Pobierz - Echo Katolickie

Transkrypt

Pobierz - Echo Katolickie
EchoKatolickie
jolanta
krasnowska-dyńka
ReDAKtoR
Patriotyczny wrzesień
W
rzesień to miesiąc patriotycznych obchodów, czas wspomnień o bohaterach,
ale też uświadamiania młodemu pokoleniu, kto był katem, a kto ofiarą. Wrzesień to również miesiąc, w którym słowo
„patriotyzm” odmieniane jest przez wszystkie przypadki.
W wielu miastach regionu obchodzone są uroczystości upamiętniające tych, dla których miłość do ojczyzny oznaczała poświęcenie się dla niej aż po oddanie życia. Jedną z takich osób
był por. Stefan Kosobudzki, żołnierz Narodowych Sił Zbrojnych
zamordowany w 1944 r. przez funkcjonariuszy siedleckiego
Urzędu Bezpieczeństwa. 17 września, w rocznicę agresji ZSRR
na Polskę, odsłonięto tablicę upamiętniającą porucznika. - To
znak, że budzi się świadomość narodowa, która jest nieodzowna, byśmy mogli być Polakami - powiedział podczas uroczystości krewny S. Kosobudzkiego. Okazuje się jednak, że do ideału
wciąż nam daleko. W artykule „Sorry, Polsko!” ks. Paweł Siedlanowski szuka odpowiedzi na pytanie, dlaczego, co wskazują
sondaże, tak niewielu młodych ludzi jest dzisiaj gotowych oddać
życie za ojczyznę. Dla siedlczanki pani Haliny Witkowskiej, autorki mojego artykułu pt. „Podróż mimo woli”, to nie do pomyślenia. W 1940 r. ruszyła w tułaczkę przez pół świata. Mogła
zostać w Meksyku, wieść z pewnością lepsze życie niż w Polsce.
Jednak miłość do kraju zwyciężyła, bo - jak głosi powiedzenie
- „nie odbiorą ci ojczyzny, jeśli nosisz ją w sercu”.
KrótKo
Docenieni!
REgiOn. Stowarzyszenie „Wspólny świat” z Białej Podlaskiej, a także
przedsiębiorstwo Łuksja z Łukowa otrzymały wyróżnienia w prestiżowym konkursie lODOŁaMacZE 2014. statuetka przyznawana jest firmom,
które angażują się w zatrudnienie osób niepełnosprawnych. Łuksja została
doceniona w kategorii zakład pracy chronionej za „stwarzanie pracownikom
niepełnosprawnym szerokich możliwości rozwoju zawodowego oraz pełnej
zawodowej, społecznej i leczniczej rehabilitacji”, zaś „wspólny Świat” - w kategorii sUPeR loDoŁAMAcZ „za szczególną wrażliwość społeczną i promowanie
aktywności osób niepełnosprawnych w różnych dziedzinach życia”. - Jest nam
bardzo miło odbierać tak wyjątkowe wyróżnienie. Nagroda jest docenieniem
pracy całego zespołu. to motywuje nas do jeszcze większej pracy, by nie
zawieść pokładanych w nas nadziei - powiedziała Anna chwałek, odbierając
JAG
wyróżnienie 22 września w Rzeszowie. Gratulujemy!
Reklama
200
SIEDLCE
numer 39(1004) 25 września - 1 października 2014 r.
prawie tyle mln zł ma
kosztować zagospodarowanie
terenu przy rzece Krznie
Nowe autobusy MPK
MANy wyjechały na ulice
Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne wzbogaciło się o cztery nowe
autobusy. - Zakup nowych pojazdów to jak wybudowanie kilku nowych
ulic - powiedział prezydent Wojciech Kudelski.
Nowe nabytki MPK to jedne z najnowocześniejszych pojazdów komunikacji miejskiej klasy midi
marki MAN Lion’s City. Autobusy
spełniają najsurowsze wymagania
emisji spalin Euro 6, wyposażone
są w udogodnienia podnoszące
komfort pasażerów, a także posiadają nowe rozwiązania, jak choćby
bramki liczące pasażerów, dzięki
którym można uzyskać dane na
temat obciążenia tras.
Oficjalne przekazanie autobusów
odbyło się 21 września, na pl. Sikorskiego, w ramach Tygodnia Zrównoważonego Transportu. W uroczystości udział wzięli m.in.: poseł
Krzysztof Tchórzewski, władze samorządowe na czele z prezydentem
Wojciechem Kudelskim, dyrektor
siedleckiej delegatury urzędu marszałkowskiego Dariusz Napiórkowski oraz przedstawiciel firmy MAN
Krzysztof Gawroński.
- W ciągu dwóch lat wymieniliśmy 15 autobusów z 46, czyli jedną trzecią całego taboru - zwrócił
uwagę prezes MPK Krzysztof Dębiński. Natomiast prezydent W.
Kudelski zachęcał mieszkańców do
przesiadania się z samochodów do
autobusów. - Zakup nowych pojazdów, to jak wybudowanie kilku
nowych ulic. Jeden autobus zabiera
więcej osób niż kilka samochodów
Fot. Ko
2
Autobusy,
które trafiły
do Siedlec, są
pierwszymi
tego typu
w Polsce.
osobowych, które powodują korki
w mieście. Dlatego jako samorząd
zmierzamy w kierunku wspierania
Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji w zakupach, które pomagają zmodernizować tabor - dodał.
Prezydent podziękował pracownikom spółki miejskiej, producentom,
a także władzom samorządowym
Mazowsza za wsparcie finansowe
zakupu nowych autobusów.
- Dobrze się dzieje, że w Siedlcach w temacie transportu wyprzedzamy przyszłość. Wartością jest
również polityka przedsiębiorstwa,
która swoich zadań nie ogranicza
tylko do miasta, ale także obejmuje
gminę - podkreślił z kolei poseł K.
Tchórzewski. I uzupełnił: - Dane
statystyczne mówią, że jedna trzecia osób, które pracują w Siedlcach,
dojeżdża spoza miasta. Bardzo
dobrze, że miasto myśli również
o mieszkańcach z gmin powiatu
siedleckiego, stwarzając im możliwość taniego dojazdu do pracy.
Przedstawiciel firmy MAN podkreślił, że autobusy, które trafiły do
Siedlec, są pierwszymi tego typu
w Polsce. - Myślę, że wspólnie cieszy
nas również to, że są produkowane
w naszym kraju przez polskich pracowników - podkreślił K. Gawroński. Nowe autobusy poświęcił proboszcz parafii pw. Ducha Świętego
ks. kan. Janusz Wolski. Na koniec
wszyscy chętni mogli wybrać się na
KO
przejażdżkę po mieście.
700
3
www.echokatolickie.pl
Fot: www. polesie-toys.com
Zagraniczna inwestycja
Oferta ze Wschodu
Białoruska firma PP Polesie JV chce zbudować na terenie gminy fabrykę
zabawek. Zakład ma powstać w Woskrzenicach Dużych.
Plany inwestora są bardzo ambitne. Produkcja ma ruszyć za dwa
lata. Fabryka powstanie na sześciohektarowej działce, położonej
w pobliżu krajowej A2.
- Mamy już decyzję wójta gminy
Biała Podlaska dotyczącą warunków zabudowy. Teraz opracowujemy projekt budowlany, który dołączymy do wniosku o pozwolenie
na budowę. W pierwszym etapie
chcemy utworzyć drogi komunikacyjne i postawić magazyny.
Potem będziemy budować fabrykę
i biurowiec. Zależy nam na tym,
by produkcja ruszyła w 2016 r. mówi Leszek Gawryczuk, przedstawiciel białoruskiego inwestora.
Zabawkarski potentat
Firma Polesie ma swoją siedzibę
w Kobryniu. To największa fabryka zabawek w Europie i jedna
z najprężniej działających w świecie. Swoje wyroby sprzedaje pod
kilkoma markami. W Polsce jest
znana pod szyldem Wader. - Zadaszona powierzchnia białoruskiego zakładu liczy 15 ha. Teraz
rozbudowują ją o kolejne 18 ha.
To prawdziwy potentat w swojej
branży. Polesie ma nowoczesne
urządzenia, wszystko jest skomputeryzowane. Wartość firmy
przekracza kilka miliardów euro.
W Kobryniu zatrudniają około
3 tys. pracowników - opowiada
przedstawiciel białoruskiego inwestora.
Kobryńska fabryka produkuje
zabawki z plastiku. W asortymencie są m.in. klocki, grzechotki,
zabawki edukacyjne, samochody
i akcesoria do zabawy w piaskownicy. Jak podkreśla L. Gawryczuk,
wszystkie produkty odznaczają się
najwyższą jakością. Są bezpieczne w użytkowaniu i pozbawione
trujących związków. Stanowią
świetną konkurencję dla zabawek
z Chin. Wyroby z Kobrynia podbijają przede wszystkim rynek rosyjski. Dobrze sprzedają się także
w sklepach angielskich i kanadyjskich. Od niedawna trafiają do
krajów Ameryki Północnej i Południowej.
Konkretne miejsca pracy
Lokalizacja drugiej fabryki
w okolicach Białej Podlaskiej ma
wiele zalet, m.in. dobre połączenie z innymi krajami i bliskie sąsiedztwo z macierzystą placówką.
Zakład będzie włączony do strefy
ekonomicznej (co wiąże się z pewnymi ulgami). Inwestor liczy też
na wsparcie z polskich programów
redaktor prowadzący:
Kinga Ochnio
Wielka Rewia Kawalerii
REGION. W niedzielę, 5 paźpatron medialny
Tak wygląda hala
produkcyjna w fabryce
zabawek w Kobryniu.
Podobne powstaną
w Woskrzenicach.
GMINA BIAŁA PODLASKA Region
nawet tyle zł wyniosły stypendia
motywacyjne przyznane najzdolniejszym
i najaktywniejszym uczniom w gminie
Międzyrzec Podlaski
rządowych. W fabryce powstanie najpierw ok. 70 miejsc pracy.
Docelowo zatrudnienie ma w niej
znaleźć około 300 osób. Najwięcej
ludzi ma pracować przy montażu
zabawek. Składanie poszczególnych elementów nie będzie wymagało specjalnych kwalifikacji.
Wszystko ma być wykonywane
według podanych schematów.
W woskrzenickiej fabryce oprócz
zabawek mają powstawać również
akcesoria ogrodnicze i przemysłowe. Swoje wyroby inwestor prezentował szerszemu gronu podczas
gminnych dożynek.
Tak potężny zakład produkcyjny wiąże się także z konkretnymi
korzyściami. - Gmina będzie miała wpływy z podatków, a okoliczni
mieszkańcy miejsca pracy. Cieszymy się, że udało się nam pozyskać
takiego inwestora. Czekamy na
rozwój wydarzeń i mamy nadzieję, że owa inwestycja doczeka się
realizacji. Jesteśmy świadomi, że
procedury administracyjne, które
trzeba wypełnić są długotrwałe,
ale liczymy, że wszystko się uda
- podsumowuje Waldemar Daniluk, kierownik referatu rolnego,
geodezji, leśnictwa, ochrony środowiska i gospodarki przestrzenAWAW
nej w urzędzie gminy. dziernika, o 13.30, szwoleżerowie, ułani i strzelcy konni
opanują Wolę Gułowską i okolice, gdzie będzie miała miejsce
niecodzienna rewia. Kawalerzyści zaprezentują się w mundurach wiernie zrekonstruowanych
na wzór tych z 1939 r. W pokazach wezmą udział grupy rekonstrukcyjne z całej Polski. Rewia zostanie poprzedzona manewrami na
terenie Woli Gułowskiej i Adamowa. Wydarzenie to stanowić będzie
element obchodów ostatniej bitwy wojny obronnej 1939 r., która
rozegrała się na polach Woli Gułowskiej, Serokomli, Kocka i Adamowa. Odwiedzający już od 1 października będą mogli zobaczyć z bliska życie ułana i poczuć klimat wydarzeń sprzed 75 lat. Zapraszamy!
JAG
Pomagają poszkodowanym
WŁODAWA. Osoby poszkodowane w wyniku przestępstwa
mogą liczyć na wsparcie. Bezpłatną pomoc udziela Stowarzyszenie
Równych Szans „Bona Fides” z Lublina z filiami w Zamościu, Parczewie i we Włodawie. Podstawowym celem działalności organizacji
jest wspieranie aktywności obywatelskiej, a przez to przyczynianie
się do budowy i wzmacniania społeczeństwa lokalnego. Stowarzyszenie udziela pomocy psychologicznej, prawnej, finansowej
czy materialnej oraz refunduje koszty rehabilitacji. We Włodawie
organizacja działa przy ul. Trębackiej 3. Konieczne jest wcześniejsze
JS
umówienie wizyty pod numerem tel.: 504-806-441.
Zagłosuj na Muchawkę
Siedlce. Jeszcze do 29 września można głosować na polską
rzekę roku w konkursie ogłoszonym przez ekologów z Klubu
Gaja. Po trzech tygodniach głosowania Muchawka jest na trzecim
miejscu, spośród 11 rzek zakwalifikowanych do finału. Siedlecką
rzekę do konkursu zgłosiło miejscowe koło Polskiego Klubu Ekologicznego „Podlasie”. Muchawka rywalizuje m.in. z Bugiem w Gródku,
Wisłą w Krakowie, Notecią, Narwią, Świdrem w Otwocku, Słupią
i Wilgą. „Mieszkańcy, spacerując wkoło zalewu, mogą spotkać stada
saren, bażanty, przelatujące żurawie i inne cuda natury zarówno flory, jak i fauny. Tereny nad Muchawką były, są i zawsze będą wielkim
bogactwem Siedlec” - zwracają uwagę członkowie PKE „Podlasie”.
I dodają: „Z rzeką związane są wspomnienia siedlczan, których los
rzucił daleko od rodzinnego miasta. To tutejsze plenery są wdzięcznym tematem pięknych fotografii i obrazów siedleckich artystów.
W literaturze pięknej wystarczy przytoczyć fragment „Przedwiośnia”
Stefana Żeromskiego i zachwyty pisarza nad pięknem rzeki w okolicach młyna na Rakowcu”.
Na Muchawkę można głosować na stronie www.rzekaroku.pl. OPR.KO
Reklama
mhp[id_emW
FHECE9@7
Zhka
Zmkijheddo9COA
Reklama
om.pl
reklama wizualna
poligrafia
www.iwonex.c
gadżety
reklamowe
p
'-/
d[jje
$
E<;HJ7M7PD70'#)&$&/$(&'*
mmm$\ebZhka$c[Z_W$fb
fWf_[h
ah[ZWfeoia
''+]
(&&&ipj$
$FOBOJF[BXJFSBPQSBDPXBOJBHSBñD[OFHP
%<ebZhkaC[Z_W
numer 39(1004) 25 września - 1 października 2014 r.
EchoKatolickie
Dziękowali
Wohyń. 14 września okoliczni rolnicy dziękowali za tegoroczne plony.
Gminno-parafialne dożynki rozpoczęła Msza św. w kościele św. Anny, której
przewodniczył proboszcz z Suchowoli ks. Józef Chwalisz, zaś homilię wygłosił proboszcz z Wohynia ks. Roman Banasiewicz. Po Eucharystii korowód
dożynkowy udał się na pl. 9 września 1939 r., gdzie starostowie dożynek
Włodzimierz Kaźmieruk z Lisiowólki i Krystyna Juszczuk z Ossowy przekazali
bochen chleba i dzban miodu. W części artystycznej na scenie zaprezentowały
się m.in. zespoły ludowe Wohyniacy i Świerżanki oraz grupy: V-Dance, Luz
Band, Duo-Dance i Relax. Pięknie wykonane wieńce dożynkowe zaprezentowali mieszkańcy Lisiowólki, Bezwoli, Wohynia, Bojanówki, Ostrówka, Branicy
Suchowolskiej, Plant, Ossowy, Świerżowa, Suchowoli i Suchowoli Kolonii,
Wólki Zdunkówki. W konkurs na najpiękniejszy wieniec dożynkowy zwyciężył
MLS
wieniec sołectwa Wólka Zdunkówka. Stypendia i nowi dyrektorzy
Gm. Międzyrzec Podl. Po raz pierwszy uczniowie gminnych szkół
otrzymali stypendia motywacyjne w kwotach od 100 do 700 zł. Wójt
Krzysztof Adamowicz wręczył je najzdolniejszym i najaktywniejszym uczniom
podczas oficjalnej gminnej inauguracji roku szkolnego w Misiach. Wójt
przyznał stypendia na wniosek dyrektorów szkół. Dostali je uczniowie szkół
podstawowych z klas 4-6 oraz gimnazjum w dwóch kategoriach: nauka (za
szczególne osiągnięcia w olimpiadach oraz konkursach przedmiotowych
i artystycznych) oraz sport. Podczas uroczystości wójt powierzył stanowiska
nowym dyrektorom szkół. Teresa Nowak objęła stanowisko dyrektora Szkoły
Podstawowej w Kożuszkach, a Dorota Herda będzie szefować Zespołowi
Szkolno-Przedszkolnemu w Rogoźnicy. Na kolejne pięć lat stanowisko dyrektora szkoły w Krzewicy powierzono Elżbiecie Łaziuk, a placówki w Tłuśćcu
BZ
- Elżbiecie Demczuk. Żołnierzom „Nadbużanki”
Gm. Urszulin. 29 września, o 10.00, w Starym Załuczu rozpoczną się
uroczystości odsłonięcia i poświęcenia pomnika pamięci poległych
żołnierzy 7 Lotnego Oddziału AK „Nadbużanka”. Program uroczystości
przewiduje m.in. część artystyczną w wykonaniu młodzieży, okolicznościowe
wystąpienia, wręczenie odznaczeń oraz biwak dla uczestników spotkania.
W skład komitetu organizacyjnego uroczystości weszli: uczestnik walk ppłk
Stanisław Pasikowski „Tygrys”, wójt gminy Urszulin Tomasz Antoniuk oraz
MLS
starosta włodawski Wiesław Holaczuk. Oddaj niepotrzebne
Gm. Leśna Podl. W poniedziałek, 29 września, na terenie gminy odbędzie się zbiórka niepotrzebnych elektrośmieci i opon. Osoby posiadające zbędny sprzęt RTV i AGD, komputery, telefony, żyrandole, świetlówki,
elektronarzędzia oraz opony mogą je dostarczyć do specjalnych kontenerów,
które będą ustawione przy urzędzie gminy w Leśnej Podlaskiej, na placu przy
MLS
sklepie w Ossówce oraz przy świetlicy w Worgulach. Nowa ścieżka
Turów. Podczas odbywającego się w niedzielę, 14 września, parafialnego
święta plonów miało moiejsce otwarcie i poświęcenie ścieżki rowerowej
oraz dwóch parkingów. Uroczystości rozpoczęła Msza św. w kościele pw. św.
Antoniego Padewskiego, pod przewodnictwem dziekana dekanatu radzyńskiego ks. prałata Romana Wiszniewskiego. Przybyłych gości i parafian przywitał
proboszcz parafii ks. Jerzy Cąkała. W uroczystościach udział wzięli m.in.: marszałek województwa lubelskiego Sławomir Sosnowski, wójt gminy Kąkolewnica
Zbigniew Ładny, prezes LGD Zapiecek Katarzyna Krupska-Grudzień, radni
powiatu i gminy oraz mieszkańcy parafii. Koszt budowy dwóch parkingów (przy
kościele na 52 miejsca i cmentarzu parafialnym na 24 miejsca parkingowe) oraz
MLS
400-metrowej ścieżki rowerowej zamknął się kwotą blisko 300 tys. zł. BIAŁA PODLASKA SIEDLCE Jubileusz „Żółkiewskiego”
Podróż w czasie
Przez dwa dni, 10 i 11 października, IV Liceum im. Hetmana Stanisława
Żółkiewskiego świętować będzie 170 rocznicę powstania. Z okazji jubileuszu
organizowany jest również siódmy zjazd absolwentów i nauczycieli.
- Jubileusz skłania do odbycia podróży w czasie do miejsca, w którym - niezależnie od tego, czy jest
to 1844, 1961, 1991, czy 2014 r. - codziennie słychać dźwięk dzwonka
wzywającego na lekcję - zwraca
uwagę dyrektor liceum Jacek Jagiełło. - Pragniemy zachować
w pamięci tradycje patriotyczne
absolwentów, którzy rozsławiają imię szkoły w Polsce i świecie.
Jednocześnie pragniemy podkreślić obecność naszej placówki,
najstarszej w mieście i w regionie
- podkreśla dyrektor.
Wiarygodna szkoła
Od września 2010 r. szkoła korzysta z pomieszczeń w budynku przy ul. Sokołowskiej 161 B,
wynajmowanych od Collegium
Mazovia Innowacyjna Szkoła
Wyższa. Poprzednią siedzibę, zabytkowy gmach przy ul. Konarskiego 1, liceum musiało opuścić
ze względu na zły stan techniczny
obiektu.
Jedną z zalet szkoły jest bogata
baza dydaktyczna. - Pracownia
komputerowa wyposażona została w 15 nowoczesnych stanowisk
komputerowych ze stałym dostępem do internetu oraz rzutnik
multimedialny. W salach lekcyjnych znajdują się odbiorniki telewizyjne oraz odtwarzacze video
i DVD - wylicza J. Jagiełło. Szkoła
uczestniczy w projektach realizowanych przez Uniwersytet Przyrodniczo-Humanistyczny: „Praktyki pedagogiczne - kompetentnie,
twórczo, przyjemnie” oraz „Chemia - wiem, umiem, rozumiem”.
Prowadzi także polsko-niemiecką
oraz polsko-ukraińską wymianę
młodzieży. Placówka jest organizatorem cyklicznych imprez:
turnieju piłki siatkowej o puchar
prezydenta, Siedleckiego Testu
Historycznego oraz Ogólnopolskiego Festiwalu Piosenki Rosyjskiej „Bałałajka”. - Ponadto szkoła
Fot. arch.
4
patron medialny
Pod tablicą umieszczoną na starym budynku liceum uczestnicy zjazdu złożą
kwiaty i zapalą znicze.
uczestniczy w ogólnopolskim programie Wiarygodna Firma w kategorii „szkoła”, zapewniając tym
samym właściwy poziom edukacyjny, wychowawczy i bezpieczeństwo swoim uczniom - uzupełnia
J. Jagiełło.
leuszowy tort hetmański.
Następnego dnia, 11 października, odbędzie się siódmy zjazd
absolwentów i nauczycieli liceum
oraz gimnazjum. O 9.30 w Sali
Białej Miejskiego Ośrodka Kultury rozpocznie się rejestracja
uczestników, która potrwa do
12.30. Pół godziny później nastąpi uroczyste otwarcie zjazdu.
Na 16.00 zaplanowano Mszę św.
w kościele pw. św. Stanisława.
Natomiast o 17.30 przed dawnym
gmachem szkoły odbędzie się apel
poległych. Będzie również okazja
do wspólnego zdjęcia uczestników
zjazdu. Uroczystości zakończy
bal absolwenta, który rozpocznie
się o 19.00 w restauracji „Janusz”.
- Serdecznie zapraszamy wszystkich absolwentów i nauczycieli do
wzięcia udziału w tej wyjątkowej
dla naszej społeczności szkolnej
uroczystości i wydarzeniu. Będzie
nam niezmiernie miło spotkać się
z państwem - podsumowuje dyrektor.
KO
Wyjątkowa uroczystość
Jubileusz szkoły rozpocznie się
10 października. Obchody zainauguruje Msza św. odprawiona
o 9.30 w kościele pw. św. Stanisława. Po nabożeństwie, o 11.00,
pod tablicą przy gmachu szkoły
na ul. Konarskiego 1 zostaną złożone kwiaty oraz zapalone znicze.
Następnie uczestnicy uroczystości przejdą do Centrum Kultury
i Sztuki, gdzie o 11.45 rozpocznie
się uroczysta akademia. W jej trakcie zostaną wręczone „Hetmany”
oraz medale IV LO. Zgromadzeni w CKIS będą mogli zobaczyć
spektakl o hetm. S. Żółkiewskim
oraz obejrzeć wystawę poświęconą historii szkoły. Słodkim dopełnieniem uroczystości będzie jubi-
Turystyczna inwestycja
Dalekosiężne i potężne plany
O zagospodarowania doliny
Krzny informowaliśmy już w lipcu. Przypomnijmy, że do najważniejszych punktów programu
należą rewitalizacja zespołu zamkowo-parkowego
Radziwiłłów
(odnowienie budynków, adaptacja
pomieszczeń, odnowienie fortyfikacji), remont amfiteatru i budowa ścieżek rowerowych łączących
miasto z terenami podmiejskimi
(nowością będą wypożyczalnie
rowerów). W ramach inwestycji
powstanie również Akademicki
Park Sportowy. W jego skład wejdą m.in.: boiska do plażowej piłki ręcznej i siatkowej, obiekty do
treningu sportów miejskich (skatebording, bmx, parkur) i wspinaczki oraz ścieżki rowerowo-rolkowe. Pojawią się także miejsca do
biegów przełajowych, nordic walking, narciarstwa biegowego i jazdy konnej. W planach są: plaża
miejska z kąpieliskiem, przystań
Fot. AWAW
Miasto chce zagospodarować tereny przy rzece
Krznie. Projekt rewitalizacyjny ma opiewać
na kwotę prawie 200 mln zł.
rzeczna z wypożyczalnią kajaków,
tor kajakowy, plenerowa siłownia
oraz pola do gier i zabaw ruchowych. W koncepcji można przeczytać także o powstaniu rynku
owocowo-warzywnego i stoisk dla
małej gastronomii. Autorzy programu zakładają również powołanie czterech spółdzielni socjalnych i uruchomienie programów
profilaktycznych.
Czas na konsultacje
Koncepcja dotycząca rewitalizacji doliny Krzny została przedstawiona przez władze miasta
17 września podczas konferencji
prasowej. O programie można dowiedzieć się także ze strony dolinakrzny.bialapodlaska.pl. Projekt
„Przywracamy rzekę miastu” jest
dostępny również na facebooku.
Od pierwszego października ruszają konsultacje społeczne. Władze
zapowiadają spotkania z miesz-
Podczas prezentacji koncepcji zagospodarowania doliny rzeki Krzny
przedstawiono również wizualizację projektu.
kańcami. Założenia projektu mają
być realizowane na przestrzeni lat
2015-2020.
- W dawnych latach Krzna służyła rekreacji i wypoczynkowi.
Otaczające ją tereny były bardzo
żywotną częścią Białej Podlaskiej.
Dziś nasza rzeka nie jest wykorzystywana. Mieszkańcy, aby wypocząć nad wodą, muszą wyjeżdżać
poza miasto. Nasza koncepcja to
plon kilkuletniej pracy. Program
jest wielofunkcyjny i wielopłaszczyznowy. Ta inwestycja z pewnością unowocześni miasto oraz
poprawi jakość życia jego mieszkańców - mówi Andrzej Czapski,
prezydent Białej Podlaskiej.
Krzna zbuduje markę
Włodarz podkreśla, że najnowszy program ma opierać się na
aktywizacji lokalnych środowisk,
przedsiębiorców, szkół, uczelni,
organizacji pozarządowych i pasjonatów. - Ten program nie jest
ofertą urzędników. Chcemy stworzyć coś wspólnego. Zaproponowaliśmy tylko pewne ramy. Mam
nadzieję, że w trakcie konsultacji
wypełnią się one konkretną treścią. Program dotyczący Krzny
ma zmienić wizerunek Białej Podlaskiej, dać jej nową markę - przekonuje A. Czapski.
Projekt zostanie zrealizowany z udziałem środków unijnych,
krajowych (m.in. z Narodowego
Funduszu Ochrony Środowiska)
i własnych. Miasto będzie musiało
wygospodarować na ten cel 20-30
mln zł. Prezydent zaznaczył, że realizacja inwestycji jest pewna niemal w 100%. Projekt uzyskał wysoką ocenę marszałka województwa
lubelskiego. Konsultacje potrwają
AWAW
do końca października.
Region
www.echokatolickie.pl
Fot.WAJ
SIEDLCE Konferencja podsumowująca projekt
W trosce
o lepszą edukację
Wysoka jakość kształcenia, nowoczesne
przygotowanie studentów do wykonywania
zawodu nauczyciela oraz wypracowanie
wzorcowego modelu praktyk pedagogicznych…
Fot. gu
Pod pomnikiem
upamiętniającym
bohaterstwo
obrońców Łaskarzewa
złożono kwiaty
i zapalono znicze.
ŁASKARZEW 5
Pamiętają o wrześniowych wydarzeniach
Powody do dumy
W grodzie nad Promnikiem obchodzono 75 rocznicę bohaterskiej obrony miasta
przed hitlerowskim najeźdźcą. Były to również uroczystości upamiętniające
napaść wojsk sowieckich na Polskę.
Mieszkańcy miasta i gminy, władze, kombatanci, politycy oraz
młodzież zebrali się 17 września,
by pochylić czoła przed bohaterskimi obrońcami miasta walczącymi z hitlerowskim najeźdźcą, ale
też poległymi na różnych frontach
II wojny światowej. Spotkali się, by
uczcić kolejną, smutną rocznicę
bombardowania miasta i napaści
wojsk sowieckich na Polskę.
wiele troski, niepokoju czy nawet
lęku o przyszłość naszej ojczyzny.
- Dlatego dziś, po 75 latach warto
przemyśleć, rozważyć, czym jest
ojczyzna, dla której błagamy o miłosierdzie, za którą dziś modlimy
się i prosimy wszechmogącego
Boga, aby umocnił nas w wierze
i pokoju, abyśmy byli świadkami
odpowiedzialności za polską ziemię - podkreślił proboszcz.
Troska o ojczyznę
O tragicznych rocznicach mówił podczas Eucharystii proboszcz
łaskarzewskiej parafii ks. kan. Edmund Szarek. - 75 rocznica obrony i spalenia naszego miasta przez
hitlerowskie Niemcy to również
75 rocznica napaści Związku Radzieckiego na Polskę. Te dwa mocarstwa sprzymierzyły się po to,
aby wymazać naszą ziemię z mapy
Europy. Potrzeba było ofiary oraz
poświęcenia wielu synów i córek polskiej ziemi, abyśmy po 75
latach mogli się tu zgromadzić
i dziękować Panu Bogu - mówił
kapłan. W homilii ks. E. Szarek
zwrócił uwagę, że zamiast spokoju
i radości, w polskich sercach jest
Wdzięczni bohaterom
O obawach w obliczu niebezpieczeństwa mówiła burmistrz
Łaskarzewa Lidia Sopel-Sereja.
- Z jaką siłą musi bić serce kogoś,
kto staje do walki. Z jaką siłą to
serce musi wierzyć, że potrafi pokonać zbrojną armię. Z jaką siłą
to serce musi bić, by iść na bój
o wolność, ryzykując swoje własne życie, ból bliskich. Nie tylko
dzisiaj, ale i na co dzień możemy
być wdzięczni naszym bohaterom,
że w najciemniejszych czasach historii potrafili uchronić godność
i śmiało podnieść głowy. Mamy
z kogo i z czego być dumni - mówiła burmistrz.
Ci, którzy stanęli tamtej jesieni
MIĘDZYRZEC PODLASKI przeciwko zbrojnej armii, dokładnie wiedzieli, że narażają własne
życie, liczyli się ze śmiercią. Mieli
jednak nadzieję, że nie tylko wytrwają, że przeżyją walkę, ale i dożyją dnia zwycięstwa. - Wierzyli,
że ich czyny nie pójdą na marne, że ludzka śmierć może mieć
wyższą wartość. W wyniku trudnych i ciężkich walk o Łaskarzew
zginęło 58 mieszkańców miasta
i 25 żołnierzy, w tym dwóch oficerów: ppor. Tomasz Jabłkowski
i ppor. Tomasz Olszewski - dodała
L. Sopel-Sereja.
Łaskarzewskie
uroczystości
zgromadziły kilkuset mieszkańców grodu i sąsiadującej z nim
gminy. Wśród nich byli: starosta,
radny sejmiku, komendant powiatowy straży pożarnej, harcerze
i kombatanci. Młodzież z Zespołu
Szkół nr 2 przedstawiła okolicznościowy montaż słowno-muzyczny nawiązujący do tamtych
dni. Potem uczestnicy uroczystości przemaszerowali pod pomnik upamiętniający bohaterstwo obrońców Łaskarzewa przed
75 laty, gdzie złożono kwiaty i zaWaldemar Jaroń
palono znicze.
W konferencji uczestniczyli dyrektorzy szkół, nauczyciele oraz przedstawiciele
studentów.
To tylko niektóre z efektów, jakie niesie ze sobą unijny projekt
zatytułowany „Praktyki pedagogiczne - kompetentnie, twórczo,
przyjemnie”.
Przedsięwzięcie,
którego realizacja zaplanowana
jest na lata 2010-2014, prowadzi
Uniwersytet Przyrodniczo-Humanistyczny w Siedlcach, w partnerstwie z miastem Siedlce.
W sobotę, 23 września, spotkali
się dyrektorzy szkół, nauczyciele
m.in. biologii, chemii, matematyki, przyrody, szkolni pedagodzy
ze wszystkich szkół biorących
udział w projekcie oraz przedstawiciele studentów rekrutowanych
do inicjatywy. - Głównym celem
projektu jest przeprowadzenie
praktyk studenckich w wybranych szkołach na terenie miasta,
a celami szczegółowymi - m.in.
stworzenie efektywnego modelu
praktyk pedagogicznych, lepsze
przygotowanie wybranych szkół
do przyjęcia studentów na praktykę poprzez doposażenie pracowni przedmiotowych i pedagogicznych w pomoce dydaktyczne,
zaktualizowanie wiedzy przedmiotowej, metodycznej i wychowawczej uczestników projektu
- podkreśla przedstawiciele biura
projektu dr Ryszard Kowalski.
- Co ważne, organizacja nowoczesnych praktyk w szkołach powinna wiązać się z zapewnieniem
twórczej i przyjemnej atmosfery.
W takich warunkach rodzi się
aktywność i kreatywność, kształtują się pozytywne relacje interpersonalne i duch współpracy
- dodaje.
Szczegółowe informacje o projekcie można znaleźć na 35 stroGU
nie EK.
75 rocznica agresji sowieckiej
Międzyrzeczanie pamiętają
Poczty sztandarowe szkół, władze
miejskie i mieszkańcy Międzyrzeca wzięli udział w Mszy św. w kościele pw. św. Mikołaja i wysłuchali homilii ks. kan. Krzysztofa
Hapona. Kapłan mówił o patriotyzmie, który jest ważny zarówno
w czasie wojny, jak i pokoju. Po nabożeństwie przemaszerowano na
Aleję Katyńską, gdzie znajduje się
12 posadzonych w 2010 r. dębów
pamięci, poświęconych ludziom
związanym z Międzyrzecem, którzy zginęli na Wschodzie.
Wydarzenia sprzed 75 lat przybliżył zebranym dr Szczepan Kalinowski - regionalista, wiceprezes Towarzystwa Przyjaciół Nauk
w Międzyrzecu, współorganizator
uroczystości. - Międzyrzec Podlaski pamięta o historii, o swoich
bohaterach. Tylko takie społeczeństwo, które pamięta o przeszłości, może liczyć na dobrą,
udaną przyszłość - powiedział
Z trzech kontynentów
Fot. BZ
17 września odbyły się
w mieście uroczystości
przypominające
o 75 rocznicy agresji
sowieckiej na Polskę.
Krótko
Poczty sztandarowe stanęły naprzeciw alei dębów.
burmistrz Artur Grzyb. Apel poległych poprowadził tradycyjnie
prezes Towarzystwa Przyjaciół
Nauk Ryszard Turyk. Uroczystość
była okazją do wręczenia dyplomów uznania najbardziej aktywnym członkom TPN. Na koniec
uroczystości młodzież z Zespołu
Szkół Ekonomicznych, przygotowana pod kierunkiem Marii Witkowskiej i Joanny Pióro, przedstawiła część artystyczną.
O 18.00 rozpoczeła się Msza
św. w kościele św. Józefa, na którą mieszkańców miasta zaprosili
Prawo i Sprawiedliwość oraz Ruch
Społeczny im. Lecha Kaczyńskiego. Po nabożeństwie złożono kwiaty i zapalono znicze przy
pomniku Golgoty Wschodu na
przykościelnym dziedzińcu oraz
pomniku Armii Krajowej przy ul.
Warszawskiej. Apel poległych odBZ
czytał dr Józef Geresz.
Region. 17 września bialska izba celna gościła międzynarodową
delegację, w skład której wchodzili mieszkańcy: Afryki, Ameryki
Północnej i Europy. Przybyli do Polski, na zaproszenie Międzynarodowego Centrum Bezpieczeństwa Chemicznego i Ministerstwa Gospodarki,
goście brali udział w czterodniowym spotkaniu inaugurującym projekt
rozwoju bezpieczeństwa chemicznego w Kenii. W seminarium dotyczącym ochrony granic w zakresie transportu i odprawy granicznej towarów
zgodnie ze standardami Unii Europejskiej uczestniczyli przedstawiciele:
Kenii, Mombasy, Nairobi, Szwecji, USA, Holandii, Niemiec oraz Belgii. Jednym z punktów programu była wyjazdowa sesja dydaktyczna na granicy
wschodniej, która odbyła się na obsługiwanych przez bialskich funkcjonariuszy przejściach granicznych w Terespolu i Kukurykach (Koroszczyn).
Uczestnicy spotkania mogli zapoznać się m.in. z technikami odpraw na
przejściu drogowym w ruchu osobowym oraz pracą funkcjonariuszy
w największym na wschodniej granicy terminalu odpraw celnych. Jednym z punktów programu była prezentacja możliwości używanego przez
służbę celną urządzenia rentgenowskiego do prześwietlania ładunków
MLS
towarowych. Reklama
POMPY CIEPŁA
KOMPLEKSOWO
tel. 506 220 740
6
numer 39(1004) 25 września - 1 października 2014 r.
EchoKatolickie
Przenosiny szkoły
ŻELECHÓW ŁUKÓW. Państwowa Szkoła Muzyczna I stopnia im. Mieczysława
Karłowicza zostanie przeniesiona z centrum miasta do budynku po
I Liceum Ogólnokształcącym. Podczas wrześniowej sesji starosta Janusz
Kozioł poinformował radnych, że zarząd powiatu podjął decyzję o wyrażeniu zgody na oddanie w najem na dziesięć lat pomieszczeń po liceum. Już
na czerwcowej sesji mówiono o zajęciu przez szkołę muzyczną najwyższej
kondygnacji budynku. Wtedy starosta zapowiedział także, że gdy tylko
szkoła muzyczna opuści dawną siedzibę, przeniesie do niej Poradnię Pedagogiczno-Psychologiczną. Na wrześniowych obradach J. Kozioł zapowiedział jednak wolniejsze tempo wprowadzania zmian. - Na razie wycofujemy
pomysł sprzedaży budynku poradni, ponieważ musimy poczekać na
niezbędny remont piętra dla szkoły muzycznej, podpisanie umowy najmu
WE
i przeniesienie poradni do centrum miasta - przyznał starosta. Piękna, słoneczna pogoda i ogrom atrakcji - to wszystko czekało
na uczestników tegorocznych Dni Miasta.
Łosice. Dzielnicowy komendy powiatowej policji asp. Adam Warowny zajął trzecie miejsce podczas eliminacji na szczeblu wojewódzkim
do VII Ogólnopolskich Zawodów Policjantów Dzielnicowych „Dzielnicowy Roku”. Rywalizacja policjantów trwała 11 i 12 września na terenie
Zakładu Kynologii Policyjnej - Centrum Szkolenia Policji w Sułkowicach.
W zawodach uczestniczyło 56 funkcjonariuszy reprezentujących komendy powiatowe i miejskie policji garnizonu mazowieckiego. Policjanci,
którzy zajęli pierwsze miejsca podczas eliminacji wojewódzkich, musieli
wykazać się znajomością wiedzy zawodowej, przeprowadzania interwenMLS
cji, wiedzy z zakresu prawa, psychologii i prewencji kryminalnej. Sukces młodzieży
Region. Młodzieżowa rada gminy Wisznice, biorąca udział w konkursie organizowanym przez Fundację Fundusz Lokalny Ziemi Biłgorajskiej w ramach projektu „Mikrodotacje FIO Lubelskie Lokalnie”, wygrała grant w wysokości 5 tys. zł. Na konkurs wpłynęły 603 wnioski, z czego
tylko 78 mogło otrzymać dofinansowanie. Ten złożony przez wisznicką
młodzież uplasował się na wysokim, czwartym miejscu listy rankingowej.
Celem projektu pt. „Sportowe Horodyszcze” jest aktywizacja i integracja
mieszkańców wsi oraz rozwój kultury fizycznej w środowisku lokalnym.
Zaplanowane w ramach projektu działania to renowacja boiska wiejskiego
oraz organizacja imprezy sportowo-kulturalnej. Dzięki pozyskanej dotacji
w ciągu dwóch najbliższych miesięcy, przy wspólnym wysiłku mieszkańców, horodyskie boisko zostanie powiększone, wyrównane i pokryte trawą.
Realizatorzy projektu mają nadzieję, że odnowiony obiekt będzie udostępniany i wykorzystywany przez większą liczbę użytkowników. Aby zintegrować mieszkańców wokół idei aktywnego, rodzinnego wypoczynku, a także
dbania o wspólne dobro, w niedzielę, 28 września, odbędzie się „Rodzinna
olimpiada Horodyska”, w programie której przewidziano m.in. zabawy i konkurencje sportowe, rodzinną grę w podchody horodyskie, projekcję filmu
MLS
oraz wspólne ognisko. Remont w ZUS
Łuków. W oddziale Zakładu Ubezpieczeń Społecznych trwa remont.
Na razie interesanci zmuszeni są do
czekania w krótkim korytarzu na
swoją kolejkę. Jak zapewnia rzecznik
prasowy lubelskiego oddziału ZUS
Małgorzata Korba, wszystko zmierza
ku poprawie warunków. A zmienić ma się dużo. O skali remontu świadczy
chociażby przewidywany koniec inwestycji. Prace prowadzone w budynku i wokół niego mają się bowiem zakończyć we wrześniu 2015 r. Swoje
oblicze zmieni sala obsługi klientów - będzie przestronniejsza i wygodniejsza. - Wszystkie sprawy petenci załatwią w jednym pomieszczeniu, bez
konieczności przemieszczania się z pokoju do pokoju. Zbudowana zostanie
dodatkowa pochylnia dla osób poruszających się na wózkach, która
poprowadzi niepełnosprawnych bezpośrednio z miejsc parkingowych
do sali obsługi klienta - informuje rzecznik. Do przepisów bezpieczeństwa
dostosowana zostanie również klatka schodowa. Dopóki remont się nie
WE
zakończy, interesanci muszą uzbroić się w cierpliwość. Jubileusz szpitala
Mińsk. Maz. Szpital powiatowy im. Jędrzeja Śniadeckiego obchodzi
w tym roku 100 rocznicę istnienia. Główne uroczystości jubileuszowe odbyły się 18 września w Zespole Szkół nr 1 im. Kazimierza Wielkiego. W trakcie spotkania najbardziej zasłużeni pracownicy placówki otrzymali nagrody
i wyróżnienia. Złoty medal za długoletnią służbę otrzymał m.in. ordynator
szpitala. Jednym z punktów uroczystości było posadzenie jubileuszowego
dębu. Szpital powiatowy w Mińsku Mazowieckim zasięgiem działania obejmuje obszar o powierzchni ponad 1,1 tys. km², który zamieszkuje blisko
140 tys. osób. W latach 60 powstał główny budynek obecnego kompleksu,
a po 2000 r. rozpoczęła się wciąż jeszcze trwająca fala modernizacji: zbudowano nowy oddział wewnętrzny, szpitalny oddział ratunkowy i łącznik
pomiędzy budynkami kompleksu szpitalnego. Trwa budowa nowego
pawilonu, w którym znajdą się m.in. nowoczesny blok operacyjny, oddział
MLS
intensywnej terapii, laboratoria i szpitalna apteka. W sobotę, 13 września, w parku
miejskim odsłonięto pomnik Romualda Traugutta. Następnego
dnia na stadionie Klubu Sportowego „Sęp” mieszkańcy świętowali 567 rocznicę nadania praw
miejskich.
Muzycznie i sportowo
Niedzielną imprezę rozpoczął
Turniej Sportowy o Puchar Burmistrza Żelechowa. Do udziału
w konkursie zgłosiło się pięć drużyn: Gózdek, Huta Żelechowska,
Kębłów, Łomnica i Władysławów.
Turniej składał się z dziewięciu
konkurencji rozgrywanych na
wesoło. Wśród nich znalazły się
m.in. picie mleka przez słomkę,
bieg w workach, rzut gumiakiem,
bieg z kubeczkami napełnionymi
wodą, rzut poduszką teściowej
czy bieg z piłeczką pingpongową
umieszczoną na łyżce. Zwycięzcą
emocjonujących zmagań okazała
się drużyna z Łomnicy.
Po oficjalnym otwarciu imprezy
przez burmistrz Żelechowa Mirosławę Miszkurkę na scenie pojawili się aktorzy w spektaklu pt.
„Kwiatkowe żarty”. Wesołe piosenki, konkursy, animacje i wspólna zabawa bardzo podobały się
najmłodszym. Utwory marszowe
oraz szlagiery polskiej i zagranicznej muzyki rozrywkowej można
było usłyszeć podczas koncertu
orkiestry dętej OSP w Żelechowie.
Utalentowani druhowie pod batutą Stefana Solarczyka zapewnili
licznie zgromadzonej publiczności moc artystycznych wrażeń.
Ludowym repertuarem okrasiła
imprezę kapela Bocianisko.
Dla entuzjastów sportu organizatorzy święta miasta przygotowali
mecz pomiędzy samorządowcami
a policjantami. Ekscytujące zmagania piłkarskie cieszyły się bardzo
dużym zainteresowaniem. Podczas
potyczki atmosfera rywalizacji
sportowej była olbrzymia, a emocje
gorące. Spotkanie wynikiem 2:1
wygrała drużyna policjantów.
ŁUKÓW Fot. msz
Huczne obchody
Gwiazdą Dni Żelechowa był zespół Piękni i Młodzi.
Tuż po meczu sceną zawładnął
zespół Rytm, a po nim gwiazda
wieczoru grupa Piękni i Młodzi. Zwieńczeniem obchodów
567 rocznicy nadania praw miejskich była dyskoteka, którą poprowadził DJ Blonde.
Moc atrakcji
Tegoroczne Dni Żelechowa
obfitowały również w szereg dodatkowych atrakcji. Miłośnicy
motoryzacji oglądali samochód
demonstracyjny marki Peiying
- Nissan 350Z. Osoby pragnące
wesprzeć działalność Katolickiego
Stowarzyszenia Niepełnosprawnych mogli nabyć prace wykonane przez uczestników Warsztatów
Terapii Zajęciowej w Żelechowie.
Burmistrz Żelechowa Mirosława Miszkurka uhonorowała zasłużonych mieszkańców
gminy, wręczając im listy gratulacyjne i pamiątkowe statuetki. W gronie wyróżnionych
znaleźli się: Ryszard Bogusz - sołtys Łomnicy i Jerzy Pieńkosz - sołtys Starego Kębłowa,
Grażyna Frankowska - kustosz Izby Pamięci Ziemi Żelechowskiej oraz prezes żelechowskiego oddziału Katolickiego Stowarzyszenia Niepełnosprawnych, ks. Krzysztof Banasiuk
- asystent żelechowskiego oddziału Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży, Stanisław
Figielski - członek kapeli Bocianisko, Sławomir Lesisz - nauczyciel, kierownik i dyrygent
chóru Żelechowa, Michał Bogusz - nauczyciel, trener młodzieży w piłce siatkowej oraz
Krzysztof Cegiełka i Mariusz Sowiński - hodowcy koni zimnokrwistych.
Uczcili jubileusz
30 lat minęło
Przedszkole Miejskie nr 7 obchodziło jubileusz 30 lat
istnienia. Placówka od zawsze cieszyła się dużym
zainteresowaniem dzieci i ich rodziców.
Druhowie z tradycją
Gm. Liw. 14 września strażacy z OSP Borzychy świętowali jubileusz
75-lecia powstania jednostki. Uroczystość rozpoczęła Msza św., na
zakończenie której diecezjalny duszpasterz strażaków ks. Ryszard Zalewski
poświęcił nowy sztandar. Obchody jubileuszu uświetnił występ orkiestry
strażackiej działającej przy OSP Liw. Uroczystego przekazania sztandaru
na ręce naczelnika druha Mariusza Łojka dokonał Ryszard Gajewski, prezes
Zarządu Oddziału Powiatowego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych
RP. Następnie sztandar został udekorowany złotym medalem za zasługi dla
pożarnictwa. W trakcie uroczystości zasłużeni strażacy OSP Borzychy zostali
wyróżnieni medalami i odznakami za działalność oraz zaangażowanie
MLS
w służbie dla dobra mieszkańców.
Dzieci prezentowały swoje talenty.
Przedszkole założono tak naprawdę 33 lata temu, ale przez trzy lata
mieściło się w budynku dzisiejszego Łukowskiego Ośrodka Kultury.
Dopiero po wybudowaniu nowego
pomieszczenia przeniosło się na
W trakcie imprezy funkcjonował bufet prowadzony przez druhów z OSP Żelechów i działaczy
KS „Sęp”. Można było skosztować
domowych wypieków przygotowanych przez panie z żelechowskiego Stowarzyszenia Emerytów
i Rencistów. Dużym zainteresowaniem cieszyły się również stoiska gastronomiczne prowadzone
przez Koło Gospodyń Wiejskich
z Kębłowa oraz sołectwa Piastów i Stefanów. Natomiast grupa
klaunów i szczudlarzy zapewniała dzieciom wesołe gry i zabawy.
Z kolei strażacy z garwolińskiej
PSP prezentowali uczestnikom
imprezy możliwości sprzętowe
jednostki.
Michał Sztelmach
Statuetki za zasługi
Fot.we
Na podium
Święto miasta
os. Unitów Podlaskich, gdzie działa do dziś. Od września tego roku
posiada - wybraną przez społeczność przedszkola, a uchwaloną
przez radę miasta - własną nazwę
„Szczęśliwa Siódemka”.
- Obecnie jest u nas 144 dzieci
w sześciu oddziałach. Od początku istnienia placówki wszystkie oddziały były zapełnione, co
świadczyło nie tylko o ilości dzieci
rodzących się w naszym mieście,
ale także o poziomie opieki, jaką
oferowała i oferuje placówka - powiedziała dyrektor przedszkola
Danuta Oksiutowicz.
W czwartek, 18 września, nauczyciele wraz ze swoimi wychowankami i ich rodzicami, przy
sprzyjającej pogodzie, świętowali jubileusz. - Istniejemy już od
30 lat. Dorośli, którzy w początkach funkcjonowania placówki
uczęszczali do niej jako przedszkolaki, dziś przyprowadzają do
nas swoje pociechy. Miejmy nadzieję, że przyjdą do nas też ich
wnuki - dodała dyrektor.
Po części oficjalnej nastąpił najciekawszy i najbardziej emocjonujący dla rodziców oraz dzieci
moment występów. I jak zawsze
można było liczyć na piękny popis talentów. Na przedszkolaków
czekały także upieczone, zgodnie
z wypracowaną przez rodziców
tradycją, kiełbaski. Nie mogło zabraknąć przejażdżek na kucyku,
dmuchanej zjeżdżalni, malowania
twarzy, słodkości i mnóstwa doWioletta Ekielska
brej zabawy. Region
Fot. waj
www.echokatolickie.pl
Burmistrz Tadeusz Mikulski zarzuca przewodniczącemu rady blokowanie
rozwoju Garwolina. Marek Janiec uważa zaś, że jego działania są wyrazem
troski o miasto.
GARWOLIN Kolejna inwestycja dzieli władze
RADZYŃ PODLASKI Nowa siedziba biblioteki
997
Zachwyty
i zgrzyty
Ewenement
w skali kraju?
Burmistrz Tadeusz Mikulski
wystąpił do przewodniczącego
rady o zwołanie sesji nadzwyczajnej, by umożliwić radnym
podjęcie uchwały wyrażającej
zgodę na przyjęcie przez miasto 4 mln zł z WFOŚiGW. Połowę tej kwoty miała stanowić
dotacja, a drugą niskooprocentowana pożyczka na realizację
budowy zbiornika. Podczas sesji
głosami radnych opozycyjnego
Stowarzyszenia dla Garwolina
i Antoniego Frąckiewicza propozycję burmistrza odrzucono.
Przewodniczący rady i lider SdG
Marek Janiec tłumaczył, że według radnych koszt inwestycji
jest zbyt duży. - Nie ma w Polsce,
a nawet w świecie zbiornika retencyjnego, gdzie rzeka płynęłaby obok. Kiedy zapytałem głównego projektanta, skąd będzie
się brała woda w zbiorniku, on
odpowiedział, że będą ją pompowały dwie zainstalowane pompy.
To jest rzecz wręcz kuriozalna stwierdził przewodniczący. M.
Janiec obliczył, że w 95% powierzchni zbiornik ma mieć
głębokość 1,2 m. - To jest zdecydowanie za mało. Nie będzie on
do niczego konkretnego służył:
ani do celów rekreacyjnych, ani
wędkarskich - dodał.
Burmistrz
odpiera zarzuty
T. Mikulski wyjaśnił, że
zbiornik został tak usytuowa-
ny, żeby był obok rzeki, zbierał
falę powodziową i nie zamulał
się przez napływ wody, która
niesie różne rzeczy. - Stąd pewne niezrozumienie przez przewodniczącego rady i radnych
opozycyjnych z SdG. Mówienie,
że głębokość tego zbiornika to
1,2 m, jest po prostu nieprawdą, ponieważ wynosi ona 2,5
m - argumentował burmistrz.
Rozbieżności w zdaniach jest
wiele. Dotyczą one chociażby
kosztu budowy zbiornika. Wartość kosztorysowa inwestycji
nie musi być taka, jak wynika
z rozstrzygnięcia przetargowego, dlatego mówienie o 23 mln
zł jest, według burmistrza, nieuzasadnione.
Przewodniczący tłumaczył,
że mając 2 mln zł, nie rusza się
z tak dużą inwestycją. - Jeszcze
1 września na komisji oświatowej pan burmistrz powiedział, że
z powodu deficytu budżetowego
w wysokości 1,9 mln zł miasta
nie stać ani na budowę hali przy
Zespole Szkół nr 5, ani na postawienie nowego przedszkola.
A dziś rzuca obietnice, że ruszamy z budową zbiornika retencyjnego za 23 mln zł - dowodził
M. Janiec.
Szlaban dla inwestycji
Burmistrz stwierdził, że miasto stać na inwestycję, ponieważ
zadłużenie nie przekroczyło 30%
dochodów budżetowych. - Pan
przewodniczący jest nastawiony
negatywnie, więc ciężko mu wytłumaczyć, aby zechciał pewne
rzeczy zaakceptować - skomentował T. Mikulski. I dodał: - Czy
sprawa bezpieczeństwa mieszkańców miasta jest właściwie
odbierana przez tę grupę? Myślę,
że nie.
Według burmistrza grupa radnych SdG doprowadziła do tego,
że jest ok. 30 niezrealizowanych
projektów. - Chcemy tej inwestycji, ale według zdecydowanie
innego projektu, gdzie rzeka
ma przepływać przez zbiornik
retencyjny, i po zdecydowanie
mniejszych kosztach - odpierał
zarzuty M. Janiec. Burmistrz
zapewnił, że miasto będzie podejmować kolejne próby, aby nie
zaprzepaścić ważności projektu.
Waldemar Jaroń
Fot. AWAS
Biała Podl. 16 września,
ok. 16.30, do oficera dyżurnego
zgłosił się będący pod wpływem alkoholu 36-latek, którego
okradziono kilka chwil wcześniej
na ul. Sitnickiej. Według zeznań
pokrzywdzonego napadu dokonało
dwóch mężczyzn. Po obezwładnieniu
złodzieje zabrali mu portfel z dokumentami oraz 1,7 tys. zł gotówki. Po
przekazaniu komunikatu o rysopisie
sprawców i samochodzie, którym się
poruszali, jeden z pełniących służbę
patroli już po kilkunastu minutach
zatrzymał na ul. Sobieskiego wskazane
auto. W samochodzie było dwóch
braci w wieku 18 i 25 lat oraz 15-letnia
dziewczyna. Po przeszukaniu okazało
się, że mają oni przy sobie
1,4 tys. zł. Połowa pieniędzy była
ukryta w bieliźnie nieletniej. Zatrzymani wskazali również miejsce ukrycia
zrabowanego portfela. Po wykonaniu
niezbędnych czynności policjanci
przekazali nieletnią opiekunom, zaś
braci osadzili w policyjnym areszcie.
Stop agresji
Głosami opozycji rada miasta odrzuciła wniosek
burmistrza w sprawie podjęcia uchwały o przyjęcie
4 mln zł z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony
Środowiska na budowę zbiornika retencyjnego.
Po dziewięciu latach prac przygotowawczych, 2 września podpisana została umowa na realizację priorytetowej dla Garwolina
inwestycji - budowy zbiornika
przeciwpowodziowego. Kosztorysowa wartość przedsięwzięcia
to ok. 23 mln zł, a jego zakończenie zaplanowano za dwa lata.
W ciągu tych dziewięciu lat magistraccy urzędnicy zajmowali
się wykupem gruntów pod inwestycję. Potem przyszedł czas na
projektowanie i przygotowanie
dokumentacji. W czerwcu tego
roku wojewoda wydał decyzję
z rygorem natychmiastowej wykonalności budowy, w związku
z tym przystąpiono do uruchomienia procedur przetargowych.
Kronika
Zatrzymani
Niezwykle uroczystą oprawę miało otwarcie
nowej siedziby Miejskiej Biblioteki Publicznej,
które odbyło się 16 września. Był przemarsz
przez miasto, symboliczne przekazanie klucza
do nowej siedziby, głosy podziwu. Nie zabrakło
jednak zgrzytów.
Zbiornik
niezgody
7
Podczas uroczystego pochodu odbyła się pikieta niezadowolonych
przedsiębiorców.
Na uroczystości zjawili się bowiem przedsiębiorcy, którzy
upominali się o nieotrzymane
pieniądze - od 65 do ponad 220
tys. zł - za materiały i prace przy
adaptacji budynku. Pojawiły się
też echa innego problemu - likwidacji radzyńskiej Filii Biblioteki Pedagogicznej w Białej Podlaskiej.
Pochód z pikietą
Orszak uczestników uroczystości wyruszył z pałacu Potockich, dawnej siedziby biblioteki. Na czele pochodu stanął
burmistrz Witold Kowalczyk.
Czekała na niego pikieta przedsiębiorców domagających się
zapłaty za prace wykonane przy
modernizacji budynku. Doszło
też do nerwowej wymiany zdań.
Przed wejściem do nowej siedziby burmistrz przekazał dyrektor
biblioteki Halinie Pieńkus symboliczny klucz do obiektu. - Nareszcie mamy siedzibę z prawdziwego zdarzenia - nie kryła
satysfakcji dyrektor. W uroczystości wzięli udział przedstawiciele władz miasta i powiatu,
urzędu marszałkowskiego, Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej
w Lublinie, szkół i instytucji oraz
zakładów pracy. Poświęcenia
obiektu dokonał proboszcz parafii Świętej Trójcy ks. kan. Andrzej Kieliszek.
Burmistrz wyraził zadowolenie, że udało się dokonać modernizacji obiektu, który był
zupełnie zdewastowany, a teraz
spełnia warunki i wymogi konieczne do funkcjonowania biblioteki publicznej. Nawiązał też
do problemów z realizacją przedsięwzięcia. - Biblioteka rodziła
się w trudnym okresie, w bólach.
A dziś są do nas jakieś nieuzasadnione pretensje - stwierdził
W. Kowalczyk. Wtedy usłyszał
od przedsiębiorców, że sprawą
zajmie się prokuratura.
W nowej strukturze
Następnie głos zabrał dyrektor
departamentu kultury, edukacji
i sportu w urzędzie marszałkowskim Marek Sikora, który odczytał list marszałka Sławomira So-
snowskiego oraz wręczył dyplom
uznania przyznany MBP z okazji
otwarcia nowej siedziby. Przy
okazji wyjaśnił powody likwidacji filii bibliotek pedagogicznych w województwie. - Tylko
10% korzystających z placówek
to nauczyciele. Doszliśmy jako
województwo do wniosku, że
nadszedł czas przekazać opiekę i pozwolić na dalszy rozwój
bibliotek pedagogicznych w nowych strukturach, jako filii bibliotek miejskich - stwierdził M.
Sikora.
Przypomnijmy: 1 września
dziewięć filii bibliotek pedagogicznych w województwie lubelskim przeszło w ręce lokalnych
samorządów. - Trzeba przyznać,
że był to jeden z największych
i najbardziej zadbanych księgozbiorów w filiach województwa
lubelskiego - mówił o zlikwidowanej radzyńskiej filii przedstawiciel marszałka. Dyrektor Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej
w Lublinie Zofia Ciuruś wyraziła
radość, że radzyńska biblioteka
dostaje piękny lokal i dołącza do
placówek, które w województwie
są bogato wyposażone i odpowiadają na współczesne oczekiwania czytelników.
Niezadowoleni
przedsiębiorcy
- Piękny obiekt. Czuję się, jakbym była jego współwłaścicielką
- stwierdziła Barbara Siebielec,
właścicielka firmy Badex, od której kupiono materiały na budowę
budynku. - Mam niewypłacone
65 tys. zł. Napisałam do urzędu
miasta pismo z prośbą o zabezpieczenie kwoty na poczet zapłaty
za materiały. Odpisano mi, że to
nie ich sprawa, są tylko pośrednikiem - dodała. - Podajemy urząd
miasta do sądu - zapowiedział Jacek Depa z firmy Kambud, wobec
której zaległość w płatnościach
sięga 85 tys. zł netto.
Jak udało się ustalić, 15 września w komendzie powiatowej
policji w Radzyniu zakończyło
się postępowanie, a materiały
prawdopodobnie zostały przesłane do prokuratury.
AWAS
Region. Ponad 4,5 tys. skontrolowanych kierujących, 27 amatorów
jazdy na „podwójnym gazie”, jeden
przypadek jazdy pod działaniem
narkotyków oraz kilkadziesiąt
innych wykroczeń drogowych to
efekt policyjnej akcji „ Stop agresji
na drodze” prowadzonej w nocy
21 września na terenie powiatów
bialskiego, radzyńskiego i ryckiego
oraz od piątku, 19 września, w powiecie łukowskim. Nocne działania
policjantów trwały w kilkudziesięciu
punktach kontrolnych na terenie
każdego z powiatów. Szczególnym
nadzorem objęte zostały okolice
popularnych lokali rozrywkowych,
restauracji i dyskotek oraz uczęszczane
szlaki komunikacyjne.
Oszust ujęty
Region. Policjanci z wydziału
kryminalnego KWP zs. w Radomiu
przy współpracy z funkcjonariuszami z Siedlec zatrzymali na terenie
Warszawy 28-letniego mieszkańca
gm. Siedlce. Mężczyzna był poszukiwany od 2012 r. pięcioma listami gończymi wydanymi przez różne prokuratury z terenu kraju do odbycia kary
16 miesięcy pozbawienia wolności za
oszustwa internetowe. Zatrzymany
wystawiał na portalach aukcyjnych do
sprzedaży różne przedmioty, których
nie posiadał. W ten sposób oszukał
dziesiątki osób. Po ustaleniu przez
funkcjonariuszy, kim jest nieuczciwy
sprzedawca, pierwsze wyroki w jego
sprawach zaczęły zapadać dwa lata
temu. Do tej pory prokuratury i sądy
z całego kraju wydały 47 zarządzeń
o ustalenie miejsca pobytu mężczyzny. Ze względu na zameldowanie
podejrzewanego sprawa trafiła do
KMP w Siedlcach. Mężczyzna, chcąc
uniknąć odpowiedzialności, od dłuższego czasu nie pojawiał się w domu.
Pracującym przy sprawie policjantom
udało się ustalić miejsce jego pobytu
na terenie stolicy i tam go zatrzymać.
Okradła
Biała Podl. 18 września 27-letnia
mieszkanka miasta straciła 700 zł.
Pieniądze zostały skradzione z portfela
znajdującego się w pozostawionej
w toalecie torebce. Zaledwie kilka
godzin po zgłoszeniu sprawy funkcjonariusze ustalili, iż dokonała tego
rówieśniczka pokrzywdzonej. Obie
kobiety poznały się wcześniej w barze,
gdzie przebywały wspólnie w gronie znajomych. Mieszkanka Białej
Podlaskiej przyznała się do kradzieży
i wyraziła chęć dobrowolnego poddania się karze. Skradzione pieniądze
MLS
odzyskano. 8
EchoKatolickie
diecezja
numer 39(1004) 25 września - 1 października 2014 r.
Niech nikt nie myśli, że może zasłaniać się Bogiem, gdy planuje i dopuszcza się aktów przemocy i prześladowania! Niech
nikt nie używa religii jako pretekstu do swych działań sprzecznych z godnością człowieka i jego podstawowymi prawami,
na pierwszym miejscu - prawem wszystkich do życia i wolności religijnej!
Papież Franciszek w Albanii, 21 września
PRATULIN się IV Diecezjalna Pielgrzymka Mężczyzn do
1 Zbliża
sanktuarium bł. Męczenników w Pratulinie. Jakie
Jacek
Szewczuk
wójt gminy
Rokitno
ma to znaczenie dla Pana jako gospodarza gminy
Rokitno?
Pratulin to serce naszej gminy, miejsce bardzo ważne
pod względem religijnym, ale także gospodarczym
i turystycznym. Do sanktuarium przyjeżdżają rzesze
pielgrzymów z kraju i zagranicy. Tu odbywają się takie
uroczystości, jak Jerycho Młodych, Pielgrzymka Samorządowców czy Diecezjalne Dni Świadectwa Wiary.
włącza się Pan w przygotowania pielgrzymki
2 Jak
mężczyzn?
Z niecierpliwością czekam na ten dzień i zawsze staram
się wspierać organizacyjnie to przedsięwzięcie. Zapraszam znajomych, jak i samorządowców oraz inne grupy
społeczne. Pamiętam przygotowania do pierwszej,
a także kolejnych pielgrzymek. Wspólnie z ks. kan.
Markiem Paluszkiewiczem, prezesem Fundacji Pamięci
Unitów Podlaskich „Arka”, i poprzednim kustoszem ks.
Markiem Kotem zastanawialiśmy się, czy mężczyźni
z terenu diecezji siedleckiej odpowiedzą na zaproszenie biskupa i przybędą do Pratulina, by uczyć się
wiary oraz męstwa od bł. Wincentego Lewoniuka i jego
towarzyszy. Myśleliśmy również nad programem, aby
znalazło się w nim miejsce na modlitwę, Eucharystię,
a także różnego rodzaju pokazy i rywalizacje. Teraz
śmiało można stwierdzić, że się udało i pielgrzymka
mężczyzn na stałe zagościła w Pratulinie.
czasie wiele dzieje się w sanktuarium bł.
3 W ostatnim
Męczenników Podlaskich…
Owszem, od 2012 r., kiedy to została ukończona inwestycja diecezjalna realizowana z wykorzystaniem środków unijnych, miejsce to coraz bardziej tętni życiem.
W tej małej miejscowości możemy podziwiać Martyrium Pratulińskie, a więc drewniany kościół ze Stanina,
który pełni funkcję ośrodka dokumentacji i muzeum
Męczenników Podlaskich, Dróżki Pratulińskie wokół
pięknego stawu oraz ołtarz polowy, którego budowa
dobiega końca. Wszystkie te inwestycje miały znaczący
wpływ na wygląd i otoczenie sanktuarium. Pielgrzymi
mają także zaplecze, gdzie mogą się pożywić i kupić
pamiątki. My - jako samorząd - podjęliśmy decyzję, aby
not. XMCZ
poprawić infrastrukturę przy sanktuarium. kalendarz dIecezjalny
imieniny obchodzą:
28 września:
Ks. kan. Wacław Semeniuk
- emeryt (Nowe Opole);
29 września:
Ks. prałat Michał Domański emeryt w parafii św. Mikołaja
w Międzyrzecu Podlaskim;
Ks. kan. Michał Śliwowski proboszcz parafii św. Zygmunta
w Łosicach i dziekan dekanatu
łosickiego;
Ks. dr hab. Michał Szulik, prof.
UPH - przewodniczący Diecezjalnej Komisji ds. Muzyki Kościelnej,
pracownik naukowy UPH w Siedlcach;
Ks. Michał Stańczuk - proboszcz
parafii św. Marcina biskupa
w Stężycy;
Ks. Michał Rozwadowski - proboszcz parafii Jezusa Chrystusa
Ukrzyżowanego w Szczałbie;
Ks. Michał Oleszczuk - proboszcz
parafii św. Wojciecha w Nowodworze;
Ks. Michał Pawlonka - proboszcz
parafii Matki Bożej Bolesnej
w Lacku;
Ks. Michał Wawerski - wikariusz
parafii św. Mikołaja w Międzyrzecu Podlaskim;
Ks. Michał Rodak - wikariusz parafii Trójcy Świętej w Jeziorzanach;
Ks. Michał Chojecki - wikariusz
parafii Matki Bożej Częstochowskiej w Garwolinie;
Ks. Michał Buczyński - wikariusz parafii Świętej Rodziny w Sobolewie;
Ks. Rafał Kornilak - wikariusz
parafii Podwyższenia Krzyża
Świętego w Łukowie;
Ks. Michał Burdach - wikariusz
parafii Trójcy Świętej w Radzyniu
Podlaskim;
Ks. Michał Celej - wikariusz parafii
Trójcy Świętej w Janowie Podl.
Ks. Michał Mościcki - wikariusz
parafii św. Jana Chrzciciela
w Warszawicach;
O. Michał Hadrich OMI - wikariusz
parafii św. Anny w Kodniu;
Ks. Rafał Pietruczuk - wykładowca
WSD
Ks. Gabriel Mazurek - prefekt
szkół średnich (Garwolin);
Ks. Michał Chromiński - Centrum
Formacji Misyjnej (Warszawa);
Ks. Michał Olszewski - pracuje za
granicą (USA);
Ks. Rafał Sobieszuk - pracuje za
granicą (Szkocja);
Ks. Rafał Jarosiewicz - dyrektor
Szkoły Nowej Ewangelizacji w
diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej;
1 października:
Ks. dr Remigiusz Niewęgłowski
- wikariusz parafii Przemienienia
Pańskiego w Wisznicach;
4 października:
Ks. Franciszek Oleksiuk - emeryt
(Nowe Opole);
O. Franciszek Bok OMI - proboszcz parafii św. Teresy od
Dzieciątka Jezus w Siedlcach;
Ks. Franciszek Klebaniuk - wikariusz parafii Najświętszego
Zbawiciela w Rykach.
Solenizantom składamy życzenia Bożego błogosławieństwa w pracy
duszpasterskiej i owocnego realizowania powołania kapłańskiego.
IV Diecezjalna Pielgrzymka Mężczyzn
Mężczyzną stworzył go Bóg
IV Diecezjalna Pielgrzymka Mężczyzn przybędzie do sanktuarium
bł. Męczenników Podlaskich w niedzielę, 5 października. W tym roku
- po raz pierwszy - mężom i ojcom towarzyszyć będą ich żony oraz dzieci.
Dzień później, tj. 6 października,
diecezja siedlecka obchodzić będzie
18 rocznicę beatyfikacji Wincentego Lewoniuka i jego 12 towarzyszy,
którzy 24 stycznia 1874 r. - za wiarę
i jedność Kościoła - oddali w Pratulinie swoje życie. Byli to sami
mężczyźni. A ponieważ męskość
w dużej mierze kształtuje się wraz
ze wzrostem odpowiedzialności,
zaś jej wyrazem jest troska o najbliższych, w tym roku po raz pierwszy do uczestnictwa w pielgrzymce
zaproszone są całe rodziny.
Modlitewne
skupienie…
Program niedzielnego skupienia zainaugurują o 10.00 „Dróżki
Pratulińskie” - rozważania prowadzone przez ks. kan. Marka
Matusika. O 11.15 rozpocznie się
konferencja dla mężczyzn, którą
wygłosi ks. prał. Zbigniew Sobolewski. W tym samym czasie kobiety wraz z dziećmi zgromadzą
się w Martyrium Pratulińskim
na „modlitewnym spotkaniu
z Unitami” pod przewodnictwem
RADZYŃ PODLASKI kustosza sanktuarium ks. Jacka
Guza. Centralnym punktem pielgrzymki będzie Eucharystia pod
przewodnictwem biskupa siedleckiego Kazimierza Gurdy o 12.00.
Zwieńczeniem uroczystości stanie się agapa oraz biesiada muzyczna. Wśród wydarzeń towarzyszących integracyjnej części spotkania
zaplanowano m.in.: międzyparafialną rywalizację sportową (zgłaszanie pięcioosobowych zespołów
- od 9.30), konkurs „Zasady bezpiecznej pracy w gospodarstwie
rolnym”, zawody wędkarskie organizowane przez zarząd koła PZW
„Rogal” w Bohukałach (start: 7.00)
oraz wystawę sprzętu rolniczego.
…i zdrowa rywalizacja
Celem części rekreacyjnej jest
- co akcentują organizatorzy propagowanie zdrowych i chrześcijańskich zasad współzawodnictwa, a przy tym wzmacnianie
więzi prowadzących do wzrostu
odpowiedzialności za własną parafię i środowisko. Rozpoczęcie
zawodów zaplanowano na 13.45!
O kolejności w klasyfikacji drużynowej decyduje suma punktów
zdobytych we wszystkich konkurencjach. Wśród proponowanych
dyscyplin są m.in.: piłowanie
pieńka na czas (zawodnicy mają
na zadanie 30 s), przeciągnie liny
(z udziałem pięcioosobowych
drużyn), przerzucenie opony
traktorowej (na dystansie ok. 25
m), bieg w workach, przenoszenie
snopków, rzut beretem sołtysa czy
narty drużynowe. Uwaga: ilość
konkurencji - w zależności od liczby uczestników oraz możliwości
czasowych - może ulec zmianie.
Zwycięskie drużyny otrzymają
puchary i nagrody, zaś reprezentacje wszystkich parafii - pamiątkowe dyplomy.
Organizatorem tegorocznej pielgrzymki i towarzyszących jej wydarzeń są: Stowarzyszenie Pamięci
Unitów Podlaskich „Martyrium”,
Fundacja Pamięci Unitów Podlaskich „Arka”, wydział duszpasterski siedleckiej kurii, kustosz sanktuarium i wójt gminy Rokitno.
WA
Zapraszamy do udziału! Modlitwa o uzdrowienie
Najskuteczniejsze lekarstwo
Msza św. z modlitwą o uzdrowienie sprawowana była w kościele
pw. Świętej Trójcy 18 września, we wspomnienie św. Stanisława Kostki
- patrona dzieci i młodzieży.
Jak podkreślał sprawujący Eucharystię ks. Mariusz Baran, dekanalny duszpasterz młodzieży, najskuteczniejszym lekarstwem na wiele
problemów współczesności staje
się realizacja przykazania miłości,
bo życie bez miłości jest męczeństwem.
Na wzór Chrystusa
- Los każdego człowieka zależy
od tego, czy kocha i jest kochany.
Człowiek nie może żyć poza miłością, bo takie życie jest nie do
uniesienia. Jeśli będziesz realizował przykazanie miłości, doświadczysz uzdrowienia - mówił kapłan.
Zachęcił też do zrobienia rachunku sumienia z tego, jak odnosimy
się do siebie nawzajem, wyjaśniał,
na czym polega miłość, jakiej
wzór ukazał nam Chrystus, który
„wspierał szlachetnych, dobrych,
mądrych, upominał tych, którzy
błądzili i bronił się przed krzywdzicielami - aż do momentu, gdy
przyszła godzina męki na krzyżu”.
Po Mszy św. nastąpiła adoracja
Najświętszego Sakramentu, której
towarzyszyła modlitwa do Ducha Świętego prowadzona przez
wspólnotę Odnowy w Duchu
Świętym i młodzież z parafii.
Podczas nabożeństwa świadectwo złożył 41-letni siedlczanin.
- Tylko Bóg wie, co jest dla mnie
dobre - mówił na wstępie. Wspomniał o swym trudnym dzieciń-
Fot. AWAS
3 pytania
Po Mszy św. nastąpiła adoracja Najświętszego Sakramentu, której towarzyszyła
modlitwa do Ducha Świętego prowadzona przez wspólnotę Odnowy w Duchu
Świętym i młodzież z parafii.
stwie w rodzinie alkoholowej, uwikłaniu w uzależnienia i pobycie w
więzieniu. Po wyjściu na wolność,
gdy znalazł się w sytuacji, która
groziła mu powrotem na dawną
drogę, postanowił szukać ratunku
i trafił na wspólnotę AA. - Każdy
nałóg to autostrada do piekła, ale
są na nich bramki, przy których
stoi Jezus i mówi: „Nie idź dalej, ja
cię kocham” - wspominał.
Wprost ze źródła
Mężczyzna podjął program naprawczy, korzystał z sakramentów
i modlitwy - szczególnie różańco-
wej. Radził, by szukać pomocy we
wspólnotach, „bo do Boga idzie się
przez wspólnotę”, przełamywać
barierę wstydu, który „w drodze
do odnowy życia może stanowić
szatańską pułapkę”. Choć w jego
rodzinie od pokoleń nie było miłości i nie mógł się jej uczyć - zaczerpnął wprost ze źródła - od
Jezusa Chrystusa.
Podczas nabożeństwa kapłan pobłogosławił licznie zgromadzonych
w świątyni wiernych Najświętszym
Sakramentem. Modlitwę zakończyło odnowienie przyrzeczeń
AWAS
chrzcielnych. 16
diecezja
www.echokatolickie.pl
Kościół
Fot. waj
tylu alumnów pierwszego roku Wyższego Seminarium
Duchownego Diecezji Siedleckiej 15 września rozpoczęło
tydzień propedeutyczny przed zaczynającym się już
niebawem rokiem akademickim 2014/2015
9
redaktor prowadzący:
ks. Andrzej adamski
Pielgrzymka do Rzymu
DIECEZJA. Osoby, które chciałyby wziąć udział w pielgrzymce autokarowej do relikwii św. Jana Pawła II, mają jeszcze szansę. Pozostały wolne
miejsca na wyjazd w terminie 10-19 października 2014 r. Program pielgrzymki obejmuje nawiedzenie grobu i relikwii św. Jana Pawła II, zwiedzanie Rzymu
oraz wielu innych miejsc świętych na terenie Włoch, jak Asyż, Wenecja,
Padwa, Monte Cassino, Cascia, San Giovanni Rotondo, Loreto, Pompeje. Cena
wyjazdu wynosi 1,2 tys. zł i 185 euro (przejazd autokarem, noclegi w hotelach, wyżywienie, ubezpieczenie i opieka pilota). Zapisy prowadzi i bliższych
informacji udziela ks. Sławomir Sulej: tel. 604-641-777 lub tel. 25-644-90-90
JAG
(9.00-17.00), email: [email protected]. Bp K. Gurda poświęcił
ołtarz, ambonkę
i konfesjonały.
MACIEJOWICE Niedzielna uroczystość
Poświęcenie nowego
ołtarza i ambonki
Podczas uroczystej Eucharystii sprawowanej 21 września w liczącej
ok. 800 lat świątyni bp Kazimierz Gurda poświęcił nowy ołtarz i ambonkę.
Pasterza diecezji powitał wójt Sylwester Dymiński. - Mieszkańcy tej nadwiślańskiej miejscowości to ludzie
pracy i modlitwy, kochający Pana
Boga, kościół i ojczyznę - mówił,
wspominając zapisanych złotymi
zgłoskami bohaterskich przodków,
m.in.: ks. Grzegorza Piramowicza, ks. Seweryna Paszkowskiego,
ks. Adolfa Pleszczyńskiego czy też
kapelana żołnierzy wyklętych ks.
Bolesława Stefańskiego. - Ziemia
ta nierozerwalnie związana jest ze
świątynią parafialną będącą naszą
dumą i chlubą, z której - tak jak nasi
pradziadowie, tak i my - chcemy
czerpać ewangeliczne słowo otuchy
i nadziei na lepsze jutro - dodał.
Ceremonia poświęcenia
- Proszę o poświęcenie ołtarza
stałego oraz ambonki i pobłogosławienie nowej nastawy ołtarza
głównego, konfesjonałów, przy
których wierni będą oczyszczać się
z grzechów, otrzymując łaskę w sakramencie pokuty - zwrócił się do
pasterza proboszcz parafii ks. kan.
Stanisław Marczuk. - Prosimy o namaszczenie i poświęcenie nie tylko
ołtarza, ale za wstawiennictwem
Ducha Świętego także naszych serc
i uświęcenie dusz, by były żywymi
świątyniami Boga - dodał.
Bp K. Gurda poświęcił ołtarz,
ambonkę i konfesjonały, a następnie - zgodnie z obrzędem - dokonano namaszczenia, okadzenia,
nakrycia i oświetlenia ołtarza. Są
one widocznymi znakami ukazującymi niewidzialne dzieła, których Pan dokonuje za pośrednictwem Kościoła sprawującego Boże
misteria, a zwłaszcza Eucharystię.
Zaproszenie do winnicy
W homilii biskup podkreślił, iż
przez poświęcenie oddajemy ołtarz
Temu, dla którego ta świątynia została wybudowana. W przestrzeni
kościoła ołtarz stanowi centralne
miejsce, bez niego ten wybudowany Bogu dom nie miałby swojego
właściwego charakteru, nie byłby
kościołem katolickim. - To na ołtarzu w czasie każdej Mszy św. Jezus
Chrystus w sposób sakramentalny,
czyli niekrwawy, składa siebie samego Ojcu Niebieskiemu w ofierze za nasze zbawienie. Jest to ta
sama ofiara, którą złożył raz jeden
na drzewie krzyża, uwalniając nas
z grzechów - mówił.
Nawiązując do ewangelicznej
przypowieści, bp K. Gurda przypomniał, iż denar, jaki otrzymuje
każdy, kto przyjął zaproszenie do
pracy w winnicy, oznacza zbawienie. - W świątyni, której progi przekraczam, moja zażyłość
z Gospodarzem winnicy stale się
umacnia, coraz głębiej Go poznaję
i coraz mocniej kocham - przypomniał.
Uznanie dla proboszcza
Stanisław Fiedorczuk, kierownik
siedleckiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków,
podziękował proboszczowi za
twórczy wkład w dzieło ratowania
zabytków kultury polskiej. Słowa
uznania pod adresem ks. S. Marczuka skierowała również członkini zarządu województwa mazowieckiego Janina Ewa Orzełowska
i starosta Marek Chciałowski.
Współkoncelebransami Eucharystii byli: dziekan dekanatu łaskarzewskiego ks. kan. Edmund Szarek, ks. kan. S. Marczuk oraz księża
proboszczowie: ks. kan. Jan Spólny
z Gończyc, ks. Bogusław Filipiuk
z Samogoszczy i ks. kan. Henryk
Sidorczuk z Życzyna.
WALDEMAR JAROŃ
Krótko
Odszedł mistrz
kaznodziejstwa
Diecezja. We wtorek, 23 września, ok. 13.00, w Domu Księży
Emerytów w Opolu k. Siedlec
zmarł w wieku 89 lat ks. prałat
Witold Kobyliński. Urodził się
4 grudnia 1925 r. w Kudelczynie. Był
najstarszym z grona pięciu braci.
W jego rodzinnym domu kultywowano tradycje religijne i narodowe.
Po ukończeniu Szkoły Powszechnej
w Rozbitym Kamieniu, w 1938 r.
rozpoczął naukę w salezjańskim
gimnazjum, a następnie liceum
w Sokołowie Podlaskim. W 1946 r.
wstąpił do Wyższego Seminarium
Duchownego w Siedlcach. Święcenia kapłańskie otrzymał
12 kwietnia 1952 r. z rąk bp. Ignacego Świrskiego. Następnie przez rok
pracował jako wikariusz w kolegiacie w Janowie Podlaskim. W latach
1953-1955 był wikariuszem w parafii
Przemienia Pańskiego w Garwolinie.
Pierwszą samodzielną placówkę
otrzymał w 1955 r., będąc przez
cztery lata rektorem filii duszpasterskiej w Gocławiu. W 1959 r. rozpoczął pracę w kurii diecezjalnej. Został
prefektem kursów filozoficznych
w WSD, referentem ds. zakonnych,
referentem ds. duszpasterskich,
a także referentem ds. środków
społecznego przekazu myśli i spraw
turystyczno-wczasowych. W 1960
r. rozpoczął studia na wydziale
prawa kanonicznego Katolickiego
Uniwersytetu Lubelskiego, które
przerwał ze względu na zły stan
zdrowia. W 1970 r. ks. Kobyliński
został proboszczem parafii pw. św.
Ludwika we Włodawie i dziekanem
dekanatu włodawskiego. W 1972 r.
przyjechał do Radzynia Podlaskiego,
gdzie przez 17 lat był proboszczem
parafii Trójcy Świętej i dziekanem
dekanatu radzyńskiego. W 1978 r.
rozpoczął przygotowania do budowy kościoła pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy (dziś sanktuarium).
W 1989 r. przeszedł na emeryturę.
Przez 22 lata był rezydentem parafii
Zaproszenie na koncert
SIEDLCE. W niedzielę, 5 października, odbędzie
się kolejny koncert na organach Wagnera w domu
biskupim przy ul. Cmentarnej 17. W programie muzyka kameralna, organowa i solowa na skrzypce z doby baroku. Wykonawcy: Jolanta Sosnowska
(skrzypce) i jej mama Marietta Kruzel-Sosnowska (organy). Obie panie związane są z warszawskim środowiskiem muzycznym i niezwykle zasłużone na
niwie pedagogicznej. Dzięki wsparciu miasta Siedlce wstęp na koncert jest
JAG
bezpłatny. Polecamy! Zmarł ks. Antoni Bubeła
Region. 23 września, w godzinach popołudniowych, po długiej chorobie w szpitalu w Białej
Podlaskiej zmarł ks. kan. Antoni Bubeła,
m.in. długoletni proboszcz parafii w Sobieszynie
i Łomazach. Uroczystości pogrzebowe zmarłego
kapłana pod przewodnictwem biskupa siedleckiego
Kazimierza Gurdy odbyły się w czwartek,
25 września. Po Mszy św. sprawowanej w kościele św. Apostołów Piotra
i Pawła w Łomazach ciało kapłana spoczęło na miejscowym cmentarzu.
Ks. A. Bubeła urodził się 1 stycznia 1935 r. w Czeberakach (par. Parczew).
MLS
Święcenia kapłańskie otrzymał 28 czerwca 1960 r. migawka
Pielgrzymka szafarzy
W sobotę, 20 września, odbyła się VII Ogólnopolska Pielgrzymka
Nadzwyczajnych Szafarzy Komunii Świętej do Lichenia. Diecezję siedlecką
reprezentowało siedmiu szafarzy. Mszy św. przewodniczył i słowo Boże
wygłosił biskup senior diecezji legnickiej Stefan Cichy.
Reklama
pw. św. Jana Kantego w Legionowie.
W ostatnich latach mieszkał w domu
księży emerytów najpierw w Siedlcach, a potem w Nowym Opolu.
W 1983 r. Jan Paweł II na prośbę
bp. Jana Mazura nadał mu godność
kapelana Jego Świątobliwości (prałata). W 2012 r. świętował 60-lecie
kapłaństwa.
Relację z pogrzebu, który odbył się
26 września, i wspomnienia osób,
które znały i ceniły ks. W. Kobylińskiego, zamieścimy w przyszłym
MD
numerze „Echa”.
patron medialny
MH
diecezja
LIST DO REDAKCJI
numer 39(1004) 25 września - 1 października 2014 r.
Fot. AWAW
EchoKatolickie
Fot. AWAW
10
VI Piesza Pielgrzymka
z Goźlina do Góry Kalwarii
Udział w festynie zgłosiło 14 placówek.
ROSKOSZ Z
Mariańskiego Porzecza w sobotni poranek, 20 września,
wyruszyła VI Piesza Pielgrzymka Dekanatu Osieckiego.
Prawie 400 osób pokonało trasę liczącą ponad 27 km, idąc
przez Sobienie-Jeziory, Dziecinów i Ostrówek. Pątnicy pielgrzymowali od Matki Bożej Bolesnej, w Jej cudownym goźlińskim wizerunku, do grobu „apostoła Mazowsza” - bł. Stanisława Papczyńskiego
w Górze Kalwarii, licząc na wysłuchanie zawierzanych intencji.
W sanktuarium goźlińskim pielgrzymów pobłogosławił dziekan
osiecki i proboszcz warszawicki ks. kan. Tadeusz Wasiluk. Modląc
się o pokój na świecie i bezpieczeństwo dla idących, zaintonował
pieśń „Serdeczna Matko”, z którą pątnicy wyruszyli na szlak.
Pielgrzymom w drodze towarzyszyli księża z dekanatu osieckiego:
proboszcz sobieński ks. kan. Andrzej Jaczewski, proboszcz goźliński
ks. Jan Krajewski, wikariusz sobieński ks. Karol Nasiłowski oraz ks.
Michał Mościcki z Warszawic i ks. Krzysztof Węgrzynek z Wilgi.
Ks. K. Nasiłowski wygłosił konferencję na temat pokoju w kontekście obecnej sytuacji na świecie. Punktem wyjściowym były słowa
z Ewangelii św. Jana: „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam”.
Ponadto o. Jakub Biernacki nawiązał do osoby bł. S. Papczyńskiego,
podając go jako wzór do przeciwstawienia się dyktaturze ateistów.
Pielgrzymi na pierwszy przystanek zatrzymali się przy kościele
Wszystkich Świętych w Sobieniach-Jeziorach. W Dziecinowie
mieszkańcy zorganizowali ciepłą herbatę, zaś w Ostrówku powitał
ich miejscowy proboszcz ks. Jarosław Juszczyński.
Mszę św. w wieczerniku w Górze Kalwarii koncelebrowali kapłani
pod przewodnictwem ks. K. Nasiłowskiego. Podczas kazania ks.
kan. A. Jaczewski ukazywał o. S. Papczyńskiego jako przykład życia
na drodze ku świętości. - My stąd zawsze wracamy inni - zaznaczył z nadzieją, iż bł. Stanisław będzie orędował w powierzonych
mu przez pątników intencjach, a pielgrzymi zaniosą do własnych
domów Boże błogosławieństwo i dobro, jakiego doświadczyli
na szlaku. Jak podkreślał ks. kan. A. Jaczewski, pielgrzymka jest
czasem na rozmyślanie, modlitwę, zastanowienie oraz nawrócenie
w sakramencie pokuty.
Na zakończenie księża marianie poczęstowali pątników zupą
z kuchni polowej. Posileni nie tylko duchowo, szczęśliwi wracali do
domów. xKN
migawka
W nowym biurze
W niedzielę, 21 września, na terenie Warsztatów Terapii Zajęciowej w Żelechowie
odbyło się spotkanie pielgrzymkowe, podczas którego poświęcone zostało
nowe biuro Katolickiego Stowarzyszenia Niepełnosprawnych. Spotkanie
poprzedziła Msza św. sprawowana przez ks. Adama Kulika - prezesa KSN
Diecezji Siedleckiej. Do siedziby WTZ przybyli uczestnicy Pieszej Pielgrzymki
Niepełnosprawnych na Jasną Górę, pielgrzymki do Lichenia, sympatycy
MSZ
i przyjaciele stowarzyszenia oraz mieszkańcy ul. Letnisko. Wspólna zabawa
Radość, która łączy
Prawie 300 niepełnosprawnych osób wzięło udział
w festynie integracyjnym „Sprawni przez sport”.
Festyn został zorganizowany
przez Środowiskowy Dom Samopomocy działający przy bialskim
Ośrodku „Misericordia” Caritas.
Jak zwykle odbył się na terenie Europejskiego Centrum Kształcenia
i Wychowania OHP.
- To już dziesiąta edycja festynu. Przyświeca nam kilka celów.
Podczas tego spotkania promujemy zasady ruchu drogowego i stawiamy na integrację oraz dobrą
zabawę. W naszych konkursach
wygrywa każdy uczestnik. W tym
roku do udziału w festynie zgłosiło się 14 placówek - mówi Anna
Utka, kierownik ŚDS przy OMC.
Szereg atrakcji
Po oficjalnym otwarciu imprezy
uczestnicy mogli obejrzeć pokaz
udzielania pierwszej pomocy i wyKODEŃ stęp karateków. Następnie odbył
się konkurs wiedzy o ruchu drogowym. Potem rozpoczęły się zajęcia
sportowe i rekreacyjne. Do dyspozycji uczestników były m.in. chusty animacyjne, byk rodeo, zorbing
i kule na wodzie. Te ostatnie okazały się największą atrakcją festynu.
Nie zabrakło również występów
wokalno-muzycznych.
Imprezę
zakończono dyskoteką plenerową.
Wśród zaproszonych gości były
władze diecezjalnej Caritas, prezydent Białej Podlaskiej i przedstawiciele starosty.
Wspólnymi siłami
- Akt notarialny dotyczący
przejęcia przez diecezję siedlecką
nieruchomości położonej przy ul.
Warszawskiej (teren tzw. starego
szpitala) podpisaliśmy 11 lat temu.
Obiekt poddano rewitalizacji. Inwestycja została przeprowadzona
wspólnymi siłami Caritas i naszego miasta - podkreślał prezydent
Andrzej Czapski. - Najważniejsze, że w odnowionym budynku
trwa praca z osobami niepełnosprawnymi. Taka działalność
jest bezcenna. Caritas uruchomił
w naszym mieście wiele inicjatyw,
które mają na celu wsparcie osób
z różnymi dysfunkcjami. Przed
nami otwarcie Centrum Integracji
Społecznej. Bardzo cenimy sobie
tę współpracę - dodał.
Przy organizacji tegorocznego
festynu pomogli: studenci Państwowej Szkoły Wyższej, policja,
przedstawiciele
Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego
i wielu młodych wolontariuszy.
„Sprawni przez sport” to jedna
z najważniejszych dorocznych imprez organizowanych przez OMC.
AWAW
Spotkanie młodych
Nieść Boga w świat
19 września odbyło się pierwsze w tym roku szkolnym Nocne Czuwanie
Młodych. We wspólnej modlitwie wzięło udział kilkaset osób.
Czuwanie rozpoczęło się od Apelu
Jasnogórskiego. Potem była konferencja wygłoszona przez ks. Piotra
Witkowicza, pomysłodawcę NCM.
Kapłan oparł swoje rozważania na
tajemnicach radosnych różańca.
Zwracał uwagę na postawę Maryi,
która podczas zwiastowania zgodziła się nie tylko na bycie Matką Boga. Podkreślał, że Maryja
przewartościowała swoje życie, że
z ogromną pokorą i odwagą zgodziła się na to, iż to nie Ona, ale Bóg
będzie uszczęśliwiać ludzi.
- Ta prawda spełniła się już
podczas nawiedzenia św. Elżbiety. Matka Najświętsza przyniosła
jej to, co miała najcenniejszego
- samego Boga. My bardzo często chcemy uszczęśliwiać innych
wbrew Bogu, zapominając, że nie
mamy takiego potencjału. Powinniśmy tylko nieść Boga innym, On
dokona reszty. Zanim to się stanie,
musimy Go jednak przyjąć do siebie. Powinniśmy mieć Go w sobie.
Przyjmowanie Boga dokonuje się
podczas Mszy św. i przystępowa-
nia do sakramentów. Nieście go
światu - wzywał młodych.
Zaryzykuj i uwierz!
Kolejnymi punktami czuwania
były adoracja i Msza św. Podczas
kazania ks. Łukasz Kałaska nawiązał do przypowieści o siewcy. Postawił młodym dwa pytania: „Kto
chciałby poznać, że Bóg jest przy
nim?” i „Co na dziś jest dla ciebie
rzeczywistością, której pragniesz
w sercu, a jednocześnie się boisz?”.
- To, czego się boisz, jest ważne.
Jeśli od tego uciekasz, twoje życie
straci sens. Pamiętaj, by doświadczyć cudu, trzeba podejść do tego,
od czego uciekasz (często przez
całe życie). Zobacz, ci, którzy ryzykują w Bogu, otrzymują niezwykłe błogosławieństwo. Przypomnij sobie Dawida, który pokonał
z procy Goliata, pomyśl o św. Piotrze, który wypłynął na polecenie
Jezusa i doświadczył cudownego
połowu, popatrz na Abrahama,
który w starości doczekał się syna.
Jeśli chcesz doświadczyć cudu,
wyjdź naprzeciw wroga. Przecież
z Bogiem wiąże cię chrzest, czyli
umowa, że On ci zawsze pomoże
- przekonywał ks. Łukasz.
Muzyczna uczta
Ostatnim punktem NCM był
koncert zespołu Kanaan, zwycięzcy ubiegłorocznego Ogólnopolskiego Festiwalu „Chrześcijańskie
Granie” w Warszawie. Artyści zaprezentowali się w kościele Świętego Ducha. Ich występ był bardzo
dynamiczny. Spotkanie poprowadził lider grupy Jakub Kornacki.
Podczas tej szczególnej nocy wybrzmiały m.in. takie utwory, jak:
„Tato”, „Diana”, „Wstań, wstań,
wstań”, „Gdybym był bogaczem”
i „Song Daniela”. Słowa ks. Piotra, który na początku czuwania
zachęcał do udziału w koncercie,
nie okazały się na wyrost - to była
prawdziwa uczta dla ucha i ducha.
Przy takich kawałkach, mimo
późnej pory, trudno było zasnąć.
Kolejne kodeńskie spotkanie już
AWAW
17 października. DIECEZJA Kościół
diecezja - Świat
www.echokatolickie.pl
II Synod Diecezjalny
Ożywić relację z Chrystusem
Terminarz
najbliższych wydarzeń
III Sesja Plenarna - 4 października
2014 r., Msza św. o 16.00, sanktuarium św. Józefa w Siedlcach;
I Niedziela Synodalna - 19 października 2014 r. Temat: „Człowiek wobec słowa Bożego”;
II Niedziela Synodalna
- 16 listopada 2014 r.;
III Niedziela Synodalna
- 15 lutego 2015 r.;
IV Niedziela Synodalna
- 26 kwietnia 2015 r.;
Dzień skupienia zespołów
synodalnych - 9 maja 2015 r.,
sanktuarium maryjne w Leśnej
Podlaskiej;
IV Sesja Plenarna - 23 maja
2015 r., katedra siedlecka.
Kościół siedlecki przeżywa II Synod Diecezjalny. Synod ma swoją witrynę internetową, regulamin,
hymn, logo i hasło, które wzywa nas do „życia mocą chrztu”.
Praca synodalna przebiega na
dwóch poziomach. Pierwszy
poziom stanowi praca komisji
i podkomisji synodalnych, a drugi praca zespołów synodalnych
w parafiach. Po pierwszym roku
działalności synodu, którego tematem był Kościół, na podstawie
analizy protokołów spływających
do sekretariatu z poszczególnych
parafii łatwo zauważyć, że na zaproszenie biskupa do refleksji nad
poszczególnymi tematami odpowiedziało ok. 35% parafii.
Mimo tych trudności, o których
zapominać nie wolno, pierwszy
rok pracy doprowadził do pojawienia się ważnych postulatów
i odkrył, przynajmniej w jakiejś
części, te obszary życia Kościoła,
gdzie potrzeba pogłębionej refleksji i systematycznej pracy z wiernymi. Osoby świeckie, zaangażowane w prace synodalne w swoich
parafiach, stały się współtwórcami synodalnego dzieła, spotykając
ALBANIA Praca synodalna w parafiach w roku duszpasterskim 2014/2015 będzie skoncentrowana wokół tematyki Słowa. Praca ta powinna przebiegać dwustopniowo:
1.Niedzielna Eucharystia synodalna. Tę Eucharystię powinni przygotować
i uczestniczyć w niej członkowie wszystkich zespołów istniejących w parafii.
Trzeba też do udziału zachęcać parafian spoza zespołów. W widocznym
miejscu należy umieścić baner z hasłem przesłany z sekretariatu synodu.
2.Katecheza i dyskusja synodalna - skierowana do wszystkich chętnych. Powinni w niej uczestniczyć wszyscy członkowie zespołu synodalnego. Najlepiej ją
przeprowadzić w sobotę po niedzieli synodalnej lub w innym dniu według
rozeznania duszpasterzy. Po wysłuchaniu katechezy członkowie zespołów
gromadzą się, tworząc zebranie, któremu przewodniczy proboszcz lub inny
duszpasterz. Sekretarz zespołu z przebiegu spotkania sporządza protokół.
W dyskusji winno ukazać się możliwie szerokie spektrum różnych opinii.
Należy dążyć do sformułowania wspólnej konkluzji, zapewniając jednak każdemu prawo zgłoszenia zdania odrębnego. Zwięźle ujętą konkluzję (łącznie
z ewentualnymi propozycjami rozwiązań i zdaniami odrębnymi) w ciągu
tygodnia sekretarz przesyła drogą elektroniczną do sekretariatu synodu
z informacją o dacie spotkania i liczbie uczestników.
się na wspólnej modlitwie i omawiając zagadnienia formułowane
przez poszczególne komisje. Istotną cechą synodu diecezjalnego
jest to, iż pomaga on biskupowi
w pełnieniu jego pasterskiej misji.
Dobrze przeprowadzony synod
pozwala dostrzec, co myśli tzw.
przeciętny katolik, jakie są jego
codzienne radości i zmartwienia,
czy dostrzega Boga we własnym
życiu, jak wypełnia swoje powo-
łanie, jak angażuje się w życie
Kościoła, jakie ma oczekiwania
wobec parafii.
Dlatego prace synodu, który zainaugurował bp Zbigniew Kiernikowski 10 czerwca 2012 r., mimo
rocznej przerwy, decyzją biskupa
siedleckiego Kazimierza Gurdy
będą kontynuowane. Cała działalność synodu zmierza do tego,
aby zaktualizować i ujednolicić
prawodawstwo, zwyczaje i tradycję lokalną oraz doprowadzić do
„nawrócenia duszpasterskiego”,
którego owocem będzie żywa relacja z Chrystusem żyjącym w Kościele.
Wielkie przedsięwzięcia wymagają pokory, posłuszeństwa
Duchowi Świętemu, modlitwy,
ale również wspólnego zaangażowania i wzajemnego zaufania.
Działalność synodu nakłada na
sumienie każdego jego członka,
zwłaszcza kapłanów naszej diecezji, obowiązek polegający na
Papież w ojczyźnie bł. Matki Teresy
11
włączeniu się w jego prace poprzez osobisty udział w pracy
parafialnych zespołów synodalnych. Zespoły te przyjmują na
siebie współodpowiedzialność za
Kościół lokalny przez włączenie
się w modlitwę za synod, udział
w katechezie i dyskusję w grupie. Wyniki dyskusji kierowanej
troską o Chrystusowy Kościół,
prowadzonej w atmosferze wiary i modlitwy, zespoły synodalne
przesyłają do sekretariatu synodu.
KS. MATEUSZ CZUBAK, RZECZNIK
PRASOWY II SYNODU DIECEZJALNEGO
LIST DO REDAKCJI
Kraj współczesnych męczenników
Festyn rodzinny
fot. PRESIDENT.AL
Msza św. z udziałem setek tysięcy Albańczyków, spotkania z władzami
kraju, przedstawicielami innych religii i wyznań chrześcijańskich, dziećmi
i podopiecznymi ośrodków charytatywnych oraz nieszpory złożyły się
na jednodniowy pobyt papieża w Albanii.
R
Franciszek
przypomniał, że
Albania jest ojczyzną
ludzi bohaterskich,
którzy oddali życie za
niepodległość.
Pielgrzymka trwała 11 godzin
i odbyła się w niedzielę, 21 września. Jej hasłem stały się słowa:
„Wspólnie z Bogiem ku nadziei,
która nie zawodzi”. Była to czwarta podróż zagraniczna Franciszka
i pierwsza, od początku pontyfikatu, do kraju europejskiego.
Powitanie
Samolot wylądował w Tiranie
tuż przed 9.00. Papieża powitał
premier Edi Rama i przedstawiciele rządu oraz konferencji biskupów. Tysiące Albańczyków witały
Franciszka na ulicach stolicy. Oficjalne rozpoczęcie wizyty nastąpiło w pałacu prezydenckim. Witając papieża, prezydent odwołał
się do duchowego pokrewieństwa
swego narodu z bł. Matką Teresą
z Kalkuty. Przypomniał katolickie korzenie kultury swego kraju,
dzieje solidarności Stolicy Apostolskiej z jego ojczyzną. Franciszek przypomniał, że Albania jest
ojczyzną ludzi bohaterskich, którzy oddali życie za niepodległość,
oraz męczenników, którzy dawali
świadectwo swej wiary w trud-
nych czasach prześladowań. Papież zachęcił też do szczególnego
pielęgnowania klimatu szacunku
i wzajemnego zaufania między
mieszkającymi w Albanii katolikami, prawosławnymi i muzułmanami.
Świadectwo
męczenników
Na Mszy św. na placu bł. Matki Teresy z Kalkuty zgromadziło
się kilkadziesiąt tysięcy wiernych.
W homilii Franciszek życzył albańskim katolikom, by pokój gościł w ich domach, sercach i ojczyźnie. Przypomniał czasy brutalnej
dyskryminacji i męczeństwa, kiedy
to komunistyczni władcy usiłowali
usunąć Boga z serc wierzących i życia narodu, do którego Ewangelia
dotarła już przed 2 tys. lat. Przed
modlitwą Anioł Pański papież
podziękował za świadectwo wiary
i pozdrowił wszystkich przybyłych
z Albanii i krajów sąsiednich. Na
zakończenie zawierzył tamtejszy
Kościół i cały naród albański Matce Dobrej Rady czczonej w sanktuarium w Szkodrze.
Podczas pielgrzymki Franciszek
spotkał się również ze zwierzchnikami innych religii i wyznań
chrześcijańskich Albanii na stołecznym Katolickim Uniwersytecie Matki Bożej Dobrej Rady.
Podczas nieszporów w katedrze
św. Pawła Ojciec Święty spotkał
się z duchowieństwem, osobami zakonnymi, seminarzystami
i członkami świeckich ruchów
kościelnych Albanii, zaś w ośrodku Betania - z dziećmi ubogimi,
porzuconymi, ofiarami przemocy,
sierotami.
Z ok. 3,5 mln ludności Albanii
prawie 60% wyznaje islam, podczas gdy katolicy, których jest nieco ponad 500 tys., stanowią 16%.
W żadnym z krajów byłego bloku
wschodniego w czasie panowania
reżimów komunistycznych nie
było tak brutalnych prześladowań
religijnych jak w Albanii. W 1967
r. kraj ten ogłosił się oficjalnie jako
pierwsze ateistyczne państwo na
świecie. Pierwszym papieżem,
który odwiedził Albanię, był św.
Jan Paweł II (25 kwietnia 1993 r.).
XAA
odzina górą! - to hasło zorganizowanego 21 września w Wierzbnie
I Rodzinnego Festynu. Pomysłodawcami integracyjnej imprezy
była parafia pw. św. Apostołów Piotra i Pawła oraz miejscowy
Zespół Szkół. Współpraca instytucji kościelnej i placówki oświatowej
zaowocowała ideą festynu - stworzeniem klimatu jednej wielkiej rodziny, jaką winniśmy tworzyć jako chrześcijanie, oraz troską o rodzinną
wspólnotę w nawiązaniu do zbliżającego się synodu biskupów w Rzymie,
poświęconego wyzwaniom stojącym przed współczesną rodziną. Celem
stawianym przez organizatorów było także pozyskanie środków finansowych na modernizację boiska szkolnego.
Festyn zainaugurował bieg rodzinny. Uczestnicy mieli do pokonania odcinek ze „startem” na parkingu przykościelnym i „metą” przy
kompleksie Zespołu Szkół. Oficjalnego otwarcia imprezy dokonali wójt
gminy Wierzbno Eugeniusz Kudelski, proboszcz parafii ks. Kazimierz
Jóźwik i dyrektor ZS Krzysztof Zarzycki, po czym rozpoczął się kilkugodzinny „maraton festynowy”. Intencją organizatorów było stworzenie
oferty programowej uwzględniającej oczekiwania wszystkich członków
rodzin. I rzeczywiście - każdy znalazł coś dla siebie. Najmłodsi doskonale bawili się na zjeżdżalni, placyku zabaw, korzystali też z przejażdżek
kucykiem i dorożką. Dzieci i młodzież ochoczo angażowali się w rozgrywki w piłkę nożną, w turniej tenisa stołowego, szachowy czy rywalizację na torze przeszkód. Bogaty program artystyczny mogli podziwiać
także uczestnicy imprezy zgromadzeni przy festynowej scenie. Było na
wesoło - w skeczu rodzinnym i miniliście przebojów, refleksyjnie i na
ludowo - podczas występach zespołów. Kolejno prezentowali się uczniowie ZS, schole parafialne z Wierzbna i Grębkowa, akordeonista z Leśnik
oraz zespół Jaworki. Podczas festynu przeprowadzono również konkurs
ekologiczny. Ogromnym zainteresowaniem cieszyła się ponadto loteria
fantowa, podczas której można było wygrać m.in. potężną dynię i słoik
miodu, oraz „los szczęścia” (posiadacz szczęśliwego losu stał się właścicielem roweru!).
Nie sposób było też przejść obojętnie obok festynowej kuchni. Na
smakoszy czekały pierogi, krokiety, grochówka, bigos, swojski smalec,
kiełbaska z grilla i duży wybór ciast. Pomiar ciśnienia, cholesterolu i poziomu cukru oferowano uczestnikom z kolei w ramach uruchomionego
na czas festynu punktu medycznego. Chętnych nie brakowało… Doskonałą zabawę niespodziewanie zakłóciły dźwięki syreny strażackiej. Na
szczęście były to tylko pokazy ratownictwa w wykonaniu jednostek OSP
z Wierzbna i Grębkowa.
W codziennym zabieganiu coraz trudniej wygospodarować czas na spotkania służące wymianie doświadczeń. Podczas I Festynu Rodzinnego
była okazja do rozmów, wspólnych śpiewów, a nawet tańców. Poczuliśmy się jak w jednej wielkiej rodzinie. Pozostaną zdjęcia, pamiątkowe
dyplomy i puchary oraz postanowienie organizowania podobnych
MAŁGORZATA WĄSOWSKA
imprez w kolejnych latach.
12
Formacja religijna
EchoKatolickie
XXVI niedziela zwykła
kalendarz liturgiczny
czytania: Ez 18,25-28; Ps 25,4-9; Flp 2,1-11; J 10,27; Mt 21,28-32
Jezus powiedział do arcykapłanów
i starszych ludu: Co myślicie? Pewien
człowiek miał dwóch synów. Zwrócił
się do pierwszego i rzekł: Dziecko,
idź dzisiaj i pracuj w winnicy! Ten
odpowiedział: Idę, panie!, lecz nie
poszedł. Zwrócił się do drugiego
i to samo powiedział. Ten odparł:
Nie chcę. Później jednak opamiętał
się i poszedł. Któryż z tych dwóch
spełnił wolę ojca? Mówią Mu: Ten
drugi. Wtedy Jezus rzekł do nich:
Zaprawdę, powiadam wam: Celnicy
i nierządnice wchodzą przed wami
do królestwa niebieskiego. Przyszedł
bowiem do was Jan drogą sprawiedliwości, a wyście mu nie uwierzyli.
Celnicy zaś i nierządnice uwierzyli
mu. Wy patrzyliście na to, ale nawet
później nie opamiętaliście się, żeby
mu uwierzyć.
Rozważanie: ks. Andrzej Adamski
Mniej mówić, więcej działać
D
zisiejsza Ewangelia może być interpretowana na wielu płaszczyznach.
Ukazuje dwie ludzkie postawy, które
możemy odnieść zarówno do realiów życia
codziennego, jak i do życia duchowego oraz
sfery naszej religijności.
Zatrzymajmy się chwilę na płaszczyźnie życia
codziennego. Postawy obu synów z dzisiejszej
przypowieści rozpoznamy bez trudu. Pierwszy syn to typ człowieka, który zawsze bardzo
chętnie potakuje i na wszystko się zgadza. Jest
otwarty, serdeczny i przyjacielski. Mówi dużo
pięknych słów i staje się specjalistą od snucia
wzniosłych planów. W rzeczywistości jednak
nie jest szczery. Mówi, ale za jego słowami
nie idą czyny. Widząc głodnego człowieka,
będzie organizował konferencje na temat
zwalczania zjawiska głodu - jednak nie przyjdzie mu do głowy, aby temu konkretnemu
spotkanemu człowiekowi dać jeść. Ten typ
osobowości charakteryzuje się ponadto dość
często dużą giętkością kręgosłupa w kontaktach z przełożonymi i ludźmi, na których mu
zależy, a jednocześnie arogancją i lekceważeniem wobec podwładnych i ludzi, których
uznaje za niepotrzebnych…
Drugi syn to człowiek, który w istocie ma
dobre serce, jednak maskuje to szorstkością,
małomównością i pozorną obojętnością.
Ma niepokojącą łatwość w wypowiadaniu
własnego zdania, które nie zawsze zgodne jest
z oficjalnymi wytycznymi. Posiada też zmysł
krytyczny, często jego wypowiedzi „sprowadzają na ziemię”. Zwykle za taką postawę nie
spotyka się z pochwałami szefów. Od nagród
są inni… zaś on jest zwykle w cieniu, spychany na margines, wykonujący zadania, których
nikt inny nie chciał się podjąć… Na tego
człowieka można jednak liczyć w trudnych
sytuacjach, ponieważ to właśnie jemu zależy
naprawdę na dobru…
Jeśli przeniesiemy się na płaszczyznę życia
duchowego, to pierwszy syn wyobraża ludzi,
którzy potrafią demonstracyjnie okazywać swą
religijność na zewnątrz. Chętnie biorą udział
w uroczystościach religijnych, wypełniają gorliwie wszelkie nakazane praktyki… Niestety,
ta religijność nie przekłada się na sferę życia
codziennego. Okazuje się, że coniedzielna
Eucharystia w ich życiu daje się dziwnie łatwo
pogodzić z podejrzanymi moralnie kompromisami, z brakiem współczucia, kopaniem
dołków pod innymi, zakłamaniem, dwulicowością… To religijność czysto zewnętrzna,
akcyjna, niepołączona z prawdziwym nawróceniem.
Drugi syn - to ci, którzy upadli i mają tego
świadomość. Doświadczyli boleśnie własnej
słabości, jednak to właśnie ta słabość stała
się dla nich miejscem i okazją do spotkania
z łaską Boga - przebaczającą i uzdrawiającą.
Błędy przeszłości pozostawiły rany, ale zostały
one uzdrowione. Zanim to jednak nastąpiło,
konieczne było szczere nawrócenie, zerwanie
z dotychczasowym życiem i naprawienie wyrządzonego zła, a przynajmniej podjęcie próby
uczynienia tego.
Która z tych postaci jest nam bliższa? W której
odnajdujemy swoje rysy? Czy chcemy ciągle
trwać w przekonaniu o naszej doskonałości,
traktując przy tym „z przymrużeniem oka”
niektóre zasady wiary, czy też mamy odwagę
przyznać się do swoich wątpliwości, upadków
i przeżyć własną słabość i grzeszność, licząc na
miłosierdzie Boże? Który z tych synów Ojca
bardziej przypomina mnie?
w niedzielę po kościele
H
Nadzieja jest zawsze
elenka spotkała dawno
niewidzianego byłego sąsiada. Przed laty mieszkali
w tym samym bloku. Mężczyzna
wyprowadził się zaraz po rozwodzie, pozostawiając mieszkanie
eksżonie oraz dwójce swoich
pociech. Po czasie kobieta dowiedziała się, że ożenił się ponownie,
po czym znów się rozwiódł i wstąpił w kolejny związek.
- I nie wstyd panu tak wciąż
zaczynać od nowa? - zagadnęła
podczas rozmowy.
- No cóż, żonę ma się tylko jedną
- skwitował.
- Akurat to rozumie się samo
przez się - skomentowała z kolei
Helenka. - Żoną jest ta z kobiet,
którą poślubił pan przed Bogiem,
czyli pierwsza!
- Miano małżonki, proszę szacownej sąsiadki, nadaję zawsze
aktualnej towarzyszce - sprecyzował z uwagą, iż wszystkie eksżony
szanuje tak samo i z każdą zachowuje dobre relacje.
- A nie wstyd panu każdej z osobna obiecywać miłość i wierność?
- dociekała jeszcze.
- Kiedy ja za każdym razem wierzę, że miłość będzie do grobowej
deski, i przyrzekam szczerze!
- odpowiedział.
Helenka pokręciła głową z deza-
probatą.
Mówią, że dobrymi intencjami
piekło jest wybrukowane - rozmyślała w nawiązaniu do rozmowy. Z drugiej strony patrząc, czy
można mieć ludziom za złe, że
chcą dobrze? Obiecanki cacanki
we współczesnym świecie stają się
drogą do zdobycia popularności,
zaszczytów, poważania… Bywają
kluczem w działaniu m.in. polityków, co doskonale obrazują każde
zbliżające się wybory. Z kolei
lizusostwo jest sposobnością do
wygodnego urządzenia się choćby
w miejscu pracy…
Obłuda zastępuje szczerość, honor odchodzi do lamusa… Można powiedzieć, co się chce, skoro
nie towarzyszą temu w ramach
odpowiedzialności żadne konsekwencji - analizowała w myślach.
Małżonkowie ślubują sobie wzajemnie wierność, a ile związków
sakramentalnych aktualnie się
rozpada? Publicznie obiecana
pomoc rozmienia się na drobne
w codzienności, szumne deklaracje rozwiewa wiatr. Niesłownością grzeszą przedstawiciele ekip
remontowych, jak i każdy nowo
przyjmowany do pracy człowiek
- gotów obiecać wszystko, byle
tylko zdobyć upragnioną posadę.
Ilu ludzi podobnych do pierwsze-
numer 39(1004) 25 września - 1 października 2014 r.
go syna z Ewangelii wskaże nam
codzienne życie?
Drugi syn z przypowieści wprost przeciwnie! Czynem
naprawia to, co zepsuł pochopnym i nieopatrznym słowem.
Wcześniej jednak musi stanąć
w prawdzie o sobie, przyznać się
do błędu i zapragnąć poprawy.
Opamiętał się, bo w głębi serca
był współczujący i dobry!
Sądzenie po pozorach bywa
źródłem pułapek czyhających
na współczesnego człowieka.
Czyny są ważniejsze niż słowa!
Najpierw należałoby popatrzeć na
sposób życia bliźniego i dopiero
z tej perspektywy wsłuchiwać się
w głoszone przez niego obietnice...
Mądrość domaga się sceptycznego
podejścia do szumnych deklaracji i poczekania na ich skutki w myśl zasady, iż dobre serce rodzi
dobre owoce. Jednak nawet w sytuacji jawnego naginania prawdy
powinniśmy bronić się przed
osądem, bo - po pierwsze - prawo
do oceniania ma tylko Bóg, który
obdarza talentami i dopomaga
łaską do duchowego wzrostu; po
drugie - nie ma drogi ku zatraceniu, w poprzek której nie mogłoby
stanąć Boże zmiłowanie.
Nadzieja jest zawsze - pamiętajmy
o tym!
WA
Poniedziałek, 29 września
Św. Archaniołów Michała, Gabriela i Rafała
Czytania: Dn 7,9-10.13-14 (Ap 12,7-12a); J 1,47-51
mnie znasz? - pyta Jezusa
Sz nas.kąd
Natanael. Chrystus zna każdego
Wie o naszych dobrych
i złych stronach. Zna nas lepiej, niż
my samych siebie. Jest przecież
Synem Bożym. Przyszły uczeń
wyznał wiarę w Jezusa i otrzymał
zapewnienie, że ujrzy jeszcze wiele
innych ciekawych rzeczy. Ten, kto
jest wierny Bogu, widzi więcej
i głębiej. Człowiek, który naprawdę
wierzy w Chrystusa, inaczej patrzy
na to, czego doświadcza, i na to
wszystko, co dzieje się wokół nie-
go. Dla autentycznego wyznawcy
Jezusa nie ma przypadków, istnieje
tylko łaska i poczucie bycia prowadzonym. Tu, na ziemi, nigdy nie
jesteśmy osamotnieni. Mamy przy
sobie m.in. archaniołów, którzy
ciągle nam towarzyszą. Wystarczy
tylko wezwać ich orędownictwa.
Michał pomaga w walce z szatanem, Gabriel jest posłańcem
dobrych nowin, zaś Rafał przewodnikiem po trudnych ścieżkach
codzienności. Z taką „ochroną” na
pewno łatwiej żyć.
Wtorek, 30 września
Wsp. św. Hieronima, prezbitera i doktora Kościoła
Czytania: Job 3,1-3.11-17.20-23; Łk 9,51-56
uczniów jest bardzo
Lbyćogika
ludzka. Skoro jest wina, powinna
i kara. Otrzymali od Boga wiele
darów, na ich słowo chorzy nagle
zdrowieli, a z opętanych wychodziły złe duchy. Teraz chcą rzucać
ogniem i siarką. Pragną drugiej Sodomy i Gomory. Wszystko dlatego,
że mieszkańcy jakiegoś miasteczka nie przyjęli do siebie Jezusa.
Chrystus jednak nie straszył ani
nie narzekał. Dał tamtym ludziom
czas. My też łatwo osądzamy. Mówimy: „ten nie chodzi do kościoła”,
„tamta żyje bez ślubu”, „państwo X
prowadzą nielegalne interesy”. Na
pewno będą ukarani. My krytykujemy i oceniamy, a Jezus… milczy.
Daje czas. Jeszcze nie nadeszła
odpowiednia godzina. Może
skorzystają z Bożego miłosierdzia?
Sąd należy do kompetencji Boga.
Środa, 1 października; Wsp. św. Teresy od Dzieciątka Jezus, dziewicy i doktora Kościoła
Czytania: Job 9,1-12.14-16; Łk 9,57-62
w. Tereska w pełni odpowieŚW każdej
działa na wezwanie Mistrza.
chwili życia czuła się
Jego własnością. Mówiła, że oddała się Jezusowi nie jak ktoś, kto
pragnie przyjmować Go w gościnę
dla swojej przyjemności, ale przeciwnie, aby sprawiać przyjemność
Temu, który jej się oddaje. Aby
pójść do wymarzonego Karmelu,
nie wahała się pojechać do samego papieża i prosić o pozwolenie
na wcześniejsze wstąpienie do
zgromadzenia. Bóg ją doświadczył
i znalazł godną siebie; doświadczył
jak złoto w tyglu i przyjął jako
całopalną ofiarę (por. z Mdr 3,5-6).
Zmarła w wieku 24 lat. Powtarzała,
że kocha wszystko, co daje jej Bóg.
Pouczała, że tym, co najbardziej
przyciąga Boże łaski, jest wdzięczność. Przypominała, że każde
nasze „dziękuję” skierowane ku
Panu pomnaża kolejne dary. Dziś
jest w niebie. Poprośmy, by także
nam zesłała obiecany deszcz róż.
Czwartek, 2 października; Wsp. św. Aniołów Stróżów
Czytania: Wj 23,20-23; Mt 18,1-5.10
zień po liturgicznym wspoD
mnieniu św. Tereski napotykamy w Ewangelii wezwanie do
tego, by w stosunku do Boga być
jak dzieci. Nie chodzi tu o dziecięcą
naiwność. Dziecko z natury jest
zależne od swoich opiekunów.
Szczególnie wtedy, gdy jest bardzo
małe. Maluchy są zdane na pomoc
i wsparcie dorosłych. Tak samo
my winniśmy być zdani na Boga.
U Niego jest wszystko. Wystar-
czy tylko poprosić. Zauważyć
i przyznać się do swojej słabości,
grzeszności i niewierności. Prosić
tak, jak robiła to św. s. Faustyna:
„O Jezu mój, utrzymuj mnie przy
sobie, patrz, jak słaba jestem, sama
ani kroku nie zrobię naprzód, więc
Ty, Jezu, musisz być ustawicznie ze
mną, jak matka przy słabym dziecku - więcej nawet”. Pomocą tu,
na ziemi, są nam także aniołowie.
Wzywajmy ich opieki!
Piątek, 3 października
Czytania: Job 38,1.12-21; 40,3-5; Łk 10,13-16
ródłem wielu grzechów są najŹ
częściej obojętność lub pycha.
Jak często gardzimy tym, co otrzy-
mujemy od Boga? Nie doceniamy
wartości życia, wolności wyznania
i ludzi, których Pan stawia na
naszej drodze. Bo nie ma cudów?
Są! Ot, chociażby taki, że Zbawiciel
świata przychodzi do nas w każdej
Eucharystii, że ukrywa się pod
postacią chleba i wina, że pozwolił
zamknąć się w tabernakulum. On
ciągle uzdrawia, karmi i uwalnia
od złego. A my, dumni i pyszni, żyjemy tym, co tu i teraz. Wiara? Odkładamy ją na potem, na starość.
Teraz najważniejsza jest kariera
i zdobywanie pieniędzy. Liczy się
tylko to, co widoczne dla oczu. Bóg
przecież poczeka… Może i tak,
ale nie będzie na nas czekał całą
wieczność. Bo wieczność ma być
nagrodą i wspólnym królowaniem.
Czujmy się zaproszeni!
Sobota, 4 października; Wsp. św. Franciszka z Asyżu
Czytania: Job 42,1-3. 5-6.12-17; Łk 10,17-24
do ludzi w imię Jezusa. Ilu
Pczyć.oszli
ich już było? Dziś trudno poliUwierzyli miłości, która nie ma
miary. Przyjęli otwartym sercem to,
co mówił Jezus. Nie roztrząsali tego,
nie mówili, że to niemodne, że nie
na dzisiejsze czasy. Prostaczkowie?
Nie, raczej Boży szaleńcy. Błogosławieni, którzy poszli w imię Pańskie.
Dla Mistrza wyzbyli się tego, co
mieli najdroższego. On stał się ich
skarbem i sensem życia. Byli Mu posłuszni aż do śmierci. Św. Franciszek
przez wzgląd na swojego Pana stał
się żebrakiem i pokutnikiem. Porzucił wygodne życie, by w skromnym
habicie przemierzać miasta, głosząc
Ewangelię. Jego imię zapisane jest
w niebie. A gdzie zostaną zapisane
AWAW
nasze imiona?
FoRMAcJA ReliGiJNA
www.echokatolickie.pl
W NASZYM KOLE RÓŻAńCOWYM
Drodzy Zelatorzy i Zelatorki oraz wszyscy
członkowie Kół Żywego Różańca Diecezji
Siedleckiej!
słowa gorących podziękowań kieruję do
wszystkich uczestników naszej diecezjalnej
pielgrzymki Żywego Różańca do leśnej
Podlaskiej. Dziękuję ks. bp. Kazimierzowi za
przewodniczenie eucharystii i skierowane do
nas słowo, w którym przypomniał, że Maryja
chroni nas przed tworzeniem fałszywego obrazu Jezusa chrystusa. Dziękuję zorganizowanym grupom pielgrzymów z następujących
parafii: Łuków (Przemienienie Pańskie i grupa
międzyparafialna), siedlce (św. teresy, Ducha
Świętego, Miłosierdzia Bożego, św. Józefa),
Komarówka Podlaska, Międzyrzec Podlaski
(św. Józef), Kock, Przesmyki, Kodeń, ostrówek, Ulan, sobieszyn, Małaszewicze, Zwola
Poduchowna, wola Gułowska, Łukowce.
Dziękuję wszystkim, którzy łączyli się z nami
duchowo. i na koniec słowa wielkiej wdzięczności o. przeorowi Janowi za niezwykle ciepłe
i życzliwe przyjęcie nas wszystkich.
Przed nami październik. Bądźmy zatem
apostołami różańca w naszych rodzinach,
parafiach i miejscach pracy.
24 października (czwartek w tygodniu misyjnym) będziemy przeżywali iii ogólnopolski
Dzień Modlitwy Różańcowej. Zbierzmy się
w naszych kościołach na nabożeństwie różań-
cowym i adoracji Najświętszego sakramentu,
prosząc o beatyfikację naszej założycielki
sługi Bożej Pauliny Jaricot i o rozwój dzieła
Żywego Różańca w naszej ojczyźnie.
w tym miesiącu w konferencji formacyjnej zatytułowanej „Przez Jezusa do Maryi” przyjrzymy się rozwojowi duchowości i pobożności
maryjnej św. Jana Pawła ii.
w cyklu, który jest krótkim komentarzem do
statutu naszego stowarzyszenia, omawiamy
trzeci obowiązek każdego członka Żywego
Różańca, jakim jest uczestnictwo w życiu
sakramentalnym Kościoła.
WaSZ DUSZPaSTERZ
Kościół
13
papIeSKIe Intencje
apoStolStwa
modlItwy
na sierPień:
Ogólna - aby Pan dał
pokój najbardziej udręczonym przez wojnę i przemoc
regionom świata
MiSyJna - aby światowy
Dzień Misyjny rozbudził
w każdym wierzącym pasję
i gorliwość, by nieść Ewangelię całemu światu.
KONFERENCJA FORMACYJNA
Przez Jezusa do Maryi
Nikogo nie dziwi stwierdzenie, że św. Jan Paweł II był wielkim czcicielem Matki Bożej. Mottem jego życia były słowa „Totus Tuus”.
Na początku swojego papieskiego
posługiwania powiedział: „Nie byłoby na Stolicy Piotrowej tego Papieża Polaka, gdyby nie było Jasnej
Góry”. To on wzbogacił medytację
różańcową o tajemnice światła.
Ale niewiele osób zna całą drogę
rozwoju duchowości i pobożności
maryjnej naszego wielkiego rodaka.
W książce „Dar i tajemnica”, powstałej z okazji 50 rocznicy święceń kapłańskich, Jan Paweł II napisał, iż nabożeństwo do Matki
Bożej w postaci tradycyjnej wyniósł z domu rodzinnego i z parafii wadowickiej, ale jeszcze przed
święceniami kapłańskimi pojawiła się pokusa odsunięcia się nieco
od dziecięcej pobożności maryjnej
na rzecz chrystocentryzmu. I to
wtedy uległ pewnej przebudowie
jego sposób pojmowania nabożeństwa do Matki Bożej. Fundamentem, na którym dojrzewała
pogłębiona maryjność wielkiego
Polaka, była lektura i refleksja nad
„Traktatem o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi
Panny” św. Ludwika Marii Grigniona de Montfort. Rozczytując
się w owym traktacie, przyszły
papież zrozumiał, że „prawdziwe
nabożeństwo do Matki Bożej jest
właśnie chrystocentryczne, co
więcej, jest najgłębiej zakorzenione w Trynitarnej tajemnicy Boga,
związane z misterium Wcielenia
i Odkupienia”.
W komentarzu do Milenijnego Aktu Oddania (który został
złożony na Jasnej Górze 3 maja
1966 r.) kard. Wojtyła podkreślał,
iż „nabożeństwo do Matki Najświętszej stanowi niewątpliwie
wielki kapitał religijny w duszach
polskich”, ale równocześnie wskazywał, że „nabożeństwo to istnieje
w postaci bardzo uczuciowej, do
której pobudza sama osobowość
Matki”. Przyszły papież, dostrzegając pewne przeobrażenia religijności polskiej, które już wtedy
dawały o sobie znać, twierdził, iż
„zachodzi potrzeba nadawania
temu wspaniałemu nabożeństwu
postaci bardziej refleksyjnej. Na
drodze refleksji zwyczajna droga
nabożeństwa do Matki Najświętszej, droga per Mariam ad Iesum
(przez Maryję do Jezusa), winna
być wspierana i uzupełniana drogą per Iesum ad Mariam (przez
Jezusa do Maryi). Poznanie Matki, a w związku z tym także pełna
Jej chwała, dokonuje się poprzez
poznanie Syna oraz Jego dzieł”.
Zaproponowana droga wydaje się
trudniejsza, ale to na niej dokonuje się świadome zaangażowanie się człowieka w dzieło Jezusa
Chrystusa.
W tym kluczu wymowna jest kolejność encyklik napisanych przez
Jana Pawła II. Pierwsza o Chrystusie, odkupicielu człowieka („Redemptor hominis”, 1979), druga
o miłosiernym Bogu Ojcu („Dives
in misericordia”, 1980), potem
o Duchu Świętym („Dominum et
vivificantem”, 1986), Panu i Ożywicielu i dopiero wtedy encyklika
o Maryi („Redemptoris Mater”,
1987), jednak nie o Pośredniczce,
ale o Matce Odkupiciela. W nauczaniu papieskim wyrażona jest
prawda, że tajemnica człowieka
i Maryi rozjaśnia się w światłach
tajemnicy Chrystusa. Idea wyrażona w słowach „przez Jezusa do
Maryi” zawiera w sobie przekonanie, że nauczanie o Jezusie prowadzi do poprawnego nauczania
o Maryi.
O. C. Napiórkowski OFMConv,
podsumowując nauczanie Jana
Pawła II na temat zasady „przez
Jezusa do Maryi”, streszcza je
w słowach: „chrześcijaninie, patrz
na Chrystusa, kontempluj oblicze Chrystusa, a dostrzeżesz tam
wszystko na swoim miejscu i we
właściwych proporcjach: i człowieka, i Kościół, i Piotra, i Maryję”.
Formuła „przez Jezusa do Maryi”
oprócz znaczenia poznawczego ma
także znaczenie dla kultu. Poznanie Chrystusa powoduje, że pojawia się szczególna cześć dla Maryi
jako Jego Matki. Jest Ona błogosławiona ze względu na swego
Syna (zob. Łk 11,27). On Ją kochał
i czcił, a my na Jego wzór mamy
również to czynić. Autentyczny
kult Jezusa nie stoi w sprzeczno-
ści z kultem oddawanym Jego
Matce. W tym kontekście rodzi
się pytanie o „jakość” naszego
pielgrzymowania do sanktuariów
maryjnych. Potrzebne jest nam
nieustanne dojrzewanie w wierze,
aby przybywając do takiego miejsca, najpierw - i przede wszystkim
- skierować oczy i serca na Chrystusa obecnego sakramentalnie
w tabernakulum oraz uświadomić
sobie, że Syn Boży stał się człowiekiem dla naszego zbawienia.
Podjęty w bardzo ogólnym zarysie
temat nie jest tylko teoretycznym
rozważaniem ani tym bardziej
próbą siania zamętu, lecz odpowiedzią na dar kanonizacji Jana
Pawła II, gdyż ciągle jesteśmy
świadomi faktu, że za mało znamy nauczanie naszego wielkiego
rodaka. Zatem życie, doświadczenie i nauczanie Papieża Polaka
ukazują, że obie zasady treściowo
przynależą do siebie. Nie ma bowiem między nimi sprzeczności,
ale komplementarnie uzupełniają
się.
OPRAC. KS. PAWEŁ WIATRAK
ZADANIA I OBOWIĄZKI CZŁONKÓW ŻYWEGO RÓŻAŃCA (3A)
Uczestnictwo w życiu
sakramentalnym Kościoła
Wszyscy znamy powiedzenie „wierzący niepraktykujący”. Nie wnikając w jego nielogiczność,
musimy pamiętać, że w praktyce oznacza to m.in. rezygnację z życia sakramentalnego.
Teologia duchowości z całą
stanowczością
przypomina,
że sakramenty święte zajmują
pierwsze miejsce wśród środków uświęcenia. One są źródłem
i środkiem wzrostu w życiu duchowym.
W ostatnim czasie bardzo dużo
mówi się o kierownictwie duchowym. Tworzy się niejako
moda na poszukiwanie takiego
księdza, któremu będzie można
całkowicie zaufać, a on zrozumie i pomoże rozwiązać wszelkie problemy. Oczywiście dobrze
rozumiane i przeżywane towarzyszenie duchowe, w którym
i kierownik, i osoba kierowana
otwierają się na działanie Ducha Świętego, pomaga odkrywać
wolę Pana Boga w naszym życiu.
Jednak nawet najlepsze kierow-
nictwo nie zastąpi i nie da tego,
co otrzymuje człowiek za pośrednictwem sakramentów. To
z woli Chrystusa są one narzędziami do przekazywania nieprzerwanego strumienia łask.
Pamiętamy najprostszą katechizmową definicję, która mówi,
że sakrament to widzialny znak
niewidzialnej łaski Bożej. „Katechizm Siedlecki” na pytanie,
co to są sakramenty i co jest ich
celem, odpowiada: „sakramenty
są skutecznymi znakami łaski,
ustanowionymi przez Chrystusa i powierzonymi Kościołowi.
Przez te znaki jest nam udzielane życie Boże”. Widzialny znak,
zewnętrzne obrzędy, a jednak
swoim działaniem sięgają głębi
duszy i przenikają całe życie tak,
że podnoszą je i nakierowują na
cel nadprzyrodzony.
Katechizm
Kościoła
Katolickiego porządkuje sakramenty w trzech grupach:
1. Sakramenty wtajemniczenia chrześcijańskiego (chrzest,
bierzmowanie,
Eucharystia),
2. Sakramenty uzdrowienia (pokuta i namaszczenie chorych),
3. Sakramenty służące komunii
i posłaniu wiernych (sakrament
święceń, małżeństwo). Wszystkie sakramenty rozciągają swój
zbawczy wpływ na życie człowieka. W istotnych fazach jego
trwania oraz we wszystkich duchowych sytuacjach - przez ich
przyjęcie - człowiek otrzymuje
pomoc i umocnienie. Albino
Marchetti OCD, opisując działanie sakramentów świętych,
podkreśla, że chrzest oczyszcza
dusze z grzechu pierworodnego
i wszczepia w Chrystusa. Bierzmowanie namaszcza Duchem
Świętym, umacnia człowieka
i przygotowuje go do zwycięskiej
walki o całość wiary i świętość
obyczajów. Namaszczenie chorych gładzi ewentualne pozostałości grzechu i przygotowuje
do ufnego stanięcia na sądzie
Bożym. Eucharystia w każdej
chwili życia daje siłę i odwagę,
jaka płynie z duchowego pokarmu, którym jest Ciało i Krew
Chrystusa. Sakramentalna spowiedź jest skutecznym lekarstwem dla tego, kto uległ słabości i przez to oddalił się od Boga.
Sakrament małżeństwa uświęca
rozpoczęcie życia małżeńskiego
i rodzinnego. Kapłaństwo zaś
udziela odpowiedniej władzy do
sprawowania określonych funkcji tym wszystkim, którzy poświęcają się na specjalną służbę
Kościoła.
Wzrastając w wierze, powinniśmy coraz lepiej rozumieć, że
przystępowanie do sakramentów świętych znaczy to samo,
co zbliżać się do Chrystusa,
odnawiać w sobie Jego Boskie
życie i korzystać z Jego przeogromnych bogactw i pomocy.
W tym kluczu możemy mówić,
że chrzest wiąże nas z Chrystusem; bierzmowanie obdarza Jego
Duchem; Eucharystia jednoczy z Nim; spowiedź jedna nas
z Chrystusem; przez namaszczenie chorych Chrystus nas leczy,
umacnia i pociesza; w sakramencie małżeństwa Chrystus
obiecuje swoją miłość naszej miłości i swoją wierność w naszej
wierności; w kapłaństwie pozwala działać jako alter Christus
(drugi Chrystus).
Trudno jest zatem wyobrazić
sobie intensywne życie duchowe
bez korzystania z sakramentów
świętych. Według nauczania
ostatniego soboru, gdy uczestniczymy w życiu sakramentalnym
Kościoła, uświęcamy samych siebie i przyczyniamy się do budowania mistycznego Ciała ChryOPRAC. KS. PAWEŁ WIATRAK
stusa.
14
EchoKatolickie
publicystyka
numer 39(1004) 25 września - 1 października 2014 r.
Charyzmatyczka
cierpienia
Panie Jezu, Ty odpocznij, a teraz ja pocierpię - mawiała pochodząca z diecezji siedleckiej
s. Róża Wanda Niewęgłowska, tercjarka dominikańska, naznaczona charyzmatem cierpienia.
Trwają modlitwy o rozpoczęcie jej procesu beatyfikacyjnego.
O
d śmierci tej świeckiej
dominikanki
mija
w tym roku ćwierć
wieku. Urodziła się
6 listopada 1926 r.
w Toczyskach w powiecie łukowskim jako szóste dziecko Władysława i Heleny.
Cień krzyża towarzyszył jej od
początku życia. We wczesnym dzieciństwie zmarli wszyscy z pięciorga
jej rodzeństwa. W wieku sześciu lat
przeżyła pierwsze doświadczenie
mistyczne. W promieniach nieziemskiego światła ujrzała białą gołębicę.
Przerażona skryła się za matkę. Niedługo po tym dziewczynce ukazał
się anioł. Wysłannik niebios zaprosił
Wandę do pięknego ogrodu, którym
była zachwycona. Pokazał jej beczkę z niewielką ilością krystalicznie
czystej wody na dnie, oznajmiając,
że naczynie ma napełniać przez całe
życie. Zapamiętała, że wydarzenie to
zbiegło się ze świętem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, które
- jak później to podkreślała - było
jej ulubioną uroczystością kościelną.
Dopiero dalsze losy Wandy rzucają
pewne światło na znaczenie w jej życiu daty 15 sierpnia.
Od dzieciństwa nad życiem Wandy
unoszą się też słowa Zbawiciela: „Jeśli
kto chce iść za Mną, niech się zaprze
samego siebie, niech co dnia bierze
swój krzyż i niech Mnie naśladuje!”
(por Łk 9, 23).
Dziewczynka całym sercem chciała podążać za Jezusem, chciała nieść
nie tylko swój krzyż. I została wysłuchana.
U s. Róży w pokoju
było dużo kwiatów,
jak w ogrodzie. Przez
ostatnie trzy lata
życia nie wychodziła
na zewnątrz. Leżała
na łóżku otoczona
świętymi obrazami,
wśród nich był obraz
prawie naturalnej
wielkości Pana Jezusa
Miłosiernego i figurka
Matki Bożej Róży
Duchownej.
Niedługo po objawieniu anioła
umarła matka Wandy, a trzy lata
później ojciec. Została sama. Cierpiała i głód, i nędzę. Jedyną bliską osobą,
na której wsparcie mogła liczyć, był
w tym czasie kuzyn Stanisław, ale
i on wkrótce umarł w młodym wieku. W końcu Wanda znalazła schronienie w lubelskim domu sierot.
Dominikanka od pokuty
W 1948 r. zachorowała nagle na
chorobę Heinego-Medina. Pierwsze
symptomy tego ciężkiego schorzenia wystąpiły 15 sierpnia - w ten sam
świąteczny dzień, w którym sześcioletniemu niegdyś dziecku Boży anioł
ukazał drogę życia. Odtąd 22-letnia
Wanda została przykuta do łoża boleści na ponad 40 lat.
Paraliż oraz niedowład nóg i rąk
postępował nieubłaganie. W 1955 r.
kobieta trafiła do domu pomocy społecznej. W 1962 r. wstąpiła do III Zakonu św. Dominika, obierając imię
Róża. Za specjalnym pozwoleniem
przełożonych przywdziała biały, dominikański habit (tercjarki nie są
zobowiązane do jego noszenia). Parę
lat później zawarła białe małżeństwo
z mieszkańcem przytułku Tadeuszem Niewęgłowskim, ale szybko
została wdową.
Wraz z upływem czasu przybywało
jej chorób, urazów. Nie sposób ich nawet wszystkich wymienić. W wyniku
wady serca i ciężkiej astmy cierpiała
na niewydolność krążenia i duszności. Inne, poważne schorzenia powodowały ciągłe nudności i silne bóle
głowy. Przeszła cztery zawały serca.
Msze św. o beatyfikację s. Wandy Róży Niewęgłowskiej OPs sprawowane są
w następujących terminach:
- 16 dnia każdego miesiąca w: katedrze lubelskiej o 19.00, kaplicy księży
salezjanów w Lublinie przy ul. Pawłowa;
- niedziela po 16 dniu każdego miesiąca w: bazylice oo. dominikanów w
Lublinie o 16.00, kaplicy cmentarnej przy ul. Unickiej w Lublinie o 9.30,
bazylice w Niepokalanowie o 7.00.
Mimo trudnych
doświadczeń
i cierpień nie
była osobą
smutną.
Wręcz
przeciwnie.
Potrafiła
zachować
pogodę ducha,
a nawet humor.
Na pytanie
o samopoczucie
zwykła
odpowiadać
z uśmiechem:
„Samo zdrowie”.
Trzykrotnie doświadczyła śmierci
klinicznej. Lekarze nie potrafili zrozumieć jak to możliwe, że jej skołatane serce jeszcze bije, w jaki sposób
z takim trudem wciąż oddycha. Wielokrotne operacje chirurgiczne nie
przyniosły efektu.
Róża od wymarzonego
rodzicielstwa
Tym, co utrzymywało siostrę Różę
przy życiu był Chrystusowy krzyż.
„Niczego Jezusowi nie odmawiam,
a On nie odmawia mnie” - mówiła.
Każde cierpienie lub upokorzenie
nazywała „pocałunkiem Chrystusa”.
W ten sposób potrafiła wydrzeć szatanowi zagubione dusze i wyjednać
innym niezwykłe łaski: uzdrowienia
z najcięższych chorób lub szczęśliwe
rozwiązania dramatycznych problemów życiowych. Jej „specjalnością”
stało się wypraszanie daru macierzyństwa. Określała siebie „Dominikanką od pokuty”, ludzie natomiast
nazywali ją „Różą od wymarzonego
rodzicielstwa”.
Jednak stawiała też wymagania,
mówiąc: „Będę się za ciebie modliła,
ale ty musisz podjąć walkę z grzechami” - mówiła.
Ludzie zdumieni zadawali sobie
pytanie: skąd ona o tym wie. Wiele
wskazywało, że otrzymała od Boga
rzadkie charyzmaty: dar czytania sumień ludzkich, proroctwa i wspomagania dusz czyśćcowych.
Mimo trudnych doświadczeń
i cierpień nie była osobą smutną.
Wręcz przeciwnie. Potrafiła zachować pogodę ducha, a nawet humor.
Na pytanie o samopoczucie zwykła
odpowiadać z uśmiechem: „Samo
zdrowie”. Ciągle była gotowa do nowych ofiar, często powtarzała: „Panie
Jezu, Ty odpocznij, a teraz ja pocierpię”.
S. Róża charakteryzowała się stanowczością w dochodzeniu należnych jej i pensjonariuszom domu
pomocy społecznej praw. Oprócz
rzeszy wdzięcznych przyjaciół miała
też sporo wrogów. Także wśród duchowieństwa nie zawsze znajdowała
zrozumienie.
Całe życie podążała śladami Matki
Bożej Bolesnej. Chyba więc Opatrzność sprawiła, że ostatni dzień, który Wanda Róża w całości przeżyła
na tej ziemi, przypadł na liturgiczne
wspomnienie Matki Bożej Bolesnej.
Rankiem 16 września 1989 r. s. Róża
odeszła spokojnie do Pana.
Ku chwale ołtarzy
Jednak liczne grono wdzięcznych
przyjaciół nie pozwala ukochanej siostrze na „wieczny odpoczynek”. Żywa
pamięć o ofierze jej życia trwa nieprzerwanie już ćwierć wieku. O skuteczności wstawiennictwa s. Róży
przed Bogiem świadczy jej mogiła na
lubelskim cmentarzu przy ul. Unickiej
(sekcja 2, grób 20). Wśród świeżych
kwiatów i zapalonych zniczy zobaczyć
można karteczki z intencjami.
Ten spontaniczny, tzw. oddolny
kult, spotyka się z akceptacją i życzliwością władzy kościelnej. Już w latach
90 ubiegłego wieku abp Bolesław Pylak zgodził się na rozpowszechnianie
modlitwy za pośrednictwem tercjarki, a podczas największych lubelskich
uroczystości religijnych, jakimi są
procesje ulicami miasta odbywające
się co roku 3 lipca, wyraził prywatną
opinię o jej świętości. Kilka lat później podobne zdanie wygłosił znany
mariolog o. prof. Celestyn Napiórkowski, który znał s. Różę osobiście.
Od wielu lat w lubelskich świątyniach odprawiane są Msze św. o beatyfikację zakonnicy. Liczymy, że do
modlitwy włączą się również wierni
z jej rodzinnych stron, a zwłaszcza
z parafii obejmującej wieś Toczyska,
gdzie Wanda przyszła na świat, oraz
gdzie spoczywa jej cała rodzina.
Służba przełożonej
Nie sposób zakończyć tego wspomnienia z pominięciem osoby, która
była nie tylko tercjarską przełożoną siostry Róży, ale również jej najbliższą przyjaciółką, powierniczką,
a nade wszystko troskliwą opiekunką. Kazimierze Imeldzie Sarnowskiej
OPs - bo o niej mowa - zawdzięczamy nie tylko obszerną, rzetelną i bez
upiększeń napisaną biografię W. Niewęgłowskiej. Tak po ludzku patrząc,
zawdzięczamy jej także ostatnie dziesięć lat życia s. Róży, kiedy już zupełnie nie trawiła serwowanych przez
dom pomocy posiłków. Jej przełożona pomimo odpowiedzialnych obowiązków zawodowych i rodzinnych
żony i matki, pomimo osobistego
krzyża w postaci insulinozależnej
cukrzycy niemal codziennie gotowała i zanosiła dietetyczne posiłki do
przytułku.
Pani Kazimiera głęboko wierzyła,
że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Upewniała ją w tym skrupulatnie prowadzona dokumentacja
nadzwyczajnych łask wymodlonych
przez s. Różę. Są wśród nich także
uzdrowienia z nieuleczalnych chorób. Jednak s. Imelda nigdy nie prosiła Wandy o wstawiennictwo we
własnej sprawie, choć często było jej
bardzo ciężko. Ofiarna, całkowicie
bezinteresowna służba przełożonej
przy łóżku podwładnej - z wykonywaniem najniższych posług włącznie
- wpisuje się wprost w standardy moralne Ewangelii, które z taką mocą
głosi papież Franciszek. K. Sarnowska, wieloletnia świecka dominikanka, zmarła przed dwoma laty, a jej
pogrzeb zbiegł się w czasie ze świętem zakonodawcy - św. Dominika
Guzmana...
Dokumenty dotyczące jej osoby
złożone zostały w kurii biskupiej
w Lublinie, czekają na rozpoczęcie
procesu informacyjnego. O łaskach
otrzymanych za wstawiennictwem
s. Róży należy informować klasztor
oo. dominikanów (ul. Złota 9, 20-112
Lublin).
Jacek Popko
temat tygodnia
www.echokatolickie.pl
Mamy bowiem do czynienia z rządem stawiającym pragmatykę
na pierwszym miejscu. I nie jest ona związana z interesem narodowym,
ale doraźnymi interesami partyjnymi ze szkodą dla państwa.
Opinie
redaktor prowadzący:
Jolanta Krasnowska-Dyńka
czytaj str. 21
Sorry, Polsko!
„Gdyby była wojna, byłabym spokojna. Nareszcie spokojna, wreszcie byłabym. Nie musiałabym
wybierać, ani myśleć jak tu żyć. Tylko być, tylko być. Po kanałach z karabinem, nie biegałabym.
Nie oddałabym ci Polsko, ani jednej kropli krwi, Sorry Polsko[…]. Tylko nie każ mi wybierać, nie każ
walczyć, nie każ ginąć, nie chciej Polsko mojej krwi. Lepszy żywy obywatel, niż martwy bohater”
- śpiewa Maria Peszek w utworze „Sorry Polsko” pochodzącym z płyty „Jezus Maria Peszek”.
Filozofia białej flagi
Zaskakujące jest, jak gwałtownej
ewolucji uległ stosunek Polaków do
ojczyzny w ostatnim dziesięcioleciu.
W 2008 r. na zlecenie „Rzeczpospolitej” GfK Polonia przeprowadziła sondaż, w którym aż 71% ankietowanych
zadeklarowało gotowość oddania
życia w obronie niepodległości Polski. Tylko 16% z badanych osób odpowiedziało przecząco. Na początku
2014 r. w dzienniku powtórzono pytanie. Tym razem w badaniu Homo
Homini jedynie 19% Polaków stwierdziło, że oddałoby za swój kraj życie
lub zdrowie. 17% powiedziało, że
byłoby gotowych na poświęcenie majątku. Życia za ojczyznę nie poświęciłoby 53% kobiet i 29% mężczyzn.
W perspektywie realnego zagrożenia
rozszerzeniem na kraje ościenne konfliktu zbrojnego na Ukrainie kilka
tygodni temu telewizja TVN24 za pośrednictwem sondażowni MillwardBrown jeszcze raz zapytała Polaków
o to samo. „Zdecydowanie” gotowych
poświęcić się ojczyźnie było jedynie
17% ankietowanych, z ust 49% respondentów padła odpowiedź „nie”.
Sondaże mają to do siebie, że utrwalają pewien chwilowy stan, aktualne
tendencje społeczne, które ulegają
ciągłej metamorfozie. Trudno powiedzieć, jak sytuacja ułożyłaby się,
gdyby rzeczywiście zaistniała realna
konieczność zbrojnej obrony granic
Polski. Myślę, że wynik byłby jeszcze
inny, niż szkicują to ankiety. Niemniej
jednak liczby są na tyle niepokojące,
że warto pokusić się o postawienie
pytania o prawdopodobne przyczyny
wskazanych postaw. Wszak nie wzięły się znikąd.
„Polskość to
nienormalność”
Młodzi ludzie pytani o powód
wip-studio - fotolia.pl
W
ystarczy wpisać
w wyszukiwarkę
internetową kilka słów
kluczy (Polska,
ojczyzna,
patriotyzm), aby przekonać się, że deklaracje piosenkarki - skandalistki to
nie odosobnione opinie. Wychowani
w tradycji romantycznej, zapatrzeni
w ułańską fantazję żołnierzy września 1939 r., bohaterstwo powstańców
warszawskich w 1944 r. nie zauważamy, że w społeczeństwie dokonują
się radykalne zmiany. Polska staje się
powoli abstrakcją. Dla wielu ludzi to
już tylko „ten kraj” (jak niedawno
mieliśmy okazję usłyszeć z ust jednego z czołowych polityków koalicji
rządzącej - „byt istniejący tylko teoretycznie”) - miejsce na ziemi, które
można w dowolnym momencie zmienić, porzucić, którym się pogardza.
Boli, szczególnie wiedzących, jaką
cenę musieli zapłacić - oni, ich towarzysze broni, całe pokolenia Polaków
- aby Polska była wolna i niepodległa.
opuszczania Polski (czasem na zawsze) zwykle na pierwszych miejscach
wymieniają brak pracy, perspektyw
na przyszłość, zawiedzione nadzieje.
Prof. Jadwiga Staniszkis w felietonie
dla Wirtualnej Polski zastanawiała
się niedawno się nad ofertą polskich
polityków dla młodego pokolenia.
Przytoczyła argument, jakiego użył
syn jej znajomych: „Ten kraj jest trywialny. Nie wzbudza marzeń” - powiedział. Nie boi się bezrobocia, ale
pospolitości, męczą go histeryczne
ekscesy w sferze kultury oraz podejmowanie ważnych tematów w sposób
niepoważny - wyliczała. „Ten kraj
zawiódł mnie na tylu poziomach, że
mogłabym o tym pisać jeszcze trzy
godziny” - z goryczą wyznała na
swoim blogu dwudziestoparoletnia
dziewczyna szykująca się do emigracji. Młodych ludzi drażnią swary,
kłamstwa, obietnice bez pokrycia, hipokryzja rządzących. Polska stała się
dla wielu, używając metafory ks. Piotra Skargi, postawem sukna, z którego każdy chce urwać jak najwięcej dla
siebie. Takiej ojczyzny nie chcą…
Czy jedynie sytuacja gospodarcza,
rosnące bezrobocie, toksyczna stagnacja są przyczynami tego, że Polska
dla wielu stała się już tylko „tym krajem”? Nie sądzę. Od lat wmawia się
im, że mają być „Europejczykami”.
Lider rządzącej partii raczył był swego czasu wyznać, że dla niego „polskość to nienormalność”. Nie ma pomysłów na nowoczesny patriotyzm,
a perełki w postaci Muzeum Powstania Warszawskiego to wciąż jeszcze
rzadkość. W fotelach telewizyjnych
newsroomów, vipowskich salach drogich restauracji rozsiadła się wygodnie pogarda. Jej dzieci zapełniają internet, multiplikują się we wszelkiego
rodzaju wpisach, komentarzach i blogach, ćwierkają na twitterze. Pogarda
dla wszystkiego, co polskie, katolickie, co wyrasta z jej tradycji i kultury.
Pogarda dla tych, którzy nie odnaleźli
się w nowej „europejskiej” rzeczywistości, nie chwytają w lot nowinek
obyczajowych, słuchają Radia Maryja i modlą się na różańcu. „Dzieci
pogardy” jak ognia wystrzegają się
dumy narodowej - retoryka, którą
uwielbiają, to poniżanie Polaków,
przekonywanie, iż muszą się wstydzić
za swoją historię, że w krwioobiegach
ich rodaków płynie krew barbarzyńców, szmalcowników i chronicznych
antysemitów.
Podła i głupia?
Bardzo charakterystyczny stosunek do Polski - w jakimś stopniu
modelowy dla pewnej grupy społecznej - reprezentuje Jacek Pałasiński,
dziennikarz TVN, ekspert od spraw
międzynarodowych. Jego poglądy
poddaje wnikliwej analizie Krzysztof
Feusette w książce „Alfabet Salonu”,
która nakładem wydawnictwa Fronda ukazała się 10 września. Warto
zwrócić uwagę na „język miłości”,
jaki pobrzmiewa w jego wypowiedziach. „Jak będzie wyglądać Polska,
kiedy Kaczyński dorwie się do władzy? - pyta Pałasiński na facebooku.
- Jak on. Będzie niedomyta, rozmemłana, obleśna, nieestetyczna, z zepsutymi zębami, niedouczona, agresywna, cwana i pozbawiona elementarnej
szlachetności ducha, zadufana w sobie, gardząca wszystkim i wszystkimi
i - przede wszystkim - bezgranicznie
głupia. Takiej Polski chcemy? Czy
taką Polskę można kochać i szanować?”. Dla niezorientowanych: chodzi
o grubo ponad 30% populacji kraju.
Jako że temat należy do ulubionych,
redaktor Pałasiński pogłębia myśl
na swoim blogu. „Nie uwłaczając nikomu, to, Panie Premierze - pisze do
Kaczyńskiego - na Jasnej Górze stała
przed Panem Polska na zasiłku, Polska
najmniej twórcza, Polska nieumiejąca
produkować bogactwa, Polska nie-
15
Czy tylko
sytuacja
gospodarcza,
rosnące
bezrobocie,
toksyczna
stagnacja są
przyczynami
tego, że Polska
dla wielu stała
się już tylko
„tym krajem”?
Nie sądzę.
Od lat wmawia
się im, że mają
być „Europejczykami”, że
patriotyzm
pachnie
faszyzmem, zaś
niedawny lider
rządzącej partii
raczył był swego
czasu wyznać,
że dla niego
„polskość to
nienormalność”.
wykształcona, Polska zaściankowa,
Polska nieprzygotowana do stawienia
czoła wyzwaniom współczesności,
Polska zabobonna, Polska czerpiąca
swą siłę do przetrwania z chorobliwej
nienawiści do wszystkiego, co czyste,
szlachetne i mądre, Polska, która podzieli się wedle własnego życzenia,
Polska mentalnie zakorzeniona w komunizmie, Polska, która za Polskę nigdy się nie biła, Polska budująca dla
Polaków małe, krzywe i szare domy,
Polska niepotrafiąca nawet wybudować gładkiej szosy, Polska rozkradająca własność prywatną i publiczną,
Polska z pochodów na 22 lipca, Polska
szmalcowników i donosicieli, Polska
podła i głupia. To Pan wybrał sobie
taką Polskę i chce do niej przynależeć. My - nie”. Kim są owi „my”, pyta
Krzysztof Fousette, komentując wpis.
Pałasiński nie precyzuje. Czy chodzi
o redakcję publicystyczną TVN24
i jej ekspertów? A może spiskujących
w restauracji „Sowa i Przyjaciele” polityków? Zapewne. Ale nie tylko.
Ten kraj
„Jestem wystarczająco inteligentny,
żeby pracować w telewizji, a nie żeby
ją oglądać - tłumaczył słuchaczom
25 marca 2010 r. podczas debaty
„Dlaczego głupiejemy?” zorganizowanej przez Uniwersytet Otwarty
Uniwersytetu Warszawskiego redaktor Tomasz Lis. - Nie możemy mówić
poważnie. Bo poważnie to znaczy
nudno. A jak będzie nudno to te barany wezmą pilota i przełączą […].
Widz w Polsce wybaczy wiele, bardzo wiele. Ale jednego nie wybaczy:
nigdy, przenigdy nie wybaczy, aby go
potraktować poważnie. Przy odbiorze mniejszym niż 2,5 mln widzów
program znika […]. Ktoś powie: hipokryzja, wallenrodyzm, będą inni,
lepsi. No więc trzeba manewrować,
kombinować […]. Instynktownie wyczuwałem, choć nie zdawałem sobie
sprawy, że to tak szybko będzie się
działo, że chamstwo zaczęło galopować […]. Gdyby nie internet nigdy
bym nie widział, że na świecie jest
tylu kretynów [...]. Ludzie nie są tacy
głupi, jak nam się wydaje. Są dużo
głupsi. Smród, prowincja, coś zatęchłego, czego niefajnie jest dotykać”.
Nic dodać, nic ująć. Polska taka nie
jest. Redaktor Lis tak ją postrzega.
Oto „ten kraj” w wydaniu nagradzanych Wiktorami „osobowości”, które mają znaczący wpływ na
kształtowanie opinii, przekaz wartości. Czy może dziwić fakt, że Polacy
zafascynowani „ludźmi sukcesu”
- najczęściej młodzi - zaczynają myśleć jak oni? Gardzić „czarną, zapyziałą Polską” z jej historią pełną porażek
i niezrozumiałych w XX w. ideałów,
nudnym „gloria victis”? Mówić Pałasińskim, Kuźniarem, Wojewódzkim,
Miecugowem, Peszek, Kuczyńskim?
Uciekać od obowiązków, jakie nakłada na nich przynależność do wspólnoty? Wyzwalać marzenia o przynależności do „lepszej” jej cząstki,
pozbawionej kompleksów i wiejącej
za granicę, gdy tylko nadarzy się ku
temu okazja, ewentualnie spadnie
okruszek z komisarycznego unijnego
stołu. Obnosić czekoladowe orły i słać
w niebo różowe baloniki.
Pogardzani, poniżani Polacy, poddawani medialnej młócce, zaczynają
wierzyć, że naprawdę oni i Polska są
godni pogardy. I że nie warto za nią
umierać, dla niej cierpieć. Że tak naprawdę liczy się kasa. Reszta jest mało
ważna. I to jest chyba jedna z największych klęsk, jaką ponieśliśmy
w minionym dziesięcioleciu.
Ks. Paweł Siedlanowski
16
EchoKatolickie
Publicystyka
rozmowa
Poza mury oblężonej twierdzy
?
Ks. Paweł
Siedlanowski
dyrektor
KSPiG w Siedlcach
Czy warto dziś organizować forum rodziców i wychowawców, skoro praktycznie każdy ma dostęp do internetu?
Ludzie mówią: po co tracić czas, gdy to samo - albo jeszcze
więcej - znajdę w sieci?…
Bezwzględnie warto! Szklany monitor nigdy nie zastąpi bezpośredniego kontaktu z człowiekiem. Żywe słowo, spotkanie
mają swoją magię, nieporównywalną z niczym innym. Tworzy
się wspólnota - słuchająca, poszukująca, reagująca aktywnie
na prezentowane treści. Dochodzi do tego możliwość osobistego spotkania z prelegentem, zadania pytania itd. Kto bywa
na tego typu spotkaniach, wie, o czym mówię.
z wykładów najbardziej się Księdzu podobał?
? Który
Wszystkie były znakomite! Tematyka - bardzo aktualna. Uwa-
żam, że dziś zbyt często pozostajemy jedynie na poziomie surowej diagnozy problemu, akcentowania zagrożeń. Owszem,
ten etap jest ważny, ale jeszcze ważniejsze, by zakończył się
on pozytywnym przekazem, wzmocnieniem. Nader często
koncentrowanie się tylko na walce z prawdziwym czy wyimaginowanym wrogiem (a to, niestety, jest jedna z istotniejszych
wad naszego przepowiadania, materializującego się np. w kazaniach), ukazywanie pewnych obszarów życia społecznego
jako li tylko siedliska zła, niedostrzeganie szans, jakie niosą
w sobie badania naukowe, nowe metody wychowawcze
itp., powodują skutki dokładnie odwrotne od zamierzonych.
Zamykamy się w oblężonej twierdzy. Siedleckie Forum Nauczycieli, Rodziców i Wychowawców po raz kolejny udowodniło, że o problemach można mówić pozytywnie. Że nie ma
sytuacji bez wyjścia! Istnieje alternatywa dla wizji człowieka,
gdzie nic nie jest stałe i gdzie nie obowiązują żadne normy.
Trzeba tylko po nią świadomie sięgać i być konsekwentnym
w planowaniu oraz realizacji podjętych zamierzeń wychowawczych.
?
Czy nie wydaje się Księdzu, że wiele problemów z tej dziedziny, nieumiejętność radzenia sobie z podstawowymi
zadaniami rodzicielskimi, wypływa z ignorancji?
To mocne słowo, ale chyba właściwe. Mamy z nią do czynienia
już na poziomie przygotowania do małżeństwa. Proszę przyjrzeć się, jak dziś młodzi ludzie podchodzą np. do katechez
przygotowujących ich do sakramentu. Kwintesencją tej postawy jest sformułowanie: „Jakoś to będzie!”. Wielu nie przyjmuje
do wiadomości, że miłość, rodzicielstwo to nie tylko emocje,
zachowania instynktowne, ale złożony proces. Siła inercji
i dobra wola to za mało. Bóg daje łaskę, ale po to stworzył nas
rozumnymi, abyśmy pewne działania poddawali planowaniu,
przygotowali się na trudności, zaczerpnęli mądrości od tych,
którzy z racji wieku czy choćby prowadzonych badań naukowych wiedzą więcej.
zatem ta lekkomyślność? Dlaczego tak mało
? Skąd
w ludziach woli, aby być bardziej świadomym rodzicem,
wychowawcą, nauczycielem?
Nie wiem. Może to lenistwo, przekora? A może echo starej, ale
jakże prawdziwej maksymy: „Mądry Polak po szkodzie”…
Czy będą kolejne spotkania ph. Siedleckie Forum Nauczy? cieli,
Rodziców i Wychowawców?
Zapewne tak! Katolickie Stowarzyszenie Wychowawców
kontynuuje piękną tradycję, która liczy sobie już blisko ćwierć
wieku. Wraz z rodzicami, nauczycielami i wychowawcami
zgromadzonymi pod szyldem Katolickiej Szkoły Podstawowej i Katolickiego Gimnazjum w Siedlcach chcemy wesprzeć
działania KSW. Na poziomie szkół analogiczne inicjatywy
przynoszą znakomite efekty - np. w czerwcowym spotkaniu
organizowanym przez nasz zespół (tzw. Integracyjny Wyjazd
Formacyjny) wzięło udział ponad 250 osób! Wzmacniamy się
nawzajem, jednoczymy w działaniu, uświadamiamy szanse
i zagrożenia. Wstępnie myślimy też o zorganizowaniu sesji
naukowej - w okolicach Dnia Dziecka - poświęconej dzieciom,
także z ich udziałem. Tematyka spotkania byłaby niejako
lustrzanym odbiciem zagadnień poruszanych podczas
wrześniowego forum. Dopełniłyby się nawzajem. Docelowo
chcielibyśmy je wpisać na stałe w kalendarz imprez diecezjalnot. wa
nych i miejskich. Szkoła Przyjazna Rodzinie
…czyli wspierająca rodziców w wychowywaniu dzieci z poszanowaniem
wartości rodzinnych.
Celem akcji podjętej przez Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny jest
stworzenie sieci szkół pielęgnujących tradycyjny model wychowawczy. Silne
rodziny to bowiem czysty zysk dla lokalnej wspólnoty - argumentują pomysłodawcy projektu.
Inicjatywa staje się wyrazem sprzeciwu wobec promowania przez placówki treści
sprzecznych z poglądami głoszonymi w rodzinnym środowisku. „Szkoła najlepiej spełnia swoje zadanie, kiedy - na miarę swoich możliwości - współpracuje
z rodzicami w celu kształtowania u dziecka spójnej i pozytywnej wizji rodziny,
co pomoże mu też lepiej funkcjonować w dorosłym życiu” - podkreśla Janusz
Wardak ze Stowarzyszenia Akademia Familijna.
Warunkiem uzyskania bezpłatnego certyfikatu „Szkoła Przyjazna Rodzinie” jest
podpisanie listu intencyjnego, w którym placówka zobowiązuje się do niepropagowania treści kwestionujących rolę rodziny w rozwoju dziecka oraz prowadzących do wczesnej inicjacji seksualnej. Więcej informacji o inicjatywie znajdą
Państwo na stronie internetowej: www.szkola-przyjaznarodzinie.pl.
numer 39(1004) 25 września - 1 października 2014 r.
Szafa, gender,
post z modlitwą
Receptą na przeciwstawienie się współczesnym zagrożeniom
jest rozwijanie w dzieciach pasji - mówiła podczas wystąpienia
Małgorzata Więczkowska, podkreślając, iż sztuka wychowania polega
na duchowych rozeznawaniu.
XXIII
Siedleckie
Forum
Nauczycieli,
Rodziców
i Wychowawców
podporządkowano
tematyce
współczesnych
zagrożeń.
Przedmiotem
prelekcji
była m.in.
problematyka
żywieniowa.
Szeroko
omówiona
została
też kwestia
duchowych
pułapek
czyhających
na dziecko
w mediach.
X
XIII Siedleckie Forum
Nauczycieli,
Rodziców
i Wychowawców podporządkowano tematyce
współczesnych zagrożeń. Przedmiotem prelekcji była m.in. problematyka żywieniowa. Szeroko
omówiona została też kwestia
duchowych pułapek czyhających
na dziecko w mediach. Uczestnicy spotkania zgodnie podkreślali,
że profesjonalne wystąpienia „zaopatrzyły” ich w fachową wiedzę
pomocną w wychowaniu młodego
pokolenia do życia w odpowiedzialności i wierze.
Troska o dziecko
Sesję organizowaną pod hasłem
troski o przyszłość dzieci zainaugurowała w sobotę, 20 września,
uroczysta Msza św. pod przewodnictwem bp. Kazimierza Gurdy
sprawowana w kościele pw. św. Stanisława w Siedlcach.
Bezpośrednio po nabożeństwie
rodzice i wychowawcy przeszli do
Centrum Kultury i Sztuki, gdzie
zaplanowano wykładową część spotkania. SFNRiW rozpoczęło wystąpienie Małgorzaty Więczkowskiej,
pedagog i medioznawczyni, autorki
książki pt. „Co wciąga twoje dziecko?”. Wiedza, jaką prelegentka dzieliła się ze słuchaczami, poparta jest
- co podkreśliła już na wstępie - wieloletnim monitorowaniem medialnych przekazów. Apel do dorosłych
o baczny nadzór nad ofertami kierowanymi do najmłodszych odbiorców uzupełniła wyjaśnieniem, że
duchowym zagrożeniem są wszelkie
działania człowieka zmierzające do
zerwania relacji z Bogiem. - Współcześnie rodzice, wychowując dzieci,
troszczą się o zaspokojenie ich potrzeb materialnych z pominięciem
emocjonalnych. Kładą nacisk na
rozwój intelektualny, podczas gdy
uwaga powinna być skoncentrowana
na wychowaniu do życia w wierze zaznaczyła M. Więczkowska, akcentując, iż wychowanie to rozeznawanie duchowe, a czyhających na dzieci
zagrożeń jest coraz więcej. - Media
mają za zadanie wychować konsumenta wiernego i biernego - uwrażliwiała z uwagą, że kultura masowa
jest przesiąknięta symboliką okultystyczną. Receptą na przeciwstawienie się współczesnym zagrożeniom
staje się m.in. rozwijanie w dzieciach
pasji oraz towarzyszenie im w codziennych czynnościach. Prelekcję
wieńczył apel do rodziców o modlitwę różańcową w intencji swoich
dzieci i zachęta do nabożeństwa do
św. Michała Archanioła - zwycięskiego obrońcy w walce z szatanem.
Gościem siedleckiego forum był m.in.
znany publicysta Jan Pospieszalski.
Gender i żywienie
Jako wstęp do zagrożeń kryjących się pod hasłem gender Jan Pospieszalski, dziennikarz i publicysta, wykorzystał anegdotę o szafie.
Małżonkowie nie mogli dojść do
porozumienia, w którym miejscu
ją ustawić. Mąż przeforsował swój
pomysł, tyle że po jego wyjściu
żona przesunęła szafę o centymetr.
I tak każdego dnia, aż wreszcie mebel stanął tam, gdzie ona chciała.
- Osiągnęła swoje - podsumował,
porównując przesuwanie szafy
do walki z rzekomą nietolerancją,
dyskryminacją środowisk homoseksualnych. - Kolega ostrzegał, że
skończy się na postulatach dotyczących prawa do adopcji dzieci itp.
Dziś okazuje się, że szafa nie tyle
została przesunięta, co wyleciała
przez okno - zauważył publicysta,
przypominając, iż u podstaw teorii gender legło zakwestionowanie
Boga jako źródła prawa i porządku we wszechświecie. - Projekt ten
ufundowany jest na kłamstwach
- akcentował, odsyłając słuchaczy
do literatury przedmiotowej, m.in.
książki Marzeny Nykiel „Pułapka
gender”.
Popołudniową część forum zdominowały wystąpienia podporządkowane tematyce żywieniowej. Po
wykładzie ks. Rafała Pietruczuka, który wprowadził publiczność
w „Biblijne podstawy postu”, kolejni prelegenci - tym razem panie - poruszyły kwestię zdrowego
odżywiania dzieci, wpływu żywienia na zachowanie oraz diety jako
metody oczyszczania organizmu.
Problematyka spotkała się z żywym
zainteresowaniem słuchaczy - do
prezentowanych treści będziemy
powracać w kolejnych wydaniach
naszej gazety.
WA
Ideę organizowania forum rodziców i wychowawców zaszczepiła na siedlecki grunt Władysława Andraszek, dyrektor nieistniejące już dziś Szkoły Podstawowej i Gimnazjum Katolickiego Stowarzyszenia Wychowawców. - Spotkania mają formę wykładów. Zdarzało się, że towarzyszyły im
m.in. warsztaty psychologiczne i występy zespołów - zaznacza Stefania
Hęciak współodpowiedzialna za organizację FNRiW z ramienia KSW.
Dodaje, że celem, jaki im przyświecał, było zainteresowanie proponowanymi treściami jak największego grona odbiorców - zwłaszcza rodziców.
Organizatorami tegorocznej edycji forum był miejscowy oddział KSW
przy współpracy KSPiG w Siedlcach, urzędu miasta oraz CKiS.
rozmowy echa
www.echokatolickie.pl
Podczas pierwszego objawienia
św. Wawrzyńcowi, biskupowi Sipontu, św. Michał Archanioł powiedział znamienne słowa: „Tam, gdzie
się otwiera skała, będą przebaczone
grzechy ludzkie. Modlitwy, które
będziecie tu zanosić do Boga, zostaną wysłuchane”. Grota w Górze
Gargano jest więc miejscem spotkania z Bogiem, miejscem nawrócenia,
powrotu do źródeł, które św. Michał
wskazuje swoim imieniem. Hebrajskie imię Mika’El znaczy „Któż jak
Bóg”, inaczej mówiąc: Bóg w centrum, Bóg punktem odniesienia.
Jedynie On może zaspokoić serce
człowieka, napełnić je pokojem. Tutaj, na Monte Gargano, dokonuje się
to ciągle. To stąd nabożeństwo do św.
Michała Archanioła rozprzestrzeniło
się na Włochy i Europę. A jednak,
szczególnie teraz, we wrześniu, wiele
reprezentacji parafii, którym on patronuje bądź które otaczają go szczególnym nabożeństwem, przybywa do
sanktuarium, żeby w okresie przygotowywania się do świętowania uroczystości św. Archaniołów: Michała,
Gabriela i Rafała zaczerpnąć jak ze
źródła, uczcić św. Michała, a zarazem
prosić o pomoc i wstawiennictwo dla
całej wspólnoty parafialnej.
Dla sanktuarium jest to również
czas wyjątkowy. Uroczystość przypadającą 29 września poprzedza nowenna. Grota objawień codziennie
zapełniona jest wiernymi, dla których nie ogranicza się ona do praktyk
dewocyjnych, ale ma wymiar rekolekcji. Na codzienne spotkania składa się „Koronka anielska”, uroczyste
nieszpory, Eucharystia, nauki tematyczne. W tym roku wybraliśmy do
rozważań temat rodziny katolickiej.
Prosimy św. Michała, aby wypraszał
u Boga dar mądrości i światła dla papieża, kardynałów oraz małżonków,
którzy 5 października zgromadzą się
na synodzie poświęconym rodzinie.
Archanioł Michał
stoi u boku Kościoła
walka z demonem, który jest przeciwieństwem postaci św. Michała
Archanioła, jest aktualna również
dzisiaj, ponieważ demon wciąż jest
żywy i działa w świecie”. Trzeba też
przyznać, że to dzięki ostatnim papieżom kult św. Michała Archanioła znacznie się ożywił.
Ognisty miecz i waga do odmierzania
dobrych uczynków to najczęstsze
atrybuty św. Michała Archanioła,
który powszechnie uosabia męstwo
w walce z szatanem. Kim dla Księdza
Rektora jest św. Michał?
Stworzeniem Bożym, duchem czystym, który przyjął prawdę, zawierzył Bogu i żyje w pokorze, uznając,
że jest tylko stworzeniem, którego
szczęście to przylgnięcie do woli Bożej. Jego siłę stanowi zawołanie: „Któż
jak Bóg!”. Miecz, którym działa, to
pokora prowadząca do położenia ufności w Bogu. Jest ona drogą, którą
wskazuje nam św. Michał. Świat się
zagubił, zachłysnął sam sobą zaślepiony pychą, przekonaniem, że można poradzić sobie bez Boga. Jednak
wszystkie zamiary podjęte z Jego pominięciem kończą się źle.
Już drugi rok trwa peregrynacja figury
św. Michała Archanioła w polskich
parafiach. Jaka idea jej towarzyszy?
W programie większości pielgrzymek
do Włoch Monte Sant’Angelo, znajdujące się nieopodal San Giovanni
Rotondo, to „punkt” niemal obowiązkowy. Kto nawiedza sanktuarium?
Pątnicy przybywają z różnym stopniem zaangażowania duchowego.
W przeważającej części cechuje ich
pozytywne nastawienie: chcą przeżyć pielgrzymkę w sposób świadomy
i owocny. Wielu ludzi, którzy poznali
to miejsce i jego charyzmę, przede
wszystkim klimat duchowej obecności św. Michała Archanioła, wraca
tutaj powodowanych pragnieniem
serca i duszy. Są też grupy turystów
kierowane na Górę Gargano przez
biura podróży nastawione na pokazanie klientom czegoś popularnego,
ciekawego - nie zawsze biorą one pod
uwagę charakter duchowy sanktuarium.
Czy był Ksiądz świadkiem nawróceń
dokonujących się za wstawiennictwem św. Michała bądź widział owoce
modlitewnego spotkania z nim?
W tym świętym miejscu niemal na
co dzień można doświadczyć działania Boga w ludzkim życiu, przede
wszystkim można tu szybko zrozumieć prawdę, że zbawienie nie jest
naszym dziełem, ale dziełem Pana
Boga. Wielokrotnie słyszałem takie świadectwa: „tutaj łaska Boża
dotknęła mojego serca”. Pielgrzymi
często mówią też, że nie planowali
wizyty w sanktuarium, a dziwnym
zrządzeniem losu wewnętrznie zostali zmobilizowani, by je nawiedzić.
Pan Bóg dotyka serc tych, którzy oddalili się od Niego, porzucili praktyki
religijne - tutaj otwierają się na światło Boże, które wewnętrznie oświeca,
skłania do przystąpienia do szczerej
17
Z ks. Władysławem Suchym, michalitą, rektorem sanktuarium św. Michała Archanioła
w Monte Sant’Angelo, rozmawia Monika Lipińska.
Fot.www.swiety-wojciech.pl
Od niemal 20 lat posługuje Ksiądz
w najsłynniejszym i najstarszym
z istniejących sanktuariów ku czci św.
Michała Archanioła, „nie ludzką ręką
poświęconym” - we włoskiej Apulii, na
Górze Gargano. W czym tkwi wyjątkowość tego miejsca?
Opinie
Skutkiem peregrynacji
kopii figury św.
Michała Archanioła
z sanktuarium na
Górze Gargano
jest otwarcie się
na świętego, który
przypomina, że
w Bogu jest nasza siła.
ny grzechem i działaniem złego ducha w wielu wymiarach. Nie można
jednak podjąć z nim duchowej walki
na własną rękę. Dlatego wielu ludzi
szuka pomocy św. Michała, ufając
w jego wstawiennictwo, jego obronę
„przeciw niegodziwości i zasadzkom
złego ducha”.
W 1987 r. na Górę Gargano
przybył Jan Paweł II, podkreślając, że przychodzi jako pielgrzym,
aby uczcić św. Michała Archanioła
i błagać go o pomoc dzisiaj, kiedy
Bł. ks. Bronisław Markiewicz, załotak trudno jest dawać autentyczżyciel Zgromadzenia św. Michała
ne świadectwo chrześcijańskie bez
Archanioła, pozostawił szczególną
popadania w kompromisy i łatwe
wskazówkę: „Stójmy przy św. Michale, przystosowania. Powiedział wówdzierżącym zwycięską ręką chorągiew czas znamienne słowa: „W tej walce
Krzyża Chrystusowego, i pamiętajmy,
Archanioł Michał stoi u boku Koże pod tą chorągwią, idąc naprzód
ścioła, aby go bronić przed wszystkimi podłościami świata, aby poi walcząc, pokonamy szczęśliwie
móc wierzącym odeprzeć demona,
wszystkie zasadzki i napaści złego
który «jak lew ryczący krąży szuducha”. Jest ona aktualna?
Współczesny świat jest zniewolo- kając kogo pożreć». (1 P 5,8). Ta
spowiedzi i prowadzi do przemiany
życia. Nazywają ją nowym narodzeniem. To doświadczenie obecności
św. Michała, który prowadzi ludzi do
Boga i wspomaga ich w tej drodze,
staje się nierzadko kluczem do całego
przyszłego życia. Są tacy, którzy do
bazyliki Sant’Angelo powracają stale, nawet co miesiąc, pokonując wiele
trudności. Przyznają, że bez tego naładowania baterii nie dawaliby sobie
rady w życiu.
Św. Michał
Archanioł
oręduje za nami,
prowadzi nas
i broni, u naszego
boku pragnie
podjąć walkę
duchową, żeby
utwierdzić
królestwo
Chrystusa.
Peregrynacja objęła już dziesiątki, jeśli nie setki parafii w całej Polsce. Zamysł początkowy był taki,
by figura nawiedziła w roku jubileuszowym przygotowań do setnej
rocznicy powstania naszego zgromadzenia przede wszystkim michalickie wspólnoty zakonne i parafialne.
Ale Pan Bóg i św. Michał zarządzili
inaczej. Jego obecność na ziemi polskiej wzbudziła eksplozję zainteresowania ze strony innych parafii. Nie
sądziliśmy, że peregrynacja przybierze takie rozmiary: kalendarz na
obecny rok jest już wypełniony, a rezerwacje poczynione są już na znaczną część 2015 r. Gościć kopię figury
św. Michała Archanioła z naszego
sanktuarium może każda polska parafia, która gotowa jest zaakceptować
przewidziany program nawiedzenia.
Obecnie trzeba czekać w kolejce, ale
jest to również czas błogosławiony,
pozwalający lepiej przygotować się
do tego, żeby archanioł mógł przynieść wszystkim tworzącym parafialną wspólnotę wewnętrzne oswobodzenie. Św. Michał nikomu się nie
narzuca, ale wszędzie, gdzie idzie,
przypomina, że w Bogu jest nasza
siła. Może na Niego liczyć człowiek,
który zbłądził i potrzebuje uwolnienia. W czasie każdego nawiedzenia
parafii przez figurę św. Michała Archanioła zaplanowana jest celebracja
liturgii uwolnienia, uleczenia serca
i duszy z różnych zniewoleń.
Skutkiem peregrynacji figury św.
Michała Archanioła jest również zainteresowanie sanktuarium w Sant’Angelo - w tym roku potroiła się
liczba pielgrzymów z Polski - przede
wszystkim jednak otwarcie się na
św. Michała Archanioła jako tego,
który oręduje za nami, prowadzi nas
i broni, który u naszego boku pragnie
podjąć walkę duchową, żeby utwierdzić królestwo Chrystusa w naszym
życiu.
Dziękuję za rozmowę.
18
EchoKatolickie
publicystyka
numer 39(1004) 25 września - 1 października 2014 r.
Apel o pomoc
Ola marzy, by wyzdrowieć!
Życie Aleksandry Wasiluk, mamy dwóch córek, jest zagrożone. O finansową pomoc umożliwiającą jej dalsze
kosztowne leczenie apelują bliscy. W akcję zbiórki pieniędzy włączyli się też wierni diecezji siedleckiej.
P
Jedyna nadzieja
W imieniu chorej, jej męża oraz
malutkich córek, 8-letniej Zuzanny i 4-letniej Luizy, dołączamy do
gorącej prośby o niezbędną pomoc
finansową na rzecz pani Oli! Zgromadzone środki umożliwią leczenie
nowotworu i zakup endoprotezy
stawu ramiennego. Endoproteza to
element wykonany z biomateriałów,
który wszczepia się operacyjnie do
organizmu. Zastępuje ona lub wspomaga utraconą funkcję narządu, co
dla A. Wasiluk staje się ostatnią deską
ratunku!
Leczenie komplikuje fakt, że nie
jest ono refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia i nie ma możliwości wykonania takiej operacji
w Polsce. Jedyną nadzieją jest wyjazd
Fot. arch.
o powitaniu na świecie drugiej córki, w wieku 26 lat pani
Aleksandra zachorowała na
nowotwór złośliwy. Wydawało się, że podjęte błyskawicznie leczenie będzie skutkowało powrotem do
zdrowia… Niestety, po dwóch latach
względnego spokoju - w październiku
2013 r. choroba zaatakowała ze zdwojoną siłą. A. Wasiluk dowiedziała się
o przerzucie nowotworu do kręgosłupa. Niemalże natychmiast trafiła też
do szpitala w Lublinie, gdzie przeprowadzono skomplikowaną operację.
Niestety, choroba nadal postępuje…
Zaatakowane zostały już m.in. staw
ramienny i biodrowy.
Ola marzy, by
wyzdrowieć i jak
najdłużej być przy
rodzinie. Dzięki
pomocy wspólnoty
diecezjalnej
to marzenie
ma szanse się spełnić!
do Francji… Tymczasem koszt wspomnianego zabiegu sięga nawet 80 tys.
euro.
Obecnie A. Wasiluk pozostaje
pod opieką rodzimych lekarzy - jest
pacjentką aż czterech szpitali. Przechodzi też kolejne cykle chemioterapii. Dotychczasowe leczenie pokrywali z własnych oszczędności bliscy
pani Oli. Niestety, środki, jakimi
dysponują w walce z chorobą, są już
na wyczerpaniu. Brakuje pieniędzy
na wykupienie bieżących recept, pokrycie kosztów konsultacji, przejazdy, jak też na trzecią i czwartą ratę
rehabilitacji hipertermią (tj. metodą
leczenia raka, w której tkanki nowotworowe poddawane są działaniu
wysokich temperatur - nawet do
44°C). Koszt jednego zabiegu wyno-
Ola ma założone subkonto
w Caritas Diecezji Siedleckiej.
Środki można przekazać
bezpośrednio w siedzibie
Caritas lub przelewem na konto:
Bank Spółdzielczy o/Siedlce
78 9194 0007 0027
9318 2000 0010
z dopiskiem
„Leczenie Oli Wasiluk”.
si ok. 1,8 tys. zł, zaś całej serii - ok.
20 tys. zł.
Wspólnymi siłami
Pani Aleksandra skończyła pedagogikę na Akademii Podlaskiej w Siedlcach. Jak podkreślają jej bliscy, była
pełna energii i miała wiele marzeń…
Pracowała też zawodowo do czasu,
kiedy dowiedziała się o chorobie.
Obecnie w opiece nad dziećmi
chorej kobiecie pomaga rodzina.
Marianna Wasiluk potwierdza, że
jej synowa bardzo cierpi - nieustannie bolą ją kości i kręgosłup, co mają
uśmierzać kolejne dawki morfiny.
Cierpienie pani Oli potęguje też lęk
o dzieci… Dlatego młoda mama chce
wygrać pojedynek z chorobą i znów
cieszyć się życiem.
Walce, jaką A. Wasiluk toczy wraz
z najbliższymi, towarzyszy grono
oddanych przyjaciół. Wspólnymi
siłami utworzyli komitet celem zebrania środków na dalsze leczenie
chorej. Do apelu przyłączył się także
biskup siedlecki Kazimierz Gurda,
który zarządził zbiórkę pieniędzy
w parafiach całej diecezji - dokładny
termin kwest ustalają proboszczowie.
Ola marzy, by wyzdrowieć i jak
najdłużej być przy rodzinie. Dzięki
pomocy wspólnoty diecezjalnej to
marzenie ma szanse się spełnić! Ważna jest każda podarowana złotówka.
Liczymy także na Państwa zrozumieWA
nie i ofiarność…
My, stypendyści
Wzniesiono mnóstwo pomników świętego Jana Pawła II.
Stawiano mu je już za życia. W 2000 r. rozpoczęła się budowa
największego z nich - Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”.
Ten niezwykły, „żywy pomnik” Papieża Polaka tworzy dziś
2,5 tys. zdolnych, pełnych dobroci, niezamożnych, młodych ludzi
z niewielkich miejscowości.
W
prawdzie każdy z nich pochodzi z innego zakątka Polski,
ale wszyscy należą do jednej
wielkiej fundacyjnej rodziny. I to właśnie dzięki niej wiedzą, że stać
ich na wiele. Co daje im fundacja? Wieloletnie stypendium edukacyjne, wspólnota,
zdrowy system wartości, mnóstwo cennych
przyjaźni - to elementy tworzące rdzeń tej
organizacji. Stypendyści organizują wielkie
wydarzenia, takie jak Dzień Papieski, fundacyjne obozy czy „Kanonizacyjną Iskrę
Miłosierdzia”. Jako wolontariusze wspierają setki cennych inicjatyw. Udzielają się
w hospicjach, domach dziecka, świetlicach
środowiskowych. Działają przy organizacji
m.in. Orszaku Trzech Króli i Szlachetnej
Paczki.
- Ubiegłoroczny czerwiec pozwolił mi
na wejście do grona stypendystów, a wrzesień otworzył możliwość poznania osób
tak bardzo podobnych do mnie. To właśnie
wtedy znalazłam się na obozie dla studentów pierwszego roku. Początkowo czułam
się niepewnie. Po przyjeździe przywitały mnie jednak ciepłe uśmiechy bijące od
opiekunów, chętnie oferujących pomoc.
Współlokatorki z pokoju również okazały
się serdeczne i szybko znalazłyśmy wspólny język. Codzienne Msze św. skupiały
wszystkich stypendystów i skłaniały każdego z nas do duchowych przemyśleń, a także
refleksji nad własnym życiem. Zwykle nie
poświęcam na to czasu, pośród zabiegania
i codziennych obowiązków nie potrafię zatrzymać się choć na chwilę, by zastanowić
się nad tym, do czego zmierzam. Dziękuję
Bogu, że skierował mnie na ścieżki fundacji, bo to najlepsze, co mnie spotkało - mówi
Paulina Worożbit, studentka dziennikarstwa na Uniwersytecie Jagiellońskim.
- Moje pierwsze skojarzenia związane
z fundacją? Ogromne wsparcie (finansowe,
ale też duchowe) i cudowni, młodzi ludzie
pełni pasji. Moje życie bez „Dzieła Nowego
Tysiąclecia” wyglądałoby zupełnie inaczej.
Dziś studiuję na Uniwersytecie Jagiellońskim. Ja, dziewczyna z małego miasta na
Kaszubach, spełniam marzenia, które bez
pomocy fundacji byłyby tylko mrzonkami. Stypendium fundacji to najpiękniejsza
rzecz, która przytrafiła mi się w życiu - przekonuje Daria Pawlaczyk z Pucka, studentka
I roku filologii polskiej.
- Śmiało mogę powiedzieć, że gdyby nie
fundacja, nie byłbym tym człowiekiem,
którym teraz jestem. Fundacja dała mi
możliwość spotkania ludzi, którzy podzielają mój światopogląd, kierują się tymi
samymi wartościami, a często borykają
z podobnymi trudnościami. Osoby, które
napotkałem na swojej drodze dzięki fundacji, pomogły mi uwierzyć w siebie, otworzyć
się na świat i ufać innym. Zaakceptować to,
że na niektóre aspekty swojego życia nie
mam wpływu. Przyczyniły się do tego, że
poznałem, czym jest przyjaźń - stwierdza
Łukasz Krawczyński, który od sześciu lat
jest stypendystą Fundacji „Działo Nowego
Tysiąclecia”.
Podopieczni FDNT wykorzystują stypendia na zakup książek, pomocy naukowych, kursów językowych, instrumentów
muzycznych, codzienne utrzymanie, ale
też na rozwój swoich pasji i zainteresowań. Zdeterminowani dążą do spełniania
marzeń. Przykładem niech będzie wspomniany wyżej Łukasz: - Z pomocą fundacyjnych przyjaciół i z wykorzystaniem
stypendium wydałem swój pierwszy tomik
wierszy, „Hodie vincam”. Z tej niewielkiej
książeczki zrodziły się wieczory poetyckie, które bardzo szybko przekształciły się
w spektakle. Kiedy okazało się, że to, co robię, podoba się ludziom, założyłem Trupę
Amatorów-Malkontentów ‘PON’, w której
skład wchodzą również inni stypendyści
fundacji. Do tej pory wystawiliśmy kilka
spektakli.
Ja sama też jestem podopieczną FDNT
i śmiało mogę stwierdzić, że bycie stypendystą to jednocześnie wielki dar, ale
i ogromne zobowiązanie. Wszyscy jesteśmy wdzięczni tym, którzy nas wspierają
modlitwą, dobrym słowem, cierpieniem
i ofiarą materialną. Dzięki Wam możemy
się kształcić, formować w duchu wartości
św. Jana Pawła II, rozwijać swoje pasje i zainteresowania. Wiemy, że możliwości, które zostały nam dane, otrzymaliśmy dzięki
miłości naszych rodaków do św. Jana Pawła II. Mamy nadzieję, że w przyszłości uda
nam się choć w części spłacić ogromny dług
wdzięczności, jaki mamy wobec Świętego
Papieża i naszych Darczyńców.
Katarzyna Zając
stypendystka Fundacji
„Dzieło Nowego Tysiąclecia”
publicystyka
www.echokatolickie.pl
U
„10 luty będziem
pamiętali...”
Wychowała się w domu pełnym
miłości. Mama prowadziła dom,
zajmowała się dziećmi - Haliną i jej
bratem, a także pomagała w Caritas;
tata pracował w szpitalu. Beztroskie
dzieciństwo skończyło się wraz z zajęciem przez Sowietów wschodnich
ziem Polski. - Pewnego dnia pracownica szpitala zasugerowała ojcu,
by zastanowił się nad urlopem, gdyż
jego nazwisko znajduje się na jakiejś
liście. Okazało się, że to spis rodzin
i urzędników państwowych wyznaczonych do przymusowego przesiedlenia na Syberię. Tatuś poszedł do
starostwa i - pod pretekstem choroby
swojej mamy, a mojej babci, która
mieszkała w Łapach za Białymstokiem - poprosił o pozwolenie na
wyjazd z Drohiczyna. Nie chciał nas
opuszczać, ale prosiliśmy, by pojechał, bo nie wiedzieliśmy, co może go
spotkać. Odjechał o 18.00, a w nocy
przyszli enkawudziści i kazali nam
się pakować - wspomina pani Halina, tłumacząc, że datę wyjazdu
z Polski pamięta bardzo dokładnie,
gdyż jest ona zawarta w pieśni, którą wszyscy później śpiewali: „10 luty
będziem pamiętali, przyszli Sowieci,
myśmy jeszcze spali”.
Oprócz kilku osobistych drobiazgów pozwolono im wziąć słój z konfiturami, wypić kakao, zjeść bułkę
i ciepło się ubrać. Woźnica, który
zawiózł ich na stację, kupił na drogę
bochenek chleba. - Tuż przed wejściem do pociągu jeden z żołnierzy
podszedł do mamy i, wręczając jej
zawiniątko, powiedział: „Mnie się to
nie przyda, ale pani na pewno”. Były
to książeczki do nabożeństwa, które
mężczyzna zabrał z naszego domu.
Przetrwały całą podróż, zresztą mam
je do dzisiaj - dodaje.
Do pociągu wsiedli: Halina
z mamą i bratem, wuj z żoną i dwiema córkami, a także brat mamy z rodziną - małżonką i trojgiem dzieci.
W sumie 12 osób. Nie wiedzieli wówczas, że będzie to najdłuższa podróż
ich życia...
Żegnał nas
las krzyży
W dwupiętrowej kibitce, gdzie
znajdował się piec i ubikacja w postaci dziury w podłodze, rodzina
spędziła trzy tygodnie. Były też prowizoryczne prycze, na których siedziano i spano. Raz dziennie dawano
gorącą wodę, a czasami wiadro kaszy
polanej jakimś olejem. Wyjść z wagonów mogli tylko dyżurni, których
ostrzegano, że jak zrobią krok w lewo
czy w prawo, zostaną zastrzeleni.
Wreszcie pociąg zatrzymał się
w Archangielsku. Polskich przesiedleńców przewieziono do obozu,
który mieścił się w lesie. Zamieszkali w barakach. Całą rodzinę pani
Haliny ulokowano w jednym pokoju. - Warunki były straszne: prycze upchnięte pod ścianami, wąskie
przejście i kaflowy piec. Jednak najgorszą zmorą były pluskwy, które
kryły się w wypełnionych mchem
szparach między belkami. W nocy
spadały na łóżka, czepiały się ciała.
19
Fot. md
rodzona w 1932 r.
Drohiczynie w wieku ok. ośmiu lat wraz
mamą i bratem została wywieziona na
Syberię. - Na początku powiedziano nam enigmatycznie,
że zmieniamy miejsce pobytu. Nie
wiedzieliśmy, co to znaczy. Kiedy nie
pozwolono nam zabrać najpotrzebniejszych rzeczy, mama wzięła krzyż
i, wskazując na niego, powiedziała:
„Ja tutaj wrócę, a waszego Stalina
diabli wezmą”. Kazano nam się ubrać
i 10 lutego 1940 r. zaczęła się - jak
określiła to wnuczka - moja podróż
mimo woli - opowiada pani Halina.
Pierwszym przystankiem był ZSRR,
następnie Persja, Indie i Meksyk. Do
Polski wróciła w 1946 r.
Opinie
Pani Halina
chętnie spotyka
się z młodzieżą,
opowiadając o
zesłaniu. - Czasami
zastanawiam się,
jak udało nam się
przetrwać - dodaje.
Podróż mimo woli
Te wspomnienia bolą, ale młodzi muszą dowiedzieć się o losach Polaków wywiezionych na zesłanie
- podkreśla Halina Witkowska z siedleckiego Związku Sybiraków. Dlatego spotyka się z uczniami
i studentami, dzieląc się przeżyciami z „nieludzkiej ziemi”.
Próbowaliśmy się ich pozbyć za pomocą nafty lub sporządzonego z popiołu ługu - mówi H. Witkowska.
Dzieci wszystkich polskich zesłańców musiały chodzić do rosyjskiej szkoły. Natomiast dorośli
pracowali przy wyrębie lasu. - To
była katorga. Wracali tak zmęczeni,
że natychmiast zasypiali. Do tego
mróz tak ogromny, bo sięgający
50°C, że aż trudno było oddychać
- dodaje pani Halina, podkreślając,
iż zima była najgorszą porą roku,
wówczas bowiem z wycieńczenia,
chłodu i głodu umierało najwięcej
osób. - Kiedy wyjeżdżaliśmy z Archangielska, żegnał nas las krzyży.
Moja rodzina przeżyła wyłącznie
dzięki babci, która, mieszkając na
terenach zajętych przez Sowietów,
mogła wysyłać nam paczki z makaronem, suchym chlebem i cukrem podkreśla pani Halina.
Każdy dzień
był walką o przeżycie
Po ataku Niemców na Rosję
w czerwcu 1941 r. i w rezultacie
układu Sikorski-Majski polskim
zesłańcom zezwolono na mocy specjalnej przepustki przemieszczać się
po ZSRR. - Pierwszym transportem
udaliśmy się do Buchary. To była
straszna podróż. Wokół umierali ludzie, dzieci. Ich ciała po prostu wyrzucano z pociągu, który potem jechał dalej, i nikt nawet tych zwłok nie
grzebał. Do tego panowała ogromna
wszawica. Wciąż mam przed oczami
wędrujące insekty, które zabijałam
butem - relacjonuje H. Witkowska.
W drodze do Buchary pociąg zatrzymał się na stacji, gdzie miał pozostać przez trzy doby. Dorośli, w tym
mama i wuj pani Haliny, wybrali się
do miasta w poszukiwaniu jedzenia.
Ledwo wysiedli, transport ruszył dalej. Rodzina została rozdzielona.
Z Buchary zabrano zesłańców do
oddalonego o 25 km kołchozu. - Tam
To była straszna
podróż.
Wokół umierali
ludzie, dzieci.
Ich ciała
po prostu
wyrzucano
z pociągu,
który potem
jechał dalej,
i nikt nawet
tych zwłok nie
grzebał.
Do tego
panowała
ogromna
wszawica.
Wciąż mam
przed oczami
wędrujące
insekty, które
zabijałam
butem.
trochę odżyliśmy. Uzbecy byli do nas
dobrze nastawieni - zapraszali do
domów, częstowali jedzeniem. Osoby pracujące dostawały 400 g chleba na dzień, a niepracujący 200 g.
W obozie rosły bawełna i dżugara opowiada pani Halina, która w tamtym czasie pracowała w domu naczelnika kołchozu, pilnując dzieci, za
co dostawała mleko i lepioszki, czyli
chleb z mąki, wody i tłuszczu. - Gotowaliśmy też lebiodę, a kiedy było
naprawdę źle, zjedliśmy osła, który
padł dzień wcześniej - wyznaje.
Mama pani Haliny i wuj przez cały
czas szukali bliskich. Mężczyzna
pierwszy dotarł do Buchary. - Powiedział, że mama prawdopodobnie
nie żyje, gdyż ktoś widział ją w Taszkiencie, jak leżała pod płotem i pluła krwią. Kiedy to usłyszałam, zemdlałam. Z rozpaczy dwa tygodnie
nie wstawałam z łóżka. Na szczęście
okazało się, że to nieprawda. Mama
nas odnalazła. Pewien mężczyzna,
modląc się w kaplicy polskiej delegatury, poradził jej, by szukała nas
w kołchozie - pani Halina wzrusza
się na wspomnienie tamtej chwili.
Sytuacja w obozie pogarszała się
z dnia na dzień. Brakowało jedzenia,
w dodatku wybuchła epidemia tyfusu. - Na szczęście wuj dostał pracę jako stróż w delegaturze polskiej,
mama w sierocińcu, a ciocia w sowchozie. Tam, niestety, zmarła nagle
na serce - dodaje.
Z Syberii do Meksyku
Po opublikowaniu przez Niemców
wiosną 1942 r. informacji o mordzie
katyńskim nastąpiło pogorszenie
stosunków między rządem gen. Sikorskiego a władzami sowieckimi.
Miało to bezpośredni wpływ na sytuację Polaków przebywających na terenie Rosji. Latem 1942 r. rozpoczęła
się ewakuacja ponad 70 tys. polskich
żołnierzy i cywilów, w tym ponad
3 tys. dzieci, z terytorium Rosji.
- Z Krasnowocka wraz z armią
gen. Andersa popłynęliśmy statkiem przez Morze Kaspijskie do
Persji. Tam ulokowano nas w obozie
przejściowym dla byłych zesłańców
ZSRR w Pahlevi. Odbyliśmy dwutygodniową kwarantannę, podczas
której zmarło wiele osób. Powodem
były choroby, ale także jedzenie.
Wygłodzeni ludzie wręcz rzucali
się na tłuste potrawy. Ich żołądki
tego nie wytrzymały - tłumaczy
pani Halina, zaznaczając, iż w Persji skończyła się najgorsza część tułaczki.
Potem był Teheran, gdzie jeden
z sierocińców dla dzieci prowadziła
słynna Hanka Ordonówna. Rodzina pani Haliny spędziła tam kilka
miesięcy. Po raz pierwszy od dawna
poczuli się wolnymi ludźmi. Pani
Halina zaczęła chodzić do szkoły,
przystąpiła też do Pierwszej Komunii św.
Kolejny przystanek to Indie i obozy w Karaczi i Malirze. Wkrótce zesłańcy znowu stanęli przed dylematem: gdzie dalej? Niespodziewanie
na krótkiej liście zawierającej kraje
chętne do przyjęcia Polaków znalazł
się Meksyk.
- Tak dotarliśmy do kolonii Santa Rosa w Leon. Uczęszczaliśmy do
szkoły, której dyrektorem był ks.
Józef Jarzębowski, kapłan oddany
młodzieży. Przystąpiłam do sakramentu bierzmowania - zaznacza. W Meksyku zaczęliśmy normalnie
żyć, oddychać. Mogliśmy chodzić do
teatru, kina, docierała do nas polska
prasa. Był szpital, kościół. Jednym
słowem, w głębi egzotycznego buszu
mieliśmy namiastkę Polski. Jej ślady
zostały tam do dziś, bo wielu zesłańców postanowiło zostać w Meksyku
- puentuje pani Halina. Ona postanowiła wrócić do kraju. Jej trwająca sześć lat odyseja zakończyła się
w 1946 r.
Jolanta Krasnowska-Dyńka
EchoKatolickie
komentarze
zwierzeniE kontrolowane: anna wolańska
Na marginesie zwycięstwa
C
hoć do zapalonych kibiców żadnej
dyscypliny sportu bym siebie nie
zaliczyła, to kiedy zachodzi potrzeba - najserdeczniej przeżywam. Tak było
i tym razem - i nieważne, że piłka siatkowa
to nie jest najpopularniejszy sport. Ale kiedy
już chłopaki Antigi doszli - jak burza - do
najważniejszego meczu, wiadomo było, że
nie można tego odpuścić. Jednak mimo
odkodowania finału mistrzostw w Polsacie
spotkania Polski z Brazylią nie obejrzałam.
Zwyczajnie się nie dało. Zwłaszcza ostatni
set był sprawdzianem nerwów. Moje nie
wytrzymały. Ale po dobiegających zza ściany
reakcjach oglądaczy na bieżąco mogłam się
orientować w sytuacji. Wtedy hops-hops na
stronę, gdzie na żywo relacjonowano mecz
- po aktualne wyniki. Zzaścienny wybuch
radości po ostatniej zagrywce nie pozostawiał najmniejszej wątpliwości, kto został
mistrzem świata. Niby późny wieczór, a zaczyna dzwonić telefon, przychodzą esemesy,
dobija się skajp. Znajoma zwierza się, że choć
przez prawie całe dorosłe życie mieszka poza
Polską, to z wiktorii reprezentantów swojej
nowej ojczyzny nigdy nie cieszy się tak, jak
z sukcesu biało-czerwonych. - Wtedy - mówi
- bardziej się integrujemy. Ale to nie jedyny
płynący z finałowego zwycięstwa Polaków
profit. Wskutek zaistniałej sytuacji Bronisław
Komorowski zadeklarował, że jest szczęśliwym prezydentem szczęśliwego państwa,
a rządowy koalicjant - wicepremier Janusz
Piechociński swoje szczęście publicznie
zademonstrował. Stuprocentowym Polakiem
poczuł się trener reprezentacji - bądź co
bądź obcokrajowiec - Stephane Antiga, zaś
jego asystent Philippe Blain, niewątpliwy
współautor sukcesu Polaków, dla większej
więzi z siatkarską drużyną ćwiczy znajomość
naszego narodowego hymnu.
Świat pochwalił polskich kibiców, a niektórzy
kibice - polskiego prezydenta, który (podobno
na skutek bliskiej zażyłości z wszechmogącym
Polsatu) przyczynił się do odkodowania finałowej transmisji, co według jednych spowodowało straty, a według innych przyniosło stacji
zysk. W związku z podziękowaniem złożonym
przez pana prezydenta na ręce pana Piotra Solorza mogliśmy się dowiedzieć nie tylko tego,
że oficjalnie funkcjonujący jako Zygmunt - dla
przyjaciół pan Solorz (na skutek wcześniejszego nazewnictwa) nadal pozostaje Piotrem,
ale także ile razy (i dlaczego?) zmieniał swoją
tożsamość.
To jednak nie koniec wynikających ze zwycięstwa Polaków profitów. Jeden ze sportowych
dziennikarzy skojarzył Wlazłego z Kmicicem
(„bo renegat”, „zostawił kolegów”) i Babiniczem („jak Babinicz odpokutował winy i je
naprawił z nawiązką”). Pozostaje mieć cichą
nadzieję, że kibice, którzy na tegorocznej maturze oddzielili Andrzeja od Kmicica i zrobili
z niego dwóch bohaterów, dodatkowo dowiedzą się, kim był Babinicz (czyli ostatecznie
i tak zostanie dwa w jednym, tyle że w nieco
innej konfiguracji).
Jeszcze jedno spowodowane zwycięstwem
Polaków literackie skojarzenie - na własne
uszy słyszałam, jak trener reprezentacji został
nazwany Antygoną.
No i proszę… A malkontenci gotowi pomyśleć, że mistrzostwo świata w siatkówce to
tylko zwycięstwo sportowe.
jak amen w pacierzu: ks. paweł siedlanowski
Wędrująca szafa
M
am bardzo dużo znajomych i dziewczyny i chłopaków - homoseksualnych. To są bardzo sympatyczni ludzie. Dlaczego nie mają prawa do
adopcji dzieci, które są zostawiane w domach
dziecka? Które są bite, katowane, gwałcone?
Dlaczego dwóch facetów albo dwie kobiety,
które są wykształcone i zamożne, nie mogą
mieć dziecka? Podczas porannej wtorkowej
„prasówki” wpadła mi w oko wypowiedź
boksera Dariusza Michalczewskiego, gościa
poniedziałkowego programu Tomasza Lisa.
Nie znam się na boksie i nie wiem, na ile
przyjmowane podczas walki ciosy mają
wpływ na późniejszy tok myślenia, ale pewnie jakiś mają. Otóż gość „Na żywo” przyznaje prawo do adopcji parom homoseksualnym, bo to „sympatyczni ludzie”. Kryterium
wyboru zaiste znakomite! Michalczewski ma
także wiedzę (nie wiem skąd - może warto,
aby wywołani do tablicy dyrektorzy domów
dziecka ją sprawdzili, albo poprosili o sprawdzenie np. prokuraturę), iż w domach
dziecka są „bite, katowane, gwałcone”. Wg
mnie to jawne pomówienie. I wreszcie skąd
ta dyskryminacja? Dlaczego tylko „dwóch
facetów albo dwie kobiety, które są wykształcone i zamożne”, mają prawo do adopcji a pozostali, tj. „niewykształceni i niezamożni”, ewentualnie „niesympatyczni”, to co? Nie
mają prawa do posiadania dziecka? Skąd ta
jawna niesprawiedliwość?
Po raz kolejny mamy do czynienia z powtarzanym do bólu ciągle tym samym mechanizmem medialnego magla. Wystawia
się przed kamery znaną postać (celebryta,
aktor, postać z pierwszych stron gazet)
i pozwala mówić bzdury, pod warunkiem
że uwiarygodniają one z góry postawioną
tezę. Logika wywodu jest sprawą absolutnie
drugorzędną. Zakłada się, że zauroczeni gwiazdą widzowie niespecjalnie będą
wsłuchiwać się w to, co ona plecie, za to
bez wahania wybiorą wskazany przez nią
kierunek. I w ślepym, owczym (mówiąc
Mazurkiem, należałoby użyć słowa „lemingowskim”) pędzie pobiegną w stronę
przepaści. Cóż, niejednokrotnie mieliśmy
się okazję przekonać, co prowadzący tego
typu programy myślą o widzach - m.in.
autor „Na żywo” łaskaw był kiedyś zauważyć, iż „Ludzie nie są taki głupi, jak nam się
wydaje. Są dużo głupsi”. A skoro tak, można
im wcisnąć każdy kit.
Wojna cywilizacji trwa w najlepsze. Może
nie jest otwarta, jawna, ale na pewno permanentna i bezwzględna. Jan Pospieszalski
podczas sobotniego Siedleckiego Forum
Nauczycieli, Rodziców i Wychowawców
użył bardzo trafnego przykładu obrazującego dokonujący się w Polsce proces. „Mąż
i żona nie mogli dogadać się, w którym
miejscu będzie stała szafa. Ona mówiła, że
będzie stać koło okna, a on, iż koło drzwi
balkonowych. Stanęło na tym, że będzie
stało koło drzwi balkonowych, więc on
przeforsował swoje. Mąż wyszedł do pracy,
a żona przesunęła szafę o jeden centymetr.
Mąż przyszedł z pracy nie zauważył zmiany,
więc żona następnego znów przesunęła mebel o centymetr. Po kilku miesiącach szafa
stała tam, gdzie ona chciała”. Niedawno
mówiło się o akceptacji związków homoseksualnych, dziś jest to już żądanie adopcji.
Jutro pewnie będą kolejne. „Szafa nie tylko
została przesunięta, ale wyleciała przez to
okno” - mówił Pospieszalski. Analogiczny
proces dokonuje się dziś w sferze moralności, norm, które jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu były absolutnie nieakceptowalne społecznie. Dziś stały się „oczywistą
oczywistością”. Wystarczy porozmawiać
z ludźmi, poczytać fora internetowe, aby się
o tym przekonać.
Dobrze, że Michalczewski na razie tylko
przed kamerami staje do walki o nowy, lepszy świat. Problem się zacznie, gdy zacznie
używać pięści do obrony przed homofobami
kochających inaczej. Rafalala już przetarła
szlaki. Marne mamy wtedy szanse.
numer 39(1004) 25 września - 1 października 2014 r.
rys. m. andrzejewski
20
ZBIREK
Widok z okna
GRZEGORZ ŁĘCICKI
Wróżby w epoce
kosmicznej?
Z
najoma była zaproszona wraz z dorosłą córką
na ślub rodzinny, który miał się odbyć w dużym
mieście w Anglii. Obie panie bardzo się ucieszyły
z perspektywy spotkania z bliższymi i dalszymi krewnymi mieszkającymi na Zachodzie. Pełne entuzjazmu
przygotowywały się do wyjazdu.
W kilka dni po powrocie spotkaliśmy ową przyjaciółkę
domu. Zwracał uwagę jej niezwyczajny smutek, jakieś
rozgoryczenie czy żal. Nawet niepytana zaczęła swą
smutną opowieść: - Jak pamiętacie, miałam zaproszenie
na ślub i wesele w Anglii. Jesteśmy katolikami, więc
nawet mi przez myśl nie przeszło, że ślub będzie miał
charakter cywilny, a tak właśnie było. Jedni robili dobrą
minę do złej gry, inni twierdzili, że dziś takie czasy
i wszystko jest okej. Ale - jak się później okazało - to
jeszcze nie było najgorsze. Podczas przyjęcia weselnego ogłoszono, że w sali obok specjalnie zaproszona
wróżbitka będzie młodym i gościom... przepowiadać
przyszłość! Totalnie powalił mnie i zbulwersował widok
osób tłoczących się do niej w kolejce. Wiara w gusła
w XXI w.? No w głowie się nie mieści. Niby nie było to
dla mnie nowe doświadczenie, bo spotkałam się z podobnym zjawiskiem w Turcji, ale jednak w kraju o bogatej tradycji chrześcijańskiej stanowiło zbyt drastyczny
kontrast wobec autentycznej wiary. Co to się wyprawia
na tym świecie? Czarownice i wróżbitki, magia i amulety w epoce lotów kosmicznych i atomu? - dziwiła się.
Znana prawda głosi, że rzeczywistość nie znosi pustki.
Ta zasada odnosi się nie tylko do zjawisk materialnych,
ale również do wymiaru duchowego ludzkiej egzystencji. W miejsce jednego usuniętego światopoglądu
pojawia się inny, zamiast odrzuconej wiary - w tym
przypadku chrześcijańskiej - przyjmuje się jakieś inne
wierzenia. Skutkiem dechrystianizacji i laicyzacji zasobnych społeczeństw zachodnich stał w się w naszych
czasach nadzwyczajny rozwój zjawisk parareligijnych,
okultystycznych oraz praktyk magicznych. Odrzucenie wiary w Boga spowodowało pustkę, która musiała
być czymś wypełniona. W naszym kręgu kulturowym
takim „wypełniaczem” okazały się rozmaite nieskomplikowane wierzenia, prymitywne i prostackie. Wiara
w horoskopy, tajemną moc amuletów, rzekomą możliwość poznawania i wpływania na przyszłość - to wyraz
naiwności i mentalności, delikatnie mówiąc, nieskomplikowanej. W rozmaitych medialnych i propagandowych przekazach bywa lansowany stereotyp prymitywizmu ludzi średniowiecza. A co o nas będą sądzić
następne pokolenia, gdy w gazetach odnajdą horoskopy
oraz mnóstwo ogłoszeń o wróżkach i jasnowidzach?
Czy to nie będzie świadectwo prymitywizmu religijnego społeczeństw ery kosmicznej? Jakoś tak to właśnie
wygląda. Chrześcijaństwo ze swoim systemem wartości,
określoną wizją Boga, świata i człowieka przedstawia integralny obraz ludzkiej rzeczywistości i egzystencji - jej
genezę, teraźniejszość i przyszłość. Fałsz magii, przepowiedni, wróżb jest groźny nie tylko dlatego, że stanowi
wyraz niewiary, ale przede wszystkim stawia kłamstwo,
nierealność nad prawdą i rzeczywistością. Dobrowolne
ogłupianie się to nic chwalebnego.
KoMeNtARZe
www.echokatolickie.pl
Opinie
21
Ogólnie zaś chodzi o to…
Ks. JAceK wŁ. ŚwiĄteK
P
onadto w pamięci mamy,
iż liczba rządów jest cokolwiek wyższa od ilości premierów. Tak więc
na 25 lat wolności (tak
mówią) jeden premier
przypada średnio na rok i siedem
miesięcy. Trzeba przyznać, że normę jako społeczeństwo wyrobiliśmy.
Wracając jednak do zaprzysiężonej
pani premier - pozostanę przy tej
nomenklaturze, w oczach wielu „postępowców” właściwej jaskiniowym
troglodytom i zapiekłym faszystowskim seksistom, a zatem pozostając
przy pani premier, należy stwierdzić,
że wejście jej w tej roli na salony polityczne rzeczywiście miało mocne
akcenty. Tak mocne, że ponad 40%
społeczeństwa już na wstępie jej nie
ufa (przy tylko 30% wyrażających
takowe zaufanie). Może to rodzić
uzasadnioną frustrację. I rodzi. Do
tego stopnia, że pan koordynator
obrad Rady Europejskiej, dowcipnie
nazywany prezydentem UE, przyłapany został przez dziennikarzy na
opowiadaniu, jak to musiał pocieszać
kompletnie załamaną panią premier.
A nawet słudzy Kościoła w osobie
abp. Leszka Sławoja Głódzia wzywają
społeczeństwo do dania pani premier
kredytu zaufania. Gdyby w Polsce
było jeszcze miejsce na optymistyczny humor, wówczas można by odpowiedzieć księdzu arcybiskupowi, że
każdy nowy kredyt zwiększa ryzyko
w finansach publicznych, zwłaszcza
gdy bierze go ponad 30 mln obywateli. Ale dzisiaj nie ma miejsca na
żartowność, ponieważ sytuacja i wewnętrzna, i międzynarodowa jest nader poważna.
Ciut sobie bimbaj,
żyj niby cymbał…
Niektórzy zapewne będą mówić,
że nie należy dokonywać oceny pani
Reklama
premier i jej ekipy po pierwszych
dniach. Trudno jednak przyjąć takie rozumowanie, bo wtedy trzeba
byłoby, idąc tym tropem, stwierdzić,
iż lekarz powinien czekać na rozwój
choroby, a nie leczyć ją po pierwszych oznakach. Zresztą w polityce
nie tylko czyny są ważne, ale również
deklaracje. A pierwsze wystąpienie
pani premier (choć uznane za marną
kopię swobodnego zachowania byłego premiera Donalda Tuska) oraz
jej wcześniejsze dokonania na niwie
publicznej wskazują już kierunek,
w jakim podążać będzie ów nowy
rząd. Obśmiane w mediach wyznania o kobiecości i barykadowaniu
drzwi domu przed problemami, choć
zapewne w zamyśle autorki mające
być żartobliwym ujęciem rzeczywistości, w istocie są ciut przerażającą
wizją przyszłości. Biorąc chociażby tylko owo ujęcie istoty działania
kobiety, trzeba stwierdzić, że pani
premier uznaje za właściwe kobiecie
bycie kurą domową. Łapanie dzieciaków pod pachę i tchórzliwe barykadowanie się w domowych pieleszach,
mające w zamyśle pani premier być
wyrazem troskliwości matki o dzieci, w istocie jest raczej umykaniem
przed problemami i stosowaniem
zasady, że czego oczy nie widzą, tego
sercu nie żal. Przenosząc to na sferę
działania politycznego, może oznaczać, że zasadą polskiej polityki, tak
wewnętrznej, jak i zewnętrznej, będzie od tej pory unikanie sytuacji jasnych działań na rzecz udawania, iż
problemów nie ma. Nie wróży to nic
dobrego. Owszem, mianowanie pana
Siemoniaka nie tylko ministrem
obrony, ale i wicepremierem może
stanowić sygnał, iż Polska szykuje
się i na możliwe działania wojenne.
Niestety pozostałe nominacje raczej
taką nadzieję niwelują. Weźmy chociażby mianowaną ministrem spraw
wewnętrznych panią Teresę Piotrowską. Piastowane przez nią dotychczas
funkcje sejmowe i samorządowe jednoznacznie pokazują, że w dziedzi-
Fot.www.MoRGUeFile.coM
I tak oto, drodzy Państwo, mamy już 15 premiera (a w języku nowomowy: premierkę, premierę?) w dziejach tzw. III RP.
Oczywiście nie licząc dwóch osób desygnowanych przez kreatywnego prezydenta Lecha Wałęsę, które zrezygnowały
z misji tworzenia rządu - jedna, bo nie godziła się na linię polityczną prezydenta, a druga - bo nikt nie chciał jej jako premiera.
nie jej powierzonej stanowić będzie
całkowitą nowicjuszkę. Wbrew podawanym w mediach informacjom
nie jest ona wykształconą katechetką,
ale historykiem. A to również niezbyt
dobrze wróży, bo przecież przy obecnym stanie armii i zorganizowaniu
społecznym w przypadku konfliktu
przydałby się przynajmniej ktoś, kto
będzie umiał się modlić, a nie snuć
rozważania o bigosowaniu i innych
tego typu sprawach.
Chodzi sobie baj po
ścianie…
Innym dość niebezpiecznym posunięciem nowej pani premier jest
mianowanie ministrem spraw zagranicznych Grzegorza Schetyny. I nie
chodzi w tym przypadku o jego zdolności jako organizatora. Te mogą być
nawet duże. Problem w tym, że nie do
końca jasne są jego poglądy na to, co
dzieje się w przestrzeni międzynarodowej. Biorąc pod uwagę miejsce jego
pochodzenia, warto zadać pytanie
Mamy bowiem
do czynienia
z rządem
stawiającym
pragmatykę
na pierwszym
miejscu. I nie jest
ona związana
z interesem
narodowym,
ale doraźnymi
interesami
partyjnymi
ze szkodą dla
państwa.
o relacje z tzw. układem wrocławskim, zresztą dość dobrze opisanym
przez Grzegorza Brauna. Przypomnę
tylko, że ten „układ” sięga swoimi
korzeniami lat 80 ubiegłego wieku,
gdy szefem KGB na okręg drezdeński
był niejaki Władimir Putin. Gdyby jednak przyjąć, że G. Schetyna
w tym aspekcie jest jak żona Cezara,
to pozostaje bez odpowiedzi pytanie
o motywy powołania go na tak wysokie i ważne stanowisko. Przyjęcie
powielanej w prasie tezy, iż chodzi
o spacyfikowanie jednej z wpływowych grup w partii rządzącej, oznaczałoby, niestety, że interes państwa
jest w służbie interesu politycznego
jednego ugrupowanie. Ujmując to
dość dosadnie: prywata na salonach.
Byłby to jednak jeden z najniebezpieczniejszych sygnałów wysyłanych
przez nową panią premier do społeczeństwa. Gdy połączy się dodatkowo
tę nominację z jawnym odsunięciem
od sfery państwowej ludzi o nachyleniu konserwatywnym, wówczas
obraz staje się cokolwiek nieciekawy. Mamy bowiem do czynienia
z rządem stawiającym pragmatykę
na pierwszym miejscu. I nie jest ona
związana z interesem narodowym,
ale doraźnymi interesami partyjnymi ze szkodą dla państwa.
Być idiotą? O, nie…
Abp Głódź apeluje o danie szansy
nowej pani premier. Niestety przy tak
napiętej sytuacji międzynarodowej
oraz przy ogromie problemów społecznych i ekonomicznych w Polsce
przyjęcie zasady „Pożyjemy, zobaczymy…” jest cokolwiek nie na miejscu. Nie dlatego, że stanowi odsuwanie problemów w czasie. I nie dlatego,
że działania pani Ewy Kopacz jasno
pokazują jej poglądy (jak chociażby
działania w sprawie „Agaty z Lublina” czy też głosowania w sejmie
w przypadku ustaw jasno sprzecznych z nauczaniem Kościoła). Po
prostu nie jestem pewien, czy w ogóle
jeszcze pożyjemy…
publicystyka
„Złoty ułan”
POW. MIŃSK MAZ. 13 września
w Kałuszynie odsłonięto pomnik ku czci polskiej kawalerii.
Monument upamiętnia rotmistrza
Andrzeja Żylińskiego oraz wszystkich ułanów walczących w II wojnie
światowej. Uroczyste odsłonięcie
pomnika odbyło się w 75 rocznicę
stoczonej w dniach 11-12 września
bitwy pod Kałuszynem (jednej
z bitew wojny obronnej 1939 r.). Rotmistrz A. Żyliński dowodził wówczas
nocną szarżą czwartego szwadronu
11 Pułku Ułanów, która rozpoczęła
bitwę. Do walki włączyła się 1 Dywizja Piechoty Legionów, która z kolei
pokonała pułk piechoty niemieckiej,
wyzwalając miasto i jego mieszkańców. Inicjatorem i fundatorem pomnika jest mieszkający w Wielkiej
Brytanii syn rotmistrza Jan Żyliński. Mający 8 m wysokości i ważący
30 ton monument wykonany jest z pozłacanego brązu i osadzony na cokole z czerwonego granitu. Przedstawia ułana na koniu z wzniesioną do
góry szablą będącą sygnałem do walki. Na cokole od strony zachodniej
zostały umieszczone nazwy miejscowości, pod którymi przeprowadzono
szarże kawaleryjskie we wrześniu 1939 r. Autorem pomnika jest znany
MLS
rzeźbiarz Robert Sobociński. numer 39(1004) 25 września - 1 października 2014 r.
Symbol polskiego bólu
U
roczystości rozpoczęła Msza św. w kościele Narodzenia NMP
pod przewodnictwem
ks. dziekana Mariana Daniluka.
Słowo Boże wygłosił ks. prałat
Mieczysław Lipniacki, kapelan
bialskiego oddziału Związku Sybiraków. Na początku kazania
przypomniał trzy daty związane z Rosją i polskim dramatem.
Przywołał dzień 10 lutego 1940 r.,
kiedy to rozpoczęły się wywózki
naszych rodaków na Sybir. Mówił
o wiośnie 1940 r. i śmierci kilkudziesięciu tysięcy polskich oficerów
w Katyniu. Potem przypomniał
10 kwietnia 2010 r. i nierozwikłaną
do dziś przyczynę śmierci polskiego
prezydenta oraz pozostałych osób,
które towarzyszyły mu w podróży do
Katynia.
Mordy. Cztery mapy Polski zdobią od niedawna ścianę budynku
Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury. W ich powstanie włączyły się
także dzieci i młodzież z terenu gminy. Mapy są efektem warsztatów
historyczno-malarskich, które odbyły się w lipcu i sierpniu. - Powstała
obrazkowa historia Polski ukazuje naszą ojczyznę w czterech różnych
okresach: za czasów Mieszka I, po unii lubelskiej, po I wojnie światowej
oraz obecnie - mówi Łukasz A. Wawryniuk, dyrektor M-GOK. Ścianę
zdobi także hasło „Kocham Polskę!” w trzech językach: po łacinie, polsku
i angielsku. Powstawanie map wzbudziło duże zainteresowanie mieszkańców. - Mam nadzieję, że przy powstałych mapach będą odbywać się
lekcje historii na świeżym powietrzu dla dzieci - dodał dyrektor. Obrazkowa historia Polski powstała jako jedno z działań projektu „Ku chwale
ojczyzny”, który dofinansowano ze środków Muzeum Historii Polski
JAG
w ramach programu „Patriotyzm Jutra”. W 75 rocznicę
Fot. ug wiśniew
WŁODAWA. 17 września, o 9.00, Mszą św. za ojczyznę w kościele oo.
paulinów rozpoczęły się obchody 75 rocznicy agresji sowieckiej na
Polskę. Bezpośrednio po Eucharystii pod krzyżem katyńskim na cmentarzu wojennym odbyła się uroczystość z udziałem starosty Wiesława
Holaczuka, prezesa włodawskiego oddziału Armii Krajowej Edmunda
Brożka, przewodniczącej Stowarzyszenia Rodzina Katyńska Marii Durys,
proboszcza parafii pw. Najświętszego Serca Jezusowego ks. kan. Stanisława Dadasa, przeora paulinów o. Stanisława Jarosza, służb mundurowych,
przedstawicieli stowarzyszeń oraz uczniów. W poruszającej mowie kpt.
E. Brożek zwrócił się do młodzieży z prośbą o pielęgnowanie pamięci o
poległych i pomordowanych. Delegacje złożyły kwiaty i znicze pod krzyżem katyńskim, na którym od kilku dni znalazła miejsce figura Chrystusa
JS
ukrzyżowanego - dar ks. S. Dadasa.
Uczcili powstańców
Upamiętnili zesłańców
Głównymi punktami obchodów 75 rocznicy radzieckiej napaści na Polskę
były modlitwa i wspomnienia. Pamięć o Sybirakach wciąż trwa.
Obrazkowa historia Polski
migawka
BIAŁA PODLASKA Czekają na szacunek
- Odchodzą do Boga świadkowie
tamtych wydarzeń, pozostają tylko
nieliczne dokumenty, fotografie
i wspomnienia. Dziś, w Dniu Sybiraka, wspominamy wywózki na
Syberię, do Kazachstanu i innych
rejonów imperium Stalina. NKWD
wywiozło na Wschód ponad 1 mln
osób. Wszystko to działo się w warunkach poniżających ludzką godność - zaznaczył ksiądz prałat.
Potem przypomniał pielgrzymkę do Katynia. Wspominał, jak 28
lipca 2000 r. wspólnie z Sybirakami
z okolic Białej Podlaskiej uczestniczył w uroczystości odsłonięcia odnowionego cmentarza katyńskiego. - Byli tam kard. Józef Glemp,
członkowie rządu z Warszawy
i Moskwy, delegacje z całego świata oraz wielu Sybiraków. Wszystko
w asyście polskiego wojska. Poczuliśmy oddech prawdy i satysfakcję,
że pewne rzeczy zaczynają się wyjaśniać, że może wreszcie nastanie
dzień pojednania, że Sybiracy i ci,
którzy zostali wymordowani na
Wschodzie, doczekają się głębszego szacunku. Niestety, przyszedł
10 kwietnia 2010 r. Wszystkich,
którzy zginęli na smoleńskiej polanie, do dziś otacza mgła kłamstw.
Bezradnie opuszczamy ręce. Co
Fot. AWAW
EchoKatolickie
Fot. www.kaluszyn.pl
22
O potrzebie
pamięci
o Sybirakach
mówiła Barbara
Jakubiuk, prezes
bialskiego
oddziału Związku
Sybiraków.
dalej? Polsko, nasza ojczyzno, ile
jeszcze będzie podobnych cierpień
i tragedii? - pytał ks. M. Lipniacki.
Na sztandarach
i tablicach
Po Mszy św. delegacje udały się pod
pomnik Sybiraków, gdzie odbył się
apel poległych. Złożono kwiaty i zapalono znicze pamięci. Wśród obecnych na uroczystości była Barbara
Jakubiuk, założycielka i prezes bialskiego oddziału Związku Sybiraków.
Przypominała, że w początkowych
latach do stowarzyszenia należało
około 600 osób. Teraz pozostało ich
już tylko 60. Bialski oddział obejmuje swoją działalnością dawne województwo bialskopodlaskie. Jego szefowa dziękowała prezydentowi Białej
Podlaskiej Andrzejowi Czapskiemu
za patronat i troskę o związek oraz
pomnik Sybiraków. - Ten pomnik
jest symbolem i chcemy, by ostał się
jak najdłużej, by pozostał w pamięci
żywych. Stanowi on bowiem przestrogę dotyczącą tego, co nas spotkało - wyjaśniała B. Jakubiuk.
Bialski oddział Związku Sybiraków w tym roku obchodzi 25-lecie
istnienia. - Mimo skromnych środków i możliwości udało się nam coś
po sobie pozostawić. Przykładem
niech będzie wspominany wcześniej pomnik, trzy sztandary, którymi opiekują się szkoły, pięć tablic
pamiątkowych i nasze opublikowane wspomnienia - wyliczała.
Trudne doświadczenia
Losy Sybiraków były tragiczne.
Nawet dziś trudno im wspominać
to, czego doświadczyli przed laty
z rąk NKWD.
- Mój ojciec był zawodowym wojskowym. Służył w twierdzy brzeskiej w 34 Pułku Piechoty. Potem
był zabrany na front pod zachodnią
granicę. Ja urodziłam się w 1939 r.
w Brześciu. Tato wrócił wtedy na
chwilę do domu, aby mnie ochrzcić.
Niestety, ktoś go zadenuncjował.
Przyjechało NKWD i zabrało go do
aresztu. Po dwóch tygodniach znów
podjechali pod nasz dom. Dali nam
cztery godziny na spakowanie się.
Moja siostra miała wtedy dziesięć
lat, a ja tylko osiem miesięcy. Mama
była jeszcze dosyć młoda, ponieważ
miała 34 lata. Załadowano nas na
furmankę i zawieziono na dworzec.
Tam czekał już pociąg z wagonami
towarowymi. Podróż trwała trzy
tygodnie. Trafiliśmy do Kazachstanu Północnego, gdzie przebywaliśmy aż sześć lat. Wróciliśmy
w komplecie w maju 1946 r. Ja byłam w okropnym stanie. Każdy, kto
mnie widział, nie dawał nadziei na
przeżycie. Mówili, że nawet, gdyby
udało mi się przeżyć, to do końca
życia będą kaleką. Miłość i upór
mamy dały jednak rezultaty. Żyję
i jestem - mówi drżącym głosem
B. Jakubiuk.
Obchody zakończyły się wspólnym spotkaniem w sali konferencyjnej w budynku przy ul. Brzeskiej. Wzięli w nim udział prezydent
A. Czapski i starosta bialski Tadeusz Łazowski. Obchody uwieńczył
koncert chóru Echo Podlasia. AWAW
Krótko
Pamiętali o Katyniu
W niedzielę, 14 września, w lesie mroczkowskim, pod „dębem straceń”,
mieszkańcy gmin: Wiśniew, Domanice i Łuków uczcili pamięć polskich
bohaterów powstania styczniowego 1863 r. Głównym punktem uroczystości
zorganizowanych w 151 rocznicę stracenia powstańców była Msza św. za
poległych w obronie ojczyzny. Modlitwie przewodniczyli: ks. prałat dr Kazimierz
Niemirka - proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego w Siedlcach, ks. Sławomir
Groszek - proboszcz parafii Jastrzębie-Śmiary oraz ks. Adam Krasuski - proboszcz
parafii Gręzówka. Swoją posługą kapłańską w czasie nabożeństwa służył
również proboszcz parafii Domanice ks. kan. dr Jerzy Grochowski. W trakcie
niedzielnych uroczystości obok licznie zgromadzonych mieszkańców pobliskich
miejscowości obecni byli m.in.: poseł Krzysztof Tchórzewski, wójt gminy
Wiśniew Krzysztof Kryszczuk i wójt gminy Łuków Mariusz Osiak. - Nie byłoby
nas tutaj, gdyby nasi rodacy 151 lat temu nie zawiśli na tym drzewie, gdyby
nie doświadczyli szubienicy - mówił w kazaniu ks. A. Krasuski. - Oni przeszli
przez tajemnicę krzyża. W obecnych czasach bardzo często omija się wymiar
religijny wydarzeń państwowych. Często milczy się o religijności powstańców.
Należy jednak pamiętać, że ci młodzi ludzie, którzy oddali swe życie za ojczyznę,
walczyli również za wiarę - dodał kaznodzieja. Spotkanie zakończył poczęstunek
Opr. MLS
przygotowany przez panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Mroczkach. ŁUKÓW. W rocznicę sowieckiej agresji na Polskę mieszkańcy spotykają się pod krzyżem katyńskim już od 17
lat. Organizatorem obchodów jest Łukowskie Towarzystwo
Regionalne im. Jana Stanisława Majewskiego. Tegoroczne
uroczystości zainaugurowała Msza św. sprawowana na
łukowskim cmentarzu. Następnie Marek Okoń odczytał rys
historyczny przygotowany przez łukowskiego regionalistę
Ryszarda Grafika. W ten sposób wprowadził obecnych
w dramatyczną sytuację początku XX w. Wiązanki pod
krzyżem złożyli m.in. uczniowie, policjanci i samorządowcy.
WE
Odpowiedzialność za Polskę
GM. GÓRZNO. 7 września w lasach unińskich odbyły
się uroczystości upamiętniające starcie zbrojne pomiędzy grupą wojsk polskich a oddziałami hitlerowskimi.
W wyniku potyczki, do której doszło w rejonie wsi Unin,
zginęło dziesięciu żołnierzy i podoficerów wojska polskiego. Głównym punktem dorocznych obchodów była Msza
św. celebrowana przez ks. prał. Ryszarda Andruszczaka,
prepozyta kolegiaty Przemienienia Pańskiego w Garwolinie. W kazaniu celebrans mówił m.in. o patriotycznym
wychowaniu młodzieży, obronie polskich dóbr i wartości
chrześcijańskich. - W tym roku padł kolejny rekord, jeśli
chodzi o frekwencję. Dopisali nie tylko mieszkańcy gminy
Górzno, ale także całego powiatu. Jest to wyraz odpowiedzialności za losy ojczyzny, ponieważ głównym punktem
naszych uroczystości zawsze jest Msza św. w intencji
poległych żołnierzy. Chcę podkreślić wielkie zaangażowa-
nie księdza proboszcza, który jest głównym organizatorem tych obchodów - mówił wójt gm. Górzno Waldemar
Sabak. Mjr rez. Marian Cabaj, prezes Światowego Związku
Żołnierzy Armii Krajowej Obwodu „Gołąb”, w uznaniu troski
o historię i pamięć poległych wręczył legitymacje członków
zwyczajnych: Wojciechowi Pawłowi Cabajowi, Łukaszowi
Cabajowi, Łukaszowi Kowalukowi, Dariuszowi Makulcowi oraz Damianowi Przybyszowi. Legitymację członka
nadzwyczajnego otrzymał Antoni Garwoliński. Oprawę
uroczystości zapewniła wojskowa orkiestra z Siedlec oraz
znany aktor i nauczyciel Stanisław Górka. - Spotkanie
było wyrazem wdzięczności bohaterom za odzyskanie
wolności, a modliliśmy się też, byśmy umieli skorzystali
z daru mądrości - mówił ks. Janusz Sałaj, proboszcz parafii
w Uninie, dziękując wiernym za zaangażowanie. Tradycją
uroczystości jest ciesząca się dużą popularnością loteria,
z której dochód przeznaczony jest na budowę kościoła
WAJ
w Uninie. historia
Fot. md
www.echokatolickie.pl
Opinie
23
z dziejów podlasia (445)
Obława w Mikłusach
Niech ta tablica
będzie wezwaniem
do troski o wolność,
przypomnieniem, że za
jej odzyskanie płaci się
cierpieniem, tułaczką,
życiem, utratą
najbliższych - apelował
bp K. Gurda
SIEDLCE W hołdzie poległym
Lekcja historii i patriotyzmu
Uczmy się patriotyzmu, pamiętajmy o historii i przekazujmy ją młodzieży,
bo to od niej zależy przyszłość Polski - apelował prezydent Wojciech Kudelski
17 września, podczas obchodów 75 rocznicy napaści Armii Czerwonej
na Polskę, które połączono z odsłonięciem tablicy ku czci por. Stefana
Kosobudzkiego, żołnierza Narodowych Sił Zbrojnych, zamordowanego
w 1944 r. przez funkcjonariuszy siedleckiego Urzędu Bezpieczeństwa.
U
roczystości zainaugurowała o 18.00 Msza św.
w kościele Ducha Świętego. W Eucharystii, której
przewodniczył bp Kazimierz Gurda, wzięły udział władze samorządowe Siedlec, powiatu, delegacje
szkół, wojska, żołnierzy NSZ, instytucji i organizacji kombatanckich. Nie zabrakło też przedstawicieli parlamentu, m.in. posła PiS
Krzysztofa Tchórzewskiego, rodziny por. Kosobudzkiego i mieszkańców.
Kto obdarza miłością,
zachowuje pamięć
W homilii bp K. Gurda nawiązał
do agresji ZSRR na Polskę sprzed
75 lat, podkreślając wymowność
daty odsłonięcia tablicy. Zastrzegł
jednak, że uroczystość nie płynie
z chęci rozdrapywania ran, ale
głębokiego pragnienia serca. - Jezus podpowiada, że drogą ukazującą światło jest mądrość. Dlatego
powinniśmy kierować się nią we
wszystkich przestrzeniach życia.
Mądrość łączy się nierozerwalnie
z miłością. Z tą z kolei związana
jest pamięć. Kto obdarza miłością, zachowuje pamięć - nauczał.
Następnie biskup przypomniał
najważniejsze wydarzenia z życia
porucznika, zwracając uwagę, że
pamięć dobrych czynów prowadzi
do wdzięczności. - Jako ludzie wierzący możemy okazywać ją przez
modlitwę, a także poprzez zapisanie imienia por. Kosobudzkiego
w pamięci i na murowanej płycie.
Niech ta tablica będzie wezwaniem
do troski o wolność, przypomnieniem, że za jej odzyskanie płaci
się cierpieniem, tułaczką, życiem,
utratą najbliższych - zaapelował bp
K. Gurda, dodając, iż dla pokolenia,
z którego pochodził S. Kosobudzki,
najważniejszymi wartościami były
Bóg, honor i ojczyzna.
Po Eucharystii pasterz Kościoła
siedleckiego poświęcił znajdującą
się na ścianie kościoła tablicę pamięci por. Kosobudzkiego, ps. Sęk,
dowódcy oddziału partyzanckiego XII Okręgu Podlaskiego NSZ
stacjonującego w rezerwacie Jata,
który kierował m.in. słynną akcją
odbicia z siedleckiego więzienia
członków dowództwa okręgu NSZ.
Miało to miejsce 12 marca 1944 r.
Po wkroczeniu do Siedlec Armii
Czerwonej został aresztowany
przez miejscowe UB i najprawdopodobniej skrytobójczo stracony.
Do dzisiaj nie udało się ustalić
miejsca jego pochówku.
Odsłonięcia tablicy dokonali:
bp Gurda, ks. kan. Janusz Wolski,
proboszcz parafii Ducha Świętego,
prezydent Siedlec Wojciech Kudelski oraz członkowie rodziny S.
Kosobudzkiego, którzy dziękowali
za inicjatywę uczczenia ich krewnego.
Symboliczny grób
- Wiara była dla niego drogowskazem, honor żołnierskim
sumieniem, a ojczyzna miłością.
Człowieka można pokonać, ale
nie zwyciężyć. Nagrodą za takie
życie jest obecność w pamięci ludzi i miejsce na kartach historii.
Mamy to szczęście, że nasz krewny
posiada tablicę, która tu, na ziemi,
jest znakiem jego istnienia - powiedział Mariusz Kosobudzki, bratanek porucznika, dodając, iż trudno
wyrazić słowami, co się czuje po
latach bezskutecznych poszukiwań
szczątków krewnego. - To miejsce
będzie da nas symbolicznym grobem - zaznaczył.
Natomiast Dariusz Kosobudzki
podkreślił, że na ten moment rodzina czekała 70 lat. - Myślę, że to
miejsce stanie się ważne także dla
innych osób, które straciły swoich
bliskich. Poza tym cieszę się, że budzi się świadomość narodowa, która jest nieodzowna, byśmy mogli
być Polakami - zauważył.
- Jesteśmy zaskoczeni i wzruszeni, że w uroczystościach upamiętnienia naszego krewnego
wzięło udział tak wielu siedlczan,
a zwłaszcza młodzieży. Tereny
Podlasia i wschodniej Polski są
o wiele bardziej patriotyczne niż
Wielkopolska, gdzie mieszkamy
i skąd pochodził S. Kosobudzki przyznał Stanisław Kosobudzki,
dodając, iż nawet najmłodsze pokolenie w rodzinie doskonale wie,
kim byli „Sęk” i jego brat Piotr „Błyskawica”.
W uroczystościach wzięła udział
także córka porucznika Blanka
Dobrzańska. - Urodziłam się po
śmierci taty, w grudniu. Zresztą
o tym, kto jest moim prawdziwym
ojcem, dowiedziałam się, gdy miałam 16 lat. Wcześniej dziadkowie
i mama bali się, że kiedy prawda
o moim tacie wyjdzie na jaw, rodzinę dotkną represje. Obawy były
słuszne, o czym świadczy fakt, iż
w 1945 r., a więc rok po śmierci
ojca, zamordowano dwóch moich wujów, którzy służyli w tym
samym oddziale, co porucznik.
Dzisiaj spoczywają na siedleckim
cmentarzu - opowiada córka, podkreślając, iż przez wiele lat próbowała dowiedzieć się, co się stało
z tatą, gdzie został zamordowany.
Bezskutecznie. Szukała także informacji o odpowiedzialnym za
śmierć ojca Bolesławie Drabiku,
ps. Bolek Bimberek, ówczesnym
komendancie siedleckiej milicji.
Również bez efektu.
Nie możemy milczeć!
Dalszą część obchodów zorganizowano na Skwerze Wileńskim.
Tam pod pomnikiem V i VI Wileńskiej Brygady AK postać S. Kosobudzkiego przybliżył zebranym
Mariusz Bechta z Instytutu Pamięci Narodowej. Złożono kwiaty pod pomnikiem i wygłoszono
przemówienia związane z rocznicą
napaści Sowietów na Polskę. Głos
zabrał prezydent W. Kudelski. - 75
lat temu bez oficjalnego wypowiedzenia wojny Armia Czerwona
przekroczyła granice Polski. Na
mocy podpisanego wcześniej traktatu z Hitlerem dokonano rozbioru
Polski. To ważne, by w obecności
mieszkańców miasta, młodzieży powiedzieć: tak nie można,
a ten, kto pod pretekstem ochrony
mniejszości narodowych ludności białoruskiej, ukraińskiej wbił
nam nóż w plecy, to bandyta. Tymi
samymi metodami posługuje się
obecny przywódca rosyjski. Prezydent Lech Kaczyński powiedział:
„Dzisiaj Gruzja, jutro Ukraina,
potem kraje bałtyckie i Polska”.
Dlatego musimy wzmacniać nasze
państwo. Jedna szpica w Szczecinie
nie obroni Polski. My mamy prawo
i obowiązek mówić, że oczekujemy bezpieczeństwa. Musimy głośno krzyczeć, że jesteśmy razem
z narodem ukraińskim przeciwko
podstępnej zdradliwej i okrutnej
wojnie! Nie możemy milczeć, kiedy zanosi się na to, że powtarzają
się błędy z historii - zaapelował W.
Kudelski.
Uroczystości zakończył apel pamięci, który odczytał por. Paweł
Syczuk z 1 Warszawskiej Brygady Pancernej, a kompania oddała
salwę honorową. Pod pomnikiem
złożono wieńce i zapalono znicze
pamięci. Obchody rocznicy napaści Sowietów na Polskę zakończył
montaż słowno-muzyczny przygotowany przez młodzież z Publicznego Gimnazjum nr 3 z Oddziałami Integracyjnymi im. Tadeusza
MD
Kościuszki.
20 stycznia 1864 r., pod presją władz carskich, Żydzi z Łukowa wystąpili
do cara z adresem wiernopoddańczym, w którym oświadczyli, iż nie
brali udziału w powstaniu. Prosili również, by cesarz łaskawie wybaczył
im opóźnienie w złożeniu adresu, podpisanego w konsekwencji przez
250 osób. Dzień później w Drelowie za dostarczenie kożuszków do
„bandy” został aresztowany 44-letni Grzegorz Kowalski, mąż i ojciec
siedmiorga dzieci [pradziadek znanego historyka Mariana Kowalskiego
- J.G.].
22 stycznia Rząd Narodowy wydał manifest w rocznicę nocy styczniowej. Romuald Traugutt pisał m.in.: „Obywatele! Z dniem dzisiejszym kończy się rok pierwszy naszego powstania… Wróg nazwał
nas buntownikami, bandytami. Sprzymierzeńcy Moskwy okrzyczeli
nas komunistami, kiedy RN ogłosił uwłaszczenie kmieci. Jedni teologowie przypisywali nam ateizm, drudzy ultramontanizm, kiedy RN
uchwalił równouprawnienie wyznań… Ani stryczek, ani stepy Sybiru
nie powstrzymają dzieła w imię Boże rozpoczętego, którego hasłem:
«Wolność, Równość, Niepodległość»”. Równocześnie rząd rosyjski
opublikował oświadczenie o treści: „Powstanie polskie, któremu w dniu
22 stycznia minął rok, zbliża się ku końcowi - co do tego nie ma wątpliwości. Upadło ono i moralnie, i materialnie. Jego stronę moralną zabiła
nasza energiczna i dalekowzroczna polityka, zaś stronę materialną
zdruzgotała siła naszego dzielnego wojska”. Można mieć wątpliwości
odnośnie strony moralnej - tzw. konwencji Alvenslebena, ogłoszenie
dziwnej amnestii, która nie obejmowała walczących, a jednocześnie
mianowanie gen. Berga do utopienia powstania we krwi.
Wysłany z Radzymina 23 stycznia oddział lotny mjr. Gofdettera ujął
w pobliżu Zegrza bitnego dowódcę powstańczego - działającego dotąd na Podlasiu Józefa Jankowskiego, który w ostatnim czasie przyjął
nazwisko Szydłowski, oraz jadącego z nim, a pochodzącego rodem
z Litwy, Kniaziewicza. 24 stycznia - za udział w „buncie” - został aresztowany chłop ze wsi Leszczanka Maciej Izdebski. Do Księżopola koło
Sokołowa Podlaskiego przybyło dwóch nowych powstańców z dawnego oddziału Brandta działającego na Kurpiowszczyźnie. We wsi Zuzela
przeprawili się oni na lewą stronę Bugu do województwa podlaskiego.
Jeden z nich, Konstanty Borowski, tak wspominał sytuację na Podlasiu w styczniu 1864 r.: „Była już zima. Znaleźliśmy się wśród drobnej
podlaskiej szlachty, gdzie nas w pierwszej po drodze wsi postawiono
jako powstańców na kwaterze. Naród podlaski, a szczególnie drobna
szlachta, był od wieków dzielnym polskim narodem. Patrioci to wielcy,
kochający prawdziwie tę drogą Polskę, tę ziemię swą, matkę - ojczyznę.
Oni byli duszą i ciałem powstania. Na ich to Podlasiu najdłużej trwało
powstanie. A z iluż to wsi ci biedni Podlasiacy popłacili kontrybucje!
Za każde schwytanie przez Moskali powstańca we wsi kontrybucja.
Za przejście oddziału przez wieś kontrybucja. Za danie podwód powstańcom kontrybucja…”. Potwierdza to referent rosyjski Pawliszczew,
pisząc: „Zostanie nałożona kara na te wioski, w których schwytano powstańców (…), a także na wioski: Gródek, Wiśniew, Zembry, na majątki,
w granicach których została 21 stycznia zatrzymana przez czterech
buntowników poczta”. Borowski zanotował jeszcze: „Płacili kontrybucję
całymi wsiami i to najmniej już po 5 rubli z każdego domu. I ci biedni
ludzie, gnębieni ciężkimi kontrybucjami, zamykani w więzieniach,
gnani w śnieżne stepy Syberii, nie sarkali, nie złorzeczyli powstaniowi. Cierpieli, kojąc swe bóle bezgraniczną miłością swej ziemi, swej
ojczyzny”. Okazało się - jak zapisał Borowski - że dogasające powstanie
najdłużej trzymało się na Podlasiu - prawie do połowy 1864 r.
Autor zanotował, iż w grudniu 1863 r. przywieziono do Księżopola od
organizatora z Łosic kożuszki, buty i trochę bielizny. Dalej wspominał:
„W styczniu 1864 r. dano nam znać, że w powiecie łukowskim organizuje się oddział. Postanowiliśmy udać się tam natychmiast i wstąpić do
owego oddziału… Gdyśmy stanęli w jakiejś wsi, zdaje się, że w Celinach pod Łukowem, zjawił się u nas na kwaterze młody człowiek,
biorący czynny udział w organizacji tego oddziału, nazwiskiem Julian
Radzikowski, chłopak z porządnej szlacheckiej rodziny, i oznajmił
nam, że oddział organizuje dowódca Jastrzębski [ze wsi Borki-Kosy J.G.], że kilkadziesiąt koni kawalerii już sformowano i rozstawiono po
okolicznych wsiach na kwaterach, a w poniedziałek - mówi on (było
to bowiem w piątek) - piechota, która częściowo rozmieszczona jest
po wsiach, zbierze się w jednej wsi i tam uzbrojoną zostanie”. Wtedy
jeszcze nikt nie spodziewał się, że ów młody Julian Radzikowski jest
zdrajcą i pracuje dla Rosjan. 23 stycznia szykujących się powstańców
przybyłych spod Sokołowa zabrał ów Radzikowski ze sobą, zawiózł
do wsi Mikłusy w parafii Trzebieszów i ulokował tymczasowo na kwaterach u swojej krewnej - wdowy. „W Mikłusach zastaliśmy kilku powstańców również na kwaterach, czekających otrzymania broni i wstąpienia
do nowo formującego się oddziału” - odnotował Borowski. Początkowo
nie wydało mu się dziwne, że Radzikowski zalecił im, by nie oddalali się
ze wsi, aż do wezwania pod broń. Zmęczeni kandydaci do walki spali
przez cały dzień, 24 stycznia, na swojej kwaterze. W tym czasie Radzikowski udał się do garnizonu rosyjskiego i zmówił się z tamtejszymi oficerami. 25 stycznia, w niedzielną noc, sprowadził żołnierzy rosyjskich
do Mikłus. Najpierw przyszedł sprawdzić, czy powstańcy
są na miejscu. Zapewnił swą krewną, że Moskali nigdzie nie ma. Godzinę później żołnierze rosyjscy byli już pod domem. Zanim weszli do
alkierza, Borowski błyskawicznie wybił pięścią ramę i wyskoczył przez
okno, uciekając rowem. Był tylko w koszuli i w spodniach, bez butów.
Stojąc w krzakach, po kolana w wodzie, dowiedział się, że Rosjanie
wyłapali wszystkich jego kolegów. Zziajany, przemoczony, zziębnięty,
z ustami pełnymi krwi, gdyż wyskakując, pokaleczył się, dobiegł do wsi
Zaolszynie. Tu zaalarmował stojących na kwaterach powstańców, zaś ci
natychmiast pojechali do okolicznych wsi, zawiadamiając obozujących
o niebezpieczeństwie. Obława, która zaczęła się w Mikłusach, „chybiła
celu”.
DR JÓZEF GERESZ
24
15(615)
12-18 kwietnia
2007
numer 39(1004) numer
25 września
- 1 października
2014
r.
EchoKatolickie
28-29 WRZEŚNIA
Warto się
wybrać
28 WRZEŚNIA, 16.00
Siedlce
Inauguracja III Ogólnopolskiego Festiwalu Teatrów Prywatnych „Sztuka
plus Komercja” w Centrum Kultury
i Sztuki
29 WRZEŚNIA, 19.00
Siedlce
Na deskach Sceny Teatralnej Miasta
Siedlce wystawiony zostanie spektakl Teatru Es pt. „Wolę żyć”
Festiwal Trzech Kultur
30 WRZEŚNIA, 9.30
Żelechów
Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury i Miejsko-Gminna Biblioteka
Publiczna w Żelechowie zapraszają
do udziału w I Gminnym Dyktandzie
„Żelechowski Mistrz Ortografii”
Fot. BZ
WŁODAWA Biała Podlaska
Dni patrona św. Michała Archanioła.
W programie m.in.: rajd rowerowy,
biegi sztafetowe, odsłonięcie tablicy
pamięci ks. Z. Bieńkowskiego
Przypomnieli tradycje
Fot.js
Motywem przewodnim tegorocznej edycji
festiwalu, który trwał od 19 do 21 września, była
480 rocznica nadania Włodawie praw miejskich.
Bohaterowie wieczoru
- autor książki Ryszard
Kornacki i aktor
Mieczysław Kalenik.
MIĘDZYRZEC PODLASKI Promocja książki o Kaleniku
Zbyszko na scenie
17 września na scenie sali widowiskowej Miejskiego Ośrodka Kultury zasiedli
Mieczysław Kalenik oraz Ryszard Kornacki, autor książki o międzyrzeckim
aktorze. Dla obu panów był to wyjątkowy wieczór.
Podczas festiwalu na ulicach można było czuć się jak w okresie
międzywojnia.
N
ie zabrakło także odniesień do rocznic obu
wojen
światowych.
O tych wydarzeniach
przypomniała wystawa fotograficzna „Od wojny do wojny.
Włodawa i okolice w latach 19141945”, na którą składały się unikalne, niepublikowane wcześniej
zdjęcia.
Zapomniane opowieści
Obok wystaw i prelekcji o rocznicach wojennych przypominał
program „Urok ulicy międzywojnia”, na który składały się: retro
fotościanka, retro zabawa dla
małych i dużych, a także przechadzający się między stoiskami
bazarowymi przedwojenny gazeciarz, golibroda, zamiatacz ulic
czy uliczna kwiaciarka. Przedwojenni
artyści-rzemieślnicy
zaprezentowali odwiedzającym
festiwal ginące zawody. Była
więc zagroda bednarska, kuźnia,
mennica, dawny fotograf. Nie
zabrakło także pokazów akrobatycznych, bicyklów, drezyn oraz
radia festiwalowego na wesoło
czy spotkań z gwiazdami między
koncertami.
Dzień festiwalu poświęcony
kulturze judaistycznej zainaugurowała projekcja filmu „Boże
skrawki” w reż. Jerzego Bogajewicza oraz prezentacja wystawy
o przedwojennych rabinach Włodawy. Publiczność festiwalowa
ciepło przyjęła aktorów Teatru
NN z Lublina, którzy przyjechali
ze spektaklem „Zapomniane opowieści cadyków i rabinów”. Tego
dnia otwarto wystawę poświęconą twarzom Żydów wschodnioeuropejskich. Natomiast dr
Krzysztof Skwirowski opowiedział o swojej książce, w której
opisał życie włodawskich Żydów
w latach 1918-1945.
Podczas imprezy na dzieci czekały opowieści o bajkowej Włodawie oraz animacje z klockami
MuBaBaO. W godzinach wieczornych w budynku wielkiej synagogi wystąpiły gwiazdy: Nina
Stiller z recitalem „Jidysze Perł”
oraz zespół Max Klezmer Band
z Maciejem Maleńczukiem.
Wyśpiewali pieśni
narodów
Drugi dzień Festiwalu Trzech
Kultur otworzyła wystawa „Kolory prawosławia. Polska”. Na
zaprezentowanych fotografiach
pokazano postacie związane
z prawosławiem, a także oddano koloryt obrzędów religijnych.
Nowe brzmienia Włodzimierza
Wysockiego zaprezentował licznie zebranej publiczności Projekt
Vołodia.
Podczas gdy budynki włodawskich świątyń były miejscami
festiwalowych wydarzeń, FTK
zawitał także do wsi Suchawy
w gminie Wyryki. W odnowionej kaplicy tradycyjnie miała miejsce Godzina Modlitwy
o Jedność Chrześcijan. W tym
samym czasie we Włodawie, na
placu synagogalnym, pod namiotem Borys Ławreniw wyśpiewał pieśni narodów Polski,
Izraela i Ukrainy. Tego dnia wystąpił zespół Gospel Rain, Chór
Wołyńskie Dzwony z Łucka oraz
Alosza Awdiejew.
Trzeciego dnia porannym nabożeństwem ku czci Narodzenia
Najświętszej Marii Panny rozpoczęto obchody święta parafialnego
we włodawskiej cerkwi, która stoi
na szlaku trzech kultur. Cerkiew
podczas festiwalu odegrała ważną rolę, stając się miejscem gromadzącym nie tylko wyznawców
prawosławia, ale także osoby zainteresowane kulturą Wschodu.
Ostatni dzień przeglądu poświęcono tradycyjnie kulturze
katolickiej. W klasztorze ojców
paulinów, otwartym dla zwiedzających, pokazano tego dnia
wizerunki Matki Bożej na Lubelszczyźnie. W kościele pw. św.
Ludwika można było posłuchać
śpiewów gregoriańskich. Nie po
raz pierwszy goszczący na festiwalu Andrzej Seweryn przeczytał fragmenty Księgi Psalmów.
Wieczorem wystąpili Anna DereJS
szowska i Janusz Radek.
M
ieczysław
Kalenik
urodził się 1 stycznia
1933 r. w Międzyrzecu Podlaskim. W tym
mieście skończył szkołę podstawową i Gimnazjum EkonomicznoHandlowe. Sztuki aktorskiej uczył
się w warszawskiej Państwowej
Wyższej Szkole Teatralnej. Jeszcze
na studiach grał w Teatrze Komedia w Warszawie. A jego najsłynniejsza rola filmowa to Zbyszko
z Bogdańca w filmie „Krzyżacy”
Aleksandra Forda. Aktor wprawdzie wyjechał do Warszawy i spędził tam kilkanaście lat, ale często
powracał do Międzyrzeca, dokąd
kilka lat temu wrócił na stałe.
Promocję książki Ryszarda Kornackiego pt. „Zbyszko z Bogdańca
czyli prawie wszystko o Mieczysławie Kaleniku” zorganizowało
Międzyrzeckie
Stowarzyszenie
Teatralne przy współpracy burmistrza miasta i MOK.
Po pokazie walki rycerskiej
w wykonaniu Zakonu Rycerskiego Ziemi Międzyrzeckiej bohater
promowanej książki opowiedział
o swojej pracy na planie „Krzyżaków. - Pierwszy klaps to był pojedynek z niedźwiedziem Muni.
Trzy dni zapoznawałem się z nim
i przygotowywałem do tej sceny.
Miś ważył ok. 260, a ja tylko 82
kg - wspominał aktor. M. Kalenik
zagrał w ponad 90 spektaklach teatralnych i w ponad 40 filmach fabularnych, animowanych i dokumentalnych. Na swoim koncie ma
ponad 40 ról telewizyjnych, jak np.
w czwartkowych „Kobrach” czy
serialach: „Polskie drogi”, „Czterdziestolatek” i „Czarne chmury”.
W ramach klubu „Tolerancja” przy
Międzyrzeckim Stowarzyszeniu
Teatralnym Kalenik sprowadzał
do Międzyrzeca takich aktorów
jak: Jerzy Kamas, Leszek Teleszyński czy Janusz Zakrzeński.
Wspomnienia z planu
Uroczystość poprowadzili poetka Krystyna Kornacka i satyryk Leszek Sokołowski. Obecna
była na niej rodzina M. Kalenika oraz jego przyjaciele aktorzy
z Warszawy: Barbara Horawianka
i Jerzy Kamas, którzy także grali
w „Krzyżakach”.
Poznali się
na „ruskim rynku”
Ryszard Kornacki, autor promowanej książki, od ponad 30 lat
przyjaźni się z M. Kalenikiem. Nie mógłbym nie napisać tej książki - powiedział autor na wstępie
swojego wystąpienia. - Spotkałem
się z Kalenikiem na tzw. ruskim
SIEDLCE rynku. Poznaliśmy się tam i uścisnęliśmy sobie dłonie - wspominał. - Napisanie książki traktuję
jako wkład w życie naszego miasta, pokazanie „naszego” człowieka szerszej publiczności nie tylko
w Międzyrzecu, ale również w całej Polsce, bo książkę można kupić
w wielu miastach - podkreślił.
Autografy
i podziękowania
Spotkanie zwieńczył występ zespołu Akustyczny Makaron, który zaprezentował kilka piosenek
z dawnych lat, dobrze znanych
wszystkim obecnym. Po uroczystości każdy mógł nabyć książkę
i osobiście poprosić o autografy
autora i bohatera. Chętnych nie
brakowało, więc panowie ponad
pół godziny nie wypuszczali długopisów z rąk. Natomiast na każdego, kto wsparł wydanie publikacji - czekały darmowe egzemplarze
ze specjalnymi podziękowaniami.
Były krótkie pogawędki z bliższymi i dalszymi znajomymi oraz
wiele wspomnień. Aktor nie krył
wzruszenia i dziękował wszystkim
za obecność. Zaś potem, z kolegami aktorami i rodziną, wspominał
dobre czasy na spotkaniu w „Tęczowym Folwarku” w KrzymoBZ
szycach. Wystawa w AP
Perypetie pluszowego misia
W siedzibie Archiwum Państwowego przy ul. Kościuszki można oglądać wystawę
pt. „I wojna światowa w książkach i czasopismach okresu międzywojennego”.
E
kspozycja skierowana jest
zarówno do młodszych, jak
i starszych odbiorców. Zawiera kilkadziesiąt ilustracji
wybitnego rysownika Kamila Mackiewicza. Pochodzą one z książki
autorstwa Bronisławy Ostrowskiej
pt. „Bohaterski miś, czyli przygody
pluszowego niedźwiadka na wojnie”. To najsłynniejsza polska książeczka, którą po raz pierwszy wydano w 1919 r. Opowiada o walce
o niepodległą Polskę. Pluszowy Miś
Niedźwiecki przyszedł na świat we
Lwowie, w przeddzień wybuchu
I wojny światowej. Jak wielu lwowian, tak i Misia oraz jego właścicieli, Halę i Stasia, wichry dziejów
rzuciły w różne zakątki Europy.
Jest świadkiem okupacji Lwowa
przez Rosjan, trafia do legionów,
potem na front zachodni. Dociera
też do Poznania, gdzie wybuchło
powstanie wielkopolskie, by w końcu trafić do Warszawy i spotkać
naczelnika odrodzonego państwa,
Józefa Piłsudskiego. Te wszystkie
wydarzenia dokumentują ilustra-
cje K. Mackiewicza, które możemy
oglądać w AP.
Druga część wystawy to - adresowany już do bardziej profesjonalnego odbiorcy - cykl obwieszczeń
i rozporządzeń z czasów I wojny,
zebrany z wojennych czasopism
urzędowych.
Na wystawie prezentowane są
też w oryginale dawne książki ze
zbiorów bibliotecznych siedleckiego AP. Wystawę można oglądać do
10 października, w godzinach praMD
cy archiwum.
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
2 PAŹDZIERNIKA, 19.00
Biała Podlaska
„Bo tylko tyle wiary w pieśni, ile obrazu pod powieką” - koncert poezji
powstańczej w Bialskim Centrum
Kultury
Radzyń Podlaski
W sali kina „Oranżeria” wystąpi Piotr
Selim z zespołem
Kultura
4 PAŹDZIERNIKA, 20.00
Biała Podlaska
„Krąg życia” - premiera spektaklu
Teatru Ognia „Antidotum” na placu
MD
Wolności
redaktor prowadzący:
Kinga Ochnio
Spotkanie z Katarzyną Łaniewską
Nie tylko o „Plebanii”
kina
Biała Podlaska
- MERKURY
21 września mieszkańcy miasta i gminy Mordy uczestniczyli w spotkaniu z aktorką
Katarzyną Łaniewską. Odbyło się ono w Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury.
RYKI fot. Monika Stokowska
W
izyta aktorki znanej
m.in. z serialu „Plebania” była darem
dla lokalnej społeczności. Aktorka nawiązała życzliwą
relację z publicznością, a recytując fragmenty poezji kilku autorów, zaprosiła do rozważań nad
miłością do ojczyzny. Sięgając do
twórczości Ernesta Brylla przekonywała: „Pytam więc, czyje nosisz
serce, komu służysz? Wytłumacz
się. Serca Polaków biją. Myślałeś
śpią?…” - kontynuowała. „Myśmy
zmęczeni, sami nie wiemy, w jaką
Polskę wierzyć…”
W życzliwym dialogu z publicznością nazwała siebie aktorką kościelno-patriotyczną. Wspominała
doświadczenia z pracy na scenach
teatrów warszawskich i aktywność wychowawczą w telewizyjnym programie „Ziarno”.
Przekazała tęsknotę za pięknem
naszego języka, mówiąc o jego
„obchodzeniu” - jak to sama nazwała. Żartowała, że nawet starsi,
zamiast rozwijać myśl, skracają ją
do wyrazu „super”.
Zapytana, co sądzi o dziennikarstwie, nawiązała do niedzieli środków masowego przekazu
Siedlce
- HELIOS
Aktorka nawiązała życzliwą relację z publicznością.
i stwierdziła, że obecnie dziennikarze są usługowi, a powinni relacjonować prawdę.
W spotkaniu, którego inicjatorem był Jan Ługowski, uczestniczył
ks. prałat Jan Jaworski, proboszcz,
parafii św. Michała Archanioła
w Mordach, którego aktorka Katarzyna Łaniewska powitała ze
szczególną radością - stwierdzając, że dzięki jego obecności czuje
się jak na „Plebanii”.
Folklor górą
Sukces „Pelagii”
Fot. archiwum zespołu
Działający przy Miejsko-Gminnym Centrum
Kultury zespół ludowy Pelagia zdobył pierwszą
nagrodę 16 Przeglądu Artystycznego Ruchu
Seniorów w Bydgoszczy.
W przyszłym
miesiącu grupa
weźmie udział
w Ogólnopolskim
Konkursie Tańca
Tradycyjnego
w Rzeszowie,
gdzie zaprezentuje
fragment
widowiska
weselnego.
J
ury imprezy zakończonej w niedzielę, 21 września, przyznało
laur ryckiej grupie w kategorii
MIASTO 44
Pol., 14 lat, 125 min
26 IX-1 X, godz. 13.30, 16.00,
18.30, 21.00
2 X, godz. 13.00, 15.15, 17.45
MARY’S LAND. ZIEMIA
MARYI
Hiszp., 12 lat, 116 min
27-28 IX, godz. 11.15
Spotkania Filmowe
RIO, I LOVE YOU
Braz./USA, 15 lat, 100 min
2 X, godz. 20.15
zespołów folklorystycznych. Sukces Pelagii jest tym cenniejszy, że
konkurencja była ogromna. W fi-
Był także obecny Mirosław
Łukowski, pełniący obowiązki
burmistrza miasta i gminy Mordy, poseł Krzysztof Tchórzewski,
a najliczniejszą grupę stanowili
mieszkańcy. Wdzięczność została wyrażona nie tylko kwiatami,
ale też powrotem do zamyślenia
wypowiedzianego słowami Pani
Katarzyny: „Więc kiedy już dorośniesz do ojczyzny… bądź dumEwa Jarocka
ny…”.
nale ogólnopolskim wystąpiły
zespoły, które wcześniej musiały
wywalczyć sobie nominacje podczas eliminacji wojewódzkich.
Ryccy artyści zostali nominowani
w maju podczas przeglądu wojewódzkiego w Puławach. W sumie
w krajowym finale w Bydgoszczy
zaprezentowało się prawie 800 seniorów z 56 grup artystycznych,
łączących śpiew, taniec i popisy
aktorskie.
Zespół Pelagia pokazał widowisko pod tytułem „Truś, truś warkocyk”, zaczerpniętym z jednej
z pieśni ludowych, a nawiązującym do obrzędu weselnego. - Chodzi przede wszystkim o moment
rozplecin warkocza panny młodej.
Oprócz gry aktorskiej, ważnym
elementem przedstawienia były
tradycyjne i bardzo różnorodne
stroje, a także rekwizyty, na przykład rózga weselna, czyli udekorowana wieloma kolorami gałązka
jałowca - wyjaśnia Paweł Warowny, opiekun zespołu. - Członkowie
komisji docenili też różnorodność
i niezwykłą estetykę strojów, precyzyjne odtworzenie dawnego obrzędu i popisy aktorskie seniorów
- dodaje.
OPR.KO
PSZCZÓŁKA MAJA
Australia/Niemcy, b/o, 79 min
26 IX-2 X, godz. 10.30,
12.30, 14.30, 16.30, 18.30
MIASTO 44
Pol., 14 lat, 125 min
26 IX, godz. 10.00, 11.15, 12.30,
15.15, 18.00, 19.30, 20.45
27, 30 IX, 1-2 X, godz. 10.00, 11.30,
12.30, 15.15, 18.00, 19.30, 20.45
28 IX, godz. 10.00, 12.30, 15.15,
18.00, 19.30, 20.45
29 IX, godz. 11.30, 12.30, 15.15,
18.00, 19.30, 20.45
BEZ LITOŚCI
USA, 15 lat, 128 min
26 IX-2 X, godz. 14.15, 19.00,
21.30
WIĘZIEŃ LABIRYNTU
USA, 15 lat, 113 min
26 IX-2 X, godz. 10.15, 15.00,
20.00
ZOSTAŃ JEŚLI KOCHASZ
USA, 15 lat, 106 min
26 IX-2 X, godz. 15.00, 20.30
ZANIM ZASNĘ
Wlk. Bryt., 15 lat, 92 min
26 IX-2 X, godz. 17.00, 22.15
MARY’S LAND.
ZIEMIA MARYI
Hiszp., 12 lat, 116 min
26 IX-2 X, godz. 12.45, 17.30
WAKACJE MIKOŁAJKA
Fr., 6 lat, 97 min
Fot. js.
MORDY 3 PAŹDZIERNIKA, 19.00
25
migawka
26-28 IX, 1-2 X, godz. 10.45,
17.15
29 IX, godz. 9.00, 10.45, 13.00,
17.15
30 IX, godz. 10.00, 12.30, 17.15
Filmowe poranki
FILMOWE PORANKI
ZE SCOBBY DOO
USA, b/o, 70 min
28 IX, godz. 10.30
Kino na temat junior
PSZCZÓŁKA MAJA
Australia/Niemcy, b/o, 79 min
29 IX, godz. 10.00
Łuków
- ŁOK
MIASTO 44
Pol., 14 lat, 125 min
26 IX-1 X, godz. 15.45, 18.00,
20.15
Garwolin
- WILGA
MIASTO 44
Pol., 14 lat, 125 min
26-30 IX, godz. 15.45, 18.00, 20.15
Węgrów
- KONGRES
TARZAN KRÓL DŻUNGLI
Niemcy, b/o, 88 min
26,28 IX, godz. 17.00
DAWCA PAMIĘCI
USA, 15 lat, 94 min
26-28 IX, godz. 19.00
SIN CITY: DAMULKA WARTA
GRZECHU
USA, 15 lat, 102 min
26-28 IX, godz. 21.00
Łosice
- ŁDK Za Rogiem
KRÓLOWA ŚNIEGU
Rosja, 7 lat, 73 min
28 IX, godz. 16.00
VICKY, CHRISTINA,
BARCELONA
Hiszp./USA, 15 lat, 93 min
30 IX, godz. 19.00
Patriotycznie
Krótko
Dla każdego...
MIĘDZYRZEC PODL. Sekcje artystyczne i zespoły
Miejskiego Ośrodka Kultury rozpoczęły powakacyjną działalność. Instruktorzy zapraszają na zajęcia
taneczne, teatralne, plastyczne, muzyczne i fotograficzne. Od poniedziałku do piątku otwarta będzie
pracownia plastyczna. Krzysztof Stachurski poprowadzi
zajęcia plastyczne dla dzieci w każdy poniedziałek
i wtorek, od 16.00 do 18.00. W czwartki i piątki, o 16.00,
na zajęcia plastyczne dla młodzieży zaprasza Andrzej
Szczerbicki, a w środy, od 17.00, malować będą dorośli.
Aneta Pliszka w poniedziałki i czwartki, od 16.00,
zaprasza młodzież na zajęcia fotograficzne do pracowni multimedialnej. Ponadto treningi pod kierunkiem
Piotra Woźniaka rozpoczną tancerze KTT „ISKRA”, Ewa
Bernatowicz będzie prowadzić zajęcia z zespołem Dzieci
Podlasia, a Anna Jakubiuk próby Grupy Teatralnej „13”.
Rozpoczną się próby sekcji wokalno-instrumentalnej
Krzysztofa Domańskiego oraz treningi zespołu Tańca
Break Dance z Tobiaszem Toczyńskim, a także zajęcia
rozwijające kreatywność u dzieci „Pozytywka”. Próby
BZ
wznowią: Chór „Wiarus” i orkiestra dęta.
17 września we Włodawskim Domu Kultury odbył się VI Festiwal Piosenki
Żołnierskiej i Patriotycznej. Podczas przeglądu zaprezentowało się sześciu
solistów i 14 zespołów z powiatu włodawskiego. Festiwal otworzył starosta
włodawski Wiesław Holaczuk. Impreza miała formę konkursu. Jury w składzie:
nauczycielka muzyki Małgorzata Błażejczyk, dyrygent chóru „Fletnia Pana”
Paweł Łobacz oraz dyrektor WDK Mikołaj Butryn wyróżniło zespół Jutrzenka
z Dołhobród. Drugie miejsce przypadło kwintetowi męskiemu z Dubeczna,
a trzecie zdobyła Katarzyna Weremczuk z Dołhobród. Festiwal zorganizowany
został przez Stowarzyszenie Seniorów „Złota Jesień”, starostwo powiatowe i WDK.
Współorganizatorem był Związek Weteranów i Rezerwistów WP we Włodawie. JS
26
sport
EchoKatolickie
15(615)
kwietnia
2007
numer 39(1004)numer
25 września
- 112-18
października
2014
r.
Maciej Garbaczewski z TKKF Siedlce okazał się najlepszym zawodnikiem rozegranego
w Kobyłce Pucharu Polski w kick-boxingu w formule low-kick i zakwalifikował się
na ME w Bilbao. Maciej wygrał kategorię 67 kg, jego koledzy klubowi Marcin Marciszewski
(kat. 71) i Robert Ułasiuk (60) zajęli drugie miejsca, a brat - Roger był trzeci w kategorii 67.
Foto Mirosław Piasko www.orleta.spomlek.pl
Piłka ręczna
Słabo po przerwie
Bialski AZS przegrał wysoko w Lesznie.
Początek był udany w wykonaniu bialskiej siódemki, która
objęła prowadzenie. Jednak po
przerwie to gospodarze mieli
jedną bramkę przewagi. Dobra
postawa akademików w pierwszej połowie napawała optymizmem na drugą część meczu.
Niestety w ciągu 10 min gospodarze odskoczyli na kilka bramek przewagi i do końca spotkania powiększyli ją do dziesięciu.
W bialskim zespole kontuzji doznał Mateusz Adamiak, a z gry
zostali wykluczeni Kamil Wasiłek i Bartosz Warmijak.
I liga mężczyzn, grupa A
II kolejka
Real Astromal Leszno - AZS AWF Biała
Podlaska 35:25 (12:13)
AZS: Adamiuk, Chmurski - Antolak 1, Chodur,
Helman 2, Jaszczuk 1, Krawczyk, Pezda 2, Ru-
sin, Stefaniec 4, Warmijak 8, Wasiłek, Wędrak
6, Zielonko 1.Trener: Bodasiński.
Pozostałe wyniki: Henri Lloyd Brodnica Warmia Olsztyn 28:37, Wolsztyniak - SMS
Gdańsk 26:21, Meble Wójcik Elbląg - MKS Poznań 24:23, Sokół Kościerzyna - Warszawianka
25:19, Polski Cukier Pomezania Malbork
- Spójnia Gdynia 35:29, KPR Legionowo Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 34:28.
1. Warmia 2
4
74-58
2. MKS Real
2
4
60-44
3. Pomezania
2
4
66-54
4. KPR 2
4
63-55
5. Wolsztyniak 2
4
49-42
6. Elbląg
2
3
48-47
8. Sokół 2
2
48-52
9. Spójnia
2
1
53-59
10. MKS Poznań
2
0
50-53
11. Warszawianka
2
0
40-48
12. SMS 2
0
40-51
13. Brodnica
2
0
53-68
14. AZS AWF 2
0
55-72
II liga mężczyzn
II kolejka: WKS Wieluń - SPR Siedlce 38:18
(22:10).
Rugby
Buldogi mocniejsze
W meczu na szczycie
Ekstraligi siedlecka
Pogoń uległa Arce
Gdynia.
Konfrontacja aktualnego wicemistrza Polski Pogoni z brązowym medalistą Arką Gdynia
zapowiadała się ciekawie. Na
początku spotkania przeważali
siedlczanie, którzy nie wykorzystali szansy i prowadzili tylko
3:0. Arkowcy szybko otrząsnęli
się z tej przewagi i do przerwy
wygrywali 15:6. W dalszej części
meczu, poza krótkim okresem
na początku drugiej połowy, dominowały popularne Buldogi.
Należy dodać, że siedlczanie po
trzech wykluczeniach grali pewien czasu w osłabieniu, zespół
Piłka nożna
z Gdyni w ten sposób opuścił jeden zawodnik.
Ekstraliga
5 kolejka
MKS Pogoń Siedlce - Arka Gdynia 13:39
(6:15). Punkty dla Pogoni: Piotrowicz 8,
Rajewski
Pogoń: Wójtowicz (75 Tokarski), Chróściel
(78Krupa),Mróz, Dybowski (71 Łódzki),
Antoszczuk (78 Rajewski), Kargol, Biernacki,
Mirosz, Bobruk (78 Szupłak), Piotrowicz,
Nasiłowski, Gołąb, Hlynka, Rajewski (78
Dąbrowski), Węzka. Trener: Kozak.
Pozostałe wyniki: Juvenia Kraków - Orkan
Sochaczew 24:7, Lechia Gdańsk - Budowlani
Łódź 3:9, Posnania Poznań - Ogniwo Sopot
15:32.
1. Budowlani 4
19
120-65
2. Arka 4
17
145-58
3. Ogniwo 4
15
126-76
4. Lechia 4
12
104-51
5. Pogoń 4
9
83-80
6. Juvenia 4
5
46-117
7. Orkan 4
0
69-127
8. Posnania 4
0
53-172
Co, Gdzie, Kiedy?
I liga
10 kolejka
28 września (niedziela), 16.00,
Pogoń Siedlce - Dolcan Ząbki
III liga
łódzko-mazowiecka
11 kolejka
27 września (sobota), 16.00,
Pogoń Grodzisk Maz. - Pogoń II
Siedlce
Lubelsko-podkarpacka
10 kolejka
28 września, 14.00, Orlęta Radzyń
- Izolator Boguchwała; 15.00,
Hetman Żółkiewka - Podlasie
Biała Podl.
IV liga Mazowsze
grupa południowa
11 kolejka
27 września, 16.00, Ożarowianka
Ożarów Maz. - Wilga Garwolin
grupa północna
27 września, 16.00, Mazovia
Mińsk Maz. - Nadnarwianka
Pułtusk
IV liga Lublin
9 kolejka
28 września, 16.00, Orlęta Łuków
- Omega Stary Zamość, 1 października (środa), 15.00, Hetman
Zamość - Grom Kąkolewnica
Rugby
Ekstraliga
V kolejka
28 września, 15.00, Budowalni
Łódź - Pogoń Siedlce
Piłka siatkowa
I liga mężczyzn
I kolejka
27 września, 18.00, KPS Siedlce Morze Bałtyk Szczecin
Koszykówka
I liga mężczyzn
I kolejka. 27 września, 18.00, AZS
Politechnika Poznań - SKK Siedlce
Piłka ręczna
I liga mężczyzn, gr. A
27 września, 18.00, AZS AWF Biała Podl. - Wolsztyniak Wolsztyn
Brazylijczyk Aidison,
który od rundy
jesiennej zawitał
w radzyńskim klubie
miał duży wkład
w wysokie zwyciestwo
gospodarzy.
Piłka nożna
Strzelania w Radzyniu
Piłkarze radzyńskich Orląt zaimponowali
skutecznością, wygrało też bialskie Podlasie.
Rezerwy Pogoni w odwrocie.
Przed spotkaniem z Wólczanką radzyńskie Orlęta w 11 spotkaniach
tegorocznego sezonu zdobyły tylko cztery bramki. Tymczasem
w meczu z beniaminkiem z Wólki
Pełkińskiej podopieczni trenera
Damiana Panka wbili aż siedem
goli, a trzy z nich zdobył Brazylijczyk Adison. Radzynianie mogli
wygrać znacznie wyżej, bowiem
posiadali olbrzymią przewagę
i tworzyli sytuacje podbramkowe.
Jedyny minus to strata trzech goli
przez gospodarzy, co wynikło raczej z rozluźnienia szyków obronnych przy wysokim prowadzeniu.
Mogli podwyższyć
Dobry mecz rozegrało ze Stalą
Kraśnik bialskie Podlasie. Gospodarze - mimo że stracili bramkę
już w 16 min po strzale z rzutu
wolnego z ok. 30 m - nie załamali
się. 8 min potem Hubert Łukanowski uderzeniem z dystansu
wyrównał, a zwycięską bramkę
zdobył po przerwie z rzutu karnego Adrian Jesionek. Podlasie mogło podwyższyć, ale i goście mieli
swoje okazje bramkowe.
Fatalny występ
Rezerwy siedleckiej Pogoni zagrały w minionym tygodniu dwa
spotkania. W meczu ze Świtem
w Nowym Dworze Mazowieckim
zespół z Siedlec zagrał wyrównane
zawody. Przegrywał 0:2, ale zdobył bramkę, a sprawa wyrównującego gola była otwarta do końca
meczu, chociaż gospodarze mogli
podwyższyć rezultat.
Występy rezerw w Siedlcach
mają ostatnio podobny scenariusz. Piłkarze Pogoni optycznie
przeważają, ale grają mało zdecydowanie, do tego popełniają błędy
w obronie oraz tracą piłkę w środkowej strefie boiska. Wykorzystują
to ich rywale i zdobywają bramki.
Tak było w spotkaniu z Pelikanem
Łowicz, gdzie gospodarze zagrali szczególnie kompromitująco
AM
w końcówce meczu. III liga lubelsko-podkarpacka
9 kolejka
Orlęta Radzyń Podlaski - Wólczanka Wólka
Pełkińska 7:3 (5:1). Bramki: Zarzecki 5, Król
18, Adison 26, 27, 49, Jakubiec 45, Borysiuk 78 Misiło 31, Pietluch 52, 55.
Orlęta: Wasiluk - Zarzecki, Jakubiec, Komar (53
Szymala), Ebert (83 Nowacki), Król (69 Maca),
Borysiuk, Tymosiak, Zmorzyński, Melnyczuk (79
Powałka), Adison. Trener: Panek.
Podlasie Biała Podlaska - Stal Kraśnik 2:1
(1:1). Bramki: Łukanowski 24, Jesionek 48 (k) Pokotyluk 16.
Podlasie: Koncki - Szymański, Jarzynka,
Konaszewski, T. Kaliszuk, Wiraszka (89 Cydejko),
Leśniak (32 Sułek), Jesionek (90 Adamiuk),
Kocoł, Łukanowski, Bołtowicz (84 Zaciura).
Trener: Różański.
Pozostałe wyniki: Hetman Żółkiewka - Avia
Świdnik 1:4, Orzeł Przeworsk - Motor Lublin 0:2,
Stal Rzeszów - Izolator Boguchwała 1:0, Wisłoka
Dębica - Chełmianka Chełm 0:0, Lublinianka
Wieniawa Lublin - Tomasovia Tomaszów Lubelski 2:1, Karpaty Krosno - JKS Jarosław 1:0, Sokół
Sieniawa - Resovia przełożony.
1. Stal Rz.
9
22
18-5
2. Karpaty
9
20
15-8
3. Motor
9
19
17-6
4. Chełmianka
9
16
13-4
5. Resovia
8
16
11-4
6. Wólczanka
9
14
23-20
7. JKS 1909
9
14
8-5
8. Sokół
8
9. Orlęta
9
10. Avia
9
11. Podlasie
9
12. Stal K.
9
13. Tomasovia
9
14. Izolator
9
15. Wisłoka
9
16. Orzeł
9
17. Lublinianka Wieniawa9
18. Hetman
9
13
12
11
10
9
9
8
6
6
6
6
6-6
11-7
14-14
5-11
15-18
10-16
7-13
7-11
4-17
6-11
10-24
III liga łódzko-mazowiecka
9 kolejka
Świt Nowy Dwór Maz. - Pogoń II Siedlce 2;1
(2:1). Bramka dla Pogoni: Lubkowicz 45.
10 kolejka
Pogoń II Siedlce - Pelikan Łowicz 1:5 (0:1).
Bramki: P. Krawczyk 57 - Kiwała 28, D. Nowak 66,
Wawrzyński 85, Narożnik 90+1, 90+6.
Pogoń II: Tobjasz - Ł. Wójcik, Panufnik, Paczkowski, Tomalski (46 Dmowski), Ogrodnik, Gąsior
(73 Lubkowicz), Olczak, Śmigielski (46 Buga),
P. Krawczyk, Kaszubowski (46 Wocial). Trener:
Tomaszewski.
Pozostałe wyniki: GKP Targówek (Warszawa) - Pogoń Grodzisk Mazowiecki 0:1, Broń
Radom - Świt Nowy Dwór Mazowiecki 8:1,
Ursus Warszawa - Lechia Tomaszów Mazowiecki
1:1, ŁKS Łódź - Polonia Warszawa 1:1, Omega
Kleszczów - Warta Sieradz 1:2, WKS Wieluń - Sokół Aleksandrów Łódzki 2:2, Legia II Warszawa
- Radomiak Radom 0:3, Start Otwock - Pilica
Białobrzegi 3:4.
1. Radomiak
10
26
20-4
2. Ursus
10
18
12-8
3. Start
10
17
24-20
4. Sokół
9
15
8-3
5. Świt
10
15
15-18
6. Broń
10
14
21-16
7. Pelikan
10
14
16-11
8. Pogoń
10
13
11-12
9. Warta
10
13
13-16
10. Lechia
10
13
12-11
11. Polonia
10
13
14-13
12. ŁKS
9
11
12-14
13. Legia II
10
11
15-19
14. Pilica
10
11
15-17
15. Wieluń
10
10
14-21
16. Pogoń II
10
10
11-22
17. Targówek
10
9
14-19
18. Omega
10
8
10-13
w skrócie
Koszykówka
Ostrów Wielkopolski. MKK Siedlce zajął drugie
miejsce w turnieju. Był za Basketem Konin, z którym
przegrał 67:73. Siedlczanki pokonały natomiast Ostrovię
Ostrów W. 90:61 i Lidera Swarzędz 93:62.
Legionowo. W finale turnieju Mazovia Cup SKK
Siedlce wygrał z UTH Rosa Radom 53:47. W półfinale
SKK pokonał Legia Warszawa 87:80.
Piłka siatkowa
Świdnik. Memoriał Zmarłych Siatkarzy: KPS Siedlce
- AGH Kraków 1:2, KPS - Zapadny Bug Brześć 3:1,
KPS - Avia Świdnik 3:0. Pierwsze miejsce zajął AGH, na
drugim uplasował się KPS.
Świcie. Nike Węgrów zajęła drugie miejsce w turnieju za Budowlanymi Toruń. Węgrowianki przegrały
z Budowlanymi 2:3, z ŁKS Łódź 1:3 i wygrały z Jokerem
Świecie 3:0.
Tenis stołowy
Nowy Sącz. Dariusz Rzewuski ze Startu Siedlce zajął pierwsze miejsce w kategorii na wózkach podczas
Międzynarodowego Turnieju Osób Niepełnosprawnych.
27
www.echokatolickie.pl
Sport
Krzysztof Jakubik, sędzia piłkarski z Siedlec,
poprowadzi 9 października w Kijowie mecz
olimpijskich reprezentacji Ukrainy i Czech.
Piłka nożna
Gra i walka
bez punktu
Siedlecka Pogoń nie dała rady GKS w Katowicach.
Zespół z Siedlec rozpoczął spotkanie źle i po 16 min przegrywał 0:2.
Defensorzy gości popełnili karygodne błędy w ustawieniu, co wykorzystali piłkarze GKS, i po sytuacjach sam na sam z bramkarzem
gole zdobyli Grzegorz Goncerz
i Przemysław Pitry. Po tym ciosie
siedlczanie otrząsnęli się i pod koniec połowy, po składnej akcji Aliu
Djalo - Jarosław Ratajczak i strzale głową szczupakiem Cezarego
Demianiuka, zdobyli kontaktową
bramkę. To natchnęło pozytywnie
siedlczan na drugą część meczu.
Pogoń ruszyła do przodu, ale niestety koszmarny błąd w ustawie-
niu obrońców Pogoni wykorzystał
Goncerz i w 73 min było 3:1. Zespół
z Siedlec jednak nie zrezygnował
i 6 min później, po przejęciu bezpańskiej piłki, Adrian Dziubiński
kapitalnym uderzeniem w samo
okienko zdobył drugiego gola dla
Pogoni. Wprawdzie w końcówce
boisko za dwie żółte kartki opuścił
Daniel Dybiec, jednak goście dalej
atakowali i byli bliscy doprowadzenia do remisu po strzale Bartosza
AM
Tarachulskiego. I liga
9 kolejka
GKS Katowice - Pogoń Siedlce 3:2 (2:1).
redaktor prowadzący:
ANDRZEJ MATERSKI
Bramki: Goncerz 12, 73, Pitry 16 - Demianiuk
45+2, Dziubiński 79.
Pogoń: Kozaczyński 5 - Kosiorowski 3 (39 Grudniewski 5), Dybiec 4, Lewandowski 5, Ratajczak
5, Dziubiński 6, K. Wójcik 5 (66 Wocial 3), Djalo
5, Drażba 5, Tarachulski 5, Demianiuk 6 (73
Dzięgielewski). Trener: Purzycki.
Pozostałe wyniki: Chrobry Głogów - Stomil
Olsztyn 0:3, Olimpia Grudziądz - Zagłębie Lubin
2:2, Dolcan Ząbki - Bytovia Bytów 0:0, Sandecja
Nowy Sącz - Wigry Suwałki 2:0, GKS Tychy Wisła Płock 0:1, Arka Gdynia - Chojniczanka
Chojnice 1:1, Widzew Łódź - Flota Świnoujście 1:1, Miedź Legnica - Termalica Bruk-Bet
Nieciecza 0:1.
1. Termalica Bruk-Bet 9
25
22-7
2. Stomil
9
16
12-7
3. Katowice
9
16
16-12
4. Wisła
9
15
13-10
5. Olimpia
9
15
13-11
6. Zagłębie
9
15
13-11
7. Flota
9
13
11-8
8. Dolcan
9
13
7-4
9. Chojniczanka
9
10
10-11
10. Sandecja
9
10
10-11
11. Chrobry
9
10
12-19
12. Miedź
9
9
14-17
13. Wigry
9
9
6-10
14. Widzew
9
8
7-10
15. Pogoń
9
7
10-11
16. Arka
9
7
11-16
17. Bytovia
9
7
10-17
18. Tychy
9
7
9-14
Mało wygranych
Beniaminek z Mińska remisuje i wygrywa, Orlęta Łuków przywożą jeden
punkt z Lubartowa, Wilga i Grom odnoszą porażki.
Jak dotąd najlepiej z naszych drużyn w rozgrywkach IV ligi spisuje
się Mińska Mazovia.
Dominowali
W ostatnio dwóch rozegranych
kolejkach mińszczanie wygrali
i ponieśli porażkę. Jednak w obu
spotkaniach zdecydowanie dominowali na boisku i powinni
wygrać nie tylko ze Skrą Drobin, ale też z MKS w Przasnyszu.
Z tym drugim zespołem stracili
dwie przypadkowe bramki; zabrakło skuteczności, by zdobyć
więcej niż jedną. Nie wiedzie się
natomiast garwolińskiej Wildze,
która doznała dwóch porażek.
W meczu z Mazurem garwolinianie mieli olbrzymią przewagę, nie potrafili jednak zdobyć
gola (karnego przestrzelił Robert
Kwiatkowski), z kolei Mazur wykorzystał jedną okazję i wygrał
1:0. W meczu z Żyrardowianką
Wilga ustępowała gospodarzom
i zasłużenie przegrała 1:2, strzelając gola w końcówce spotkania.
Remis z faworytem
Łukowskie Orlęta przywiozły jeden punkt z Lubartowa, co
należy uznać za dobry wynik.
W konfrontacji z czołowym zespołem ligi Lewartem łukowianie
zagrali uważnie i to zaowocowało
bezbramkowym remisem, mimo
że obie drużyny miały okazje na
gole.
Z drużyną z czołówki zagrał
też Grom Kąkolewnica. W meczu
w Opolu Lubelskim beniaminek
nie ustępował pola bardziej doświadczonym gospodarzom, którzy jednak okazali się skuteczniejsi. Opolanin wygrał 2:0, a drugą
bramkę zdobył, grając w dziesiątkę po wykluczeniu zawodnika za
AM
dwie żółte kartki.
IV liga Mazowsze
grupa południowa
9 kolejka: Mazur Karczew - Wilga Garwolin
1:0 (0:0).
10 kolejka: Żyrardowianka Żyrardów - Wilga
Garwolin 2:1 (1:0). Bramki: Majek 15, Młynarski
65 - K. Kowalski 81.
Wilga: Nurzyński - Karol Zawadka, Gac, B.
Kowalski, Ł. Kowalski - Dróżdż (62 Papiernik), K.
Kowalski, Kamil Zawadka, Zalewski, Bogusz Kępka. Trener: Krawczyk.
Pozostałe wyniki: Mazowsze Grójec - Znicz II
Pruszków 4:2, Energia Kozienice - Ożarowianka
Ożarów Mazowiecki 3:0, Orzeł Wierzbica - Mazur Karczew 0:4, Hutnik Warszawa - Mszczonowianka Mszczonów 2:1, Zwolenianka Zwoleń
- Sparta Jazgarzew 2:2, Victoria Sulejówek
- Oskar Przysucha 0:0, KS Raszyn - Szydłowianka Szydłowiec 0:3, Okęcie Warszawa - KS
Konstancin 0:1.
1. Oskar
10
24
2-8
2. Szydłowianka
10
23
24-10
3. KS Konstancin
10
22
15-8
4. Mazur
10
18
8-12
5. Mazowsze
9
18
25-11
6. Sparta
10
17
21-17
7. Hutnik
10
17
6-9
8. Energia
9
15
22-10
9. Żyrardowianka
10
14
11-10
10. Ożarowianka
10
14
11-13
11. Victoria
10
12
11-17
12. Raszyn
10
11
17-19
13. Orzeł
10
11
9-19
14. Wilga
10
9
13-14
15. Mszczonowianka 9
9
9-15
16. Zwolenianka
9
5
7-21
17. Znicz II
10
3
10-24
18. Okęcie
10
2
6-30
grupa północna
9 kolejka: Mazovia Mińsk Maz. - Skra Drobin
3:1 (1:1). Bramki dla Mazovii: Słowik 10, 77,
Bondara 75.
10 kolejka: MKS Przasnysz - Mazovia Mińsk
Mazowiecki 2:1. Bramki: Olszewski 20, 68 Bondara 88 (k).
Mazovia: Matłacz - Przysowa, Grabek, Wójcik,
Herman (60 Przyborowski), Kuć (46 Gagaska),
Kozakiewicz (60 Sobótka), Kozłowski, Bondara,
Krajewski (70 M. Kowalczyk), Słowik. Trener:
Puchalski.
Pozostałe wyniki: Wisła II Płock - Huragan
Wołomin 3:0, KS Łomianki - Ostrovia Ostrów
Mazowiecka 3:3, Bzura Chodaków - Wkra
Żuromin 9:0, Błękitni Raciąż - Błękitni Gąbin
2:1, Olimpia Warszawa - Narew Ostrołęka 3:1,
Korona Szydłowo - MKS Ciechanów 3:2, Skra
Drobin - Bug Wyszków 1:3, Nadnarwianka
Pułtusk - Mławianka Mława 0:1.
1. Łomianki
10
21
2. Błękitni R.
10
21
3. Bzura
10
20
4. Przasnysz
10
20
5. Mławianka
10
16
6. Narew
10
16
7. Mazovia
10
15
8. Wisła II
10
15
9. Olimpia
10
15
10. Huragan
10
14
11. Bug
10
14
12. Nadnarwianka
10
14
13. Korona
10
11
14. Błękitni G.
10
10
15. Ostrovia
10
10
16. Skra
10
7
17. Ciechanów
10
6
18. Wkra
10
2
22-12
13-7
27-9
19-10
17-11
18-19
16-11
24-10
17-12
16-14
21-17
10-15
11-20
17-19
18-25
10-24
12-24
8-37
IV liga Lublin
8 kolejka
Lewart Lubartów - Orlęta Łuków 0:0.
Orlęta: Lisiewicz - Szlaski, Bulak, Łakomy,
Przybysz, Matuszewski, Gajownik, Wróbel,
Kozłowski, Ozygała (65 Gaj), Wałachowski (82
Soćko). Trener: Chudzik.
Opolanin Opole Lubelskie - Grom Kąkolewnica 2:0 (1:0). Bramki: Górniak 19, Turski 65.
Grom: Brodawka - Jędruchniewicz, Borkowski,
K. Kalenik (70 Grzywacz), Sokół, P. Borysiuk
(68 Zieliński), Sierpień, Pliszka, M. Muszyński,
Olszewski, E. Borysiuk. Trener: Waszczuk.
Pozostałe wyniki: Powiślak Końskowola - Łada
1945 Biłgoraj 2:0, Kryształ Werbkowice - Orion
Niedrzwica Duża 2:1, Ruch Ryki - Górnik II Łęczna 1:1, Omega Stary Zamość - Włodawianka
Włodawa 2:0, Victoria Żmudź - Hetman Zamość
1:5, Janowianka Janów Lubelski - Czarni Dęblin
1:1.
1. Kryształ
8
18
18-4
2. Lewart
8
16
12-7
3. Opolanin
8
15
12-12
4. Powiślak
8
14
23-12
5. Górnik II
8
14
14-6
6. Victoria
8
13
15-22
7. Czarni
8
12
15-12
8. Janowianka
8
12
13-11
9. Omega
8
12
11-9
10. Orion
8
11
13-11
11. Hetman
8
10
11-7
12. Łada 1945
8
8
8-10
13. Orlęta
8
8
10-14
14. Ruch
8
5
11-22
15. Włodawianka
8
3
16-22
16. Grom
8
3
6-27
wyniki
Tenis stołowy
I liga mężczyzn
3 kolejka
grupa południowa: Alfa Radzyń Podl. - Pegaz Łańcut
5:5. Punkty dla Alfy: Kalita 2, Litwiniuk 1, deble Kalita/
Kozieł i Litwiniuk/Wierzchowski.
1. Odra Miękina
4
8
31:9
6. Alfa Radzyń
4
3
17:23
grupa północna: Hals Warszawa - Pogoń Siedlce 4:6.
Punkty Pogoń: Prus - Strowski 2, Folwarski 1, deble
Prus/Strowski i Folwarski/Krzyżanowski.
1. Spójnia Warszawa
3
6
24:6
3. Pogoń Siedlce
3
5
20:10
I liga kobiet
3 kolejka
grupa południowa: Start Nowy Sącz - Arka Ryki 4:6.
Punkty Arki: Cięszczyk 2, Baranowska, Lalak, Głodek po
1, debel Cięszczyk/Lalak.
1. Opima Lublin
3
6
24:6
3. Arka Ryki 3
5
20:10
Piłka nożna
Liga okręgowa
Siedlce
8 kolejka: Miedzanka Miedzna - Fenix Siennica 1:3,
Watra Mrozy - Zryw Sobolew 1:0, Czarni Węgrów Orzeł Unin 2:0, Podlasie Sokołów Podlaski - Jabłonianka Jabłonna Lacka 1:0, Tygrys Huta Mińska - Wektra
Zbuczyn 4:0, Naprzód Skórzec - Sęp Żelechów 3:0,
Hutnik Huta Czechy - Wilga Miastków Kościelny 2:3,
Victoria Kałuszyn - Tajfun Jartypory 0:4.
1. Czarni
8
22
24-5
2. Podlasie
8
21
20-6
3. Tygrys
8
20
24-6
4. Fenix
8
19
25-11
5. Miedzanka
8
15
12-11
6. Watra
8
12
10-9
7. Naprzód
8
10
16-14
8. Zryw
8
9
12-14
9. Tajfun
8
9
14-20
10. Jabłonianka
8
8
10-12
11. Hutnik
8
8
16-20
12. Orzeł
8
7
8-12
13. Wilga
8
7
7-20
14. Wektra
8
7
10-20
15. Sęp
8
7
7-17
16. Victoria
8
3
7-25
Biała Podlaska
6 kolejka: LZS Dobryń - Dwernicki Stoczek Łukowski
1:1, Orkan Wojcieszków - Unia Krzywda 0:1, Lutnia
Piszczac - Janowia Janów Podlaski 1:1, Unia Żabików
- Huragan Międzyrzec Podlaski 2:4, Orzeł Czemierniki
- ŁKS Łazy 0:2, Dąb Dębowa Kłoda - Niwa Łomazy 2:0,
Granica Terespol - Sokół Adamów goście nie dojechali.
1. Łazy
6
18
26-7
2. Huragan
6
16
16-7
3. Orzeł
6
12
10-7
4. Lutnia
6
10
9-6
5. Dobryń
6
9
7-8
6. Dąb
6
9
11-4
7. Granica
5
8
9-3
8. Unia K.
6
8
11-14
9. Janowia
6
7
8-10
10. Sokół
5
5
6-7
11. Orkan
6
4
5-10
12. Unia Ż.
6
3
12-29
13. Niwa
6
3
7-16
14. Dwernicki
6
2
7-16
5
6
5
6
6
6
6
6
6
6
10
10
9
7
6
5
4
3
3
0
12-7
11-8
13-11
17-16
8-16
14-17
7-18
11-15
14-26
6-22
Warszawa II
5 kolejka: Nadstal Krzaki Czaplinkowskie - AON
Rembertów 2:2, Józefovia II Józefów - Amur Wilga 3:5,
Wisła Maciejowice - KS Puznówka 3:0, Promnik Łaskarzew - Wilga II Garwolin 0:3, Wisła Dziecinów - Advit
Wiązowna 7:3, Snajper Sośninka - Victoria Zerzeń 4:3.
1. Wilga II
5
15
16-4
2. Promnik
5
12
15-7
3. Snajper
5
10
19-17
4. Amur
5
9
14-11
5. Wisła M.
5
8
16-10
6. AON Rembertów
4
7
7-8
7. Wisła Dz.
5
6
17-18
8. Puznówka 5
6
6-8
9. Advit
5
6
10-15
10. Nadstal
5
5
7-10
11. Amigos
4
4
5-7
12. Start II
5
3
13-16
13. Victoria
5
2
11-16
14. Józefovia II
5
2
7-16
Klasa B
Siedlce
4 kolejka: Rywal Ruchna - LZS Starawieś 1:0, Legion
Grębków - Kolektyw Oleśnica 1:4, Zryw II Sobolew - Nojszewianka Dobre 1:3, Tęcza Korczew - Świt Barcząca 5:1,
Olimpia Latowicz - Polonez Mordy nie odbył się.
1. Tęcza
4
12
14-4
2. Nojszewianka
4
12
10-2
3. Kolektyw
4
9
15-6
4. Polonez
3
7
6-4
5. Zryw II
4
4
11-11
6. Świt
4
4
12-15
7. Olimpia
3
3
5-7
8. Rywal
4
3
4-11
9. Starawieś
4
1
3-13
10. Legion
4
0
6-13
Biała Podlaska I
4 kolejka: Kanzas Konstantynów - Lutnia II Piszczac 0:2,
GLKS Roskosz-Grabanów - SPLGMP Rogoźnica 1:12,
Sławatycze - Grom Sosnowica 3:0, pauza: LZS Sielczyk.
1. SPLGMP
4
12
34-6
2. Sławatycze
4
9
16-5
3. Sielczyk
3
6
18-18
4. Grom
2
3
3-5
5. Lutnia II
3
3
11-21
6. Kanzas
4
0
5-16
7. Roskosz-Grabanów
2
0
1-17
Biała Podlaska II
4 kolejka: Bad Boys Zastawie - Sokół Krynka 7:0, WKS
Wólka Świątkowa - Orzeł Zalesie 15:0, Tur Turze Rogi
- Orlęta Gołaszyn 1:0, Armaty Stoczek Łukowski - Bór
Dąbie 1:3.
1. Bad Boys
4
10
19-6
2. Wólka Świątkowa
4
9
26-8
3. Bór
4
9
15-7
4. Tur
4
6
7-6
5. Orlęta
4
6
12-6
6. Sokół
4
3
20-15
7. Armaty
4
3
8-19
8. Orzeł
4
1
7-47
Biała Podlaska III
Warszawa I
8 kolejka: Dolcan II Ząbki - ŁKS Łochów 13:2.
1. Dolcan II
8
21
14. Łochów
8
8
5. Tornado
6. Olimpia
7. Victoria
8. Kujawiak
9. Dębowica
10. Absolwent
11. Rokitno
12. Gręzovia
13. Start
14. Polesie
42-19
11-27
Klasa A
Siedlce
6 kolejka: Tęcza Stanisławów - Jastrząb Żeliszew
4:3, Błękitni Stoczek - Zorza Sterdyń 4:0, Jutrzenka
Cegłów - Liwia Łochów 0:0, Mazovia II Mińsk Maz. - LKS
Ostrówek 2:1, Grodzisk Krzymosze - MKS Małkinia
2:2, Wicher Sadowne - Płomień Dębe W. 1:7, Kosovia
Kosów Lacki - ULKS Gołąbek 3:1.
1. Płomień
6
18
30-4
2. Tęcza
6
14
17-7
3. Mazovia II
6
12
24-7
4. Ostrówek
6
12
15-13
5. Jutrzenka
6
10
9-10
6. Kosovia
6
10
12-12
7. Liwia
6
9
11-8
8. Małkinia
6
8
13-13
9. Błękitni
6
7
12-9
10. Jastrząb
6
7
19-19
11. Grodzisk
6
7
13-14
12. Gołąbek
6
6
15-21
13. Wicher
6
0
4-29
14. Zorza
6
0
8-36
Biała Podlaska
6 kolejka: Bizon Jeleniec - Start Gózd 6:2, Gręzovia
Gręzówka - Tytan Wisznice 1:3, GLKS Rokitno - Polesie
Serokomla 4:3, Kujawiak Stanin - LKS Milanów 2:3,
ULKS Dębowica - Agrosport Leśna Podlaska 0:1, Olimpia Okrzeja - Absolwent Domaszewnica 1:2, Victoria
Parczew - Tornado Branica Suchowolska przełożony.
1. Milanów
6
18
23-9
2. Bizon
6
16
21-10
3. Agrosport
6
16
17-7
4. Tytan
6
12
14-6
4 kolejka: Wóldom Wólka D. - Orlik Wola Bystrzycka
2:2, Unia II Krzywda - Orkan II Wojcieszków 5:1, Wenus
Oszczepalin - Perła Dwornia 4:0, pauza: Hutnik Huta D.
1. Wenus
3
9
15-1
2. Wóldom
4
7
9-6
3. Orlik
3
5
10-3
4. Hutnik
2
4
4-3
5. Perła
3
3
8-10
6. Unia II
3
3
8-17
7.Orkan II
4
0
4-18
Warszawa II
4 kolejka: Mazur II Karczew - KS Sobienie Jeziory 3:1,
GC United Gassy - Burza Pilawa 3:4, Orzeł Baniocha - KS
Rzakta 6:2, Orzeł Parysów - Rokola Otwock Wielki 5:3,
pauza: Sokół Celestynów.
1. Vulcan II
3
9
12-2
2. Sokół
3
9
12-5
3. Burza
3
7
7-4
4. Mazur II
4
7
6-5
5. Orzeł P.
4
6
10-10
6. Orzeł B.
4
6
11-8
7. GC United
4
5
11-11
8. Rokola
4
4
12-13
9. Glinianka
4
3
6-14
10. Rzakta
4
1
6-14
11. Sobienie Jeziory
3
0
2-9
Ekstraliga kobiet
6 kolejka
AZS PSW Biała Podl. - ZTKKF Stilon Gorzów Wielkopolski 3:1. Pozostałe wyniki: KKP Bydgoszcz - Zagłębie
Lubin 0:3, AZS Wrocław - Mitech Żywiec 2:2, Czarni Sosnowiec - Olimpia Szczecin 1:1, 1.FC Katowice (2) - Górnik
Łęczna 3:2, GOSiR Piaseczno - Medyk Konin przełożony.
1. Zagłębie
6
3
18-7
2. Górnik
6
13
19-7
3. Mitech
6
11
16-7
6. AZS PSW
6
10
8-9
12
28
rolnictwo
EchoKatolickie
GMINA WIŚNIEW 15(615)
12-18 kwietnia
2007
numer 39(1004) numer
25 września
- 1 października
2014
r.
tyle wieńców dożynkowych zaprezentowano
w konkursie podczas dożynek gminy Wiśniew.
Najwyżej oceniono wieniec przygotowany przez KGW z Gostchorzy.
Dożynki i święto chleba
moim zdaniem
Rolnicze święto
Krzysztof
Kryszczuk
wójt Wiśniewa
Tegoroczne zbiory cieszą rolników
nie tylko w gminie Wiśniew. Dopisała pogoda, a sam plon był dosyć
obfity. Powszechną radość przysłaniać może jedynie problem z ich
zbytem. Efektem pracy rolników
są nie tylko pełne spichlerze, ale
również wieńce - prawdziwe dzieła,
które możemy podziwiać. Cieszę się,
że z takim zaangażowaniem co roku
są one przygotowywane. Buduje
również fakt, że w gminie przybywa
aktywnych mieszkańców, powstają
nowe koła gospodyń wiejskich - rozpoczyna bowiem swoją działalność
grupa w Nowych Okninach. not. GU
Dożynki to hołd dla tych, dzięki którym ziemia może rodzić i karmić. To podziękowanie złożone na ręce
rolników, którzy w pocie czoła pracują, produkując żywność - zaznaczył wójt.
patron medialny
Tegoroczne gminne dożynki odbyły się w Wólce Wiśniewskiej.
Mieszkańcy dziękowali za plony
w niedzielę, 21 września. Punktualnie w południe odbyła się Msza
św. polowa, której przewodniczył
ks. Henryk Krupa. Tuż po niej
uroczyście rozpoczęto dożynki korowodem z wieńcami oraz
polką wiśniewską w wykonaniu
zespołu ludowego im. Zbigniewa
Myrchy - Wiśniewiacy. - Tradycyjnie pod koniec lata spotykamy
się, by świętować zakończenie
żniw i podziękować Bogu za owoce całorocznego trudu i wysiłku
naszych rolników. Dożynki to
hołd dla tych, którzy w pocie czoła
pracują, uprawiają ziemię i produmigawka
kują żywność. Tradycyjny bochen
chleba, którym się będziemy dzielić, to symbol chłopskiej pracowitości, gospodarności oraz troski
o lepsze jutro. Dlatego dziś schylamy głowy przed tymi, dzięki którym ziemia może rodzić i karmić
- podkreślił wójt Krzysztof Kryszczuk. Poseł Krzysztof Tchórzewski
życzył rolnikom, by czas embarga
nie był dla nich okresem najtrudniejszym, by potrafili radzić sobie
w sytuacjach kryzysowych, zyskali potrzebną pomoc i wsparcie.
Moc atrakcji
Ceremonia dożynkowa okraszona była ludową muzyką - na
scenie zaprezentował się m.in.
Powód do dumy
Jeden z najpiękniejszych wieńców zaprezentowanych na tegorocznych
dożynkach wojewódzkich, które odbywały się 14 września w Niemcach,
uwiły panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Swatach w gminie Ryki. Wieniec
zdobył pierwsze miejsce w konkursie wieńców tradycyjnych i za rok będzie
reprezentować województwo lubelskie podczas Dożynek Prezydenckich
w Spale. W konkursie jury oceniało blisko 50 dzieł. Jak podkreśla
przewodnicząca KGW Swaty Ewa Ciołek, pierwsze prace nad przygotowaniem
wieńca rozpoczęły się już wiosną. - To wtedy, razem ze zbożami, siałyśmy len,
kwiaty i czarnuszkę, wiedząc, że wykorzystamy je po żniwach do wyplatania
wieńca. Pracowało nad tym kilkanaście osób, a najważniejsze elementy, czyli
kłosy zbóż, zbierałyśmy na polach miejscowych rolników - wyjaśnia E. Ciołek.
Zwycięski wieniec ze Swat w kształcie korony ma blisko 2 m wysokości. Zgodnie
z zasadami konkursu, które nakazują, by był wykonany wyłącznie ze zbóż
uprawianych na danym terenie, został przygotowany z żyta, pszenicy, owsa
i jęczmienia, lnu i kwiatów, a krzyż ozdobiony ziarnami łubinu oraz grochu.
Podczas niedzielnego święta plonów w Niemcach wieniec dumnie prezentowały
nie tylko panie z KGW Swaty, ale również ubrani w stroje ludowe panowie
i członkinie zespołu śpiewaczego z Oszczywilka, które również reprezentowały
MLS
gminę Ryki w korowodzie dożynkowym. zespół ludowy pieśni i tańca Wiśniewiacy, Zespół Seniora z Radomyśli, zespół ludowy Chodowiacy,
uczniowie szkół z Wiśniewa, Radomyśli, Śmiarów oraz miejscowości Borki Wyrki. Nie zabrakło
też sporej dawki humoru - podopieczni wiśniewskiego zespołu
oświatowego bawili zgromadzonych scenką ,,Gdy smutno, śpiewaj i tańcz”, wystąpiła też formacja kabaretowo-folkowa ,,Rybcie
znad Biebrzy”.
Po południu nastąpiło rozstrzygnięcie konkursów - fotograficznego pt. ,,Najciekawsza miejscowość
w gminie Wiśniew”, na najpiękniejszy wieniec dożynkowy, wiedzy rolniczej oraz konkurs wiedzy
o gminie Wiśniew i miejscowości
Wólka Wiśniewska. Wieczorem,
przy rytmach muzyki disco, odbyła się dyskoteka i pokaz sztucznych ogni.
- Po raz pierwszy w historii
naszej miejscowości zostały zorganizowane dożynki gminne.
To zaszczyt i zobowiązanie. Cieszymy się, że imprezę tę udało
się połączyć z naszą lokalną inicjatywą - siódmą edycją Święta
Chleba - wyjaśnia Monika Ciołek, przewodnicząca miejscowego
KGW. - Nasze koło specjalizuje się
w przygotowywaniu regionalnych
potraw. Stąd znaczącą częścią
przygotowań były właśnie kulinaria. Do degustacji zostały wypieczone wiejskie chleby, usmażone
pierogi, ciasta - dodaje moja rozmówczyni.
Najpiękniejszy
wieniec z Gostchorzy
W konkursie zostało zaprezentowanych 12 prac (w kategorii sołectwa) oraz trzy przygotowane przez zespoły oświatowe
- w Radomyśli, Śmiarach i Wiśniewie. W pierwszej z kategorii przedstawiono kolejno
wieńce z miejscowości: Wólka
Wiśniewska, Gostchorz, Śmiary, Łupiny, Mroczki, Pluty, Radomyśl, Tworki, Stare Okniny,
Borki-Paduchy, Nowe Okniny
oraz Wiśniew. W opinii jury
najpiękniejszy wieniec przygotowały panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Gostchorzy.
- Dziękczynny wieniec dożynkowy przedstawia krzyż i dwa
obrazy - z jednej strony wizerunek Jezusa Miłosiernego, z drugiej - św. Jana Pawła II. Symbolika tego dzieła nawiązuje do
wiary i miłości, Kościół to dwie
widoczne kolumny. Papież jako
głowa Kościoła ustanowił Święto Miłosierdzia Bożego, co mówi
nam obraz Jezusa. Krzyż jest
nawiązaniem do podziękowania
Bogu za szybką kanonizację Papieża Polaka oraz za tegoroczne
plony i wszelkie łaski dla mieszkańców naszej miejscowości
- podkreślają przedstawicielki
miejscowego KGW, dodając: Wieniec wykonany jest ze zbiorów z miejscowych ogródków
i pól - zbóż pszenicy, owsa, żyta,
jęczmienia, a także słomy, mchu
leśnego oraz kwiatów.
Zaangażowani
uczniowie
Komisja konkursowa nagrodziła również prace KGW w Wólce
Wiśniewskiej oraz Borkach-Paduchach. Wyróżnienie zdobyło KGW
„Twórcze Kobiety” w Tworkach
oraz Anna Montewka z Wiśniewa.
Wśród wieńców przygotowanych
przez uczniów i nauczycieli zespołów oświatowych zwyciężyło dzieło z miejscowości Śmiary, miejsce
drugie przyznano ZO w Wiśniewie, ostatnie - ZO w Radomyśli.
- Wieniec przedstawia łódź, która
symbolizuje Jezusa - łowcę ludzkich
serc. Nawiązuje do obfitości darów,
czyli płodów pól, sadów i ogrodów
- owoców pracy rąk ludzkich. Nad
łodzią widnieje krzyż, symbol naszej wiary. Wieniec dożynkowy jest
dziękczynieniem za Boże błogosławieństwo - opisywali swoją pracę
przedstawiciele ZO w Śmiarach.
Zasłużeni dla rolnictwa
- To inicjatywa mająca na celu
wyróżnianie rolników z terenu
naszej gminy, którzy w sposób znaczący przyczyniają się do rozwoju
dziedziny swojej pracy - zaznacza
włodarz. Kapituła złożona z osób,
które w latach ubiegłych zostały
wyróżnione, deleguje, a następnie
w tajnym głosowaniu decyduje
o tym, kto powinien otrzymać takie odznaczenie. W tym roku wyróżniono siedmiu rolników. Wśród
nich znaleźli się: Edmund Księżopolski z Mościbród, Anna Oksejuk
z Radomyśli, Piotr Pogonowski
z miejscowości Stare Okniny, Józef
Radzikowski - rolnik z miejscowości Mroczki, Jarosław Zakrzewski
z Zabłocia, Eugeniusz Kowieski
z Wiśniewa oraz Antoni Chromiński - również z miejscowości
GU
Mroczki.
Notowania z targów i jarmarków
15-19.09
produkt
jednostka
miar
biała
podl.
siedlce
Łosice
Łuków
Garwolin
Sokołów
Podl.
żelechów
piszczac
Radzyń
podl.
pszenica
dt
70-80
70-75
70-80
70-80
80-85
70-75
70
60-70
60-75
żyto
dt
-
40
-
50
50
-
-
50
-
pszenżyto
dt
60-70
50-55
60-70
60
50-55
55-60
50-60
60
50-65
jęczmień
dt
65-75
70-75
-
70
75-80
70
65-70
55-60
60-70
owies
dt
50
55
-
50
50-55
50-55
50
45-50
40-50
mieszanki zbożowe
dt
-
70
60
60
50-55
60
-
-
50-60
kukurydza
dt
-
85-90
-
-
90-100
-
-
-
-
Opracowano na podstawie danych MODR w Warszawie oddział
w Siedlcach i LODR w Końskowoli oddział w Grabanowie. LS
zdrowie
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
Autyzm to coraz powszechniej występujące zaburzenie
rozwojowe. Liczba dzieci z diagnozą spektrum zaburzeń
autystycznych (ASD) stale rośnie. Wyniki najnowszych
badań wskazują, że dotknięty nim jest około 1% dzieci.
BIAŁA PODLASKA Rozmaitości
Liczba dzieci z diagnozą autyzmu rośnie z roku na rok. Wczesne wykrycie
zaburzeń i wprowadzenie odpowiednich działań to dla chorych ogromna szansa.
Jednak pomoc ta wymaga starannej organizacji na wielu płaszczyznach. Efekty i koszty zależą
w dużej mierze od wiedzy, zaangażowania i wymiany informacji pomiędzy przedstawicielami
wielu branż i środowisk. Dlatego
stowarzyszenie „Wspólny Świat”
oraz wydział spraw społecznych
bialskiego magistratu zapraszają
na konferencję „Wspieranie osób
z autyzmem na przestrzeni ich
życia”.
Już 1%
Autyzm to coraz powszechniej
występujące zaburzenie rozwojowe. Liczba dzieci z diagnozą
spektrum zaburzeń autystycznych
(ASD) stale rośnie. Wyniki najnowszych badań wskazują, że dotknięty nim jest około 1% dzieci.
Wczesne rozpoznanie autyzmu
to jeden z warunków szybkiej interwencji, zwiększającej szansę na
poprawę funkcjonowania dziecka z ASD w stopniu adekwatnym
do jego możliwości. Drugim warunkiem jest stworzenie systemu
wszechstronnej i długoterminowej pomocy osobom z autyzmem
i ich rodzinom, angażującej specjalistów z wielu dziedzin (lekarzy, nauczycieli, terapeutów, pracowników pomocy społecznej,
pracowników samorządowych).
Należy bowiem pamiętać, że choć
dzięki wczesnej diagnozie i terapii
wiele spośród dzieci będzie funkcjonować na poziomie umożliwiającym samodzielne funkcjonowanie, to pozostała część będzie
wymagała wsparcia do końca
swojego życia.
Wspólnie można więcej
Poprzez tę konferencję organizatorzy chcą pokazać metody i narzędzia wczesnego rozpoznawania
dzieci zagrożonych autyzmem,
które mogą być wykorzystywane
przez lekarzy, nauczycieli, terapeutów, pracowników pomocy
społecznej oraz rodziców małych
dzieci czy inne osoby mające bezpośredni kontakt z nimi. Chcą
także zaprezentować systemy
opieki nad dziećmi i młodzieżą
z autyzmem funkcjonujące we
Francji i Białorusi, z uwzględnieniem standardów diagnostycznych
i edukacyjno-terapeutycznych.
Jednym z punktów konferencji
będzie przedstawienie projektu
organizacji kompleksowej pomocy osobom z autyzmem i ich
rodzinom zamieszkującym na terenie Polski środkowowschodniej,
Reklama
redaktor prowadzący:
monika lipińska
Zaproszenie
Zastanówmy się wspólnie
ze szczególnym uwzględnieniem
Białej Podlaskiej i okolic.
Znane nazwiska
W tegorocznej konferencji wezmą udział wybitni specjaliści
w dziedzinie autyzmu. Prof. Ewa
Agnieszka Pisula jest psychologiem, pracownikiem naukowym
wydziału psychologii Uniwersytetu Warszawskiego, kierownikiem
Zakładu Psychologii Rehabilitacyjnej. Zajmuje się zaburzeniami
rozwojowymi u dzieci, szczególnie
autystycznym spektrum zaburzeń,
psychologiczną sytuacją rodziców
i rodzeństwa dzieci z zaburzeniami rozwoju oraz stresem i radzeniem sobie ze stresem u dzieci
i młodzieży. Jest autorką wielu
publikacji dotyczących spektrum
autyzmu. Dr Michał Wroniszewski to lekarz psychiatra, wybitny
specjalista w dziedzinie autyzmu,
licencjonowany psychoterapeuta, a także dyrektor Ośrodka dla
Dzieci z Autyzmem SYNAPSIS
w Warszawie. Jest także współzałożycielem i prezesem zarządu
fundacji SYNAPSIS - jednej z największych i najbardziej doświadczonych organizacji pozarządowych w Polsce, działającej od 25
lat na rzecz osób z autyzmem i ich
rodzin.
Zagraniczne
doświadczenia
Tegoroczna konferencja będzie
wyjątkowa także dzięki zagranicznym gościom, którzy przedstawią systemy pomocy osobom
z autyzmem oraz metody pracy
z dziećmi i młodzieżą z autyzmem w swoich krajach. Wśród
nich znajdą się m.in. Jacques
Mozzi-Ravel (dyrektor Generalny
GPA, zrzeszenia dwóch instytucji: oświatowej - zajmującej się
pomocą dzieciom z różnego rodzaju problemami oraz stowarzyszenia na rzecz młodzieży i dorosłych niepełnosprawnych w Niort
we Francji), Jean-Maire Baudouin
(przewodniczący Stowarzyszenia
„Autyzm 79” w Niort we Francji) i Olga Czernienko (dyrektor
Państwowej Placówki Kształcenia „Ośrodek korekcyjno-rozwojowego nauczania i rehabilitacji
„Stimul” w Brześciu).
Zapisz się
Spotkanie odbędzie się 5 listopada w starostwie powiatowym
w Białej Podlaskiej. Rejestracja
potrwa do 15 października, a odbywa się poprzez stronę www.
wspolnyswiat.org
(zakładka
„Konferencja”). Udział w konfeJAG
rencji jest bezpłatny. Do kogo jest skierowana konferencja?
lekarzy pediatrów, psychiatrów, neurologów, rodzinnych i leka-
rzy innych specjalności, dla których poruszane zagadnienia będą
pomocne w dokonywaniu oceny funkcjonowania dziecka podczas
badań bilansowych i oceny potrzeb dziecka z ASD dotyczących
rodzaju i zakresu pomocy rehabilitacyjnej;
dyrektorów i pracowników pomocy społecznej, pracowników
socjalnych, których zadaniem jest ocena potrzeb rodziny i dziecka
oraz pomoc w zaspokajaniu tych potrzeb;
pedagogów, psychologów i logopedów z poradni psychologicznopedagogicznych oraz terapeutów z innych ośrodków zajmujących
się pomocą dzieciom niepełnosprawnym;
dyrektorów i nauczycieli przedszkoli, których zadaniem jest rozpoznanie potrzeb swoich wychowanków oraz takie przygotowanie
środowiska przedszkolnego i szkolnego, by sprzyjało wszechstronnemu rozwojowi dziecka i uwzględniało jego możliwości oraz
ograniczenia;
dyrektorów i nauczycieli szkół masowych, szkół specjalnych
i specjalnych ośrodków szkolno-wychowawczych jako placówek
potencjalnie realizujących na swoim terenie wczesne wspomaganie
rozwoju dziecka;
pracowników samorządowych wydziałów edukacji i wydziałów
spraw społecznych organizujących proces kształcenia specjalnego
i wczesnego wspomagania rozwoju dla dzieci niepełnosprawnych
oraz realizujących inne działania wspomagające rozwój dziecka
i zapobiegające wykluczeniu społecznemu;
rodziców i opiekunów dzieci z zaburzeniami rozwojowymi.
29
PSYCHOLOG RADZI
Marta Kozaczuk
psycholog
Co zamiast klapsów? (1)
Większość rodziców zgadza się,
że bicie dzieci jest złe. Jednak
nawet ci, którzy starają się unikać
kar fizycznych, czasami tracą panowanie nad sobą i wymierzają
dziecku klapsa. Dlaczego? Może
dlatego, że dzieci są rodzicom
bardzo bliskie. Nikt inny swoim
zachowaniem nie może nam
sprawić równie wielkiej radości, ale też... równie dotkliwej
przykrości. To zrozumiałe, że
wychowując dzieci, doznajemy
nieraz bardzo silnych negatywnych emocji. Jest jednak niezwykle ważne, aby to nie emocje
kierowały naszym zachowaniem.
Każdy przyzna, że nawet najsilniejszy gniew między dorosłymi
nie usprawiedliwia uderzenia
drugiej osoby. Narobilibyśmy
sobie nie lada kłopotu, gdybyśmy nie panowali nad swoimi
uczuciami, np. będąc w pracy.
Zadajemy sobie niemało trudu,
żeby okazywać szacunek swoim
współpracownikom, nawet
w sytuacjach konfliktowych. To
bywa niełatwe, ale wiemy, że inni
dorośli mają prawo, by być traktowani z szacunkiem. Dlaczego
więc z dziećmi bywa inaczej?
Jeśli krzyczymy na dziecko, np.:
„Denerwujesz mnie!”, dajemy mu
klapsa albo mówimy: „Jesteś do
niczego”, to jedynie wyładowujemy na nim swoją złość. Dziecko
czuje się złe, bezwartościowe,
nieudolne i bezsilne. Klapsy
wywołują strach, a strach ogłupia. Oczywiście powstrzymują
dzieci przed robieniem czegoś,
czego nie wolno im robić, ale
nie skłaniają ich do właściwych
zachowań. Uderzone dziecko
poddaje się, a przynajmniej przestaje zachowywać się „niegrzecznie” w danej chwili, lecz nie uczy
się, jak powinno postępować.
Doświadcza tego, że silniejsi
osiągają swoje cele siłą. Uczy się
przede wszystkim od rodziców,
więc będzie zachowywać się tak,
jak rodzice zachowują się wobec
niego.
Pamiętaj, jeśli obrzucisz swoje
dziecko wyzwiskami, bo powiedziało do Ciebie „jesteś głupia”,
z pewnością nie oduczy się używania inwektyw. Jeżeli rzucisz
w syna klockiem, ponieważ on
przed chwilą rzucił nim w Ciebie, w najlepszym razie wpoisz
mu zasadę „wet za wet”. Jeśli
uderzysz córkę za to, że przed
chwilą ona uderzyła swojego
brata, to zacznie ona zadawać
sobie pytanie, czy naprawdę nie
powinno się nikogo bić, i dojdzie
do wniosku, że chodzi tylko o to,
aby nie dać się złapać. Co więcej,
poczuje się upokorzona. I te
uczucia będą tkwić w niej jeszcze
długo po tym, jak policzek przestanie piec, jak znikną czerwone
ślady po uderzeniu, ustanie
ból pośladków. Jeśli dziecko
będzie doznawać krzywdy od
najbliższych, na których polega
najbardziej na świecie, zacznie
rościć przekonanie, że jest złe
i bezwartościowe, bo z jakiego
innego powodu mama i tata
traktowaliby je w ten sposób?
cdn.
nocne dyżury aptek
SIEDLCE
26 IX-2 X ul. Pułaskiego 13
Tel. 25-644-61-89
26 IX-2 X ul. Kilińskiego 23
Tel. 25-631-30-84
BIAŁA PODLASKA
26 IX-2 X ul. Sidorska 2K
Tel. 83-343-25-24
RADZYŃ PODLASKI
26-28 IX ul. Kard. Wyszyńskiego 17
Tel. 83-352-76-92
29 IX-2 X ul. Wisznicka 111
Tel. 83-352-01-92
ŁUKÓW
26-28 IX ul. Rogalińskiego 14
Tel. 25-798-99-23
29 IX-2 X ul. Kościuszki 2A
Tel. 25-798-35-56
MIĘDZYRZEC PODLASKI
26 IX-2 X ul. Warszawska 17
Tel. 83-371-25-23
PARCZEW
26 IX ul. Spółdzielcza 9A
Tel. 83-354-19-26
27 IX-2 X ul. Plac Wolności 9
Tel. 83-354-32-91
SOKOŁÓW PODLASKI
26 IX-2 X ul. Piłsudskiego 12
Tel. 25-787-33-30
EchoKatolickie
motoryzacja
W drogę ze św. Krzysztofem
Igraszki ze śmiercią
Sezon motocyklowy powoli będzie się kończył.
Był bogaty w nowości, które w następnym roku
zaowocują wysypem „świeżych” motocyklistów
bez przygotowania w zakresie techniki jazdy.
Niestety w naszym regionie i w tym roku nie
obyło się bez tragedii drogowych, przez które
kilku motocyklistów już nie dosiądzie swoich
Dyrektor WORD
maszyn.
Niedawno hitem internetowym było nagranie ostat- Jacek Kobyliński
nich sekund życia motocyklisty, które zarejestrowała zamontowana kamera, a nagranie ku przestrodze innych udostępniła zrozpaczona matka. Na nagraniu widać zawrotną szybkość i popisy
motocyklisty, który wyprzedza kolejne pojazdy. Nagle na torze jego
jazdy pojawia się wyjeżdżający z drogi podporządkowanej samochód
osobowy. Słychać krótki okrzyk zdziwienia czy też przerażenia, potem
huk, wirowanie, w końcu złowrogą ciszę. Film robi wrażenie i uświadamia, w jak niesamowicie szybkim tempie dzieje się to wszystko.
Zapewne winą za śmiertelny wypadek obciążony zostanie kierowca
samochodu, chociaż nie był w stanie w porę zauważyć nadjeżdżającego z niesamowitą prędkością motocyklisty. Jednak wyjeżdżał z drogi
podporządkowanej. Czeka go proces sądowy, wyrok i być może jego
bolesne konsekwencje oraz wyrzuty sumienia.
Młody motocyklista stracił życie, bo nie przewidział, że ktoś zajedzie
mu drogę. Podjął jednak świadomie ogromne ryzyko, rozwijając
szaleńczą prędkość (około 160 km/h). Przy takiej prędkości nie ma
mowy o choćby cieniu szansy na przeżycie w zetknięciu z jakąkolwiek
przeszkodą. Może to być nawet świerkowa szyszka leżąca na drodze,
wybiegający na jezdnię kot lub ubytek w jezdni.
Teoria wypadków wskazuje na splot okoliczności (zwykle trzy, cztery
przyczyny), które doprowadzają do tragedii. Wśród nich najczęściej
powtarzającą się jest zbytnia prędkość. Skłonność do jej przekraczania
mają zwykle młodzi kierujący, którym nadmiar testosteronu przysłania
rozsądek i skłania do podejmowania ryzyka - w ich pojęciu to właśnie
ryzyko stanowi miarę męskości i mistrzowskiego kunsztu w panowaniu nad maszyną.
Te szaleńcze jazdy są nagrywane i zamieszczane na portalach społecznościowych jako powód do chwały własnej. Takie zachowania dotyczą
nie tylko motocyklistów. Nocne nielegalne wyścigi, nagrane szaleńcze
nocne rajdy ulicami miast itp. to wyczyny, które mają dowartościować
często zakompleksionych młodych ludzi, niepotrafiących wykazać się
w innych, mniej ryzykownych poczynaniach.
Fakt, że igrają z własnym życiem, to ich sprawa. Gorzej, że każdy z nas,
kierujących może na swojej drodze spotkać się z taką sytuacją, na
którą nie zdąży zareagować. Niestety weźmy też pod uwagę to, że
w razie kolizji drogowy wariat pędzący drogą główną zostanie ukarany
za przekroczenie prędkości, a wyjeżdżający z podporządkowanej,
który go nie zauważy, poniesie konsekwencje kolizji. Co gorsze, takich
szybkich motocyklistów, którzy nie przeszli szkolenia i nie wiedzą, jak
zareagować w sytuacji krytycznej, będzie coraz więcej. Oni będą się
podniecać igraszkami ze śmiercią, a ucierpią ci, którzy nie zdążą na te
igraszki odpowiednio zareagować.
Jesienią, gdy spada widoczność, gdy jezdnie są śliskie, jest to szczególnie aktualne. Miejmy więc oczy szeroko otwarte i pamiętajmy też
o tych, którzy po nocy jadą nieoświetlonym rowerem lub spacerują
w ciemnym ubraniu. Oni też igrają ze śmiercią, chociaż nie zawsze
zdają sobie z tego sprawę.
uwaga, konkurs
Wśród osób, które nadeślą prawidłową odpowiedź na zamieszczone
poniżej pytanie, rozlosujemy atrakcyjne nagrody ufundowane przez
Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego w Siedlcach. Odpowiedzi prosimy przesyłać na wyciętych z gazety kuponach na adres redakcji: „Echo
Katolickie”, ul. Bp. I. Świrskiego 43A, 08-110 Siedlce, z dopiskiem „W drogę
- ze św. Krzysztofem”.
Pytanie konkursowe
Dopuszczalne prędkości maksymalne na drogach
poza obszarem zabudowanym mogą być za pomocą
odpowiednich znaków drogowych:
a)podwyższone,
b)obniżone,
c)obowiązujące limity są stałe.
W drogę – ze św. Krzysztofem
Odpowiedź .................................................................................................................................
Imię i nazwisko .........................................................................................................................
Adres ............................................................................................................................................
tel. kont. .......................................................................................................................................
Rozwiązanie konkursu z nr. 37
W poprzednim odcinku „Krzysztofa” pytaliśmy o sankcję za jazdę rowerem pod wpływem alkoholu. Nasi czytelnicy mieli wątpliwości, więc
przypominamy: za jazdę w stanie nietrzeźwym można utracić prawo
jazdy na wszystkie posiadane kategorie prawa jazdy (prawidłowa odpowiedź „a”).
Nagrodę - ufundowaną przez Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego
w Siedlcach - otrzymuje Katarzyna Zbaracka z miejscowości Misie.
Serdecznie gratulujemy! Po odbiór nagrody zapraszamy do siedziby
KL
redakcji: ul. Bp. I. Świrskiego 43A w Siedlcach. 15(615)
12-18 kwietnia
2007
numer 39(1004) numer
25 września
- 1 października
2014
r.
Z kamerą na pirata
Kierowcy coraz częściej montują w swoich autach kamery. W razie wypadku
czy wymuszenia pierwszeństwa prywatne nagranie może być na wagę złota wtedy czarno na białym widać, kto zawinił.
Niewielkie urządzenie, które pozwala rejestrować na bieżąco to, co
się dzieje na drodze, kosztuje niewiele. Sprzęt można kupić już za 50
zł. Kamera uruchamia się automatycznie podczas jazdy. Gdy dochodzi do stłuczki, nagranie może być
dodatkowym dowodem dla osoby
chcącej dochodzić swoich praw
przed sądem. Dlatego kierowcy coraz częściej nagrywają też innych
użytkowników drogi, a filmy dostarczają jako dowód policji.
W samoobronie
Tak było w przypadku agresywnego mężczyzny, który ruszył z pięściami na prowadzącego ciężarówkę, mimo że kilka chwil wcześniej
zajechał mu drogę. Do incydentu
doszło pod koniec ubiegłego roku
na trasie nr 812 między Wisznicami a Białą Podlaską.
Kamera zamontowana w samochodzie dostawczym zarejestrowała, jak z podporządkowanej drogi
wyjeżdża srebrne audi na bialskich
numerach. Kierowca osobówki
nie reagował na zbliżającą się ciężarówkę. Prowadzący ją musiał
gwałtownie hamować i prawdopodobnie zatrąbił. Wtedy młodemu
mężczyźnie w audi puściły nerwy.
Na nagraniu widać, jak podczas
jazdy otwiera drzwi, wychyla się
na zewnątrz i krzyczy do kierowcy ciężarówki. Potem zatrzymuje
samochód, podchodzi do szoferki
i zaczyna się awanturować. Mężczyzna próbował także uderzyć
kierowcę dostawczego auta, ale
okno było zbyt wysoko. Opublikowany na facebooku film wywołał
lawinę komentarzy. Trafił też do
mundurowych.
To nie donosicielstwo
Policjanci przyznają, że do komisariatów trafia coraz więcej nagrań z piratami drogowymi w roli
głównej. - Traktujemy je jako materiał dowodowy w prowadzonych
przez naszą jednostkę postępowaniach - potwierdza kom. Jarosław
Janicki, oficer prasowy bialskiej
policji. - Kilkukrotnie film z rejestratora samochodowego stał
się podstawą ukarania sprawców.
Otrzymywaliśmy też zawiadomienia od instruktorów nauki jazdy
bądź egzaminatorów wojewódzkiego ośrodka ruchu drogowego.
Podczas egzaminu kamera zamontowana w aucie nagrała wykroczenia innych kierowców. Najczęściej
na filmach dokumentowane są
sytuacje nieprawidłowego wyprzedzania pojazdów, np. na zakręcie,
na linii ciągłej czy też na trzeciego
- wyjaśnia funkcjonariusz.
Ile takich filmów trafia do poli-
Fot. www.morguefile.com
30
Moda na kamery samochodowe zatacza coraz szersze kręgi. Dzięki temu więcej
miłośników brawury zostaje ukaranych.
Jak to działa?
Urządzenie składa się z kamery oraz rejestratora, który zapisuje obraz na
karcie pamięci. W zależności od typu urządzenia rejestrator może mieć wbudowany GPS (służy do określania prędkości pojazdu), ekran do podglądu nagranych filmów czy czujnik ruchu (obraz jest nagrywany, kiedy auto jedzie).
Zadaniem kierowcy jest tylko zainstalowanie urządzenia i podłączenie do
zasilania poprzez gniazdo zapalniczki. Po przekręceniu kluczyka kamera automatycznie zaczyna nagrywanie. Po zapełnieniu karty pamięci (nawet kilka
godzin filmu), najstarsze nagrania są kasowane, aby zrobić miejsce nowym.
cji? Tego nikt dokładnie nie liczy,
ponieważ filmy są wysyłane zarówno do lokalnych komisariatów, jak
i do komendy głównej. Ale policja
przyznaje, że jest ich coraz więcej.
- Warto jednak wiedzieć, że
samo nagranie często nie wystarczy do ukarania sprawcy. Do ustalenia czasu zarejestrowania wykroczenia, miejsca bądź też innych
okoliczności potrzebne jest jeszcze
np. przesłuchanie świadka. Może
nim być, ale nie musi, autor wideo
- tłumaczy kom. J. Janicki.
Pojawiają się głosy, że nagrywanie wykroczeń i przesyłanie ich
policji to zwykłe donosicielstwo.
Tymczasem stróże prawa zaprzeczają, tłumacząc, iż to społeczny
sprzeciw wobec brawury i chamstwa na drodze.
Nie tylko na drodze
Panu Andrzejowi kamera w samochodzie pomogła natomiast
w ustaleniu sprawcy, który zarysował bok jego opla stojącego na
osiedlowym parkingu. Okazał się
nim… nieostrożny sąsiad z klatki
obok. - Kamerę dostałem od syna
w prezencie pod choinkę i nie sądziłem, że w ogóle się przyda. Pomyślałem, że to kolejny gadżet
- mówi. - Tymczasem sprzęt ma
czujnik ruchu, więc w momencie,
gdy sąsiad zahaczył o auto, automatycznie włączyło się nagrywanie, na którym było widać odjeż-
dżający samochód. Na drugi dzień
przyjrzałem się, czy na jego aucie
są jakieś zniszczenia. Okazało się,
że na zderzaku był świeży lakier
z mojego opla - opowiada. Gdy pan
Andrzej zapukał do drzwi sąsiada,
ten najpierw zbladł na jego widok,
a potem zaczął się tłumaczyć, że
właśnie wybierał się, by wyjaśnić
sytuację, a z parkingu odjechał, bo
się spieszył. Zgodził się naprawić
szkodę.
Łatwiej o odszkodowanie
Zniszczenie felgi, opony czy
elementów zawieszenia na dziurawej trasie zdarzają się dość często.
Teoretycznie szkody te możemy
usunąć na koszt zarządcy drogi
pod warunkiem, że „spotkanie
z dziurą” rzeczywiście miało miejsce, a my jechaliśmy z przepisową
prędkością. Nieocenionym dowodem może być właśnie nagranie
z urządzenia, które oprócz obrazu,
rejestruje także szybkość pojazdu.
Pociecha pod nadzorem
Rejestrator może posłużyć także
rodzicom do kontrolowania poczynań dziecka, któremu pożyczyło się
auto. Kamera pozwoli przekonać
się, czy ewentualne obawy o bezpieczną jazdę są zasadne. Ponadto
sama świadomość rejestracji przebiegu trasy powinna pozytywnie
wpłynąć na poskromienie zapęMD
dów „mistrza kierownicy”.
Krótko
Nowy most
Parczew. 19 września oddano do użytku nowy most
kolejowy nad rzeką Piwonią. Zastąpił on stary, ponad 100letni obiekt, który znajdował się w bardzo złym stanie technicznym. Nowy most został złożony z gotowych elementów,
które przetransportowano z Małopolski. Ma długość 34
m, waży blisko 130 t i wytrzymuje nacisk na oś 22,5 kN, co
oznacza, iż mogą po nim jeździć pociągi z prędkością do 120
km/h. Oddanie mostu jest jednym z elementów renowacji
i elektryfikacji linii między Łukowem i Lublinem. Budowę
linii kolejowej z Lublina do Łukowa rozpoczęto w 1894 r. na
potrzeby dowozu zaopatrzenia na fronty przyszłej wojny.
W 1898 r. budowa została zakończona i rozpoczął się na
niej regularny ruch pociągów zarówno towarowych, jak
i osobowych. Komunikacja odbywała się do 2000 r., kiedy
to przejechał tędy ostatni planowy pociąg pasażerski. Po
13 latach wznowiono kursowanie pociągów: w kwietniu
2013 r. z Lublina do Lubartowa, następnie we wrześniu do
Parczewa. Pełna modernizacja odcinka do Łukowa powinna
MLS
rozpocząć się w 2016 r. i potrwać cztery lata. Dla najmłodszych
Region. Koleje Mazowieckie w ramach obchodów jubileuszu dziesięciolecia istnienia zapraszają do udziału
w kolejnym organizowanym przez spółkę konkursie.
Tym razem przeznaczony jest on dla dzieci, a jego tematem
jest „Kolej przyszłości”. Najmłodsi artyści mogą wykonać
swoje kolejowe wizje pastelami, farbami, temperą, pisakami,
a nawet za pomocą programów komputerowych. Konkurs
odbędzie się w dwóch kategoriach wiekowych: 5-6 oraz
7-12 lat. Na autorów najciekawszych prac czekają cenne nagrody. Ostateczny termin nadsyłania prac mija 31 października. Szczegóły konkursu dostępne są na specjalnej stronie
internetowej poświęconej dziesięcioleciu Kolei MazowiecMLS
kich pod adresem: www.10lat.mazowieckie.com.pl. strefa seniora
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
Rozmaitości
31
GMINA KOTUŃ Piękne jubileusze
Razem od lat
W poniedziałek, 22 września, w Publicznym Gimnazjum w Kotuniu odbyła się
uroczystość kamiennych, diamentowych i złotych godów małżeńskich.
Prezydent RP przyznał Medale za
Długoletnie Pożycie Małżeńskie
16 parom, które przeżyły razem
w związku 70, 60 i 50 lat. Jubilatom wręczył je wójt gminy Kotuń
Sławomir Adamiak.
Kamienną, czyli 70 rocznicę
ślubu, obchodzili w tym roku
państwo Zofia i Eugeniusz Kuciowie z Oleksina. Jubileusz dia-
REGION mentowych godów obchodzili:
Janina i Antoni Federowiczowie
z Polaków, Irena i Czesław Pruchniccy z Albinowa oraz Marianna
i Władysław Wolińscy z Bojmia.
Natomiast złote gody świętowali:
Adam i Helena Grojda z Sionnej,
Anna i Stanisław Jaroszczykowie
z Gręzowa, Janina i Jan Kaniowie
z Kotunia, Zofia i Stanisław Kuba-
jowie z Sosnowego, Helena i Jan
Lewandowscy z Łączki, Krystyna
i Wiesław Myrchowie z Kotunia,
Danuta i Bogusław Nowakowie ze
Żdżaru, Halina i Eugeniusz Pietrasikowie z Łęk, Zofia i Leopold
Pilichowie z Oleksina, Elżbieta
i Andrzej Suprynowie z Polaków,
Lucyna i Romuald Świnarscy
z Broszkowa oraz Romana i Tade-
usz Gaciągowie z Polaków.
W trakcie uroczystości jeden
z jubilatów - Wiesław Myrcha zagrał utwory związane z uroczystościami ślubnymi: „Ave Maria”
Franza Schuberta i „Marsz weselny” Mendelssohna. Po części
oficjalnej, podczas której jubilaci
otrzymali pamiątkowe dyplomy
i kwiaty, z koncertem wystąpił
zespół działający przy stowarzyszeniu Nasz Kotuń - Seniorzy Kotunia.
JAG
Bezpieczeństwo
Złodzieje znaleźli nowy sposób, by wykorzystać starsze osoby.
Zamiast za dalekiego krewnego podają się za funkcjonariusza policji,
urzędnika lub pracownika państwowej firmy.
Jednym z ostatnich przykładów
jest historia kobiety z Garwolina,
która wpuściła do domu mężczyznę udającego urzędnika Unii
Europejskiej. Powiedział on, że
Unia daje mieszkańcom dofinansowania, ale musi wiedzieć, że
mają oni tzw. wkład własny, czyli
oszczędności. Kobieta pokazała,
ile pieniędzy ma w domu - a była
to niebagatelna kwota 60 tys. zł!
Kiedy później wyszła do kuchni, po powrocie okazało się, że
urzędnik ulotnił się, a wraz z nim
oszczędności życia.
Poniżej przedstawiamy kilka
przykładów, jakie stosują oszuści.
Na kuferek
Oszuści zaczepiają na ulicy, mówią łamaną polszczyzną, że mieli
wypadek i potrzebują pieniędzy
na odholowanie auta lub opłacenie pobytu bliskiej im osoby
w szpitalu. Tłumaczą, że nie mają
złotówek, a jedynie dolary, nawet
je pokazują. Proszą o pożyczkę,
a „kuferek” z dolarami zostawiają
jako zastaw. Gdy się nie pojawiają,
starsze osoby otwierają torbę, która okazuje się pusta.
Na montera
lub pracownika
administracji
Oszuści pukają do drzwi, przedstawiają się jako pracownicy administracji. Informują o awarii,
nadpłaconym rachunku, konieczności wymierzenia okien itp. Jeden
Jeśli ktoś w domu
jest sam,
a do drzwi puka
nieznajomy,
warto zachować
szczególną
ostrożność.
Najlepiej nie
wpuszczać
go do środka,
a jeśli chcemy
mieć pewność,
że to rzeczywiście
urzędnik,
pamiętajmy
o dokumentach
- legitymacji
służbowej.
z oszustów zajmuje domowników
(prosi, by pokazać dokumenty,
odkręcić wodę), drugi szuka kosztowności.
Fot.www.morguefile.com
Teraz na policjanta lub urzędnika!
Na szklankę wody
Do drzwi mieszkania dzwoni
najczęściej kobieta. Przeprasza, że
przeszkadza, mówi, po co przyszła
(najczęściej do sąsiadów, ale ich
nie ma). Wmawia domownikom,
że się źle poczuła, prosi o szklankę wody. Gdy domownik idzie do
kuchni, gość (lub wspólnicy) plądrują mieszkanie. Czasami oszuści wmawiają domownikom, że
chcą zostawić kartkę dla nieobecnej sąsiadki.
Na wnuczka
Ta metoda - dzięki nagłośnieniu
w mediach - staje się coraz mniej
popularna. Naciągacz dzwonią
do starszych osób, udając osobę
z rodziny. Następnie przekonuje,
że wnuczek znalazł się w trudnej
sytuacji, prosi o pożyczkę, a jednocześnie informuje, że nie może
przyjść osobiście po pieniądze.
Tłumaczy, że przyśle kolegę lub
koleżankę.
Podanie się za pracownika urzędu lub policji to dla oszusta żaden problem.
Alarmuj!
Jeśli ktoś w domu jest sam, a do
drzwi puka nieznajomy, warto
zachować szczególną ostrożność.
Najlepiej nie wpuszczać go do
środka, a jeśli chcemy mieć pewność, że to rzeczywiście urzędnik,
pamiętajmy o dokumentach - le-
gitymacji służbowej, identyfikatorze. Można kazać poczekać takiej
osobie za drzwiami i w tym czasie
zadzwonić do danej instytucji, aby
sprawdzić, czy rzeczywiście wysłała swojego pracownika. Numer,
pod który dzwonimy, musimy
znaleźć sami, bo oszust na pew-
no poda fałszywy numer, który
odbierze jego wspólnik! Ważne,
by w przypadku każdej próby
oszustwa poinformować policję.
Wtedy istnieje szansa, że złodzieje
zostaną schwytani i nie oszukają
więcej osób.
JAG
EchoKatolickie
w wolNeJ cHwili
15(615)
12-18 kwietnia
2007
numer 39(1004) numer
25 września
- 1 października
2014
r.
Fot. www.MoRGUeFile.coM
32
KSIĄŻKA DLA KAŻDEGO
Szczerze o świecie
Kochał przeszłość, nienawidził czasów, w których
przyszło mu żyć, i obawiał się przyszłości…
Nakładem wydawnictwa Fronda
ukazał się zbiór szkiców, esejów,
felietonów, recenzji oraz reportaży wcieleniowych Georg’a Orwella. „Gandhi w brzuchu wieloryba” zawiera także słynną po dziś
dzień, kontrowersyjną listę z nazwiskami potencjalnych agentów
Stalina i „towarzyszy podróży”
działających w Wielkiej Brytanii.
Pisarz kochał przeszłość, nienawidził czasów, w których przyszło
mu żyć, i obawiał się przyszłości.
Był jednym z najbardziej przenikliwych myślicieli politycznych
oraz wizjonerów xx w., znakomitym dziennikarzem i polemistą. Jego „Rok 1984” został uznany za książkę najtrafniej oddającą
sens ubiegłego wieku. Przekładu George Orwell, Gandhi w brzuchu
tekstów znajdujących się w książ- wieloryba, Wydawnictwo Fronda,
ce „Gandhi w brzuchu wieloryba” Warszawa 2014.
dokonał Bartłomiej Zborski.
- George’a Orwella w jego cego do prawdy, której nie chował
burzliwym, niełatwym życiu nie pod korcem, nie zamiatał pod
zawiódł, jak miało się okazać, dywan, lecz ujawniał ją i mówił
wyjątkowy instynkt. Instynkt o niej pełnym głosem - pisze we
GU
człowieka konsekwentnie dążą- wstępie Krzysztof Masłoń.
Z jabłek można
przygotowa wiele
pysznych dań
PODZIEL SIĘ POMYSŁEM
Pyszności z jabłek
Jesień to typowy jabłkowy sezon. Dopiero teraz bowiem odkrywamy
prawdziwe walory smakowe tych owoców. Polecamy zatem kilka przepisów
na jabłkowe pyszności.
jabłka Pieczone
TWÓJ DOM
Kwiaty przed zimą
Fot. GU
Czy kwiaty, które wiosną i latem zdobiły nasze
balkony, tarasy czy zewnętrzne parapety, da się
przechować do przyszłego sezonu?
Składniki: 4 jabłka (najlepiej
lekko kwaśne), 100 ml śmietany,
2 żółtka, 4 dkg cukru pudru, 2 dkg
masła oraz cynamon.
Wykonanie: Jabłka należy umyć
i wydrążyć łyżeczką gniazda
nasienne. Żółtka utrzeć z cukrem, śmietanę zagotować. Obie
mieszanki dokładnie połączyć
ze sobą, najlepiej miksując. Do
smaku doprawić cynamonem.
Połówki jabłek układamy w delikatnie wysmarowanym masłem
naczyniu żaroodpornym. Przygotowanym nadzieniem należy
napełnić miejsce po gniazdach
nasiennych. Całość polewamy
roztopionym, ciepłym masłem
i zapiekamy w piekarniku.
zaPieknka z jabłkami
Składniki: 3 woreczki białego
ryżu, 4-5 dużych jabłek, 1-1½
szklanki mleka, łyżeczka cynamonu, masło do natłuszczenia formy,
odrobina soli. Na polewę: 20 dkg
śmietany 18%, szklanka śmietany
kremówki (30%), cukier wanilinowy, 3 łyżki zwykłego cukru.
Wykonanie: Ryż gotujemy w szklance mleka z dodatkiem wody (tyle,
aby przykryła ryż) i szczyptą soli.
Piekarnik rozgrzewamy do 180°C.
Naczynie żaroodporne smarujemy
masłem, ugotowany ryż dzielimy
na dwie części. Jedną wykładamy
na dno formy. Na tarce z dużymi
oczkami ścieramy obrane jabłka
i mieszamy je z cynamonem (można
posłodzić 3 łyżkami cukru), masę
wykładamy na ryż. Jabłka przykrywamy drugą częścią ryżu. Składniki
polewy mieszamy razem (konsystencja ma być gładka, niezbyt gęsta, tak aby dało się ją rozlać po ryżu;
jeśli masa wyjdzie za gęsta - można
rozcieńczyć ją mlekiem). Zalewamy ryż i wstawiamy do piekarnika,
zapiekamy około 40 min pod przykryciem. Kilka minut przed końcem
pieczenia odkrywam zapiekankę,
aby się zarumieniła. Danie podajemy ciepłe. Smacznego!
TWOJA URODA
Zadbaj o wygląd
Dobry podkład, tusz do rzęs oraz piękny błyszczyk - to podstawa każdego makijażu!
Zdecydowana większość uprawianych latem w donicach roślin
(m.in. scewola, kocanka włochata, lantana, werbena, pelargonia,
uczep, nierembergia, torenia, bakopa, złocień krzewiasty i osteospermum) może zdobić nasze
otoczenie domu przez kilka lat.
Trzeba jednak minimum miesiąc
przed zimowaniem zaprzestać
ich nawożenia - by tak intensywnie nie rosły i nie kwitły. Co ważne, w przyszłym sezonie może
cieszyć nasze oko tylko roślina
zdrowa i bez szkodników.
Zdążyć przed mrozem
Musimy pamiętać, że kwiaty przenosi się z tarasów do pomieszczeń tuż przed planowanymi przymrozkami. Zazwyczaj
więc już pod koniec września
trzeba chować kwiaty. Wówczas
pędy roślin należy przyciąć na
wysokości około 10-15 cm nad
ziemią. Pozostawione końcówki
wiosną wypuszczą nowe pędy.
Nasze sadzonki podlewamy
niezbyt często (wystarczy raz
w miesiącu), trzeba jednak pilnować, by ziemia w donicach nie
wyschła całkowicie! Kwiaty lubią
pomieszczenia chłodne i jasne
(maks. 5-10°C).
Świeże podłoże
Pod koniec lutego rośliny przesadza się do świeżej ziemi i przenosi do cieplejszego pomieszczenia (temperatura około 15°C).
Wówczas zaczynamy kwiaty
intensywniej podlewać i regularnie nawozić, ale stosujemy tylko
połowę zalecanej przez producenta dawki płynnego nawozu
do kwiatów balkonowych. Kiedy
możemy wynieść kwiaty na balkon? Najlepiej dopiero w połowie
maja, gdy nie będzie już groźby
GU
przymrozków.
Firma Eveline proponuje multifunkcyjny produkt przeznaczony do pielęgnacji każdego typu
cery. Formuła podkładu Magical
Colour Correction sprawia, że
krem zaraz po aplikacji zmienia
się w lekki fluid matujący, nadający cerze jednolity i naturalny
koloryt. Zamknięte w mikrokapsułkach naturalne pigmenty mineralne stopniowo uwalniają się
i długotrwale korygują niedoskonałości. Zawarty w podkładzie
skoncentrowany kwas hialuronowy ma właściwości nawilżające
i wygładzające. Dzięki temu cera
wygląda naturalnie, nieskazitelnie i promiennie.
Maskara Big Volume Lashes
intensyfi kuje efekt makijażu
wraz z każdym pociągnięciem
jej szczoteczki. Zapewnia ona
idealne rozdzielenie rzęs i prawdziwie hipnotyzujące spojrzenie.
Lekka kremowa konsystencja
tuszu, stworzona na bazie wosku
pszczelego i wosku Carnauba,
pozwala na maksymalne pogrubienie rzęs od nasady aż po same
końce, umożliwiając indywidualne kreowanie objętości. Nie
pozostawia grudek, nie osypuje
się.
Na koniec - błyszczyk. Satynowy błyszczyk do ust to produkt
innowacyjny. Łączy moc nawilża-
jących olejków i pigmentów rozświetlających. Za jednym pociągnięciem usta stają się jedwabiście
gładkie i ekstremalnie nawilżone
dzięki zawartym w nim aktyw-
KOnKURS
nym składnikom odżywczym,
które stymulują syntezę kolagenu.
Błyszczyk pielęgnuje i regeneruje
usta, likwidując uczucie spierzchGU
niętego naskórka.
Mamy dla Państwa trzy trzy zestawy kosmetyków (maskara, podkład
i błyszczyk). By wziąć udział w konkursie, należy wysłać sMs o treści:
ecHo1.odpowiedź na numer 7168 (1,23 zł z VAt) od czwartku, 25
września, od godz. 10.00, do środy, 1 października, do 22.00. wygrają
trzy osoby, które odpowiedzą na pytanie: „czym jest kolagen?”. Uwaga
- odpowiedź nie może przekroczyć 160 znaków. Regulamin znajduje się
na stronie www.echokatolickie.pl. listę nagrodzonych zamieścimy w 41
numerze „echa”.
ecHo DZieci
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
Rozmaitości
33
O POLSKICH ŚWIĘTYCH DZIECIOM
O Jerzym, który zło
dobrem zwyciężał
Znacie historię Kaina i Abla? Abel był pasterzem trzód, jego ofiara
spodobała się Bogu. Tymczasem na ofiarę Kaina Bóg nawet nie chciał
patrzeć. Dlaczego? Bo serce Kaina pełne było podstępu i nienawiści.
Pewnego dnia Kain zabił swego brata Abla.
Podobnie było z Jerzym. Był pasterzem owiec, które powierzył
mu Bóg. Pasł je z wielką troską
i miłością i karmił słowem prawdy
w kościele na warszawskim Żoliborzu. Czynił to w czasach, kiedy
w Polsce roiło się od Kainów. Prowadzili oni otwartą walkę z Kościołem. Pewnego dnia główny
szef Kainów wydał rozkaz, żeby
zabić pasterza owiec. Nie wydał
tego rozkazu w obcym języku, ale
w tym samym, w którym dobry
pasterz głosił słowa prawdy. Był
bowiem jego bratem, synem tego
samego narodu.
ka? Nie, to prawda. Ten worek
wyznaczeni agenci wrzucili do
Wisły przy tamie we Włocławku
19 października 1984 r. Komuniści, którzy rządzili wtedy w Polsce,
dokuczali Jerzemu już wcześniej.
Jako student - seminarzysta trafił do specjalnej karnej jednostki
wojskowej w Bartoszycach. Tam
prześladowano go za pacierz odmawiany na kolanach, za różaniec
noszony na palcu. Kuszono go,
podobnie jak innych, i nakłaniano, by wzgardził tym, co uważał za
święte. Jerzy nie wzgardził. Wrócił
do seminarium i został kapłanem.
Zamordowany za wiarę
I schwytano dobrego pasterza, i uprowadzono, i wrzucono
w worku do rzeki. To taka baj-
Na skrzydłach
Chucherko było z niego.
W domu w Okopach, gdzie się
urodził, nie przelewało się. Ni-
Więcej sylwetek polskich świętych znajdziecie
w książce Ewy Skarżyńskiej „O polskich świętych
dzieciom” Wydawnictwa Diecezjalnego
w Sandomierzu. Ilustracje wykonał Paweł Kołodziejski.
Więcej informacji na stronie www.wds.pl.
Przeprowadź łódź piratów przez labirynt
niebezpieczeństw czyhających na morzu.
Zbierz litery na właściwej drodze i odczytaj hasło.
gdy jednak nie było w nim kłamstwa. Alek, bo tak nazywano go
w domu, już od pierwszej klasy
chodził codziennie na Mszę św.
Wstawał - uwaga - o 5.00 rano,
żeby na 7.00 być w kościele w Suchowoli. Z tego powodu mama
Alka została kiedyś wezwana do
szkoły. Bo go zmuszała? Skąd! Latał tam jak na skrzydłach. I to się
właśnie władzom szkoły nie podobało. Zagrożono mu obniżeniem
stopnia ze sprawowania.
Żyć godnie
Był kapłanem takim, jak inni.
Do czasu, kiedy znalazł się w parafii św. Stanisława Kostki na Żoliborzu. Tam nagle zaczął robić
rzeczy wielkie. Bóg postanowił
odmienić z jego pomocą życie
wielu ludzi. Dużo go to kosztowało. Tajni agenci śledzili go nieustannie i donosili o wszystkim,
co robił i co mówił, zwłaszcza na
Mszach odprawianych za ojczyznę. Przyjeżdżały na nie tysiące
ludzi z całej Polski. Dlaczego? Bo
Jerzy bardzo przypominał Jezusa. Był cichy i pokorny, ale mówił
tak, jak ten, który ma władzę. Mówił, że bać się trzeba tylko zdrady
Chrystusa. Że trzeba żyć w prawdzie, troszczyć się o cnotę męstwa,
że zło trzeba zwyciężać dobrem.
Że życie trzeba przeżyć godnie, bo
jest tylko jedno. Jego ofiara podobała się Bogu.
Sprawdź się!
do poczytanIa
Bystre oko, czyli mały detektyw na wycieczce, Aksjomat, Kraków 2014.
Bystre oko, czyli mały detektyw na wsi, Aksjomat, Kraków 2014.
Bystre oko, czyli mały detektyw na budowie, Aksjomat, Kraków 2014.
„Mały detektyw” to książeczki
dla spostrzegawczych dzieci lubiących bawić się w wyszukiwanie szczegółów. Gdzie schował
się kotek? Kto i gdzie ma piłkę?
Czy na budowie znajdziesz taczkę? A gdzie mieszkają jaskółki na
wsi? Pytań o szczegóły może być
wiele, a zadawać może je zarówno dorosły, jak i dziecko. Ciekawe, kto odpowie na więcej? Tematyka i ilustracje odpowiednie
dla małych odbiorców zapewnią
maluchom udaną zabawę w detektywów. Seria „Mały detektyw” uczy, bawi i rozwija.
2
Reklama
Kupon
Jest to owad dokuczliwy.
Gdy użądli, igła prawie.
Daj „r” z przodu. Co za dziwy!
Rankiem często jest na trawie.
34
oGŁosZeNiA DRoBNe
EchoKatolickie
usłuGi
Porżnę piłą spalinową drewno na łupki
i ewentualnie porąbię. tanio!
tel. 505-381-696.
nieruchomości
Sprzedam
Mieszkanie 2-pokojowe 48,58 m²,
i piętro, strus, osiedle zamknięte, ul.
czerwonego Krzyża + miejsce parkingowe. tel. 660-907-101.
Działka budowlana 40 arów w miejscowości Karcze, 18 km od siedlec, z budynkiem gospodarczym murowanym
i piwnicą murowaną. tel. 605-245-906.
Działka 700 m² z kamienicą do remontu, centrum siedlec. tel. 797-231-001
lub 25-632-45-04.
Posesja 0,43 ha z budynkami, dom
murowany, 4 pokoje, kuchnia, łazienka,
centralne ogrzewanie. tel. 517-405-392.
Kawalerka w dobrym stanie. siedlce,
ul. 11-go listopada, tanio. tel. 25-64478-55.
Działka budowlana 0,5 ha z decyzją
na budowę. lokalizacja: Gocław, gm.
Pilawa, tel. 781-303-839.
Piękna posesja w stoczku Łukowskim.
tel. 502-760-659.
Dom z ogrodem 60 km od warszawy,
choiny, gm. Parysów, 6 km od trasy
lubelskiej. Pow. domu 220 m², prąd, gaz,
woda, szambo biologiczne. cena 420
tys. zł, tel. 508-164-100.
Ziemia 5,35 ha, w tym las, łąki, ziemia
orna. Bardzo pilne! tel. 604-395-801.
nieruchomości
wynajmę
lokal 388 m² lub część i p., w tym biuro
75 m² i 25 m², siedlce, ul. Brzeska 91. tel.
600-452-492 lub 698-997-247.
Kwatera pracownicza z parkingiem,
warunki doskonałe. siedlce, tel. 509951-331.
Pokój do wynajęcia w Mińsku Mazowieckim, ul. topolowa, tel. 609-163-103.
atrakcyjny lokal na chrzciny, imieniny,
komunie i inne imprezy okolicznościowe w Gręzowie. tel. 509-339-062.
Kawalerka w siedlcach przy ul. Poniatowskiego, po remoncie, umeblowana,
duża łazienka, wyposażona w pralkę
i lodówkę. tel. 533-984-747.
Sprzedam
Sadzonki truskawek ducat,
senga-sengana. Międzyrzec Podlaski.
tel. 692-900-095.
Kozy i mleko kozie. okolice siedlec,
tel. 25-633-93-97.
Ziarno orkiszu nasienne z pochodzeniem - odmiana ,,ostro”, posiada
właściwości lecznicze. 1 tys. kg., woj.
lubelskie, tel. 696-664-803.
Pszenżyto ozime odmiana AliKo,
czyszczone, ziarno grube, dobrze
plonuje na słabych glebach. odmiana
wcześnie dojrzewająca, bardzo odporna na pleśń śniegową i mróz. okolice
Radzynia Podl. tel. 696-664-803.
aparat wiążący do prasy kostki, nowy,
niedrogo. tel. 784-677-222.
cztery krzesła pokojowe, siedzisko
tapicerowane, stan dobry, mało używane. tel. 25-631-76-82.
Połówki cegły klinkierowej z czarnym
nalotem, 1 tys. szt., okolice Żelechowa,
tanio. tel. 518-024-083, 600-542-753.
Szewska maszyna do szycia firmy
claes, jak nowa, cena do uzgodnienia.
Mordy, tel. 668-546-045.
Wieloczynnościowa maszyna do szycia, zachodni model, metalowe części,
cena 200 zł. Mordy, tel. 668-546-045.
Żelazko ze stacją parową 220 V, stan
bardzo dobry, cena 200 zł. Mordy, tel.
668-546-045.
Drzwi i okna z demontażu, wewnętrzne i balkonowe, kafle na kuchnię
z dodatkami: drzwiczki i blaty oraz
rury ocynkowane 1 cal, ¾ cala, ½ cala,
tanio. tel. 517-405-392.
Tapczan i fotel rozkładany.
tel. 517-405-392.
Silnik star 200, stan bardzo dobry,
cena 900 zł. tel. 519-575-958.
Bale dębowe do sprzedania.
tel. 666-748-816.
Kozie mleko i sery, okolice Łosic.
15(615)
12-18 kwietnia
2007
numer 39(1004) numer
25 września
- 1 października
2014
r.
tel. 501-627-046.
Odzież używana hurt. tel. 502-760659.
Pralka Frania nowa. tel. 502-760-659.
cztery krzesła wyściełane, kolor jasny
beż. tel. 516-298-000.
ROZWiąZania KOnKURSóW
w 37 numerze „echa” ogłosiliśmy konkurs telefoniczny, w którym do
wygrania były dwie książki od wydawnictwa Fronda „to ja, papież
Franciszek. Anegdoty o ojcu Świętym”. o wygranej decydowała kolejność zgłoszeń. szczęśliwymi wygranymi zostały:
Katarzyna Redosz, Wola Wodyńska
Bartosz Krasucki, Mińsk Mazowiecki
kuPię
Kwota mleczna. tel. 513-096-520.
Fiat 125 p (duży fiat). tel. 784-817-225.
Firma eveline ufundowała pięć zestawów kosmetyków: szampon
arganowy i odżywka. w konkursie sMs z 37 numeru echa najbardziej
ciekawych odpowiedzi na pytanie: „Dlaczego argan jest nazywany
złotem Maroka?” udzielili:
Elżbieta Brodawka, Biała Podlaska
Magdalena Kalicka, Łosice
Marek abramiuk, lublin
amelia Bartoszewska,Sprzedam
Siedlce
Janina Rudzka, Wiski
motoryzacyjne
Sprzedam
ciągnik rolniczy lamborghini 4x4,
100 KM, 19 tys. zł, stan bardzo dobry,
tel. 503-858-968.
ciągnik rolniczy Fiat 4x4, 88 KM,
18 tys. zł, stan bardzo dobry,
tel. 519-575-958.
ciągnik Fiat 78 KM, 8 tys. zł,
tel. 519-575-958.
Kombajn zbożowy New Holland 8050
stan bardzo dobry. tel. 500-569-616.
citroen Berlingo 2002 r., osobowy,
ładny. tel. 502-760-659.
Przyczepka samochodowa zarejestrowana, ubezpieczona, cena 1,6 tys. zł.
stoczek Łukowski, tel. 502-760-659.
w 37 numerze „echa” ogłosiliśmy konkurs sMs, w którym do wygrania były wejściówki na spotkanie z wojciechem cejrowskim. Najciekawszych odpowiedzi na pytanie: „Za co cenisz wojciecha cejrowskiego?” udzielili:
irena Sałata, Siedlce
Marianna Żołądek, Radzyń Podlaski
Justyna Kucharska, Kock
Wincenty Kałaska, Sławiny
Tomasz Barczak, Radzyń Podlaski
praca
w 37 numerze „echa” ogłosiliśmy konkurs, w którym do wygrania
było dziesięć programów Koncentracja 1 Akademii Umysłu od firmy
Format. interesujących odpowiedzi na pytanie: „Jak ćwiczysz swój
umysł?” udzielili:
Dariusz lipka, Siedlce
anna Borkowska, Siedlce
Stanisław Borkowski, Siedlce
Weronika Danił, lubartów
agnieszka Sosnowska, Międzyrzec Podlaski
Beata Maleńczyk, Biała Podlaska
Stanisław Kałaska, Sławiny
agnieszka Jaskólska, górzno Kolonia
irena Dyczko, chełm
Gratulujemy! Nagrody wyślemy pocztą.
osobę, która jak dotąd nie potwierdziła wygranej, prosimy
o kontakt z redakcją do 3 października. w przeciwnym razie nagroda
przepadnie.
Przyjmę do pracy na stanowisko parkieciarz/stolarz. siedlce,
tel. 507-134-437.
nauKa
Korepetycje: język polski, historia
- dyplomowana nauczycielka. siedlce,
tel. 794-205-704.
zdrowIe
Masz żylaki? Pijawki lekarskie skutecznie leczą! Pijawki są przebadane i wolne
od bakterii, wirusów i zanieczyszczeń.
są używane jednorazowo i utylizowane
po każdym zabiegu. Gabinet Hirudoterapii, ul. sekulska 15B, siedlce,
tel. 504-217-250.
Reklama
inFORMacJa
BETONIARNIA
w związku z art. 35 ust.1 ustawy z dnia 27 sierpnia 1997 roku o gospodarce
nieruchomościami /Dz. U. z 2014 r. poz. 518/
i n f o r m u j ę, iż na tablicy ogłoszeń Urzędu Miasta siedlce na okres
21 dni tj. od dnia 16 września 2014 r. do dnia 7 października 2014 r. wywieszony został wykaz lokali mieszkalnych przeznaczonych do zbycia na rzecz
ich dotychczasowych najemców.
Z up.Prezydenta Miasta
Anna Sochacka
Zastępca Prezydenta
OGŁOSZENIE O PRZETARGU
Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Łukowie spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w Łukowie działając na podstawie Uchwały Nr 4/2014 r.
Nadzwyczajnego Zgromadzenia Wspólników z dnia 13.06.2014 r. ogłasza przetarg ustny nieograniczony na sprzedaż prawa własności nieruchomości zabudowanej
stanowiącej własność przedsiębiorstwa położonej w Łukowie przy ul. Stodolnej oznaczonej jako działka Nr 9688/11 o pow. 1446 m2, dla której Sąd Rejonowy w Łukowie
V Wydział Ksiąg Wieczystych prowadzi księgę wieczystą Kw. nr LU1U/00040265/6.
Z uwagi na przebieg przez teren nieruchomości
sieci ciepłowniczej należącej do Pec sp. z o.o.
w Łukowie w akcie notarialnym dotyczącym
sprzedaży ww. nieruchomości zawarty będzie
następujący zapis: „na rzecz Przedsiębiorstwa
energetyki cieplnej w Łukowie spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w Łukowie przy ul. Świderskiej 42, 21-400 Łuków i jej
następców prawnych zostaje ustanowiona
nieograniczona czasowo służebność przesyłu,
zgodnie z normą prawną zawartą w art. 305
1-3054 ustawy z dnia 23.04.1964 r. Kodeks
cywilny (Dz. U. z 2014 r. poz. 121 z póź.zm.),
polegająca na prawie nieodpłatnego przechodu,
przejazdu, dostępu do istniejącej na tej nieruchomości infrastruktury technicznej, należącej
do ww. spółki, w celu dokonywania jej przeglądu, konserwacji, usuwania awarii, przebudowy
i modernizacji”.
Dla ww. działki jest uchwalony miejscowy plan
zagospodarowania przestrzennego. Nieruchomość ta zgodnie z „Miejscowym Planem zagospodarowania przestrzennego Miasta Łuków
dla terenu położonego w Łukowie pomiędzy
granicami administracyjnymi miasta od strony
wschodniej, ul. cieszkowizna, ul. Partyzantów,
ul. Doktora Rogalińskiego, ul. warszawską,
terenem PKP” znajduje się w terenie przeznaczonym na realizację i utrzymanie zabudowy
mieszkaniowej. Nieruchomość ma dostęp do
drogi publicznej.
szacunkowa wartość nieruchomości, stanowiąca cenę wywoławczą wynosi 507 000 zł.
Do ceny zostanie doliczony podatek VAt w wysokości 23%.
warunkiem wzięcia udziału w przetargu jest
wpłacenie wadium w pieniądzu z podaniem
imienia, nazwiska i adresu zamieszkania lub
nazwy i siedziby firmy z dopiskiem „wadium”
w wysokości 50 000 zł (słownie: pięćdziesiąt
tysięcy zł) na konto Pec sp. z o.o. w Łukowie
Nr 18 1240 2698 1111 0000 3363 1455 Bank
PeKAo sA i o/Łuków najpóźniej do dnia
15 października 2014 r. Za datę wpłaty wadium
uważa się dzień wpływu środków finansowych
na wskazany rachunek bankowy przedsiębiorstwa.
Przetarg odbędzie się w dniu 23 października
2014 roku o godzinie 11.00 w siedzibie
Pec sp. z o.o. w Łukowie przy ul. Świderskiej 42,
sala konferencyjna.
w przetargu mogą brać udział osoby fizyczne
i prawne, które:
1. wniosą wadium w wysokości, terminie i formie określonych w ogłoszeniu o przetargu.
2. złożą zgłoszenie udziału w przetargu w terminie i miejscu podanym w ogłoszeniu o przetargu. wzór zgłoszenia do udziału w przetargu
stanowi Załącznik Nr 2 do Regulaminu.
cudzoziemcy mogą uczestniczyć w przetargu na
zasadach określonych przepisami o nabywaniu
nieruchomości przez cudzoziemców. w przypadku, gdy nabycie nieruchomości nie wymaga
zezwolenia Ministra spraw wewnętrznych i Administracji, nabywca będący cudzoziemcem będzie
zobowiązany do złożenia oświadczenia w tym
zakresie - ustawa z dnia 24 marca 1920 r. o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców (tekst
jedn. Dz. U. z 2004 r. Nr 167, poz. 1758 ze zm.).
osoby przystępujące do przetargu winny posiadać dokument tożsamości. osoby reprezentujące w przetargu osobę prawną lub fizyczną zobowiązane są okazać się kompletem dokumentów
do jej reprezentowania. Uczestnicy biorą udział
w przetargu osobiście lub przez pełnomocnika
(pełnomocnictwo wymaga formy notarialnej).
szczegółowe warunki przetargu określone są
w Regulaminie dostępnym w siedzibie
Pec sp. z o.o. w Łukowie ul. Świderska i na stronie internetowej www.peclukow.pl.
wadium wpłacone przez osobę, która wygra
przetarg, zaliczone zostanie na poczet ceny
nabycia, a w przypadku uchylenia się przez tę
osobę od zawarcia umowy notarialnej wadium
przepada. w pozostałych przypadkach wadium
podlega niezwłocznemu zwrotowi.
Nieruchomość sprzedawana jest na podstawie
danych z ewidencji gruntów i budynków oraz
ksiąg wieczystych. Geodezyjne okazanie granic
sprzedawanej nieruchomości jest możliwe na
koszt i wniosek nabywcy po uprzednim opłaceniu kosztów geodezyjnych.
Pec sp. z o.o. w Łukowie nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne podziemne uzbrojenia
terenu nie wykazane na istniejących mapach.
Protokół z przeprowadzonego przetargu stanowi podstawę zawarcia aktu notarialnego.
cena sprzedaży i podatek VAt (23%) podlegają
zapłacie jednorazowej na 3 dni przed terminem
zawarcia aktu notarialnego.
Nabywca nieruchomości ponosi wszelkie opłaty
i podatki, koszty notarialne, sądowe i inne
związane z przeniesieniem prawa własności
nieruchomości.
Dodatkowe informacje można uzyskać w siedzibie przedsiębiorstwa w Łukowie ul. Świderska
42, lub telefonicznie tel. 25 798 30 92 Pan
Piwowarek Krzysztof w godzinach 8 -14. Nieruchomość można oglądać w ww. godzinach po
uprzednim telefonicznym uzgodnieniu terminu.
Pec sp. z o.o w Łukowie zastrzega sobie prawo
odwołania przetargu jedynie z ważnych powodów określonych w ustawie z dnia 21 sierpnia
1997 r. o gospodarce nieruchomościami.
Przewodniczący
Komisji Przetargowej
ReKlAMA
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
Rozmaitości
35
Spełnienie standardu
- to za mało, aby wykształcić nauczyciela!
Uniwersytet Przyrodniczo-Humanistyczny w Siedlcach, w partnerstwie z Miastem Siedlce, realizuje projekt
zatytułowany „Praktyki pedagogiczne - kompetentnie, twórczo, przyjemnie”, zaplanowany na lata 2010 - 2014.
Jego głównym celem jest przeprowadzenie praktyk studenckich
w wybranych szkołach na terenie miasta Siedlce, a celami szczegółowymi stworzenie efektywnego modelu praktyk pedagogicznych,
lepsze przygotowanie wybranych szkół do przyjęcia studentów/ek na
praktykę poprzez doposażenie pracowni przedmiotowych i pedagogicznych w pomoce dydaktyczne, zaktualizowanie wiedzy przedmiotowej, metodycznej i wychowawczej uczestników projektu, a także ich
przygotowanie do roli nauczyciela przedmiotu-wychowawcy. Zadaniem projektu jest również usprawnienie współpracy Uniwersytetu ze
szkołami w Siedlcach i dążenie do zbudowania w akademickim mieście wspólnoty
dydaktycznej, w której dojrzewać mogą
kandydatki i kandydaci do nauczycielskiego zawodu.
Na fundamentach wiedzy i wieloletniego doświadczenia dydaktyków
przedmiotowych z Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach,
stworzony został model praktyk pedagogicznych. Jego zaletą jest nastawienie na wysoką jakość kształcenia,
osiąganą przez zorganizowanie praktyk w najlepszych szkołach pracujących
w bliskiej odległości od Uniwersytetu.
Wynika z tego korzyść w postaci możliwości sprawowania stałego i bezpośredniego nadzoru nad przebiegiem
studenckich praktyk pedagogicznych
przez pracowników uczelni. Gwarancją wysokiej jakości był udział najlepszych nauczycieli przedmiotów zatrudnionych w siedleckich szkołach,
współpracujących z uczelnią od wielu lat. Ich pracę wspierali pedagodzy
zatrudnieni w szkołach i dyrektorzy placówek oświatowych.
Wyróżnikiem opracowanego modelu kształcenia było nastawienie na współpracę, wyrażające się w dwójkowym systemie organizacji praktyk ciągłych (dwie osoby kierowane w tym samym
czasie do jednej szkoły), i różnorodność, co starano się osiągnąć,
wprowadzając zasadę rotacyjnego systemu śródrocznych praktyk
przedmiotowych organizowanych dla grupy studentów w sześciu różnych szkołach na danym etapie kształcenia. O wszechstronności
kształcenia, w tym modelu organizacji praktyk, można mówić,
podając za przykłady udział studentów razem z nauczycielami opiekunami w specjalnie zorganizowanych konferencjach, seminariach
i szkoleniach. Dzięki tym dodatkowym formom wsparcia, projekt
ten sprzyjał dobremu przygotowaniu się studentów do pracy w szkole, a kadrze pedagogicznej doskonaleniu i stawaniu się jeszcze lepszymi w nauczycielskiej profesji. Zaplanowana ścieżka uczestnictwa
wszystkich beneficjentów w kulturze, mająca swój wyraz we wspólnym
przeżywaniu spektakli teatralnych, nadaje temu projektowi humanistyczny charakter. Jest to jednocześnie wyraz nastawienia na
wszechstronny rozwój człowieka, zgodny z naczelnym hasłem wyróż-
niającym Projekty Operacyjne Kapitał Ludzki (PO KL) - „Człowiek najlepsza inwestycja”.
Prowadząc projekt przez cztery lata, inwestowano w oświatę,
a przede wszystkim w ludzi z nią związanych. Do dotychczas osiągniętych efektów należy zaliczyć w pierwszej kolejności opracowany i zweryfikowany w działaniu model studenckich praktyk pedagogicznych,
dobrze oceniony w badaniach ewaluacyjnych, 18 szkół przygotowanych do prowadzenia praktyk, 49 przeszkolonych i przygotowanych
do pracy ze studentami nauczycieli/ek przedmiotów, 18 pedagogów
szkolnych i 21 dyrektorów oraz 136 studen-
tów/ek przygotowanych do pracy nauczycielskiej. Do ważnych
efektów należy zaliczyć także zorganizowanie 4 konferencji podnoszących kompetencje wychowawcze i przedmiotowe beneficjentów,
odbywające się pod wspólnym tytułem „Wychowanie we współczesnej
szkole”, 4 seminariów interdyscyplinarnych, aktualizujących wiedzę,
zatytułowanych „Co nowego w nauce?”, 4 szkoleń z zakresu równości
szans i niestereotypowego prowadzenia zajęć, 3 szkoleń „Komputer
nauczycielem”, wdrażających do obsługi dziennika elektronicznego,
3 szkoleń w poradni psychologiczno-pedagogicznej, 3 szkoleń w specjalnym ośrodku szkolno-wychowawczym. Projekt przyczynił się do
powstania 9 projektowych wydawnictw. W jego ramach czterokrotnie
zorganizowano udział studentów i nauczycieli w wydarzeniach kulturalnych. Czterokrotnie doposażono też każdą pracownię przedmiotową
w szkołach praktyk i jednokrotnie pracownię pedagogiczną, co zapewni
możliwość skorzystania z zakupionych pomocy także innym studentom
przygotowującym się do zawodu nauczyciela już po zakończeniu projektu, a więc trwałość wypracowanych efektów. Ogółem przeprowadzono
737 tygodni praktyk ciągłych i 294 godziny praktyk śródrocznych.
Wypracowany w projekcie model nauczycielskiego kształcenia jest
przemyślany i godny upowszechnienia nie tylko w polskim systemie
przygotowywania studentów do wykonywania zawodu nauczyciela.
Dlaczego? Ponieważ łączy on organizację praktyk, dostosowanych
do wymogów zapisanych w standardzie kształcenia nauczycieli,
z „pedagogicznym dojrzewaniem studentów” - młodych adeptów nauczycielskiego powołania i jednoczesnym doskonaleniem opiekunów
zatrudnionych w szkołach na specjalnie zaplanowanych szkoleniach,
konferencjach, imprezach kulturalnych. Oczywiste jest stwierdzenie,
że istnieje obowiązek wypełnienia zapisów standardu określającego
minimalne wymagania w procesie przygotowywania studentów do
nauczycielskiego zawodu. Naszym zdaniem, w nauczycielskim kształceniu ograniczenie się do standardowego minimum to stanowczo za
mało, dlatego też w omawianym projekcie zaplanowano tak różnorodne dodatkowe formy
wsparcia.
Projekt przyczynił się do materialnego wzbogacenia szkół, pracowni przedmiotowych i gabinetów pedagogicznych,
w których nauczycielskie szlify zdobywają
studenci. Jego wartością jest nastawienie
na współpracę i to w różnych wymiarach,
a wszystko to dla dobra młodzieży i wysokiego poziomu kształcenia przyszłych nauczycieli. Najważniejszą jest współpraca w grupie
studentów w czasie praktyk śródrocznych
i w dwuosobowych zespołach na praktykach
ciągłych. Jedną z ważnych płaszczyzn jest
wewnątrzszkolna współpraca nauczycieli
przedmiotów ze szkolnym pedagogiem. Innym
jej wymiarem jest współpraca dydaktyków pracujących w Uniwersytecie z nauczycielami szkół
ćwiczeń. Wspomnieć także należy o zacieśnieniu
współpracy instytucjonalnej Uniwersytetu ze szkołami na terenie miasta, a dodatkowo ze Specjalnym Ośrodkiem Szkolno-Wychowawczym
im. Marii Grzegorzewskiej i Poradnią Psychologiczno-Pedagogiczną
w Siedlcach, co wiedzie do wytworzenia klimatu dydaktycznej wspólnoty
w akademickim mieście.
W podsumowaniu należy stwierdzić, że nowoczesne przygotowywanie młodzieży do wykonywania zawodu nauczyciela powinno
uwzględniać różnorodność programu kształcenia, wykraczającą poza
ramy standardowego minimum, organizację praktyk w szkołach położonych blisko Uniwersytetu i, co jest bardzo ważne, zapewnienie twórczej i przyjemnej atmosfery. W takich warunkach rodzi się aktywność
i kreatywność, dojrzewają emocje, kształtują się pozytywne relacje
interpersonalne i duch współpracy. Cztery lata projektowych starań
utwierdzają nas w przekonaniu, że jest to możliwe. Nasze marzenia
o takim systemie kształcenia przyszłych nauczycieli spełniły się dzięki
finansowemu wsparciu z Unii Europejskiej w ramach Europejskiego
Funduszu Społecznego.
Ryszard Kowalski
Olga Szynkarczyk
Anna Andrzejewska
Artykuł współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego
36
numer 39(1004) 25 września - 1 października 2014 r.
EchoKatolickie
OgŁOSZEnia
Za DaRMO!
chcesz kupić, sprzedać,
wynająć?
nadaj swoje ogłoszenie
w jednej z wielu
kategorii za darmo!
Uwaga! Promocja nie
dotyczy działu „usługi”
oraz ogłoszeń nadawanych systemem SMS.
Szczegółowe
informacje pod nr. tel.
25-644-48-00
lub na
www.echokatolickie.pl.
SIMPLY CLEVER
Kompleksowo
Profesjonalnie
Konkurencyjnie
H
OJFVTÜV
LSFEZUPXB
PXF
CF[HPU¬XL
[;64
SP[MJD[FOJF
/"+/*å4;&$&/:
83&(*0/*&
%LDáD3RGODVND
$O-DQD3DZáD,,
WHO
tel. 24h
www.komunalnik.pl
t y g o d n I k
r e g I o n a l n y
Wydawca: siedlecka oficyna wydawnicza „Podlasie”
sp. z o.o.; numer indeksu: 367478
adres redakcji: ul. Bp. i. Świrskiego 43A, 08-110 siedlce,
tel. 25 644 48 00, fax.: 25 644 49 00
www.echokatolickie.pl
e-mail: [email protected]
numer konta: 81 2030 0045 1110 0000 0046 9000
BgZ S.a o/Siedlce
Redaktor naczelna: Monika Grudzińska (monikagrudzinska@
echokatolickie.pl). Zastępca: Agnieszka warecka (agnieszkawarecka@
echokatolickie.pl). asystenci kościelni: ks. Andrzej Adamski, ks.
Jacek szostakiewicz, ks. Piotr wojdat. Redaktorzy prowadzący:
Jolanta Krasnowska-Dyńka ([email protected]),
601 277 212
83 343 46 91
Monika lipińska ([email protected]), Kinga ochnio
([email protected])
Dziennikarze: Agnieszka wawryniuk, Andrzej Materski (red.
sportowa)
Stali współpracownicy: ks. Mateusz czubak, wioletta ekielska, ks.
ireneusz Juśkiewicz, waldemar Jaroń, tadeusz Nieścioruk,
Krystian Pielacha, ks. Paweł siedlanowski, ks. Jacek wł. Świątek,
Michał sztelmach, Anna wasak, Anna wolańska, Beata Zgorzałek
Korekta: Anna Kublik. Skład: leszek sawicki
administracja: Beata Kusińska, Marta Kaleucha (ksiegowosc@
echokatolickie.pl)
Reklama: iwona Zduniak-Urban (tel. 664 427 272, e-mail: iwona.
[email protected]), sylwia Jelonek, tel. 694-466-922
Druk: Polskapresse sp. z o.o., oddział Poligrafia, Drukarnia wa-wa
Prenumerata realizowana przez RUch S.a.
Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania
można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.
com.pl
ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: prenumera-
[email protected] lub kontaktując się z telefonicznym Biurem obsługi
Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 717 59 59 - czynne
w godzinach 7.00 - 18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora.
Zamówienia na prenumeratę instytucjonalną przyjmuje firma
Kolporter Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością S.K.a.
informacje pod numerem infolinii 0801 40 40 44 lub na stronie
internetowej www.dp.kolporter.com.pl/
Rozpowszechnianie redakcyjnych materiałów publicystycznych
bez zgody wydawcy jest zabronione.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń. W przypadku stwierdzenia
niezgodności treści z zasadami wiary katolickiej, zastrzega
sobie prawo odmowy ich zamieszczenia. Materiałów nie
zamówionych redakcja nie zwraca, a w przypadku zakwalifikowania ich do druku zastrzega sobie prawo zmiany tytułów
i dokonywania skrótów.

Podobne dokumenty