rozwoju. Karol Krzciuk Główny Specjalista ds. Przygotowania Produkcji Podczas mojej 9-letniej pracy w Mostostalu zrealizowałem wiele ciekawych projektów, wiele z nich w kluczowych dla Warszawy miejscach jak np. przebudowa Placu Grzybowskiego, czy „Rozbudowa Wydziału Elektroniki i Technik Informatycznych” Politechniki Warszawskiej. Obecnie rozpocząłem pracę przy realizacji budowy Budynku dla Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej w Warszawie. W Mostostalu jestem Głównym Specjalistą ds. Przygotowania Produkcji – moja praca realnie przekłada się na sukcesy innych. To duża odpowiedzialność, ale również wielka satysfakcja. W sumie zrealizowałem i uczestniczyłem w około 10 projektach, z których jestem bardzo dumny. Dodatkową zaletą jest fakt, iż biorę udział w tworzeniu projektów zmieniających krajobraz Warszawy, co daje mi ogromną satysfakcję i energię do dalszego działania i rozwoju. Stadion Miejski w Tychach 76 Portret Firmy 77 Wszystkie mosty nasze Opowieść o warszawskich mostach. Dlaczego? Bo budowa stołecznych przepraw jest ważnym elementem mostostalowskiej historii. Ale mają one też swój symboliczny wymiar – spinają przeszłość, teraźniejszość i… przyszłość firmy. Porcja wspominków Miłki Kanickiej. Był rok 1972. Do kancelarii przychodziły ogromne paki z dokumentacją. Pierwszy raz w życiu miałam okazję zobaczyć z bliska „prawdziwego budowlańca” – w gumiakach i kufajce. Mostostal rozpoczął jedną z ważniejszych stołecznych inwestycji – budowę kolejnej przeprawy przez Wisłę – Mostu Łazienkowskiego. Kierownictwo nad projektem objęli inżynierowie: Kazimierz Kula, Michał Skipietrow i Adam Smoktunowicz. Ten „mój pierwszy” most zapamiętałam z dwóch powodów. Po pierwsze odbyłam „przyspieszony kurs” wiadomości o dotychczas zbudowanych stołecznych przeprawach, a przede wszystkim o jednej – Moście im. Księcia Józefa Poniatowskiego. Wszak od niego zaczęła się historia firmy. Opowiadał mi o nim przeuroczy człowiek – p. Zbyszek Kotański, który utykał i chodził wspierając się na lasce. Teraz pełnił funkcję Dyrektora, a wtedy był jednym z budowniczych tego mostu. Z wypiekami na twarzy słuchałam, jak dwa tygodnie po podpisaniu aktu erekcyjnego powołującego do życia Przedsiębiorstwo Budowy Mostów i Konstrukcji Stalowych MOSTOSTAL (28.05.1945 r.) zawarto pierwszą umowę – na odbudowę „Poniatoszczaka”. 78 Portret Firmy Pan Kotański opowiadał o sprzęcie, którego używali, a właściwie o jego notorycznym braku, o ludziach, których ciągle było za mało, o barakach, w których mieściły się szatnie i o wiadrach z wodą do mycia, która wciąż zamarzała. Mówił też, choć z trudem, o wypadku, do którego doszło tuż przed Barbórką. Stracił wtedy nogę. Ale most oddano w terminie – 22 lipca 1946 r. Czułam wzruszenie i wiedziałam, że zostałam pasowana na „mostostalowca”. Drugi powód, dla którego most Łazienkowski utkwił mi w pamięci, to z uwagi na moje pierwsze w życiu spotkanie z budową. I to od razu z tak potężną budową! Kiedy była już możliwość przejścia po konstrukcji na drugi brzeg Wisły, od razu zabrałam całą rodzinę na wycieczkę. Jako że w tamtych czasach prawie wszystko było oddawane na 22 lipca, więc i Most Łazienkowski w 1974 roku otwarto właśnie tego dnia. Na uroczystości była cała dyrekcja firmy. Drugim „moim” mostem był most im. Gen. Grota-Roweckiego, roboczo nazywany toruńskim. Pracowałam wtedy w Zakładowym Ośrodku Pracy Ideowo-Wychowawczej (takie to były czasy). Szefem był socjolog Piotr Walczak, barwna i bardzo przez wszystkich lubiana postać. Człowiek niewielkiego wzrostu, ale ogromnej wyobraźni, mądrości i duszy. Organizowaliśmy konkursy na pracownika roku, uroczyste obchody Dnia Budowlańca i takie podobne imprezy. Most oddano w 1981 roku. Już nie w lipcu (inne czasy), ale w listopadzie. W małym kościółku, który był nieopodal odbyła się uroczystość poświęcenie. Zabrała się cała załoga. Potem była ceremonia przecięcia wstęgi. Trzecim „moim” ukochanym mostem był most Świętokrzyski, który zastąpił budowany przez wojsko, tymczasowy (przez lat piętnaście!) most Syreny. Od jakiegoś czasu pracowałam już w Dziale Marketingu (potem przemianowanym na Biuro), którego skład personalny stopniowo się wzbogacał. Już wiedzieliśmy co to jest reklama, jak działa i jak bardzo jest ważna. Wokół placu budowy łopotały nasze flagi, stał ogromny półokrągły billboard. Cały czas robiliśmy dokumentację zdjęciową prac budowlanych. Kręciliśmy też film, przedstawiający powstawanie mostu, od pierwszych chwil, kiedy geodeci wytyczali trasę, gdy krzaki samosiejki porastające prawy brzeg rzeki szły pod topór. Kamień węgielny został wbudowany na praskim brzegu Wisły 29 września 1998. W uroczystości udział wzięli Prezydent RP Aleksander Kwaśniewski oraz dwaj Prezesi Mostostalu Warszawa – Karol Heidrich i Bohdan Brym. Most rósł z każdym dniem i cieszył się dużym zainteresowaniem prasy. Zastępca Kierownika Budowy udzielał nam wszystkich informacji o kolejnych etapach konstrukcji, tempie robót, o pylonie i wantach. Most otworzyliśmy 5 października 2000 roku. To był piękny i słoneczny dzień. Pod filarami, zgodnie z tradycją, stał budowniczy mostu – Tadeusz Kaczmarczyk. Z dumą spacerowałam po płycie nowego mostu. Po przecięciu wstęgi, której kawałek schowałam sobie na pamiątkę, w górę poleciały niebieskie balony z logo firmy. Przepiękny widok. Przez kilka kolejnych dni most licznie zwiedzali warszawiacy, przychodząc całymi rodzinami. Na specjalnej estradzie, podwieszonej na naszym dźwigu, występowali artyści. Most był pięknie oświetlony różnokolorową iluminacją. Na niebie co chwila rozbłyskała kaskada sztucznych ogni. To było jak sen. Ostatnim czwartym mostem był most Siekierkowski. Budową zarządzał inż. Jerzy Bogaczyk. Kamień węgielny wmurowano 1 marca 2000 roku. Billboardy i flagi zamontowaliśmy na praskim brzegu, na Wale Miedzeszyńskim, bo tylko z tej strony były widoczne. Zleciliśmy wykonanie makiety mostu, z którą jeździliśmy potem na różne imprezy: na Targi Autostrada w Kielcach, na konferencję w Krynicy. Zawsze kiedy odwiedzałam budowę najbardziej lubiłam taki moment, kiedy przechodząc na prawą stronę Wisły, nagle przez rozstępujące się krzaki porastające brzeg rzeki, ukazywało się miasto z wieżowcami. Cudowny widok korony Warszawy. Choć most otwierano (21.11.2002 r.) już bez mojej obecności (emerytura) byłam tam obecna całą swoją duszą. Teraz, gdy mówi się o konieczności budowy nowych przepraw w Warszawie, zastanawiam się czy też i te kolejne mosty będzie wykonywał Mostostal? I powiem szczerze, nie wyobrażam sobie, żeby mogłoby być inaczej – przecież wszystkie mosty w Warszawie są nasze! 79 Wszystkie mosty nasze Opowieść o warszawskich mostach. Dlaczego? Bo budowa stołecznych przepraw jest ważnym elementem mostostalowskiej historii. Ale mają one też swój symboliczny wymiar – spinają przeszłość, teraźniejszość i… przyszłość firmy. Porcja wspominków Miłki Kanickiej. Był rok 1972. Do kancelarii przychodziły ogromne paki z dokumentacją. Pierwszy raz w życiu miałam okazję zobaczyć z bliska „prawdziwego budowlańca” – w gumiakach i kufajce. Mostostal rozpoczął jedną z ważniejszych stołecznych inwestycji – budowę kolejnej przeprawy przez Wisłę – Mostu Łazienkowskiego. Kierownictwo nad projektem objęli inżynierowie: Kazimierz Kula, Michał Skipietrow i Adam Smoktunowicz. Ten „mój pierwszy” most zapamiętałam z dwóch powodów. Po pierwsze odbyłam „przyspieszony kurs” wiadomości o dotychczas zbudowanych stołecznych przeprawach, a przede wszystkim o jednej – Moście im. Księcia Józefa Poniatowskiego. Wszak od niego zaczęła się historia firmy. Opowiadał mi o nim przeuroczy człowiek – p. Zbyszek Kotański, który utykał i chodził wspierając się na lasce. Teraz pełnił funkcję Dyrektora, a wtedy był jednym z budowniczych tego mostu. Z wypiekami na twarzy słuchałam, jak dwa tygodnie po podpisaniu aktu erekcyjnego powołującego do życia Przedsiębiorstwo Budowy Mostów i Konstrukcji Stalowych MOSTOSTAL (28.05.1945 r.) zawarto pierwszą umowę – na odbudowę „Poniatoszczaka”. 78 Portret Firmy Pan Kotański opowiadał o sprzęcie, którego używali, a właściwie o jego notorycznym braku, o ludziach, których ciągle było za mało, o barakach, w których mieściły się szatnie i o wiadrach z wodą do mycia, która wciąż zamarzała. Mówił też, choć z trudem, o wypadku, do którego doszło tuż przed Barbórką. Stracił wtedy nogę. Ale most oddano w terminie – 22 lipca 1946 r. Czułam wzruszenie i wiedziałam, że zostałam pasowana na „mostostalowca”. Drugi powód, dla którego most Łazienkowski utkwił mi w pamięci, to z uwagi na moje pierwsze w życiu spotkanie z budową. I to od razu z tak potężną budową! Kiedy była już możliwość przejścia po konstrukcji na drugi brzeg Wisły, od razu zabrałam całą rodzinę na wycieczkę. Jako że w tamtych czasach prawie wszystko było oddawane na 22 lipca, więc i Most Łazienkowski w 1974 roku otwarto właśnie tego dnia. Na uroczystości była cała dyrekcja firmy. Drugim „moim” mostem był most im. Gen. Grota-Roweckiego, roboczo nazywany toruńskim. Pracowałam wtedy w Zakładowym Ośrodku Pracy Ideowo-Wychowawczej (takie to były czasy). Szefem był socjolog Piotr Walczak, barwna i bardzo przez wszystkich lubiana postać. Człowiek niewielkiego wzrostu, ale ogromnej wyobraźni, mądrości i duszy. Organizowaliśmy konkursy na pracownika roku, uroczyste obchody Dnia Budowlańca i takie podobne imprezy. Most oddano w 1981 roku. Już nie w lipcu (inne czasy), ale w listopadzie. W małym kościółku, który był nieopodal odbyła się uroczystość poświęcenie. Zabrała się cała załoga. Potem była ceremonia przecięcia wstęgi. Trzecim „moim” ukochanym mostem był most Świętokrzyski, który zastąpił budowany przez wojsko, tymczasowy (przez lat piętnaście!) most Syreny. Od jakiegoś czasu pracowałam już w Dziale Marketingu (potem przemianowanym na Biuro), którego skład personalny stopniowo się wzbogacał. Już wiedzieliśmy co to jest reklama, jak działa i jak bardzo jest ważna. Wokół placu budowy łopotały nasze flagi, stał ogromny półokrągły billboard. Cały czas robiliśmy dokumentację zdjęciową prac budowlanych. Kręciliśmy też film, przedstawiający powstawanie mostu, od pierwszych chwil, kiedy geodeci wytyczali trasę, gdy krzaki samosiejki porastające prawy brzeg rzeki szły pod topór. Kamień węgielny został wbudowany na praskim brzegu Wisły 29 września 1998. W uroczystości udział wzięli Prezydent RP Aleksander Kwaśniewski oraz dwaj Prezesi Mostostalu Warszawa – Karol Heidrich i Bohdan Brym. Most rósł z każdym dniem i cieszył się dużym zainteresowaniem prasy. Zastępca Kierownika Budowy udzielał nam wszystkich informacji o kolejnych etapach konstrukcji, tempie robót, o pylonie i wantach. Most otworzyliśmy 5 października 2000 roku. To był piękny i słoneczny dzień. Pod filarami, zgodnie z tradycją, stał budowniczy mostu – Tadeusz Kaczmarczyk. Z dumą spacerowałam po płycie nowego mostu. Po przecięciu wstęgi, której kawałek schowałam sobie na pamiątkę, w górę poleciały niebieskie balony z logo firmy. Przepiękny widok. Przez kilka kolejnych dni most licznie zwiedzali warszawiacy, przychodząc całymi rodzinami. Na specjalnej estradzie, podwieszonej na naszym dźwigu, występowali artyści. Most był pięknie oświetlony różnokolorową iluminacją. Na niebie co chwila rozbłyskała kaskada sztucznych ogni. To było jak sen. Ostatnim czwartym mostem był most Siekierkowski. Budową zarządzał inż. Jerzy Bogaczyk. Kamień węgielny wmurowano 1 marca 2000 roku. Billboardy i flagi zamontowaliśmy na praskim brzegu, na Wale Miedzeszyńskim, bo tylko z tej strony były widoczne. Zleciliśmy wykonanie makiety mostu, z którą jeździliśmy potem na różne imprezy: na Targi Autostrada w Kielcach, na konferencję w Krynicy. Zawsze kiedy odwiedzałam budowę najbardziej lubiłam taki moment, kiedy przechodząc na prawą stronę Wisły, nagle przez rozstępujące się krzaki porastające brzeg rzeki, ukazywało się miasto z wieżowcami. Cudowny widok korony Warszawy. Choć most otwierano (21.11.2002 r.) już bez mojej obecności (emerytura) byłam tam obecna całą swoją duszą. Teraz, gdy mówi się o konieczności budowy nowych przepraw w Warszawie, zastanawiam się czy też i te kolejne mosty będzie wykonywał Mostostal? I powiem szczerze, nie wyobrażam sobie, żeby mogłoby być inaczej – przecież wszystkie mosty w Warszawie są nasze! 79 Realizacja budowy to nie tylko wiedza i obowiązki. To też świetny, wspierający się zespół Mostostal Warszawa. Karolina Dąbrowska Kierownik Robót Sanitarnych Z Mostostalem zaczęłam swoją współpracę w 2010 roku od stanowiska kosztorysanta w dziale ofertowania. Firma, dostrzegając mój potencjał, dała mi szansę rozpoczęcia pracy na stanowisku Inżyniera Budowy przy realizacji Wodnego Centrum Rekreacyjno-Sportowego w Olsztynie oraz Bloku Operacyjnego Szpitala Wojewódzkiego w Elblągu, a potem Kierownika Robót na budowie GH „Brama Mazur” w Ełku. Było to przejście od teorii do praktyki. Kolejne kontrakty i budowy pozwoliły mi zdobyć praktyczną wiedzę, nabrać pewności siebie i nauczyć się jak kierować ludźmi. Mimo, że w rzeczywistości nie było łatwo i prosto, szybko okazało się, że na budowie czuję się jak ryba w wodzie. Praca podczas złożonych projektów, w krótkim czasie dała mi możliwość zdobycia całkowicie nowych umiejętności oraz pozyskania wiedzy z zakresu technicznego. Realizacja budowy to nie tylko wiedza i obowiązki. To też świetny, wspierający się zespół Mostostal Warszawa – koleżanki i koledzy, na których można liczyć w ciężkich momentach. Galeria handlowa „Brama Mazur” w Ełku 80 Portret Firmy 81 Realizacja budowy to nie tylko wiedza i obowiązki. To też świetny, wspierający się zespół Mostostal Warszawa. Karolina Dąbrowska Kierownik Robót Sanitarnych Z Mostostalem zaczęłam swoją współpracę w 2010 roku od stanowiska kosztorysanta w dziale ofertowania. Firma, dostrzegając mój potencjał, dała mi szansę rozpoczęcia pracy na stanowisku Inżyniera Budowy przy realizacji Wodnego Centrum Rekreacyjno-Sportowego w Olsztynie oraz Bloku Operacyjnego Szpitala Wojewódzkiego w Elblągu, a potem Kierownika Robót na budowie GH „Brama Mazur” w Ełku. Było to przejście od teorii do praktyki. Kolejne kontrakty i budowy pozwoliły mi zdobyć praktyczną wiedzę, nabrać pewności siebie i nauczyć się jak kierować ludźmi. Mimo, że w rzeczywistości nie było łatwo i prosto, szybko okazało się, że na budowie czuję się jak ryba w wodzie. Praca podczas złożonych projektów, w krótkim czasie dała mi możliwość zdobycia całkowicie nowych umiejętności oraz pozyskania wiedzy z zakresu technicznego. Realizacja budowy to nie tylko wiedza i obowiązki. To też świetny, wspierający się zespół Mostostal Warszawa – koleżanki i koledzy, na których można liczyć w ciężkich momentach. Galeria handlowa „Brama Mazur” w Ełku 80 Portret Firmy 81 Innowacyjne fontanny Otwarcie Multimedialnego Parku Fontann, którego Mostostal Warszawa był generalnym wykonawcą trzy świetlne pokazy, które przyciągnęły 65 tys. osób, to tylko nieliczne wśród wyjątkowych faktów, dotyczących tej realizacji. W każdy weekend na Podzamczu mieszkańcy stolicy mogą zobaczyć na własne oczy możliwości innowacyjnego systemu, który sprawia, że woda wystrzela na wysokość nawet 25 metrów, zmienia kolory, „tańczy” w rytm muzyki, czy służy za ekran do projekcji filmów oraz pokazów laserowych. Jest to możliwe dzięki nowoczesnej technologii umożliwiającej synchronizację działania blisko 367 dysz. Wszystkie urządzenia i sterownia są ukryte pod ziemią i raczej budzą ciekawość inżynierów budownictwa, aniżeli zwiedzających. Jednakże nowoczesny system zarządzania fontannami to nie jedyny element wyróżniający warszawski Park Fontann. Nie każdy wie, że przy ich budowie, po raz pierwszy w Polsce, Mostostal Warszawa zastosował do zbrojenia płyty dennej i ścianek zbiornika fontann pręty bazaltowe. Pręty bazaltowe są stosunkowo nowym rozwiązaniem w zakresie zbrojenia niemetalicznego. Wykonane są z kompozytów polimerowych, zbrojonych włóknami bazaltowymi. Wykazują one szereg właściwości, których nie posiadają inne materiały, takie jak stal, a przede wszystkim charakteryzują się zwiększoną odpornością chemiczną i wytrzymałością na rozciąganie. Ponadto są tańsze niż powszechnie stosowane pręty szklane (GFRP), węglowe (CFRP) 82 Portret Firmy i aramidowe (AFRP). Pręty wykonane z kompozytów polimerowych są odpowiedzią na poszukiwanie tanich i wydajnych materiałów do zbrojenia betonu. W Polsce materiały polimerowe w budownictwie wykorzystuje się na niewielką skalę. W użyciu są przede wszystkim laminaty kompozytowe, które służą do zewnętrznego wzmocnienia budowlanych elementów konstrukcyjnych. Wraz z rozwojem technologii produkcji materiałów polimerowych, który spowodował obniżenie ich cen, rozpoczął się proces powolnego, ale stopniowego wprowadzania kompozytu do grupy materiałów budowlanych. Nowoczesne kompozyty polimerowe zbrojone włóknami (z ang. Fiber Reinforced Polymers – FRP) już są uważane za materiały, które z powodzeniem znajdą zastosowanie w technologii betonów. Jednym z bardzo obiecujących obszarów zastosowania tych kompozytów uważa się ich wykorzystanie jako zbrojenia betonu odpornego na korozję. Kompozyty polimerowe są materiałami mogącymi w znaczący sposób poprawić trwałość (wydłużać czas użytkowania) konstrukcji betonowej w warunkach działania środowiska agresywnego. Opracowła: Jerzy Jurczuk 83 Innowacyjne fontanny Otwarcie Multimedialnego Parku Fontann, którego Mostostal Warszawa był generalnym wykonawcą trzy świetlne pokazy, które przyciągnęły 65 tys. osób, to tylko nieliczne wśród wyjątkowych faktów, dotyczących tej realizacji. W każdy weekend na Podzamczu mieszkańcy stolicy mogą zobaczyć na własne oczy możliwości innowacyjnego systemu, który sprawia, że woda wystrzela na wysokość nawet 25 metrów, zmienia kolory, „tańczy” w rytm muzyki, czy służy za ekran do projekcji filmów oraz pokazów laserowych. Jest to możliwe dzięki nowoczesnej technologii umożliwiającej synchronizację działania blisko 367 dysz. Wszystkie urządzenia i sterownia są ukryte pod ziemią i raczej budzą ciekawość inżynierów budownictwa, aniżeli zwiedzających. Jednakże nowoczesny system zarządzania fontannami to nie jedyny element wyróżniający warszawski Park Fontann. Nie każdy wie, że przy ich budowie, po raz pierwszy w Polsce, Mostostal Warszawa zastosował do zbrojenia płyty dennej i ścianek zbiornika fontann pręty bazaltowe. Pręty bazaltowe są stosunkowo nowym rozwiązaniem w zakresie zbrojenia niemetalicznego. Wykonane są z kompozytów polimerowych, zbrojonych włóknami bazaltowymi. Wykazują one szereg właściwości, których nie posiadają inne materiały, takie jak stal, a przede wszystkim charakteryzują się zwiększoną odpornością chemiczną i wytrzymałością na rozciąganie. Ponadto są tańsze niż powszechnie stosowane pręty szklane (GFRP), węglowe (CFRP) 82 Portret Firmy i aramidowe (AFRP). Pręty wykonane z kompozytów polimerowych są odpowiedzią na poszukiwanie tanich i wydajnych materiałów do zbrojenia betonu. W Polsce materiały polimerowe w budownictwie wykorzystuje się na niewielką skalę. W użyciu są przede wszystkim laminaty kompozytowe, które służą do zewnętrznego wzmocnienia budowlanych elementów konstrukcyjnych. Wraz z rozwojem technologii produkcji materiałów polimerowych, który spowodował obniżenie ich cen, rozpoczął się proces powolnego, ale stopniowego wprowadzania kompozytu do grupy materiałów budowlanych. Nowoczesne kompozyty polimerowe zbrojone włóknami (z ang. Fiber Reinforced Polymers – FRP) już są uważane za materiały, które z powodzeniem znajdą zastosowanie w technologii betonów. Jednym z bardzo obiecujących obszarów zastosowania tych kompozytów uważa się ich wykorzystanie jako zbrojenia betonu odpornego na korozję. Kompozyty polimerowe są materiałami mogącymi w znaczący sposób poprawić trwałość (wydłużać czas użytkowania) konstrukcji betonowej w warunkach działania środowiska agresywnego. Opracowła: Jerzy Jurczuk 83 Złote jabłka, kiedy Mordor nie był Mordorem O firmowej przeprowadzce z Brackiej, w samym centrum miasta, na totalne odludzie na ulicy Konstruktorskiej. O nowym budynku dla Spółki mówiło się już w drugiej połowie lat 70. Powstała nawet makieta biurowca, który miał stanąć u zbiegu Świętokrzyskiej i Marszałkowskiej. Z tych planów nic nie wyszło, ale po latach pojawiła się nowa koncepcja budowy na Służewcu. Dla wielu pracowników przyzwyczajonych do Śródmieścia to była katastrofa. Firma przenosiła się na peryferie! Czy ktoś mógł wtedy przypuszczać, że to miejsce zmieni się w centrum biznesu i powstanie tu najlepsza galeria handlowa? Póki trwała budowa, staraliśmy się nie myśleć o przeprowadzce do nowej siedziby. Jednak w styczniu 2000 roku trzeba było zacząć się pakować. Przenoszono kolejne działy i piętra, a stary budynek przy Brackiej 4 robił się coraz bardziej pusty i ponury. Korytarze obstawione były segregatorami z dokumentacją przeznaczoną do archiwum. Obok pokoju marketingu, który był na ostatnim piętrze, znajdował się strych. Pełno tam było zakurzonych albumów ze zdjęciami dokumentującymi liczne budowy, celuloidowych taśm ze starymi filmami o firmie. Były flagi, plakaty i dyplomy upamiętniające różne okazje oraz stosy mniej lub bardziej ważnych pamiątek z kilkudziesięcioletniej historii spółki. Przed datą przeprowadzki trzeba 84 Portret Firmy było oddzielić „ziarna od plew” i zdecydować, co warto zabezpieczyć w archiwum, a co może trafić na śmietnik. Szybko na środku pokoju urosła wielka sterta kartonów do zabrania do nowego lokum. Na początku budynek i nowe pokoje, choć przestronne i z dużymi oknami, zdawały się mało przytulne, były pozbawione życia i jakby puste. Czuć było, że brakuje im tych licznych wspomnień, różnych dowcipów i anegdot, kilkudziesięciu lat tradycji. Wiadomo było, że z czasem to się zmieni, że w każdym pokoju będzie pisana nowa historia firmy. Wkrótce na budynku umieszczono logo spółki, a na dziedzińcu ustawiono fontannę z odlewem jabłoni. To drzewko kiedyś tu rosło, ale wycięto je w trakcie prac budowlanych. W pracowni projektowej, pod nadzorem profesora Mirosława Duchowskiego, wykonano metalowy odlew jabłonki i dodano „złote jabłka”. Tak powstała jedna z najciekawszych i najbardziej oryginalnych fontann w Warszawie, której oficjalne otwarcie miało miejsce w piękny czwartkowy wieczór 25 maja 2000 roku. Wspominki Miłki Kanickiej 85 Złote jabłka, kiedy Mordor nie był Mordorem O firmowej przeprowadzce z Brackiej, w samym centrum miasta, na totalne odludzie na ulicy Konstruktorskiej. O nowym budynku dla Spółki mówiło się już w drugiej połowie lat 70. Powstała nawet makieta biurowca, który miał stanąć u zbiegu Świętokrzyskiej i Marszałkowskiej. Z tych planów nic nie wyszło, ale po latach pojawiła się nowa koncepcja budowy na Służewcu. Dla wielu pracowników przyzwyczajonych do Śródmieścia to była katastrofa. Firma przenosiła się na peryferie! Czy ktoś mógł wtedy przypuszczać, że to miejsce zmieni się w centrum biznesu i powstanie tu najlepsza galeria handlowa? Póki trwała budowa, staraliśmy się nie myśleć o przeprowadzce do nowej siedziby. Jednak w styczniu 2000 roku trzeba było zacząć się pakować. Przenoszono kolejne działy i piętra, a stary budynek przy Brackiej 4 robił się coraz bardziej pusty i ponury. Korytarze obstawione były segregatorami z dokumentacją przeznaczoną do archiwum. Obok pokoju marketingu, który był na ostatnim piętrze, znajdował się strych. Pełno tam było zakurzonych albumów ze zdjęciami dokumentującymi liczne budowy, celuloidowych taśm ze starymi filmami o firmie. Były flagi, plakaty i dyplomy upamiętniające różne okazje oraz stosy mniej lub bardziej ważnych pamiątek z kilkudziesięcioletniej historii spółki. Przed datą przeprowadzki trzeba 84 Portret Firmy było oddzielić „ziarna od plew” i zdecydować, co warto zabezpieczyć w archiwum, a co może trafić na śmietnik. Szybko na środku pokoju urosła wielka sterta kartonów do zabrania do nowego lokum. Na początku budynek i nowe pokoje, choć przestronne i z dużymi oknami, zdawały się mało przytulne, były pozbawione życia i jakby puste. Czuć było, że brakuje im tych licznych wspomnień, różnych dowcipów i anegdot, kilkudziesięciu lat tradycji. Wiadomo było, że z czasem to się zmieni, że w każdym pokoju będzie pisana nowa historia firmy. Wkrótce na budynku umieszczono logo spółki, a na dziedzińcu ustawiono fontannę z odlewem jabłoni. To drzewko kiedyś tu rosło, ale wycięto je w trakcie prac budowlanych. W pracowni projektowej, pod nadzorem profesora Mirosława Duchowskiego, wykonano metalowy odlew jabłonki i dodano „złote jabłka”. Tak powstała jedna z najciekawszych i najbardziej oryginalnych fontann w Warszawie, której oficjalne otwarcie miało miejsce w piękny czwartkowy wieczór 25 maja 2000 roku. Wspominki Miłki Kanickiej 85 www.mostostal.waw.pl www.mostostal.waw.pl P o r t r e t F i r m y 28 maja 1945 – 28 maja 2015 70 lat Mostostalu Warszawa www.mostostal.waw.pl