Prace Kult XI imprim.indb - Prace Kulturoznawcze

Transkrypt

Prace Kult XI imprim.indb - Prace Kulturoznawcze
Acta
Universitatis
Wratislaviensis
No 3266
Magdalena Matysek-Imielińska
Uniwersytet Wrocławski
Badania Oskara Lewisa:
między narracją i „gęstym opisem”
Prace
Kulturoznawcze XI
Wrocław 2010
Podejście narracyjne, które zaznaczyło się w humanistyce współczesnej, odegrało dość dużą rolę w ponownym przemyśleniu pewnych problemów metodologicznych zaliczanych do niej nauk1. Umieszczone w szerszym kontekście
paradygmatu interpretacyjnego pozwala wiązać duże nadzieje na badanie podmiotu funkcjonującego w świecie społecznym. Ma to oczywiście związek z założeniem, że ów podmiot kształtuje czy wręcz stwarza swój świat społeczny
i kulturowy. Podejście interpretacyjne dostrzega bowiem bardzo ważną rolę języka w owych konstrukcjach. Społeczne tworzenie rzeczywistości dokonuje się
bowiem przez język i w języku. Nie jest on już postrzegany jako przezroczyste
narzędzie opisu świata. To właśnie język „czyni obecnymi dla mnie nie tylko
innych ludzi, którzy w danej chwili są nieobecni fizycznie, ale także ludzi z zapamiętanej lub zrekonstruowanej przeszłości” — piszą Peter L. Berger i Thomas Luckmann2. W narracyjnym podejściu można zatem widzieć obiecujące
nadzieje dla humanistyki, bowiem
opowiadanie i wsłuchiwanie się w opowieści jest »naturalnym« sposobem wypełniania zadań
interpretacyjnych nauk społecznych, dają one bowiem wgląd w motywacje działań, opisują autokreację i konstrukcję rzeczywistości społecznej. Umożliwiają także wejście w dialog z innymi
narracjami i z narracją badacza o wysłuchanych opowieściach3.
1 Nie ma tutaj miejsca na omawianie podejścia narracyjnego. Zajmuję się tym w innych
artykułach: „Opowiadać znaczy żyć”, czyli o pewnym sposobie rozumienia narracji, „Kultura
Współczesna” 2007, nr 2; Narracje, „Przegląd Kulturoznawczy” 2006, nr 1.
2 P.L. Berger, T. Luckmann, Społeczne tworzenie rzeczywistości, przeł. J. Niżnik, Warszawa
1983, s. 76.
3 L. Koczanowicz, Wstęp, [w:] Narracje — (Auto)biografia — Etyka, red. L. Koczanowicz,
R. Nahirny, R. Włodarczyk, Wrocław 2005, s. 8.
Prace Kulturoznawcze 11, 2010
© for this edition by CNS
Prace Kult XI imprim.indb 149
2010-12-07 15:27:14
150
Magdalena Matysek-Imielińska
Narracyjny nurt proponuje jednak szerokie rozumienie narracji. Może ona być
pojmowana jako sposób konstruowania siebie i świata, jako sposób rozumienia
siebie w świecie poprzez umieszczenie własnej tożsamości w szerszym kontekście społecznym, w tradycji, którą również uznać można za narrację. W końcu
narracja rozumiana może być po prostu jako opowieść osób badanych, a zatem
jako pewna forma materiału empirycznego, poddającego się interpretacji. Mówimy wtedy o wywiadach narracyjnych, o autobiografii, postrzeganej jako mikronarracja. Rozważania nad narracją rozumianą jako metoda badań społecznych
(wywiad narracyjny, autobiografia, analiza dokumentów osobistych) ujawniają
przecież zależność opowieści od kontekstu, rodzaju badań, osoby badacza, ale
nade wszystko mówią o osobie narrację snującej. W narracyjnym myśleniu zaznacza się jeszcze taki wątek, który pozwala myśleć o samej nauce jako narracji.
Antropolog czy badacz społeczny, który dokonuje opisu, w istocie tworzy kolejną
narrację. Zbierając opowieści o innych, sam pisze swoją opowieść.
Oskar Lewis — socjolog czy pisarz?
Chciałabym przyjrzeć się pewnym badaniom socjologicznym zapomnianego już dziś, a w zasadzie w socjologii nigdy niedocenionego badacza, Oskara
Lewisa. Prace tego naukowca na gruncie socjologii były pomijane milczeniem
z dwóch powodów: po pierwsze, z powodu mikroskopijności ich opisu, braku
uogólnień, a nawet programowego sprzeciwu wobec teorii o wysokim stopniu
abstrakcyjności. A jak wiadomo, zamiłowanie socjologów do uogólnień, budowania teorii wielkiego zasięgu i ich nomologiczne ambicje dalekie są od opisów
jednostkowych historii, jeśli te nie są powielone przez reprezentacyjną próbę.
Drugi powód wiąże się raczej z formą owego opisu. Lewis bowiem pisał książki bliższe powieści realistycznej niż badaniom socjologicznym. Celem Lewisa
bowiem było stworzenie serii zwielokrotnionych autobiografii, które, jeśli miały ukazać jakieś szersze układy społeczne, to raczej zamanifestowane (a często
ukryte) w jednostkowych potocznych zachowaniach, w mikroskopijnym zbliżeniu codziennego życia.
Trzy najważniejsze prace Lewisa to: Sanchez i jego dzieci. Autobiografia rodziny meksykańskiej, praca powstała jako efekt wieloletnich badań, Rodzina Martinezów. Życie meksykańskiego chłopa, nad którą pracował od 1943 roku i w końcu
dwa tomy Nagiego życia, układające się w opowieść o ubogiej puertorykańskiej
rodzinie ze slumsów w San Juan i Nowym Jorku, napisana po badaniach prowadzonych w pierwszej połowie lat sześćdziesiątych4.
4 O. Lewis, Sanchez i jego dzieci. Autobiografia rodziny meksykańskiej, przeł. A. Frybesowa,
Warszawa 1964; idem, Rodzina Martinezów. Życie meksykańskiego chłopa, przeł. J. Olędzka,
Warszawa 1970; idem, Nagie życie, przeł. Z. Kierszys, Warszawa 1976.
Prace Kulturoznawcze 11, 2010
© for this edition by CNS
Prace Kult XI imprim.indb 150
2010-12-07 15:27:14
151
Badania Oskara Lewisa: między narracją i „gęstym opisem”
Lewis poświęcił ponad trzydzieści lat na zbieranie danych, prowadzenie rozmów, narracyjnych wywiadów, na badania kwestionariuszowe, inwentaryzowanie danych, ale przede wszystkim oddawał głos tym, o których pisał. Jego badania
polegały przede wszystkim na nagrywaniu autobiografii na taśmę magnetofonową, a tkwiły w tym nie tylko ambicje naukowe, lecz, jak się zdaje, również pewne
zamierzenia etyczne. We wstępie do ostatniej serii badań Lewis napisał:
Niniejsza opowieść o ubogiej puertorykańskiej rodzinie ze slumsów w San Juan i Nowym Jorku
została nagrana na taśmy magnetofonowe. Spróbowałem oddać głos ludziom, których słyszy się
rzadko. Chciałem tym samym umożliwić czytelnikowi wgląd od wewnątrz w sposób życia powszechny w wielu ubogich, marginalnych grupach naszego społeczeństwa, ale nie znany większości czytelników z klasy średniej, niemających okazji poznać go bądź też po prostu niedostrzegających faktu, że takie życie istnieje. Co więcej, jednym z głównych celów tej książki jest
przerzucenie pomostu porozumienia pomiędzy najuboższymi i personelem należącym do klasy średniej — nauczycielami, pracownikami opieki społecznej, lekarzami, księżmi i innymi,
na których barkach spoczywa prawie cały ciężar odpowiedzialności za realizację programów
walki z nędzą5.
Widać zatem, że cele, które wyznaczył sobie autor, są raczej pragmatyczne.
Dlatego zapytać można, czy wybór metodologii badań, formy, w jaką ułożyły się
opowieści badanych, zdeterminowany był właśnie tym celem praktycznym. Pokazanie światu tych, o których reprezentacje nikt się nie zatroszczył, „przerzucenie
pomostu porozumienia” niemożliwe bowiem byłoby, gdyby Lewis opisał rodzinę puertorykańską w kategoriach statystycznych zależności, wskaźników, zmiennych, formułując zdania o prawidłowościach ogólnych lub co najmniej generalizacje historyczne, gdyby sporządził diagnozę środowiska, jak mawiają socjologowie,
gdyby podjął się wyjaśniania poprzez odwoływanie się do ogólnych praw.
Dlatego też Lewis zebrane cykle wywiadów, opowieści badanych, które układają się w strukturę narracyjną i nie wyczerpują się w swojej funkcji dokumentu
społecznego, opracował tak, że w końcu powstały całości fabularne. Przypominają
tym samym powieść realistyczną i tak zresztą są odbierane. Badania Lewisa zyskały
niezwykłą poczytalność wśród odbiorców literackich, a nie socjologów. Opowiadając historie o opowieściach ubogich Meksykanów i Puertorykańczyków, o nędzy
w slumsach Lewis zrealizował przede wszystkim cel pragmatyczny. Przyjrzyjmy
się jednak założeniom metodologicznym, które tak zlekceważone przez socjologów, po latach przypominać mogą pewną propozycję mikroskopijnego opisu, który
ujawnia znaczenia, sensy, jakie konkretni ludzie przypisują swoim konkretnym zachowaniom. Można bowiem spróbować zapytać o pokrewieństwo metodologicznych założeń i powieściopisarskiej praktyki Oskara Lewisa z propozycją „gęstego
opisu” Clifforda Geertza. Jednocześnie zapytać można, w jakim stopniu cykl badań
z Meksyku i Puerto Rico mieści się w nurcie narracyjnym i co miałoby to oznaczać.
Warto jeszcze dodać, że metoda analizy dokumentów osobistych nie była dla
Lewisa nowa. Prekursorskie w tym względzie były przecież badania Floriana Zna5
O. Lewis, Nagie życie…, s. 6–7.
Prace Kulturoznawcze 11, 2010
© for this edition by CNS
Prace Kult XI imprim.indb 151
2010-12-07 15:27:14
152
Magdalena Matysek-Imielińska
nieckiego, który, wychodząc od koncepcji współczynnika humanistycznego, badał,
czym dane zdarzenie albo zachowanie jest dla ludzi. Analizując pamiętniki, w istocie badał narracje, badał, jak ludzie, właśnie w wyniku narracji, nadają światu znaczenia lub raczej czym są dla nich owe zdarzenia. Przedmiotem zainteresowania
jest proces rozumienia świata (narracja), a nie świat już zrozumiały, gotowy.
W pracy Williama I. Thomasa i Floriana Znanieckiego, w której przyjęli oni
metodę dokumentów osobistych, niezwykle cenne stają się analizy pamiętników
chłopięcych (właśnie jako indywidualnych narracji). Jednak narracje te zostały
podporządkowane pewnej naukowej logice: rozważaniom teoretycznym i metodologicznym. Materiały zostały niejako „pocięte”, by mogły być wykorzystane
jako egzemplifikacja teoretycznych rozstrzygnięć. Same nie tworzą zatem jakiejś
spójnej całości.
W stronę narracji
Oddając głos swoim bohaterom (podmiotom badanym) Lewis umieszcza ich
opowieści w określonym kontekście miejsca, czasu, sytuacji społecznej. Wprowadzając właśnie owo tło, z jednej strony dokonuje beletryzacji, z drugiej — upowieściowienia.
W powieści bowiem pojawia się wiele elementów, które odgrywają rolę pośrednią jako „narracyjne wypełnienie świata”, opowiadając o tym, co jednostkowe, konkretne, nie ogólne, opowieść wykorzystuje „nieużyteczny szczegół”6.
Dla Lewisa zatem ważne jest „wypełnienie świata”, o którym opowiadają badani,
maksymalną liczbą konkretów, nawet takich, które nie mają dla opowiadającego
znaczenia w danym momencie. Chodzi o oddanie atmosfery przez przybliżenie
najbardziej błahych szczegółów. Najważniejsza jest przecież pełna wiedza o jednostce. Opisuje więc szczegółowo ich stroje, wystrój wnętrz domostwa, podwórka. Lewis bowiem przekonany jest, że „[a]naliza dobytku ludzi żyjących może
nam też powiedzieć niejedno z tego, co w zwykłym sprawozdaniu etnograficznym
uszłoby naszej uwagi bądź też byłoby niesprawdzalne”7. Wydobywanie detali,
zmierzanie do rekonstrukcji atmosfery życia codziennego w jego konkretności,
niepowtarzalności z jednej strony, świadczy o budowaniu świata przedstawionego
na wzór literacki, z drugiej zaś dowodzi, jak bardzo Lewis jest daleki od ukazywania mechanizmów życia społecznego, szukania wzorów kulturowych, jakim
poddani są bohaterowie.
Lewisa oczywiście interesuje jednostkowość, ale tylko wtedy, gdy pojedyncze fakty i konkretne osoby oraz ich świat ujmowane są w wymiarze społecz6 Por. R. Barthes, Wstęp do analizy strukturalnej opowiadań, przeł. W. Błońska, [w:] Narratologia, red. M. Głowiński, Gdańsk 2000.
7 O. Lewis, Nagie życie…, s. 22.
Prace Kulturoznawcze 11, 2010
© for this edition by CNS
Prace Kult XI imprim.indb 152
2010-12-07 15:27:14
153
Badania Oskara Lewisa: między narracją i „gęstym opisem”
nym. Każda najbardziej zindywidualizowana biografia jest zdeterminowana przez
tożsamość społeczną i historyczną, kulturowy kontekst i środowisko społeczne
i opowiedziana z ich uwzględnieniem. Zobaczmy zatem, jak mistrzowsko opisuje
Lewis dzień, w którym jego asystentka rozpoczyna swoje obserwacje. Opis ten
ma właśnie wprowadzić czytelnika w klimat życia codziennego pierwszej osoby,
który rozpoczyna cykl Nagiego życia:
W maju 1964 roku w pewien poranek sobotni Rosa Gonzales przyszła do La Esmeralda, żeby
spędzić cały dzień u Fernandy Fuentes. Było wcześnie. Godzina pół do ósmej. Rosa podeszła
do tej dzielnicy slumsów brukowaną ulicą i dostała się tam krótkim tunelem wykutym w murze
starej twierdzy. Tunel prowadził prosto na brukowany placyk wśród drzew, kwiatów i krzewów.
Pod murem twierdzy stała długa ławka betonowa, służąc mieszkańcom do odpoczynku, rozmów
z sąsiadami, czekania na taksówkę bądź oglądania widowisk na ekranie dużego telewizora publicznego ufundowanego przez zarząd miejski8.
Tak właśnie prowadzona narracja wypełnia całą pracę, raz przygotowuje czytelnika, umieszczając postaci w otoczeniu rzeczy, ulic, miejsc, które z socjologicznego punktu widzenia wydają się Lewisowi ważne, innym razem oddając głos
bohaterom, którzy snują swoje opowieści. Można byłoby powiedzieć, że stosowany przez Lewisa zabieg upowieściowienia, czyli budowania tekstu specyficznego,
bo naukowego, na kształt powieści, wykorzystywanie literackości jako zasady
wypowiedzi, świadomie i systematycznie zbliża autora do podejścia narracyjnego. Z jednej strony umożliwia narrację swoim bohaterom, z drugiej — z ich narracji buduje swoją. Literackość leży nie tylko po stronie postaci, nie tylko po stronie
autora, który owe wstępy czyni. Narracyjność całej konstrukcji ujawnia się również w połączeniach różnych wypowiedzi, w dbałości, by te same zdarzenia opowiedziane były z różnych punktów widzenia, przez różnych bohaterów; w takim
doborze opowieści, by jednocześnie „rozwijać” zdarzenia chronologicznie, by
budować fabułę. Wymaga to od Lewisa techniki montażu. Nagrane wypowiedzi
selekcjonuje badacz według określonych reguł, zestawia i łączy te elementy, które
uznał z jakiegoś powodu za najistotniejsze. O owych powodach oczywiście pisze
we wstępach do swoich książek. Podaje kryteria doboru wypowiedzi, uzasadnia,
dlaczego akurat tym, a nie innym osobom udziela głosu. W studium jednej puertorykańskiej rodziny stosuje technikę, „która pozwala widzieć ludzi i wydarzenia
z różnych punktów widzenia”9 oraz łączy zróżnicowane biografie z obserwacją
typowych dni.
Biografie — jak pisze — odzwierciedlają subiektywne poglądy każdej z postaci, opis dni ukazuje natomiast bardziej obiektywnie, jak w rzeczywistości postacie te się zachowują. […] Są to
opisy nie tylko postaci, ale również ich otoczenia, nawyków rodzinnych i dobytku, czytelnik
otrzymuje więc bardziej kompletny obraz życia poszczególnych osób10.
8
9
10
Ibidem, s. 63.
Ibidem, s. 24.
Ibidem.
Prace Kulturoznawcze 11, 2010
© for this edition by CNS
Prace Kult XI imprim.indb 153
2010-12-07 15:27:14
154
Magdalena Matysek-Imielińska
A Lewis uzyskuje tym samym „efekt realności”, uznany przez Rolanda Barthes’a za podstawową cechę powieści, w ten sposób narracyjnie wypełniając świat.
Socjolog zdaje się również świadomie traktować dzień jako podstawową
jednostkę badania. Dzień bowiem rządzi się określonym rytmem, jest jednostką czasową, która w zasadniczy sposób organizuje życie rodzinne. Ponadto jest
jednostką czasu odpowiednią do tego, by prowadzić obserwację intensywnie, by
móc z badanymi obcować nieprzerwanie. A przy tym, poza względami metodologicznymi, Lewis kieruje się praktyką powieściopisarską.
Jednak narracyjną naturę ma nie tylko to, co robi socjolog, znamionuje ona również badanych. Opowiadają oni nie tylko o tym, co ulotne, nieistotne, przemijające,
realizując w ten sposób (nieświadomie, rzecz jasna) postulaty Barthes’a o narracyjnym wypełnieniu świata nieużytecznym szczegółem. Opowiadają o tym, co się zdarzyło, niejako „w czasie rzeczywistym”, jakby sami byli obserwatorami tych scen.
Lewis dostrzega oczywiste różnice w ich wypowiedziach, kiedy pisze na przykład:
Język, jakim mówi rodzina Rios w tej książce, a także język, jakim mówią inne badane przez nas
rodziny, jest prosty, bezpośredni, rubaszny. Stosunkowo mało w nim metafor i porównań, oprócz
pewnych powiedzeń występujących w popularnych przysłowiach ludowych. Język ten, chociaż
mocny i żywy, nigdy nie wznosi się na poetyckie wyżyny języka Meksykanów, których badałem.
[…] Opowiadanie o najintymniejszych sprawach seksualnych jest tak rzeczowe, że zatraca cechy nieprzyzwoitości i można je uznać za nieodłączną część codziennego życia11.
Badacz między innymi dlatego oddaje im głos, zostawia zupełną autonomię
mówienia, by móc analizować nie tylko to, co mówią, lecz za pomocą tego, jak
mówią, pokazać, jacy są. Dlatego pozwala sobie porównać Puertorykańczyków,
którzy są porywczy, kłótliwi, wybuchowi, z bohaterami Sancheza i jego dzieci,
łagodnymi, powściągliwymi, niemal mieszczańskimi12. Nagrywanie na taśmę
magnetofonową pozwala Lewisowi uchwycić pełen koloryt wypowiedzi, zwrócić
uwagę na to, co wywołuje śmiech, radość i łzy bohaterów.
Niezwykle interesujące jest umieszczenie w opowieściach osób badanych obszernych dialogów. Opowiadający o zdarzeniach przywołują je przez słowa osób
biorących udział w zdarzeniu, tak jakby dysponowali doskonałą pamięcią. Michał
Głowiński widzi w tym zabiegu nawiązanie do powieści dwudziestowiecznej.
Nie wiem, w jaki sposób opowiadają puertorykańscy i meksykańscy mieszkańcy slumsów czy
chłopi z zapadłych azteckich wsi; być może w kulturze narracyjnej, do której należą, opowiada
się właśnie w ten sposób, że przytacza się obszerne dialogi. Jeśliby tak było w istocie, to ta
metoda przytaczania bliska byłaby konwencjom powieściowym, które na książki Lewisa oddziaływają; wówczas sami narratorzy z Meksyku i Puerto Rico sprzyjaliby upowieściowieniu, choć
z całą pewnością żadnej powieści w życiu nie czytali (nawet w tym szczęśliwym przypadku, gdy
nie byli analfabetami)13.
11
Ibidem, s. 25.
Zob. ibidem, s. 26.
13 M. Głowiński, Dokument jako powieść, [w:] idem, Narracje literackie i nieliterackie,
Kraków 1997, s. 137.
12
Prace Kulturoznawcze 11, 2010
© for this edition by CNS
Prace Kult XI imprim.indb 154
2010-12-07 15:27:14
155
Badania Oskara Lewisa: między narracją i „gęstym opisem”
Można byłoby zatem pokusić się o tezę, że prace Lewisa, choć powstałe niezależnie od nurtu narracyjnego, to jednak dość mocno wpisują się w jego założenia.
Metodologiczne propozycje socjologa wydają się niezwykle obiecujące dla podejścia narracyjnego. Lewis jakby odkrywa podczas swoich badań językową naturę
bohaterów. Przyjmuje zatem założenie, że poprzez język budują oni swoje doświadczenia i dzięki narracjom mogą je usensownić, uporządkować. Oprócz tego język
i sposób prowadzenia narracji mówi wiele o samych bohaterach, pozwala wydobyć
ich cechy specyficzne. Dając badanym możliwość swobodnego opowiadania o ich
losach, Lewis z jednej strony pokazał ich sposób widzenia świata, stosunek badanych do zdarzeń, wydobył ich społeczną świadomość, a z drugiej ukazał wielość interpretacji rzeczywistości społecznej. Tym samym umieścił siebie w pozycji badacza interpretacyjnego, który podejmuje się interpretacji drugiego stopnia. Budując
swój opis, sam w zasadzie opowiedział historię meksykańskich i puertorykańskich
rodzin. Stosując zabiegi upowieściowienia i fabularyzacji zdarzeń przez montaż,
który pozwolił mu uzyskać ciągłość fabularną, a jednocześnie pokazać te same sytuacje z różnych punktów widzenia, zbudował powieść środowiskową, którą można
umieścić właśnie w założeniach nurtu narracyjnego.
Okazuje się, że koncepcje narracji bliskie literaturoznawstwu i semiologii
mogą być niezwykle inspirujące. Jeśli kultura ma być zbiorem potocznych opowieści zwykłych ludzi, to uczestnicy kultury to „ludzie-opowieści”, którzy mogą
istnieć dzięki temu, że opowiadają swoje historie.
Kultura jest wtedy szerszym kontekstem dla tych opowieści. Takie widzenie
kultury jest tutaj oczywiście inspirowane interpretacją Księgi tysiąca i jednej
nocy, dokonaną przez Tzvetana Todorova: „opowiadać znaczy żyć. Najbardziej
oczywisty jest tu przykład samej Szeherezady, która żyje dopóki i dlatego, że
może kontynuować opowiadanie: sytuacja ta powtarza się jednak nieustannie
wewnątrz baśni”14. Kolejni bohaterowie opowiadają zatem, by przeżyć, i tak
opowieść pierwsza dzieli się i mnoży w tysiąc i jedną noc opowieści. Można
zatem powiedzieć, że tak jak w koncepcji Todorova opowieść ma konstrukcję
szufladkową, to znaczy: każda nowa postać pociąga za sobą pojawienie się nowej
historii, tak kultura, rozumiana w sposób narracyjny, sama jest obramowaniem,
środowiskiem, kontekstem, ale i pretekstem dla innych opowieści, sama ma budowę szufladkową. Przypomnijmy, że tym, co w istocie przyciągało Lewisa, było
środowisko społeczne, „kultura nędzy”, w której żyli, opowiadali swoje historie
badani. Interesowali oni Lewisa, co prawda, w swojej jednostkowości i niepowtarzalności, lecz jednak jako reprezentanci pewnego stylu życia.
Wydaje się, że koncepcja „obramowania” może stać się inspirująca dla podejścia narracyjnego wtedy, gdy
obramowanie jest opowieścią o opowieści. Opowiadając historię innej opowieści, opowieść
pierwsza realizuje swój temat zasadniczy i zarazem odbija się w tym obrazie samej siebie; opo14
T. Todorov, Ludzie-opowieści, przeł. R. Zimand, [w:] Narratologia…, s. 203–204.
Prace Kulturoznawcze 11, 2010
© for this edition by CNS
Prace Kult XI imprim.indb 155
2010-12-07 15:27:14
156
Magdalena Matysek-Imielińska
wieść wstawiona [récit enchâssé] jest jednocześnie obrazem wielkiej opowieści abstrakcyjnej,
[…]. Być opowieścią o opowieści to los każdego opowiadania realizującego się przez konstrukcję szufladkową15.
Chodzi zatem o to, by narracja jednego człowieka, jego historia wstawiona
była w ramy opowieści szerszej, jak powiedziałby Alasdair MacIntyre, w ramy
opowieści jego rodziny lub plemienia, ta zaś powinna być wstawiona w tradycję czy historię całego społeczeństwa. Oczywiście opowieść wstawiona nie musi
wiązać się z opowieścią obramowującą poprzez tożsamość postaci. A raczej rzadko tak bywa. Taka perspektywa pozwala patrzeć na kulturę jakby z zewnątrz,
na kulturę jako obramowanie opowieści. I tak właśnie zdaje się widzieć i „kulturę
nędzy”, i swoich bohaterów sam Lewis, gdy pisze, że „[z]badanie rodziny jako
całości wypełnia lukę pomiędzy teoretycznymi skrajnościami: kulturą jako całością z jednej strony, a poszczególnymi jednostkami z drugiej. Możemy w ten sposób zobaczyć wzajemne związki kultury i osobowości w rzeczywistym życiu”16.
Todorov jednak zaproponował jeszcze spojrzenie od wewnątrz: każda opowieść (opowieść na poziomie jednego bohatera, indywidualnego człowieka) zawsze pozostawia jakiś nadmiar, naddatek, który staje się pretekstem do powiedzenia opowieści następnej. Ów naddatek jest jednocześnie niedostatkiem, brakiem,
który może być uzupełniony jedynie przez inną opowieść. Naddatek można włączyć do innej historii.
Zauważyć można zatem pewną harmonię, która zachodzi między snutymi przez podmioty badane narracjami, w których opowiadający są bohaterami
pierwszoplanowymi swoich własnych historii. W charakterystycznej dla powieści
„technice punktu widzenia” podmiot monologu sam jednocześnie bierze udział
w grze, w której jest uczestnikiem napięć i konfliktów, a wtedy staje się bohaterem drugoplanowym, opowiada bowiem o owym kontekście społecznym. Jedna
opowieść zawiera się w drugiej. Obramowaniem dla tych opowieści bohaterów
pierwszo- i drugoplanowych jest dzieło samego Lewisa. W przedmowie do Sancheza i jego dzieci Lewis bardzo świadomie odwołuje się do tradycji powieściowej Henry’ego Jamesa i w ten sposób, inaczej niż Thomas i Znaniecki, z materiałów zebranych w czasie badań pisze spójną całość narracyjną. Zatem Sanchez,
opowiadając swoją historię, pozostawił jakiś naddatek, który został uzupełniony
w postaci narracji Lewisa. I tak „każda opowieść winna tworzyć inne od nowa:
wewnątrz samej siebie po to, by postacie mogły żyć; na zewnątrz, by nowe opowieści mogły wchłonąć tam naddatek stanowiący jej część nieodzowną”17.
Abyśmy mogli właściwie zrozumieć losy meksykańskiego chłopa czy puertorykańskiej rodziny w slumsach, niezbędna nam jest opowieść socjologiczna, która
unaoczni społeczne uzasadnienia i konteksty pojawienia się określonych zjawisk.
15
16
17
Ibidem, s. 202–203.
O. Lewis, Nagie życie…, s. 18.
T. Todorov, op. cit., s. 210.
Prace Kulturoznawcze 11, 2010
© for this edition by CNS
Prace Kult XI imprim.indb 156
2010-12-07 15:27:14
157
Badania Oskara Lewisa: między narracją i „gęstym opisem”
Todorov pisze: „historia opowiadająca staje się zawsze historią opowiadaną, w której odbija się i znajduje swój obraz nowa opowieść”18. W samej kulturze bowiem
zawarte są instrukcje czytania opowieści uczestników kultury. I być może antropologia (socjologia?) mogłaby być jednocześnie instrukcją czytania owej kultury.
W stronę opisu
W dziele Lewisa przedmiotem badania jest świat przedstawiony przez bohaterów narracji, ale dzięki temu sama ich narracja również jest przedmiotem badania. Czy badacza, który pyta, jak ludzie tworzą opowieści (jak sami nadają
sens zdarzeniom), determinuje ta forma dyskursywna? Czy badając narrację, musi
pisać narracje? Czy nie może na przykład opisywać (w tradycyjnym sensie) lub
wyjaśniać? Jeśli powiemy, że badacz interpretuje to, jak ludzie interpretują swój
świat, nie oznacza to jeszcze przecież snucia narracji. Ale jeśli wyjaśnianie komuś
zbytnio kojarzy się z wyjaśnianiem poprzez prawa (modelem dedukcyjno-nomologicznym), to być może bliższy nurtowi interpretatywnemu byłby Geertzowski
„gęsty opis”, to znaczy taka interpretacja, która polega na uchwyceniu istoty tego,
co się zdarzyło i nazwaniu w terminach ogólniejszych. Opis jest tam zupełnie
innym rodzajem dyskursu. Antropolog nie snuje narracji, lecz jest skrybą, który
„»zapisuje« dyskurs społeczny”19.
W swojej propozycji „gęstego opisu” autor zatem proponuje, by odpowiadając
na pytanie, co się dzieje, zawsze szukać ram interpretacyjnych, w których to, co
się zdarza, jest ujmowane przez tych, którym to się dzieje. Chodzi zatem nie tylko
o pokazanie, jak, gdzie i w jakim czasie interesująca nas sytuacja ma miejsce, ale
przede wszystkim, z jakich interpretacji ona się składa. To one przecież każą jej
uczestnikom działać w określony sposób, „posuwając” zdarzenie do przodu. A to
pozwoli ukazać „normalność” sytuacji, jej codzienność, nie odbierając przy tym
indywidualnego charakteru, swoistości.
Geertz upomina się o wyraźne rozróżnienie między opisem, dokonanym przez
podmiot badany, a tym przedstawionym przez samego badacza. Między relacją
o tym, co się zdarzyło, a spisaniem dyskursu społecznego, czyli ujęciem owego
zdarzenia w kategorie interpretacyjne analizy naukowej. Między tym, co się dzieje a nazwaniem tego i usystematyzowaniem mieści się właśnie obszar interpretacji. Chodzi jednak o rozróżnienie, a nie oddzielenie. Opis tego, co się dzieje nie
może być oddzielony od zdarzenia.
Jeśli interpretacja antropologiczna jest konstruowaniem odczytania tego, co się dzieje, to oddzielenie jej od tego, co się dzieje — od tego, co w tym czasie i miejscu mówią określeni ludzie, co
18
Ibidem.
C. Geertz, Opis gęsty — w stronę interpretatywnej teorii kultury, przeł. S. Sikora, [w:] Badanie
kultury. Elementy teorii antropologicznej, red. M. Kempny, E. Nowicka, Warszawa 2003, s. 48.
19
Prace Kulturoznawcze 11, 2010
© for this edition by CNS
Prace Kult XI imprim.indb 157
2010-12-07 15:27:14
158
Magdalena Matysek-Imielińska
robią, co się z nimi dzieje, od całego bezmiaru spraw tego świata — oznacza pozbawienie jej
zastosowania i uczynienie jej pustą. Dobra interpretacja czegokolwiek […] doprowadza nas
do uchwycenia sedna tego, czego jest interpretacją20.
Jeśli sformułowania teoretyczne nie odnoszą się wprost do obserwowanych,
interpretowanych zjawisk, jeśli oddziela się je od empirycznej rzeczywistości, to
stają się banalne i niewiele mówiące.
Wskazać można zatem, że „gęsty opis” polega na — interpretacyjności (kolejny stopień interpretacji tego, co się zdarzyło); na interpretowaniu zdarzenia jako
dyskursu społecznego; na „uratowaniu tego, co powiedziane”, a to oznacza usystematyzowanie i nazwanie tego, co zostało powiedziane; i w końcu na ujmowaniu
tego, co mikroskopijne, swoiste, szczegółowe. „Gęsty opis” nie stroni więc od
kategorii ogólnych, od „metapojęć” takich jak konflikt, zmiana, integracja. Jest
raczej tak, że dzięki takiemu opisowi kategorie te nabierają realizmu, stają się
konkretne. Dzięki nim do pomyślenia jest twórcza interpretacja i „zatrzymanie”
zdarzenia tak, by ono nie umknęło. Geertz zatem nie rezygnuje z teoretycznych
uogólnień, mówi jedynie, że „podstawowe zadanie zbudowania teorii polega tu
nie na skodyfikowaniu abstrakcyjnych prawidłowości, lecz na umożliwieniu opisu gęstego, nie na sformułowaniu uogólnień pomiędzy różnymi przypadkami,
lecz na tworzeniu uogólnień w obrębie danych przypadków”21.
Gęsty opis zatem z jednej strony ukazuje interpretację tego, co zdarzyło się
w świecie społecznym, tego, co jednostkowe, niepowtarzalne, swoiste; a z drugiej polega na zbudowaniu „ramy teoretycznej”, pozwalającej na kolejne stopnie
interpretacji. Teoretyczna rama jednak powinna obejmować nie tylko owo konkretne zdarzenie, lecz być przydatna do tego, by umożliwić interpretację zawsze
wtedy, gdy pojawią się nowe zjawiska. Geertzowski „zapis” to poszukiwanie
słownika, za pomocą którego to, co powiedziane, może zostać zachowane. Pomysły teoretyczne nie są przecież w każdym nowym studium przypadku tworzone od
nowa. Ale też nie mogą odrywać się od konkretu i funkcjonować jako abstrakcyjne prawa, mówiące o życiu społecznym w ogóle. Dlatego Geertz bardzo wyraźnie
rozróżnia to, co nazywa „zapisem” (gęstym opisem), i to, czym jest wyjaśnianie
(odwołujące się do praw). Jest to w istocie rozróżnienie
pomiędzy ustalaniem znaczenia, jakie poszczególne dzieła społeczne mają dla osób działających, a stwierdzeniem, na tyle jasno, na ile potrafimy, co tak zdobyta wiedza mówi na temat
społeczeństwa, którego dotyczy, a ponadto na temat życia społecznego jako takiego22.
Analizując założenia teoretyczne i metodologiczne Oskara Lewisa, zapytać
zatem wypada, czy jego opowieści są w istocie „gęstym opisem”, takim jak rozumie go Geertz.
20
21
22
Ibidem, s. 48.
Ibidem, s. 54.
Ibidem, s. 56.
Prace Kulturoznawcze 11, 2010
© for this edition by CNS
Prace Kult XI imprim.indb 158
2010-12-07 15:27:15
159
Badania Oskara Lewisa: między narracją i „gęstym opisem”
Bez wątpienia widoczna jest mikroskopijność opisu. To cecha charakterystyczna i niejako wizytówka pracy Lewisa. Jego mistrzowskie ukazanie jednostkowości zdarzenia, skupienie uwagi na detalu, na tych wszystkich elementach, które
budują zdarzenie (od gestu, języka, po otoczenie, kontekst, opis rzeczy i ludzi)
wydaje się nawet bardziej skrupulatne niż w założeniach antropologa. Lewis również zadbał o ukazanie wielości i różnorodności interpretacji. W swoim programie
metodologicznym wprost przecież pisze, że to
podejście polega na rejestrowaniu długich, szczegółowych autobiografii członków rodziny.
Oglądamy wtedy rodzinę oczami każdego z jej członków, mamy wgląd w psychikę poszczególnych osób i w dynamikę rodzinną. Odrębne wersje tych samych incydentów z życia rodzinnego
pozwalają sprawdzać ważność i rzetelność danych23.
Lewis jednak nie skupia się na psychice. Jego badania to przecież opis socjologiczny. Interesuje go jednostka jako członek rodziny, czyli ktoś, kto jest uwikłany w relacje społeczne. Dlatego badacz troszczy się o to, by w opisie konfrontować z jednej strony subiektywność jednostki (oddając jej głos w wywiadzie),
a z drugiej strony uczestniczyć w jej dniu codziennym. Traktując dzień jako bardziej obiektywną kategorię opisu, Lewis skupia się i na jednostce, i na rodzinie,
wierząc, że uda mu się zobaczyć relacje między osobowością i społeczeństwem.
W Rodzinie Martinezów nie bada wpływu rewolucji na życie społeczne, lecz historię ojca rodziny, który w tej rewolucji uczestniczył. We wstępie do tej książki
wyłuszczone jest metodologiczne założenie socjologicznego opisu: „Historia Pedra Martineza jest szczególnie interesująca, gdyż daje jedną z nielicznych relacji
z pierwszej ręki na temat wielkiej rewolucji oglądanej oczyma chłopa, który nie
tylko przeżył ją, ale czynnie brał w niej udział i związał się ściśle z jej ideałami”24.
Badając rodzinę Sancheza, Lewis opisuje, w istocie styl życia w dzielnicy nędzy w centrum Mexico City, a obserwując rodzinę Martinezów, pokazuje życie
biednej wiejskiej rodziny we wsi Azteca. Widać zatem jego skłonność do budowania teoretycznej ramy, która wydobywając kontrast między nędzą w mieście
i na wsi, pozwoliłaby jednocześnie na uchwycenie ich cech specyficznych. Autor
Dzieci Sancheza, nawet jeśli czasem kusi się o jakieś uogólnienia, nie odrywa ich
jednak od kontekstu badania. Teoretyczna rama i słownik zawsze bliskie są temu,
czego dotyczą. Lewis pisze na przykład, że jego „studium dotyczy tylko pewnego
odłamu ludności puertorykańskiej, a więc tych danych nie należy generalizować,
odnosząc je do ogółu puertorykańskiego społeczeństwa”25. Ale też ujawnia swoją
niechęć wobec nadmiernych uogólnień i stosowania w opisie zbyt abstrakcyjnych
kategorii:
Właśnie moje niezadowolenie z wysokiego stopnia abstrakcyjności nieodłącznie związanej
z koncepcją wzorów kulturowych, nakazało mi odwrócić się od socjologicznych badań całej
23
24
25
O. Lewis, Nagie życie…, s. 18–19.
O. Lewis, Rodzina Martinezów…, s. 6.
O. Lewis, Nagie życie…, s. 7.
Prace Kulturoznawcze 11, 2010
© for this edition by CNS
Prace Kult XI imprim.indb 159
2010-12-07 15:27:15
160
Magdalena Matysek-Imielińska
społeczności i przystąpić do intensywnego badania rodzin. Wydaje mi się, że opis sposobu życia
na abstrakcyjnej płaszczyźnie wzorów kulturowych pomija samą istotę zjawisk, którymi się interesujemy, a mianowicie jednostkę ludzką. Opisując całościowy wzór kulturowy, prawie nieuniknienie pomija się skalę odmienności zwyczajów i sposobów zachowania26.
Lewis jednak, jeśli znany jest w naukach społecznych — to z pewnością nie
jako mistrz mikroskopijnego opisu i interpretacji zjawisk jednostkowych. Znany
jest raczej jako twórca koncepcji „kultury nędzy”, za pomocą której analizuje się
dziś wszelkie ubóstwo. Jeśli faktycznie Lewis w swoich socjologicznych diagnozach i teoretycznych wywodach nie stornił od uogólnień, to jednak z właściwą
sobie wrażliwością badacza-interpretatora przyznawał, że cel jego badań stanowi z jednej strony weryfikacja koncepcji „kultury nędzy”, z drugiej — kategoria
ta pozwala lepiej zrozumieć rodzinę Rios (z puertorykańskich slumsów). Dbał
zatem na to, o co dopominał się Geertz, gdy mówił, że kategorie ogólne, nawet
abstrakcyjne, pozwalają na twórcze interpretowanie zjawiska i uczynienie go zrozumiałym.
Zdaje się, że postulaty metodologiczne Lewisa, choć w porównaniu z całością opowieści o meksykańskich i puertorykańskich rodzinach sformułowne dość
oszczędnie, mogą uzasadniać tezę o pokrewieństwie z koncepcją „gęstego opisu”.
Lewis niezwykle świadomie skupia się na tym, co jednostkowe, swoiste; bada,
czym zdarzenia i świat są dla ludzi, rodzin, a nie czym są w ogóle; stara się znaleźć odpowiednie kategorie opisu niezbyt ogólne, ale też takie, które pozwolą
zatrzymać „powiedziane” zdarzenia. I jeśli mówi, czym jest „kultura nędzy”, to
zawsze w odniesieniu do tych, których ona dotyczy.
Jednocześnie praktyka pisarska, sposób, w jaki Lewis przedstawił historię
tych, których badał, łączy się z nurtem narracyjnym. Zapisując dyskurs społeczny,
Lewis tworzy powieść obramowującą, za pomocą której, po pierwsze, owi bohaterowie mogą dalej opowiadać swoje historie, a po drugie, dzięki teoretycznej
ramie, my możemy je rozumieć.
26
Ibidem, s. 11.
Prace Kulturoznawcze 11, 2010
© for this edition by CNS
Prace Kult XI imprim.indb 160
2010-12-07 15:27:15

Podobne dokumenty