życie jest piękne

Transkrypt

życie jest piękne
„ŻYCIE JEST PIĘKNE”
Jak głosi hasło reklamowe Citroena " Życie jest piękne", lecz po 10-miesięcznej eksploatacji Ci
troena Xsara którego
nabyłem 13 września 2001 roku w salonie
Boker
w Stalowej Woli, śmiem wątpić czy dla posiadacza Citroena życie może być piękne.
Gdy odbierałem swoją piękną czerwoną Xsarę byłem bardzo szczęśliwy. Lśniła w słońcu,
obsługa salonu gratulowała trafnego wyboru, ba dała nawet wino musujące na dobry początek.
Niestety wkrótce musiałem odwiedzić ponownie salon gdyż przy pierwszej dłuższej trasie,
zaczęła się świecić kontrolka pracy silnika, a moja Xsara spaliła 16 litrów benzyny.
Wysiadła sonda lambda. W serwisie powiedziano mi, że trzeba będzie zaczekać na sondę, bo
nie mają w magazynie. Na moje pytanie, czy do chwili otrzymania sondy mam jeździć takim
pożeraczem paliwa odpowiedziano, że niestety tak. Na szczęście pojawił się prezes salonu i
nakazał wymontowanie sondy z nowego samochodu będącego w salonie, ja miałem tylko
podpisać in blanco zlecenie, a oni "już to sobie jakoś załatwią".
Pewnej nocy rozbito mi lusterko. Cóż pech to pech. Pojechałem do serwisu i złożyłem
zamówienie, po dwóch tygodniach przyszło, niestety pracownik zamówił niewłaściwe, bo nie
ogrzewane. Nic poczekam jeszcze dwa tygodnie, doczekałem się.
Na " Sylwestra" pojechałem na Węgry, tam też Nowy Rok i mój samochód przywitał mnie
świecącą kontrolką poduszki powietrznej. Zaraz zatrzymałem samochód i przeczytałem w
instrukcji obsługi, iż "...należy jak najszybciej zwrócić się do ASO Citroen."
1 stycznia br., przy stanie licznika ok. 6 tys. km, będąc ciągle koło Budapesztu z telefonu
komórkowego po długim oczekiwaniu na połączenie skontaktowałem się z Citroen Assistance
, który obiecał oddzwonić i powie co mam robić. Konsultant poinformował, że poduszka raczej
nie powinna mi wystrzelić w czasie jazdy, jednak gwarancji nie dał. Zaryzykowałem i szczęśliwe
udało mi się dojechać do Stalowej Woli, czyli około 500 kilometrów w ciągłej niepewności czy
poduszki nie wystrzelą.
Następnego dnia udałem się do dobrze mi już znanego serwisu Boker. Okazało się, że Citroen
stosował wadliwe połączenia z pirotechnicznymi napinaczami i to zaraz będzie naprawione. Nie
na długo, bo po około miesiącu znowu to samo, ta sama kontrolka "AIR BAG". Pracownik
serwisu powiedział, że wymienią połączenia na nowe i będzie dobrze, a sprawę załatwią na tym
1/3
„ŻYCIE JEST PIĘKNE”
poprzednim zleceniu, bo nie ma potrzeby otwierać nowego. Przystałem na tę propozycję.
W lutym br. mając ok. 8 tys. km pojechałem w Pieniny, góry niezbyt wysokie lecz nie dla mojego
Citroena, który w pewnej chwili, w tej malowniczej okolicy zaczął świecić wszystkimi światłami
jakie tylko były możliwe. Po około minucie "uspokoił się". Na desce rozdzielczej pojawił się
komunikat, że muszę zrobić przegląd okresowy. Przecież do przeglądu mam jeszcze 12 tys. km
- pomyślałem. Znowu ten sam serwis. Wysiadł jakiś moduł elektroniczny, który podobno został
wymieniony. Po wyjeździe z serwisu moje radio zaczęło trzeszczeć. Kolejna wizyta w serwisie,
wymieniono wtyczkę antenową. Na nic jednak, bo radio jak trzeszczało wcześniej tak samo było
i po wymianie. Wtedy udałem się do zaprzyjaźnionego elektronika który po chwili stwierdził, że
pewnie mam nie podpięty wzmacniacz antenowy. Znowu zawitałem w serwisie. Gdy
poinstruowałem, jaki może być powód usterki radia serwisowy "elektryk" w końcu usunął
usterkę.
Wkrótce, po około 12 tys. km zaczęły dochodzić stuki z tyłu pojazdu. Zachodziłem w głowę co
to może być. Okazało, że przyczyną są wadliwe zaczepy foteli tylnych. 16 czerwca br. złożyłem
zamówienie na wymianę zaczepów i do dziś czekam, powoli przyzwyczajając się do tych
stuków, choć moja żona dostaje "szału" gdy je słyszy. Co by nie mówić to Xsara jest
samochodem bardzo "akustycznym". Moi współpracownicy dobrze wiedzą kiedy przyjeżdżam
do pracy gdyż piszczenie hamulców chociaż "usuwane" w serwisie już trzy razy dalej pozostaje.
Przez swoją nierozwagę zgubiłem kluczyk z pilotem. Znowu pech, znowu do serwisu złożyłem
zamówienie na kluczyk. Miał być w terminie do dwóch tygodni. Czekałem... dwa i pół miesiąca,
ale nadszedł. Może i zaczepy do foteli przyjdą?
Niestety, znowu dała znać poduszka powietrzna. Od początku lipca br. z poduszkami
powietrznymi byłem już w serwisie trzy razy, mechanicy coś robią, kasują po raz kolejny błąd,
lecz po pewnym czasie znowu to samo. Kontrolka jak świeciła tak świeci, ja nabrałem tylko
chyba więcej pewności, że nie wystrzeli i nie boję się już tak, jak w drodze z Budapesztu na
początku roku.
Jeśli ktoś chce by jego życie było piękne powinien zastanowić się czy zakupić Citroena, chyba,
że lubi wizyty w serwisie. Ja odwiedzałem go już jakieś 15 razy w ciągu 10 miesięcy
eksploatacji Xsary.
Z poważaniem –
2/3
„ŻYCIE JEST PIĘKNE”
Jerzy Strugalski
Stalowa Wola
(21.09.2002)
3/3

Podobne dokumenty