Pobierz artykuł - Prace Kulturoznawcze

Transkrypt

Pobierz artykuł - Prace Kulturoznawcze
Acta
Universitatis
Wratislaviensis
No 3425
Gustav Klemm
Ogólna historia kultury
ludzkości, t. 1 (fragmenty)
Prace
Kulturoznawcze
XIV/1
Wrocław 2012
Odszukanie nowego punktu widzenia
(Aufsuchung eines neues Standpunctes)
s. 21–22
Jednakże stanowisko (Ansicht) historii (politycznej) musi być widziane
jako jednostronne, ponieważ państwo nie jest najwyższym celem ludzkości,
tak samo jak nie jest nim kościół; oba są danymi przez Opatrzność środkami
do osiągnięcia wyższego celu. Chciano na przykład badać historię pojedynczego człowieka i rozpatrywano go tylko jako obywatela państwa czy będącego
w służbie państwowej (Staatsdiener), ale w ten sposób można byłoby poznać
tylko pewne strony (Richtungen) człowieka, jakie państwo w nim wywołało, podtrzymało lub stłumiło, ponieważ — moim zdaniem — nie istnieje jeszcze państwo, które pozwoliło na pełny rozwój wszystkich zdolności (Anlagen)
i skłonności. Nie mniej jednostronnie wypadłby ogląd człowieka, jeśli wzięłoby
się za punkt wyjścia tylko religię czy sztukę, naukę czy rzemiosło, życie rodzinne
czy wojnę.
Tak jak nauka przyrodnicza bada i rozpatruje szczegółowo jako części jednej
i tej samej części ziemię i występujące na niej, nad nią, w niej i przy niej — zjawiska, a mianowicie otaczającą ją atmosferę wody, góry, skorupę ziemską (Rinde),
kamienie, rośliny, zwierzęta i człowieka, tak samo historyk powinien badać, poznawać i próbować przedstawić ludzkość jako pewną całość, według wszystkich
jej rozczłonkowań (Gliederungen), według ich powstawania, rozwoju, istnienia
(Sein) i stawania się (Werden).
Prace Kulturoznawcze 14/1, 2012
© for this edition by CNS
PraKul_XIV.indd 175
2012-10-19 09:47:54
176
Gustav Klemm
Punktem widzenia, którego poszukiwałem dla siebie, nie jest więc ani polityczna działalność ludzkości w stosunku do państwa, ani też literacka, artystyczna, antykwaryczna, rzemieślnicza — lecz moje próby zmierzają do tego, by zbadać i wykazać stopniowy rozwój ludzkości od najsurowszych prapoczątków,
graniczących ze zwierzęcym bytem (Wesen), aż do ukształtowania się w organiczne ciało ludu (Volkskörper), według wszystkich jej cech (Richtungen), a więc
ze względu na obyczaje, wiedzę i zdolności, domowe i publiczne życie podczas
pokoju i wojny, religię, naukę i sztukę, w zależności od klimatu i położenia, danych przez Opatrzność (Vorsehung). Rozpatrywałem ludzkość jako indywiduum,
którego ciało ma tak samo pełne tajemnic prapoczątki jak ciało pojedynczego
człowieka, który również ma swoje dzieciństwo, swoją młodość, wiek męski, który rośnie i jest nosicielem duchowych cech (Neigungen), duchowych zarodków
(Keime) i sił, odpowiednich dla okresu rozwoju, rozkwitania i owocowania —
ale które starzejąc się, zawsze się odnawiają — aż spełni się cel, który miała przy
stwarzaniu (Erschaffung) najwyższa moc (höchste Macht).
Jest to obiektywny ogląd ludzkości w różnych, kolejno następujących po sobie, stopniach rozwoju czy jej życia — tak daleko, jak tylko jesteśmy w stanie
obserwować to naprzód (vorwärts) i wstecz (zurückwärts).
Człowiek
s. 170–177
Człowiek jest właściwym przedmiotem historii, a więc tym, co jest najważniejsze dla naszych rozważań. Zanim jednak ujmiemy go w jego ogólności
(Gesammtheit) jako lud, jako państwo, ludzkość — musimy bliżej naświetlić różne właściwości, skłonności i siły pojedynczego człowieka.
Człowiek bez względu na płeć składa się z ciała i duszy, widzialnych i niewidzialnych części (Gliedern), które — jak na to wskazują tak harmonijne przez
Stwórcę wykształcone członki — znajdują się we wzajemnym oddziaływaniu.
Chociaż zwierzęciu nie odmawia się duszy (Seele), to tylko ludzka dusza ma swoistą harmonię i zawsze zauważymy w niej szczególne siły duchowe, które przeważają nad innymi siłami.
Rozpatrując zarówno cielesne, jak i duchowe części człowieka, zaczynamy
od ciała; tu widzimy, że człowiek w porównaniu ze zwierzętami, pod każdym
względem, znajduje się w środku. Duża część zwierząt jest większa, ale znaczna też
część jest mniejsza niż człowiek; poza tym zwierzęta najczęściej nadal mają na skórze futro, włosy, szczecinę, pióra, łuski, tarcze czy pancerze, a człowiek jest nagi.
Większa część zwierząt jest stosunkowo silniejsza i mocniejsza niż człowiek:
na przykład pchła, żaba, konik polny, zając robią olbrzymie skoki, ptaki wędrowne
Prace Kulturoznawcze 14/1, 2012
© for this edition by CNS
PraKul_XIV.indd 176
2012-10-19 09:47:54
Ogólna historia kultury ludzkości, t. 1 (fragmenty)
177
w nieprzerwanych lotach i niektóre ryby przebywają duże odległości za jednym
razem; a jakie mięśnie mają niedźwiedzie i małpy! Duża część zwierząt jest zaopatrzona w szczególną broń, której brakuje człowiekowi; na przykład narwal
i mors, słoń i dzik mają swoje kły, ptaki i zwierzęta drapieżne — ostre szpony
i pazury, koń i osioł — kopyta, owce i woły — mocne rogi; a tego wszystkiego
brakuje człowiekowi. Przy tym mała część zwierząt ma wyraźne oblicze i oczy,
a jeszcze mniejsza — zręczną ręką, ale nie mają one wyprostowanej postawy
i artykułowanego języka.
Długość życia ludzkiego jest określona na 60–90 lat; tylko niektóre zwierzęta
i jak się wydaje, tylko te, które dotrwały do naszych czasów na bagnistych terenach pierwotnego świata (Urwelt), to jest nosorożce, słonie, potwory morskie
i niektóre amfibie, żyją dłużej niż człowiek, ich długości życia nie osiągają żadne
zwierzęta nowej ery.
Długość życia ludzkiego jest skracana przez różne choroby i namiętności, jeśli
nie przez gwałtowne i nagłe wypadki (Einwirkungen). We wszystkich klimatach,
tak jak na wszystkich stopniach kultury, mamy przykłady dłuższego życia ludzi.
Azara i książę Neuwied spotkali amerykańskich Indian, którzy mieli przekroczone
sto lat: u Negrów, jak też Chińczyków i ludów Północy żyją stuletni starcy. Wolter, Kant i Goethe, często chorując, przy nieprzerwanej pracy umysłowej i żyjąc
często w atmosferze przeciwnej naturze, przekroczyli osiemdziesiąty rok życia.
Człowiek w stanie dzikim, podobnie jak dzikie zwierzęta, ulega tylko niewielu
chorobom; kobiety rodzą lekko i szybko, nie potrzebując długiego połogu, mężczyźni zachowują swoją siłę, ciemne włosy, zęby aż do późnej starości; deszcz,
wiatr i zimno nie wywierają żadnego szczególnego wpływu na ich skórę.
Natomiast człowiek choruje w stanie kultury, w którym okrywa swoje ciało
odzieniem przed bezpośrednim działaniem naturalnych czynników atmosferycznych, pozostaje nocą w ciepłym łóżku, a w dzień w ogrzanych pomieszczeniach,
spożywa złożone potrawy, śpi lub pracuje w niewłaściwej porze dnia. W tym stanie człowiek rzadziej osiąga naturalną wielkość kości, odpowiednią ilość i siłę
mięśni, obfitość włosów i brody, energię nerwów (Spannkraft). Staje się on z czasem słabszy, słabiej widzi, słyszy, mówi, gubi włosy i zęby i umiera zwykle między 60. a 70. rokiem życia.
Mimo to można także oswojonego człowieka utrzymać długo jako niewierzącego, a nawet powiedzieć, że oswojony człowiek przewyższa dzikiego wytrwałością. On potrafi wytrwać we wszystkich strefach, przebywa miesiącami na morzu,
spożywa rzeczy, które dla dzikich są trucizną. A więc kulturalny człowiek (culturvirte Mensch) obserwuje siebie i uczy się wkrótce rozumieć, co jest dla niego
zbawienne, a co szkodliwe; poszukuje środków pomocniczych, które wspierałyby
jego zdrowie, jego dobre samopoczucie, uczy się zapobiegać szkodliwym wpływom, a także ich zażegnywaniu. Europejczycy w zachodnich i wschodnich Indiach często dożywają długiego wieku, podczas gdy Eskimosi i Botokudzi szybko
Prace Kulturoznawcze 14/1, 2012
© for this edition by CNS
PraKul_XIV.indd 177
2012-10-19 09:47:54
178
Gustav Klemm
umierają w Europie. Tak samo tygrysy na Kamczatce i renifery w Niemczech
giną, podczas gdy europejski pies znosi wszystkie klimaty.
Już starożytni1 zwrócili uwagę, że przez kulturę ciało człowieka staje się
mniejsze i że praojcowie byli znacznie więksi. Jednakże przeczą temu obserwacje
podróżników, poczynione w Ameryce i na Morzu Południowym w XV wieku2.
Człowiek ma wyprostowaną postawę, do czego specjalnie są przystosowane
miednica i jego stopy; ma szeroką pierś i wystające barki, przy których znajdują się zwisające ręce, niesłużące do chodzenia. Przy rękach znajdują się dłonie z palcami, w których umieszczone są zakończenia nerwów i zmysł dotyku.
Głowa człowieka jest wyprostowana, czoło wypukłe, duże oczy, wystający nos
i podbródek, a ten ostatni inaczej ukształtowany niż u zwierząt. Przez wyprostowaną postawę człowiek jest o wiele większy niż wiele dużych zwierząt, jak byk,
niedźwiedź, lew itp., które jeśli także prosto chodziłyby, byłyby znacznie większe
niż człowiek. Tylko słoń, wielbłąd, żyrafa i niektóre gatunki koni przewyższają
rzeczywiście człowieka. Przez swoją wyprostowaną postawę człowiek wydaje się
większy od zwierząt, niż rzeczywiście jest.
Człowiek jest według tego całkiem samodzielnym — różniącym się zasadniczo od zwierząt — istnieniem (Geschöpf) i zawsze to udowadnia, przeciwstawiając się także najpotężniejszym zwierzętom, nawet na najwyższych stopniach
kultury. Tylko zniechęcenie wywołane społecznymi stosunkami, niewolą, paradoksami hiperkultury (Hypercultur) i na wpół zrozumiałym pojmowaniem (Einsicht) natury mogą stawiać człowieka na równi ze zwierzęciem.
Stopy i uda ma człowiek całkiem swoiste i żaden gatunek zwierząt mu w tym
nie dorównuje, nawet żaden z najbliżej niego stojących gatunków małp; żaden nie
ma takich łydek i krótkich palców. Nogi doskonale służą człowiekowi do stania,
biegania, skakania i jeżdżenia konno. Wprawdzie orangutan ma podobne do ludzkich organy leżące obok siebie w brzuchu i piersi, tylko że jego stopy tak jak place
są niewspółmiernie dłuższe, a piszczele i uda znacznie krótsze niż u człowieka.
Prawidłowe (eigentliche) ciało, brzuch, pierś człowieka mają jeszcze wiele podobieństw ze zwierzętami, dotyczy to także jego wewnętrznych organów, szcze1
Cuncto mortalium generi minorem in dies fieri propemodum observatur, rarosque patribus
proceriores, consumente ubertatem seminum exustione, in cuius nunc vergat aevum. In Creta terrae
motu rupto monte inventum est corpus stans 46 cubitorum. – Orestis corpus oraculi jussu refossum
7 cubitorum fuissse monumentis creditur. Jam vero ante annos prope mille vates ille Homerus non
cessarit minora corpora mortalinum quam prisca conqueri. — Procerissimum hominum aetas nostra D. Claudio principe Gabaram nomine ex Arabia advectum 9 pedum et totidem unciarum vidit,
Plinius H. N. VII. 16.
2 Wydobyte z germańskich grobów i złożone szkielety pokazały, że w ogóle ludzie w czasach
pierwszych cesarzy rzymskich właściwie nie byli więksi od nam współczesnym (zob. mój Handbuch der germ. Alterthumskunde, s. 29.) Amerykanie nie są więksi niż Europejczycy, z wyjątkiem
Patagończyków; podobnie ludzie Bliskiego Wschodu w ogóle są średniego wzrostu. Najwyższymi
ludźmi są Germanie środkowej i północnej Europy.
Prace Kulturoznawcze 14/1, 2012
© for this edition by CNS
PraKul_XIV.indd 178
2012-10-19 09:47:54
Ogólna historia kultury ludzkości, t. 1 (fragmenty)
179
gólnie z takimi gatunkami zwierząt, jak świnia, małpa, niedźwiedź. Specyficzne
są natomiast w człowieku odstające ramiona, które nie są w pełni wykształcone
u żadnego zwierzęcia. Ręce są istotnie u człowieka o wiele krótsze niż u mających
je zwierząt i służą tylko do chwytania, a nie od chodzenia. Ręce z paznokciami
są doskonałym narzędziem człowieka; służą do przybliżenia rzeczy w świecie
zewnętrznym, dotykania ich i prostowania wiadomości o nich; ręką dostarcza
człowiek pożywienia do swoich ust, inaczej niż u większości zwierząt, które bezpośrednio, bez posługiwania się rękoma, zbierają za pomocą zębów źdźbła z ziemi lub pnia. Za pomocą rąk obejmuje człowiek w końcu kij, maczugę czy dzidę,
czym nie tylko walczy z wrogiem, ale też go zabija. Zwierzę ma swoją broń bezpośrednio przy swoim ciele, natomiast człowiek musi najpierw poszukać swojej
broni. Rękami wykonuje on w końcu prace, które ptak czyni za pomocą dzioba,
słoń — trąby.
Najbardziej doskonałą częścią ludzkiego ciała jest jednak g ł o w a. Człowiek
stoi wyżej niż zwierzęta, ponieważ ma stosunkowo duży mózg, który zdolny
jest do najwyższego wykształcenia (Ausbildung). Przy głowie leżą najważniejsze
organy, służące do ujmowania świata zewnętrznego, do informowania o nim człowieka. Ludzka para oczu służy nie tylko do oglądu zewnętrznych przedmiotów,
ale też do obwieszczania o wewnętrznych stanach człowieka. Oczy są najważniejszym zwierciadłem duszy i z tego względu najmniej są posłuszne mocy człowieka
i najmniej zdolne do udawania. Dlatego mówi się, że człowiek ma dobre, wierne, fałszywe, złośliwe oczy. Mieszkańcy wysp Morza Południowego przypisują
oczom dużą moc czarodziejską; Neapolitańczycy wierzą jeszcze do dzisiejszego
dnia, że posępne spojrzenie (mal occhio) pewnym ludziom przynosi szczęście,
innym — duże szkody, już Rzymianie obawiali się obliquus oculus i urentes oculi,
a Niemcy w przeszłości próbowali uchronić siebie i bliskich przed złymi spojrzeniami czarownic (J. Grimm, Deutsche Mythologie, s. 624 i n.).
Również rasa ludzka jest wyższa niż zwierzęca. Rasa Bosjesmanów jest wprawdzie tak płaska i niska, że może sobie nożem uciąć kąsek przed swymi ustami,
a mimo to rasa ta o wiele przewyższa orangutany, które mają o wiele bardziej
wystające części pyska, nie mając jednak żadnego podbródka i nie odczuwając
potrzeby własnych warg. Te części głowy nie służą bezpośrednio do tego, aby
przedstawiać duszy przedmioty świata zewnętrznego, lecz oznajmiają mu, jakie
zjawiska wywarły na nich wrażenie, w których udział miała dusza.
Tak samo szczęki i czoło są wiernym odbiciem kolejnych stanów duchowych,
tego jak one po sobie następują, jak też rządzącego człowiekiem nastroju; jak
poznajemy mężczyznę myślącego, bogatego w doświadczenia po pomarszczonym, wydatnym czole oraz bladawych ustach, tak radosną, cieszącą się chwilą
niedoświadczoną młodzież po czerwonych ustach i gładszym czole.
Uszy są sługami tego samego zmysłu, który człowiekowi dostarcza informacji
o tym, co porusza się głośno w oddali; uchwytują one dźwięk, tak jak oczy —
Prace Kulturoznawcze 14/1, 2012
© for this edition by CNS
PraKul_XIV.indd 179
2012-10-19 09:47:54
180
Gustav Klemm
światło i nos — zapachy, skóra jest narzędziem czucia, za pomocą którego można
odczuć ciepło i zimno, suchość i wilgoć, twardość i miękkość.
Wszystkie te zmysły ma człowiek takie same jak zwierzęta; są one pierwotne u człowieka, a także wnikliwe i doskonałe jak u zwierząt. Amerykański dziki
rozpoznaje swoimi oczyma zarówno ciemności puszczy, jak i najsłabsze ślady
zwierząt. Mongoł na stepie widzi z daleka unoszącą się parę ukrytych w ziemi
skarbów wodnych, słyszy z niesamowitej odległości dzięki temu, że może pokonywać je na koniu; dziki wywąchuje swojego nieprzyjaciela. Kultura, która
pokrywa ludzką skórę szczelnie ubraniem, stępia narządy powonienia przez różnorodne środki pobudzające, oczy przez czytanie przy świetle drobnego druku
i szycie bielizny, a uszy przyzwyczaja do sztucznych tonów, osłabia organy zmysłów i przytępia czy kształtuje jednostronnie, jedne kosztem innych.
Czoło jest widzialną częścią człowieka, a d u s z a — niewidzialną, ale wspólnie dają żywego człowieka.
Dusza nie trzyma się tak jak zmysły tylko jednego czy kilku miejsc ludzkiego
ciała, lecz jest jak zmysł uczucia, który przenika ciało ze wszystkich stron. Wydaje się, że jest związana przede wszystkim z nerwami i krwią, dlatego też człowiek, którego główne pasmo nerwowe kręgosłupa zostanie uszkodzone czy tętnica, czy główny bieg krwi przecięty, przestaje żyć. Zwierzęta także mają duszę,
ponieważ bez niej nie mogłyby żyć; ale tak jak człowiek ma najdoskonalsze ciało,
tak też ma najdoskonalszą duszę. Dostrzegamy ją dopiero wtedy, gdy rozpatrujemy bliżej wypowiedzi człowieka, jeśli obserwujemy jego skłonności, antypatie,
czyny i popędy (Triebe).
Ludzka dusza ujmuje zewnętrznymi zmysłami cechy świata i zestawia je w jeden obraz; nazywa się to wyobraźnią. Jest to pasywna władza duszy, wspólna,
w większym czy mniejszym stopniu, człowiekowi i zwierzęciu. Zauważamy to zarówno u wołów, jak i u starców, którym stępione zmysły utrudniają pojmowanie.
Skoro dusza w ten sposób zetknęła się ze światem zewnętrznym — staje się
jak staw, do którego wrzucono kamień — wzrusza się i zaczyna rozważać, co trzeba czynić w kontakcie z obcym przedmiotem. Porównuje ona przede wszystkim
swój stan z zewnętrzną rzeczą i osądza, po czym następuje ujawnienie tego w czynie lub w mowie. Taki jest u wołu okrzyk strachu czy radości, u dorosłych ludzi
— okrzyk czy mimowolny ruch ramieniem, wzdrygnięcie się ciała przy niespodzianych zdarzeniach (Űberneschungen).
Dusza ma właściwość, że raz otrzymane wrażenia także dłuższy czas może
zachowywać; może je sobie znowu przypominać. Siła, nazywana pamięcią,
jest podstawą rozwijającej się kultury (der fortschreitenden Cultur) ludzkiego ducha, jest jej pożywieniem, pomięć dostarcza duchowi ludzkiemu doświadczenia,
na podstawie których dusza tworzy i buduje swoje sądy, określa swój sposób postępowania. Doświadczenie to daje człowiekowi wtedy zbiór przykładów, z których tworzy on bezustannie wiedzę, a ta mu pokazuje w następnych przypadkach,
Prace Kulturoznawcze 14/1, 2012
© for this edition by CNS
PraKul_XIV.indd 180
2012-10-19 09:47:55
Ogólna historia kultury ludzkości, t. 1 (fragmenty)
181
jak znaleźć wcześniej początek, bieg i koniec zjawisk, uczy go, co ma i co powinien czynić. To bogactwo doświadczenia chroni go przed pomyłkami, daje mu
rozsądek, napawa go odwagą, umacnia i zachęca jego siłę i wiedzie do wszelkich
cnót. Doświadczenie kształtuje dzikich myśliwych i rybaków, uczy wykrywać zalety, podstępy, sztuczki i siłę polujących przeciwników, rozpoznawać pomyślny
czas i dogodne miejsce. Doświadczenie jest niezbędnym skarbem zarówno nomady, jak i rolnika, żeglarza, wojownika, poety, jak też myśliciela.
Dlatego też człowiek dąży we wszystkich strefach i na wszystkich stopniach
kultury do tego, aby zbierać doświadczenia, aby zarówno swej duszy, jak i ciała,
jednym słowem siebie samego, nie zaskakiwać z nieznanymi zjawiskami, aby
utrzymać swój spokój duchowy, który pojawia się jako najwyższe szczęście,
i dla dzikiego, i mędrca, gdyż doświadczenie jest też zdrowiem duszy. Jak długo
człowiek jest w stanie przeciwstawić zewnętrznym wrażeniom skarb swojego doświadczenia, tak długo pozostanie on niezwyciężony.
Dlatego też doświadczenie jest zawsze traktowane przez człowieka jako wielki
skarb i wszystkie języki zawierają sentencje chwalące doświadczenia w niezliczonych przysłowiach, począwszy od greckiego γνῶθισεαυτόν3 aż do niemieckiego
„Doświadczenie czyni człowieka mistrzem”.
Doświadczenie człowieka jest nieograniczone i obejmuje wszystkie zjawiska,
które poza nim i w nim występują; człowiek ma środki do powiększania i utrwalania swego doświadczenia, ale też do dzielenia go, przekazywania i rozprzestrzeniania między wszystkie istoty ziemi. Tym środkiem są m o w a i j ę z y k,
ojciec uczy syna, syn wnuka, tego, co doświadczył i co mu inni przekazali. Przez
to doświadczenie musi stopniowo urosnąć do jednej dużej masy, jeśli proces jego
podziału nie zostanie gwałtownie przerwany przez niecodzienne zjawiska lub gdy
znikną rzeczy, na których opiera się doświadczenie.
W świecie zwierzęcym wprawdzie też zachodzi podział doświadczenia, także
tutaj ojciec i matka są nauczycielami dzieci; tylko artykułowanego języka zupełnie brakuje nawet wysoko zorganizowanym zwierzętom, ponieważ wyrażają one
tylko za pomocą dźwięków i znaków to, co u nich występuje, znajdując dobre
wyrażenie stanu chwilowego, a nie wiedzy dotyczącej przeszłości. Język zwierząt
jest natury lirycznej, a ludzi — epickiej. Jeśli obserwujemy nasze dzieci, to widzimy, że one w swoich pierwszych latach życia szybko dochodzą do tego, aby
oznajmić przez chwilowy nastrój swojej duszy czy przez ciało, głos i słowo —
ból i radość, strach, sympatie: ale jak długo trwa, zanim one nauczą się odróżniać
wczoraj od jutra, a jak zanim nauczą się mówić w czasie teraźniejszym, zanim
będą potrafiły opowiedzieć proste wydarzenie. Obserwowałem od młodych lat
żywe zwierzęta i ciągle podglądam zabawy zwierząt domowych, ale nigdy nie na-
3
„Poznaj siebie samego” — przyp. redakcji.
Prace Kulturoznawcze 14/1, 2012
© for this edition by CNS
PraKul_XIV.indd 181
2012-10-19 09:47:55
182
Gustav Klemm
trafiłem na ślad, aby suka czy kotka ze swoimi młodymi dzieliła się zdarzeniami
lub je przedstawiała.
Natomiast język ludzki jest w stanie przedstawić wydarzenia i wypadki, jednym słowem, nasze doświadczenie; on uwalnia nas od męki, zużywania sił i czasu, aby je powtarzać i samemu do niego dochodzić. Przez język wiadomości osiągają pożądaną prędkość, także dają się szybciej ujmować i to umożliwia szybszy
postęp ludzi, rodzin, ludów na drodze do wyższego wykształcenia (Bildung).
Oprócz możliwości zbierania doświadczenia człowiek przejawia też moc stosowania doświadczenia, to znaczy potrafi w n i o s k o w a ć z doświadczeń przeszłych i teraźniejszych o przyszłości. On osądza. Co pomogłoby człowiekowi całe
doświadczenie, jeśli nie byłby w stanie zastosować go do swoich potrzeb; takie
doświadczenie byłoby martwym skarbem. Ludzie, którzy posiedli tylko w nieznacznym stopniu władzę sądzenia lub w ogóle jej nie mają, mogą być porównywani, krótko mówiąc, ze zwierzętami, u których zauważa się przede wszystkim
brak władzy sądzenia, takimi jak na przykład owca, byk, gęś, osioł, brutta bestia.
Pomyłki, które człowiek spotyka na drodze swojego doświadczenia, wiodą
go do wątpliwości. Ale wątpliwość skłania do sprawdzania celowości przedsięwzięć i ich rezultatów, do czego znowu służy doświadczenie. Doświadczenie,
pomyłka, wątpliwość, sprawdzanie, potwierdzanie i obalanie twierdzeń są ujmowane w ciągłym sporze i zmianie, a ich dążeniem jest prawda, owocem zaś —
kultura.
Ludzkie popędy (Die menschliche Triebe)
s. 177–179
Człowiek ż y j e jak każda ograniczona istota, to jest rodzi się, rośnie, utrzymuje, wydaje na świat potomka, wychowuje i pozostawia mu, kiedy umiera, swoje doświadczenia, które ten przenosi dalej na własną drogę życia.
Ponieważ życie jest najbliższym i pierwszym celem człowieka, tak też instynkt życia jest najmocniejszym ze wszystkich l u d z k i c h p o p ę d ó w, z którego wszystkie inne wynikają. Ale instynkt życia przejawia się najpierw jako głód,
pragnienie, zmęczenie, uczucie ciemności i zimna, gorąca i wilgoci i pobudza
człowieka przez to do zapobiegania i obrony.
Głód i pragnienie powracają codziennie i zmuszają człowieka do poszukiwania jedzenia i picia, które on, jak długo nie jest w pełni panem swoich kończyn,
znajduje w wystarczającej ilości w piersi matki. Dorosłym ludziom wszystkie
trzy królestwa (Reiche) natury oferują wystarczającą ilość pożywienia. Im ludzie są bliżej organicznego istnienia (Wesen), tym prostsze i bardziej ograniczone
jest ich pożywienie; rośliny odżywiają się światłem i wodą, a najprostsze wodne
rośliny — tylko wodą, tak jak najprostsze zwierzęta; wyżej zorganizowane owa-
Prace Kulturoznawcze 14/1, 2012
© for this edition by CNS
PraKul_XIV.indd 182
2012-10-19 09:47:55
Ogólna historia kultury ludzkości, t. 1 (fragmenty)
183
dy, ryby, amfibie spotykamy częściowo jako roślino-, a częściowo mięsożerne.
Pożywienie ptaków jest już najróżnorodniejsze, a najbardziej — ssaków, z których najwyżej rozwinięte, takie, jak: kot, pies, małpa, spożywają także ludzkie
pożywienie, które człowiek przygotowuje, oswajając je w ten sposób.
Człowiek wskazał na wszystkie jadalne rzeczy występujące w naturze
i przygotowuje je specjalnie, częściowo po to, aby zachować je na przyszłość.
Wprawdzie niektóre zwierzęta, jak pszczoły, chomiki, borsuki, gromadzą zapasy na przyszłość, ale, według mnie, żaden gatunek zwierząt, poza pszczołami,
nie przygotowuje sobie specjalnie roślin czy mięsa, chyba że szop, zanurzając
w wodzie tylko każdy kąsek przed połknięciem. Natomiast człowiek posługuje
się powietrzem, wodą i ogniem, aby zmienić właściwości substancji odżywczych,
potem je także miesza i przez to tworzy nowe zapachy i smaki.
Człowiek dodaje do swoich potraw naturalne kwasy i sole, słodkie i gorzkie
soki roślinne, a także spożywa je częściowo suche, a częściowo sfermentowane.
Ale szczególnie przez to różni się człowiek od zwierząt, że postać i smak swoich
potraw zmienia za pomocą o g n i a.
Nie odkryto na ziemi żadnego ludu, który nie używałby ognia, i nie jest także możliwe dzisiaj, aby taki rodzaj odkryć4. Użycie ognia znajdujemy u najsurowszych ludów Północy, jak też Południa, żyjących zarówno w głębi lądu, jak
i na wybrzeżach morskich, w górach i na wyspach. Spotykamy u wszystkich
ludów, żyjących na niższych stopniach kultury (Culturstafen), że ogień krzeszą
przez potarcie różnych drewien, a nie przez uderzenie w stal czy kamień, dlatego
też musimy przyjąć, że drewno jest najpierwotniejszym i najstarszym sposobem
krzesania, a drugim — znajomość metali. Następnie musimy przyjąć, że ogień
został odkryty w wielu punktach ziemi, w tym samym czasie i w tych samych
okolicznościach.
Wszakże badań nad tym, jak doszło do tego wynalazku, nie można podjąć, tak
samo jak na temat powstania języka. Ogień i język są czymś całkowicie swoistym
dla człowieka, czego on nie dzieli z żadnym zwierzęciem; obydwa mają swoje uzasadnienie w naturze człowieka, ręce, budowie jego gardła i języka. Człowiek pociera swoje dłonie, jeśli zmarznie, jak też reaguje swoim głosem, jeśli
jego dusza wzruszy się i dozna szoku. Wulkany, trzęsienia ziemi, błyskawice,
drewno, które ludzie czy inne siły zapalają przez potarcie, być może dały okazję
do odkrycia ognia. Znajdujemy u różnych ludów różne legendy o odkryciu ognia.
Starogrecki, przez Prometeusza wykradziony ogień z nieba w rdzeniowej rurce
roślinnej, wydaje się stosunkowo najwcześniejszym, czyli mającym starsze źródła niż germańska potrzeba ognia, i fenicki mit, które mówią o krzesaniu ognia
przez potarcie drewien i wydają się zawierać wspomnienia o własnych źródłach
ognia. Podczas gdy grecka legenda wskazuje na błyskawicę jako źródło ognia,
4 Informacje Goguete’a o ludach, które rzekomo nie znały użycia ognia, już całkowicie obalił
Linck (Urwelt, I, 341), nie ma zatem tutaj potrzeby dalszego szczegółowego ich oprotestowania.
Prace Kulturoznawcze 14/1, 2012
© for this edition by CNS
PraKul_XIV.indd 183
2012-10-19 09:47:55
184
Gustav Klemm
w perskim micie pojawia się ogień jako coś wulkanicznego, a u Rzymian westalski ogień jest dzieckiem słońca.
Ogień nie jest krzesany ani używany przez żadne zwierzę, chociaż zwierzęta
domowe idą za ogniem, a szczególnie lubią go psy i koty.
Ogień służy do przygotowania pożywienia dla ludzi, szczególnie zwierzęcego.
Posługują się ogniem do tego celu najprostsze ludy, jak: Australijczycy, Bosjesmani, Indianie da matto, jak też Peschräh — i w ten cel pojawia się jako pierwotny,
Natomiast przed zimnem człowiek zabezpiecza się przez okrycie i osłonę, które
są o wiele pewniejsze: dlatego też właśnie u ludów polarnych znajdujemy najczęściej do ochrony przed zimnem nie duży ogień, ale małe płomienie lampy. […]
s. 181–182
Człowiek znajduje się w naturalnym stanie, jeśli połyka tyle pożywienia, ile
tylko może, gdy jego żołądek dopomina się o to lub ma coś do zjedzenia, zaspokajając w ten sposób swój głód na kilka dni. Tak jak dziecko karmione piersią matki
nie wiąże swego apetytu z określonymi godzinami, tak samo myśliwi i rybacy
nie mają określonych pór spożywania posiłków. Spotykamy je dopiero u nomadów, którzy doją stada regularnie i u rolników, u których naturalne pory roku
określają zasiew i żniwa.
Dla utrzymania się przy życiu człowiek powinien regularnie przeplatać ruch
i wysiłek odpoczynkiem; najlepszą porą wyznaczoną przez naturę do codziennego odpoczynku są godziny południowe i noc; rocznego — zima.
Dziki człowiek śpi nie w stałych miejscach, ale tam, gdzie napotyka go zmęczenie lub noc. Bosjesmani kładą się w zarośla traw, przykrywają się swoją skórą
owczą i leżą tak jak ptaki w gnieździe; Australijczycy szukają jaskiń w górach
piaszczystych lub splatają z gałęzi osłonę przed wiatrem czy deszczem; Indianie
da matto sporządzają z liści daszek, mieszkańcy stepów budują z gałęzi i skór namiot, ludy polarne budują chaty z kamieni i ziemi lub śniegu i lodu. Sposób budowania wynika wszędzie z materiału, który oferuje natura. Wszędzie budownictwo
drewniane wyprzedza budownictwo kamienne, a to ostatnie najpierw wykształca
się na obszarach górskich, a później na równinach. Na pierwszych stopniach kultury człowiek gromadzi wszystkie swoje rzeczy pod jednym dachem. Im dłużej
pozostaje on na jednym miejscu, tym bardziej jego budowle rozprzestrzeniają się
i dołączają do nich budynki dla bydła, szopy na narzędzia, pojazdy i jego zapasy,
jak to spotykamy już na przykład u mieszkańców wysp Morza Południowego
(szopy na łodzie).
Człowiek przychodzi nagi na świat; chociaż jego skóra może stawiać niezmierny opór powietrzu, a okrycie, z wyjątkiem stref polarnych, właściwie
nie jest potrzebne, to jednak spotykamy u większości ludów dążenia, aby chronić
Prace Kulturoznawcze 14/1, 2012
© for this edition by CNS
PraKul_XIV.indd 184
2012-10-19 09:47:55
Ogólna historia kultury ludzkości, t. 1 (fragmenty)
185
ciało za pomocą skór i materiałów przed nieprzyjemnymi uczuciami gorąca i zimna — dążenie, aby znowu, tak jak język i ogień, ubranie odróżniało człowieka
od wszystkich zwierząt. Żadne zwierzę nie sporządza sobie ubrania; człowiek
poluje na włochate zwierzęta, których mięso zjada, okrywając się skórami […].
s. 183–185
Niemniej swoista niż ubranie jest dla człowieka o z d o b a czy instynkt powiększania lub zmieniania swojej naturalnej postaci, farbowanie włosów i skóry,
przedłużanie formy swoich członków czy ich rozszerzanie lub skracanie. Żadne
ze zwierząt nie dzieli tego instynktu z człowiekiem, a człowiek dobrze czyni,
podejmując swoje próby upiększania zwierząt domowych, i uczy niektóre znajdować radość w takich ozdobach. Pięknie ozdobiony koń kroczy nie mniej dumnie
niż najlepszy „lew” Paryża czy Londynu; krowa ze swoimi nowymi dzwonkami
przy szyi, pies ze wstążką są świadome ozdób, które posiadają.
Ozdobie człowieka służy przede wszystkim głowa; włosy są częściowo obcięte, a częściowo splecione. Częściowo w węzły związane, a częściowe rozpuszczone; Indianin Ameryki przykleja żywicą do włosów pióra, Australijczyk posypuje
je kolorową ziemią, mieszkaniec Wschodu daje sobie zgolić całą głowę, a tylko
pozostawia warkocz, kulturalny (Culturvirte) Europejczyk obcina je częściowo
i na okrągło, a częściowo kręci je w delikatne loki; starożytni Germanie pielęgnowali włosy i książęta nosili je jako oznakę ich godności; pruskiemu żołnierzowi
i gwardziście Napoleona warkocz służył jako osłona karku. Obok tego spotykamy
już u dzikich ludów przepaski na czole, pióropusze i wieńce z kwiatów, które są
przekształcane w rozwiniętej (weiter) kulturze w berety, kapelusze z piór i welony, korony, diademy.
Jedno z powszechnie występujących u dzikich ludów upiększeń mieści się
w przebitej dolnej wardze ust, skrzydełku nosa, uszach; w te otwory wkłada się
kolorowe guziki, kawałki kości, drewno, kolorowe kamienie, pióra, muszle, kwiaty itp. Botokudzi potwornie zniekształcają w taki sposób swoje oblicze. Obyczaj
wkładania w uszy metalowych obrączek utrzymywał się aż do stopnia europejskiej kultury, tak że w Europie dosyć rzadko można spotkać damy dworskie,
których uszy nie byłyby przebite. Północnoamerykańscy Indianie zachowali ten
zwyczaj o wiele lepiej, skoro nadrywają końce swoich uszu i owijają je metalowym drutem.
Ogólnie przyjęte na niższych stopniach kultury jest malowanie skóry, przez
co człowiek przenosi błyszczące kolory ptaków na swoją bezbarwną skórę. Malowanie skóry zastępuje w wielu miejscach gorących sfer ubranie, chroni przed
napływem gryzących owadów i jest pożyteczne dla zdrowia, jeśli skóra jak
na Oraheiti jest nacierana olejem. Malowanie zachowało się aż do wyższych stop-
Prace Kulturoznawcze 14/1, 2012
© for this edition by CNS
PraKul_XIV.indd 185
2012-10-19 09:47:55
186
Gustav Klemm
ni kultury, ale u nas stało się jednak sztuką, skoro kobiety i zniewieściali mężczyźni sztucznie podrabiają na swym obliczu, za pomocą bieli ołowiowej i karminu,
oznaki młodości, która przeminęła.
Takie malowanie jest jednak nader nietrwałe, dlatego też wiele ludów wynalazło trwalsze ozdoby przez nacinanie gładkiej powierzchni własnej skóry. Australijczycy robią głębokie nacięcia na barkach i rękach i zdzierają mięso, tak
że pozostają po zagojeniu długie blizny. Mieszkańcy Morza Południowego mają
niezmiernie duże i bolesne tatuaże, które dokładniej będziemy rozpatrywać później. Także ludy polarne mają podobne zwyczaje, skoro przewlekają skórę nićmi
i farbują ją wewnętrznie. Europejscy marynarze tatuują na rękach i piersi kotwice,
imiona i daty urodzin.
Jeszcze rzadszy jest zwyczaj amputowania pewnych organów, mianowicie
palców, który zauważamy u Australijczyków, czy odcinania napletka męskiego
członka, pradawny zwyczaj, którego celem była czystość, by potem stać się symbolem narodowym i religijnym. Natomiast inaczej jest u Kafrów i Papuasów, którzy związują napletek.
Bardzo powszechny jest zwyczaj owijania i obwieszania ciała ozdobami; palce, ręce, stopy, szyja są zdobione w ten sposób różnymi materiałami. Bosjesmani
i Australijczycy owijają wokół szyi i rąk mokre jelita, które schnąc na wietrze,
stają się twardymi obręczami. Mieszkańcy sąsiednich wysp robią z muszli i kości
obrączki na ręce i palce. Amerykanie nawlekają nas sznury jagody, zęby, muszle
i kamienie i zawieszają sobie te rzeczy na szyi i uszach. Człowiek dąży do zatrzymania przy sobie tego, co wydaje mu się drogocenne i rzadkie, i chce to mieć
zaraz przy swoim ciele; Indianie wieszają na szyi to, co im się podoba, a także
u Eskimosów znaleziono kurki od strzelby i łańcuszki jako ozdobę uszu, a u Amerykanów Północnych trzonek tygla jako ozdobę włosów.
Rozwijająca się kultura przynosi większą różnorodność we wszystkich ornamentach, które zresztą stają się narodowymi czy religijnymi znakami. Największe
znacznie ozdób znajdujemy na średnich stopniach (Mittelstufen) kultury; na wyższych stopniach stają się one najczęściej wyłączną własnością kobiet. Wkrótce
przedmioty stają się coraz lepsze pod względem artystycznym; starożytność indyjska, egipska, grecka i rzymska dostarczyły nam wielu niezwykle pięknych
dzieł sztuki, które służyły jako ozdoby dziewczętom i wojowniczo usposobionym
młodzieńcom. Nowe czasy kontynuują w tym celu obróbkę kamieni, kości, zębów, metali […].
s. 190
Ważnym i n s t y n k t e m (Triebe) wszystkich roślin, zwierząt i ludzi jest instynkt r o z r o d c z y, który domaga się, zaraz po głodzie i pragnieniu, gwałtownie
Prace Kulturoznawcze 14/1, 2012
© for this edition by CNS
PraKul_XIV.indd 186
2012-10-19 09:47:55
Ogólna historia kultury ludzkości, t. 1 (fragmenty)
187
zaspokojenia. Dlatego też ludzie łączą się w związki małżeńskie; człowiek przestaje tu być pojedynczym istnieniem. Czy małżeństwo występowało w czasach
pierwotnych, czy nie, nie powinno podlegać dyskusji. Małżeństwo Indian da matto
trwa tak długo, aż zewnętrzne okoliczności, wmieszanie się obcych osób, nie spowoduje jego rozwiązania. Tymczasem powinniśmy, jeśli myślimy o pierwszej parze ludzkiej, przyjąć, że ta pierwsza para została rozdzielona przez śmierć, ponieważ trzecia osoba jeszcze nie istniała. Z tego związku powstała pierwsza rodzina.
Jeśli myślimy o człowieku jako pojedynczym istnieniu, to nie widzimy przy
nim innych dążeń poza dążeniem do zaspokojenia głodu, pragnienia, snu i ciepła. Szlachetniejszy instynkt, a szczególnie duchowość (Geistige), nie może się
w nim rozwinąć; pojedynczy, dorosły człowiek pozostaje bez języka, milczy. Tacy
byli ze względu na rozsądek i rozum wszyscy ludzie żyjący na najniższych stopniach kultury (zob. Blumen bach Beitr. z. N.G., II.13–44); brakowało im albo całkiem języka, albo władali nim w bardzo niedoskonałym stopniu. Kasper Hauser
na przykład mówi bardzo niedoskonale.
Człowiek rozwija się tylko w s p o ł e c z e ń s t w i e, które jest rzeczywiście niezbędne do jego pełnego ukształtowania (Ausbildung) i nie możemy sobie wyobrazić człowieka jako pojedyncze istnienie (Einzelwesen). Najstarszym społeczeństwem jest współżycie kobiety i mężczyzny, czyli m a ł ż e ń s t w o. Z małżeństwa
rozwija się rodzina, a w rodzinie rozwijają się stopniowo namiętności do wzajemnego wspierania się, do wspólnego działania, przejawy życia prywatnego. […]
Rasy ludzkie (Die Menscherasssen)
s. 196–200
Nie można tutaj stwierdzić, czy jest to trafny podział, oparty na starannych
obserwacjach. Z jednej strony ras jest za dużo, z innej — za mało. Jako kryterium
podziału brano wyłącznie i częściej cechy fizyczne niż duchowe, rozpatrywano
później bardziej poszczególne indywidua niż całe ludy. Trzeba natomiast, jeśli
mowa o jakimś ludzie czy rasie, ujmować je jako indywiduum, jako dużą, złożoną całość, której swoiste piętno wyraźnie wynika nie tylko z cielesnych właściwości ludu, jak u pojedynczego człowieka, lecz szczególnie ich obyczajów,
wiary, języka i ich historii. Jeżeli chcemy dojść do jasnego rezultatu, musimy
uwzględnić wszystkie te przejawy narodowości (Nationalitäten), cechy cielesne
i duchowe, tak jak wszystko, co Opatrzność dała jakiemuś ludowi, porównując
z tym, co osiągnął.
Obserwując obyczaje i obrzędy, zabytki i dzieła sztuki, instytucje, legendy, religie i dzieje różnych narodów, doszedłem do wniosku, że cała ludzkość jest jedną
istotą (ein Wesen), tak jak człowiek, d z i e l ą c ą s i ę n a d w i e w s p ó ł d z i a ł a j ą c e z s o b ą p o ł o w y, a k t y w n ą i p a s y w n ą , m ę s k ą i ż e ń s k ą.
Prace Kulturoznawcze 14/1, 2012
© for this edition by CNS
PraKul_XIV.indd 187
2012-10-19 09:47:55
188
Gustav Klemm
P i e r w s z a c z y a k t y w n a p o ł o w a l u d z k o ś c i jest o wiele mniej licznym gatunkiem. Ludzie należący do tej rasy są szczupli, przeważnie wysocy, silni,
mają okrągłą czaszkę z silnie dominującą przednią częścią, wystającym nosem,
dużymi i okrągłymi oczami, często kręcone włosy, mocną brodę i delikatną, białą
lekko zaczerwienioną skórę. Twarz wykazuje zdecydowane formy, często mocno
zarysowaną kość czołową, jak u Szekspira i Napoleona, nos jest często ostro zakrzywiony, mocno zaznaczający się podbródek, często także wysunięty do przodu. Młodzieńcy, reprezentujący czystość tej rasy, są podobni w sposobie bycia
i stroju do Apolla Belwederskiego, a mężczyźni do Heraklesa Farnezyjskiego.
Jeżeli chodzi o duchowe życie tej rasy, to widzimy tu przede wszystkim dążenie do panowania, niezależności i wolności: element aktywności i ruchliwości,
do tego, co dalekie, do postępu wszelkimi sposobami, pęd do badań, sprawdzenia,
przekory i wątpliwości.
To wyraźnie znajduje swój wyraz w historii narodów, którą tworzy aktywna
ludzkość, to jest Persów, Arabów, Greków, Rzymian i Germanów. Narody te wywędrowały, podbiły stare, dobrze zorganizowane państwa, tworząc nowe. Byli odważnymi żeglarzami, ustrojem była u nich wolność, która jest elementem ciągłego
postępu. Nie rozwinęli teokracji i tyranii, chociaż narody te wykazują wyższość
umysłu, siły fizycznej. Wiedza, doświadczenie i myślenie zajęły miejsce ślepej
wiary; tutaj rozwinęła się nauka i sztuka i ludy te mają w tym najwyższe osiągnięcia. Duch tych ludów jest w ciągłym ruchu, raz na linii wstępującej, raz na zstępującej, ale zawsze dąży do przodu. Ich ojczyzną jest strefa umiarkowana, z której
oni zdobywają pozostałe ziemie i zarządzają nimi. We wschodnich Indiach, tak jak
w Ameryce, na Przylądku, jak też Morzu Polarnym i równiku mają oni swoje kolonie — zwiedzili wszystkie punkty ziemi aż do najbardziej odległych biegunów,
wytrzymują wszystkie klimaty, ze wszystkich stref wywieźli skarby dla swojej
ojczyzny.
Całkiem inna jest d r u g a, p a s y w n a r a s a, którą możemy nazwać mongolską, nie stosując tej nazwy, jak nasi poprzednicy, do azjatyckiej rasy Mongołów,
przez co obawiałbym się pewnych nieporozumień. Kształt czaszki pasywnej ludzkości jest inny niż aktywnej […] muskuły są słabe, członki są okrągłe i długie,
broda ciemna, włosy gładkie. Kolor skóry — od delikatnej żółci do mocnej czerni
przez wszystkie odcienie czerwieni i brązu. I tak, spotykamy tutaj: Chińczyków,
Mongołów, Malajczyków, Hotentotów i Negrów, Finów, Eskimosów i Amerykanów. Jako ideał tej rasy mogą służyć egipskie i indyjskie rzeźby, z których te
ostatnie mają taką osobliwość, że kształty męskie i kobiece łączą się w jedno, jak
na przykład w rzeźbie Buddy.
Porównując swoje sądy z klasyfikacją dokonaną przez Blumenbacha i Pricharda, zauważam, że nie ma różnicy między Mongołami a Negrami, tak samo
jak Malajami, Amerykanami, Papuasami i Eskimosami. Ale wszystkie te kolorowe rasy różnią się znacznie od mieszkańców Kaukazu czy mojej aktywnej rasy.
Prace Kulturoznawcze 14/1, 2012
© for this edition by CNS
PraKul_XIV.indd 188
2012-10-19 09:47:55
Ogólna historia kultury ludzkości, t. 1 (fragmenty)
189
Istotnymi cechami podobieństwa między nimi są: kolorowa skóra, kształt czaszki,
a przede wszystkim pasywność duchowa.
Dzieje wszystkich tych ludów przedstawiają te same zjawiska; pasywne ludy
znajdujemy we wszystkich częściach ziemi, tak samo jak wszędzie spotykamy
zieloną roślinność i wydaje się, że pasywne rasy pojawiły się na ziemi przed aktywnymi. Rasy aktywne znajdujemy w Afryce i Ameryce, na przykład nie jako
tubylcze, lecz określone w legendach jako przybyłe. Europa miała także takie
pasywne praludy, których pozostałości wykazuje jeszcze, tu i ówdzie, lud wiejski. Te pozostałości możemy znaleźć jeszcze u Finów i Bretończyków, Irlandczyków, być może u Słowian, którzy przybyli z Azji i ujarzmili greckie i germańskie
ludy. Wszędzie spotykamy na ziemi pasywne praludy, trwające chętnie na swoim
obszarze, bez dążenia do zdobywania nowych terenów, stąd też związane z klimatem i podporządkowujące się jego wpływom i wymaganiom; żyją one niefrasobliwie spokojnie, będąc pod wpływem szamanów, wodzów albo najstarszych,
najbogatszych lub najmądrzejszych członków ludu, albo też obcych zdobywców.
Pasywne ludy rozwijają się wprawdzie szybciej niż aktywne, tak jak dziewczęta rozwijają się prędzej niż chłopcy. Pasywne ludy czynią już wcześniej obserwacje i wynalazki, o wiele wcześniej niż aktywne; tylko że pasywne ludy były
zadowolone ze swoich pierwszych rezultatów, a nie szły dalej z obawy przed
utratą tych zdobyczy lub z szacunku dla pierwszych odkrywców. Dlatego też
spotykamy już w prastarych rasach u Egipcjan, Chińczyków, Hindusów astronomię, żeglarstwo, chemię, medycynę, proch strzelniczy, porcelanę i druk; ale te
wszystkie umiejętności pozostawały na niższych stopniach rozwoju. Poza tym
godne uwagi jest to, że u pasywnych ludów wcześniej znajdujemy pewien rodzaj pisma. Już na wczesnych stopniach rozwoju kultury rozwinęło się pismo
naskalne w Nowej Holandii, Brazylii, na Syberii, pismo słupkowe u wyspiarzy
z Radack, Prajapończyków i Negrów, hieroglify u Amerykanów, Egipcjan, pismo
sylabowe u Chińczyków, Japończyków, Tybetańczyków i Mongołów. Natomiast
dalsze kształtowanie pisma do postaci pisma literowego miało miejsce dopiero
wtedy, gdy aktywne rasy Persów, Arabów, Greków i Germanów przyswoiły sobie
to pismo. Hieroglify i pismo sylabowe stabilizują się, służąc do tego, aby umocnić duchowe zdobycze; jednak tylko pismo literowe jest narzędziem, za pomocą
którego człowiek może przekazywać szybko i pewnie swoje duchowe operacje.
Ponadto znajdujemy u pasywnych ludów duchową bezwładność, lęk przed badaniem (Forschen), myśleniem i duchowym postępem. Pasywne ludy mają prawo
(Gesetze), ale żadnego naturalnego prawa, naukę o duszy, ale żadnej filozofii,
mają środki lecznicze i wiedzę, ale nie mają medycyny, jednym słowem, brak
u nich żywej nauki. […]
Pasywne ludy nie tworzą, lecz tylko naśladują, idąc utartymi drogami zarówno
na polu wiedzy i sztuki, jak i w prywatnym czy publicznym życiu. Utrzymują
swoją formę państwa, naśladując ją w życiu rodzinnym, utrzymują swoją starą
Prace Kulturoznawcze 14/1, 2012
© for this edition by CNS
PraKul_XIV.indd 189
2012-10-19 09:47:55
190
Gustav Klemm
religię niezmienioną tak długo, aż zdobywcy nie narzucą im innej. I tak, u Mongołów występowali gorliwi szamani aż do Dżyngis chana, a potem Mongołowie
stali się dobrymi wyznawcami buddyzmu. Tak że pasywne ludy Indii stopniowo
zostały zmuszone do przyjęcia buddyzmu, braminizmu i islamu.
Z języka niemieckiego przełożyła Danuta Rydz
Podstawa przekładu: Gustav Klemm, Allgemeine Cultur-geschichte der Menschheit, Leipzig 1843, t. 1.
Prace Kulturoznawcze 14/1, 2012
© for this edition by CNS
PraKul_XIV.indd 190
2012-10-19 09:47:55

Podobne dokumenty