Pobierz artykuł - Colloquia Anthropologica et Communicativa

Transkrypt

Pobierz artykuł - Colloquia Anthropologica et Communicativa
HANNA JAXA-RO¯EN
Uniwersytet Wroc³awski
Kobiety i pieni¹dze w twórczoœci
eseistycznej Virginii Woolf
i powieœciach Jane Austen
...kobieta musi mieć pieniądze i własny pokój, jeśli ma uprawiać
twórczość literacką1.
Dlaczego jedna płeć jest tak bogata, druga zaś tak biedna? Jaki
wpływ na twórczość literacką ma ubóstwo? (WP, s. 43)
Na co dzień pieniądz wydaje się czymś przyziemnym, partykularnym i, zdawałoby się, osadzonym w ściśle określonej sferze – ekonomii. Tymczasem, jak
zauważa Georg Simmel, pieniądz można też potraktować jak soczewkę, w której
ogniskują się najistotniejsze procesy życia społecznego i dlatego jego zdaniem
nie przynależy on wyłącznie do ekonomii:
Punkt widzenia jednej nauki nie wyczerpuje nigdy całości rzeczywistości, opiera się bowiem na podziale pracy. Podobnie to, że dwaj ludzie wymieniają ze sobą produkty, nie jest wcale
faktem wyłącznie ekonomicznym. Bo fakt taki, tzn. fakt, którego cała treść wyczerpywałaby się
w ekonomii, w ogóle nie istnieje. Wymianę tę można równie dobrze potraktować jako fakt psychologiczny, etyczny, a nawet estetyczny2.
Georg Simmel proponuje w swoich rozważaniach znacznie więcej – mianowicie taką filozofię pieniądza, którą można potraktować nawet jako ogólną teorię kultury, a przynajmniej teorię życia społeczno-historycznego. Innymi słowy,
Simmel uważa, że opierając się na kategorii pieniądza, można opisywać zarówno zjawiska społeczne (w każdym ich przejawie oraz okresie historycznym), jak
i dokonywać oglądu kultury:
pieniądz jest jedynie środkiem, materiałem albo przykładem służącym do przedstawienia powiązań, które zachodzą między najbardziej zewnętrznymi, realistycznymi, przypadkowymi zjawiskami a najbardziej idealnymi potencjami istnienia, najgłębszymi prądami indywidualnego życia
1
V. Woolf, Własny pokój, przeł. A. Graff, Warszawa 1997, s. 20, (dalej: WP i numer
strony).
2 G. Simmel, Filozofia pieniądza, przekł. i posłowie A. Przyłębski, Poznań 1997, s. 10–11.
Colloquia Anthropologica et Communicativa: Monety, banknoty i inne środki wymiany, 2010
© for this edition by CNS
MONETY.indb 99
2010-05-05 09:12:21
100
HANNA JAXA-RO¯EN
oraz historii. Sens całości jest wyłącznie taki, by pociągnąć linię łączącą powierzchniowy obszar
zjawisk ekonomicznych z ostatecznymi wartościami i znaczeniami wszystkiego, co ludzkie3.
Idąc za myślą Georga Simmla, zadaniem niniejszego tekstu będzie przyjrzenie się życiu społecznemu i sytuacji kobiet w twórczości Jane Austen4 oraz
w eseistyce Virginii Woolf (Własny pokój i Trzy gwinee5). Kategorią, przez którą
dokonamy tego oglądu, będzie właśnie pieniądz.
Feministyczny program Virginii Woolf kształtował się przez całe jej życie
i ma przede wszystkim charakter literacki. Za podstawowy tekst dla feministycznej krytyki literackiej uznaje się jej esej Własny pokój. Jest to zapis konsekwentnego wywodu myślowego, jaki podejmuje autorka, w chwili gdy otrzymuje propozycję wygłoszenia wykładu pt. Kobiety i twórczość. Zastanawiając się nad tym,
co właściwie powinien obejmować wykład, Woolf uświadamia sobie i czytelnikom, że w gruncie rzeczy wykład musi zawierać pytanie o same kobiety − jakie
są, jaka jest ich twórczość i co na ten temat piszą inni. Ponad tymi wszystkimi
założeniami tkwi jednak stwierdzenie wyższego rzędu, podstawowe, bez którego
cały wykład i jakiekolwiek inne rozważania nie mają sensu – mianowicie żeby
zajmować się jakąkolwiek twórczością, najpierw trzeba mieć zapewniony byt
materialny. Ale to nie wszystko, potrzebne jest jeszcze miejsce do pracy, przestrzeń, która należy wyłącznie do nas (tytułowy własny pokój). Takie zestawienie
akcentów jest ciekawe samo w sobie i charakterystyczne dla pisarki – jak wynika
z jej pism, samodzielność ekonomiczną Virginia Woolf zawsze stawiała wyżej
od wszelkich praw politycznych:
Wieść o spadku dotarła do mnie pewnego wieczora, w tym samym mniej więcej czasie,
gdy kobiety otrzymały prawo głosu. Do mojej skrzynki wpadł list od adwokata i dowiedziałam
się, że ciotka zapisała mi pięćset funtów rocznie aż do końca moich dni. Przyznam, że z tych
dwu rzeczy – prawa głosu i pieniędzy – pieniądze wydały mi się nieporównanie bardziej istotne.
(WP, s. 55)
Równie jasno pisarka formułuje tezę o tym, iż tylko w wypadku zabezpieczonego stałego dochodu można mówić o rzeczywistej niezależności, która z kolei
umożliwia prawdziwą twórczość: „Wolność intelektualna jest zależna od rzeczy
materialnych. Poezja jest zależna od wolności intelektualnej” (WP, s. 130). Zatem
według Woolf, dopiero jeśli te warunki zostaną spełnione, będzie możliwa twór3
Ibidem, s. 11.
Wykorzystane zostaną następujące powieści Jane Austen: Emma, przeł. J. Dmochowska,
Warszawa 2002 (dalej: E i numer strony); Duma i uprzedzenie, przeł. A. Przedpełska-Trzeciakowska, Warszawa 2002 (dalej: DU i numer strony); Mansfield Park, przeł. H. Pasierska, Warszawa
2008 (dalej: MP i numer strony); Opactwo Northanger, przeł. E. Partyka, Warszawa 2008 (dalej:
ON i numer strony); Perswazje, przeł. E. Partyka, Warszawa 1996 (dalej: P i numer strony); Rozważna i romantyczna, przeł. A. Przedpełska-Trzeciakowska, Warszawa 1996 (dalej: RR i numer
strony).
5 V. Woolf, Własny pokój. Trzy gwinee, przeł. E. Krasińska, Warszawa 2002 (dalej: TG i numer strony).
4
Colloquia Anthropologica et Communicativa: Monety, banknoty i inne środki wymiany, 2010
© for this edition by CNS
MONETY.indb 100
2010-05-05 09:12:22
Kobiety i pieni¹dze w twórczoœci Virginii Woolf i Jane Austen
101
czość i samorealizacja kobiet. A i tak będzie to dopiero początek długiej i trudnej
drogi – dalej bowiem, nawet po ich spełnieniu, czeka kobietę walka. Najpierw
z samą sobą, bo decyzja pisania nie jest wcale łatwa, wymaga odwagi zabicia
w sobie domowego anioła, który każe bezustannie się poświęcać i rezygnować
ze wszystkiego na rzecz rodziny, pozbyć się męskiego podmiotu, który nieustannie rzuca cień na rzeczywistość. Potem zaś trzeba przekonać innych, że kobieca
twórczość i tematyka mają w ogóle sens – sklep obwieszony wstążkami jest równie ciekawy jak przełęcz w Andach, życie ekspedientki może być ciekawsze niż
kolejna biografia Napoleona, a to, co dzieje się między dwiema kobietami w pustym pokoju – po prostu fascynujące. Wysiłek rzeczywiście karkołomny, jednak
z twórczości Virginii Woolf wynika, że w imię własnej wolności trzeba i warto
taki trud podjąć.
Izabela Filipiak6 wstęp do wspomnianej książki Virginii Woolf zatytułowała Własny pokój, własna twórczość i zamiast tradycyjnie rozumianego wstępu są to raczej wariacje na temat utworu Woolf, rodzaj tekstu nadpisanego nad
tekstem. Filipiak posługuje się w nim przykładem, emblematem, aby pokazać,
jak mimo wszystko niedaleko jesteśmy od wydarzeń z początku wieku. Otóż nawiązując do opisów posiłków – wytwornego w college’u męskim i więcej niż
skromnego w żeńskim – Izabela Filipiak przywołuje z pamięci własną z dwoma
kolegami wizytę u pewnego profesora i skromny poczęstunek tamże. Jednak akurat nie jego skromność jest przedmiotem rozważań, a pojawiająca się w pewnym
momencie propozycja profesora, żeby „Izunia obrała po kartofelku dla wszystkich obecnych panów”. Izunia oczywiście odmówiła, a najbardziej ubodła ją nawet nie sama propozycja, lecz fakt, że jej bunt został potraktowany jak fochy rozkapryszonego dziecka – innymi słowy, nie została uznana za partnera do dyskusji
ani w ważnych „naukowych” sprawach, ani nawet w tych dotyczących codziennej egzystencji. W gruncie rzeczy ten epizod odpowiada na pytanie o aktualność
książki Virginii Woolf. Czy przypadkiem nie jest to arystokratyczna ramota, która
potwornie się zestarzała? Filipiak mówi wprost, że sedno, rzecz najważniejsza,
potrzeba wolności obyczajowej, twórczej, podmiotowej jest wciąż taka sama i jak
najbardziej aktualna. Zmieniły się nieco realia obyczajowe, ale problem pozostał
dokładnie ten sam. Według Izabeli Filipiak dziś jeszcze wyraźniej widać, że potrzebny jest nie tylko własny pokój i zabezpieczenie materialne, ale coś znacznie
ważniejszego: własna przestrzeń, wewnętrzna wolność, która to dopiero jest podstawą kreatywności i twórczości. Mamy obowiązek być istotami kreatywnymi
i nie musi być to twórczość artystyczna, raczej chodzi o samą egzystencję, o fascynujące, piękne życie w każdym jego przejawie.
Virginia Woolf i Izabela Filipiak mówią zatem o tym samym: o ogromnej
potrzebie podmiotowości, która nie może się uzewnętrznić, dopóki nie ma odpowiednich warunków. Żeby powtórzyć, „odpowiednie warunki” nie oznaczają
6
I. Filipiak, Własny pokój, własna twórczość, [w:] WP, s. 5–18.
Colloquia Anthropologica et Communicativa: Monety, banknoty i inne środki wymiany, 2010
© for this edition by CNS
MONETY.indb 101
2010-05-05 09:12:22
102
HANNA JAXA-RO¯EN
tylko spokojnego miejsca potrzebnego do pracy pisarskiej. Chodzi raczej o uwewnętrznienie własnej przestrzeni, która jest podstawą wolności, a więc kreatywności człowieka – podstawą jego pełnego egzystowania.
Swoją myśl z Własnego pokoju Virginia Woolf kontynuuje w eseju Trzy
gwinee, zresztą oba omawiane teksty publicystyczne powstały w bardzo ważnym historycznym angielskim kontekście. Bardzo przy tym charakterystyczna
i potwierdzająca diagnozę autorek co do hierarchii ważności kobiecych potrzeb
jest kolejność, w jakiej uzyskiwano ustępstwa: oto w latach sześćdziesiątych
XIX w. kobiety dopuszczono do wyższych uczelni, w 1882 r. zamężne kobiety otrzymały prawo posiadania własnego majątku, a dopiero w 1919 zniesiono
ustawę o zakazie pracy kobiet w wolnych zawodach! Ukoronowaniem tych postępów na drodze uznania kobiet za pełne istoty ludzkie stało się uzyskanie przez
nie w 1928 r. praw wyborczych.
W porównaniu z wcześniejszym Własnym pokojem w Trzech gwineach ton
polemiki wyraźnie się zaostrza, a pretekstem do napisania eseju jest odpowiedź
autorki na list zaangażowanego antywojennie mężczyzny, zwracającego się
z prośbą o wsparcie zarówno moralne, jak i finansowe na rzecz organizacji, w której działa. Virginia Woolf dokonuje miażdżącej krytyki tej prośby: po pierwsze
poddaje bezlitosnemu osądowi istniejący patriarchalny porządek społeczny,
po drugie, konstatuje, że jedyne, co kobiety mogą zrobić przy braku pieniędzy
i wpływów politycznych, to w dalszym ciągu kształcić się i bronić własnej niezależności. Jak pisze Ewa Krasińska, Trzy gwinee to w gruncie rzeczy
Apel do światłych kobiet, na których, jako na potencjalnych beneficjentkach zmian otwierających im drogę do edukacji i finansowej niezależności, spoczywa obowiązek stworzenia modelu
samodzielnie myślącej przedstawicielki ich płci, zdolnej świadomie oddziaływać na otaczający
ją świat, nie jest już wezwaniem do znalezienia dla siebie równoprawnej pozycji, lecz wołaniem
o szukanie własnej, osobnej drogi7.
Przy okazji tego wielkiego przesłania pisarka diagnozuje sytuację kobiet
z perspektywy historycznej. Obserwacją podstawową pozostaje, że kobiety zawsze były zależne od mężczyzn i nie mogły zarabiać na swoje utrzymanie. Jedyną
możliwością zapewnienia sobie dostatniej przyszłości i pomysłu na życie było
wyjście za mąż.
Małżeństwo, a więc sztuka harmonijnego współżycia z wybraną osobą – jedyny praktycznie
zawód, jaki od zarania dziejów aż do 1919 roku kobietom wolno było uprawiać – musiało nas wiele
w tej dziedzinie nauczyć. (TG, s. 150)
To właśnie w tym momencie racjonalna publicystyka Woolf idealnie łączy
się z obyczajowymi powieściami Jane Austen. W zasadzie wszystkie książki tej
ostatniej przedstawiają bowiem precyzyjną fotografię obowiązujących społecznych zwyczajów i opowiadają o tym, jak to
7
E. Krasińska, Wstęp, [w:] TG, s. 7.
Colloquia Anthropologica et Communicativa: Monety, banknoty i inne środki wymiany, 2010
© for this edition by CNS
MONETY.indb 102
2010-05-05 09:12:22
Kobiety i pieni¹dze w twórczoœci Virginii Woolf i Jane Austen
103
Umysł młodej panny formowano z myślą o małżeństwie. Z myślą o przyszłym małżeństwie
brzdąkała na pianinie, ale nie mogła grać w orkiestrze; rysowała niewinne scenki rodzajowe, ale
nie mogła szkicować aktów; czytała niektóre książki, ale nie mogła czytać innych; czarowała
i konwersowała. (TG, s. 192)
Oczywiście przesadą byłoby twierdzenie, że Jane Austen poddała gruntownej
krytyce angielskie społeczeństwo początku XIX w., w tym stosunek do kobiet
i sposób wychowania dziewcząt. Powieści tej autorki są po prostu świetnym przykładem, historycznym niemal świadectwem tego, co poddaje krytyce Virginia
Woolf ponad sto lat później. Jane Austen jest mistrzynią w opisywaniu codzienności:
Duży dom i mały dom, proszona herbatka, proszony obiad, a od czasu do czasu piknik. Życie
uwarunkowane cennymi koneksjami i odpowiednimi dochodami; błotniste drogi, przemoczone
stopy, u pań pewna skłonność do zmęczenia; troszkę zasad na dodatek, odrobina znaczenia i wykształcenie stosowne dla rodzin z wyższej klasy średniej, zamieszkałych na prowincji. Występek,
przygoda, namiętność zostały wyłączone. Ale z całej tej jednostajności, z całej tej przyziemności
autorka nie unika niczego i niczego nie uroni8.
W powieściach Jane Austen spotykamy galerię różnych postaci kobiecych
i pojawiają się one na różnych planach – od pierwszego po epizodyczny, najbardziej odległy i niemalże niewidoczny. Łączy je jedno: uwikłanie w małżeństwo.
Wszystkie one albo są pannami na wydaniu, albo mają córki, które należy jak najkorzystniej (czyli bogato i z odpowiednimi koneksjami) wydać za mąż, albo też
oddają się ulubionemu i skomplikowanemu zajęciu, jakim jest swatanie innych.
Sztuką jest dobranie pary zgodnie z przymiotami charakteru, a zwłaszcza majątku (drobne odstępstwa są dopuszczalne). Wszystkie one żyją bowiem w świecie,
w którym zrobienie dobrej partii uważane jest za najbardziej pożądany sukces
życiowy.
Na przykład Emma, tytułowa bohaterka jednej z powieści, uwielbia bawić się
w swatkę i na prośbę ojca, aby tego nie robiła, odpowiada:
– Przyrzekam ci, papo, że nie uczynię tego nigdy dla siebie, ale nie mogę się wyrzec tej przyjemności, gdy chodzi o innych. To najlepsza zabawa, jaka istnieć może! (E, s. 12)
Emma Woodhouse może sobie na to pozwolić – jest bogata, dobrze urodzona i żyje bez specjalnych trosk. W zasadzie nie musi nawet wychodzić za mąż,
aby poprawić swój status. W rozmowie z Harriet, młodziutką i niedoświadczoną
przyjaciółką, mówi:
– Nie szukam majątku, nie szukam celu w życiu, nie pragnę wielkiej pozycji [...]; tu, w oczach
mojego ojca, jestem zawsze pierwsza i mam zawsze rację. [...]
– Wszystko jedno, zostać starą panną to przecież okropne.
– Nic się nie bój, Harriet, nie będę ubogą starą panną, a tylko ubóstwo sprawia, że staropanieństwo wywołuje wzgardę. Kobieta samotna, o bardzo ograniczonych środkach, wydaje się zwykle
8 V. Woolf, Jane Austen, [w:] eadem, Pochyła wieża. Eseje literackie, wyb., oprac., przekł.
A. Ambros et al., Warszawa 1977, s. 110.
Colloquia Anthropologica et Communicativa: Monety, banknoty i inne środki wymiany, 2010
© for this edition by CNS
MONETY.indb 103
2010-05-05 09:12:22
104
HANNA JAXA-RO¯EN
śmieszną, niemiłą starą panną, a młodzież będzie jej dokuczać po prostu dla zabawy. Ale kobieta
samotna i majętna wzbudza zawsze szacunek i może być równie rozsądna i miła w towarzystwie jak
mężatka! (E, s. 90–91)
Inaczej ma się sprawa w książce Duma i uprzedzenie. Powszechne swatanie
urasta tu do rangi życia i śmierci, ponieważ państwo Bennet mają aż pięć córek
na wydaniu. Nic dziwnego, że oceniają znajomych przez pryzmat majątku i pojawienie się nowego sąsiada komentują następująco:
− Jak się nazywa?
− Bingley.
− Żonaty czy kawaler?
− Och, kawaler, mój drogi, oczywiście. Kawaler z dużym majątkiem – cztery czy pięć tysięcy
funtów rocznie. Pomyśl, jakie to szczęście dla naszych dziewcząt! (DU, s. 5–6)
Dla pani Bennet jest oczywiste, że bogaty sąsiad ożeni się z którąś z jej córek, trzeba tylko odpowiednio o to zadbać (zaprosić nowego sąsiada na obiad,
zaprezentować córki na balu). Oto pole, na którym nieprowadzące wojen kobiety
wykazują się niezrównanym zmysłem strategicznym, planując długofalowe kampanie, wykorzystujące wszelkie dostępne środki. Protesty na nic się zdadzą, jak
ogólnie wiadomo, szukanie partnera życiowego dla niezamężnych panien, zwłaszcza tych, które ocierają się o staropanieństwo, było z dawien dawna przywilejem
matek, ciotek i przyjaciółek, ale też ich zobowiązaniem wobec patriarchalnego
ładu świata, który zamieszkują.
W tym konkretnym przypadku Jane Austen przedstawia nam zasadę majoratu, inaczej primogenitury, która nakazywała przekazanie ziemi oraz ordynacji najstarszemu synowi, zapobiegającej podziałowi włości czy ich częściowej
sprzedaży. W przypadku braku męskiego potomka dziedziczył najbliższy krewny
w linii męskiej. Stąd problem pastora Benneta z zabezpieczeniem córek i żony
po swojej śmierci. W jego sytuacji tylko odpowiedni mariaż mógł zapewnić córkom dostatnią, godną przyszłość. Ten sam problem podnoszony jest też w powieści Rozważna i romantyczna, historii dwóch sióstr (trzecia, najmłodsza Małgorzata, pozostaje na drugim planie) – rozsądnej Eleonory i romantycznej Marianny
Dashwood. Oto syn z pierwszego małżeństwa John odziedziczył cały majątek
ojca, a zabezpieczenie przyrodnich sióstr i macochy było wyłącznie aktem dobrej
woli, a nie obowiązkiem prawnym. Co prawda, Henry Dashwood na łożu śmierci
wymógł obietnicę zaopiekowania się rodziną, ale skąpy syn (chociaż początkowo
planował szczodry gest, powiększający majątek sióstr) z jeszcze bardziej skąpą
małżonką w zasadzie jej nie spełnili, wykorzystując brak konkretnych propozycji
dotyczących majątku, jako że na gruncie obowiązującego prawa żadnych tego
rodzaju rozporządzeń być nie mogło.
Powieści Jane Austen obfitują także w postaci tzw. ubogich krewnych. Jedną
z nich jest Fanny Price, która w wieku dziesięciu lat przyjechała do bogatych
wujostwa do Mansfield Park, by wychowywać się z kuzynami. Oczywiście, nie
Colloquia Anthropologica et Communicativa: Monety, banknoty i inne środki wymiany, 2010
© for this edition by CNS
MONETY.indb 104
2010-05-05 09:12:22
Kobiety i pieni¹dze w twórczoœci Virginii Woolf i Jane Austen
105
jest traktowana na równych prawach z kuzynkami, na każdym kroku daje jej się
odczuć, że z powodu urodzenia i braku pieniędzy jest kimś gorszym. Fanny zresztą nie ma co do tego żadnych wątpliwości i nie oczekuje zbyt wiele. I jak to u Jane
Austen: mimo że
Bez wątpienia jednak na świecie żyje znacznie mniej mężczyzn posiadających fortunę niż
pięknych kobiet, które na nich zasługują. (MP, s. 5)
skromność i dobry charakter zostają nagrodzone – Fanny poślubia bogatego kuzyna. Podobnie rzecz ma się z Katarzyną Morland, bohaterką powieści Opactwo
Northanger. Siedemnastoletnia córka pastora, bez specjalnego posagu, której
podstawową cechą jest zwyczajność w jak najlepszym tego słowa znaczeniu – ani
zbyt mądra, ani głupia, z marnym wykształceniem, za to sympatyczna i z dobrym charakterem, wielbicielka gotyckich romansów, co jest powodem perypetii
i nieporozumień, poślubia Henry’ego Tilneya, syna generała, właściciela opactwa
Northanger. W jego ustach znajdujemy znakomite porównanie:
Moim zdaniem kontredans to symbol małżeństwa. I w tańcu, i w małżeństwie obowiązują
przede wszystkim wierność i uprzejmość. […] Zgodzi się pani z tym, że w obu przypadkach
mężczyźnie przysługuje prawo wyboru, a kobieta może najwyżej odmówić. W obu przypadkach
chodzi o związek kobiety i mężczyzny, który obu stronom przynosi korzyści. (ON, s. 55)
W ostatniej zaś ukończonej powieści Perswazje Anna Elliot, średnia córka
baroneta sir Waltera Elliota, przed laty odrzuciła za namową lady Russel (opiekunki i przyjaciółki po śmierci matki) oświadczyny kapitana Wentwortha, który
nie posiadał majątku i koneksji zapewniających awans. Bardzo tego żałuje i spotykając go ponownie, stwierdza po pierwsze, że uczucie nie minęło, i po drugie,
że przed laty popełniła wielki błąd, nie oddając mu swej ręki. Virginia Woolf o tej
książce Jane Austen pisze następująco:
Jest w Perswazjach szczególne piękno i szczególna martwota. Martwota, która tak często
zaznacza etap przejściowy między dwoma różnymi okresami. Pisarka jest trochę znudzona. Zbyt
dokładnie poznała już obyczaje swego świata, już ich nie dostrzega na nowo. […] Satyra jest szorstka; Jane Austen nie odczuwa już z taką świeżością śmieszności codziennego życia9.
Można wywnioskować, że zmieniła się postawa wobec życia Jane Austen.
Pod koniec swej twórczości przestaje ona chować się za maską reporterki – obserwuje i przekazuje już nie tylko fakty, jak to było do tej pory, ale zaczyna ujawniać
też uczucia. Autorka nie wycofuje się poza wydarzenia i w związku z tym możemy odnaleźć takie refleksje, jak ta:
My [kobiety] nie zapominamy o was [mężczyznach] tak szybko, jak wy o nas. To zapewne
bardziej nasze fatum niż zasługa. Nie możemy nic na to poradzić. Żyjemy w domu, w spokoju,
z dala od ludzi i jesteśmy wydane na pastwę naszych własnych uczuć. Wy musicie działać. Macie
swoją profesję, swoje cele, swoje sprawy, które wciągają was w świat. A liczne zajęcia i szybkie
zmiany zacierają wspomnienia. (P, s. 278)
9
Ibidem, s. 114–115.
Colloquia Anthropologica et Communicativa: Monety, banknoty i inne środki wymiany, 2010
© for this edition by CNS
MONETY.indb 105
2010-05-05 09:12:22
106
HANNA JAXA-RO¯EN
lub ta:
Mężczyźni mają nad nami tę przewagę, że sami opowiadają swoje dzieje. Zawsze otrzymywali lepsze wykształcenie i częściej chwytali za pióro. (P, s. 280)
To właśnie tę myśl rozwinie w swej eseistyce ponad sto lat później Virginia
Woolf. Zanalizuje powody takiego stanu rzeczy, aby ostatecznie stwierdzić:
Córka klasy oświeconej nie musi już roztaczać osobistego uroku, żeby od ojca lub brata
uzyskać pieniądze. I może swobodnie wyrażać swoje poglądy, odkąd rodzina nie może za karę
pozbawić jej pieniędzy. […] Słowem, nie musi potakiwać – może krytykować. Może nareszcie
wywierać bezinteresowny wpływ na innych. (TG, s. 165)
Oczywiście, sama Woolf nie uważała, że jest to koniec drogi. Jak podkreślała, uzyskanie możliwości działania jest tylko warunkiem początkowym twórczej
wolności – warunkiem niewystarczającym, ale koniecznym. Stąd też powracająca
w jej publicystyce kwestia pieniędzy, stąd symboliczny tytuł Trzy gwinee. Same
w sobie niczego jeszcze nie zapewniają, lecz bez nich kobieca twórczość po prostu nie byłaby możliwa.
Colloquia Anthropologica et Communicativa: Monety, banknoty i inne środki wymiany, 2010
© for this edition by CNS
MONETY.indb 106
2010-05-05 09:12:22

Podobne dokumenty