Renault Koleos - Polskie Radio
Transkrypt
Renault Koleos - Polskie Radio
Renault Koleos to przedstawiciel miejskich crossoverów. Nasza wersja testowa to najbogatsza wersja tego samochodu. Bryła auta może się podobać, choć niektórzy nazwaliby go nadmuchanym balonem. Samochód nie ma ostrych kształtów i zadziornych linii. Jest grzeczny z wyglądu. Nowe samochody ze stajni Renault charakteryzują się pogodnym uśmiechem z przodu samochodu. Mamy tu grill, w kształcie ust, a na jego środku wielki znaczek Renault. Światła są bardzo proste i nie powalają stylistyką. W naszej testowanej wersji to Bi-ksenony. Gdy patrzymy na ten samochód z boku można stwierdzić, że pięknie byłoby, gdyby to auto nie miało kół i było autem przyszłości. Wygląda trochę jak zwykły samochód o podwyższonym zawieszeniu, a nie jak mocny crossover, który lubi zjeżdżać z drogi asfaltowej. Pod maską mamy silnik diesla o pojemności 2 litrów i o mocy 175KM. Do wyboru są tylko dwie jednostki napędowe. Ta i również 2 litrowy diesel o mocy 175KM z manualną skrzynią biegów. Do wyboru mamy też dwa rodzaje felg albo 17 albo 18. Trzeba przyznać, że prezentują się ślicznie. Dwukolorowe ciemno-szare i polerowane na krawędziach. Smaku i klasy dodają też aluminiowe srebrne relingi i ciemne szyby. To auto nie zachwyca stylistyką, ale niewątpliwe przyciąga uwagę na parkingu. Jeżeli mowa o strefie bagażowej to klapa jest dzielona jak w dużej prawdziwej terenówce. Najpierw otwieramy górną część klapy razem z szybą, a potem dolną, która po otwarciu jest bardzo wygodną ławką. Auto ma charakter rodzinny, ale pojemność bagażnika nie jest duża to zaledwie 450 litrów, a po złożeniu tylnych siedzeń 1380l. Widać, że Koleos aspiruje do crossoverów z wyższej półki. Świadczą o tym materiały wykończeniowe bardzo dobrej jakości , mimo że wnętrze jest ciemne i obszyte ciemno-szarą skórą. Wnętrze auta jest zaskakująco przestronne. Z zewnątrz na takie nie wyglądało. Konsola centralna wykonana jest z bardzo ładnego błyszczącego materiału. Natomiast jest na niej trochę tłoczno. Mamy dużo ustawień – nawiew, klimatyzacja, przełącznik napędu. A wisienką na torcie jest ekran dotykowy u szczytu deski rozdzielczej. Do zarządzania tym systemem jest specjalny panel umieszczony koło podłokietnika. Przyzwyczajenie się i obsługa na początku jest problematyczna, ale po przebrnięciu przez trudne początki odkrywamy wszystkie funkcje i ogrom możliwości. Pozycja za kierownicą jest wygodna. Siedzimy tu wysoko, co sprawia, że widoczność w Koleosie jest rewelacyjna. A i sama kierownica dobrze leży w dłoniach. Układ zegarów jest prosty i przejrzysty - taki typowo francuski. Ci co jeździli już jakimkolwiek samochodem spod stajni Renault nie będą się czuli obco. Dużym minusem Koleosa jest brak dużej ilośći schowków. Filozofia projektantów była taka, że lepiej zrobić mniej, ale większych niż więcej mniejszych. I to trochę przeszkadza podczas jazdy. Brakuje miejsca na telefon, portfel czy inne drobiazgi. Auto jest dynamiczne, ale nie jest to demon prędkości. Rozpędza się ociężale jak na taką moc. Od 0 do 100km/h w prawie 12 sekund. Silnik jest dość głośny i wewnątrz słychać go wyraźnie. Niestety nie jest to przyjemny dźwięk dla naszych uszu. Mocną strona Koleosa jest zestaw audio sygnowany znaczkiem Bose. Gra znakomicie. Bardzo przyjemny bass idący z bagażnika, ale też dobrze zestrojone są tony wysokie i średnie. System multimedialny to też jego zaleta. Mamy tu wejście AUX, USB i miejsce na kartę SD a nawet możemy odtwarzać filmy z pendriva lub dysku zewnętrznego. Renault Koleos ma bardzo dobrą widoczność w każdą stronę. Obserwowanie tego co dzieje się w około nie jest problemem. Natomiast auto jest mało zwrotne, co poczujemy podczas zawracania i manewrowania na zatłoczonym parkingu. Wielkie brawa dla francuzów za fotele i komfortowe zawieszenie, które dobrze wybiera nierówności i sprawia, że jeździ się przyjemnie i miękko. Renault Koleos to ciekawa propozycja dla tych, którzy szukają miejskiego SUV-a, ale nie po to, aby nim szpanować a po to, aby komfortowo podróżować. Spodoba się tym, którzy cenią dobre wykończenie wnętrza , ale i tym, którzy weekendy spędzają aktywnie i lubią zjechać z twardej asfaltowej drogi. A prawda jest taka, że Koleosa albo pokochamy, albo go znienawidzimy.