Mostostal Portret Firmy

Transkrypt

Mostostal Portret Firmy
P o r t r e t F i r m y
28 maja 1945 – 28 maja 2015
70 lat Mostostalu Warszawa
www.mostostal.waw.pl
P o r t r e t F i r m y
28 maja 1945 – 28 maja 2015
70 lat Mostostalu Warszawa
P o r t r e t F i r m y
28 maja 1945 – 28 maja 2015
70 lat Mostostalu Warszawa
Jesteśmy częścią wspólnej układanki.
Tylko razem możemy
zbudować całość idealną!
Spis treści
List Dyrektora Generalnego
02
Historia Firmy
08
Władze Spółki Mostostal Warszawa
22
Grupa Kapitałowa
26
Opis działalności
30
Obszary działalności
34
Społeczna Odpowiedzialność Biznesu
42
„Panorama" z perspektywy 70-lecia
54
Budynek to budynek. Nie może być czytany jak książka, nie
posiada żadnych podpisów ani naklejek, jak obraz w galerii.
W tym znaczeniu jesteśmy kompletnie anty-reprezentacyjni.
Miarą naszego budynku jest natychmiastowe wrażenie, jakie
pozostawia na zwiedzających.
Jacques Herzog
Portret Firmy
01
Jesteśmy częścią wspólnej układanki.
Tylko razem możemy
zbudować całość idealną!
Spis treści
List Dyrektora Generalnego
02
Historia Firmy
08
Władze Spółki Mostostal Warszawa
22
Grupa Kapitałowa
26
Opis działalności
30
Obszary działalności
34
Społeczna Odpowiedzialność Biznesu
42
„Panorama" z perspektywy 70-lecia
54
Budynek to budynek. Nie może być czytany jak książka, nie
posiada żadnych podpisów ani naklejek, jak obraz w galerii.
W tym znaczeniu jesteśmy kompletnie anty-reprezentacyjni.
Miarą naszego budynku jest natychmiastowe wrażenie, jakie
pozostawia na zwiedzających.
Jacques Herzog
Portret Firmy
01
Nasz sukces osiągnęliśmy
wyłącznie dzięki wytrwałości
i zaangażowaniu wszystkich
pracowników.
70 lat temu, 28 maja 1945 roku, podpisaniem aktu
założycielskiego Przedsiębiorstwa Budowy Mostów i Konstrukcji
Stalowych Mostostal, rozpoczęła się historia naszej firmy.
Niewiele krajowych przedsiębiorstw budowlanych może
pochwalić się tak bogatą historią i tak znaczącymi osiągnięciami.
70 lat historii Mostostal Warszawa to tysiące zrealizowanych
kontraktów, ale przede wszystkim wkład pracy dziesiątków
tysięcy pracowników, którzy na przestrzeni tych lat z zapałem
i zaangażowaniem tworzyli największe dokonania Spółki.
Miguel Angel Heras Llorente
Wiceprezes Zarządu, Dyrektor Generalny
02
Portret Firmy
03
Nasz sukces osiągnęliśmy
wyłącznie dzięki wytrwałości
i zaangażowaniu wszystkich
pracowników.
70 lat temu, 28 maja 1945 roku, podpisaniem aktu
założycielskiego Przedsiębiorstwa Budowy Mostów i Konstrukcji
Stalowych Mostostal, rozpoczęła się historia naszej firmy.
Niewiele krajowych przedsiębiorstw budowlanych może
pochwalić się tak bogatą historią i tak znaczącymi osiągnięciami.
70 lat historii Mostostal Warszawa to tysiące zrealizowanych
kontraktów, ale przede wszystkim wkład pracy dziesiątków
tysięcy pracowników, którzy na przestrzeni tych lat z zapałem
i zaangażowaniem tworzyli największe dokonania Spółki.
Miguel Angel Heras Llorente
Wiceprezes Zarządu, Dyrektor Generalny
02
Portret Firmy
03
Spoglądając wstecz, na minione dziesięciolecia, wykonane
obiekty i na ludzi, którzy tu pracowali, możemy być naprawdę
dumni z tego, co przez te lata stworzył Mostostal: setki
mostów (w tym siedem w stolicy), zakłady przemysłowe
i chemiczne, budynki mieszkalne, biurowe i użyteczności
publicznej, drogi, obiekty sportowe oraz inne znaczące
realizacje w kraju i za granicą.
Spoglądając w przyszłość, na kolejne lata, obiekty do wykonania
i zaangażowanie ludzi, którzy tu pracują, możemy być spokojni
o to, czym Mostostal będzie. Budujemy jedną z największych
inwestycji przemysłowych w Europie (bloki energetyczne
nr 5 i 6 w Elektrowni Opole), kolejne obiekty użyteczności
publicznej, mieszkania, biurowce, zakłady przemysłowe oraz
infrastrukturę drogową.
Ostatnie lata nie były łatwe dla Spółki. Mostostal Warszawa
przeszedł restrukturyzację, dostosowując strategię rozwoju
do trudnych i dynamicznie zmieniających się warunków
rynkowych. Przetrwaliśmy zawirowania, jakie mogliśmy
obserwować w latach 2011-2013 na polskim rynku
budowlanym. Duża w tym zasługa naszego inwestora
strategicznego – spółki Acciona, dla której Polska pozostaje
istotnym rynkiem. To właśnie Acciona wspierała naszą
działalność udzielając nam pożyczek finansowych, a część
z nich przekształcając na kapitał. Sytuacja zaczęła się jednak
radykalnie poprawiać pod koniec 2013 roku. Od tamtego
czasu Spółka wykonała ogromną pracę na rzecz reorganizacji
i rok 2014 niewątpliwie oznaczał dla Mostostalu Warszawa
powrót na ścieżkę rentowności.
Tak jak trzem inżynierom zakładającym w 1945 roku firmę
przyświecała idea stworzenia spółki budowlanej, która będzie
czerpać z przedwojennej tradycji, tak obecnie my jesteśmy
zobowiązani do tego, aby czerpać z wiedzy i doświadczeń
nagromadzonych przez ostatnie dziesięciolecia i dobrze je wykorzystać, by móc sprostać oczekiwaniom naszych Akcjonariuszy
oraz przekazywać je kolejnym pokoleniom.
Mostostal Warszawa, budując mosty i drogi, instalacje
przemysłowe i konstrukcje stalowe, w sposób jak najbardziej
realny i wymierny współtworzy najnowszą historię Polski.
Zarówno w czasach, kiedy warszawski Mostostal działał jako
podmiot państwowy, czy później jako firma prywatna, Spółka
zawsze była zaangażowana przy najważniejszych projektach
budowlanych kraju i jesteśmy przekonani, że tak pozostanie.
Najważniejsze daty
w Historii Firmy
1945 r. powstanie firmy i pierwsza inwestycja – odbudowa
Miguel Angel Heras Llorente
mostu im. Księcia Józefa Poniatowskiego
Wiceprezes Zarządu, Dyrektor Generalny
w Warszawie,
1991 r. prywatyzacja firmy,
1993 r. debiut na warszawskiej Giełdzie Papierów
Wartościowych,
Nie sposób w kilku akapitach zamknąć siedem dekad rozległej
i bogatej historii firmy. Składa się na nią obszerna lista kilkunastu
tysięcy zrealizowanych inwestycji rozrzuconych po całej Polsce
oraz poza granicami kraju. Obejmuje wspomnienia dziesiątków
tysięcy pracowników zatrudnionych przez te lata w Spółce.
Przywołuje sukcesy i dokonania rzeszy inżynierów i robotników,
pracowników umysłowych i fizycznych, kobiet i mężczyzn.
1994 r. rozpoczęcie budowy Grupy Kapitałowej,
1999 r. pozyskanie strategicznego partnera i udziałowca –
hiszpańskiego potentata na światowym rynku
budowlanym, firmy Acciona,
2005 r. jako pierwsza spółka sektora budowlanego w Polsce,
firma rozpoczęła działalność badawczo-rozwojową,
2010 r. firma zostaje jednym z sygnatariuszy – założycieli
„Porozumienie dla Bezpieczeństwa w Budownictwie".
Dyrektorzy Naczelni i Prezesi Zarządu od 1951 r.
Tadeusz Meyer
1951-1952
04
Portret Firmy
Mikołaj Dziewałtowski
1952
Jan Rębisz
1952-1955
Witold Uziębło
1955-1971
Jan Grzesik
1971-1977
Karol Heidrich
1977-2001
Neil Balfour
2001-2002
Santiago de la Fuente Ramirez
2002-2005
Jarosław Popiołek
2005-2012
Marek Józefiak
2012-2013
Miguel Angel Heras Llorente
2013-obecnie
05
Spoglądając wstecz, na minione dziesięciolecia, wykonane
obiekty i na ludzi, którzy tu pracowali, możemy być naprawdę
dumni z tego, co przez te lata stworzył Mostostal: setki
mostów (w tym siedem w stolicy), zakłady przemysłowe
i chemiczne, budynki mieszkalne, biurowe i użyteczności
publicznej, drogi, obiekty sportowe oraz inne znaczące
realizacje w kraju i za granicą.
Spoglądając w przyszłość, na kolejne lata, obiekty do wykonania
i zaangażowanie ludzi, którzy tu pracują, możemy być spokojni
o to, czym Mostostal będzie. Budujemy jedną z największych
inwestycji przemysłowych w Europie (bloki energetyczne
nr 5 i 6 w Elektrowni Opole), kolejne obiekty użyteczności
publicznej, mieszkania, biurowce, zakłady przemysłowe oraz
infrastrukturę drogową.
Ostatnie lata nie były łatwe dla Spółki. Mostostal Warszawa
przeszedł restrukturyzację, dostosowując strategię rozwoju
do trudnych i dynamicznie zmieniających się warunków
rynkowych. Przetrwaliśmy zawirowania, jakie mogliśmy
obserwować w latach 2011-2013 na polskim rynku
budowlanym. Duża w tym zasługa naszego inwestora
strategicznego – spółki Acciona, dla której Polska pozostaje
istotnym rynkiem. To właśnie Acciona wspierała naszą
działalność udzielając nam pożyczek finansowych, a część
z nich przekształcając na kapitał. Sytuacja zaczęła się jednak
radykalnie poprawiać pod koniec 2013 roku. Od tamtego
czasu Spółka wykonała ogromną pracę na rzecz reorganizacji
i rok 2014 niewątpliwie oznaczał dla Mostostalu Warszawa
powrót na ścieżkę rentowności.
Tak jak trzem inżynierom zakładającym w 1945 roku firmę
przyświecała idea stworzenia spółki budowlanej, która będzie
czerpać z przedwojennej tradycji, tak obecnie my jesteśmy
zobowiązani do tego, aby czerpać z wiedzy i doświadczeń
nagromadzonych przez ostatnie dziesięciolecia i dobrze je wykorzystać, by móc sprostać oczekiwaniom naszych Akcjonariuszy
oraz przekazywać je kolejnym pokoleniom.
Mostostal Warszawa, budując mosty i drogi, instalacje
przemysłowe i konstrukcje stalowe, w sposób jak najbardziej
realny i wymierny współtworzy najnowszą historię Polski.
Zarówno w czasach, kiedy warszawski Mostostal działał jako
podmiot państwowy, czy później jako firma prywatna, Spółka
zawsze była zaangażowana przy najważniejszych projektach
budowlanych kraju i jesteśmy przekonani, że tak pozostanie.
Najważniejsze daty
w Historii Firmy
1945 r. powstanie firmy i pierwsza inwestycja – odbudowa
Miguel Angel Heras Llorente
mostu im. Księcia Józefa Poniatowskiego
Wiceprezes Zarządu, Dyrektor Generalny
w Warszawie,
1991 r. prywatyzacja firmy,
1993 r. debiut na warszawskiej Giełdzie Papierów
Wartościowych,
Nie sposób w kilku akapitach zamknąć siedem dekad rozległej
i bogatej historii firmy. Składa się na nią obszerna lista kilkunastu
tysięcy zrealizowanych inwestycji rozrzuconych po całej Polsce
oraz poza granicami kraju. Obejmuje wspomnienia dziesiątków
tysięcy pracowników zatrudnionych przez te lata w Spółce.
Przywołuje sukcesy i dokonania rzeszy inżynierów i robotników,
pracowników umysłowych i fizycznych, kobiet i mężczyzn.
1994 r. rozpoczęcie budowy Grupy Kapitałowej,
1999 r. pozyskanie strategicznego partnera i udziałowca –
hiszpańskiego potentata na światowym rynku
budowlanym, firmy Acciona,
2005 r. jako pierwsza spółka sektora budowlanego w Polsce,
firma rozpoczęła działalność badawczo-rozwojową,
2010 r. firma zostaje jednym z sygnatariuszy – założycieli
„Porozumienie dla Bezpieczeństwa w Budownictwie".
Dyrektorzy Naczelni i Prezesi Zarządu od 1951 r.
Tadeusz Meyer
1951-1952
04
Portret Firmy
Mikołaj Dziewałtowski
1952
Jan Rębisz
1952-1955
Witold Uziębło
1955-1971
Jan Grzesik
1971-1977
Karol Heidrich
1977-2001
Neil Balfour
2001-2002
Santiago de la Fuente Ramirez
2002-2005
Jarosław Popiołek
2005-2012
Marek Józefiak
2012-2013
Miguel Angel Heras Llorente
2013-obecnie
05
Początki jednak były
niezmiernie trudne.
20 lat później warunki
były dużo lepsze
– mieliśmy już komfort wybrania
najlepszych podwykonawców
jak i materiałów.
Jerzy Bogaczyk
Kierownik budowy
Mostu im. Generała Stefana Grota-Roweckiego
i Mostu Siekierkowskiego
Most im. Gen. Stefana Grota-Roweckiego w oryginalnym projekcie
miał być podwieszany, okazało się jednak, że jest to zbyt drogie
rozwiązanie. Został więc przeprojektowany i ostatecznie
zadecydowano o budowie mostu belkowego, o 2 długich przęsłach
po 110 m. Zacząłem budowę w 1978 r. i miałem ją zakończyć
w 2 lata. Początki jednak były niezmiernie trudne – przyszły trzy
powodzie, które całkowicie zniszczyły plac budowy.
06
Portret Firmy
Były też kłopoty z dostawcami i materiałami. W przypadku mostu
Siekierkowskiego, który budowaliśmy 20 lat później, warunki były
dużo lepsze – mieliśmy już komfort wybrania najlepszych
podwykonawców jak i materiałów.
07
Początki jednak były
niezmiernie trudne.
20 lat później warunki
były dużo lepsze
– mieliśmy już komfort wybrania
najlepszych podwykonawców
jak i materiałów.
Jerzy Bogaczyk
Kierownik budowy
Mostu im. Generała Stefana Grota-Roweckiego
i Mostu Siekierkowskiego
Most im. Gen. Stefana Grota-Roweckiego w oryginalnym projekcie
miał być podwieszany, okazało się jednak, że jest to zbyt drogie
rozwiązanie. Został więc przeprojektowany i ostatecznie
zadecydowano o budowie mostu belkowego, o 2 długich przęsłach
po 110 m. Zacząłem budowę w 1978 r. i miałem ją zakończyć
w 2 lata. Początki jednak były niezmiernie trudne – przyszły trzy
powodzie, które całkowicie zniszczyły plac budowy.
06
Portret Firmy
Były też kłopoty z dostawcami i materiałami. W przypadku mostu
Siekierkowskiego, który budowaliśmy 20 lat później, warunki były
dużo lepsze – mieliśmy już komfort wybrania najlepszych
podwykonawców jak i materiałów.
07
Historia Mostostalu Warszawa
rozpoczyna się wiosną 1945
roku, kiedy do życia powołano
nowe przedsiębiorstwo,
którego naczelnym celem było
podźwignięcie kraju ze
zniszczeń wojennych.
Kluczowy potencjał kadrowy
tworzącej się od podstaw organizacji
stanowili inżynierowie i pracownicy
jednej z najznamienitszych firm
przedwojennej Polski – Towarzystwa
Przemysłu Metalowego Konstanty
Rudzki i Spółka. Bogata historia tego
przedsiębiorstwa sięga połowy XIX
wieku i obfituje w wiele istotnych
dokonań uznawanych za kamienie
milowe w rozwoju polskiej myśli
inżynierskiej.
W ciągu swej wieloletniej działalności (1880 – 1939) warszawska firma
zaprojektowała kilkaset obiektów mostowych na terenie Polski i Rosji, w tym
kilkadziesiąt ogromnych przepraw przez największe rzeki Azji na głównych
liniach kolejowych przecinających kontynent azjatycki. W Polsce,
inżynierowie od Rudzkiego, stawiali obiekty mostowe w Dęblinie, Modlinie,
Puławach, Płocku, Włocławku, a także „Trzeci most” w Warszawie, nazwany
później imieniem Księcia Józefa Poniatowskiego.
Nowopowstały Mostostal swoją pierwszą realizację rozpoczął w niespełna
trzy tygodnie po zakończeniu II wojny światowej. Była to odbudowa mostu
im. Księcia J. Poniatowskiego w Warszawie. W kolejnych latach firma była
wykonawcą większości przepraw drogowych w stolicy (oprócz mostu Północnego), jak również wielu mostów kolejowych i samochodowych na terenie
kraju.
Osoby, które były odpowiedzialne za stworzenie nowej firmy, to trójka
fachowców z ogromnym doświadczeniem, związanych z Towarzystwem
Przemysłu Metalowego Konstanty Rudzki i Spółka. Dyrektorem Naczelnym
został Józef Dangiel, Dyrektorem Technicznym – Cezary Lubiński,
a Dyrektorem Administracyjno-Handlowym – Romuald Gołębiowski. Ci ludzie
stworzyli podwaliny przyszłych sukcesów firmy.
NASZA HISTORIA I TRADYCJA
70lat
bogatej tradycji
W latach powojennych Mostostal Warszawa uczestniczył w budowie wielu
kluczowych inwestycji przemysłowych ówczesnej epoki – cementowni
w południowo-wschodniej Polsce, kombinatów metalurgicznych w Nowej
Hucie, Stalowej Woli i Warszawie, zakładów azotowych w Puławach, rafinerii
w Płocku, zakładów chemicznych we Włocławku i Bydgoszczy.
Firma prowadziła też liczne budowy poza granicami kraju – w Libii,
Niemczech, Francji, w krajach skandynawskich oraz na terenie obecnej Rosji
i państw bałtyckich. Mostostal Warszawa był też wykonawcą oraz przeprowadził montaż konstrukcji stalowej najwyższego wówczas budynku w Europie –
Commerzbank Tower we Frankfurcie. Projekt biurowca o wysokości 300
metrów przygotował światowej sławy architekt, Sir Norman Foster.
Historia
08
09
Historia Mostostalu Warszawa
rozpoczyna się wiosną 1945
roku, kiedy do życia powołano
nowe przedsiębiorstwo,
którego naczelnym celem było
podźwignięcie kraju ze
zniszczeń wojennych.
Kluczowy potencjał kadrowy
tworzącej się od podstaw organizacji
stanowili inżynierowie i pracownicy
jednej z najznamienitszych firm
przedwojennej Polski – Towarzystwa
Przemysłu Metalowego Konstanty
Rudzki i Spółka. Bogata historia tego
przedsiębiorstwa sięga połowy XIX
wieku i obfituje w wiele istotnych
dokonań uznawanych za kamienie
milowe w rozwoju polskiej myśli
inżynierskiej.
W ciągu swej wieloletniej działalności (1880 – 1939) warszawska firma
zaprojektowała kilkaset obiektów mostowych na terenie Polski i Rosji, w tym
kilkadziesiąt ogromnych przepraw przez największe rzeki Azji na głównych
liniach kolejowych przecinających kontynent azjatycki. W Polsce,
inżynierowie od Rudzkiego, stawiali obiekty mostowe w Dęblinie, Modlinie,
Puławach, Płocku, Włocławku, a także „Trzeci most” w Warszawie, nazwany
później imieniem Księcia Józefa Poniatowskiego.
Nowopowstały Mostostal swoją pierwszą realizację rozpoczął w niespełna
trzy tygodnie po zakończeniu II wojny światowej. Była to odbudowa mostu
im. Księcia J. Poniatowskiego w Warszawie. W kolejnych latach firma była
wykonawcą większości przepraw drogowych w stolicy (oprócz mostu Północnego), jak również wielu mostów kolejowych i samochodowych na terenie
kraju.
Osoby, które były odpowiedzialne za stworzenie nowej firmy, to trójka
fachowców z ogromnym doświadczeniem, związanych z Towarzystwem
Przemysłu Metalowego Konstanty Rudzki i Spółka. Dyrektorem Naczelnym
został Józef Dangiel, Dyrektorem Technicznym – Cezary Lubiński,
a Dyrektorem Administracyjno-Handlowym – Romuald Gołębiowski. Ci ludzie
stworzyli podwaliny przyszłych sukcesów firmy.
NASZA HISTORIA I TRADYCJA
70lat
bogatej tradycji
W latach powojennych Mostostal Warszawa uczestniczył w budowie wielu
kluczowych inwestycji przemysłowych ówczesnej epoki – cementowni
w południowo-wschodniej Polsce, kombinatów metalurgicznych w Nowej
Hucie, Stalowej Woli i Warszawie, zakładów azotowych w Puławach, rafinerii
w Płocku, zakładów chemicznych we Włocławku i Bydgoszczy.
Firma prowadziła też liczne budowy poza granicami kraju – w Libii,
Niemczech, Francji, w krajach skandynawskich oraz na terenie obecnej Rosji
i państw bałtyckich. Mostostal Warszawa był też wykonawcą oraz przeprowadził montaż konstrukcji stalowej najwyższego wówczas budynku w Europie –
Commerzbank Tower we Frankfurcie. Projekt biurowca o wysokości 300
metrów przygotował światowej sławy architekt, Sir Norman Foster.
Historia
08
09
Towarzystwo Przemysłu Metalowego
Konstanty Rudzki i Spółka
Oficjalnie Mostostal powstał w 1945 roku, jednak etos, wiedza
techniczna i doświadczenia firmy czerpią z o wiele głębszej
i starszej tradycji, bowiem zasadniczy trzon kadrowy tworzonej
od podstaw organizacji stanowili najwyższej próby inżynierowie
i wytrawni fachowcy jednej z najznamienitszych firm przedwojennej Polski – Towarzystwa Przemysłu Metalowego Konstanty
Rudzki i Spółka.
Siedziba główna zarejestrowanej w 1858 roku firmy mieściła się
na warszawskim Solcu, pomiędzy ulicami Rozbrat i Czerniakowską. Na początku funkcjonowała przede wszystkim jako
gisernia – zakład przemysłowy produkujący pełny asortyment
wyrobów żeliwnych, mosiężnych i miedzianych. Konstanty
Rudzki, założyciel firmy, główny udziałowiec, wieloletni Dyrektor
i Prezes, studiował w paryskiej kuźni inżynierów – École des Arts
et Manufactures – tej samej, której absolwentem był Gustaw
Eiffel. Następnie w latach 40. i 50. XIX wieku zdobywał
doświadczenie w różnych zakładach przemysłu metalowego
Francji, Anglii i Niemiec, a także południowej Polski.
Stworzony i zarządzany przez Rudzkiego zakład przemysłowy
rozwijał się dynamicznie i wkrótce zdobył silną pozycję na rynku
warszawskim, polskim, a także światowym. Choć w spółce
produkowano maszyny rolnicze, rury wodociągowe oraz inne
wyroby metalowe, to motorem jej rozkwitu na przełomie wieków
stało się wytwarzanie elementów mostów oraz ich montaż na
placu budowy. Pod koniec wieku zakład zatrudniał ponad tysiąc
pracowników i był trzecim pod względem wielkości przedsiębiorstwem budowy maszyn w Królestwie Polskim. Warszawska
wytwórnia konstrukcji stalowych stała się jednym z głównych
beneficjentów programu intensywnego rozwoju kolejnictwa
w carskiej Rosji.
Morza Ochockiego. Stamtąd zaś barkami na budowy oddalone
niekiedy o 2500 km, gdzie montowano je własnymi siłami na
zbudowanych, przez zatrudnionych w firmie fachowców,
podporach.
W kraju, inżynierowie od Rudzkiego, stawiali obiekty mostowe
w Dęblinie, Modlinie, Puławach, Płocku, Włocławku, a także
w Warszawie. Wybitnym osiągnięciem inżynierskim na skalę
światową była budowa pierwszego w Europie mostu drogowego
o konstrukcji spawanej na rzece Słudwi pod Łowiczem. Fabryka
produkowała też turbiny wodne i stalowe wieże masztów
telegraficznych. Łącznie, w ciągu swej wieloletniej działalności,
warszawska firma wykonała kilkaset obiektów mostowych (wiele
z nich to konstrukcje o długości od 200 do 1000 metrów). Wśród
najważniejszych projektów warto wspomnieć most przez rzekę
Amur pod Chabarowskiem o długości 2,5 km, który był najdłuższym obiektem mostowym na starym kontynencie.
1945 rok – pierwsza realizacja:
Most im. Księcia Józefa Poniatowskiego
Akt założycielski Przedsiębiorstwa Budowy Mostów i Konstrukcji
Stalowych Mostostal – bo tak brzmiała pierwotna nazwa firmy,
spisano 28 maja 1945 roku – czyli w niespełna trzy tygodnie po
zakończeniu drugiej wojny światowej. Początkowo na miejsce
siedziby wybrano Kraków (Warszawa była w tym czasie
doszczętnie zrujnowana), jednak Mostostal od zarania związany
był ze stolicą. Pierwszym zadaniem jakie zlecono świeżo
powstałej firmie była odbudowa najważniejszej z warszawskich
przepraw – mostu im. Księcia Józefa Poniatowskiego. Roboty
ruszyły na przełomie lipca i sierpnia 1945 roku, a most oddano do
użytku zaledwie 11 miesięcy później – 22 lipca 1946 roku.
Lista dokonań warszawskiej firmy to jeden z najlepszych
dowodów na śmiałość i najwyższą klasę polskiej myśli
inżynierskiej, szczególnie w dziedzinie organizacji produkcji
i mostownictwa. Choć po II wojnie światowej Towarzystwo
Przemysłu Metalowego Konstanty Rudzki i Spółka zostało
zlikwidowane, to jego etos, doświadczenie oraz innowacyjna
myśl techniczna, zostały przejęte przez powołaną w 1945 roku
firmę Mostostal.
NASZA HISTORIA I TRADYCJA
W zdobywaniu zamówień mostowych pomagało Rudzkiemu
kompleksowe wykonywanie zleceń – budowa mostów wraz z robotami kesonowymi i betonowymi. Pod tym względem polska
firma była w zasadzie jedynym przedsiębiorstwem w cesarstwie
rosyjskim potrafiącym zrealizować tego rodzaju zlecenia. Przed
I wojną światową prawie jedna piąta zamówień na budowę
mostów na terenie europejskiej i azjatyckiej części carskiego
imperium była realizowana przez firmę Rudzkiego.
Firma budowała mosty na głównych rzekach cesarstwa: Wołdze,
Amu-Darii, Ingadzie, Ussuri, Amurze, Newie oraz wielu innych.
Warszawskie przedsiębiorstwo wykonało wiele przepraw w ramach budowy kolejowej magistrali transsyberyjskiej, w tym
wszystkie mosty na odcinku biegnącym wzdłuż północnego
brzegu rzeki Amur. Ogromny podziw dla ówczesnych polskich
inżynierów budzi sposób, w jaki organizowali roboty w rejonach
tak odległych od macierzystego zakładu. Konstrukcje stalowe
z polskiej fabryki transportowano koleją do portu w Odessie nad
Morzem Czarnym. Następnie drogą morską przez Kanał Sueski na
Daleki Wschód, do Mikołajewska, leżącego przy ujściu Amuru do
10
Portret Firmy
1945 r.
Most im. Księcia Józefa Poniatowskiego w Warszawie
11
Towarzystwo Przemysłu Metalowego
Konstanty Rudzki i Spółka
Oficjalnie Mostostal powstał w 1945 roku, jednak etos, wiedza
techniczna i doświadczenia firmy czerpią z o wiele głębszej
i starszej tradycji, bowiem zasadniczy trzon kadrowy tworzonej
od podstaw organizacji stanowili najwyższej próby inżynierowie
i wytrawni fachowcy jednej z najznamienitszych firm przedwojennej Polski – Towarzystwa Przemysłu Metalowego Konstanty
Rudzki i Spółka.
Siedziba główna zarejestrowanej w 1858 roku firmy mieściła się
na warszawskim Solcu, pomiędzy ulicami Rozbrat i Czerniakowską. Na początku funkcjonowała przede wszystkim jako
gisernia – zakład przemysłowy produkujący pełny asortyment
wyrobów żeliwnych, mosiężnych i miedzianych. Konstanty
Rudzki, założyciel firmy, główny udziałowiec, wieloletni Dyrektor
i Prezes, studiował w paryskiej kuźni inżynierów – École des Arts
et Manufactures – tej samej, której absolwentem był Gustaw
Eiffel. Następnie w latach 40. i 50. XIX wieku zdobywał
doświadczenie w różnych zakładach przemysłu metalowego
Francji, Anglii i Niemiec, a także południowej Polski.
Stworzony i zarządzany przez Rudzkiego zakład przemysłowy
rozwijał się dynamicznie i wkrótce zdobył silną pozycję na rynku
warszawskim, polskim, a także światowym. Choć w spółce
produkowano maszyny rolnicze, rury wodociągowe oraz inne
wyroby metalowe, to motorem jej rozkwitu na przełomie wieków
stało się wytwarzanie elementów mostów oraz ich montaż na
placu budowy. Pod koniec wieku zakład zatrudniał ponad tysiąc
pracowników i był trzecim pod względem wielkości przedsiębiorstwem budowy maszyn w Królestwie Polskim. Warszawska
wytwórnia konstrukcji stalowych stała się jednym z głównych
beneficjentów programu intensywnego rozwoju kolejnictwa
w carskiej Rosji.
Morza Ochockiego. Stamtąd zaś barkami na budowy oddalone
niekiedy o 2500 km, gdzie montowano je własnymi siłami na
zbudowanych, przez zatrudnionych w firmie fachowców,
podporach.
W kraju, inżynierowie od Rudzkiego, stawiali obiekty mostowe
w Dęblinie, Modlinie, Puławach, Płocku, Włocławku, a także
w Warszawie. Wybitnym osiągnięciem inżynierskim na skalę
światową była budowa pierwszego w Europie mostu drogowego
o konstrukcji spawanej na rzece Słudwi pod Łowiczem. Fabryka
produkowała też turbiny wodne i stalowe wieże masztów
telegraficznych. Łącznie, w ciągu swej wieloletniej działalności,
warszawska firma wykonała kilkaset obiektów mostowych (wiele
z nich to konstrukcje o długości od 200 do 1000 metrów). Wśród
najważniejszych projektów warto wspomnieć most przez rzekę
Amur pod Chabarowskiem o długości 2,5 km, który był najdłuższym obiektem mostowym na starym kontynencie.
1945 rok – pierwsza realizacja:
Most im. Księcia Józefa Poniatowskiego
Akt założycielski Przedsiębiorstwa Budowy Mostów i Konstrukcji
Stalowych Mostostal – bo tak brzmiała pierwotna nazwa firmy,
spisano 28 maja 1945 roku – czyli w niespełna trzy tygodnie po
zakończeniu drugiej wojny światowej. Początkowo na miejsce
siedziby wybrano Kraków (Warszawa była w tym czasie
doszczętnie zrujnowana), jednak Mostostal od zarania związany
był ze stolicą. Pierwszym zadaniem jakie zlecono świeżo
powstałej firmie była odbudowa najważniejszej z warszawskich
przepraw – mostu im. Księcia Józefa Poniatowskiego. Roboty
ruszyły na przełomie lipca i sierpnia 1945 roku, a most oddano do
użytku zaledwie 11 miesięcy później – 22 lipca 1946 roku.
Lista dokonań warszawskiej firmy to jeden z najlepszych
dowodów na śmiałość i najwyższą klasę polskiej myśli
inżynierskiej, szczególnie w dziedzinie organizacji produkcji
i mostownictwa. Choć po II wojnie światowej Towarzystwo
Przemysłu Metalowego Konstanty Rudzki i Spółka zostało
zlikwidowane, to jego etos, doświadczenie oraz innowacyjna
myśl techniczna, zostały przejęte przez powołaną w 1945 roku
firmę Mostostal.
NASZA HISTORIA I TRADYCJA
W zdobywaniu zamówień mostowych pomagało Rudzkiemu
kompleksowe wykonywanie zleceń – budowa mostów wraz z robotami kesonowymi i betonowymi. Pod tym względem polska
firma była w zasadzie jedynym przedsiębiorstwem w cesarstwie
rosyjskim potrafiącym zrealizować tego rodzaju zlecenia. Przed
I wojną światową prawie jedna piąta zamówień na budowę
mostów na terenie europejskiej i azjatyckiej części carskiego
imperium była realizowana przez firmę Rudzkiego.
Firma budowała mosty na głównych rzekach cesarstwa: Wołdze,
Amu-Darii, Ingadzie, Ussuri, Amurze, Newie oraz wielu innych.
Warszawskie przedsiębiorstwo wykonało wiele przepraw w ramach budowy kolejowej magistrali transsyberyjskiej, w tym
wszystkie mosty na odcinku biegnącym wzdłuż północnego
brzegu rzeki Amur. Ogromny podziw dla ówczesnych polskich
inżynierów budzi sposób, w jaki organizowali roboty w rejonach
tak odległych od macierzystego zakładu. Konstrukcje stalowe
z polskiej fabryki transportowano koleją do portu w Odessie nad
Morzem Czarnym. Następnie drogą morską przez Kanał Sueski na
Daleki Wschód, do Mikołajewska, leżącego przy ujściu Amuru do
10
Portret Firmy
1945 r.
Most im. Księcia Józefa Poniatowskiego w Warszawie
11
W kolejnych latach Mostostal wybudował setki przepraw przez
większość głównych rzek w Polsce, w tym większość mostów
warszawskich. W 1951 roku siedzibę centrali przeniesiono na
stałe do Warszawy, a obszar działalności poszerzono o budownictwo przemysłowe, budownictwo energetyczne oraz wszelkiego rodzaju wielkogabarytowe i specjalistyczne konstrukcje
stalowe. Nie sposób wymieniać całej listy inwestycji, wystarczy
powiedzieć, że pracownicy Mostostalu byli obecni na wszystkich
najważniejszych placach budowy w kraju, jak również licznych
kontraktach zagranicznych.
Most Śląsko-Dąbrowski w Warszawie
1949 r.
Budowa mostu Gdańskiego w Warszawie
1959 r.
Budowa mostu im. gen. Grota Roweckiego w Warszawie
2000 r.
Most Siekierkowski w Warszawie
2002 r.
1981 r.
Most Świętokrzyski w Warszawie
12
Mirosław Szewczyk
Kierownik Grupy Robót Huty Warszawa
Do Armii Krajowej wstąpiłem w 1943 r., będąc jeszcze w trakcie
liceum uczęszczałem na tajne komplety. Skierowano mnie na kurs
młodszych dowódców, który ukończyłem tuż przed wybuchem
Powstania Warszawskiego. Miałem 16 lat i choć trzy tygodnie
wcześniej brat został rozstrzelany na Pawiaku, moja matka nie
powiedziała mi: „nie idź!”. Walczyłem na Mokotowie w pułku
„Baszta” – z 62 osób, przeżyło prawdopodobnie 13. Po upadku
powstania znalazłem się w niewoli niemieckiej w Hamburgu, gdzie
przeżyłem ciężkie naloty, a po zakończeniu wojny, zostałem w siłach
zbrojnych na zachodzie.
Portret Firmy
W 1947 r. zdecydowałem się na powrót do kraju i rozpoczęcie
studiów. Chciałem osiedlić się i studiować w Warszawie. Czułem,
że mam predyspozycje do zawodu inżyniera, i że dzięki takim
studiom będę bardziej wydajny przy odbudowie tego miasta.
Niestety ze względu na życiorys nie mogłem podjąć studiów w stolicy i ostatecznie przyjęła mnie Politechnika Gdańska (nie
ujawniłem informacji o moim udziale w Powstaniu). W sumie przez
wszystkie zawirowania historyczne straciłem 5 lat nauki.
Po studiach dostałem nakaz pracy, ale udało mi się przenieść do
Mostostalu, w którym wcześniej byłem na praktykach. Idąc do pracy
nie zataiłem w życiorysie swojej przynależności do AK – Armię
Krajową miałem też wpisaną w dokumentach wojskowych. Przez
cały okres zatrudnienia byłem bezpartyjny i nie miałem z tego
powodu problemów. W Mostostalu było wielu takich jak ja i mało
kto potrafił to, co myśmy umieli zrobić. Nie można było powiedzieć,
że coś się nie uda – mieliśmy nawet takie powiedzenie, że z szyny
kolejowej można zrobić kokardkę.
Od stycznia 1956 r. pracowałem przy budowie Huty Warszawa,
byłem tam Kierownikiem Grupy Robót, odpowiedzialnym za
wszystkie prace montażowe (jednocześnie nadzorowałem też inne
budowy). Dla Huty wykonaliśmy m.in.: walcownię zgniatacz,
walcownię grubą, średniodrobną, drobną i walcownię zimnej
taśmy. To były ogromne, skomplikowane urządzenia. W sumie przy
tym projekcie przepracowałem 14 lat. Szkoda, że zachowało się tak
mało zdjęć, ale to były strategiczne inwestycje i obowiązywał nas
zakaz fotografowania.
13
W kolejnych latach Mostostal wybudował setki przepraw przez
większość głównych rzek w Polsce, w tym większość mostów
warszawskich. W 1951 roku siedzibę centrali przeniesiono na
stałe do Warszawy, a obszar działalności poszerzono o budownictwo przemysłowe, budownictwo energetyczne oraz wszelkiego rodzaju wielkogabarytowe i specjalistyczne konstrukcje
stalowe. Nie sposób wymieniać całej listy inwestycji, wystarczy
powiedzieć, że pracownicy Mostostalu byli obecni na wszystkich
najważniejszych placach budowy w kraju, jak również licznych
kontraktach zagranicznych.
Most Śląsko-Dąbrowski w Warszawie
1949 r.
Budowa mostu Gdańskiego w Warszawie
1959 r.
Budowa mostu im. gen. Grota Roweckiego w Warszawie
2000 r.
Most Siekierkowski w Warszawie
2002 r.
1981 r.
Most Świętokrzyski w Warszawie
12
Mirosław Szewczyk
Kierownik Grupy Robót Huty Warszawa
Do Armii Krajowej wstąpiłem w 1943 r., będąc jeszcze w trakcie
liceum uczęszczałem na tajne komplety. Skierowano mnie na kurs
młodszych dowódców, który ukończyłem tuż przed wybuchem
Powstania Warszawskiego. Miałem 16 lat i choć trzy tygodnie
wcześniej brat został rozstrzelany na Pawiaku, moja matka nie
powiedziała mi: „nie idź!”. Walczyłem na Mokotowie w pułku
„Baszta” – z 62 osób, przeżyło prawdopodobnie 13. Po upadku
powstania znalazłem się w niewoli niemieckiej w Hamburgu, gdzie
przeżyłem ciężkie naloty, a po zakończeniu wojny, zostałem w siłach
zbrojnych na zachodzie.
Portret Firmy
W 1947 r. zdecydowałem się na powrót do kraju i rozpoczęcie
studiów. Chciałem osiedlić się i studiować w Warszawie. Czułem,
że mam predyspozycje do zawodu inżyniera, i że dzięki takim
studiom będę bardziej wydajny przy odbudowie tego miasta.
Niestety ze względu na życiorys nie mogłem podjąć studiów w stolicy i ostatecznie przyjęła mnie Politechnika Gdańska (nie
ujawniłem informacji o moim udziale w Powstaniu). W sumie przez
wszystkie zawirowania historyczne straciłem 5 lat nauki.
Po studiach dostałem nakaz pracy, ale udało mi się przenieść do
Mostostalu, w którym wcześniej byłem na praktykach. Idąc do pracy
nie zataiłem w życiorysie swojej przynależności do AK – Armię
Krajową miałem też wpisaną w dokumentach wojskowych. Przez
cały okres zatrudnienia byłem bezpartyjny i nie miałem z tego
powodu problemów. W Mostostalu było wielu takich jak ja i mało
kto potrafił to, co myśmy umieli zrobić. Nie można było powiedzieć,
że coś się nie uda – mieliśmy nawet takie powiedzenie, że z szyny
kolejowej można zrobić kokardkę.
Od stycznia 1956 r. pracowałem przy budowie Huty Warszawa,
byłem tam Kierownikiem Grupy Robót, odpowiedzialnym za
wszystkie prace montażowe (jednocześnie nadzorowałem też inne
budowy). Dla Huty wykonaliśmy m.in.: walcownię zgniatacz,
walcownię grubą, średniodrobną, drobną i walcownię zimnej
taśmy. To były ogromne, skomplikowane urządzenia. W sumie przy
tym projekcie przepracowałem 14 lat. Szkoda, że zachowało się tak
mało zdjęć, ale to były strategiczne inwestycje i obowiązywał nas
zakaz fotografowania.
13
Warszawa – odbita w lustrze historia Mostostalu Warszawa
1975 r.
Historia Warszawy – zarówno ta z czasów okupacji, jak
i powojenna – to tak naprawdę odbita jak w lustrze historia
warszawskiego Mostostalu i wybudowanych przez firmę
obiektów, które do dziś stanowią trzon kulturalny, oświatowy
i infrastrukturalny stolicy. Charakterystyczne, a zarazem kluczowe
dla Warszawy obiekty to dzieło składające się z wysiłku ludzi, ich
poświęcenia dla ojczyzny w walce o jej wolność, wytrwałości
i konsekwencji w odbudowie jej ze zniszczeń, a także tworzeniu
kolejnych obiektów służących społeczeństwu do dziś.
Budynek Sejmu w Warszawie
1955 r.
1960 r.
Pałac Kultury i Nauki w Warszawie
Pomnik Nike w Warszawie
Stanisław Piotrowski
Kierownik budowy
Dworca Centralnego i Sejmu
Budynek Sejmu przebudowaliśmy w 1975 roku. Zakres prac Mostostalu
obejmował demontaż starej oraz wykonanie i montaż nowej konstrukcji dachu
wraz z sufitem podwieszanym. To zadanie musieliśmy wykonać bezbłędnie
i bardzo szybko. Mieliśmy na to jedynie przerwę wakacyjną pomiędzy ostatnim
a pierwszym posiedzeniem Sejmu. W tym samym roku Mostostal wykonał
konstrukcję dachu Dworca Centralnego w Warszawie. Nie mogliśmy na plac
budowy wprowadzić dźwigów, ponieważ położone były tory i jeździły pociągi.
Wykorzystaliśmy za to pusty teren, na którym obecnie stoi Hotel Marriott. Tam
ustawiliśmy dźwig i w poprzek Al. Jerozolimskich, po estakadzie z torowiskiem,
przesuwaliśmy kolejne elementy dachu.
14
Portret Firmy
Dworzec Centralny w Warszawie
15
Warszawa – odbita w lustrze historia Mostostalu Warszawa
1975 r.
Historia Warszawy – zarówno ta z czasów okupacji, jak
i powojenna – to tak naprawdę odbita jak w lustrze historia
warszawskiego Mostostalu i wybudowanych przez firmę
obiektów, które do dziś stanowią trzon kulturalny, oświatowy
i infrastrukturalny stolicy. Charakterystyczne, a zarazem kluczowe
dla Warszawy obiekty to dzieło składające się z wysiłku ludzi, ich
poświęcenia dla ojczyzny w walce o jej wolność, wytrwałości
i konsekwencji w odbudowie jej ze zniszczeń, a także tworzeniu
kolejnych obiektów służących społeczeństwu do dziś.
Budynek Sejmu w Warszawie
1955 r.
1960 r.
Pałac Kultury i Nauki w Warszawie
Pomnik Nike w Warszawie
Stanisław Piotrowski
Kierownik budowy
Dworca Centralnego i Sejmu
Budynek Sejmu przebudowaliśmy w 1975 roku. Zakres prac Mostostalu
obejmował demontaż starej oraz wykonanie i montaż nowej konstrukcji dachu
wraz z sufitem podwieszanym. To zadanie musieliśmy wykonać bezbłędnie
i bardzo szybko. Mieliśmy na to jedynie przerwę wakacyjną pomiędzy ostatnim
a pierwszym posiedzeniem Sejmu. W tym samym roku Mostostal wykonał
konstrukcję dachu Dworca Centralnego w Warszawie. Nie mogliśmy na plac
budowy wprowadzić dźwigów, ponieważ położone były tory i jeździły pociągi.
Wykorzystaliśmy za to pusty teren, na którym obecnie stoi Hotel Marriott. Tam
ustawiliśmy dźwig i w poprzek Al. Jerozolimskich, po estakadzie z torowiskiem,
przesuwaliśmy kolejne elementy dachu.
14
Portret Firmy
Dworzec Centralny w Warszawie
15
Dobrze rozwinięty eksport,
zdobyte doświadczenia i dobra opinia
pozwoliły uratować firmę w trudnych latach,
jakie nastały w początkach transformacji.
Karol Heidrich
były Dyrektor Naczelny i Prezes Spółki –
przepracował w Mostostalu Warszawa blisko
czterdzieści jeden lat, z czego dwadzieścia
cztery na czele firmy.
Przyszedłem do Mostostalu tuż po studiach na Politechnice
Warszawskiej. Firma nazywała się wówczas: Warszawskie
Przedsiębiorstwo Konstrukcji Stalowych i Urządzeń Przemysłowych
„Mostostal”. Na początku kierowałem kilkoma budowami, z czasem
powierzono mi stanowisko Dyrektora Kierownictwa Grupy Robót.
Była to terenowa jednostka organizacyjna, bezpośrednio wykonu-
16
Portret Firmy
jąca roboty na budowach. Ówczesny Kierownik, ku zaskoczeniu
mojemu i wszystkich pozostałych, mianował mnie na Kierownika
KGR-u. To był rok 1965. Myślałem, że umrę ze strachu. Dla takiego
młodego, nieopierzonego inżyniera, po zaledwie 3 latach pracy,
nadzorowanie tak dużej grupy robót – kilkudziesięciu budów
z blisko 800 pracownikami, stanowiło ogromne wyzwanie.
Na szczęście okazało się, że przysłowia są mądrością narodu,
„nie święci garnki lepią”, każdy jakoś zaczynał, o własne nogi się
potykał, więc i ja musiałem. Była też masa zabawnych sytuacji, jak
starsi stażem koledzy sprawdzali młodego inżyniera, co potrafi. Czy
wie jak chodzić po konstrukcjach stalowych – „Panie kierowniku,
Pan tu przyjdzie!” A to była taka beleczka długa na 24 m,
o szerokości 30 cm, zawieszona 12 m nad ziemią – „No Panie, no nie
na nogach, to trzeba siąść na tyłku i przesunąć się na tej belce.
Bo Pan zlecisz na łeb!”
W 1973 r. zostałem naczelnym inżynierem. W tym samym roku
mieliśmy też pierwszy kontrakt, który zapoczątkował naszą
przygodę eksportową – Zbiorniki Gazowni Berlińskiej. Bardzo
trudna technologia spawania. Niemcy patrzyli na nas ze zdziwieniem. Potem kontraktów było więcej, pojawiały się w energetyce
i nie tylko. W 1979 r. wykonywaliśmy lakiernię zakładów Opla pod
Frankfurtem. Pamiętam, jak po kilku miesiącach naszej pracy
w gazecie Frankfurter Allgemeine Zeitung ukazała się informacja
o tym, że Polacy budują lakiernię, a w niej takie zdanie –
„Fachowości, zaangażowania, rzetelności i jakości niejeden
Niemiec powinien się od Polaków uczyć.” To właśnie dobrze
rozwinięty eksport, zdobyte doświadczenia i dobra opinia pozwoliły
uratować firmę w trudnych latach, jakie nastały po stanie
wojennym i w początkach transformacji.
17
Dobrze rozwinięty eksport,
zdobyte doświadczenia i dobra opinia
pozwoliły uratować firmę w trudnych latach,
jakie nastały w początkach transformacji.
Karol Heidrich
były Dyrektor Naczelny i Prezes Spółki –
przepracował w Mostostalu Warszawa blisko
czterdzieści jeden lat, z czego dwadzieścia
cztery na czele firmy.
Przyszedłem do Mostostalu tuż po studiach na Politechnice
Warszawskiej. Firma nazywała się wówczas: Warszawskie
Przedsiębiorstwo Konstrukcji Stalowych i Urządzeń Przemysłowych
„Mostostal”. Na początku kierowałem kilkoma budowami, z czasem
powierzono mi stanowisko Dyrektora Kierownictwa Grupy Robót.
Była to terenowa jednostka organizacyjna, bezpośrednio wykonu-
16
Portret Firmy
jąca roboty na budowach. Ówczesny Kierownik, ku zaskoczeniu
mojemu i wszystkich pozostałych, mianował mnie na Kierownika
KGR-u. To był rok 1965. Myślałem, że umrę ze strachu. Dla takiego
młodego, nieopierzonego inżyniera, po zaledwie 3 latach pracy,
nadzorowanie tak dużej grupy robót – kilkudziesięciu budów
z blisko 800 pracownikami, stanowiło ogromne wyzwanie.
Na szczęście okazało się, że przysłowia są mądrością narodu,
„nie święci garnki lepią”, każdy jakoś zaczynał, o własne nogi się
potykał, więc i ja musiałem. Była też masa zabawnych sytuacji, jak
starsi stażem koledzy sprawdzali młodego inżyniera, co potrafi. Czy
wie jak chodzić po konstrukcjach stalowych – „Panie kierowniku,
Pan tu przyjdzie!” A to była taka beleczka długa na 24 m,
o szerokości 30 cm, zawieszona 12 m nad ziemią – „No Panie, no nie
na nogach, to trzeba siąść na tyłku i przesunąć się na tej belce.
Bo Pan zlecisz na łeb!”
W 1973 r. zostałem naczelnym inżynierem. W tym samym roku
mieliśmy też pierwszy kontrakt, który zapoczątkował naszą
przygodę eksportową – Zbiorniki Gazowni Berlińskiej. Bardzo
trudna technologia spawania. Niemcy patrzyli na nas ze zdziwieniem. Potem kontraktów było więcej, pojawiały się w energetyce
i nie tylko. W 1979 r. wykonywaliśmy lakiernię zakładów Opla pod
Frankfurtem. Pamiętam, jak po kilku miesiącach naszej pracy
w gazecie Frankfurter Allgemeine Zeitung ukazała się informacja
o tym, że Polacy budują lakiernię, a w niej takie zdanie –
„Fachowości, zaangażowania, rzetelności i jakości niejeden
Niemiec powinien się od Polaków uczyć.” To właśnie dobrze
rozwinięty eksport, zdobyte doświadczenia i dobra opinia pozwoliły
uratować firmę w trudnych latach, jakie nastały po stanie
wojennym i w początkach transformacji.
17
1974 r.
1969 r.
Zamek Królewski w Warszawie
Rotunda w Warszawie
Teatr Wielki w Warszawie
1965 r.
Montaż kopuły na Zamku Królewskim w Warszawie
1977 r.
Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie
1975 r.
Budynek Sejmu w Warszawie
Jan Grzesik
Dyrektor naczelny w latach 1971-1977
Praca dla Mostostalu to była nobilitacja. Firma miała wszędzie
otwarte drzwi. O Mostostalu mówiło się, że to elita i zatrudnia
najlepszą kadrę. Od początku istnienia firmy, przez Dyrektora
Stanisława Domarasiewicza (Zjednoczenie Montażu Konstrukcji
Stalowych i Urządzeń Przemysłowych w Zabrzu, później Centralny
Zarząd Konstrukcji Stalowych), czy Cezarego Lubińskiego (twórca
licznych mostów w Europie) kadra była ściśle dobierana. To była
stara szkoła inżynierska. Zanim weszliśmy na plac budowy, to sta-
18
Portret Firmy
wialiśmy firmom, które przeprowadzały prace ziemne czy fundamentowe konkretne warunki, co do jakości wykonanych robót.
Nie zawsze chcieli je spełnić i mówili – patrzcie arystokracja przyszła i wymaga.
19
1974 r.
1969 r.
Zamek Królewski w Warszawie
Rotunda w Warszawie
Teatr Wielki w Warszawie
1965 r.
Montaż kopuły na Zamku Królewskim w Warszawie
1977 r.
Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie
1975 r.
Budynek Sejmu w Warszawie
Jan Grzesik
Dyrektor naczelny w latach 1971-1977
Praca dla Mostostalu to była nobilitacja. Firma miała wszędzie
otwarte drzwi. O Mostostalu mówiło się, że to elita i zatrudnia
najlepszą kadrę. Od początku istnienia firmy, przez Dyrektora
Stanisława Domarasiewicza (Zjednoczenie Montażu Konstrukcji
Stalowych i Urządzeń Przemysłowych w Zabrzu, później Centralny
Zarząd Konstrukcji Stalowych), czy Cezarego Lubińskiego (twórca
licznych mostów w Europie) kadra była ściśle dobierana. To była
stara szkoła inżynierska. Zanim weszliśmy na plac budowy, to sta-
18
Portret Firmy
wialiśmy firmom, które przeprowadzały prace ziemne czy fundamentowe konkretne warunki, co do jakości wykonanych robót.
Nie zawsze chcieli je spełnić i mówili – patrzcie arystokracja przyszła i wymaga.
19
1992 r.
Oczyszczalnia Ścieków Czajka w Warszawie
Metro w Warszawie
1983-2015 r.
Mostostal Warszawa
2008 r.
20
Portret Firmy
Krakowskie Przedmieście w Warszawie
70lat
21
1992 r.
Oczyszczalnia Ścieków Czajka w Warszawie
Metro w Warszawie
1983-2015 r.
Mostostal Warszawa
2008 r.
20
Portret Firmy
Krakowskie Przedmieście w Warszawie
70lat
21
Władze Spółki
Mostostal Warszawa
Carlos Resino Ruiz
Członek Zarządu ds. Finansów
Jacek Szymanek
Członek Zarządu ds. Zarządzania i Administracji
Jose Angel Andres Lopez
Wiceprezes Zarządu ds. Produkcji
Miguel Angel Heras Llorente
Wiceprezes Zarządu, Dyrektor Generalny
Zarząd Spółki
Rada Nadzorcza
22
Portret Firmy
Francisco Adalberto Claudio Vazquez
Przewodniczący
Jose Manuel Terceiro Mateos
Członek Rady Nadzorczej
Raimundo Fernández-Cuesta Laborde
Członek Rady Nadzorczej
Neil Roxburgh Balfour
Członek Rady Nadzorczej
Piotr Gawryś
Członek Rady Nadzorczej
23
Władze Spółki
Mostostal Warszawa
Carlos Resino Ruiz
Członek Zarządu ds. Finansów
Jacek Szymanek
Członek Zarządu ds. Zarządzania i Administracji
Jose Angel Andres Lopez
Wiceprezes Zarządu ds. Produkcji
Miguel Angel Heras Llorente
Wiceprezes Zarządu, Dyrektor Generalny
Zarząd Spółki
Rada Nadzorcza
22
Portret Firmy
Francisco Adalberto Claudio Vazquez
Przewodniczący
Jose Manuel Terceiro Mateos
Członek Rady Nadzorczej
Raimundo Fernández-Cuesta Laborde
Członek Rady Nadzorczej
Neil Roxburgh Balfour
Członek Rady Nadzorczej
Piotr Gawryś
Członek Rady Nadzorczej
23
Codziennie
staję w obliczu nowych wyzwań
z tym samym zaangażowaniem
i entuzjazmem jak pierwszego dnia
pracy w Mostostalu.
Jorge Calabuig Ferre
Dyrektor Departamentu Kontrolingu i Zakupów
Pochodzę z Hiszpanii i 8 lat temu dostałem propozycję pracy
w Polsce – tak zaczęła się moja kariera w Mostostalu. Początkowe
trudności, z którymi musiałem się zmierzyć jako obcokrajowiec,
z upływem czasu i nabieranym doświadczeniem stały się elementem wzbogacającym wizję sposobu rozwiązywania problemów.
Jeśli miałbym jednym słowem określić moją karierę w Mostostalu
to byłaby to różnorodność. Zacząłem od pracy w północnej Polsce
przy modernizacji drogi z Kiezmarku do Jazowej by potem przenieść
się do Warszawy, gdzie byłem zaangażowany w przygotowanie
oferty budowy II linii metra. Zajmowałem się również przygotowa-
niem roszczeń związanych z budową dróg. Obecnie pracuję jako
Dyrektor w Departamencie Kontroli Kosztów i Zakupów i zarządzam
świetnym zespołem ludzi, a praca z nimi daje mi dużo satysfakcji.
Najlepszym momentem w mojej karierze w Mostostalu było bez
wątpienia wygranie przetargu na budowę II linii metra w Warszawie. Był to wielki sukces całego międzynarodowego zespołu firmy.
Finalnie nie zrealizowaliśmy tego projektu, ale i tak satysfakcja była
ogromna.
Praca w Mostostalu daje mi możliwość obcowania z profesjonalistami w wielu różnych dziedzinach budownictwa. Poszerza to
moją wiedzę na temat funkcjonowania dużej firmy i jej departamentów podczas realizacji nierzadko trudnych przedsięwzięć.
To wszystko sprawia, że codziennie staję w obliczu nowych wyzwań
z tym samym zaangażowaniem i entuzjazmem jak pierwszego dnia
pracy w Mostostalu.
Przeprawa mostowa w Kiezmarku
24
Portret Firmy
25
Codziennie
staję w obliczu nowych wyzwań
z tym samym zaangażowaniem
i entuzjazmem jak pierwszego dnia
pracy w Mostostalu.
Jorge Calabuig Ferre
Dyrektor Departamentu Kontrolingu i Zakupów
Pochodzę z Hiszpanii i 8 lat temu dostałem propozycję pracy
w Polsce – tak zaczęła się moja kariera w Mostostalu. Początkowe
trudności, z którymi musiałem się zmierzyć jako obcokrajowiec,
z upływem czasu i nabieranym doświadczeniem stały się elementem wzbogacającym wizję sposobu rozwiązywania problemów.
Jeśli miałbym jednym słowem określić moją karierę w Mostostalu
to byłaby to różnorodność. Zacząłem od pracy w północnej Polsce
przy modernizacji drogi z Kiezmarku do Jazowej by potem przenieść
się do Warszawy, gdzie byłem zaangażowany w przygotowanie
oferty budowy II linii metra. Zajmowałem się również przygotowa-
niem roszczeń związanych z budową dróg. Obecnie pracuję jako
Dyrektor w Departamencie Kontroli Kosztów i Zakupów i zarządzam
świetnym zespołem ludzi, a praca z nimi daje mi dużo satysfakcji.
Najlepszym momentem w mojej karierze w Mostostalu było bez
wątpienia wygranie przetargu na budowę II linii metra w Warszawie. Był to wielki sukces całego międzynarodowego zespołu firmy.
Finalnie nie zrealizowaliśmy tego projektu, ale i tak satysfakcja była
ogromna.
Praca w Mostostalu daje mi możliwość obcowania z profesjonalistami w wielu różnych dziedzinach budownictwa. Poszerza to
moją wiedzę na temat funkcjonowania dużej firmy i jej departamentów podczas realizacji nierzadko trudnych przedsięwzięć.
To wszystko sprawia, że codziennie staję w obliczu nowych wyzwań
z tym samym zaangażowaniem i entuzjazmem jak pierwszego dnia
pracy w Mostostalu.
Przeprawa mostowa w Kiezmarku
24
Portret Firmy
25
Grupa Kapitałowa
Acciona SA
10 018 733
50,09%
Otwarty Fundusz Emerytalny PZU „Złota Jesień”
3 426 431
17,13%
AVIVA Otwarty Fundusz Emerytalny
1 018 00
Inwestorzy Indywidualni
5 536 836
5,09%
27,69%
Acciona SA
50,09%
Pozostali
ACCIONA to hiszpański koncern o zasięgu międzynarodowym,
notowany na madryckiej giełdzie i działający w 65 krajach
na 6 kontynentach – w Europie, obu Amerykach, Azji, Afryce
i Australii. Główne sektory branżowe, które ogniskują działalność
operacyjną hiszpańskiej firmy to: budownictwo infrastrukturalne,
mieszkaniowe i przemysłowe, wytwarzanie energii z wykorzystaniem czystych technologii, usługi transportowe i logistyczne,
a także usługi komunalne.
ACCIONA należy do czołówki światowych liderów promujących
i realizujących założenia filozofii harmonijnego i zrównoważonego rozwoju, której naczelną zasadą jest orientacja na przyszłe
pokolenia oraz troska o środowisko. Spółka zaangażowana jest
w liczne przedsięwzięcia związane z czystymi technologiami oraz
pozyskiwaniem i eksploatacją energii ze źródeł odnawialnych
i nieustannie podejmuje działania zapobiegające degradacji
środowiska naturalnego.
Muzeum Nauki im. Księcia Filipa w Valencji, Hiszpania
ACCIONA to hiszpański koncern
działający
w 65 krajach
26
Portret Firmy
27
Grupa Kapitałowa
Acciona SA
10 018 733
50,09%
Otwarty Fundusz Emerytalny PZU „Złota Jesień”
3 426 431
17,13%
AVIVA Otwarty Fundusz Emerytalny
1 018 00
Inwestorzy Indywidualni
5 536 836
5,09%
27,69%
Acciona SA
50,09%
Pozostali
ACCIONA to hiszpański koncern o zasięgu międzynarodowym,
notowany na madryckiej giełdzie i działający w 65 krajach
na 6 kontynentach – w Europie, obu Amerykach, Azji, Afryce
i Australii. Główne sektory branżowe, które ogniskują działalność
operacyjną hiszpańskiej firmy to: budownictwo infrastrukturalne,
mieszkaniowe i przemysłowe, wytwarzanie energii z wykorzystaniem czystych technologii, usługi transportowe i logistyczne,
a także usługi komunalne.
ACCIONA należy do czołówki światowych liderów promujących
i realizujących założenia filozofii harmonijnego i zrównoważonego rozwoju, której naczelną zasadą jest orientacja na przyszłe
pokolenia oraz troska o środowisko. Spółka zaangażowana jest
w liczne przedsięwzięcia związane z czystymi technologiami oraz
pozyskiwaniem i eksploatacją energii ze źródeł odnawialnych
i nieustannie podejmuje działania zapobiegające degradacji
środowiska naturalnego.
Muzeum Nauki im. Księcia Filipa w Valencji, Hiszpania
ACCIONA to hiszpański koncern
działający
w 65 krajach
26
Portret Firmy
27
Najciekawszy
i przynoszący największą satysfakcję
w zawodzie „budowlańca” jest proces tworzenia –
od pustego pola, na które wchodzimy,
do w pełni funkcjonalnego obiektu wraz
z zagospodarowaniem terenu!
Marek Ziach
Dyrektor Departamentu Przemysłu
Do współpracy z Mostostalem Warszawa, w 2003 roku, zaprosił
mnie ówczesny Dyrektor Departamentu Budownictwa Ogólnego,
który zaproponował mi przejście z jednej ze spółek zależnych.
Podczas niemal dwunastoletniej pracy w Mostostalu Warszawa
przeżyłem dobre, ale i trudne chwile związane z koniunkturą na
rynku budowlanym. Spotkałem i miałem przyjemność współpracować z wieloma wspaniałymi ludźmi, dzięki którym mogłem
doskonalić swoje rzemiosło i umiejętności, wzbogacać wiedzę praktyczną i teoretyczną, a także podnosić kompetencje i kwalifikacje.
Praca w Mostostalu Warszawa utrwaliła we mnie przekonanie,
że nie ma rzeczy niemożliwych – to tylko kwestia wiary w sukces
poparta wiedzą, ciężką pracą, sumiennością i zaangażowaniem.
Najciekawszy i przynoszący największą satysfakcję w zawodzie
„budowlańca” jest proces tworzenia – od pustego pola, na które
wchodzimy, do w pełni funkcjonalnego obiektu wraz z zagospodarowaniem terenu!
Centrala Commerzbanku we Frankfurcie nad Menem, Niemcy
28
Portret Firmy
29
Najciekawszy
i przynoszący największą satysfakcję
w zawodzie „budowlańca” jest proces tworzenia –
od pustego pola, na które wchodzimy,
do w pełni funkcjonalnego obiektu wraz
z zagospodarowaniem terenu!
Marek Ziach
Dyrektor Departamentu Przemysłu
Do współpracy z Mostostalem Warszawa, w 2003 roku, zaprosił
mnie ówczesny Dyrektor Departamentu Budownictwa Ogólnego,
który zaproponował mi przejście z jednej ze spółek zależnych.
Podczas niemal dwunastoletniej pracy w Mostostalu Warszawa
przeżyłem dobre, ale i trudne chwile związane z koniunkturą na
rynku budowlanym. Spotkałem i miałem przyjemność współpracować z wieloma wspaniałymi ludźmi, dzięki którym mogłem
doskonalić swoje rzemiosło i umiejętności, wzbogacać wiedzę praktyczną i teoretyczną, a także podnosić kompetencje i kwalifikacje.
Praca w Mostostalu Warszawa utrwaliła we mnie przekonanie,
że nie ma rzeczy niemożliwych – to tylko kwestia wiary w sukces
poparta wiedzą, ciężką pracą, sumiennością i zaangażowaniem.
Najciekawszy i przynoszący największą satysfakcję w zawodzie
„budowlańca” jest proces tworzenia – od pustego pola, na które
wchodzimy, do w pełni funkcjonalnego obiektu wraz z zagospodarowaniem terenu!
Centrala Commerzbanku we Frankfurcie nad Menem, Niemcy
28
Portret Firmy
29
Opis
działalności
Mostostal Warszawa SA należy do ścisłej czołówki
polskich przedsiębiorstw przemysłowych, a swoją
aktywność prowadzi we wszystkich kluczowych
sektorach rynku budowlanego w kraju i za granicą.
Występując w roli generalnego wykonawcy, realizuje inwestycje
wszelkiego rodzaju obiektów z zakresu budownictwa: ogólnego,
przemysłowego, ekologicznego, energetyki oraz budownictwa
infrastrukturalnego i drogowego. Przez lata aktywności firma
zdobyła szerokie doświadczenie w tworzeniu konstrukcji stalowych i instalacji technologicznych dla przemysłu petrochemicznego, chemicznego i energetycznego.
Siedem dekad obecności na rynku budowlanym zaowocowało
realizacją wielu prestiżowych obiektów mostowych oraz licznych
inwestycji z zakresu infrastruktury drogowej, energetyki, czy
ochrony środowiska. Ważnym elementem działalności w ramach
sektora inżynierskiego jest również wykonawstwo budowli
podziemnych, poparte doświadczeniem zdobytym przy budowie
warszawskiego metra.
Biurowiec TVP w Warszawie
Most przez rzekę Dziwnę w ciągu obwodnicy Wolina
Portfolio wykonanych inwestycji obejmuje osiedla mieszkaniowe, budynki biurowe i użyteczności publicznej. Spółka może
pochwalić się wieloma referencjami w zakresie generalnego
wykonawstwa obiektów wielkokubaturowych: stadionów i hal
sportowych, centrów handlowych, kompleksów magazynowych
oraz hal przemysłowych.
Centrum Naukowo-Badawcze Wydziału Elektrycznego Politechniki Wrocławskiej
Spółka: 1.004.017 tys. zł
Grupa: 1.509.524 tys. zł
tyle wyniosły przychody
ze sprzedaży w roku 2014
30
Portret Firmy
Dworzec Główny w Krakowie
31
Opis
działalności
Mostostal Warszawa SA należy do ścisłej czołówki
polskich przedsiębiorstw przemysłowych, a swoją
aktywność prowadzi we wszystkich kluczowych
sektorach rynku budowlanego w kraju i za granicą.
Występując w roli generalnego wykonawcy, realizuje inwestycje
wszelkiego rodzaju obiektów z zakresu budownictwa: ogólnego,
przemysłowego, ekologicznego, energetyki oraz budownictwa
infrastrukturalnego i drogowego. Przez lata aktywności firma
zdobyła szerokie doświadczenie w tworzeniu konstrukcji stalowych i instalacji technologicznych dla przemysłu petrochemicznego, chemicznego i energetycznego.
Siedem dekad obecności na rynku budowlanym zaowocowało
realizacją wielu prestiżowych obiektów mostowych oraz licznych
inwestycji z zakresu infrastruktury drogowej, energetyki, czy
ochrony środowiska. Ważnym elementem działalności w ramach
sektora inżynierskiego jest również wykonawstwo budowli
podziemnych, poparte doświadczeniem zdobytym przy budowie
warszawskiego metra.
Biurowiec TVP w Warszawie
Most przez rzekę Dziwnę w ciągu obwodnicy Wolina
Portfolio wykonanych inwestycji obejmuje osiedla mieszkaniowe, budynki biurowe i użyteczności publicznej. Spółka może
pochwalić się wieloma referencjami w zakresie generalnego
wykonawstwa obiektów wielkokubaturowych: stadionów i hal
sportowych, centrów handlowych, kompleksów magazynowych
oraz hal przemysłowych.
Centrum Naukowo-Badawcze Wydziału Elektrycznego Politechniki Wrocławskiej
Spółka: 1.004.017 tys. zł
Grupa: 1.509.524 tys. zł
tyle wyniosły przychody
ze sprzedaży w roku 2014
30
Portret Firmy
Dworzec Główny w Krakowie
31
W Mostostalu pracuję
już 4 lata i każdy dzień przynosi sytuacje, które
rozwijają moją kreatywność
i nakręcają do działania.
Agnieszka Zielińska
Inżynier Budowy/Koordynator BHP
Pracę w Mostostalu rozpoczęłam od inwestycji, która dla mnie jako
mostowca była marzeniem – budowa Mostu Rędzińskiego. Byłam
jednym z trybików w wielkiej machinie, która miała wkład w jego
realizację. Do tej pory z wielkim sentymentem przejeżdżam przez
ten obiekt, który jest jedną z wizytówek Wrocławia.
Codzienny pęd i gonitwa z czasem, aby zdążyć na otwarcie galerii,
stał się dla mnie normą. Tu zrozumiałam, że zawsze da się radę!
W Mostostalu pracuję już 4 lata i każdy dzień przynosi sytuacje,
które rozwijają moją kreatywność i nakręcają do działania. Wiem,
że dam radę – mam wokół siebie wspierających ludzi!
Najlepiej wspominam budowę galerii handlowej „Brama Mazur”
w Ełku, na której po raz pierwszy miałam możliwość pełnego
rozwinięcia skrzydeł. Nadzorowałam wykonywanie prac, a także
brałam udział w odbiorach częściowych i końcowych inwestycji.
Most Rędziński we Wrocławiu
32
Portret Firmy
33
W Mostostalu pracuję
już 4 lata i każdy dzień przynosi sytuacje, które
rozwijają moją kreatywność
i nakręcają do działania.
Agnieszka Zielińska
Inżynier Budowy/Koordynator BHP
Pracę w Mostostalu rozpoczęłam od inwestycji, która dla mnie jako
mostowca była marzeniem – budowa Mostu Rędzińskiego. Byłam
jednym z trybików w wielkiej machinie, która miała wkład w jego
realizację. Do tej pory z wielkim sentymentem przejeżdżam przez
ten obiekt, który jest jedną z wizytówek Wrocławia.
Codzienny pęd i gonitwa z czasem, aby zdążyć na otwarcie galerii,
stał się dla mnie normą. Tu zrozumiałam, że zawsze da się radę!
W Mostostalu pracuję już 4 lata i każdy dzień przynosi sytuacje,
które rozwijają moją kreatywność i nakręcają do działania. Wiem,
że dam radę – mam wokół siebie wspierających ludzi!
Najlepiej wspominam budowę galerii handlowej „Brama Mazur”
w Ełku, na której po raz pierwszy miałam możliwość pełnego
rozwinięcia skrzydeł. Nadzorowałam wykonywanie prac, a także
brałam udział w odbiorach częściowych i końcowych inwestycji.
Most Rędziński we Wrocławiu
32
Portret Firmy
33
Obszary
działalności
W roku 2015 firma obchodzi 70-lecie swojej działalności,
na przestrzeni tych lat praktycznie w każdym większym mieście
Polski, powstał obiekt wybudowany przez Mostostal Warszawa.
Obiekt, który nie tylko pełni swoje docelowe funkcje, ale również
współtworzy charakter i klimat miasta. Stanowi istotny element,
bez którego trudno sobie wyobrazić jego dzisiejszy krajobraz.
Ostatnio dla Katowic była to rewitalizacja zabytkowego gmachu
Filharmonii Śląskiej, dla Krakowa budowa jednej z najnowocześniejszych hal widowiskowo-sportowych – Tauron Arena.
W Łodzi – Atlas Arena, w której mogliśmy dopingować naszą
narodową drużynę siatkarzy do historycznego zwycięstwa
w Mistrzostwach Świata. Olsztyn wzbogacił się o Filharmonię
Warmińsko-Mazurską, Sosnowiec może być dumny z nowej Sali
Koncertowej, a Warszawa z Muzeum Pragi. Wykonane przez firmę
inwestycje można liczyć w tysiącach.
Filharmonia Warmińsko-Mazurska w Olsztynie
Most Rędziński to największy
powierzchniowo most żelbetowy
na Świecie!
70.000 m2
34
Portret Firmy
Nie sposób zapomnieć, iż na przestrzeni tych lat Mostostal
Warszawa zbudował większość istniejących mostów drogowych
w Warszawie (oprócz mostu Północnego). Firma uczestniczyła
w powstawaniu Zakładów Azotowych w Puławach, Rafinerii
w Płocku, Zakładów Chemicznych we Włocławku. Wybudowała
najwyższy biurowiec w Europie – Centralę Commerzbanku we
Frankfurcie (wg projektu światowej sławy architekta sir. Normana
Fostera). Na swoim koncie ma też budowę trzech stacji warszawskiego metra – Słodowiec, Stare Bielany i Wawrzyszew wraz
z łączącymi je tunelami. Spółka była też wykonawcą obydwu
warszawskich mostów podwieszanych: Świętokrzyskiego oraz
Siekierkowskiego, a także najwyższego podwieszanego mostu
w Polsce z pylonem o wysokości 120 metrów, i jednocześnie
największego pod względem powierzchniowym mostu na świecie, czyli mostu Rędzińskiego we Wrocławiu.
Z najważniejszych budów oddanych przez Grupę Mostostal
Warszawa w roku 2014 warto wspomnieć m.in. o Hali
widowiskowo-sportowej Tauron Arena w Krakowie, Centrum
Nauk Stosowanych na Uniwersytecie Śląskim w Chorzowie,
Galerii Handlowej „Brama Mazur” w Ełku, obwodnicy Opalenicy,
Most Rędziński we Wrocławiu
obwodnicy Wojnicza, moście drogowym w Toruniu, Muzeum
Warszawskiej Pragi i rozbudowie DK-8 do parametrów drogi
ekspresowej. Spółka mocno rozwijała również swoją działalność
w sektorze energetycznym, czy ochrony środowiska. Realizacje
w tym obszarze, oddane przez Spółkę do użytku w 2014 roku to
m.in. Blok Energetyczny opalany biomasą dla Energa Kogeneracja
w Elblągu, Zakład Zagospodarowania Opadów dla Regionu Białej
Podlaskiej czy Układ Odzysku Ciepła w Elektrociepłowni Białystok, warto też wspomnieć o najnowocześniejszych w Polsce
zakładach utylizowania odpadów dla obszarów: szczecińskiego
i kieleckiego, które są w trakcie realizacji.
Jak widać z realizowanych przez Mostostal Warszawa kontraktów,
Spółka koncentruje swoją działalność tak, by stać się liderem
w pięciu kluczowych obszarach. Są to: budownictwo ogólne,
energetyczne, przemysłowe, infrastrukturalne i drogowe oraz
ekologiczne.
Zakład Zagospodarowania Odpadów w Białej Podlaskiej
35
Obszary
działalności
W roku 2015 firma obchodzi 70-lecie swojej działalności,
na przestrzeni tych lat praktycznie w każdym większym mieście
Polski, powstał obiekt wybudowany przez Mostostal Warszawa.
Obiekt, który nie tylko pełni swoje docelowe funkcje, ale również
współtworzy charakter i klimat miasta. Stanowi istotny element,
bez którego trudno sobie wyobrazić jego dzisiejszy krajobraz.
Ostatnio dla Katowic była to rewitalizacja zabytkowego gmachu
Filharmonii Śląskiej, dla Krakowa budowa jednej z najnowocześniejszych hal widowiskowo-sportowych – Tauron Arena.
W Łodzi – Atlas Arena, w której mogliśmy dopingować naszą
narodową drużynę siatkarzy do historycznego zwycięstwa
w Mistrzostwach Świata. Olsztyn wzbogacił się o Filharmonię
Warmińsko-Mazurską, Sosnowiec może być dumny z nowej Sali
Koncertowej, a Warszawa z Muzeum Pragi. Wykonane przez firmę
inwestycje można liczyć w tysiącach.
Filharmonia Warmińsko-Mazurska w Olsztynie
Most Rędziński to największy
powierzchniowo most żelbetowy
na Świecie!
70.000 m2
34
Portret Firmy
Nie sposób zapomnieć, iż na przestrzeni tych lat Mostostal
Warszawa zbudował większość istniejących mostów drogowych
w Warszawie (oprócz mostu Północnego). Firma uczestniczyła
w powstawaniu Zakładów Azotowych w Puławach, Rafinerii
w Płocku, Zakładów Chemicznych we Włocławku. Wybudowała
najwyższy biurowiec w Europie – Centralę Commerzbanku we
Frankfurcie (wg projektu światowej sławy architekta sir. Normana
Fostera). Na swoim koncie ma też budowę trzech stacji warszawskiego metra – Słodowiec, Stare Bielany i Wawrzyszew wraz
z łączącymi je tunelami. Spółka była też wykonawcą obydwu
warszawskich mostów podwieszanych: Świętokrzyskiego oraz
Siekierkowskiego, a także najwyższego podwieszanego mostu
w Polsce z pylonem o wysokości 120 metrów, i jednocześnie
największego pod względem powierzchniowym mostu na świecie, czyli mostu Rędzińskiego we Wrocławiu.
Z najważniejszych budów oddanych przez Grupę Mostostal
Warszawa w roku 2014 warto wspomnieć m.in. o Hali
widowiskowo-sportowej Tauron Arena w Krakowie, Centrum
Nauk Stosowanych na Uniwersytecie Śląskim w Chorzowie,
Galerii Handlowej „Brama Mazur” w Ełku, obwodnicy Opalenicy,
Most Rędziński we Wrocławiu
obwodnicy Wojnicza, moście drogowym w Toruniu, Muzeum
Warszawskiej Pragi i rozbudowie DK-8 do parametrów drogi
ekspresowej. Spółka mocno rozwijała również swoją działalność
w sektorze energetycznym, czy ochrony środowiska. Realizacje
w tym obszarze, oddane przez Spółkę do użytku w 2014 roku to
m.in. Blok Energetyczny opalany biomasą dla Energa Kogeneracja
w Elblągu, Zakład Zagospodarowania Opadów dla Regionu Białej
Podlaskiej czy Układ Odzysku Ciepła w Elektrociepłowni Białystok, warto też wspomnieć o najnowocześniejszych w Polsce
zakładach utylizowania odpadów dla obszarów: szczecińskiego
i kieleckiego, które są w trakcie realizacji.
Jak widać z realizowanych przez Mostostal Warszawa kontraktów,
Spółka koncentruje swoją działalność tak, by stać się liderem
w pięciu kluczowych obszarach. Są to: budownictwo ogólne,
energetyczne, przemysłowe, infrastrukturalne i drogowe oraz
ekologiczne.
Zakład Zagospodarowania Odpadów w Białej Podlaskiej
35
Te wszystkie niesamowite rzeczy,
które powstają – dzięki pracy moich kolegów
– zmieniają naszą rzeczywistość i jestem bardzo dumna,
że pracuję w takiej firmie.
Aleksandra Król
Kierownik Działu Administracji
Pamiętam jak 10 lat temu przyszłam do pracy w Mostostalu,
rozpoczynając swoją zawodową przygodę z firmą od stanowiska
Starszy Inspektor – Tłumacz. W Sekretariacie Zarządu przepracowałam trzy lata w charakterze tłumacza i asystentki. Chcąc wykorzystać szerzej moje wykształcenie ukończyłam Studium Podyplomowe PR i zmieniłam jednostkę na Dział Public Relations. To były lata
niezwykle ciekawej pracy!
W 2011 roku otrzymałam od Zarządu propozycję kolejnej zmiany.
Zwalniało się stanowisko Kierownika Działu Administracji i zaproponowano mi objęcie tej działki. Firma stawia na rekrutację
wewnętrzną – uznano, iż posiadam predyspozycje do objęcia tego
stanowiska. Dla mnie to był strzał w dziesiątkę! Dostałam wspaniały, zgrany zespół pracowników, a kontakt z ludźmi, ogromny
wachlarz tematów i codzienna dawka problemów do rozwiązania –
to jest to w czym czuję się najlepiej.
„Ola zobacz!” – mówią koledzy inżynierowie – jeżdżę i patrzę na te
wszystkie niesamowite rzeczy, które powstają dzięki ich pracy
zmieniając naszą rzeczywistość i jestem bardzo dumna, że pracuję
w takiej firmie.
Minęło tyle lat, a ja jestem wciąż głęboko związana z Mostostalem.
Filharmonia Śląska w Katowicach
36
Portret Firmy
37
Te wszystkie niesamowite rzeczy,
które powstają – dzięki pracy moich kolegów
– zmieniają naszą rzeczywistość i jestem bardzo dumna,
że pracuję w takiej firmie.
Aleksandra Król
Kierownik Działu Administracji
Pamiętam jak 10 lat temu przyszłam do pracy w Mostostalu,
rozpoczynając swoją zawodową przygodę z firmą od stanowiska
Starszy Inspektor – Tłumacz. W Sekretariacie Zarządu przepracowałam trzy lata w charakterze tłumacza i asystentki. Chcąc wykorzystać szerzej moje wykształcenie ukończyłam Studium Podyplomowe PR i zmieniłam jednostkę na Dział Public Relations. To były lata
niezwykle ciekawej pracy!
W 2011 roku otrzymałam od Zarządu propozycję kolejnej zmiany.
Zwalniało się stanowisko Kierownika Działu Administracji i zaproponowano mi objęcie tej działki. Firma stawia na rekrutację
wewnętrzną – uznano, iż posiadam predyspozycje do objęcia tego
stanowiska. Dla mnie to był strzał w dziesiątkę! Dostałam wspaniały, zgrany zespół pracowników, a kontakt z ludźmi, ogromny
wachlarz tematów i codzienna dawka problemów do rozwiązania –
to jest to w czym czuję się najlepiej.
„Ola zobacz!” – mówią koledzy inżynierowie – jeżdżę i patrzę na te
wszystkie niesamowite rzeczy, które powstają dzięki ich pracy
zmieniając naszą rzeczywistość i jestem bardzo dumna, że pracuję
w takiej firmie.
Minęło tyle lat, a ja jestem wciąż głęboko związana z Mostostalem.
Filharmonia Śląska w Katowicach
36
Portret Firmy
37
Budownictwo
infrastrukturalne i drogowe
Budownictwo ogólne
Obwodnica Wolina
Obejmuje wszelkiego rodzaju zadania z zakresu budownictwa
kubaturowego – budynki i osiedla mieszkaniowe, obiekty
biurowe oraz użyteczności publicznej, a także hale produkcyjne
i obiekty magazynowe. W zakres usług wchodzą: generalne
wykonawstwo inwestycji oraz realizacja projektów „pod klucz”
dla partnerów krajowych i zagranicznych. Spółki zależne oraz
oddziały regionalne umożliwiają firmie realizację inwestycji
budowlanych na terenie całej Polski.
Sprzedaż na największym kontrakcie z branży budownictwa
ogólnego w 2014 roku dotyczyła budowy Hali sportowo-widowiskowej Tauron Arena – 68.343 tys. zł.
Obejmuje budowę mostów, wiaduktów, estakad, skrzyżowań
wielopoziomowych, budowli podziemnych – tuneli oraz
obiektów dla metra; modernizację i budowę dróg krajowych,
wojewódzkich, ekspresowych, autostrad, budowę elementów
miejskiej infrastruktury komunikacyjnej oraz realizacji dla
kolejnictwa.
Największym realizowanym w 2014 roku kontraktem z branży
budownictwa infrastrukturalnego i drogowego była budowa
obwodnicy Opalenicy – 14.780 tys. zł.
Budownictwo przemysłowe
Budownictwo ekologiczne
Budownictwo energetyczne
Obejmuje realizację wielkokubaturowych obiektów przemysłowych – hal produkcyjnych i magazynowych oraz instalacji technologicznych i konstrukcji stalowych dla przemysłu ciężkiego.
W zakres usług wchodzi: projektowanie, prefabrykacja i montaż
rurociągów technologicznych, montaże, remonty i modernizacje
pieców na potrzeby energetyki zawodowej, przemysłowej
i komunalnej oraz kompleksowe wykonanie i renowacja różnorodnych instalacji przemysłowych.
Obejmuje swoim działaniem wykonawstwo oraz dostawę urządzeń dla obiektów związanych z ochroną środowiska: obiektów
energetycznych „pod klucz” w oparciu o paliwa odnawialne,
oczyszczalni ścieków, stacji uzdatniania wody, sieci wodnych
i kanalizacyjnych, instalacji odpylających dla przemysłu
ciężkiego oraz obiektów hydrotechnicznych.
Obejmuje usługi w zakresie: budowy obiektów energetycznych
„pod klucz” w oparciu o paliwa kopalne, usług projektowych,
remontów i modernizacji, montażu kotłów energetycznych,
montażu turbozespołów, projektów budowy nowych mocy
wytwórczych. Obecnie spółka realizuje jedną z największych
inwestycji energetycznych w Europie – budowę bloków
nr 5 i 6 w Elektrowni Opole. Sprzedaż na tym kontrakcie wyniosła
131.248 tys. zł.
Kampus Uniwersytecki w Białymstoku
Największym realizowanym w 2014 roku kontraktem z tej branży
były prace na rzecz LW Bogdanka S.A. – 54.396 tys. zł.
Sprzedaż na największym kontrakcie z branży budownictwa
ekologicznego w 2014 roku dotyczyła budowy Zakładu
Unieszkodliwiania Odpadów w Szczecinie – 205.545 tys. zł.
W 2014 roku największymi odbiorcami usług Mostostalu
Warszawa były Zakład Unieszkodliwiania Odpadów w Szczecinie
(budowa spalarni w Szczecinie) z udziałem w sprzedaży 20%
i PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna (budowa elektrowni w Opolu) z udziałem w sprzedaży 13%.
Struktura przychodów ze sprzedaży produktów
i usług w podziale na sektory branży budowlanej:
38
2014
2013
tys. zł
%
2013 = 100
tys. zł
%
Przychody ze sprzedaży
1 004 017
Budownictwo ogólne
323 162
Budownictwo przemysłowe
73 461
Budownictwo infrastrukturalne i drogowe
128 512
Budownictwo ekologiczne
283 652
Budownictwo energetyczne
136 280
Pozostałe przychody (sprzedaż usług i materiałów)
58 950
100
32,2
7,3
12,8
28,3
13,6
5,9
103%
66%
129%
43%
275%
1149%
411%
973 845
488 995
56 984
298 674
102 976
11 862
14 354
100
50,2
5,9
30,7
10,6
1,2
1,5
Portret Firmy
Regulacja brzegów Wisły w Grudziądzu
Wyszczególnienie
39
Budownictwo
infrastrukturalne i drogowe
Budownictwo ogólne
Obwodnica Wolina
Obejmuje wszelkiego rodzaju zadania z zakresu budownictwa
kubaturowego – budynki i osiedla mieszkaniowe, obiekty
biurowe oraz użyteczności publicznej, a także hale produkcyjne
i obiekty magazynowe. W zakres usług wchodzą: generalne
wykonawstwo inwestycji oraz realizacja projektów „pod klucz”
dla partnerów krajowych i zagranicznych. Spółki zależne oraz
oddziały regionalne umożliwiają firmie realizację inwestycji
budowlanych na terenie całej Polski.
Sprzedaż na największym kontrakcie z branży budownictwa
ogólnego w 2014 roku dotyczyła budowy Hali sportowo-widowiskowej Tauron Arena – 68.343 tys. zł.
Obejmuje budowę mostów, wiaduktów, estakad, skrzyżowań
wielopoziomowych, budowli podziemnych – tuneli oraz
obiektów dla metra; modernizację i budowę dróg krajowych,
wojewódzkich, ekspresowych, autostrad, budowę elementów
miejskiej infrastruktury komunikacyjnej oraz realizacji dla
kolejnictwa.
Największym realizowanym w 2014 roku kontraktem z branży
budownictwa infrastrukturalnego i drogowego była budowa
obwodnicy Opalenicy – 14.780 tys. zł.
Budownictwo przemysłowe
Budownictwo ekologiczne
Budownictwo energetyczne
Obejmuje realizację wielkokubaturowych obiektów przemysłowych – hal produkcyjnych i magazynowych oraz instalacji technologicznych i konstrukcji stalowych dla przemysłu ciężkiego.
W zakres usług wchodzi: projektowanie, prefabrykacja i montaż
rurociągów technologicznych, montaże, remonty i modernizacje
pieców na potrzeby energetyki zawodowej, przemysłowej
i komunalnej oraz kompleksowe wykonanie i renowacja różnorodnych instalacji przemysłowych.
Obejmuje swoim działaniem wykonawstwo oraz dostawę urządzeń dla obiektów związanych z ochroną środowiska: obiektów
energetycznych „pod klucz” w oparciu o paliwa odnawialne,
oczyszczalni ścieków, stacji uzdatniania wody, sieci wodnych
i kanalizacyjnych, instalacji odpylających dla przemysłu
ciężkiego oraz obiektów hydrotechnicznych.
Obejmuje usługi w zakresie: budowy obiektów energetycznych
„pod klucz” w oparciu o paliwa kopalne, usług projektowych,
remontów i modernizacji, montażu kotłów energetycznych,
montażu turbozespołów, projektów budowy nowych mocy
wytwórczych. Obecnie spółka realizuje jedną z największych
inwestycji energetycznych w Europie – budowę bloków
nr 5 i 6 w Elektrowni Opole. Sprzedaż na tym kontrakcie wyniosła
131.248 tys. zł.
Kampus Uniwersytecki w Białymstoku
Największym realizowanym w 2014 roku kontraktem z tej branży
były prace na rzecz LW Bogdanka S.A. – 54.396 tys. zł.
Sprzedaż na największym kontrakcie z branży budownictwa
ekologicznego w 2014 roku dotyczyła budowy Zakładu
Unieszkodliwiania Odpadów w Szczecinie – 205.545 tys. zł.
W 2014 roku największymi odbiorcami usług Mostostalu
Warszawa były Zakład Unieszkodliwiania Odpadów w Szczecinie
(budowa spalarni w Szczecinie) z udziałem w sprzedaży 20%
i PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna (budowa elektrowni w Opolu) z udziałem w sprzedaży 13%.
Struktura przychodów ze sprzedaży produktów
i usług w podziale na sektory branży budowlanej:
38
2014
2013
tys. zł
%
2013 = 100
tys. zł
%
Przychody ze sprzedaży
1 004 017
Budownictwo ogólne
323 162
Budownictwo przemysłowe
73 461
Budownictwo infrastrukturalne i drogowe
128 512
Budownictwo ekologiczne
283 652
Budownictwo energetyczne
136 280
Pozostałe przychody (sprzedaż usług i materiałów)
58 950
100
32,2
7,3
12,8
28,3
13,6
5,9
103%
66%
129%
43%
275%
1149%
411%
973 845
488 995
56 984
298 674
102 976
11 862
14 354
100
50,2
5,9
30,7
10,6
1,2
1,5
Portret Firmy
Regulacja brzegów Wisły w Grudziądzu
Wyszczególnienie
39
W mojej pracy najbardziej lubię
różnorodność i niepowtarzalność projektów
badawczych, którymi się zajmuję – mimo długiego stażu
nadal widzę duże możliwości dalszego rozwoju.
Juliusz Żach
Kierownik Działu Badań i Rozwoju
Kiedy w roku 2006 rozpocząłem pracę w świeżo utworzonym dziale
badawczo-rozwojowym Mostostalu składał się on z 3 osób, a ja
zajmowałem jedno z szeregowych stanowisk. W miarę upływu
czasu i zdobywania doświadczenia objąłem funkcję Głównego
Specjalisty ds. Badań i Rozwoju. Dziś, w 9 roku pracy dla Mostostalu,
jako Kierownik Działu Badań i Rozwoju odpowiadam za pracę
18-osobowego multidyscyplinarnego zespołu. Wymaga to ciągłego poszerzania wiedzy technicznej obejmującej wszystkie dziedziny
budownictwa. Wiąże się również z poznawaniem wielu ciekawych
osób świata nauki oraz innowatorów z przedsiębiorstw pochodzących z krajów UE.
W mojej pracy najbardziej lubię różnorodność i niepowtarzalność
projektów badawczych, którymi się zajmuję – mimo długiego stażu
nadal widzę duże możliwości dalszego rozwoju. Mostostal to także
pozytywna atmosfera pracy, w której można liczyć na wsparcie
kolegów – a to rzadko spotykana cecha w dużych firmach.
Kampus Uniwersytetu w Białymstoku
40
Portret Firmy
41
W mojej pracy najbardziej lubię
różnorodność i niepowtarzalność projektów
badawczych, którymi się zajmuję – mimo długiego stażu
nadal widzę duże możliwości dalszego rozwoju.
Juliusz Żach
Kierownik Działu Badań i Rozwoju
Kiedy w roku 2006 rozpocząłem pracę w świeżo utworzonym dziale
badawczo-rozwojowym Mostostalu składał się on z 3 osób, a ja
zajmowałem jedno z szeregowych stanowisk. W miarę upływu
czasu i zdobywania doświadczenia objąłem funkcję Głównego
Specjalisty ds. Badań i Rozwoju. Dziś, w 9 roku pracy dla Mostostalu,
jako Kierownik Działu Badań i Rozwoju odpowiadam za pracę
18-osobowego multidyscyplinarnego zespołu. Wymaga to ciągłego poszerzania wiedzy technicznej obejmującej wszystkie dziedziny
budownictwa. Wiąże się również z poznawaniem wielu ciekawych
osób świata nauki oraz innowatorów z przedsiębiorstw pochodzących z krajów UE.
W mojej pracy najbardziej lubię różnorodność i niepowtarzalność
projektów badawczych, którymi się zajmuję – mimo długiego stażu
nadal widzę duże możliwości dalszego rozwoju. Mostostal to także
pozytywna atmosfera pracy, w której można liczyć na wsparcie
kolegów – a to rzadko spotykana cecha w dużych firmach.
Kampus Uniwersytetu w Białymstoku
40
Portret Firmy
41
Społeczna
Odpowiedzialność Biznesu
Innowacje – Własny Dział Badań i Rozwoju
42
Portret Firmy
zużycia energii oraz innych zasobów w budynkach, jak również
umożliwiającymi stosowanie materiałów przyjaznych środowisku naturalnemu. Pierwszy „budynek przyszłości” czerpiący
z wyników prac badawczych i rozwojowych Mostostalu Warszawa
powstał na warszawskim Żoliborzu, jest to projekt o nazwie
Miejski Budynek Jutra 2030.
Prowadzimy szereg procesów badawczych, na różnych polach.
Począwszy od prac rozwojowych nakierowanych na zastosowanie
nowych materiałów (dotychczas niestosowanych w budownictwie), takich jak kompozyty typu FRP i nanomateriały. Efektem
tych prac w 2014 roku jest m.in. budowa pierwszego w Polsce
i jednego z nielicznych w Europie innowacyjnego mostu drogowego z kompozytów FRP, który powstaje w miejscowości Błażowa
pod Rzeszowem. Będzie to również jeden z największych, pod
względem rozpiętości przęsła, tego typu mostów na świecie.
Dużą wagę przywiązujemy też do kwestii związanych z rozwojem
zrównoważonego budownictwa. Stale prowadzimy prace
badawcze nad technologiami mającymi na celu racjonalizację
W 2014 roku zrealizowaliśmy również m.in. pierwszy w Polsce
i jeden z nielicznych w Europie sezonowych magazynów ciepła,
który został uruchomiony na terenie Mazowieckiego Centrum
Psychiatrii „Drewnica” w Ząbkach k. Warszawy. STES (z ang.
Seasonal Thermal Energy Storage), został wybudowany przez
Dział Badań i Rozwoju Mostostalu Warszawa w ramach
współfinansowanego przez Komisję Europejską projektu pod
nazwą EINSTEIN. Zbiornik, o pojemności wodnej 800 m³, jest
w stanie zgromadzić w okresie wiosenno-letnim około 167,6 GJ
energii. Wykorzystanie ciepła w budynku jest możliwe dzięki
odpowiednio przystosowanej instalacji kotłowni oraz zastosowaniu prototypowej pompy ciepła o mocy 120 kWth.
Prototypowa belka mostowa wykonana z materiałów kompozytowych
Sezonowy magazyn ciepła w Ząbkach
Społeczna odpowiedzialność
biznesu na stałe wpisuje się
w strategię biznesową i filozofię
działania Mostostalu Warszawa.
Wszystkie nasze inwestycje
realizowane są z poszanowaniem
zasad zrównoważonego
budownictwa. Stale poszukując
nowych rozwiązań i wykorzystując
najnowsze technologie, staramy się
minimalizować wpływ naszych
działań na środowisko naturalne.
Mostostal Warszawa jest
zaangażowany w liczne projekty
z zakresu zrównoważonego
rozwoju. Firma aktywnie działa
na rzecz ochrony środowiska
naturalnego, poprawy
bezpieczeństwa pracy
i innowacyjnej działalności
na polu badawczym.
Pierwszy budynek mieszkalny w standardzie MBJ2030
Zaangażowanie firmy
w promocję
zrównoważonego rozwoju
Innowacyjność w biznesie, to jedna z naszych kluczowych wartości. Mostostal Warszawa, jako jedyna firma w całej branży
budowlanej w Polsce, powołał prawie dziesięć lat temu własny
Dział Badań i Rozwoju, który opracowuje innowacyjne technologie służące wzmocnieniu przewagi konkurencyjnej Spółki.
Obecnie dział dysponuje 13-osobową doświadczoną kadrą
inżynierską, warsztatem produkcyjnym materiałów kompozytowych oraz laboratorium asfaltów i kruszyw. Mamy świadomość
tego, że wspierając nowe technologie inwestujemy nie tylko
w rozwój firmy, ale co ważniejsze – w rozwój polskiej myśli
inżynierskiej. Współpracujemy niemalże ze wszystkimi liczącymi
się jednostkami badawczymi w Polsce i wieloma za granicą.
Przedmiotem naszego zainteresowania są przede wszystkim:
zastosowanie nowych materiałów budowlanych, efektywność
energetyczna i zrównoważone budownictwo, jak również
technologie komunikacyjno-informacyjne wspomagające prowadzenie procesów produkcyjnych.
Efekty pracy Działu Badań i Rozwoju Mostostalu Warszawa
zostały wielokrotnie docenione przez środowiska opiniotwórcze.
W 2014 roku wraz z pracownikami Przemysłowego Instytutu
Automatyki i Pomiarów zajęliśmy 3. miejsce w 42. edycji Ogólnopolskiego Konkursu Poprawy Warunków Pracy organizowanego
przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej za opracowanie
innowacyjnego Systemu Elektronagrzewu Betonu Nowej Generacji, który poprawia warunki pracy na budowie. Metodę elektrycznego podgrzewania mieszanki betonowej, Mostostal
Warszawa wykorzystuje podczas procesu betonowania w niskich
temperaturach. Nowy elektronagrzew jest lżejszy, a zatem
bardziej mobilny, wykorzystuje bezpieczny poziom napięcia
dopuszczalnego w sytuacji podwyższonego zagrożenia i umożliwia przesyłanie wyników pomiarów za pomocą wiadomości SMS.
Realizacja wymienionych zadań wspierana jest przez zdobywane
we własnym zakresie, dofinansowanie ze środków publicznych.
W swojej historii Dział Badań i Rozwoju zrealizował ponad
30 projektów badawczo-rozwojowych współfinansowanych
z programów ramowych Komisji Europejskiej oraz funduszy
strukturalnych zarządzanych przez agencje krajowe. Wysoka
skuteczność w pozyskiwaniu grantów została potwierdzona
przyznaną Mostostalowi Warszawa nagrodą „Kryształowej
Brukselki”.
43
Społeczna
Odpowiedzialność Biznesu
Innowacje – Własny Dział Badań i Rozwoju
42
Portret Firmy
zużycia energii oraz innych zasobów w budynkach, jak również
umożliwiającymi stosowanie materiałów przyjaznych środowisku naturalnemu. Pierwszy „budynek przyszłości” czerpiący
z wyników prac badawczych i rozwojowych Mostostalu Warszawa
powstał na warszawskim Żoliborzu, jest to projekt o nazwie
Miejski Budynek Jutra 2030.
Prowadzimy szereg procesów badawczych, na różnych polach.
Począwszy od prac rozwojowych nakierowanych na zastosowanie
nowych materiałów (dotychczas niestosowanych w budownictwie), takich jak kompozyty typu FRP i nanomateriały. Efektem
tych prac w 2014 roku jest m.in. budowa pierwszego w Polsce
i jednego z nielicznych w Europie innowacyjnego mostu drogowego z kompozytów FRP, który powstaje w miejscowości Błażowa
pod Rzeszowem. Będzie to również jeden z największych, pod
względem rozpiętości przęsła, tego typu mostów na świecie.
Dużą wagę przywiązujemy też do kwestii związanych z rozwojem
zrównoważonego budownictwa. Stale prowadzimy prace
badawcze nad technologiami mającymi na celu racjonalizację
W 2014 roku zrealizowaliśmy również m.in. pierwszy w Polsce
i jeden z nielicznych w Europie sezonowych magazynów ciepła,
który został uruchomiony na terenie Mazowieckiego Centrum
Psychiatrii „Drewnica” w Ząbkach k. Warszawy. STES (z ang.
Seasonal Thermal Energy Storage), został wybudowany przez
Dział Badań i Rozwoju Mostostalu Warszawa w ramach
współfinansowanego przez Komisję Europejską projektu pod
nazwą EINSTEIN. Zbiornik, o pojemności wodnej 800 m³, jest
w stanie zgromadzić w okresie wiosenno-letnim około 167,6 GJ
energii. Wykorzystanie ciepła w budynku jest możliwe dzięki
odpowiednio przystosowanej instalacji kotłowni oraz zastosowaniu prototypowej pompy ciepła o mocy 120 kWth.
Prototypowa belka mostowa wykonana z materiałów kompozytowych
Sezonowy magazyn ciepła w Ząbkach
Społeczna odpowiedzialność
biznesu na stałe wpisuje się
w strategię biznesową i filozofię
działania Mostostalu Warszawa.
Wszystkie nasze inwestycje
realizowane są z poszanowaniem
zasad zrównoważonego
budownictwa. Stale poszukując
nowych rozwiązań i wykorzystując
najnowsze technologie, staramy się
minimalizować wpływ naszych
działań na środowisko naturalne.
Mostostal Warszawa jest
zaangażowany w liczne projekty
z zakresu zrównoważonego
rozwoju. Firma aktywnie działa
na rzecz ochrony środowiska
naturalnego, poprawy
bezpieczeństwa pracy
i innowacyjnej działalności
na polu badawczym.
Pierwszy budynek mieszkalny w standardzie MBJ2030
Zaangażowanie firmy
w promocję
zrównoważonego rozwoju
Innowacyjność w biznesie, to jedna z naszych kluczowych wartości. Mostostal Warszawa, jako jedyna firma w całej branży
budowlanej w Polsce, powołał prawie dziesięć lat temu własny
Dział Badań i Rozwoju, który opracowuje innowacyjne technologie służące wzmocnieniu przewagi konkurencyjnej Spółki.
Obecnie dział dysponuje 13-osobową doświadczoną kadrą
inżynierską, warsztatem produkcyjnym materiałów kompozytowych oraz laboratorium asfaltów i kruszyw. Mamy świadomość
tego, że wspierając nowe technologie inwestujemy nie tylko
w rozwój firmy, ale co ważniejsze – w rozwój polskiej myśli
inżynierskiej. Współpracujemy niemalże ze wszystkimi liczącymi
się jednostkami badawczymi w Polsce i wieloma za granicą.
Przedmiotem naszego zainteresowania są przede wszystkim:
zastosowanie nowych materiałów budowlanych, efektywność
energetyczna i zrównoważone budownictwo, jak również
technologie komunikacyjno-informacyjne wspomagające prowadzenie procesów produkcyjnych.
Efekty pracy Działu Badań i Rozwoju Mostostalu Warszawa
zostały wielokrotnie docenione przez środowiska opiniotwórcze.
W 2014 roku wraz z pracownikami Przemysłowego Instytutu
Automatyki i Pomiarów zajęliśmy 3. miejsce w 42. edycji Ogólnopolskiego Konkursu Poprawy Warunków Pracy organizowanego
przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej za opracowanie
innowacyjnego Systemu Elektronagrzewu Betonu Nowej Generacji, który poprawia warunki pracy na budowie. Metodę elektrycznego podgrzewania mieszanki betonowej, Mostostal
Warszawa wykorzystuje podczas procesu betonowania w niskich
temperaturach. Nowy elektronagrzew jest lżejszy, a zatem
bardziej mobilny, wykorzystuje bezpieczny poziom napięcia
dopuszczalnego w sytuacji podwyższonego zagrożenia i umożliwia przesyłanie wyników pomiarów za pomocą wiadomości SMS.
Realizacja wymienionych zadań wspierana jest przez zdobywane
we własnym zakresie, dofinansowanie ze środków publicznych.
W swojej historii Dział Badań i Rozwoju zrealizował ponad
30 projektów badawczo-rozwojowych współfinansowanych
z programów ramowych Komisji Europejskiej oraz funduszy
strukturalnych zarządzanych przez agencje krajowe. Wysoka
skuteczność w pozyskiwaniu grantów została potwierdzona
przyznaną Mostostalowi Warszawa nagrodą „Kryształowej
Brukselki”.
43
Dzięki wsparciu i pomocy
bardziej doświadczonych kolegów,
zdobyłam szereg cennych doświadczeń
i zaledwie po kilku miesiącach awansowałam.
Agata Przybyszewska
Inżynier Budowy
Specjalista ds. dokumentacji Budowy
W trakcie ostatniego roku moich studiów na Wydziale
Budownictwa i Inżynierii Środowiska Politechniki Białostockiej
starałam się o stanowisko Specjalisty ds. Dokumentacji Budowy
Galerii Handlowej „Brama Mazur" w Ełku. Wysłałam swoje CV
i podczas procesu rekrutacji miałam możliwość spotkać się
z Kierownikiem Kontraktu. Zostałam zatrudniona w Mostostalu,
ponieważ zauważono moje zaangażowanie oraz chęć do działania.
Podczas realizacji kontraktu w Ełku, dzięki wsparciu i pomocy
bardziej doświadczonych kolegów, zdobyłam szereg cennych
doświadczeń i zaledwie po kilku miesiącach awansowałam na
stanowisko Inżyniera Budowy. Od marca 2015 roku rozpoczęłam
pracę przy realizacji „Osiedla Espresso” w Warszawie, a w listopadzie planuję zdobyć uprawnienia budowlane – mam ambitne
plany i chcę je realizować w Mostostalu!
Budowa bloków energetycznych nr 5 i 6 w Elektrowni Opole
44
Portret Firmy
45
Dzięki wsparciu i pomocy
bardziej doświadczonych kolegów,
zdobyłam szereg cennych doświadczeń
i zaledwie po kilku miesiącach awansowałam.
Agata Przybyszewska
Inżynier Budowy
Specjalista ds. dokumentacji Budowy
W trakcie ostatniego roku moich studiów na Wydziale
Budownictwa i Inżynierii Środowiska Politechniki Białostockiej
starałam się o stanowisko Specjalisty ds. Dokumentacji Budowy
Galerii Handlowej „Brama Mazur" w Ełku. Wysłałam swoje CV
i podczas procesu rekrutacji miałam możliwość spotkać się
z Kierownikiem Kontraktu. Zostałam zatrudniona w Mostostalu,
ponieważ zauważono moje zaangażowanie oraz chęć do działania.
Podczas realizacji kontraktu w Ełku, dzięki wsparciu i pomocy
bardziej doświadczonych kolegów, zdobyłam szereg cennych
doświadczeń i zaledwie po kilku miesiącach awansowałam na
stanowisko Inżyniera Budowy. Od marca 2015 roku rozpoczęłam
pracę przy realizacji „Osiedla Espresso” w Warszawie, a w listopadzie planuję zdobyć uprawnienia budowlane – mam ambitne
plany i chcę je realizować w Mostostalu!
Budowa bloków energetycznych nr 5 i 6 w Elektrowni Opole
44
Portret Firmy
45
Razem dla natury – troska o środowisko
Mostostal Warszawa jest firmą odpowiedzialną społecznie,
w której świadomość ekologiczna pracowników i firm współpracujących odgrywa dużą rolę. Zdajemy sobie sprawę z tego,
w jaki sposób nasza działalność może wpływać na środowisko
naturalne, dlatego podejmujemy odpowiednie działania, żeby
wpływ ten ograniczyć. Jednym z nich było wdrożenie i certyfikowanie, jako jednej z pierwszych firm budowlanych w Polsce, już
w 1999 roku – Systemu Zarządzania Środowiskowego, zgodnego
z wymaganiami normy ISO 14001. Aktualny, potwierdzony
auditem zewnętrznym w 2014 roku certyfikat został przedłużony
do roku 2018. Jednolite wymagania Systemu Zarządzania Środowiskowego i zintegrowanego z nim (od 2011 roku) Systemu
Zarządzania BHP wg PN-N-18001 i OHSAS, a także wypracowane
przez lata dobre praktyki zarówno proekologiczne, jak i w obszarze bezpieczeństwa, obowiązują w Mostostalu Warszawa SA, jak
również w Grupie Kapitałowej (Mostostal Kielce SA i AMK Kraków).
Wodociąg Północny w Wieliszewie
W oparciu o raport oddziaływania inwestycji na środowisko oraz
wizje lokalne placu budowy Mostostal Warszawa identyfikuje
aspekty środowiskowe, związane ze swoją działalnością, zarówno
administracyjno-biurową, jak i budowlaną, a następnie podejmuje starania w zakresie właściwego postępowania z aspektami
znaczącymi. Stale monitorujemy i prowadzimy świadomą gospodarkę na budowach: wytwarzane odpady, zarówno niebezpieczne, jak i inne niż niebezpieczne; zużycie energii elektrycznej
i wody; zużycie surowców i materiałów; ilości odprowadzanych
ścieków przemysłowych i komunalnych.
W skali makro – dane te przekazywane są w ujęciu półrocznym do
naszego partnera strategicznego – który uwzględnia je w rocznym
raporcie o zrównoważonym rozwoju – Acciona notowana jest
w Dow Jones Sustainability Index.
Rewitalizacja kanału Elbląskiego
W skali mikro, firma podejmuje działania proekologiczne związane z wytwarzanymi przez siebie odpadami. Dbamy o środowisko,
uczestnicząc jednocześnie w działalności dobroczynnej. Przez
kilka lat przekazując zużyte tonery wspieraliśmy finansowo
Placówkę Socjalizacyjną w Kazimierzy Wielkiej, w ramach
Programu „Dzieci potrzebują twojej pomocy”. Kolejnym
programem ekologicznym, w którym aktywnie uczestniczymy jest
akcja Klubu Gaja pt. „Oddaj kartridż – posadź drzewo”. Dzięki tej
inicjatywie, trwającej nieprzerwanie od 2003 roku, mieliśmy swój
wkład w posadzeniu na terenie naszego kraju 732 887 drzew.
Jednocześnie każdy podwykonawca, przystępując z nami do
współpracy zobowiązany jest do stosowania obowiązujących
w firmie wymagań w zakresie zarządzania środowiskowego.
Wymagania te są w przejrzysty sposób określane w eko-załączniku do umowy wraz z Polityką Grupy Mostostal Warszawa,
w postaci broszury, przekazywanej pracownikom pierwszego
dnia na budowie.
Byliśmy również uczestnikiem konkursu pt. „Polskie Trofeum
Energetyczne”, organizowanym przez Krajową Agencję Poszanowania Energii SA w ramach akcji „Energooszczędne Biuro”,
zgodnie z którą przeprowadziliśmy kampanię szkoleniowo-informacyjną dla naszych pracowników i wdrożyliśmy program
środowiskowy polegający na oszczędzaniu energii elektrycznej
w użytkowanych przez nas pomieszczeniach biurowych. Wynik
konkursu był dla nas powodem do dumy – zajęliśmy I miejsce,
oszczędzając 23% energii w siedzibie głównej naszej firmy
(budynku Adgar Business Centre II w Warszawie).
Mieliśmy swój wkład
w posadzeniu
na terenie naszego kraju
732 887 drzew
Na realizowanych przez nas budowach wdrażamy programy
środowiskowe dotyczące segregacji i recyklingu (m.in. drewna,
złomu i opakowań plastikowych), dbamy o właściwe i bezpieczne
postępowanie z substancjami niebezpiecznymi i odpadami tych
substancji, ograniczenie zanieczyszczeń gleby i wody, spowodowanych wyciekami substancji ropopochodnych.
Zbiornik retencyjny Niewiadoma w Sabnie
46
Portret Firmy
47
Razem dla natury – troska o środowisko
Mostostal Warszawa jest firmą odpowiedzialną społecznie,
w której świadomość ekologiczna pracowników i firm współpracujących odgrywa dużą rolę. Zdajemy sobie sprawę z tego,
w jaki sposób nasza działalność może wpływać na środowisko
naturalne, dlatego podejmujemy odpowiednie działania, żeby
wpływ ten ograniczyć. Jednym z nich było wdrożenie i certyfikowanie, jako jednej z pierwszych firm budowlanych w Polsce, już
w 1999 roku – Systemu Zarządzania Środowiskowego, zgodnego
z wymaganiami normy ISO 14001. Aktualny, potwierdzony
auditem zewnętrznym w 2014 roku certyfikat został przedłużony
do roku 2018. Jednolite wymagania Systemu Zarządzania Środowiskowego i zintegrowanego z nim (od 2011 roku) Systemu
Zarządzania BHP wg PN-N-18001 i OHSAS, a także wypracowane
przez lata dobre praktyki zarówno proekologiczne, jak i w obszarze bezpieczeństwa, obowiązują w Mostostalu Warszawa SA, jak
również w Grupie Kapitałowej (Mostostal Kielce SA i AMK Kraków).
Wodociąg Północny w Wieliszewie
W oparciu o raport oddziaływania inwestycji na środowisko oraz
wizje lokalne placu budowy Mostostal Warszawa identyfikuje
aspekty środowiskowe, związane ze swoją działalnością, zarówno
administracyjno-biurową, jak i budowlaną, a następnie podejmuje starania w zakresie właściwego postępowania z aspektami
znaczącymi. Stale monitorujemy i prowadzimy świadomą gospodarkę na budowach: wytwarzane odpady, zarówno niebezpieczne, jak i inne niż niebezpieczne; zużycie energii elektrycznej
i wody; zużycie surowców i materiałów; ilości odprowadzanych
ścieków przemysłowych i komunalnych.
W skali makro – dane te przekazywane są w ujęciu półrocznym do
naszego partnera strategicznego – który uwzględnia je w rocznym
raporcie o zrównoważonym rozwoju – Acciona notowana jest
w Dow Jones Sustainability Index.
Rewitalizacja kanału Elbląskiego
W skali mikro, firma podejmuje działania proekologiczne związane z wytwarzanymi przez siebie odpadami. Dbamy o środowisko,
uczestnicząc jednocześnie w działalności dobroczynnej. Przez
kilka lat przekazując zużyte tonery wspieraliśmy finansowo
Placówkę Socjalizacyjną w Kazimierzy Wielkiej, w ramach
Programu „Dzieci potrzebują twojej pomocy”. Kolejnym
programem ekologicznym, w którym aktywnie uczestniczymy jest
akcja Klubu Gaja pt. „Oddaj kartridż – posadź drzewo”. Dzięki tej
inicjatywie, trwającej nieprzerwanie od 2003 roku, mieliśmy swój
wkład w posadzeniu na terenie naszego kraju 732 887 drzew.
Jednocześnie każdy podwykonawca, przystępując z nami do
współpracy zobowiązany jest do stosowania obowiązujących
w firmie wymagań w zakresie zarządzania środowiskowego.
Wymagania te są w przejrzysty sposób określane w eko-załączniku do umowy wraz z Polityką Grupy Mostostal Warszawa,
w postaci broszury, przekazywanej pracownikom pierwszego
dnia na budowie.
Byliśmy również uczestnikiem konkursu pt. „Polskie Trofeum
Energetyczne”, organizowanym przez Krajową Agencję Poszanowania Energii SA w ramach akcji „Energooszczędne Biuro”,
zgodnie z którą przeprowadziliśmy kampanię szkoleniowo-informacyjną dla naszych pracowników i wdrożyliśmy program
środowiskowy polegający na oszczędzaniu energii elektrycznej
w użytkowanych przez nas pomieszczeniach biurowych. Wynik
konkursu był dla nas powodem do dumy – zajęliśmy I miejsce,
oszczędzając 23% energii w siedzibie głównej naszej firmy
(budynku Adgar Business Centre II w Warszawie).
Mieliśmy swój wkład
w posadzeniu
na terenie naszego kraju
732 887 drzew
Na realizowanych przez nas budowach wdrażamy programy
środowiskowe dotyczące segregacji i recyklingu (m.in. drewna,
złomu i opakowań plastikowych), dbamy o właściwe i bezpieczne
postępowanie z substancjami niebezpiecznymi i odpadami tych
substancji, ograniczenie zanieczyszczeń gleby i wody, spowodowanych wyciekami substancji ropopochodnych.
Zbiornik retencyjny Niewiadoma w Sabnie
46
Portret Firmy
47
Brałem udział w wielu projektach,
ale najwięcej nauczyłem się od ludzi
tutaj pracujących.
Robert Nowak
Kierownik Kontraktu
W Mostostalu najbardziej cenię sobie współpracę z profesjonalistami. Realizowałem inwestycje o szerokim wachlarzu zarówno co
do wielkości, stopnia skomplikowania, jak i różnorodności. Na przykład centrum handlowo-rozrywkowe Focus Park w Piotrkowie
Trybunalskim, budowa Terminala Lotniczego Warszawa Modlin
i ostatnio zakończona dobudowa skrzydła dla Wydziału Elektroniki
i Technik Informacyjnych dla Politechniki Warszawskiej. Razem
z moim zespołem zakończyliśmy wszystkie projekty przed czasem
– to dla nas duży sukces i powód do dumy.
48
Portret Firmy
Brałem udział w wielu projektach, ale najwięcej nauczyłem się od
ludzi tutaj pracujących. Byłem świadkiem zmiany mentalności
pracowników, podejścia do bezpieczeństwa i zaangażowania
w pracę. Widziałem dumę zespołu po zakończonym przed czasem
projekcie i cieszyłem się, że do takiego zespołu należę. Mostostal
przyciąga ludzi z pasją, którym praca sprawia wiele satysfakcji,
a ja jestem jednym z nich!
49
Brałem udział w wielu projektach,
ale najwięcej nauczyłem się od ludzi
tutaj pracujących.
Robert Nowak
Kierownik Kontraktu
W Mostostalu najbardziej cenię sobie współpracę z profesjonalistami. Realizowałem inwestycje o szerokim wachlarzu zarówno co
do wielkości, stopnia skomplikowania, jak i różnorodności. Na przykład centrum handlowo-rozrywkowe Focus Park w Piotrkowie
Trybunalskim, budowa Terminala Lotniczego Warszawa Modlin
i ostatnio zakończona dobudowa skrzydła dla Wydziału Elektroniki
i Technik Informacyjnych dla Politechniki Warszawskiej. Razem
z moim zespołem zakończyliśmy wszystkie projekty przed czasem
– to dla nas duży sukces i powód do dumy.
48
Portret Firmy
Brałem udział w wielu projektach, ale najwięcej nauczyłem się od
ludzi tutaj pracujących. Byłem świadkiem zmiany mentalności
pracowników, podejścia do bezpieczeństwa i zaangażowania
w pracę. Widziałem dumę zespołu po zakończonym przed czasem
projekcie i cieszyłem się, że do takiego zespołu należę. Mostostal
przyciąga ludzi z pasją, którym praca sprawia wiele satysfakcji,
a ja jestem jednym z nich!
49
W 2014 roku razem z pozostałymi uczestnikami „Porozumienia
dla Bezpieczeństwa w Budownictwie” wprowadziliśmy m.in.:
ujednolicenie zapisów umownych dot. BHP, ocenę ryzyka
i Instrukcję Bezpiecznego Wykonywania Robót, przeprowadziliśmy szkolenia informacyjne dla wszystkich wykonawców prac
na naszych budowach oraz dodatkowe szkolenia okresowe dla
pracowników i kadry na budowach. Określone zostały również
standardy wykonywania prac niebezpiecznych. Wraz z Sygnatariuszami, Mostostal Warszawa zorganizował także edukacyjny
cykl „Ogólnopolski Tydzień Bezpieczeństwa” na wszystkich
budowach realizowanych w Polsce przez członków Porozumienia.
Wysokie standardy BHP
Z cyklicznie przeprowadzanych badań jasno wynika – branża
budowlana na tle innych działalności charakteryzuje się największą liczbą ciężkich i śmiertelnych wypadków w pracy.
W Mostostalu Warszawa nie ma zgody na żaden wypadek
na budowie – najcenniejszą wartością każdego człowieka jest
jego życie i nie ma dla nas większych priorytetów, jak chronić
i dbać o to, co najcenniejsze dla każdego z nas. Zabezpieczenie
środowiska pracy jest dla nas wartością nadrzędną, wartością
bezcenną z punktu widzenia odpowiedzialności za drugiego
człowieka. Jako firma o 70-letniej tradycji na polskim rynku
budowlanym – głośno mówimy – od jednolitych, jasnych
i egzekwowanych zasad BHP nie ma odwołania – i jest to
bezwzględna zasada stosowana w naszej firmie.
Uważamy, że stosowanie najwyższych standardów BHP stanowi
nieodzowny element strategii działalności firmy. Dlatego dla
Mostostalu Warszawa priorytetem jest obniżanie wypadkowości
na budowach realizowanych przez Spółkę – i z dumą możemy
powiedzieć, że z roku na rok udaje nam się osiągać wyznaczone
zadania.
Naszym nadrzędnym celem nie jest jednak zredukowanie
wypadków śmiertelnych, ale ich całkowite wyeliminowanie,
bowiem nie ma liczby wypadków, na którą możemy się zgodzić.
Sukcesywnie zbliżamy się do realizacji tego celu przez stałe
podnoszenie standardów bezpieczeństwa na realizowanych
Podczas „Tygodnia Bezpieczeństwa”
w szkoleniach wzięło udział blisko
40 tysięcy
pracowników
50
Portret Firmy
Most przez rzekę Dziwnę w ciągu obwodnicy Wolina
budowach, dążenie do wprowadzania nowoczesnych zabezpieczeń i rozwiązań organizacyjnych opracowywanych m.in.
wspólnie z naszym Działem Badań i Rozwoju. Dbamy również
o zwiększanie poziomu kultury BHP w organizacji poprzez
zaangażowanie i odpowiedzialność wszystkich pracowników
oraz bezwzględne reagowanie na niezgodności dotyczące
wymagań BHP i zdarzeń potencjalnie wypadkowych.
W ramach prowadzonych działań z zakresu społecznej odpowiedzialności biznesu, jesteśmy jednym z Sygnatariuszy-Założycieli
„Porozumienia dla Bezpieczeństwa w Budownictwie”. Inicjatywy
zawiązanej w 2010 roku przez wiodące na polskim rynku firmy
generalnego wykonawstwa, które za podstawowy cel postawiły
sobie wyeliminowanie wypadków śmiertelnych na polskich
budowach. Działalność Porozumienia koncentruje się nie tylko
na grupie Sygnatariuszy, którzy zatrudniają ponad 20 tys.
pracowników i realizują kilka tysięcy kontraktów na terenie
całego kraju, ale także na licznej grupie podwykonawców, którzy
stanowią do 70 proc. sił realizujących daną inwestycję.
Podczas „Tygodnia Bezpieczeństwa” wprowadzono kompleksowy program bezpieczeństwa pracy jako połączenie szkoleń,
konkursów oraz szczególnej troski o bezpieczeństwo. Blisko
40 tysięcy pracowników, którzy wzięli udział w wydarzeniach
w 358 jednostkach i budowach – to liczby, które obrazują skalę
przedsięwzięcia.
Nagrody dla zespołów dbających o bezpieczeństwo w Spółce są
dla nas motywatorem do dalszych działań i stałego podnoszenia
poziomu bezpieczeństwa pracowników i podwykonawców
Mostostalu Warszawa. W 2014 roku zostaliśmy wyróżnieni przez
Centralny Instytut Ochrony Pracy – Państwowy Instytut Badawczy
– Srebrną Kartą Lidera Bezpieczeństwa Pracy. W tym samym roku
zespół autorski Mostostalu Warszawa SA oraz Przemysłowego
Instytutu Automatyki i Pomiarów zajął 3. miejsce w 42. edycji
Ogólnopolskiego Konkursu Poprawy Warunków Pracy organizowanego przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej.
Plac Trzech Krzyży w Warszawie
W ramach działalności „Porozumienia dla Bezpieczeństwa
w Budownictwie”, wspólnie z Sygnatariuszami, opracowaliśmy
i wdrożyliśmy szereg projektów wprowadzających systemowe
rozwiązania z dziedziny BHP na place budów wszystkich
członków inicjatywy. Działania te rozłożone są na wiele lat i wiążą
się nie tylko ze zmianami organizacyjnymi, ale także ze zmianą
mentalności przyzwyczajeń pracowników i społeczeństwa.
51
W 2014 roku razem z pozostałymi uczestnikami „Porozumienia
dla Bezpieczeństwa w Budownictwie” wprowadziliśmy m.in.:
ujednolicenie zapisów umownych dot. BHP, ocenę ryzyka
i Instrukcję Bezpiecznego Wykonywania Robót, przeprowadziliśmy szkolenia informacyjne dla wszystkich wykonawców prac
na naszych budowach oraz dodatkowe szkolenia okresowe dla
pracowników i kadry na budowach. Określone zostały również
standardy wykonywania prac niebezpiecznych. Wraz z Sygnatariuszami, Mostostal Warszawa zorganizował także edukacyjny
cykl „Ogólnopolski Tydzień Bezpieczeństwa” na wszystkich
budowach realizowanych w Polsce przez członków Porozumienia.
Wysokie standardy BHP
Z cyklicznie przeprowadzanych badań jasno wynika – branża
budowlana na tle innych działalności charakteryzuje się największą liczbą ciężkich i śmiertelnych wypadków w pracy.
W Mostostalu Warszawa nie ma zgody na żaden wypadek
na budowie – najcenniejszą wartością każdego człowieka jest
jego życie i nie ma dla nas większych priorytetów, jak chronić
i dbać o to, co najcenniejsze dla każdego z nas. Zabezpieczenie
środowiska pracy jest dla nas wartością nadrzędną, wartością
bezcenną z punktu widzenia odpowiedzialności za drugiego
człowieka. Jako firma o 70-letniej tradycji na polskim rynku
budowlanym – głośno mówimy – od jednolitych, jasnych
i egzekwowanych zasad BHP nie ma odwołania – i jest to
bezwzględna zasada stosowana w naszej firmie.
Uważamy, że stosowanie najwyższych standardów BHP stanowi
nieodzowny element strategii działalności firmy. Dlatego dla
Mostostalu Warszawa priorytetem jest obniżanie wypadkowości
na budowach realizowanych przez Spółkę – i z dumą możemy
powiedzieć, że z roku na rok udaje nam się osiągać wyznaczone
zadania.
Naszym nadrzędnym celem nie jest jednak zredukowanie
wypadków śmiertelnych, ale ich całkowite wyeliminowanie,
bowiem nie ma liczby wypadków, na którą możemy się zgodzić.
Sukcesywnie zbliżamy się do realizacji tego celu przez stałe
podnoszenie standardów bezpieczeństwa na realizowanych
Podczas „Tygodnia Bezpieczeństwa”
w szkoleniach wzięło udział blisko
40 tysięcy
pracowników
50
Portret Firmy
Most przez rzekę Dziwnę w ciągu obwodnicy Wolina
budowach, dążenie do wprowadzania nowoczesnych zabezpieczeń i rozwiązań organizacyjnych opracowywanych m.in.
wspólnie z naszym Działem Badań i Rozwoju. Dbamy również
o zwiększanie poziomu kultury BHP w organizacji poprzez
zaangażowanie i odpowiedzialność wszystkich pracowników
oraz bezwzględne reagowanie na niezgodności dotyczące
wymagań BHP i zdarzeń potencjalnie wypadkowych.
W ramach prowadzonych działań z zakresu społecznej odpowiedzialności biznesu, jesteśmy jednym z Sygnatariuszy-Założycieli
„Porozumienia dla Bezpieczeństwa w Budownictwie”. Inicjatywy
zawiązanej w 2010 roku przez wiodące na polskim rynku firmy
generalnego wykonawstwa, które za podstawowy cel postawiły
sobie wyeliminowanie wypadków śmiertelnych na polskich
budowach. Działalność Porozumienia koncentruje się nie tylko
na grupie Sygnatariuszy, którzy zatrudniają ponad 20 tys.
pracowników i realizują kilka tysięcy kontraktów na terenie
całego kraju, ale także na licznej grupie podwykonawców, którzy
stanowią do 70 proc. sił realizujących daną inwestycję.
Podczas „Tygodnia Bezpieczeństwa” wprowadzono kompleksowy program bezpieczeństwa pracy jako połączenie szkoleń,
konkursów oraz szczególnej troski o bezpieczeństwo. Blisko
40 tysięcy pracowników, którzy wzięli udział w wydarzeniach
w 358 jednostkach i budowach – to liczby, które obrazują skalę
przedsięwzięcia.
Nagrody dla zespołów dbających o bezpieczeństwo w Spółce są
dla nas motywatorem do dalszych działań i stałego podnoszenia
poziomu bezpieczeństwa pracowników i podwykonawców
Mostostalu Warszawa. W 2014 roku zostaliśmy wyróżnieni przez
Centralny Instytut Ochrony Pracy – Państwowy Instytut Badawczy
– Srebrną Kartą Lidera Bezpieczeństwa Pracy. W tym samym roku
zespół autorski Mostostalu Warszawa SA oraz Przemysłowego
Instytutu Automatyki i Pomiarów zajął 3. miejsce w 42. edycji
Ogólnopolskiego Konkursu Poprawy Warunków Pracy organizowanego przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej.
Plac Trzech Krzyży w Warszawie
W ramach działalności „Porozumienia dla Bezpieczeństwa
w Budownictwie”, wspólnie z Sygnatariuszami, opracowaliśmy
i wdrożyliśmy szereg projektów wprowadzających systemowe
rozwiązania z dziedziny BHP na place budów wszystkich
członków inicjatywy. Działania te rozłożone są na wiele lat i wiążą
się nie tylko ze zmianami organizacyjnymi, ale także ze zmianą
mentalności przyzwyczajeń pracowników i społeczeństwa.
51
Mam przyjemność pracować
z bardzo kreatywnymi osobami,
które motywują mnie
do szukania nowych rozwiązań.
Anna Szolce
Kierownik Działu Finansowego
W firmie odpowiadam za cyferki – jestem Kierownikiem Działu
Finansowego. To ścieżka kariery wymagająca dużej wiedzy i radzenia sobie ze stresem. Sześć lat w Mostostalu pokazało mi i wciąż
pokazuje, czym jest satysfakcja i zaangażowanie, a dynamika
rozwoju firmy sprawia, że chcę być jeszcze lepsza w tym, co robię.
Mam przyjemność pracować z bardzo kreatywnymi osobami, które
motywują mnie do szukania nowych rozwiązań. Dzięki nim praca
w finansach nigdy nie staje się nudna.
Dworzec Główny w Krakowie
52
Portret Firmy
53
Mam przyjemność pracować
z bardzo kreatywnymi osobami,
które motywują mnie
do szukania nowych rozwiązań.
Anna Szolce
Kierownik Działu Finansowego
W firmie odpowiadam za cyferki – jestem Kierownikiem Działu
Finansowego. To ścieżka kariery wymagająca dużej wiedzy i radzenia sobie ze stresem. Sześć lat w Mostostalu pokazało mi i wciąż
pokazuje, czym jest satysfakcja i zaangażowanie, a dynamika
rozwoju firmy sprawia, że chcę być jeszcze lepsza w tym, co robię.
Mam przyjemność pracować z bardzo kreatywnymi osobami, które
motywują mnie do szukania nowych rozwiązań. Dzięki nim praca
w finansach nigdy nie staje się nudna.
Dworzec Główny w Krakowie
52
Portret Firmy
53
piękna panorama
z perspektywy 70-lecia
54
Portret Firmy
P o r t r e t F i r m y
70 lat działalności Grupy Mostostal wpisuje się w historię budowania Polski. Budowania mostów łączących przeszłość z przyszłością, dla pewnej teraźniejszości, nie tylko w sensie symbolicznym.
70lat
70-lecie to doskonała okazja do przyjrzenia się temu, w jaki sposób
firma wpisywała się i wciąż wpisuje w krajobraz nie tylko naszego
kraju, ale również – dzięki swoim realizacjom – daje świadectwo
najwyższego profesjonalizmu na świecie.
Z perspektywy tego jubileuszu rozciąga się piękna panorama na
kolejne dziesięciolecia aktywnej działalności Mostostalu.
55
piękna panorama
z perspektywy 70-lecia
54
Portret Firmy
P o r t r e t F i r m y
70 lat działalności Grupy Mostostal wpisuje się w historię budowania Polski. Budowania mostów łączących przeszłość z przyszłością, dla pewnej teraźniejszości, nie tylko w sensie symbolicznym.
70lat
70-lecie to doskonała okazja do przyjrzenia się temu, w jaki sposób
firma wpisywała się i wciąż wpisuje w krajobraz nie tylko naszego
kraju, ale również – dzięki swoim realizacjom – daje świadectwo
najwyższego profesjonalizmu na świecie.
Z perspektywy tego jubileuszu rozciąga się piękna panorama na
kolejne dziesięciolecia aktywnej działalności Mostostalu.
55
Afrykańskie przygody:
Budowa zbiorników na paliwa w Nigerii
Eugeniusz Szeligowski
Ciekawą historią z budowy zbiorników na paliwa w Nigerii
podzielił się jej Kierownik – Eugeniusz Szeligowski z Mostostalu
Płock.
W Mostostalu Płock zatrudniony jestem od 1965 roku.
Wielokrotnie brałem udział w skomplikowanych budowach
prowadzonych przez naszą firmę, ale z Nigerią jest związane najtrudniejsze doświadczenie w całej mojej karierze zawodowej.
W kraju tym byłem dwukrotnie, za każdym razem na zaproszenie
francuskiej firmy SPIBAT, wykonującej różnego rodzaju instalacje
dla przemysłu paliwowego. W 1993 roku rozpocząłem kontrakt,
który polegał na budowie zbiorników w miejscowości Benin
o objętości: 8, 10, 12,5 i dwóch 14 tys. m³ oraz nadzorowaniu
podobnej budowy w odległym o prawie 500 km Port Harcourt.
Kontrakt był bardzo trudny pod względem technicznym,
dodatkowym wyzwaniem była praca na wysokościach. Tym jednak,
co powodowało największe kłopoty i wielokrotnie sprawiało,
że miałem wątpliwości, co do realizacji powierzonych mi zadań,
były warunki lokalne i współpraca z ludźmi z całkowicie odmiennej
kultury. W Nigerii przepisy nakazywały, aby na jednego białego
pracownika przypadało trzech czarnoskórych, więc jeśli miałem
25 polskich robotników, to jednocześnie prawie osiemdziesięciu
lokalnych. Porozumiewaliśmy się po angielsku – Nigeria była
brytyjską kolonią. Wcześniejszy mój wyjazd do Iraku zaowocował
wystarczającą znajomością tego języka, w Nigerii miałem też
dodatkową pomoc językową mojej asystentki – Patiny. Zanim
zdobyłem zaufanie i sympatię pracowników przeżyłem wiele
mrożących krew w żyłach momentów. Na budowie pracowałem od
wczesnego ranka do późnego wieczoru, a codziennie przed moim
biurem ustawiała się kolejka osób, które chciały załatwić ze mną
różne sprawy. Raz przyszedł do mnie człowiek, który przedstawił
się jako reprezentant związku spawaczy i zagroził, że będą
przeprowadzać strajk. Warunki finansowe, jakie im zaproponowałem były naprawdę dobre i nie chciałem się zgodzić na dalsze
ustępstwa. Rozpoczął się protest, a ja zostałem wpisany na listę
osób do zabicia. Strajk trwał dwa tygodnie. Dopiero obecność
lokalnej policji uspokoiła sytuację. Trzeba pamiętać, że w Nigerii
56
Portret Firmy
trwał wtedy stan wojenny. Dodatkowo na władzę państwową
nakładały się różnorodne zależności plemienne i trzeba było na co
dzień sobie z tym radzić. Po zakończeniu strajku, zwolnieni pracownicy próbowali zemścić się na mnie – z tego co wiem, to na
innej budowie zginął jeden z inżynierów francuskich. Ja starałem
się nie wchodzić w bezpośrednią konfrontację z tłumem. Miałem
przy sobie przynajmniej jednego żołnierza do ochrony, choć nie
zawsze byłem pewny, że stanie on po mojej stronie. Wiele problemów było też z nadzorem nad drugim kontraktem. Tam jeździłem
tylko raz w miesiącu rozwiązywać trudniejsze problemy. Niemniej
jednak przejazd 500 km przez kraj w stanie wojennym wcale nie
był prosty. Starałem się jechać w towarzystwie jakiegoś policjanta,
czasem jednak zdarzało się, że podróżowałem sam i przy każdej
wsi trzeba było się tłumaczyć oddziałowi policji. Innym razem
doszło na budowie do nieporozumienia pomiędzy białym kucharzem, a czarnoskórym pracownikiem. Z trudem udało się tego
kucharza odesłać potajemnie do kraju, a lokalna policja oskarżyła
mnie, jako Kierownika, że biały chciał zabić Nigeryjczyka. Ledwie
uniknąłem więzienia. Takich historii było bardzo wiele. Z powodu
piętrzących się trudności cały czas przebywaliśmy na terenie
budowy i przez ponad rok trwania kontraktu wybraliśmy się tylko
na dwie bardzo krótkie wycieczki. Z Kierownictwem francuskim
współpracowało mi się dobrze. Choć główny szef miał ciekawą
zasadę – jak roboty szły słabo, to osoba przychodząca była
przyjmowana na stojąco, a jak dobrze, to mogła usiąść, obojętnie
czy to był Francuz czy Polak. Ja szczęśliwie byłem zazwyczaj w tej
drugiej sytuacji.
Po zakończeniu pracy dostałem nawet zaproszenie na tydzień do
Francji, ale nie zdążyłem skorzystać, bo już czekały na mnie
zbiorniki w Adamowie.
Opracowała: Aleksandra Król
57
Afrykańskie przygody:
Budowa zbiorników na paliwa w Nigerii
Eugeniusz Szeligowski
Ciekawą historią z budowy zbiorników na paliwa w Nigerii
podzielił się jej Kierownik – Eugeniusz Szeligowski z Mostostalu
Płock.
W Mostostalu Płock zatrudniony jestem od 1965 roku.
Wielokrotnie brałem udział w skomplikowanych budowach
prowadzonych przez naszą firmę, ale z Nigerią jest związane najtrudniejsze doświadczenie w całej mojej karierze zawodowej.
W kraju tym byłem dwukrotnie, za każdym razem na zaproszenie
francuskiej firmy SPIBAT, wykonującej różnego rodzaju instalacje
dla przemysłu paliwowego. W 1993 roku rozpocząłem kontrakt,
który polegał na budowie zbiorników w miejscowości Benin
o objętości: 8, 10, 12,5 i dwóch 14 tys. m³ oraz nadzorowaniu
podobnej budowy w odległym o prawie 500 km Port Harcourt.
Kontrakt był bardzo trudny pod względem technicznym,
dodatkowym wyzwaniem była praca na wysokościach. Tym jednak,
co powodowało największe kłopoty i wielokrotnie sprawiało,
że miałem wątpliwości, co do realizacji powierzonych mi zadań,
były warunki lokalne i współpraca z ludźmi z całkowicie odmiennej
kultury. W Nigerii przepisy nakazywały, aby na jednego białego
pracownika przypadało trzech czarnoskórych, więc jeśli miałem
25 polskich robotników, to jednocześnie prawie osiemdziesięciu
lokalnych. Porozumiewaliśmy się po angielsku – Nigeria była
brytyjską kolonią. Wcześniejszy mój wyjazd do Iraku zaowocował
wystarczającą znajomością tego języka, w Nigerii miałem też
dodatkową pomoc językową mojej asystentki – Patiny. Zanim
zdobyłem zaufanie i sympatię pracowników przeżyłem wiele
mrożących krew w żyłach momentów. Na budowie pracowałem od
wczesnego ranka do późnego wieczoru, a codziennie przed moim
biurem ustawiała się kolejka osób, które chciały załatwić ze mną
różne sprawy. Raz przyszedł do mnie człowiek, który przedstawił
się jako reprezentant związku spawaczy i zagroził, że będą
przeprowadzać strajk. Warunki finansowe, jakie im zaproponowałem były naprawdę dobre i nie chciałem się zgodzić na dalsze
ustępstwa. Rozpoczął się protest, a ja zostałem wpisany na listę
osób do zabicia. Strajk trwał dwa tygodnie. Dopiero obecność
lokalnej policji uspokoiła sytuację. Trzeba pamiętać, że w Nigerii
56
Portret Firmy
trwał wtedy stan wojenny. Dodatkowo na władzę państwową
nakładały się różnorodne zależności plemienne i trzeba było na co
dzień sobie z tym radzić. Po zakończeniu strajku, zwolnieni pracownicy próbowali zemścić się na mnie – z tego co wiem, to na
innej budowie zginął jeden z inżynierów francuskich. Ja starałem
się nie wchodzić w bezpośrednią konfrontację z tłumem. Miałem
przy sobie przynajmniej jednego żołnierza do ochrony, choć nie
zawsze byłem pewny, że stanie on po mojej stronie. Wiele problemów było też z nadzorem nad drugim kontraktem. Tam jeździłem
tylko raz w miesiącu rozwiązywać trudniejsze problemy. Niemniej
jednak przejazd 500 km przez kraj w stanie wojennym wcale nie
był prosty. Starałem się jechać w towarzystwie jakiegoś policjanta,
czasem jednak zdarzało się, że podróżowałem sam i przy każdej
wsi trzeba było się tłumaczyć oddziałowi policji. Innym razem
doszło na budowie do nieporozumienia pomiędzy białym kucharzem, a czarnoskórym pracownikiem. Z trudem udało się tego
kucharza odesłać potajemnie do kraju, a lokalna policja oskarżyła
mnie, jako Kierownika, że biały chciał zabić Nigeryjczyka. Ledwie
uniknąłem więzienia. Takich historii było bardzo wiele. Z powodu
piętrzących się trudności cały czas przebywaliśmy na terenie
budowy i przez ponad rok trwania kontraktu wybraliśmy się tylko
na dwie bardzo krótkie wycieczki. Z Kierownictwem francuskim
współpracowało mi się dobrze. Choć główny szef miał ciekawą
zasadę – jak roboty szły słabo, to osoba przychodząca była
przyjmowana na stojąco, a jak dobrze, to mogła usiąść, obojętnie
czy to był Francuz czy Polak. Ja szczęśliwie byłem zazwyczaj w tej
drugiej sytuacji.
Po zakończeniu pracy dostałem nawet zaproszenie na tydzień do
Francji, ale nie zdążyłem skorzystać, bo już czekały na mnie
zbiorniki w Adamowie.
Opracowała: Aleksandra Król
57
W tej firmie mam przestrzeń
do własnej ekspresji i twórczości,
a to wyzwala nową energię!
Sylwia Zielezińska
Kierownik Działu Prawnego
W Mostostalu pracuję już 8 lat. Zaczynałam od pracy na Kontrakcie,
a teraz zarządzam kadrą prawników oraz nadzoruję kancelarie
zewnętrzne w kompleksowo pojętej obsłudze prawnej. Praca tutaj
daje mi możliwość rozwoju, co jest moim życiowym celem. Energia
i kreatywność motywuje mnie do przekraczania własnych ograniczeń i koncentracji na rozwiązaniach, a nie na problemach. W tej
firmie mam przestrzeń do własnej ekspresji i twórczości, a to
wyzwala nową energię! Dla prawnika to świetne warunki pracy –
różnorodność tematów, jakie poruszam pozwala na zdobywanie
nowej wiedzy. Tu się rozwijam, sprawdzam swoje możliwości.
Odwdzięczam się niezwykle silnym zaangażowaniem we wszystko,
co robię i przede wszystkim mocno wierzę w sukces firmy.
Najpiękniejsze momenty w mojej dotychczasowej pracy to
świadomość zrealizowania każdego z obiektów, które później
mijamy – ja jestem z tego dumna.
Centrala Commerzbanku we Frankfurcie nad Menem, Niemcy
58
Portret Firmy
59
W tej firmie mam przestrzeń
do własnej ekspresji i twórczości,
a to wyzwala nową energię!
Sylwia Zielezińska
Kierownik Działu Prawnego
W Mostostalu pracuję już 8 lat. Zaczynałam od pracy na Kontrakcie,
a teraz zarządzam kadrą prawników oraz nadzoruję kancelarie
zewnętrzne w kompleksowo pojętej obsłudze prawnej. Praca tutaj
daje mi możliwość rozwoju, co jest moim życiowym celem. Energia
i kreatywność motywuje mnie do przekraczania własnych ograniczeń i koncentracji na rozwiązaniach, a nie na problemach. W tej
firmie mam przestrzeń do własnej ekspresji i twórczości, a to
wyzwala nową energię! Dla prawnika to świetne warunki pracy –
różnorodność tematów, jakie poruszam pozwala na zdobywanie
nowej wiedzy. Tu się rozwijam, sprawdzam swoje możliwości.
Odwdzięczam się niezwykle silnym zaangażowaniem we wszystko,
co robię i przede wszystkim mocno wierzę w sukces firmy.
Najpiękniejsze momenty w mojej dotychczasowej pracy to
świadomość zrealizowania każdego z obiektów, które później
mijamy – ja jestem z tego dumna.
Centrala Commerzbanku we Frankfurcie nad Menem, Niemcy
58
Portret Firmy
59
Budowniczowie metra
Z jakimi trudnościami spotkaliście się w trakcie budowy?
Wojciech Pawelec
Kierownik kontraktu stacji A21, szlaku B21 i stacji A22, szlaku B22
Czy w Pana odczuciu powierzenie jednemu wykonawcy realizacji tak długiego
odcinka metra miało swoje przełożenie
na usprawnienie prac?
Z pewnością tak. Dzięki jednoczesnej
budowie w sumie czterech obiektów
udało się nam dotrzymać bardzo
napiętych terminów. Takie rozwiązanie
przyspieszyło przede wszystkim prowadzenie robót podziemnych, które
należało ze sobą odpowiednio skoordynować. Oczywiście miało
ono również negatywne strony, jak na przykład rozkopanie dzielnicy Bielany w sposób uciążliwy dla mieszkańców, jednakże to
była jedyna możliwość, by skończyć prace na czas.
Brał Pan również udział w realizacji wcześniejszych stacji metra.
Zgadza się. Uczestniczyłem w budowie ursynowskiego szlaku B5,
biegnącego wzdłuż ulicy Komisji Edukacji Narodowej. Bierze on
swój początek przy ul. Herbsta i kończy się na poziomie obecnej
Szkoły Głównej Handlowej.
Czy technologie, jakie zastosowano przy budowie metra na
Ursynowie, pojawiły się również na odcinku bielańskim?
Było kilka takich rzeczy, które ściśle związane były z miejscem
naszej pracy, czyli podziemiem. Natrafiliśmy na wiele zabudów
podziemnych, które kolidowały z naszymi pracami. Komplikowały
je do tego stopnia, że zmuszeni byliśmy wykonać tymczasowy
most, kanał dla potoku, który biegł w miejscu budowy stacji
Wawrzyszew oraz przebudować masę kolizji. Wszystkie te prace
musiały być prowadzone w taki sposób, aby nie uszkodzić
sąsiadujących z frontem robót budynków, które były w bardzo
złym stanie technicznym. Drugim takim elementem było
wprowadzenie prototypowych robót, związanych z nową
nawierzchnią torową, opartą na systemie Edilon.
Jak dużo osób było zaangażowanych w realizację inwestycji?
Na wykonanie prac zawarliśmy umowy z około 300 podwykonawcami. Liczba osób, jaka uczestniczyła w budowie metra,
sięga dwóch tysięcy. Przy czym nie pracowały one jednocześnie,
ale w ramach określonych zadań. Metro charakteryzuje się tym,
że w dość nietypowy sposób prowadzi się prace. Na przykład
zaczyna się jakieś zadanie, później trzeba je przerwać, rozpocząć
następne, po czym powraca się do tego, które nie zostało jeszcze
zakończone.
A jakie miejsce w Pana karierze zajmuje ta inwestycja?
Na pewno ważne. To była bardzo trudna i skomplikowana budowa.
Prawie dwa lata wytężonej i ciężkiej pracy zespołu i choćby z tego
tytułu wszyscy będziemy o niej jeszcze długo pamiętać.
Szlak ursynowski był realizowany najwcześniej. Wtedy wszyscy
uczyliśmy się, jak budować kolej podziemną. Na tym pilotażowym
odcinku próbowaliśmy różnych technologii. Z kolei na Bielanach,
dzięki zdobytemu wcześniej doświadczeniu, mogliśmy już sobie
pozwolić na nowocześniejsze rozwiązania, które nie wystąpiły
w przypadku wcześniejszych sekcji.
Wojciech Burzyński, Kierownik budowy stacji A21 wraz z tunelem
B21
Który z etapów budowy stacji Stare Bielany i tunelu szlakowego
B21 uznałby Pan za najtrudniejszy?
Adam Kotowski, Kierownik budowy stacji A22 i tunelu B22
Adamie, Twoje obiekty realizowane były przede wszystkim
metodą wykopu otwartego. Z czego to wynikało?
Zdecydowanie było to wykonanie nawierzchni torowej w konstrukcji Edilon. Złożyło się na to kilka czynników. Nasza firma nie
specjalizuje się w budowie torów. Sposób ich montażu był
pionierski, całkowicie opracowany przeze mnie, poza tym czas na
wykonanie tych prac był niezmiernie
krótki. Ogromnym wyzwaniem było
stworzenie zespołów odpowiedzialnych
za poszczególne zadania oraz takie ich
zsynchronizowanie, by utrzymać złożony rytm pracy z zachowaniem zasad
bezpieczeństwa (w tunelu o szerokości
poniżej 9 m, na długości około 90 m
pracowało 120 pracowników fizycznych,
których pracę nadzorowało 10 inżynierów).
O wyborze technologii głównie zadecydowało posadowienie
obiektów. Wawrzyszew względem pozostałych stacji I linii metra
jest położony najpłycej. Strop nad peronami znajduje się zaledwie
50 cm pod poziomem terenu, dlatego
w tym miejscu nie mogą rosnąć drzewa,
a jedynie małe krzewy. Metoda stropowa
pojawiła się wyłącznie w części środkowej stacji, natomiast w północnej i południowej wykonaliśmy wykop otwarty.
Taki sposób prowadzenia prac wynikał ze
zbliżającej się zimy. W razie ujemnych
temperatur chcieliśmy uniknąć wstrzymania robót żelbetowych na całym
obiekcie, dlatego wykonaliśmy strop
w jego środkowej części, by w razie pogorszenia pogody móc
kontynuować prace pod ziemią, czyli wykonać perony czy
podtorza.
Mógłby Pan wskazać, który z obiektów był ciekawszy w realizacji?
Czy takie porównanie jest możliwe?
Który etap budowy, według Ciebie, był najtrudniejszy?
Porównywać te obiekty jest dosyć trudno, gdyż tunel był
pozostawiony w stanie surowym, natomiast budowa stacji
obejmowała również pełen zakres robót wykończeniowych.
Jednakże zarówno podczas realizacji stacji, jak i tunelu pojawiło się
szereg kolizji, którym musieliśmy stawić czoła, by móc
kontynuować prace. W zasadzie natrafiliśmy na wszystkie możliwe
kolizje z sieciami: gazowymi, wodociągowymi, kanalizacyjnymi,
ciepłowniczymi, teletechnicznymi, energetycznymi, trakcyjnymi
oraz na trzy skrzyżowania dróg. Inną ciekawostką było
zastosowanie przez nas do budowy obydwu obiektów elementów
prefabrykowanych. Prawdopodobnie były one po raz pierwszy
wykorzystane w realizacji warszawskiego metra. Uważam, że ich
zastosowanie należałoby również bardzo poważnie rozważyć
podczas budowy kolejnych linii.
Jak ważne miejsce w Pana zawodowej karierze zajmuje budowa
metra na Bielanach?
W moim odczuciu największym wyzwaniem była budowa
ostatniego, 17 segmentu tunelu szlakowego. Znajduje się on pod
skrzyżowaniem ulic: Lindego i Kasprowicza. W tym miejscu
natrafiliśmy praktycznie na wszystkie możliwe kolizje oraz Potok
Bielański, który nie był ujęty w projektach. Strumień biegł
w miejscu budowy nowych obiektów, dlatego musieliśmy pewne
elementy przeprojektować, by móc go skanalizować i kontynuować prace.
Czy budowa metra zajmuje szczególne miejsce w Twojej
dotychczasowej karierze?
Do tej pory była to największa i najpoważniejsza inwestycja, jaką
realizowałem. Jestem bardzo zadowolony, że miałem okazję
pracować z młodymi, zdolnymi inżynierami, którzy świetnie
poradzili sobie z tak trudną inwestycją. Wszyscy zdobyliśmy cenne
doświadczenie, które z pewnością zaprocentuje.
Rozmawiała: Kinga Drózd
Obecnie zdecydowanie jest na pierwszym miejscu.
Czy pamięta Pan jakąś zabawną sytuację, anegdotę związaną
z budową?
W sierpniu 2006 roku w miejscu przyszłej budowy udzieliłem
wywiadu dla „Rzeczpospolitej”, obiecując pozostawienie kilku
drzew niekolidujących z budową tunelu, a przeznaczonych do
wycinki. Kiedy przyjechałem do biura na Konstruktorską i uzyskałem telefon do firmy, której zlecono wycinki drzew, usłyszałem,
że te, które wskazałem dziennikarzowi, zostały 15 minut temu wycięte. Aby wyjść z twarzą, uratowałem kilkanaście innych drzew.
Korzystając z okazji, chciałbym bardzo podziękować wszystkim
osobom zaangażowanym w budowę naszego odcinka, niestety nie
mogę wymienić wszystkich, gdyż lista musiałaby być bardzo długa.
Metro warszawskie – I linia
60
Portret Firmy
Stacja metra Wawrzyszew
61
Budowniczowie metra
Z jakimi trudnościami spotkaliście się w trakcie budowy?
Wojciech Pawelec
Kierownik kontraktu stacji A21, szlaku B21 i stacji A22, szlaku B22
Czy w Pana odczuciu powierzenie jednemu wykonawcy realizacji tak długiego
odcinka metra miało swoje przełożenie
na usprawnienie prac?
Z pewnością tak. Dzięki jednoczesnej
budowie w sumie czterech obiektów
udało się nam dotrzymać bardzo
napiętych terminów. Takie rozwiązanie
przyspieszyło przede wszystkim prowadzenie robót podziemnych, które
należało ze sobą odpowiednio skoordynować. Oczywiście miało
ono również negatywne strony, jak na przykład rozkopanie dzielnicy Bielany w sposób uciążliwy dla mieszkańców, jednakże to
była jedyna możliwość, by skończyć prace na czas.
Brał Pan również udział w realizacji wcześniejszych stacji metra.
Zgadza się. Uczestniczyłem w budowie ursynowskiego szlaku B5,
biegnącego wzdłuż ulicy Komisji Edukacji Narodowej. Bierze on
swój początek przy ul. Herbsta i kończy się na poziomie obecnej
Szkoły Głównej Handlowej.
Czy technologie, jakie zastosowano przy budowie metra na
Ursynowie, pojawiły się również na odcinku bielańskim?
Było kilka takich rzeczy, które ściśle związane były z miejscem
naszej pracy, czyli podziemiem. Natrafiliśmy na wiele zabudów
podziemnych, które kolidowały z naszymi pracami. Komplikowały
je do tego stopnia, że zmuszeni byliśmy wykonać tymczasowy
most, kanał dla potoku, który biegł w miejscu budowy stacji
Wawrzyszew oraz przebudować masę kolizji. Wszystkie te prace
musiały być prowadzone w taki sposób, aby nie uszkodzić
sąsiadujących z frontem robót budynków, które były w bardzo
złym stanie technicznym. Drugim takim elementem było
wprowadzenie prototypowych robót, związanych z nową
nawierzchnią torową, opartą na systemie Edilon.
Jak dużo osób było zaangażowanych w realizację inwestycji?
Na wykonanie prac zawarliśmy umowy z około 300 podwykonawcami. Liczba osób, jaka uczestniczyła w budowie metra,
sięga dwóch tysięcy. Przy czym nie pracowały one jednocześnie,
ale w ramach określonych zadań. Metro charakteryzuje się tym,
że w dość nietypowy sposób prowadzi się prace. Na przykład
zaczyna się jakieś zadanie, później trzeba je przerwać, rozpocząć
następne, po czym powraca się do tego, które nie zostało jeszcze
zakończone.
A jakie miejsce w Pana karierze zajmuje ta inwestycja?
Na pewno ważne. To była bardzo trudna i skomplikowana budowa.
Prawie dwa lata wytężonej i ciężkiej pracy zespołu i choćby z tego
tytułu wszyscy będziemy o niej jeszcze długo pamiętać.
Szlak ursynowski był realizowany najwcześniej. Wtedy wszyscy
uczyliśmy się, jak budować kolej podziemną. Na tym pilotażowym
odcinku próbowaliśmy różnych technologii. Z kolei na Bielanach,
dzięki zdobytemu wcześniej doświadczeniu, mogliśmy już sobie
pozwolić na nowocześniejsze rozwiązania, które nie wystąpiły
w przypadku wcześniejszych sekcji.
Wojciech Burzyński, Kierownik budowy stacji A21 wraz z tunelem
B21
Który z etapów budowy stacji Stare Bielany i tunelu szlakowego
B21 uznałby Pan za najtrudniejszy?
Adam Kotowski, Kierownik budowy stacji A22 i tunelu B22
Adamie, Twoje obiekty realizowane były przede wszystkim
metodą wykopu otwartego. Z czego to wynikało?
Zdecydowanie było to wykonanie nawierzchni torowej w konstrukcji Edilon. Złożyło się na to kilka czynników. Nasza firma nie
specjalizuje się w budowie torów. Sposób ich montażu był
pionierski, całkowicie opracowany przeze mnie, poza tym czas na
wykonanie tych prac był niezmiernie
krótki. Ogromnym wyzwaniem było
stworzenie zespołów odpowiedzialnych
za poszczególne zadania oraz takie ich
zsynchronizowanie, by utrzymać złożony rytm pracy z zachowaniem zasad
bezpieczeństwa (w tunelu o szerokości
poniżej 9 m, na długości około 90 m
pracowało 120 pracowników fizycznych,
których pracę nadzorowało 10 inżynierów).
O wyborze technologii głównie zadecydowało posadowienie
obiektów. Wawrzyszew względem pozostałych stacji I linii metra
jest położony najpłycej. Strop nad peronami znajduje się zaledwie
50 cm pod poziomem terenu, dlatego
w tym miejscu nie mogą rosnąć drzewa,
a jedynie małe krzewy. Metoda stropowa
pojawiła się wyłącznie w części środkowej stacji, natomiast w północnej i południowej wykonaliśmy wykop otwarty.
Taki sposób prowadzenia prac wynikał ze
zbliżającej się zimy. W razie ujemnych
temperatur chcieliśmy uniknąć wstrzymania robót żelbetowych na całym
obiekcie, dlatego wykonaliśmy strop
w jego środkowej części, by w razie pogorszenia pogody móc
kontynuować prace pod ziemią, czyli wykonać perony czy
podtorza.
Mógłby Pan wskazać, który z obiektów był ciekawszy w realizacji?
Czy takie porównanie jest możliwe?
Który etap budowy, według Ciebie, był najtrudniejszy?
Porównywać te obiekty jest dosyć trudno, gdyż tunel był
pozostawiony w stanie surowym, natomiast budowa stacji
obejmowała również pełen zakres robót wykończeniowych.
Jednakże zarówno podczas realizacji stacji, jak i tunelu pojawiło się
szereg kolizji, którym musieliśmy stawić czoła, by móc
kontynuować prace. W zasadzie natrafiliśmy na wszystkie możliwe
kolizje z sieciami: gazowymi, wodociągowymi, kanalizacyjnymi,
ciepłowniczymi, teletechnicznymi, energetycznymi, trakcyjnymi
oraz na trzy skrzyżowania dróg. Inną ciekawostką było
zastosowanie przez nas do budowy obydwu obiektów elementów
prefabrykowanych. Prawdopodobnie były one po raz pierwszy
wykorzystane w realizacji warszawskiego metra. Uważam, że ich
zastosowanie należałoby również bardzo poważnie rozważyć
podczas budowy kolejnych linii.
Jak ważne miejsce w Pana zawodowej karierze zajmuje budowa
metra na Bielanach?
W moim odczuciu największym wyzwaniem była budowa
ostatniego, 17 segmentu tunelu szlakowego. Znajduje się on pod
skrzyżowaniem ulic: Lindego i Kasprowicza. W tym miejscu
natrafiliśmy praktycznie na wszystkie możliwe kolizje oraz Potok
Bielański, który nie był ujęty w projektach. Strumień biegł
w miejscu budowy nowych obiektów, dlatego musieliśmy pewne
elementy przeprojektować, by móc go skanalizować i kontynuować prace.
Czy budowa metra zajmuje szczególne miejsce w Twojej
dotychczasowej karierze?
Do tej pory była to największa i najpoważniejsza inwestycja, jaką
realizowałem. Jestem bardzo zadowolony, że miałem okazję
pracować z młodymi, zdolnymi inżynierami, którzy świetnie
poradzili sobie z tak trudną inwestycją. Wszyscy zdobyliśmy cenne
doświadczenie, które z pewnością zaprocentuje.
Rozmawiała: Kinga Drózd
Obecnie zdecydowanie jest na pierwszym miejscu.
Czy pamięta Pan jakąś zabawną sytuację, anegdotę związaną
z budową?
W sierpniu 2006 roku w miejscu przyszłej budowy udzieliłem
wywiadu dla „Rzeczpospolitej”, obiecując pozostawienie kilku
drzew niekolidujących z budową tunelu, a przeznaczonych do
wycinki. Kiedy przyjechałem do biura na Konstruktorską i uzyskałem telefon do firmy, której zlecono wycinki drzew, usłyszałem,
że te, które wskazałem dziennikarzowi, zostały 15 minut temu wycięte. Aby wyjść z twarzą, uratowałem kilkanaście innych drzew.
Korzystając z okazji, chciałbym bardzo podziękować wszystkim
osobom zaangażowanym w budowę naszego odcinka, niestety nie
mogę wymienić wszystkich, gdyż lista musiałaby być bardzo długa.
Metro warszawskie – I linia
60
Portret Firmy
Stacja metra Wawrzyszew
61
Z dumą patrzę
jak zmienia się krajobraz miasta,
i cieszy mnie fakt, że miałam realny
wpływ na te zmiany.
Aleksandra Chmiel
Inżynier Budowy
Studia na kierunku Budownictwo sprawiały mi dużo przyjemności
i wiązały się bezpośrednio z moimi zainteresowaniami. Zaczęłam
więc szukać firmy, w której mogłabym odbyć praktyki studenckie.
Wybrałam Mostostal Warszawa, który pozytywnie rozpatrzył moje
zgłoszenie. I tak zaczęła się moja przygoda z firmą.
Dopiero podczas pracy w Mostostalu stanęłam przed prawdziwymi
wyzwaniami, które wpłynęły na rozwój moich umiejętności
i kompetencji.
Obecnie jestem zaangażowana w realizację projektu Warszawska
Przestrzeń Technologiczna – Centrum Kreatywności Targowa.
To kolejna z ciekawych inwestycji, które powstają na warszawskiej
Pradze. Z dumą patrzę jak zmienia się krajobraz miasta i cieszy mnie
fakt, że miałam realny wpływ na te zmiany. Jak widać na moim
przykładzie, praktyki to nie tylko możliwość zdobycia cennych
doświadczeń, ale także szansa na dobrą i pełną nowych wyzwań
pracę!
Centrum Kreatywności Targowa w Warszawie
62
Portret Firmy
63
Z dumą patrzę
jak zmienia się krajobraz miasta,
i cieszy mnie fakt, że miałam realny
wpływ na te zmiany.
Aleksandra Chmiel
Inżynier Budowy
Studia na kierunku Budownictwo sprawiały mi dużo przyjemności
i wiązały się bezpośrednio z moimi zainteresowaniami. Zaczęłam
więc szukać firmy, w której mogłabym odbyć praktyki studenckie.
Wybrałam Mostostal Warszawa, który pozytywnie rozpatrzył moje
zgłoszenie. I tak zaczęła się moja przygoda z firmą.
Dopiero podczas pracy w Mostostalu stanęłam przed prawdziwymi
wyzwaniami, które wpłynęły na rozwój moich umiejętności
i kompetencji.
Obecnie jestem zaangażowana w realizację projektu Warszawska
Przestrzeń Technologiczna – Centrum Kreatywności Targowa.
To kolejna z ciekawych inwestycji, które powstają na warszawskiej
Pradze. Z dumą patrzę jak zmienia się krajobraz miasta i cieszy mnie
fakt, że miałam realny wpływ na te zmiany. Jak widać na moim
przykładzie, praktyki to nie tylko możliwość zdobycia cennych
doświadczeń, ale także szansa na dobrą i pełną nowych wyzwań
pracę!
Centrum Kreatywności Targowa w Warszawie
62
Portret Firmy
63
Centrala Commerzbanku
we Frankfurcie nad Menem
Relacja dyrektora Tadeusza Szymańskiego, ówczesnego Kierownika kontraktu, opowiadająca o tym, jak powstawał jeden z najwyższych budynków w Europie.
Jak to się stało, że Mostostal podpisał w Niemczech tak duży
kontrakt?
To zlecenie dostał Elektrim - Centrala Handlu Zagranicznego i to był
ich kontrakt z DSD – niemiecką firmą montażową. Elektrim był
wtedy Akcjonariuszem większościowym Mostostalu Warszawa,
a my na stałe współpracowaliśmy z nimi w Niemczech, wspólnie
ustalając warunki i cenę.
Jak wyglądała wówczas procedura przetargowa?
Nie odbywało się to tak jak teraz, na zasadzie przetargu, w którym
najczęściej głównym kryterium oceny ofert jest cena i każda
droższa oferta odpada. Niemcy wybierali kilka firm, z którymi
prowadzili negocjacje. Okazało się, że byliśmy najtańsi i najlepsi.
Czy polskie firmy były faktycznie konkurencyjne cenowo
i jakościowo?
W latach 90. nie było już tak łatwo, bo trzeba było przestrzegać
sztywnych warunków, które Niemcy ustalili dla firm zagranicznych.
Największą polską konkurencją był dla nas Polimex, który
współpracował z Mostostalem Zabrze. Z firm zagranicznych,
zdecydowanie najlepsi byli Jugosłowianie. Ale akurat w przypadku
Commerzbanku to my wygraliśmy.
Czemu wybór padł właśnie na Pana?
Dyrektor Brym mnie wezwał i kazał zabrać się do roboty.
Ale musiał być przekonany, że powierza budowę właściwej
osobie?
Byłem wcześniej w Niemczech kilka razy. Na stałe od 1988 do
1994 roku, a i wcześniej może jeszcze ze dwa razy. Poruszałem się
dobrze po rynku i język miałem na tyle opanowany, że pozwalał mi
na swobodną komunikację. Byłem jeszcze młody i sprawny
(śmiech). Miałem też za sobą różne ważne budowy dla energetyki.
W Heiden koło Hanoweru wykonaliśmy ciężką konstrukcję,
w Monachium w Elektrowni Południe – konstrukcje, kanały
i elementy związane z piecem, w Elektrowni Północ – elektrofiltry
i konstrukcje nośne kotła. Doświadczenie miałem. Dostałem też
świetnych ludzi. Bohdan Brym, ówczesny Dyrektor Techniczny
Mostostalu, powiadomił Dyrektorów Oddziałów (obecne spółki
zależne), że jest taka i taka budowa, że szefem jest ten i ten i ze
względu na wielkość, ważność, prestiż, ma dostać od nich wszystko
to, czego sobie zażyczy. Głównie chodziło o zorganizowanie
zespołu. Dobrałem sobie najlepszych ludzi. Ekipa była różna – byli
starsi panowie: Stanisław Kozłowski, Jurek Skowroński –
inżynierowie, którzy w Mostostalu pracowali „przez wieki”.
64
Portret Firmy
Oczywiście młodzieży też nie brakowało. Nie było powodu, żeby
nam ta budowa nie wyszła.
precyzji wykonania tego obiektu. On się potem dobrze stawiał, ale
na początku pionu nie trzymał.
Jaki był nasz zakres robót?
Jak sobie Pan radził ze stresem, pewnie wypalił Pan górę
papierosów?
Wykonywaliśmy: konstrukcję stalową, blachy stropów, elementy
schodów i szyby windowe.
Plac budowy na zdjęciach wydaje się mikroskopijny
w porównaniu z wielkością budynku?
Tam w ogóle nie było miejsca. W związku z tym, 15 km od
Frankfurtu był plac składowy, na który przywożone były elementy
z różnych miejsc Europy: Francji, wschodnich i zachodnich
Niemiec, czy ówczesnej Czechosłowacji. Na placu mieliśmy ludzi,
którzy czuwali nad tym, żeby na umówiony termin materiał dotarł
pod dźwigi. Krzysiek Krzysztofowicz był szefem drugiej zmiany i do
niego w nocy wędrowały wszystkie elementy wielkogabarytowe.
Na budowie pod dźwig mógł podjechać tylko jeden samochód.
Najtrudniejsze momenty?
Najgorzej było na początku. Nawet ja miałem dość tej budowy.
Głównym problemem były wymagania BHP. Na zewnątrz był
dostęp do konstrukcji dzięki żółtym koszom, ale trzeba było
poruszać się też po konstrukcjach od środka. Służyły do tego
pomosty robocze, które Niemcy kazali nam przekładać co piętro,
ale nie mieliśmy na to czasu (trwało to całą dobę). Walczyliśmy,
żeby przekładać je co dwa piętra, tym bardziej, że główne
elementy słupów były dwupiętrowe, więc nie było bezpośredniego dojścia na piętra pośrednie. Drugim problemem był pion. Ten
budynek nie chciał nam stać w pionie. Słyszałam wiele na temat
Między 1994 a 2001 paliłem tylko jeden raz w roku, zawsze
5 stycznia w rocznicę rzucenia nałogu. Na tym projekcie miałem
dodatkową motywację, żeby nie palić, ponieważ jeden ze
współpracowników, z którym wspólnie przygotowywaliśmy
organizację tej budowy, nie tolerował dymu moich Carmenów.
Pracowaliśmy w jednym pokoju, nie miałem balkonu, na korytarz
nie wypadało wychodzić. Dodatkowo byłem lekko przeziębiony.
Jak człowiek jest zdrowy, to rzucić ciężko.
To co się działo z tym pionem?
Ten pion nam uciekał. Nie mogliśmy sobie poradzić. Stawialiśmy
element narożnika, który był prowadnicą dla ciężkich słupów.
Był to element przygotowywany na terenie budowy, na dole.
No i zrobiliśmy błąd, po prostu. Mały błąd rzędu kilku milimetrów
i elementy odbiegły od teoretycznego wymiaru. Pozostałe części
trzeba było dociągać i ciągle nam ten pion uciekał. Jedno piętro,
drugie, trzecie i ciągle było coś nie tak. Ludzie siedzieli szukali
i mierzyli, aż doszli, że szablon zrobiony na dole jest błędny. Potem
jak już złapaliśmy pion i mieliśmy spokój z BHP, to wszystko szło
jak po sznurku. Piętra były powtarzalne, ludzie wiedzieli, co mają
robić. Tydzień na dwa piętra. Na samym końcu montowaliśmy
40 metrową iglicę. Problem żaden, tylko musiał się znaleźć jeden
odważny, żeby odczepić zawiesie dźwigu na wysokości
298 metrów.
Jak wyglądało życie codzienne w Niemczech?
Biuro mieliśmy dobrze położone, w fajnym starym budynku
z widokiem z jednej strony na piękny Hotel Frankfurter Hof,
a z drugiej na budowę. Załoga mieszkała niedaleko, jakieś 4-5 km
od miejsca pracy. To była typowa kwatera dla pracowników
budowlanych, ale zorganizowana bardzo przyzwoicie. Pokoje były
dosyć surowe, 3, 4-osobowe, ale były wyposażone we wszystko,
co potrzebne do normalnego życia. Ja mieszkałem po drugiej
stronie rzeki, również niedaleko od budowy. Zmorą wszystkich
budów eksportowych była rozłąka z domem. Tu sprawdził się
bardzo dobór załogi. Nie miałem żadnego poważniejszego
incydentu. W latach 90. już dużo częściej przyjeżdżało się do
domu. Jak tylko ustawiliśmy budowę, można było pojechać co
miesiąc na kilka dni. Ustrzegłem się też poważnego wypadku.
Zaprószenia oczu, skaleczenia owszem zdarzały się, ale nikt nie
trafił do szpitala z czymś poważnym. Pracowaliśmy również
w soboty, ale tylko 8 godzin, a wieczorem oczywiście robiliśmy
imprezę.
Rozmawiała: Aleksandra Król
65
Centrala Commerzbanku
we Frankfurcie nad Menem
Relacja dyrektora Tadeusza Szymańskiego, ówczesnego Kierownika kontraktu, opowiadająca o tym, jak powstawał jeden z najwyższych budynków w Europie.
Jak to się stało, że Mostostal podpisał w Niemczech tak duży
kontrakt?
To zlecenie dostał Elektrim - Centrala Handlu Zagranicznego i to był
ich kontrakt z DSD – niemiecką firmą montażową. Elektrim był
wtedy Akcjonariuszem większościowym Mostostalu Warszawa,
a my na stałe współpracowaliśmy z nimi w Niemczech, wspólnie
ustalając warunki i cenę.
Jak wyglądała wówczas procedura przetargowa?
Nie odbywało się to tak jak teraz, na zasadzie przetargu, w którym
najczęściej głównym kryterium oceny ofert jest cena i każda
droższa oferta odpada. Niemcy wybierali kilka firm, z którymi
prowadzili negocjacje. Okazało się, że byliśmy najtańsi i najlepsi.
Czy polskie firmy były faktycznie konkurencyjne cenowo
i jakościowo?
W latach 90. nie było już tak łatwo, bo trzeba było przestrzegać
sztywnych warunków, które Niemcy ustalili dla firm zagranicznych.
Największą polską konkurencją był dla nas Polimex, który
współpracował z Mostostalem Zabrze. Z firm zagranicznych,
zdecydowanie najlepsi byli Jugosłowianie. Ale akurat w przypadku
Commerzbanku to my wygraliśmy.
Czemu wybór padł właśnie na Pana?
Dyrektor Brym mnie wezwał i kazał zabrać się do roboty.
Ale musiał być przekonany, że powierza budowę właściwej
osobie?
Byłem wcześniej w Niemczech kilka razy. Na stałe od 1988 do
1994 roku, a i wcześniej może jeszcze ze dwa razy. Poruszałem się
dobrze po rynku i język miałem na tyle opanowany, że pozwalał mi
na swobodną komunikację. Byłem jeszcze młody i sprawny
(śmiech). Miałem też za sobą różne ważne budowy dla energetyki.
W Heiden koło Hanoweru wykonaliśmy ciężką konstrukcję,
w Monachium w Elektrowni Południe – konstrukcje, kanały
i elementy związane z piecem, w Elektrowni Północ – elektrofiltry
i konstrukcje nośne kotła. Doświadczenie miałem. Dostałem też
świetnych ludzi. Bohdan Brym, ówczesny Dyrektor Techniczny
Mostostalu, powiadomił Dyrektorów Oddziałów (obecne spółki
zależne), że jest taka i taka budowa, że szefem jest ten i ten i ze
względu na wielkość, ważność, prestiż, ma dostać od nich wszystko
to, czego sobie zażyczy. Głównie chodziło o zorganizowanie
zespołu. Dobrałem sobie najlepszych ludzi. Ekipa była różna – byli
starsi panowie: Stanisław Kozłowski, Jurek Skowroński –
inżynierowie, którzy w Mostostalu pracowali „przez wieki”.
64
Portret Firmy
Oczywiście młodzieży też nie brakowało. Nie było powodu, żeby
nam ta budowa nie wyszła.
precyzji wykonania tego obiektu. On się potem dobrze stawiał, ale
na początku pionu nie trzymał.
Jaki był nasz zakres robót?
Jak sobie Pan radził ze stresem, pewnie wypalił Pan górę
papierosów?
Wykonywaliśmy: konstrukcję stalową, blachy stropów, elementy
schodów i szyby windowe.
Plac budowy na zdjęciach wydaje się mikroskopijny
w porównaniu z wielkością budynku?
Tam w ogóle nie było miejsca. W związku z tym, 15 km od
Frankfurtu był plac składowy, na który przywożone były elementy
z różnych miejsc Europy: Francji, wschodnich i zachodnich
Niemiec, czy ówczesnej Czechosłowacji. Na placu mieliśmy ludzi,
którzy czuwali nad tym, żeby na umówiony termin materiał dotarł
pod dźwigi. Krzysiek Krzysztofowicz był szefem drugiej zmiany i do
niego w nocy wędrowały wszystkie elementy wielkogabarytowe.
Na budowie pod dźwig mógł podjechać tylko jeden samochód.
Najtrudniejsze momenty?
Najgorzej było na początku. Nawet ja miałem dość tej budowy.
Głównym problemem były wymagania BHP. Na zewnątrz był
dostęp do konstrukcji dzięki żółtym koszom, ale trzeba było
poruszać się też po konstrukcjach od środka. Służyły do tego
pomosty robocze, które Niemcy kazali nam przekładać co piętro,
ale nie mieliśmy na to czasu (trwało to całą dobę). Walczyliśmy,
żeby przekładać je co dwa piętra, tym bardziej, że główne
elementy słupów były dwupiętrowe, więc nie było bezpośredniego dojścia na piętra pośrednie. Drugim problemem był pion. Ten
budynek nie chciał nam stać w pionie. Słyszałam wiele na temat
Między 1994 a 2001 paliłem tylko jeden raz w roku, zawsze
5 stycznia w rocznicę rzucenia nałogu. Na tym projekcie miałem
dodatkową motywację, żeby nie palić, ponieważ jeden ze
współpracowników, z którym wspólnie przygotowywaliśmy
organizację tej budowy, nie tolerował dymu moich Carmenów.
Pracowaliśmy w jednym pokoju, nie miałem balkonu, na korytarz
nie wypadało wychodzić. Dodatkowo byłem lekko przeziębiony.
Jak człowiek jest zdrowy, to rzucić ciężko.
To co się działo z tym pionem?
Ten pion nam uciekał. Nie mogliśmy sobie poradzić. Stawialiśmy
element narożnika, który był prowadnicą dla ciężkich słupów.
Był to element przygotowywany na terenie budowy, na dole.
No i zrobiliśmy błąd, po prostu. Mały błąd rzędu kilku milimetrów
i elementy odbiegły od teoretycznego wymiaru. Pozostałe części
trzeba było dociągać i ciągle nam ten pion uciekał. Jedno piętro,
drugie, trzecie i ciągle było coś nie tak. Ludzie siedzieli szukali
i mierzyli, aż doszli, że szablon zrobiony na dole jest błędny. Potem
jak już złapaliśmy pion i mieliśmy spokój z BHP, to wszystko szło
jak po sznurku. Piętra były powtarzalne, ludzie wiedzieli, co mają
robić. Tydzień na dwa piętra. Na samym końcu montowaliśmy
40 metrową iglicę. Problem żaden, tylko musiał się znaleźć jeden
odważny, żeby odczepić zawiesie dźwigu na wysokości
298 metrów.
Jak wyglądało życie codzienne w Niemczech?
Biuro mieliśmy dobrze położone, w fajnym starym budynku
z widokiem z jednej strony na piękny Hotel Frankfurter Hof,
a z drugiej na budowę. Załoga mieszkała niedaleko, jakieś 4-5 km
od miejsca pracy. To była typowa kwatera dla pracowników
budowlanych, ale zorganizowana bardzo przyzwoicie. Pokoje były
dosyć surowe, 3, 4-osobowe, ale były wyposażone we wszystko,
co potrzebne do normalnego życia. Ja mieszkałem po drugiej
stronie rzeki, również niedaleko od budowy. Zmorą wszystkich
budów eksportowych była rozłąka z domem. Tu sprawdził się
bardzo dobór załogi. Nie miałem żadnego poważniejszego
incydentu. W latach 90. już dużo częściej przyjeżdżało się do
domu. Jak tylko ustawiliśmy budowę, można było pojechać co
miesiąc na kilka dni. Ustrzegłem się też poważnego wypadku.
Zaprószenia oczu, skaleczenia owszem zdarzały się, ale nikt nie
trafił do szpitala z czymś poważnym. Pracowaliśmy również
w soboty, ale tylko 8 godzin, a wieczorem oczywiście robiliśmy
imprezę.
Rozmawiała: Aleksandra Król
65
W Mostostalu nauczyłem się,
jak ważna jest praca zespołowa
i nastawienie na wspólny cel.
Szczególnie cenny jest fakt, że moja praca
realnie wpływa na sukcesy innych osób.
Bartosz Sobol
Specjalista ds. Informatyki
Z Mostostalem jestem związany od 2007 roku. Początkowo jako
Inspektor ds. informatyki, następnie jako specjalista.
nam znaleźć rozwiązanie i sprostać zadaniom. A żeby się
zintegrować spotykamy się po pracy w pubie.
Moje stanowisko wymaga ode mnie umiejętności ustalania
priorytetów i podejmowania decyzji pod presją czasu. W Mostostalu
nauczyłem się, jak ważna jest praca zespołowa i nastawienie na
wspólny cel. Dział w którym pracuje, to zgrany i zaangażowany
zespół, który mocno wspiera Spółkę w szybkim i bezproblemowym
dostępie do informacji. Staramy się pracować w grupie i jesteśmy
nastawieni na cel. Mówimy głośno i otwarcie, dzięki temu łatwiej
Po 8 latach pracy nie odczuwam monotonii. Szczególnie cenny jest
fakt, że moja praca realnie wpływa na sukcesy innych osób.
Pracując w biurze i w terenie, mam okazję poznać wiele ciekawych
osób oraz zobaczyć z bliska realizowane inwestycje. Naprawdę
lubię to co robię!
Hala Spodek w Katowicach
66
Portret Firmy
67
W Mostostalu nauczyłem się,
jak ważna jest praca zespołowa
i nastawienie na wspólny cel.
Szczególnie cenny jest fakt, że moja praca
realnie wpływa na sukcesy innych osób.
Bartosz Sobol
Specjalista ds. Informatyki
Z Mostostalem jestem związany od 2007 roku. Początkowo jako
Inspektor ds. informatyki, następnie jako specjalista.
nam znaleźć rozwiązanie i sprostać zadaniom. A żeby się
zintegrować spotykamy się po pracy w pubie.
Moje stanowisko wymaga ode mnie umiejętności ustalania
priorytetów i podejmowania decyzji pod presją czasu. W Mostostalu
nauczyłem się, jak ważna jest praca zespołowa i nastawienie na
wspólny cel. Dział w którym pracuje, to zgrany i zaangażowany
zespół, który mocno wspiera Spółkę w szybkim i bezproblemowym
dostępie do informacji. Staramy się pracować w grupie i jesteśmy
nastawieni na cel. Mówimy głośno i otwarcie, dzięki temu łatwiej
Po 8 latach pracy nie odczuwam monotonii. Szczególnie cenny jest
fakt, że moja praca realnie wpływa na sukcesy innych osób.
Pracując w biurze i w terenie, mam okazję poznać wiele ciekawych
osób oraz zobaczyć z bliska realizowane inwestycje. Naprawdę
lubię to co robię!
Hala Spodek w Katowicach
66
Portret Firmy
67
Pies, który budował z Mostostalem
Znane są przygody psa, który jeździł koleją,
ale nikt chyba jeszcze nie słyszał o psie –
a właściwie suczce, która brała udział w budowie
pięciu polskich mostów.
W Pionie Budownictwa Inżynierskiego tylko nieliczni mają dłuższy
staż i większe doświadczenie przy budowie obiektów mostowych
niż Sonia – 9-letnia suczka, która została wyrzucona z samochodu
i przygarnięta na budowie w Kiezmarku, gdzie zyskała status pupila
budowy, otrzymując nie tylko wygodną budę, ale też książeczkę
zdrowia i regularne badania weterynaryjne. W książeczce w rubryce
„właściciel psa” widnieje wpis – Mostostal Warszawa SA.
Sonia jest bardzo mądrą suczką. Natychmiast po rozpoczęciu
montażu zaplecza budowy zaznajamia się z terenem inwestycji
i uczestniczy – wcale nie biernie! – w budowie mostów oraz
wiaduktów. Na krok nie odstępuje kadry technicznej, wchodzi po
68
Portret Firmy
drabinie na konstrukcje stalowe i rusztowania (niestety nie chce
zakładać kasku i kamizelki). Nadzoruje montaże zbrojenia
i betonowania, nawet potrafi łapą rozpoznać konsystencję betonu.
Wkład Sonii w realizację kolejnych zadań jest nieoceniony.
Wprowadza ona ciepłą, rodzinną atmosferę pomiędzy osobami
realizującymi daną inwestycję.
Maciej Abramski,
Pion Budownictwa Inżynierskiego
69
Pies, który budował z Mostostalem
Znane są przygody psa, który jeździł koleją,
ale nikt chyba jeszcze nie słyszał o psie –
a właściwie suczce, która brała udział w budowie
pięciu polskich mostów.
W Pionie Budownictwa Inżynierskiego tylko nieliczni mają dłuższy
staż i większe doświadczenie przy budowie obiektów mostowych
niż Sonia – 9-letnia suczka, która została wyrzucona z samochodu
i przygarnięta na budowie w Kiezmarku, gdzie zyskała status pupila
budowy, otrzymując nie tylko wygodną budę, ale też książeczkę
zdrowia i regularne badania weterynaryjne. W książeczce w rubryce
„właściciel psa” widnieje wpis – Mostostal Warszawa SA.
Sonia jest bardzo mądrą suczką. Natychmiast po rozpoczęciu
montażu zaplecza budowy zaznajamia się z terenem inwestycji
i uczestniczy – wcale nie biernie! – w budowie mostów oraz
wiaduktów. Na krok nie odstępuje kadry technicznej, wchodzi po
68
Portret Firmy
drabinie na konstrukcje stalowe i rusztowania (niestety nie chce
zakładać kasku i kamizelki). Nadzoruje montaże zbrojenia
i betonowania, nawet potrafi łapą rozpoznać konsystencję betonu.
Wkład Sonii w realizację kolejnych zadań jest nieoceniony.
Wprowadza ona ciepłą, rodzinną atmosferę pomiędzy osobami
realizującymi daną inwestycję.
Maciej Abramski,
Pion Budownictwa Inżynierskiego
69
Most Generała Stefana Grota-Roweckiego
Wspomnienia Jerzego Bogaczyka, kierownika budowy Mostu
gen. Stanisława Grota-Roweckiego w Warszawie.
Historia projektu
Koncepcja budowy trasy szybkiego ruchu na osi wschód-zachód
w północnym rejonie Warszawy powstała w latach 1971-1974.
Trasę w rejonie Wisły zlokalizowano w osi istniejącej ul. Toruńskiej,
na Pradze. Stąd roboczo, trasę nazwano Toruńską, zaś most
Toruńskim. Pierwszy etap budowy przewidywał wykonanie mostu
przez Wisłę, z dwoma wielopoziomowymi węzłami komunikacyjnymi. Jeden z nich, po stronie lewobrzeżnej, stanowił
bezkolizyjne skrzyżowanie z Wisłostradą, zaś drugi, po stronie
praskiej z ul. Modlińską. Rozstrzygnięcie konkursu na projekt
mostu nastąpiło w styczniu 1975 roku. Sąd Konkursowy nie
przyznał I nagrody, uznając jednocześnie dwie prace za równorzędne. Były to projekty: mostu podwieszonego – opracowanego
przez Biuro Projektów „Stolica” oraz mostu belkowego – opracowanego przez Politechnikę Wrocławską. Obydwu wyróżnionym
projektom przyznano dwie II nagrody, ze wskazaniem realizacyjnym na most podwieszony.
W roku 1977 sytuacja gospodarcza kraju uległa odczuwalnemu
pogorszeniu. Wytypowany do montażu konstrukcji nośnej
Mostostal Warszawa nie otrzymał wystarczającego przydziału
dewiz na zakupy, w krajach kapitalistycznych, lin i urządzeń do ich
zakotwienia. Zabrakło również środków na zbudowanie stosownej
wyżarzarni dla spawanych połączeń grubych blach pylonu.
Realizacja gotowego już projektu w wersji podwieszonej, wykonanego przez zespół pod kierownictwem Witolda Witkowskiego,
została wstrzymana.
Konstrukcja i montaż
tymczasowych, w miejscu ich docelowej lokalizacji, przy pomocy
ponad 100-tonowych dźwigów samojezdnych. Przęsła nurtowe
dł. 120 m scalano na specjalnym pomoście montażowym
zlokalizowanym w miejscu, gdzie w przyszłości miały znajdować
się część przęsła III i przęsło IV. Pomost obejmował głowice podpór
tymczasowych, na których ustawione były zestawy rolek służących
do nasuwki. W pierwszej kolejności scalania, na rolkach układano
pakiety z szyn kolejowych. Segmenty dźwigarów głównych
ustawiano na pakietach przy pomocy specjalnie zaprojektowanych dla Mostu Toruńskiego 45 tonowych suwnic. Po ostatecznym
wyregulowaniu konstrukcji, inwentaryzacji geodezyjnej całego
przeznaczonego do nasuwki fragmentu przęsła i odbiorze
technicznym, rozpoczynano spawanie. Następnie po jego zakończeniu i ostatecznym odbiorze spoin, segmenty nasuwane były
w miejsce docelowe przy pomocy hydraulicznych ciągarek
zainstalowanych na czole nasuwanego fragmentu przęsła.
Całkowita długość spoin wykonywanych celem połączenia
elementów konstrukcyjnych dostarczonych z wytwórni wyniosła
100 km. Wszystkie styki pomiędzy segmentami dźwigarów, z wyjątkiem styku nad podporą nr 5, który został nitowany, oraz
wszystkie styki pomiędzy segmentami płyt ortotropowych i ich
stykami z pasami dźwigarów, spawano w trakcie montażu.
Wskaźnik ilości spoin, w przeliczeniu na ciężar konstrukcji wyniósł
8,33 m/t. Przy wsparciu Energopolu 3, pale wykonał Oddział
Głębokiego Fundamentowania PRK 15. Keson, ławy fundamentowe oraz filary i przyczółki wykonał kierowany przez Janusza
Wiśniewskiego Oddział Budowy Mostów Przedsiębiorstwo Robót
Kolejowych nr 15. Na budowie robotami wykonywanymi przez
PRK 15 kierował Sławomir Grdeń. Elementy wysyłkowe stalowej
konstrukcji nośnej ze stali St3M i !8G2a wykonywały Wytwórnie
Konstrukcji Stalowych Mostostalu w Radomsku i w Słupcy.
Elementy dźwigarów o ciężarach od 35 do 62 ton i długościach od
21 m do 33 m transportowane były z Radomska nocami na
specjalnych niskopodwoziowych, wieloosiowych przyczepach
w eskorcie policji i pilotów. Bezkolizyjny, wielopoziomowy węzeł
drogowy na skrzyżowaniu trasy Toruńskiej z Wisłostradą wykonywał Beton Stal, zaś po drugiej stronie rzeki z ulicą Modlińską
Płockie Mosty.
Powódź
W listopadzie 1979 r. zmontowano pierwsze przęsło jezdni
północnej, po czym z powodów niezależnych od wykonawców,
nastąpiła przerwa w dostawach do lutego 1980 r. Wiosną 1980 r.
roboty ruszyły, nabierając z tygodnia na tydzień coraz większego
tempa. Na budowie pracowało wówczas ponad 200 spawaczy
i prawie tyle samo monterów i cieśli. Ale w czerwcu 1980 roku
wystąpiła pierwsza wysoka woda. Powódź spowodowała ogromne
zniszczenia na placu budowy. W lipcu i w sierpniu oraz
w III dekadzie października duże opady deszczu powodowały
kolejne powodzie. Za każdym razem musieliśmy likwidować plac
budowy. Konieczna była ewakuacja sprzętu i materiałów oraz
demontaż instalacji elektrycznych. W czasie tych powodzi
przeżyliśmy wiele stresujących sytuacji. Dyżury nadzoru i awaryjnych brygad pracowały całe doby. Po rzece krążyły bez przerwy
holowniki zbierające wszystko co płynęło, faszyny, pnie drzew,
części drewnianych domów, ogrodzeń, nawet jakiś basen na
pontonach. Wszystko to, gdyby nawarstwiło się na podporach
tymczasowych, mogło stworzyć tamę zagrażającą zawaleniem się
konstrukcji. Na podporach tymczasowych wysunięte w nurt rzeki
na 50 m i 20 m znajdowały się już dwa fragmenty przęseł. W czasie
największej z tych powodzi płetwonurkowie zameldowali, że 1/3
pali rurowych pod jedną z podpór jest całkowicie podmyta, a pale
trzymają się tylko wieńczącego je oczepu. Na podporze tej
spoczywało właśnie czoło nasuwanego przęsła. Kotwienie przeciwnego końca tego przęsła odbywało się naprawdę w atmosferze
grozy.
Były też miłe chwile, gdy wyciągano z wody żywe zwierzęta, którym
w ten sposób ratowano życie. Konsekwencją powodzi było zdemolowanie dróg montażowych o łącznej długości około 1 km i rozmycie placu budowy 8 tys. m³ piasku. Nadrobienie straconego
czasu stało się niemożliwe, zarówno ze względów technologicznych (zbliżająca się zima) jak i pogłębiających się trudności
gospodarczych kraju, które przekładały się na braki materiałowe,
sprzętowe i ograniczenia energetyczne.
Most im. Generała Stefana Grota-Roweckiego
Wskutek sytuacji gospodarczej kraju w latach 1980-1981, a także
ograniczeń inwestycji, decyzją rządu, przesunięto termin
przekazania do użytku mostu wraz z węzłami komunikacyjnymi na
IV kwartał 1981 roku. Było to duże wyzwanie. Pomogła inicjatywa
załóg budowlanych i kierownictwa Mostostalu , aby nadać mostowi
imię generała Grota-Roweckiego, Komendanta Głównego Armii
Krajowej. W czerwcu 1981 roku powstał „Komitet Uczczenia
Pamięci Generała Grota Roweckiego i Jego Żołnierzy”. W skład
komitetu weszli byli żołnierze Armii Krajowej, ludzie kultury i nauki,
historycy, aktorzy, dziennikarze na czele z prof. Aleksandrem
Gieysztor. W wyniku tych inicjatyw Uchwała Stołecznej Rady
Narodowej z dnia 9 stycznia 1981 roku nadała zachodniemu
odcinkowi trasy nazwę Alei Armii Krajowej, a mostowi imię gen.
S.Grota-Roweckiego. Decyzja ta wywołała duży entuzjazm i wyzwoliła wiele inicjatyw, które w konsekwencji przyczyniły się do
pokonania trudności i zakończenia mostu w terminie. W dniu
następnym, po oficjalnym otwarciu mostu 27 listopada 1981 roku,
z inicjatywy „Komitetu Uczczenia Pamięci Generała Grota i Jego
Żołnierzy”oraz załóg budujących most, odbyło się pod hasłem
„Boże Błogosław Solidarnej Pracy”, uroczyste poświęcenie mostu.
W uroczystej mszy uczestniczyły tłumy warszawiaków przepojonych myślą prostą „żeby Polska, żeby Polska, żeby Polska była
Polską”.
Jerzy Bogaczyk,
Kierownik Budowy
Nowy most zaprojektowano już jako dwie równoległe belki ciągłe
o szerokościach pomostów po 18,5 m, oddzielone od siebie
3-metrowym prześwitem. Rozpiętość poszczególnych przęseł
w tym rozwiązaniu, od strony lewobrzeżnej wynosi 75 m + 3 x 90 m
+ 2 x 120 m + 60 m. Każda z 2 nitek mostu oparta jest na
6 oddzielnych filarach i 2, wspólnych dla obu nitek, masywnych
komorowych przyczółkach. Filary ustawione są na wspólnych
ławach fundamentowych. Z kolei ławy, z wyjątkiem podpory nr 6,
oparte są na palach średnicy 1,2 m. Podporę 6 pomiędzy dwoma
przęsłami dł. 120 m osadzono na kesonie o wymiarach komory
roboczej 40,5 m x 8,10 m i głębokości posadowienia 22 m.
Konstrukcję nośną stanowią dwa ciągłe stalowe dźwigary o stałej
wysokości 4,2 m każda. Dźwigary nad częścią zalewową połączone
są w płaszczyźnie pasów górnych płytą ortotropową, zaś nad
nurtem, płyty ortotropowe w połączeniu z pasami górnymi i dolnymi dźwigarów, tworząc skrzynię. Konstrukcja mostu jest całkowicie spawana. Łączny ciężar stalowej konstrukcji nośnej wynosi
12 000 t. Mostostal Warszawa wykonywał montaż konstrukcji
nośnej mostu. Moimi zastępcami byli Leszek Miara i Ewa
Pochorska. Bezpośrednio na placu budowy robotami kierowali
kierownicy obiektów Jan Piekarski, Marek Marciński i Marek
Wardencki. Przęsła I, II, III, IV i VII montowano na podporach
70
Portret Firmy
71
Most Generała Stefana Grota-Roweckiego
Wspomnienia Jerzego Bogaczyka, kierownika budowy Mostu
gen. Stanisława Grota-Roweckiego w Warszawie.
Historia projektu
Koncepcja budowy trasy szybkiego ruchu na osi wschód-zachód
w północnym rejonie Warszawy powstała w latach 1971-1974.
Trasę w rejonie Wisły zlokalizowano w osi istniejącej ul. Toruńskiej,
na Pradze. Stąd roboczo, trasę nazwano Toruńską, zaś most
Toruńskim. Pierwszy etap budowy przewidywał wykonanie mostu
przez Wisłę, z dwoma wielopoziomowymi węzłami komunikacyjnymi. Jeden z nich, po stronie lewobrzeżnej, stanowił
bezkolizyjne skrzyżowanie z Wisłostradą, zaś drugi, po stronie
praskiej z ul. Modlińską. Rozstrzygnięcie konkursu na projekt
mostu nastąpiło w styczniu 1975 roku. Sąd Konkursowy nie
przyznał I nagrody, uznając jednocześnie dwie prace za równorzędne. Były to projekty: mostu podwieszonego – opracowanego
przez Biuro Projektów „Stolica” oraz mostu belkowego – opracowanego przez Politechnikę Wrocławską. Obydwu wyróżnionym
projektom przyznano dwie II nagrody, ze wskazaniem realizacyjnym na most podwieszony.
W roku 1977 sytuacja gospodarcza kraju uległa odczuwalnemu
pogorszeniu. Wytypowany do montażu konstrukcji nośnej
Mostostal Warszawa nie otrzymał wystarczającego przydziału
dewiz na zakupy, w krajach kapitalistycznych, lin i urządzeń do ich
zakotwienia. Zabrakło również środków na zbudowanie stosownej
wyżarzarni dla spawanych połączeń grubych blach pylonu.
Realizacja gotowego już projektu w wersji podwieszonej, wykonanego przez zespół pod kierownictwem Witolda Witkowskiego,
została wstrzymana.
Konstrukcja i montaż
tymczasowych, w miejscu ich docelowej lokalizacji, przy pomocy
ponad 100-tonowych dźwigów samojezdnych. Przęsła nurtowe
dł. 120 m scalano na specjalnym pomoście montażowym
zlokalizowanym w miejscu, gdzie w przyszłości miały znajdować
się część przęsła III i przęsło IV. Pomost obejmował głowice podpór
tymczasowych, na których ustawione były zestawy rolek służących
do nasuwki. W pierwszej kolejności scalania, na rolkach układano
pakiety z szyn kolejowych. Segmenty dźwigarów głównych
ustawiano na pakietach przy pomocy specjalnie zaprojektowanych dla Mostu Toruńskiego 45 tonowych suwnic. Po ostatecznym
wyregulowaniu konstrukcji, inwentaryzacji geodezyjnej całego
przeznaczonego do nasuwki fragmentu przęsła i odbiorze
technicznym, rozpoczynano spawanie. Następnie po jego zakończeniu i ostatecznym odbiorze spoin, segmenty nasuwane były
w miejsce docelowe przy pomocy hydraulicznych ciągarek
zainstalowanych na czole nasuwanego fragmentu przęsła.
Całkowita długość spoin wykonywanych celem połączenia
elementów konstrukcyjnych dostarczonych z wytwórni wyniosła
100 km. Wszystkie styki pomiędzy segmentami dźwigarów, z wyjątkiem styku nad podporą nr 5, który został nitowany, oraz
wszystkie styki pomiędzy segmentami płyt ortotropowych i ich
stykami z pasami dźwigarów, spawano w trakcie montażu.
Wskaźnik ilości spoin, w przeliczeniu na ciężar konstrukcji wyniósł
8,33 m/t. Przy wsparciu Energopolu 3, pale wykonał Oddział
Głębokiego Fundamentowania PRK 15. Keson, ławy fundamentowe oraz filary i przyczółki wykonał kierowany przez Janusza
Wiśniewskiego Oddział Budowy Mostów Przedsiębiorstwo Robót
Kolejowych nr 15. Na budowie robotami wykonywanymi przez
PRK 15 kierował Sławomir Grdeń. Elementy wysyłkowe stalowej
konstrukcji nośnej ze stali St3M i !8G2a wykonywały Wytwórnie
Konstrukcji Stalowych Mostostalu w Radomsku i w Słupcy.
Elementy dźwigarów o ciężarach od 35 do 62 ton i długościach od
21 m do 33 m transportowane były z Radomska nocami na
specjalnych niskopodwoziowych, wieloosiowych przyczepach
w eskorcie policji i pilotów. Bezkolizyjny, wielopoziomowy węzeł
drogowy na skrzyżowaniu trasy Toruńskiej z Wisłostradą wykonywał Beton Stal, zaś po drugiej stronie rzeki z ulicą Modlińską
Płockie Mosty.
Powódź
W listopadzie 1979 r. zmontowano pierwsze przęsło jezdni
północnej, po czym z powodów niezależnych od wykonawców,
nastąpiła przerwa w dostawach do lutego 1980 r. Wiosną 1980 r.
roboty ruszyły, nabierając z tygodnia na tydzień coraz większego
tempa. Na budowie pracowało wówczas ponad 200 spawaczy
i prawie tyle samo monterów i cieśli. Ale w czerwcu 1980 roku
wystąpiła pierwsza wysoka woda. Powódź spowodowała ogromne
zniszczenia na placu budowy. W lipcu i w sierpniu oraz
w III dekadzie października duże opady deszczu powodowały
kolejne powodzie. Za każdym razem musieliśmy likwidować plac
budowy. Konieczna była ewakuacja sprzętu i materiałów oraz
demontaż instalacji elektrycznych. W czasie tych powodzi
przeżyliśmy wiele stresujących sytuacji. Dyżury nadzoru i awaryjnych brygad pracowały całe doby. Po rzece krążyły bez przerwy
holowniki zbierające wszystko co płynęło, faszyny, pnie drzew,
części drewnianych domów, ogrodzeń, nawet jakiś basen na
pontonach. Wszystko to, gdyby nawarstwiło się na podporach
tymczasowych, mogło stworzyć tamę zagrażającą zawaleniem się
konstrukcji. Na podporach tymczasowych wysunięte w nurt rzeki
na 50 m i 20 m znajdowały się już dwa fragmenty przęseł. W czasie
największej z tych powodzi płetwonurkowie zameldowali, że 1/3
pali rurowych pod jedną z podpór jest całkowicie podmyta, a pale
trzymają się tylko wieńczącego je oczepu. Na podporze tej
spoczywało właśnie czoło nasuwanego przęsła. Kotwienie przeciwnego końca tego przęsła odbywało się naprawdę w atmosferze
grozy.
Były też miłe chwile, gdy wyciągano z wody żywe zwierzęta, którym
w ten sposób ratowano życie. Konsekwencją powodzi było zdemolowanie dróg montażowych o łącznej długości około 1 km i rozmycie placu budowy 8 tys. m³ piasku. Nadrobienie straconego
czasu stało się niemożliwe, zarówno ze względów technologicznych (zbliżająca się zima) jak i pogłębiających się trudności
gospodarczych kraju, które przekładały się na braki materiałowe,
sprzętowe i ograniczenia energetyczne.
Most im. Generała Stefana Grota-Roweckiego
Wskutek sytuacji gospodarczej kraju w latach 1980-1981, a także
ograniczeń inwestycji, decyzją rządu, przesunięto termin
przekazania do użytku mostu wraz z węzłami komunikacyjnymi na
IV kwartał 1981 roku. Było to duże wyzwanie. Pomogła inicjatywa
załóg budowlanych i kierownictwa Mostostalu , aby nadać mostowi
imię generała Grota-Roweckiego, Komendanta Głównego Armii
Krajowej. W czerwcu 1981 roku powstał „Komitet Uczczenia
Pamięci Generała Grota Roweckiego i Jego Żołnierzy”. W skład
komitetu weszli byli żołnierze Armii Krajowej, ludzie kultury i nauki,
historycy, aktorzy, dziennikarze na czele z prof. Aleksandrem
Gieysztor. W wyniku tych inicjatyw Uchwała Stołecznej Rady
Narodowej z dnia 9 stycznia 1981 roku nadała zachodniemu
odcinkowi trasy nazwę Alei Armii Krajowej, a mostowi imię gen.
S.Grota-Roweckiego. Decyzja ta wywołała duży entuzjazm i wyzwoliła wiele inicjatyw, które w konsekwencji przyczyniły się do
pokonania trudności i zakończenia mostu w terminie. W dniu
następnym, po oficjalnym otwarciu mostu 27 listopada 1981 roku,
z inicjatywy „Komitetu Uczczenia Pamięci Generała Grota i Jego
Żołnierzy”oraz załóg budujących most, odbyło się pod hasłem
„Boże Błogosław Solidarnej Pracy”, uroczyste poświęcenie mostu.
W uroczystej mszy uczestniczyły tłumy warszawiaków przepojonych myślą prostą „żeby Polska, żeby Polska, żeby Polska była
Polską”.
Jerzy Bogaczyk,
Kierownik Budowy
Nowy most zaprojektowano już jako dwie równoległe belki ciągłe
o szerokościach pomostów po 18,5 m, oddzielone od siebie
3-metrowym prześwitem. Rozpiętość poszczególnych przęseł
w tym rozwiązaniu, od strony lewobrzeżnej wynosi 75 m + 3 x 90 m
+ 2 x 120 m + 60 m. Każda z 2 nitek mostu oparta jest na
6 oddzielnych filarach i 2, wspólnych dla obu nitek, masywnych
komorowych przyczółkach. Filary ustawione są na wspólnych
ławach fundamentowych. Z kolei ławy, z wyjątkiem podpory nr 6,
oparte są na palach średnicy 1,2 m. Podporę 6 pomiędzy dwoma
przęsłami dł. 120 m osadzono na kesonie o wymiarach komory
roboczej 40,5 m x 8,10 m i głębokości posadowienia 22 m.
Konstrukcję nośną stanowią dwa ciągłe stalowe dźwigary o stałej
wysokości 4,2 m każda. Dźwigary nad częścią zalewową połączone
są w płaszczyźnie pasów górnych płytą ortotropową, zaś nad
nurtem, płyty ortotropowe w połączeniu z pasami górnymi i dolnymi dźwigarów, tworząc skrzynię. Konstrukcja mostu jest całkowicie spawana. Łączny ciężar stalowej konstrukcji nośnej wynosi
12 000 t. Mostostal Warszawa wykonywał montaż konstrukcji
nośnej mostu. Moimi zastępcami byli Leszek Miara i Ewa
Pochorska. Bezpośrednio na placu budowy robotami kierowali
kierownicy obiektów Jan Piekarski, Marek Marciński i Marek
Wardencki. Przęsła I, II, III, IV i VII montowano na podporach
70
Portret Firmy
71
Praca w firmie
daje mi poczucie ogromnej satysfakcji,
umożliwiając nieustanny rozwój. Zaangażowanie
całego zespołu w osiągnięcie wspólnego celu
motywuje do działania.
Jacek Wojtyła
Kierownik Robót
Karierę w Mostostal Warszawa zaczynałem jako praktykant,
a dzisiaj, po ponad 4 latach pracy, zajmuję stanowisko Kierownika
Robót. To co mnie kręci w pracy to czynny udział w projektach
dużego kalibru. Jeden z nich, Centrum Informatyki AGH w Krakowie,
otrzymał nagrodę I stopnia w konkursie „Budowa Roku 2011"
w kategorii Budynki Nauki i Kultury.
Praca w firmie daje mi poczucie ogromnej satysfakcji, umożliwiając
nieustanny rozwój. Zaangażowanie całego zespołu w osiągnięcie
wspólnego celu motywuje do działania i gwarantuje sukces.
Jesteśmy dumni z każdego ukończonego projektu.
Ambitne zadania, wartościowi ludzie, przyjemna atmosfera w pracy
to jest to, co cenię najbardziej w Mostostalu Warszawa.
AGH w Krakowie
72
Portret Firmy
73
Praca w firmie
daje mi poczucie ogromnej satysfakcji,
umożliwiając nieustanny rozwój. Zaangażowanie
całego zespołu w osiągnięcie wspólnego celu
motywuje do działania.
Jacek Wojtyła
Kierownik Robót
Karierę w Mostostal Warszawa zaczynałem jako praktykant,
a dzisiaj, po ponad 4 latach pracy, zajmuję stanowisko Kierownika
Robót. To co mnie kręci w pracy to czynny udział w projektach
dużego kalibru. Jeden z nich, Centrum Informatyki AGH w Krakowie,
otrzymał nagrodę I stopnia w konkursie „Budowa Roku 2011"
w kategorii Budynki Nauki i Kultury.
Praca w firmie daje mi poczucie ogromnej satysfakcji, umożliwiając
nieustanny rozwój. Zaangażowanie całego zespołu w osiągnięcie
wspólnego celu motywuje do działania i gwarantuje sukces.
Jesteśmy dumni z każdego ukończonego projektu.
Ambitne zadania, wartościowi ludzie, przyjemna atmosfera w pracy
to jest to, co cenię najbardziej w Mostostalu Warszawa.
AGH w Krakowie
72
Portret Firmy
73
Wyżej, coraz wyżej Most Rędziński
Most Rędziński we Wrocławiu zajmuje 18. miejsce na świecie
w kategorii największych obiektów mostowych podwieszonych
do jednego pylonu. W klasie budowli betonowych, jest to
4. największy most betonowy świata. W Polsce nie ma wyższego
pylonu niż 122-metrowy, ani też dłuższej przeprawy.
Całkowita długość obiektu wynosi 1 742 metry. Do budowy mostu
zużytych zostało ponad 110 tys. m³ betonu i 180 tys. ton stali.
Do pylonu w kształcie litery „H”, usytuowanego na wyspie na
środku Odry, podwieszone będą dwie niezależne, wielopasmowe
jezdnie – to unikatowe rozwiązanie nie zastosowane do tej pory
nigdzie indziej. Łączna długość czteroprzęsłowej części podwieszonej mierzyć będzie 612 metrów, a całkowita powierzchnia
pomostu będzie miała ponad 65 tys. m². Dla porównania stojący
nieopodal most Milenijny ma około 20 tys. m² powierzchni – czyli
trzy razy mniej, jego pylony mierzą 50 metrów – dwa i pół razy
mniej, a długość całkowita to 973 metry – o połowę mniej.
Przeprawa powstaje pośród zieleni w pobliżu popularnego miejsca
rekreacji mieszkańców Wrocławia.
W swojej pracy zawsze biorę pod uwagę otoczenie, do którego
staram się dopasować nową budowlę – wyjaśniał prof. Jan
Biliszczuk, szef zespołu projektującego most Rędziński – w fazie
opracowania architektonicznego, jak i w trakcie prac budowlanych,
dbamy o zachowanie urody tego miejsca. Realizacja pylonu,
stanowiącego zasadniczy element nowego mostu, minęła półmetek we wrześniu 2010 r. Budowa estakad, prawobrzeżnej
i lewobrzeżnej oraz płyty mostu są już na finiszu. Całość konstrukcji była gotowa do końca roku, a w połowie 2011 obiekt został
oddany do eksploatacji. Wiosną prace spowolniła powódź, która na
okres prawie miesiąca uniemożliwiała realizację planowych robót
budowlanych. Zmiany wymagał też projekt konstrukcji pylonu.
Za kluczowe zagadnienie w trakcie prac architektonicznych
uznaliśmy to by powstał ładny most z atrakcyjnym wizualnie
pylonem – opowiadał prof. Biliszczuk. W swojej górnej części, od
segmentu 13, pylon został zaprojektowany jako konstrukcja
zespolona ze stalowym rdzeniem otoczonym betonem, a poniżej
jako konstrukcja żelbetowa. Taki układ wymagał wprowadzenia
dużej ilości zbrojenia w ściany niższych segmentów pylonu.
Rozważano różne sposoby modyfikacji konstrukcji pylonu oraz
metodologii prowadzenia robót, które pozwoliłyby na
przyspieszenie tempa inwestycji. Wszystkie strony zaangażowane
w budowę mostu – inwestor, projektant i wykonawca – wspólnie
wypracowały nowy sposób działania zmierzający do przyspieszenia budowy. Podjęto decyzję, że stalowy rdzeń mostu zacznie
się już na poziomie segmentu siódmego, a nie trzynastego, jak
planowano wcześniej. Natomiast w segmentach od 1 do 6 pogrubiono ściany pylonu poprzez zmniejszenie średnicy szybu
wewnętrznego. Na budowę sprowadzono też jeden z największych
dźwigów w Polsce – żuraw gąsienicowy Herkules o maksymalnym
wysięgu 140 metrów i udźwigu do 500 ton. Jego zadaniem było
podawanie kilkudziesięciotonowych prefabrykatów na szczyt
pylonu.
Tradycyjne żurawie wieżowe używane na budowie mogą dźwignąć
jedynie ciężary do 10 ton. Te działania diametralnie zmieniły
sposób, w jaki była realizowana budowa. Pogrubienie ścian pylonu
w dolnej sekcji pozwoliło na luźniejsze rozmieszczanie prętów
zbrojeniowych, a tym samym szybsze tempo pracy na tych odcinkach. Z kolei decyzja o przeprojektowaniu konstrukcji mostu, tak by
stalowy rdzeń zaczynał się jak najniżej jak to było realnie możliwe,
pozwoliła na wprowadzenie szerokiej gamy elementów prefabrykowanych na plac budowy. Rdzeń, przypominający stalową
skrzynię z dyblami, przyjeżdża na budowę i jeszcze na dole zostaje
opleciony zbrojeniem – opisywał metodologię działania prof.
Biliszczuk – gotowy prefabrykat, ważący ponad 60 ton, żuraw
podnosi na szczyt pylonu, gdzie jest montowany.
W ten sposób realizacja robót przebiega na trzech frontach
jednocześnie: na ziemi przygotowuje się prefabrykat, na szczycie
spawany jest rdzeń najwyższego segmentu, a na segmencie
poniżej trwają prace przy uzupełnianiu zbrojenia i betonowaniu
pylonu. Herkules pozwala nam niesamowicie przyspieszyć tempo
pracy. W normalnej sytuacji montaż rozpory poprzecznej trwałby
na górze ponad tydzień, blokując pozostałe prace. Z pomocą
żurawia prace montażowe możemy wykonać na ziemi, a dopiero
cały zespawany element podnieść do góry – wspominał Maciej
Abramski.
Podobnie planowana była instalacja rygla górnego. Stalowe
elementy oraz część zbrojenia zostały zespolone i przygotowane
na ziemi. Dopiero cała zmontowana konstrukcja rygla, ważąca
ponad 80 ton, została podniesiona do góry. Bez Herkulesa
poszczególne elementy konstrukcji musiałyby być montowane
w powietrzu. Po zamontowaniu rygla prace betonowe były
prowadzone na trzech frontach jednocześnie – lewej i prawej
nodze pylonu oraz ryglu górnym. Nasz obecny rekord to 3,5 dnia
potrzebne na wykonanie jednego segmentu – z dumą podkreślał
Kierownik Budowy. W momencie wyjścia na tak zwaną ostatnią
prostą, odcinek pylonu powyżej górnej poprzeczki planujemy
wykonywać w tempie 2 sekcji na każdej nodze pylonu, czyli łącznie
4 segmenty tygodniowo. Skąd pomysł na taką zmianę organizacji?
W życiorysie zawodowym mam epizod w roli projektanta. Pewnie
dlatego dużo łatwiej było mi znaleźć wspólny język z prof.
Biliszczukiem, czy wręcz zaproponować pewne rozwiązania pod
rozwagę – opowiadał Abramski i dodał – nie do przecenienia jest
otwartość profesora na sprawy realizacyjne i gotowość do
współpracy przy rozwiązywaniu bieżących problemów na
budowie. Zdaję sobie sprawę, że coś, co na projekcie wygląda
bardzo dobrze, w realizacji może okazać się niezwykle skomplikowane – komentował Jan Biliszczuk – dla mnie, jako głównego
projektanta, ważna jest współpraca z wykonawcą i wysłuchanie
jego uwag. A ponieważ opracowuję dokumentację wykonawczą,
to na placu budowy jestem bardzo częstym gościem.
W prace nad projektem zaangażowanych było ponad 100 inżynierów, którzy rozpracowali poszczególne elementy konstrukcji
głównej mostu, jego wyposażenia, różnych instalacji, technologii
wykonania oraz konstrukcji pomocniczych. Profesor Jan Biliszczuk
był koordynatorem całego procesu projektowego. Opisując swoją
rolę, mówił – z jednej strony pilnuję, aby powstał most zgodny
z założeniami i projektem, jaki zażyczył sobie inwestor. Z drugiej
ważna jest współpraca z wykonawcą, tak by bez uszczerbku dla
jakości i wyglądu, dokonywać na bieżąco modyfikacji umożliwiających realizację budowy w zakładanym tempie. Jak to się mówi –
wszyscy gramy do jednej bramki. W opinii Biliszczuka wrocławski
most to naprawdę wyjątkowa i nietuzinkowa inwestycja. Nie ma
w kraju zbyt wielu osób, które mają na tym polu doświadczenie.
Rędziński pylon to jedna z pięciu budowli tej skali, które wybudowano w Polsce. Profesor wyliczał – w Warszawie mamy trzy
pylony, jeden mostu Świętokrzyskiego i dwa Siekierkowskiego, do
tego jeden w Gdańsku. Wrocławski jest piąty. Pozostałe pylony,
były budowane inną techniką, bo mają niewielkie rozmiary lub
odmienną konstrukcję.
Unikatowy charakter inwestycji wymagał ścisłej współpracy
zaangażowanych stron: inwestora, projektanta i wykonawcy. Każdy
się tutaj mógł czegoś nauczyć. Kluczowe były początkowe
elementy konstrukcji. Jeśli w tym momencie wszystko dobrze się
ułożyło – zarówno od strony projektu wykonawczego, jak
i realizacji, potem wszystko sprawnie posuwało się do przodu, gdyż
dalej były już działania w dużej mierze powtarzalne. Ten most to
prawdziwa wizytówka, nie tylko Wrocławia, ale i kraju, uważa
prof. Biliszczuk. Przy jego realizacji w roli konsultantów zaangażowani byli najlepsi specjaliści w Polsce – profesorowie z głównych
krajowych uczelni technicznych. Warto zwrócić uwagę, że rządy
wielu państw traktują architekturę i budownictwo jako swoistą
promocję kraju. Nowoczesne budowle są magnesem ściągającym
zainteresowanie i stanowią świadectwo zaawansowania technologicznego kraju. Czy Dubaj byłby tak znanym miejscem na świecie,
gdyby nie realizowane tam nowatorskie budowle zwyciężające
w kategoriach: największe, najnowocześniejsze, najdroższe?
Opracował: Władysław Kluczewski
Okazało się, że trzeba rozmieścić 600 prętów o średnicy ø32,
w odstępach co 10 centymetrów, dodatkowo spiętych spawanymi
strzemionami. Proces układania tego był czasochłonny, bo w tę
plątaninę praktycznie nie było jak ręki włożyć. Mieliśmy trudności
z należytym zawibrowaniem betonu – wyjaśniał Maciej Abramski,
Kierownik Budowy – wykonanie jednego segmentu trwało
2 tygodnie, a nie tydzień – jak planowaliśmy. Musieliśmy znaleźć
inne rozwiązanie. W przypadku robót żelbetowych głównym
czynnikiem, decydującym o czasie realizacji jest szybkość
układania zbrojenia i tylko w tym zakresie można było dokonać
usprawnień. Proces wylewania i dojrzewania mieszanki ma ściśle
określone parametry czasowe.
74
Portret Firmy
75
Wyżej, coraz wyżej Most Rędziński
Most Rędziński we Wrocławiu zajmuje 18. miejsce na świecie
w kategorii największych obiektów mostowych podwieszonych
do jednego pylonu. W klasie budowli betonowych, jest to
4. największy most betonowy świata. W Polsce nie ma wyższego
pylonu niż 122-metrowy, ani też dłuższej przeprawy.
Całkowita długość obiektu wynosi 1 742 metry. Do budowy mostu
zużytych zostało ponad 110 tys. m³ betonu i 180 tys. ton stali.
Do pylonu w kształcie litery „H”, usytuowanego na wyspie na
środku Odry, podwieszone będą dwie niezależne, wielopasmowe
jezdnie – to unikatowe rozwiązanie nie zastosowane do tej pory
nigdzie indziej. Łączna długość czteroprzęsłowej części podwieszonej mierzyć będzie 612 metrów, a całkowita powierzchnia
pomostu będzie miała ponad 65 tys. m². Dla porównania stojący
nieopodal most Milenijny ma około 20 tys. m² powierzchni – czyli
trzy razy mniej, jego pylony mierzą 50 metrów – dwa i pół razy
mniej, a długość całkowita to 973 metry – o połowę mniej.
Przeprawa powstaje pośród zieleni w pobliżu popularnego miejsca
rekreacji mieszkańców Wrocławia.
W swojej pracy zawsze biorę pod uwagę otoczenie, do którego
staram się dopasować nową budowlę – wyjaśniał prof. Jan
Biliszczuk, szef zespołu projektującego most Rędziński – w fazie
opracowania architektonicznego, jak i w trakcie prac budowlanych,
dbamy o zachowanie urody tego miejsca. Realizacja pylonu,
stanowiącego zasadniczy element nowego mostu, minęła półmetek we wrześniu 2010 r. Budowa estakad, prawobrzeżnej
i lewobrzeżnej oraz płyty mostu są już na finiszu. Całość konstrukcji była gotowa do końca roku, a w połowie 2011 obiekt został
oddany do eksploatacji. Wiosną prace spowolniła powódź, która na
okres prawie miesiąca uniemożliwiała realizację planowych robót
budowlanych. Zmiany wymagał też projekt konstrukcji pylonu.
Za kluczowe zagadnienie w trakcie prac architektonicznych
uznaliśmy to by powstał ładny most z atrakcyjnym wizualnie
pylonem – opowiadał prof. Biliszczuk. W swojej górnej części, od
segmentu 13, pylon został zaprojektowany jako konstrukcja
zespolona ze stalowym rdzeniem otoczonym betonem, a poniżej
jako konstrukcja żelbetowa. Taki układ wymagał wprowadzenia
dużej ilości zbrojenia w ściany niższych segmentów pylonu.
Rozważano różne sposoby modyfikacji konstrukcji pylonu oraz
metodologii prowadzenia robót, które pozwoliłyby na
przyspieszenie tempa inwestycji. Wszystkie strony zaangażowane
w budowę mostu – inwestor, projektant i wykonawca – wspólnie
wypracowały nowy sposób działania zmierzający do przyspieszenia budowy. Podjęto decyzję, że stalowy rdzeń mostu zacznie
się już na poziomie segmentu siódmego, a nie trzynastego, jak
planowano wcześniej. Natomiast w segmentach od 1 do 6 pogrubiono ściany pylonu poprzez zmniejszenie średnicy szybu
wewnętrznego. Na budowę sprowadzono też jeden z największych
dźwigów w Polsce – żuraw gąsienicowy Herkules o maksymalnym
wysięgu 140 metrów i udźwigu do 500 ton. Jego zadaniem było
podawanie kilkudziesięciotonowych prefabrykatów na szczyt
pylonu.
Tradycyjne żurawie wieżowe używane na budowie mogą dźwignąć
jedynie ciężary do 10 ton. Te działania diametralnie zmieniły
sposób, w jaki była realizowana budowa. Pogrubienie ścian pylonu
w dolnej sekcji pozwoliło na luźniejsze rozmieszczanie prętów
zbrojeniowych, a tym samym szybsze tempo pracy na tych odcinkach. Z kolei decyzja o przeprojektowaniu konstrukcji mostu, tak by
stalowy rdzeń zaczynał się jak najniżej jak to było realnie możliwe,
pozwoliła na wprowadzenie szerokiej gamy elementów prefabrykowanych na plac budowy. Rdzeń, przypominający stalową
skrzynię z dyblami, przyjeżdża na budowę i jeszcze na dole zostaje
opleciony zbrojeniem – opisywał metodologię działania prof.
Biliszczuk – gotowy prefabrykat, ważący ponad 60 ton, żuraw
podnosi na szczyt pylonu, gdzie jest montowany.
W ten sposób realizacja robót przebiega na trzech frontach
jednocześnie: na ziemi przygotowuje się prefabrykat, na szczycie
spawany jest rdzeń najwyższego segmentu, a na segmencie
poniżej trwają prace przy uzupełnianiu zbrojenia i betonowaniu
pylonu. Herkules pozwala nam niesamowicie przyspieszyć tempo
pracy. W normalnej sytuacji montaż rozpory poprzecznej trwałby
na górze ponad tydzień, blokując pozostałe prace. Z pomocą
żurawia prace montażowe możemy wykonać na ziemi, a dopiero
cały zespawany element podnieść do góry – wspominał Maciej
Abramski.
Podobnie planowana była instalacja rygla górnego. Stalowe
elementy oraz część zbrojenia zostały zespolone i przygotowane
na ziemi. Dopiero cała zmontowana konstrukcja rygla, ważąca
ponad 80 ton, została podniesiona do góry. Bez Herkulesa
poszczególne elementy konstrukcji musiałyby być montowane
w powietrzu. Po zamontowaniu rygla prace betonowe były
prowadzone na trzech frontach jednocześnie – lewej i prawej
nodze pylonu oraz ryglu górnym. Nasz obecny rekord to 3,5 dnia
potrzebne na wykonanie jednego segmentu – z dumą podkreślał
Kierownik Budowy. W momencie wyjścia na tak zwaną ostatnią
prostą, odcinek pylonu powyżej górnej poprzeczki planujemy
wykonywać w tempie 2 sekcji na każdej nodze pylonu, czyli łącznie
4 segmenty tygodniowo. Skąd pomysł na taką zmianę organizacji?
W życiorysie zawodowym mam epizod w roli projektanta. Pewnie
dlatego dużo łatwiej było mi znaleźć wspólny język z prof.
Biliszczukiem, czy wręcz zaproponować pewne rozwiązania pod
rozwagę – opowiadał Abramski i dodał – nie do przecenienia jest
otwartość profesora na sprawy realizacyjne i gotowość do
współpracy przy rozwiązywaniu bieżących problemów na
budowie. Zdaję sobie sprawę, że coś, co na projekcie wygląda
bardzo dobrze, w realizacji może okazać się niezwykle skomplikowane – komentował Jan Biliszczuk – dla mnie, jako głównego
projektanta, ważna jest współpraca z wykonawcą i wysłuchanie
jego uwag. A ponieważ opracowuję dokumentację wykonawczą,
to na placu budowy jestem bardzo częstym gościem.
W prace nad projektem zaangażowanych było ponad 100 inżynierów, którzy rozpracowali poszczególne elementy konstrukcji
głównej mostu, jego wyposażenia, różnych instalacji, technologii
wykonania oraz konstrukcji pomocniczych. Profesor Jan Biliszczuk
był koordynatorem całego procesu projektowego. Opisując swoją
rolę, mówił – z jednej strony pilnuję, aby powstał most zgodny
z założeniami i projektem, jaki zażyczył sobie inwestor. Z drugiej
ważna jest współpraca z wykonawcą, tak by bez uszczerbku dla
jakości i wyglądu, dokonywać na bieżąco modyfikacji umożliwiających realizację budowy w zakładanym tempie. Jak to się mówi –
wszyscy gramy do jednej bramki. W opinii Biliszczuka wrocławski
most to naprawdę wyjątkowa i nietuzinkowa inwestycja. Nie ma
w kraju zbyt wielu osób, które mają na tym polu doświadczenie.
Rędziński pylon to jedna z pięciu budowli tej skali, które wybudowano w Polsce. Profesor wyliczał – w Warszawie mamy trzy
pylony, jeden mostu Świętokrzyskiego i dwa Siekierkowskiego, do
tego jeden w Gdańsku. Wrocławski jest piąty. Pozostałe pylony,
były budowane inną techniką, bo mają niewielkie rozmiary lub
odmienną konstrukcję.
Unikatowy charakter inwestycji wymagał ścisłej współpracy
zaangażowanych stron: inwestora, projektanta i wykonawcy. Każdy
się tutaj mógł czegoś nauczyć. Kluczowe były początkowe
elementy konstrukcji. Jeśli w tym momencie wszystko dobrze się
ułożyło – zarówno od strony projektu wykonawczego, jak
i realizacji, potem wszystko sprawnie posuwało się do przodu, gdyż
dalej były już działania w dużej mierze powtarzalne. Ten most to
prawdziwa wizytówka, nie tylko Wrocławia, ale i kraju, uważa
prof. Biliszczuk. Przy jego realizacji w roli konsultantów zaangażowani byli najlepsi specjaliści w Polsce – profesorowie z głównych
krajowych uczelni technicznych. Warto zwrócić uwagę, że rządy
wielu państw traktują architekturę i budownictwo jako swoistą
promocję kraju. Nowoczesne budowle są magnesem ściągającym
zainteresowanie i stanowią świadectwo zaawansowania technologicznego kraju. Czy Dubaj byłby tak znanym miejscem na świecie,
gdyby nie realizowane tam nowatorskie budowle zwyciężające
w kategoriach: największe, najnowocześniejsze, najdroższe?
Opracował: Władysław Kluczewski
Okazało się, że trzeba rozmieścić 600 prętów o średnicy ø32,
w odstępach co 10 centymetrów, dodatkowo spiętych spawanymi
strzemionami. Proces układania tego był czasochłonny, bo w tę
plątaninę praktycznie nie było jak ręki włożyć. Mieliśmy trudności
z należytym zawibrowaniem betonu – wyjaśniał Maciej Abramski,
Kierownik Budowy – wykonanie jednego segmentu trwało
2 tygodnie, a nie tydzień – jak planowaliśmy. Musieliśmy znaleźć
inne rozwiązanie. W przypadku robót żelbetowych głównym
czynnikiem, decydującym o czasie realizacji jest szybkość
układania zbrojenia i tylko w tym zakresie można było dokonać
usprawnień. Proces wylewania i dojrzewania mieszanki ma ściśle
określone parametry czasowe.
74
Portret Firmy
75
Biorę udział w tworzeniu projektów
zmieniających krajobraz Warszawy,
co daje mi ogromną satysfakcję i energię
do dalszego działania i rozwoju.
Karol Krzciuk
Główny Specjalista ds. Przygotowania Produkcji
Podczas mojej 9-letniej pracy w Mostostalu zrealizowałem wiele
ciekawych projektów, wiele z nich w kluczowych dla Warszawy
miejscach jak np. przebudowa Placu Grzybowskiego, czy
„Rozbudowa Wydziału Elektroniki i Technik Informatycznych”
Politechniki Warszawskiej. Obecnie rozpocząłem pracę przy
realizacji budowy Budynku dla Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej
w Warszawie.
W Mostostalu jestem Głównym Specjalistą ds. Przygotowania
Produkcji – moja praca realnie przekłada się na sukcesy innych.
To duża odpowiedzialność, ale również wielka satysfakcja. W sumie
zrealizowałem i uczestniczyłem w około 10 projektach, z których
jestem bardzo dumny. Dodatkową zaletą jest fakt, iż biorę udział
w tworzeniu projektów zmieniających krajobraz Warszawy, co daje
mi ogromną satysfakcję i energię do dalszego działania i rozwoju.
Stadion Miejski w Tychach
76
Portret Firmy
77
Biorę udział w tworzeniu projektów
zmieniających krajobraz Warszawy,
co daje mi ogromną satysfakcję i energię
do dalszego działania i rozwoju.
Karol Krzciuk
Główny Specjalista ds. Przygotowania Produkcji
Podczas mojej 9-letniej pracy w Mostostalu zrealizowałem wiele
ciekawych projektów, wiele z nich w kluczowych dla Warszawy
miejscach jak np. przebudowa Placu Grzybowskiego, czy
„Rozbudowa Wydziału Elektroniki i Technik Informatycznych”
Politechniki Warszawskiej. Obecnie rozpocząłem pracę przy
realizacji budowy Budynku dla Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej
w Warszawie.
W Mostostalu jestem Głównym Specjalistą ds. Przygotowania
Produkcji – moja praca realnie przekłada się na sukcesy innych.
To duża odpowiedzialność, ale również wielka satysfakcja. W sumie
zrealizowałem i uczestniczyłem w około 10 projektach, z których
jestem bardzo dumny. Dodatkową zaletą jest fakt, iż biorę udział
w tworzeniu projektów zmieniających krajobraz Warszawy, co daje
mi ogromną satysfakcję i energię do dalszego działania i rozwoju.
Stadion Miejski w Tychach
76
Portret Firmy
77
Wszystkie mosty nasze
Opowieść o warszawskich mostach. Dlaczego? Bo budowa
stołecznych przepraw jest ważnym elementem mostostalowskiej historii. Ale mają one też swój symboliczny wymiar –
spinają przeszłość, teraźniejszość i… przyszłość firmy.
Porcja wspominków Miłki Kanickiej.
Był rok 1972. Do kancelarii przychodziły ogromne paki z dokumentacją. Pierwszy raz w życiu miałam okazję zobaczyć z bliska
„prawdziwego budowlańca” – w gumiakach i kufajce. Mostostal
rozpoczął jedną z ważniejszych stołecznych inwestycji – budowę
kolejnej przeprawy przez Wisłę – Mostu Łazienkowskiego.
Kierownictwo nad projektem objęli inżynierowie: Kazimierz Kula,
Michał Skipietrow i Adam Smoktunowicz. Ten „mój pierwszy” most
zapamiętałam z dwóch powodów. Po pierwsze odbyłam
„przyspieszony kurs” wiadomości o dotychczas zbudowanych
stołecznych przeprawach, a przede wszystkim o jednej – Moście
im. Księcia Józefa Poniatowskiego. Wszak od niego zaczęła się
historia firmy. Opowiadał mi o nim przeuroczy człowiek –
p. Zbyszek Kotański, który utykał i chodził wspierając się na lasce.
Teraz pełnił funkcję Dyrektora, a wtedy był jednym z budowniczych
tego mostu. Z wypiekami na twarzy słuchałam, jak dwa tygodnie po
podpisaniu aktu erekcyjnego powołującego do życia Przedsiębiorstwo Budowy Mostów i Konstrukcji Stalowych MOSTOSTAL
(28.05.1945 r.) zawarto pierwszą umowę – na odbudowę
„Poniatoszczaka”.
78
Portret Firmy
Pan Kotański opowiadał o sprzęcie, którego używali, a właściwie
o jego notorycznym braku, o ludziach, których ciągle było za mało,
o barakach, w których mieściły się szatnie i o wiadrach z wodą do
mycia, która wciąż zamarzała. Mówił też, choć z trudem, o wypadku,
do którego doszło tuż przed Barbórką. Stracił wtedy nogę. Ale most
oddano w terminie – 22 lipca 1946 r. Czułam wzruszenie i wiedziałam, że zostałam pasowana na „mostostalowca”. Drugi powód,
dla którego most Łazienkowski utkwił mi w pamięci, to z uwagi na
moje pierwsze w życiu spotkanie z budową. I to od razu z tak
potężną budową! Kiedy była już możliwość przejścia po
konstrukcji na drugi brzeg Wisły, od razu zabrałam całą rodzinę na
wycieczkę. Jako że w tamtych czasach prawie wszystko było
oddawane na 22 lipca, więc i Most Łazienkowski w 1974 roku
otwarto właśnie tego dnia.
Na uroczystości była cała dyrekcja firmy. Drugim „moim” mostem
był most im. Gen. Grota-Roweckiego, roboczo nazywany
toruńskim. Pracowałam wtedy w Zakładowym Ośrodku Pracy
Ideowo-Wychowawczej (takie to były czasy). Szefem był socjolog
Piotr Walczak, barwna i bardzo przez wszystkich lubiana postać.
Człowiek niewielkiego wzrostu, ale ogromnej wyobraźni, mądrości
i duszy. Organizowaliśmy konkursy na pracownika roku, uroczyste
obchody Dnia Budowlańca i takie podobne imprezy. Most oddano
w 1981 roku. Już nie w lipcu (inne czasy), ale w listopadzie.
W małym kościółku, który był nieopodal odbyła się uroczystość
poświęcenie. Zabrała się cała załoga. Potem była ceremonia
przecięcia wstęgi. Trzecim „moim” ukochanym mostem był most
Świętokrzyski, który zastąpił budowany przez wojsko, tymczasowy
(przez lat piętnaście!) most Syreny. Od jakiegoś czasu pracowałam
już w Dziale Marketingu (potem przemianowanym na Biuro),
którego skład personalny stopniowo się wzbogacał.
Już wiedzieliśmy co to jest reklama, jak działa i jak bardzo jest
ważna. Wokół placu budowy łopotały nasze flagi, stał ogromny
półokrągły billboard. Cały czas robiliśmy dokumentację zdjęciową
prac budowlanych. Kręciliśmy też film, przedstawiający
powstawanie mostu, od pierwszych chwil, kiedy geodeci wytyczali
trasę, gdy krzaki samosiejki porastające prawy brzeg rzeki szły pod
topór. Kamień węgielny został wbudowany na praskim brzegu
Wisły 29 września 1998. W uroczystości udział wzięli Prezydent RP
Aleksander Kwaśniewski oraz dwaj Prezesi Mostostalu Warszawa –
Karol Heidrich i Bohdan Brym. Most rósł z każdym dniem i cieszył
się dużym zainteresowaniem prasy. Zastępca Kierownika Budowy
udzielał nam wszystkich informacji o kolejnych etapach
konstrukcji, tempie robót, o pylonie i wantach. Most otworzyliśmy
5 października 2000 roku. To był piękny i słoneczny dzień. Pod
filarami, zgodnie z tradycją, stał budowniczy mostu – Tadeusz
Kaczmarczyk. Z dumą spacerowałam po płycie nowego mostu.
Po przecięciu wstęgi, której kawałek schowałam sobie na
pamiątkę, w górę poleciały niebieskie balony z logo firmy. Przepiękny widok. Przez kilka kolejnych dni most licznie zwiedzali warszawiacy, przychodząc całymi rodzinami. Na specjalnej estradzie,
podwieszonej na naszym dźwigu, występowali artyści. Most był
pięknie oświetlony różnokolorową iluminacją. Na niebie co chwila
rozbłyskała kaskada sztucznych ogni. To było jak sen. Ostatnim
czwartym mostem był most Siekierkowski. Budową zarządzał
inż. Jerzy Bogaczyk. Kamień węgielny wmurowano 1 marca 2000
roku. Billboardy i flagi zamontowaliśmy na praskim brzegu, na Wale
Miedzeszyńskim, bo tylko z tej strony były widoczne. Zleciliśmy
wykonanie makiety mostu, z którą jeździliśmy potem na różne
imprezy: na Targi Autostrada w Kielcach, na konferencję w Krynicy.
Zawsze kiedy odwiedzałam budowę najbardziej lubiłam taki
moment, kiedy przechodząc na prawą stronę Wisły, nagle przez
rozstępujące się krzaki porastające brzeg rzeki, ukazywało się
miasto z wieżowcami. Cudowny widok korony Warszawy. Choć
most otwierano (21.11.2002 r.) już bez mojej obecności
(emerytura) byłam tam obecna całą swoją duszą. Teraz, gdy mówi
się o konieczności budowy nowych przepraw w Warszawie,
zastanawiam się czy też i te kolejne mosty będzie wykonywał
Mostostal? I powiem szczerze, nie wyobrażam sobie, żeby mogłoby
być inaczej – przecież wszystkie mosty w Warszawie są nasze!
79
Wszystkie mosty nasze
Opowieść o warszawskich mostach. Dlaczego? Bo budowa
stołecznych przepraw jest ważnym elementem mostostalowskiej historii. Ale mają one też swój symboliczny wymiar –
spinają przeszłość, teraźniejszość i… przyszłość firmy.
Porcja wspominków Miłki Kanickiej.
Był rok 1972. Do kancelarii przychodziły ogromne paki z dokumentacją. Pierwszy raz w życiu miałam okazję zobaczyć z bliska
„prawdziwego budowlańca” – w gumiakach i kufajce. Mostostal
rozpoczął jedną z ważniejszych stołecznych inwestycji – budowę
kolejnej przeprawy przez Wisłę – Mostu Łazienkowskiego.
Kierownictwo nad projektem objęli inżynierowie: Kazimierz Kula,
Michał Skipietrow i Adam Smoktunowicz. Ten „mój pierwszy” most
zapamiętałam z dwóch powodów. Po pierwsze odbyłam
„przyspieszony kurs” wiadomości o dotychczas zbudowanych
stołecznych przeprawach, a przede wszystkim o jednej – Moście
im. Księcia Józefa Poniatowskiego. Wszak od niego zaczęła się
historia firmy. Opowiadał mi o nim przeuroczy człowiek –
p. Zbyszek Kotański, który utykał i chodził wspierając się na lasce.
Teraz pełnił funkcję Dyrektora, a wtedy był jednym z budowniczych
tego mostu. Z wypiekami na twarzy słuchałam, jak dwa tygodnie po
podpisaniu aktu erekcyjnego powołującego do życia Przedsiębiorstwo Budowy Mostów i Konstrukcji Stalowych MOSTOSTAL
(28.05.1945 r.) zawarto pierwszą umowę – na odbudowę
„Poniatoszczaka”.
78
Portret Firmy
Pan Kotański opowiadał o sprzęcie, którego używali, a właściwie
o jego notorycznym braku, o ludziach, których ciągle było za mało,
o barakach, w których mieściły się szatnie i o wiadrach z wodą do
mycia, która wciąż zamarzała. Mówił też, choć z trudem, o wypadku,
do którego doszło tuż przed Barbórką. Stracił wtedy nogę. Ale most
oddano w terminie – 22 lipca 1946 r. Czułam wzruszenie i wiedziałam, że zostałam pasowana na „mostostalowca”. Drugi powód,
dla którego most Łazienkowski utkwił mi w pamięci, to z uwagi na
moje pierwsze w życiu spotkanie z budową. I to od razu z tak
potężną budową! Kiedy była już możliwość przejścia po
konstrukcji na drugi brzeg Wisły, od razu zabrałam całą rodzinę na
wycieczkę. Jako że w tamtych czasach prawie wszystko było
oddawane na 22 lipca, więc i Most Łazienkowski w 1974 roku
otwarto właśnie tego dnia.
Na uroczystości była cała dyrekcja firmy. Drugim „moim” mostem
był most im. Gen. Grota-Roweckiego, roboczo nazywany
toruńskim. Pracowałam wtedy w Zakładowym Ośrodku Pracy
Ideowo-Wychowawczej (takie to były czasy). Szefem był socjolog
Piotr Walczak, barwna i bardzo przez wszystkich lubiana postać.
Człowiek niewielkiego wzrostu, ale ogromnej wyobraźni, mądrości
i duszy. Organizowaliśmy konkursy na pracownika roku, uroczyste
obchody Dnia Budowlańca i takie podobne imprezy. Most oddano
w 1981 roku. Już nie w lipcu (inne czasy), ale w listopadzie.
W małym kościółku, który był nieopodal odbyła się uroczystość
poświęcenie. Zabrała się cała załoga. Potem była ceremonia
przecięcia wstęgi. Trzecim „moim” ukochanym mostem był most
Świętokrzyski, który zastąpił budowany przez wojsko, tymczasowy
(przez lat piętnaście!) most Syreny. Od jakiegoś czasu pracowałam
już w Dziale Marketingu (potem przemianowanym na Biuro),
którego skład personalny stopniowo się wzbogacał.
Już wiedzieliśmy co to jest reklama, jak działa i jak bardzo jest
ważna. Wokół placu budowy łopotały nasze flagi, stał ogromny
półokrągły billboard. Cały czas robiliśmy dokumentację zdjęciową
prac budowlanych. Kręciliśmy też film, przedstawiający
powstawanie mostu, od pierwszych chwil, kiedy geodeci wytyczali
trasę, gdy krzaki samosiejki porastające prawy brzeg rzeki szły pod
topór. Kamień węgielny został wbudowany na praskim brzegu
Wisły 29 września 1998. W uroczystości udział wzięli Prezydent RP
Aleksander Kwaśniewski oraz dwaj Prezesi Mostostalu Warszawa –
Karol Heidrich i Bohdan Brym. Most rósł z każdym dniem i cieszył
się dużym zainteresowaniem prasy. Zastępca Kierownika Budowy
udzielał nam wszystkich informacji o kolejnych etapach
konstrukcji, tempie robót, o pylonie i wantach. Most otworzyliśmy
5 października 2000 roku. To był piękny i słoneczny dzień. Pod
filarami, zgodnie z tradycją, stał budowniczy mostu – Tadeusz
Kaczmarczyk. Z dumą spacerowałam po płycie nowego mostu.
Po przecięciu wstęgi, której kawałek schowałam sobie na
pamiątkę, w górę poleciały niebieskie balony z logo firmy. Przepiękny widok. Przez kilka kolejnych dni most licznie zwiedzali warszawiacy, przychodząc całymi rodzinami. Na specjalnej estradzie,
podwieszonej na naszym dźwigu, występowali artyści. Most był
pięknie oświetlony różnokolorową iluminacją. Na niebie co chwila
rozbłyskała kaskada sztucznych ogni. To było jak sen. Ostatnim
czwartym mostem był most Siekierkowski. Budową zarządzał
inż. Jerzy Bogaczyk. Kamień węgielny wmurowano 1 marca 2000
roku. Billboardy i flagi zamontowaliśmy na praskim brzegu, na Wale
Miedzeszyńskim, bo tylko z tej strony były widoczne. Zleciliśmy
wykonanie makiety mostu, z którą jeździliśmy potem na różne
imprezy: na Targi Autostrada w Kielcach, na konferencję w Krynicy.
Zawsze kiedy odwiedzałam budowę najbardziej lubiłam taki
moment, kiedy przechodząc na prawą stronę Wisły, nagle przez
rozstępujące się krzaki porastające brzeg rzeki, ukazywało się
miasto z wieżowcami. Cudowny widok korony Warszawy. Choć
most otwierano (21.11.2002 r.) już bez mojej obecności
(emerytura) byłam tam obecna całą swoją duszą. Teraz, gdy mówi
się o konieczności budowy nowych przepraw w Warszawie,
zastanawiam się czy też i te kolejne mosty będzie wykonywał
Mostostal? I powiem szczerze, nie wyobrażam sobie, żeby mogłoby
być inaczej – przecież wszystkie mosty w Warszawie są nasze!
79
Realizacja budowy
to nie tylko wiedza i obowiązki.
To też świetny, wspierający się zespół
Mostostal Warszawa.
Karolina Dąbrowska
Kierownik Robót Sanitarnych
Z Mostostalem zaczęłam swoją współpracę w 2010 roku od stanowiska kosztorysanta w dziale ofertowania. Firma, dostrzegając mój
potencjał, dała mi szansę rozpoczęcia pracy na stanowisku
Inżyniera Budowy przy realizacji Wodnego Centrum Rekreacyjno-Sportowego w Olsztynie oraz Bloku Operacyjnego Szpitala
Wojewódzkiego w Elblągu, a potem Kierownika Robót na budowie
GH „Brama Mazur” w Ełku. Było to przejście od teorii do praktyki.
Kolejne kontrakty i budowy pozwoliły mi zdobyć praktyczną wiedzę,
nabrać pewności siebie i nauczyć się jak kierować ludźmi.
Mimo, że w rzeczywistości nie było łatwo i prosto, szybko okazało
się, że na budowie czuję się jak ryba w wodzie.
Praca podczas złożonych projektów, w krótkim czasie dała mi
możliwość zdobycia całkowicie nowych umiejętności oraz
pozyskania wiedzy z zakresu technicznego. Realizacja budowy to
nie tylko wiedza i obowiązki. To też świetny, wspierający się zespół
Mostostal Warszawa – koleżanki i koledzy, na których można liczyć
w ciężkich momentach.
Galeria handlowa „Brama Mazur” w Ełku
80
Portret Firmy
81
Realizacja budowy
to nie tylko wiedza i obowiązki.
To też świetny, wspierający się zespół
Mostostal Warszawa.
Karolina Dąbrowska
Kierownik Robót Sanitarnych
Z Mostostalem zaczęłam swoją współpracę w 2010 roku od stanowiska kosztorysanta w dziale ofertowania. Firma, dostrzegając mój
potencjał, dała mi szansę rozpoczęcia pracy na stanowisku
Inżyniera Budowy przy realizacji Wodnego Centrum Rekreacyjno-Sportowego w Olsztynie oraz Bloku Operacyjnego Szpitala
Wojewódzkiego w Elblągu, a potem Kierownika Robót na budowie
GH „Brama Mazur” w Ełku. Było to przejście od teorii do praktyki.
Kolejne kontrakty i budowy pozwoliły mi zdobyć praktyczną wiedzę,
nabrać pewności siebie i nauczyć się jak kierować ludźmi.
Mimo, że w rzeczywistości nie było łatwo i prosto, szybko okazało
się, że na budowie czuję się jak ryba w wodzie.
Praca podczas złożonych projektów, w krótkim czasie dała mi
możliwość zdobycia całkowicie nowych umiejętności oraz
pozyskania wiedzy z zakresu technicznego. Realizacja budowy to
nie tylko wiedza i obowiązki. To też świetny, wspierający się zespół
Mostostal Warszawa – koleżanki i koledzy, na których można liczyć
w ciężkich momentach.
Galeria handlowa „Brama Mazur” w Ełku
80
Portret Firmy
81
Innowacyjne fontanny
Otwarcie Multimedialnego Parku Fontann,
którego Mostostal Warszawa był generalnym wykonawcą
trzy świetlne pokazy, które przyciągnęły 65 tys. osób,
to tylko nieliczne wśród wyjątkowych faktów,
dotyczących tej realizacji.
W każdy weekend na Podzamczu mieszkańcy stolicy mogą
zobaczyć na własne oczy możliwości innowacyjnego systemu,
który sprawia, że woda wystrzela na wysokość nawet 25 metrów,
zmienia kolory, „tańczy” w rytm muzyki, czy służy za ekran do
projekcji filmów oraz pokazów laserowych. Jest to możliwe dzięki
nowoczesnej technologii umożliwiającej synchronizację działania blisko 367 dysz. Wszystkie urządzenia i sterownia są ukryte
pod ziemią i raczej budzą ciekawość inżynierów budownictwa,
aniżeli zwiedzających. Jednakże nowoczesny system zarządzania
fontannami to nie jedyny element wyróżniający warszawski Park
Fontann. Nie każdy wie, że przy ich budowie, po raz pierwszy
w Polsce, Mostostal Warszawa zastosował do zbrojenia płyty
dennej i ścianek zbiornika fontann pręty bazaltowe. Pręty
bazaltowe są stosunkowo nowym rozwiązaniem w zakresie
zbrojenia niemetalicznego. Wykonane są z kompozytów polimerowych, zbrojonych włóknami bazaltowymi. Wykazują one szereg
właściwości, których nie posiadają inne materiały, takie jak stal,
a przede wszystkim charakteryzują się zwiększoną odpornością
chemiczną i wytrzymałością na rozciąganie. Ponadto są tańsze niż
powszechnie stosowane pręty szklane (GFRP), węglowe (CFRP)
82
Portret Firmy
i aramidowe (AFRP). Pręty wykonane z kompozytów polimerowych są odpowiedzią na poszukiwanie tanich i wydajnych
materiałów do zbrojenia betonu. W Polsce materiały polimerowe
w budownictwie wykorzystuje się na niewielką skalę. W użyciu są
przede wszystkim laminaty kompozytowe, które służą do
zewnętrznego wzmocnienia budowlanych elementów konstrukcyjnych. Wraz z rozwojem technologii produkcji materiałów
polimerowych, który spowodował obniżenie ich cen, rozpoczął
się proces powolnego, ale stopniowego wprowadzania kompozytu do grupy materiałów budowlanych. Nowoczesne kompozyty
polimerowe zbrojone włóknami (z ang. Fiber Reinforced Polymers
– FRP) już są uważane za materiały, które z powodzeniem znajdą
zastosowanie w technologii betonów. Jednym z bardzo obiecujących obszarów zastosowania tych kompozytów uważa się ich
wykorzystanie jako zbrojenia betonu odpornego na korozję.
Kompozyty polimerowe są materiałami mogącymi w znaczący
sposób poprawić trwałość (wydłużać czas użytkowania)
konstrukcji betonowej w warunkach działania środowiska
agresywnego.
Opracowła: Jerzy Jurczuk
83
Innowacyjne fontanny
Otwarcie Multimedialnego Parku Fontann,
którego Mostostal Warszawa był generalnym wykonawcą
trzy świetlne pokazy, które przyciągnęły 65 tys. osób,
to tylko nieliczne wśród wyjątkowych faktów,
dotyczących tej realizacji.
W każdy weekend na Podzamczu mieszkańcy stolicy mogą
zobaczyć na własne oczy możliwości innowacyjnego systemu,
który sprawia, że woda wystrzela na wysokość nawet 25 metrów,
zmienia kolory, „tańczy” w rytm muzyki, czy służy za ekran do
projekcji filmów oraz pokazów laserowych. Jest to możliwe dzięki
nowoczesnej technologii umożliwiającej synchronizację działania blisko 367 dysz. Wszystkie urządzenia i sterownia są ukryte
pod ziemią i raczej budzą ciekawość inżynierów budownictwa,
aniżeli zwiedzających. Jednakże nowoczesny system zarządzania
fontannami to nie jedyny element wyróżniający warszawski Park
Fontann. Nie każdy wie, że przy ich budowie, po raz pierwszy
w Polsce, Mostostal Warszawa zastosował do zbrojenia płyty
dennej i ścianek zbiornika fontann pręty bazaltowe. Pręty
bazaltowe są stosunkowo nowym rozwiązaniem w zakresie
zbrojenia niemetalicznego. Wykonane są z kompozytów polimerowych, zbrojonych włóknami bazaltowymi. Wykazują one szereg
właściwości, których nie posiadają inne materiały, takie jak stal,
a przede wszystkim charakteryzują się zwiększoną odpornością
chemiczną i wytrzymałością na rozciąganie. Ponadto są tańsze niż
powszechnie stosowane pręty szklane (GFRP), węglowe (CFRP)
82
Portret Firmy
i aramidowe (AFRP). Pręty wykonane z kompozytów polimerowych są odpowiedzią na poszukiwanie tanich i wydajnych
materiałów do zbrojenia betonu. W Polsce materiały polimerowe
w budownictwie wykorzystuje się na niewielką skalę. W użyciu są
przede wszystkim laminaty kompozytowe, które służą do
zewnętrznego wzmocnienia budowlanych elementów konstrukcyjnych. Wraz z rozwojem technologii produkcji materiałów
polimerowych, który spowodował obniżenie ich cen, rozpoczął
się proces powolnego, ale stopniowego wprowadzania kompozytu do grupy materiałów budowlanych. Nowoczesne kompozyty
polimerowe zbrojone włóknami (z ang. Fiber Reinforced Polymers
– FRP) już są uważane za materiały, które z powodzeniem znajdą
zastosowanie w technologii betonów. Jednym z bardzo obiecujących obszarów zastosowania tych kompozytów uważa się ich
wykorzystanie jako zbrojenia betonu odpornego na korozję.
Kompozyty polimerowe są materiałami mogącymi w znaczący
sposób poprawić trwałość (wydłużać czas użytkowania)
konstrukcji betonowej w warunkach działania środowiska
agresywnego.
Opracowła: Jerzy Jurczuk
83
Złote jabłka, kiedy Mordor nie był Mordorem
O firmowej przeprowadzce z Brackiej, w samym centrum miasta,
na totalne odludzie na ulicy Konstruktorskiej.
O nowym budynku dla Spółki mówiło się już w drugiej połowie lat
70. Powstała nawet makieta biurowca, który miał stanąć u zbiegu
Świętokrzyskiej i Marszałkowskiej. Z tych planów nic nie wyszło, ale
po latach pojawiła się nowa koncepcja budowy na Służewcu. Dla
wielu pracowników przyzwyczajonych do Śródmieścia to była
katastrofa. Firma przenosiła się na peryferie! Czy ktoś mógł wtedy
przypuszczać, że to miejsce zmieni się w centrum biznesu
i powstanie tu najlepsza galeria handlowa? Póki trwała budowa,
staraliśmy się nie myśleć o przeprowadzce do nowej siedziby.
Jednak w styczniu 2000 roku trzeba było zacząć się pakować.
Przenoszono kolejne działy i piętra, a stary budynek przy Brackiej 4
robił się coraz bardziej pusty i ponury. Korytarze obstawione były
segregatorami z dokumentacją przeznaczoną do archiwum. Obok
pokoju marketingu, który był na ostatnim piętrze, znajdował się
strych. Pełno tam było zakurzonych albumów ze zdjęciami
dokumentującymi liczne budowy, celuloidowych taśm ze starymi
filmami o firmie. Były flagi, plakaty i dyplomy upamiętniające różne
okazje oraz stosy mniej lub bardziej ważnych pamiątek z kilkudziesięcioletniej historii spółki. Przed datą przeprowadzki trzeba
84
Portret Firmy
było oddzielić „ziarna od plew” i zdecydować, co warto zabezpieczyć
w archiwum, a co może trafić na śmietnik. Szybko na środku pokoju
urosła wielka sterta kartonów do zabrania do nowego lokum.
Na początku budynek i nowe pokoje, choć przestronne i z dużymi
oknami, zdawały się mało przytulne, były pozbawione życia i jakby
puste. Czuć było, że brakuje im tych licznych wspomnień, różnych
dowcipów i anegdot, kilkudziesięciu lat tradycji. Wiadomo było,
że z czasem to się zmieni, że w każdym pokoju będzie pisana nowa
historia firmy. Wkrótce na budynku umieszczono logo spółki,
a na dziedzińcu ustawiono fontannę z odlewem jabłoni. To drzewko
kiedyś tu rosło, ale wycięto je w trakcie prac budowlanych.
W pracowni projektowej, pod nadzorem profesora Mirosława
Duchowskiego, wykonano metalowy odlew jabłonki i dodano „złote
jabłka”. Tak powstała jedna z najciekawszych i najbardziej oryginalnych fontann w Warszawie, której oficjalne otwarcie miało miejsce
w piękny czwartkowy wieczór 25 maja 2000 roku.
Wspominki Miłki Kanickiej
85
Złote jabłka, kiedy Mordor nie był Mordorem
O firmowej przeprowadzce z Brackiej, w samym centrum miasta,
na totalne odludzie na ulicy Konstruktorskiej.
O nowym budynku dla Spółki mówiło się już w drugiej połowie lat
70. Powstała nawet makieta biurowca, który miał stanąć u zbiegu
Świętokrzyskiej i Marszałkowskiej. Z tych planów nic nie wyszło, ale
po latach pojawiła się nowa koncepcja budowy na Służewcu. Dla
wielu pracowników przyzwyczajonych do Śródmieścia to była
katastrofa. Firma przenosiła się na peryferie! Czy ktoś mógł wtedy
przypuszczać, że to miejsce zmieni się w centrum biznesu
i powstanie tu najlepsza galeria handlowa? Póki trwała budowa,
staraliśmy się nie myśleć o przeprowadzce do nowej siedziby.
Jednak w styczniu 2000 roku trzeba było zacząć się pakować.
Przenoszono kolejne działy i piętra, a stary budynek przy Brackiej 4
robił się coraz bardziej pusty i ponury. Korytarze obstawione były
segregatorami z dokumentacją przeznaczoną do archiwum. Obok
pokoju marketingu, który był na ostatnim piętrze, znajdował się
strych. Pełno tam było zakurzonych albumów ze zdjęciami
dokumentującymi liczne budowy, celuloidowych taśm ze starymi
filmami o firmie. Były flagi, plakaty i dyplomy upamiętniające różne
okazje oraz stosy mniej lub bardziej ważnych pamiątek z kilkudziesięcioletniej historii spółki. Przed datą przeprowadzki trzeba
84
Portret Firmy
było oddzielić „ziarna od plew” i zdecydować, co warto zabezpieczyć
w archiwum, a co może trafić na śmietnik. Szybko na środku pokoju
urosła wielka sterta kartonów do zabrania do nowego lokum.
Na początku budynek i nowe pokoje, choć przestronne i z dużymi
oknami, zdawały się mało przytulne, były pozbawione życia i jakby
puste. Czuć było, że brakuje im tych licznych wspomnień, różnych
dowcipów i anegdot, kilkudziesięciu lat tradycji. Wiadomo było,
że z czasem to się zmieni, że w każdym pokoju będzie pisana nowa
historia firmy. Wkrótce na budynku umieszczono logo spółki,
a na dziedzińcu ustawiono fontannę z odlewem jabłoni. To drzewko
kiedyś tu rosło, ale wycięto je w trakcie prac budowlanych.
W pracowni projektowej, pod nadzorem profesora Mirosława
Duchowskiego, wykonano metalowy odlew jabłonki i dodano „złote
jabłka”. Tak powstała jedna z najciekawszych i najbardziej oryginalnych fontann w Warszawie, której oficjalne otwarcie miało miejsce
w piękny czwartkowy wieczór 25 maja 2000 roku.
Wspominki Miłki Kanickiej
85
www.mostostal.waw.pl
www.mostostal.waw.pl
P o r t r e t F i r m y
28 maja 1945 – 28 maja 2015
70 lat Mostostalu Warszawa
www.mostostal.waw.pl

Podobne dokumenty