Nie lubię ciemności

Transkrypt

Nie lubię ciemności
„Nie lubię ciemności”
1
Każdego dnia to samo. Zeberka
Z
Zuzia radośnie
śnie bawi się, wącha kwiatki
na łące, skacze przez kamyki i gałązki leżące tu i tam,
tam, bawi
baw się w berka z
koleżankami, bo Zuzia uwielbia biegać. Zmęczona zabawą chętnie
c
zajada
posiłki na świeżym powietrzu. Wiadomo – na dworze smakuje lepiej.
ubi leżeć w cieniu pod drzewem, z zainteresowaniem obserwując
obserwuj
Potem lubi
inne bawiące się dzieci. Uśmiecha
Uśmiech się do nich życzliwie i przyjaźnie.
przyjaźnie Zuzia jest
serdeczną i pogodną zeberką, bardzo często się uśmiecha. Dlatego
latego wszyscy ją
lubią, ma dużo koleżanek i kolegów. Każdy dzień
zień jest taki piękny, tak wiele się
dzieje, wszystko jest dobrze widoczne, nawet z daleka. Bystre oczy Zuzi widzą
wszystko, nikt z nagła jej nie zaskoczy i nikomu nie uda się podejść
pod
do niej
niespostrzeżenie.
Ale każdy dzień się kończy i wtedy zaczyna się dla Zuzi koszmar – noc.
Zeberka Zuzia boi się ciemności, nie lubi nocy. Każdej niemal nocy budzi się
z okrzykiem przerażenia, cała drżąca ze strachu
strach biegnie wtedy po omacku do
sypialni rodziców, wtula się pomiędzy nich i niespokojnie czeka kiedy znowu
wstanie słońce, rozświetli wszystko dookoła. Słońce jest takie piękne, złociste,
ciepłe i przyjazne jak uśmiech Zuzi.
A nocą wszystko jest czarne,
czarne Zuzia boi się wtedy otworzyć oczy,
o
bo
wszystkie sprzęty w domu ożywają,
ożywają zamieniają się w straszne potwory. Zuzia
głośno wtedy krzyczy, zaraz przybiega do niej tata i zapala światło w pokoju.
pokoju
– Zobacz Zuziu, to niee jest potwór, to zwyczajny koc, który zostawiłaś na
fotelu. Zuzia widzi, że tata ma rację, ale jej małe serduszko mocno bije, tak
mocno, że widać jak unosi się piżamka, w którą Zuzia jest ubrana. Mama
2
przytula swoją małą córeczkę i martwi się, że zeberka zamiast spać spokojnie,
budzi się często tak bardzo wystraszona.
Nie pomagało czytanie bajek wieczorem przed snem, picie ciepłego
mleka, śpiewanie kołysanek.
- Nie lubię jak jest ciemno, mówi Zuzia, nie chcę nocy! Noc jest straszna.
Któregoś razu Zuzia miała dziwny sen. Biegała tak mocno, szybko,
szybko razem z wiatrem w zawody - kto szybciej, kto prędzej, że aż pogubiła
wszystkie czarne paski. Była teraz całkiem biała. Dziwnie wyglądała i dziwnie
się z tym czuła. Obudziła się przerażona. Usiadła na łóżku, podkurczyła nogi
i zaczęła głośno krzyczeć, zaciskając przy tym mocno powieki, żeby
przypadkiem na coś nie spojrzeć i nie zobaczyć jakiegoś straszydła. Zawsze
kiedy w nocy rozlegał się krzyk Zuzi, natychmiast przybiegali do jej pokoju
obudzenie rodzice, żeby ją przytulić, uspokoić, odegnać męczące ja zwidy. Ale
tym razem, choć Zuzia krzyczała z całych sił, jakoś nikt nie przybiegał. Nikt nie
wziął zapłakanej zeberki na kolana, nie przytulił – może rodzice nie słyszeli jej
tym razem?
Za to do uszu Zuzi dobiegł jakiś nieznany głos:
- Witaj, nie bój się, nocy nie trzeba się bać, noc jest cicha i spokojna.
- Kto to mówi? – pomyślała najpierw Zuzia, a potem głośno powiedziała to co
pomyślała. Kto to mówi?
- Otwórz oczy, proszę, i spójrz na mnie, nie bój się.
- Zuzia nie wierzyła własnym uszom, ktoś rozmawia z nią w środku nocy. Kto
to mógł być? Bardzo się bała, ale ciekawość była większa. Pomalutku ostrożnie
3
zaczęła otwierać oczy. Najpierw zrobiła małą szparkę, o tyci tyci i udało jej się
dostrzec miłą, okrągłą, łagodnie uśmiechniętą twarz. Teraz już śmielej
otworzyła oczy, twarz nie przestawała się uśmiechać, patrzyła na nią
z figlarnymi błyskami w oczach.
- Cześć Zuziu! Witaj! – usłyszała zeberka.
- Cześć! Kim Ty jesteś? Nie znam Ciebie, nigdy Cię nie widziałam.
- Bo nigdy nie chcesz na mnie patrzeć, boisz się mnie.
- Boję się Ciebie? To dziwne, nie wygląda na to, żebyś miał mi zrobić krzywdę.
Proszę, powiedz kim Ty jesteś?
- Jestem Księżycem i nikomu nie robię krzywdy. Kiedy przychodzi noc, to ja
przychodzę razem z nią, a ze mną jest tu na niebie jeszcze ktoś. Wyjdź na taras,
to sama zobaczysz. No śmiało, nie ma się czego bać.
Zuzia wyszła spod kołderki, pomalutku, nieco się ociągając, włożyła paputki na
nogi i ostrożnie otworzyła drzwi na taras. To co zobaczyła sprawiło, że stanęła
jak zaczarowana.
4
- Och, jakie to piękne. Zuzia nie wierzyła własnym oczom, cudo. Na czarnym
nocnym niebie rozsianych były tysiące mrugających plamek, układały się
w piękne wzory – dech zapierało. Serce Zuzi znowu podnosiło piżamkę bijąc
mocno w jej piersi, ale tym razem z zachwytu, a nie ze strachu. Jej oczy były
szeroko otwarte i patrzyły, patrzyły…
Uszy słuchały kojącej nocnej ciszy, tylko świerszcze dawały nocny koncert.
Było magicznie.
- Hej, księżycu, a kto jest z Tobą?
- To gwiazdy, Zuziu. One delikatnym blaskiem rozjaśniają nocne niebo,
pokazują wędrowcom drogę do domu, czuwają nad spokojnym snem dzieci.
To one kazały mi do Ciebie przyjść, chciały, żebyś nas zobaczyła, żebym
Powiedział Tobie, że noc jest dla dnia tym, czym Twoje czarne paski dla Ciebie.
Pamiętasz co czułaś kiedy w Twoim śnie wiatr pozwiewał Twoje czarne paski?
- Och Księżycu, to było straszne. Przecież zeberki nie są całkiem białe, tylko
w biało czarne paski, wtedy są piękne i kompletne. Biały pasek, czarny, biały,
czarny i tak na zmianę.
5
- Dokładnie takk samo Zuziu jest z dniem i nocą. Dzień, noc, dzień, noc i tak na
zmianę. I dopiero wtedy jest całość. W dzień biegasz, bawisz się , pracujesz,
a nocą odpoczywasz. Zawsze po dniu musi przyjść noc, nie trzeba jej się bać.
Noc nie jest całkiem czarna, bo jestem ja – Księżyc i są gwiazdy. A ty Zuziu
możesz spać spokojnie, my zawsze będziemy oświetlać ci drogę przez noc
swoim delikatnym światłem.
Zuzia długo jeszcze stała na tarasie w niemym zachwycie nad cudem
nocy. Od tej chwili, już nigdy
nigdy więcej nie budziła się w nocy z krzykiem.
Rodzice Zuzi dziwili się,
się co takiego się stało, że Zuzia już nie boi się
ciemności?, nie mieli bowiem pojęcia o nocnej rozmowie Zuzi z Księżycem.
Księżycem
Niemniej bardzo się cieszyli, że ich córeczka każdej nocy śpi spokojnie
s
w
swoim pokoju i chętnie wsłuchiwali się w jej równy oddech.
Autor: Wiesława Czaplicka
6

Podobne dokumenty