Nr 3 - Knyszyn.pl
Transkrypt
Nr 3 - Knyszyn.pl
Nowy Goniec Knyszynski / Miesięcznik Turystyczno-Kulturalny Nr 3 (120) MARZEC 2014 ISSN 1644-7166 Wiosna! / Nowy Goniec Knyszynski Miesięcznik Turystyczno-Kulturalny Redakcja: Krzysztof Bagiński – redaktor naczelny Teresa Dubicka Mieczysław Lewkowicz Anna Aneta Molska Ewelina Sadowska-Dubicka Krystyna Urbanowicz – korekta W numerze: ü Sonet wiosenny, s. 3 ü Informacje samorządowe, s. 4 ü Turnusy rehabilitacyjne, s. 7 Opr. graficzne i skład komputerowy Ewelina Sadowska-Dubicka Wydawca Urząd Miejski w Knyszynie Rynek 39, 19-120 Knyszyn ü We wsiach i w Knyszynie. 6,5 km nowych dróg, s. 8 ü Mariusz Olkowski, s. 12 ü 10. rocznica śmierci ks. Ignatowicza, s. 13 Druk Oficyna Wydawnicza Politechniki Białostockiej Adres redakcji, kontakt w sprawie reklam i ogłoszeń Rynek 39, 19-120 Knyszyn tel.: 85 727 99 88 e-mail: [email protected] Konto BS Knyszyn 11 8076 0001 0000 1209 2000 0010 Redakcja nie zawsze identyfikuje się z poglądami autorów oraz nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń. Redakcja nie zwraca tekstów nie zamówionych oraz zastrzega sobie prawo ich redagowania i skracania. ü Zajęcia edukacyjne „Z wizytą u stomatologa”, s. 14 ü Szkolny turniej tenisa stołowego, s. 16 ü Czytelniku, pokaż się!, s. 19 ü Powiatowe spotkanie zespołów ludowych, s. 20 ü Konkurs wielkanocny, s. 20 ü Tajemnice II wojny światowej, s. 21 ü Katri i inni, s. 32 ü Ja cię nie potępiam..., s. 34 Redaktor wydania Okładka Ewelina Sadowska-Dubicka tel.: 663 482 302 Zawilce w Puszczy Knyszyńskiej fot. Krzysztof Bagiński POEZJA REGINA ŚWITOŃ Sonet wiosenny Obłoki, szarością brzemienne, w widnokręgach gęstnieją, sieką deszczem. Burzą się i giną. Słońce mruga, połyskuje złotą łysiną, imię zimy zaciera. A na bladych wstęgach rozbija się echem dzierlatki ton radosny. Ziemia unosi powiekę, jawą szczęśliwa. Znad mórz dalekich, gnany tęsknotą, przybywa bociek z uwerturą do oratorium wiosny. Jak potok rozszeptany nurtami tworzenia natura kipi. Rozpływa się żywą księgą, czarem, poezją, nutą wyrwaną ze świtu, a człowiek chłonie oczyma piękno rozkwitu czując, jakby sam naraz stawał się potęgą w tej misternej koloraturze odrodzenia. 3 AKTUALNOŚCI INFORMACJE SAMORZĄDOWE • Uzyskano pozwolenie na przebudowę targowiska miejskiego w Knyszynie. • Złożono wniosek o pozwolenie wodno-prawne na przebudowę 4 przepustów w ciągu drogi gminnej do wsi Grądy. • Ogłoszono przetarg nieograniczony na sprzedaż nieruchomości. Przedmiotem sprzedaży są działki: - nr geodezyjny 1210 o pow. 0,2506 ha (Knyszyn, ul. Tykocka), - nr geodezyjny 169 o pow. 0,2300 ha (Nowiny Kasjerskie), - nr geodezyjny 315 o pow. 1,11 ha (Ogrodniki), - nr geodezyjny 25/1 o pow. 0,3105 ha (Knyszyn Zamek). Szczegółowe informacje dostępne są na stronie internetowej www.knyszyn.pl. • Rozstrzygnięto przetarg nieograniczony pn.: Żwirowanie i równanie dróg gminy Knyszyn. Wykonawca zadania: Usługi Budowlano-Drogowe Leszek Grzegorczyk, ul. Zielona 10, 19-101 Mońki. • Rozstrzygnięto konkurs otwarty ofert na realizację zadań z zakresu upowszechniania kultury fizycznej i sportu w 2014 r. Do konkursu przystąpiły dwa podmioty. Zadanie powierzono Uczniowskiemu Klubowi Sportowemu Podlasiak Knyszyn. Przyznana kwota dotacji wynosi 42.000 zł. • Oddano w dzierżawę na okres 10 lat działkę zabudowaną budynkiem byłej szkoły w Zofiówce oznaczoną numerem geodezyjnym 33/1 o pow. 0,5595 ha na rzecz STOWARZYSZENIA POMOCY BLIŹNIEMU „PURMIA”, 17-330 Nurzec-Stacja, Żerczyce 10. • Przygotowywana jest procedura sprzedaży lokali mieszkalnych w domach nauczyciela w Zofiówce i Kalinówce Kościelnej. Wykaz lokali mieszkalnych przeznaczonych do sprzedaży zostanie zamieszczony na tablicy ogłoszeń w siedzibie Urzędu Miejskiego w Knyszynie. • 6 marca ruszyła realizacja projektu „Multisport” finansowanego przez Ministerstwo Sportu i Turystyki oraz Urząd Marszałkowski w Białymstoku. W ramach projektu prowadzone są zajęcia sportowe dla 20 uczniów klas IV-VI szkoły podstawowej w Knyszynie. Zajęcia odbywają się 3 razy w tygodniu po 90 min. Potrwają one do grudnia 2014 r., z wyłączeniem przerwy wakacyjnej. 4 AKTUALNOŚCI • 24 marca odbył się etap gminny Ogólnopolskiego Turnieju Bezpieczeństwa w Ruchu Drogowym. Startowały w nim drużyny ze szkół w Knyszynie i Kalinówce Kościelnej. Do etapu powiatowego zakwalifikowały się drużyny ze Szkoły Podstawowej w Knyszynie i Gimnazjum w Knyszynie. Najlepsi uczestnicy turnieju otrzymali dyplomy i nagrody ufundowane przez burmistrza Knyszyna. • W dniu 8 kwietnia Wydział Dróg Starostwa Powiatowego w Mońkach będzie odbierał piach uprzątnięty z ulic i chodników dróg powiatowych. • 24 lutego gmina Knyszyn zakupiła nowy, 9-osobowy samochód przystosowany do przewozu osób niepełnosprawnych marki Fiat Ducato za kwotę 131 610 zł. Zakup samochodu został dofinansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych w ramach „Programu wyrównywania różnic między regionami II” w kwocie 78 966 zł (60% kosztów projektu). Samochód jest przystosowany zgodnie z wymogami dopuszczenia do ruchu do przewozu 9 osób, a w konfiguracji przewożenia wózka inwalidzkiego — 5 osób + wózek inwalidzki. Samochód zakupiony przez Gminę Knyszyn, który będzie służył m.in. do przewozu osób niepełnosprawnych 5 AKTUALNOŚCI • W zorganizowanym w dniu 22 lutego halowym turnieju piłki nożnej rocznika 2004 w Zespole Szkół Ogólnokształcących w Knyszynie wzięło udział dziesięć drużyn. Oprócz drużyn z Białegostoku — trzech drużyn Białostockiej Szkółki Piłkarskiej, Akademii Piłkarskiej Talent oraz MOSP-u Białystok — wystartowały ekipy: Rony Ełk, Promienia Mońki, Olimpii Zambrów, ostrołęckiej Akademii Piłki Nożnej oraz suwalskich Wigier. Gościem specjalnym turnieju był zawodnik Jagiellonii Białystok Mateusz Piątkowski. • W dniu 22 marca na sali Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Knyszynie odbył się halowy turniej piłki nożnej ORLIKÓW o puchar burmistrza Knyszyna. W turnieju brało udział sześć drużyn (w tym 2 z Knyszyna). • Od roku szkolnego 2014/15 obowiązują nowe zasady prowadzenia postępowania rekrutacyjnego do przedszkola w Knyszynie, które zostały przygotowane w oparciu o zapisy ustawy z dnia 6 grudnia 2013 r. o zmianie Ustawy o systemie oświaty oraz niektórych innych ustaw. Zasady postępowania rekrutacyjnego dostępne są na stronie internetowej www.knyszyn.pl oraz u dyrektor przedszkola. • W dniu 24 lutego na sali widowiskowej Knyszyńskiego Ośrodka Kultury odbyła się projekcja filmu „Syberiada Polska”. Po niej zorganizowano spotkanie z reżyserem — Januszem Zaorskim. • W dniach 27.01.2014- 8.02.2014 r.. zorganizowano zimowy wypoczynek „AKCJA ZIMA 2014”. Uczestniczyło w nim 42 dzieciaków. Był wyjazd do Teatru Lalek, na pływalnię oraz liczne gry i zabawy. Dzieci w ciągu całego wypoczynku były dożywiane dzięki pomocy finansowej z Funduszu Przeciwdziałania Alkoholizmowi. • W dniu 16 lutego odbył się Powiatowy Przegląd Teatrów Wiejskich i Obrzędowych. W przeglądzie wzięło udział 8 zespołów z całego powiatu monieckiego. • W dniu 21 lutego zespół Knyszynianki i Młodzieżowy Teatr Tradycji uczestniczyli w Wojewódzkim Przeglądzie Teatrów Wiejskich i Obrzędowych do Łomży. Nasz Zespół zdobył pierwsze miejsce za obrazek obrzędowy „Rajki”. • Obecnie trwają przygotowania do Międzynarodowych Spotkań Wiosennego Kolędowania z Konopielką. Międzynarodowe Spotkania odbędą się w dniu 27 kwietnia 2014 r. 6 AKTUALNOŚCI Turnusy rehabilitacyjne ANETA KOTYŃSKA OR KRUS w Białymstoku Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego w okresie wakacji letnich organizuje turnusy rehabilitacyjne dla dzieci rolników ubezpieczonych w Kasie. Wypoczynek dzieci łączony jest z programem rehabilitacji leczniczej w zakresie: wad i chorób układu ruchu oraz układu oddechowego. Dzieci kierowane na turnus rehabilitacyjny muszą być samodzielne i zdolne do samoobsługi. Turnus rehabilitacyjny trwa 21 dni. Zasady kierowania dziecka na turnus rehabilitacyjny: 1. Przynajmniej jedno z rodziców (prawnych opiekunów) podlega ubezpieczeniu społecznemu rolników. 2. Dziecko jest urodzone w latach 1999 – 2007. 3. Podstawą skierowania na turnus rehabilitacyjny jest „wniosek o skierowanie dziecka na turnus rehabilitacyjny” wystawiony przez lekarza podstawowej opieki zdrowotnej lub lekarza specjalistę leczącego dziecko w raz z „informacją wychowawcy klasy i oświadczeniem rodzica/opiekuna prawnego”. Pierwszeństwo w skierowaniu na turnus rehabilitacyjny mają dzieci, w stosunku do których powiatowe zespoły ds. orzekania o niepełnosprawności orzekły niepełnosprawność skutkującą prawem do wypłaty zasiłku pielęgnacyjnego. Odpłatność za pobyt każdego dziecka wynosi 200 zł. W 2 0 1 4 r. O d d z i a ł Regionalny KRUS w Białymstoku posiada miejsca na turnusy rehabilitacyjne: • dla dzieci ze schorzeniami układu ruchu — Centrum Rehabilitacji Rolników KRUS w Horyńcu Zdroju w terminie 29.06. - 19.07.2014 r. • dla dzieci ze schorzeniami układu oddechowego — Centrum Rehabilitacji Rolników KRUS w Szklarskiej Porębie w terminie 22.07.11 . 0 8 . 2 0 1 4 r. o r a z C e n t r u m Rehabilitacji Rolników KRUS w Iwoniczu Zdroju w terminie 17.07. 06.08.2014 r. W przypadku zainteresowania skierowaniem dziecka na turnus rehabilitacyjny należy zgłosić się do najbliższej jednostki organizacyjnej KRUS po druki wniosku o skierowanie dziecka na turnus rehabilitacyjny i informacji wychowawcy klasy i oświadczenia rodzica/opiekuna prawnego. Druki są dostępne również na stronie internetowej Kasy www.krus.gov.pl. Więcej informacji można uzyskać pod nr. telefonu 85 7497305 (Białystok). Termin składania wniosków upływa 16 maja. • 7 AKTUALNOŚCI To może być największa tegoroczna inwestycja w gminie Knyszyn. Od drogi wojewódzkiej nr 671 pobiegnie nowa asfaltowa trasa, która przez Grądy i Zofiówkę przebije się ponownie do drogi nr 671. Oprócz tego będą wyremontowane ulice Południowa i Szkolna. Te projekty chce zrealizować nasza gmina w porozumieniu z powiatem monieckim. We wsiach i w Knyszynie. 6,5 km nowych dróg EWELINA SADOWSKA-DUBICKA Łuk przez Grądy i obowiązywały też w przyszłej Zofiówkę kadencji — dodaje Sidorski. Prostopadła do przedłużenia ul. Grodzieńskiej droga biegnąca do wsi Grądy należy do gminy, natomiast odcinek z Grądów do Zofiówki i z Zofiówki do drogi wojewódzkiej nr 671 wchodzi w zasób powiatu. Dlatego nasz samorząd już we wrześniu ubiegłego roku podpisał specjalne porozumienie ze starostwem w Mońkach, by wspólnie zająć się ich remontem. — Aby projekty mogły liczyć na dofinansowanie należy je realizować w partnerstwie. Władze powiatowe są zawsze otwarte na tego typu współpracę — mówi Robert Sidorski, wicestrarosta powiatu monieckiego. — Dofinansowujemy inwestycję w 25% — takie warunki przyjęliśmy na początku tej kadencji. Fajnie się to sprawdzało, mam nadzieję, że takie zasady będą 8 Choć wicestarosta zaznacza, że tego typu umowy powiat zawierał z wieloma gminami, to Knyszyn jest w wyjątkowo dobrej sytuacji — nadal ma możliwości finansowe, by inwestować. Inne samorządy z naszego powiatu nie są już w tak dobrej kondycji. W tej chwili trasa droga wojewódzka nr 671 — Grądy — Zofiówka — droga wojewódzka nr 671 to „żwirówka” i częściowo bruk w złym stanie technicznym (jedynie w Grądach i Zofiówce są odcinki z nawierzchnią asfaltową). Doły i zapadnięcia tworzą iście księżycowy krajobraz, niejeden pojazd się na nich uszkodził. Oprócz tego na drodze nie ma odpowiedniego spływu wody, powstają lokalne zastoiny. Po remoncie to się skończy. — To jest w zasadzie ostatnia droga Fot. K. Bagiński AKTUALNOŚCI Tak w tej chwili wygląda droga do wsi Grądy gminna, która jest żwirowa. Do tej pory była pomijana, gdyż jest to bardzo duża inwestycja, chociażby z uwagi na 3 przepusty: przez rzeki Wodziłówka i Jaskranka oraz główny rów melioracyjny Teraz będziemy mieli wyasfaltowane wszystkie główne drogi — cieszy się burmistrz Knyszyna Andrzej Matyszewski. Ważne jest też, że dzięki inwestycji znacznie zmniejszą się wydatki na bieżące utrzymanie drogi, niektóre przepusty trzeba był naprawiać tam nawet 2-3 razy do roku. W projekcie jest wykonanie jezdni z betonu asfaltowego o szerokości 5 m (w niektórych miejscach 6 m). Po obu stronach będzie solidne, metrowe pobocze żwirowe. We wsiach powstaną też obustronne, bądź jednostronne chodniki. W sumie 5,4 km drogi ułatwi dojazd do Grądów, Zofiówki, Wodziłówki, Nowin Kasjerskich i Nowin Zdroje. Mieszka tam około 570 osób. — Każda zmiana nawierzchni żwirowej na asfaltową jest korzystna i poprawia warunki życia mieszkańców — Robert Sidorski nie ma wątpliwości, że inwestycję warto realizować. — Jest to droga bardzo ważna z punktu widzenia ruchu drogowego, dowożone są nią dzieci do szkoły — zauważa z kolei Matyszewski. Warto również dodać, że nowy asfalt stworzy jednolity ciąg komunikacyjny, który może być dogodnym objazdem w sytuacjach 9 AKTUALNOŚCI awaryjnych występujących w pasie drogi wojewódzkiej. Czekamy na rządowe pieniądze Według kosztorysu, inwestycja ta to wydatek rzędu 4 mln 189 tys. zł. Około połowy tej kwoty ma pochodzić z budżetu państwa. Resztę pokryje Gmina Knyszyn (50% przy odcinku gminnym i 25% przy powiatowym — w sumie około 1 mln 768 tys. zł) oraz Powiat Moniecki (25% kosztów remontu odcinka powiatowego — 326 tys. zł). Gmina Knyszyn liczy na dofinansowanie inwestycji z Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych, tzw. schetynówek. Początkowo rząd na ten cel przeznaczył dla naszego województwa dużo mniej środków niż zapowiadał. Potem zadeklarował rozszerzenie tej puli. — To dopiero projekt uchwały zwiększającej pulę pieniędzy na lokalne drogi. Rada Ministrów jeszcze go nie przyjęła — zaznacza Joanna Gaweł, rzeczniczka prasowa urzędu wojewódzkiego w Białymstoku, który zajmuje się podziałem środków na schetynówki w regionie. Według informacji Joanny Gaweł, jeśli oprócz już zatwierdzonych 14 mln zł, do Podlaskiego trafi jeszcze zadeklarowane 37 mln, Knyszyn na pewno otrzyma pieniądze. — Bez rządowej dotacji koszt inwestycji dla nas wzrośnie dwukrotnie. Nie jesteśmy na to w tej chwili przygotowani — ocenia 10 Sidorski. Jego zdaniem wówczas do rozmów o inwestycjach będzie można wrócić, ale te nie byłyby realizowane w tak dużym zakresie, jak się planuje. Bezpieczniej do szkoły i wygodniej dla firm Do Knyszyna ma trafić dotacja z budżetu państwa nie tylko na trasę droga wojewódzka nr 671 — Grądy — Zofiówka — droga wojewódzka nr 671, ale również na ul. Południową i ul. Szkolną w Knyszynie. Te dwie ulice ma zamiar w tym roku wyremontować powiat moniecki. — Choć to w całości droga powiatowa, gmina i jednogłośnie radni zadeklarowali pomoc przy tej inwestycji. Dzięki temu wszystkie ulice, oprócz małej Podlaskiej i fragmentów przy targowicy zostaną wyasfaltowane — poinformował Andrzej Matyszewski. — Remont Południowej wpłynie na duże odciążenie z ruchu kołowego w centrum — dodaje. Ul. Południowa zostanie w końcu od podstaw przebudowana i wyasfaltowana, zaś na Szkolnej będzie frezowana nawierzchnia, po czym ma być położona nowa warstwa ścieralna. Na wymianę czekają również chodniki i krawężniki. — Myślą przewodnią tej inwestycji było udostępnienie terenów działalności gospodarczej. Jest tam hurtownia nawozów i materiałów budowlanych, piekarnia, Betex — tłumaczy wicestarosta powiatu monieckiego. AKTUALNOŚCI Oprócz tego poprawi się bezpieczeństwo dzieci uczęszczających do szkoły. Przy ul. Południowej powstanie bowiem zatoka dla autobusów, dzięki czemu maluchy dojeżdżające będą mogły bezpiecznie wysiąść tuż przy wejściu na teren placówki. — Czuję się ojcem chrzestnym tej inwestycji — twierdzi Sidorski i nie ukrywa, że w starostwie starał się o nią od kilku lat. W ubiegłym roku przeprowadzono modernizację ulicy o podobnej funkcji w Mońkach (ul. Magazynowej) teraz był czas na Knyszyn. Nie ma wątpliwości, że „nasz” człowiek w starostwie może sporo zdziałać. W sumie w Knyszynie będzie wyremontowanych 1,1 km dróg. Ma to kosztować 1 mln 379 tys. Nasza gmina pokryje ćwierć tych kosztów, tyle samo da starostwo, a z Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych ma trafić do nas prawie 690 tys. zł. Oprócz tego, w tym roku w gminie będą też prowadzone mniejsze prace drogowe. — Chcemy wyremontować chodniki w Nowinach i w Kalinówce Kościelnej. Są one przy drogach powiatowych, więc tak jak w ubiegłym roku materiały dostarczy powiat, a pracownicy zostaną zatrudnieni przez gminę w ramach robót interwencyjnych — deklaruje burmistrz Knyszyna. Dodaje też, że będą podsypywane drogi po zimie. Już został rozstrzygnięty przetarg na te prace. Lada dzień wyruszy równiarka, która naprawi dojazdy do niektórych posesji oraz na tereny rolne. • Fot. K. Bagiński 11 AKTUALNOŚCI Mariusz Olkowski W wieku 53 lat, w wyniku choroby, zmarł znakomity fotografik Mariusz Olkowski. Pochodził z Krypna, ale przez znaczną część swojego życia związany był z Knyszynem. Profesjonalnie fotografował dla białostockich dzienników: „Kuriera Podlaskiego”, „Kuriera Porannego”, „Gazety Współczesnej” oraz agencji reklamowej Classic Studio. Miał na swoim koncie kilka wystaw indywidualnych i zbiorowych. W ramach tzw. Galerii na płocie przygotował ekspozycję „Metafizyka prowincji. Podlasie cztery pory roku” zawierającą wiele zdjęć z Knyszyna i okolic. Sukcesem była jego wystawa zorganizowana przez Muzeum Podlaskie „Cudowne lata? Białystok lat 80.”. Mariusz Olkowski był współautorem wydanej przez Uniwersytet w Białymstoku książki „Wywołać PRL. Od fotografii do opisu epoki”. Kilkakrotnie nagradzano go w konkursach, m.in. „Wykadruj zmiany”. Wśród osób przez niego portretowanych znalazły się takie postacie świata kultury i sztuki jak: Andrzej Strumiłło, Jan Kamiński, Leon Tarasewicz czy Wiktor Wołkow. Z pasją uwieczniał krajobraz, dziką przyrodę, zwłaszcza Podlasia. Z aparatem uczestniczył w wielu wydarzeniach z życia Knyszyna, ostatnio w uroczystości wmurowania tablicy z 1925 r. na gmachu szkoły. Zdjęcie pomnika króla Zygmunta Augusta na witaczach przed wjazdem do Knyszyna również wyszło z jego obiektywu. Swoje prace wielokrotnie udostępniał „Gońcowi”. Wśród wielu knyszynian będzie zapamiętany jako autor jednej z najpiękniejszych pamiątek — ślubnych fotografii. • ESD Jak nikt inny potrafił uchwycić metafizykę przyrody i ukazać piękno ziemi knyszyńskiej fotografik Mariusz Olkowski Bliskim składamy wyrazy współczucia Redakcja „Gońca” 12 AKTUALNOŚCI 10. rocznica śmierci ks. Ignatowicza W sobotę, 1 marca odbyły się uroczystości związane z 10. rocznicą śmierci ks. Alfreda Ignatowicza, proboszcza i dziekana knyszyńskiego. Z inicjatywą ich organizacji wyszło Knyszyńskie Towarzystwo Regionalne im. Zygmunta Augusta, a czynnie włączyły się do nich parafia i burmistrz Knyszyna. W ramach uroczystości odprawiono mszę świętą. Po niej chętni mogli wziąć udział w wyjeździe do Hołodoliny, rodzinnej miejscowości i miejsca spoczynku ks. Ignatowicza. Bezpłatny autokar zawiózł uczestników na grób kapłana, przy którym odmówiono modlitwę za zmarłego, zapalono znicze i złożono kwiaty. Po powrocie, w Knyszyńskim Ośrodku Kultury, odbyło się otwarte dla wszystkich spotkanie Towarzystwa Regionalnego im. Zygmunta Augusta. Jego głównym punktem były wspomnienia i rozmowy nt. kapłana. Omówiono również sprawy bieżące. Ks. Alfred Ignatowicz zmarł na plebanii w Knyszynie 2 marca 2004 r. W naszym mieście pracował od 1984 r. Wcześniej prowadził Duszpasterstwo Akademickie w Białymstoku. Miał 66 lat. • ESD 13 EDUKACJA Zajęcia edukacyjne „Z wizytą u stomatologa” JOANNA OSTROWSKA Opiekun Szkolnego Koła PCK Młodzież Szkolnego Koła PCK, w ramach zajęć edukacyjnych, 6 marca odwiedziła Muzeum Historii Medycyny i Farmacji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. Ćwiczenia prowadzone przy prawdziwym stole laboratoryjnym były dla uczniów potwierdzeniem zdobytej na lekcjach chemii wiedzy o gipsie i mydłach, którą uczniowie opanowali w szerokim zakresie, o 14 czym świadczyły umiejętności posługiwania się gipsem twardym i palonym w wykonywanych odlewach szczęk, a wiedza o mydłach zaowocowała we własnoręcznej produkcji różnego rodzaju mydeł na bazie glicerolu. Oprócz tego pani Marta Piszczatowska oprowadziła młodzież po muzealnych gabinetach: stomatologicznym, ginekologi- EDUKACJA cznym, dawnym szpitalu polowym czy aptece pokazując dawny sprzęt, zapoznając z procesami kształtowania przez stulecia tradycji leczniczych. Dodatkową atrakcją było zwiedzanie pałacu Branickich: auli głównej, kaplicy, piwnicy „U Jana”, biblioteki oraz czytelni uniwersyteckiej. Zajęcia, które bawiąc — uczą, są najlepszą formą zdobywania przez uczniów trudnej wiedzy chemicznej i odnajdywania się w interesującym świecie nauki i techniki. • W trakcie zajęć w muzeum młodzież wykonywała gipsowe odlewy AGENT UBEZPIECZENIOWY USŁUGI RACHUNKOWO-KSIĘGOWE Bardzo korzystne warunki dla nowych klientów UL. BARBARY RADZIWIŁŁÓWNY 2 19-120 KNYSZYN tel. kom. 695 711 064 REKLAMA BUDNY ROBERT EDUKACJA Szkolny turniej tenisa stołowego ELŻBIETA POCHODOWICZ ARTUR AUGUSTYNOWICZ 1 marca w Zespole Szkół w Kalinówce Kościelnej odbył się szkolny turniej tenisa stołowego. W rozgrywkach wzięli udział uczniowie naszej szkoły, ich rodzice oraz absolwenci — w sumie ponad 70 osób podzielonych na siedem kategorii wiekowych. Turniej rozgrywany był systemem do dwóch przegranych meczów. Gra toczyła się do dwóch wygranych setów, uczniowie, rodzice i absolwenci do trzech wygranych. Trzy pierwsze 16 miejsca w każdej kategorii nagradzane były medalami, IV, V i VI m i e j s c a o t r z y m a ł y d y p l o m y. Dodatkowo zostały wręczone puchary burmistrza Knyszyna dla najlepszej zawodniczki i zawodnika w kategorii rodzice, absolwenci. Puchary dyrektor szkoły dla najlepszej zawodniczki, zawodnika w kategorii uczniowie. Satysfakcjonujące jest liczne uczestnictwo rodziców, którzy dali wspaniały przykład sportowej EDUKACJA gry oraz aktywnego spędzania wolnego czasu. Oto wyniki w poszczególnych grupach wiekowych: Kl. III-IV S.P. dziewczyny — chłopcy: I — Magdalena Szaciło — Tomasz Kochański II — Weronika Dołżyk — Patryk Gryc III — Laura Bagan — Filip Dereszyński IV — Wiktoria Szypcio — Maciej Nowicki V — Julia Toczydłowska — Norbert Lewocz Kl. V-VI S.P. dziewczyny — chłopcy: I — Zuzanna Bagan — Claudio Graf II — Klaudia Olszewska — Sebastian Jarocki III — Klaudia Żak — Paweł Klepacki IV — Monika Wojtach — Piotr Hujda V — Gabriela Kozik — Eryk Lewocz VI — Katarzyna Misarko — Michał Gryc Kl. I-III Gim. dziewczyny — chłopcy: I — Anna Płońska — Daniel Jarocki II — Agata Wardach — Wojciech Karejwo III — Monika Polińska — Marcin Misarko IV — Marta Lipiszko — Piotr Skutnik V — Anna Skutnik — Noel Graf VI — Natalia Bagan — Artur Romanowski 17 EDUKACJA Nagroda dla zwycięzcy w kategorii rodzice i absolwenci Rodzice i absolwenci: I — Grzegorz Jarocki II — Wiesław Misarko III — Wiesław Żak IV — Józef Skutnik V — Sylwia Piskor VI — Paweł Jurgiel Puchar burmistrza Knyszyna dla najlepszej zawodniczki, zawodnika turnieju w kategoriach rodzice i absolwenci odebrali z rąk Andrzeja Matyszewskiego: Sylwia Piskor (kategoria absolwenci) oraz Jarocki Grzegorz (kategoria rodzice). Puchar dyrektor szkoły dla najlepszej zawodniczki, 18 zawodnika w kategorii uczniowie odebrali z rąk Marty Bartnik: Zuzanna Bagan (S.P.) oraz Daniel Jarocki (gimnazjum). Serdeczne podziękowania składamy osobom, które promują sport w naszym środowisku: burmistrzowi Andrzejowi Matyszewskiemu, dyrektor Marcie Bartnik oraz Władysławowi Szwejkowskiemu za pomoc w organizacji, doświadczenie i wsparcie. Dziękujemy wszystkim nauczycielom i osobom pracującym w naszej szkole za pomoc w przygotowaniach do turnieju. • KULTURA Czytelniku, pokaż się! KRYSTYNA PISZCZATOWSKA Kierownik biblioteki Rok 2014 został ogłoszony Rokiem czytelnika. Organizacje zrzeszające bibliotekarzy, księgarzy, wydawców i drukarzy chcą w ten sposób uczcić 650 lat działań na rzecz książki. 650 lat temu, w 1364 roku powołano w Polsce instytucję stacjonariusza — osoby, która podległa władzom uczelni i łączyła funkcję wydawcy, księgarza oraz bibliotekarza jednocześnie. Dbała o wytwarzanie, udostępnianie i rozpowszechnianie ksiąg (wtedy jeszcze rękopisów). Chcemy przypomnieć, że aby coś zrozumieć, nie wystarczy o tym usłyszeć, trzeba o tym przeczytać. — Nie ogłaszamy roku wydawcy, bibliotekarza czy księgarza, ale właśnie czytelnika, bo my wszyscy służymy czytelnikowi. Książka istnieje tylko wtedy, gdy jest czytana — przypomniał Krzysztof Kaleta z Komitetu Organizacyjnego Obchodów Jubileuszu 650 lat w służbie książki. Miejsko-Gminna Biblioteka Publiczna zaprasza swoich czytelników do uczestnictwa w obchodach Roku Czytelnika. Proponujemy każdemu użytkownikowi biblioteki wypełnienie krótkiej ankiety na temat ulubionych i polecanych książek. Proponujemy też wszystkim chętnym czytelnikom w roku ich święta, prezentację fotograficzną własnej osoby. Zdjęcia z opisem preferencji czytelniczych, pasji i prywatnych hobby zostaną zamieszczone na stronie internetowej biblioteki. Warto pokazać siebie z jak najlepszej strony. Pamiętajmy, że bibliotekę tworzą czytelnicy. Zapraszamy do udziału w bibliotecznej akcji. • 19 KULTURA Konkurs wielkanocny Powiatowe spotkanie Knyszyńskie Towarzystwo Regio- zespołów ludowych nalne im. Zygmunta Augusta z Zespołem Szkół Ogólnokształcących w Knyszynie i Knyszyńskim Ośrodkiem Kultury ogłosiło konkurs na najciekawszy wywiad o tradycjach wielkanocnych. Konkurs jest adresowany do uczniów szkół gimnazjalnych z 4 gmin: Knyszyna, Krypna, Jasionówki i Dobrzyniewa. Do zdobycia są w nim 3 nagrody: marszałka województwa podlaskiego, burmistrza Knyszyna i prezesa KTR. Prace konkursowe będzie przyjmował Knyszyński Ośrodek Kultury do 11 kwietnia. Najlepsze z nich opublikujemy w „Gońcu”. Szczegółowy regulamin dostępny jest na stronie www.kok.knyszyn.pl Kontynuacja śpiewów wielkopostnych osadzonych w tradycji lokalnej, ocalenie od zapomnienia rzadko wykonywanych pieśni oraz ukazanie ekumenicznej treści jednoczącej chrześcijan — to główne cele kolejnego już powiatowego spotkania zespołów ludowych i śpiewaczych wykonujących Gorzkie żale i pieśni wielkopostne. Na spotkanie zapraszają Starostwo Powiatowe w Mońkach, Parafia Rzymskokatolicka pw. św. Jana Apostoła i Ewangelisty oraz Knyszyński Ośrodek Kultury. Występy odbędą się w niedzielę, 29 marca o godz. 12:00 w kościele w Knyszynie. • 2 marca w Białostockim Muzeum Wsi odbyły się zapusty. Był pokaz smażenia pączków, inscenizacja dawnych obrzędów oraz potańcówka. W wydarzeniu tradycyjnie już wzięli udział zespół Knyszynianki i młodzież z Knyszyna 20 HISTORIA Tajemnice II wojny światowej MIECZYSŁAW LEWKOWICZ W czasie drugiej wojny światowej popełniono ogrom zbrodni. Wiele z nich nie zostało dotychczas wyjaśnionych i chyba już nigdy nie będzie. Jedna z takich zbrodni wydarzyła się w Knyszynie. W październiku 2013 roku będąc na knyszyńskim cmentarzu zauważyłem grób dwojga młodych ludzi, który mocno mnie zaintrygował. Spoczywali w nim Zygmunt Drewko (24 lata) i Janina Drewko (25 lat). Zginęli oni 7 VIII 1944 roku, a więc w dniu wyzwolenia Knyszyna spod niemieckiej okupacji. Co za paradoks. Przeżyli oni szczęśliwie całą wojnę, a zginęli w dniu jej zakończenia w Knyszynie. Po kilku tygodniach, w czasie zwiedzania cmentarza z Tomaszem Krawczukiem, spotkaliśmy m ę ż c z y z n ę , k t ó r e g o To m a s z Krawczuk znał. W trakcie rozmowy okazało się, iż jest to Jan Drewko, syn Zygmunta i Janiny Drewko. Postanowiłem wyjaśnić dramatyczną historię Zygmunta i Janiny oraz ich syna Jana. Zygmunt Drewko był synem Rudolfa i Władysławy z Ciurzyckich. Władysława była drugą żoną Rudolfa. Jego pierwsza małżonka zmarła pod koniec I wojny światowej. Rudolf Drewko zmarł w 1922 roku, a Władysława wyszła ponownie za mąż za Adolfa Cutra i miała z nim kilkoro dzieci. Przyszła żona Zygmunta Janina Jachimczuk pochodziła ze wsi Kąty koło Siemiatycz. Była wywożona na roboty do Niemiec, jednak udało się jej uciec z pociągu. Po ucieczce Janina Jachimczuk 21 HISTORIA Szkoła w Knyszynie, początek lat 30. Na dole, piąta z lewej Cecylia Piasecka. W drugim rzędzie, trzeci z lewej (w bluzie z białymi guzikami) Zygmunt Drewko. W środku siedzą kierownik szkoły Pawłowicz i ks. Wojewódzki. ukrywała się w Nowym Aleksandrowie koło Dobrzyniewa. Nie wiadomo, w jakich okolicznościach poznali się Janina i Zygmunt. Postanowili się pobrać, zwłaszcza, że Janina urodziła syna Jana. Ślubu w styczniu 1943 roku w dobrzyniewskim kościele udzielił im ks. Władysław Pilcicki, który w okresie wojny sprawował posługę w Dobrzyniewie. W dniu mordu małżonkowie mieszkali w Knyszynie w budynku byłej szkoły żydowskiej przy ul. Szkolnej. Prawdopodobnie ktoś uznał, iż ukrywają się w nim Żydzi i wrzucił do niego granat. Do opisu dalszego ciągu tej historii trzeba sięgnąć do niezwykłej biografii siostry zakonnej Immaculaty Marianny Olechno zawartej w wydanej w 2013 roku 22 książce autorstwa Marka Hyjka pt. Aby nieść miłosierdzie. Siostra Olechno w swoim życiu miała kilka istotnych epizodów związanych z Knyszynem. Marianna Olechno (używała później imienia Maria) urodziła się 7 X 1884 roku w Bagnie w rodzinie zamożnych rolników: Kazimierza i Katarzyny Olechnów, jako najmłodsze z dwanaściorga dzieci. W 1899 roku ciężko zachorowała. W efekcie choroby została sparaliżowana. Choroba trwała ponad dwa lata, a leczenie nie p r z y n o s i ł o e f e k t ó w. M a t k a Katarzyna postanowiła udać się z chorą Marią na pielgrzymkę do Częstochowy, aby błagać Matkę Boską Częstochowską o zdrowie córki. Czekając na wyzdrowienie HISTORIA Maria ślubowała Matce Boskiej, iż w wypadku wyzdrowienia wstąpi do zakonu. Gdy stan zdrowia Marii nie poprawiał się, Katarzyna z Marią ponownie udały się na pielgrzymkę, tym razem do Wilna przed oblicze Matki Boskiej Ostrobramskiej. Po nawiedzeniu cudownego obrazu Maria trafiła do lekarza, który zaordynował jej leczenie wodą — hydroterapię. Po kilku tygodniach kuracji paraliż ustąpił i Maria stanęła na własnych nogach. Była przekonana, iż wyzdrowiała dzięki wstawiennictwu Matki Boskiej. Po wyzdrowieniu postanowiła wypełnić swoje śluby i wstąpić do zakonu. Na początku dwudziestego wieku w zaborze rosyjskim było to niemożliwe, ponieważ władze carskie dążyły do likwidacji zakonów. Po powstaniu styczniowym zamknięto wiele domów zakonnych, a pozostawionym zabroniono przyjmować nowicjuszy i po wymarciu zakonników likwidowano. Dopiero po rewolucji 1905 roku polityka caratu w tym zakresie zelżała i zakony zaczęły się powoli odradzać. W 1910 roku Maria wstąpiła do zakonu Nazaretanek w Grodnie, jednak nie zaaklimatyzowała się tam i po kilku miesiącach opuściła go. Zamieszkała u brata Wojciecha w Wojszkach koło Moniek. Maria miała mocny charakter i pewnie trudno było jej pogodzić się z dyscypliną zakonną. Dowiedziała się, że przy knyszyńskiej parafii powstała szkoła krawiecka. Zapisała się do niej. Naukę w szkole zakończyła, zdając egzamin. Po powrocie do Wojszek otrzymała od brata Piotra zaproszenie do Ameryki, z którego postanowiła skorzystać. W listopadzie 1911 roku przypłynęła do Nowego Jorku. Po początkowych niepowodzeniach znalazła dobrą pracę, która pozwoliła jej zgromadzić spory kapitał. W czasie pierwszej wojny światowej i po jej zakończeniu zbierała „fundu-sze na Polskę”. W czasie tej akcji po-znała Cecylię Zygmunt, która odegra później w jej życiu dużą rolę. Wiosną 1934 roku przybyła do Polski na dłuższy urlop. Pobyt w Polsce utwierdził ją w przekonaniu, iż powinna obrać drogę służby Bogu. Uznała jednak, bazując na doświadczeniach grodzieńskich, że powinna dążyć do założenia własnego zgromadzenia zakonnego. Pod koniec 1934 roku wróciła do USA, aby zamknąć wszystkie sprawy Maria Olechno. Chicago, lata 30. XX wieku 23 HISTORIA związane z pracą, mieszkaniem. Jednocześnie za zgodą władz kościelnych prowadziła kwestę mającą na celu zebranie środków finansowych na prowadzenie działalności nowego zgromadzenia. Po powrocie do Polski spotkała się z arcybiskupem Romualdem Jałbrzykowskim, który zaproponował jej wstąpienie do założonego w 1931 roku na terenie diecezji wileńskiej Stowarzyszenia Pracownic Katolickich pod wezwaniem Niepokalanej Maryi i świętej Teresy od dzieciątka Jezus (Stowarzyszenie Pracownic Niepokalanej). Stowarzyszenie nie było kongregacją zakonną a jedynie diecezjalnym bractwem religijnym skupiającym niezamężne kobiety. Członkinie nie nosiły habitów i nie miały przywilejów przyznanych przez Stolicę Apostolską. Można je chyba porównać do zgromadzenia typu III Zakonu św. Franciszka — Tercjarek. Maria zdecydowała się na wstąpienie do Stowarzyszenia. Została skierowana do Wasilkowa w celu założenia placówki Zgromadzenia. W Wasilkowie kupiła plac z domem w pobliżu kościoła, na którym wybudowała w 1936 roku obszerny budynek — Dom Dobroczynności. Razem z kilkoma siostrami, które zdecydowały się wstąpić do Stowarzyszenia prowadziła w nim dom sierot, jadłodajnię dla biednych oraz inne formy pomocy charytatywnej dla najuboższych. W budynku odbywały się zebrania Akcji Katolickiej, Krucjaty Eucharystycznej oraz aktywnie działało Katolickie 24 Stowarzyszenie Młodzieży. Dzięki pomocy księży Czesława Makarewicza i Władysława Całki wasilkowska placówka stowarzyszenia otrzymała odrębny statut, na mocy którego siostry mogły nosić habity, a Maria Olechno została mistrzynią nowicjatu wasilkowskiej placówki. W dniu 14 VIII 1939 roku w wasilkowskim kościele odbyły się obłóczyny dziewięciu nowicjuszek. Podczas nich Maria przyjęła imię zakonne Teresa i odtąd używała imion Maria Teresa. Niedługo siostry cieszyły się sformalizowanym życiem zakonnym. Wkrótce wybuchła II wojna światowa i tereny Białostocczyzny zajęły wojska sowieckie. Aby nie narażać sióstr na niebezpieczeństwo, Teresa Maria rozpuściła je do domów. Dom Dobroczynności został zajęty przez wojska sowieckie, a Maria obawiając się aresztowania zaczęła się ukrywać. Dotarła do Knyszyna, gdzie prawdopodobnie za zgodą księdza Bryxa ukrywała się w podziemiach kościoła do nadejścia zimy 1939 roku. Dalszą część wojny spędziła w Goniądzu i Mońkach. Po wyzwoleniu wróciła do Wasilkowa. Dom Dobroczynności był znowu zajęty przez wojska sowieckie. Zamieszkała w starym domku. Podczas jednej z podróży wracała wojskowym sanitarnym samochodem sowieckim z Moniek. Przejeżdżali przez Knyszyn ulicą Szkolną. Dalszy rozwój sytuacji tak opisuje Marek Hyjek: W upalny dzień 10 sierpnia 1944 roku siostra Olechno siedziała w kabinie HISTORIA sowieckiego gruzawika jadącego z Knyszyna w kierunku Białegostoku. To był dopiero czwarty dzień po „wyzwoleniu” Knyszyna przez Sowietów. Nad królewskim grodem, przez obie armie obróconym w ruinę, unosił się jeszcze dym i swąd spalenizny oraz trupi odór ciał rozkładających się w zwaliskach gruzu... Wtem, pomimo głośnego terkotu silnika, siostrze Olechno zdało się, że usłyszała płacz dziecka. Powiedziała o tym kierowcy i kazała mu się zatrzymać ten zaś zrugał ją i jechał dalej wykrzykując przy tym, że mu spieszno do Berlina. Po kilku kolejnych sekundach Maria Teresa była już pewna, że do jej uszu dobiega ledwo słyszalny płacz dziecka. Znowu k a z a ł a k i e ro w c y z a t r z y m a ć ciężarówkę i znowu usłyszała stek przekleństw skierowanych pod jej adresem. Ale nie dawała za wygraną i w końcu ciężarówka zatrzymała się, a ona pobiegła w kierunku, skąd dochodził płacz dziecka. W ruinach spalonego murowanego domu ujrzała makabryczny widok. Na podłodze pokrytej gruzem leżały rozczłonkowane, nadwęglone zwłoki kobiety i mężczyzny. Przy ciele niewiasty dostrzegła dziecko. Bliskie ostatecznego wycieńczenia, ale jeszcze żywe. Resztkami sił wydając z siebie zachrypnięty głos, jeszcze przed chwilą będący donośnym, przeraźliwym płaczem. Wtulone w obnażoną pierś martwej matki. Zapewne przerażone podpełzło do ciepłych jeszcze zwłok i przyssało się do życiodajnej piersi, przy której zawsze czuło się bezpiecznie. Kiedy jednak, pomimo usilnego ssania, nie pojawiła się ani kropla mleka, zaczęło napierać na pierś maleńkimi ząbkami. W końcu odgryzło sztywniejący w śmiertelnym odrętwieniu sutek. Dziecko ociekało krwią własną i matczyną. Było poparzone. Palące się włoski spowodowały, że skóra na maleńkiej główce była wypalona prawie do czaszki. Siostra wzięła chłopczyka na ręce z zamiarem obmycia go w pobliskim strumyku. Jakaś kobieta widząc poranione dziecko nieśmiało szepnęła, że nic mu już nie pomoże, że może byłoby lepiej wybawić je od dalszego cierpienia i utopić w strumieniu. Takiej rady siostra nie mogła posłuchać. Zawiozła chłopczyka do sowieckiego szpitala polowego ulokowanego pod Białymstokiem, od strony Wasilkowa. Z czasem wykazano, że knyszyński dom, do którego dotarła Maria Teresa, ocalał podczas walk o miasto i dopiero dzień po wejściu Sowietów do Knyszyna, ktoś wrzucił do niego wiązkę granatów powodując tym ś m i e r ć ro d z i c ó w o c a l o n e g o chłopczyka, który, jak się okazało, nazywał się Jan Drewko. Półtoraroczny Jaś resztkami sił wyczekiwał ratunku, przez trzy dni pozostając w objęciach śmierci….. Tragedia Jasia do żywego poruszyła siostrę Olechno. Starała się regularnie odwiedzać chłopczyka w nieodległym szpitalu. Stał się jej bardzo bliski, a dla niego ona była jedyną osobą na świecie. Nie miał nikogo poza nią. Podczas jednej z wizyt w szpitalu Maria Teresa dostrzegła dziewczynę wspierającą się na kuli. Okazało się, że pochodziła 25 HISTORIA z Knyszyna. Miała szesnaście lat i nazywała się Wanda Bobek. Odłamek miny urwał jej nogę tuż przy samej pachwinie. Nikt nie odwiedzał jej w szpitalu. Była sierotą. Jej ojciec został zabity na froncie, a matka spłonęła w schronie w ostatnich dniach wojny. Wanda miała dwoje rodzeństwa — sześcioletniego braciszka i czteroletnią siostrzyczkę. Braciszek, chyba lekko ranny, razem z nią znalazł się w szpitalu. Siostrzyczkę przygarnęli jacyś dobrzy ludzie z Knyszyna. W październiku 1944 roku Sowieci mieli przenieść swój szpital na zachód. Tuż przed jego likwidacją Maria Teresa przyszła po Jasia, aby zabrać go do swego domu. Ale zabrała także ze sobą Wandę i jej braciszka. Nie mogła przecież zostawić na pastwę losu osieroconych bezdomnych dzieci. W jej ciasnym domu było dużo miejsca. Jeszcze więcej miejsca dla wszelkich nieszczęśników było w jej sercu. Dlatego po raz kolejny udała się do Knyszyna, aby tam odnaleźć i przygarnąć do siebie siostrzyczkę okrutnie okaleczonej Wandy. Okupacja oraz przechodzący front pozostawiły po sobie wiele dzieci, którymi nie było komu się zajmować. Pod opiekę Marii Teresy trafiały co rusz nowe sieroty aż ich liczba sięgnęła trzydziestu. Powstał nieoficjalny sierociniec, który Maria Teresa nazwała Sierocińcem pod Opieką św. Antoniego. A że był nieoficjalny, to nie było żadnej państwowej pomocy. Żywność i inne niezbędne środki siostry musiały wyprosić u ludzi dobrej woli. Było to niełatwe, 26 ponieważ społeczeństwo po okupacji było potwornie biedne. Dlatego też w domu sierot nie raz było głodno i chłodno. Z czasem sytuacja zaczęła się poprawiać. Do sierocińca zaczęły docierać paczki z UNRY. Maria Teresa nawiązała kontakt ze wspomnianą wcześniej Cecylią Zygmunt z Nowego Jorku, która również zaczęła wysyłać na dużą skalę paczki z żywnością, lekarstwami, ubraniami. Wysyłała również kupony materiałów, które M a r i a Te r e s a s p r z e d a w a ł a , pozyskując w ten sposób środki pieniężne na inne wydatki. Władza ludowa z początku nie mogąc zapewnić opieki licznym sierotom tolerowały udział kościelnych instytucji w opiece nad nimi. Z czasem, po okrzepnięciu władzy, zaczęto dążyć do likwidacji kościelnych placówek i przenoszenia sierot do państwowych domów dziecka. Nieoficjalny dom sierot Marii Teresy był łatwym łupem dla władzy. Pod koniec 1946 roku większość wychowanków została wywieziona do państwowych instytucji opiekuńczych. Pod opieką siostry Marii Teresy pozostało sześcioro sierot, w tym Jan Drewko. Z czasem Maria Teresa została ich prawną opiekunką. Dzięki temu zniknęło niebezpieczeństwo zabrania ich przez instytucje państwowe. Pod koniec lat czterdziestych władza nasiliła walkę z Kościołem. Zaczęto odbierać prowadzone przez Kościół szkoły, domy dziecka, przedszkola, świetlice, szpitale. Siostra Maria Teresa obawiając się, iż tak może stać się z Domem Dobroczynności, na HISTORIA Siostra Maria Olechno (w środku, z lewej) z podopiecznymi wasilkowskiego sierocińca. Chłopiec odwrócony profilem (w rzędzie poniżej sióstr) to Jan Drewko. 1946 r. zakupionym w Mońkach placu zaczęła w 1948 roku budować nowy dom. Wybrała Mońki najpewniej z uwagi na licznie zamieszkałą w okolicy rodzinę, na wparcie której mogła liczyć. W 1953 roku wraz z pięciorgiem sierot przeprowadziła się do Moniek. W 1954 roku siostra odwiozła Jana Drewko i Bogumiła Murzińskiego do salezjańskiego domu dziecka w Rumii, uważając, iż tam będą mieli lepsze warunki do dalszej nauki. W dalszym ciągu łożyła na ich utrzymanie i odwiedzała ich. Do końca lat pięćdziesiątych pozostali jej wychowankowie usamodzielnili się. Pod koniec lat pięćdziesiątych siostra Maria Teresa postanowiła wznowić nowicjat Sto- warzyszenia Pracownic Niepokalanej. Stało się to dzięki życzliwej postawie biskupa Adama Sawickiego. W lutym 1961 roku trzy nowicjuszki złożyły śluby zakonne. Jak już pisałem wcześniej, Stowarzyszenie Pracownic Niepokalanej było czymś na kształt niepełnego zakonu. Siostra Maria Teresa zapragnęła stać się pod koniec życia pełnoprawną zakonnicą. Władze kościelne nie widziały możliwości przekształcenia Stowarzyszenia w zakon na prawach papieskich. Jedyną możliwością było przyłączenie się sióstr do któregoś z istniejących żeńskich zakonów. Maria Teresa i pozostałe siostry zdecydowały się na wstąpienie do Zgromadzenia Sióstr św. Teresy od 27 HISTORIA Dzieciątka Jezus — Terezjanek. Konsekwencją tego było przekazanie zarówno domu w Mońkach jak i w Wasilkowie oraz całego majątku na rzecz Zgromadzenia Terezjanek. Po przekazaniu domu w Mońkach, 14 XI 1963 roku biskup Sawicki oficjalnie erygował dom zakonny Terezjanek w Mońkach. W marcu 1964 roku monieckie siostry rozpoczęły nowicjat, a po roku złożyły śluby czasowe, które miały powtarzać co roku. Dopiero 25 III 1971 roku złożyły śluby wieczyste. Siostra Maria przyjęła imię zakonne Immaculata. Dopiero teraz, kiedy miała już 87 lat, w pełni spełniły się jej marzenia. Miała nadzieję, iż po złożeniu ślubów wieczystych zostanie przełożoną monieckiego domu. Jednak tak się nie stało z uwagi na jej wiek oraz brak wykształcenia. W nowym zgromadzeniu miała pewne kłopoty z dyscypliną zakonną. Dotychczas sama była swoją przełożoną. Miała dużo energii. Prowadziła ruchliwy tryb życia. Często odwiedzała żyjącą w okolicy liczną rodzinę. A teraz musiała podporządkować się rygorystycznej dyscyplinie zakonnej, co po latach samodzielnego życia nie było łatwe. Siostra Maria Immaculata do końca życia cieszyła się dobrym zdrowiem. Dożyła pięknego wieku — 99 lat. Zmarła 23 XI 1983 roku i została pochowana na cmentarzu w Mońkach. W listopadzie 2013 roku uroczyście obchodzono trzydziestą rocznicę śmierci siostry Immaculaty Marii połączoną z promocją książki Aby nieść miłosierdzie. Historia Jana Drewko ma dalszy ciąg. Oddając go w 1954 r. na wychowanie księżom salezjanom w Rumii, siostra Maria Teresa miała Śluby wieczyste sióstr Terezjanek, w tym siostry Marii Olechno. Mońki 1971 r. 28 HISTORIA nadzieję, iż wychowanie przez księży wzbudzi w nim powołanie kapłańskie. Jednak Jan nie miał predyspozycji do zostania kapłanem. Wobec tego po ukończeniu szkoły podstawowej został wyekspediowany przez księży salezjanów do Białegostoku do trzyletniej Metalowej Szkoły Zawodowej, gdzie miał uzyskać zawód. Ucząc się w Białymstoku rozpoczął poszukiwanie swoich przodków. Wiedząc, że został znaleziony w Knyszynie, udał się tam. Tu został skierowany do Józefa Piaseckiego. Tak jego historię opisuje Cecylia Piasecka w książce Edwarda Hołdy „Przetrwać siebie” (niewątpliwie jest to artystyczne przetworzenie monologu Cecylii): I pani Cecylia widzi jeszcze matkę syna co się ledwo ożenił i miał dziecko, jednak ta matka syna, a świekra wobec jego żony, nie wiedziała, czy ono jej wnuk; dziewczyna mogła mieć z kimś innym, zabrana na roboty uciekła z pociągu, nie dojechała do Prus, najęła się gdzieś u głuszy u gospodarza. To tam mogła zajść w ciążę, a z synem tej matki , według jej urojeń, jak to często z niechęci zaślepionych świekr, ślub wziąć tylko od oczu ludzkich. Pani Cecylia widzi tę matkę, najpierw i bez wątpienia swojego syna, później też bez wątpienia świekrę jego żony, bo i ta dziewczyna bez żadnego wątpienia była żoną syna; to i kto miałby jakie prawo posądzić, że nie ojca dziecka; ślub brali wobec Boga. Jednak czy babkę? Babka nie chciała się uznać za babkę, wyrzec swojej niechęci, pogodzić ze świadectwem samego Boga. Dziewczyna była ślubną żoną syna, a przez to i jego matka stawała się jej świekrą; związana z nimi tą samą stułą, co oni ze sobą i związana również ich pożyciem, ale jeśli nie z niego poczęło się ich dziecko? Jeśli poczęło się w dziewczynie jeszcze obcej i cudzej przed ślubem? Z kogoś, kto mógł być ten czy ów nie był synem tej matki, to i dziecko nie było jej wnukiem. To i dziecko było obce, cudze. Żadna krew z krwi syna, po matce, żaden własny ród, żadne dziedzictwo. Co obce, cudze, nie ze krwi, nie z rodu, nie dla dziedzictwa, odtrącić, nie uznać, zostawić może nawet również na zagładę, skoro zagłada spotkała już i tych młodych, u samiutkiego schyłku dwu ostatnich wojennych tygodni samego Knyszyna. I pani Cecylia widzi, jak ta matka i świekra dźwiga w worku na plecach pozbierane szczątki tych dwojga rozszarpanych wybuchem; mieli po około dwudziestu lat; dziecka śmierć nie dosięga, dziecko się cudem chroni. Ludzie też widzą, ale się wraz nie schylą po te szczątki. Nierozpoznawalne, to ona musi je rozpoznać, ochłapy bez płci, twarzy, znamion. Jedno ciało męża i żony we wzajemności, której już sobie nigdy nie odprzysięgną. Jeden ten worek na plecach matki i świekry, jedna ostatnia droga, jedna mogiła, którą ta stara kobieta wykopie, kiedy ludzie będą tylko odrętwiale patrzeć, tak jakby to się działo zgoła nie na tym świecie, tak jakby im się przywidziało z tamtego, gdzie i oni już nie są 29 HISTORIA ludźmi, tylko takimi ochłapami. Ale babka, ponieważ właśnie niby wcale nie babka, odprzysięgnie dziecka. Weźmie tego jej wnuka, malutkiego chłopca, zupełnie inna, rzeczywiście obca kobieta, poczuje, że wobec tego niewinnego nie jest obca, że ten niewinny musi mieć matkę zamiast własnej, razem z ojcem rozszarpanej. Musi ją mieć choćby na pierwszą potrzebę, pierwszą godzinę sieroctwa. I tak, z pierwszego odruchu ta kobieta, która nawet sama nie jest jeszcze matką, w tej pierwszej godzinie, pierwszej potrzebie, przygarnia chłopca, nie zostawia go. Szuka dla niego ratunku, ucieka z chłopcem do lasu, ku Chrabołom, kiedy cały Knyszyn jeszcze głębiej włazi do piwnic albo też ucieka, przemyka się korytarzem między liniami frontu. Już nie ma siły, zostawia chłopca w polach pod ostrzałem, sama dopada lasu, ogląda się i pod tym ostrzałem wraca po zostawionego. Osłania go sobą, płacze, czołgają się, pełzną. Ciągnie chłopca, kryje ich znowu las, ratują się oboje. P r z y p ro w a d z i p ó ź n i e j sierotę pod dom tej niby nie babki, gdzie mieszkali z nią razem rodzice, lecz babka i teraz sieroty nie weźmie. Wyjdą ukradkiem po chłopca młodziutkie jego ciotki, niedorosłe jeszcze dziewczęta; wyniesie z wojny kalectwo, wychowa się w opiekuńczym zakładzie zakonnym w Wa s i l k o w i e , n a s t ę p n i e w państwowym w Supraślu. Zrobi w Gdańsku maturę, wykształci się, założy własną rodzinę. Będzie 30 przyjeżdżał do Knyszyna, chodził po ludziach, wypytywał o matkę i ojca, szukał ich śladów, łapczywie chwytał okruchy wspomnień o nich. Czy matka mnie lubiła, czy ojciec mnie lubił? Niech mu ludzie cokolwiek powiedzą o nich; niech z jego matki nie zdejmą niechęci tej jego niby nie babki. On nawet tego nie dopuści do myśli. On będzie chciał jedynie i uparcie dowiedzieć czy ona go lubiła. On we wszystkim co zdoła po niej odnaleźć we mgle, w wnikliwości przemijania będzie szukał jedynie tego. Miał chyba niecałe dwa lata, kiedy zginęli rodzice; nigdy nawet swojej matki nie widziałem, była jeszcze dziewczyną, czy była dobra i ładna? Przepadły zdjęcia, odnalazło się jakieś zbiorowe. Wpatrzył się, wskazał: to ta, to ona, moja matka; bez wahania, nieomylnie. To odnajdzie, to rozpozna w utraconym. I rodzinę, rodzinę i dom pani Cecylii, jeszcze za życia jej ojca pana Józefa Piaseckiego oraz rodzinę i dom pani Jadwigi Ciurzyckiej. Te dwa domy i dwie rodziny, odkąd on się już będzie wychowywał po zakładach, staną się dalszym ciągiem tego pierwszego odruchu obcej kobiety, która go z wojny uratowała. — Ale jego nazwisko zachowamy w tajemnicy — mówi pani Cecylia. — Kto wie i tak nie będzie dla niego żadna tajemnica. Kto nie wie, po co mu nazwiska. Czyjekolwiek nazwisko we własnym życiu kogokolwiek i gdziekolwiek niech pozostaje tylko jego własnością. Co innego stanowi istotę. Cecylia Piasecka podaje HISTORIA inną wersję uratowania oraz dalszą drogę życiową Jana Drewko, bo o niego w monologu Cecylii chodzi. Ale to wersja opisana wcześniej przez Marka Hyjka jest bardziej prawdziwa, bo oparta o wspomnienia siostry Marii Teresy. Józef Piasecki pomógł znaleźć Janowi rodzinę w Knyszynie. Jednak, jak wynika z opisu Cecylii Piaseckiej, babka nadal nie chciała uznać go za swojego wnuka. Okazało się również, iż Jan Drewko poprzez Albinę Piasecką jest spokrewniony z Piaseckimi (dziadek Jana — Rudolf był wujem Albiny) oraz z Bronisławem Ciurzyckim (Bronisław i Władysława byli przyrodnim rodzeństwem). Józef Piasecki rozpoczął również obfitą korespondencję mającą na celu ustalenie krewnych ze strony matki. Została odnaleziona jego babka oraz kilku krewnych, którzy nic nie wiedzieli o istnieniu Jana. Tak późny kontakt z rodziną matki spowodował, że i tutaj nie zostały nawiązane jakieś bliższe więzi rodzinne. Za to więzy z rodziną Piaseckich oraz rodziną Bronisława i Jadwigi Ciurzyckich stały się bliskie. Jan wielokrotnie odwiedzał Piaseckich. Kilkakrotnie spędzał u nich część wakacji. Gdy Cecylia wyjeżdżała do ciotki, do USA pomagał Józefowi w prowadzeniu gospodarstwa. Pod koniec życia Józefa starał się nim opiekować. Po skończeniu szkoły zawodowej Jan Drewko otrzymał nakaz pracy w Zamechu Elbląg. Dzięki swojemu uporowi ukończył c z t e r o l e t n i e Te c h n i k u m Przemysłowo-Pedagogiczne we Włocławku, a następnie studia na Uniwersytecie Warszawskim. Przez cały okres nauki musiał pracować, aby mieć pieniądze na swoje wydatki. Pierwszą pracę po studiach rozpoczął w 1969 roku w Centralnym Ośrodku KonstrukcyjnoBadawczym Przemysłu Okrętowego Stoczni Gdańskiej. Tam przeżył wydarzenia grudnia 1970 roku. W 1975 roku został pracownikiem naukowym Politechniki Gdańskiej. Na Politechnice Gdańskiej obronił w 1986 roku doktorat. W międzyczasie ożenił się. Urodziło się mu troje dzieci: córki Katarzyna i Aleksandra oraz syn Marcin. Niestety jego małżeństwo nie przetrwało próby czasu. W 1991 r. przeniósł się do Szczecina i rozpoczął pracę w Stoczni Remontowej Gryfia. Po pięciu latach przeszedł na Politechnikę Szczecińską, gdzie pracował aż do przejścia na emeryturę w 2008 roku. Nadal pracuje na Politechnice na części etatu. Jan Drewko do chwili obecnej próbuje ustalić szczegóły tak krótkiego i tak tragicznie przerwanego życia rodziców oraz okoliczności ich śmierci. Może ktoś z czytelników „Gońca” mu w tym pomoże? • *** 31 MOJA BIBLIOTEKA Katri i inni TERESA DUBICKA „Ja Katri Kling, często rozmyślam nocami. Jak na taką późną porę, moje myśli są niezwykle rzeczowe”. O czym myśli Katri Kling w zimowe, bezsenne noce? Czego dotyczą jej rozważania? O pieniądzach, żeby mogła kupić Matsowi dużą łódź żeglugową. O śniegu, który pada już od miesiąca i nie byłoby źle, gdyby cała wioska zniknęła. O swym psie, który jest duży, posłuszny i milczący. („Nie lubi mnie. Darzymy się szacunkiem”). O mieszkańcach wsi: „Każdy ma swój sekretny odorek, który się potęguje w chwilach gniewu, wstydu albo strachu”. Jedynie Mats nie ma zapachu, jest czysty, jak śnieg, nie ma żadnych tajemnic. Opiekuje się bratem od kiedy skończył sześć lat. 32 Po zniknięciu ojca i śmierci matki, tworzą dwuosobową rodzinę. Miejscowi słusznie zauważają, że Katri obchodzą tylko liczby i brat. Liczy szybko i bezbłędnie. W mig zauważa pomyłki, nierzetelność i oczywiste fałszerstwa. Sąsiedzi proszą ją o pomoc w prowadzeniu rachunków, sprawdzaniu deklaracji podatkowych. Katri udziela im także porad prawnych. „Rozsądza” sprawy spadkowe, spory o miedze. jest sprawiedliwa i uczciwa, ma „niezawodny zmysł”. Nigdy nie bierze wynagrodzenia. Nie zdarzyło się, aby adwokat z pobliskiego miasteczka zakwestionował jej decyzje. Jednak interesanci szybko zrozumieją, że w ten sposób Katri wie o nich więcej, niż chcieliby ujawnić... MOJA BIBLIOTEKA Katri nie darzy się sympatią. Przed Katri czuje się respekt i ta rzeczywistość w pełni jej odpowiada. Nie potrafi być miła, serdeczna, nie stara się być uprzejma. Z nikim się nie przyjaźni, nie nawiązuje bliższych więzi. Te ludzkie uczucia wykraczają „poza granice samowystarczalności”, które sobie wyznaczyła. Jest surowa, jak klimat Skandynawii. Najważniejsze jest przetrwanie i postawione sobie cele. Na przykład zamieszkać w „króliczym domu”. „Anna Aemelin mieszkała tam sama ze sobą i swoimi pieniędzmi”. Starsza pani jest miła, zdawkowo uprzejma, „kapryśnie życzliwa” i ma rzadką umiejętność szybkiego zapominania o sprawach przykrych. W jej pięknym, obszernym domu nic się nie zmieniło od śmierci rodziców. Nieliczni odwiedzający, wśród nagromadzonych mebli, książek, bibelotów, czują się trochę tak, jak w obiekcie zabytkowym. Anna jest utalentowaną ilustratorką książeczek dla dzieci. Jej pasją jest jednak malowanie runa leśnego. W precyzyjnym odtwarzaniu leśnego poszycia ujawnia się jej prawdziwy talent. Obie kobiety, Katri i Annę, połączy dziwna relacja... Katri ze swą fenomenalną zdolnością do liczb, ich podwajania i potrajania — zaprowadza ład w finansach i powiększa majątek Anny. (1% wpłynie na konto Matsa). Wy t k n i e A n n i e n i e - frasobliwość, naiwność, uświadomi, że przez lata była oszukiwana i wykorzystywana. Ale ta samowiedza tylko wytrąca ją z równowagi, burzy jej świat, rani, sprawia, że traci wiarę w ludzi. „Katri jest w tobie coś (...) przesadnie bezwzględnego” — usłyszy młoda kobieta. Obie tracą kontrolę nad własnym życiem. Katri ma świadomość, że Mats się od niej oddala, pies przestaje słuchać jej komend i rzuca się do jej gardła. Anna cierpi na niemoc twórczą i nie widzi swego runa. Tove Jansson, „mama Muminków”, napisała powieść dla dorosłych. „Uczciwa oszustka” ukazuje skalę możliwości pisarskich Jansson, odsłania nieznaną twarz autorki. Przestrzega przed próbami wkraczania w czyjeś życie, ingerencji i manipulowania, nawet, jeśli założony cel jest szlachetny. Stos wzniesiony ze starych mebli, jak pomnik, nabiera symbolicznego znaczenia. To pożegnanie z dotychczasowym życiem Anny. Za chwilę pójdzie na dno, wraz z wiosennymi roztopami. Anna zdąży jeszcze dorzucić całą korespondencję rodziców. Nieobecna w listach rodziców, zapewne nie istniała także, w pełni, w ich życiu. Z Katri rozstajemy się, kiedy pochylona nad otwartą walizką próbuje opanować wzburzone myśli, a na jej twarzy rysuje się wyraźne przygnębienie. Na szerokie wody wypłynie tylko Mats... • 33 RELIGIA Ja cię nie potępiam... ks. JERZY CHWIEĆKO J ednym z zadań, ściśle związanym z misją Syna Bożego na ziemi, było uwolnienie człowieka z grzechu i przywracenie godności, którą grzech skutecznie szpeci. Ci, którzy widzieli zło w swoim życiu, ratowali się przyjściem do Chrystusa. Wielu jednak pozostało przy swoim fałszywym obrazie wnętrza i doprowadziło siebie do zguby. Takim przykładem są faryzeusze i uczeni w Piśmie. Woleli oni uśmiercić Tego, który powodował ich wyrzut sumienia, niż zmienić swoje życie, przyznać się do fałszu serca i przyjść do Chrystusa. Znając słabość ludzkiej natury Chrystus pozostawił apostołom władzę rozgrzeszania. Widzimy, że tak często jesteśmy skłonni do popełniania zła, a to dlatego, iż nasza natura skażona grzechem pierworodnym, ułatwia nam grzeszenie. Dlatego czymś prostszym jest kogoś obmówić, niż powiedzieć coś dobrego, łatwiej jest zakląć w zniecierpliwieniu, niż powstrzymać język za zębami, prościej przychodzi lenić się, niż wziąć się solidnie do pracy, wygodniej jest tkwić w nałogu, niż podjąć z nim walkę. Widzimy więc jak wielki bałagan może pojawić się w sercu każdego z nas, gdy odetniemy się od łaski Bożej, która jako jedyna, ma moc skutecznego neutralizowania skutków grzechu pierworodnego. Miejscem, w którym mamy możliwość przywracania utraconego porządku, jest sakrament pokuty, któremu w tym artykule chcę 34 poświęcić trochę uwagi. Zastanówmy się wspólnie nad powodami, które decydują o tym, iż wielu współczesnych ludzi unika kratek konfesjonału lub nie odczuwa owocności tego sakramentu. Dlaczego? Oto powody: 1. Dla wielu osób spowiedź staje się miejscem wstydu i upokorzenia. Oczywiście jest to wstyd fałszywy. Przecież przychodzę do kochającego mnie Ojca. Chociaż w konfesjonale posługuje kapłan, to jednak wierzę, że on jest tylko narzędziem w rękach Boga, rozeznaje winę i w imieniu Boga rozgrzesza, a moje grzechy wyznaję samemu Bogu. Czego mam się wstydzić? Tego, co kapłan o mnie pomyśli, jak osądzi? Nie ma prawa mnie potępić, jeśli szukam nawrócenia i ze skruchą wyznaję winy. Chrystus nikogo nie potępiał. A prywatnie nie interesują kapłana grzechy penitenta, bo głowa by mu pękła, gdyby wszystko zapamiętywał. Ma rozeznać w konfesjonale, wskazać właściwą drogę i jeżeli penitent jest dyspozycyjny rozgrzeszyć. Mam również możliwość porozmawiania z kapłanem, zapytania go. To nie musi być tylko "suche" wyznanie win. 2. Wielu traci sens spowiedzi, gdyż przychodzi do niej „z biegu”, bez przygotowania. Taka spowiedź, bez rachunku sumienia, „z głowy”, staje się powielaniem wierszyka złożonego z kilku grzechów, ciągle powtarzanych od I Komunii św. Nie dotyka natomiast RELIGIA aktualnego stanu wewnętrznej grzeszności i dlatego niczego nie zmienia w życiu człowieka. Powinniśmy zatem rachunek sumienia uczynić analizując Dziesięć Bożych Przykazań, Przykazania kościelne, obowiązki stanu i siedem grzechów głównych. 3. Powodem unikania spowiedzi jest też opinia innych: „Po co się spowiadać skoro niektórzy twierdzą, że i tak mówią księdzu na spowiedzi to, co chcą powiedzieć”. Spotkałem kiedyś taką opinię w prywatnej rozmowie. Trudno uwierzyć w takie podejście do sakramentu pokuty, ale okazuje się, że się zdarza. Świętokradztwo w najwyższym wydaniu! Ktoś taki podczas spowiedzi opowiada banały, a unika konkretów i nie mówi całej prawdy, czyniąc spowiedź nieważną i idąc do Komunii św. bez żadnych skrupułów, w stanie grzechu. Święty Paweł bardzo konkretnie opisuje skutki ś w i ę t o k r a d z k i e j K o m u n i i ś w. : „Dlatego też kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej”. 1Kor 11, 27. 4. Czasami podczas katechezy młodzi ludzie stawiają pytanie: „...ale czy dostanę rozgrzeszenie?” Z każdego grzechu Bóg uwalnia pod warunkiem, że penitentowi towarzyszy żal za grzechy i postanowienie poprawy. Jeżeli więc czasami kapłan odmawia rozgrzeszenia, to tylko dlatego, że spowiadający się nie jest dyspozycyjny, to znaczy nie ma możliwości postanowienia poprawy, gdyż żyje w trwałej okazji do grzechu. Takim klasycznym przykładem jest chociażby zamieszkanie ludzi ze sobą pod jednym dachem, bez sakramentu małżeństwa, połączone ze współżyciem. Wówczas kapłan nie ma prawa rozgrzeszyć, gdyż penitent jest w trwałej okazji do grzechu i nie jest w możności postanowić poprawę. Wybór zamieszkania ze sobą bez sakramentu, zamyka drogę do uczestnictwa w spowiedzi i przyjęcia Komunii św. Część osób banalizuje ten problem, opowiadając „bajeczki” podczas spowiedzi, a tego istotnego problemu nie poruszając. Dopiero po dodatkowych pytaniach księdza, prawda wychodzi na jaw. Pragnę tu zaznaczyć, że gdy nie powie się kapłanowi całej prawdy, lub wprowadzi się go w błąd i on w dobrej wierze udzieli rozgrzeszenia, to spowiedź i tak będzie nieważna, świętokradzka i taką samą będzie Komunia św. I na nic tu się zda infantylne zdziwienie wyrażone w pytaniu: „A to grzech…?”. Nie da się ducha liberalizmu i pogaństwa przenieść na konfesjonał. 5. Ktoś może powiedzieć: „Nie będę wyznawać grzechów kapłanowi, który też jest grzesznikiem!” To prawda. Kapłan też musi korzystać z tego sakramentu, bo jest tylko człowiekiem. Jednak mocą święceń kapłańskich, ma władzę rozgrzeszania w imieniu Boga. I Chrystus osobiście tej władzy udzielił apostołom: „Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane”. J 20,23. Wielki Post to czas wewnętrznego nawrócenia i przemiany. A ona nie jest możliwa bez dobrze przeżytego sakramentu pokuty. Postarajmy się o to, by przyjść do sakramentu pokuty po dobrym przygotowaniu i z właściwym nastawieniem, bo tylko wówczas stanie się on źródłem wewnętrznego uzdrowienia, głębokiej nadziei i Bożego pokoju. • 35 O TW REGIONAL NE AU K IE ŃS 1568 1568 ZYGMUNTA TOWAR Z KNYSZYN KNYSZYN . IM YS Turniej tenisa stołowego w Kalinówce Kościelnej Przekaż 1% podatku Knyszyńskiemu Towarzystwu Regionalnemu im. Zygmunta Augusta STA GU * KNY S ZY Aby wesprzeć nasze stowarzyszenie, w formularzu PIT za rok podatkowy 2013 należy wpisać: * nazwę OPP: Knyszyńskie Towarzystwo Regionalne im. Zygmunta Augusta * numer KRS: 0000230882, * wyliczoną kwotę 1% podatku. * w informacjach uzupełniających można podać cel, np. Remont kościoła lub lamusa w Knyszynie Informacji udziela Krzysztof Bagiński – wiceprezes, tel. 85 727 99 81