Pobierz - Echo Katolickie
Transkrypt
Pobierz - Echo Katolickie
EchoKatolickie jolanta krasnowska-dyńka ReDAKtoR Patriotyczny wrzesień W rzesień to miesiąc patriotycznych obchodów, czas wspomnień o bohaterach, ale też uświadamiania młodemu pokoleniu, kto był katem, a kto ofiarą. Wrzesień to również miesiąc, w którym słowo „patriotyzm” odmieniane jest przez wszystkie przypadki. W wielu miastach regionu obchodzone są uroczystości upamiętniające tych, dla których miłość do ojczyzny oznaczała poświęcenie się dla niej aż po oddanie życia. Jedną z takich osób był por. Stefan Kosobudzki, żołnierz Narodowych Sił Zbrojnych zamordowany w 1944 r. przez funkcjonariuszy siedleckiego Urzędu Bezpieczeństwa. 17 września, w rocznicę agresji ZSRR na Polskę, odsłonięto tablicę upamiętniającą porucznika. - To znak, że budzi się świadomość narodowa, która jest nieodzowna, byśmy mogli być Polakami - powiedział podczas uroczystości krewny S. Kosobudzkiego. Okazuje się jednak, że do ideału wciąż nam daleko. W artykule „Sorry, Polsko!” ks. Paweł Siedlanowski szuka odpowiedzi na pytanie, dlaczego, co wskazują sondaże, tak niewielu młodych ludzi jest dzisiaj gotowych oddać życie za ojczyznę. Dla siedlczanki pani Haliny Witkowskiej, autorki mojego artykułu pt. „Podróż mimo woli”, to nie do pomyślenia. W 1940 r. ruszyła w tułaczkę przez pół świata. Mogła zostać w Meksyku, wieść z pewnością lepsze życie niż w Polsce. Jednak miłość do kraju zwyciężyła, bo - jak głosi powiedzenie - „nie odbiorą ci ojczyzny, jeśli nosisz ją w sercu”. KrótKo Docenieni! REgiOn. Stowarzyszenie „Wspólny świat” z Białej Podlaskiej, a także przedsiębiorstwo Łuksja z Łukowa otrzymały wyróżnienia w prestiżowym konkursie lODOŁaMacZE 2014. statuetka przyznawana jest firmom, które angażują się w zatrudnienie osób niepełnosprawnych. Łuksja została doceniona w kategorii zakład pracy chronionej za „stwarzanie pracownikom niepełnosprawnym szerokich możliwości rozwoju zawodowego oraz pełnej zawodowej, społecznej i leczniczej rehabilitacji”, zaś „wspólny Świat” - w kategorii sUPeR loDoŁAMAcZ „za szczególną wrażliwość społeczną i promowanie aktywności osób niepełnosprawnych w różnych dziedzinach życia”. - Jest nam bardzo miło odbierać tak wyjątkowe wyróżnienie. Nagroda jest docenieniem pracy całego zespołu. to motywuje nas do jeszcze większej pracy, by nie zawieść pokładanych w nas nadziei - powiedziała Anna chwałek, odbierając JAG wyróżnienie 22 września w Rzeszowie. Gratulujemy! Reklama 200 SIEDLCE numer 39(1004) 25 września - 1 października 2014 r. prawie tyle mln zł ma kosztować zagospodarowanie terenu przy rzece Krznie Nowe autobusy MPK MANy wyjechały na ulice Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne wzbogaciło się o cztery nowe autobusy. - Zakup nowych pojazdów to jak wybudowanie kilku nowych ulic - powiedział prezydent Wojciech Kudelski. Nowe nabytki MPK to jedne z najnowocześniejszych pojazdów komunikacji miejskiej klasy midi marki MAN Lion’s City. Autobusy spełniają najsurowsze wymagania emisji spalin Euro 6, wyposażone są w udogodnienia podnoszące komfort pasażerów, a także posiadają nowe rozwiązania, jak choćby bramki liczące pasażerów, dzięki którym można uzyskać dane na temat obciążenia tras. Oficjalne przekazanie autobusów odbyło się 21 września, na pl. Sikorskiego, w ramach Tygodnia Zrównoważonego Transportu. W uroczystości udział wzięli m.in.: poseł Krzysztof Tchórzewski, władze samorządowe na czele z prezydentem Wojciechem Kudelskim, dyrektor siedleckiej delegatury urzędu marszałkowskiego Dariusz Napiórkowski oraz przedstawiciel firmy MAN Krzysztof Gawroński. - W ciągu dwóch lat wymieniliśmy 15 autobusów z 46, czyli jedną trzecią całego taboru - zwrócił uwagę prezes MPK Krzysztof Dębiński. Natomiast prezydent W. Kudelski zachęcał mieszkańców do przesiadania się z samochodów do autobusów. - Zakup nowych pojazdów, to jak wybudowanie kilku nowych ulic. Jeden autobus zabiera więcej osób niż kilka samochodów Fot. Ko 2 Autobusy, które trafiły do Siedlec, są pierwszymi tego typu w Polsce. osobowych, które powodują korki w mieście. Dlatego jako samorząd zmierzamy w kierunku wspierania Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji w zakupach, które pomagają zmodernizować tabor - dodał. Prezydent podziękował pracownikom spółki miejskiej, producentom, a także władzom samorządowym Mazowsza za wsparcie finansowe zakupu nowych autobusów. - Dobrze się dzieje, że w Siedlcach w temacie transportu wyprzedzamy przyszłość. Wartością jest również polityka przedsiębiorstwa, która swoich zadań nie ogranicza tylko do miasta, ale także obejmuje gminę - podkreślił z kolei poseł K. Tchórzewski. I uzupełnił: - Dane statystyczne mówią, że jedna trzecia osób, które pracują w Siedlcach, dojeżdża spoza miasta. Bardzo dobrze, że miasto myśli również o mieszkańcach z gmin powiatu siedleckiego, stwarzając im możliwość taniego dojazdu do pracy. Przedstawiciel firmy MAN podkreślił, że autobusy, które trafiły do Siedlec, są pierwszymi tego typu w Polsce. - Myślę, że wspólnie cieszy nas również to, że są produkowane w naszym kraju przez polskich pracowników - podkreślił K. Gawroński. Nowe autobusy poświęcił proboszcz parafii pw. Ducha Świętego ks. kan. Janusz Wolski. Na koniec wszyscy chętni mogli wybrać się na KO przejażdżkę po mieście. 700 3 www.echokatolickie.pl Fot: www. polesie-toys.com Zagraniczna inwestycja Oferta ze Wschodu Białoruska firma PP Polesie JV chce zbudować na terenie gminy fabrykę zabawek. Zakład ma powstać w Woskrzenicach Dużych. Plany inwestora są bardzo ambitne. Produkcja ma ruszyć za dwa lata. Fabryka powstanie na sześciohektarowej działce, położonej w pobliżu krajowej A2. - Mamy już decyzję wójta gminy Biała Podlaska dotyczącą warunków zabudowy. Teraz opracowujemy projekt budowlany, który dołączymy do wniosku o pozwolenie na budowę. W pierwszym etapie chcemy utworzyć drogi komunikacyjne i postawić magazyny. Potem będziemy budować fabrykę i biurowiec. Zależy nam na tym, by produkcja ruszyła w 2016 r. mówi Leszek Gawryczuk, przedstawiciel białoruskiego inwestora. Zabawkarski potentat Firma Polesie ma swoją siedzibę w Kobryniu. To największa fabryka zabawek w Europie i jedna z najprężniej działających w świecie. Swoje wyroby sprzedaje pod kilkoma markami. W Polsce jest znana pod szyldem Wader. - Zadaszona powierzchnia białoruskiego zakładu liczy 15 ha. Teraz rozbudowują ją o kolejne 18 ha. To prawdziwy potentat w swojej branży. Polesie ma nowoczesne urządzenia, wszystko jest skomputeryzowane. Wartość firmy przekracza kilka miliardów euro. W Kobryniu zatrudniają około 3 tys. pracowników - opowiada przedstawiciel białoruskiego inwestora. Kobryńska fabryka produkuje zabawki z plastiku. W asortymencie są m.in. klocki, grzechotki, zabawki edukacyjne, samochody i akcesoria do zabawy w piaskownicy. Jak podkreśla L. Gawryczuk, wszystkie produkty odznaczają się najwyższą jakością. Są bezpieczne w użytkowaniu i pozbawione trujących związków. Stanowią świetną konkurencję dla zabawek z Chin. Wyroby z Kobrynia podbijają przede wszystkim rynek rosyjski. Dobrze sprzedają się także w sklepach angielskich i kanadyjskich. Od niedawna trafiają do krajów Ameryki Północnej i Południowej. Konkretne miejsca pracy Lokalizacja drugiej fabryki w okolicach Białej Podlaskiej ma wiele zalet, m.in. dobre połączenie z innymi krajami i bliskie sąsiedztwo z macierzystą placówką. Zakład będzie włączony do strefy ekonomicznej (co wiąże się z pewnymi ulgami). Inwestor liczy też na wsparcie z polskich programów redaktor prowadzący: Kinga Ochnio Wielka Rewia Kawalerii REGION. W niedzielę, 5 paźpatron medialny Tak wygląda hala produkcyjna w fabryce zabawek w Kobryniu. Podobne powstaną w Woskrzenicach. GMINA BIAŁA PODLASKA Region nawet tyle zł wyniosły stypendia motywacyjne przyznane najzdolniejszym i najaktywniejszym uczniom w gminie Międzyrzec Podlaski rządowych. W fabryce powstanie najpierw ok. 70 miejsc pracy. Docelowo zatrudnienie ma w niej znaleźć około 300 osób. Najwięcej ludzi ma pracować przy montażu zabawek. Składanie poszczególnych elementów nie będzie wymagało specjalnych kwalifikacji. Wszystko ma być wykonywane według podanych schematów. W woskrzenickiej fabryce oprócz zabawek mają powstawać również akcesoria ogrodnicze i przemysłowe. Swoje wyroby inwestor prezentował szerszemu gronu podczas gminnych dożynek. Tak potężny zakład produkcyjny wiąże się także z konkretnymi korzyściami. - Gmina będzie miała wpływy z podatków, a okoliczni mieszkańcy miejsca pracy. Cieszymy się, że udało się nam pozyskać takiego inwestora. Czekamy na rozwój wydarzeń i mamy nadzieję, że owa inwestycja doczeka się realizacji. Jesteśmy świadomi, że procedury administracyjne, które trzeba wypełnić są długotrwałe, ale liczymy, że wszystko się uda - podsumowuje Waldemar Daniluk, kierownik referatu rolnego, geodezji, leśnictwa, ochrony środowiska i gospodarki przestrzenAWAW nej w urzędzie gminy. dziernika, o 13.30, szwoleżerowie, ułani i strzelcy konni opanują Wolę Gułowską i okolice, gdzie będzie miała miejsce niecodzienna rewia. Kawalerzyści zaprezentują się w mundurach wiernie zrekonstruowanych na wzór tych z 1939 r. W pokazach wezmą udział grupy rekonstrukcyjne z całej Polski. Rewia zostanie poprzedzona manewrami na terenie Woli Gułowskiej i Adamowa. Wydarzenie to stanowić będzie element obchodów ostatniej bitwy wojny obronnej 1939 r., która rozegrała się na polach Woli Gułowskiej, Serokomli, Kocka i Adamowa. Odwiedzający już od 1 października będą mogli zobaczyć z bliska życie ułana i poczuć klimat wydarzeń sprzed 75 lat. Zapraszamy! JAG Pomagają poszkodowanym WŁODAWA. Osoby poszkodowane w wyniku przestępstwa mogą liczyć na wsparcie. Bezpłatną pomoc udziela Stowarzyszenie Równych Szans „Bona Fides” z Lublina z filiami w Zamościu, Parczewie i we Włodawie. Podstawowym celem działalności organizacji jest wspieranie aktywności obywatelskiej, a przez to przyczynianie się do budowy i wzmacniania społeczeństwa lokalnego. Stowarzyszenie udziela pomocy psychologicznej, prawnej, finansowej czy materialnej oraz refunduje koszty rehabilitacji. We Włodawie organizacja działa przy ul. Trębackiej 3. Konieczne jest wcześniejsze JS umówienie wizyty pod numerem tel.: 504-806-441. Zagłosuj na Muchawkę Siedlce. Jeszcze do 29 września można głosować na polską rzekę roku w konkursie ogłoszonym przez ekologów z Klubu Gaja. Po trzech tygodniach głosowania Muchawka jest na trzecim miejscu, spośród 11 rzek zakwalifikowanych do finału. Siedlecką rzekę do konkursu zgłosiło miejscowe koło Polskiego Klubu Ekologicznego „Podlasie”. Muchawka rywalizuje m.in. z Bugiem w Gródku, Wisłą w Krakowie, Notecią, Narwią, Świdrem w Otwocku, Słupią i Wilgą. „Mieszkańcy, spacerując wkoło zalewu, mogą spotkać stada saren, bażanty, przelatujące żurawie i inne cuda natury zarówno flory, jak i fauny. Tereny nad Muchawką były, są i zawsze będą wielkim bogactwem Siedlec” - zwracają uwagę członkowie PKE „Podlasie”. I dodają: „Z rzeką związane są wspomnienia siedlczan, których los rzucił daleko od rodzinnego miasta. To tutejsze plenery są wdzięcznym tematem pięknych fotografii i obrazów siedleckich artystów. W literaturze pięknej wystarczy przytoczyć fragment „Przedwiośnia” Stefana Żeromskiego i zachwyty pisarza nad pięknem rzeki w okolicach młyna na Rakowcu”. Na Muchawkę można głosować na stronie www.rzekaroku.pl. OPR.KO Reklama mhp[id_emW FHECE9@7 Zhka Zmkijheddo9COA Reklama om.pl reklama wizualna poligrafia www.iwonex.c gadżety reklamowe p '-/ d[jje $ E<;HJ7M7PD70'#)&$&/$(&'* mmm$\ebZhka$c[Z_W$fb fWf_[h ah[ZWfeoia ''+] (&&&ipj$ $FOBOJF[BXJFSBPQSBDPXBOJBHSBñD[OFHP %<ebZhkaC[Z_W numer 39(1004) 25 września - 1 października 2014 r. EchoKatolickie Dziękowali Wohyń. 14 września okoliczni rolnicy dziękowali za tegoroczne plony. Gminno-parafialne dożynki rozpoczęła Msza św. w kościele św. Anny, której przewodniczył proboszcz z Suchowoli ks. Józef Chwalisz, zaś homilię wygłosił proboszcz z Wohynia ks. Roman Banasiewicz. Po Eucharystii korowód dożynkowy udał się na pl. 9 września 1939 r., gdzie starostowie dożynek Włodzimierz Kaźmieruk z Lisiowólki i Krystyna Juszczuk z Ossowy przekazali bochen chleba i dzban miodu. W części artystycznej na scenie zaprezentowały się m.in. zespoły ludowe Wohyniacy i Świerżanki oraz grupy: V-Dance, Luz Band, Duo-Dance i Relax. Pięknie wykonane wieńce dożynkowe zaprezentowali mieszkańcy Lisiowólki, Bezwoli, Wohynia, Bojanówki, Ostrówka, Branicy Suchowolskiej, Plant, Ossowy, Świerżowa, Suchowoli i Suchowoli Kolonii, Wólki Zdunkówki. W konkurs na najpiękniejszy wieniec dożynkowy zwyciężył MLS wieniec sołectwa Wólka Zdunkówka. Stypendia i nowi dyrektorzy Gm. Międzyrzec Podl. Po raz pierwszy uczniowie gminnych szkół otrzymali stypendia motywacyjne w kwotach od 100 do 700 zł. Wójt Krzysztof Adamowicz wręczył je najzdolniejszym i najaktywniejszym uczniom podczas oficjalnej gminnej inauguracji roku szkolnego w Misiach. Wójt przyznał stypendia na wniosek dyrektorów szkół. Dostali je uczniowie szkół podstawowych z klas 4-6 oraz gimnazjum w dwóch kategoriach: nauka (za szczególne osiągnięcia w olimpiadach oraz konkursach przedmiotowych i artystycznych) oraz sport. Podczas uroczystości wójt powierzył stanowiska nowym dyrektorom szkół. Teresa Nowak objęła stanowisko dyrektora Szkoły Podstawowej w Kożuszkach, a Dorota Herda będzie szefować Zespołowi Szkolno-Przedszkolnemu w Rogoźnicy. Na kolejne pięć lat stanowisko dyrektora szkoły w Krzewicy powierzono Elżbiecie Łaziuk, a placówki w Tłuśćcu BZ - Elżbiecie Demczuk. Żołnierzom „Nadbużanki” Gm. Urszulin. 29 września, o 10.00, w Starym Załuczu rozpoczną się uroczystości odsłonięcia i poświęcenia pomnika pamięci poległych żołnierzy 7 Lotnego Oddziału AK „Nadbużanka”. Program uroczystości przewiduje m.in. część artystyczną w wykonaniu młodzieży, okolicznościowe wystąpienia, wręczenie odznaczeń oraz biwak dla uczestników spotkania. W skład komitetu organizacyjnego uroczystości weszli: uczestnik walk ppłk Stanisław Pasikowski „Tygrys”, wójt gminy Urszulin Tomasz Antoniuk oraz MLS starosta włodawski Wiesław Holaczuk. Oddaj niepotrzebne Gm. Leśna Podl. W poniedziałek, 29 września, na terenie gminy odbędzie się zbiórka niepotrzebnych elektrośmieci i opon. Osoby posiadające zbędny sprzęt RTV i AGD, komputery, telefony, żyrandole, świetlówki, elektronarzędzia oraz opony mogą je dostarczyć do specjalnych kontenerów, które będą ustawione przy urzędzie gminy w Leśnej Podlaskiej, na placu przy MLS sklepie w Ossówce oraz przy świetlicy w Worgulach. Nowa ścieżka Turów. Podczas odbywającego się w niedzielę, 14 września, parafialnego święta plonów miało moiejsce otwarcie i poświęcenie ścieżki rowerowej oraz dwóch parkingów. Uroczystości rozpoczęła Msza św. w kościele pw. św. Antoniego Padewskiego, pod przewodnictwem dziekana dekanatu radzyńskiego ks. prałata Romana Wiszniewskiego. Przybyłych gości i parafian przywitał proboszcz parafii ks. Jerzy Cąkała. W uroczystościach udział wzięli m.in.: marszałek województwa lubelskiego Sławomir Sosnowski, wójt gminy Kąkolewnica Zbigniew Ładny, prezes LGD Zapiecek Katarzyna Krupska-Grudzień, radni powiatu i gminy oraz mieszkańcy parafii. Koszt budowy dwóch parkingów (przy kościele na 52 miejsca i cmentarzu parafialnym na 24 miejsca parkingowe) oraz MLS 400-metrowej ścieżki rowerowej zamknął się kwotą blisko 300 tys. zł. BIAŁA PODLASKA SIEDLCE Jubileusz „Żółkiewskiego” Podróż w czasie Przez dwa dni, 10 i 11 października, IV Liceum im. Hetmana Stanisława Żółkiewskiego świętować będzie 170 rocznicę powstania. Z okazji jubileuszu organizowany jest również siódmy zjazd absolwentów i nauczycieli. - Jubileusz skłania do odbycia podróży w czasie do miejsca, w którym - niezależnie od tego, czy jest to 1844, 1961, 1991, czy 2014 r. - codziennie słychać dźwięk dzwonka wzywającego na lekcję - zwraca uwagę dyrektor liceum Jacek Jagiełło. - Pragniemy zachować w pamięci tradycje patriotyczne absolwentów, którzy rozsławiają imię szkoły w Polsce i świecie. Jednocześnie pragniemy podkreślić obecność naszej placówki, najstarszej w mieście i w regionie - podkreśla dyrektor. Wiarygodna szkoła Od września 2010 r. szkoła korzysta z pomieszczeń w budynku przy ul. Sokołowskiej 161 B, wynajmowanych od Collegium Mazovia Innowacyjna Szkoła Wyższa. Poprzednią siedzibę, zabytkowy gmach przy ul. Konarskiego 1, liceum musiało opuścić ze względu na zły stan techniczny obiektu. Jedną z zalet szkoły jest bogata baza dydaktyczna. - Pracownia komputerowa wyposażona została w 15 nowoczesnych stanowisk komputerowych ze stałym dostępem do internetu oraz rzutnik multimedialny. W salach lekcyjnych znajdują się odbiorniki telewizyjne oraz odtwarzacze video i DVD - wylicza J. Jagiełło. Szkoła uczestniczy w projektach realizowanych przez Uniwersytet Przyrodniczo-Humanistyczny: „Praktyki pedagogiczne - kompetentnie, twórczo, przyjemnie” oraz „Chemia - wiem, umiem, rozumiem”. Prowadzi także polsko-niemiecką oraz polsko-ukraińską wymianę młodzieży. Placówka jest organizatorem cyklicznych imprez: turnieju piłki siatkowej o puchar prezydenta, Siedleckiego Testu Historycznego oraz Ogólnopolskiego Festiwalu Piosenki Rosyjskiej „Bałałajka”. - Ponadto szkoła Fot. arch. 4 patron medialny Pod tablicą umieszczoną na starym budynku liceum uczestnicy zjazdu złożą kwiaty i zapalą znicze. uczestniczy w ogólnopolskim programie Wiarygodna Firma w kategorii „szkoła”, zapewniając tym samym właściwy poziom edukacyjny, wychowawczy i bezpieczeństwo swoim uczniom - uzupełnia J. Jagiełło. leuszowy tort hetmański. Następnego dnia, 11 października, odbędzie się siódmy zjazd absolwentów i nauczycieli liceum oraz gimnazjum. O 9.30 w Sali Białej Miejskiego Ośrodka Kultury rozpocznie się rejestracja uczestników, która potrwa do 12.30. Pół godziny później nastąpi uroczyste otwarcie zjazdu. Na 16.00 zaplanowano Mszę św. w kościele pw. św. Stanisława. Natomiast o 17.30 przed dawnym gmachem szkoły odbędzie się apel poległych. Będzie również okazja do wspólnego zdjęcia uczestników zjazdu. Uroczystości zakończy bal absolwenta, który rozpocznie się o 19.00 w restauracji „Janusz”. - Serdecznie zapraszamy wszystkich absolwentów i nauczycieli do wzięcia udziału w tej wyjątkowej dla naszej społeczności szkolnej uroczystości i wydarzeniu. Będzie nam niezmiernie miło spotkać się z państwem - podsumowuje dyrektor. KO Wyjątkowa uroczystość Jubileusz szkoły rozpocznie się 10 października. Obchody zainauguruje Msza św. odprawiona o 9.30 w kościele pw. św. Stanisława. Po nabożeństwie, o 11.00, pod tablicą przy gmachu szkoły na ul. Konarskiego 1 zostaną złożone kwiaty oraz zapalone znicze. Następnie uczestnicy uroczystości przejdą do Centrum Kultury i Sztuki, gdzie o 11.45 rozpocznie się uroczysta akademia. W jej trakcie zostaną wręczone „Hetmany” oraz medale IV LO. Zgromadzeni w CKIS będą mogli zobaczyć spektakl o hetm. S. Żółkiewskim oraz obejrzeć wystawę poświęconą historii szkoły. Słodkim dopełnieniem uroczystości będzie jubi- Turystyczna inwestycja Dalekosiężne i potężne plany O zagospodarowania doliny Krzny informowaliśmy już w lipcu. Przypomnijmy, że do najważniejszych punktów programu należą rewitalizacja zespołu zamkowo-parkowego Radziwiłłów (odnowienie budynków, adaptacja pomieszczeń, odnowienie fortyfikacji), remont amfiteatru i budowa ścieżek rowerowych łączących miasto z terenami podmiejskimi (nowością będą wypożyczalnie rowerów). W ramach inwestycji powstanie również Akademicki Park Sportowy. W jego skład wejdą m.in.: boiska do plażowej piłki ręcznej i siatkowej, obiekty do treningu sportów miejskich (skatebording, bmx, parkur) i wspinaczki oraz ścieżki rowerowo-rolkowe. Pojawią się także miejsca do biegów przełajowych, nordic walking, narciarstwa biegowego i jazdy konnej. W planach są: plaża miejska z kąpieliskiem, przystań Fot. AWAW Miasto chce zagospodarować tereny przy rzece Krznie. Projekt rewitalizacyjny ma opiewać na kwotę prawie 200 mln zł. rzeczna z wypożyczalnią kajaków, tor kajakowy, plenerowa siłownia oraz pola do gier i zabaw ruchowych. W koncepcji można przeczytać także o powstaniu rynku owocowo-warzywnego i stoisk dla małej gastronomii. Autorzy programu zakładają również powołanie czterech spółdzielni socjalnych i uruchomienie programów profilaktycznych. Czas na konsultacje Koncepcja dotycząca rewitalizacji doliny Krzny została przedstawiona przez władze miasta 17 września podczas konferencji prasowej. O programie można dowiedzieć się także ze strony dolinakrzny.bialapodlaska.pl. Projekt „Przywracamy rzekę miastu” jest dostępny również na facebooku. Od pierwszego października ruszają konsultacje społeczne. Władze zapowiadają spotkania z miesz- Podczas prezentacji koncepcji zagospodarowania doliny rzeki Krzny przedstawiono również wizualizację projektu. kańcami. Założenia projektu mają być realizowane na przestrzeni lat 2015-2020. - W dawnych latach Krzna służyła rekreacji i wypoczynkowi. Otaczające ją tereny były bardzo żywotną częścią Białej Podlaskiej. Dziś nasza rzeka nie jest wykorzystywana. Mieszkańcy, aby wypocząć nad wodą, muszą wyjeżdżać poza miasto. Nasza koncepcja to plon kilkuletniej pracy. Program jest wielofunkcyjny i wielopłaszczyznowy. Ta inwestycja z pewnością unowocześni miasto oraz poprawi jakość życia jego mieszkańców - mówi Andrzej Czapski, prezydent Białej Podlaskiej. Krzna zbuduje markę Włodarz podkreśla, że najnowszy program ma opierać się na aktywizacji lokalnych środowisk, przedsiębiorców, szkół, uczelni, organizacji pozarządowych i pasjonatów. - Ten program nie jest ofertą urzędników. Chcemy stworzyć coś wspólnego. Zaproponowaliśmy tylko pewne ramy. Mam nadzieję, że w trakcie konsultacji wypełnią się one konkretną treścią. Program dotyczący Krzny ma zmienić wizerunek Białej Podlaskiej, dać jej nową markę - przekonuje A. Czapski. Projekt zostanie zrealizowany z udziałem środków unijnych, krajowych (m.in. z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska) i własnych. Miasto będzie musiało wygospodarować na ten cel 20-30 mln zł. Prezydent zaznaczył, że realizacja inwestycji jest pewna niemal w 100%. Projekt uzyskał wysoką ocenę marszałka województwa lubelskiego. Konsultacje potrwają AWAW do końca października. Region www.echokatolickie.pl Fot.WAJ SIEDLCE Konferencja podsumowująca projekt W trosce o lepszą edukację Wysoka jakość kształcenia, nowoczesne przygotowanie studentów do wykonywania zawodu nauczyciela oraz wypracowanie wzorcowego modelu praktyk pedagogicznych… Fot. gu Pod pomnikiem upamiętniającym bohaterstwo obrońców Łaskarzewa złożono kwiaty i zapalono znicze. ŁASKARZEW 5 Pamiętają o wrześniowych wydarzeniach Powody do dumy W grodzie nad Promnikiem obchodzono 75 rocznicę bohaterskiej obrony miasta przed hitlerowskim najeźdźcą. Były to również uroczystości upamiętniające napaść wojsk sowieckich na Polskę. Mieszkańcy miasta i gminy, władze, kombatanci, politycy oraz młodzież zebrali się 17 września, by pochylić czoła przed bohaterskimi obrońcami miasta walczącymi z hitlerowskim najeźdźcą, ale też poległymi na różnych frontach II wojny światowej. Spotkali się, by uczcić kolejną, smutną rocznicę bombardowania miasta i napaści wojsk sowieckich na Polskę. wiele troski, niepokoju czy nawet lęku o przyszłość naszej ojczyzny. - Dlatego dziś, po 75 latach warto przemyśleć, rozważyć, czym jest ojczyzna, dla której błagamy o miłosierdzie, za którą dziś modlimy się i prosimy wszechmogącego Boga, aby umocnił nas w wierze i pokoju, abyśmy byli świadkami odpowiedzialności za polską ziemię - podkreślił proboszcz. Troska o ojczyznę O tragicznych rocznicach mówił podczas Eucharystii proboszcz łaskarzewskiej parafii ks. kan. Edmund Szarek. - 75 rocznica obrony i spalenia naszego miasta przez hitlerowskie Niemcy to również 75 rocznica napaści Związku Radzieckiego na Polskę. Te dwa mocarstwa sprzymierzyły się po to, aby wymazać naszą ziemię z mapy Europy. Potrzeba było ofiary oraz poświęcenia wielu synów i córek polskiej ziemi, abyśmy po 75 latach mogli się tu zgromadzić i dziękować Panu Bogu - mówił kapłan. W homilii ks. E. Szarek zwrócił uwagę, że zamiast spokoju i radości, w polskich sercach jest Wdzięczni bohaterom O obawach w obliczu niebezpieczeństwa mówiła burmistrz Łaskarzewa Lidia Sopel-Sereja. - Z jaką siłą musi bić serce kogoś, kto staje do walki. Z jaką siłą to serce musi wierzyć, że potrafi pokonać zbrojną armię. Z jaką siłą to serce musi bić, by iść na bój o wolność, ryzykując swoje własne życie, ból bliskich. Nie tylko dzisiaj, ale i na co dzień możemy być wdzięczni naszym bohaterom, że w najciemniejszych czasach historii potrafili uchronić godność i śmiało podnieść głowy. Mamy z kogo i z czego być dumni - mówiła burmistrz. Ci, którzy stanęli tamtej jesieni MIĘDZYRZEC PODLASKI przeciwko zbrojnej armii, dokładnie wiedzieli, że narażają własne życie, liczyli się ze śmiercią. Mieli jednak nadzieję, że nie tylko wytrwają, że przeżyją walkę, ale i dożyją dnia zwycięstwa. - Wierzyli, że ich czyny nie pójdą na marne, że ludzka śmierć może mieć wyższą wartość. W wyniku trudnych i ciężkich walk o Łaskarzew zginęło 58 mieszkańców miasta i 25 żołnierzy, w tym dwóch oficerów: ppor. Tomasz Jabłkowski i ppor. Tomasz Olszewski - dodała L. Sopel-Sereja. Łaskarzewskie uroczystości zgromadziły kilkuset mieszkańców grodu i sąsiadującej z nim gminy. Wśród nich byli: starosta, radny sejmiku, komendant powiatowy straży pożarnej, harcerze i kombatanci. Młodzież z Zespołu Szkół nr 2 przedstawiła okolicznościowy montaż słowno-muzyczny nawiązujący do tamtych dni. Potem uczestnicy uroczystości przemaszerowali pod pomnik upamiętniający bohaterstwo obrońców Łaskarzewa przed 75 laty, gdzie złożono kwiaty i zaWaldemar Jaroń palono znicze. W konferencji uczestniczyli dyrektorzy szkół, nauczyciele oraz przedstawiciele studentów. To tylko niektóre z efektów, jakie niesie ze sobą unijny projekt zatytułowany „Praktyki pedagogiczne - kompetentnie, twórczo, przyjemnie”. Przedsięwzięcie, którego realizacja zaplanowana jest na lata 2010-2014, prowadzi Uniwersytet Przyrodniczo-Humanistyczny w Siedlcach, w partnerstwie z miastem Siedlce. W sobotę, 23 września, spotkali się dyrektorzy szkół, nauczyciele m.in. biologii, chemii, matematyki, przyrody, szkolni pedagodzy ze wszystkich szkół biorących udział w projekcie oraz przedstawiciele studentów rekrutowanych do inicjatywy. - Głównym celem projektu jest przeprowadzenie praktyk studenckich w wybranych szkołach na terenie miasta, a celami szczegółowymi - m.in. stworzenie efektywnego modelu praktyk pedagogicznych, lepsze przygotowanie wybranych szkół do przyjęcia studentów na praktykę poprzez doposażenie pracowni przedmiotowych i pedagogicznych w pomoce dydaktyczne, zaktualizowanie wiedzy przedmiotowej, metodycznej i wychowawczej uczestników projektu - podkreśla przedstawiciele biura projektu dr Ryszard Kowalski. - Co ważne, organizacja nowoczesnych praktyk w szkołach powinna wiązać się z zapewnieniem twórczej i przyjemnej atmosfery. W takich warunkach rodzi się aktywność i kreatywność, kształtują się pozytywne relacje interpersonalne i duch współpracy - dodaje. Szczegółowe informacje o projekcie można znaleźć na 35 stroGU nie EK. 75 rocznica agresji sowieckiej Międzyrzeczanie pamiętają Poczty sztandarowe szkół, władze miejskie i mieszkańcy Międzyrzeca wzięli udział w Mszy św. w kościele pw. św. Mikołaja i wysłuchali homilii ks. kan. Krzysztofa Hapona. Kapłan mówił o patriotyzmie, który jest ważny zarówno w czasie wojny, jak i pokoju. Po nabożeństwie przemaszerowano na Aleję Katyńską, gdzie znajduje się 12 posadzonych w 2010 r. dębów pamięci, poświęconych ludziom związanym z Międzyrzecem, którzy zginęli na Wschodzie. Wydarzenia sprzed 75 lat przybliżył zebranym dr Szczepan Kalinowski - regionalista, wiceprezes Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Międzyrzecu, współorganizator uroczystości. - Międzyrzec Podlaski pamięta o historii, o swoich bohaterach. Tylko takie społeczeństwo, które pamięta o przeszłości, może liczyć na dobrą, udaną przyszłość - powiedział Z trzech kontynentów Fot. BZ 17 września odbyły się w mieście uroczystości przypominające o 75 rocznicy agresji sowieckiej na Polskę. Krótko Poczty sztandarowe stanęły naprzeciw alei dębów. burmistrz Artur Grzyb. Apel poległych poprowadził tradycyjnie prezes Towarzystwa Przyjaciół Nauk Ryszard Turyk. Uroczystość była okazją do wręczenia dyplomów uznania najbardziej aktywnym członkom TPN. Na koniec uroczystości młodzież z Zespołu Szkół Ekonomicznych, przygotowana pod kierunkiem Marii Witkowskiej i Joanny Pióro, przedstawiła część artystyczną. O 18.00 rozpoczeła się Msza św. w kościele św. Józefa, na którą mieszkańców miasta zaprosili Prawo i Sprawiedliwość oraz Ruch Społeczny im. Lecha Kaczyńskiego. Po nabożeństwie złożono kwiaty i zapalono znicze przy pomniku Golgoty Wschodu na przykościelnym dziedzińcu oraz pomniku Armii Krajowej przy ul. Warszawskiej. Apel poległych odBZ czytał dr Józef Geresz. Region. 17 września bialska izba celna gościła międzynarodową delegację, w skład której wchodzili mieszkańcy: Afryki, Ameryki Północnej i Europy. Przybyli do Polski, na zaproszenie Międzynarodowego Centrum Bezpieczeństwa Chemicznego i Ministerstwa Gospodarki, goście brali udział w czterodniowym spotkaniu inaugurującym projekt rozwoju bezpieczeństwa chemicznego w Kenii. W seminarium dotyczącym ochrony granic w zakresie transportu i odprawy granicznej towarów zgodnie ze standardami Unii Europejskiej uczestniczyli przedstawiciele: Kenii, Mombasy, Nairobi, Szwecji, USA, Holandii, Niemiec oraz Belgii. Jednym z punktów programu była wyjazdowa sesja dydaktyczna na granicy wschodniej, która odbyła się na obsługiwanych przez bialskich funkcjonariuszy przejściach granicznych w Terespolu i Kukurykach (Koroszczyn). Uczestnicy spotkania mogli zapoznać się m.in. z technikami odpraw na przejściu drogowym w ruchu osobowym oraz pracą funkcjonariuszy w największym na wschodniej granicy terminalu odpraw celnych. Jednym z punktów programu była prezentacja możliwości używanego przez służbę celną urządzenia rentgenowskiego do prześwietlania ładunków MLS towarowych. Reklama POMPY CIEPŁA KOMPLEKSOWO tel. 506 220 740 6 numer 39(1004) 25 września - 1 października 2014 r. EchoKatolickie Przenosiny szkoły ŻELECHÓW ŁUKÓW. Państwowa Szkoła Muzyczna I stopnia im. Mieczysława Karłowicza zostanie przeniesiona z centrum miasta do budynku po I Liceum Ogólnokształcącym. Podczas wrześniowej sesji starosta Janusz Kozioł poinformował radnych, że zarząd powiatu podjął decyzję o wyrażeniu zgody na oddanie w najem na dziesięć lat pomieszczeń po liceum. Już na czerwcowej sesji mówiono o zajęciu przez szkołę muzyczną najwyższej kondygnacji budynku. Wtedy starosta zapowiedział także, że gdy tylko szkoła muzyczna opuści dawną siedzibę, przeniesie do niej Poradnię Pedagogiczno-Psychologiczną. Na wrześniowych obradach J. Kozioł zapowiedział jednak wolniejsze tempo wprowadzania zmian. - Na razie wycofujemy pomysł sprzedaży budynku poradni, ponieważ musimy poczekać na niezbędny remont piętra dla szkoły muzycznej, podpisanie umowy najmu WE i przeniesienie poradni do centrum miasta - przyznał starosta. Piękna, słoneczna pogoda i ogrom atrakcji - to wszystko czekało na uczestników tegorocznych Dni Miasta. Łosice. Dzielnicowy komendy powiatowej policji asp. Adam Warowny zajął trzecie miejsce podczas eliminacji na szczeblu wojewódzkim do VII Ogólnopolskich Zawodów Policjantów Dzielnicowych „Dzielnicowy Roku”. Rywalizacja policjantów trwała 11 i 12 września na terenie Zakładu Kynologii Policyjnej - Centrum Szkolenia Policji w Sułkowicach. W zawodach uczestniczyło 56 funkcjonariuszy reprezentujących komendy powiatowe i miejskie policji garnizonu mazowieckiego. Policjanci, którzy zajęli pierwsze miejsca podczas eliminacji wojewódzkich, musieli wykazać się znajomością wiedzy zawodowej, przeprowadzania interwenMLS cji, wiedzy z zakresu prawa, psychologii i prewencji kryminalnej. Sukces młodzieży Region. Młodzieżowa rada gminy Wisznice, biorąca udział w konkursie organizowanym przez Fundację Fundusz Lokalny Ziemi Biłgorajskiej w ramach projektu „Mikrodotacje FIO Lubelskie Lokalnie”, wygrała grant w wysokości 5 tys. zł. Na konkurs wpłynęły 603 wnioski, z czego tylko 78 mogło otrzymać dofinansowanie. Ten złożony przez wisznicką młodzież uplasował się na wysokim, czwartym miejscu listy rankingowej. Celem projektu pt. „Sportowe Horodyszcze” jest aktywizacja i integracja mieszkańców wsi oraz rozwój kultury fizycznej w środowisku lokalnym. Zaplanowane w ramach projektu działania to renowacja boiska wiejskiego oraz organizacja imprezy sportowo-kulturalnej. Dzięki pozyskanej dotacji w ciągu dwóch najbliższych miesięcy, przy wspólnym wysiłku mieszkańców, horodyskie boisko zostanie powiększone, wyrównane i pokryte trawą. Realizatorzy projektu mają nadzieję, że odnowiony obiekt będzie udostępniany i wykorzystywany przez większą liczbę użytkowników. Aby zintegrować mieszkańców wokół idei aktywnego, rodzinnego wypoczynku, a także dbania o wspólne dobro, w niedzielę, 28 września, odbędzie się „Rodzinna olimpiada Horodyska”, w programie której przewidziano m.in. zabawy i konkurencje sportowe, rodzinną grę w podchody horodyskie, projekcję filmu MLS oraz wspólne ognisko. Remont w ZUS Łuków. W oddziale Zakładu Ubezpieczeń Społecznych trwa remont. Na razie interesanci zmuszeni są do czekania w krótkim korytarzu na swoją kolejkę. Jak zapewnia rzecznik prasowy lubelskiego oddziału ZUS Małgorzata Korba, wszystko zmierza ku poprawie warunków. A zmienić ma się dużo. O skali remontu świadczy chociażby przewidywany koniec inwestycji. Prace prowadzone w budynku i wokół niego mają się bowiem zakończyć we wrześniu 2015 r. Swoje oblicze zmieni sala obsługi klientów - będzie przestronniejsza i wygodniejsza. - Wszystkie sprawy petenci załatwią w jednym pomieszczeniu, bez konieczności przemieszczania się z pokoju do pokoju. Zbudowana zostanie dodatkowa pochylnia dla osób poruszających się na wózkach, która poprowadzi niepełnosprawnych bezpośrednio z miejsc parkingowych do sali obsługi klienta - informuje rzecznik. Do przepisów bezpieczeństwa dostosowana zostanie również klatka schodowa. Dopóki remont się nie WE zakończy, interesanci muszą uzbroić się w cierpliwość. Jubileusz szpitala Mińsk. Maz. Szpital powiatowy im. Jędrzeja Śniadeckiego obchodzi w tym roku 100 rocznicę istnienia. Główne uroczystości jubileuszowe odbyły się 18 września w Zespole Szkół nr 1 im. Kazimierza Wielkiego. W trakcie spotkania najbardziej zasłużeni pracownicy placówki otrzymali nagrody i wyróżnienia. Złoty medal za długoletnią służbę otrzymał m.in. ordynator szpitala. Jednym z punktów uroczystości było posadzenie jubileuszowego dębu. Szpital powiatowy w Mińsku Mazowieckim zasięgiem działania obejmuje obszar o powierzchni ponad 1,1 tys. km², który zamieszkuje blisko 140 tys. osób. W latach 60 powstał główny budynek obecnego kompleksu, a po 2000 r. rozpoczęła się wciąż jeszcze trwająca fala modernizacji: zbudowano nowy oddział wewnętrzny, szpitalny oddział ratunkowy i łącznik pomiędzy budynkami kompleksu szpitalnego. Trwa budowa nowego pawilonu, w którym znajdą się m.in. nowoczesny blok operacyjny, oddział MLS intensywnej terapii, laboratoria i szpitalna apteka. W sobotę, 13 września, w parku miejskim odsłonięto pomnik Romualda Traugutta. Następnego dnia na stadionie Klubu Sportowego „Sęp” mieszkańcy świętowali 567 rocznicę nadania praw miejskich. Muzycznie i sportowo Niedzielną imprezę rozpoczął Turniej Sportowy o Puchar Burmistrza Żelechowa. Do udziału w konkursie zgłosiło się pięć drużyn: Gózdek, Huta Żelechowska, Kębłów, Łomnica i Władysławów. Turniej składał się z dziewięciu konkurencji rozgrywanych na wesoło. Wśród nich znalazły się m.in. picie mleka przez słomkę, bieg w workach, rzut gumiakiem, bieg z kubeczkami napełnionymi wodą, rzut poduszką teściowej czy bieg z piłeczką pingpongową umieszczoną na łyżce. Zwycięzcą emocjonujących zmagań okazała się drużyna z Łomnicy. Po oficjalnym otwarciu imprezy przez burmistrz Żelechowa Mirosławę Miszkurkę na scenie pojawili się aktorzy w spektaklu pt. „Kwiatkowe żarty”. Wesołe piosenki, konkursy, animacje i wspólna zabawa bardzo podobały się najmłodszym. Utwory marszowe oraz szlagiery polskiej i zagranicznej muzyki rozrywkowej można było usłyszeć podczas koncertu orkiestry dętej OSP w Żelechowie. Utalentowani druhowie pod batutą Stefana Solarczyka zapewnili licznie zgromadzonej publiczności moc artystycznych wrażeń. Ludowym repertuarem okrasiła imprezę kapela Bocianisko. Dla entuzjastów sportu organizatorzy święta miasta przygotowali mecz pomiędzy samorządowcami a policjantami. Ekscytujące zmagania piłkarskie cieszyły się bardzo dużym zainteresowaniem. Podczas potyczki atmosfera rywalizacji sportowej była olbrzymia, a emocje gorące. Spotkanie wynikiem 2:1 wygrała drużyna policjantów. ŁUKÓW Fot. msz Huczne obchody Gwiazdą Dni Żelechowa był zespół Piękni i Młodzi. Tuż po meczu sceną zawładnął zespół Rytm, a po nim gwiazda wieczoru grupa Piękni i Młodzi. Zwieńczeniem obchodów 567 rocznicy nadania praw miejskich była dyskoteka, którą poprowadził DJ Blonde. Moc atrakcji Tegoroczne Dni Żelechowa obfitowały również w szereg dodatkowych atrakcji. Miłośnicy motoryzacji oglądali samochód demonstracyjny marki Peiying - Nissan 350Z. Osoby pragnące wesprzeć działalność Katolickiego Stowarzyszenia Niepełnosprawnych mogli nabyć prace wykonane przez uczestników Warsztatów Terapii Zajęciowej w Żelechowie. Burmistrz Żelechowa Mirosława Miszkurka uhonorowała zasłużonych mieszkańców gminy, wręczając im listy gratulacyjne i pamiątkowe statuetki. W gronie wyróżnionych znaleźli się: Ryszard Bogusz - sołtys Łomnicy i Jerzy Pieńkosz - sołtys Starego Kębłowa, Grażyna Frankowska - kustosz Izby Pamięci Ziemi Żelechowskiej oraz prezes żelechowskiego oddziału Katolickiego Stowarzyszenia Niepełnosprawnych, ks. Krzysztof Banasiuk - asystent żelechowskiego oddziału Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży, Stanisław Figielski - członek kapeli Bocianisko, Sławomir Lesisz - nauczyciel, kierownik i dyrygent chóru Żelechowa, Michał Bogusz - nauczyciel, trener młodzieży w piłce siatkowej oraz Krzysztof Cegiełka i Mariusz Sowiński - hodowcy koni zimnokrwistych. Uczcili jubileusz 30 lat minęło Przedszkole Miejskie nr 7 obchodziło jubileusz 30 lat istnienia. Placówka od zawsze cieszyła się dużym zainteresowaniem dzieci i ich rodziców. Druhowie z tradycją Gm. Liw. 14 września strażacy z OSP Borzychy świętowali jubileusz 75-lecia powstania jednostki. Uroczystość rozpoczęła Msza św., na zakończenie której diecezjalny duszpasterz strażaków ks. Ryszard Zalewski poświęcił nowy sztandar. Obchody jubileuszu uświetnił występ orkiestry strażackiej działającej przy OSP Liw. Uroczystego przekazania sztandaru na ręce naczelnika druha Mariusza Łojka dokonał Ryszard Gajewski, prezes Zarządu Oddziału Powiatowego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych RP. Następnie sztandar został udekorowany złotym medalem za zasługi dla pożarnictwa. W trakcie uroczystości zasłużeni strażacy OSP Borzychy zostali wyróżnieni medalami i odznakami za działalność oraz zaangażowanie MLS w służbie dla dobra mieszkańców. Dzieci prezentowały swoje talenty. Przedszkole założono tak naprawdę 33 lata temu, ale przez trzy lata mieściło się w budynku dzisiejszego Łukowskiego Ośrodka Kultury. Dopiero po wybudowaniu nowego pomieszczenia przeniosło się na W trakcie imprezy funkcjonował bufet prowadzony przez druhów z OSP Żelechów i działaczy KS „Sęp”. Można było skosztować domowych wypieków przygotowanych przez panie z żelechowskiego Stowarzyszenia Emerytów i Rencistów. Dużym zainteresowaniem cieszyły się również stoiska gastronomiczne prowadzone przez Koło Gospodyń Wiejskich z Kębłowa oraz sołectwa Piastów i Stefanów. Natomiast grupa klaunów i szczudlarzy zapewniała dzieciom wesołe gry i zabawy. Z kolei strażacy z garwolińskiej PSP prezentowali uczestnikom imprezy możliwości sprzętowe jednostki. Michał Sztelmach Statuetki za zasługi Fot.we Na podium Święto miasta os. Unitów Podlaskich, gdzie działa do dziś. Od września tego roku posiada - wybraną przez społeczność przedszkola, a uchwaloną przez radę miasta - własną nazwę „Szczęśliwa Siódemka”. - Obecnie jest u nas 144 dzieci w sześciu oddziałach. Od początku istnienia placówki wszystkie oddziały były zapełnione, co świadczyło nie tylko o ilości dzieci rodzących się w naszym mieście, ale także o poziomie opieki, jaką oferowała i oferuje placówka - powiedziała dyrektor przedszkola Danuta Oksiutowicz. W czwartek, 18 września, nauczyciele wraz ze swoimi wychowankami i ich rodzicami, przy sprzyjającej pogodzie, świętowali jubileusz. - Istniejemy już od 30 lat. Dorośli, którzy w początkach funkcjonowania placówki uczęszczali do niej jako przedszkolaki, dziś przyprowadzają do nas swoje pociechy. Miejmy nadzieję, że przyjdą do nas też ich wnuki - dodała dyrektor. Po części oficjalnej nastąpił najciekawszy i najbardziej emocjonujący dla rodziców oraz dzieci moment występów. I jak zawsze można było liczyć na piękny popis talentów. Na przedszkolaków czekały także upieczone, zgodnie z wypracowaną przez rodziców tradycją, kiełbaski. Nie mogło zabraknąć przejażdżek na kucyku, dmuchanej zjeżdżalni, malowania twarzy, słodkości i mnóstwa doWioletta Ekielska brej zabawy. Region Fot. waj www.echokatolickie.pl Burmistrz Tadeusz Mikulski zarzuca przewodniczącemu rady blokowanie rozwoju Garwolina. Marek Janiec uważa zaś, że jego działania są wyrazem troski o miasto. GARWOLIN Kolejna inwestycja dzieli władze RADZYŃ PODLASKI Nowa siedziba biblioteki 997 Zachwyty i zgrzyty Ewenement w skali kraju? Burmistrz Tadeusz Mikulski wystąpił do przewodniczącego rady o zwołanie sesji nadzwyczajnej, by umożliwić radnym podjęcie uchwały wyrażającej zgodę na przyjęcie przez miasto 4 mln zł z WFOŚiGW. Połowę tej kwoty miała stanowić dotacja, a drugą niskooprocentowana pożyczka na realizację budowy zbiornika. Podczas sesji głosami radnych opozycyjnego Stowarzyszenia dla Garwolina i Antoniego Frąckiewicza propozycję burmistrza odrzucono. Przewodniczący rady i lider SdG Marek Janiec tłumaczył, że według radnych koszt inwestycji jest zbyt duży. - Nie ma w Polsce, a nawet w świecie zbiornika retencyjnego, gdzie rzeka płynęłaby obok. Kiedy zapytałem głównego projektanta, skąd będzie się brała woda w zbiorniku, on odpowiedział, że będą ją pompowały dwie zainstalowane pompy. To jest rzecz wręcz kuriozalna stwierdził przewodniczący. M. Janiec obliczył, że w 95% powierzchni zbiornik ma mieć głębokość 1,2 m. - To jest zdecydowanie za mało. Nie będzie on do niczego konkretnego służył: ani do celów rekreacyjnych, ani wędkarskich - dodał. Burmistrz odpiera zarzuty T. Mikulski wyjaśnił, że zbiornik został tak usytuowa- ny, żeby był obok rzeki, zbierał falę powodziową i nie zamulał się przez napływ wody, która niesie różne rzeczy. - Stąd pewne niezrozumienie przez przewodniczącego rady i radnych opozycyjnych z SdG. Mówienie, że głębokość tego zbiornika to 1,2 m, jest po prostu nieprawdą, ponieważ wynosi ona 2,5 m - argumentował burmistrz. Rozbieżności w zdaniach jest wiele. Dotyczą one chociażby kosztu budowy zbiornika. Wartość kosztorysowa inwestycji nie musi być taka, jak wynika z rozstrzygnięcia przetargowego, dlatego mówienie o 23 mln zł jest, według burmistrza, nieuzasadnione. Przewodniczący tłumaczył, że mając 2 mln zł, nie rusza się z tak dużą inwestycją. - Jeszcze 1 września na komisji oświatowej pan burmistrz powiedział, że z powodu deficytu budżetowego w wysokości 1,9 mln zł miasta nie stać ani na budowę hali przy Zespole Szkół nr 5, ani na postawienie nowego przedszkola. A dziś rzuca obietnice, że ruszamy z budową zbiornika retencyjnego za 23 mln zł - dowodził M. Janiec. Szlaban dla inwestycji Burmistrz stwierdził, że miasto stać na inwestycję, ponieważ zadłużenie nie przekroczyło 30% dochodów budżetowych. - Pan przewodniczący jest nastawiony negatywnie, więc ciężko mu wytłumaczyć, aby zechciał pewne rzeczy zaakceptować - skomentował T. Mikulski. I dodał: - Czy sprawa bezpieczeństwa mieszkańców miasta jest właściwie odbierana przez tę grupę? Myślę, że nie. Według burmistrza grupa radnych SdG doprowadziła do tego, że jest ok. 30 niezrealizowanych projektów. - Chcemy tej inwestycji, ale według zdecydowanie innego projektu, gdzie rzeka ma przepływać przez zbiornik retencyjny, i po zdecydowanie mniejszych kosztach - odpierał zarzuty M. Janiec. Burmistrz zapewnił, że miasto będzie podejmować kolejne próby, aby nie zaprzepaścić ważności projektu. Waldemar Jaroń Fot. AWAS Biała Podl. 16 września, ok. 16.30, do oficera dyżurnego zgłosił się będący pod wpływem alkoholu 36-latek, którego okradziono kilka chwil wcześniej na ul. Sitnickiej. Według zeznań pokrzywdzonego napadu dokonało dwóch mężczyzn. Po obezwładnieniu złodzieje zabrali mu portfel z dokumentami oraz 1,7 tys. zł gotówki. Po przekazaniu komunikatu o rysopisie sprawców i samochodzie, którym się poruszali, jeden z pełniących służbę patroli już po kilkunastu minutach zatrzymał na ul. Sobieskiego wskazane auto. W samochodzie było dwóch braci w wieku 18 i 25 lat oraz 15-letnia dziewczyna. Po przeszukaniu okazało się, że mają oni przy sobie 1,4 tys. zł. Połowa pieniędzy była ukryta w bieliźnie nieletniej. Zatrzymani wskazali również miejsce ukrycia zrabowanego portfela. Po wykonaniu niezbędnych czynności policjanci przekazali nieletnią opiekunom, zaś braci osadzili w policyjnym areszcie. Stop agresji Głosami opozycji rada miasta odrzuciła wniosek burmistrza w sprawie podjęcia uchwały o przyjęcie 4 mln zł z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska na budowę zbiornika retencyjnego. Po dziewięciu latach prac przygotowawczych, 2 września podpisana została umowa na realizację priorytetowej dla Garwolina inwestycji - budowy zbiornika przeciwpowodziowego. Kosztorysowa wartość przedsięwzięcia to ok. 23 mln zł, a jego zakończenie zaplanowano za dwa lata. W ciągu tych dziewięciu lat magistraccy urzędnicy zajmowali się wykupem gruntów pod inwestycję. Potem przyszedł czas na projektowanie i przygotowanie dokumentacji. W czerwcu tego roku wojewoda wydał decyzję z rygorem natychmiastowej wykonalności budowy, w związku z tym przystąpiono do uruchomienia procedur przetargowych. Kronika Zatrzymani Niezwykle uroczystą oprawę miało otwarcie nowej siedziby Miejskiej Biblioteki Publicznej, które odbyło się 16 września. Był przemarsz przez miasto, symboliczne przekazanie klucza do nowej siedziby, głosy podziwu. Nie zabrakło jednak zgrzytów. Zbiornik niezgody 7 Podczas uroczystego pochodu odbyła się pikieta niezadowolonych przedsiębiorców. Na uroczystości zjawili się bowiem przedsiębiorcy, którzy upominali się o nieotrzymane pieniądze - od 65 do ponad 220 tys. zł - za materiały i prace przy adaptacji budynku. Pojawiły się też echa innego problemu - likwidacji radzyńskiej Filii Biblioteki Pedagogicznej w Białej Podlaskiej. Pochód z pikietą Orszak uczestników uroczystości wyruszył z pałacu Potockich, dawnej siedziby biblioteki. Na czele pochodu stanął burmistrz Witold Kowalczyk. Czekała na niego pikieta przedsiębiorców domagających się zapłaty za prace wykonane przy modernizacji budynku. Doszło też do nerwowej wymiany zdań. Przed wejściem do nowej siedziby burmistrz przekazał dyrektor biblioteki Halinie Pieńkus symboliczny klucz do obiektu. - Nareszcie mamy siedzibę z prawdziwego zdarzenia - nie kryła satysfakcji dyrektor. W uroczystości wzięli udział przedstawiciele władz miasta i powiatu, urzędu marszałkowskiego, Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Lublinie, szkół i instytucji oraz zakładów pracy. Poświęcenia obiektu dokonał proboszcz parafii Świętej Trójcy ks. kan. Andrzej Kieliszek. Burmistrz wyraził zadowolenie, że udało się dokonać modernizacji obiektu, który był zupełnie zdewastowany, a teraz spełnia warunki i wymogi konieczne do funkcjonowania biblioteki publicznej. Nawiązał też do problemów z realizacją przedsięwzięcia. - Biblioteka rodziła się w trudnym okresie, w bólach. A dziś są do nas jakieś nieuzasadnione pretensje - stwierdził W. Kowalczyk. Wtedy usłyszał od przedsiębiorców, że sprawą zajmie się prokuratura. W nowej strukturze Następnie głos zabrał dyrektor departamentu kultury, edukacji i sportu w urzędzie marszałkowskim Marek Sikora, który odczytał list marszałka Sławomira So- snowskiego oraz wręczył dyplom uznania przyznany MBP z okazji otwarcia nowej siedziby. Przy okazji wyjaśnił powody likwidacji filii bibliotek pedagogicznych w województwie. - Tylko 10% korzystających z placówek to nauczyciele. Doszliśmy jako województwo do wniosku, że nadszedł czas przekazać opiekę i pozwolić na dalszy rozwój bibliotek pedagogicznych w nowych strukturach, jako filii bibliotek miejskich - stwierdził M. Sikora. Przypomnijmy: 1 września dziewięć filii bibliotek pedagogicznych w województwie lubelskim przeszło w ręce lokalnych samorządów. - Trzeba przyznać, że był to jeden z największych i najbardziej zadbanych księgozbiorów w filiach województwa lubelskiego - mówił o zlikwidowanej radzyńskiej filii przedstawiciel marszałka. Dyrektor Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Lublinie Zofia Ciuruś wyraziła radość, że radzyńska biblioteka dostaje piękny lokal i dołącza do placówek, które w województwie są bogato wyposażone i odpowiadają na współczesne oczekiwania czytelników. Niezadowoleni przedsiębiorcy - Piękny obiekt. Czuję się, jakbym była jego współwłaścicielką - stwierdziła Barbara Siebielec, właścicielka firmy Badex, od której kupiono materiały na budowę budynku. - Mam niewypłacone 65 tys. zł. Napisałam do urzędu miasta pismo z prośbą o zabezpieczenie kwoty na poczet zapłaty za materiały. Odpisano mi, że to nie ich sprawa, są tylko pośrednikiem - dodała. - Podajemy urząd miasta do sądu - zapowiedział Jacek Depa z firmy Kambud, wobec której zaległość w płatnościach sięga 85 tys. zł netto. Jak udało się ustalić, 15 września w komendzie powiatowej policji w Radzyniu zakończyło się postępowanie, a materiały prawdopodobnie zostały przesłane do prokuratury. AWAS Region. Ponad 4,5 tys. skontrolowanych kierujących, 27 amatorów jazdy na „podwójnym gazie”, jeden przypadek jazdy pod działaniem narkotyków oraz kilkadziesiąt innych wykroczeń drogowych to efekt policyjnej akcji „ Stop agresji na drodze” prowadzonej w nocy 21 września na terenie powiatów bialskiego, radzyńskiego i ryckiego oraz od piątku, 19 września, w powiecie łukowskim. Nocne działania policjantów trwały w kilkudziesięciu punktach kontrolnych na terenie każdego z powiatów. Szczególnym nadzorem objęte zostały okolice popularnych lokali rozrywkowych, restauracji i dyskotek oraz uczęszczane szlaki komunikacyjne. Oszust ujęty Region. Policjanci z wydziału kryminalnego KWP zs. w Radomiu przy współpracy z funkcjonariuszami z Siedlec zatrzymali na terenie Warszawy 28-letniego mieszkańca gm. Siedlce. Mężczyzna był poszukiwany od 2012 r. pięcioma listami gończymi wydanymi przez różne prokuratury z terenu kraju do odbycia kary 16 miesięcy pozbawienia wolności za oszustwa internetowe. Zatrzymany wystawiał na portalach aukcyjnych do sprzedaży różne przedmioty, których nie posiadał. W ten sposób oszukał dziesiątki osób. Po ustaleniu przez funkcjonariuszy, kim jest nieuczciwy sprzedawca, pierwsze wyroki w jego sprawach zaczęły zapadać dwa lata temu. Do tej pory prokuratury i sądy z całego kraju wydały 47 zarządzeń o ustalenie miejsca pobytu mężczyzny. Ze względu na zameldowanie podejrzewanego sprawa trafiła do KMP w Siedlcach. Mężczyzna, chcąc uniknąć odpowiedzialności, od dłuższego czasu nie pojawiał się w domu. Pracującym przy sprawie policjantom udało się ustalić miejsce jego pobytu na terenie stolicy i tam go zatrzymać. Okradła Biała Podl. 18 września 27-letnia mieszkanka miasta straciła 700 zł. Pieniądze zostały skradzione z portfela znajdującego się w pozostawionej w toalecie torebce. Zaledwie kilka godzin po zgłoszeniu sprawy funkcjonariusze ustalili, iż dokonała tego rówieśniczka pokrzywdzonej. Obie kobiety poznały się wcześniej w barze, gdzie przebywały wspólnie w gronie znajomych. Mieszkanka Białej Podlaskiej przyznała się do kradzieży i wyraziła chęć dobrowolnego poddania się karze. Skradzione pieniądze MLS odzyskano. 8 EchoKatolickie diecezja numer 39(1004) 25 września - 1 października 2014 r. Niech nikt nie myśli, że może zasłaniać się Bogiem, gdy planuje i dopuszcza się aktów przemocy i prześladowania! Niech nikt nie używa religii jako pretekstu do swych działań sprzecznych z godnością człowieka i jego podstawowymi prawami, na pierwszym miejscu - prawem wszystkich do życia i wolności religijnej! Papież Franciszek w Albanii, 21 września PRATULIN się IV Diecezjalna Pielgrzymka Mężczyzn do 1 Zbliża sanktuarium bł. Męczenników w Pratulinie. Jakie Jacek Szewczuk wójt gminy Rokitno ma to znaczenie dla Pana jako gospodarza gminy Rokitno? Pratulin to serce naszej gminy, miejsce bardzo ważne pod względem religijnym, ale także gospodarczym i turystycznym. Do sanktuarium przyjeżdżają rzesze pielgrzymów z kraju i zagranicy. Tu odbywają się takie uroczystości, jak Jerycho Młodych, Pielgrzymka Samorządowców czy Diecezjalne Dni Świadectwa Wiary. włącza się Pan w przygotowania pielgrzymki 2 Jak mężczyzn? Z niecierpliwością czekam na ten dzień i zawsze staram się wspierać organizacyjnie to przedsięwzięcie. Zapraszam znajomych, jak i samorządowców oraz inne grupy społeczne. Pamiętam przygotowania do pierwszej, a także kolejnych pielgrzymek. Wspólnie z ks. kan. Markiem Paluszkiewiczem, prezesem Fundacji Pamięci Unitów Podlaskich „Arka”, i poprzednim kustoszem ks. Markiem Kotem zastanawialiśmy się, czy mężczyźni z terenu diecezji siedleckiej odpowiedzą na zaproszenie biskupa i przybędą do Pratulina, by uczyć się wiary oraz męstwa od bł. Wincentego Lewoniuka i jego towarzyszy. Myśleliśmy również nad programem, aby znalazło się w nim miejsce na modlitwę, Eucharystię, a także różnego rodzaju pokazy i rywalizacje. Teraz śmiało można stwierdzić, że się udało i pielgrzymka mężczyzn na stałe zagościła w Pratulinie. czasie wiele dzieje się w sanktuarium bł. 3 W ostatnim Męczenników Podlaskich… Owszem, od 2012 r., kiedy to została ukończona inwestycja diecezjalna realizowana z wykorzystaniem środków unijnych, miejsce to coraz bardziej tętni życiem. W tej małej miejscowości możemy podziwiać Martyrium Pratulińskie, a więc drewniany kościół ze Stanina, który pełni funkcję ośrodka dokumentacji i muzeum Męczenników Podlaskich, Dróżki Pratulińskie wokół pięknego stawu oraz ołtarz polowy, którego budowa dobiega końca. Wszystkie te inwestycje miały znaczący wpływ na wygląd i otoczenie sanktuarium. Pielgrzymi mają także zaplecze, gdzie mogą się pożywić i kupić pamiątki. My - jako samorząd - podjęliśmy decyzję, aby not. XMCZ poprawić infrastrukturę przy sanktuarium. kalendarz dIecezjalny imieniny obchodzą: 28 września: Ks. kan. Wacław Semeniuk - emeryt (Nowe Opole); 29 września: Ks. prałat Michał Domański emeryt w parafii św. Mikołaja w Międzyrzecu Podlaskim; Ks. kan. Michał Śliwowski proboszcz parafii św. Zygmunta w Łosicach i dziekan dekanatu łosickiego; Ks. dr hab. Michał Szulik, prof. UPH - przewodniczący Diecezjalnej Komisji ds. Muzyki Kościelnej, pracownik naukowy UPH w Siedlcach; Ks. Michał Stańczuk - proboszcz parafii św. Marcina biskupa w Stężycy; Ks. Michał Rozwadowski - proboszcz parafii Jezusa Chrystusa Ukrzyżowanego w Szczałbie; Ks. Michał Oleszczuk - proboszcz parafii św. Wojciecha w Nowodworze; Ks. Michał Pawlonka - proboszcz parafii Matki Bożej Bolesnej w Lacku; Ks. Michał Wawerski - wikariusz parafii św. Mikołaja w Międzyrzecu Podlaskim; Ks. Michał Rodak - wikariusz parafii Trójcy Świętej w Jeziorzanach; Ks. Michał Chojecki - wikariusz parafii Matki Bożej Częstochowskiej w Garwolinie; Ks. Michał Buczyński - wikariusz parafii Świętej Rodziny w Sobolewie; Ks. Rafał Kornilak - wikariusz parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Łukowie; Ks. Michał Burdach - wikariusz parafii Trójcy Świętej w Radzyniu Podlaskim; Ks. Michał Celej - wikariusz parafii Trójcy Świętej w Janowie Podl. Ks. Michał Mościcki - wikariusz parafii św. Jana Chrzciciela w Warszawicach; O. Michał Hadrich OMI - wikariusz parafii św. Anny w Kodniu; Ks. Rafał Pietruczuk - wykładowca WSD Ks. Gabriel Mazurek - prefekt szkół średnich (Garwolin); Ks. Michał Chromiński - Centrum Formacji Misyjnej (Warszawa); Ks. Michał Olszewski - pracuje za granicą (USA); Ks. Rafał Sobieszuk - pracuje za granicą (Szkocja); Ks. Rafał Jarosiewicz - dyrektor Szkoły Nowej Ewangelizacji w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej; 1 października: Ks. dr Remigiusz Niewęgłowski - wikariusz parafii Przemienienia Pańskiego w Wisznicach; 4 października: Ks. Franciszek Oleksiuk - emeryt (Nowe Opole); O. Franciszek Bok OMI - proboszcz parafii św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Siedlcach; Ks. Franciszek Klebaniuk - wikariusz parafii Najświętszego Zbawiciela w Rykach. Solenizantom składamy życzenia Bożego błogosławieństwa w pracy duszpasterskiej i owocnego realizowania powołania kapłańskiego. IV Diecezjalna Pielgrzymka Mężczyzn Mężczyzną stworzył go Bóg IV Diecezjalna Pielgrzymka Mężczyzn przybędzie do sanktuarium bł. Męczenników Podlaskich w niedzielę, 5 października. W tym roku - po raz pierwszy - mężom i ojcom towarzyszyć będą ich żony oraz dzieci. Dzień później, tj. 6 października, diecezja siedlecka obchodzić będzie 18 rocznicę beatyfikacji Wincentego Lewoniuka i jego 12 towarzyszy, którzy 24 stycznia 1874 r. - za wiarę i jedność Kościoła - oddali w Pratulinie swoje życie. Byli to sami mężczyźni. A ponieważ męskość w dużej mierze kształtuje się wraz ze wzrostem odpowiedzialności, zaś jej wyrazem jest troska o najbliższych, w tym roku po raz pierwszy do uczestnictwa w pielgrzymce zaproszone są całe rodziny. Modlitewne skupienie… Program niedzielnego skupienia zainaugurują o 10.00 „Dróżki Pratulińskie” - rozważania prowadzone przez ks. kan. Marka Matusika. O 11.15 rozpocznie się konferencja dla mężczyzn, którą wygłosi ks. prał. Zbigniew Sobolewski. W tym samym czasie kobiety wraz z dziećmi zgromadzą się w Martyrium Pratulińskim na „modlitewnym spotkaniu z Unitami” pod przewodnictwem RADZYŃ PODLASKI kustosza sanktuarium ks. Jacka Guza. Centralnym punktem pielgrzymki będzie Eucharystia pod przewodnictwem biskupa siedleckiego Kazimierza Gurdy o 12.00. Zwieńczeniem uroczystości stanie się agapa oraz biesiada muzyczna. Wśród wydarzeń towarzyszących integracyjnej części spotkania zaplanowano m.in.: międzyparafialną rywalizację sportową (zgłaszanie pięcioosobowych zespołów - od 9.30), konkurs „Zasady bezpiecznej pracy w gospodarstwie rolnym”, zawody wędkarskie organizowane przez zarząd koła PZW „Rogal” w Bohukałach (start: 7.00) oraz wystawę sprzętu rolniczego. …i zdrowa rywalizacja Celem części rekreacyjnej jest - co akcentują organizatorzy propagowanie zdrowych i chrześcijańskich zasad współzawodnictwa, a przy tym wzmacnianie więzi prowadzących do wzrostu odpowiedzialności za własną parafię i środowisko. Rozpoczęcie zawodów zaplanowano na 13.45! O kolejności w klasyfikacji drużynowej decyduje suma punktów zdobytych we wszystkich konkurencjach. Wśród proponowanych dyscyplin są m.in.: piłowanie pieńka na czas (zawodnicy mają na zadanie 30 s), przeciągnie liny (z udziałem pięcioosobowych drużyn), przerzucenie opony traktorowej (na dystansie ok. 25 m), bieg w workach, przenoszenie snopków, rzut beretem sołtysa czy narty drużynowe. Uwaga: ilość konkurencji - w zależności od liczby uczestników oraz możliwości czasowych - może ulec zmianie. Zwycięskie drużyny otrzymają puchary i nagrody, zaś reprezentacje wszystkich parafii - pamiątkowe dyplomy. Organizatorem tegorocznej pielgrzymki i towarzyszących jej wydarzeń są: Stowarzyszenie Pamięci Unitów Podlaskich „Martyrium”, Fundacja Pamięci Unitów Podlaskich „Arka”, wydział duszpasterski siedleckiej kurii, kustosz sanktuarium i wójt gminy Rokitno. WA Zapraszamy do udziału! Modlitwa o uzdrowienie Najskuteczniejsze lekarstwo Msza św. z modlitwą o uzdrowienie sprawowana była w kościele pw. Świętej Trójcy 18 września, we wspomnienie św. Stanisława Kostki - patrona dzieci i młodzieży. Jak podkreślał sprawujący Eucharystię ks. Mariusz Baran, dekanalny duszpasterz młodzieży, najskuteczniejszym lekarstwem na wiele problemów współczesności staje się realizacja przykazania miłości, bo życie bez miłości jest męczeństwem. Na wzór Chrystusa - Los każdego człowieka zależy od tego, czy kocha i jest kochany. Człowiek nie może żyć poza miłością, bo takie życie jest nie do uniesienia. Jeśli będziesz realizował przykazanie miłości, doświadczysz uzdrowienia - mówił kapłan. Zachęcił też do zrobienia rachunku sumienia z tego, jak odnosimy się do siebie nawzajem, wyjaśniał, na czym polega miłość, jakiej wzór ukazał nam Chrystus, który „wspierał szlachetnych, dobrych, mądrych, upominał tych, którzy błądzili i bronił się przed krzywdzicielami - aż do momentu, gdy przyszła godzina męki na krzyżu”. Po Mszy św. nastąpiła adoracja Najświętszego Sakramentu, której towarzyszyła modlitwa do Ducha Świętego prowadzona przez wspólnotę Odnowy w Duchu Świętym i młodzież z parafii. Podczas nabożeństwa świadectwo złożył 41-letni siedlczanin. - Tylko Bóg wie, co jest dla mnie dobre - mówił na wstępie. Wspomniał o swym trudnym dzieciń- Fot. AWAS 3 pytania Po Mszy św. nastąpiła adoracja Najświętszego Sakramentu, której towarzyszyła modlitwa do Ducha Świętego prowadzona przez wspólnotę Odnowy w Duchu Świętym i młodzież z parafii. stwie w rodzinie alkoholowej, uwikłaniu w uzależnienia i pobycie w więzieniu. Po wyjściu na wolność, gdy znalazł się w sytuacji, która groziła mu powrotem na dawną drogę, postanowił szukać ratunku i trafił na wspólnotę AA. - Każdy nałóg to autostrada do piekła, ale są na nich bramki, przy których stoi Jezus i mówi: „Nie idź dalej, ja cię kocham” - wspominał. Wprost ze źródła Mężczyzna podjął program naprawczy, korzystał z sakramentów i modlitwy - szczególnie różańco- wej. Radził, by szukać pomocy we wspólnotach, „bo do Boga idzie się przez wspólnotę”, przełamywać barierę wstydu, który „w drodze do odnowy życia może stanowić szatańską pułapkę”. Choć w jego rodzinie od pokoleń nie było miłości i nie mógł się jej uczyć - zaczerpnął wprost ze źródła - od Jezusa Chrystusa. Podczas nabożeństwa kapłan pobłogosławił licznie zgromadzonych w świątyni wiernych Najświętszym Sakramentem. Modlitwę zakończyło odnowienie przyrzeczeń AWAS chrzcielnych. 16 diecezja www.echokatolickie.pl Kościół Fot. waj tylu alumnów pierwszego roku Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Siedleckiej 15 września rozpoczęło tydzień propedeutyczny przed zaczynającym się już niebawem rokiem akademickim 2014/2015 9 redaktor prowadzący: ks. Andrzej adamski Pielgrzymka do Rzymu DIECEZJA. Osoby, które chciałyby wziąć udział w pielgrzymce autokarowej do relikwii św. Jana Pawła II, mają jeszcze szansę. Pozostały wolne miejsca na wyjazd w terminie 10-19 października 2014 r. Program pielgrzymki obejmuje nawiedzenie grobu i relikwii św. Jana Pawła II, zwiedzanie Rzymu oraz wielu innych miejsc świętych na terenie Włoch, jak Asyż, Wenecja, Padwa, Monte Cassino, Cascia, San Giovanni Rotondo, Loreto, Pompeje. Cena wyjazdu wynosi 1,2 tys. zł i 185 euro (przejazd autokarem, noclegi w hotelach, wyżywienie, ubezpieczenie i opieka pilota). Zapisy prowadzi i bliższych informacji udziela ks. Sławomir Sulej: tel. 604-641-777 lub tel. 25-644-90-90 JAG (9.00-17.00), email: [email protected]. Bp K. Gurda poświęcił ołtarz, ambonkę i konfesjonały. MACIEJOWICE Niedzielna uroczystość Poświęcenie nowego ołtarza i ambonki Podczas uroczystej Eucharystii sprawowanej 21 września w liczącej ok. 800 lat świątyni bp Kazimierz Gurda poświęcił nowy ołtarz i ambonkę. Pasterza diecezji powitał wójt Sylwester Dymiński. - Mieszkańcy tej nadwiślańskiej miejscowości to ludzie pracy i modlitwy, kochający Pana Boga, kościół i ojczyznę - mówił, wspominając zapisanych złotymi zgłoskami bohaterskich przodków, m.in.: ks. Grzegorza Piramowicza, ks. Seweryna Paszkowskiego, ks. Adolfa Pleszczyńskiego czy też kapelana żołnierzy wyklętych ks. Bolesława Stefańskiego. - Ziemia ta nierozerwalnie związana jest ze świątynią parafialną będącą naszą dumą i chlubą, z której - tak jak nasi pradziadowie, tak i my - chcemy czerpać ewangeliczne słowo otuchy i nadziei na lepsze jutro - dodał. Ceremonia poświęcenia - Proszę o poświęcenie ołtarza stałego oraz ambonki i pobłogosławienie nowej nastawy ołtarza głównego, konfesjonałów, przy których wierni będą oczyszczać się z grzechów, otrzymując łaskę w sakramencie pokuty - zwrócił się do pasterza proboszcz parafii ks. kan. Stanisław Marczuk. - Prosimy o namaszczenie i poświęcenie nie tylko ołtarza, ale za wstawiennictwem Ducha Świętego także naszych serc i uświęcenie dusz, by były żywymi świątyniami Boga - dodał. Bp K. Gurda poświęcił ołtarz, ambonkę i konfesjonały, a następnie - zgodnie z obrzędem - dokonano namaszczenia, okadzenia, nakrycia i oświetlenia ołtarza. Są one widocznymi znakami ukazującymi niewidzialne dzieła, których Pan dokonuje za pośrednictwem Kościoła sprawującego Boże misteria, a zwłaszcza Eucharystię. Zaproszenie do winnicy W homilii biskup podkreślił, iż przez poświęcenie oddajemy ołtarz Temu, dla którego ta świątynia została wybudowana. W przestrzeni kościoła ołtarz stanowi centralne miejsce, bez niego ten wybudowany Bogu dom nie miałby swojego właściwego charakteru, nie byłby kościołem katolickim. - To na ołtarzu w czasie każdej Mszy św. Jezus Chrystus w sposób sakramentalny, czyli niekrwawy, składa siebie samego Ojcu Niebieskiemu w ofierze za nasze zbawienie. Jest to ta sama ofiara, którą złożył raz jeden na drzewie krzyża, uwalniając nas z grzechów - mówił. Nawiązując do ewangelicznej przypowieści, bp K. Gurda przypomniał, iż denar, jaki otrzymuje każdy, kto przyjął zaproszenie do pracy w winnicy, oznacza zbawienie. - W świątyni, której progi przekraczam, moja zażyłość z Gospodarzem winnicy stale się umacnia, coraz głębiej Go poznaję i coraz mocniej kocham - przypomniał. Uznanie dla proboszcza Stanisław Fiedorczuk, kierownik siedleckiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków, podziękował proboszczowi za twórczy wkład w dzieło ratowania zabytków kultury polskiej. Słowa uznania pod adresem ks. S. Marczuka skierowała również członkini zarządu województwa mazowieckiego Janina Ewa Orzełowska i starosta Marek Chciałowski. Współkoncelebransami Eucharystii byli: dziekan dekanatu łaskarzewskiego ks. kan. Edmund Szarek, ks. kan. S. Marczuk oraz księża proboszczowie: ks. kan. Jan Spólny z Gończyc, ks. Bogusław Filipiuk z Samogoszczy i ks. kan. Henryk Sidorczuk z Życzyna. WALDEMAR JAROŃ Krótko Odszedł mistrz kaznodziejstwa Diecezja. We wtorek, 23 września, ok. 13.00, w Domu Księży Emerytów w Opolu k. Siedlec zmarł w wieku 89 lat ks. prałat Witold Kobyliński. Urodził się 4 grudnia 1925 r. w Kudelczynie. Był najstarszym z grona pięciu braci. W jego rodzinnym domu kultywowano tradycje religijne i narodowe. Po ukończeniu Szkoły Powszechnej w Rozbitym Kamieniu, w 1938 r. rozpoczął naukę w salezjańskim gimnazjum, a następnie liceum w Sokołowie Podlaskim. W 1946 r. wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Siedlcach. Święcenia kapłańskie otrzymał 12 kwietnia 1952 r. z rąk bp. Ignacego Świrskiego. Następnie przez rok pracował jako wikariusz w kolegiacie w Janowie Podlaskim. W latach 1953-1955 był wikariuszem w parafii Przemienia Pańskiego w Garwolinie. Pierwszą samodzielną placówkę otrzymał w 1955 r., będąc przez cztery lata rektorem filii duszpasterskiej w Gocławiu. W 1959 r. rozpoczął pracę w kurii diecezjalnej. Został prefektem kursów filozoficznych w WSD, referentem ds. zakonnych, referentem ds. duszpasterskich, a także referentem ds. środków społecznego przekazu myśli i spraw turystyczno-wczasowych. W 1960 r. rozpoczął studia na wydziale prawa kanonicznego Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, które przerwał ze względu na zły stan zdrowia. W 1970 r. ks. Kobyliński został proboszczem parafii pw. św. Ludwika we Włodawie i dziekanem dekanatu włodawskiego. W 1972 r. przyjechał do Radzynia Podlaskiego, gdzie przez 17 lat był proboszczem parafii Trójcy Świętej i dziekanem dekanatu radzyńskiego. W 1978 r. rozpoczął przygotowania do budowy kościoła pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy (dziś sanktuarium). W 1989 r. przeszedł na emeryturę. Przez 22 lata był rezydentem parafii Zaproszenie na koncert SIEDLCE. W niedzielę, 5 października, odbędzie się kolejny koncert na organach Wagnera w domu biskupim przy ul. Cmentarnej 17. W programie muzyka kameralna, organowa i solowa na skrzypce z doby baroku. Wykonawcy: Jolanta Sosnowska (skrzypce) i jej mama Marietta Kruzel-Sosnowska (organy). Obie panie związane są z warszawskim środowiskiem muzycznym i niezwykle zasłużone na niwie pedagogicznej. Dzięki wsparciu miasta Siedlce wstęp na koncert jest JAG bezpłatny. Polecamy! Zmarł ks. Antoni Bubeła Region. 23 września, w godzinach popołudniowych, po długiej chorobie w szpitalu w Białej Podlaskiej zmarł ks. kan. Antoni Bubeła, m.in. długoletni proboszcz parafii w Sobieszynie i Łomazach. Uroczystości pogrzebowe zmarłego kapłana pod przewodnictwem biskupa siedleckiego Kazimierza Gurdy odbyły się w czwartek, 25 września. Po Mszy św. sprawowanej w kościele św. Apostołów Piotra i Pawła w Łomazach ciało kapłana spoczęło na miejscowym cmentarzu. Ks. A. Bubeła urodził się 1 stycznia 1935 r. w Czeberakach (par. Parczew). MLS Święcenia kapłańskie otrzymał 28 czerwca 1960 r. migawka Pielgrzymka szafarzy W sobotę, 20 września, odbyła się VII Ogólnopolska Pielgrzymka Nadzwyczajnych Szafarzy Komunii Świętej do Lichenia. Diecezję siedlecką reprezentowało siedmiu szafarzy. Mszy św. przewodniczył i słowo Boże wygłosił biskup senior diecezji legnickiej Stefan Cichy. Reklama pw. św. Jana Kantego w Legionowie. W ostatnich latach mieszkał w domu księży emerytów najpierw w Siedlcach, a potem w Nowym Opolu. W 1983 r. Jan Paweł II na prośbę bp. Jana Mazura nadał mu godność kapelana Jego Świątobliwości (prałata). W 2012 r. świętował 60-lecie kapłaństwa. Relację z pogrzebu, który odbył się 26 września, i wspomnienia osób, które znały i ceniły ks. W. Kobylińskiego, zamieścimy w przyszłym MD numerze „Echa”. patron medialny MH diecezja LIST DO REDAKCJI numer 39(1004) 25 września - 1 października 2014 r. Fot. AWAW EchoKatolickie Fot. AWAW 10 VI Piesza Pielgrzymka z Goźlina do Góry Kalwarii Udział w festynie zgłosiło 14 placówek. ROSKOSZ Z Mariańskiego Porzecza w sobotni poranek, 20 września, wyruszyła VI Piesza Pielgrzymka Dekanatu Osieckiego. Prawie 400 osób pokonało trasę liczącą ponad 27 km, idąc przez Sobienie-Jeziory, Dziecinów i Ostrówek. Pątnicy pielgrzymowali od Matki Bożej Bolesnej, w Jej cudownym goźlińskim wizerunku, do grobu „apostoła Mazowsza” - bł. Stanisława Papczyńskiego w Górze Kalwarii, licząc na wysłuchanie zawierzanych intencji. W sanktuarium goźlińskim pielgrzymów pobłogosławił dziekan osiecki i proboszcz warszawicki ks. kan. Tadeusz Wasiluk. Modląc się o pokój na świecie i bezpieczeństwo dla idących, zaintonował pieśń „Serdeczna Matko”, z którą pątnicy wyruszyli na szlak. Pielgrzymom w drodze towarzyszyli księża z dekanatu osieckiego: proboszcz sobieński ks. kan. Andrzej Jaczewski, proboszcz goźliński ks. Jan Krajewski, wikariusz sobieński ks. Karol Nasiłowski oraz ks. Michał Mościcki z Warszawic i ks. Krzysztof Węgrzynek z Wilgi. Ks. K. Nasiłowski wygłosił konferencję na temat pokoju w kontekście obecnej sytuacji na świecie. Punktem wyjściowym były słowa z Ewangelii św. Jana: „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam”. Ponadto o. Jakub Biernacki nawiązał do osoby bł. S. Papczyńskiego, podając go jako wzór do przeciwstawienia się dyktaturze ateistów. Pielgrzymi na pierwszy przystanek zatrzymali się przy kościele Wszystkich Świętych w Sobieniach-Jeziorach. W Dziecinowie mieszkańcy zorganizowali ciepłą herbatę, zaś w Ostrówku powitał ich miejscowy proboszcz ks. Jarosław Juszczyński. Mszę św. w wieczerniku w Górze Kalwarii koncelebrowali kapłani pod przewodnictwem ks. K. Nasiłowskiego. Podczas kazania ks. kan. A. Jaczewski ukazywał o. S. Papczyńskiego jako przykład życia na drodze ku świętości. - My stąd zawsze wracamy inni - zaznaczył z nadzieją, iż bł. Stanisław będzie orędował w powierzonych mu przez pątników intencjach, a pielgrzymi zaniosą do własnych domów Boże błogosławieństwo i dobro, jakiego doświadczyli na szlaku. Jak podkreślał ks. kan. A. Jaczewski, pielgrzymka jest czasem na rozmyślanie, modlitwę, zastanowienie oraz nawrócenie w sakramencie pokuty. Na zakończenie księża marianie poczęstowali pątników zupą z kuchni polowej. Posileni nie tylko duchowo, szczęśliwi wracali do domów. xKN migawka W nowym biurze W niedzielę, 21 września, na terenie Warsztatów Terapii Zajęciowej w Żelechowie odbyło się spotkanie pielgrzymkowe, podczas którego poświęcone zostało nowe biuro Katolickiego Stowarzyszenia Niepełnosprawnych. Spotkanie poprzedziła Msza św. sprawowana przez ks. Adama Kulika - prezesa KSN Diecezji Siedleckiej. Do siedziby WTZ przybyli uczestnicy Pieszej Pielgrzymki Niepełnosprawnych na Jasną Górę, pielgrzymki do Lichenia, sympatycy MSZ i przyjaciele stowarzyszenia oraz mieszkańcy ul. Letnisko. Wspólna zabawa Radość, która łączy Prawie 300 niepełnosprawnych osób wzięło udział w festynie integracyjnym „Sprawni przez sport”. Festyn został zorganizowany przez Środowiskowy Dom Samopomocy działający przy bialskim Ośrodku „Misericordia” Caritas. Jak zwykle odbył się na terenie Europejskiego Centrum Kształcenia i Wychowania OHP. - To już dziesiąta edycja festynu. Przyświeca nam kilka celów. Podczas tego spotkania promujemy zasady ruchu drogowego i stawiamy na integrację oraz dobrą zabawę. W naszych konkursach wygrywa każdy uczestnik. W tym roku do udziału w festynie zgłosiło się 14 placówek - mówi Anna Utka, kierownik ŚDS przy OMC. Szereg atrakcji Po oficjalnym otwarciu imprezy uczestnicy mogli obejrzeć pokaz udzielania pierwszej pomocy i wyKODEŃ stęp karateków. Następnie odbył się konkurs wiedzy o ruchu drogowym. Potem rozpoczęły się zajęcia sportowe i rekreacyjne. Do dyspozycji uczestników były m.in. chusty animacyjne, byk rodeo, zorbing i kule na wodzie. Te ostatnie okazały się największą atrakcją festynu. Nie zabrakło również występów wokalno-muzycznych. Imprezę zakończono dyskoteką plenerową. Wśród zaproszonych gości były władze diecezjalnej Caritas, prezydent Białej Podlaskiej i przedstawiciele starosty. Wspólnymi siłami - Akt notarialny dotyczący przejęcia przez diecezję siedlecką nieruchomości położonej przy ul. Warszawskiej (teren tzw. starego szpitala) podpisaliśmy 11 lat temu. Obiekt poddano rewitalizacji. Inwestycja została przeprowadzona wspólnymi siłami Caritas i naszego miasta - podkreślał prezydent Andrzej Czapski. - Najważniejsze, że w odnowionym budynku trwa praca z osobami niepełnosprawnymi. Taka działalność jest bezcenna. Caritas uruchomił w naszym mieście wiele inicjatyw, które mają na celu wsparcie osób z różnymi dysfunkcjami. Przed nami otwarcie Centrum Integracji Społecznej. Bardzo cenimy sobie tę współpracę - dodał. Przy organizacji tegorocznego festynu pomogli: studenci Państwowej Szkoły Wyższej, policja, przedstawiciele Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego i wielu młodych wolontariuszy. „Sprawni przez sport” to jedna z najważniejszych dorocznych imprez organizowanych przez OMC. AWAW Spotkanie młodych Nieść Boga w świat 19 września odbyło się pierwsze w tym roku szkolnym Nocne Czuwanie Młodych. We wspólnej modlitwie wzięło udział kilkaset osób. Czuwanie rozpoczęło się od Apelu Jasnogórskiego. Potem była konferencja wygłoszona przez ks. Piotra Witkowicza, pomysłodawcę NCM. Kapłan oparł swoje rozważania na tajemnicach radosnych różańca. Zwracał uwagę na postawę Maryi, która podczas zwiastowania zgodziła się nie tylko na bycie Matką Boga. Podkreślał, że Maryja przewartościowała swoje życie, że z ogromną pokorą i odwagą zgodziła się na to, iż to nie Ona, ale Bóg będzie uszczęśliwiać ludzi. - Ta prawda spełniła się już podczas nawiedzenia św. Elżbiety. Matka Najświętsza przyniosła jej to, co miała najcenniejszego - samego Boga. My bardzo często chcemy uszczęśliwiać innych wbrew Bogu, zapominając, że nie mamy takiego potencjału. Powinniśmy tylko nieść Boga innym, On dokona reszty. Zanim to się stanie, musimy Go jednak przyjąć do siebie. Powinniśmy mieć Go w sobie. Przyjmowanie Boga dokonuje się podczas Mszy św. i przystępowa- nia do sakramentów. Nieście go światu - wzywał młodych. Zaryzykuj i uwierz! Kolejnymi punktami czuwania były adoracja i Msza św. Podczas kazania ks. Łukasz Kałaska nawiązał do przypowieści o siewcy. Postawił młodym dwa pytania: „Kto chciałby poznać, że Bóg jest przy nim?” i „Co na dziś jest dla ciebie rzeczywistością, której pragniesz w sercu, a jednocześnie się boisz?”. - To, czego się boisz, jest ważne. Jeśli od tego uciekasz, twoje życie straci sens. Pamiętaj, by doświadczyć cudu, trzeba podejść do tego, od czego uciekasz (często przez całe życie). Zobacz, ci, którzy ryzykują w Bogu, otrzymują niezwykłe błogosławieństwo. Przypomnij sobie Dawida, który pokonał z procy Goliata, pomyśl o św. Piotrze, który wypłynął na polecenie Jezusa i doświadczył cudownego połowu, popatrz na Abrahama, który w starości doczekał się syna. Jeśli chcesz doświadczyć cudu, wyjdź naprzeciw wroga. Przecież z Bogiem wiąże cię chrzest, czyli umowa, że On ci zawsze pomoże - przekonywał ks. Łukasz. Muzyczna uczta Ostatnim punktem NCM był koncert zespołu Kanaan, zwycięzcy ubiegłorocznego Ogólnopolskiego Festiwalu „Chrześcijańskie Granie” w Warszawie. Artyści zaprezentowali się w kościele Świętego Ducha. Ich występ był bardzo dynamiczny. Spotkanie poprowadził lider grupy Jakub Kornacki. Podczas tej szczególnej nocy wybrzmiały m.in. takie utwory, jak: „Tato”, „Diana”, „Wstań, wstań, wstań”, „Gdybym był bogaczem” i „Song Daniela”. Słowa ks. Piotra, który na początku czuwania zachęcał do udziału w koncercie, nie okazały się na wyrost - to była prawdziwa uczta dla ucha i ducha. Przy takich kawałkach, mimo późnej pory, trudno było zasnąć. Kolejne kodeńskie spotkanie już AWAW 17 października. DIECEZJA Kościół diecezja - Świat www.echokatolickie.pl II Synod Diecezjalny Ożywić relację z Chrystusem Terminarz najbliższych wydarzeń III Sesja Plenarna - 4 października 2014 r., Msza św. o 16.00, sanktuarium św. Józefa w Siedlcach; I Niedziela Synodalna - 19 października 2014 r. Temat: „Człowiek wobec słowa Bożego”; II Niedziela Synodalna - 16 listopada 2014 r.; III Niedziela Synodalna - 15 lutego 2015 r.; IV Niedziela Synodalna - 26 kwietnia 2015 r.; Dzień skupienia zespołów synodalnych - 9 maja 2015 r., sanktuarium maryjne w Leśnej Podlaskiej; IV Sesja Plenarna - 23 maja 2015 r., katedra siedlecka. Kościół siedlecki przeżywa II Synod Diecezjalny. Synod ma swoją witrynę internetową, regulamin, hymn, logo i hasło, które wzywa nas do „życia mocą chrztu”. Praca synodalna przebiega na dwóch poziomach. Pierwszy poziom stanowi praca komisji i podkomisji synodalnych, a drugi praca zespołów synodalnych w parafiach. Po pierwszym roku działalności synodu, którego tematem był Kościół, na podstawie analizy protokołów spływających do sekretariatu z poszczególnych parafii łatwo zauważyć, że na zaproszenie biskupa do refleksji nad poszczególnymi tematami odpowiedziało ok. 35% parafii. Mimo tych trudności, o których zapominać nie wolno, pierwszy rok pracy doprowadził do pojawienia się ważnych postulatów i odkrył, przynajmniej w jakiejś części, te obszary życia Kościoła, gdzie potrzeba pogłębionej refleksji i systematycznej pracy z wiernymi. Osoby świeckie, zaangażowane w prace synodalne w swoich parafiach, stały się współtwórcami synodalnego dzieła, spotykając ALBANIA Praca synodalna w parafiach w roku duszpasterskim 2014/2015 będzie skoncentrowana wokół tematyki Słowa. Praca ta powinna przebiegać dwustopniowo: 1.Niedzielna Eucharystia synodalna. Tę Eucharystię powinni przygotować i uczestniczyć w niej członkowie wszystkich zespołów istniejących w parafii. Trzeba też do udziału zachęcać parafian spoza zespołów. W widocznym miejscu należy umieścić baner z hasłem przesłany z sekretariatu synodu. 2.Katecheza i dyskusja synodalna - skierowana do wszystkich chętnych. Powinni w niej uczestniczyć wszyscy członkowie zespołu synodalnego. Najlepiej ją przeprowadzić w sobotę po niedzieli synodalnej lub w innym dniu według rozeznania duszpasterzy. Po wysłuchaniu katechezy członkowie zespołów gromadzą się, tworząc zebranie, któremu przewodniczy proboszcz lub inny duszpasterz. Sekretarz zespołu z przebiegu spotkania sporządza protokół. W dyskusji winno ukazać się możliwie szerokie spektrum różnych opinii. Należy dążyć do sformułowania wspólnej konkluzji, zapewniając jednak każdemu prawo zgłoszenia zdania odrębnego. Zwięźle ujętą konkluzję (łącznie z ewentualnymi propozycjami rozwiązań i zdaniami odrębnymi) w ciągu tygodnia sekretarz przesyła drogą elektroniczną do sekretariatu synodu z informacją o dacie spotkania i liczbie uczestników. się na wspólnej modlitwie i omawiając zagadnienia formułowane przez poszczególne komisje. Istotną cechą synodu diecezjalnego jest to, iż pomaga on biskupowi w pełnieniu jego pasterskiej misji. Dobrze przeprowadzony synod pozwala dostrzec, co myśli tzw. przeciętny katolik, jakie są jego codzienne radości i zmartwienia, czy dostrzega Boga we własnym życiu, jak wypełnia swoje powo- łanie, jak angażuje się w życie Kościoła, jakie ma oczekiwania wobec parafii. Dlatego prace synodu, który zainaugurował bp Zbigniew Kiernikowski 10 czerwca 2012 r., mimo rocznej przerwy, decyzją biskupa siedleckiego Kazimierza Gurdy będą kontynuowane. Cała działalność synodu zmierza do tego, aby zaktualizować i ujednolicić prawodawstwo, zwyczaje i tradycję lokalną oraz doprowadzić do „nawrócenia duszpasterskiego”, którego owocem będzie żywa relacja z Chrystusem żyjącym w Kościele. Wielkie przedsięwzięcia wymagają pokory, posłuszeństwa Duchowi Świętemu, modlitwy, ale również wspólnego zaangażowania i wzajemnego zaufania. Działalność synodu nakłada na sumienie każdego jego członka, zwłaszcza kapłanów naszej diecezji, obowiązek polegający na Papież w ojczyźnie bł. Matki Teresy 11 włączeniu się w jego prace poprzez osobisty udział w pracy parafialnych zespołów synodalnych. Zespoły te przyjmują na siebie współodpowiedzialność za Kościół lokalny przez włączenie się w modlitwę za synod, udział w katechezie i dyskusję w grupie. Wyniki dyskusji kierowanej troską o Chrystusowy Kościół, prowadzonej w atmosferze wiary i modlitwy, zespoły synodalne przesyłają do sekretariatu synodu. KS. MATEUSZ CZUBAK, RZECZNIK PRASOWY II SYNODU DIECEZJALNEGO LIST DO REDAKCJI Kraj współczesnych męczenników Festyn rodzinny fot. PRESIDENT.AL Msza św. z udziałem setek tysięcy Albańczyków, spotkania z władzami kraju, przedstawicielami innych religii i wyznań chrześcijańskich, dziećmi i podopiecznymi ośrodków charytatywnych oraz nieszpory złożyły się na jednodniowy pobyt papieża w Albanii. R Franciszek przypomniał, że Albania jest ojczyzną ludzi bohaterskich, którzy oddali życie za niepodległość. Pielgrzymka trwała 11 godzin i odbyła się w niedzielę, 21 września. Jej hasłem stały się słowa: „Wspólnie z Bogiem ku nadziei, która nie zawodzi”. Była to czwarta podróż zagraniczna Franciszka i pierwsza, od początku pontyfikatu, do kraju europejskiego. Powitanie Samolot wylądował w Tiranie tuż przed 9.00. Papieża powitał premier Edi Rama i przedstawiciele rządu oraz konferencji biskupów. Tysiące Albańczyków witały Franciszka na ulicach stolicy. Oficjalne rozpoczęcie wizyty nastąpiło w pałacu prezydenckim. Witając papieża, prezydent odwołał się do duchowego pokrewieństwa swego narodu z bł. Matką Teresą z Kalkuty. Przypomniał katolickie korzenie kultury swego kraju, dzieje solidarności Stolicy Apostolskiej z jego ojczyzną. Franciszek przypomniał, że Albania jest ojczyzną ludzi bohaterskich, którzy oddali życie za niepodległość, oraz męczenników, którzy dawali świadectwo swej wiary w trud- nych czasach prześladowań. Papież zachęcił też do szczególnego pielęgnowania klimatu szacunku i wzajemnego zaufania między mieszkającymi w Albanii katolikami, prawosławnymi i muzułmanami. Świadectwo męczenników Na Mszy św. na placu bł. Matki Teresy z Kalkuty zgromadziło się kilkadziesiąt tysięcy wiernych. W homilii Franciszek życzył albańskim katolikom, by pokój gościł w ich domach, sercach i ojczyźnie. Przypomniał czasy brutalnej dyskryminacji i męczeństwa, kiedy to komunistyczni władcy usiłowali usunąć Boga z serc wierzących i życia narodu, do którego Ewangelia dotarła już przed 2 tys. lat. Przed modlitwą Anioł Pański papież podziękował za świadectwo wiary i pozdrowił wszystkich przybyłych z Albanii i krajów sąsiednich. Na zakończenie zawierzył tamtejszy Kościół i cały naród albański Matce Dobrej Rady czczonej w sanktuarium w Szkodrze. Podczas pielgrzymki Franciszek spotkał się również ze zwierzchnikami innych religii i wyznań chrześcijańskich Albanii na stołecznym Katolickim Uniwersytecie Matki Bożej Dobrej Rady. Podczas nieszporów w katedrze św. Pawła Ojciec Święty spotkał się z duchowieństwem, osobami zakonnymi, seminarzystami i członkami świeckich ruchów kościelnych Albanii, zaś w ośrodku Betania - z dziećmi ubogimi, porzuconymi, ofiarami przemocy, sierotami. Z ok. 3,5 mln ludności Albanii prawie 60% wyznaje islam, podczas gdy katolicy, których jest nieco ponad 500 tys., stanowią 16%. W żadnym z krajów byłego bloku wschodniego w czasie panowania reżimów komunistycznych nie było tak brutalnych prześladowań religijnych jak w Albanii. W 1967 r. kraj ten ogłosił się oficjalnie jako pierwsze ateistyczne państwo na świecie. Pierwszym papieżem, który odwiedził Albanię, był św. Jan Paweł II (25 kwietnia 1993 r.). XAA odzina górą! - to hasło zorganizowanego 21 września w Wierzbnie I Rodzinnego Festynu. Pomysłodawcami integracyjnej imprezy była parafia pw. św. Apostołów Piotra i Pawła oraz miejscowy Zespół Szkół. Współpraca instytucji kościelnej i placówki oświatowej zaowocowała ideą festynu - stworzeniem klimatu jednej wielkiej rodziny, jaką winniśmy tworzyć jako chrześcijanie, oraz troską o rodzinną wspólnotę w nawiązaniu do zbliżającego się synodu biskupów w Rzymie, poświęconego wyzwaniom stojącym przed współczesną rodziną. Celem stawianym przez organizatorów było także pozyskanie środków finansowych na modernizację boiska szkolnego. Festyn zainaugurował bieg rodzinny. Uczestnicy mieli do pokonania odcinek ze „startem” na parkingu przykościelnym i „metą” przy kompleksie Zespołu Szkół. Oficjalnego otwarcia imprezy dokonali wójt gminy Wierzbno Eugeniusz Kudelski, proboszcz parafii ks. Kazimierz Jóźwik i dyrektor ZS Krzysztof Zarzycki, po czym rozpoczął się kilkugodzinny „maraton festynowy”. Intencją organizatorów było stworzenie oferty programowej uwzględniającej oczekiwania wszystkich członków rodzin. I rzeczywiście - każdy znalazł coś dla siebie. Najmłodsi doskonale bawili się na zjeżdżalni, placyku zabaw, korzystali też z przejażdżek kucykiem i dorożką. Dzieci i młodzież ochoczo angażowali się w rozgrywki w piłkę nożną, w turniej tenisa stołowego, szachowy czy rywalizację na torze przeszkód. Bogaty program artystyczny mogli podziwiać także uczestnicy imprezy zgromadzeni przy festynowej scenie. Było na wesoło - w skeczu rodzinnym i miniliście przebojów, refleksyjnie i na ludowo - podczas występach zespołów. Kolejno prezentowali się uczniowie ZS, schole parafialne z Wierzbna i Grębkowa, akordeonista z Leśnik oraz zespół Jaworki. Podczas festynu przeprowadzono również konkurs ekologiczny. Ogromnym zainteresowaniem cieszyła się ponadto loteria fantowa, podczas której można było wygrać m.in. potężną dynię i słoik miodu, oraz „los szczęścia” (posiadacz szczęśliwego losu stał się właścicielem roweru!). Nie sposób było też przejść obojętnie obok festynowej kuchni. Na smakoszy czekały pierogi, krokiety, grochówka, bigos, swojski smalec, kiełbaska z grilla i duży wybór ciast. Pomiar ciśnienia, cholesterolu i poziomu cukru oferowano uczestnikom z kolei w ramach uruchomionego na czas festynu punktu medycznego. Chętnych nie brakowało… Doskonałą zabawę niespodziewanie zakłóciły dźwięki syreny strażackiej. Na szczęście były to tylko pokazy ratownictwa w wykonaniu jednostek OSP z Wierzbna i Grębkowa. W codziennym zabieganiu coraz trudniej wygospodarować czas na spotkania służące wymianie doświadczeń. Podczas I Festynu Rodzinnego była okazja do rozmów, wspólnych śpiewów, a nawet tańców. Poczuliśmy się jak w jednej wielkiej rodzinie. Pozostaną zdjęcia, pamiątkowe dyplomy i puchary oraz postanowienie organizowania podobnych MAŁGORZATA WĄSOWSKA imprez w kolejnych latach. 12 Formacja religijna EchoKatolickie XXVI niedziela zwykła kalendarz liturgiczny czytania: Ez 18,25-28; Ps 25,4-9; Flp 2,1-11; J 10,27; Mt 21,28-32 Jezus powiedział do arcykapłanów i starszych ludu: Co myślicie? Pewien człowiek miał dwóch synów. Zwrócił się do pierwszego i rzekł: Dziecko, idź dzisiaj i pracuj w winnicy! Ten odpowiedział: Idę, panie!, lecz nie poszedł. Zwrócił się do drugiego i to samo powiedział. Ten odparł: Nie chcę. Później jednak opamiętał się i poszedł. Któryż z tych dwóch spełnił wolę ojca? Mówią Mu: Ten drugi. Wtedy Jezus rzekł do nich: Zaprawdę, powiadam wam: Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego. Przyszedł bowiem do was Jan drogą sprawiedliwości, a wyście mu nie uwierzyli. Celnicy zaś i nierządnice uwierzyli mu. Wy patrzyliście na to, ale nawet później nie opamiętaliście się, żeby mu uwierzyć. Rozważanie: ks. Andrzej Adamski Mniej mówić, więcej działać D zisiejsza Ewangelia może być interpretowana na wielu płaszczyznach. Ukazuje dwie ludzkie postawy, które możemy odnieść zarówno do realiów życia codziennego, jak i do życia duchowego oraz sfery naszej religijności. Zatrzymajmy się chwilę na płaszczyźnie życia codziennego. Postawy obu synów z dzisiejszej przypowieści rozpoznamy bez trudu. Pierwszy syn to typ człowieka, który zawsze bardzo chętnie potakuje i na wszystko się zgadza. Jest otwarty, serdeczny i przyjacielski. Mówi dużo pięknych słów i staje się specjalistą od snucia wzniosłych planów. W rzeczywistości jednak nie jest szczery. Mówi, ale za jego słowami nie idą czyny. Widząc głodnego człowieka, będzie organizował konferencje na temat zwalczania zjawiska głodu - jednak nie przyjdzie mu do głowy, aby temu konkretnemu spotkanemu człowiekowi dać jeść. Ten typ osobowości charakteryzuje się ponadto dość często dużą giętkością kręgosłupa w kontaktach z przełożonymi i ludźmi, na których mu zależy, a jednocześnie arogancją i lekceważeniem wobec podwładnych i ludzi, których uznaje za niepotrzebnych… Drugi syn to człowiek, który w istocie ma dobre serce, jednak maskuje to szorstkością, małomównością i pozorną obojętnością. Ma niepokojącą łatwość w wypowiadaniu własnego zdania, które nie zawsze zgodne jest z oficjalnymi wytycznymi. Posiada też zmysł krytyczny, często jego wypowiedzi „sprowadzają na ziemię”. Zwykle za taką postawę nie spotyka się z pochwałami szefów. Od nagród są inni… zaś on jest zwykle w cieniu, spychany na margines, wykonujący zadania, których nikt inny nie chciał się podjąć… Na tego człowieka można jednak liczyć w trudnych sytuacjach, ponieważ to właśnie jemu zależy naprawdę na dobru… Jeśli przeniesiemy się na płaszczyznę życia duchowego, to pierwszy syn wyobraża ludzi, którzy potrafią demonstracyjnie okazywać swą religijność na zewnątrz. Chętnie biorą udział w uroczystościach religijnych, wypełniają gorliwie wszelkie nakazane praktyki… Niestety, ta religijność nie przekłada się na sferę życia codziennego. Okazuje się, że coniedzielna Eucharystia w ich życiu daje się dziwnie łatwo pogodzić z podejrzanymi moralnie kompromisami, z brakiem współczucia, kopaniem dołków pod innymi, zakłamaniem, dwulicowością… To religijność czysto zewnętrzna, akcyjna, niepołączona z prawdziwym nawróceniem. Drugi syn - to ci, którzy upadli i mają tego świadomość. Doświadczyli boleśnie własnej słabości, jednak to właśnie ta słabość stała się dla nich miejscem i okazją do spotkania z łaską Boga - przebaczającą i uzdrawiającą. Błędy przeszłości pozostawiły rany, ale zostały one uzdrowione. Zanim to jednak nastąpiło, konieczne było szczere nawrócenie, zerwanie z dotychczasowym życiem i naprawienie wyrządzonego zła, a przynajmniej podjęcie próby uczynienia tego. Która z tych postaci jest nam bliższa? W której odnajdujemy swoje rysy? Czy chcemy ciągle trwać w przekonaniu o naszej doskonałości, traktując przy tym „z przymrużeniem oka” niektóre zasady wiary, czy też mamy odwagę przyznać się do swoich wątpliwości, upadków i przeżyć własną słabość i grzeszność, licząc na miłosierdzie Boże? Który z tych synów Ojca bardziej przypomina mnie? w niedzielę po kościele H Nadzieja jest zawsze elenka spotkała dawno niewidzianego byłego sąsiada. Przed laty mieszkali w tym samym bloku. Mężczyzna wyprowadził się zaraz po rozwodzie, pozostawiając mieszkanie eksżonie oraz dwójce swoich pociech. Po czasie kobieta dowiedziała się, że ożenił się ponownie, po czym znów się rozwiódł i wstąpił w kolejny związek. - I nie wstyd panu tak wciąż zaczynać od nowa? - zagadnęła podczas rozmowy. - No cóż, żonę ma się tylko jedną - skwitował. - Akurat to rozumie się samo przez się - skomentowała z kolei Helenka. - Żoną jest ta z kobiet, którą poślubił pan przed Bogiem, czyli pierwsza! - Miano małżonki, proszę szacownej sąsiadki, nadaję zawsze aktualnej towarzyszce - sprecyzował z uwagą, iż wszystkie eksżony szanuje tak samo i z każdą zachowuje dobre relacje. - A nie wstyd panu każdej z osobna obiecywać miłość i wierność? - dociekała jeszcze. - Kiedy ja za każdym razem wierzę, że miłość będzie do grobowej deski, i przyrzekam szczerze! - odpowiedział. Helenka pokręciła głową z deza- probatą. Mówią, że dobrymi intencjami piekło jest wybrukowane - rozmyślała w nawiązaniu do rozmowy. Z drugiej strony patrząc, czy można mieć ludziom za złe, że chcą dobrze? Obiecanki cacanki we współczesnym świecie stają się drogą do zdobycia popularności, zaszczytów, poważania… Bywają kluczem w działaniu m.in. polityków, co doskonale obrazują każde zbliżające się wybory. Z kolei lizusostwo jest sposobnością do wygodnego urządzenia się choćby w miejscu pracy… Obłuda zastępuje szczerość, honor odchodzi do lamusa… Można powiedzieć, co się chce, skoro nie towarzyszą temu w ramach odpowiedzialności żadne konsekwencji - analizowała w myślach. Małżonkowie ślubują sobie wzajemnie wierność, a ile związków sakramentalnych aktualnie się rozpada? Publicznie obiecana pomoc rozmienia się na drobne w codzienności, szumne deklaracje rozwiewa wiatr. Niesłownością grzeszą przedstawiciele ekip remontowych, jak i każdy nowo przyjmowany do pracy człowiek - gotów obiecać wszystko, byle tylko zdobyć upragnioną posadę. Ilu ludzi podobnych do pierwsze- numer 39(1004) 25 września - 1 października 2014 r. go syna z Ewangelii wskaże nam codzienne życie? Drugi syn z przypowieści wprost przeciwnie! Czynem naprawia to, co zepsuł pochopnym i nieopatrznym słowem. Wcześniej jednak musi stanąć w prawdzie o sobie, przyznać się do błędu i zapragnąć poprawy. Opamiętał się, bo w głębi serca był współczujący i dobry! Sądzenie po pozorach bywa źródłem pułapek czyhających na współczesnego człowieka. Czyny są ważniejsze niż słowa! Najpierw należałoby popatrzeć na sposób życia bliźniego i dopiero z tej perspektywy wsłuchiwać się w głoszone przez niego obietnice... Mądrość domaga się sceptycznego podejścia do szumnych deklaracji i poczekania na ich skutki w myśl zasady, iż dobre serce rodzi dobre owoce. Jednak nawet w sytuacji jawnego naginania prawdy powinniśmy bronić się przed osądem, bo - po pierwsze - prawo do oceniania ma tylko Bóg, który obdarza talentami i dopomaga łaską do duchowego wzrostu; po drugie - nie ma drogi ku zatraceniu, w poprzek której nie mogłoby stanąć Boże zmiłowanie. Nadzieja jest zawsze - pamiętajmy o tym! WA Poniedziałek, 29 września Św. Archaniołów Michała, Gabriela i Rafała Czytania: Dn 7,9-10.13-14 (Ap 12,7-12a); J 1,47-51 mnie znasz? - pyta Jezusa Sz nas.kąd Natanael. Chrystus zna każdego Wie o naszych dobrych i złych stronach. Zna nas lepiej, niż my samych siebie. Jest przecież Synem Bożym. Przyszły uczeń wyznał wiarę w Jezusa i otrzymał zapewnienie, że ujrzy jeszcze wiele innych ciekawych rzeczy. Ten, kto jest wierny Bogu, widzi więcej i głębiej. Człowiek, który naprawdę wierzy w Chrystusa, inaczej patrzy na to, czego doświadcza, i na to wszystko, co dzieje się wokół nie- go. Dla autentycznego wyznawcy Jezusa nie ma przypadków, istnieje tylko łaska i poczucie bycia prowadzonym. Tu, na ziemi, nigdy nie jesteśmy osamotnieni. Mamy przy sobie m.in. archaniołów, którzy ciągle nam towarzyszą. Wystarczy tylko wezwać ich orędownictwa. Michał pomaga w walce z szatanem, Gabriel jest posłańcem dobrych nowin, zaś Rafał przewodnikiem po trudnych ścieżkach codzienności. Z taką „ochroną” na pewno łatwiej żyć. Wtorek, 30 września Wsp. św. Hieronima, prezbitera i doktora Kościoła Czytania: Job 3,1-3.11-17.20-23; Łk 9,51-56 uczniów jest bardzo Lbyćogika ludzka. Skoro jest wina, powinna i kara. Otrzymali od Boga wiele darów, na ich słowo chorzy nagle zdrowieli, a z opętanych wychodziły złe duchy. Teraz chcą rzucać ogniem i siarką. Pragną drugiej Sodomy i Gomory. Wszystko dlatego, że mieszkańcy jakiegoś miasteczka nie przyjęli do siebie Jezusa. Chrystus jednak nie straszył ani nie narzekał. Dał tamtym ludziom czas. My też łatwo osądzamy. Mówimy: „ten nie chodzi do kościoła”, „tamta żyje bez ślubu”, „państwo X prowadzą nielegalne interesy”. Na pewno będą ukarani. My krytykujemy i oceniamy, a Jezus… milczy. Daje czas. Jeszcze nie nadeszła odpowiednia godzina. Może skorzystają z Bożego miłosierdzia? Sąd należy do kompetencji Boga. Środa, 1 października; Wsp. św. Teresy od Dzieciątka Jezus, dziewicy i doktora Kościoła Czytania: Job 9,1-12.14-16; Łk 9,57-62 w. Tereska w pełni odpowieŚW każdej działa na wezwanie Mistrza. chwili życia czuła się Jego własnością. Mówiła, że oddała się Jezusowi nie jak ktoś, kto pragnie przyjmować Go w gościnę dla swojej przyjemności, ale przeciwnie, aby sprawiać przyjemność Temu, który jej się oddaje. Aby pójść do wymarzonego Karmelu, nie wahała się pojechać do samego papieża i prosić o pozwolenie na wcześniejsze wstąpienie do zgromadzenia. Bóg ją doświadczył i znalazł godną siebie; doświadczył jak złoto w tyglu i przyjął jako całopalną ofiarę (por. z Mdr 3,5-6). Zmarła w wieku 24 lat. Powtarzała, że kocha wszystko, co daje jej Bóg. Pouczała, że tym, co najbardziej przyciąga Boże łaski, jest wdzięczność. Przypominała, że każde nasze „dziękuję” skierowane ku Panu pomnaża kolejne dary. Dziś jest w niebie. Poprośmy, by także nam zesłała obiecany deszcz róż. Czwartek, 2 października; Wsp. św. Aniołów Stróżów Czytania: Wj 23,20-23; Mt 18,1-5.10 zień po liturgicznym wspoD mnieniu św. Tereski napotykamy w Ewangelii wezwanie do tego, by w stosunku do Boga być jak dzieci. Nie chodzi tu o dziecięcą naiwność. Dziecko z natury jest zależne od swoich opiekunów. Szczególnie wtedy, gdy jest bardzo małe. Maluchy są zdane na pomoc i wsparcie dorosłych. Tak samo my winniśmy być zdani na Boga. U Niego jest wszystko. Wystar- czy tylko poprosić. Zauważyć i przyznać się do swojej słabości, grzeszności i niewierności. Prosić tak, jak robiła to św. s. Faustyna: „O Jezu mój, utrzymuj mnie przy sobie, patrz, jak słaba jestem, sama ani kroku nie zrobię naprzód, więc Ty, Jezu, musisz być ustawicznie ze mną, jak matka przy słabym dziecku - więcej nawet”. Pomocą tu, na ziemi, są nam także aniołowie. Wzywajmy ich opieki! Piątek, 3 października Czytania: Job 38,1.12-21; 40,3-5; Łk 10,13-16 ródłem wielu grzechów są najŹ częściej obojętność lub pycha. Jak często gardzimy tym, co otrzy- mujemy od Boga? Nie doceniamy wartości życia, wolności wyznania i ludzi, których Pan stawia na naszej drodze. Bo nie ma cudów? Są! Ot, chociażby taki, że Zbawiciel świata przychodzi do nas w każdej Eucharystii, że ukrywa się pod postacią chleba i wina, że pozwolił zamknąć się w tabernakulum. On ciągle uzdrawia, karmi i uwalnia od złego. A my, dumni i pyszni, żyjemy tym, co tu i teraz. Wiara? Odkładamy ją na potem, na starość. Teraz najważniejsza jest kariera i zdobywanie pieniędzy. Liczy się tylko to, co widoczne dla oczu. Bóg przecież poczeka… Może i tak, ale nie będzie na nas czekał całą wieczność. Bo wieczność ma być nagrodą i wspólnym królowaniem. Czujmy się zaproszeni! Sobota, 4 października; Wsp. św. Franciszka z Asyżu Czytania: Job 42,1-3. 5-6.12-17; Łk 10,17-24 do ludzi w imię Jezusa. Ilu Pczyć.oszli ich już było? Dziś trudno poliUwierzyli miłości, która nie ma miary. Przyjęli otwartym sercem to, co mówił Jezus. Nie roztrząsali tego, nie mówili, że to niemodne, że nie na dzisiejsze czasy. Prostaczkowie? Nie, raczej Boży szaleńcy. Błogosławieni, którzy poszli w imię Pańskie. Dla Mistrza wyzbyli się tego, co mieli najdroższego. On stał się ich skarbem i sensem życia. Byli Mu posłuszni aż do śmierci. Św. Franciszek przez wzgląd na swojego Pana stał się żebrakiem i pokutnikiem. Porzucił wygodne życie, by w skromnym habicie przemierzać miasta, głosząc Ewangelię. Jego imię zapisane jest w niebie. A gdzie zostaną zapisane AWAW nasze imiona? FoRMAcJA ReliGiJNA www.echokatolickie.pl W NASZYM KOLE RÓŻAńCOWYM Drodzy Zelatorzy i Zelatorki oraz wszyscy członkowie Kół Żywego Różańca Diecezji Siedleckiej! słowa gorących podziękowań kieruję do wszystkich uczestników naszej diecezjalnej pielgrzymki Żywego Różańca do leśnej Podlaskiej. Dziękuję ks. bp. Kazimierzowi za przewodniczenie eucharystii i skierowane do nas słowo, w którym przypomniał, że Maryja chroni nas przed tworzeniem fałszywego obrazu Jezusa chrystusa. Dziękuję zorganizowanym grupom pielgrzymów z następujących parafii: Łuków (Przemienienie Pańskie i grupa międzyparafialna), siedlce (św. teresy, Ducha Świętego, Miłosierdzia Bożego, św. Józefa), Komarówka Podlaska, Międzyrzec Podlaski (św. Józef), Kock, Przesmyki, Kodeń, ostrówek, Ulan, sobieszyn, Małaszewicze, Zwola Poduchowna, wola Gułowska, Łukowce. Dziękuję wszystkim, którzy łączyli się z nami duchowo. i na koniec słowa wielkiej wdzięczności o. przeorowi Janowi za niezwykle ciepłe i życzliwe przyjęcie nas wszystkich. Przed nami październik. Bądźmy zatem apostołami różańca w naszych rodzinach, parafiach i miejscach pracy. 24 października (czwartek w tygodniu misyjnym) będziemy przeżywali iii ogólnopolski Dzień Modlitwy Różańcowej. Zbierzmy się w naszych kościołach na nabożeństwie różań- cowym i adoracji Najświętszego sakramentu, prosząc o beatyfikację naszej założycielki sługi Bożej Pauliny Jaricot i o rozwój dzieła Żywego Różańca w naszej ojczyźnie. w tym miesiącu w konferencji formacyjnej zatytułowanej „Przez Jezusa do Maryi” przyjrzymy się rozwojowi duchowości i pobożności maryjnej św. Jana Pawła ii. w cyklu, który jest krótkim komentarzem do statutu naszego stowarzyszenia, omawiamy trzeci obowiązek każdego członka Żywego Różańca, jakim jest uczestnictwo w życiu sakramentalnym Kościoła. WaSZ DUSZPaSTERZ Kościół 13 papIeSKIe Intencje apoStolStwa modlItwy na sierPień: Ogólna - aby Pan dał pokój najbardziej udręczonym przez wojnę i przemoc regionom świata MiSyJna - aby światowy Dzień Misyjny rozbudził w każdym wierzącym pasję i gorliwość, by nieść Ewangelię całemu światu. KONFERENCJA FORMACYJNA Przez Jezusa do Maryi Nikogo nie dziwi stwierdzenie, że św. Jan Paweł II był wielkim czcicielem Matki Bożej. Mottem jego życia były słowa „Totus Tuus”. Na początku swojego papieskiego posługiwania powiedział: „Nie byłoby na Stolicy Piotrowej tego Papieża Polaka, gdyby nie było Jasnej Góry”. To on wzbogacił medytację różańcową o tajemnice światła. Ale niewiele osób zna całą drogę rozwoju duchowości i pobożności maryjnej naszego wielkiego rodaka. W książce „Dar i tajemnica”, powstałej z okazji 50 rocznicy święceń kapłańskich, Jan Paweł II napisał, iż nabożeństwo do Matki Bożej w postaci tradycyjnej wyniósł z domu rodzinnego i z parafii wadowickiej, ale jeszcze przed święceniami kapłańskimi pojawiła się pokusa odsunięcia się nieco od dziecięcej pobożności maryjnej na rzecz chrystocentryzmu. I to wtedy uległ pewnej przebudowie jego sposób pojmowania nabożeństwa do Matki Bożej. Fundamentem, na którym dojrzewała pogłębiona maryjność wielkiego Polaka, była lektura i refleksja nad „Traktatem o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny” św. Ludwika Marii Grigniona de Montfort. Rozczytując się w owym traktacie, przyszły papież zrozumiał, że „prawdziwe nabożeństwo do Matki Bożej jest właśnie chrystocentryczne, co więcej, jest najgłębiej zakorzenione w Trynitarnej tajemnicy Boga, związane z misterium Wcielenia i Odkupienia”. W komentarzu do Milenijnego Aktu Oddania (który został złożony na Jasnej Górze 3 maja 1966 r.) kard. Wojtyła podkreślał, iż „nabożeństwo do Matki Najświętszej stanowi niewątpliwie wielki kapitał religijny w duszach polskich”, ale równocześnie wskazywał, że „nabożeństwo to istnieje w postaci bardzo uczuciowej, do której pobudza sama osobowość Matki”. Przyszły papież, dostrzegając pewne przeobrażenia religijności polskiej, które już wtedy dawały o sobie znać, twierdził, iż „zachodzi potrzeba nadawania temu wspaniałemu nabożeństwu postaci bardziej refleksyjnej. Na drodze refleksji zwyczajna droga nabożeństwa do Matki Najświętszej, droga per Mariam ad Iesum (przez Maryję do Jezusa), winna być wspierana i uzupełniana drogą per Iesum ad Mariam (przez Jezusa do Maryi). Poznanie Matki, a w związku z tym także pełna Jej chwała, dokonuje się poprzez poznanie Syna oraz Jego dzieł”. Zaproponowana droga wydaje się trudniejsza, ale to na niej dokonuje się świadome zaangażowanie się człowieka w dzieło Jezusa Chrystusa. W tym kluczu wymowna jest kolejność encyklik napisanych przez Jana Pawła II. Pierwsza o Chrystusie, odkupicielu człowieka („Redemptor hominis”, 1979), druga o miłosiernym Bogu Ojcu („Dives in misericordia”, 1980), potem o Duchu Świętym („Dominum et vivificantem”, 1986), Panu i Ożywicielu i dopiero wtedy encyklika o Maryi („Redemptoris Mater”, 1987), jednak nie o Pośredniczce, ale o Matce Odkupiciela. W nauczaniu papieskim wyrażona jest prawda, że tajemnica człowieka i Maryi rozjaśnia się w światłach tajemnicy Chrystusa. Idea wyrażona w słowach „przez Jezusa do Maryi” zawiera w sobie przekonanie, że nauczanie o Jezusie prowadzi do poprawnego nauczania o Maryi. O. C. Napiórkowski OFMConv, podsumowując nauczanie Jana Pawła II na temat zasady „przez Jezusa do Maryi”, streszcza je w słowach: „chrześcijaninie, patrz na Chrystusa, kontempluj oblicze Chrystusa, a dostrzeżesz tam wszystko na swoim miejscu i we właściwych proporcjach: i człowieka, i Kościół, i Piotra, i Maryję”. Formuła „przez Jezusa do Maryi” oprócz znaczenia poznawczego ma także znaczenie dla kultu. Poznanie Chrystusa powoduje, że pojawia się szczególna cześć dla Maryi jako Jego Matki. Jest Ona błogosławiona ze względu na swego Syna (zob. Łk 11,27). On Ją kochał i czcił, a my na Jego wzór mamy również to czynić. Autentyczny kult Jezusa nie stoi w sprzeczno- ści z kultem oddawanym Jego Matce. W tym kontekście rodzi się pytanie o „jakość” naszego pielgrzymowania do sanktuariów maryjnych. Potrzebne jest nam nieustanne dojrzewanie w wierze, aby przybywając do takiego miejsca, najpierw - i przede wszystkim - skierować oczy i serca na Chrystusa obecnego sakramentalnie w tabernakulum oraz uświadomić sobie, że Syn Boży stał się człowiekiem dla naszego zbawienia. Podjęty w bardzo ogólnym zarysie temat nie jest tylko teoretycznym rozważaniem ani tym bardziej próbą siania zamętu, lecz odpowiedzią na dar kanonizacji Jana Pawła II, gdyż ciągle jesteśmy świadomi faktu, że za mało znamy nauczanie naszego wielkiego rodaka. Zatem życie, doświadczenie i nauczanie Papieża Polaka ukazują, że obie zasady treściowo przynależą do siebie. Nie ma bowiem między nimi sprzeczności, ale komplementarnie uzupełniają się. OPRAC. KS. PAWEŁ WIATRAK ZADANIA I OBOWIĄZKI CZŁONKÓW ŻYWEGO RÓŻAŃCA (3A) Uczestnictwo w życiu sakramentalnym Kościoła Wszyscy znamy powiedzenie „wierzący niepraktykujący”. Nie wnikając w jego nielogiczność, musimy pamiętać, że w praktyce oznacza to m.in. rezygnację z życia sakramentalnego. Teologia duchowości z całą stanowczością przypomina, że sakramenty święte zajmują pierwsze miejsce wśród środków uświęcenia. One są źródłem i środkiem wzrostu w życiu duchowym. W ostatnim czasie bardzo dużo mówi się o kierownictwie duchowym. Tworzy się niejako moda na poszukiwanie takiego księdza, któremu będzie można całkowicie zaufać, a on zrozumie i pomoże rozwiązać wszelkie problemy. Oczywiście dobrze rozumiane i przeżywane towarzyszenie duchowe, w którym i kierownik, i osoba kierowana otwierają się na działanie Ducha Świętego, pomaga odkrywać wolę Pana Boga w naszym życiu. Jednak nawet najlepsze kierow- nictwo nie zastąpi i nie da tego, co otrzymuje człowiek za pośrednictwem sakramentów. To z woli Chrystusa są one narzędziami do przekazywania nieprzerwanego strumienia łask. Pamiętamy najprostszą katechizmową definicję, która mówi, że sakrament to widzialny znak niewidzialnej łaski Bożej. „Katechizm Siedlecki” na pytanie, co to są sakramenty i co jest ich celem, odpowiada: „sakramenty są skutecznymi znakami łaski, ustanowionymi przez Chrystusa i powierzonymi Kościołowi. Przez te znaki jest nam udzielane życie Boże”. Widzialny znak, zewnętrzne obrzędy, a jednak swoim działaniem sięgają głębi duszy i przenikają całe życie tak, że podnoszą je i nakierowują na cel nadprzyrodzony. Katechizm Kościoła Katolickiego porządkuje sakramenty w trzech grupach: 1. Sakramenty wtajemniczenia chrześcijańskiego (chrzest, bierzmowanie, Eucharystia), 2. Sakramenty uzdrowienia (pokuta i namaszczenie chorych), 3. Sakramenty służące komunii i posłaniu wiernych (sakrament święceń, małżeństwo). Wszystkie sakramenty rozciągają swój zbawczy wpływ na życie człowieka. W istotnych fazach jego trwania oraz we wszystkich duchowych sytuacjach - przez ich przyjęcie - człowiek otrzymuje pomoc i umocnienie. Albino Marchetti OCD, opisując działanie sakramentów świętych, podkreśla, że chrzest oczyszcza dusze z grzechu pierworodnego i wszczepia w Chrystusa. Bierzmowanie namaszcza Duchem Świętym, umacnia człowieka i przygotowuje go do zwycięskiej walki o całość wiary i świętość obyczajów. Namaszczenie chorych gładzi ewentualne pozostałości grzechu i przygotowuje do ufnego stanięcia na sądzie Bożym. Eucharystia w każdej chwili życia daje siłę i odwagę, jaka płynie z duchowego pokarmu, którym jest Ciało i Krew Chrystusa. Sakramentalna spowiedź jest skutecznym lekarstwem dla tego, kto uległ słabości i przez to oddalił się od Boga. Sakrament małżeństwa uświęca rozpoczęcie życia małżeńskiego i rodzinnego. Kapłaństwo zaś udziela odpowiedniej władzy do sprawowania określonych funkcji tym wszystkim, którzy poświęcają się na specjalną służbę Kościoła. Wzrastając w wierze, powinniśmy coraz lepiej rozumieć, że przystępowanie do sakramentów świętych znaczy to samo, co zbliżać się do Chrystusa, odnawiać w sobie Jego Boskie życie i korzystać z Jego przeogromnych bogactw i pomocy. W tym kluczu możemy mówić, że chrzest wiąże nas z Chrystusem; bierzmowanie obdarza Jego Duchem; Eucharystia jednoczy z Nim; spowiedź jedna nas z Chrystusem; przez namaszczenie chorych Chrystus nas leczy, umacnia i pociesza; w sakramencie małżeństwa Chrystus obiecuje swoją miłość naszej miłości i swoją wierność w naszej wierności; w kapłaństwie pozwala działać jako alter Christus (drugi Chrystus). Trudno jest zatem wyobrazić sobie intensywne życie duchowe bez korzystania z sakramentów świętych. Według nauczania ostatniego soboru, gdy uczestniczymy w życiu sakramentalnym Kościoła, uświęcamy samych siebie i przyczyniamy się do budowania mistycznego Ciała ChryOPRAC. KS. PAWEŁ WIATRAK stusa. 14 EchoKatolickie publicystyka numer 39(1004) 25 września - 1 października 2014 r. Charyzmatyczka cierpienia Panie Jezu, Ty odpocznij, a teraz ja pocierpię - mawiała pochodząca z diecezji siedleckiej s. Róża Wanda Niewęgłowska, tercjarka dominikańska, naznaczona charyzmatem cierpienia. Trwają modlitwy o rozpoczęcie jej procesu beatyfikacyjnego. O d śmierci tej świeckiej dominikanki mija w tym roku ćwierć wieku. Urodziła się 6 listopada 1926 r. w Toczyskach w powiecie łukowskim jako szóste dziecko Władysława i Heleny. Cień krzyża towarzyszył jej od początku życia. We wczesnym dzieciństwie zmarli wszyscy z pięciorga jej rodzeństwa. W wieku sześciu lat przeżyła pierwsze doświadczenie mistyczne. W promieniach nieziemskiego światła ujrzała białą gołębicę. Przerażona skryła się za matkę. Niedługo po tym dziewczynce ukazał się anioł. Wysłannik niebios zaprosił Wandę do pięknego ogrodu, którym była zachwycona. Pokazał jej beczkę z niewielką ilością krystalicznie czystej wody na dnie, oznajmiając, że naczynie ma napełniać przez całe życie. Zapamiętała, że wydarzenie to zbiegło się ze świętem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, które - jak później to podkreślała - było jej ulubioną uroczystością kościelną. Dopiero dalsze losy Wandy rzucają pewne światło na znaczenie w jej życiu daty 15 sierpnia. Od dzieciństwa nad życiem Wandy unoszą się też słowa Zbawiciela: „Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze swój krzyż i niech Mnie naśladuje!” (por Łk 9, 23). Dziewczynka całym sercem chciała podążać za Jezusem, chciała nieść nie tylko swój krzyż. I została wysłuchana. U s. Róży w pokoju było dużo kwiatów, jak w ogrodzie. Przez ostatnie trzy lata życia nie wychodziła na zewnątrz. Leżała na łóżku otoczona świętymi obrazami, wśród nich był obraz prawie naturalnej wielkości Pana Jezusa Miłosiernego i figurka Matki Bożej Róży Duchownej. Niedługo po objawieniu anioła umarła matka Wandy, a trzy lata później ojciec. Została sama. Cierpiała i głód, i nędzę. Jedyną bliską osobą, na której wsparcie mogła liczyć, był w tym czasie kuzyn Stanisław, ale i on wkrótce umarł w młodym wieku. W końcu Wanda znalazła schronienie w lubelskim domu sierot. Dominikanka od pokuty W 1948 r. zachorowała nagle na chorobę Heinego-Medina. Pierwsze symptomy tego ciężkiego schorzenia wystąpiły 15 sierpnia - w ten sam świąteczny dzień, w którym sześcioletniemu niegdyś dziecku Boży anioł ukazał drogę życia. Odtąd 22-letnia Wanda została przykuta do łoża boleści na ponad 40 lat. Paraliż oraz niedowład nóg i rąk postępował nieubłaganie. W 1955 r. kobieta trafiła do domu pomocy społecznej. W 1962 r. wstąpiła do III Zakonu św. Dominika, obierając imię Róża. Za specjalnym pozwoleniem przełożonych przywdziała biały, dominikański habit (tercjarki nie są zobowiązane do jego noszenia). Parę lat później zawarła białe małżeństwo z mieszkańcem przytułku Tadeuszem Niewęgłowskim, ale szybko została wdową. Wraz z upływem czasu przybywało jej chorób, urazów. Nie sposób ich nawet wszystkich wymienić. W wyniku wady serca i ciężkiej astmy cierpiała na niewydolność krążenia i duszności. Inne, poważne schorzenia powodowały ciągłe nudności i silne bóle głowy. Przeszła cztery zawały serca. Msze św. o beatyfikację s. Wandy Róży Niewęgłowskiej OPs sprawowane są w następujących terminach: - 16 dnia każdego miesiąca w: katedrze lubelskiej o 19.00, kaplicy księży salezjanów w Lublinie przy ul. Pawłowa; - niedziela po 16 dniu każdego miesiąca w: bazylice oo. dominikanów w Lublinie o 16.00, kaplicy cmentarnej przy ul. Unickiej w Lublinie o 9.30, bazylice w Niepokalanowie o 7.00. Mimo trudnych doświadczeń i cierpień nie była osobą smutną. Wręcz przeciwnie. Potrafiła zachować pogodę ducha, a nawet humor. Na pytanie o samopoczucie zwykła odpowiadać z uśmiechem: „Samo zdrowie”. Trzykrotnie doświadczyła śmierci klinicznej. Lekarze nie potrafili zrozumieć jak to możliwe, że jej skołatane serce jeszcze bije, w jaki sposób z takim trudem wciąż oddycha. Wielokrotne operacje chirurgiczne nie przyniosły efektu. Róża od wymarzonego rodzicielstwa Tym, co utrzymywało siostrę Różę przy życiu był Chrystusowy krzyż. „Niczego Jezusowi nie odmawiam, a On nie odmawia mnie” - mówiła. Każde cierpienie lub upokorzenie nazywała „pocałunkiem Chrystusa”. W ten sposób potrafiła wydrzeć szatanowi zagubione dusze i wyjednać innym niezwykłe łaski: uzdrowienia z najcięższych chorób lub szczęśliwe rozwiązania dramatycznych problemów życiowych. Jej „specjalnością” stało się wypraszanie daru macierzyństwa. Określała siebie „Dominikanką od pokuty”, ludzie natomiast nazywali ją „Różą od wymarzonego rodzicielstwa”. Jednak stawiała też wymagania, mówiąc: „Będę się za ciebie modliła, ale ty musisz podjąć walkę z grzechami” - mówiła. Ludzie zdumieni zadawali sobie pytanie: skąd ona o tym wie. Wiele wskazywało, że otrzymała od Boga rzadkie charyzmaty: dar czytania sumień ludzkich, proroctwa i wspomagania dusz czyśćcowych. Mimo trudnych doświadczeń i cierpień nie była osobą smutną. Wręcz przeciwnie. Potrafiła zachować pogodę ducha, a nawet humor. Na pytanie o samopoczucie zwykła odpowiadać z uśmiechem: „Samo zdrowie”. Ciągle była gotowa do nowych ofiar, często powtarzała: „Panie Jezu, Ty odpocznij, a teraz ja pocierpię”. S. Róża charakteryzowała się stanowczością w dochodzeniu należnych jej i pensjonariuszom domu pomocy społecznej praw. Oprócz rzeszy wdzięcznych przyjaciół miała też sporo wrogów. Także wśród duchowieństwa nie zawsze znajdowała zrozumienie. Całe życie podążała śladami Matki Bożej Bolesnej. Chyba więc Opatrzność sprawiła, że ostatni dzień, który Wanda Róża w całości przeżyła na tej ziemi, przypadł na liturgiczne wspomnienie Matki Bożej Bolesnej. Rankiem 16 września 1989 r. s. Róża odeszła spokojnie do Pana. Ku chwale ołtarzy Jednak liczne grono wdzięcznych przyjaciół nie pozwala ukochanej siostrze na „wieczny odpoczynek”. Żywa pamięć o ofierze jej życia trwa nieprzerwanie już ćwierć wieku. O skuteczności wstawiennictwa s. Róży przed Bogiem świadczy jej mogiła na lubelskim cmentarzu przy ul. Unickiej (sekcja 2, grób 20). Wśród świeżych kwiatów i zapalonych zniczy zobaczyć można karteczki z intencjami. Ten spontaniczny, tzw. oddolny kult, spotyka się z akceptacją i życzliwością władzy kościelnej. Już w latach 90 ubiegłego wieku abp Bolesław Pylak zgodził się na rozpowszechnianie modlitwy za pośrednictwem tercjarki, a podczas największych lubelskich uroczystości religijnych, jakimi są procesje ulicami miasta odbywające się co roku 3 lipca, wyraził prywatną opinię o jej świętości. Kilka lat później podobne zdanie wygłosił znany mariolog o. prof. Celestyn Napiórkowski, który znał s. Różę osobiście. Od wielu lat w lubelskich świątyniach odprawiane są Msze św. o beatyfikację zakonnicy. Liczymy, że do modlitwy włączą się również wierni z jej rodzinnych stron, a zwłaszcza z parafii obejmującej wieś Toczyska, gdzie Wanda przyszła na świat, oraz gdzie spoczywa jej cała rodzina. Służba przełożonej Nie sposób zakończyć tego wspomnienia z pominięciem osoby, która była nie tylko tercjarską przełożoną siostry Róży, ale również jej najbliższą przyjaciółką, powierniczką, a nade wszystko troskliwą opiekunką. Kazimierze Imeldzie Sarnowskiej OPs - bo o niej mowa - zawdzięczamy nie tylko obszerną, rzetelną i bez upiększeń napisaną biografię W. Niewęgłowskiej. Tak po ludzku patrząc, zawdzięczamy jej także ostatnie dziesięć lat życia s. Róży, kiedy już zupełnie nie trawiła serwowanych przez dom pomocy posiłków. Jej przełożona pomimo odpowiedzialnych obowiązków zawodowych i rodzinnych żony i matki, pomimo osobistego krzyża w postaci insulinozależnej cukrzycy niemal codziennie gotowała i zanosiła dietetyczne posiłki do przytułku. Pani Kazimiera głęboko wierzyła, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Upewniała ją w tym skrupulatnie prowadzona dokumentacja nadzwyczajnych łask wymodlonych przez s. Różę. Są wśród nich także uzdrowienia z nieuleczalnych chorób. Jednak s. Imelda nigdy nie prosiła Wandy o wstawiennictwo we własnej sprawie, choć często było jej bardzo ciężko. Ofiarna, całkowicie bezinteresowna służba przełożonej przy łóżku podwładnej - z wykonywaniem najniższych posług włącznie - wpisuje się wprost w standardy moralne Ewangelii, które z taką mocą głosi papież Franciszek. K. Sarnowska, wieloletnia świecka dominikanka, zmarła przed dwoma laty, a jej pogrzeb zbiegł się w czasie ze świętem zakonodawcy - św. Dominika Guzmana... Dokumenty dotyczące jej osoby złożone zostały w kurii biskupiej w Lublinie, czekają na rozpoczęcie procesu informacyjnego. O łaskach otrzymanych za wstawiennictwem s. Róży należy informować klasztor oo. dominikanów (ul. Złota 9, 20-112 Lublin). Jacek Popko temat tygodnia www.echokatolickie.pl Mamy bowiem do czynienia z rządem stawiającym pragmatykę na pierwszym miejscu. I nie jest ona związana z interesem narodowym, ale doraźnymi interesami partyjnymi ze szkodą dla państwa. Opinie redaktor prowadzący: Jolanta Krasnowska-Dyńka czytaj str. 21 Sorry, Polsko! „Gdyby była wojna, byłabym spokojna. Nareszcie spokojna, wreszcie byłabym. Nie musiałabym wybierać, ani myśleć jak tu żyć. Tylko być, tylko być. Po kanałach z karabinem, nie biegałabym. Nie oddałabym ci Polsko, ani jednej kropli krwi, Sorry Polsko[…]. Tylko nie każ mi wybierać, nie każ walczyć, nie każ ginąć, nie chciej Polsko mojej krwi. Lepszy żywy obywatel, niż martwy bohater” - śpiewa Maria Peszek w utworze „Sorry Polsko” pochodzącym z płyty „Jezus Maria Peszek”. Filozofia białej flagi Zaskakujące jest, jak gwałtownej ewolucji uległ stosunek Polaków do ojczyzny w ostatnim dziesięcioleciu. W 2008 r. na zlecenie „Rzeczpospolitej” GfK Polonia przeprowadziła sondaż, w którym aż 71% ankietowanych zadeklarowało gotowość oddania życia w obronie niepodległości Polski. Tylko 16% z badanych osób odpowiedziało przecząco. Na początku 2014 r. w dzienniku powtórzono pytanie. Tym razem w badaniu Homo Homini jedynie 19% Polaków stwierdziło, że oddałoby za swój kraj życie lub zdrowie. 17% powiedziało, że byłoby gotowych na poświęcenie majątku. Życia za ojczyznę nie poświęciłoby 53% kobiet i 29% mężczyzn. W perspektywie realnego zagrożenia rozszerzeniem na kraje ościenne konfliktu zbrojnego na Ukrainie kilka tygodni temu telewizja TVN24 za pośrednictwem sondażowni MillwardBrown jeszcze raz zapytała Polaków o to samo. „Zdecydowanie” gotowych poświęcić się ojczyźnie było jedynie 17% ankietowanych, z ust 49% respondentów padła odpowiedź „nie”. Sondaże mają to do siebie, że utrwalają pewien chwilowy stan, aktualne tendencje społeczne, które ulegają ciągłej metamorfozie. Trudno powiedzieć, jak sytuacja ułożyłaby się, gdyby rzeczywiście zaistniała realna konieczność zbrojnej obrony granic Polski. Myślę, że wynik byłby jeszcze inny, niż szkicują to ankiety. Niemniej jednak liczby są na tyle niepokojące, że warto pokusić się o postawienie pytania o prawdopodobne przyczyny wskazanych postaw. Wszak nie wzięły się znikąd. „Polskość to nienormalność” Młodzi ludzie pytani o powód wip-studio - fotolia.pl W ystarczy wpisać w wyszukiwarkę internetową kilka słów kluczy (Polska, ojczyzna, patriotyzm), aby przekonać się, że deklaracje piosenkarki - skandalistki to nie odosobnione opinie. Wychowani w tradycji romantycznej, zapatrzeni w ułańską fantazję żołnierzy września 1939 r., bohaterstwo powstańców warszawskich w 1944 r. nie zauważamy, że w społeczeństwie dokonują się radykalne zmiany. Polska staje się powoli abstrakcją. Dla wielu ludzi to już tylko „ten kraj” (jak niedawno mieliśmy okazję usłyszeć z ust jednego z czołowych polityków koalicji rządzącej - „byt istniejący tylko teoretycznie”) - miejsce na ziemi, które można w dowolnym momencie zmienić, porzucić, którym się pogardza. Boli, szczególnie wiedzących, jaką cenę musieli zapłacić - oni, ich towarzysze broni, całe pokolenia Polaków - aby Polska była wolna i niepodległa. opuszczania Polski (czasem na zawsze) zwykle na pierwszych miejscach wymieniają brak pracy, perspektyw na przyszłość, zawiedzione nadzieje. Prof. Jadwiga Staniszkis w felietonie dla Wirtualnej Polski zastanawiała się niedawno się nad ofertą polskich polityków dla młodego pokolenia. Przytoczyła argument, jakiego użył syn jej znajomych: „Ten kraj jest trywialny. Nie wzbudza marzeń” - powiedział. Nie boi się bezrobocia, ale pospolitości, męczą go histeryczne ekscesy w sferze kultury oraz podejmowanie ważnych tematów w sposób niepoważny - wyliczała. „Ten kraj zawiódł mnie na tylu poziomach, że mogłabym o tym pisać jeszcze trzy godziny” - z goryczą wyznała na swoim blogu dwudziestoparoletnia dziewczyna szykująca się do emigracji. Młodych ludzi drażnią swary, kłamstwa, obietnice bez pokrycia, hipokryzja rządzących. Polska stała się dla wielu, używając metafory ks. Piotra Skargi, postawem sukna, z którego każdy chce urwać jak najwięcej dla siebie. Takiej ojczyzny nie chcą… Czy jedynie sytuacja gospodarcza, rosnące bezrobocie, toksyczna stagnacja są przyczynami tego, że Polska dla wielu stała się już tylko „tym krajem”? Nie sądzę. Od lat wmawia się im, że mają być „Europejczykami”. Lider rządzącej partii raczył był swego czasu wyznać, że dla niego „polskość to nienormalność”. Nie ma pomysłów na nowoczesny patriotyzm, a perełki w postaci Muzeum Powstania Warszawskiego to wciąż jeszcze rzadkość. W fotelach telewizyjnych newsroomów, vipowskich salach drogich restauracji rozsiadła się wygodnie pogarda. Jej dzieci zapełniają internet, multiplikują się we wszelkiego rodzaju wpisach, komentarzach i blogach, ćwierkają na twitterze. Pogarda dla wszystkiego, co polskie, katolickie, co wyrasta z jej tradycji i kultury. Pogarda dla tych, którzy nie odnaleźli się w nowej „europejskiej” rzeczywistości, nie chwytają w lot nowinek obyczajowych, słuchają Radia Maryja i modlą się na różańcu. „Dzieci pogardy” jak ognia wystrzegają się dumy narodowej - retoryka, którą uwielbiają, to poniżanie Polaków, przekonywanie, iż muszą się wstydzić za swoją historię, że w krwioobiegach ich rodaków płynie krew barbarzyńców, szmalcowników i chronicznych antysemitów. Podła i głupia? Bardzo charakterystyczny stosunek do Polski - w jakimś stopniu modelowy dla pewnej grupy społecznej - reprezentuje Jacek Pałasiński, dziennikarz TVN, ekspert od spraw międzynarodowych. Jego poglądy poddaje wnikliwej analizie Krzysztof Feusette w książce „Alfabet Salonu”, która nakładem wydawnictwa Fronda ukazała się 10 września. Warto zwrócić uwagę na „język miłości”, jaki pobrzmiewa w jego wypowiedziach. „Jak będzie wyglądać Polska, kiedy Kaczyński dorwie się do władzy? - pyta Pałasiński na facebooku. - Jak on. Będzie niedomyta, rozmemłana, obleśna, nieestetyczna, z zepsutymi zębami, niedouczona, agresywna, cwana i pozbawiona elementarnej szlachetności ducha, zadufana w sobie, gardząca wszystkim i wszystkimi i - przede wszystkim - bezgranicznie głupia. Takiej Polski chcemy? Czy taką Polskę można kochać i szanować?”. Dla niezorientowanych: chodzi o grubo ponad 30% populacji kraju. Jako że temat należy do ulubionych, redaktor Pałasiński pogłębia myśl na swoim blogu. „Nie uwłaczając nikomu, to, Panie Premierze - pisze do Kaczyńskiego - na Jasnej Górze stała przed Panem Polska na zasiłku, Polska najmniej twórcza, Polska nieumiejąca produkować bogactwa, Polska nie- 15 Czy tylko sytuacja gospodarcza, rosnące bezrobocie, toksyczna stagnacja są przyczynami tego, że Polska dla wielu stała się już tylko „tym krajem”? Nie sądzę. Od lat wmawia się im, że mają być „Europejczykami”, że patriotyzm pachnie faszyzmem, zaś niedawny lider rządzącej partii raczył był swego czasu wyznać, że dla niego „polskość to nienormalność”. wykształcona, Polska zaściankowa, Polska nieprzygotowana do stawienia czoła wyzwaniom współczesności, Polska zabobonna, Polska czerpiąca swą siłę do przetrwania z chorobliwej nienawiści do wszystkiego, co czyste, szlachetne i mądre, Polska, która podzieli się wedle własnego życzenia, Polska mentalnie zakorzeniona w komunizmie, Polska, która za Polskę nigdy się nie biła, Polska budująca dla Polaków małe, krzywe i szare domy, Polska niepotrafiąca nawet wybudować gładkiej szosy, Polska rozkradająca własność prywatną i publiczną, Polska z pochodów na 22 lipca, Polska szmalcowników i donosicieli, Polska podła i głupia. To Pan wybrał sobie taką Polskę i chce do niej przynależeć. My - nie”. Kim są owi „my”, pyta Krzysztof Fousette, komentując wpis. Pałasiński nie precyzuje. Czy chodzi o redakcję publicystyczną TVN24 i jej ekspertów? A może spiskujących w restauracji „Sowa i Przyjaciele” polityków? Zapewne. Ale nie tylko. Ten kraj „Jestem wystarczająco inteligentny, żeby pracować w telewizji, a nie żeby ją oglądać - tłumaczył słuchaczom 25 marca 2010 r. podczas debaty „Dlaczego głupiejemy?” zorganizowanej przez Uniwersytet Otwarty Uniwersytetu Warszawskiego redaktor Tomasz Lis. - Nie możemy mówić poważnie. Bo poważnie to znaczy nudno. A jak będzie nudno to te barany wezmą pilota i przełączą […]. Widz w Polsce wybaczy wiele, bardzo wiele. Ale jednego nie wybaczy: nigdy, przenigdy nie wybaczy, aby go potraktować poważnie. Przy odbiorze mniejszym niż 2,5 mln widzów program znika […]. Ktoś powie: hipokryzja, wallenrodyzm, będą inni, lepsi. No więc trzeba manewrować, kombinować […]. Instynktownie wyczuwałem, choć nie zdawałem sobie sprawy, że to tak szybko będzie się działo, że chamstwo zaczęło galopować […]. Gdyby nie internet nigdy bym nie widział, że na świecie jest tylu kretynów [...]. Ludzie nie są tacy głupi, jak nam się wydaje. Są dużo głupsi. Smród, prowincja, coś zatęchłego, czego niefajnie jest dotykać”. Nic dodać, nic ująć. Polska taka nie jest. Redaktor Lis tak ją postrzega. Oto „ten kraj” w wydaniu nagradzanych Wiktorami „osobowości”, które mają znaczący wpływ na kształtowanie opinii, przekaz wartości. Czy może dziwić fakt, że Polacy zafascynowani „ludźmi sukcesu” - najczęściej młodzi - zaczynają myśleć jak oni? Gardzić „czarną, zapyziałą Polską” z jej historią pełną porażek i niezrozumiałych w XX w. ideałów, nudnym „gloria victis”? Mówić Pałasińskim, Kuźniarem, Wojewódzkim, Miecugowem, Peszek, Kuczyńskim? Uciekać od obowiązków, jakie nakłada na nich przynależność do wspólnoty? Wyzwalać marzenia o przynależności do „lepszej” jej cząstki, pozbawionej kompleksów i wiejącej za granicę, gdy tylko nadarzy się ku temu okazja, ewentualnie spadnie okruszek z komisarycznego unijnego stołu. Obnosić czekoladowe orły i słać w niebo różowe baloniki. Pogardzani, poniżani Polacy, poddawani medialnej młócce, zaczynają wierzyć, że naprawdę oni i Polska są godni pogardy. I że nie warto za nią umierać, dla niej cierpieć. Że tak naprawdę liczy się kasa. Reszta jest mało ważna. I to jest chyba jedna z największych klęsk, jaką ponieśliśmy w minionym dziesięcioleciu. Ks. Paweł Siedlanowski 16 EchoKatolickie Publicystyka rozmowa Poza mury oblężonej twierdzy ? Ks. Paweł Siedlanowski dyrektor KSPiG w Siedlcach Czy warto dziś organizować forum rodziców i wychowawców, skoro praktycznie każdy ma dostęp do internetu? Ludzie mówią: po co tracić czas, gdy to samo - albo jeszcze więcej - znajdę w sieci?… Bezwzględnie warto! Szklany monitor nigdy nie zastąpi bezpośredniego kontaktu z człowiekiem. Żywe słowo, spotkanie mają swoją magię, nieporównywalną z niczym innym. Tworzy się wspólnota - słuchająca, poszukująca, reagująca aktywnie na prezentowane treści. Dochodzi do tego możliwość osobistego spotkania z prelegentem, zadania pytania itd. Kto bywa na tego typu spotkaniach, wie, o czym mówię. z wykładów najbardziej się Księdzu podobał? ? Który Wszystkie były znakomite! Tematyka - bardzo aktualna. Uwa- żam, że dziś zbyt często pozostajemy jedynie na poziomie surowej diagnozy problemu, akcentowania zagrożeń. Owszem, ten etap jest ważny, ale jeszcze ważniejsze, by zakończył się on pozytywnym przekazem, wzmocnieniem. Nader często koncentrowanie się tylko na walce z prawdziwym czy wyimaginowanym wrogiem (a to, niestety, jest jedna z istotniejszych wad naszego przepowiadania, materializującego się np. w kazaniach), ukazywanie pewnych obszarów życia społecznego jako li tylko siedliska zła, niedostrzeganie szans, jakie niosą w sobie badania naukowe, nowe metody wychowawcze itp., powodują skutki dokładnie odwrotne od zamierzonych. Zamykamy się w oblężonej twierdzy. Siedleckie Forum Nauczycieli, Rodziców i Wychowawców po raz kolejny udowodniło, że o problemach można mówić pozytywnie. Że nie ma sytuacji bez wyjścia! Istnieje alternatywa dla wizji człowieka, gdzie nic nie jest stałe i gdzie nie obowiązują żadne normy. Trzeba tylko po nią świadomie sięgać i być konsekwentnym w planowaniu oraz realizacji podjętych zamierzeń wychowawczych. ? Czy nie wydaje się Księdzu, że wiele problemów z tej dziedziny, nieumiejętność radzenia sobie z podstawowymi zadaniami rodzicielskimi, wypływa z ignorancji? To mocne słowo, ale chyba właściwe. Mamy z nią do czynienia już na poziomie przygotowania do małżeństwa. Proszę przyjrzeć się, jak dziś młodzi ludzie podchodzą np. do katechez przygotowujących ich do sakramentu. Kwintesencją tej postawy jest sformułowanie: „Jakoś to będzie!”. Wielu nie przyjmuje do wiadomości, że miłość, rodzicielstwo to nie tylko emocje, zachowania instynktowne, ale złożony proces. Siła inercji i dobra wola to za mało. Bóg daje łaskę, ale po to stworzył nas rozumnymi, abyśmy pewne działania poddawali planowaniu, przygotowali się na trudności, zaczerpnęli mądrości od tych, którzy z racji wieku czy choćby prowadzonych badań naukowych wiedzą więcej. zatem ta lekkomyślność? Dlaczego tak mało ? Skąd w ludziach woli, aby być bardziej świadomym rodzicem, wychowawcą, nauczycielem? Nie wiem. Może to lenistwo, przekora? A może echo starej, ale jakże prawdziwej maksymy: „Mądry Polak po szkodzie”… Czy będą kolejne spotkania ph. Siedleckie Forum Nauczy? cieli, Rodziców i Wychowawców? Zapewne tak! Katolickie Stowarzyszenie Wychowawców kontynuuje piękną tradycję, która liczy sobie już blisko ćwierć wieku. Wraz z rodzicami, nauczycielami i wychowawcami zgromadzonymi pod szyldem Katolickiej Szkoły Podstawowej i Katolickiego Gimnazjum w Siedlcach chcemy wesprzeć działania KSW. Na poziomie szkół analogiczne inicjatywy przynoszą znakomite efekty - np. w czerwcowym spotkaniu organizowanym przez nasz zespół (tzw. Integracyjny Wyjazd Formacyjny) wzięło udział ponad 250 osób! Wzmacniamy się nawzajem, jednoczymy w działaniu, uświadamiamy szanse i zagrożenia. Wstępnie myślimy też o zorganizowaniu sesji naukowej - w okolicach Dnia Dziecka - poświęconej dzieciom, także z ich udziałem. Tematyka spotkania byłaby niejako lustrzanym odbiciem zagadnień poruszanych podczas wrześniowego forum. Dopełniłyby się nawzajem. Docelowo chcielibyśmy je wpisać na stałe w kalendarz imprez diecezjalnot. wa nych i miejskich. Szkoła Przyjazna Rodzinie …czyli wspierająca rodziców w wychowywaniu dzieci z poszanowaniem wartości rodzinnych. Celem akcji podjętej przez Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny jest stworzenie sieci szkół pielęgnujących tradycyjny model wychowawczy. Silne rodziny to bowiem czysty zysk dla lokalnej wspólnoty - argumentują pomysłodawcy projektu. Inicjatywa staje się wyrazem sprzeciwu wobec promowania przez placówki treści sprzecznych z poglądami głoszonymi w rodzinnym środowisku. „Szkoła najlepiej spełnia swoje zadanie, kiedy - na miarę swoich możliwości - współpracuje z rodzicami w celu kształtowania u dziecka spójnej i pozytywnej wizji rodziny, co pomoże mu też lepiej funkcjonować w dorosłym życiu” - podkreśla Janusz Wardak ze Stowarzyszenia Akademia Familijna. Warunkiem uzyskania bezpłatnego certyfikatu „Szkoła Przyjazna Rodzinie” jest podpisanie listu intencyjnego, w którym placówka zobowiązuje się do niepropagowania treści kwestionujących rolę rodziny w rozwoju dziecka oraz prowadzących do wczesnej inicjacji seksualnej. Więcej informacji o inicjatywie znajdą Państwo na stronie internetowej: www.szkola-przyjaznarodzinie.pl. numer 39(1004) 25 września - 1 października 2014 r. Szafa, gender, post z modlitwą Receptą na przeciwstawienie się współczesnym zagrożeniom jest rozwijanie w dzieciach pasji - mówiła podczas wystąpienia Małgorzata Więczkowska, podkreślając, iż sztuka wychowania polega na duchowych rozeznawaniu. XXIII Siedleckie Forum Nauczycieli, Rodziców i Wychowawców podporządkowano tematyce współczesnych zagrożeń. Przedmiotem prelekcji była m.in. problematyka żywieniowa. Szeroko omówiona została też kwestia duchowych pułapek czyhających na dziecko w mediach. X XIII Siedleckie Forum Nauczycieli, Rodziców i Wychowawców podporządkowano tematyce współczesnych zagrożeń. Przedmiotem prelekcji była m.in. problematyka żywieniowa. Szeroko omówiona została też kwestia duchowych pułapek czyhających na dziecko w mediach. Uczestnicy spotkania zgodnie podkreślali, że profesjonalne wystąpienia „zaopatrzyły” ich w fachową wiedzę pomocną w wychowaniu młodego pokolenia do życia w odpowiedzialności i wierze. Troska o dziecko Sesję organizowaną pod hasłem troski o przyszłość dzieci zainaugurowała w sobotę, 20 września, uroczysta Msza św. pod przewodnictwem bp. Kazimierza Gurdy sprawowana w kościele pw. św. Stanisława w Siedlcach. Bezpośrednio po nabożeństwie rodzice i wychowawcy przeszli do Centrum Kultury i Sztuki, gdzie zaplanowano wykładową część spotkania. SFNRiW rozpoczęło wystąpienie Małgorzaty Więczkowskiej, pedagog i medioznawczyni, autorki książki pt. „Co wciąga twoje dziecko?”. Wiedza, jaką prelegentka dzieliła się ze słuchaczami, poparta jest - co podkreśliła już na wstępie - wieloletnim monitorowaniem medialnych przekazów. Apel do dorosłych o baczny nadzór nad ofertami kierowanymi do najmłodszych odbiorców uzupełniła wyjaśnieniem, że duchowym zagrożeniem są wszelkie działania człowieka zmierzające do zerwania relacji z Bogiem. - Współcześnie rodzice, wychowując dzieci, troszczą się o zaspokojenie ich potrzeb materialnych z pominięciem emocjonalnych. Kładą nacisk na rozwój intelektualny, podczas gdy uwaga powinna być skoncentrowana na wychowaniu do życia w wierze zaznaczyła M. Więczkowska, akcentując, iż wychowanie to rozeznawanie duchowe, a czyhających na dzieci zagrożeń jest coraz więcej. - Media mają za zadanie wychować konsumenta wiernego i biernego - uwrażliwiała z uwagą, że kultura masowa jest przesiąknięta symboliką okultystyczną. Receptą na przeciwstawienie się współczesnym zagrożeniom staje się m.in. rozwijanie w dzieciach pasji oraz towarzyszenie im w codziennych czynnościach. Prelekcję wieńczył apel do rodziców o modlitwę różańcową w intencji swoich dzieci i zachęta do nabożeństwa do św. Michała Archanioła - zwycięskiego obrońcy w walce z szatanem. Gościem siedleckiego forum był m.in. znany publicysta Jan Pospieszalski. Gender i żywienie Jako wstęp do zagrożeń kryjących się pod hasłem gender Jan Pospieszalski, dziennikarz i publicysta, wykorzystał anegdotę o szafie. Małżonkowie nie mogli dojść do porozumienia, w którym miejscu ją ustawić. Mąż przeforsował swój pomysł, tyle że po jego wyjściu żona przesunęła szafę o centymetr. I tak każdego dnia, aż wreszcie mebel stanął tam, gdzie ona chciała. - Osiągnęła swoje - podsumował, porównując przesuwanie szafy do walki z rzekomą nietolerancją, dyskryminacją środowisk homoseksualnych. - Kolega ostrzegał, że skończy się na postulatach dotyczących prawa do adopcji dzieci itp. Dziś okazuje się, że szafa nie tyle została przesunięta, co wyleciała przez okno - zauważył publicysta, przypominając, iż u podstaw teorii gender legło zakwestionowanie Boga jako źródła prawa i porządku we wszechświecie. - Projekt ten ufundowany jest na kłamstwach - akcentował, odsyłając słuchaczy do literatury przedmiotowej, m.in. książki Marzeny Nykiel „Pułapka gender”. Popołudniową część forum zdominowały wystąpienia podporządkowane tematyce żywieniowej. Po wykładzie ks. Rafała Pietruczuka, który wprowadził publiczność w „Biblijne podstawy postu”, kolejni prelegenci - tym razem panie - poruszyły kwestię zdrowego odżywiania dzieci, wpływu żywienia na zachowanie oraz diety jako metody oczyszczania organizmu. Problematyka spotkała się z żywym zainteresowaniem słuchaczy - do prezentowanych treści będziemy powracać w kolejnych wydaniach naszej gazety. WA Ideę organizowania forum rodziców i wychowawców zaszczepiła na siedlecki grunt Władysława Andraszek, dyrektor nieistniejące już dziś Szkoły Podstawowej i Gimnazjum Katolickiego Stowarzyszenia Wychowawców. - Spotkania mają formę wykładów. Zdarzało się, że towarzyszyły im m.in. warsztaty psychologiczne i występy zespołów - zaznacza Stefania Hęciak współodpowiedzialna za organizację FNRiW z ramienia KSW. Dodaje, że celem, jaki im przyświecał, było zainteresowanie proponowanymi treściami jak największego grona odbiorców - zwłaszcza rodziców. Organizatorami tegorocznej edycji forum był miejscowy oddział KSW przy współpracy KSPiG w Siedlcach, urzędu miasta oraz CKiS. rozmowy echa www.echokatolickie.pl Podczas pierwszego objawienia św. Wawrzyńcowi, biskupowi Sipontu, św. Michał Archanioł powiedział znamienne słowa: „Tam, gdzie się otwiera skała, będą przebaczone grzechy ludzkie. Modlitwy, które będziecie tu zanosić do Boga, zostaną wysłuchane”. Grota w Górze Gargano jest więc miejscem spotkania z Bogiem, miejscem nawrócenia, powrotu do źródeł, które św. Michał wskazuje swoim imieniem. Hebrajskie imię Mika’El znaczy „Któż jak Bóg”, inaczej mówiąc: Bóg w centrum, Bóg punktem odniesienia. Jedynie On może zaspokoić serce człowieka, napełnić je pokojem. Tutaj, na Monte Gargano, dokonuje się to ciągle. To stąd nabożeństwo do św. Michała Archanioła rozprzestrzeniło się na Włochy i Europę. A jednak, szczególnie teraz, we wrześniu, wiele reprezentacji parafii, którym on patronuje bądź które otaczają go szczególnym nabożeństwem, przybywa do sanktuarium, żeby w okresie przygotowywania się do świętowania uroczystości św. Archaniołów: Michała, Gabriela i Rafała zaczerpnąć jak ze źródła, uczcić św. Michała, a zarazem prosić o pomoc i wstawiennictwo dla całej wspólnoty parafialnej. Dla sanktuarium jest to również czas wyjątkowy. Uroczystość przypadającą 29 września poprzedza nowenna. Grota objawień codziennie zapełniona jest wiernymi, dla których nie ogranicza się ona do praktyk dewocyjnych, ale ma wymiar rekolekcji. Na codzienne spotkania składa się „Koronka anielska”, uroczyste nieszpory, Eucharystia, nauki tematyczne. W tym roku wybraliśmy do rozważań temat rodziny katolickiej. Prosimy św. Michała, aby wypraszał u Boga dar mądrości i światła dla papieża, kardynałów oraz małżonków, którzy 5 października zgromadzą się na synodzie poświęconym rodzinie. Archanioł Michał stoi u boku Kościoła walka z demonem, który jest przeciwieństwem postaci św. Michała Archanioła, jest aktualna również dzisiaj, ponieważ demon wciąż jest żywy i działa w świecie”. Trzeba też przyznać, że to dzięki ostatnim papieżom kult św. Michała Archanioła znacznie się ożywił. Ognisty miecz i waga do odmierzania dobrych uczynków to najczęstsze atrybuty św. Michała Archanioła, który powszechnie uosabia męstwo w walce z szatanem. Kim dla Księdza Rektora jest św. Michał? Stworzeniem Bożym, duchem czystym, który przyjął prawdę, zawierzył Bogu i żyje w pokorze, uznając, że jest tylko stworzeniem, którego szczęście to przylgnięcie do woli Bożej. Jego siłę stanowi zawołanie: „Któż jak Bóg!”. Miecz, którym działa, to pokora prowadząca do położenia ufności w Bogu. Jest ona drogą, którą wskazuje nam św. Michał. Świat się zagubił, zachłysnął sam sobą zaślepiony pychą, przekonaniem, że można poradzić sobie bez Boga. Jednak wszystkie zamiary podjęte z Jego pominięciem kończą się źle. Już drugi rok trwa peregrynacja figury św. Michała Archanioła w polskich parafiach. Jaka idea jej towarzyszy? W programie większości pielgrzymek do Włoch Monte Sant’Angelo, znajdujące się nieopodal San Giovanni Rotondo, to „punkt” niemal obowiązkowy. Kto nawiedza sanktuarium? Pątnicy przybywają z różnym stopniem zaangażowania duchowego. W przeważającej części cechuje ich pozytywne nastawienie: chcą przeżyć pielgrzymkę w sposób świadomy i owocny. Wielu ludzi, którzy poznali to miejsce i jego charyzmę, przede wszystkim klimat duchowej obecności św. Michała Archanioła, wraca tutaj powodowanych pragnieniem serca i duszy. Są też grupy turystów kierowane na Górę Gargano przez biura podróży nastawione na pokazanie klientom czegoś popularnego, ciekawego - nie zawsze biorą one pod uwagę charakter duchowy sanktuarium. Czy był Ksiądz świadkiem nawróceń dokonujących się za wstawiennictwem św. Michała bądź widział owoce modlitewnego spotkania z nim? W tym świętym miejscu niemal na co dzień można doświadczyć działania Boga w ludzkim życiu, przede wszystkim można tu szybko zrozumieć prawdę, że zbawienie nie jest naszym dziełem, ale dziełem Pana Boga. Wielokrotnie słyszałem takie świadectwa: „tutaj łaska Boża dotknęła mojego serca”. Pielgrzymi często mówią też, że nie planowali wizyty w sanktuarium, a dziwnym zrządzeniem losu wewnętrznie zostali zmobilizowani, by je nawiedzić. Pan Bóg dotyka serc tych, którzy oddalili się od Niego, porzucili praktyki religijne - tutaj otwierają się na światło Boże, które wewnętrznie oświeca, skłania do przystąpienia do szczerej 17 Z ks. Władysławem Suchym, michalitą, rektorem sanktuarium św. Michała Archanioła w Monte Sant’Angelo, rozmawia Monika Lipińska. Fot.www.swiety-wojciech.pl Od niemal 20 lat posługuje Ksiądz w najsłynniejszym i najstarszym z istniejących sanktuariów ku czci św. Michała Archanioła, „nie ludzką ręką poświęconym” - we włoskiej Apulii, na Górze Gargano. W czym tkwi wyjątkowość tego miejsca? Opinie Skutkiem peregrynacji kopii figury św. Michała Archanioła z sanktuarium na Górze Gargano jest otwarcie się na świętego, który przypomina, że w Bogu jest nasza siła. ny grzechem i działaniem złego ducha w wielu wymiarach. Nie można jednak podjąć z nim duchowej walki na własną rękę. Dlatego wielu ludzi szuka pomocy św. Michała, ufając w jego wstawiennictwo, jego obronę „przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha”. W 1987 r. na Górę Gargano przybył Jan Paweł II, podkreślając, że przychodzi jako pielgrzym, aby uczcić św. Michała Archanioła i błagać go o pomoc dzisiaj, kiedy Bł. ks. Bronisław Markiewicz, załotak trudno jest dawać autentyczżyciel Zgromadzenia św. Michała ne świadectwo chrześcijańskie bez Archanioła, pozostawił szczególną popadania w kompromisy i łatwe wskazówkę: „Stójmy przy św. Michale, przystosowania. Powiedział wówdzierżącym zwycięską ręką chorągiew czas znamienne słowa: „W tej walce Krzyża Chrystusowego, i pamiętajmy, Archanioł Michał stoi u boku Koże pod tą chorągwią, idąc naprzód ścioła, aby go bronić przed wszystkimi podłościami świata, aby poi walcząc, pokonamy szczęśliwie móc wierzącym odeprzeć demona, wszystkie zasadzki i napaści złego który «jak lew ryczący krąży szuducha”. Jest ona aktualna? Współczesny świat jest zniewolo- kając kogo pożreć». (1 P 5,8). Ta spowiedzi i prowadzi do przemiany życia. Nazywają ją nowym narodzeniem. To doświadczenie obecności św. Michała, który prowadzi ludzi do Boga i wspomaga ich w tej drodze, staje się nierzadko kluczem do całego przyszłego życia. Są tacy, którzy do bazyliki Sant’Angelo powracają stale, nawet co miesiąc, pokonując wiele trudności. Przyznają, że bez tego naładowania baterii nie dawaliby sobie rady w życiu. Św. Michał Archanioł oręduje za nami, prowadzi nas i broni, u naszego boku pragnie podjąć walkę duchową, żeby utwierdzić królestwo Chrystusa. Peregrynacja objęła już dziesiątki, jeśli nie setki parafii w całej Polsce. Zamysł początkowy był taki, by figura nawiedziła w roku jubileuszowym przygotowań do setnej rocznicy powstania naszego zgromadzenia przede wszystkim michalickie wspólnoty zakonne i parafialne. Ale Pan Bóg i św. Michał zarządzili inaczej. Jego obecność na ziemi polskiej wzbudziła eksplozję zainteresowania ze strony innych parafii. Nie sądziliśmy, że peregrynacja przybierze takie rozmiary: kalendarz na obecny rok jest już wypełniony, a rezerwacje poczynione są już na znaczną część 2015 r. Gościć kopię figury św. Michała Archanioła z naszego sanktuarium może każda polska parafia, która gotowa jest zaakceptować przewidziany program nawiedzenia. Obecnie trzeba czekać w kolejce, ale jest to również czas błogosławiony, pozwalający lepiej przygotować się do tego, żeby archanioł mógł przynieść wszystkim tworzącym parafialną wspólnotę wewnętrzne oswobodzenie. Św. Michał nikomu się nie narzuca, ale wszędzie, gdzie idzie, przypomina, że w Bogu jest nasza siła. Może na Niego liczyć człowiek, który zbłądził i potrzebuje uwolnienia. W czasie każdego nawiedzenia parafii przez figurę św. Michała Archanioła zaplanowana jest celebracja liturgii uwolnienia, uleczenia serca i duszy z różnych zniewoleń. Skutkiem peregrynacji figury św. Michała Archanioła jest również zainteresowanie sanktuarium w Sant’Angelo - w tym roku potroiła się liczba pielgrzymów z Polski - przede wszystkim jednak otwarcie się na św. Michała Archanioła jako tego, który oręduje za nami, prowadzi nas i broni, który u naszego boku pragnie podjąć walkę duchową, żeby utwierdzić królestwo Chrystusa w naszym życiu. Dziękuję za rozmowę. 18 EchoKatolickie publicystyka numer 39(1004) 25 września - 1 października 2014 r. Apel o pomoc Ola marzy, by wyzdrowieć! Życie Aleksandry Wasiluk, mamy dwóch córek, jest zagrożone. O finansową pomoc umożliwiającą jej dalsze kosztowne leczenie apelują bliscy. W akcję zbiórki pieniędzy włączyli się też wierni diecezji siedleckiej. P Jedyna nadzieja W imieniu chorej, jej męża oraz malutkich córek, 8-letniej Zuzanny i 4-letniej Luizy, dołączamy do gorącej prośby o niezbędną pomoc finansową na rzecz pani Oli! Zgromadzone środki umożliwią leczenie nowotworu i zakup endoprotezy stawu ramiennego. Endoproteza to element wykonany z biomateriałów, który wszczepia się operacyjnie do organizmu. Zastępuje ona lub wspomaga utraconą funkcję narządu, co dla A. Wasiluk staje się ostatnią deską ratunku! Leczenie komplikuje fakt, że nie jest ono refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia i nie ma możliwości wykonania takiej operacji w Polsce. Jedyną nadzieją jest wyjazd Fot. arch. o powitaniu na świecie drugiej córki, w wieku 26 lat pani Aleksandra zachorowała na nowotwór złośliwy. Wydawało się, że podjęte błyskawicznie leczenie będzie skutkowało powrotem do zdrowia… Niestety, po dwóch latach względnego spokoju - w październiku 2013 r. choroba zaatakowała ze zdwojoną siłą. A. Wasiluk dowiedziała się o przerzucie nowotworu do kręgosłupa. Niemalże natychmiast trafiła też do szpitala w Lublinie, gdzie przeprowadzono skomplikowaną operację. Niestety, choroba nadal postępuje… Zaatakowane zostały już m.in. staw ramienny i biodrowy. Ola marzy, by wyzdrowieć i jak najdłużej być przy rodzinie. Dzięki pomocy wspólnoty diecezjalnej to marzenie ma szanse się spełnić! do Francji… Tymczasem koszt wspomnianego zabiegu sięga nawet 80 tys. euro. Obecnie A. Wasiluk pozostaje pod opieką rodzimych lekarzy - jest pacjentką aż czterech szpitali. Przechodzi też kolejne cykle chemioterapii. Dotychczasowe leczenie pokrywali z własnych oszczędności bliscy pani Oli. Niestety, środki, jakimi dysponują w walce z chorobą, są już na wyczerpaniu. Brakuje pieniędzy na wykupienie bieżących recept, pokrycie kosztów konsultacji, przejazdy, jak też na trzecią i czwartą ratę rehabilitacji hipertermią (tj. metodą leczenia raka, w której tkanki nowotworowe poddawane są działaniu wysokich temperatur - nawet do 44°C). Koszt jednego zabiegu wyno- Ola ma założone subkonto w Caritas Diecezji Siedleckiej. Środki można przekazać bezpośrednio w siedzibie Caritas lub przelewem na konto: Bank Spółdzielczy o/Siedlce 78 9194 0007 0027 9318 2000 0010 z dopiskiem „Leczenie Oli Wasiluk”. si ok. 1,8 tys. zł, zaś całej serii - ok. 20 tys. zł. Wspólnymi siłami Pani Aleksandra skończyła pedagogikę na Akademii Podlaskiej w Siedlcach. Jak podkreślają jej bliscy, była pełna energii i miała wiele marzeń… Pracowała też zawodowo do czasu, kiedy dowiedziała się o chorobie. Obecnie w opiece nad dziećmi chorej kobiecie pomaga rodzina. Marianna Wasiluk potwierdza, że jej synowa bardzo cierpi - nieustannie bolą ją kości i kręgosłup, co mają uśmierzać kolejne dawki morfiny. Cierpienie pani Oli potęguje też lęk o dzieci… Dlatego młoda mama chce wygrać pojedynek z chorobą i znów cieszyć się życiem. Walce, jaką A. Wasiluk toczy wraz z najbliższymi, towarzyszy grono oddanych przyjaciół. Wspólnymi siłami utworzyli komitet celem zebrania środków na dalsze leczenie chorej. Do apelu przyłączył się także biskup siedlecki Kazimierz Gurda, który zarządził zbiórkę pieniędzy w parafiach całej diecezji - dokładny termin kwest ustalają proboszczowie. Ola marzy, by wyzdrowieć i jak najdłużej być przy rodzinie. Dzięki pomocy wspólnoty diecezjalnej to marzenie ma szanse się spełnić! Ważna jest każda podarowana złotówka. Liczymy także na Państwa zrozumieWA nie i ofiarność… My, stypendyści Wzniesiono mnóstwo pomników świętego Jana Pawła II. Stawiano mu je już za życia. W 2000 r. rozpoczęła się budowa największego z nich - Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”. Ten niezwykły, „żywy pomnik” Papieża Polaka tworzy dziś 2,5 tys. zdolnych, pełnych dobroci, niezamożnych, młodych ludzi z niewielkich miejscowości. W prawdzie każdy z nich pochodzi z innego zakątka Polski, ale wszyscy należą do jednej wielkiej fundacyjnej rodziny. I to właśnie dzięki niej wiedzą, że stać ich na wiele. Co daje im fundacja? Wieloletnie stypendium edukacyjne, wspólnota, zdrowy system wartości, mnóstwo cennych przyjaźni - to elementy tworzące rdzeń tej organizacji. Stypendyści organizują wielkie wydarzenia, takie jak Dzień Papieski, fundacyjne obozy czy „Kanonizacyjną Iskrę Miłosierdzia”. Jako wolontariusze wspierają setki cennych inicjatyw. Udzielają się w hospicjach, domach dziecka, świetlicach środowiskowych. Działają przy organizacji m.in. Orszaku Trzech Króli i Szlachetnej Paczki. - Ubiegłoroczny czerwiec pozwolił mi na wejście do grona stypendystów, a wrzesień otworzył możliwość poznania osób tak bardzo podobnych do mnie. To właśnie wtedy znalazłam się na obozie dla studentów pierwszego roku. Początkowo czułam się niepewnie. Po przyjeździe przywitały mnie jednak ciepłe uśmiechy bijące od opiekunów, chętnie oferujących pomoc. Współlokatorki z pokoju również okazały się serdeczne i szybko znalazłyśmy wspólny język. Codzienne Msze św. skupiały wszystkich stypendystów i skłaniały każdego z nas do duchowych przemyśleń, a także refleksji nad własnym życiem. Zwykle nie poświęcam na to czasu, pośród zabiegania i codziennych obowiązków nie potrafię zatrzymać się choć na chwilę, by zastanowić się nad tym, do czego zmierzam. Dziękuję Bogu, że skierował mnie na ścieżki fundacji, bo to najlepsze, co mnie spotkało - mówi Paulina Worożbit, studentka dziennikarstwa na Uniwersytecie Jagiellońskim. - Moje pierwsze skojarzenia związane z fundacją? Ogromne wsparcie (finansowe, ale też duchowe) i cudowni, młodzi ludzie pełni pasji. Moje życie bez „Dzieła Nowego Tysiąclecia” wyglądałoby zupełnie inaczej. Dziś studiuję na Uniwersytecie Jagiellońskim. Ja, dziewczyna z małego miasta na Kaszubach, spełniam marzenia, które bez pomocy fundacji byłyby tylko mrzonkami. Stypendium fundacji to najpiękniejsza rzecz, która przytrafiła mi się w życiu - przekonuje Daria Pawlaczyk z Pucka, studentka I roku filologii polskiej. - Śmiało mogę powiedzieć, że gdyby nie fundacja, nie byłbym tym człowiekiem, którym teraz jestem. Fundacja dała mi możliwość spotkania ludzi, którzy podzielają mój światopogląd, kierują się tymi samymi wartościami, a często borykają z podobnymi trudnościami. Osoby, które napotkałem na swojej drodze dzięki fundacji, pomogły mi uwierzyć w siebie, otworzyć się na świat i ufać innym. Zaakceptować to, że na niektóre aspekty swojego życia nie mam wpływu. Przyczyniły się do tego, że poznałem, czym jest przyjaźń - stwierdza Łukasz Krawczyński, który od sześciu lat jest stypendystą Fundacji „Działo Nowego Tysiąclecia”. Podopieczni FDNT wykorzystują stypendia na zakup książek, pomocy naukowych, kursów językowych, instrumentów muzycznych, codzienne utrzymanie, ale też na rozwój swoich pasji i zainteresowań. Zdeterminowani dążą do spełniania marzeń. Przykładem niech będzie wspomniany wyżej Łukasz: - Z pomocą fundacyjnych przyjaciół i z wykorzystaniem stypendium wydałem swój pierwszy tomik wierszy, „Hodie vincam”. Z tej niewielkiej książeczki zrodziły się wieczory poetyckie, które bardzo szybko przekształciły się w spektakle. Kiedy okazało się, że to, co robię, podoba się ludziom, założyłem Trupę Amatorów-Malkontentów ‘PON’, w której skład wchodzą również inni stypendyści fundacji. Do tej pory wystawiliśmy kilka spektakli. Ja sama też jestem podopieczną FDNT i śmiało mogę stwierdzić, że bycie stypendystą to jednocześnie wielki dar, ale i ogromne zobowiązanie. Wszyscy jesteśmy wdzięczni tym, którzy nas wspierają modlitwą, dobrym słowem, cierpieniem i ofiarą materialną. Dzięki Wam możemy się kształcić, formować w duchu wartości św. Jana Pawła II, rozwijać swoje pasje i zainteresowania. Wiemy, że możliwości, które zostały nam dane, otrzymaliśmy dzięki miłości naszych rodaków do św. Jana Pawła II. Mamy nadzieję, że w przyszłości uda nam się choć w części spłacić ogromny dług wdzięczności, jaki mamy wobec Świętego Papieża i naszych Darczyńców. Katarzyna Zając stypendystka Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia” publicystyka www.echokatolickie.pl U „10 luty będziem pamiętali...” Wychowała się w domu pełnym miłości. Mama prowadziła dom, zajmowała się dziećmi - Haliną i jej bratem, a także pomagała w Caritas; tata pracował w szpitalu. Beztroskie dzieciństwo skończyło się wraz z zajęciem przez Sowietów wschodnich ziem Polski. - Pewnego dnia pracownica szpitala zasugerowała ojcu, by zastanowił się nad urlopem, gdyż jego nazwisko znajduje się na jakiejś liście. Okazało się, że to spis rodzin i urzędników państwowych wyznaczonych do przymusowego przesiedlenia na Syberię. Tatuś poszedł do starostwa i - pod pretekstem choroby swojej mamy, a mojej babci, która mieszkała w Łapach za Białymstokiem - poprosił o pozwolenie na wyjazd z Drohiczyna. Nie chciał nas opuszczać, ale prosiliśmy, by pojechał, bo nie wiedzieliśmy, co może go spotkać. Odjechał o 18.00, a w nocy przyszli enkawudziści i kazali nam się pakować - wspomina pani Halina, tłumacząc, że datę wyjazdu z Polski pamięta bardzo dokładnie, gdyż jest ona zawarta w pieśni, którą wszyscy później śpiewali: „10 luty będziem pamiętali, przyszli Sowieci, myśmy jeszcze spali”. Oprócz kilku osobistych drobiazgów pozwolono im wziąć słój z konfiturami, wypić kakao, zjeść bułkę i ciepło się ubrać. Woźnica, który zawiózł ich na stację, kupił na drogę bochenek chleba. - Tuż przed wejściem do pociągu jeden z żołnierzy podszedł do mamy i, wręczając jej zawiniątko, powiedział: „Mnie się to nie przyda, ale pani na pewno”. Były to książeczki do nabożeństwa, które mężczyzna zabrał z naszego domu. Przetrwały całą podróż, zresztą mam je do dzisiaj - dodaje. Do pociągu wsiedli: Halina z mamą i bratem, wuj z żoną i dwiema córkami, a także brat mamy z rodziną - małżonką i trojgiem dzieci. W sumie 12 osób. Nie wiedzieli wówczas, że będzie to najdłuższa podróż ich życia... Żegnał nas las krzyży W dwupiętrowej kibitce, gdzie znajdował się piec i ubikacja w postaci dziury w podłodze, rodzina spędziła trzy tygodnie. Były też prowizoryczne prycze, na których siedziano i spano. Raz dziennie dawano gorącą wodę, a czasami wiadro kaszy polanej jakimś olejem. Wyjść z wagonów mogli tylko dyżurni, których ostrzegano, że jak zrobią krok w lewo czy w prawo, zostaną zastrzeleni. Wreszcie pociąg zatrzymał się w Archangielsku. Polskich przesiedleńców przewieziono do obozu, który mieścił się w lesie. Zamieszkali w barakach. Całą rodzinę pani Haliny ulokowano w jednym pokoju. - Warunki były straszne: prycze upchnięte pod ścianami, wąskie przejście i kaflowy piec. Jednak najgorszą zmorą były pluskwy, które kryły się w wypełnionych mchem szparach między belkami. W nocy spadały na łóżka, czepiały się ciała. 19 Fot. md rodzona w 1932 r. Drohiczynie w wieku ok. ośmiu lat wraz mamą i bratem została wywieziona na Syberię. - Na początku powiedziano nam enigmatycznie, że zmieniamy miejsce pobytu. Nie wiedzieliśmy, co to znaczy. Kiedy nie pozwolono nam zabrać najpotrzebniejszych rzeczy, mama wzięła krzyż i, wskazując na niego, powiedziała: „Ja tutaj wrócę, a waszego Stalina diabli wezmą”. Kazano nam się ubrać i 10 lutego 1940 r. zaczęła się - jak określiła to wnuczka - moja podróż mimo woli - opowiada pani Halina. Pierwszym przystankiem był ZSRR, następnie Persja, Indie i Meksyk. Do Polski wróciła w 1946 r. Opinie Pani Halina chętnie spotyka się z młodzieżą, opowiadając o zesłaniu. - Czasami zastanawiam się, jak udało nam się przetrwać - dodaje. Podróż mimo woli Te wspomnienia bolą, ale młodzi muszą dowiedzieć się o losach Polaków wywiezionych na zesłanie - podkreśla Halina Witkowska z siedleckiego Związku Sybiraków. Dlatego spotyka się z uczniami i studentami, dzieląc się przeżyciami z „nieludzkiej ziemi”. Próbowaliśmy się ich pozbyć za pomocą nafty lub sporządzonego z popiołu ługu - mówi H. Witkowska. Dzieci wszystkich polskich zesłańców musiały chodzić do rosyjskiej szkoły. Natomiast dorośli pracowali przy wyrębie lasu. - To była katorga. Wracali tak zmęczeni, że natychmiast zasypiali. Do tego mróz tak ogromny, bo sięgający 50°C, że aż trudno było oddychać - dodaje pani Halina, podkreślając, iż zima była najgorszą porą roku, wówczas bowiem z wycieńczenia, chłodu i głodu umierało najwięcej osób. - Kiedy wyjeżdżaliśmy z Archangielska, żegnał nas las krzyży. Moja rodzina przeżyła wyłącznie dzięki babci, która, mieszkając na terenach zajętych przez Sowietów, mogła wysyłać nam paczki z makaronem, suchym chlebem i cukrem podkreśla pani Halina. Każdy dzień był walką o przeżycie Po ataku Niemców na Rosję w czerwcu 1941 r. i w rezultacie układu Sikorski-Majski polskim zesłańcom zezwolono na mocy specjalnej przepustki przemieszczać się po ZSRR. - Pierwszym transportem udaliśmy się do Buchary. To była straszna podróż. Wokół umierali ludzie, dzieci. Ich ciała po prostu wyrzucano z pociągu, który potem jechał dalej, i nikt nawet tych zwłok nie grzebał. Do tego panowała ogromna wszawica. Wciąż mam przed oczami wędrujące insekty, które zabijałam butem - relacjonuje H. Witkowska. W drodze do Buchary pociąg zatrzymał się na stacji, gdzie miał pozostać przez trzy doby. Dorośli, w tym mama i wuj pani Haliny, wybrali się do miasta w poszukiwaniu jedzenia. Ledwo wysiedli, transport ruszył dalej. Rodzina została rozdzielona. Z Buchary zabrano zesłańców do oddalonego o 25 km kołchozu. - Tam To była straszna podróż. Wokół umierali ludzie, dzieci. Ich ciała po prostu wyrzucano z pociągu, który potem jechał dalej, i nikt nawet tych zwłok nie grzebał. Do tego panowała ogromna wszawica. Wciąż mam przed oczami wędrujące insekty, które zabijałam butem. trochę odżyliśmy. Uzbecy byli do nas dobrze nastawieni - zapraszali do domów, częstowali jedzeniem. Osoby pracujące dostawały 400 g chleba na dzień, a niepracujący 200 g. W obozie rosły bawełna i dżugara opowiada pani Halina, która w tamtym czasie pracowała w domu naczelnika kołchozu, pilnując dzieci, za co dostawała mleko i lepioszki, czyli chleb z mąki, wody i tłuszczu. - Gotowaliśmy też lebiodę, a kiedy było naprawdę źle, zjedliśmy osła, który padł dzień wcześniej - wyznaje. Mama pani Haliny i wuj przez cały czas szukali bliskich. Mężczyzna pierwszy dotarł do Buchary. - Powiedział, że mama prawdopodobnie nie żyje, gdyż ktoś widział ją w Taszkiencie, jak leżała pod płotem i pluła krwią. Kiedy to usłyszałam, zemdlałam. Z rozpaczy dwa tygodnie nie wstawałam z łóżka. Na szczęście okazało się, że to nieprawda. Mama nas odnalazła. Pewien mężczyzna, modląc się w kaplicy polskiej delegatury, poradził jej, by szukała nas w kołchozie - pani Halina wzrusza się na wspomnienie tamtej chwili. Sytuacja w obozie pogarszała się z dnia na dzień. Brakowało jedzenia, w dodatku wybuchła epidemia tyfusu. - Na szczęście wuj dostał pracę jako stróż w delegaturze polskiej, mama w sierocińcu, a ciocia w sowchozie. Tam, niestety, zmarła nagle na serce - dodaje. Z Syberii do Meksyku Po opublikowaniu przez Niemców wiosną 1942 r. informacji o mordzie katyńskim nastąpiło pogorszenie stosunków między rządem gen. Sikorskiego a władzami sowieckimi. Miało to bezpośredni wpływ na sytuację Polaków przebywających na terenie Rosji. Latem 1942 r. rozpoczęła się ewakuacja ponad 70 tys. polskich żołnierzy i cywilów, w tym ponad 3 tys. dzieci, z terytorium Rosji. - Z Krasnowocka wraz z armią gen. Andersa popłynęliśmy statkiem przez Morze Kaspijskie do Persji. Tam ulokowano nas w obozie przejściowym dla byłych zesłańców ZSRR w Pahlevi. Odbyliśmy dwutygodniową kwarantannę, podczas której zmarło wiele osób. Powodem były choroby, ale także jedzenie. Wygłodzeni ludzie wręcz rzucali się na tłuste potrawy. Ich żołądki tego nie wytrzymały - tłumaczy pani Halina, zaznaczając, iż w Persji skończyła się najgorsza część tułaczki. Potem był Teheran, gdzie jeden z sierocińców dla dzieci prowadziła słynna Hanka Ordonówna. Rodzina pani Haliny spędziła tam kilka miesięcy. Po raz pierwszy od dawna poczuli się wolnymi ludźmi. Pani Halina zaczęła chodzić do szkoły, przystąpiła też do Pierwszej Komunii św. Kolejny przystanek to Indie i obozy w Karaczi i Malirze. Wkrótce zesłańcy znowu stanęli przed dylematem: gdzie dalej? Niespodziewanie na krótkiej liście zawierającej kraje chętne do przyjęcia Polaków znalazł się Meksyk. - Tak dotarliśmy do kolonii Santa Rosa w Leon. Uczęszczaliśmy do szkoły, której dyrektorem był ks. Józef Jarzębowski, kapłan oddany młodzieży. Przystąpiłam do sakramentu bierzmowania - zaznacza. W Meksyku zaczęliśmy normalnie żyć, oddychać. Mogliśmy chodzić do teatru, kina, docierała do nas polska prasa. Był szpital, kościół. Jednym słowem, w głębi egzotycznego buszu mieliśmy namiastkę Polski. Jej ślady zostały tam do dziś, bo wielu zesłańców postanowiło zostać w Meksyku - puentuje pani Halina. Ona postanowiła wrócić do kraju. Jej trwająca sześć lat odyseja zakończyła się w 1946 r. Jolanta Krasnowska-Dyńka EchoKatolickie komentarze zwierzeniE kontrolowane: anna wolańska Na marginesie zwycięstwa C hoć do zapalonych kibiców żadnej dyscypliny sportu bym siebie nie zaliczyła, to kiedy zachodzi potrzeba - najserdeczniej przeżywam. Tak było i tym razem - i nieważne, że piłka siatkowa to nie jest najpopularniejszy sport. Ale kiedy już chłopaki Antigi doszli - jak burza - do najważniejszego meczu, wiadomo było, że nie można tego odpuścić. Jednak mimo odkodowania finału mistrzostw w Polsacie spotkania Polski z Brazylią nie obejrzałam. Zwyczajnie się nie dało. Zwłaszcza ostatni set był sprawdzianem nerwów. Moje nie wytrzymały. Ale po dobiegających zza ściany reakcjach oglądaczy na bieżąco mogłam się orientować w sytuacji. Wtedy hops-hops na stronę, gdzie na żywo relacjonowano mecz - po aktualne wyniki. Zzaścienny wybuch radości po ostatniej zagrywce nie pozostawiał najmniejszej wątpliwości, kto został mistrzem świata. Niby późny wieczór, a zaczyna dzwonić telefon, przychodzą esemesy, dobija się skajp. Znajoma zwierza się, że choć przez prawie całe dorosłe życie mieszka poza Polską, to z wiktorii reprezentantów swojej nowej ojczyzny nigdy nie cieszy się tak, jak z sukcesu biało-czerwonych. - Wtedy - mówi - bardziej się integrujemy. Ale to nie jedyny płynący z finałowego zwycięstwa Polaków profit. Wskutek zaistniałej sytuacji Bronisław Komorowski zadeklarował, że jest szczęśliwym prezydentem szczęśliwego państwa, a rządowy koalicjant - wicepremier Janusz Piechociński swoje szczęście publicznie zademonstrował. Stuprocentowym Polakiem poczuł się trener reprezentacji - bądź co bądź obcokrajowiec - Stephane Antiga, zaś jego asystent Philippe Blain, niewątpliwy współautor sukcesu Polaków, dla większej więzi z siatkarską drużyną ćwiczy znajomość naszego narodowego hymnu. Świat pochwalił polskich kibiców, a niektórzy kibice - polskiego prezydenta, który (podobno na skutek bliskiej zażyłości z wszechmogącym Polsatu) przyczynił się do odkodowania finałowej transmisji, co według jednych spowodowało straty, a według innych przyniosło stacji zysk. W związku z podziękowaniem złożonym przez pana prezydenta na ręce pana Piotra Solorza mogliśmy się dowiedzieć nie tylko tego, że oficjalnie funkcjonujący jako Zygmunt - dla przyjaciół pan Solorz (na skutek wcześniejszego nazewnictwa) nadal pozostaje Piotrem, ale także ile razy (i dlaczego?) zmieniał swoją tożsamość. To jednak nie koniec wynikających ze zwycięstwa Polaków profitów. Jeden ze sportowych dziennikarzy skojarzył Wlazłego z Kmicicem („bo renegat”, „zostawił kolegów”) i Babiniczem („jak Babinicz odpokutował winy i je naprawił z nawiązką”). Pozostaje mieć cichą nadzieję, że kibice, którzy na tegorocznej maturze oddzielili Andrzeja od Kmicica i zrobili z niego dwóch bohaterów, dodatkowo dowiedzą się, kim był Babinicz (czyli ostatecznie i tak zostanie dwa w jednym, tyle że w nieco innej konfiguracji). Jeszcze jedno spowodowane zwycięstwem Polaków literackie skojarzenie - na własne uszy słyszałam, jak trener reprezentacji został nazwany Antygoną. No i proszę… A malkontenci gotowi pomyśleć, że mistrzostwo świata w siatkówce to tylko zwycięstwo sportowe. jak amen w pacierzu: ks. paweł siedlanowski Wędrująca szafa M am bardzo dużo znajomych i dziewczyny i chłopaków - homoseksualnych. To są bardzo sympatyczni ludzie. Dlaczego nie mają prawa do adopcji dzieci, które są zostawiane w domach dziecka? Które są bite, katowane, gwałcone? Dlaczego dwóch facetów albo dwie kobiety, które są wykształcone i zamożne, nie mogą mieć dziecka? Podczas porannej wtorkowej „prasówki” wpadła mi w oko wypowiedź boksera Dariusza Michalczewskiego, gościa poniedziałkowego programu Tomasza Lisa. Nie znam się na boksie i nie wiem, na ile przyjmowane podczas walki ciosy mają wpływ na późniejszy tok myślenia, ale pewnie jakiś mają. Otóż gość „Na żywo” przyznaje prawo do adopcji parom homoseksualnym, bo to „sympatyczni ludzie”. Kryterium wyboru zaiste znakomite! Michalczewski ma także wiedzę (nie wiem skąd - może warto, aby wywołani do tablicy dyrektorzy domów dziecka ją sprawdzili, albo poprosili o sprawdzenie np. prokuraturę), iż w domach dziecka są „bite, katowane, gwałcone”. Wg mnie to jawne pomówienie. I wreszcie skąd ta dyskryminacja? Dlaczego tylko „dwóch facetów albo dwie kobiety, które są wykształcone i zamożne”, mają prawo do adopcji a pozostali, tj. „niewykształceni i niezamożni”, ewentualnie „niesympatyczni”, to co? Nie mają prawa do posiadania dziecka? Skąd ta jawna niesprawiedliwość? Po raz kolejny mamy do czynienia z powtarzanym do bólu ciągle tym samym mechanizmem medialnego magla. Wystawia się przed kamery znaną postać (celebryta, aktor, postać z pierwszych stron gazet) i pozwala mówić bzdury, pod warunkiem że uwiarygodniają one z góry postawioną tezę. Logika wywodu jest sprawą absolutnie drugorzędną. Zakłada się, że zauroczeni gwiazdą widzowie niespecjalnie będą wsłuchiwać się w to, co ona plecie, za to bez wahania wybiorą wskazany przez nią kierunek. I w ślepym, owczym (mówiąc Mazurkiem, należałoby użyć słowa „lemingowskim”) pędzie pobiegną w stronę przepaści. Cóż, niejednokrotnie mieliśmy się okazję przekonać, co prowadzący tego typu programy myślą o widzach - m.in. autor „Na żywo” łaskaw był kiedyś zauważyć, iż „Ludzie nie są taki głupi, jak nam się wydaje. Są dużo głupsi”. A skoro tak, można im wcisnąć każdy kit. Wojna cywilizacji trwa w najlepsze. Może nie jest otwarta, jawna, ale na pewno permanentna i bezwzględna. Jan Pospieszalski podczas sobotniego Siedleckiego Forum Nauczycieli, Rodziców i Wychowawców użył bardzo trafnego przykładu obrazującego dokonujący się w Polsce proces. „Mąż i żona nie mogli dogadać się, w którym miejscu będzie stała szafa. Ona mówiła, że będzie stać koło okna, a on, iż koło drzwi balkonowych. Stanęło na tym, że będzie stało koło drzwi balkonowych, więc on przeforsował swoje. Mąż wyszedł do pracy, a żona przesunęła szafę o jeden centymetr. Mąż przyszedł z pracy nie zauważył zmiany, więc żona następnego znów przesunęła mebel o centymetr. Po kilku miesiącach szafa stała tam, gdzie ona chciała”. Niedawno mówiło się o akceptacji związków homoseksualnych, dziś jest to już żądanie adopcji. Jutro pewnie będą kolejne. „Szafa nie tylko została przesunięta, ale wyleciała przez to okno” - mówił Pospieszalski. Analogiczny proces dokonuje się dziś w sferze moralności, norm, które jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu były absolutnie nieakceptowalne społecznie. Dziś stały się „oczywistą oczywistością”. Wystarczy porozmawiać z ludźmi, poczytać fora internetowe, aby się o tym przekonać. Dobrze, że Michalczewski na razie tylko przed kamerami staje do walki o nowy, lepszy świat. Problem się zacznie, gdy zacznie używać pięści do obrony przed homofobami kochających inaczej. Rafalala już przetarła szlaki. Marne mamy wtedy szanse. numer 39(1004) 25 września - 1 października 2014 r. rys. m. andrzejewski 20 ZBIREK Widok z okna GRZEGORZ ŁĘCICKI Wróżby w epoce kosmicznej? Z najoma była zaproszona wraz z dorosłą córką na ślub rodzinny, który miał się odbyć w dużym mieście w Anglii. Obie panie bardzo się ucieszyły z perspektywy spotkania z bliższymi i dalszymi krewnymi mieszkającymi na Zachodzie. Pełne entuzjazmu przygotowywały się do wyjazdu. W kilka dni po powrocie spotkaliśmy ową przyjaciółkę domu. Zwracał uwagę jej niezwyczajny smutek, jakieś rozgoryczenie czy żal. Nawet niepytana zaczęła swą smutną opowieść: - Jak pamiętacie, miałam zaproszenie na ślub i wesele w Anglii. Jesteśmy katolikami, więc nawet mi przez myśl nie przeszło, że ślub będzie miał charakter cywilny, a tak właśnie było. Jedni robili dobrą minę do złej gry, inni twierdzili, że dziś takie czasy i wszystko jest okej. Ale - jak się później okazało - to jeszcze nie było najgorsze. Podczas przyjęcia weselnego ogłoszono, że w sali obok specjalnie zaproszona wróżbitka będzie młodym i gościom... przepowiadać przyszłość! Totalnie powalił mnie i zbulwersował widok osób tłoczących się do niej w kolejce. Wiara w gusła w XXI w.? No w głowie się nie mieści. Niby nie było to dla mnie nowe doświadczenie, bo spotkałam się z podobnym zjawiskiem w Turcji, ale jednak w kraju o bogatej tradycji chrześcijańskiej stanowiło zbyt drastyczny kontrast wobec autentycznej wiary. Co to się wyprawia na tym świecie? Czarownice i wróżbitki, magia i amulety w epoce lotów kosmicznych i atomu? - dziwiła się. Znana prawda głosi, że rzeczywistość nie znosi pustki. Ta zasada odnosi się nie tylko do zjawisk materialnych, ale również do wymiaru duchowego ludzkiej egzystencji. W miejsce jednego usuniętego światopoglądu pojawia się inny, zamiast odrzuconej wiary - w tym przypadku chrześcijańskiej - przyjmuje się jakieś inne wierzenia. Skutkiem dechrystianizacji i laicyzacji zasobnych społeczeństw zachodnich stał w się w naszych czasach nadzwyczajny rozwój zjawisk parareligijnych, okultystycznych oraz praktyk magicznych. Odrzucenie wiary w Boga spowodowało pustkę, która musiała być czymś wypełniona. W naszym kręgu kulturowym takim „wypełniaczem” okazały się rozmaite nieskomplikowane wierzenia, prymitywne i prostackie. Wiara w horoskopy, tajemną moc amuletów, rzekomą możliwość poznawania i wpływania na przyszłość - to wyraz naiwności i mentalności, delikatnie mówiąc, nieskomplikowanej. W rozmaitych medialnych i propagandowych przekazach bywa lansowany stereotyp prymitywizmu ludzi średniowiecza. A co o nas będą sądzić następne pokolenia, gdy w gazetach odnajdą horoskopy oraz mnóstwo ogłoszeń o wróżkach i jasnowidzach? Czy to nie będzie świadectwo prymitywizmu religijnego społeczeństw ery kosmicznej? Jakoś tak to właśnie wygląda. Chrześcijaństwo ze swoim systemem wartości, określoną wizją Boga, świata i człowieka przedstawia integralny obraz ludzkiej rzeczywistości i egzystencji - jej genezę, teraźniejszość i przyszłość. Fałsz magii, przepowiedni, wróżb jest groźny nie tylko dlatego, że stanowi wyraz niewiary, ale przede wszystkim stawia kłamstwo, nierealność nad prawdą i rzeczywistością. Dobrowolne ogłupianie się to nic chwalebnego. KoMeNtARZe www.echokatolickie.pl Opinie 21 Ogólnie zaś chodzi o to… Ks. JAceK wŁ. ŚwiĄteK P onadto w pamięci mamy, iż liczba rządów jest cokolwiek wyższa od ilości premierów. Tak więc na 25 lat wolności (tak mówią) jeden premier przypada średnio na rok i siedem miesięcy. Trzeba przyznać, że normę jako społeczeństwo wyrobiliśmy. Wracając jednak do zaprzysiężonej pani premier - pozostanę przy tej nomenklaturze, w oczach wielu „postępowców” właściwej jaskiniowym troglodytom i zapiekłym faszystowskim seksistom, a zatem pozostając przy pani premier, należy stwierdzić, że wejście jej w tej roli na salony polityczne rzeczywiście miało mocne akcenty. Tak mocne, że ponad 40% społeczeństwa już na wstępie jej nie ufa (przy tylko 30% wyrażających takowe zaufanie). Może to rodzić uzasadnioną frustrację. I rodzi. Do tego stopnia, że pan koordynator obrad Rady Europejskiej, dowcipnie nazywany prezydentem UE, przyłapany został przez dziennikarzy na opowiadaniu, jak to musiał pocieszać kompletnie załamaną panią premier. A nawet słudzy Kościoła w osobie abp. Leszka Sławoja Głódzia wzywają społeczeństwo do dania pani premier kredytu zaufania. Gdyby w Polsce było jeszcze miejsce na optymistyczny humor, wówczas można by odpowiedzieć księdzu arcybiskupowi, że każdy nowy kredyt zwiększa ryzyko w finansach publicznych, zwłaszcza gdy bierze go ponad 30 mln obywateli. Ale dzisiaj nie ma miejsca na żartowność, ponieważ sytuacja i wewnętrzna, i międzynarodowa jest nader poważna. Ciut sobie bimbaj, żyj niby cymbał… Niektórzy zapewne będą mówić, że nie należy dokonywać oceny pani Reklama premier i jej ekipy po pierwszych dniach. Trudno jednak przyjąć takie rozumowanie, bo wtedy trzeba byłoby, idąc tym tropem, stwierdzić, iż lekarz powinien czekać na rozwój choroby, a nie leczyć ją po pierwszych oznakach. Zresztą w polityce nie tylko czyny są ważne, ale również deklaracje. A pierwsze wystąpienie pani premier (choć uznane za marną kopię swobodnego zachowania byłego premiera Donalda Tuska) oraz jej wcześniejsze dokonania na niwie publicznej wskazują już kierunek, w jakim podążać będzie ów nowy rząd. Obśmiane w mediach wyznania o kobiecości i barykadowaniu drzwi domu przed problemami, choć zapewne w zamyśle autorki mające być żartobliwym ujęciem rzeczywistości, w istocie są ciut przerażającą wizją przyszłości. Biorąc chociażby tylko owo ujęcie istoty działania kobiety, trzeba stwierdzić, że pani premier uznaje za właściwe kobiecie bycie kurą domową. Łapanie dzieciaków pod pachę i tchórzliwe barykadowanie się w domowych pieleszach, mające w zamyśle pani premier być wyrazem troskliwości matki o dzieci, w istocie jest raczej umykaniem przed problemami i stosowaniem zasady, że czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. Przenosząc to na sferę działania politycznego, może oznaczać, że zasadą polskiej polityki, tak wewnętrznej, jak i zewnętrznej, będzie od tej pory unikanie sytuacji jasnych działań na rzecz udawania, iż problemów nie ma. Nie wróży to nic dobrego. Owszem, mianowanie pana Siemoniaka nie tylko ministrem obrony, ale i wicepremierem może stanowić sygnał, iż Polska szykuje się i na możliwe działania wojenne. Niestety pozostałe nominacje raczej taką nadzieję niwelują. Weźmy chociażby mianowaną ministrem spraw wewnętrznych panią Teresę Piotrowską. Piastowane przez nią dotychczas funkcje sejmowe i samorządowe jednoznacznie pokazują, że w dziedzi- Fot.www.MoRGUeFile.coM I tak oto, drodzy Państwo, mamy już 15 premiera (a w języku nowomowy: premierkę, premierę?) w dziejach tzw. III RP. Oczywiście nie licząc dwóch osób desygnowanych przez kreatywnego prezydenta Lecha Wałęsę, które zrezygnowały z misji tworzenia rządu - jedna, bo nie godziła się na linię polityczną prezydenta, a druga - bo nikt nie chciał jej jako premiera. nie jej powierzonej stanowić będzie całkowitą nowicjuszkę. Wbrew podawanym w mediach informacjom nie jest ona wykształconą katechetką, ale historykiem. A to również niezbyt dobrze wróży, bo przecież przy obecnym stanie armii i zorganizowaniu społecznym w przypadku konfliktu przydałby się przynajmniej ktoś, kto będzie umiał się modlić, a nie snuć rozważania o bigosowaniu i innych tego typu sprawach. Chodzi sobie baj po ścianie… Innym dość niebezpiecznym posunięciem nowej pani premier jest mianowanie ministrem spraw zagranicznych Grzegorza Schetyny. I nie chodzi w tym przypadku o jego zdolności jako organizatora. Te mogą być nawet duże. Problem w tym, że nie do końca jasne są jego poglądy na to, co dzieje się w przestrzeni międzynarodowej. Biorąc pod uwagę miejsce jego pochodzenia, warto zadać pytanie Mamy bowiem do czynienia z rządem stawiającym pragmatykę na pierwszym miejscu. I nie jest ona związana z interesem narodowym, ale doraźnymi interesami partyjnymi ze szkodą dla państwa. o relacje z tzw. układem wrocławskim, zresztą dość dobrze opisanym przez Grzegorza Brauna. Przypomnę tylko, że ten „układ” sięga swoimi korzeniami lat 80 ubiegłego wieku, gdy szefem KGB na okręg drezdeński był niejaki Władimir Putin. Gdyby jednak przyjąć, że G. Schetyna w tym aspekcie jest jak żona Cezara, to pozostaje bez odpowiedzi pytanie o motywy powołania go na tak wysokie i ważne stanowisko. Przyjęcie powielanej w prasie tezy, iż chodzi o spacyfikowanie jednej z wpływowych grup w partii rządzącej, oznaczałoby, niestety, że interes państwa jest w służbie interesu politycznego jednego ugrupowanie. Ujmując to dość dosadnie: prywata na salonach. Byłby to jednak jeden z najniebezpieczniejszych sygnałów wysyłanych przez nową panią premier do społeczeństwa. Gdy połączy się dodatkowo tę nominację z jawnym odsunięciem od sfery państwowej ludzi o nachyleniu konserwatywnym, wówczas obraz staje się cokolwiek nieciekawy. Mamy bowiem do czynienia z rządem stawiającym pragmatykę na pierwszym miejscu. I nie jest ona związana z interesem narodowym, ale doraźnymi interesami partyjnymi ze szkodą dla państwa. Być idiotą? O, nie… Abp Głódź apeluje o danie szansy nowej pani premier. Niestety przy tak napiętej sytuacji międzynarodowej oraz przy ogromie problemów społecznych i ekonomicznych w Polsce przyjęcie zasady „Pożyjemy, zobaczymy…” jest cokolwiek nie na miejscu. Nie dlatego, że stanowi odsuwanie problemów w czasie. I nie dlatego, że działania pani Ewy Kopacz jasno pokazują jej poglądy (jak chociażby działania w sprawie „Agaty z Lublina” czy też głosowania w sejmie w przypadku ustaw jasno sprzecznych z nauczaniem Kościoła). Po prostu nie jestem pewien, czy w ogóle jeszcze pożyjemy… publicystyka „Złoty ułan” POW. MIŃSK MAZ. 13 września w Kałuszynie odsłonięto pomnik ku czci polskiej kawalerii. Monument upamiętnia rotmistrza Andrzeja Żylińskiego oraz wszystkich ułanów walczących w II wojnie światowej. Uroczyste odsłonięcie pomnika odbyło się w 75 rocznicę stoczonej w dniach 11-12 września bitwy pod Kałuszynem (jednej z bitew wojny obronnej 1939 r.). Rotmistrz A. Żyliński dowodził wówczas nocną szarżą czwartego szwadronu 11 Pułku Ułanów, która rozpoczęła bitwę. Do walki włączyła się 1 Dywizja Piechoty Legionów, która z kolei pokonała pułk piechoty niemieckiej, wyzwalając miasto i jego mieszkańców. Inicjatorem i fundatorem pomnika jest mieszkający w Wielkiej Brytanii syn rotmistrza Jan Żyliński. Mający 8 m wysokości i ważący 30 ton monument wykonany jest z pozłacanego brązu i osadzony na cokole z czerwonego granitu. Przedstawia ułana na koniu z wzniesioną do góry szablą będącą sygnałem do walki. Na cokole od strony zachodniej zostały umieszczone nazwy miejscowości, pod którymi przeprowadzono szarże kawaleryjskie we wrześniu 1939 r. Autorem pomnika jest znany MLS rzeźbiarz Robert Sobociński. numer 39(1004) 25 września - 1 października 2014 r. Symbol polskiego bólu U roczystości rozpoczęła Msza św. w kościele Narodzenia NMP pod przewodnictwem ks. dziekana Mariana Daniluka. Słowo Boże wygłosił ks. prałat Mieczysław Lipniacki, kapelan bialskiego oddziału Związku Sybiraków. Na początku kazania przypomniał trzy daty związane z Rosją i polskim dramatem. Przywołał dzień 10 lutego 1940 r., kiedy to rozpoczęły się wywózki naszych rodaków na Sybir. Mówił o wiośnie 1940 r. i śmierci kilkudziesięciu tysięcy polskich oficerów w Katyniu. Potem przypomniał 10 kwietnia 2010 r. i nierozwikłaną do dziś przyczynę śmierci polskiego prezydenta oraz pozostałych osób, które towarzyszyły mu w podróży do Katynia. Mordy. Cztery mapy Polski zdobią od niedawna ścianę budynku Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury. W ich powstanie włączyły się także dzieci i młodzież z terenu gminy. Mapy są efektem warsztatów historyczno-malarskich, które odbyły się w lipcu i sierpniu. - Powstała obrazkowa historia Polski ukazuje naszą ojczyznę w czterech różnych okresach: za czasów Mieszka I, po unii lubelskiej, po I wojnie światowej oraz obecnie - mówi Łukasz A. Wawryniuk, dyrektor M-GOK. Ścianę zdobi także hasło „Kocham Polskę!” w trzech językach: po łacinie, polsku i angielsku. Powstawanie map wzbudziło duże zainteresowanie mieszkańców. - Mam nadzieję, że przy powstałych mapach będą odbywać się lekcje historii na świeżym powietrzu dla dzieci - dodał dyrektor. Obrazkowa historia Polski powstała jako jedno z działań projektu „Ku chwale ojczyzny”, który dofinansowano ze środków Muzeum Historii Polski JAG w ramach programu „Patriotyzm Jutra”. W 75 rocznicę Fot. ug wiśniew WŁODAWA. 17 września, o 9.00, Mszą św. za ojczyznę w kościele oo. paulinów rozpoczęły się obchody 75 rocznicy agresji sowieckiej na Polskę. Bezpośrednio po Eucharystii pod krzyżem katyńskim na cmentarzu wojennym odbyła się uroczystość z udziałem starosty Wiesława Holaczuka, prezesa włodawskiego oddziału Armii Krajowej Edmunda Brożka, przewodniczącej Stowarzyszenia Rodzina Katyńska Marii Durys, proboszcza parafii pw. Najświętszego Serca Jezusowego ks. kan. Stanisława Dadasa, przeora paulinów o. Stanisława Jarosza, służb mundurowych, przedstawicieli stowarzyszeń oraz uczniów. W poruszającej mowie kpt. E. Brożek zwrócił się do młodzieży z prośbą o pielęgnowanie pamięci o poległych i pomordowanych. Delegacje złożyły kwiaty i znicze pod krzyżem katyńskim, na którym od kilku dni znalazła miejsce figura Chrystusa JS ukrzyżowanego - dar ks. S. Dadasa. Uczcili powstańców Upamiętnili zesłańców Głównymi punktami obchodów 75 rocznicy radzieckiej napaści na Polskę były modlitwa i wspomnienia. Pamięć o Sybirakach wciąż trwa. Obrazkowa historia Polski migawka BIAŁA PODLASKA Czekają na szacunek - Odchodzą do Boga świadkowie tamtych wydarzeń, pozostają tylko nieliczne dokumenty, fotografie i wspomnienia. Dziś, w Dniu Sybiraka, wspominamy wywózki na Syberię, do Kazachstanu i innych rejonów imperium Stalina. NKWD wywiozło na Wschód ponad 1 mln osób. Wszystko to działo się w warunkach poniżających ludzką godność - zaznaczył ksiądz prałat. Potem przypomniał pielgrzymkę do Katynia. Wspominał, jak 28 lipca 2000 r. wspólnie z Sybirakami z okolic Białej Podlaskiej uczestniczył w uroczystości odsłonięcia odnowionego cmentarza katyńskiego. - Byli tam kard. Józef Glemp, członkowie rządu z Warszawy i Moskwy, delegacje z całego świata oraz wielu Sybiraków. Wszystko w asyście polskiego wojska. Poczuliśmy oddech prawdy i satysfakcję, że pewne rzeczy zaczynają się wyjaśniać, że może wreszcie nastanie dzień pojednania, że Sybiracy i ci, którzy zostali wymordowani na Wschodzie, doczekają się głębszego szacunku. Niestety, przyszedł 10 kwietnia 2010 r. Wszystkich, którzy zginęli na smoleńskiej polanie, do dziś otacza mgła kłamstw. Bezradnie opuszczamy ręce. Co Fot. AWAW EchoKatolickie Fot. www.kaluszyn.pl 22 O potrzebie pamięci o Sybirakach mówiła Barbara Jakubiuk, prezes bialskiego oddziału Związku Sybiraków. dalej? Polsko, nasza ojczyzno, ile jeszcze będzie podobnych cierpień i tragedii? - pytał ks. M. Lipniacki. Na sztandarach i tablicach Po Mszy św. delegacje udały się pod pomnik Sybiraków, gdzie odbył się apel poległych. Złożono kwiaty i zapalono znicze pamięci. Wśród obecnych na uroczystości była Barbara Jakubiuk, założycielka i prezes bialskiego oddziału Związku Sybiraków. Przypominała, że w początkowych latach do stowarzyszenia należało około 600 osób. Teraz pozostało ich już tylko 60. Bialski oddział obejmuje swoją działalnością dawne województwo bialskopodlaskie. Jego szefowa dziękowała prezydentowi Białej Podlaskiej Andrzejowi Czapskiemu za patronat i troskę o związek oraz pomnik Sybiraków. - Ten pomnik jest symbolem i chcemy, by ostał się jak najdłużej, by pozostał w pamięci żywych. Stanowi on bowiem przestrogę dotyczącą tego, co nas spotkało - wyjaśniała B. Jakubiuk. Bialski oddział Związku Sybiraków w tym roku obchodzi 25-lecie istnienia. - Mimo skromnych środków i możliwości udało się nam coś po sobie pozostawić. Przykładem niech będzie wspominany wcześniej pomnik, trzy sztandary, którymi opiekują się szkoły, pięć tablic pamiątkowych i nasze opublikowane wspomnienia - wyliczała. Trudne doświadczenia Losy Sybiraków były tragiczne. Nawet dziś trudno im wspominać to, czego doświadczyli przed laty z rąk NKWD. - Mój ojciec był zawodowym wojskowym. Służył w twierdzy brzeskiej w 34 Pułku Piechoty. Potem był zabrany na front pod zachodnią granicę. Ja urodziłam się w 1939 r. w Brześciu. Tato wrócił wtedy na chwilę do domu, aby mnie ochrzcić. Niestety, ktoś go zadenuncjował. Przyjechało NKWD i zabrało go do aresztu. Po dwóch tygodniach znów podjechali pod nasz dom. Dali nam cztery godziny na spakowanie się. Moja siostra miała wtedy dziesięć lat, a ja tylko osiem miesięcy. Mama była jeszcze dosyć młoda, ponieważ miała 34 lata. Załadowano nas na furmankę i zawieziono na dworzec. Tam czekał już pociąg z wagonami towarowymi. Podróż trwała trzy tygodnie. Trafiliśmy do Kazachstanu Północnego, gdzie przebywaliśmy aż sześć lat. Wróciliśmy w komplecie w maju 1946 r. Ja byłam w okropnym stanie. Każdy, kto mnie widział, nie dawał nadziei na przeżycie. Mówili, że nawet, gdyby udało mi się przeżyć, to do końca życia będą kaleką. Miłość i upór mamy dały jednak rezultaty. Żyję i jestem - mówi drżącym głosem B. Jakubiuk. Obchody zakończyły się wspólnym spotkaniem w sali konferencyjnej w budynku przy ul. Brzeskiej. Wzięli w nim udział prezydent A. Czapski i starosta bialski Tadeusz Łazowski. Obchody uwieńczył koncert chóru Echo Podlasia. AWAW Krótko Pamiętali o Katyniu W niedzielę, 14 września, w lesie mroczkowskim, pod „dębem straceń”, mieszkańcy gmin: Wiśniew, Domanice i Łuków uczcili pamięć polskich bohaterów powstania styczniowego 1863 r. Głównym punktem uroczystości zorganizowanych w 151 rocznicę stracenia powstańców była Msza św. za poległych w obronie ojczyzny. Modlitwie przewodniczyli: ks. prałat dr Kazimierz Niemirka - proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego w Siedlcach, ks. Sławomir Groszek - proboszcz parafii Jastrzębie-Śmiary oraz ks. Adam Krasuski - proboszcz parafii Gręzówka. Swoją posługą kapłańską w czasie nabożeństwa służył również proboszcz parafii Domanice ks. kan. dr Jerzy Grochowski. W trakcie niedzielnych uroczystości obok licznie zgromadzonych mieszkańców pobliskich miejscowości obecni byli m.in.: poseł Krzysztof Tchórzewski, wójt gminy Wiśniew Krzysztof Kryszczuk i wójt gminy Łuków Mariusz Osiak. - Nie byłoby nas tutaj, gdyby nasi rodacy 151 lat temu nie zawiśli na tym drzewie, gdyby nie doświadczyli szubienicy - mówił w kazaniu ks. A. Krasuski. - Oni przeszli przez tajemnicę krzyża. W obecnych czasach bardzo często omija się wymiar religijny wydarzeń państwowych. Często milczy się o religijności powstańców. Należy jednak pamiętać, że ci młodzi ludzie, którzy oddali swe życie za ojczyznę, walczyli również za wiarę - dodał kaznodzieja. Spotkanie zakończył poczęstunek Opr. MLS przygotowany przez panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Mroczkach. ŁUKÓW. W rocznicę sowieckiej agresji na Polskę mieszkańcy spotykają się pod krzyżem katyńskim już od 17 lat. Organizatorem obchodów jest Łukowskie Towarzystwo Regionalne im. Jana Stanisława Majewskiego. Tegoroczne uroczystości zainaugurowała Msza św. sprawowana na łukowskim cmentarzu. Następnie Marek Okoń odczytał rys historyczny przygotowany przez łukowskiego regionalistę Ryszarda Grafika. W ten sposób wprowadził obecnych w dramatyczną sytuację początku XX w. Wiązanki pod krzyżem złożyli m.in. uczniowie, policjanci i samorządowcy. WE Odpowiedzialność za Polskę GM. GÓRZNO. 7 września w lasach unińskich odbyły się uroczystości upamiętniające starcie zbrojne pomiędzy grupą wojsk polskich a oddziałami hitlerowskimi. W wyniku potyczki, do której doszło w rejonie wsi Unin, zginęło dziesięciu żołnierzy i podoficerów wojska polskiego. Głównym punktem dorocznych obchodów była Msza św. celebrowana przez ks. prał. Ryszarda Andruszczaka, prepozyta kolegiaty Przemienienia Pańskiego w Garwolinie. W kazaniu celebrans mówił m.in. o patriotycznym wychowaniu młodzieży, obronie polskich dóbr i wartości chrześcijańskich. - W tym roku padł kolejny rekord, jeśli chodzi o frekwencję. Dopisali nie tylko mieszkańcy gminy Górzno, ale także całego powiatu. Jest to wyraz odpowiedzialności za losy ojczyzny, ponieważ głównym punktem naszych uroczystości zawsze jest Msza św. w intencji poległych żołnierzy. Chcę podkreślić wielkie zaangażowa- nie księdza proboszcza, który jest głównym organizatorem tych obchodów - mówił wójt gm. Górzno Waldemar Sabak. Mjr rez. Marian Cabaj, prezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Obwodu „Gołąb”, w uznaniu troski o historię i pamięć poległych wręczył legitymacje członków zwyczajnych: Wojciechowi Pawłowi Cabajowi, Łukaszowi Cabajowi, Łukaszowi Kowalukowi, Dariuszowi Makulcowi oraz Damianowi Przybyszowi. Legitymację członka nadzwyczajnego otrzymał Antoni Garwoliński. Oprawę uroczystości zapewniła wojskowa orkiestra z Siedlec oraz znany aktor i nauczyciel Stanisław Górka. - Spotkanie było wyrazem wdzięczności bohaterom za odzyskanie wolności, a modliliśmy się też, byśmy umieli skorzystali z daru mądrości - mówił ks. Janusz Sałaj, proboszcz parafii w Uninie, dziękując wiernym za zaangażowanie. Tradycją uroczystości jest ciesząca się dużą popularnością loteria, z której dochód przeznaczony jest na budowę kościoła WAJ w Uninie. historia Fot. md www.echokatolickie.pl Opinie 23 z dziejów podlasia (445) Obława w Mikłusach Niech ta tablica będzie wezwaniem do troski o wolność, przypomnieniem, że za jej odzyskanie płaci się cierpieniem, tułaczką, życiem, utratą najbliższych - apelował bp K. Gurda SIEDLCE W hołdzie poległym Lekcja historii i patriotyzmu Uczmy się patriotyzmu, pamiętajmy o historii i przekazujmy ją młodzieży, bo to od niej zależy przyszłość Polski - apelował prezydent Wojciech Kudelski 17 września, podczas obchodów 75 rocznicy napaści Armii Czerwonej na Polskę, które połączono z odsłonięciem tablicy ku czci por. Stefana Kosobudzkiego, żołnierza Narodowych Sił Zbrojnych, zamordowanego w 1944 r. przez funkcjonariuszy siedleckiego Urzędu Bezpieczeństwa. U roczystości zainaugurowała o 18.00 Msza św. w kościele Ducha Świętego. W Eucharystii, której przewodniczył bp Kazimierz Gurda, wzięły udział władze samorządowe Siedlec, powiatu, delegacje szkół, wojska, żołnierzy NSZ, instytucji i organizacji kombatanckich. Nie zabrakło też przedstawicieli parlamentu, m.in. posła PiS Krzysztofa Tchórzewskiego, rodziny por. Kosobudzkiego i mieszkańców. Kto obdarza miłością, zachowuje pamięć W homilii bp K. Gurda nawiązał do agresji ZSRR na Polskę sprzed 75 lat, podkreślając wymowność daty odsłonięcia tablicy. Zastrzegł jednak, że uroczystość nie płynie z chęci rozdrapywania ran, ale głębokiego pragnienia serca. - Jezus podpowiada, że drogą ukazującą światło jest mądrość. Dlatego powinniśmy kierować się nią we wszystkich przestrzeniach życia. Mądrość łączy się nierozerwalnie z miłością. Z tą z kolei związana jest pamięć. Kto obdarza miłością, zachowuje pamięć - nauczał. Następnie biskup przypomniał najważniejsze wydarzenia z życia porucznika, zwracając uwagę, że pamięć dobrych czynów prowadzi do wdzięczności. - Jako ludzie wierzący możemy okazywać ją przez modlitwę, a także poprzez zapisanie imienia por. Kosobudzkiego w pamięci i na murowanej płycie. Niech ta tablica będzie wezwaniem do troski o wolność, przypomnieniem, że za jej odzyskanie płaci się cierpieniem, tułaczką, życiem, utratą najbliższych - zaapelował bp K. Gurda, dodając, iż dla pokolenia, z którego pochodził S. Kosobudzki, najważniejszymi wartościami były Bóg, honor i ojczyzna. Po Eucharystii pasterz Kościoła siedleckiego poświęcił znajdującą się na ścianie kościoła tablicę pamięci por. Kosobudzkiego, ps. Sęk, dowódcy oddziału partyzanckiego XII Okręgu Podlaskiego NSZ stacjonującego w rezerwacie Jata, który kierował m.in. słynną akcją odbicia z siedleckiego więzienia członków dowództwa okręgu NSZ. Miało to miejsce 12 marca 1944 r. Po wkroczeniu do Siedlec Armii Czerwonej został aresztowany przez miejscowe UB i najprawdopodobniej skrytobójczo stracony. Do dzisiaj nie udało się ustalić miejsca jego pochówku. Odsłonięcia tablicy dokonali: bp Gurda, ks. kan. Janusz Wolski, proboszcz parafii Ducha Świętego, prezydent Siedlec Wojciech Kudelski oraz członkowie rodziny S. Kosobudzkiego, którzy dziękowali za inicjatywę uczczenia ich krewnego. Symboliczny grób - Wiara była dla niego drogowskazem, honor żołnierskim sumieniem, a ojczyzna miłością. Człowieka można pokonać, ale nie zwyciężyć. Nagrodą za takie życie jest obecność w pamięci ludzi i miejsce na kartach historii. Mamy to szczęście, że nasz krewny posiada tablicę, która tu, na ziemi, jest znakiem jego istnienia - powiedział Mariusz Kosobudzki, bratanek porucznika, dodając, iż trudno wyrazić słowami, co się czuje po latach bezskutecznych poszukiwań szczątków krewnego. - To miejsce będzie da nas symbolicznym grobem - zaznaczył. Natomiast Dariusz Kosobudzki podkreślił, że na ten moment rodzina czekała 70 lat. - Myślę, że to miejsce stanie się ważne także dla innych osób, które straciły swoich bliskich. Poza tym cieszę się, że budzi się świadomość narodowa, która jest nieodzowna, byśmy mogli być Polakami - zauważył. - Jesteśmy zaskoczeni i wzruszeni, że w uroczystościach upamiętnienia naszego krewnego wzięło udział tak wielu siedlczan, a zwłaszcza młodzieży. Tereny Podlasia i wschodniej Polski są o wiele bardziej patriotyczne niż Wielkopolska, gdzie mieszkamy i skąd pochodził S. Kosobudzki przyznał Stanisław Kosobudzki, dodając, iż nawet najmłodsze pokolenie w rodzinie doskonale wie, kim byli „Sęk” i jego brat Piotr „Błyskawica”. W uroczystościach wzięła udział także córka porucznika Blanka Dobrzańska. - Urodziłam się po śmierci taty, w grudniu. Zresztą o tym, kto jest moim prawdziwym ojcem, dowiedziałam się, gdy miałam 16 lat. Wcześniej dziadkowie i mama bali się, że kiedy prawda o moim tacie wyjdzie na jaw, rodzinę dotkną represje. Obawy były słuszne, o czym świadczy fakt, iż w 1945 r., a więc rok po śmierci ojca, zamordowano dwóch moich wujów, którzy służyli w tym samym oddziale, co porucznik. Dzisiaj spoczywają na siedleckim cmentarzu - opowiada córka, podkreślając, iż przez wiele lat próbowała dowiedzieć się, co się stało z tatą, gdzie został zamordowany. Bezskutecznie. Szukała także informacji o odpowiedzialnym za śmierć ojca Bolesławie Drabiku, ps. Bolek Bimberek, ówczesnym komendancie siedleckiej milicji. Również bez efektu. Nie możemy milczeć! Dalszą część obchodów zorganizowano na Skwerze Wileńskim. Tam pod pomnikiem V i VI Wileńskiej Brygady AK postać S. Kosobudzkiego przybliżył zebranym Mariusz Bechta z Instytutu Pamięci Narodowej. Złożono kwiaty pod pomnikiem i wygłoszono przemówienia związane z rocznicą napaści Sowietów na Polskę. Głos zabrał prezydent W. Kudelski. - 75 lat temu bez oficjalnego wypowiedzenia wojny Armia Czerwona przekroczyła granice Polski. Na mocy podpisanego wcześniej traktatu z Hitlerem dokonano rozbioru Polski. To ważne, by w obecności mieszkańców miasta, młodzieży powiedzieć: tak nie można, a ten, kto pod pretekstem ochrony mniejszości narodowych ludności białoruskiej, ukraińskiej wbił nam nóż w plecy, to bandyta. Tymi samymi metodami posługuje się obecny przywódca rosyjski. Prezydent Lech Kaczyński powiedział: „Dzisiaj Gruzja, jutro Ukraina, potem kraje bałtyckie i Polska”. Dlatego musimy wzmacniać nasze państwo. Jedna szpica w Szczecinie nie obroni Polski. My mamy prawo i obowiązek mówić, że oczekujemy bezpieczeństwa. Musimy głośno krzyczeć, że jesteśmy razem z narodem ukraińskim przeciwko podstępnej zdradliwej i okrutnej wojnie! Nie możemy milczeć, kiedy zanosi się na to, że powtarzają się błędy z historii - zaapelował W. Kudelski. Uroczystości zakończył apel pamięci, który odczytał por. Paweł Syczuk z 1 Warszawskiej Brygady Pancernej, a kompania oddała salwę honorową. Pod pomnikiem złożono wieńce i zapalono znicze pamięci. Obchody rocznicy napaści Sowietów na Polskę zakończył montaż słowno-muzyczny przygotowany przez młodzież z Publicznego Gimnazjum nr 3 z Oddziałami Integracyjnymi im. Tadeusza MD Kościuszki. 20 stycznia 1864 r., pod presją władz carskich, Żydzi z Łukowa wystąpili do cara z adresem wiernopoddańczym, w którym oświadczyli, iż nie brali udziału w powstaniu. Prosili również, by cesarz łaskawie wybaczył im opóźnienie w złożeniu adresu, podpisanego w konsekwencji przez 250 osób. Dzień później w Drelowie za dostarczenie kożuszków do „bandy” został aresztowany 44-letni Grzegorz Kowalski, mąż i ojciec siedmiorga dzieci [pradziadek znanego historyka Mariana Kowalskiego - J.G.]. 22 stycznia Rząd Narodowy wydał manifest w rocznicę nocy styczniowej. Romuald Traugutt pisał m.in.: „Obywatele! Z dniem dzisiejszym kończy się rok pierwszy naszego powstania… Wróg nazwał nas buntownikami, bandytami. Sprzymierzeńcy Moskwy okrzyczeli nas komunistami, kiedy RN ogłosił uwłaszczenie kmieci. Jedni teologowie przypisywali nam ateizm, drudzy ultramontanizm, kiedy RN uchwalił równouprawnienie wyznań… Ani stryczek, ani stepy Sybiru nie powstrzymają dzieła w imię Boże rozpoczętego, którego hasłem: «Wolność, Równość, Niepodległość»”. Równocześnie rząd rosyjski opublikował oświadczenie o treści: „Powstanie polskie, któremu w dniu 22 stycznia minął rok, zbliża się ku końcowi - co do tego nie ma wątpliwości. Upadło ono i moralnie, i materialnie. Jego stronę moralną zabiła nasza energiczna i dalekowzroczna polityka, zaś stronę materialną zdruzgotała siła naszego dzielnego wojska”. Można mieć wątpliwości odnośnie strony moralnej - tzw. konwencji Alvenslebena, ogłoszenie dziwnej amnestii, która nie obejmowała walczących, a jednocześnie mianowanie gen. Berga do utopienia powstania we krwi. Wysłany z Radzymina 23 stycznia oddział lotny mjr. Gofdettera ujął w pobliżu Zegrza bitnego dowódcę powstańczego - działającego dotąd na Podlasiu Józefa Jankowskiego, który w ostatnim czasie przyjął nazwisko Szydłowski, oraz jadącego z nim, a pochodzącego rodem z Litwy, Kniaziewicza. 24 stycznia - za udział w „buncie” - został aresztowany chłop ze wsi Leszczanka Maciej Izdebski. Do Księżopola koło Sokołowa Podlaskiego przybyło dwóch nowych powstańców z dawnego oddziału Brandta działającego na Kurpiowszczyźnie. We wsi Zuzela przeprawili się oni na lewą stronę Bugu do województwa podlaskiego. Jeden z nich, Konstanty Borowski, tak wspominał sytuację na Podlasiu w styczniu 1864 r.: „Była już zima. Znaleźliśmy się wśród drobnej podlaskiej szlachty, gdzie nas w pierwszej po drodze wsi postawiono jako powstańców na kwaterze. Naród podlaski, a szczególnie drobna szlachta, był od wieków dzielnym polskim narodem. Patrioci to wielcy, kochający prawdziwie tę drogą Polskę, tę ziemię swą, matkę - ojczyznę. Oni byli duszą i ciałem powstania. Na ich to Podlasiu najdłużej trwało powstanie. A z iluż to wsi ci biedni Podlasiacy popłacili kontrybucje! Za każde schwytanie przez Moskali powstańca we wsi kontrybucja. Za przejście oddziału przez wieś kontrybucja. Za danie podwód powstańcom kontrybucja…”. Potwierdza to referent rosyjski Pawliszczew, pisząc: „Zostanie nałożona kara na te wioski, w których schwytano powstańców (…), a także na wioski: Gródek, Wiśniew, Zembry, na majątki, w granicach których została 21 stycznia zatrzymana przez czterech buntowników poczta”. Borowski zanotował jeszcze: „Płacili kontrybucję całymi wsiami i to najmniej już po 5 rubli z każdego domu. I ci biedni ludzie, gnębieni ciężkimi kontrybucjami, zamykani w więzieniach, gnani w śnieżne stepy Syberii, nie sarkali, nie złorzeczyli powstaniowi. Cierpieli, kojąc swe bóle bezgraniczną miłością swej ziemi, swej ojczyzny”. Okazało się - jak zapisał Borowski - że dogasające powstanie najdłużej trzymało się na Podlasiu - prawie do połowy 1864 r. Autor zanotował, iż w grudniu 1863 r. przywieziono do Księżopola od organizatora z Łosic kożuszki, buty i trochę bielizny. Dalej wspominał: „W styczniu 1864 r. dano nam znać, że w powiecie łukowskim organizuje się oddział. Postanowiliśmy udać się tam natychmiast i wstąpić do owego oddziału… Gdyśmy stanęli w jakiejś wsi, zdaje się, że w Celinach pod Łukowem, zjawił się u nas na kwaterze młody człowiek, biorący czynny udział w organizacji tego oddziału, nazwiskiem Julian Radzikowski, chłopak z porządnej szlacheckiej rodziny, i oznajmił nam, że oddział organizuje dowódca Jastrzębski [ze wsi Borki-Kosy J.G.], że kilkadziesiąt koni kawalerii już sformowano i rozstawiono po okolicznych wsiach na kwaterach, a w poniedziałek - mówi on (było to bowiem w piątek) - piechota, która częściowo rozmieszczona jest po wsiach, zbierze się w jednej wsi i tam uzbrojoną zostanie”. Wtedy jeszcze nikt nie spodziewał się, że ów młody Julian Radzikowski jest zdrajcą i pracuje dla Rosjan. 23 stycznia szykujących się powstańców przybyłych spod Sokołowa zabrał ów Radzikowski ze sobą, zawiózł do wsi Mikłusy w parafii Trzebieszów i ulokował tymczasowo na kwaterach u swojej krewnej - wdowy. „W Mikłusach zastaliśmy kilku powstańców również na kwaterach, czekających otrzymania broni i wstąpienia do nowo formującego się oddziału” - odnotował Borowski. Początkowo nie wydało mu się dziwne, że Radzikowski zalecił im, by nie oddalali się ze wsi, aż do wezwania pod broń. Zmęczeni kandydaci do walki spali przez cały dzień, 24 stycznia, na swojej kwaterze. W tym czasie Radzikowski udał się do garnizonu rosyjskiego i zmówił się z tamtejszymi oficerami. 25 stycznia, w niedzielną noc, sprowadził żołnierzy rosyjskich do Mikłus. Najpierw przyszedł sprawdzić, czy powstańcy są na miejscu. Zapewnił swą krewną, że Moskali nigdzie nie ma. Godzinę później żołnierze rosyjscy byli już pod domem. Zanim weszli do alkierza, Borowski błyskawicznie wybił pięścią ramę i wyskoczył przez okno, uciekając rowem. Był tylko w koszuli i w spodniach, bez butów. Stojąc w krzakach, po kolana w wodzie, dowiedział się, że Rosjanie wyłapali wszystkich jego kolegów. Zziajany, przemoczony, zziębnięty, z ustami pełnymi krwi, gdyż wyskakując, pokaleczył się, dobiegł do wsi Zaolszynie. Tu zaalarmował stojących na kwaterach powstańców, zaś ci natychmiast pojechali do okolicznych wsi, zawiadamiając obozujących o niebezpieczeństwie. Obława, która zaczęła się w Mikłusach, „chybiła celu”. DR JÓZEF GERESZ 24 15(615) 12-18 kwietnia 2007 numer 39(1004) numer 25 września - 1 października 2014 r. EchoKatolickie 28-29 WRZEŚNIA Warto się wybrać 28 WRZEŚNIA, 16.00 Siedlce Inauguracja III Ogólnopolskiego Festiwalu Teatrów Prywatnych „Sztuka plus Komercja” w Centrum Kultury i Sztuki 29 WRZEŚNIA, 19.00 Siedlce Na deskach Sceny Teatralnej Miasta Siedlce wystawiony zostanie spektakl Teatru Es pt. „Wolę żyć” Festiwal Trzech Kultur 30 WRZEŚNIA, 9.30 Żelechów Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury i Miejsko-Gminna Biblioteka Publiczna w Żelechowie zapraszają do udziału w I Gminnym Dyktandzie „Żelechowski Mistrz Ortografii” Fot. BZ WŁODAWA Biała Podlaska Dni patrona św. Michała Archanioła. W programie m.in.: rajd rowerowy, biegi sztafetowe, odsłonięcie tablicy pamięci ks. Z. Bieńkowskiego Przypomnieli tradycje Fot.js Motywem przewodnim tegorocznej edycji festiwalu, który trwał od 19 do 21 września, była 480 rocznica nadania Włodawie praw miejskich. Bohaterowie wieczoru - autor książki Ryszard Kornacki i aktor Mieczysław Kalenik. MIĘDZYRZEC PODLASKI Promocja książki o Kaleniku Zbyszko na scenie 17 września na scenie sali widowiskowej Miejskiego Ośrodka Kultury zasiedli Mieczysław Kalenik oraz Ryszard Kornacki, autor książki o międzyrzeckim aktorze. Dla obu panów był to wyjątkowy wieczór. Podczas festiwalu na ulicach można było czuć się jak w okresie międzywojnia. N ie zabrakło także odniesień do rocznic obu wojen światowych. O tych wydarzeniach przypomniała wystawa fotograficzna „Od wojny do wojny. Włodawa i okolice w latach 19141945”, na którą składały się unikalne, niepublikowane wcześniej zdjęcia. Zapomniane opowieści Obok wystaw i prelekcji o rocznicach wojennych przypominał program „Urok ulicy międzywojnia”, na który składały się: retro fotościanka, retro zabawa dla małych i dużych, a także przechadzający się między stoiskami bazarowymi przedwojenny gazeciarz, golibroda, zamiatacz ulic czy uliczna kwiaciarka. Przedwojenni artyści-rzemieślnicy zaprezentowali odwiedzającym festiwal ginące zawody. Była więc zagroda bednarska, kuźnia, mennica, dawny fotograf. Nie zabrakło także pokazów akrobatycznych, bicyklów, drezyn oraz radia festiwalowego na wesoło czy spotkań z gwiazdami między koncertami. Dzień festiwalu poświęcony kulturze judaistycznej zainaugurowała projekcja filmu „Boże skrawki” w reż. Jerzego Bogajewicza oraz prezentacja wystawy o przedwojennych rabinach Włodawy. Publiczność festiwalowa ciepło przyjęła aktorów Teatru NN z Lublina, którzy przyjechali ze spektaklem „Zapomniane opowieści cadyków i rabinów”. Tego dnia otwarto wystawę poświęconą twarzom Żydów wschodnioeuropejskich. Natomiast dr Krzysztof Skwirowski opowiedział o swojej książce, w której opisał życie włodawskich Żydów w latach 1918-1945. Podczas imprezy na dzieci czekały opowieści o bajkowej Włodawie oraz animacje z klockami MuBaBaO. W godzinach wieczornych w budynku wielkiej synagogi wystąpiły gwiazdy: Nina Stiller z recitalem „Jidysze Perł” oraz zespół Max Klezmer Band z Maciejem Maleńczukiem. Wyśpiewali pieśni narodów Drugi dzień Festiwalu Trzech Kultur otworzyła wystawa „Kolory prawosławia. Polska”. Na zaprezentowanych fotografiach pokazano postacie związane z prawosławiem, a także oddano koloryt obrzędów religijnych. Nowe brzmienia Włodzimierza Wysockiego zaprezentował licznie zebranej publiczności Projekt Vołodia. Podczas gdy budynki włodawskich świątyń były miejscami festiwalowych wydarzeń, FTK zawitał także do wsi Suchawy w gminie Wyryki. W odnowionej kaplicy tradycyjnie miała miejsce Godzina Modlitwy o Jedność Chrześcijan. W tym samym czasie we Włodawie, na placu synagogalnym, pod namiotem Borys Ławreniw wyśpiewał pieśni narodów Polski, Izraela i Ukrainy. Tego dnia wystąpił zespół Gospel Rain, Chór Wołyńskie Dzwony z Łucka oraz Alosza Awdiejew. Trzeciego dnia porannym nabożeństwem ku czci Narodzenia Najświętszej Marii Panny rozpoczęto obchody święta parafialnego we włodawskiej cerkwi, która stoi na szlaku trzech kultur. Cerkiew podczas festiwalu odegrała ważną rolę, stając się miejscem gromadzącym nie tylko wyznawców prawosławia, ale także osoby zainteresowane kulturą Wschodu. Ostatni dzień przeglądu poświęcono tradycyjnie kulturze katolickiej. W klasztorze ojców paulinów, otwartym dla zwiedzających, pokazano tego dnia wizerunki Matki Bożej na Lubelszczyźnie. W kościele pw. św. Ludwika można było posłuchać śpiewów gregoriańskich. Nie po raz pierwszy goszczący na festiwalu Andrzej Seweryn przeczytał fragmenty Księgi Psalmów. Wieczorem wystąpili Anna DereJS szowska i Janusz Radek. M ieczysław Kalenik urodził się 1 stycznia 1933 r. w Międzyrzecu Podlaskim. W tym mieście skończył szkołę podstawową i Gimnazjum EkonomicznoHandlowe. Sztuki aktorskiej uczył się w warszawskiej Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej. Jeszcze na studiach grał w Teatrze Komedia w Warszawie. A jego najsłynniejsza rola filmowa to Zbyszko z Bogdańca w filmie „Krzyżacy” Aleksandra Forda. Aktor wprawdzie wyjechał do Warszawy i spędził tam kilkanaście lat, ale często powracał do Międzyrzeca, dokąd kilka lat temu wrócił na stałe. Promocję książki Ryszarda Kornackiego pt. „Zbyszko z Bogdańca czyli prawie wszystko o Mieczysławie Kaleniku” zorganizowało Międzyrzeckie Stowarzyszenie Teatralne przy współpracy burmistrza miasta i MOK. Po pokazie walki rycerskiej w wykonaniu Zakonu Rycerskiego Ziemi Międzyrzeckiej bohater promowanej książki opowiedział o swojej pracy na planie „Krzyżaków. - Pierwszy klaps to był pojedynek z niedźwiedziem Muni. Trzy dni zapoznawałem się z nim i przygotowywałem do tej sceny. Miś ważył ok. 260, a ja tylko 82 kg - wspominał aktor. M. Kalenik zagrał w ponad 90 spektaklach teatralnych i w ponad 40 filmach fabularnych, animowanych i dokumentalnych. Na swoim koncie ma ponad 40 ról telewizyjnych, jak np. w czwartkowych „Kobrach” czy serialach: „Polskie drogi”, „Czterdziestolatek” i „Czarne chmury”. W ramach klubu „Tolerancja” przy Międzyrzeckim Stowarzyszeniu Teatralnym Kalenik sprowadzał do Międzyrzeca takich aktorów jak: Jerzy Kamas, Leszek Teleszyński czy Janusz Zakrzeński. Wspomnienia z planu Uroczystość poprowadzili poetka Krystyna Kornacka i satyryk Leszek Sokołowski. Obecna była na niej rodzina M. Kalenika oraz jego przyjaciele aktorzy z Warszawy: Barbara Horawianka i Jerzy Kamas, którzy także grali w „Krzyżakach”. Poznali się na „ruskim rynku” Ryszard Kornacki, autor promowanej książki, od ponad 30 lat przyjaźni się z M. Kalenikiem. Nie mógłbym nie napisać tej książki - powiedział autor na wstępie swojego wystąpienia. - Spotkałem się z Kalenikiem na tzw. ruskim SIEDLCE rynku. Poznaliśmy się tam i uścisnęliśmy sobie dłonie - wspominał. - Napisanie książki traktuję jako wkład w życie naszego miasta, pokazanie „naszego” człowieka szerszej publiczności nie tylko w Międzyrzecu, ale również w całej Polsce, bo książkę można kupić w wielu miastach - podkreślił. Autografy i podziękowania Spotkanie zwieńczył występ zespołu Akustyczny Makaron, który zaprezentował kilka piosenek z dawnych lat, dobrze znanych wszystkim obecnym. Po uroczystości każdy mógł nabyć książkę i osobiście poprosić o autografy autora i bohatera. Chętnych nie brakowało, więc panowie ponad pół godziny nie wypuszczali długopisów z rąk. Natomiast na każdego, kto wsparł wydanie publikacji - czekały darmowe egzemplarze ze specjalnymi podziękowaniami. Były krótkie pogawędki z bliższymi i dalszymi znajomymi oraz wiele wspomnień. Aktor nie krył wzruszenia i dziękował wszystkim za obecność. Zaś potem, z kolegami aktorami i rodziną, wspominał dobre czasy na spotkaniu w „Tęczowym Folwarku” w KrzymoBZ szycach. Wystawa w AP Perypetie pluszowego misia W siedzibie Archiwum Państwowego przy ul. Kościuszki można oglądać wystawę pt. „I wojna światowa w książkach i czasopismach okresu międzywojennego”. E kspozycja skierowana jest zarówno do młodszych, jak i starszych odbiorców. Zawiera kilkadziesiąt ilustracji wybitnego rysownika Kamila Mackiewicza. Pochodzą one z książki autorstwa Bronisławy Ostrowskiej pt. „Bohaterski miś, czyli przygody pluszowego niedźwiadka na wojnie”. To najsłynniejsza polska książeczka, którą po raz pierwszy wydano w 1919 r. Opowiada o walce o niepodległą Polskę. Pluszowy Miś Niedźwiecki przyszedł na świat we Lwowie, w przeddzień wybuchu I wojny światowej. Jak wielu lwowian, tak i Misia oraz jego właścicieli, Halę i Stasia, wichry dziejów rzuciły w różne zakątki Europy. Jest świadkiem okupacji Lwowa przez Rosjan, trafia do legionów, potem na front zachodni. Dociera też do Poznania, gdzie wybuchło powstanie wielkopolskie, by w końcu trafić do Warszawy i spotkać naczelnika odrodzonego państwa, Józefa Piłsudskiego. Te wszystkie wydarzenia dokumentują ilustra- cje K. Mackiewicza, które możemy oglądać w AP. Druga część wystawy to - adresowany już do bardziej profesjonalnego odbiorcy - cykl obwieszczeń i rozporządzeń z czasów I wojny, zebrany z wojennych czasopism urzędowych. Na wystawie prezentowane są też w oryginale dawne książki ze zbiorów bibliotecznych siedleckiego AP. Wystawę można oglądać do 10 października, w godzinach praMD cy archiwum. www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl 2 PAŹDZIERNIKA, 19.00 Biała Podlaska „Bo tylko tyle wiary w pieśni, ile obrazu pod powieką” - koncert poezji powstańczej w Bialskim Centrum Kultury Radzyń Podlaski W sali kina „Oranżeria” wystąpi Piotr Selim z zespołem Kultura 4 PAŹDZIERNIKA, 20.00 Biała Podlaska „Krąg życia” - premiera spektaklu Teatru Ognia „Antidotum” na placu MD Wolności redaktor prowadzący: Kinga Ochnio Spotkanie z Katarzyną Łaniewską Nie tylko o „Plebanii” kina Biała Podlaska - MERKURY 21 września mieszkańcy miasta i gminy Mordy uczestniczyli w spotkaniu z aktorką Katarzyną Łaniewską. Odbyło się ono w Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury. RYKI fot. Monika Stokowska W izyta aktorki znanej m.in. z serialu „Plebania” była darem dla lokalnej społeczności. Aktorka nawiązała życzliwą relację z publicznością, a recytując fragmenty poezji kilku autorów, zaprosiła do rozważań nad miłością do ojczyzny. Sięgając do twórczości Ernesta Brylla przekonywała: „Pytam więc, czyje nosisz serce, komu służysz? Wytłumacz się. Serca Polaków biją. Myślałeś śpią?…” - kontynuowała. „Myśmy zmęczeni, sami nie wiemy, w jaką Polskę wierzyć…” W życzliwym dialogu z publicznością nazwała siebie aktorką kościelno-patriotyczną. Wspominała doświadczenia z pracy na scenach teatrów warszawskich i aktywność wychowawczą w telewizyjnym programie „Ziarno”. Przekazała tęsknotę za pięknem naszego języka, mówiąc o jego „obchodzeniu” - jak to sama nazwała. Żartowała, że nawet starsi, zamiast rozwijać myśl, skracają ją do wyrazu „super”. Zapytana, co sądzi o dziennikarstwie, nawiązała do niedzieli środków masowego przekazu Siedlce - HELIOS Aktorka nawiązała życzliwą relację z publicznością. i stwierdziła, że obecnie dziennikarze są usługowi, a powinni relacjonować prawdę. W spotkaniu, którego inicjatorem był Jan Ługowski, uczestniczył ks. prałat Jan Jaworski, proboszcz, parafii św. Michała Archanioła w Mordach, którego aktorka Katarzyna Łaniewska powitała ze szczególną radością - stwierdzając, że dzięki jego obecności czuje się jak na „Plebanii”. Folklor górą Sukces „Pelagii” Fot. archiwum zespołu Działający przy Miejsko-Gminnym Centrum Kultury zespół ludowy Pelagia zdobył pierwszą nagrodę 16 Przeglądu Artystycznego Ruchu Seniorów w Bydgoszczy. W przyszłym miesiącu grupa weźmie udział w Ogólnopolskim Konkursie Tańca Tradycyjnego w Rzeszowie, gdzie zaprezentuje fragment widowiska weselnego. J ury imprezy zakończonej w niedzielę, 21 września, przyznało laur ryckiej grupie w kategorii MIASTO 44 Pol., 14 lat, 125 min 26 IX-1 X, godz. 13.30, 16.00, 18.30, 21.00 2 X, godz. 13.00, 15.15, 17.45 MARY’S LAND. ZIEMIA MARYI Hiszp., 12 lat, 116 min 27-28 IX, godz. 11.15 Spotkania Filmowe RIO, I LOVE YOU Braz./USA, 15 lat, 100 min 2 X, godz. 20.15 zespołów folklorystycznych. Sukces Pelagii jest tym cenniejszy, że konkurencja była ogromna. W fi- Był także obecny Mirosław Łukowski, pełniący obowiązki burmistrza miasta i gminy Mordy, poseł Krzysztof Tchórzewski, a najliczniejszą grupę stanowili mieszkańcy. Wdzięczność została wyrażona nie tylko kwiatami, ale też powrotem do zamyślenia wypowiedzianego słowami Pani Katarzyny: „Więc kiedy już dorośniesz do ojczyzny… bądź dumEwa Jarocka ny…”. nale ogólnopolskim wystąpiły zespoły, które wcześniej musiały wywalczyć sobie nominacje podczas eliminacji wojewódzkich. Ryccy artyści zostali nominowani w maju podczas przeglądu wojewódzkiego w Puławach. W sumie w krajowym finale w Bydgoszczy zaprezentowało się prawie 800 seniorów z 56 grup artystycznych, łączących śpiew, taniec i popisy aktorskie. Zespół Pelagia pokazał widowisko pod tytułem „Truś, truś warkocyk”, zaczerpniętym z jednej z pieśni ludowych, a nawiązującym do obrzędu weselnego. - Chodzi przede wszystkim o moment rozplecin warkocza panny młodej. Oprócz gry aktorskiej, ważnym elementem przedstawienia były tradycyjne i bardzo różnorodne stroje, a także rekwizyty, na przykład rózga weselna, czyli udekorowana wieloma kolorami gałązka jałowca - wyjaśnia Paweł Warowny, opiekun zespołu. - Członkowie komisji docenili też różnorodność i niezwykłą estetykę strojów, precyzyjne odtworzenie dawnego obrzędu i popisy aktorskie seniorów - dodaje. OPR.KO PSZCZÓŁKA MAJA Australia/Niemcy, b/o, 79 min 26 IX-2 X, godz. 10.30, 12.30, 14.30, 16.30, 18.30 MIASTO 44 Pol., 14 lat, 125 min 26 IX, godz. 10.00, 11.15, 12.30, 15.15, 18.00, 19.30, 20.45 27, 30 IX, 1-2 X, godz. 10.00, 11.30, 12.30, 15.15, 18.00, 19.30, 20.45 28 IX, godz. 10.00, 12.30, 15.15, 18.00, 19.30, 20.45 29 IX, godz. 11.30, 12.30, 15.15, 18.00, 19.30, 20.45 BEZ LITOŚCI USA, 15 lat, 128 min 26 IX-2 X, godz. 14.15, 19.00, 21.30 WIĘZIEŃ LABIRYNTU USA, 15 lat, 113 min 26 IX-2 X, godz. 10.15, 15.00, 20.00 ZOSTAŃ JEŚLI KOCHASZ USA, 15 lat, 106 min 26 IX-2 X, godz. 15.00, 20.30 ZANIM ZASNĘ Wlk. Bryt., 15 lat, 92 min 26 IX-2 X, godz. 17.00, 22.15 MARY’S LAND. ZIEMIA MARYI Hiszp., 12 lat, 116 min 26 IX-2 X, godz. 12.45, 17.30 WAKACJE MIKOŁAJKA Fr., 6 lat, 97 min Fot. js. MORDY 3 PAŹDZIERNIKA, 19.00 25 migawka 26-28 IX, 1-2 X, godz. 10.45, 17.15 29 IX, godz. 9.00, 10.45, 13.00, 17.15 30 IX, godz. 10.00, 12.30, 17.15 Filmowe poranki FILMOWE PORANKI ZE SCOBBY DOO USA, b/o, 70 min 28 IX, godz. 10.30 Kino na temat junior PSZCZÓŁKA MAJA Australia/Niemcy, b/o, 79 min 29 IX, godz. 10.00 Łuków - ŁOK MIASTO 44 Pol., 14 lat, 125 min 26 IX-1 X, godz. 15.45, 18.00, 20.15 Garwolin - WILGA MIASTO 44 Pol., 14 lat, 125 min 26-30 IX, godz. 15.45, 18.00, 20.15 Węgrów - KONGRES TARZAN KRÓL DŻUNGLI Niemcy, b/o, 88 min 26,28 IX, godz. 17.00 DAWCA PAMIĘCI USA, 15 lat, 94 min 26-28 IX, godz. 19.00 SIN CITY: DAMULKA WARTA GRZECHU USA, 15 lat, 102 min 26-28 IX, godz. 21.00 Łosice - ŁDK Za Rogiem KRÓLOWA ŚNIEGU Rosja, 7 lat, 73 min 28 IX, godz. 16.00 VICKY, CHRISTINA, BARCELONA Hiszp./USA, 15 lat, 93 min 30 IX, godz. 19.00 Patriotycznie Krótko Dla każdego... MIĘDZYRZEC PODL. Sekcje artystyczne i zespoły Miejskiego Ośrodka Kultury rozpoczęły powakacyjną działalność. Instruktorzy zapraszają na zajęcia taneczne, teatralne, plastyczne, muzyczne i fotograficzne. Od poniedziałku do piątku otwarta będzie pracownia plastyczna. Krzysztof Stachurski poprowadzi zajęcia plastyczne dla dzieci w każdy poniedziałek i wtorek, od 16.00 do 18.00. W czwartki i piątki, o 16.00, na zajęcia plastyczne dla młodzieży zaprasza Andrzej Szczerbicki, a w środy, od 17.00, malować będą dorośli. Aneta Pliszka w poniedziałki i czwartki, od 16.00, zaprasza młodzież na zajęcia fotograficzne do pracowni multimedialnej. Ponadto treningi pod kierunkiem Piotra Woźniaka rozpoczną tancerze KTT „ISKRA”, Ewa Bernatowicz będzie prowadzić zajęcia z zespołem Dzieci Podlasia, a Anna Jakubiuk próby Grupy Teatralnej „13”. Rozpoczną się próby sekcji wokalno-instrumentalnej Krzysztofa Domańskiego oraz treningi zespołu Tańca Break Dance z Tobiaszem Toczyńskim, a także zajęcia rozwijające kreatywność u dzieci „Pozytywka”. Próby BZ wznowią: Chór „Wiarus” i orkiestra dęta. 17 września we Włodawskim Domu Kultury odbył się VI Festiwal Piosenki Żołnierskiej i Patriotycznej. Podczas przeglądu zaprezentowało się sześciu solistów i 14 zespołów z powiatu włodawskiego. Festiwal otworzył starosta włodawski Wiesław Holaczuk. Impreza miała formę konkursu. Jury w składzie: nauczycielka muzyki Małgorzata Błażejczyk, dyrygent chóru „Fletnia Pana” Paweł Łobacz oraz dyrektor WDK Mikołaj Butryn wyróżniło zespół Jutrzenka z Dołhobród. Drugie miejsce przypadło kwintetowi męskiemu z Dubeczna, a trzecie zdobyła Katarzyna Weremczuk z Dołhobród. Festiwal zorganizowany został przez Stowarzyszenie Seniorów „Złota Jesień”, starostwo powiatowe i WDK. Współorganizatorem był Związek Weteranów i Rezerwistów WP we Włodawie. JS 26 sport EchoKatolickie 15(615) kwietnia 2007 numer 39(1004)numer 25 września - 112-18 października 2014 r. Maciej Garbaczewski z TKKF Siedlce okazał się najlepszym zawodnikiem rozegranego w Kobyłce Pucharu Polski w kick-boxingu w formule low-kick i zakwalifikował się na ME w Bilbao. Maciej wygrał kategorię 67 kg, jego koledzy klubowi Marcin Marciszewski (kat. 71) i Robert Ułasiuk (60) zajęli drugie miejsca, a brat - Roger był trzeci w kategorii 67. Foto Mirosław Piasko www.orleta.spomlek.pl Piłka ręczna Słabo po przerwie Bialski AZS przegrał wysoko w Lesznie. Początek był udany w wykonaniu bialskiej siódemki, która objęła prowadzenie. Jednak po przerwie to gospodarze mieli jedną bramkę przewagi. Dobra postawa akademików w pierwszej połowie napawała optymizmem na drugą część meczu. Niestety w ciągu 10 min gospodarze odskoczyli na kilka bramek przewagi i do końca spotkania powiększyli ją do dziesięciu. W bialskim zespole kontuzji doznał Mateusz Adamiak, a z gry zostali wykluczeni Kamil Wasiłek i Bartosz Warmijak. I liga mężczyzn, grupa A II kolejka Real Astromal Leszno - AZS AWF Biała Podlaska 35:25 (12:13) AZS: Adamiuk, Chmurski - Antolak 1, Chodur, Helman 2, Jaszczuk 1, Krawczyk, Pezda 2, Ru- sin, Stefaniec 4, Warmijak 8, Wasiłek, Wędrak 6, Zielonko 1.Trener: Bodasiński. Pozostałe wyniki: Henri Lloyd Brodnica Warmia Olsztyn 28:37, Wolsztyniak - SMS Gdańsk 26:21, Meble Wójcik Elbląg - MKS Poznań 24:23, Sokół Kościerzyna - Warszawianka 25:19, Polski Cukier Pomezania Malbork - Spójnia Gdynia 35:29, KPR Legionowo Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 34:28. 1. Warmia 2 4 74-58 2. MKS Real 2 4 60-44 3. Pomezania 2 4 66-54 4. KPR 2 4 63-55 5. Wolsztyniak 2 4 49-42 6. Elbląg 2 3 48-47 8. Sokół 2 2 48-52 9. Spójnia 2 1 53-59 10. MKS Poznań 2 0 50-53 11. Warszawianka 2 0 40-48 12. SMS 2 0 40-51 13. Brodnica 2 0 53-68 14. AZS AWF 2 0 55-72 II liga mężczyzn II kolejka: WKS Wieluń - SPR Siedlce 38:18 (22:10). Rugby Buldogi mocniejsze W meczu na szczycie Ekstraligi siedlecka Pogoń uległa Arce Gdynia. Konfrontacja aktualnego wicemistrza Polski Pogoni z brązowym medalistą Arką Gdynia zapowiadała się ciekawie. Na początku spotkania przeważali siedlczanie, którzy nie wykorzystali szansy i prowadzili tylko 3:0. Arkowcy szybko otrząsnęli się z tej przewagi i do przerwy wygrywali 15:6. W dalszej części meczu, poza krótkim okresem na początku drugiej połowy, dominowały popularne Buldogi. Należy dodać, że siedlczanie po trzech wykluczeniach grali pewien czasu w osłabieniu, zespół Piłka nożna z Gdyni w ten sposób opuścił jeden zawodnik. Ekstraliga 5 kolejka MKS Pogoń Siedlce - Arka Gdynia 13:39 (6:15). Punkty dla Pogoni: Piotrowicz 8, Rajewski Pogoń: Wójtowicz (75 Tokarski), Chróściel (78Krupa),Mróz, Dybowski (71 Łódzki), Antoszczuk (78 Rajewski), Kargol, Biernacki, Mirosz, Bobruk (78 Szupłak), Piotrowicz, Nasiłowski, Gołąb, Hlynka, Rajewski (78 Dąbrowski), Węzka. Trener: Kozak. Pozostałe wyniki: Juvenia Kraków - Orkan Sochaczew 24:7, Lechia Gdańsk - Budowlani Łódź 3:9, Posnania Poznań - Ogniwo Sopot 15:32. 1. Budowlani 4 19 120-65 2. Arka 4 17 145-58 3. Ogniwo 4 15 126-76 4. Lechia 4 12 104-51 5. Pogoń 4 9 83-80 6. Juvenia 4 5 46-117 7. Orkan 4 0 69-127 8. Posnania 4 0 53-172 Co, Gdzie, Kiedy? I liga 10 kolejka 28 września (niedziela), 16.00, Pogoń Siedlce - Dolcan Ząbki III liga łódzko-mazowiecka 11 kolejka 27 września (sobota), 16.00, Pogoń Grodzisk Maz. - Pogoń II Siedlce Lubelsko-podkarpacka 10 kolejka 28 września, 14.00, Orlęta Radzyń - Izolator Boguchwała; 15.00, Hetman Żółkiewka - Podlasie Biała Podl. IV liga Mazowsze grupa południowa 11 kolejka 27 września, 16.00, Ożarowianka Ożarów Maz. - Wilga Garwolin grupa północna 27 września, 16.00, Mazovia Mińsk Maz. - Nadnarwianka Pułtusk IV liga Lublin 9 kolejka 28 września, 16.00, Orlęta Łuków - Omega Stary Zamość, 1 października (środa), 15.00, Hetman Zamość - Grom Kąkolewnica Rugby Ekstraliga V kolejka 28 września, 15.00, Budowalni Łódź - Pogoń Siedlce Piłka siatkowa I liga mężczyzn I kolejka 27 września, 18.00, KPS Siedlce Morze Bałtyk Szczecin Koszykówka I liga mężczyzn I kolejka. 27 września, 18.00, AZS Politechnika Poznań - SKK Siedlce Piłka ręczna I liga mężczyzn, gr. A 27 września, 18.00, AZS AWF Biała Podl. - Wolsztyniak Wolsztyn Brazylijczyk Aidison, który od rundy jesiennej zawitał w radzyńskim klubie miał duży wkład w wysokie zwyciestwo gospodarzy. Piłka nożna Strzelania w Radzyniu Piłkarze radzyńskich Orląt zaimponowali skutecznością, wygrało też bialskie Podlasie. Rezerwy Pogoni w odwrocie. Przed spotkaniem z Wólczanką radzyńskie Orlęta w 11 spotkaniach tegorocznego sezonu zdobyły tylko cztery bramki. Tymczasem w meczu z beniaminkiem z Wólki Pełkińskiej podopieczni trenera Damiana Panka wbili aż siedem goli, a trzy z nich zdobył Brazylijczyk Adison. Radzynianie mogli wygrać znacznie wyżej, bowiem posiadali olbrzymią przewagę i tworzyli sytuacje podbramkowe. Jedyny minus to strata trzech goli przez gospodarzy, co wynikło raczej z rozluźnienia szyków obronnych przy wysokim prowadzeniu. Mogli podwyższyć Dobry mecz rozegrało ze Stalą Kraśnik bialskie Podlasie. Gospodarze - mimo że stracili bramkę już w 16 min po strzale z rzutu wolnego z ok. 30 m - nie załamali się. 8 min potem Hubert Łukanowski uderzeniem z dystansu wyrównał, a zwycięską bramkę zdobył po przerwie z rzutu karnego Adrian Jesionek. Podlasie mogło podwyższyć, ale i goście mieli swoje okazje bramkowe. Fatalny występ Rezerwy siedleckiej Pogoni zagrały w minionym tygodniu dwa spotkania. W meczu ze Świtem w Nowym Dworze Mazowieckim zespół z Siedlec zagrał wyrównane zawody. Przegrywał 0:2, ale zdobył bramkę, a sprawa wyrównującego gola była otwarta do końca meczu, chociaż gospodarze mogli podwyższyć rezultat. Występy rezerw w Siedlcach mają ostatnio podobny scenariusz. Piłkarze Pogoni optycznie przeważają, ale grają mało zdecydowanie, do tego popełniają błędy w obronie oraz tracą piłkę w środkowej strefie boiska. Wykorzystują to ich rywale i zdobywają bramki. Tak było w spotkaniu z Pelikanem Łowicz, gdzie gospodarze zagrali szczególnie kompromitująco AM w końcówce meczu. III liga lubelsko-podkarpacka 9 kolejka Orlęta Radzyń Podlaski - Wólczanka Wólka Pełkińska 7:3 (5:1). Bramki: Zarzecki 5, Król 18, Adison 26, 27, 49, Jakubiec 45, Borysiuk 78 Misiło 31, Pietluch 52, 55. Orlęta: Wasiluk - Zarzecki, Jakubiec, Komar (53 Szymala), Ebert (83 Nowacki), Król (69 Maca), Borysiuk, Tymosiak, Zmorzyński, Melnyczuk (79 Powałka), Adison. Trener: Panek. Podlasie Biała Podlaska - Stal Kraśnik 2:1 (1:1). Bramki: Łukanowski 24, Jesionek 48 (k) Pokotyluk 16. Podlasie: Koncki - Szymański, Jarzynka, Konaszewski, T. Kaliszuk, Wiraszka (89 Cydejko), Leśniak (32 Sułek), Jesionek (90 Adamiuk), Kocoł, Łukanowski, Bołtowicz (84 Zaciura). Trener: Różański. Pozostałe wyniki: Hetman Żółkiewka - Avia Świdnik 1:4, Orzeł Przeworsk - Motor Lublin 0:2, Stal Rzeszów - Izolator Boguchwała 1:0, Wisłoka Dębica - Chełmianka Chełm 0:0, Lublinianka Wieniawa Lublin - Tomasovia Tomaszów Lubelski 2:1, Karpaty Krosno - JKS Jarosław 1:0, Sokół Sieniawa - Resovia przełożony. 1. Stal Rz. 9 22 18-5 2. Karpaty 9 20 15-8 3. Motor 9 19 17-6 4. Chełmianka 9 16 13-4 5. Resovia 8 16 11-4 6. Wólczanka 9 14 23-20 7. JKS 1909 9 14 8-5 8. Sokół 8 9. Orlęta 9 10. Avia 9 11. Podlasie 9 12. Stal K. 9 13. Tomasovia 9 14. Izolator 9 15. Wisłoka 9 16. Orzeł 9 17. Lublinianka Wieniawa9 18. Hetman 9 13 12 11 10 9 9 8 6 6 6 6 6-6 11-7 14-14 5-11 15-18 10-16 7-13 7-11 4-17 6-11 10-24 III liga łódzko-mazowiecka 9 kolejka Świt Nowy Dwór Maz. - Pogoń II Siedlce 2;1 (2:1). Bramka dla Pogoni: Lubkowicz 45. 10 kolejka Pogoń II Siedlce - Pelikan Łowicz 1:5 (0:1). Bramki: P. Krawczyk 57 - Kiwała 28, D. Nowak 66, Wawrzyński 85, Narożnik 90+1, 90+6. Pogoń II: Tobjasz - Ł. Wójcik, Panufnik, Paczkowski, Tomalski (46 Dmowski), Ogrodnik, Gąsior (73 Lubkowicz), Olczak, Śmigielski (46 Buga), P. Krawczyk, Kaszubowski (46 Wocial). Trener: Tomaszewski. Pozostałe wyniki: GKP Targówek (Warszawa) - Pogoń Grodzisk Mazowiecki 0:1, Broń Radom - Świt Nowy Dwór Mazowiecki 8:1, Ursus Warszawa - Lechia Tomaszów Mazowiecki 1:1, ŁKS Łódź - Polonia Warszawa 1:1, Omega Kleszczów - Warta Sieradz 1:2, WKS Wieluń - Sokół Aleksandrów Łódzki 2:2, Legia II Warszawa - Radomiak Radom 0:3, Start Otwock - Pilica Białobrzegi 3:4. 1. Radomiak 10 26 20-4 2. Ursus 10 18 12-8 3. Start 10 17 24-20 4. Sokół 9 15 8-3 5. Świt 10 15 15-18 6. Broń 10 14 21-16 7. Pelikan 10 14 16-11 8. Pogoń 10 13 11-12 9. Warta 10 13 13-16 10. Lechia 10 13 12-11 11. Polonia 10 13 14-13 12. ŁKS 9 11 12-14 13. Legia II 10 11 15-19 14. Pilica 10 11 15-17 15. Wieluń 10 10 14-21 16. Pogoń II 10 10 11-22 17. Targówek 10 9 14-19 18. Omega 10 8 10-13 w skrócie Koszykówka Ostrów Wielkopolski. MKK Siedlce zajął drugie miejsce w turnieju. Był za Basketem Konin, z którym przegrał 67:73. Siedlczanki pokonały natomiast Ostrovię Ostrów W. 90:61 i Lidera Swarzędz 93:62. Legionowo. W finale turnieju Mazovia Cup SKK Siedlce wygrał z UTH Rosa Radom 53:47. W półfinale SKK pokonał Legia Warszawa 87:80. Piłka siatkowa Świdnik. Memoriał Zmarłych Siatkarzy: KPS Siedlce - AGH Kraków 1:2, KPS - Zapadny Bug Brześć 3:1, KPS - Avia Świdnik 3:0. Pierwsze miejsce zajął AGH, na drugim uplasował się KPS. Świcie. Nike Węgrów zajęła drugie miejsce w turnieju za Budowlanymi Toruń. Węgrowianki przegrały z Budowlanymi 2:3, z ŁKS Łódź 1:3 i wygrały z Jokerem Świecie 3:0. Tenis stołowy Nowy Sącz. Dariusz Rzewuski ze Startu Siedlce zajął pierwsze miejsce w kategorii na wózkach podczas Międzynarodowego Turnieju Osób Niepełnosprawnych. 27 www.echokatolickie.pl Sport Krzysztof Jakubik, sędzia piłkarski z Siedlec, poprowadzi 9 października w Kijowie mecz olimpijskich reprezentacji Ukrainy i Czech. Piłka nożna Gra i walka bez punktu Siedlecka Pogoń nie dała rady GKS w Katowicach. Zespół z Siedlec rozpoczął spotkanie źle i po 16 min przegrywał 0:2. Defensorzy gości popełnili karygodne błędy w ustawieniu, co wykorzystali piłkarze GKS, i po sytuacjach sam na sam z bramkarzem gole zdobyli Grzegorz Goncerz i Przemysław Pitry. Po tym ciosie siedlczanie otrząsnęli się i pod koniec połowy, po składnej akcji Aliu Djalo - Jarosław Ratajczak i strzale głową szczupakiem Cezarego Demianiuka, zdobyli kontaktową bramkę. To natchnęło pozytywnie siedlczan na drugą część meczu. Pogoń ruszyła do przodu, ale niestety koszmarny błąd w ustawie- niu obrońców Pogoni wykorzystał Goncerz i w 73 min było 3:1. Zespół z Siedlec jednak nie zrezygnował i 6 min później, po przejęciu bezpańskiej piłki, Adrian Dziubiński kapitalnym uderzeniem w samo okienko zdobył drugiego gola dla Pogoni. Wprawdzie w końcówce boisko za dwie żółte kartki opuścił Daniel Dybiec, jednak goście dalej atakowali i byli bliscy doprowadzenia do remisu po strzale Bartosza AM Tarachulskiego. I liga 9 kolejka GKS Katowice - Pogoń Siedlce 3:2 (2:1). redaktor prowadzący: ANDRZEJ MATERSKI Bramki: Goncerz 12, 73, Pitry 16 - Demianiuk 45+2, Dziubiński 79. Pogoń: Kozaczyński 5 - Kosiorowski 3 (39 Grudniewski 5), Dybiec 4, Lewandowski 5, Ratajczak 5, Dziubiński 6, K. Wójcik 5 (66 Wocial 3), Djalo 5, Drażba 5, Tarachulski 5, Demianiuk 6 (73 Dzięgielewski). Trener: Purzycki. Pozostałe wyniki: Chrobry Głogów - Stomil Olsztyn 0:3, Olimpia Grudziądz - Zagłębie Lubin 2:2, Dolcan Ząbki - Bytovia Bytów 0:0, Sandecja Nowy Sącz - Wigry Suwałki 2:0, GKS Tychy Wisła Płock 0:1, Arka Gdynia - Chojniczanka Chojnice 1:1, Widzew Łódź - Flota Świnoujście 1:1, Miedź Legnica - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 0:1. 1. Termalica Bruk-Bet 9 25 22-7 2. Stomil 9 16 12-7 3. Katowice 9 16 16-12 4. Wisła 9 15 13-10 5. Olimpia 9 15 13-11 6. Zagłębie 9 15 13-11 7. Flota 9 13 11-8 8. Dolcan 9 13 7-4 9. Chojniczanka 9 10 10-11 10. Sandecja 9 10 10-11 11. Chrobry 9 10 12-19 12. Miedź 9 9 14-17 13. Wigry 9 9 6-10 14. Widzew 9 8 7-10 15. Pogoń 9 7 10-11 16. Arka 9 7 11-16 17. Bytovia 9 7 10-17 18. Tychy 9 7 9-14 Mało wygranych Beniaminek z Mińska remisuje i wygrywa, Orlęta Łuków przywożą jeden punkt z Lubartowa, Wilga i Grom odnoszą porażki. Jak dotąd najlepiej z naszych drużyn w rozgrywkach IV ligi spisuje się Mińska Mazovia. Dominowali W ostatnio dwóch rozegranych kolejkach mińszczanie wygrali i ponieśli porażkę. Jednak w obu spotkaniach zdecydowanie dominowali na boisku i powinni wygrać nie tylko ze Skrą Drobin, ale też z MKS w Przasnyszu. Z tym drugim zespołem stracili dwie przypadkowe bramki; zabrakło skuteczności, by zdobyć więcej niż jedną. Nie wiedzie się natomiast garwolińskiej Wildze, która doznała dwóch porażek. W meczu z Mazurem garwolinianie mieli olbrzymią przewagę, nie potrafili jednak zdobyć gola (karnego przestrzelił Robert Kwiatkowski), z kolei Mazur wykorzystał jedną okazję i wygrał 1:0. W meczu z Żyrardowianką Wilga ustępowała gospodarzom i zasłużenie przegrała 1:2, strzelając gola w końcówce spotkania. Remis z faworytem Łukowskie Orlęta przywiozły jeden punkt z Lubartowa, co należy uznać za dobry wynik. W konfrontacji z czołowym zespołem ligi Lewartem łukowianie zagrali uważnie i to zaowocowało bezbramkowym remisem, mimo że obie drużyny miały okazje na gole. Z drużyną z czołówki zagrał też Grom Kąkolewnica. W meczu w Opolu Lubelskim beniaminek nie ustępował pola bardziej doświadczonym gospodarzom, którzy jednak okazali się skuteczniejsi. Opolanin wygrał 2:0, a drugą bramkę zdobył, grając w dziesiątkę po wykluczeniu zawodnika za AM dwie żółte kartki. IV liga Mazowsze grupa południowa 9 kolejka: Mazur Karczew - Wilga Garwolin 1:0 (0:0). 10 kolejka: Żyrardowianka Żyrardów - Wilga Garwolin 2:1 (1:0). Bramki: Majek 15, Młynarski 65 - K. Kowalski 81. Wilga: Nurzyński - Karol Zawadka, Gac, B. Kowalski, Ł. Kowalski - Dróżdż (62 Papiernik), K. Kowalski, Kamil Zawadka, Zalewski, Bogusz Kępka. Trener: Krawczyk. Pozostałe wyniki: Mazowsze Grójec - Znicz II Pruszków 4:2, Energia Kozienice - Ożarowianka Ożarów Mazowiecki 3:0, Orzeł Wierzbica - Mazur Karczew 0:4, Hutnik Warszawa - Mszczonowianka Mszczonów 2:1, Zwolenianka Zwoleń - Sparta Jazgarzew 2:2, Victoria Sulejówek - Oskar Przysucha 0:0, KS Raszyn - Szydłowianka Szydłowiec 0:3, Okęcie Warszawa - KS Konstancin 0:1. 1. Oskar 10 24 2-8 2. Szydłowianka 10 23 24-10 3. KS Konstancin 10 22 15-8 4. Mazur 10 18 8-12 5. Mazowsze 9 18 25-11 6. Sparta 10 17 21-17 7. Hutnik 10 17 6-9 8. Energia 9 15 22-10 9. Żyrardowianka 10 14 11-10 10. Ożarowianka 10 14 11-13 11. Victoria 10 12 11-17 12. Raszyn 10 11 17-19 13. Orzeł 10 11 9-19 14. Wilga 10 9 13-14 15. Mszczonowianka 9 9 9-15 16. Zwolenianka 9 5 7-21 17. Znicz II 10 3 10-24 18. Okęcie 10 2 6-30 grupa północna 9 kolejka: Mazovia Mińsk Maz. - Skra Drobin 3:1 (1:1). Bramki dla Mazovii: Słowik 10, 77, Bondara 75. 10 kolejka: MKS Przasnysz - Mazovia Mińsk Mazowiecki 2:1. Bramki: Olszewski 20, 68 Bondara 88 (k). Mazovia: Matłacz - Przysowa, Grabek, Wójcik, Herman (60 Przyborowski), Kuć (46 Gagaska), Kozakiewicz (60 Sobótka), Kozłowski, Bondara, Krajewski (70 M. Kowalczyk), Słowik. Trener: Puchalski. Pozostałe wyniki: Wisła II Płock - Huragan Wołomin 3:0, KS Łomianki - Ostrovia Ostrów Mazowiecka 3:3, Bzura Chodaków - Wkra Żuromin 9:0, Błękitni Raciąż - Błękitni Gąbin 2:1, Olimpia Warszawa - Narew Ostrołęka 3:1, Korona Szydłowo - MKS Ciechanów 3:2, Skra Drobin - Bug Wyszków 1:3, Nadnarwianka Pułtusk - Mławianka Mława 0:1. 1. Łomianki 10 21 2. Błękitni R. 10 21 3. Bzura 10 20 4. Przasnysz 10 20 5. Mławianka 10 16 6. Narew 10 16 7. Mazovia 10 15 8. Wisła II 10 15 9. Olimpia 10 15 10. Huragan 10 14 11. Bug 10 14 12. Nadnarwianka 10 14 13. Korona 10 11 14. Błękitni G. 10 10 15. Ostrovia 10 10 16. Skra 10 7 17. Ciechanów 10 6 18. Wkra 10 2 22-12 13-7 27-9 19-10 17-11 18-19 16-11 24-10 17-12 16-14 21-17 10-15 11-20 17-19 18-25 10-24 12-24 8-37 IV liga Lublin 8 kolejka Lewart Lubartów - Orlęta Łuków 0:0. Orlęta: Lisiewicz - Szlaski, Bulak, Łakomy, Przybysz, Matuszewski, Gajownik, Wróbel, Kozłowski, Ozygała (65 Gaj), Wałachowski (82 Soćko). Trener: Chudzik. Opolanin Opole Lubelskie - Grom Kąkolewnica 2:0 (1:0). Bramki: Górniak 19, Turski 65. Grom: Brodawka - Jędruchniewicz, Borkowski, K. Kalenik (70 Grzywacz), Sokół, P. Borysiuk (68 Zieliński), Sierpień, Pliszka, M. Muszyński, Olszewski, E. Borysiuk. Trener: Waszczuk. Pozostałe wyniki: Powiślak Końskowola - Łada 1945 Biłgoraj 2:0, Kryształ Werbkowice - Orion Niedrzwica Duża 2:1, Ruch Ryki - Górnik II Łęczna 1:1, Omega Stary Zamość - Włodawianka Włodawa 2:0, Victoria Żmudź - Hetman Zamość 1:5, Janowianka Janów Lubelski - Czarni Dęblin 1:1. 1. Kryształ 8 18 18-4 2. Lewart 8 16 12-7 3. Opolanin 8 15 12-12 4. Powiślak 8 14 23-12 5. Górnik II 8 14 14-6 6. Victoria 8 13 15-22 7. Czarni 8 12 15-12 8. Janowianka 8 12 13-11 9. Omega 8 12 11-9 10. Orion 8 11 13-11 11. Hetman 8 10 11-7 12. Łada 1945 8 8 8-10 13. Orlęta 8 8 10-14 14. Ruch 8 5 11-22 15. Włodawianka 8 3 16-22 16. Grom 8 3 6-27 wyniki Tenis stołowy I liga mężczyzn 3 kolejka grupa południowa: Alfa Radzyń Podl. - Pegaz Łańcut 5:5. Punkty dla Alfy: Kalita 2, Litwiniuk 1, deble Kalita/ Kozieł i Litwiniuk/Wierzchowski. 1. Odra Miękina 4 8 31:9 6. Alfa Radzyń 4 3 17:23 grupa północna: Hals Warszawa - Pogoń Siedlce 4:6. Punkty Pogoń: Prus - Strowski 2, Folwarski 1, deble Prus/Strowski i Folwarski/Krzyżanowski. 1. Spójnia Warszawa 3 6 24:6 3. Pogoń Siedlce 3 5 20:10 I liga kobiet 3 kolejka grupa południowa: Start Nowy Sącz - Arka Ryki 4:6. Punkty Arki: Cięszczyk 2, Baranowska, Lalak, Głodek po 1, debel Cięszczyk/Lalak. 1. Opima Lublin 3 6 24:6 3. Arka Ryki 3 5 20:10 Piłka nożna Liga okręgowa Siedlce 8 kolejka: Miedzanka Miedzna - Fenix Siennica 1:3, Watra Mrozy - Zryw Sobolew 1:0, Czarni Węgrów Orzeł Unin 2:0, Podlasie Sokołów Podlaski - Jabłonianka Jabłonna Lacka 1:0, Tygrys Huta Mińska - Wektra Zbuczyn 4:0, Naprzód Skórzec - Sęp Żelechów 3:0, Hutnik Huta Czechy - Wilga Miastków Kościelny 2:3, Victoria Kałuszyn - Tajfun Jartypory 0:4. 1. Czarni 8 22 24-5 2. Podlasie 8 21 20-6 3. Tygrys 8 20 24-6 4. Fenix 8 19 25-11 5. Miedzanka 8 15 12-11 6. Watra 8 12 10-9 7. Naprzód 8 10 16-14 8. Zryw 8 9 12-14 9. Tajfun 8 9 14-20 10. Jabłonianka 8 8 10-12 11. Hutnik 8 8 16-20 12. Orzeł 8 7 8-12 13. Wilga 8 7 7-20 14. Wektra 8 7 10-20 15. Sęp 8 7 7-17 16. Victoria 8 3 7-25 Biała Podlaska 6 kolejka: LZS Dobryń - Dwernicki Stoczek Łukowski 1:1, Orkan Wojcieszków - Unia Krzywda 0:1, Lutnia Piszczac - Janowia Janów Podlaski 1:1, Unia Żabików - Huragan Międzyrzec Podlaski 2:4, Orzeł Czemierniki - ŁKS Łazy 0:2, Dąb Dębowa Kłoda - Niwa Łomazy 2:0, Granica Terespol - Sokół Adamów goście nie dojechali. 1. Łazy 6 18 26-7 2. Huragan 6 16 16-7 3. Orzeł 6 12 10-7 4. Lutnia 6 10 9-6 5. Dobryń 6 9 7-8 6. Dąb 6 9 11-4 7. Granica 5 8 9-3 8. Unia K. 6 8 11-14 9. Janowia 6 7 8-10 10. Sokół 5 5 6-7 11. Orkan 6 4 5-10 12. Unia Ż. 6 3 12-29 13. Niwa 6 3 7-16 14. Dwernicki 6 2 7-16 5 6 5 6 6 6 6 6 6 6 10 10 9 7 6 5 4 3 3 0 12-7 11-8 13-11 17-16 8-16 14-17 7-18 11-15 14-26 6-22 Warszawa II 5 kolejka: Nadstal Krzaki Czaplinkowskie - AON Rembertów 2:2, Józefovia II Józefów - Amur Wilga 3:5, Wisła Maciejowice - KS Puznówka 3:0, Promnik Łaskarzew - Wilga II Garwolin 0:3, Wisła Dziecinów - Advit Wiązowna 7:3, Snajper Sośninka - Victoria Zerzeń 4:3. 1. Wilga II 5 15 16-4 2. Promnik 5 12 15-7 3. Snajper 5 10 19-17 4. Amur 5 9 14-11 5. Wisła M. 5 8 16-10 6. AON Rembertów 4 7 7-8 7. Wisła Dz. 5 6 17-18 8. Puznówka 5 6 6-8 9. Advit 5 6 10-15 10. Nadstal 5 5 7-10 11. Amigos 4 4 5-7 12. Start II 5 3 13-16 13. Victoria 5 2 11-16 14. Józefovia II 5 2 7-16 Klasa B Siedlce 4 kolejka: Rywal Ruchna - LZS Starawieś 1:0, Legion Grębków - Kolektyw Oleśnica 1:4, Zryw II Sobolew - Nojszewianka Dobre 1:3, Tęcza Korczew - Świt Barcząca 5:1, Olimpia Latowicz - Polonez Mordy nie odbył się. 1. Tęcza 4 12 14-4 2. Nojszewianka 4 12 10-2 3. Kolektyw 4 9 15-6 4. Polonez 3 7 6-4 5. Zryw II 4 4 11-11 6. Świt 4 4 12-15 7. Olimpia 3 3 5-7 8. Rywal 4 3 4-11 9. Starawieś 4 1 3-13 10. Legion 4 0 6-13 Biała Podlaska I 4 kolejka: Kanzas Konstantynów - Lutnia II Piszczac 0:2, GLKS Roskosz-Grabanów - SPLGMP Rogoźnica 1:12, Sławatycze - Grom Sosnowica 3:0, pauza: LZS Sielczyk. 1. SPLGMP 4 12 34-6 2. Sławatycze 4 9 16-5 3. Sielczyk 3 6 18-18 4. Grom 2 3 3-5 5. Lutnia II 3 3 11-21 6. Kanzas 4 0 5-16 7. Roskosz-Grabanów 2 0 1-17 Biała Podlaska II 4 kolejka: Bad Boys Zastawie - Sokół Krynka 7:0, WKS Wólka Świątkowa - Orzeł Zalesie 15:0, Tur Turze Rogi - Orlęta Gołaszyn 1:0, Armaty Stoczek Łukowski - Bór Dąbie 1:3. 1. Bad Boys 4 10 19-6 2. Wólka Świątkowa 4 9 26-8 3. Bór 4 9 15-7 4. Tur 4 6 7-6 5. Orlęta 4 6 12-6 6. Sokół 4 3 20-15 7. Armaty 4 3 8-19 8. Orzeł 4 1 7-47 Biała Podlaska III Warszawa I 8 kolejka: Dolcan II Ząbki - ŁKS Łochów 13:2. 1. Dolcan II 8 21 14. Łochów 8 8 5. Tornado 6. Olimpia 7. Victoria 8. Kujawiak 9. Dębowica 10. Absolwent 11. Rokitno 12. Gręzovia 13. Start 14. Polesie 42-19 11-27 Klasa A Siedlce 6 kolejka: Tęcza Stanisławów - Jastrząb Żeliszew 4:3, Błękitni Stoczek - Zorza Sterdyń 4:0, Jutrzenka Cegłów - Liwia Łochów 0:0, Mazovia II Mińsk Maz. - LKS Ostrówek 2:1, Grodzisk Krzymosze - MKS Małkinia 2:2, Wicher Sadowne - Płomień Dębe W. 1:7, Kosovia Kosów Lacki - ULKS Gołąbek 3:1. 1. Płomień 6 18 30-4 2. Tęcza 6 14 17-7 3. Mazovia II 6 12 24-7 4. Ostrówek 6 12 15-13 5. Jutrzenka 6 10 9-10 6. Kosovia 6 10 12-12 7. Liwia 6 9 11-8 8. Małkinia 6 8 13-13 9. Błękitni 6 7 12-9 10. Jastrząb 6 7 19-19 11. Grodzisk 6 7 13-14 12. Gołąbek 6 6 15-21 13. Wicher 6 0 4-29 14. Zorza 6 0 8-36 Biała Podlaska 6 kolejka: Bizon Jeleniec - Start Gózd 6:2, Gręzovia Gręzówka - Tytan Wisznice 1:3, GLKS Rokitno - Polesie Serokomla 4:3, Kujawiak Stanin - LKS Milanów 2:3, ULKS Dębowica - Agrosport Leśna Podlaska 0:1, Olimpia Okrzeja - Absolwent Domaszewnica 1:2, Victoria Parczew - Tornado Branica Suchowolska przełożony. 1. Milanów 6 18 23-9 2. Bizon 6 16 21-10 3. Agrosport 6 16 17-7 4. Tytan 6 12 14-6 4 kolejka: Wóldom Wólka D. - Orlik Wola Bystrzycka 2:2, Unia II Krzywda - Orkan II Wojcieszków 5:1, Wenus Oszczepalin - Perła Dwornia 4:0, pauza: Hutnik Huta D. 1. Wenus 3 9 15-1 2. Wóldom 4 7 9-6 3. Orlik 3 5 10-3 4. Hutnik 2 4 4-3 5. Perła 3 3 8-10 6. Unia II 3 3 8-17 7.Orkan II 4 0 4-18 Warszawa II 4 kolejka: Mazur II Karczew - KS Sobienie Jeziory 3:1, GC United Gassy - Burza Pilawa 3:4, Orzeł Baniocha - KS Rzakta 6:2, Orzeł Parysów - Rokola Otwock Wielki 5:3, pauza: Sokół Celestynów. 1. Vulcan II 3 9 12-2 2. Sokół 3 9 12-5 3. Burza 3 7 7-4 4. Mazur II 4 7 6-5 5. Orzeł P. 4 6 10-10 6. Orzeł B. 4 6 11-8 7. GC United 4 5 11-11 8. Rokola 4 4 12-13 9. Glinianka 4 3 6-14 10. Rzakta 4 1 6-14 11. Sobienie Jeziory 3 0 2-9 Ekstraliga kobiet 6 kolejka AZS PSW Biała Podl. - ZTKKF Stilon Gorzów Wielkopolski 3:1. Pozostałe wyniki: KKP Bydgoszcz - Zagłębie Lubin 0:3, AZS Wrocław - Mitech Żywiec 2:2, Czarni Sosnowiec - Olimpia Szczecin 1:1, 1.FC Katowice (2) - Górnik Łęczna 3:2, GOSiR Piaseczno - Medyk Konin przełożony. 1. Zagłębie 6 3 18-7 2. Górnik 6 13 19-7 3. Mitech 6 11 16-7 6. AZS PSW 6 10 8-9 12 28 rolnictwo EchoKatolickie GMINA WIŚNIEW 15(615) 12-18 kwietnia 2007 numer 39(1004) numer 25 września - 1 października 2014 r. tyle wieńców dożynkowych zaprezentowano w konkursie podczas dożynek gminy Wiśniew. Najwyżej oceniono wieniec przygotowany przez KGW z Gostchorzy. Dożynki i święto chleba moim zdaniem Rolnicze święto Krzysztof Kryszczuk wójt Wiśniewa Tegoroczne zbiory cieszą rolników nie tylko w gminie Wiśniew. Dopisała pogoda, a sam plon był dosyć obfity. Powszechną radość przysłaniać może jedynie problem z ich zbytem. Efektem pracy rolników są nie tylko pełne spichlerze, ale również wieńce - prawdziwe dzieła, które możemy podziwiać. Cieszę się, że z takim zaangażowaniem co roku są one przygotowywane. Buduje również fakt, że w gminie przybywa aktywnych mieszkańców, powstają nowe koła gospodyń wiejskich - rozpoczyna bowiem swoją działalność grupa w Nowych Okninach. not. GU Dożynki to hołd dla tych, dzięki którym ziemia może rodzić i karmić. To podziękowanie złożone na ręce rolników, którzy w pocie czoła pracują, produkując żywność - zaznaczył wójt. patron medialny Tegoroczne gminne dożynki odbyły się w Wólce Wiśniewskiej. Mieszkańcy dziękowali za plony w niedzielę, 21 września. Punktualnie w południe odbyła się Msza św. polowa, której przewodniczył ks. Henryk Krupa. Tuż po niej uroczyście rozpoczęto dożynki korowodem z wieńcami oraz polką wiśniewską w wykonaniu zespołu ludowego im. Zbigniewa Myrchy - Wiśniewiacy. - Tradycyjnie pod koniec lata spotykamy się, by świętować zakończenie żniw i podziękować Bogu za owoce całorocznego trudu i wysiłku naszych rolników. Dożynki to hołd dla tych, którzy w pocie czoła pracują, uprawiają ziemię i produmigawka kują żywność. Tradycyjny bochen chleba, którym się będziemy dzielić, to symbol chłopskiej pracowitości, gospodarności oraz troski o lepsze jutro. Dlatego dziś schylamy głowy przed tymi, dzięki którym ziemia może rodzić i karmić - podkreślił wójt Krzysztof Kryszczuk. Poseł Krzysztof Tchórzewski życzył rolnikom, by czas embarga nie był dla nich okresem najtrudniejszym, by potrafili radzić sobie w sytuacjach kryzysowych, zyskali potrzebną pomoc i wsparcie. Moc atrakcji Ceremonia dożynkowa okraszona była ludową muzyką - na scenie zaprezentował się m.in. Powód do dumy Jeden z najpiękniejszych wieńców zaprezentowanych na tegorocznych dożynkach wojewódzkich, które odbywały się 14 września w Niemcach, uwiły panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Swatach w gminie Ryki. Wieniec zdobył pierwsze miejsce w konkursie wieńców tradycyjnych i za rok będzie reprezentować województwo lubelskie podczas Dożynek Prezydenckich w Spale. W konkursie jury oceniało blisko 50 dzieł. Jak podkreśla przewodnicząca KGW Swaty Ewa Ciołek, pierwsze prace nad przygotowaniem wieńca rozpoczęły się już wiosną. - To wtedy, razem ze zbożami, siałyśmy len, kwiaty i czarnuszkę, wiedząc, że wykorzystamy je po żniwach do wyplatania wieńca. Pracowało nad tym kilkanaście osób, a najważniejsze elementy, czyli kłosy zbóż, zbierałyśmy na polach miejscowych rolników - wyjaśnia E. Ciołek. Zwycięski wieniec ze Swat w kształcie korony ma blisko 2 m wysokości. Zgodnie z zasadami konkursu, które nakazują, by był wykonany wyłącznie ze zbóż uprawianych na danym terenie, został przygotowany z żyta, pszenicy, owsa i jęczmienia, lnu i kwiatów, a krzyż ozdobiony ziarnami łubinu oraz grochu. Podczas niedzielnego święta plonów w Niemcach wieniec dumnie prezentowały nie tylko panie z KGW Swaty, ale również ubrani w stroje ludowe panowie i członkinie zespołu śpiewaczego z Oszczywilka, które również reprezentowały MLS gminę Ryki w korowodzie dożynkowym. zespół ludowy pieśni i tańca Wiśniewiacy, Zespół Seniora z Radomyśli, zespół ludowy Chodowiacy, uczniowie szkół z Wiśniewa, Radomyśli, Śmiarów oraz miejscowości Borki Wyrki. Nie zabrakło też sporej dawki humoru - podopieczni wiśniewskiego zespołu oświatowego bawili zgromadzonych scenką ,,Gdy smutno, śpiewaj i tańcz”, wystąpiła też formacja kabaretowo-folkowa ,,Rybcie znad Biebrzy”. Po południu nastąpiło rozstrzygnięcie konkursów - fotograficznego pt. ,,Najciekawsza miejscowość w gminie Wiśniew”, na najpiękniejszy wieniec dożynkowy, wiedzy rolniczej oraz konkurs wiedzy o gminie Wiśniew i miejscowości Wólka Wiśniewska. Wieczorem, przy rytmach muzyki disco, odbyła się dyskoteka i pokaz sztucznych ogni. - Po raz pierwszy w historii naszej miejscowości zostały zorganizowane dożynki gminne. To zaszczyt i zobowiązanie. Cieszymy się, że imprezę tę udało się połączyć z naszą lokalną inicjatywą - siódmą edycją Święta Chleba - wyjaśnia Monika Ciołek, przewodnicząca miejscowego KGW. - Nasze koło specjalizuje się w przygotowywaniu regionalnych potraw. Stąd znaczącą częścią przygotowań były właśnie kulinaria. Do degustacji zostały wypieczone wiejskie chleby, usmażone pierogi, ciasta - dodaje moja rozmówczyni. Najpiękniejszy wieniec z Gostchorzy W konkursie zostało zaprezentowanych 12 prac (w kategorii sołectwa) oraz trzy przygotowane przez zespoły oświatowe - w Radomyśli, Śmiarach i Wiśniewie. W pierwszej z kategorii przedstawiono kolejno wieńce z miejscowości: Wólka Wiśniewska, Gostchorz, Śmiary, Łupiny, Mroczki, Pluty, Radomyśl, Tworki, Stare Okniny, Borki-Paduchy, Nowe Okniny oraz Wiśniew. W opinii jury najpiękniejszy wieniec przygotowały panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Gostchorzy. - Dziękczynny wieniec dożynkowy przedstawia krzyż i dwa obrazy - z jednej strony wizerunek Jezusa Miłosiernego, z drugiej - św. Jana Pawła II. Symbolika tego dzieła nawiązuje do wiary i miłości, Kościół to dwie widoczne kolumny. Papież jako głowa Kościoła ustanowił Święto Miłosierdzia Bożego, co mówi nam obraz Jezusa. Krzyż jest nawiązaniem do podziękowania Bogu za szybką kanonizację Papieża Polaka oraz za tegoroczne plony i wszelkie łaski dla mieszkańców naszej miejscowości - podkreślają przedstawicielki miejscowego KGW, dodając: Wieniec wykonany jest ze zbiorów z miejscowych ogródków i pól - zbóż pszenicy, owsa, żyta, jęczmienia, a także słomy, mchu leśnego oraz kwiatów. Zaangażowani uczniowie Komisja konkursowa nagrodziła również prace KGW w Wólce Wiśniewskiej oraz Borkach-Paduchach. Wyróżnienie zdobyło KGW „Twórcze Kobiety” w Tworkach oraz Anna Montewka z Wiśniewa. Wśród wieńców przygotowanych przez uczniów i nauczycieli zespołów oświatowych zwyciężyło dzieło z miejscowości Śmiary, miejsce drugie przyznano ZO w Wiśniewie, ostatnie - ZO w Radomyśli. - Wieniec przedstawia łódź, która symbolizuje Jezusa - łowcę ludzkich serc. Nawiązuje do obfitości darów, czyli płodów pól, sadów i ogrodów - owoców pracy rąk ludzkich. Nad łodzią widnieje krzyż, symbol naszej wiary. Wieniec dożynkowy jest dziękczynieniem za Boże błogosławieństwo - opisywali swoją pracę przedstawiciele ZO w Śmiarach. Zasłużeni dla rolnictwa - To inicjatywa mająca na celu wyróżnianie rolników z terenu naszej gminy, którzy w sposób znaczący przyczyniają się do rozwoju dziedziny swojej pracy - zaznacza włodarz. Kapituła złożona z osób, które w latach ubiegłych zostały wyróżnione, deleguje, a następnie w tajnym głosowaniu decyduje o tym, kto powinien otrzymać takie odznaczenie. W tym roku wyróżniono siedmiu rolników. Wśród nich znaleźli się: Edmund Księżopolski z Mościbród, Anna Oksejuk z Radomyśli, Piotr Pogonowski z miejscowości Stare Okniny, Józef Radzikowski - rolnik z miejscowości Mroczki, Jarosław Zakrzewski z Zabłocia, Eugeniusz Kowieski z Wiśniewa oraz Antoni Chromiński - również z miejscowości GU Mroczki. Notowania z targów i jarmarków 15-19.09 produkt jednostka miar biała podl. siedlce Łosice Łuków Garwolin Sokołów Podl. żelechów piszczac Radzyń podl. pszenica dt 70-80 70-75 70-80 70-80 80-85 70-75 70 60-70 60-75 żyto dt - 40 - 50 50 - - 50 - pszenżyto dt 60-70 50-55 60-70 60 50-55 55-60 50-60 60 50-65 jęczmień dt 65-75 70-75 - 70 75-80 70 65-70 55-60 60-70 owies dt 50 55 - 50 50-55 50-55 50 45-50 40-50 mieszanki zbożowe dt - 70 60 60 50-55 60 - - 50-60 kukurydza dt - 85-90 - - 90-100 - - - - Opracowano na podstawie danych MODR w Warszawie oddział w Siedlcach i LODR w Końskowoli oddział w Grabanowie. LS zdrowie www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl Autyzm to coraz powszechniej występujące zaburzenie rozwojowe. Liczba dzieci z diagnozą spektrum zaburzeń autystycznych (ASD) stale rośnie. Wyniki najnowszych badań wskazują, że dotknięty nim jest około 1% dzieci. BIAŁA PODLASKA Rozmaitości Liczba dzieci z diagnozą autyzmu rośnie z roku na rok. Wczesne wykrycie zaburzeń i wprowadzenie odpowiednich działań to dla chorych ogromna szansa. Jednak pomoc ta wymaga starannej organizacji na wielu płaszczyznach. Efekty i koszty zależą w dużej mierze od wiedzy, zaangażowania i wymiany informacji pomiędzy przedstawicielami wielu branż i środowisk. Dlatego stowarzyszenie „Wspólny Świat” oraz wydział spraw społecznych bialskiego magistratu zapraszają na konferencję „Wspieranie osób z autyzmem na przestrzeni ich życia”. Już 1% Autyzm to coraz powszechniej występujące zaburzenie rozwojowe. Liczba dzieci z diagnozą spektrum zaburzeń autystycznych (ASD) stale rośnie. Wyniki najnowszych badań wskazują, że dotknięty nim jest około 1% dzieci. Wczesne rozpoznanie autyzmu to jeden z warunków szybkiej interwencji, zwiększającej szansę na poprawę funkcjonowania dziecka z ASD w stopniu adekwatnym do jego możliwości. Drugim warunkiem jest stworzenie systemu wszechstronnej i długoterminowej pomocy osobom z autyzmem i ich rodzinom, angażującej specjalistów z wielu dziedzin (lekarzy, nauczycieli, terapeutów, pracowników pomocy społecznej, pracowników samorządowych). Należy bowiem pamiętać, że choć dzięki wczesnej diagnozie i terapii wiele spośród dzieci będzie funkcjonować na poziomie umożliwiającym samodzielne funkcjonowanie, to pozostała część będzie wymagała wsparcia do końca swojego życia. Wspólnie można więcej Poprzez tę konferencję organizatorzy chcą pokazać metody i narzędzia wczesnego rozpoznawania dzieci zagrożonych autyzmem, które mogą być wykorzystywane przez lekarzy, nauczycieli, terapeutów, pracowników pomocy społecznej oraz rodziców małych dzieci czy inne osoby mające bezpośredni kontakt z nimi. Chcą także zaprezentować systemy opieki nad dziećmi i młodzieżą z autyzmem funkcjonujące we Francji i Białorusi, z uwzględnieniem standardów diagnostycznych i edukacyjno-terapeutycznych. Jednym z punktów konferencji będzie przedstawienie projektu organizacji kompleksowej pomocy osobom z autyzmem i ich rodzinom zamieszkującym na terenie Polski środkowowschodniej, Reklama redaktor prowadzący: monika lipińska Zaproszenie Zastanówmy się wspólnie ze szczególnym uwzględnieniem Białej Podlaskiej i okolic. Znane nazwiska W tegorocznej konferencji wezmą udział wybitni specjaliści w dziedzinie autyzmu. Prof. Ewa Agnieszka Pisula jest psychologiem, pracownikiem naukowym wydziału psychologii Uniwersytetu Warszawskiego, kierownikiem Zakładu Psychologii Rehabilitacyjnej. Zajmuje się zaburzeniami rozwojowymi u dzieci, szczególnie autystycznym spektrum zaburzeń, psychologiczną sytuacją rodziców i rodzeństwa dzieci z zaburzeniami rozwoju oraz stresem i radzeniem sobie ze stresem u dzieci i młodzieży. Jest autorką wielu publikacji dotyczących spektrum autyzmu. Dr Michał Wroniszewski to lekarz psychiatra, wybitny specjalista w dziedzinie autyzmu, licencjonowany psychoterapeuta, a także dyrektor Ośrodka dla Dzieci z Autyzmem SYNAPSIS w Warszawie. Jest także współzałożycielem i prezesem zarządu fundacji SYNAPSIS - jednej z największych i najbardziej doświadczonych organizacji pozarządowych w Polsce, działającej od 25 lat na rzecz osób z autyzmem i ich rodzin. Zagraniczne doświadczenia Tegoroczna konferencja będzie wyjątkowa także dzięki zagranicznym gościom, którzy przedstawią systemy pomocy osobom z autyzmem oraz metody pracy z dziećmi i młodzieżą z autyzmem w swoich krajach. Wśród nich znajdą się m.in. Jacques Mozzi-Ravel (dyrektor Generalny GPA, zrzeszenia dwóch instytucji: oświatowej - zajmującej się pomocą dzieciom z różnego rodzaju problemami oraz stowarzyszenia na rzecz młodzieży i dorosłych niepełnosprawnych w Niort we Francji), Jean-Maire Baudouin (przewodniczący Stowarzyszenia „Autyzm 79” w Niort we Francji) i Olga Czernienko (dyrektor Państwowej Placówki Kształcenia „Ośrodek korekcyjno-rozwojowego nauczania i rehabilitacji „Stimul” w Brześciu). Zapisz się Spotkanie odbędzie się 5 listopada w starostwie powiatowym w Białej Podlaskiej. Rejestracja potrwa do 15 października, a odbywa się poprzez stronę www. wspolnyswiat.org (zakładka „Konferencja”). Udział w konfeJAG rencji jest bezpłatny. Do kogo jest skierowana konferencja? lekarzy pediatrów, psychiatrów, neurologów, rodzinnych i leka- rzy innych specjalności, dla których poruszane zagadnienia będą pomocne w dokonywaniu oceny funkcjonowania dziecka podczas badań bilansowych i oceny potrzeb dziecka z ASD dotyczących rodzaju i zakresu pomocy rehabilitacyjnej; dyrektorów i pracowników pomocy społecznej, pracowników socjalnych, których zadaniem jest ocena potrzeb rodziny i dziecka oraz pomoc w zaspokajaniu tych potrzeb; pedagogów, psychologów i logopedów z poradni psychologicznopedagogicznych oraz terapeutów z innych ośrodków zajmujących się pomocą dzieciom niepełnosprawnym; dyrektorów i nauczycieli przedszkoli, których zadaniem jest rozpoznanie potrzeb swoich wychowanków oraz takie przygotowanie środowiska przedszkolnego i szkolnego, by sprzyjało wszechstronnemu rozwojowi dziecka i uwzględniało jego możliwości oraz ograniczenia; dyrektorów i nauczycieli szkół masowych, szkół specjalnych i specjalnych ośrodków szkolno-wychowawczych jako placówek potencjalnie realizujących na swoim terenie wczesne wspomaganie rozwoju dziecka; pracowników samorządowych wydziałów edukacji i wydziałów spraw społecznych organizujących proces kształcenia specjalnego i wczesnego wspomagania rozwoju dla dzieci niepełnosprawnych oraz realizujących inne działania wspomagające rozwój dziecka i zapobiegające wykluczeniu społecznemu; rodziców i opiekunów dzieci z zaburzeniami rozwojowymi. 29 PSYCHOLOG RADZI Marta Kozaczuk psycholog Co zamiast klapsów? (1) Większość rodziców zgadza się, że bicie dzieci jest złe. Jednak nawet ci, którzy starają się unikać kar fizycznych, czasami tracą panowanie nad sobą i wymierzają dziecku klapsa. Dlaczego? Może dlatego, że dzieci są rodzicom bardzo bliskie. Nikt inny swoim zachowaniem nie może nam sprawić równie wielkiej radości, ale też... równie dotkliwej przykrości. To zrozumiałe, że wychowując dzieci, doznajemy nieraz bardzo silnych negatywnych emocji. Jest jednak niezwykle ważne, aby to nie emocje kierowały naszym zachowaniem. Każdy przyzna, że nawet najsilniejszy gniew między dorosłymi nie usprawiedliwia uderzenia drugiej osoby. Narobilibyśmy sobie nie lada kłopotu, gdybyśmy nie panowali nad swoimi uczuciami, np. będąc w pracy. Zadajemy sobie niemało trudu, żeby okazywać szacunek swoim współpracownikom, nawet w sytuacjach konfliktowych. To bywa niełatwe, ale wiemy, że inni dorośli mają prawo, by być traktowani z szacunkiem. Dlaczego więc z dziećmi bywa inaczej? Jeśli krzyczymy na dziecko, np.: „Denerwujesz mnie!”, dajemy mu klapsa albo mówimy: „Jesteś do niczego”, to jedynie wyładowujemy na nim swoją złość. Dziecko czuje się złe, bezwartościowe, nieudolne i bezsilne. Klapsy wywołują strach, a strach ogłupia. Oczywiście powstrzymują dzieci przed robieniem czegoś, czego nie wolno im robić, ale nie skłaniają ich do właściwych zachowań. Uderzone dziecko poddaje się, a przynajmniej przestaje zachowywać się „niegrzecznie” w danej chwili, lecz nie uczy się, jak powinno postępować. Doświadcza tego, że silniejsi osiągają swoje cele siłą. Uczy się przede wszystkim od rodziców, więc będzie zachowywać się tak, jak rodzice zachowują się wobec niego. Pamiętaj, jeśli obrzucisz swoje dziecko wyzwiskami, bo powiedziało do Ciebie „jesteś głupia”, z pewnością nie oduczy się używania inwektyw. Jeżeli rzucisz w syna klockiem, ponieważ on przed chwilą rzucił nim w Ciebie, w najlepszym razie wpoisz mu zasadę „wet za wet”. Jeśli uderzysz córkę za to, że przed chwilą ona uderzyła swojego brata, to zacznie ona zadawać sobie pytanie, czy naprawdę nie powinno się nikogo bić, i dojdzie do wniosku, że chodzi tylko o to, aby nie dać się złapać. Co więcej, poczuje się upokorzona. I te uczucia będą tkwić w niej jeszcze długo po tym, jak policzek przestanie piec, jak znikną czerwone ślady po uderzeniu, ustanie ból pośladków. Jeśli dziecko będzie doznawać krzywdy od najbliższych, na których polega najbardziej na świecie, zacznie rościć przekonanie, że jest złe i bezwartościowe, bo z jakiego innego powodu mama i tata traktowaliby je w ten sposób? cdn. nocne dyżury aptek SIEDLCE 26 IX-2 X ul. Pułaskiego 13 Tel. 25-644-61-89 26 IX-2 X ul. Kilińskiego 23 Tel. 25-631-30-84 BIAŁA PODLASKA 26 IX-2 X ul. Sidorska 2K Tel. 83-343-25-24 RADZYŃ PODLASKI 26-28 IX ul. Kard. Wyszyńskiego 17 Tel. 83-352-76-92 29 IX-2 X ul. Wisznicka 111 Tel. 83-352-01-92 ŁUKÓW 26-28 IX ul. Rogalińskiego 14 Tel. 25-798-99-23 29 IX-2 X ul. Kościuszki 2A Tel. 25-798-35-56 MIĘDZYRZEC PODLASKI 26 IX-2 X ul. Warszawska 17 Tel. 83-371-25-23 PARCZEW 26 IX ul. Spółdzielcza 9A Tel. 83-354-19-26 27 IX-2 X ul. Plac Wolności 9 Tel. 83-354-32-91 SOKOŁÓW PODLASKI 26 IX-2 X ul. Piłsudskiego 12 Tel. 25-787-33-30 EchoKatolickie motoryzacja W drogę ze św. Krzysztofem Igraszki ze śmiercią Sezon motocyklowy powoli będzie się kończył. Był bogaty w nowości, które w następnym roku zaowocują wysypem „świeżych” motocyklistów bez przygotowania w zakresie techniki jazdy. Niestety w naszym regionie i w tym roku nie obyło się bez tragedii drogowych, przez które kilku motocyklistów już nie dosiądzie swoich Dyrektor WORD maszyn. Niedawno hitem internetowym było nagranie ostat- Jacek Kobyliński nich sekund życia motocyklisty, które zarejestrowała zamontowana kamera, a nagranie ku przestrodze innych udostępniła zrozpaczona matka. Na nagraniu widać zawrotną szybkość i popisy motocyklisty, który wyprzedza kolejne pojazdy. Nagle na torze jego jazdy pojawia się wyjeżdżający z drogi podporządkowanej samochód osobowy. Słychać krótki okrzyk zdziwienia czy też przerażenia, potem huk, wirowanie, w końcu złowrogą ciszę. Film robi wrażenie i uświadamia, w jak niesamowicie szybkim tempie dzieje się to wszystko. Zapewne winą za śmiertelny wypadek obciążony zostanie kierowca samochodu, chociaż nie był w stanie w porę zauważyć nadjeżdżającego z niesamowitą prędkością motocyklisty. Jednak wyjeżdżał z drogi podporządkowanej. Czeka go proces sądowy, wyrok i być może jego bolesne konsekwencje oraz wyrzuty sumienia. Młody motocyklista stracił życie, bo nie przewidział, że ktoś zajedzie mu drogę. Podjął jednak świadomie ogromne ryzyko, rozwijając szaleńczą prędkość (około 160 km/h). Przy takiej prędkości nie ma mowy o choćby cieniu szansy na przeżycie w zetknięciu z jakąkolwiek przeszkodą. Może to być nawet świerkowa szyszka leżąca na drodze, wybiegający na jezdnię kot lub ubytek w jezdni. Teoria wypadków wskazuje na splot okoliczności (zwykle trzy, cztery przyczyny), które doprowadzają do tragedii. Wśród nich najczęściej powtarzającą się jest zbytnia prędkość. Skłonność do jej przekraczania mają zwykle młodzi kierujący, którym nadmiar testosteronu przysłania rozsądek i skłania do podejmowania ryzyka - w ich pojęciu to właśnie ryzyko stanowi miarę męskości i mistrzowskiego kunsztu w panowaniu nad maszyną. Te szaleńcze jazdy są nagrywane i zamieszczane na portalach społecznościowych jako powód do chwały własnej. Takie zachowania dotyczą nie tylko motocyklistów. Nocne nielegalne wyścigi, nagrane szaleńcze nocne rajdy ulicami miast itp. to wyczyny, które mają dowartościować często zakompleksionych młodych ludzi, niepotrafiących wykazać się w innych, mniej ryzykownych poczynaniach. Fakt, że igrają z własnym życiem, to ich sprawa. Gorzej, że każdy z nas, kierujących może na swojej drodze spotkać się z taką sytuacją, na którą nie zdąży zareagować. Niestety weźmy też pod uwagę to, że w razie kolizji drogowy wariat pędzący drogą główną zostanie ukarany za przekroczenie prędkości, a wyjeżdżający z podporządkowanej, który go nie zauważy, poniesie konsekwencje kolizji. Co gorsze, takich szybkich motocyklistów, którzy nie przeszli szkolenia i nie wiedzą, jak zareagować w sytuacji krytycznej, będzie coraz więcej. Oni będą się podniecać igraszkami ze śmiercią, a ucierpią ci, którzy nie zdążą na te igraszki odpowiednio zareagować. Jesienią, gdy spada widoczność, gdy jezdnie są śliskie, jest to szczególnie aktualne. Miejmy więc oczy szeroko otwarte i pamiętajmy też o tych, którzy po nocy jadą nieoświetlonym rowerem lub spacerują w ciemnym ubraniu. Oni też igrają ze śmiercią, chociaż nie zawsze zdają sobie z tego sprawę. uwaga, konkurs Wśród osób, które nadeślą prawidłową odpowiedź na zamieszczone poniżej pytanie, rozlosujemy atrakcyjne nagrody ufundowane przez Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego w Siedlcach. Odpowiedzi prosimy przesyłać na wyciętych z gazety kuponach na adres redakcji: „Echo Katolickie”, ul. Bp. I. Świrskiego 43A, 08-110 Siedlce, z dopiskiem „W drogę - ze św. Krzysztofem”. Pytanie konkursowe Dopuszczalne prędkości maksymalne na drogach poza obszarem zabudowanym mogą być za pomocą odpowiednich znaków drogowych: a)podwyższone, b)obniżone, c)obowiązujące limity są stałe. W drogę – ze św. Krzysztofem Odpowiedź ................................................................................................................................. Imię i nazwisko ......................................................................................................................... Adres ............................................................................................................................................ tel. kont. ....................................................................................................................................... Rozwiązanie konkursu z nr. 37 W poprzednim odcinku „Krzysztofa” pytaliśmy o sankcję za jazdę rowerem pod wpływem alkoholu. Nasi czytelnicy mieli wątpliwości, więc przypominamy: za jazdę w stanie nietrzeźwym można utracić prawo jazdy na wszystkie posiadane kategorie prawa jazdy (prawidłowa odpowiedź „a”). Nagrodę - ufundowaną przez Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego w Siedlcach - otrzymuje Katarzyna Zbaracka z miejscowości Misie. Serdecznie gratulujemy! Po odbiór nagrody zapraszamy do siedziby KL redakcji: ul. Bp. I. Świrskiego 43A w Siedlcach. 15(615) 12-18 kwietnia 2007 numer 39(1004) numer 25 września - 1 października 2014 r. Z kamerą na pirata Kierowcy coraz częściej montują w swoich autach kamery. W razie wypadku czy wymuszenia pierwszeństwa prywatne nagranie może być na wagę złota wtedy czarno na białym widać, kto zawinił. Niewielkie urządzenie, które pozwala rejestrować na bieżąco to, co się dzieje na drodze, kosztuje niewiele. Sprzęt można kupić już za 50 zł. Kamera uruchamia się automatycznie podczas jazdy. Gdy dochodzi do stłuczki, nagranie może być dodatkowym dowodem dla osoby chcącej dochodzić swoich praw przed sądem. Dlatego kierowcy coraz częściej nagrywają też innych użytkowników drogi, a filmy dostarczają jako dowód policji. W samoobronie Tak było w przypadku agresywnego mężczyzny, który ruszył z pięściami na prowadzącego ciężarówkę, mimo że kilka chwil wcześniej zajechał mu drogę. Do incydentu doszło pod koniec ubiegłego roku na trasie nr 812 między Wisznicami a Białą Podlaską. Kamera zamontowana w samochodzie dostawczym zarejestrowała, jak z podporządkowanej drogi wyjeżdża srebrne audi na bialskich numerach. Kierowca osobówki nie reagował na zbliżającą się ciężarówkę. Prowadzący ją musiał gwałtownie hamować i prawdopodobnie zatrąbił. Wtedy młodemu mężczyźnie w audi puściły nerwy. Na nagraniu widać, jak podczas jazdy otwiera drzwi, wychyla się na zewnątrz i krzyczy do kierowcy ciężarówki. Potem zatrzymuje samochód, podchodzi do szoferki i zaczyna się awanturować. Mężczyzna próbował także uderzyć kierowcę dostawczego auta, ale okno było zbyt wysoko. Opublikowany na facebooku film wywołał lawinę komentarzy. Trafił też do mundurowych. To nie donosicielstwo Policjanci przyznają, że do komisariatów trafia coraz więcej nagrań z piratami drogowymi w roli głównej. - Traktujemy je jako materiał dowodowy w prowadzonych przez naszą jednostkę postępowaniach - potwierdza kom. Jarosław Janicki, oficer prasowy bialskiej policji. - Kilkukrotnie film z rejestratora samochodowego stał się podstawą ukarania sprawców. Otrzymywaliśmy też zawiadomienia od instruktorów nauki jazdy bądź egzaminatorów wojewódzkiego ośrodka ruchu drogowego. Podczas egzaminu kamera zamontowana w aucie nagrała wykroczenia innych kierowców. Najczęściej na filmach dokumentowane są sytuacje nieprawidłowego wyprzedzania pojazdów, np. na zakręcie, na linii ciągłej czy też na trzeciego - wyjaśnia funkcjonariusz. Ile takich filmów trafia do poli- Fot. www.morguefile.com 30 Moda na kamery samochodowe zatacza coraz szersze kręgi. Dzięki temu więcej miłośników brawury zostaje ukaranych. Jak to działa? Urządzenie składa się z kamery oraz rejestratora, który zapisuje obraz na karcie pamięci. W zależności od typu urządzenia rejestrator może mieć wbudowany GPS (służy do określania prędkości pojazdu), ekran do podglądu nagranych filmów czy czujnik ruchu (obraz jest nagrywany, kiedy auto jedzie). Zadaniem kierowcy jest tylko zainstalowanie urządzenia i podłączenie do zasilania poprzez gniazdo zapalniczki. Po przekręceniu kluczyka kamera automatycznie zaczyna nagrywanie. Po zapełnieniu karty pamięci (nawet kilka godzin filmu), najstarsze nagrania są kasowane, aby zrobić miejsce nowym. cji? Tego nikt dokładnie nie liczy, ponieważ filmy są wysyłane zarówno do lokalnych komisariatów, jak i do komendy głównej. Ale policja przyznaje, że jest ich coraz więcej. - Warto jednak wiedzieć, że samo nagranie często nie wystarczy do ukarania sprawcy. Do ustalenia czasu zarejestrowania wykroczenia, miejsca bądź też innych okoliczności potrzebne jest jeszcze np. przesłuchanie świadka. Może nim być, ale nie musi, autor wideo - tłumaczy kom. J. Janicki. Pojawiają się głosy, że nagrywanie wykroczeń i przesyłanie ich policji to zwykłe donosicielstwo. Tymczasem stróże prawa zaprzeczają, tłumacząc, iż to społeczny sprzeciw wobec brawury i chamstwa na drodze. Nie tylko na drodze Panu Andrzejowi kamera w samochodzie pomogła natomiast w ustaleniu sprawcy, który zarysował bok jego opla stojącego na osiedlowym parkingu. Okazał się nim… nieostrożny sąsiad z klatki obok. - Kamerę dostałem od syna w prezencie pod choinkę i nie sądziłem, że w ogóle się przyda. Pomyślałem, że to kolejny gadżet - mówi. - Tymczasem sprzęt ma czujnik ruchu, więc w momencie, gdy sąsiad zahaczył o auto, automatycznie włączyło się nagrywanie, na którym było widać odjeż- dżający samochód. Na drugi dzień przyjrzałem się, czy na jego aucie są jakieś zniszczenia. Okazało się, że na zderzaku był świeży lakier z mojego opla - opowiada. Gdy pan Andrzej zapukał do drzwi sąsiada, ten najpierw zbladł na jego widok, a potem zaczął się tłumaczyć, że właśnie wybierał się, by wyjaśnić sytuację, a z parkingu odjechał, bo się spieszył. Zgodził się naprawić szkodę. Łatwiej o odszkodowanie Zniszczenie felgi, opony czy elementów zawieszenia na dziurawej trasie zdarzają się dość często. Teoretycznie szkody te możemy usunąć na koszt zarządcy drogi pod warunkiem, że „spotkanie z dziurą” rzeczywiście miało miejsce, a my jechaliśmy z przepisową prędkością. Nieocenionym dowodem może być właśnie nagranie z urządzenia, które oprócz obrazu, rejestruje także szybkość pojazdu. Pociecha pod nadzorem Rejestrator może posłużyć także rodzicom do kontrolowania poczynań dziecka, któremu pożyczyło się auto. Kamera pozwoli przekonać się, czy ewentualne obawy o bezpieczną jazdę są zasadne. Ponadto sama świadomość rejestracji przebiegu trasy powinna pozytywnie wpłynąć na poskromienie zapęMD dów „mistrza kierownicy”. Krótko Nowy most Parczew. 19 września oddano do użytku nowy most kolejowy nad rzeką Piwonią. Zastąpił on stary, ponad 100letni obiekt, który znajdował się w bardzo złym stanie technicznym. Nowy most został złożony z gotowych elementów, które przetransportowano z Małopolski. Ma długość 34 m, waży blisko 130 t i wytrzymuje nacisk na oś 22,5 kN, co oznacza, iż mogą po nim jeździć pociągi z prędkością do 120 km/h. Oddanie mostu jest jednym z elementów renowacji i elektryfikacji linii między Łukowem i Lublinem. Budowę linii kolejowej z Lublina do Łukowa rozpoczęto w 1894 r. na potrzeby dowozu zaopatrzenia na fronty przyszłej wojny. W 1898 r. budowa została zakończona i rozpoczął się na niej regularny ruch pociągów zarówno towarowych, jak i osobowych. Komunikacja odbywała się do 2000 r., kiedy to przejechał tędy ostatni planowy pociąg pasażerski. Po 13 latach wznowiono kursowanie pociągów: w kwietniu 2013 r. z Lublina do Lubartowa, następnie we wrześniu do Parczewa. Pełna modernizacja odcinka do Łukowa powinna MLS rozpocząć się w 2016 r. i potrwać cztery lata. Dla najmłodszych Region. Koleje Mazowieckie w ramach obchodów jubileuszu dziesięciolecia istnienia zapraszają do udziału w kolejnym organizowanym przez spółkę konkursie. Tym razem przeznaczony jest on dla dzieci, a jego tematem jest „Kolej przyszłości”. Najmłodsi artyści mogą wykonać swoje kolejowe wizje pastelami, farbami, temperą, pisakami, a nawet za pomocą programów komputerowych. Konkurs odbędzie się w dwóch kategoriach wiekowych: 5-6 oraz 7-12 lat. Na autorów najciekawszych prac czekają cenne nagrody. Ostateczny termin nadsyłania prac mija 31 października. Szczegóły konkursu dostępne są na specjalnej stronie internetowej poświęconej dziesięcioleciu Kolei MazowiecMLS kich pod adresem: www.10lat.mazowieckie.com.pl. strefa seniora www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl Rozmaitości 31 GMINA KOTUŃ Piękne jubileusze Razem od lat W poniedziałek, 22 września, w Publicznym Gimnazjum w Kotuniu odbyła się uroczystość kamiennych, diamentowych i złotych godów małżeńskich. Prezydent RP przyznał Medale za Długoletnie Pożycie Małżeńskie 16 parom, które przeżyły razem w związku 70, 60 i 50 lat. Jubilatom wręczył je wójt gminy Kotuń Sławomir Adamiak. Kamienną, czyli 70 rocznicę ślubu, obchodzili w tym roku państwo Zofia i Eugeniusz Kuciowie z Oleksina. Jubileusz dia- REGION mentowych godów obchodzili: Janina i Antoni Federowiczowie z Polaków, Irena i Czesław Pruchniccy z Albinowa oraz Marianna i Władysław Wolińscy z Bojmia. Natomiast złote gody świętowali: Adam i Helena Grojda z Sionnej, Anna i Stanisław Jaroszczykowie z Gręzowa, Janina i Jan Kaniowie z Kotunia, Zofia i Stanisław Kuba- jowie z Sosnowego, Helena i Jan Lewandowscy z Łączki, Krystyna i Wiesław Myrchowie z Kotunia, Danuta i Bogusław Nowakowie ze Żdżaru, Halina i Eugeniusz Pietrasikowie z Łęk, Zofia i Leopold Pilichowie z Oleksina, Elżbieta i Andrzej Suprynowie z Polaków, Lucyna i Romuald Świnarscy z Broszkowa oraz Romana i Tade- usz Gaciągowie z Polaków. W trakcie uroczystości jeden z jubilatów - Wiesław Myrcha zagrał utwory związane z uroczystościami ślubnymi: „Ave Maria” Franza Schuberta i „Marsz weselny” Mendelssohna. Po części oficjalnej, podczas której jubilaci otrzymali pamiątkowe dyplomy i kwiaty, z koncertem wystąpił zespół działający przy stowarzyszeniu Nasz Kotuń - Seniorzy Kotunia. JAG Bezpieczeństwo Złodzieje znaleźli nowy sposób, by wykorzystać starsze osoby. Zamiast za dalekiego krewnego podają się za funkcjonariusza policji, urzędnika lub pracownika państwowej firmy. Jednym z ostatnich przykładów jest historia kobiety z Garwolina, która wpuściła do domu mężczyznę udającego urzędnika Unii Europejskiej. Powiedział on, że Unia daje mieszkańcom dofinansowania, ale musi wiedzieć, że mają oni tzw. wkład własny, czyli oszczędności. Kobieta pokazała, ile pieniędzy ma w domu - a była to niebagatelna kwota 60 tys. zł! Kiedy później wyszła do kuchni, po powrocie okazało się, że urzędnik ulotnił się, a wraz z nim oszczędności życia. Poniżej przedstawiamy kilka przykładów, jakie stosują oszuści. Na kuferek Oszuści zaczepiają na ulicy, mówią łamaną polszczyzną, że mieli wypadek i potrzebują pieniędzy na odholowanie auta lub opłacenie pobytu bliskiej im osoby w szpitalu. Tłumaczą, że nie mają złotówek, a jedynie dolary, nawet je pokazują. Proszą o pożyczkę, a „kuferek” z dolarami zostawiają jako zastaw. Gdy się nie pojawiają, starsze osoby otwierają torbę, która okazuje się pusta. Na montera lub pracownika administracji Oszuści pukają do drzwi, przedstawiają się jako pracownicy administracji. Informują o awarii, nadpłaconym rachunku, konieczności wymierzenia okien itp. Jeden Jeśli ktoś w domu jest sam, a do drzwi puka nieznajomy, warto zachować szczególną ostrożność. Najlepiej nie wpuszczać go do środka, a jeśli chcemy mieć pewność, że to rzeczywiście urzędnik, pamiętajmy o dokumentach - legitymacji służbowej. z oszustów zajmuje domowników (prosi, by pokazać dokumenty, odkręcić wodę), drugi szuka kosztowności. Fot.www.morguefile.com Teraz na policjanta lub urzędnika! Na szklankę wody Do drzwi mieszkania dzwoni najczęściej kobieta. Przeprasza, że przeszkadza, mówi, po co przyszła (najczęściej do sąsiadów, ale ich nie ma). Wmawia domownikom, że się źle poczuła, prosi o szklankę wody. Gdy domownik idzie do kuchni, gość (lub wspólnicy) plądrują mieszkanie. Czasami oszuści wmawiają domownikom, że chcą zostawić kartkę dla nieobecnej sąsiadki. Na wnuczka Ta metoda - dzięki nagłośnieniu w mediach - staje się coraz mniej popularna. Naciągacz dzwonią do starszych osób, udając osobę z rodziny. Następnie przekonuje, że wnuczek znalazł się w trudnej sytuacji, prosi o pożyczkę, a jednocześnie informuje, że nie może przyjść osobiście po pieniądze. Tłumaczy, że przyśle kolegę lub koleżankę. Podanie się za pracownika urzędu lub policji to dla oszusta żaden problem. Alarmuj! Jeśli ktoś w domu jest sam, a do drzwi puka nieznajomy, warto zachować szczególną ostrożność. Najlepiej nie wpuszczać go do środka, a jeśli chcemy mieć pewność, że to rzeczywiście urzędnik, pamiętajmy o dokumentach - le- gitymacji służbowej, identyfikatorze. Można kazać poczekać takiej osobie za drzwiami i w tym czasie zadzwonić do danej instytucji, aby sprawdzić, czy rzeczywiście wysłała swojego pracownika. Numer, pod który dzwonimy, musimy znaleźć sami, bo oszust na pew- no poda fałszywy numer, który odbierze jego wspólnik! Ważne, by w przypadku każdej próby oszustwa poinformować policję. Wtedy istnieje szansa, że złodzieje zostaną schwytani i nie oszukają więcej osób. JAG EchoKatolickie w wolNeJ cHwili 15(615) 12-18 kwietnia 2007 numer 39(1004) numer 25 września - 1 października 2014 r. Fot. www.MoRGUeFile.coM 32 KSIĄŻKA DLA KAŻDEGO Szczerze o świecie Kochał przeszłość, nienawidził czasów, w których przyszło mu żyć, i obawiał się przyszłości… Nakładem wydawnictwa Fronda ukazał się zbiór szkiców, esejów, felietonów, recenzji oraz reportaży wcieleniowych Georg’a Orwella. „Gandhi w brzuchu wieloryba” zawiera także słynną po dziś dzień, kontrowersyjną listę z nazwiskami potencjalnych agentów Stalina i „towarzyszy podróży” działających w Wielkiej Brytanii. Pisarz kochał przeszłość, nienawidził czasów, w których przyszło mu żyć, i obawiał się przyszłości. Był jednym z najbardziej przenikliwych myślicieli politycznych oraz wizjonerów xx w., znakomitym dziennikarzem i polemistą. Jego „Rok 1984” został uznany za książkę najtrafniej oddającą sens ubiegłego wieku. Przekładu George Orwell, Gandhi w brzuchu tekstów znajdujących się w książ- wieloryba, Wydawnictwo Fronda, ce „Gandhi w brzuchu wieloryba” Warszawa 2014. dokonał Bartłomiej Zborski. - George’a Orwella w jego cego do prawdy, której nie chował burzliwym, niełatwym życiu nie pod korcem, nie zamiatał pod zawiódł, jak miało się okazać, dywan, lecz ujawniał ją i mówił wyjątkowy instynkt. Instynkt o niej pełnym głosem - pisze we GU człowieka konsekwentnie dążą- wstępie Krzysztof Masłoń. Z jabłek można przygotowa wiele pysznych dań PODZIEL SIĘ POMYSŁEM Pyszności z jabłek Jesień to typowy jabłkowy sezon. Dopiero teraz bowiem odkrywamy prawdziwe walory smakowe tych owoców. Polecamy zatem kilka przepisów na jabłkowe pyszności. jabłka Pieczone TWÓJ DOM Kwiaty przed zimą Fot. GU Czy kwiaty, które wiosną i latem zdobiły nasze balkony, tarasy czy zewnętrzne parapety, da się przechować do przyszłego sezonu? Składniki: 4 jabłka (najlepiej lekko kwaśne), 100 ml śmietany, 2 żółtka, 4 dkg cukru pudru, 2 dkg masła oraz cynamon. Wykonanie: Jabłka należy umyć i wydrążyć łyżeczką gniazda nasienne. Żółtka utrzeć z cukrem, śmietanę zagotować. Obie mieszanki dokładnie połączyć ze sobą, najlepiej miksując. Do smaku doprawić cynamonem. Połówki jabłek układamy w delikatnie wysmarowanym masłem naczyniu żaroodpornym. Przygotowanym nadzieniem należy napełnić miejsce po gniazdach nasiennych. Całość polewamy roztopionym, ciepłym masłem i zapiekamy w piekarniku. zaPieknka z jabłkami Składniki: 3 woreczki białego ryżu, 4-5 dużych jabłek, 1-1½ szklanki mleka, łyżeczka cynamonu, masło do natłuszczenia formy, odrobina soli. Na polewę: 20 dkg śmietany 18%, szklanka śmietany kremówki (30%), cukier wanilinowy, 3 łyżki zwykłego cukru. Wykonanie: Ryż gotujemy w szklance mleka z dodatkiem wody (tyle, aby przykryła ryż) i szczyptą soli. Piekarnik rozgrzewamy do 180°C. Naczynie żaroodporne smarujemy masłem, ugotowany ryż dzielimy na dwie części. Jedną wykładamy na dno formy. Na tarce z dużymi oczkami ścieramy obrane jabłka i mieszamy je z cynamonem (można posłodzić 3 łyżkami cukru), masę wykładamy na ryż. Jabłka przykrywamy drugą częścią ryżu. Składniki polewy mieszamy razem (konsystencja ma być gładka, niezbyt gęsta, tak aby dało się ją rozlać po ryżu; jeśli masa wyjdzie za gęsta - można rozcieńczyć ją mlekiem). Zalewamy ryż i wstawiamy do piekarnika, zapiekamy około 40 min pod przykryciem. Kilka minut przed końcem pieczenia odkrywam zapiekankę, aby się zarumieniła. Danie podajemy ciepłe. Smacznego! TWOJA URODA Zadbaj o wygląd Dobry podkład, tusz do rzęs oraz piękny błyszczyk - to podstawa każdego makijażu! Zdecydowana większość uprawianych latem w donicach roślin (m.in. scewola, kocanka włochata, lantana, werbena, pelargonia, uczep, nierembergia, torenia, bakopa, złocień krzewiasty i osteospermum) może zdobić nasze otoczenie domu przez kilka lat. Trzeba jednak minimum miesiąc przed zimowaniem zaprzestać ich nawożenia - by tak intensywnie nie rosły i nie kwitły. Co ważne, w przyszłym sezonie może cieszyć nasze oko tylko roślina zdrowa i bez szkodników. Zdążyć przed mrozem Musimy pamiętać, że kwiaty przenosi się z tarasów do pomieszczeń tuż przed planowanymi przymrozkami. Zazwyczaj więc już pod koniec września trzeba chować kwiaty. Wówczas pędy roślin należy przyciąć na wysokości około 10-15 cm nad ziemią. Pozostawione końcówki wiosną wypuszczą nowe pędy. Nasze sadzonki podlewamy niezbyt często (wystarczy raz w miesiącu), trzeba jednak pilnować, by ziemia w donicach nie wyschła całkowicie! Kwiaty lubią pomieszczenia chłodne i jasne (maks. 5-10°C). Świeże podłoże Pod koniec lutego rośliny przesadza się do świeżej ziemi i przenosi do cieplejszego pomieszczenia (temperatura około 15°C). Wówczas zaczynamy kwiaty intensywniej podlewać i regularnie nawozić, ale stosujemy tylko połowę zalecanej przez producenta dawki płynnego nawozu do kwiatów balkonowych. Kiedy możemy wynieść kwiaty na balkon? Najlepiej dopiero w połowie maja, gdy nie będzie już groźby GU przymrozków. Firma Eveline proponuje multifunkcyjny produkt przeznaczony do pielęgnacji każdego typu cery. Formuła podkładu Magical Colour Correction sprawia, że krem zaraz po aplikacji zmienia się w lekki fluid matujący, nadający cerze jednolity i naturalny koloryt. Zamknięte w mikrokapsułkach naturalne pigmenty mineralne stopniowo uwalniają się i długotrwale korygują niedoskonałości. Zawarty w podkładzie skoncentrowany kwas hialuronowy ma właściwości nawilżające i wygładzające. Dzięki temu cera wygląda naturalnie, nieskazitelnie i promiennie. Maskara Big Volume Lashes intensyfi kuje efekt makijażu wraz z każdym pociągnięciem jej szczoteczki. Zapewnia ona idealne rozdzielenie rzęs i prawdziwie hipnotyzujące spojrzenie. Lekka kremowa konsystencja tuszu, stworzona na bazie wosku pszczelego i wosku Carnauba, pozwala na maksymalne pogrubienie rzęs od nasady aż po same końce, umożliwiając indywidualne kreowanie objętości. Nie pozostawia grudek, nie osypuje się. Na koniec - błyszczyk. Satynowy błyszczyk do ust to produkt innowacyjny. Łączy moc nawilża- jących olejków i pigmentów rozświetlających. Za jednym pociągnięciem usta stają się jedwabiście gładkie i ekstremalnie nawilżone dzięki zawartym w nim aktyw- KOnKURS nym składnikom odżywczym, które stymulują syntezę kolagenu. Błyszczyk pielęgnuje i regeneruje usta, likwidując uczucie spierzchGU niętego naskórka. Mamy dla Państwa trzy trzy zestawy kosmetyków (maskara, podkład i błyszczyk). By wziąć udział w konkursie, należy wysłać sMs o treści: ecHo1.odpowiedź na numer 7168 (1,23 zł z VAt) od czwartku, 25 września, od godz. 10.00, do środy, 1 października, do 22.00. wygrają trzy osoby, które odpowiedzą na pytanie: „czym jest kolagen?”. Uwaga - odpowiedź nie może przekroczyć 160 znaków. Regulamin znajduje się na stronie www.echokatolickie.pl. listę nagrodzonych zamieścimy w 41 numerze „echa”. ecHo DZieci www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl Rozmaitości 33 O POLSKICH ŚWIĘTYCH DZIECIOM O Jerzym, który zło dobrem zwyciężał Znacie historię Kaina i Abla? Abel był pasterzem trzód, jego ofiara spodobała się Bogu. Tymczasem na ofiarę Kaina Bóg nawet nie chciał patrzeć. Dlaczego? Bo serce Kaina pełne było podstępu i nienawiści. Pewnego dnia Kain zabił swego brata Abla. Podobnie było z Jerzym. Był pasterzem owiec, które powierzył mu Bóg. Pasł je z wielką troską i miłością i karmił słowem prawdy w kościele na warszawskim Żoliborzu. Czynił to w czasach, kiedy w Polsce roiło się od Kainów. Prowadzili oni otwartą walkę z Kościołem. Pewnego dnia główny szef Kainów wydał rozkaz, żeby zabić pasterza owiec. Nie wydał tego rozkazu w obcym języku, ale w tym samym, w którym dobry pasterz głosił słowa prawdy. Był bowiem jego bratem, synem tego samego narodu. ka? Nie, to prawda. Ten worek wyznaczeni agenci wrzucili do Wisły przy tamie we Włocławku 19 października 1984 r. Komuniści, którzy rządzili wtedy w Polsce, dokuczali Jerzemu już wcześniej. Jako student - seminarzysta trafił do specjalnej karnej jednostki wojskowej w Bartoszycach. Tam prześladowano go za pacierz odmawiany na kolanach, za różaniec noszony na palcu. Kuszono go, podobnie jak innych, i nakłaniano, by wzgardził tym, co uważał za święte. Jerzy nie wzgardził. Wrócił do seminarium i został kapłanem. Zamordowany za wiarę I schwytano dobrego pasterza, i uprowadzono, i wrzucono w worku do rzeki. To taka baj- Na skrzydłach Chucherko było z niego. W domu w Okopach, gdzie się urodził, nie przelewało się. Ni- Więcej sylwetek polskich świętych znajdziecie w książce Ewy Skarżyńskiej „O polskich świętych dzieciom” Wydawnictwa Diecezjalnego w Sandomierzu. Ilustracje wykonał Paweł Kołodziejski. Więcej informacji na stronie www.wds.pl. Przeprowadź łódź piratów przez labirynt niebezpieczeństw czyhających na morzu. Zbierz litery na właściwej drodze i odczytaj hasło. gdy jednak nie było w nim kłamstwa. Alek, bo tak nazywano go w domu, już od pierwszej klasy chodził codziennie na Mszę św. Wstawał - uwaga - o 5.00 rano, żeby na 7.00 być w kościele w Suchowoli. Z tego powodu mama Alka została kiedyś wezwana do szkoły. Bo go zmuszała? Skąd! Latał tam jak na skrzydłach. I to się właśnie władzom szkoły nie podobało. Zagrożono mu obniżeniem stopnia ze sprawowania. Żyć godnie Był kapłanem takim, jak inni. Do czasu, kiedy znalazł się w parafii św. Stanisława Kostki na Żoliborzu. Tam nagle zaczął robić rzeczy wielkie. Bóg postanowił odmienić z jego pomocą życie wielu ludzi. Dużo go to kosztowało. Tajni agenci śledzili go nieustannie i donosili o wszystkim, co robił i co mówił, zwłaszcza na Mszach odprawianych za ojczyznę. Przyjeżdżały na nie tysiące ludzi z całej Polski. Dlaczego? Bo Jerzy bardzo przypominał Jezusa. Był cichy i pokorny, ale mówił tak, jak ten, który ma władzę. Mówił, że bać się trzeba tylko zdrady Chrystusa. Że trzeba żyć w prawdzie, troszczyć się o cnotę męstwa, że zło trzeba zwyciężać dobrem. Że życie trzeba przeżyć godnie, bo jest tylko jedno. Jego ofiara podobała się Bogu. Sprawdź się! do poczytanIa Bystre oko, czyli mały detektyw na wycieczce, Aksjomat, Kraków 2014. Bystre oko, czyli mały detektyw na wsi, Aksjomat, Kraków 2014. Bystre oko, czyli mały detektyw na budowie, Aksjomat, Kraków 2014. „Mały detektyw” to książeczki dla spostrzegawczych dzieci lubiących bawić się w wyszukiwanie szczegółów. Gdzie schował się kotek? Kto i gdzie ma piłkę? Czy na budowie znajdziesz taczkę? A gdzie mieszkają jaskółki na wsi? Pytań o szczegóły może być wiele, a zadawać może je zarówno dorosły, jak i dziecko. Ciekawe, kto odpowie na więcej? Tematyka i ilustracje odpowiednie dla małych odbiorców zapewnią maluchom udaną zabawę w detektywów. Seria „Mały detektyw” uczy, bawi i rozwija. 2 Reklama Kupon Jest to owad dokuczliwy. Gdy użądli, igła prawie. Daj „r” z przodu. Co za dziwy! Rankiem często jest na trawie. 34 oGŁosZeNiA DRoBNe EchoKatolickie usłuGi Porżnę piłą spalinową drewno na łupki i ewentualnie porąbię. tanio! tel. 505-381-696. nieruchomości Sprzedam Mieszkanie 2-pokojowe 48,58 m², i piętro, strus, osiedle zamknięte, ul. czerwonego Krzyża + miejsce parkingowe. tel. 660-907-101. Działka budowlana 40 arów w miejscowości Karcze, 18 km od siedlec, z budynkiem gospodarczym murowanym i piwnicą murowaną. tel. 605-245-906. Działka 700 m² z kamienicą do remontu, centrum siedlec. tel. 797-231-001 lub 25-632-45-04. Posesja 0,43 ha z budynkami, dom murowany, 4 pokoje, kuchnia, łazienka, centralne ogrzewanie. tel. 517-405-392. Kawalerka w dobrym stanie. siedlce, ul. 11-go listopada, tanio. tel. 25-64478-55. Działka budowlana 0,5 ha z decyzją na budowę. lokalizacja: Gocław, gm. Pilawa, tel. 781-303-839. Piękna posesja w stoczku Łukowskim. tel. 502-760-659. Dom z ogrodem 60 km od warszawy, choiny, gm. Parysów, 6 km od trasy lubelskiej. Pow. domu 220 m², prąd, gaz, woda, szambo biologiczne. cena 420 tys. zł, tel. 508-164-100. Ziemia 5,35 ha, w tym las, łąki, ziemia orna. Bardzo pilne! tel. 604-395-801. nieruchomości wynajmę lokal 388 m² lub część i p., w tym biuro 75 m² i 25 m², siedlce, ul. Brzeska 91. tel. 600-452-492 lub 698-997-247. Kwatera pracownicza z parkingiem, warunki doskonałe. siedlce, tel. 509951-331. Pokój do wynajęcia w Mińsku Mazowieckim, ul. topolowa, tel. 609-163-103. atrakcyjny lokal na chrzciny, imieniny, komunie i inne imprezy okolicznościowe w Gręzowie. tel. 509-339-062. Kawalerka w siedlcach przy ul. Poniatowskiego, po remoncie, umeblowana, duża łazienka, wyposażona w pralkę i lodówkę. tel. 533-984-747. Sprzedam Sadzonki truskawek ducat, senga-sengana. Międzyrzec Podlaski. tel. 692-900-095. Kozy i mleko kozie. okolice siedlec, tel. 25-633-93-97. Ziarno orkiszu nasienne z pochodzeniem - odmiana ,,ostro”, posiada właściwości lecznicze. 1 tys. kg., woj. lubelskie, tel. 696-664-803. Pszenżyto ozime odmiana AliKo, czyszczone, ziarno grube, dobrze plonuje na słabych glebach. odmiana wcześnie dojrzewająca, bardzo odporna na pleśń śniegową i mróz. okolice Radzynia Podl. tel. 696-664-803. aparat wiążący do prasy kostki, nowy, niedrogo. tel. 784-677-222. cztery krzesła pokojowe, siedzisko tapicerowane, stan dobry, mało używane. tel. 25-631-76-82. Połówki cegły klinkierowej z czarnym nalotem, 1 tys. szt., okolice Żelechowa, tanio. tel. 518-024-083, 600-542-753. Szewska maszyna do szycia firmy claes, jak nowa, cena do uzgodnienia. Mordy, tel. 668-546-045. Wieloczynnościowa maszyna do szycia, zachodni model, metalowe części, cena 200 zł. Mordy, tel. 668-546-045. Żelazko ze stacją parową 220 V, stan bardzo dobry, cena 200 zł. Mordy, tel. 668-546-045. Drzwi i okna z demontażu, wewnętrzne i balkonowe, kafle na kuchnię z dodatkami: drzwiczki i blaty oraz rury ocynkowane 1 cal, ¾ cala, ½ cala, tanio. tel. 517-405-392. Tapczan i fotel rozkładany. tel. 517-405-392. Silnik star 200, stan bardzo dobry, cena 900 zł. tel. 519-575-958. Bale dębowe do sprzedania. tel. 666-748-816. Kozie mleko i sery, okolice Łosic. 15(615) 12-18 kwietnia 2007 numer 39(1004) numer 25 września - 1 października 2014 r. tel. 501-627-046. Odzież używana hurt. tel. 502-760659. Pralka Frania nowa. tel. 502-760-659. cztery krzesła wyściełane, kolor jasny beż. tel. 516-298-000. ROZWiąZania KOnKURSóW w 37 numerze „echa” ogłosiliśmy konkurs telefoniczny, w którym do wygrania były dwie książki od wydawnictwa Fronda „to ja, papież Franciszek. Anegdoty o ojcu Świętym”. o wygranej decydowała kolejność zgłoszeń. szczęśliwymi wygranymi zostały: Katarzyna Redosz, Wola Wodyńska Bartosz Krasucki, Mińsk Mazowiecki kuPię Kwota mleczna. tel. 513-096-520. Fiat 125 p (duży fiat). tel. 784-817-225. Firma eveline ufundowała pięć zestawów kosmetyków: szampon arganowy i odżywka. w konkursie sMs z 37 numeru echa najbardziej ciekawych odpowiedzi na pytanie: „Dlaczego argan jest nazywany złotem Maroka?” udzielili: Elżbieta Brodawka, Biała Podlaska Magdalena Kalicka, Łosice Marek abramiuk, lublin amelia Bartoszewska,Sprzedam Siedlce Janina Rudzka, Wiski motoryzacyjne Sprzedam ciągnik rolniczy lamborghini 4x4, 100 KM, 19 tys. zł, stan bardzo dobry, tel. 503-858-968. ciągnik rolniczy Fiat 4x4, 88 KM, 18 tys. zł, stan bardzo dobry, tel. 519-575-958. ciągnik Fiat 78 KM, 8 tys. zł, tel. 519-575-958. Kombajn zbożowy New Holland 8050 stan bardzo dobry. tel. 500-569-616. citroen Berlingo 2002 r., osobowy, ładny. tel. 502-760-659. Przyczepka samochodowa zarejestrowana, ubezpieczona, cena 1,6 tys. zł. stoczek Łukowski, tel. 502-760-659. w 37 numerze „echa” ogłosiliśmy konkurs sMs, w którym do wygrania były wejściówki na spotkanie z wojciechem cejrowskim. Najciekawszych odpowiedzi na pytanie: „Za co cenisz wojciecha cejrowskiego?” udzielili: irena Sałata, Siedlce Marianna Żołądek, Radzyń Podlaski Justyna Kucharska, Kock Wincenty Kałaska, Sławiny Tomasz Barczak, Radzyń Podlaski praca w 37 numerze „echa” ogłosiliśmy konkurs, w którym do wygrania było dziesięć programów Koncentracja 1 Akademii Umysłu od firmy Format. interesujących odpowiedzi na pytanie: „Jak ćwiczysz swój umysł?” udzielili: Dariusz lipka, Siedlce anna Borkowska, Siedlce Stanisław Borkowski, Siedlce Weronika Danił, lubartów agnieszka Sosnowska, Międzyrzec Podlaski Beata Maleńczyk, Biała Podlaska Stanisław Kałaska, Sławiny agnieszka Jaskólska, górzno Kolonia irena Dyczko, chełm Gratulujemy! Nagrody wyślemy pocztą. osobę, która jak dotąd nie potwierdziła wygranej, prosimy o kontakt z redakcją do 3 października. w przeciwnym razie nagroda przepadnie. Przyjmę do pracy na stanowisko parkieciarz/stolarz. siedlce, tel. 507-134-437. nauKa Korepetycje: język polski, historia - dyplomowana nauczycielka. siedlce, tel. 794-205-704. zdrowIe Masz żylaki? Pijawki lekarskie skutecznie leczą! Pijawki są przebadane i wolne od bakterii, wirusów i zanieczyszczeń. są używane jednorazowo i utylizowane po każdym zabiegu. Gabinet Hirudoterapii, ul. sekulska 15B, siedlce, tel. 504-217-250. Reklama inFORMacJa BETONIARNIA w związku z art. 35 ust.1 ustawy z dnia 27 sierpnia 1997 roku o gospodarce nieruchomościami /Dz. U. z 2014 r. poz. 518/ i n f o r m u j ę, iż na tablicy ogłoszeń Urzędu Miasta siedlce na okres 21 dni tj. od dnia 16 września 2014 r. do dnia 7 października 2014 r. wywieszony został wykaz lokali mieszkalnych przeznaczonych do zbycia na rzecz ich dotychczasowych najemców. Z up.Prezydenta Miasta Anna Sochacka Zastępca Prezydenta OGŁOSZENIE O PRZETARGU Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Łukowie spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w Łukowie działając na podstawie Uchwały Nr 4/2014 r. Nadzwyczajnego Zgromadzenia Wspólników z dnia 13.06.2014 r. ogłasza przetarg ustny nieograniczony na sprzedaż prawa własności nieruchomości zabudowanej stanowiącej własność przedsiębiorstwa położonej w Łukowie przy ul. Stodolnej oznaczonej jako działka Nr 9688/11 o pow. 1446 m2, dla której Sąd Rejonowy w Łukowie V Wydział Ksiąg Wieczystych prowadzi księgę wieczystą Kw. nr LU1U/00040265/6. Z uwagi na przebieg przez teren nieruchomości sieci ciepłowniczej należącej do Pec sp. z o.o. w Łukowie w akcie notarialnym dotyczącym sprzedaży ww. nieruchomości zawarty będzie następujący zapis: „na rzecz Przedsiębiorstwa energetyki cieplnej w Łukowie spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w Łukowie przy ul. Świderskiej 42, 21-400 Łuków i jej następców prawnych zostaje ustanowiona nieograniczona czasowo służebność przesyłu, zgodnie z normą prawną zawartą w art. 305 1-3054 ustawy z dnia 23.04.1964 r. Kodeks cywilny (Dz. U. z 2014 r. poz. 121 z póź.zm.), polegająca na prawie nieodpłatnego przechodu, przejazdu, dostępu do istniejącej na tej nieruchomości infrastruktury technicznej, należącej do ww. spółki, w celu dokonywania jej przeglądu, konserwacji, usuwania awarii, przebudowy i modernizacji”. Dla ww. działki jest uchwalony miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Nieruchomość ta zgodnie z „Miejscowym Planem zagospodarowania przestrzennego Miasta Łuków dla terenu położonego w Łukowie pomiędzy granicami administracyjnymi miasta od strony wschodniej, ul. cieszkowizna, ul. Partyzantów, ul. Doktora Rogalińskiego, ul. warszawską, terenem PKP” znajduje się w terenie przeznaczonym na realizację i utrzymanie zabudowy mieszkaniowej. Nieruchomość ma dostęp do drogi publicznej. szacunkowa wartość nieruchomości, stanowiąca cenę wywoławczą wynosi 507 000 zł. Do ceny zostanie doliczony podatek VAt w wysokości 23%. warunkiem wzięcia udziału w przetargu jest wpłacenie wadium w pieniądzu z podaniem imienia, nazwiska i adresu zamieszkania lub nazwy i siedziby firmy z dopiskiem „wadium” w wysokości 50 000 zł (słownie: pięćdziesiąt tysięcy zł) na konto Pec sp. z o.o. w Łukowie Nr 18 1240 2698 1111 0000 3363 1455 Bank PeKAo sA i o/Łuków najpóźniej do dnia 15 października 2014 r. Za datę wpłaty wadium uważa się dzień wpływu środków finansowych na wskazany rachunek bankowy przedsiębiorstwa. Przetarg odbędzie się w dniu 23 października 2014 roku o godzinie 11.00 w siedzibie Pec sp. z o.o. w Łukowie przy ul. Świderskiej 42, sala konferencyjna. w przetargu mogą brać udział osoby fizyczne i prawne, które: 1. wniosą wadium w wysokości, terminie i formie określonych w ogłoszeniu o przetargu. 2. złożą zgłoszenie udziału w przetargu w terminie i miejscu podanym w ogłoszeniu o przetargu. wzór zgłoszenia do udziału w przetargu stanowi Załącznik Nr 2 do Regulaminu. cudzoziemcy mogą uczestniczyć w przetargu na zasadach określonych przepisami o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców. w przypadku, gdy nabycie nieruchomości nie wymaga zezwolenia Ministra spraw wewnętrznych i Administracji, nabywca będący cudzoziemcem będzie zobowiązany do złożenia oświadczenia w tym zakresie - ustawa z dnia 24 marca 1920 r. o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców (tekst jedn. Dz. U. z 2004 r. Nr 167, poz. 1758 ze zm.). osoby przystępujące do przetargu winny posiadać dokument tożsamości. osoby reprezentujące w przetargu osobę prawną lub fizyczną zobowiązane są okazać się kompletem dokumentów do jej reprezentowania. Uczestnicy biorą udział w przetargu osobiście lub przez pełnomocnika (pełnomocnictwo wymaga formy notarialnej). szczegółowe warunki przetargu określone są w Regulaminie dostępnym w siedzibie Pec sp. z o.o. w Łukowie ul. Świderska i na stronie internetowej www.peclukow.pl. wadium wpłacone przez osobę, która wygra przetarg, zaliczone zostanie na poczet ceny nabycia, a w przypadku uchylenia się przez tę osobę od zawarcia umowy notarialnej wadium przepada. w pozostałych przypadkach wadium podlega niezwłocznemu zwrotowi. Nieruchomość sprzedawana jest na podstawie danych z ewidencji gruntów i budynków oraz ksiąg wieczystych. Geodezyjne okazanie granic sprzedawanej nieruchomości jest możliwe na koszt i wniosek nabywcy po uprzednim opłaceniu kosztów geodezyjnych. Pec sp. z o.o. w Łukowie nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne podziemne uzbrojenia terenu nie wykazane na istniejących mapach. Protokół z przeprowadzonego przetargu stanowi podstawę zawarcia aktu notarialnego. cena sprzedaży i podatek VAt (23%) podlegają zapłacie jednorazowej na 3 dni przed terminem zawarcia aktu notarialnego. Nabywca nieruchomości ponosi wszelkie opłaty i podatki, koszty notarialne, sądowe i inne związane z przeniesieniem prawa własności nieruchomości. Dodatkowe informacje można uzyskać w siedzibie przedsiębiorstwa w Łukowie ul. Świderska 42, lub telefonicznie tel. 25 798 30 92 Pan Piwowarek Krzysztof w godzinach 8 -14. Nieruchomość można oglądać w ww. godzinach po uprzednim telefonicznym uzgodnieniu terminu. Pec sp. z o.o w Łukowie zastrzega sobie prawo odwołania przetargu jedynie z ważnych powodów określonych w ustawie z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami. Przewodniczący Komisji Przetargowej ReKlAMA www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl Rozmaitości 35 Spełnienie standardu - to za mało, aby wykształcić nauczyciela! Uniwersytet Przyrodniczo-Humanistyczny w Siedlcach, w partnerstwie z Miastem Siedlce, realizuje projekt zatytułowany „Praktyki pedagogiczne - kompetentnie, twórczo, przyjemnie”, zaplanowany na lata 2010 - 2014. Jego głównym celem jest przeprowadzenie praktyk studenckich w wybranych szkołach na terenie miasta Siedlce, a celami szczegółowymi stworzenie efektywnego modelu praktyk pedagogicznych, lepsze przygotowanie wybranych szkół do przyjęcia studentów/ek na praktykę poprzez doposażenie pracowni przedmiotowych i pedagogicznych w pomoce dydaktyczne, zaktualizowanie wiedzy przedmiotowej, metodycznej i wychowawczej uczestników projektu, a także ich przygotowanie do roli nauczyciela przedmiotu-wychowawcy. Zadaniem projektu jest również usprawnienie współpracy Uniwersytetu ze szkołami w Siedlcach i dążenie do zbudowania w akademickim mieście wspólnoty dydaktycznej, w której dojrzewać mogą kandydatki i kandydaci do nauczycielskiego zawodu. Na fundamentach wiedzy i wieloletniego doświadczenia dydaktyków przedmiotowych z Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach, stworzony został model praktyk pedagogicznych. Jego zaletą jest nastawienie na wysoką jakość kształcenia, osiąganą przez zorganizowanie praktyk w najlepszych szkołach pracujących w bliskiej odległości od Uniwersytetu. Wynika z tego korzyść w postaci możliwości sprawowania stałego i bezpośredniego nadzoru nad przebiegiem studenckich praktyk pedagogicznych przez pracowników uczelni. Gwarancją wysokiej jakości był udział najlepszych nauczycieli przedmiotów zatrudnionych w siedleckich szkołach, współpracujących z uczelnią od wielu lat. Ich pracę wspierali pedagodzy zatrudnieni w szkołach i dyrektorzy placówek oświatowych. Wyróżnikiem opracowanego modelu kształcenia było nastawienie na współpracę, wyrażające się w dwójkowym systemie organizacji praktyk ciągłych (dwie osoby kierowane w tym samym czasie do jednej szkoły), i różnorodność, co starano się osiągnąć, wprowadzając zasadę rotacyjnego systemu śródrocznych praktyk przedmiotowych organizowanych dla grupy studentów w sześciu różnych szkołach na danym etapie kształcenia. O wszechstronności kształcenia, w tym modelu organizacji praktyk, można mówić, podając za przykłady udział studentów razem z nauczycielami opiekunami w specjalnie zorganizowanych konferencjach, seminariach i szkoleniach. Dzięki tym dodatkowym formom wsparcia, projekt ten sprzyjał dobremu przygotowaniu się studentów do pracy w szkole, a kadrze pedagogicznej doskonaleniu i stawaniu się jeszcze lepszymi w nauczycielskiej profesji. Zaplanowana ścieżka uczestnictwa wszystkich beneficjentów w kulturze, mająca swój wyraz we wspólnym przeżywaniu spektakli teatralnych, nadaje temu projektowi humanistyczny charakter. Jest to jednocześnie wyraz nastawienia na wszechstronny rozwój człowieka, zgodny z naczelnym hasłem wyróż- niającym Projekty Operacyjne Kapitał Ludzki (PO KL) - „Człowiek najlepsza inwestycja”. Prowadząc projekt przez cztery lata, inwestowano w oświatę, a przede wszystkim w ludzi z nią związanych. Do dotychczas osiągniętych efektów należy zaliczyć w pierwszej kolejności opracowany i zweryfikowany w działaniu model studenckich praktyk pedagogicznych, dobrze oceniony w badaniach ewaluacyjnych, 18 szkół przygotowanych do prowadzenia praktyk, 49 przeszkolonych i przygotowanych do pracy ze studentami nauczycieli/ek przedmiotów, 18 pedagogów szkolnych i 21 dyrektorów oraz 136 studen- tów/ek przygotowanych do pracy nauczycielskiej. Do ważnych efektów należy zaliczyć także zorganizowanie 4 konferencji podnoszących kompetencje wychowawcze i przedmiotowe beneficjentów, odbywające się pod wspólnym tytułem „Wychowanie we współczesnej szkole”, 4 seminariów interdyscyplinarnych, aktualizujących wiedzę, zatytułowanych „Co nowego w nauce?”, 4 szkoleń z zakresu równości szans i niestereotypowego prowadzenia zajęć, 3 szkoleń „Komputer nauczycielem”, wdrażających do obsługi dziennika elektronicznego, 3 szkoleń w poradni psychologiczno-pedagogicznej, 3 szkoleń w specjalnym ośrodku szkolno-wychowawczym. Projekt przyczynił się do powstania 9 projektowych wydawnictw. W jego ramach czterokrotnie zorganizowano udział studentów i nauczycieli w wydarzeniach kulturalnych. Czterokrotnie doposażono też każdą pracownię przedmiotową w szkołach praktyk i jednokrotnie pracownię pedagogiczną, co zapewni możliwość skorzystania z zakupionych pomocy także innym studentom przygotowującym się do zawodu nauczyciela już po zakończeniu projektu, a więc trwałość wypracowanych efektów. Ogółem przeprowadzono 737 tygodni praktyk ciągłych i 294 godziny praktyk śródrocznych. Wypracowany w projekcie model nauczycielskiego kształcenia jest przemyślany i godny upowszechnienia nie tylko w polskim systemie przygotowywania studentów do wykonywania zawodu nauczyciela. Dlaczego? Ponieważ łączy on organizację praktyk, dostosowanych do wymogów zapisanych w standardzie kształcenia nauczycieli, z „pedagogicznym dojrzewaniem studentów” - młodych adeptów nauczycielskiego powołania i jednoczesnym doskonaleniem opiekunów zatrudnionych w szkołach na specjalnie zaplanowanych szkoleniach, konferencjach, imprezach kulturalnych. Oczywiste jest stwierdzenie, że istnieje obowiązek wypełnienia zapisów standardu określającego minimalne wymagania w procesie przygotowywania studentów do nauczycielskiego zawodu. Naszym zdaniem, w nauczycielskim kształceniu ograniczenie się do standardowego minimum to stanowczo za mało, dlatego też w omawianym projekcie zaplanowano tak różnorodne dodatkowe formy wsparcia. Projekt przyczynił się do materialnego wzbogacenia szkół, pracowni przedmiotowych i gabinetów pedagogicznych, w których nauczycielskie szlify zdobywają studenci. Jego wartością jest nastawienie na współpracę i to w różnych wymiarach, a wszystko to dla dobra młodzieży i wysokiego poziomu kształcenia przyszłych nauczycieli. Najważniejszą jest współpraca w grupie studentów w czasie praktyk śródrocznych i w dwuosobowych zespołach na praktykach ciągłych. Jedną z ważnych płaszczyzn jest wewnątrzszkolna współpraca nauczycieli przedmiotów ze szkolnym pedagogiem. Innym jej wymiarem jest współpraca dydaktyków pracujących w Uniwersytecie z nauczycielami szkół ćwiczeń. Wspomnieć także należy o zacieśnieniu współpracy instytucjonalnej Uniwersytetu ze szkołami na terenie miasta, a dodatkowo ze Specjalnym Ośrodkiem Szkolno-Wychowawczym im. Marii Grzegorzewskiej i Poradnią Psychologiczno-Pedagogiczną w Siedlcach, co wiedzie do wytworzenia klimatu dydaktycznej wspólnoty w akademickim mieście. W podsumowaniu należy stwierdzić, że nowoczesne przygotowywanie młodzieży do wykonywania zawodu nauczyciela powinno uwzględniać różnorodność programu kształcenia, wykraczającą poza ramy standardowego minimum, organizację praktyk w szkołach położonych blisko Uniwersytetu i, co jest bardzo ważne, zapewnienie twórczej i przyjemnej atmosfery. W takich warunkach rodzi się aktywność i kreatywność, dojrzewają emocje, kształtują się pozytywne relacje interpersonalne i duch współpracy. Cztery lata projektowych starań utwierdzają nas w przekonaniu, że jest to możliwe. Nasze marzenia o takim systemie kształcenia przyszłych nauczycieli spełniły się dzięki finansowemu wsparciu z Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego. Ryszard Kowalski Olga Szynkarczyk Anna Andrzejewska Artykuł współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego 36 numer 39(1004) 25 września - 1 października 2014 r. EchoKatolickie OgŁOSZEnia Za DaRMO! chcesz kupić, sprzedać, wynająć? nadaj swoje ogłoszenie w jednej z wielu kategorii za darmo! Uwaga! Promocja nie dotyczy działu „usługi” oraz ogłoszeń nadawanych systemem SMS. Szczegółowe informacje pod nr. tel. 25-644-48-00 lub na www.echokatolickie.pl. SIMPLY CLEVER Kompleksowo Profesjonalnie Konkurencyjnie H OJFVTÜV LSFEZUPXB PXF CF[HPU¬XL [;64 SP[MJD[FOJF /"+/*å4;&$&/: 83&(*0/*& %LDáD3RGODVND $O-DQD3DZáD,, WHO tel. 24h www.komunalnik.pl t y g o d n I k r e g I o n a l n y Wydawca: siedlecka oficyna wydawnicza „Podlasie” sp. z o.o.; numer indeksu: 367478 adres redakcji: ul. Bp. i. Świrskiego 43A, 08-110 siedlce, tel. 25 644 48 00, fax.: 25 644 49 00 www.echokatolickie.pl e-mail: [email protected] numer konta: 81 2030 0045 1110 0000 0046 9000 BgZ S.a o/Siedlce Redaktor naczelna: Monika Grudzińska (monikagrudzinska@ echokatolickie.pl). Zastępca: Agnieszka warecka (agnieszkawarecka@ echokatolickie.pl). asystenci kościelni: ks. Andrzej Adamski, ks. Jacek szostakiewicz, ks. Piotr wojdat. Redaktorzy prowadzący: Jolanta Krasnowska-Dyńka ([email protected]), 601 277 212 83 343 46 91 Monika lipińska ([email protected]), Kinga ochnio ([email protected]) Dziennikarze: Agnieszka wawryniuk, Andrzej Materski (red. sportowa) Stali współpracownicy: ks. Mateusz czubak, wioletta ekielska, ks. ireneusz Juśkiewicz, waldemar Jaroń, tadeusz Nieścioruk, Krystian Pielacha, ks. Paweł siedlanowski, ks. Jacek wł. Świątek, Michał sztelmach, Anna wasak, Anna wolańska, Beata Zgorzałek Korekta: Anna Kublik. Skład: leszek sawicki administracja: Beata Kusińska, Marta Kaleucha (ksiegowosc@ echokatolickie.pl) Reklama: iwona Zduniak-Urban (tel. 664 427 272, e-mail: iwona. [email protected]), sylwia Jelonek, tel. 694-466-922 Druk: Polskapresse sp. z o.o., oddział Poligrafia, Drukarnia wa-wa Prenumerata realizowana przez RUch S.a. Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch. com.pl ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: prenumera- [email protected] lub kontaktując się z telefonicznym Biurem obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 717 59 59 - czynne w godzinach 7.00 - 18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora. Zamówienia na prenumeratę instytucjonalną przyjmuje firma Kolporter Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością S.K.a. informacje pod numerem infolinii 0801 40 40 44 lub na stronie internetowej www.dp.kolporter.com.pl/ Rozpowszechnianie redakcyjnych materiałów publicystycznych bez zgody wydawcy jest zabronione. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń. W przypadku stwierdzenia niezgodności treści z zasadami wiary katolickiej, zastrzega sobie prawo odmowy ich zamieszczenia. Materiałów nie zamówionych redakcja nie zwraca, a w przypadku zakwalifikowania ich do druku zastrzega sobie prawo zmiany tytułów i dokonywania skrótów.