szanowni pa¡stwo - Nasza Wielkopolska
Transkrypt
szanowni pa¡stwo - Nasza Wielkopolska
MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN SZANOWNI PA¡STWO ! tylko silny kapita∏ Wielkopolski ma szans´ zahamowaç dominacj´ Warszawy nad Polskà. DziÊ Romuald Szperliƒski ma nowoczesne, wielkie przedsi´biorstwo bran˝y poligraficznej. Piszemy o tym wybitnym dzia∏aczu, zwolenniku silnej gospodarczo Wielkopolski. Nasza Wielkopolska wybiera Wybitnych Wielkopolan. ChcieliÊmy pokazaç ludzi, którzy swoje ˝ycie poÊwi´cili Wielkopolsce. Nasi czytelnicy przyj´li nasze dzia∏anie pozytywnie. Wybieramy te˝ Wybitnych Wielkopolan, którzy ˝yjà i dzia∏ajà dziÊ, pokazujemy ich dorobek dla dobra publicznego. Przyk∏adem jest prof. Anna Wolff-Paw´ska, która przyczyni∏a si´ do wybudowania Instytutu Zachodniego. Dobry przyk∏ad to Jan Kulczyk, buduje autostrad´ przez Wielkopolsk´, a teraz zbuduje ca∏y kompleks Browaru Poznaƒskiego. Te dzia∏ania podnoszà rang´ naszego regionu. Nasze Stowarzyszenie - Ruch Regionalny Wielkopolan - by∏o i jest zwolennikiem wejÊcia Polski do Unii Europejskiej. JesteÊmy pewni, ˝e dopiero po wejÊciu do Unii Wielkopolska stanie si´ najsilniejszym regionem Polski. Wypracowane przez Wielkopolan Êrodki finansowe zostanà tu, w Wielkopolsce, dla dobra jej mieszkaƒców. Pan Prezydent Aleksander KwaÊniewski zorganizowa∏ spotkanie Redaktorów Naczelnych prasy lokalnej w Zamku Prezydenckim w Warszawie. A jego ministrowie przedstawili obecny stan negocjacji naszego wejÊcia do Unii Europejskiej. Dlaczego takiego spotkania nie zrobi∏ rzàd, czy te˝ wojewodowie? Prasa polska, to prasa lokalna, jest ona Êwiadoma, ˝e musimy wejÊç do Unii Europejskiej. ale ˝eby umieç przekonaç Polaków do Unii, trzeba mieç wiedz´, dlatego tak wa˝ny jest dialog mi´dzy w∏adzà a prasà. O tym spotkaniu piszemy i dzi´kujemy Prezydentowi, ˝e po raz pierwszy tak powa˝nie potraktowa∏ pras´ regionalnà. Bo prasa lokalna jest jednym z najwi´kszych osiàgni´ç demokratycznej Polski. Wybitnymi Wielkopolaninami sà te˝ ci, którzy osiàgn´li w swoim ˝yciu wysokie stanowiska i sà dumà Wielkopolski, jak Kardyna∏ Zenon Grocholewski, czy te˝ ks. Eugeniusz Makulski, budowniczy Bazyliki Licheƒskiej. Te nasze dzia∏ania doceniajà czytelnicy w Internecie. DziÊ miesi´cznie czyta “Naszà Wielkopolsk´” ca 20 tys. osób, a rocznie to ju˝ 250 tys. i to z ponad 35 krajów Êwiata. Redakcja wybra∏a Wybitnym Wielkopolaninem Romualda Szperliƒskiego. Jest przedsi´biorcà, ale te˝ spo∏ecznikiem. Pe∏ni∏ owocnie funkcj´ prezydenta Unii Wielkopolan, by∏ i jest zwolennikiem silnych regionów. To on powo∏a∏ ogólnopolskà Lig´ Regionów, zosta∏ jej prezydentem i walnie si´ przyczyni∏ do powstania 16 regionów, a co najwa˝niejsze - scali∏ Wielkopolsk´. DziÊ stoi na czele Wielkopolskiego Klubu Kapita∏u, bo zawsze uwa˝a∏, ˝e Redaktor Naczelny Ludwik Ratajczak "Dlaczego kultura prowincjonalna przegra∏a z Warszawà" Nasza Wielkopolska nr 37 - zdj´cia dziennikarzy telewizyjnych zamieszczone w artykule nie majà nic wspólnego z jego treÊcià. Redakcja "Województwo Lubuskie powinno mieç swój w∏asny teleskop, bo mnie nie interesuje, co si´ u nich dzieje" Marek "Ukradli Wy˝szà Szko∏´ Oficerskà, Wielkopolski Bank Kredytowy, a teraz telewizj´ lokalnà przeniesiono do Warszaway - to skandal, panowie!" Ewa POCZT@_ELEKTRONICZNA "Nie oglàdam telewizji publicznej, tylko TVN - dlatego od pi´ciu lat nie p∏ac´ abonamentu" Jan Koêmierski Przedstawiamy kilka wypowiedzi zainspirowanych artyku∏em, o którym mowa powy˝ej, które otrzymaliÊmy pocztà elektronicznà: "P´pek Warszawski opanowa∏ telewizj´ regionalnà i dobrze ˝yjà na koszt ca∏ego kraju" Marek Redakcja 1 W numerze Listy: Antypolskie Centrum Wiesenthala............................................................................................... 3 Wielkopolski Organicznik - Romuald Szperliƒski. ................................................................................. 4 Romuald Szperliƒski - ˝yciorys ............................................................................................................... 5 Wielkopolski Klub Kapita∏u..................................................................................................................... 6 Polska Izba Gospodarcza .......................................................................................................................... 7 Daç ma∏ym miasteczkom wiatr w ˝agle.................................................................................................. 9 Jakiego paƒstwa chcieliÊmy? ................................................................................................................. 13 Szare i kolory.......................................................................................................................................... 15 Orzeczenie Kapitu∏y Nagrody Gospodarczej......................................................................................... 16 Jakie paƒstwo europejskie? ................................................................................................................... 17 Kraje zjednoczonej Europy .................................................................................................................... 20 Polacy bardziej ufajà instytucjom unijnym ni˝ w∏asnej w∏adzy .......................................................... 20 Przepraszam Adama Michnika, ˝e jeszcze ˝yj´..................................................................................... 21 WÊród rawelinów i mogi∏ ...................................................................................................................... 26 Nie przegramy z Koreà........................................................................................................................... 30 Wielka nadzieja reprezentacji polski .................................................................................................... 31 Niezawodna firma Ogrobud .................................................................................................................. 32 Nowoczesne miasto ............................................................................................................................... 34 Czas realizacji marzeƒ............................................................................................................................ 35 Zwi´z∏oÊç jest siostrà talentu ................................................................................................................ 36 JesteÊmy czasopismem internetowym. Rocznie czyta nas 200 tys. osób. www.nasza-wielkopolska.pl Zapraszamy Czytelników „Naszej Wielkopolski” do odwiedzenia naszej strony internetowej Adres poczty elektronicznej: [email protected] Redaktor naczelny: Ludwik Ratajczak tel./fax 853-81-13 tel. kom. 0603-772-017 Redaktorzy: Jerzy B∏oszyk, Jerzy Miller, Henryk Szumielski, Marek Rezler, Jerzy Kaczmarek, Ryszard Podlewski Adres redakcji: 61-817 Poznaƒ, ul. Garncarska 8 tel./fax (0-61) 853-81-13 tel. kom. 0603-772-017 www.nasza-wielkopolska.pl MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN Wydawca: STOWARZYSZENIE RUCH REGIONALNY WIELKOPOLAN Miesi´cznik Edukacyjny Samorzàd-Gospodarka-Historia 61-817 Poznaƒ, ul. Garncarska 8 tel./fax (0-61) 853-81-13 tel. kom. 0603-772-017 Wszelkie prawa zastrze˝one. ˚aden fragment naszego wydania nie mo˝e byç wykorzystany bez zgody wydawcy. 2 Zdj´cia: Ludwik Ratajczak Projekt graficzny: Artists, Cezary Gwóêdê Sk∏ad i ∏amanie: Artists, Tomasz Maliƒski Redaktor techniczny: Artists, Przemys∏aw Wikaryjczyk MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN Poczta “Naszej Wielkopolski” ANTYPOLSKIE CENTRUM WIESENTHALA Dzia∏acz Centrum w osobie Aarona Breitbarta, z którym wymieni∏em kilka listów, próbowa∏ t∏umaczyç u˝ycie zwrotu polskie obozy Êmierci jako czysto geograficzny termin, nie majàcy nic wspólnego z rzeczywistoÊcià. Musz´ tu nadmieniç z przykroÊcià, ˝e z podobnym t∏umaczeniem mo˝na si´ spotkaç za ka˝dym razem, korespondujàc z prawie ka˝dà ˝ydowskà stronà internetowà. Nawet w biografii samego Szymona Wiesenthala wyst´puje zwrot polskie obozy zag∏ady. Powracamy do sprawy u˝ywania przez Êrodowiska ˝ydowskie terminu “polskie obozy zag∏ady”. Poni˝ej prezentujemy list skierowany do ministra spraw zagranicznych W∏odzimierza Cimoszewicza. Szanowny Panie Ministrze Dwa tygodnie temu, na stronie internetowej Centrum Szymona Wiesenthala (The Simon Wiesenthal Centre), pojawi∏a si´ informacja prasowa o zwróceniu si´ Centrum do Instytutu Pami´ci Narodowej w Warszawie z wnioskiem o ekstradycj´ z USA Iwana Demjaniuka, by∏ego stra˝nika hitlerowskich obozów koncentracyjnych. W tej˝e informacji dwukrotnie u˝yto terminu polskie obozy Êmierci. Skutkiem protestów osób prywatnych oraz IPN-u, Centrum Wiesenthala umieÊci∏o na wspomnianej stronie korekt´, piszàc: “W przypadku, gdyby ktokolwiek zrozumia∏ przez u˝ycie tego terminu, ˝e te obozy masowych zabójstw by∏y za∏o˝one, utrzymywane i prowadzone przez polskie w∏adze, chcielibyÊmy niniejszym jasno stwierdziç, ˝e by∏y one zbudowane i prowadzone przez okupacyjne w∏adze nazistowskie, a nie przez Polaków”. Pan Breitbart raczy∏ mnie tak˝e poinstruowaç o “dwustronnej drodze tolerancji”, nadmieniajàc równoczeÊnie, ˝e nie jest mu znana ˝adna strona ˝ydowska, która by u˝y∏a tego˝ terminu. Uwa˝am, ˝e tego typu polityczne wybryki ze strony ˝ydowskiej, pomijajàc ich mijanie si´ z prawdà, tylko i wy∏àcznie zaogniajà przebieg wydarzeƒ historii dwóch narodów. Bardzo w sumie tragicznej dla obu stron. Bioràc wszystko powy˝sze pod uwag´, uwa˝am z ca∏à mocà, ˝e Centrum Wiesenthala jest zobowiàzane do naprawienia krzywdy wyrzàdzonej nie tylko Polsce i Polakom, ale równie˝ i tym ˚ydom, którym sà znane z autopsji tragedie II wojny Êwiatowej. Uwa˝am te˝, ze wzgl´du na mi´dzynarodowy zasi´g i charakter ca∏ej strony, ˝e podawanie fa∏szywych z gruntu informacji szkodzi Polsce na arenie Êwiatowej. Sprawa wyglàda z pozoru na zakoƒczonà, przynajmniej ze strony Centrum Wiesenthala. Ja i sporo innych osób tak jednak nie uwa˝a, majàc ku temu dziesiàtki dowodów – ∏àczników do setek stron w Internecie, gdzie nagminnie obra˝a si´ Polsk´ i Polaków, oskar˝ajàc o wszystkie mo˝liwe zbrodnie przeciwko narodowoÊci ˝ydowskiej. Tak przed wojnà, w czasie jej trwania i po zakoƒczeniu. Na dobrà spraw´ oskar˝a si´ Polaków o “wÊciek∏y antysemityzm” si´gajàcy czasów poczàtku paƒstwa polskiego. Centrum Wiesenthala winno od zaraz umieÊciç s∏owa oficjalnych przeprosin za pope∏niony b∏àd. Forma We regret (...), znajdujàca si´ w skorygowanej notce, jest zupe∏nie niewystarczajàca, a nawet i w pewnym stopniu mylàca. Raz na zawsze bowiem powinny zniknàç ze stron ˝ydowskich wszelkie odmiany polskich obozów (...), jak i t∏umaczenia z punktu widzenia geografii. Niech wreszcie b´dzie zrozumia∏e, ˝e: NA TERENACH OKUPOWANEJ POLSKI PODCZAS II WOJNY ÂWIATOWEJ BY¸Y TYLKO NIEMIECKIE OBOZY ÂMIERCI. Tego typu oskar˝enia, w wi´kszoÊci oparte na wyssanych z palców faktach, nie majàce ˝adnego zwiàzku z prawdziwym biegiem wydarzeƒ historycznych, w mojej opinii zdecydowanie nie s∏u˝à jakiejkolwiek formie dialogu mi´dzy stronami. Mam nadziej´, ˝e Ministerstwo Spraw Zagranicznych podejmie stosowne kroki zapobiegajàce podobnym ekscesom politycznym. Mam równie˝ nadziej´, ˝e i Pan Szewach Weiss, Ambasador Izraela w Polsce, b´dàc sam ocala∏ym z holokaustu, równie˝ przy∏àczy si´ do sprawy. Niestety, do listy oskar˝ajàcych nale˝y zaliczyç i Centrum Wiesenthala. Aby pos∏u˝yç si´ przyk∏adem, ∏atwo znaleêç na jego stronie ponad 60 odnoÊników, gdzie obcià˝a si´ Polaków za zbrodnie przeciwko ludnoÊci ˝ydowskiej, ∏àcznie z fotografià cz∏onków SS, przedstawionych jako policja granatowa. Wszystkie ∏àczniki, w zale˝noÊci od tekstu, pos∏ugujà si´ zwrotami “polskie obozy zag∏ady”, albo “koncentracyjne”, albo i “Êmierci”. Vancouver, 2 lipca 2002 roku Wilhelm G∏owacki, One Man Media OnLine Vancouver, B. C, Canada 3 Wybitny Wielkopolanin Romuald Szperliƒski WIELKOPOLSKI ORGANICZNIK fot. L.R. Długoletni działacz Unii Wielkopolan, był drugim prezydentem tej organizacji, wybrany w tajnych, demokratycznych wyborach. Za jego kadencji powstała ogólnopolska organizacja “Liga regionów”, która postulowała powstanie 11 regionów. Jest twórcà znaku “Wielkopolska jakoÊç”, gdzie zaanga˝ował swój kapitał. W ten sposób Unia Wielkopolan miała i ma te˝ dziÊ pieniàdze na swojà działalnoÊç. Gdy została upolityczniona i podporzàdkowana SKL, R. Szperliƒski wyszedł z inicjatywà powołania “Ruchu Regionalnego Wielkopolan”, stowarzyszenia niezale˝nego od partii politycznych. Cel główny tego stowarzyszenia to Wielkopolska, wielka, silna i gospodarna. Sprzeciwia si´ absurdalnej dwuwładzy w Wielkopolsce. Regionem powinien rzàdziç wojewoda z zarzàdem, a kontrolowaç go powinien Sejm Wielkopolski z marszałkiem na czele. Wszyscy sà wybierani w wyborach wi´kszoÊciowych. Jest fot. L.R. właÊcicielem Firmy INTROL, która jest czołowym producentem etykiet samoprzylepnych w Polsce. Zakład posiada certyfikat ISO 9001. DziÊ INTROL jest wzorowym, nowoczesnym przedsi´biorstwem godnym Unii Europejskiej. Te wszystkie działania spowodowały, ˝e Romuald Szperliƒski obecnie pełni funkcj´ Prezydenta Wielkopolskiego Klubu Kapitału. Jest te˝ twórcà Izby Gospodarczej Importerów i Eksporterów. Ma pełne zaufanie wÊród ludzi biznesu, jest or´downikiem Samorzàdu Gospodarczego. Ta działalnoÊç społeczna i gospodarcza spowodowała, ˝e Redakcja Naszej Wielkopolski przyznała Romualdowi Szperliƒskiemu honorowy tytuł Wybitnego Wielkopolanina, gdy˝ tacy ludzie budujà silnà gospodarczo Wielkopolsk´. www.nasza-wielkopolska.pl Redakcja 4 MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN Romuald Szperliƒski POZNANIAK I WIELKOPOLANIN OD POKOLE¡ w bie˝àcym roku obchodzi∏a dwudziestolecie istnienia, w mi´dzyczasie sta∏a si´ najwi´kszym w kraju producentem etykiet samoprzylepnych, przede wszystkim dla przemys∏u kosmetycznego, farmaceutycznego i innych. W czasie minionych dwudziestu lat zdoby∏a uznanie klientów w kraju i za granicà, a w∏aÊciciel Romuald Szperliƒski zosta∏ wybrany do w∏adz FINAT - Mi´dzynarodowego Stowarzyszenia Producentów Etykiet z siedzibà w Hadze. Romuald Szperliƒski wywodzi si´ z rodziny od wielu pokoleƒ zamieszka∏ej w Poznaniu, w dzielnicy Je˝yce. Przodkowie posiadali du˝e tereny rolnicze pomi´dzy dzisiejszymi ulicami Dàbrowskiego i Bukowskà, oraz kilka domów czynszowych. W latach dwudziestych ubieg∏ego wieku rodzina za∏o˝y∏a w Poznaniu przy ulicy Dàbrowskiego 72 firm´ "Kartona˝ Wielkopolski", która produkowa∏a opakowania kartonowe. Firma zosta∏a w 1949 roku upaƒstwowiona i przekszta∏cona w Spó∏dzielni´ Pracy, która po licznych dalszych przekszta∏ceniach przybra∏a nazw´ "Kartodruk" i istnieje do dnia dzisiejszego. Do grupy firm Introl nale˝y równie˝ firma Intrex - przedstawiciel wielu najwi´kszych mi´dzynarodowych firm w bran˝y maszyn do etykietowania i oznaczania produktów, a tak˝e firma handlowa Intraco GmbH w Berlinie. Tradycyjne ju˝ zaanga˝owanie rodzinne w bran˝´ opakowaƒ i poligrafii by∏o na pewno przyczynà, dla której po ukoƒczeniu studiów w Wy˝szej Szkole Ekonomicznej w Poznaniu i odpracowaniu obowiàzkoweogo trzyletniego sta˝u, Romuald Szperliƒski w 1973 roku otworzy∏ w∏asny zak∏ad produkcyjny. W tym czasie wielu znajomych z du˝ym powàtpiewaniem patrzy∏o na nietypowe dla okresu socjalizmu kroki. Wbrew ogólnemu pesymizmowi firma rozwija∏a si´ znakomicie i w krótkim czasie sta∏a si´ najwi´kszà firmà w ramach Spó∏dzielni RzemieÊlniczej Introligatorów, a Romuald Szperliƒski, mimo m∏odego wieku, zosta∏ wybrany Prezesem Rady Nadzorczej Spó∏dzielni. Romuald Szperliƒski jest ˝onaty, ˝ona Wanda jest równie˝ absolwentkà Wy˝szej Szko∏y Ekonomicznej w Poznaniu. Majà dwóch synów - m∏odszy, Maciej, poszed∏ w Êlady przodków i otworzy∏ w∏asny zak∏ad poligraficzny "Chemes" Sp. z o. o. Romulad Szperliƒski w czasie studiów by∏ aktywnym cz∏onkiem ZSP i Przewodniczàcym Studenckiego Stowarzyszenia Przyjació∏ ONZ w Poznaniu. By∏ równie˝ Prezydentem Unii Wielkopolan, twórcà znaku WIelkopolska JakoÊç, inicjatorem i za∏o˝ycielem Ligii Regionów, a obecnie jest Prezydentem Wielkopolskiego Klubu Kapita∏u oraz jednym z za∏o˝ycieli Izby Przemys∏owo - Handlowej Importerów, Exporterów i Kooperacji w Poznaniu, gdzie pe∏ni funkcj´ wiceprezydenta. W lutym 1982 roku, dzi´ki nowemu ustawodawstwu, zak∏ad rzemieÊlniczy zosta∏ przekszta∏cony w Firm´ Polonijnà: Introl B. McGinn (numer zezwolenia 17) i by∏ w tym czasie jednà z najszybciej rozwijajàcych sie firm w kraju. Firma od poczàtku zajmowa∏a si´ produkcjà etykiet samoprzylepnych, opakowaƒ, bigbagów, aparatury pomiarowej i zatrudnia∏a w niektórych okresach do 600 osób. Firma Introl, która Romuald Szperliƒski zosta∏ nagrodzony przez Prezydenta R. P. Srebrnym Krzy˝em Zas∏ugi oraz licznymi nagrodami za dzia∏alnoÊç zawodowà i spo∏ecznà. Dorota Ko∏odziejczak 5 Wielkopolski Klub Kapita∏u Wielkopolski Klub Kapita∏u niu. Tutaj te˝ co roku obchodzona jest kolejna rocznica istnienia Klubu. Od 6 lat WKK ma swojà dostojnà siedzib´ w Zamku Cesarskim – Centrum Kultury „Zamek” w Poznaniu. Tutaj jest biuro Klubu, a w salach „Zamku” odbywa si´ wi´kszoÊç spotkaƒ Członków Klubu. Wielkopolski Klub Kapitału powstał w styczniu 1993 roku. Inicjatorami powstania Klubu byli: Romuald Szperliƒski, Henryk Judkowiak, Piotr Wałecki i Wojciech Smorawiƒski. Pierwsze spotkanie odbyło si´ w sali bankietowej Hotelu „Poznaƒ”. Na imiennie skierowane zaproszenia oraz informacje prasowe odpowiedziało około 30 przedsi´biorców, którzy uczestniczyli w zebraniu zało˝ycielskim. Uczestnicy spotkania stwierdzili, ˝e wr´cz niezb´dne jest utworzenie organizacji przedsi´biorców wielkopolskich, która pozwoli im na wzajemne poznanie si´, nawiàzanie kontaktów, wymian´ informacji, a jednoczeÊnie b´dzie reprezentowała ich interesy wobec władz regionalnych i centralnych. W wyniku kilkugodzinnej dyskusji uzgodniono cel powołania Klubu, nakreÊlono program działania i przyj´to nazw´ Wielkopolski Klub Kapitału. Przez 9 lat istnienia wykształciła si´ ju˝ pewna tradycja klubowa, normy etyczne i obyczajowe Członków WKK. Powstało szereg przyjaêni wÊród Członków Klubu, a tak˝e wzajemnych powiàzaƒ ich przedsi´biorstw. Du˝à zasług´ na tym polu majà władze Klubu, których reprezentantem jest Romuald Szperliƒski. Reprezentuje on wielkopolskie Êrodowisko gospodarcze wobec władz miasta i regionu, a tak˝e w kontaktach z rzàdem i parlamentem. Wniósł on du˝o w rozwój gospodarczy regionu, a tak˝e aktywnie reprezentuje Klub w procesie integracji europejskiej i licznych kontaktach mi´dzynarodowych. Klub, poczàtkowo nie majàc własnej siedziby, przyjàł propozycj´ Art & Business Club i przez pierwszy rok spotkania odbywały si´ w pomieszczeniach tego Klubu. Obecnie Klub zrzesza 130 przedsi´biorców i jako organizacja elitarna nie zamierza zwi´kszaç zbytnio tej iloÊci. Do Klubu przyjmowani sà wyłàcznie przedsi´biorcy cieszàcy si´ autorytetem i uznaniem społeczeƒstwa, a ich firmy znane sà z wiarygodnoÊci i niezawodnoÊci. Od samego poczàtku przyj´to zasad´, ˝e spotkania b´dà si´ odbywały raz w miesiàcu, w czwartek, o godzinie 17.00. I tak przez wszystkie lata istnienia Klubu termin ten jest dotrzymywany. W dotychczasowej historii istnienia Klubu dwukrotnie nadano tytuł Członka Honorowego Wielkopolskiego Klubu Kapitału. Tytuł ten otrzymał przed kilku laty prof. dr hab. Jerzy Schroeder – Prorektor Akademii Ekonomicznej w Poznaniu, a w VIII rocznic´ istnienia Klubu godnoÊç t´ przyjàł Jego Ekscelencja Michael Pakenham – Ambasador Wielkiej Brytanii w Polsce. Równie˝ postanowiono nie wprowadzaç obowiàzku uczestnictwa w spotkaniach, wychodzàc z zało˝enia, ˝e o frekwencji decydowaç b´dzie działalnoÊç Klubu i atrakcyjnoÊç spotkaƒ. Od poczàtku prowadzenie Klubu powierzono Henrykowi Judkowiakowi, który realizuje całà koncepcj´ istnienia i działalnoÊci Wielkopolskiego Klubu Kapitału. Przyj´to te˝ propozycj´ Henryka Judkowiaka, ˝e wzorcem dla działalnoÊci WKK b´dà brytyjskie kluby przedsi´biorców. Wzorzec ten jest konsekwentnie realizowany i Klub pod wieloma wzgl´dami czerpie z brytyjskich tradycji klubowych i gospodarczych. Od dwóch lat nadawane sà równie˝ Członkom Klubu presti˝owe wyró˝nienia: Filar Biznesu Wielkopolskiego i Tytan Biznesu Wielkopolskiego. Wyró˝nienia te nadawane sà wspólnie z „Gazetà Poznaƒskà” i słu˝à uhonorowaniu wybitnych przedsi´biorców Wielkopolski, a tak˝e promowaniu rozwoju gospodarczego. Podczas spotkaƒ klubowych w Art & Business Club ze strony gospodarzy padła propozycja, by połàczyç oba Kluby. Jednak Członkowie Wielkopolskiego Klubu Kapitału jej nie zaakceptowali, stwierdzajàc, ˝e gospodarze w swej działalnoÊci akcentujà słowo „art”, a Członkowie WKK „business”. WÊród Członków Klubu powstaje szereg inicjatyw o charakterze gospodarczym, społecznym, a tak˝e w zakresie rozwoju współpracy mi´dzynarodowej. To Członkowie Klubu w 1995 roku postanowili powołaç do ˝ycia Polskà Izb´ Gospodarczà Importerów, Eksporterów i Kooperacji, która obsługuje przedsi´biorstwa nale˝àce do Członków Klubu w zakresie mi´dzynarodowych kontaktów gospodarczych. Po roku istnienia zaistniała potrzeba znalezienia bardziej obszernych pomieszczeƒ i tak na kilka lat miejscem spotkaƒ klubowych stały si´ pomieszczenia Restauracji „Meridian” w Pozna- 6 MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN WÊród Członków Klubu te˝ pojawiła si´ koncepcja działalnoÊci lobbingowej, dla której przyj´to wzorce amerykaƒskie. DziałalnoÊç ta z powodzeniem jest rozwijana w ramach działajàcych obecnie zespołów: Rady Lobbingu Miejskiego, którà kieruje Pan Jacek Cenkiel; Rady Lobbingu Parlamentarno-Rzàdowego kierowanej przez Pana prof. dr Ryszarda Kozłowskiego oraz Pana prof. dr hab. Jerzego Schroedera; Rady Lobbingu Motoryzacyjnego, w której bardzo aktywnie działajà Panowie: Zygmunt Garstecki, Eugeniusz Tefelski, Paweł Czeszak, Przemysław Czabajski i Mieczysław Olszowiec. W ramach prowadzonej działalnoÊci lob- bingowej Klub zjednał sobie przychylnoÊç władz centralnych dla koncepcji rozwoju Portu Lotniczego w Poznaniu oraz mi´dzynarodowych połàczeƒ miasta Poznania. Po 9 latach istnienia mo˝na z całà pewnoÊcià stwierdziç, ˝e pomyÊlnie rozwijane sà wzorce brytyjskie, a bycie Członkiem Klubu nobilituje. Klub posiada uznanie i renom´ w Wielkopolsce, a tak˝e cieszy si´ autorytetem i uznaniem w Êrodowiskach parlamentarno-rzàdowych, gospodarczych i dyplomatycznych, z którymi utrzymuje kontakty. Polska Izba Gospodarcza fot. L.R. Importerów, Eksporterów i Kooperacji Henryk Judkowiak - Prezes Zarzàdu Polskiej Izby Gospodarczej Wiosnà 1995 roku z inicjatywy przedsi´biorców zrzeszonych w Wielkopolskim Klubie Kapitału postanowiono utworzyç izb´ gospodarczà, która wypełniłaby luk´ powstałà po likwidacji Polskiej Izby Handlu Zagranicznego i obsługiwała polskie przedsi´biorstwa zainteresowane rozwojem współpracy z firmami na wszystkich kontynentach Êwiata. Dla odzwierciedlenia charakteru działania Izby przyj´to nazw´: Polska Izba Gospodarcza Importerów, Eksporterów i Kooperacji. Bardzo istotnà z punktu widzenia działalnoÊci i rozwoju Izby była decyzja o jej Êcisłych zwiàzkach organizacyjnych, personalnych i lokalowych z Wielkopolskim Klubem Kapitału. W rezultacie stworzono od samego poczàtku bardzo sprawnie działajàcy organizm, znajàcy potrzeby swych członków, a tak˝e majàcy koncepcj´ i umiej´tnoÊç sprawnego działania. Na spotkaniu zało˝ycielskim przedstawiciele 118 przedsi´biorstw podpisali deklaracje przystàpienia do Izby, uchwalili statut Izby, a tak˝e wybrali jej władze. 7 Polska Izba Gospodarcza Obsługa firm członkowskich jest prowadzona pod kàtem przydatnoÊci ka˝dej informacji dla danej firmy. Bioràc pod uwag´ znaczenie szybkoÊci przekazania informacji posługujemy si´ głównie doskonale rozwini´tym systemem poczty elektronicznej, a w przypadku firm nie funkcjonujàcych w tym systemie jest to fax lub telefon. Przyj´to jednoczeÊnie podstawowe zasady, do których nale˝à: ogólnokrajowy zasi´g członkostwa, obsługa wszystkich bran˝ w zakresie eksportu, importu i kooperacji, ogólnoÊwiatowy zasi´g działania, fachowoÊç, rzetelnoÊç, innowacyjnoÊç i słu˝enie swoim członkom. Reprezentacj´ przedsi´biorstw zrzeszonych w Izbie stanowi Rada Izby, na czele której stojà: Edmund Flaczyk – Prezydent Rady Izby, Romuald Szperliƒski – Wiceprezydent Rady Izby, Marek Kazanecki – Wiceprezydent Rady Izby. Âwiadectwem jakoÊci Êwiadczonych przez Izb´ usług jest uzyskanie certyfikatu równowa˝nego ISO 9000, tj. certyfikatu Krajowego Systemu Usług, nadanego przez Polskà Agencj´ Rozwoju Przedsi´biorczoÊci w 2000 r. Natomiast w roku 2001 Izba uzyskała akredytacj´ Polskiej Agencji Rozwoju Przedsi´biorczoÊci w zakresie prowadzenia Punktu Konsultacyjno-Doradczego, a co najwa˝niejsze akredytacj´ jako Wykonawcy „Programu Promocji Eksportu” obejmujàcego wszystkie pi´ç dziedzin działaƒ proeksportowych: badanie rynku zagranicznego, kojarzenie partnerów, wyjazd studialny, promocja produktu, uczestnictwo w zagranicznych targach i wystawach. Organem bezpoÊrednio prowadzàcym prac´ w Izbie jest Zarzàd w składzie: Henryk Judkowiak – Prezes Zarzàdu, Aurelia Mendaluk – Członek Zarzàdu, Janetta Sałek – Członek Zarzàdu. W tym te˝ gronie wypracowywana jest koncepcja całoÊci działaƒ Izby, wytyczane sà ich kierunki. Izba szybko osiàgn´ła wysoki poziom sprawnoÊci organizacyjnej i obsługujàc swoich członków nawiàzała bliskà współprac´ z wszystkimi Wydziałami Ekonomiczno-Handlowymi polskich ambasad na Êwiecie, ambasadami paƒstw obcych w Warszawie, polskimi i zagranicznymi izbami i organizacjami gospodarczymi. Dla uzyskania powy˝szych akredytacji niezwykle istotny był dorobek i doÊwiadczenie Izby w organizacji wyjazdów w ramach misji gospodarczych, udziału w targach zagranicznych, badaƒ rynków zagranicznych, promocji konkretnych firm i ich wyrobów, kojarzenia partnerów. Kontakty te owocujà bardzo konkretnymi efektami dla rozwoju obsługiwanych przedsi´biorstw. Izba zapewnia uzyskiwanie w pełnym spektrum informacji, majàcych wpływ na działalnoÊç gospodarczà i podejmowanie decyzji o kierunkach inwestowania. Członkowie Izby w ramach misji gospodarczych przebywali w nast´pujàcych krajach Êwiata: W´gry, Czechy, Tajlandia, Filipiny, Chiny, Hong Kong, Singapur, Republika Południowej Afryki, Brazylia, Meksyk, BiałoruÊ. We wszystkich tych paƒstwach podczas pobytu nawiàzane zostały przez poszczególne przedsi´biorstwa kontakty gospodarcze, które zaowocowały nieraz du˝ymi kontraktami eksportowymi. Poprzez badania rynku krajowego i jego perspektyw rozwojowych, szkolenie kadry kierowniczej przedsi´biorstw, szybkie dostarczanie informacji wa˝nych dla konkretnej firmy Izba słu˝y swoim członkom. W ramach Êcisłej współpracy z Mi´dzynarodowymi Targami Poznaƒskimi, a tak˝e World Trade Center w Poznaniu organizowaliÊmy wspólnie bardzo udane giełdy gospodarcze, podejmujemy wielokrotnie w ciàgu roku zagraniczne misje gospodarcze i dà˝ymy do rozwoju współpracy Wielkopolski z oÊrodkami gospodarczymi w ró˝nych regionach Êwiata. Ta działalnoÊç jest prowadzona w bliskiej współpracy z Urz´dem Marszałkowskim Województwa Wielkopolskiego. Z władzami miasta Poznania uczestniczymy we wszelkich formach rozwoju współpracy gospodarczej w ramach partnerstwa miast. W ramach statutowej działalnoÊci wynajdujemy dostawców, niejednokrotnie bardzo specyficznych urzàdzeƒ lub surowców. Wprowadzamy wyroby i usługi oferowane przez naszych członków na ró˝ne, nieraz bardzo egzotyczne rynki zagraniczne. Dla osiàgni´cia powy˝szego od trzech lat wydajemy w j´zyku polskim i angielskim katalog z ofertà eksportowà i kooperacyjnà „Najlepsze przedsi´biorstwa Wielkopolski”. Odbiorcami katalogu jest kilkaset placówek dyplomatycznych i organizacji gospodarczych na całym Êwiecie, a Radcy Handlowi polskich ambasad niejednokrotnie wypowiadajà si´, ˝e jest to najlepszy materiał promocyjny polskich firm, jakim dysponujà. Obecnie Izba obsługuje regularnie ponad 500 przedsi´biorstw, na bie˝àco współpracuje ze wszystkimi powiatami Województwa Wielkopolskiego oraz wi´kszoÊcià gmin. Członkowie Izby co miesiàc otrzymujà równie˝ „Monitor Polskiej Izby Gospodarczej Importerów, Eksporterów i Kooperacji”, w którym znajduje si´ wiele wa˝nych informacji gospodarczych. www.nasza-wielkopolska.pl Podstawowy cel działania Izby przedstawiony w powy˝szym artykule realizowany jest z pełnym sukcesem. 8 MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN Ten wywiad ukaza∏ si´ w 1995 r. w "Wielkopolaninie". Pokazuje, jak trudna sytuacja panowa∏a wówczas w Unii Wielkopolan. To dzi´ki màdrym posuni´ciom Romualda Szperliƒskiego nastàpi∏ jej póêniejszy, dynamiczny rozwój. Z sierpnia 1996 r : WIELKOPOLANIN nr 7/8 Unia Wielkopolan jest organizacjà stawiajàcà sobie za zadanie doprowadzenie do regionalizacji kraju, b´dàcej odpowiedzià na panujàcy od lat centralizm, obarczony wyraênà dysfunkcjà. Fenomen Unii polega na tym, ˝e jako jedna z niewielu organizacji (o ile nie jedyna) przedstawiła spójny i jasny program reorganizacji nie tylko własnego regionu ale i całej Polski. Artur Godlewski: “Unia Wielkopolan - fenomen organizacji regionalnej”. Praca magisterska. Uniwersytet Wrocławski – Wydział Nauk Społecznych – 1994 rok DAå MA¸YM MIASTECZKOM WIATR W ˚AGLE... Z ROMUALDEM SZPERLI¡SKIM, PREZYDENTEM UNII WIELKOPOLAN, ROZMAWIA BOGNA WOJCIECHOWSKA członków Unii, nie majàc pełnego rozeznania w wewn´trznych sprawach tej˝e Unii. A sytuacja rzeczywiÊcie była trudna i to na wszystkich właÊciwie odcinkach. MieliÊmy długi, mieliÊmy wyłàczone telefony i nie zapłacone czynsze za lokale. Zdecydowana wi´kszoÊç nowego Zarzàdu włàczyła si´ jednak bardzo aktywnie w prac´, udało nam si´ na samym poczàtku zorganizowaç kilka dobrych imprez, ˝e przypomn´ tradycyjny ju˝ festyn w Szamotułach z udziałem wojewody poznaƒskiego – wzi´ło w nim udział około 15 tys. osób, które przyjechały do Szamotuł specjalnym pociàgiem. B.W.: Swego czasu powołano okr´gi, które miały usprawniç prac´ Unii. Pracowały, jedne lepiej, drugie gorzej, podobnie zresztà jak koła. Wi´kszoÊç uwa˝a, ˝e przyczynà niedomagaƒ w ich pracy była słaba łàcznoÊç z biurem Unii. Pan te˝ tak uwa˝a? A je˝eli tak, to jak t´ sytuacj´ poprawiç? fot. L.R. R.Sz.: Bardzo negatywnie – przykro mi, ˝e to mówi´, ale musz´ to powiedzieç, ˝eby była jasna sytuacja – na prac´ okr´gów i ich aktywnoÊç rzutowała sytuacja w mieÊcie Poznaniu. Wolà małej grupki wyborców szefem okr´gu Poznaƒ został Pan Maciej Musiał. Do dziÊ nie rozumiem i nie wiem, po co dał si´ wybraç na tego szefa okr´gu, skoro nie podjàł ˝adnej aktywnej działalnoÊci. Z nami skontaktował si´ w ciàgu tych trzech lat tylko raz, ˝eby podzi´kowaç za pisemne poparcie w jego sprawach zawodowych, jakie wystosowaliÊmy do wojewody poznaƒskiego. Poznaƒ, jakby nie było, stanowi centrum naszej Wielkopolski; Wielkopolska patrzy na Poznaƒ i Êmiem twierdziç, ˝e gdyby tutaj w Poznaniu Unia była aktywniejsza, gdyby ten okr´g działał, gdyby Romuald Szperliƒski BOGNA WOJCIECHOWSKA: W chwili, gdy przejmował Pan władz´ w Unii Wielkopolan, sytuacja była tam niełatwa. A mimo tego zdecydował si´ Pan stanàç na jej czele. Dlaczego? ROMUALD SZPERLI¡SKI: Musz´ przyznaç, ˝e na honorowym miejscu prezydenta Unii znalazłem si´ w sposób zaskakujàcy dla siebie i dla 9 Daç ma∏ym miasteczkom wiatr w ˝agle powstawały nowe koła – a jest taka potrzeba, to na pewno sytuacja w pozostałych okràgach byłaby du˝o lepsza. Chocia˝ trzeba powiedzieç, ˝e niektóre z nich działajà bardzo dobrze – przykładem Jarocin, Szamotuły, Kalisz. coÊ zrobiç dla regionu, dla miasta, powoduje słaboÊç organizacji społecznych. Nasz Klub Kapitału funkcjonuje bardzo dobrze, comiesi´czne spotkania stanowià forum wymiany opinii na tematy wszelakie: gospodarcze, podatkowe, sytuacji politycznej, która rzutuje przecie˝ na gospodark´. Sàdz´, ˝e ten Klub, dzi´ki pr´˝nemu prowadzeniu przez Henryka Judkowiaka, przejdzie do historii gospodarczej naszego regionu. B.W.: Nie odpowiedział Pan do koƒca na nasze pytanie: czy biuro Unii było zupełnie bez winy? R.Sz.: Mog´ teraz z perspektywy czasu powiedzieç, ˝e zbyt mało wysiłku wło˝ono w przełamywanie osobistych animozji mi´dzy niektórymi grupami działaczy Unii. B.W.: Unia Wielkopolan współuczestniczyła w powołaniu Ogólnopolskiej Izby Eksporterów. Ale to wszystko sà działania ograniczone, do dziÊ bowiem nie ma ustawy o samorzàdzie gospodarczym. Nie ma na ten temat zapisu w projekcie nowej konstytucji. Jakie jest Pana zdanie na ten temat? Dlaczego dobry przykład niemiecki jest przez Business Centre Club krytykowany? B.W.: Du˝ym sukcesem Unii Wielkopolan było bez wàtpienia ustanowienie znaku “Wielkopolska jakoÊç”. Ten znak zintegrował koła gospodarcze w walce o jakoÊç towarów, jak te˝ z konkurencjà. Tyle, ˝e jest on mało widoczny. Zastanawiał si´ Pan, jak zwi´kszyç reklam´ tego znaku? R.Sz.: To bardzo proste, ale jednoczeÊnie wredne działanie grupy czy grupki biznesmenów, którzy zrobili sobie z tego znakomity interes. Business Centre Club jest wszak spółkà z ograniczonà odpowiedzialnoÊcià, nie wiem, czy w całoÊci nale˝àcà do Pana Goliszewskiego, prezesa, czy te˝ do kilku jeszcze innych osób, ale w ka˝dym razie jest to prywatna mała firma, która dzi´ki swoim prywatnym kontaktom wyszła na pozycje opiniotwórcze nie majàc absolutnie ˝adnego zaplecza, bo jej zapleczem jest kilka zaledwie wi´kszych zakładów w kraju, które staç na to, by płaciç składki rz´du kilkudziesi´ciu milionów złotych miesi´cznie za mo˝liwoÊç wypicia dobrego koniaku w luksusowo urzàdzonych lokalach w Warszawie. A przecie˝ opinie o sytuacji gospodarczej i o tym, co w kr´gu gospodarczym jest potrzebne, tworzà przede wszystkim dziesiàtki i setki tysi´cy małych podmiotów gospodarczych. W samej Wielkopolsce jest ich około 80 tys. Przecie˝ nikt nie pyta, co tym ludziom jest potrzebne, jak sformułowaç przepisy prawne, by ich interes lepiej si´ rozwijał. Na ten temat wypowiadajà si´ Panowie z Business Centre Club. Potentaci, którzy w taki czy inny sposób do tej pot´gi doszli, ale którzy na ten temat nie rozmawiajà. Oni naprawd´ nas nie reprezentujà. Wszyscy w Wielkopolsce, a przynajmniej wi´kszoÊç jest za przynale˝noÊcià do izb gospodarczych. Tak jest na całym Êwiecie. ˚eby ludzi zniech´ciç do tego pomysłu mówi si´, ˝e izby b´dà pobieraç 1-1,5% obrotu, co jest absolutnà bzdurà. Dla potrzeb izby gospodarczej naszego regionu wystarczy, jeÊli ka˝de przedsi´biorstwo zapłaci 10 zł miesi´cznej składki. Przecie˝ my nie chcemy tutaj tworzyç nowego urz´du z limuzynami, biurami i przedstawicielstwami R.Sz.: RzeczywiÊcie znak “Wielkopolska jakoÊç” przyjàł si´ od samego poczàtku. Pierwsze miesiàce funkcjonowania tej instytucji – bo jest to ju˝ instytucja – były bardzo owocne. Udało nam si´ przekonaç do tej idei wiele firm wiodàcych w naszym regionie, ˝e wymieni´ Browary “Lech”, Goplan´, produkujàcà dobre wyroby cukiernicze Bahi´, Pozmeat i inne. Te najwi´ksze firmy wpłacały składk´ w wysokoÊci 20-30 mln starych złotych miesi´cznie, co pozwalało nam na intensywnà reklam´ telewizyjnà i radiowà. Te du˝e firmy z uwagi na sprywatyzowanie zakładów przestały jednak byç uczestnikami naszej akcji – w ich miejsce przyszło sporo nowych, ale małych firm, które płacà po milionie. W rezultacie mamy o wiele mniej pieniàdzy, mimo ˝e iloÊciowo członków przybywa. Niemniej reklam´ b´dziemy intensyfikowaç. Ju˝ to czynimy. Na razie w Radio Merkury i Radio RMI. Rozmawiamy te˝ z telewizjà, ˝eby nam dała jakieÊ dogodniejsze stawki, bo reklama telewizyjna jest szalenie droga i zjadłaby cały nasz bud˝et. Jest bardziej skuteczna, to prawda, ale niestety proporcja mi´dzy kosztami a mo˝liwoÊciami jest dla nas niekorzystna. B.W.: Sukcesem Unii Wielkopolan jest te˝ rozbudowa Wielkopolskiego Klubu Kapitału. Ale nadal wielkopolskie Êrodowiska biznesu sà rozbite na liczne grupy i grupeczki. Czy jest szansa połàczenia tego kapita∏u w jednà sił´, jak to było przed wojnà? R.Sz.: To jest koniecznoÊç. To rozbicie, ten brak poparcia ze strony władzy lokalnej, wojewódzkiej dla osób aktywnych społecznie, chcàcych www.nasza-wielkopolska.pl 10 MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN w Warszawie czy za granicà. Tego nam nie potrzeba. My uwa˝amy – i tak to jest zorganizowane w Niemczech i innych bardziej rozwiniàtych krajach Êwiata – ˝e ka˝dy, który coÊ w gospodarce robi, winien nale˝eç do tej organizacji i ta organizacja wypowiada si´ w jego interesie w oparciu o jego sàdy, opinie czy propozycje. Tego nie mo˝e robiç Business Centre Club, poniewa˝ jest to organizacja, do której nale˝y zaledwie kilka osób majàcych własny interes, czasem całkowicie sprzeczny z interesem ogółu. B.W.: Za Pana kadencji powołano wydawnictwo “Wielkopolanin”, które ma usprawniç informacjà o pracy Unii. Jak Pan je ocenia? fot. L.R. R.Sz.: Trudno wobec przedstawiciela tego˝ wydawnictwa êle o nim mówiç, ale naprawd´ uwa˝am, ˝e jest to jeden z naszych wi´kszych sukcesów. Pierwszy numer “Wielkopolanina” ukazał si´ cztery, mo˝e nawet pi´ç lat temu. Póêniej tej działalnoÊci zaniechano, głównie ze wzgl´dów finansowych. To, ˝e udało si´ nam znowu uruchomiç działalnoÊç wydawniczà, ˝e znalaz∏y si´ osoby, które chcà to robiç - to ju˝ jest sukces. Romuald Szperliƒski funduje sztandar Unii Wielkopolan R.Sz.: MyÊl´, ˝e na tle powiatów i w ogóle nowego podziału administracyjnego kraju znowu narasta jakieÊ wrzenie, podnosi si´ temperatura społeczna w kraju. Pewnym ugrupowaniom politycznym powiaty sà o tyle nie na r´k´, ˝e zachodzi obawa o zmiany w proporcjach elektoratu. Ale nie mo˝emy na to patrzeç w ten sposób, interes partii – jak to ju˝ zresztà kiedyÊ powiedział Piłsudski – nie mo˝e byç ponad interesem społecznym. Je˝eli poprzez utworzenie powiatów powstaje rzeczywista szansa na ich uaktywnienie, danie małym miasteczkom wiatru w ˝agle dla zwi´kszenia tam inwestycji, zatrudnienia, a tym samym dobrobytu, nie mo˝na tego hamowaç. JesteÊmy za jak najszybszym przeprowadzeniem reformy powiatowej, a w niedalekiej przyszłoÊci reformy regionalnej. Uwa˝amy, ˝e to jest êródło szybkiego rozwoju. Siła, która wymusi ten szybszy rozwój dajàc ludziom władz´, którà sprawowaç b´dà pod społecznà kontrolà, a ta kontrola jest autentyczna – ludzie naprawd´ interesujà si´, co wybrana przez nich władza robi i raz po raz si´ słyszy, ˝e tego czy tamtego ponownie nie wybiorà. I tak byç powinno. B.W.: Z tego wszystkiego wynika, ˝e Unia Wielkopolan, mimo licznych przeciwnoÊci, systematycznie si´ rozwija. Jest najwi´kszym stowarzyszeniem w Wielkopolsce. Swego czasu zabierała g∏os odnoÊnie najwa˝niejszych wydarzeƒ w regionie i kraju organizujàc konferencje prasowe. Dlaczego zaniechano tej działalnoÊci? Padajà zarzuty, ˝e Unia Wielkopolan siadła, ˝e nie ma tej dynamiki, co w latach 1989/90. R.Sz.: Unia Wielkopolan rzeczywiÊcie jest du˝ym, pot´˝nym ruchem. Trzeba sobie jednak zdawaç sprawà, ˝e w okresach zakr´tów historycznych ludzie si´ niesłychanie aktywizujà, przychodzà na zebrania, meetingi, spotkania (aula uniwersytecka jest wtedy za mała), ale kiedy sytuacja gospodarcza i polityczna kraju si´ normalizuje, temperatura spada, ludzie zaj´ci codziennymi sprawami nie poÊwi´cajà tyle czasu takim organizacjom jak Unia Wielkopolan. Ale jestem głàboko przekonany, mam zresztà na to sporo dowodów, ˝e idea Unii jest w sercach Wielkopolan gł´boko zakorzeniona i jeÊli zajdzie potrzeba znowu aule uniwersyteckie si´ zapełnià. B.W.: Najwi´kszym sukcesem Unii Wielkopolan jest powołanie Ligi Regionów. Tworzàce jà stowarzyszenia obejmujà znacznà cz´Êç Polski, ale słaboÊcià Ligi jest brak pr´˝nego biura, które by te stowarzyszenia rzeczywiÊcie łàczyło w jednà całoÊç. Przeoczenie czy przypadek? B.W.: Czy zastanawiał si´ Pan, jak zaktywizowaç byłe miasta powiatowe? Jest to elektorat liczàcy niemal 3 miliony ludzi, bliski przecie˝ Unii ze wzgl´du na wasz program, a wi´c – mówiàc brzydko – do zagospodarowania. R.Sz.: Powołanie do ˝ycia Ligi Regionów to był pomysł Êcisłego grona działaczy Unii Wielkopolan, m. in. Ludwika Ratajczaka i Zdzisława Marszałka, który udało si´ nam bardzo szybko wprowadziç w ˝ycie. Z organizacjami bardzo do 11 Daç ma∏ym miasteczkom wiatr w ˝agle Unii podobnymi: Zrzeszeniem Kaszubsko-Pomorskim, Zwiàzkiem Podhalan, dwoma zwiàzkami Êlàskimi łàczy nas wspólny cel – regionalizacja kraju, przebudowa tego kraju na struktury, które ludziom sà o wiele bli˝sze i stwarzajà im o wiele lepszà szans´ na godne i wygodne nawet ˝ycie. A dlaczego nie ma biura? Zgodnie z przyj´tymi ustaleniami ka˝da kadencja bàdzie powodowała zmian´ adresu sekretariatu Ligi – bàdziemy ten sekretariat przenosiç tak, jak b´dzie przenoszona funkcja prezesa. Mam zaszczyt pełniç tà funkcj´ jako pierwszy i dlatego sekretariat Ligi jest u nas, w Unii Wielkopolan. Je˝eli w przyszłoÊci prezesem bàdzie ktoÊ ze Zwiàzku Podhalan czy Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, sekretariat Ligi b´dzie przy tym zwiàzku. Wià˝e si´ to i z kosztami i mo˝liwoÊcià pr´˝nego działania ze strony prezesa. zaplecza, które by stwarzało choçby małà szans´ na sukces, zaÊ ewentualna pora˝ka nie wpłynie dobrze na naszà działalnoÊç w przyszłoÊci. Koledzy z Gdaƒska sà powiàzani doÊç mocno z Unià WolnoÊci i jest to chyba opinia Unii WolnoÊci przeniesiona na nasz grunt. Koledzy z Podhala natomiast sà bli˝ej BBWR i sugerujà, ˝e opłaciłoby si´ iÊç do wyborów w połàczeniu z jakimÊ blokiem. SolidarnoÊci lub BBWR. My, poznaniacy, wstrzymujemy si´ na razie z wypowiedzià na ten temat. Obser wujemy sytuacj´ w kraju, choç – przyznaj´ – ˝e i tu nie ma jednomyÊlnoÊci. Niektórzy koledzy, jak na przykład Bogdan Pawłowski, sà za aktywnym wejÊciem w t´ problematyk´. Ja reprezentuj´ poglàd, ˝e nie nale˝y si´ spieszyç. Decyzja jest krótka, a skutki nieraz ciàgnà si´ długo... Wszystkich, oczywiÊcie, bardzo kusi pójÊcie do wyborów, bo to jest jakaÊ tam perspektywa wypłyni´cia na najwy˝sze forum krajowe, pozwalajàca t´ naszà ide´ propagowaç, ale musimy byç Êwiadomi tego, ˝e jest to droga bardzo trudna, na którà chcà si´ wepchnàç wszystkie organizacje społeczno-polityczne. Sprawa druga: czy stworzyç parti´ politycznà? Partia polityczna oznacza wymóg dyscypliny wewn´trznej, dyscypliny politycznej. Je˝eli do naszej organizacji, zgodnie z naszymi zało˝eniami o otwartoÊci, nale˝à ludzie z ró˝nych ugrupowaƒ politycznych, z lewicy i prawicy, z ZChN i KPN - przekształcajàc Uni´ Wielkopolan czy Lig´ Regionów, której Unia jest członkiem, w parti´ politycznà zaprzeczymy tym zało˝eniom… B.W.: Dlaczego Strasburg poza obietnicami nie udzielił konkretnego wsparcia Lidze Regionów? R.Sz.: Mamy kontakty ze Strasburgiem, wiceprzewodniczàcy Parlamentu Europejskiego był w Poznaniu na zało˝ycielskim zebraniu Ligi Regionów i bardzo ciepło na nasz temat si´ wypowiadał, notatka na ten temat znalazła si´ w oficjalnym biuletynie Parlamentu Europejskiego, tak si´ niestety stało, ˝e nasz ruch reprezentujà w Strasburgu osoby z kr´gu władzy warszawskiej, uzale˝nione etatowo od rzàdu w Warszawie, które z ró˝nych wzgl´dów do regionalizmu podchodzà w sposób bardzo ostro˝ny i powolny. One nie mogà nam udzieliç poparcia, skoro my chcemy rewolucji. Nasza opinia jest przeciwstawna opinii centralnej, dlatego jesteÊmy tutaj blokowani. Sàdz´, ˝e sytuacja ulegnie zmianie, gdy w Polsce rzeczywiÊcie zostanie zapalone zielone Êwiatło dla regionalizacji. B.W.: Ale nie stro ni cie Pano wie od dzia łalno Êci po li tycz nej - przy kła dem Pana udział w Ra dzie d/s Sa mo rzà du przy pre zy den cie Le chu Wa ł´ sie czy Lu dwi ka Ra taj cza ka w pracach Ko mi sji Kon sty tu cyj nej Zgro ma dze nia Na ro do we go ja ko eks per ta do spraw sa morzà du. Dwie oso by nie zmie nià jed nak cen tra listycz ne go my Êle nia War sza wy. Co zro biç, ˝e by uÊwia do miç oby wa te li, ˝e bu du je my zno wu nie spra wie dli we paƒ stwo? B.W.: Partie polityczne majà swoje centrale w Warszawie, ale nadal przysyłajà swoich ludzi do małych województw i ka˝à nam ich wybieraç do Sejmu i Senatu. Nie sàdzi Pan, ˝e w konstytucji winno byç zapisane, ˝e poseł reprezentuje obszar, na którym si´ urodził? I czy Liga Regionów nie powinna zmieniç si´ w parti´ politycznà? Byłaby to pierwsza partia zdecentralizowana. R.Sz.: Prze bu do wa men tal no Êci oby wa te li jest spra wà skom pli ko wa nà. To, co nam si´ wy da je słusz ne, o czym je ste Êmy gł´ bo ko prze ko na ni i co je ste Êmy w sta nie udo wod niç po słu gu jàc si´ przy kła da mi za chod nioeu ro pej ski mi, ma bardzo wie lu opo nen tów, zwłasz cza wÊród lu dzi, którzy ma jà w swo ich r´ kach wła dz´, bo wła dzà zdo by tà nikt si´ nie chce do bro wol nie dzie liç. Mi mo ˝e na sze argu men ty, ˝e paƒ stwo zde centra li zo wa ne jest ła twiej sze w za rzà dza niu, bardziej spra wie dli we w roz dzia le Êrod ków i da je wi´k sze mo˝ li wo Êci w eg ze kwo wa niu obo wiàzków i oby wa tel skich i urz´d ni czych i w ogóle wszel kich – sà nie za prze czal ne. My Êl´, ˝e ludzie R.Sz.: Sprawa ta była w naszej organizacji dyskutowana, choç mo˝e nie w a˝ tak skrajnej wersji, jak paƒstwo proponujecie. MówiliÊmy o tym w kontekÊcie przygotowaƒ do wyborów parlamentarnych. Nie było jednomyÊlnoÊci. Koledzy ze Êlàska sà za wzi´ciem udziału w wyborach pod własnymi sztandarami. Koledzy z Gdaƒska sà temu przeciwni. Uwa˝ajà, ˝e nie mamy wystarczajàcego www.nasza-wielkopolska.pl 12 MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN do tego dojrzewajà. Obser wujemy przecie˝ ku naszej radoÊci ewolucj´ opinii centralnej. Cztery lata temu, gdy zacz´liÊmy mówiç o regionalizacji, pomawiano nas o wszystko, co najgorsze: prób´ rozbicia kraju, oddanie go w r´ce zaborców, totalnà destrukcj´ – a w tej chwili Pan minister Miller, osoba bardzo znaczàca w kr´gach władzy, zaczyna mówiç na ten temat naszym j´zykiem, zaczyna nasze pomysły propagowaç, notabene jako swoje, ale niech i tak b´dzie, dla dobra sprawy 12 regionów, to przecie˝ jest dokładnie to, co ju˝ cztery lata temu proponowaliÊmy… Zjazd zało˝ycielski Unii Wielkopolan odbył si´ w dniu 19 paêdziernika 1990 roku. W zjeêdzie wziàł udział ówczesny Premier Tadeusz Mazowiecki, który powiedział m. in.: “Mówi si´ o filozofii rzàdu Tadeusza Mazowieckiego. Ta filozofia najlepiej czuje si´ w Wielkopolsce, szczególnie na zjeêdzie zało˝ycielskim Unii Wielkopolan. Jest to filozofia szeroko rozumianej autonomii, samorzàdu i samodzielnoÊci, ograniczenia omnipotencji paƒstwa (...) Obywatelskie inicjatywy wyprzedzajà i inicjujà rozwiàzania prawne. Władza powinna im sprzyjaç, a nie przeszkadzaç”. B.W.: ˚y czy my za tem dal szych suk ce sów. Dzi´ku je my za roz mo w´ Bo gna Woj cie chow ska JAKIEGO PA¡STWA CHCIELIÂMY? (Unia Wielkopolan a obecnie Ruch Regionalny Wielkopolan) Tadeusz Ma∏achowski Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym, opartym na zasadach samorzàdnoÊci terytorialnej, paƒstwem prawnym. Rzeczpospolita Polska gwarantuje udzia∏ samorzàdów terytorialnych w sprawowaniu w∏adzy publicznej oraz popiera dzia∏alnoÊç innych form samorzàdu. s∏uguje prawo w∏asnoÊci i inne prawa majàtkowe. Prawa te stanowià mienie komunalne gminne, powiatowe i regionalne. Regiony mogà tworzyç ustawy regionalne, ale one nie mogà naruszaç ustaw paƒstwowych. Dochody w∏asne gmin, powiatów i regionów stanowià 60% wszystkich podatków paƒstwa. Obszar paƒstwa dzieli si´ na 11 regionów. Regiony sà najwy˝szà formà samorzàdnoÊci terytorialnej. Majà prawo zgodnie z konstytucjà organizowaç samorzàdnoÊç terytorialnà ni˝szych szczebli, czyli powiaty i gminy. Powiatów nie powinno byç wi´cej ni˝ 100. Senat Za poÊrednictwem Senatu samorzàdy terytorialne regionów wspó∏dzia∏ajà w ustawodawstwie i administracji paƒstwa. Najlepiej by by∏o, ˝eby w sk∏ad Senatu wchodzi∏o 5 przedstawicieli rzàdu regionu (zarzàdu), bo oni wiedzà, co nale˝y zrobiç, a˝eby regiony funkcjonowa∏y lepiej. Senat by mia∏ wtedy 60 osób. W sytuacji gdy region ma wi´cej ni˝ 3 mln mieszkaƒców, na ka˝de 500 tys. mieszkaƒców powy˝ej 3 mln otrzymuje dodatkowo 1 g∏os. G∏osy regionów mogà byç oddawane tylko jednolicie i tylko przez cz∏onków obecnych na posiedzeniu Senatu. Czyli Senat jest izbà ni˝szà, która tworzy ustawy samorzàdowe i wspó∏uczestniczy przy tworzeniu bud˝etu paƒstwa. Wszystkie ustawy utworzone przez Senat sà zatwierdzane przez Sejm. Paƒstwo i samorzàd terytorialny Samorzàd terytorialny jest podstawowà formà organizacji ˝ycia publicznego w gminach, powiatach i regionach. Samorzàdy w zasadzie uzupe∏niania si´, zaspokajajà zbiorowe potrzeby spo∏ecznoÊci lokalnych. W regionach, powiatach i gminach mieszkaƒcy muszà posiadaç przedstawicielstwa pochodzàce z powszechnych, bezpoÊrednich, wolnych, równych i tajnych wyborów. Gminom i powiatom w ramach ustaw zapewnia si´ prawo do regulowania na w∏asnà odpowiedzialnoÊç wszystkich spraw miejscowych spo∏ecznoÊci, a samodzielnoÊç gmin, powiatów i regionów podlega ochronie sàdowej. W zakresie uregulowanym ustawami samorzàdy terytorialne wykonujà zadania administracji rzàdowej. Jednostce samorzàdu terytorialnego przy- Uwaga Redakcji SLD opracowa∏ konstytucj´, warto jà przeczytaç, co by si´ sta∏o, gdyby sami rzàdzili. W ich konstytucji nie ma Senatu, mia∏a byç izba pracy. Senat w obecnym kszta∏cie nie ma znaczenia, ale w wypadku paƒstwa regionalnego jest wa˝ny. Nowa 13 Jakiego paƒstwa chcieliÊmy? a gminà, powiatem i regionem. Mówimy, ˝e region czerpie swoje dochody z konstytucji, bo tam jest dok∏adny zapis, ile pieni´dzy zostaje w poszczególnych samorzàdach. Gdyby nie by∏o takiego zapisu, to rzàd, który s∏abo rzàdzi, a to si´ cz´sto zdarza, bra∏by wtedy pieniàdze samorzàdom. Je˝eli zapiszemy, ˝e region dostaje 60% z wszystkich dochodów, to zwi´kszenie tych dochodów mo˝e nastàpiç tylko poprzez rozwój gospodarczy. Czyli poprzez w∏asnà oddolnà inicjatyw´. Region szybko si´ rozwija, a to przynosi dochód regionowi i rzàdowi centralnemu, który ma Êrodki na przyspieszenie rozwoju s∏abszych regionów. konstytucja Europy b´dzie mia∏a parlament i senat, bo tam b´dà rozstrzygane sprawy krajów i regionów. ChcieliÊmy autonomii dla regionów Zasada paƒstwa regionalnego oznacza, ˝e w województwie (regionie) dzia∏a Sejm Regionalny (a nie sejmik samorzàdowy) i rzàd regionalny (niezale˝nie od nazwy, jakà mu si´ przypisze) z premierem na czele, który z urz´du wykonuje równie˝ funkcje reprezentacji rzàdu centralnego (mo˝e si´ nazywaç wojewodà). Obowiàzuje pe∏en mechanizm parlamentarny, niezale˝nie od tego, jaki zakres (ustawodawstwa) przypisany zostanie Sejmowi Regionalnemu. Od samorzàdnych gospodarczo i samodzielnych finansowo regionów zale˝y suwerennoÊç paƒstwa. Regionalizacja w sposób zasadniczy zmniejsza finansowe obcià˝enie nak∏adane na spo∏ecznoÊci wykazujàce si´ gospodarnoÊcià. System centralny zabiera wszystko i centralnie zaczyna dzieliç, a administracja wg poleceƒ z góry realizuje nieefektywnà polityk´ gospodarczà – przypomnij sobie socjalizm. Region autonomiczny umo˝liwia Wielkopolsce, Âlàskowi, Pomorzu itd., pokazanie, ˝e umiejà si´ rzàdziç. I w regionach tych ujawniajà si´ nowi politycy i oni mogà bez obcià˝eƒ rzàdziç Polskà. JesteÊmy za zagwarantowanym konstytucyjnie podzia∏em dochodów paƒstwa zapewniajàcym sprawne funkcjonowanie samorzàdów w gminie, powiecie i regionie. Nie ma materialnej ró˝nicy mi´dzy administracjà rzàdowà i samorzàdowà – obie sprawujà administracj´ publicznà. Domagamy si´ potwierdzonych zapisem konstytucyjnym zasad, okreÊlajàcych z jakich podatków i w jakiej proporcji Êrodki pozostanà tam, gdzie zosta∏y wypracowane, przyznanie wspólnotom samorzàdowym prawa do dysponowania Êrodkami wypracowanymi przez ich mieszkaƒców, to nie tylko decentralizacja zarzàdzania krajem, ale przede wszystkim gwarancja kontrolowania przez nie na jakie cele i czy racjonalnie zostanà one wydatkowane. Gdzie zatem nale˝y szukaç ró˝nicy mi´dzy tymi dwoma formami administracji publicznej i jaka jest istotna cecha norm regulujàcych dzia∏alnoÊç samorzàdowà? Ró˝nica ta le˝y w formie organizacji samorzàdu. Formà tà jest decentralizacja. Decentralizacja oznacza w najszerszym znaczeniu tego rodzaju system prawny, w którym obok najwy˝szego centralnego êród∏a w∏adzy tworzàcego porzàdek prawny, istnieje wi´ksza iloÊç oÊrodków tworzàcych normy mniej lub wi´cej samodzielne. System taki np. obowiàzuje w paƒstwie zwiàzkowym, lub w paƒstwie, gdzie mamy regiony autonomiczne. Region jest wyposa˝ony w liczne atrybuty, takie jak: uprawnienia prawotwórcze i administracyjne. Ale najistotniejsze jest to, ˝e region ma okreÊlone w konstytucji uprawnienia finansowe (60% wszystkich dochodów zostanie w regionie). A one umo˝liwiajà racjonalny rozwój, gdy˝ Êrodki mo˝na gromadziç czy te˝ umiej´tnie je wydawaç. Ka˝dy region tworzy statut, który decyduje o aktywnoÊci regionu. Regiony prowadzà w∏asnà polityk´ kulturalno–oÊwiatowà, dotyczy to te˝ s∏u˝by zdrowia, oraz majà prawo podejmowania w∏asnych inicjatyw na polu gospodarczym i spo∏ecznym. Natomiast centralizacja administracyjno–prawna jest to system, w którym kierownictwo ca∏ej administracji nale˝y do centralnych organów rzàdowych, którym podporzàdkowane sà ni˝sze organy rzàdowe w sposób hierarchiczny, tzn., ˝e akty ni˝szych organów sà nieostateczne i niesamodzielne. Dlaczego takiego paƒstwa nie uda∏o si´ stworzyç? Dlaczego centrum sprzeciwia si´ autonomii? Elity, które tworzy∏y obecnà konstytucj´ (SLD, PSL, Unia WolnoÊci) ba∏y si´ decentralizacji. Wychowani i wykszta∏ceni w socjalizmie - mimo, i˝ go obalili, tkwili w nim nadal. Premier Tadeusz Mazowiecki powo∏a∏ samorzàd w gminach, ale ju˝ nie by∏o odwagi powo∏ania powiatów i silnych regio- Samorzàd znaczy, ˝e chcemy si´ rzàdziç za w∏asne pieniàdze. I o te pieniàdze zaczyna si´ za˝arta walka. Dlatego w demokratycznych paƒstwach konstytucja okreÊla podzia∏ dochodów pomi´dzy rzàdem www.nasza-wielkopolska.pl 14 MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN nów. Lewica SLD, PSL by∏a i jest za centralizacjà a wszystkie rzàdy utrudnia∏y do dziÊ decentralizacj´ paƒstwa. Nadal bud˝et jest tworzony wed∏ug starych, socjalistycznych zasad. O dochodach paƒstwa jest 1,5 strony, a o wydatkach 1000 stron. Znowu dzielà i ustalajà, na co majà województwa wydaç pieniàdze. Polska ma coraz wi´ksze podatki a one nie dêwignà Polski, bo ludzie muszà pracowaç, a˝eby zarabiaç, wtedy kupujà - a to jest gwarancjà rozwoju. Wielkopolska chce szybko po∏àczyç si´ z Niemcami, dlatego Polska musi byç jednolita, rzàdzona jednà r´kà z Warszawy. Gdy SolidarnoÊci uda∏o si´ powo∏aç powiaty i 16 województw, ze strachu, po cichu zwyk∏à ustawà bez jakiejkolwiek dyskusji, tak jak za Gierka, powo∏ali administracj´ rzàdowà z wojewodami mianowanymi przez premiera. A ˝eby lud by∏ spokojny, dali nam samorzàd wojewódzki z Marsza∏kiem na czele. Czyli na dziÊ mamy 32 województwa, i ˝eby by∏o Êmieszniej, cz´Êç administracji zostawili w 49 by∏ych województwach. Dlatego dziÊ robià wszystko, ˝eby wejÊç do Unii Europejskiej, bo dobrze wiedzà, ˝e tego ba∏aganu przez swoje socjalistyczne myÊlenie nie sà w stanie sami zmieniç. Kryzys w Polsce musia∏ przyjÊç, bo ka˝dy rzàd udaje màdral´ i wszystko po kolei zmienia, uznajàc poprzedników za durniów. A˝eby by∏o Êmiesznie, wprowadza swoje nowe rozwiàzania, które wi´kszoÊç spo∏eczeƒstwa po prostu Êmieszà. Bo ludzie majà doÊç ciàg∏ych zmian, które pogarszajà ich sytuacj´ materialnà. Redakcja Za czasów prezydenta W. Reichelta, L. Ratajczaka i R.Szperliƒskiego opracowano konstytucj´ RP paƒstwa federalnego - Sejm wydrukowa∏ jà w 1992 r. Opracowano te˝ Statut Miasta Metropolitarnego. Samorzàd dzia∏a te˝ w dzielnicach i osiedlach. Statut zosta∏ wykorzystany przy tworzeniu nowej ustawy dla Warszawy. Gdy my chcieliÊmy dobrze, nowoczeÊnie zorganizowaç paƒstwo, PSL krzycza∏, ˝e chcemy poprzez regiony autonomicznie doprowadziç do wojny domowej jak w Jugos∏awii i Polska znowu si´ rozpadnie. a SZARE I KOLORY Wybraç ludzi najlepszych - wybory samorzàdowe Zauwa˝yłem, ˝e ludzie majà skłonnoÊci, ja tak˝e – nie tyle do skrajnych ocen, co do przeciwstawnych okreÊleƒ. JeÊli ktoÊ nie jest màdry, to jest głupi. JeÊli nie jest pi´kny, to jest brzydki. Wybór spoÊród przeciwieƒstw, którego codziennie dokonujemy spacza obraz naszej rzeczywistoÊci. tentni i skuteczni w działaniu. Znalezienie takich ludzi i przekonanie ich do tego, ˝e powinni robiç coÊ wi´cej ni˝ do tej pory jest trudne. Trudniejsze ni˝ wybór pomi´dzy tak a nie. Pomi´dzy dobrem i złem jest ogromna skala szaroÊci. Szara strefa nie tylko w biznesie jest du˝a. Szara strefa to najcz´Êciej nasze ˝ycie. Przecie˝ ktoÊ, kto nie jest głupi wcale nie musi byç màdry. Mo˝e byç po prostu przeci´tny. KtoÊ mo˝e byç ładny, albo brzydki, albo po prostu nie wyró˝niaç si´ urodà spoÊród innych. Czy jeÊli si´ akurat nie bronimy, to znaczy, ˝e atakujemy? JeÊli nie jemy, to chyba karmimy innych? Takie przeciwstawieƒstwa sà bez sensu. MyÊlicie, ˝e jestem daltonistà i nie dostrzegam bogactwa kolorów? Nie jestem! Kolory sà dla wybranych. Dla nas tak˝e! Ale na deser. Nie wszyscy, którzy nas reprezentujà sà êli. WÊród posłów, senatorów i radnych jest wielu ludzi, którzy zasłu˝yli na nasz szacunek, uznanie i wdzi´cznoÊç – nie tylko wyborami, ale i potem, kiedy potwierdzili, ˝e sà tymi, za których ich uwa˝aliÊmy, ˝e godnie reprezentowali swoich wyborców. Sà kolorem w masie szaroÊci. Trzeba wziàç sito i przesiaç, tak jak poszukiwacze złota odcedzajà złoty kruszec spoÊród mułu i ˝wiru. Oczka takiego sita muszà mieç odpowiednià wielkoÊç inaczej - nic z takiego szukania nie b´dzie. Takim sitem zawsze sà wybory. Skoro nie zawsze jesteÊmy zadowoleni z ich wyniku, to albo sito jest złe, albo my nie potrafimy go u˝ywaç. A propos obrony. PowinniÊmy si´ broniç przed chamstwem, przed brutalnoÊcià, przed bezczelnoÊcià i głupotà. PowinniÊmy si´ broniç przed tymi, którzy chcà byç politykami, bo chcà nie tylko zaspokoiç swoje ambicje, ale tak˝e napełniç swoje kieszenie. PowinniÊmy broniç si´ przed biernoÊcià, przed apatià, przed brakiem wiary, nadziei i miłoÊci. Och, jest wiele rzeczy, przed którymi powinniÊmy si´ broniç. Obrona przed głupimi politykami i przed politykami – złodziejami jest najwa˝niejsza, bo to oni majà znaczàcy wpływ na nasze ˝ycie i na ˝ycie naszych rodzin. Trzeba szukaç ludzi, którzy politykami byç nie chcà, a powinni, bo sà uczciwi, skromni, màdrzy, kompe- A gdzie tu puenta? Puenta b´dzie jesienià. Henryk Szumielski 15 Kapitu∏a Nagrody Gospodarczej Kapitu∏a Nagrody Gospodarczej, która dzia∏a przy Stowarzyszeniu RUCH REGIONALNY WIELKOPOLAN przyzna∏a firmie INTROL S.A. KRYSZTA¸OWY PUCHAR WIELKOPOLSKI DLA NAJLEPSZEGO PRODUCENTA ETYKIET SAMOPRZYLEPNYCH W POLSCE INWESTYCJE W 2002 roku ukoƒczona zosta∏a budowa nowoczesnego zak∏adu w podpoznaƒskim Swadzimiu na przedmieÊciach Poznania, przy trasie Poznaƒ – Berlin. Poprzez t´ inwestycj´ Firma “Introl” z niewielkiego przedsi´biorstwa w bran˝y poligraficznej, awansowa∏a do najwi´kszego producenta etykiet samoprzylepnych w Polsce. Kupiono maszyny drukarskie szwajcarskiej firmy Gallus, to umo˝liwi∏o druk typograficzny w oÊmiu kolorach, z∏ocenie na goràco, sitodruk rotacyjny w oÊmiu kolorach, lakierowanie UV, druk fleksograficzny w szeÊciu kolorach z laminowaniem. Nowe, pierwsze w kraju maszyny do produkcji etykiet typu “booklet” (etykiety – ksià˝eczki) otwierajà przed Firmà dotychczas nieosiàgalny segment rynku. KAPITU¸A UZASADNIA Firma “Introl” wyposa˝ona jest w najnowoczeÊniejsze urzàdzenia na ka˝dym odcinku procesu technologicznego - od przygotowalni komputerowej opartej na standardzie Macintosh po hale produkcyjne, gdzie 5 maszyn – Gallus przerabia miesi´cznie do 250.000 m2 papierów i folii samoprzylepnych dla najwi´kszych zak∏adów farmaceutycznych, kosmetycznych, spo˝ywczych i innych w ca∏ym kraju. Wszystkie etapy przygotowania do produkcji Firma realizuje we w∏asnym zakresie, dlatego produkcja jest najwy˝szej jakoÊci. Zak∏ad posiada certyfikat ISO 9001. Introl to firma w ca∏oÊci polska i dziÊ jest najlepszym i najwi´kszym zak∏adem poligraficznym, produkujàcym etykiety samoprzylepne, w Polsce. Kapitu∏a Nagrody Gospodarczej doceni∏a ten nowoczesny zak∏ad, który daje swoim klientom towar o Êwiatowej technologii i najstaranniejszym wykonaniu w najkrótszym czasie. Firma Introl jest dobrym przyk∏adem do naÊladowania w Polsce. Prezes Kapitu∏y Nagrody Gospodarczej mgr Krzysztof Paw∏owski Prezydent Ruchu Regionalnego Wielkopolan mgr Ludwik Ratajczak CZ¸ONKOWIE KAPITU¸Y NAGRODY GOSPODARCZEJ • prof. dr hab. Józef Orczyk - rektor Wy˝szej Szko∏y Zawodowej w Koninie, profesor Akademii Ekonomicznej w Poznaniu • prof. dr hab. Witold Wielicki - profesor Akademii Rolniczej • dr W∏odzimierz ¸´cki - by∏y d∏ugoletni wojewoda poznaƒski • mgr Zygmunt Andrzejczak - dyrektor Banku Âlàskiego w Poznaniu www.nasza-wielkopolska.pl • mgr Tomasz Bendlewski - prezes zarzàdu TOTAL Grupa Consultingowa S.A. • mgr in˝. Jakub Zawadka - prezes zarzàdu Z∏oty Medal • mgr Andrzej Kasztelan - prezes zarzàdu Silbudex AEK • mgr Krzysztof Paw∏owski - prezes zarzàdu Porty Lotnicze ¸awica w Poznaniu 16 • mgr Andrzej Wituski - dyrektor Kredyt Banku PBI SA w Poznaniu,d∏ugoletni prezydent Poznania • mgr Ludwik Ratajczak - prezydent Ruchu Regionalnego Wielkopolan, Naczelny Redaktor “Naszej Wielkopolski” • Jan Kozio∏ek - d∏ugoletni burmistrz Wolsztyna • dr Kazimierz Nadolny - doradca podatkowy i bieg∏y sàdowy do spraw podatkowych MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN JAKIE PA¡STWO EUROPEJSKIE? fot. L.R. DZISIEJSZA SUWERENNOÂC INSTYTUCJI UE Prezydent Aleksander KwaÊniewski na spotkaniu z redaktorami naczelnymi polskiej prasy lokalnej Generalnie tworzenie prawa ma „wymiar polityczny”, jest elementem polityki i politycznym uprawnieniem paƒstwa. wy∏àcznej kompetencji paƒstw w podejmowaniu kluczowych decyzji politycznych oraz stanowieniu i stosowaniu prawa. Relacje, jakie istniejà mi´dzy politykà a prawem w ramach paƒstwa mogà byç sprowadzone hipotetycznie do dwóch skrajnych postaci. Mówi si´, ˝e z jednej strony prawo jest „ujawnionà wolà w∏adcy”, co oznacza, ˝e w∏adza polityczna mo˝e w sposób dowolny kszta∏towaç prawo, ale te˝, z drugiej strony podkreÊla si´, ˝e prawo „stoi ponad w∏adzà politycznà”, prawo limituje dzia∏anie w∏adzy; mówimy wtedy o rzàdach prawa. W praktyce, rozwiàzania istniejàce w odniesieniu do wspó∏czesnego paƒstwa, przyjmujà ró˝nego rodzaju formy poÊrednie. Niemniej jednak w∏aÊnie w tych relacjach daje si´ uchwyciç szczególnie wa˝ne dla doktryny wspó∏czesnego paƒstwa poj´cie suwerennoÊci, które oznacza istnienie UNIA EUROPEJSKA Po pierwsze jest to problem „zrzeczenia si´” cz´Êci swoich kompetencji i uprawnieƒ przez poszczególne paƒstwa na rzecz innych podmiotów. Po drugie jest to problem ciàg∏ego „zaw∏aszczania” przez prawo europejskie i polityk´ europejskà takich obszarów, które wczeÊniej by∏y zastrze˝one jako domena suwerennego paƒstwa. Po trzecie wreszcie, jest to problem legitymizacji, a wi´c usprawiedliwienia, uzasadnienia i akceptacji istniejàcego porzàdku prawnopolitycznego przez obywateli nale˝àcych do paƒstw 17 Jakie paƒstwo europejskie? PIERWSZA ZASADA Zasada pierwszeƒstwa prawa Wspólnoty oznacza, ˝e prawo Wspólnoty ma prymat nad prawem wewn´trznym paƒstw cz∏onkowskich. Trybuna∏ SprawiedliwoÊci opar∏ t´ zasad´ na specyficznym i oryginalnym charakterze prawa wspólnotowego, a jakiekolwiek jej zakwestionowanie (przez przyznanie pierwszeƒstwa przepisom prawa narodowego) oznacza∏oby poddanie w wàtpliwoÊci podstawy prawnej Wspólnoty, a wi´c i podstawa Wspólnoty by∏aby zachwiana. W orzeczeniu TS w sprawie F. Costa v. ENEL (sprawa 6/64) zosta∏o to wyraênie wyra˝one: fot. L.R. „Przez utworzenie na czas nieograniczony Wspólnoty, posiadajàcej w∏asne organy, wyposa˝onej w osobowoÊç prawnà, w zdolnoÊç prawnà i zdolnoÊç do reprezentacji w sferze mi´dzynarodowej, a w szczególnoÊci w prawa suwerenne, wywodzàce si´ z ograniczenia paƒstw cz∏onkowskich lub z przekazania przez paƒstwa cz∏onkowskie swych uprawnieƒ Wspólnocie, paƒstwa cz∏onkowskie ograniczy∏y swoje prawa suwerenne i przez to utworzy∏y korpus prawa, które jest wià˝àce dla ich obywateli i dla ich samych”. W tym˝e orzeczeniu stwierdzono dalej: Jaros∏aw Pietras, Zat´pca Przewodniczàcego Zespo∏u Negocjacyjnego Podsekretarz Stanu „Przez sam fakt, ˝e paƒstwa cz∏onkowskie zgodnie z postanowieniami Traktatu zastrzeg∏y regulacje pewnych praw i obowiàzków dotàd poddanych kompetencji prawa wewn´trznego dla porzàdku prawnego Wspólnot, stworzy∏y one ostatecznie ograniczenie swych praw suwerennych, które nie mo˝e byç cofni´te przez póêniejsze jednostronne Êrodki sprzeczne z poj´ciem Wspólnoty”. cz∏onkowskich. Na wszystkich tych trzech p∏aszczyznach mo˝emy przeprowadziç analiz´ systemu prawnego Unii Europejskiej. JeÊli chodzi o pierwszà p∏aszczyzn´, to jest ona widoczna nie tylko w uzasadnieniu norm prawa stanowiàcego podwalin´ i rodzaj konstytucyjnego aktu dla zintegrowanej Europy, ale tak˝e w przyj´ciu zasady subsydiarnoÊci, która zosta∏a okreÊlona w art. 5 Traktatu ustanawiajàcego Wspólnot´ Europejskà (wersja skonsolidowana). Uni´ Gospodarczà i Walutowà, problem ponadnarodowego systemu politycznego i prawnego zaczyna nabieraç innego znaczenia. Mamy bowiem do czynienia z bardzo wa˝nym faktem ze strefy politycznej i psychologicznej. Nie chodzi tylko o to, ˝e w∏asny pieniàdz jest symbolem paƒstwa narodowego, a bicie w∏asnej monety by∏o odwiecznym przywilejem suwerenów, ale przede wszystkim o to, ˝e w ramach wspólnej polityki gospodarczej paƒstwo rzeczywiÊcie traci istotnà cz´Êç swojej domeny. W artykule tym stwierdza si´, ˝e: Wspólnota dzia∏a w ramach uprawnieƒ przyznawanych jej niniejszym Traktatem i celów w nim wyznaczonych. W zakresie, który nie podlega jej wy∏àcznej kompetencji, Wspólnota podejmuje dzia∏ania, zgodnie z zasadà subsydiarnoÊci, tylko wówczas i tylko w takim zakresie, gdy cele proponowanych dzia∏aƒ nie mogà byç skutecznie osiàgni´te przez Paƒstwa Cz∏onkowskie, a zatem, z uwagi na skal´ lub skutki proponowanych dzia∏aƒ, zostanà lepiej zrealizowane przez Wspólnot´. (…) www.nasza-wielkopolska.pl Jeszcze bardziej problem suwerennoÊci wià˝e si´ zw∏àczeniemdoprocesówintegracyjnychzagadnieƒdotyczàcych polityki zagranicznej paƒstwa i jego bezpieczeƒstwa oraz polityki wewn´trznej i bezpieczeƒstwa wewn´trznego. 18 MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN Problemem, przed którym Unia Europejska staje dzisiaj, jest wi´c nie tyle stworzenie okreÊlonych rozwiàzaƒ instytucjonalnych i prawnych, takich, które odpowiadajà potrzebom Unii zw∏aszcza w kontekÊcie jej rozszerzenia, które sà funkcjonalne i niezb´dne w rozwiàzywaniu bie˝àcych problemów, lecz takich, które b´dà równie˝ mo˝liwe do zaakceptowania przez spo∏ecznoÊç europejskà. Tadeusz Biernat Fragment artyku∏u: „SuwerennoÊç instytucji UE” INTEGRACJA EUROPEJSKA, EUROPEJSKIE PRAWO Stosowane w Unii prawo fot. L.R. Organy sàdowe UE orzekajà na podstawie jej prawa pier wotnego i wtórnego. Prawem pier wotnym sà traktaty za∏o˝ycielskie oraz inne umowy zawarte przez wszystkie paƒstwa cz∏onkowskie. Prawo wtórne natomiast to akty wydawane przez Rad´ i Komisje (rozporzàdzenia, dyrektywy, decyzje). Istnieje tak˝e prawo niepisane UE, czyli wypracowane standardy stosowania i interpretacji norm spisanych (np. rozumienie równoÊci, sprawiedliwoÊci, dobrej wiary, itp.). Trybuna∏ SprawiedliwoÊci UE Minister Dariusz Szymczycha Trybuna∏ SprawiedliwoÊci (European Court of Justice) w Luksemburgu jest jednym z czterech g∏ównych organów Unii Europejskiej. TS powsta∏ w 1958 r. Jest ostatecznym interpretatorem traktatów. Rozstrzyga spory mi´dzy Komisjà a rzàdami paƒstw oraz rozpatruje skargi indywidualne na rzàdy. Europejski Trybuna∏ Praw Cz∏owieka W celu obrony praw cz∏owieka i demokracji parlamentarnej powsta∏a w 1949 r. Rada Europy (Council of Europe, CE) z siedzibà w Strasburgu. Jest to instytucja mi´dzynarodowa nie majàca nic wspólnego ze strukturami UE. Obecnie skupia 39 paƒstw. W 1991 r. Polska zosta∏a przyj´ta do Rady Europy i podpisa∏a Europejskà Konwencj´ o Ochronie Praw Cz∏owieka i Podstawowych WolnoÊci. Konwencja powsta∏a w 1950 r, a jej uzupe∏nieniem jest Europejska Karta Spo∏eczna b´dàca katalogiem praw socjalnym i ekonomicznych. Gwarantami przestrzegania postanowieƒ Konwencji sà: Europejska Komisja Praw Cz∏owieka, Komitet Ministrów Rady Europy oraz Europejski Trybuna∏ Praw Cz∏owieka. Ten ostatni sk∏ada si´ z s´dziów, których liczba jest równa liczbie paƒstw cz∏onkowskich Rady Europy. Kandydaci wybierani sà na kadencj´ 9-letnià przez Zgromadzenie Parlamentarne RE. Trybuna∏ Rewizyjny UE W roku 1977 rozpoczà∏ dzia∏alnoÊç jeszcze jeden organ kontrolny, a mianowicie Trybuna∏ Rewizyjny (Court of Auditors), w polskiej literaturze zwany te˝ Trybuna∏em Rewidentów Ksi´gowych, który przejà∏ funkcje komisji rewizyjnych istniejàcych wczeÊniej. Jego zadaniem jest kontrola rachunkowoÊci UE i jej organów oraz ocena poprawnoÊci polityki finansowej. TR kontroluje wi´c wp∏ywy i wydatki bud˝etowe. Liczy obecnie 15 cz∏onków wybieranych przez Rad´ na kadencj´ 6-letnià. 19 Kraje zjednoczonej europy KRAJE ZJEDNOCZONEJ EUROPY cje w∏adz publicznych, zasadnicze dla zachowania ca∏ego organizmu, skupione sà na szczeblu ogólnopaƒstwowym. Nale˝à do nich zwykle polityka zagraniczna, obronnoÊç, skarbowoÊç, bezpieczeƒstwo i kluczowe dzia∏y zarzàdu gospodarczego. Inne natomiast – oÊwiata, zdrowie, kultura, gospodarka komunalna i przestrzenna, ochrona Êrodowiska – le˝à w gestii w∏adz lokalnych jednostek tworzàcych federacj´. W podobny sposób podzielone jest prawotwórstwo oraz, niekiedy, wymiar sprawiedliwoÊci i te˝ policja.” DziÊ my Polacy musimy si´ zastanowiç, do jakiej Europy wchodzimy? Nasz kontynent musi si´ przekszta∏ciç w rodzaj sfederalizowanych Krajów Zjednoczonej Europy. Piotr Winczorek napisa∏: „Federalizm jest Êmia∏ym projektem ustrojowym, który ma harmonijnie godziç dwa dà˝enia - poszanowanie ró˝norodnoÊci i zapewnienie jednoÊci. Ró˝norodnoÊç mo˝e wynikaç z odmiennych tradycji paƒstwowych, obyczajów, j´zyków, religii. Mo˝e byç tak˝e pochodnà wielkoÊci kraju lub jego ukszta∏towania geograficznego. Jednak nad zró˝nicowaniem musi dominowaç pragnienie spo∏eczeƒstw, aby ˝yç we wspólnym paƒstwie. „E pluribus unum” – z wielkoÊci jednoÊç – t´ dewiz´ umieÊcili Amerykanie w herbie swego federalnego paƒstwa. Dlatego nasze Stowarzyszenie Unia Wielkopolan a obecnie Ruch Regionalny Wielkopolan opracowa∏ Konstytucj´ RP paƒstwa federalnego. Ta Konstytucja trafi∏a do sejmu. Przewodniczàcy Komisji Konstytucyjnej Aleksander KwaÊniewski napisa∏ do nas, ˝e b´dzie wykorzystana. Ale natychmiast opracowa∏ ustaw´, ˝e tylko Konstytucja, która b´dzie mia∏a 500 tys. podpisów mo˝e byç rozpatrywana przez sejm. Jedyna pociecha, ˝e rzàdy prawicowe wydrukowa∏y jà i dziÊ studenci mogà si´ uczyç, jak wyglàda nowoczesne paƒstwo federalne. Ka˝dy federalizm ma swà odr´bnà genez´ i form´ prawnà, a tak˝e stopieƒ niezale˝noÊci jednostek paƒstwowych (stanów, kantonów, landów, prowincji, republik, krajów, guberni, regionów, itp.) wchodzàcych w sk∏ad paƒstwa federalnego. Jednak˝e we wszystkich przypadkach kompeten- D.K. POLACY UFAJÑ INSTYTUCJOM UNIJNYM BARDZIEJ NI˚ W¸ASNYM ORGANOM W¸ADZY Wi´kszoÊç Polaków sàdzi, ˝e na przystàpieniu do Unii najbardziej skorzystajà ci, którzy znajà j´zyki obce oraz biznesmeni. Cz∏onkostwa natomiast powinny – ich zdaniem – obawiaç si´ osoby znajàce jedynie j´zyk polski oraz rolnicy. Zadowolonych z ˝ycia jest 61% mieszkaƒców naszego kraju, wyraênie mniej ni˝ w krajach „15” (83%), ale wi´cej ni˝ w innych paƒstwach kandydujàcych do Unii (Êrednio 51%). 40% Polaków wierzy, ˝e w ciàgu najbli˝szych 5 lat poziom ich zadowolenia si´ poprawi. 29% ankietowanych jest przeciwnego zdania. Odpowiedzi ponad 13 tysi´cy respondentów zadajà k∏am niektórym stereotypom. Okazuje si´, ˝e Polacy bardziej ufajà instytucjom unijnym ni˝ w∏asnym organom w∏adzy. Zaufanie do tych pierwszych deklaruje 55% Polaków (41% mieszkaƒców „15”), podczas gdy krajowej administracji ufa 28% obywateli Polski (Êrednio 38% UE), rzàdowi 30% (28% UE), a parlamentowi 28% (40% w paƒstwach wspólnoty). Gdyby dziÊ odby∏o si´ referendum w sprawie przystàpienia Polski do Unii, „tak” powiedzia∏oby 54% Polaków, „nie” – 26%. WÊród 10 krajów, które w 2004 r. przystàpià prawdopodobnie do wspólnoty, mniejsze poparcie dla UE jest na Litwie, ¸otwie, w Estonii i Malcie. Unia jest natomiast bardziej popularna na W´grzech (70%), na S∏owacji, Cyprze, w S∏owenii i Czechach. www.nasza-wielkopolska.pl z Brukseli J´drzej Bielecki „Rzeczpospolita” 20 MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN PRZEPRASZAM ADAMA MICHNIKA, ˚E JESZCZE ˚YJ¢ Ludwik Ratajczak Adam Michnik – intelektualista, dziennikarz i polityk. Osiàgnà∏ niebywa∏y sukces, jest twórcà “Gazety Wyborczej”, o której z ca∏à pewnoÊcià mo˝na powiedzieç, ˝e jest najlepszà gazetà codziennà. Adam Michnik, polski ˚yd, szeroko otworzy∏ swoje ramy dla wszystkich dziennikarzy, pisarzy, którzy majà coÊ do powiedzenia o ˚ydach ˝yjàcych w Polsce, a w szczególnoÊci mo˝na przeczytaç w gazecie o HolocauÊcie. Bo tu w Polsce hitlerowcy zamordowali ponad 6 mln obywateli polskich, w tym trzy miliony ˚ydów. Zainspirowa∏ mnie do napisania tego artyku∏u Roman Polaƒski, który jest w moim wieku i tylko nieliczni dziÊ mogà powiedzieç, ˝e widzieli fragment Holocaustu na w∏asne oczy i ka˝dy z nas w inny sposób ten tragiczny czas prze˝y∏. Dlatego mog´ powiedzieç panu Adamowi Michnikowi, ˝e my jeszcze ˝yjemy, a gdy odejdziemy z tego Êwiata, to wtedy mo˝e Pan tworzyç histori´ o holocauÊcie na podstawie przeczytanych materia∏ów i badaƒ ró˝nych historyków. Roman Polaƒski - rocznik 1933, prze˝y∏ wojn´ w Polsce, a ˝e by∏ ˚ydem trafi∏ do getta. Matka zgin´∏a w OÊwi´cimiu, ojciec prze˝y∏ Mauthassen. Swoje ˝ycie zawdzi´cza temu, ˝e uda∏o si´ mu ukryç na wsi. Autor artyku∏u w ogrodach Zamku Prezydenckiego zwierzyny. Ludzi, którym nie dano szansy walki, których przed zabiciem chciano jeszcze obedrzeç z godnoÊci. Roman Polaƒski: Wàtpi´. Nie wiem, czy pan ma racj´, mówiàc, ˝e nigdzie o tym nie mówiono. Marek Beylin: W niektórych filmach przedstawiano nazistów jako zimnych, nordyckich morderców, w innych z kolei – jako mieszczuchów zagonionych do zbrodni. Jacy sà naziÊci w Paƒskim filmie i w Paƒskiej wyobraêni? - Ró˝ni. Unikam stereotypów, usi∏uj´ pokazaç to, co pami´tam. Byli ludêmi i zimnymi, i dobrodusznymi. Nie wszyscy Niemcy byli nazistami. Gdyby ktoÊ spojrza∏ na Polsk´ w czasach komunistycznych z zewnàtrz, móg∏by pomyÊleç, ˝e pe∏no tu komunistów. Ale wystarcza∏o bywaç w Polsce, ˝eby wiedzieç, ˝e to nieprawda. Wi´kszoÊç ba∏a si´, udawa∏a. Podobnie musia∏o byç w Niemczech. Wielka cz´Êç spo∏eczeƒstwa by∏a po stronie Hitlera, ale by∏a te˝ masa tych, którzy si´ zwyczajnie bali. Cz´Êç by∏a oburzona, ale udawa∏a, ˝e ma nazistowskie przekonania. DziÊ panuje przekonanie, ˝e wszyscy Niemcy wiedzieli o zbrodniach, o HolocauÊcie. Ja jestem przekonany, ˝e nie wiedzieli. Dodam, ˝e na podstawie ksià˝ki Szpilmana znanego pianisty i kompozytora, te˝ polskiego ˚yda, zrobi∏ film “Pianista”. Krótka historia tego filmu. Szpilman zostaje ocalony na Umschlagplatz przez ˝ydowskiego policjanta. Póêniej, gdy wydosta∏ si´ z getta, jest przechowywany przez Polaków. Po powstaniu w Warszawie, gdy pozostaje w ruinach jak Robinson, ocala go oficer Wehrmachtu, wielbiciel muzyki. Ten film to przyk∏ad ludzi dobrej woli, którzy ˝ydowskiemu muzykowi umo˝liwiajà prze˝yç to straszne piek∏o. Za ten film Roman Polaƒski otrzyma∏ Canneƒskà Z∏otà Palm´, najwy˝szà europejskà nagrod´ filmowà. Ten film teraz obejrzy ca∏y Êwiat. Po tym sukcesie ukaza∏ si´ wywiad z Romanem Polaƒskim, a przeprowadzili go Adam Michnik i Marek Beylin: “Polacy. ˚ydzi. Niemcy” – GW 25.05.2002. A ˝e wywiad jest wa˝ny, zabra∏em te˝ g∏os. Oto fragment wywiadu: “…Adam Michnik: By∏a pierwsza fala relacji o HolocauÊcie tu˝ po wojnie, a potem 15 lat milczenia. Bo to zawsze by∏y wspomnienia Êciganej 21 Przepraszam Adama Michnika, ˝e jeszcze ˝yj´ pewne, takie stabilne, jest tylko z∏udzeniem. W ka˝dej chwili mo˝e si´ rozlecieç.” A. M.: Jednak w Paƒskich filmach nie ma konkretnych problemów politycznych. W Ameryce by∏ maccartyzm, segregacja rasowa – takich problemów w Paƒskich filmach nie ma. A teraz robi Pan film o HolocauÊcie, czyli tak˝e o problemie polityki. - To nie polityka, tylko sytuacja polityczna, na której film jest oparty. Jednak chodzi w nim o coÊ innego – o pokazanie momentu, który pami´tam z najdrobniejszymi szczegó∏ami, o pokazanie cz∏owieka, który jest otoczony postaciami pozytywnymi i negatywnymi. Sà dobrzy i êli Polacy, ˚ydzi, Niemcy. Tak – byli te˝ dobrzy Niemcy. Wie Pan, który Niemiec by∏ dobry? Ten, który uratowa∏ Szpilmana. A. M.: Jak to si´ sta∏o, ˝e jakiÊ facet postawi∏ sobie za cel wyeliminowanie ze Êwiata jakiegoÊ narodu i w du˝ej mierze to mu si´ powiod∏o. Dlaczego? - Ale tak si´ zawsze zdarza. A. M.: Nigdy przedtem. By∏y czystki etniczne, by∏y wojny religijne, nigdy nie by∏o takiego planu, ˝eby w pieƒ – od niemowl´cia do starca – wyciàç ca∏y naród. - Przedtem nie by∏o technologii, która by tego rodzaju plany czyni∏a mo˝liwymi. A. M.: MyÊli Pan, ˝e to jest rzeczywiÊcie tylko kwestia technologii? - Moim zdaniem tak. Niech Pan popatrzy, tego rodzaju niespodzianki zdarzajà si´ w ró˝nych miejscach. I mogà si´ zdarzyç w ka˝dej chwili. Zawsze jesteÊmy zaskoczeni. Nawet 11 wrzeÊnia by∏ wczeÊniej nie do pomyÊlenia. Gdybym panu o czymÊ takim powiedzia∏ par´ miesi´cy temu, to potraktowa∏by to pan jak dowcip. Ja ju˝ dawno pogodzi∏em si´ z myÊlà, ˝e w ka˝dej chwili wszystko mo˝e si´ odwróciç. Niech pan popatrzy na Kambod˝´, gdzie w ciàgu kilku lat wymordowano po∏ow´ ludnoÊci; proporcjonalnie to nawet wi´cej, ni˝ Hitler zrobi∏ w Europie. Niech pan popatrzy na to, co sta∏o si´ w Jugos∏awii. Czy kilka miesi´cy przed zburzeniem muru berliƒskiego spodziewa∏ si´ pan, ˝e on runie? A. M.: Pr´dzej ni˝ wojny w Jugos∏awii. - Spodziewa∏ si´ pan, ˝e za paƒskiego ˝ycia nie b´dzie Zwiàzku Radzieckiego? A. M.: Nie. Nigdy jednak nie uwa˝a∏em, ˝e jest to niemo˝liwe. - Ja by∏em Êwi´cie przekonany, ˝e koniec ZSRR nastàpi, ale nie za mojego ˝ycia. KiedyÊ w XXI wieku, ale nie tak nagle. Trzeba si´ przyzwyczaiç, ˝e to, co si´ wydaje z betonu, mo˝e si´ rozlecieç w par´ sekund. ˚ycie, które prowadzimy, takie www.nasza-wielkopolska.pl Ten fragment wywiadu pokazuje, ˝e Roman Polaƒski myÊli tak jak ja. “Sà dobrzy i êli Polacy, ˚ydzi, Niemcy.” Musimy odpowiedzieç sobie na pytanie, dlaczego po wojnie nie pisano o HolocauÊcie? Przypomn´, ˝e w 1918 r. w trakcie Powstania Wielkopolskiego ˚ydzi stan´li po stronie niemieckiej. Zresztà zawsze to robili, przyk∏ad w Radzie Miasta Poznania, g∏osowali zawsze razem z Niemcami przeciw Polakom. Po powstaniu ˚ydzi przenieÊli si´ do Niemiec, sprzedajàc swoje majàtki. Jak rozpocz´∏a si´ II wojna Êwiatowa, to w Wielkopolsce i Poznaniu w porównaniu z Polskà by∏o bardzo ma∏o ˚ydów. Mimo tych politycznych uk∏adów ˚ydów z Niemcami, przed wojnà stosunki miedzy Polakami i ˚ydami by∏y w Poznaniu i Wielkopolsce poprawne. Niemcy hitlerowskie w swojej ideologii podj´∏y decyzj´ likwidacji ˚ydów. Pierwsze zarzàdzenie w Niemczech to noszenie gwiazdy Dawida, drugie to odebranie obywatelstwa niemieckiego ˚ydom, trzecie zarzàdzenie to odebranie majàtków ˚ydom. Po zaj´ciu Polski przez hitlerowców wywo˝ono z Niemiec ˚ydów do Polski. Z samego Berlina 50 tys. w wagonach bydl´cych, bez otwierania wagonów przez ca∏y przejazd do obozów zag∏ady. A TERAZ MÓJ HOLOCAUST, KTÓREGO BY¸EM ÂWIADKIEM W Poznaniu mieszka∏em na ulicy Wa∏y Królowej Jadwigi. Niemcy utworzyli obóz m´ski dla ˚ydów na obecnym stadionie Warty. Mog∏em go oglàdaç przez okno. ˚ydzi pracowali przy pog∏´bianiu Jeziora Maltaƒskiego i budowie przysz∏ej autostrady. Metoda by∏a prosta, ci´˝ka praca, a kiedy si∏ zabrak∏o wieszano ka˝dego dnia tych najs∏abszych, hitlerowcy si´ przyglàdali, a kapo ˝ydowskie wiesza∏o ˚ydów. W ten sposób przy pomocy selekcji gin´∏o dziennie 15-20 ˚ydów. Jako 8-letni ch∏opak wozi∏em czarny chleb z piekarzem do tego obozu. Jak roz∏adowywano chleb, ja pilnowa∏em koni, czyli by∏em Êwiadkiem tych zbrodni. Ja ca∏y ten obóz opisa∏em i chcia∏em wydrukowaç, ale komunistyczna prasa nie by∏a zainteresowana opisem obozów ˝ydowskich. W Polsce i krajach wschodnich Niemcy hitlerowskie powo∏a∏y Szwadrony Âmierci, które rozstrzeliwa∏y ˚ydów. Ale to wp∏ywa∏o na demoralizacj´ ˝o∏nierzy, o tej zbrodni pisali do swoich rodzin, ale cenzura te listy niszczy∏a, hitlerowscy ˝o∏nierze byli ranni i leczyli si´ w szpitalach, jeêdzili na urlopy i opowiadali, 22 MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN za te gigantyczne zbrodnie. Mo˝na powiedzieç, ˝e przyczynili si´ do rozwoju gospodarczego Izraela. co robili w okupowanych krajach, ale generalnie Niemcy o tych zbrodniach nie wiedzieli. Dlatego wymyÊlili gaz, bo w ten sposób mo˝na szybciej mordowaç. W ciszy budowali krematoria, ˝eby zagazowane zw∏oki spaliç. W Polsce wymordowano 3 miliony ˚ydów i to jest ta gigantyczna skala zbrodni hitlerowskich Niemiec, bez udzia∏u Polaków. A Polacy biedni, ciàgle nie majà odwagi daç odszkodowania za zabrane mienie ˝ydowskie. Niemcy si´ wykupili i majà spokój, a my tego spokoju d∏ugo nie b´dziemy mieli, bo jesteÊmy za biedni. Polska popiera paƒstwo Izrael, a widzimy jak trudno jest ˝yç ˚ydom w otoczeniu Arabów. W obronie tego paƒstwa pope∏nia si´ te˝ dziÊ zbrodnie. Ale to paƒstwo o tak dziwnym kszta∏cie ustali∏ Êwiat. Ta dziwna granica jest przyczynà ciàg∏ych konfliktów. Przedwojenna Polska te˝ tak zosta∏a stworzona, gdzie podzielono Niemcy na dwie cz´Êci, w ten sposób Polska by∏a w ciàg∏ym konflikcie ze swym sàsiadem. Wiemy co si´ sta∏o w 1939 r. Polska przesta∏a istnieç. DziÊ Êwiat patrzy przez pryzmat ropy arabskiej, stàd nie najwi´ksze poparcie dla Izraela. Ale my Polacy majàcy historyczne doÊwiadczenie, powinniÊmy z ca∏ych si∏ popieraç Izrael. ˚ydzi majà prawo mieç silnà, swojà w∏asnà Ojczyzn´ w logicznych granicach. POLACY A HOLOCAUST DziÊ wiemy, ˝e w czasie wojny by∏o kilka przypadków wspó∏udzia∏u Polaków w mordowaniu ˚ydów, po wojnie by∏ te˝ pogrom ˚ydów w Krakowie i Radomiu. A ostatnio do niebywa∏ych rozmiarów nag∏oÊniono spalenie stodo∏y w czasie wojny wraz z ˚ydami w Jedwabnem. Ale dziÊ te˝ wiemy, ˝e Polacy udzielali pomocy ˚ydom i wielu zawdzi´cza im ˝ycie. Dlatego postawienie Polaków na równi z hitlerowcami nigdy nie b´dzie s∏u˝yç pojednaniu Polaków i ˚ydów. Jedwabne mia∏o pokazaç, ˝e Polacy nie sà lepsi od hitlerowców. I to by∏ b∏àd niewybaczalny. Gdy hitlerowcy utworzyli obóz na stadionie Warty, ludzie podawali ˚ydom jedzenie nara˝ajàc w∏asne ˝ycie, hitlerowcy rozstrzeliwali na ulicy ludzi pomagajàcych ˚ydom i nie mo˝na by∏o zw∏ok pochowaç przez trzy dni, a zimà przez tydzieƒ. Obok by∏ plakat “Pomaga∏ ˚ydom, zosta∏ rozstrzelany”. To by∏o straszne ostrze˝enie. Ludzie jak zobaczyli, ˝e idzie kolumna ˚ydów ze strachu przechodzili na drugà stron´ ulicy. Kto w tych czasach nie ˝y∏, nigdy tego nie zrozumie. èLI ˚YDZI PRZYSZLI DO POLSKI W 1945 ROKU Z SOWIECKIEJ ROSJI Zwiàzek Radziecki ju˝ w czasie wojny utworzy∏ tymczasowy rzàd, który w wi´kszoÊci opiera∏ si´ na polskich ˚ydach. To tam zostali przeszkoleni ˚ydzi i wraz z Armià Czer wonà tworzyli Urzàd Bezpieczeƒstwa. Lata 1945-46 to krwawa rozprawa z opozycjà, która nie godzi∏a si´ na sowieckà okupacj´. Przebudowaç kapitalistycznà Polsk´ na socjalistycznà kosztowa∏o wiele istnieƒ ludzkich. Sowiecka racja polega∏a na odebraniu ludziom w∏asnoÊci i budowaniu przedsi´biorstw paƒstwowych. Na wsi poprzez represje, obowiàzkowe dostawy wprowadzano spó∏dzielnie produkcyjne. Kiedy powiemy ca∏à prawd´ o sowietyzacji Polski przez ˚ydów? POLSKA WSCHODNIA I PO¸UDNIOWA Pogromy ˚ydów w Rosji Carskiej zawsze koƒczy∏y si´ wywózkà ˚ydów do Polski. W 1918 r. Warszawa mia∏a 650 tys. mieszkaƒców, w tym 300 tys. ˚ydów. Na wsi panowa∏a bieda, n´dza, a w miasteczkach rzàdzili ˚ydzi. Warto przeczytaç pami´tnik Witosa, który pisze wprost: “Ch∏op jest wyzyskiwany przez ró˝ne baneczki ˝ydowskie, panuje lichwa, a na dodatek karczmy ˝ydowskie rozpijajà ch∏opów.” Przez 10 lat bada∏em wsie wschodniej Polski, mieszka∏em w 300 miasteczkach i wsiach. Generalnie Polacy biernie si´ przyglàdali temu, co hitlerowcy robili z ˚ydami. By∏o to spowodowane niebywa∏à n´dzà wsi polskiej. Ch∏opi byli przekonani, ˝e ich bieda wynika z winy ˚ydów, bo oni byli obok nich. Ale mimo tej strasznej biedy, wspó∏˝yli mi´dzy sobà. A Pi∏sudski wszystkim wyp´dzonym ˚ydom z Rosji Sowieckiej da∏ obywatelstwo polskie. DziÊ Êwiat wie, ˝e Holocaust to dzie∏o hitlerowskich Niemiec. Demokratyczne Niemcy po wojnie postanowi∏y daç wielkie odszkodowania Urzàd Bezpieczeƒstwa w Poznaniu by∏ w wi´kszoÊci zdominowany przez ˚ydów. Ca∏y plan 6-letni by∏ budowany kosztem Wielkopolski. P∏ace by∏y we wszystkich sektorach najni˝sze w Polsce. Nastàpi∏a niespotykana bieda. A Urzàd Bezpieczeƒstwa szala∏, aresztowano wszystkich tych, którzy stawiali opór. Powsta∏a w Poznaniu organizacja, która postawi∏a sobie za cele zwalczanie absurdalnego ustroju. Zabito m∏odego dzia∏acza Zwiàzku Walki M∏odych Jana Stachowiaka. Zabójców schwytano i skazano na Êmierç, by∏o to w 1947 r. A, ˝e byli uczniami Gimnazjum Marii Magdaleny, to szko∏´ zlikwidowano. Bezpieka przeprowadzi∏a kilka procesów politycznych, b´dziemy o tym pisaç. Poka˝emy mechanizm 23 Przepraszam Adama Michnika, ˝e jeszcze ˝yj´ niszczenia narodu polskiego. Kto dziÊ wie, ˝e w Cegielskim pracowa∏o 2.000 cz∏onków PSL – Miko∏ajczyka, oni dobrze wiedzieli, kto sfa∏szowa∏ wybory, oni te˝ wiedzieli, jak ich opornych ojców, którzy nie chcieli wstàpiç do spó∏dzielni produkcyjnych, torturowali. Dlatego wyszli na ulic´ i to w czasie Targów Poznaƒskich, ˝eby Êwiat wiedzia∏, ˝e komunizmu mamy doÊç. KomuniÊci w niby wolnej Polsce zmuszali nas, ˝ebyÊmy oddali radia, kto nie odda∏ – wyrok Êmierci. DziÊ ujawnia si´ te morderstwa. Aresztowali ojca powstaƒca, bo wmawiali mu ˚ydzi z UB, ˝e wstrzyma∏ po∏àczenie Rewolucji Bolszewickiej z Rewolucjà Niemieckà. wojn´ i zwyci´skie USA, Rosja Sowiecka, Francja, Anglia ustalili, ˝e Polska traci ziemie wschodnie, a zyskuje ziemie zachodnie. To jest kara za pope∏nione zbrodnie i jak zawsze z tego powodu ucierpieli ludzie. Ale granice paƒstw ustalajà narody zwyci´˝one i tak naprawd´ nie Polska ustala∏a nowy ∏ad europejski. Przesiedlenie Niemców jest faktem i uwa˝am, ˝e je˝eli Niemcy chcà, niech sobie wybudujà swoje centrum wyp´dzonych w Berlinie, bo tam te˝ b´dzie gigantyczne muzeum Holocaustu. Czyli dwa symbole “Zbrodni i Wyp´dzonych”. Dlatego w 1956 roku z takà zaci´toÊcià broni∏ si´ Urzàd Bezpieczeƒstwa, gdyby zosta∏ zdobyty, nikt ˝ywy by z tego urz´du nie wyszed∏. Nie mieli wyjÊcia, a znali skal´ zbrodni pope∏nianych na Wielkopolanach. Do dziÊ nie rozliczono wypadków poznaƒskich z 1956 roku, bo wiedzà dobrze, kto si´ do nich przyczyni∏. Wielkopolsk´ w∏àczono do Rzeszy i powo∏ano “Kraj Warty”. Najwi´ksze nasilenie wysiedleƒ w “Kraju Warty” przypad∏o na jesieƒ 1939 roku i pierwszà po∏ow´ roku 1940. Opracowaniem koncepcji wysiedleƒ zajà∏ si´, na mocy decyzji Hitlera, osobiÊcie Heinrich Himmler, który mianowany zosta∏ Komisarzem Rzeszy do Spraw Umacniania Niemczyzny. Wywiezionym poznaniakom do Generalnej Guberni, grozi∏o rozstrzelanie, gdyby zdecydowali si´ na samodzielny powrót. Plan przewidywa∏ wysiedlenia z zachodniej Polski ok. 7 mln osób. Mojà ulic´ Królowej Jadwigi wysiedlano 2 godziny. Wysiedlonym Polakom pozwolono zabraç baga˝ r´czny 10 kg i tylko 20 z∏. Usuwano z mieszkaƒ przemocà, czas ustalili na 10 minut, chorych te˝ trzeba by∏o zabraç. Ca∏y dorobek ˝ycia w jednej chwili przepada∏. Z “Kraju Warty” wysiedlono – wed∏ug oficjalnych danych niemieckich – ∏àcznie 629.595 osób. W Poznaniu w pierwszych dniach okupacji usuni´to z mieszkaƒ 40 tys. Polaków. Na miejsce Polaków przyszli Niemcy. Polakom zabroniono wst´pu do restauracji, hotelów, pla˝ (wywieszki: Nur für Deutsche; albo Für Polen Zutritt verboten). KTO ROZPOCZѸ PRZESIEDLENIA Dlatego Roman Polaƒski Adamowi Michnikowi powiedzia∏ “Unikam stereotypów, usi∏uj´ pokazaç to co pami´tam”. Ja te˝ napisa∏em to co pami´tam, a co najgorsze, ja jeszcze ˝yj´ i naprawd´ wiem jak by∏o. Dlatego Roman Polaƒski ma racj´: SÑ DOBRZY I èLI POLACY, ˚YDZI, NIEMCY. WROC¸AW CZY BERLIN? "Te zbrodnie rozpocz´li Niemcy i potem spad∏y one na nich z powrotem. PodkreÊlam jednak, ˝e ka˝de wyp´dzenie jest bezprawiem. Tylko ˝e nie mo˝emy teraz prowadziç rozliczeƒ, lecz jako Niemcy musimy przyznaç, ˝e to my zacz´liÊmy i ta krzywda potem do nas wróci∏a" Zamordowano natychmiast bez powodu 752 duchownych, zamkni´to 1.300 koÊcio∏ów, kaplic i klasztorów, oko∏o 500 miejsc kultu przeznaczono na magazyny. W “Kraju Warty” zamordowano 450 tys. Polaków i ˚ydów, z g∏odu zmar∏o 20 tys. ludzi, dalsze 20 tys. zgin´∏o w czasie dzia∏aƒ wojennych. Zamordowano 189 wybitnych polskich dzia∏aczy spo∏eczno-politycznych oraz 854 nauczycieli i dzia∏aczy oÊwiatowych. Na samym poczàtku okupacji Uniwersytet Poznaƒski straci∏ a˝ 117 pracowników naukowych. Do tego bilansu doliczyç nale˝y oko∏o 200 tys. dzieci i m∏odzie˝y skierowanych w g∏àb Niemiec, na ca∏kowità germanizacj´, ja te˝ tam by∏em. Powróci∏o stamtàd nieca∏e 20 % wys∏anych. Graiserowski system germanizacji “Kraju Warty” obejmowa∏ wy∏àcznie m∏ode pokolenie. Okupowany “Kraj Warty” mia∏ zostaç ju˝ w ciàgu 10 lat rdzennie niemieckim, wzorcowym terenem gospodarczym Trzeciej Rzeszy. Zatrudnienie dzieci i m∏o- Günter Grass “…Adam Michnik i Adam Krzemiƒski zaapelowali 14 maja do kanclerza Schrödera i premiera Millera, by centrum wyp´dzonych powsta∏o we Wroc∏awiu, a nie w Berlinie. – By∏by to znak odnowy wspólnej Europy…” Adam Michnik znowu mnie zaskoczy∏. Pytam si´, dlaczego Wroc∏aw? Erica Steinbach chce, ˝eby to by∏ Berlin. “Die Welt” pisze: “Wroc∏aw liczy (wtedy i dziÊ) 600 tys. mieszkaƒców, jest najwi´kszym miastem Europy, które pad∏o ofiarà czystek etnicznych w XX wieku. ” Niemcy mnie zawsze zaskakujà. W 1945 r. zrobili z Wroc∏awia twierdz´, zniszczyli kompletnie miasto, a wi´kszoÊç mieszkaƒców wyp´dzili. Czy Niemcy zapomnieli, ˝e rozpocz´li t´ wojn´? Zniszczyli Europ´, a polskie straty by∏y wycenione na 200 mld dolarów. Niemcy przegrali www.nasza-wielkopolska.pl 24 MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN Podchodz´ do tej koncepcji bardzo krytycznie, g∏ównie dlatego, ˝e pomys∏odawcà jest strona niemiecka, a to ona by∏a poczàtkiem wysiedleƒ na niebywa∏à skal´. Ale liderem wysiedleƒ jest Rosja Sowiecka. Niemcy zap∏acili nam Polakom grosze i myÊlà, ˝e uregulowali ju˝ wszystkie zobowiàzania wynikajàce z przesz∏oÊci i teraz przyszed∏ czas na roszczenia wobec Czech i Polski. To skandal panowie, to nigdy nie doprowadzi naszych krajów do pokoju, ani do rozprawy z przesz∏oÊcià, lecz sprawi, ˝e b´dziemy si´ nieskoƒczenie wzajemnie rozliczaç. A te rozliczenia przypomnà, co Niemcy hitlerowskie zrobi∏y z Polskà. Chcecie tego rozliczenia, b´dziecie mieç. dzie˝y w gospodarce Kraju Warty: w 1942 r. – 172 tys., w 1943 – 234 tys., w 1944 r. – 389 tys. By∏ to system bezlitosnego traktowania dziecka polskiego jako niewolniczej si∏y roboczej hitleryzmu. Ogó∏em do “Kraju Warty” przyby∏o SA – 45 tys.; SS – 48 tys.; Hitlerjugend (HJ) – 40 tys.; Bund Deutscher Mädel (BDM) – 31 tys.; Nationalsozialistischer Flieger Korps (NSFK) – 2.407; Nationalsozialistischer Kraftfahrer Korps (NSKK) – 14 tys. W sumie Greiser dysponowa∏ wi´c du˝ym potencja∏em ludzkim, który wykorzystywa∏ w ró˝nych sytuacjach przeciw Polakom. Je˝eli Adam Michnik chce, ˝eby Wroc∏aw by∏ centrum wysiedlonych Niemców, to my proponujemy Poznaƒ i wtedy wyjdzie ca∏a prawda o wysiedleniach Polaków przez Niemców. Ludwik Ratajczak TEJ ZBRODNI NIGDY NIE ZAPOMNIMY W takich warunkach Niemcy hitlerowskie wywozi∏y Wielkopolan (wolno by∏o zabraç 10 kg baga˝u na doros∏à osob´). Wysiedlenie Polaków z Janowca i okolicy. T∏um ludzi w oczekiwaniu na pociàg, który wywiezie ich w nieznane – XII 1939 rok. Rok 1939. Wysiedlenie. Pochód na dworzec kolejowy. MA¸O NAS W RADIU I TELEWIZJI WiarygodnoÊç i profesjonalizm cenckich) . Przy okazji stworzono skutecznà presj´ na rzecz pos∏ugiwania si´ j´zykiem walijskim (skoro producenci muszà robiç programy w tym j´zyku, to muszà mieç odpowiednio przygotowanych ludzi) . Czas pieni´dzy z reklam przeznacza si´ na promocj´ stacji w prasie i na bilboardach (oczywiÊcie te˝ po walijsku) . S4C jest niezale˝na od w∏adz paƒstwowych i regionalnych (zgodnie ze standardami BBC) , chocia˝ corocznie musi sk∏adaç raporty ze swej dzia∏alnoÊci i rozliczaç si´ zpieni´dzy podatników. Dyrektor S4C Alun Davis silny nacisk k∏adzie na dwa elementy: wiarygodnoÊç lub profesjonalizm. Audycji niewiarygodnych i nieprofesjonalnych, gdy wi´kszoÊç mieszkaƒców regionu ma w domu kilkadziesiàt lub nawet kilkaset programów telewizyjnych, nikt nie b´dzie chcia∏ oglàdaç. Leszek Szmidtke Bud˝et paƒstwa musi gwarantowaç finansowanie mediów publicznych. Tak jak na przyk∏ad w Wielkiej Brytanii. Ponad 80% bud˝etu walijskiej telewizji S4C (kilkadziesiàt milionów funtów rocznie) pochodzi z kasy rzàdowej. Dzi´ki temu stacja mo˝e planowaç swoja dzia∏alnoÊç z wieloletnim wyprzedzeniem. Jej powstanie wymuszone zosta∏o masowà akcjà obywatelskiego niepos∏uszeƒstwa. Dzia∏ajàca od 20 lat telewizja S4C dzisiaj dysponuje trzema kana∏ami, jednym analogowym i dwoma cyfrowymi, na których mo˝na oglàdaç programy w przewa˝ajàcej wi´kszoÊci walijskoj´zyczne (tak˝e transmisje z obrad walijskiego parlamentu) . Zatrudnia ponad 400 ludzi – dziennikarzy, producentów, techników. Wokó∏ niej powsta∏ prawdziwy przemys∏ produkujàcy program telewizyjne (dzisiaj robi to oko∏o 200 firm produ- 25 WÊród rawelinów i mogi∏ WÂRÓD RAWELINÓW I MOGI¸ Marek Rezler obronne walory Poznania, miasta po∏o˝onego mi´dzy Berlinem i Warszawà. Jednak pierwsze konkretne plany zbudowania tu twierdzy opracowali Prusacy, po roku 1815. W dwa lata póêniej genera∏ fot. L.R. Karl von Grolman z∏o˝y∏ w tej sprawie memoria∏ do króla Fryderyka Wilhelma III, w którym stwierdzi∏: „Poznaƒ musi byç twierdzà. B´dzie ona gwarantem, ˝e Prusy za ˝adnà cen´ nie odstàpià tak im potrzebnych ziem i jednym ciosem zmia˝d˝à odwieczne knowania Polaków”. W gruncie rzeczy jednak chodzi∏o o propagandowe zakamuflowanie rzeczywistej przyczyny budowy twierdzy w Poznaniu: przygotowania do wojny z Rosjà, która pr´dzej czy póêniej by∏a nieunikniona. W pó∏nocnej cz´Êci Poznania (dziÊ de facto prawie w centrum) jest wzgórze kiedyÊ zwane Winiarskim. RzeczywiÊcie, mikroklimat jaki tu panuje, sprzyja∏ uprawie winoroÊli, a i walory widokowe mia∏y swoje znaczenie – choç przed wiekami odmiennie je postrzegano ni˝ dzisiaj. Nadszed∏ jednak czas, gdy spokojne, sielskie wzniesienie otrzyma∏o okreÊlonà funkcj´, wcale nie pokojowà. W XVIII wieku nastàpi∏o przesuni´cie kierunku szlaków wojennych w Europie z pó∏noc – po∏udnie na wschód – zachód; by∏y to czasy Piotra I i Fryderyka II, lecz na dobre szlak ten przetar∏ Napoleon. On te˝ ju˝ w 1806 roku zwróci∏ uwag´ na Umownà datà poczàtku budowy twierdzy w Poznaniu by∏ 23 czerwca 1928 roku, gdy przystàpiono do prac nad nowym fortem – Fortem Winiary, zlokalizowanym na panujàcym w okolicy wzgórzu winiarskim. Mieszkaƒców znajdujàcych si´ tu wsi Winiary i Bonin przesiedlono, zaÊ kolejne pó∏wiecze przekszta∏ci∏o to urocze niegdyÊ miejsce w centralny punkt fortyfikacji poznaƒskich, które z czasem opasa∏y ca∏e miasto. fot. L.R. G∏ównym punktem tych umocnieƒ by∏ Kernwerk – pi´cioboczna reduta koszarowa z dwoma wjazdami, po której ocala∏ wielobok wzgórz przykrywajàcych ruiny koszar. PoÊrodku jest wielka ∏àka, miejsce festynów i zabaw, kiedyÊ dziedziniec g∏ówny Cytadeli. Jedynie okràg∏y, murowany dó∏ Êwiadczy dziÊ o istnieniu w tym miejscu podkowiastej w planie, pot´˝nej a przysadzistej wie˝y wjazdowej do twierdzy, doskonale widocznej na dziewi´tnastowiecznych sztychach. W miar´ up∏ywu czasu umocnienia Fortu Winiary ogarn´∏y ca∏e wzgórze i obj´∏y obszar oko∏o stu hektarów. G∏ównego zagro˝enia spodziewano si´ przede wszystkim od pó∏nocy i pó∏nocnego zachodu, gdzie podejÊcie do wzgórza by∏o naj∏atwiejsze. W tym kierunku te˝ skierowano cztery raweliny i trzy pó∏bastiony, którym nadano imiona g∏ównego konstruktora Fortu Winiary, Joanna Leopolda Ludwiga von Brese. Szczytowy okres rozbudowy twierdzy przypad∏ na lata siedemdziesiàte XIX wieku, dzi´ki nap∏ywowi pieni´dzy z reparacji uzyskanych przez nowo utworzone Cesarstwo Niemieckie od pokonanej Francji. A i sami Skromny pomnik Cytadelowów www.nasza-wielkopolska.pl 26 MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN RozmaitoÊç nekropolii znajdujàcych si´ na stokach Cytadeli poznaƒskiej obejmuje te˝ wiele pomników okolicznoÊciowych, m. in., poÊwi´cony ˝o∏nierzom 57 pu∏ku piechoty, 7 pu∏ku strzelców konnych, zmar∏ych w niewoli jeƒców francuskich, z czasem tak˝e jeƒców brytyjskich i lotników alianckich – utrzymany w charakterystycznym stylu wszystkich cmentarzy wojennych Commonwealthu. Mo˝na tam spotkaç groby lotników z niemal ca∏ego Êwiata, równie˝ Polaków, Czechów, Nowozelandczyków, które poznaç mo˝na po kszta∏cie stel nagrobnych. jeƒcy francuscy wojny lat 1870 – 1871 uczestniczyli w budowie twierdzy. Niektórzy z nich zostali tu ju˝ na zawsze, co w latach trzydziestych ubieg∏ego wieku upami´tniono pomnikiem ods∏oni´tym na stokach Cytadeli. W ostatecznej wersji powsta∏ jeden z najnowoczeÊniejszych fortów pruskich na ziemiach niegdyÊ zabranych Polsce. Mury si´ga∏y gruboÊci 1,3 m., ca∏y fort otoczony by∏ fosà szerokoÊci 9-12 m, g∏´bokiej do 8 metrów. W razie potrzeby mo˝na by∏o wykorzystaç system Êluz, które pozwoli∏yby zape∏niç te rowy wodà z Bogdanki, a tak˝e zalaç okoliczne pola i ∏àki. Cytadela stanowi∏a g∏ównà cz´Êç systemu umocnieƒ otaczajàcych Poznaƒ a˝ do pierwszych lat XX wieku. Wtedy to cesarz Wilhelm II wyrazi∏ zgod´ na likwidacj´ wa∏ów otaczajàcych Poznaƒ, co uwolni∏o stolic´ Wielkopolski z dokuczliwego gorsetu umocnieƒ. Twierdza jednak istnia∏a nadal, choç wa∏y zosta∏y zastàpione przez kolejny pierÊcieƒ nowoczesnych fortów. Cytadela przetrwa∏a i niemal do koƒca lutego 1945 roku by∏a w r´kach wojska – to niemieckiego, to polskiego. MieÊci∏a si´ tu równie˝ pot´˝na radiostacja, która mog∏a nawiàzaç kontakt z Berlinem i Pary˝em, a latach mi´dzywojennych by∏a nadajnikiem poznaƒskiej rozg∏oÊni radiowej. DziÊ w jej miejscu znajduje si´ bar „Cytadela”. OczywiÊcie, jak w ka˝dej ówczeÊnie twierdzy, kazamaty Cytadeli w razie potrzeby spe∏nia∏y te˝ funkcj´ tymczasowego wi´zienia dla polskich spiskowców i uczestników powstaƒ z lat 1846, 1848 i 1863 – 1864. PodkreÊlmy jednak, ˝e zawsze jednak by∏a to funkcja drugorz´dna w stosunku do zadaƒ g∏ównych, militarnych. fot. L.R. Tradycyjnie ju˝ stoki twierdz wykorzystywane by∏y jako cmentarze. By∏o tak i w przypadku poznaƒskiego Fortu Winiary. Oprócz cmentarza parafialnego, znajdowa∏a si´ tu nekropolia wojskowa, garnizonowa, na której chowano ˝o∏nierzy zmar∏ych podczas s∏u˝by, potem powstaƒców wielkopolskich i ˝o∏nierzy wojny polsko–bolszewickiej 1920 roku. Spoczywajà tu równie˝ ˝o∏nierze armii wielkopolskiej w 1919 roku uczestniczàcy w odsieczy Lwowa, którzy zgodnie z ˝yczeniem rodzin zostali przewiezieni do rodzinnego miasta. Niestety wiele z tych grobów dziÊ jest zaniedbanych, wandale nie sà Êwiadomi patriotycznego znaczenia owych grobów, które okolicznoÊciami Êmierci poleg∏ych znacznie wykraczajà poza region i tradycje Wielkopolski. Podobna uwaga przyda∏aby si´ w ocenie dzisiejszego stanu pomników nagrobnych weteranów powstania styczniowego, których niewielka kwatera znaczàco ∏àczy si´ z grobami ˝o∏nierzy z lat 1918 – 1920. Angielski cmentarz jest najlepiej zadbany Ciekawostkà jest tam równie˝ ma∏y cmentarzyk prawos∏awny, na którym spoczywajà dawni jeƒcy rosyjscy z I wojny Êwiatowej, którzy po wojnie osiedli w Poznaniu, gdy˝ wybuch rewolucji w Rosji zamknà∏ im drog´ powrotu do kraju. Oni te˝ ufundowali charakterystyczny pomnik kole- 27 WÊród rawelinów i mogi∏ rema nazwiskami, wÊród nich doktora Franciszka Witaszka. Ma∏o kto wie, ˝e w miejscu tym pochowane sà g∏owy konspiratorów poznaƒskich, którzy nale˝eli do znanej grupy konspiracyjno–sabota˝owej ze Zwiàzku Odwetu, straconych w styczniu 1943 roku. Po wykonaniu wyroku Êmierci zw∏oki straconych zosta∏y spopielone w krematorium Zak∏adu Medycyny Sàdowej przy ul. Âniadeckich, zaÊ g∏owy, zakonser wowane, przez dwa kolejne lata s∏u˝y∏y jako swoiste „eksponaty” studentom Uniwersytetu Rzeszy w Poznaniu. Po wojnie, zidentyfikowane, po manifestacyjnym pogrzebie spocz´∏y na poznaƒskiej Cytadeli. Kroczàc alejkami cmentarnymi trafimy na groby wielu zas∏u˝onych Wielkopolan: artystów, uczonych, polityków. Na skraju nekropolii znajduje si´ niegdyÊ romantyczny, a póêniej ujednolicony stylem, cmentarz lotników. gom poleg∏ym w wojnie – tak˝e znajdujàcy si´ na stokach Cytadeli. WÊród grobów niemieckich znajdowa∏ si´ te˝ charakterystyczny, otoczony ˝eliwnym ogrodzeniem szeÊcienny granitowy kamieƒ nagrobny z jednym tylko s∏owem: Grolman. By∏ to grób twórcy planów twierdzy Poznaƒ. Do dziÊ zachowa∏y si´ fotografie z czasów okupacji hitlerowskiej, gdy Heinrich Himmler podczas swych pobytów w Poznaniu sk∏ada ho∏d prochom genera∏a. Po wojnie grób zosta∏ splantowany, zaÊ kamieƒ Cytadela pokaza∏a swe walory bojowe w lutym 1945 roku, gdy zabytkowe kazamaty przez tydzieƒ by∏y oparciem dla kilkunastotysi´cznej za∏ogi niemieckiej. A potem zacz´∏a si´ systematyczna rozbiórka (nieêle zachowanych) ruin twierdzy. W latach szeÊçdziesiàtych ubieg∏ego wieku umieszczono tam Park-Pomnik Braterstwa Broni i Przyjaêni Polsko–Radzieckiej, urzàdzono cmentarz ˝o∏nierzy rosyjskich z górujàcym w centrum, 23-metrowym obeliskiem zwieƒczonym gwiazdà. Powsta∏o te˝ nowe wejÊcie na teren Cytadeli z charakterystycznymi schodami; przed wojnà w tym miejscu nie by∏o nic szczególnego. W rezultacie tylko w niektórych okolicach dawnej twierdzy zachowa∏y si´ relikty zabytkowe; w miejscu rawelinu 2 powsta∏o rosarium, zaÊ 4 – amfiteatr. W wyniku os∏awionych czynów spo∏ecznych zniszczono wiele starych elementów fortyfikacji, a potem porzàdkujàc teren, zalano asfaltem alejki, nigdy wczeÊnie nie utwardzane (ze wzgl´dów obronnych). Jednak historycy wojskowoÊci wcià˝ jeszcze odkrywajà pozosta∏oÊci dziewi´tnastowiecznych kazamat, korytarzy, dzie∏ fortecznych. Do dziÊ znajdujà si´ tam fragmenty nie poznane do koƒca i nie odkryte. fot. L.R. Realia ˝ycia Polaków w latach 1939 – 1945 znalaz∏y swój akcent tak˝e na cmentarzach winiarskiego wzgórza. Oprócz mogi∏ ˝o∏nierskich sà tam groby konspiratorów i ofiar terroru, wÊród nich wi´êniowie obozu ˝abikowskiego. Szczególny paradoks dziejów zasta∏ podkreÊlony w alei wiodàcej od podnó˝a ku szczytowi wzgórza, zwieƒczonej pomnikiem, który kiedyÊ upami´tnia∏ bojowników Zwiàzku Walki M∏odych, a dziÊ poÊwi´cony jest wszystkim ofiarom II wojny Êwiatowej w Wielkopolsce. Na niewielkim obszarze, niemal w równoleg∏ych rz´dach spoczywajà obok siebie uczestnicy walk o Cytadel´ w lutym 1945 roku, polegli w czasie wydarzeƒ Poznaƒskiego Czerwca 1956 roku Ofira poznaƒskiego czerwca nagrobny, po zatarciu napisu… zosta∏ wykorzystany jako wspornik do napisu „Aleja Republik”. Do dziÊ mo˝na go oglàdaç, razem z zachowanymi Êladami kul z czasu walk o twierdz´. Na stokach poznaƒskiej Cytadeli znajdujà si´ równie˝ tragiczne relikty z wydarzeƒ minionych kilkudziesi´ciu lat. Opodal zbiorowej mogi∏y polskich lotników z ¸awicy, poleg∏ych w czasie nalotu 1 wrzeÊnia 1939 roku, znajduje si´ grób z cztewww.nasza-wielkopolska.pl 28 MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN – i ich przeciwnicy z ulic stolicy Wielkopolski, stalinowscy oprawcy sàsiadujà ze swymi ofiarami. Cmentarzyk ten jest swoistym przeglàdem tragizmu polskich losów minionych kilkudziesi´ciu lat. Âwiadectwem dramatu polskich losów i zrównania wszystkich ludzi w obliczu wiecznoÊci. fot. L.R. DziÊ Cytadela poznaƒska to wspania∏y park i obiekt rekreacyjny, ale te˝ miejsce pe∏ne zabytków i zagadek. Miejsce wypoczynku, ale i muzeum – zarówno obszarem, jak i miejscem dzia∏ania kilku placówek o takim charakterze. Niedawno rozgorza∏a dyskusja nad „planem zagospodarowania” Cytadeli - równie˝ wielkiego cmentarzyska ludzi, którzy kiedyÊ tu walczyli i gin´li. Do dziÊ spoczywajà tam ludzie jeszcze nie odnalezieni, spotykani na listach osób zaginionych. Miejsce to pi´kne, ale i tragiczne, rekreacyjne, ale i pamiàtkowe. Wydaje si´, ˝e to wyjàtkowe miejsce, tak˝e od strony wypoczynkowej, rekreacyjnej, zas∏uguje na ochron´ i szacunek. Dobrze si´ wi´c sta∏o, ˝e wiosnà 2002 roku przedstawiciele samorzàdu Poznania zacz´li patrzeç na Cytadel´ znacznie szerzej ni˝ tylko okiem technokraty zafascynowanego mo˝liwoÊcià umieszczenia tu kolejnego hotelu, oÊrodka rekreacyjnego, parkingu. Mo˝e wreszcie wrócimy do zdania, ˝e w ˝yciu cz∏owieka liczy si´ nie tylko pieniàdz, ˝e sà sprawy znacznie, znacznie wa˝niejsze? Marek Rezler fot. L.R. Pomnik Armii Czerwonej Muzeum Wojska Polskiego 29 Nie przegramy z Koreà Jerzy Engel: fot. J. Szozda NIE PRZEGRAMY Z KOREÑ - Czy przygotowa∏ Pan ju˝ odpowiednià taktyk´ na mecz z Koreà, otwierajàcy nasz udzia∏ w mistrzostwach? 64 mln z∏. CoÊ te˝ dostajà dru˝yny drugiej ligi. Czy czasami zmniejszenie ligi nie ma na celu przeznaczenia wi´cej pieni´dzy dla PZPN? Jest to jak by nie by∏o 22 mln z∏. Dlatego jak nie wiemy, dlaczego zmniejszamy lig´, to wiadomo, ˝e chodzi o pieniàdze. Trzeba uczciwie powiedzieç, ˝e Canal Plus zrobi∏ dobrà robot´ dla kibiców pi∏karstwa polskiego. Transmisja ligi angielskiej i w∏oskiej umo˝liwi∏a kibicom zobaczenie, jak wyglàda Êwiat pi∏karski na Zachodzie. - Ju˝ od dawna analizujemy gr´ dru˝yny koreaƒskiej. Mieli lepsze i gorsze mecze. Patrzàc na gr´ Korei twierdz´, ˝e nasza grupa jest bardzo ci´˝ka i nie nale˝ymy wcale do faworytów grupy, ani tych mistrzostw. Niemniej jestem przekonany, ˝e w meczu otwarcia z Koreà nie zejdziemy po(Miesi´cznik ERA) konani z boiska. Ca∏y ten kontrakt z Canal Plus podpisa∏ Boniek. Przypomn´: Boniek nie pobiera wynagrodzenia w PZPN, sam op∏aca loty na trasie Rzym-Warszawa, op∏aca ze swoich pieni´dzy lokal w Hotelu Victoria. Przez to jest niezale˝ny, ma wa˝ne znaczenie w Polsce. My wolimy ludzi zale˝nych, ∏asych na pieniàdze, takich jak Engel. Nasza Wielkopolska jest przeciwna pomniejszaniu ligi. Dzi´kuj´ Francuzom Telewizja francuska TF1 transmitowa∏a wszystkie mecze z Korei i Japonii. Wszyscy, którzy majà w Telewizji Kablowej TF1 mogli oglàdaç mistrzostwa Êwiata nie p∏acàc ani grosza. Telewizja Kablowa Poznaƒ ma 500 tys. widzów, jak uwzgl´dnimy znajomych to mistrzostwa oglàda∏o 1 milion ludzi. JakoÊç obrazu wspania∏a, komentarz zawsze stonowany, nawet jak grali Francuzi. Tylko przez 15 minut oglàda∏em mecz w programie II. Jak s∏ysz´ przeraêliwy krzyk Dariusza Szpakowskiego, to mnie szlag trafia. On nie komentuje tego, co si´ dzieje na boisku, on wszystkich poucza. Kto on jest? Kto nie gra∏ w pi∏k´, nie powinien wypowiadaç si´ na temat pi∏ki. Dlatego dzi´kuj´ Francuzom, ˝e nie potrzebowa∏em p∏aciç Solorzowi i nie by∏em zmuszony s∏uchaç krzyków Szpakowskiego i jego absurdalnych pouczeƒ. A co najgorsze, Szpakowski jest zagorza∏ym kibicem Legii i ten swój fanatyzm przekazuje ca∏ej Polsce. Szcz´Êcie, ˝e mamy Canal Plus. KTO PO JERZYM ENGELU? Canal Plus sprzeda∏ 700 tys. kart abonamentu do kwietnia 2002 r. – podaje radio Zet. Czyli 700 tysi´cy p∏aci miesi´cznie abonament 39 z∏, czyli jest to 27,3 mln z∏. Je˝eli pomno˝ymy przez 12 miesi´cy, to mamy 327,6 mln z∏otych. Zbigniew Boniek sprzeda∏ Lig´ Francuzom za 200 mln dolarów, jest to ca 400 mln z∏ na okres 5 lat. Czyli rocznie PZPN ma 80 mln z∏. Jak sà te pieniàdze dzielone? Wiemy, ˝e ka˝da dru˝yna ligowa dostaje 4 mln z∏. Mamy 16 dru˝yn, ka˝da dostaje 4 mln z∏, czyli wynosi to razem ZAROBILI WSZYSCY - I LEGIA WARSZAWA, I RKS RADOMSKO Ile z∏otówek zarobi∏y, dzi´ki korporacji telewizyjnej Canal Plus, nasze pierwszoligowe kluby od 31 lipca 2001 do 25 maja 2002 roku. W nawiasach: pierwsza pozycja obejmuje p∏atnoÊci za sezon 2000/2001, druga wysokoÊç nagród za zaj´cie pozycji w minionym sezonie: 1. Legia Warszawa 2. Wis∏a Kraków 3. Amica Wronki 4. Polonia Warszawa 5. Odra Wodzis∏aw Âl. 6. Pogoƒ Szczecin 7. GKS Katowice 8. Ruch Chorzów 9. Zag∏´bie Lubin 10. Górnik Zabrze 11. Widzew ¸ód˝ 12. Groclin Grodzisk 13. KSZO Ostrowiec 14. Âlàsk Wroc∏aw 15. Stomil Olsztyn 16. RKS Radomsko 5 600 000 4 900 000 4 300 000 4 100 000 3 800 000 3 800 000 3 700 000 3 600 000 3 400 000 3 100 000 3 100 000 3 000 000 2 700 000 2 600 000 2 600 000 2 400 000 (3 200 000 (3 400 000 (3 000 000 (3 200 000 (3 000 000 (3 200 000 (3 000 000 (3 000 000 (3 000 000 (2 600 000 (2 600 000 (2 600 000 (2 400 000 (2 600 000 (2 600 000 (2 400 000 + 2 400 000) + 1 500 000) + 1 300 000) + 900 000) + 800 000) + 600 000) + 700 000) + 600 000) + 400 000) + 500 000) + 500 000) + 400 000) + 300 000) + 0) + 0) + 0) Dzi´kuj´ Listkiewiczowi Engel po wygraniu eliminacji, powiedzia∏, ˝e reprezentacja jest ustabilizowana. Ka˝dy mecz przed mistrzostwami, to nowe eksperymenty, a gra reprezentacji w tych meczach by∏a skandaliczna. Wraz z ˚mudà znienawidzili Wichniarka i Kosowskiego. Na konferencjach biadoli∏, ˝e selekcj´ przeprowadzi∏ wzorcowo i Polska nie ma lepszych zawodników od tych których powo∏a∏. Dla Engela najwa˝niejsze by∏y interesy, napisa∏ nawet ksià˝k´, jakim jest wielkim fachowcem. A˝ przyszed∏ mecz z Koreà, gdzie si´ zb∏aêni∏. A Dudek w bramce zachowywa∏ si´ jak nowicjusz. Winna by∏a nowa pi∏ka. Po tej kl´sce myÊla∏em, ˝e trener wyciàgnie wnioski i ustawi dobrze taktycznie dru˝yn´ na Portugali´. A on jak Kwoty za sezon 2002/2003 zostanà ustalone najprawdopodobniej 12 lipca. Przeglàd Sportowy nr 156 (13 295) www.nasza-wielkopolska.pl 30 MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN demoralizacji. Starsi zawodnicy wymusili, ˝eby przyjecha∏y do nich ˝ony – to te˝ jest demoralizacja. Ka˝dy trener ustala taktyk´ na mecz. Wiadomo by∏o, ˝e gramy z Koreà i to pierwszy mecz. Co najgorsze, t∏um kibiców b´dzie za Koreà. Ju˝ sprawdzian z pierwszoligowà dru˝ynà koreaƒskà pokaza∏, ˝e jesteÊmy s∏abi. Mo˝na powiedzieç, ˝e szcz´Êliwie ten mecz wygraliÊmy. Moja taktyka na ten mecz, to gra defensywna a jak sytuacja umo˝liwi, to kontratak. A my gramy jak równy z równym, odkrywamy si´ i mecz na w∏asne ˝yczenie przegrywamy. Engel koreaƒskiej dru˝yny nie zna∏, a opowiada∏, ˝e Korea jest rozpracowana i mecz wygramy. Po przegranej z Koreà, wniosek by∏ jeden, graç defensywnie z Portugalià, bo remis jeszcze daje nam szanse awansu. Je˝eli zaatakujemy, to odkryjemy si´ i to b´dzie nasz koniec. I tak si´ sta∏o. Pytam si´, gdzie by∏ trener? Po tych meczach by∏em pewny, ˝e misja Engela si´ skoƒczy∏a. Kompromitujàco zmarnowa∏ te mistrzostwa i oÊmieszy∏ Polsk´ w Êwiecie. Ludwik Ratajczak szaleniec, zaatakowa∏ Portugali´, gdzie by∏o wiadomo, ˝e atak pozycyjny jest najs∏abszà stronà reprezentacji. Skoƒczy∏o si´ to kl´skà. Krytyka prasy by∏a bezwzgl´dna i na Engelu nie zostawiono suchej nitki. Dziennikarze ustalili sk∏ad na ostatni mecz z USA i dzi´ki nim ten mecz wygraliÊmy. Po tym meczu gruby balon Engela p´k∏, powietrze usz∏o i okaza∏o si´, ˝e nie umia∏ opracowaç taktyki na mecze mistrzostw. Dlatego Listkiewicz podjà∏ jedynà s∏usznà decyzj´ – dymisja Engela. TAKTYKA Rozegra∏em w ˝yciu ponad 300 meczy, a ˝e to by∏o tak dawno, nie warto wspominaç tego okresu. Co mnie nauczono, ˝e palenie papierosów i picie alkoholu szkodzi. A˝eby si´ przekonaç, trener kaza∏ mi iÊç na zabaw´ i piç wódk´. Spa∏em do 10 godziny, mecz by∏ o godz. 16. Po prostu by∏em najs∏abszym zawodnikiem, prosi∏em go, ˝eby mnie zmieni∏, a on kaza∏ mi graç do koƒca. To by∏a nauczka na ca∏e ˝ycie. Uwa˝a∏, ˝e seks nale˝y przed wa˝nymi meczami ograniczyç, bo on te˝ odbiera si∏y. A Engel mówi∏, ˝e piwko nie szkodzi, seks te˝, a to jest poczàtek Wielka nadzieja reprezentacji Polski na mistrzostwa Europy: E m m a nuel Olisadebe fot. L.R. szko∏y w swoim kraju, gdzie m∏odzi ludzie grajà, uczà si´ i zapoznajà z j´zykami obcymi. Nigdy nie wiedzà jaki kraj ich kupi. “Oli” przyjecha∏ do Polski, do kraju gdzie na co dzieƒ przypomina si´, ˝e czarnych nie potrzebujemy, ale zwyci´stwa reprezentacji uspokoi∏o polskich rasistów. Skoƒczy∏y si´ mistrzostwa Afryki, mistrzem zosta∏ Kamerun. Zawodnicy z Kamerunu grajà w lidze angielskiej, niemieckiej, a Senegal, który walczy∏ w finale jest w ca∏oÊci zwiàzany z ligà francuskà, przecie˝ Senegal to by∏a kolonia francuska. Dla ka˝dego pi∏karza z Afryki, Europa to raj i ka˝dy chce tam pojechaç i graç. Senegal w Korei by∏ sensacjà, pokona∏ Francj´. Je˝eli w Afryce powstanà liczne szko∏y dla m∏odych pi∏karzy, to dojdzie do takiej sytuacji, ˝e czarni ch∏opcy zdominujà europejskie dru˝yny. To ju˝ dziÊ widaç. Je˝eli Europa chce dorównaç Afryce, musi te˝ stworzyç szko∏y dla m∏odych, zdolnych pi∏karzy; robi to Êwietnie Holandia. Mistrzostwo osiàgajà ci, którzy grajà w pi∏k´ ka˝dego dnia i to kilka godzin. Kto powinien pojechaç dodatkowo na mistrzostwa Êwiata wed∏ug naszej redakcji? My uwa˝amy, ˝e z napastników powinni pojechaç: ˚urawski i Wichniarek. Obydwaj zawodnicy majà Êwietnà technik´, ale co najwa˝niejsze nie odnoszà kontuzji. Sà napastnikami, i najlepszymi strzelcami. Wichniarek to wielki talent, wyglàda na zawodnika drobnego, ale jego nogi sà diabelnie silne, mimo ˝e go w drugiej lidze niemieckiej niemi∏osiernie kopià, nie odnosi kontuzji. Je˝eli Dudek b´dzie mia∏ kontuzj´, to tak naprawd´ nie mamy drugiego bramkarza. Szkoda, ˝e trener Engel nie da∏ szansy Turajskiemu. Ten wysoki, silny ch∏opak na przedpolu budzi strach wÊród napastników, a broniç te˝ umie. Odkryciem ostatniej chwili jest Smolarek, jego technika i szybkoÊç, dok∏adnoÊç w podaniach budzi podziw. My uwa˝amy, ˝e w∏aÊnie ci zawodnicy b´dà si∏à naszej reprezentacji na mistrzostwach Europy, dlatego warto na nich postawiç. Czarni ch∏opcy z Afryki w pi∏k´ grajà Êwietnie, ale ˝eby lepiej ˝yç, trzeba wyjechaç do Europy. Sà samotni, nie znajà j´zyka i przyjmowani sà ró˝nie. Wielu pi∏karzy czarnych mimo wspania∏ego talentu szybko poprzez wielkie pieniàdze do upadku si´ doprowadzi∏o. “Oli” mo˝e dzi´kowaç Polonii, która bardzo umiej´tnie go prowadzi∏a, a sprzedanie go do Grecji by∏o b∏´dem. Szkoda, ˝e nie trafi∏ do Niemiec. Czy te˝ do Anglii, bo j´zyk angielski zna najlepiej. DziÊ Êwietni pi∏karze z Afryki, jak zarobià pieniàdze, tworzà Józef Pieczonka Tekst napisany przed mistrzostwami 31 Ogrobud fot. L.R. NIEZAWODNA FIRMA OGROBUD Micha∏ Klausa, dyrektor Ogrobudu system korzeniowy i drzewo b´dzie musia∏o zu˝yç mnóstwo energii na jego odbudow´. A przecie˝ ono w∏aÊnie zaczyna rosnàç, wypuszczaç liÊcie, jest w fazie najsilniejszego rozwoju. Gazeta Wyborcza 8 kwietnia 2002 pisze: Kasztanowce wypuÊci∏y ju˝ liÊcie. Czy nie jest za póêno na ich przesadzenie? - Istnieje wi´c niebezpieczeƒstwo, ˝e drzewa si´ nie przyjmà? Rados∏aw Nowicki, mieszkajàcy na ul. Strzeleckiej – „Dobrze, ˝e drzewa przesadzili, a nie wycinali. Szkoda jednak, ˝e zrobili to dopiero teraz na wiosn´, jak zacz´∏y si´ rozwijaç” – Czy one prze˝yjà tà operacj´? - Trudno powiedzieç. Rozumiem, ze firma, która podj´∏a si´ tego zadania, zna si´ na rzeczy i bierze za drzewa odpowiedzialnoÊç. Dla kasztanowców by∏oby jednak lepiej, gdyby zosta∏y przesadzone jesienià lub najpóêniej kilka tygodni temu, wczesnà wiosnà, a nie w kwietniu. SpecjaliÊci Rozmowa o przesadzaniu drzew RYZYKO JEST DU˚E W sobot´ siedem kasztanowców z ulicy Strzeleckiej w Poznaniu przesadzono na pobliski skwerek. O szansach na to, ˝e drzewa si´ przyjmà, rozmawiamy z Jackiem Zatorskim, pracownikiem Ogrodu Dendrologicznego Akademii Rolniczej w Poznaniu. - Firma przesadzajàca kasztanowce przyci´∏a im korony i system korzeniowy, zastosowa∏a specjalne preparaty. Nie dopuszcza ewentualnoÊci, ˝e tym drzewom mo˝e coÊ si´ staç. - Zawsze przy przesadzaniu drzew redukuje si´ koron´, ˝eby zachowaç- równowag´ w gospodarce wodà miedzy systemem korzeniowym a liÊçmi. - EWA NOWACZYK: Poczàtek kwietnia to odpowiednia pora na przesadzenie drzew? - Ile te kasztanowce maja lat? - Jacek Zatorski: Wydaje mi si´, ˝e jesieƒ by∏aby lepszà porà, bo przez zim´ roÊliny zdà˝y∏yby si´ zregenerowaç. Teraz ruszy∏ ju˝ okres wegetacji, wi´c na regeneracj´ nie majà czasu. Przy przesadzaniu zosta∏ przecie˝ uszkodzony www.nasza-wielkopolska.pl - Mi´dzy 40 a 50. Przesadzanie tak starych drzew, gdy rozpoczà∏ si´ okres wegetacji, to bardzo du˝e ryzyko. Ja bym si´ tego nie podjà∏. Rozmawia∏a Ewa Nowaczyk 32 MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN Politycy drzew nie przewidzieli losu NIE WIEDZIA¸ NIKT Czy do Nowego Roku 2003 przetrwajà kasztanowce na skrzy˝owaniu ulic Strzeleckiej i Królowej Jadwigi? - zapytaliÊmy na poczàtku tego roku pi´ciu poznaƒskich polityków. By∏o to jedno z pytaƒ, na które odpowiadali w ramach zabawy „Gazety” „ProROK 2002” (rozstrzygni´cie konkursu nastàpi w Nowy Rok 2003). Oto jakie odpowiedzi zebraliÊmy: MARCIN LIBICKI, POSE¸ PiS: – - Mam nadziej´, ˝e kasztanowce si´ utrzymajà PAWE¸ KLEPKA, WICEPREZYDENT POZNANIA: - Mam nadziej´, ˝e nie. WALDY DZIKOWSKI, POSE¸ PO: - - Dobrze by by∏o, gdyby przetrwa∏y. Nie znam odpowiedzi na to pytanie. W¸ODZIMIERZ ¸¢CKI. SENATOR SLD: - Nie MAREK ZIELI¡SKI, PRZEWODNICZÑCY POZNA¡SKIEJ UW: - MyÊl´, ˝e przetrwajà, bo w tej sprawie jest spór w Zarzàdzie Miasta i decyzja nie zapadnie. fot. L.R. Jak widaç, ˝aden z naszych proroków nie przewidzia∏ mo˝liwoÊci przesadzania kasztanowców. Nie oznacza to jednak, ˝e wszyscy si´ pomylili. Choç przesadzonym kasztanowcom ˝yczymy jak najlepiej, nie wiadomo, czy tak naprawd´ przetrwajà ten rok. Oby wiceprezydent i senator nie mieli racji! Dàb rogaliƒski Ja w ˝yciu przesadzi∏em tysiàce drzew. Moja szkó∏ka ma drzewa trzyletnie, pi´cioletnie, dziesi´cio- i pi´tnastoletnie. U mnie wybierasz dorodne drzewo, ja je przewo˝´ i we wskazanym miejscu sadz´. Czyli ja mam wiedz´ i ogromne doÊwiadczenie, a co mo˝e powiedzieç naukowiec, który nigdy jednego du˝ego drzewa nie przesadza∏. Ojciec Micha∏a Klausy udziela wywiadu Jan Klausa, w∏aÊciciel Firmy Ogrobud, powiedzia∏ mi: - Ja przesadzam drzewa od kilkunastu lat nie tylko w Polsce, ale te˝ w Europie. Te drzewa przy ul. Strzeleckiej, to sà ma∏e drzewa. Ja przesadzam wysokie drzewa i stare drzewa. Zarzàd Miasta w Poznaniu mnie zna, bo budowa∏em w Poznaniu parki i przesadza∏em wielkie drzewa na Targach Poznaƒskich i one dziÊ Êwietnie si´ majà. Amerykanie mówià, studia to teoria, doÊwiadczenie zdobywasz w procesie dzia∏ania. Przyk∏ad lekarze: im wi´cej zrobili operacji tym sà lepsi. Do Kórnika przyjechali liczni profesorowie, ˝eby leczyç i ratowaç D´by Rogaliƒskie, bo one sà naprawd´ chore. Kto w Polsce daje gwarancj´ dwuletnià, ˝e drzewo b´dzie ˝yç. Ja jà daj´, bo to co robi´ musi byç dobre. Te kasztanowce dopiero teraz od˝yjà, bo przy kraw´˝niku by∏y nara˝one na sól i ca∏à drogowà chemi´. By∏em zaskoczony, ˝e na temat drzew wypowiadajà si´ politycy. Czy widzia∏eÊ polityka, ˝eby umia∏ naprawiç auto, telewizor, telefon komórkowy. On ma zajmowaç si´ politykà, drzewa niech zostawi specjalistom. Na zachodzie, gdy buduje si´ autostrad´, a przechodzi ona przez obszar dorodnych drzew, to si´ je przesadza, bo naprawd´ szkoda ich wycinaç. Ostatnie dziesi´ç lat to wielka zmiana w myÊleniu Polaków, dziÊ dbajàcych o drzewa. Budowaç drogi trzeba, a drzewa mo˝na przesadzaç. Dyskutowali d∏ugo, ale ja w koƒcu zaproponowa∏em napisanie recepty; co ja mam zrobiç a˝eby uratowaç te d´by. Gdy recepta powsta∏a, nie by∏o ch´tnych do jej podpisania. Notowa∏ Józef Pieczonka 33 Nowoczesne miasto NOWOCZESNE MIASTO Czy nowe w∏adze Poznania prze∏amià, istniejàcy od kilku lat, zastój w rozwoju miasta? kowych. Bez banków centralnych w Poznaniu nie b´dzie rozwoju i to ju˝ widaç. Za ten stan odpowiedzialny jest obecny zarzàd Poznania. W Poznaniu nie buduje si´ centrów posiadajàcych infrastruktur´ telekomunikacyjnà. Tu istnieje zupe∏ny zastój. Powa˝nie trzeba przeanalizowaç czy mamy zaawansowane technologie produktów, które mogà konkurowaç w Êwiecie. Poznaƒ przez swoje po∏o˝enie powinien spe∏niaç funkcje w´z∏a mi´dzynarodowej komunikacji. Ale tak nie jest, nie ma autostrad na pó∏nocy i po∏udniu - tu jest Wroc∏awKatowice. Bez po∏àczeƒ lotniczych Poznania z ca∏ym Êwiatem o rozwoju nie ma co marzyç. DziÊ obowiàzuje system bolszewicki, tylko my - Warszawa, a reszta miast niech ginie. Nowoczesne miasto musi byç dobrze zorganizowane. Samorzàd dzia∏a w dzielnicach i on prowadzi ca∏à gospodark´ komunalnà, do tego ma samorzàdy osiedlowe. Ca∏e spo∏eczeƒstwo jest wciàgni´te w ˝ycie miasta. Taki statut miasta metropolitarnego opracowaliÊmy i wykorzysta∏a go Warszawa. Ka˝de wielkie miasto na Zachodzie ma samorzàd w dzielnicach. A samorzàd miejski tworzy i realizuje strategi´ rozwoju miasta godnà przysz∏oÊci. Obecne partie polityczne nie majà wizji rozwoju Poznania, one sà sterowane przez nieudolne centrale w Warszawie. Poznaniacy, musicie wiedzieç: „Cudu nad Wartà nie b´dzie”. B´dzie nadal bieda i bezrobocie, a bardziej wykszta∏ceni Poznaniacy b´dà skazani na emigracj´. Czy uda si´ odpolityczniç w∏adze Poznania, bo to by∏aby szansa dla miasta? Redakcja Czy Poznaƒ dziÊ posiada mi´dzynarodowe powiàzania gospodarcze, doskona∏à technik´ przekazu informacji, kapita∏ów, szybkiego przep∏ywu dóbr i us∏ug? Czy Poznaƒ ma jednà z pi´ciu najwa˝niejszych funkcji rozwoju, tj.: • funkcji zarzàdzania (dowodzenia) gospodarkà, • funkcji centrów rynku finansowego, • funkcji centrów us∏ugowych dla sfer produkcji opartej na zaawansowanych technologiach, • funkcji centrów posiadajàcych infrastruktur´ telekomunikacyjnà na najwy˝szym poziomie, • funkcji w´z∏ów mi´dzynarodowej komunikacji kolejowej, autostradowej i lotniczej? DziÊ miasta metropolitarne muszà mieç mo˝liwoÊci twórcze, adaptacyjne i warunki do rozwoju Êrodowiska gospodarczego (tereny z infrastrukturà technicznà). TE WSZYSTKIE FUNKCJE TWORZÑ NOWOCZESNY ZBIÓR WARTOÂCI MIEJSKICH. Ich obecnoÊç w Poznaniu zaowocuje przyspieszeniem procesu koncentracji dobrobytu. By∏by to wyraz wzrostu znaczenia Poznania, zapewniajàcy najlepsze warunki dla rozwoju i lokalizacji, umo˝liwiajàcy wysokà stop´ ˝yciowà. A jak to wyglàda dziÊ? Nie ma funkcji zarzàdzania gospodarkà. Cegielski upada, a móg∏ produkowaç tramwaje, ale miasto kupuje tramwaje Siemensa. Nie ma banków z zarzàdami w Poznaniu, miasto z radoÊcià zezwala wynieÊç si´ centrali banku WBK do Wroc∏awia. StraciliÊmy w∏asny centralny bank i dziÊ mamy kilkadziesiàt oddzia∏ów banków warszawskich i z innych regionów Polski. Czyli nie mamy szansy byç jednym z wielu centrów ban- www.nasza-wielkopolska.pl 34 MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN CZAS REALIZACJI MARZE¡ tak˝e te, które nie sà naszymi marzeniami, te do których t´sknili lub t´sknià inni. Teraz bliscy ju˝ jesteÊmy przej´cia kontroli nie tylko nad ludzkoÊcià, ale totalnej kontroli nad pojedynczym cz∏owiekiem. Filmowe elektroniczne obro˝e nie pozwalajàce oddalaç si´ poza wyznaczonà stref´, ju˝ powoli, niezauwa˝alnie zaczynajà nam opasywaç szyje. Nie ˚yjemy wi´c w trudnych czasach. Jedni si´ marchodzi przy tym o dos∏ownoÊç. Taka obro˝a, to twià, ˝e nie majà pieni´dzy i nie widzà mo˝liwoÊci mo˝e byç zwyk∏y czujnik wszyty pod skór´, lub jako ich zdobycia. A inni si´ martwià, ˝e pieniàdze majà implant wszczepiony w mózg. Mo˝e sterowaç nai ich k∏opot polega na tym – co zrobiç, aby iloÊç goszym zachowaniem, stymulowaç reakcj´, mo˝e wytówki powi´kszyç, a ju˝ w ˝adnym razie – jej nie s∏aç sygna∏ powodujàcy zaprzestanie pracy serca, straciç. Ot, dylematy. ˚aden z nich nie jest ∏atwy do mo˝e wywo∏aç w nas orgazm na Êrodku ulicy rozwiàzania. Pozornie wydaje si´, ˝e lepiej pieni´lub podczas konferencji na temat moralnoÊci. Wydzy za du˝o ni˝ za ma∏o. Nie jestem jednak pewien, obraêcie sobie du˝y urzàd, z którego nagle znik∏y czy to prawda. Po prostu jeszcze si´ nie zdarzy∏o, wszystkie komputery, faxy i telefony. To jest nieabym mia∏ ich za du˝o. Przys∏owie jednak mówi, wyobra˝alne. Chocia˝ to tylko drobiazgi. Mogà si´ ˝e pieniàdze szcz´Êcia nie dajà – z∏oÊliwi wi´c dospe∏niç marzenia o bezbolesnym zabijaniu, albo dajà, ˝e dlatego w∏aÊnie m´˝czyêni dajà je kobiebezkr wawej walce. Ot, przy pomocy bomb Êmiertom – wi´c nie pieniàdze sà w ˝yciu najwa˝niejsze. dzàcych, albo dêwi´ków, które doprowadzà nas do ob∏´du, albo przy pomocy takich Êrodków, które Powróçmy wi´c do tego, ˝e ˝yjemy w ciekaspowodujà, ˝e b´dziemy umieraç ze Êmiechu chowych czasach. ˚yjemy w epoce, kiedy zaczynajà si´ cia˝ nikt nie opowie ani spe∏niaç marzenia i fantazje ludzi. Dopiero teraz ...kiedy zaczynajà si´ spe∏niaç ma- jednego dowcipu. Mogà widaç naocznie nieroze- rzenia i fantazje, to mogà si´ spe∏niç si´ spe∏niç tak˝e marzeo wyprodukowaniu rwalny zwiàzek pomi´dzy tak˝e te, które nie sà naszymi marze- nia takiej bakterii lub wirusa, naukà, technikà i codziennym ˝yciem cz∏owieka. niami, te do których t´sknili lub t´sk- który ju˝ nie da si´ powstrzymaç i zabije wszystTeraz nie sà to ju˝ oderwa- nià inni... kich, lub tylko ˝ó∏tych, ne od siebie byty. W czaalbo czarnych, lub tylko bia∏ych. Mogà si´ ostateczsie, kiedy mo˝emy sobie wyhodowaç ucho na nie spe∏niç marzenia o jednym wielkim buuum, zapas, kiedy sztuczne serce sta∏o si´ faktem, kiedy które rozsadzi naszà planet´ i odeÊle jà w kawa∏– gdybyÊmy tylko chcieli – mo˝emy klonowaç siekach tam, skàd przysz∏a – w niezmierzonà czeluÊç bie, albo jakàÊ ∏adnà dziewczyn´, albo wyhodowaç kosmosu. sobie inny ni˝ ucho organ, i to wed∏ug zadanych parametrów i o okreÊlonych w∏aÊciwoÊciach, w czasie Ka˝dy pewnie kiedyÊ rozmyÊla∏ o pierwszych kiedy rak jest coraz bardziej wyleczalny, a loty do ro dzi cach, o Adamie i o Ewie, wyobra˝a∏ sobie, jak odleg∏ych planet coraz bardziej realne, kiedy cz∏oto by ∏o w raju. A mo˝e warto si´ zastanowiç nad wiek chory, który mo˝e komunikowaç si´ ze Êwiatym, czy przypadkiem nie jesteÊmy ostatnimi rotem przy pomocy jednego palca jest jednoczeÊnie dzi ca mi, a nasze dzieci nie sà ostatnimi dzieçmi wybitnym uczonym, który napisa∏ wiele ksià˝ek, przed ko lej nà zag∏adà? I czy znajdzie si´ dobry Bóg, w tym czasie, w którym w∏aÊnie ˝yjemy zbli˝yliÊmy który ze chce kogoÊ z nas uratowaç i powie mu, jak si´ do granicy poznania z drzewa wiadomoÊci dozbu do waç ar k´, i w którà stron´ kosmosu warto pobrego i z∏ego. Mo˝e Bóg nie jest jeszcze naszym kole cieç? Te go nie wiemy. legà „po cudach”, ale my coraz bardziej rozumiemy te cuda, które kiedyÊ nam pokaza∏. Sami ju˝ tak˝e Wiemy tylko to, ˝e ˝yjemy w ciekawych i trudniez∏e cuda czynimy. To z jednej strony sà wspanianych czasach, w epoce, kiedy zaczynajà si´ spe∏niaç ∏e czasy. Mamy szcz´Êcie, ˝e to nam przysz∏o w nich marzenia. Mo˝e cz´Êciej powinniÊmy marzyç o rze˝yç. czach dobrych? Mo˝e jeszcze nie jest za póêno? Nie zapominajmy jednak, ˝e kiedy zaczynajà si´ spe∏niaç marzenia i fantazje, to mogà si´ spe∏niç Henryk Szumielski – 12.01.2002 ˚yjemy w ciekawych czasach. Nawet bardzo ciekawych. Chiƒczycy takie stwierdzenie traktujà jako przekleƒstwo. Mo˝e majà racj´, bo i z naszego doÊwiadczenia wynika, ˝e im ciekawiej, tym trudniej. 35 Zwi´z∏oÊç jest siostrà talentu “Zwi´z∏oÊç jest siostrà talentu...“ byli i nie chcieli byç, jak na przyk∏ad: Nina Andrycz, Stefan Batory, Fryderyk Chopin, Gall Anonim, Gustaw Holoubek, Jan Pawe∏ II, Maksymilian Kolbe, Miko∏aj Kopernik, Tadeusz KoÊciuszko, Bogdan ¸azuka /! /, Pola Negri /! /, Czes∏aw Niemen /! /, Józef Pi∏sudski, Tadeusz Pieronek, Jerzy Popie∏uszko, J´drzej Âniadecki, Jan Twardowski, Piotr Skarga, Maria Sk∏odowska-Curie, Wis∏awa Szymborska, Jerzy Urban, Violetta Villas /! /, Lech Wa∏´sa, Stefan Wyszyƒski i Krystian Zimmerman. Towarzystwo jest wi´c niezwykle liczne i nies∏ychanie ró˝norodne - od Êwi´tych po grzeszników i nasuwa si´ pytanie, co by by∏o, gdyby ci ludzie mogli spotkaç si´ gdzieÊ na gruncie towarzyskim. Czy by∏yby to rozmowy perlàce si´ inteligencjà i dowcipem? Wydaje mi si´, ˝e na co dzieƒ nawet twórcy aforyzmów, czyli ci nastawiajàcy na myÊl siatk´ intelektu nie sypià genialnymi sformu∏owaniami z r´kawa. To ˝mudne i d∏ugie przemyÊlenia, szlifowanie diamentów by ukaza∏y si´ b∏yszczàce brylanty. Spróbuj´ zaproponowaç tutaj spotkanie naszych wielkopolskich twórców najkrótszych dzie∏. Oto co mówià o cz∏owieku: to zdanie, b´dàce oczywiÊcie aforyzmem i to dobrym, bo zawiera minimum s∏ów, ma byç tytu∏em omówienia bogatej antologii maksym, powiedzeƒ i przemyÊleƒ. Czasem funkcjonowa∏y one w obiegu jako zdania zamierzone i osobne, majàce sk∏oniç do myÊlenia. Cz´sto te˝, twórcy tego wyboru odnaleêli je w dzie∏ach naszych pisarzy i wy∏uskali, próbujàc zestaw swój wzbogaciç. Dzi´ki temu mamy tu przeglàd myÊli Polaków od wieku XV do dziÊ. Na 472 stronach zebrano krótkie maksymy, które mogà nas bawiç i sk∏aniaç do zadumy, cieszyç niespodziankà, màdroÊcià czy b∏yskotliwoÊcià. Autorzy antologii: ma∏˝eƒstwo – Danuta i W∏odzimierz Mas∏owscy z Gorzowa Wielkopolskiego podj´li si´ naprawd´ benedyktyƒskiej pracy, wynajdujàc owe króciutkie per∏y przemyÊleƒ we wszystkich êród∏ach. Zajrzeli wi´c do zbiorów pojedynczych autorów, do wczeÊniejszych zbiorów i antologii, si´gn´li po sentencje rozproszone w prasie, pismach, ba przemówieniach itp. W indeksie osobowym od A do Z wymieniajà ponad 750 autorów, z których niektórzy mogà si´ poszczyciç ledwo jednym “skrzydlatym zdaniem”, a inni majà ich w dorobku kilkanaÊcie. Autorzy poprosili o napisanie s∏owa wst´pnego tak znakomitego znawc´ polszczyzny jak prof. Jan Miodek. Uwa˝a on, ˝e owe per∏y myÊli sà cz´sto jedynymi Êladami w pami´ci s∏uchaczy po wystàpieniach najwi´kszych mówców. Twierdzi te˝ prof. Miodek, i˝ aforyÊci i wytwory ich umys∏ów lokujà si´ na szczycie jego hierarchii upodobaƒ intelektualnych. Wysoka to ocena zebranych przez D. i W. Mas∏owskich osiàgni´ç polskiej aforystyki. Alfabetyczny uk∏ad od has∏a “Abecad∏o” poprzez np. “Mi∏oÊç”, “Prac´”, “W∏adz´” a˝ do “˚ywota” – pozwala si´gaç do tej antologii ka˝demu, chcàcemu uchodziç za b∏yskotliwego mówc´, kaznodziej´ czy kandydata na urzàd. Tak wi´c sam sposób u∏o˝enia tej masy wokó∏ pól znaczeniowych ocenia prof. Miodek bardzo pozytywnie. Nas mogà cieszyç w tym pokaênym zbiorze bogato reprezentowane przemyÊlenia wielkopolskich autorów, takich jak: Klemens Janicki, Lech Konopiƒski, Julian Miko∏ajczak, Ryszard Podlewski czy W∏odzimierz Scis∏owski lub Jerzy Waldorff. Do spisu autorów dotarli tak˝e twórcy, którzy nigdy aforystami sensu stricte nie www.nasza-wielkopolska.pl Jerzy Waldorff: “Zas∏ugi i b∏´dy cz∏owieka wa˝yç trzeba na dwóch osobnych szalach, nie przekreÊlajàc zas∏ug z powodu b∏´dów”. W∏odzimierz Âcis∏owski: “Ka˝dy ma prawo do szcz´Êcia, ale nie ka˝dy ma szcz´Êcie do prawa”. Klemens Janicki: “Nikt nie przypad∏ wszystkim do gustu”. Julian Miko∏ajczak: “DoÊwiadczenie zdobywamy po to, aby wiedzieç, kiedy pope∏niamy te same b∏´dy”. Lech Konopiƒski: “T´gie g∏owy mieszczà si´ zwykle na lichych posturach”. Ryszard Podlewski: “Sà ludzie, którzy sami potrafià nadàç balon s∏awy, unoszàcy ich w gór´”. Nasi wielkopolscy aforyÊci bacznie przyglàdajà si´ wi´c tej “koronie stworzenia – cz∏owiekowi”. Tom, który w∏aÊnie ukaza∏ si´ w ksi´garniach, to lektura naprawd´ interesujàca, dla ka˝dego, kto lubi si´ czasem zastanowiç nad ˝yciem, jego sensem i bezsensem. “AFORYZMY POLSKIE” – Z¸OTA SERIA – AUREA Danuta i W∏odzimierz Mas∏owscy. Wydawnictwo “ANTYK” – K´ty 2001 – Marek Drzewiecki. Str. 496 Czytelnik Jacek Nowicki 36