Wiersze laureatów
Transkrypt
Wiersze laureatów
Mi³osz Anabell – II nagroda Bogumi³a Jêcek – III nagroda Beata Ko³odziejczyk - wyró¿nienie Wieczór. Wracam do domu z kina "Fala". Wyznanie partyzanta ostrza (z)wielokrot(nio)nego u¿ytku. kazanie Zaczê³o padaæ i uton¹³em nagle w rzece ¿ó³tych parasoli. Ci smutni ludzie o poci¹g³ych i woskowych twarzach, to ich skakanie przez labirynt ka³u¿ – razem tworzyli Zim¹ odmro¿enia, nocne wypady do matki, ¿eby coœ zjeœæ. Zabija³em; najwiêcej pod Diabl¹ Gór¹. Ba³em siê chwili, kiedy bêdê le¿a³ na œció³ce i patrzy³ na czarne wierzcho³ki drzew. mam pe³no obrazów, które nie trzymaj¹ siê œcian. mury zapad³e na amnezjê, bo ³atwiej zetrzeæ ciep³¹ krew, ni¿ o niej mówiæ. ej, wy –kwity mieliœcie chroniæ przed poparzeniem, a od œwitu do zmierzchu wystawiane s¹ nowe! mówisz – szkoda gard³a, ta cela jest zbyt ciasna dla nas dwojga. œwiñscy judasze wci¹¿ ³ypi¹ na zgarbione plecy. powiedz tylko jedno s³owo, a znów bêdê twoim zerem. zwierzê poszarpane szpilami deszczu, powietrzem poskrêcanym w sznury szyderczego wiatru. Zaczê³o padaæ i uton¹³em w morzu walcz¹cych oddechów, stêch³ych i p³ytkich jak dŸwiêki rozstrojonych bêbnów. Na rogu sta³a ta dziewczyna z wydêtymi policzkami, schowana w podcieniach i szumi¹ca jak rozstrojone radio, tu¿ za ni¹ dwa niczyje kundle spl¹ta³y siê, próbuj¹c chroniæ resztki ciep³a. Razem wygl¹dali jak scena ze snu wariatki, która przez ca³e lato mieszka w opuszczonym, pordzewia³ym aucie, a na zimê gdzieœ znika, mo¿e zamienia siê w ptaka, a mo¿e zasypia w ko³ysce zdradzieckiego czasu. Zaczê³o padaæ i zapomnia³em, jak skoñczy³ siê bu³garski dramat, który PóŸniej ukrywa³em siê w stodole, gdzie wykopano dla mnie dó³. Trzy miesi¹ce na pierzynie i ³achach pod zwalonymi deskami. I to po wojnie. Nic nie pomaga³o na zimno. Wychodzi³em noc¹ – szara mysz z wielkimi oczami, która chcia³a wypatrzeæ wiêcej ni¿ mog³a. Matkê przetrzymywali w UB; wyzwolenie nie wyzwala³o. Znowu noc, z któr¹ nie mog³em siê rozstaæ. Przez kilka dni jecha³em furmank¹ w stercie siana na ziemie odzyskane i tu wst¹pi³em do MO. Wyrzek³em siê czegoœ, co bêdzie mnie uciska³o na wieki wieków. w³aœnie widzia³em. Oni tam równie¿ w deszczu odkrywali zdradê i nazywali mi³oœci¹ te strzêpy pragnienia, dziêki którym ró¿e zamieniaj¹ siê w okrzyki ognia, w smocze oddechy, truj¹ce i uporczywe. IdŸ ju¿, dziewczyno, pomyœla³em, jeszcze chwila i wch³onê ciê, nakrêcê ciê na szpulê sepiowego filmu, zamieniê twoje ¿ycie w falêpunktów zwrotnych, szalonych pasa¿y i scen zmontowanychz dziwn¹ nienawiœci¹, z pragnieniem szatkowania losów i przysz³oœci. IdŸ, zaraz przes³oni ciê dywizja ¿ó³tych parasoli, a mrok wyœwietli ekran napisów koñcowych. Ktoœ mnie napisa³ i teraz mnie prowadzi stru¿ka opowieœci, wyciekaj¹ca z pêkniêæ w wodzie i w oparach œwiat³a, ktoœ opowiedzia³ moj¹ œmieræ i echo XLIV Ogólnopolski Konkurs Literacki o "Rubinow¹ Hortensjê" przyniesie j¹ znów do mnie, u³o¿y na progu zwiniêt¹ w k³êbek jak bezdomne zwierzê. 2 3 4 Jerzy Woliñski - wyró¿nienie Jadwiga Graczyk - Nagroda za najlepszy wiersz o Piotrkowie Katarzyna Zychla – I nagroda Szekspir o Piotrkowie Trybunalskim Makramy przeznaczenia Ojciec przyniós³ kota. Wygl¹da³ jak globus. suplika rodzaj: pastisz Znios³o nas z pe³nego morza. Roœniemy w piach, w ostre muszle, miêkkie cia³a morskich stworzeñ. W ch³odn¹ biel. Mówimy o dziecku, które ma siê urodziæ w porze kwitnienia. Budujemy z patyczków sypialniê, dzieciêcy pokoik, taras. Krzyk mew rozprasza myœli. G³êbiej. Koralowe rafy rozko³ysane ³z¹. memu sercu mili zacni mieszczanie grodu królewskiego, s³aw¹ okryci wiekopomn¹ od wieków postaci¹ króla £okietka skromn¹ Regni Tribunalis nada³, item powodem Gruby i ca³y w plamach. Na plecach – Wielka Brytania. Na brzuchu Afryka. Na ka¿dej ³apie Madagaskar. jako ¿e Piotr z Moraw ochrzciæ tu pogan zdo³a³ rzecze tradiciones tako¿ sancta pictura Trybunalskiej Bo¿ej Matki inwestytura Convent generali sam król Jan Olbracht zwo³a³ Mo¿na go pokazywaæ w szkole na lekcjach geografii – powiedzia³a babcia Stasia. I na lekcjach rysunków – doda³ dziadek Antoni. na óœmnastego dnia Januaris w Roku Pañskim tysi¹cznym y czterechset dziewiêædziesi¹t trzecim, to¿samego w którem na trzeci miesi¹c niejaki Cristóbal Colón powróci³ w szoku Kot przylepi³ siê do pieca i zamiaucza³ sonet. Potem drugi, trzeci i 34. G³odny jest. Z poezji nie wy¿yjesz… powiedzia³ ojciec. jêzykiem zapomnianych symboli. Iskra odrywa siê od kamienia. Gaœnie. Podró¿ujemy z kraju do kraju. Kolekcjonujemy mapy, kompasy, pami¹tki. Nienarodzony tka swoj¹ historiê. Patrzy przez pow³oki œwiata. Owodnia zmienia smak. Ch³onie ksiê¿yc i gwiazdy, œpiew wielorybów. Wszystko siê zbiega do jednego punktu. z Indyjej Zachodnich, a które teraz zowi¹ Ameriga ponoæ, i kryj¹ wielkie cuda, zarówno ze z³ota, œrybra i w mnogich ludach i tako¿ tytuñ co zeñ szusz w lulkach paliæ mog¹ Damy mu na imiê Szekspir. Albo Petrarka. Albo Albo. Ocieramy siê o tajemnicê. Tar³o nie koñczy siê nigdy. Z ³usek codziennoœci powstaj¹ kruche azyle. Przejœcia w ska³ach wy³o¿one boazeri¹ mchów t³umi¹ kroki. Szepczemy, chocia¿ to bez sensu. Echo plotkuje stokrotnie. Powtarza nasz lêk od szczeliny do szczeliny. Wpisujemy imiona Znika pod powiek¹ wszechmocnego. z tej oto przyczyny pokornie suplikujê do Waszmoœciów ³aski i de publiko bono; niech zaw¿dy Sejm Walny w waszym grodzie ma ³ono nim szczeŸnie wszytki wróg, który Rzplit¹ morduje! Dan Varsovia semtebris AD 1668 Jêdrzej hrabia Prus Olszowski Vicecancellarius regni, biskup che³miñski et caetera XLIV Ogólnopolski Konkurs Literacki o "Rubinow¹ Hortensjê" Organizatorzy: Patronat medialny: www.biblioteka.piotrkow.pl, www.piotrkow.pl, www.lodzkie.pl 5 6 1