zk_3(60)2012 - dla czego nie chcę żyć
Transkrypt
zk_3(60)2012 - dla czego nie chcę żyć
Zeszyty Karmelitańskie Pismo poświęcone duchowości Nr 3 (60) lipiec – wrzesień DLA CZEGO NIE CHCĘ ŻYĆ POZNAŃ 2012 2012 Wydawca: FLOS CARMELI Wydawnictwo Warszawskiej Prowincji Karmelitów Bosych Redakcja: Marek Jekel, Maciej Mazurek, Anna Młodak Antoni Rachmajda OCD (red.), Andrzej Sikorski Zespół: Krzysztof Koechler, Sergiusz Niziński OCD, Aleksandra Pethe Grażyna Piskorz, Juliusz Wiewióra OCD, Karol Milewski OCD Z „Zeszytami” stale współpracują: Tomas Álvarez OCD, Wojciech Ciak OCD, Jan Galarowicz Ciro Garciá OCD, Maximiliano Herráiz OCD, Jan Malicki OCD Jerzy Nawojowski OCD, Piotr Nyk OCD Adiustacja i korekta: Urszula Motyl-Śliwa Imprimi potest: Roman Hernoga OCD, prowincjał Warszawa, dn. 26.07.2012, L. dz. 164/P/2012 Adres Redakcji: ul. Działowa 25, 61-747 Poznań tel: 61-856-08-34, fax: 61-856-09-47 e-mail: [email protected] http:www.floscarmeli.poznan.pl Projekt okładki: Waldemar Pluta Zdjęcie na okładce: Monika Oliwa-Ciesielska Druk: Uni-Druk, Luboń Redakcja zastrzega sobie prawo skracania tekstów i zmiany tytułów. Materiałów niezamówionych nie oddajemy. Nakład: 700 egz. ISSN: 1230-7041 Spis treści Od Redakcji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5 DUCHOWOŚĆ ORIENTACJE Aneta E. Adamczyk: Dojrzewanie i błądzenie w świecie wartości . . . . 6 ks. Ryszard Kempiak SDB: Kto w Biblii nie chciał żyć . . . . . . . . . . . 13 ks. Waldemar Irek: Zrozumieć sens życia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 18 Jolanta Miluska: Wartości i normy w życiu Polaków . . . . . . . . . . . . . . . . 24 Małgorzata Nowak: Strach i lęk u dzieci . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 31 PRZYBLIŻENIA – OPCJE Piotr Nyk OCD: Kim jest człowiek? Odpowiedź Biblii . . . . . . . . . . . . . 35 Monika Adamczyk: Moje życie – przypadek, czy przeznaczenie? . . . 44 Jerzy Nawojowski OCD: Dla czego nie chciała żyć Teresa . . . . . . . . . 51 ks. Jacek Hadryś: Negacja życia czy miłość? Abnegacja w doświadczeniu duchowym św. Teresy z Los Andes . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 56 ks. Ryszard Kozłowski COr: Niechciani ojcowie . . . . . . . . . . . . . . . . . . 61 Krzysztof Osiejuk (Toyah): Jeszcze o znakach . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 68 MW: Dla „czegoś” nie warto żyć . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 70 3 KARMEL TEREZJAŃSKI REFLEKSJA Jesús Castellano OCD: Duchowość św. Teresy od Jezusa . . . . . . . . . . 73 Teófanes Egido OCD: Księga fundacji św. Teresy od Jezusa . . . . . . . 80 PRAKTYKA Czytanie Księgi fundacji. Rozdz. 9-12. Fundacja klasztorów . . . . . . . . . . . 87 MISTYKA KARMEL TEREZJAŃSKI Ciro Garcı́a OCD: Mistyka Karmelu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 90 ŚW. TERESA OD JEZUSA Ulrich Dobhan OCD: Św. Teresa od Jezusa. Bóg – człowiek – świat 96 W CODZIENNOŚCI Teresa: Po pierwsze i najważniejsze . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 101 POLECANE – POLECANI George Orwell: Pisarze wobec lewiatana (1948) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 105 Teresa Zaniewska: Za ciszą samotności . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .112 Padraic Pearse (1879–1916): Wiersze . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 115 Juliusz Wnorowski: Haiku letnie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 118 Gabriel Maciejewski: Dwa floreny za zbroję . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 120 Od Redakcji Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się i kradną. Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się i nie kradną. Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie też serce twoje. (Mt 6,19-21) Nr 3/2012 Zeszytów kontynuuje zagadnienie tożsamości człowieka. Z tego, kim chce (2/2012) lub nie chce być człowiek (1/2012), wynika to DLA CZEGO CHCE LUB NIE CHCE ŻYĆ. Jego stawanie się kimś realizuje się przez wybory: wypełnianie życia określonymi wartościami lub unikanie innych. Odpowiedź na pytanie: „dla czego nie chce żyć?”, wydaje się być oczywista: człowiek nie chce żyć dla tego, co uważa dla siebie za złe, szkodliwe, niepotrzebne. I to właśnie w określeniu:, „co uważa dla siebie” tkwi problem. Człowiek bowiem w ocenianiu tego, co dla niego dobre a co złe, kieruje się wieloma czynnikami. Nie tylko jest to sama zdolność oceny rzeczywistości zgodnie z prawdą, na którą dziś wpływa brak refleksji oraz jakiejkolwiek lektury. Nie ma na to czasu ani go to nie interesuje (por. Miluska). Terror mediów powodujący, że człowiek często szuka jedynie usprawiedliwienia dla swych wyborów i argumentów, dla wyśmiewania ideałów, z których zrezygnował i tych ludzi, którzy nimi żyją, oraz że nie żyje dla tego, co prawdziwie dobre, lecz dla tego, co jako takie jest przedstawiane (por. Irek). Wreszcie otoczenie generujące lęk przed wyśmianiem (niebyciem „fajnym”) czy nieakceptacją. A nawet jeśli człowiek właściwie oceni wartości, to wybór nie jest prostym logicznym następstwem poznania. Człowiek jest słaby i bardzo często w swym wybieraniu czy niewybieraniu nie kieruje się poznanym dobrem, lecz tym, co za takie jest uznane bądź jawi się jako przyjemne lub wygodne; poddaje się presji otoczenia i reklamy. Wszystko wokół przekonuje go, że nie warto lub że tak można. W ten sposób życie w perspektywie przyjemności i wygody, zysku i korzyści zamienia się w niepragnienie życia w ogóle (por. Toyah). A dzieje się tak, bo człowiek coraz częściej wybiera życie bez Boga („trudne są te słowa...”), żyje na własną, ograniczoną miarę, bez Tego, który go stworzył do komunii z Sobą: tu – na ziemi i tam – wiecznie. Tym, który chce mu dać siłę, by nie żyć dla tego, co niszczy, lecz tego, co dobre, buduje, daje szczęście i radość (por. św. Teresa). 5 ks. Ryszard Kempiak SDB Kto w Biblii nie chciał żyć Łatwiej, być może, będzie nam zrozumieć to, o czym mówimy, kiedy zastanowimy się, kto w Biblii wołał, że nie chce żyć, lub wyrażał pragnienie, że nie chciałby żyć. Biorę dziś przeciwko wam na świadków niebo i ziemię, kładąc przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo... (Pwt 30,19) Biblia jest Księgą wyjątkową. Ona nie tylko informuje, ale przede wszystkim formuje. Zawarte w niej słowa są światłem oświecającym drogę ludzkiego życia. Zwyczajnie mamy w niej przedstawionych szereg spotkań z człowiekiem, który znalazł się w sferze oddziaływania Boga. Nie każde spotkanie jednak kończy się pomyślnie, stąd osoba medytująca tekst nie może się z biblijnym człowiekiem po prostu utożsamiać, ale samo wydarzenie opisane, czy zaprezentowana postać biblijna, jest orędziem ciągle aktualnym. Życie ludzkie jest wyborem Człowiek nieustannie staje przed wyborem, ciągle stawiany jest przed koniecznością podejmowania decyzji, które mają poważne konsekwencje w jego życiu. Przygoda człowieka zasadza się na przejściu od jednej decyzji do drugiej, a każda z nich determinuje jego przyszłość. Wiele tekstów biblijnych np. Psalmów przenika poczucie dramatu istnienia ludzkiego, które jest wyborem. Wyborem, który może być błędny, a nawet błędny ostatecznie; wyborem, w którym stawką jest sam człowiek, jego przyszłość, jego bycie człowiekiem. Przez swoje decyzje człowiek siebie buduje lub niszczy; staje w obliczu decyzji konstruktywnych lub destruktywnych co do siebie i innych. Przed tą dramatyczną rzeczywistością nie ma ucieczki (por. Pwt 30,19). Poza tym, Biblia niejednokrotnie potwierdza, że całe życie człowieka wierzącego jest przeniknięte rzeczywistością rozpaczy i uwielbienia. Te dwa 13 ks. Ryszard Kempiak SDB rytmy nieustannie się przeplatają jako dwa elementy dialogu i relacji człowieka z Bogiem. W Biblii przedmiotem uwielbienia może być tylko Bóg. Poza Nim, czasownik „wielbić” nie ma w Piśmie Świętym żadnego innego dopełnienia. Uwielbienie jest w Biblii wyrazem życia. Prorok Izajasz mówi: „Żywy, żywy Cię tylko wysławia, tak jak ja dzisiaj”. Boga wielbi życie, żyjący człowiek. W Biblii wielbić znaczy żyć. A tym samym nie wielbić to nie żyć, to śmierć. Śmierć jest tym samym co nie oddawanie chwały Bogu, ponieważ nie wielbić oznacza dokładnie to samo, co nie żyć, nie żyć życiem, które jest darem Boga i powinno być odwzajemnione w uwielbieniu. Nie-wielbienie jest nie-życiem, nie-bytem, czyli śmiercią. Jeśli na tym polega uwielbienie, to czym w takim razie jest rozpacz, czyli postawa przeciwna? To wołanie człowieka, który traci życie. Krzyk człowieka, który czuje, że jego życie traci sens, wartość. To człowiek, który nie chce żyć. Kiedy bowiem człowiek czuje, że traci jakąś część swojego życia z powodu choroby, samotności, duchowego cierpienia, porzucenia lub lęku przed przyszłością, woła do Boga-Życia, uskarża się do Boga-Życia. Wydaje mu się, że Bóg jest daleko, toteż Go wzywa. Kto w Biblii nie chciał żyć? Łatwiej, być może, będzie nam zrozumieć to, o czym mówimy, kiedy zastanowimy się, kto w Biblii wołał, że nie chce żyć, lub wyrażał pragnienie, że nie chciałby żyć. Oczywiście, temat ten rzadko spotykamy na kartach Pisma Świętego, które, ogólnie rzecz biorąc, jest wielkim hymnem na cześć życia. Znajdujemy jednak takie wyjątkowe stronice, które zawierają pragnienie śmierci. Przychodzi na myśl postać Dawida. Znaczna bowiem część Psalmów – lamentacji przypisywana jest Dawidowi, który doświadczył cierpienia, upokorzenia i opuszczenia. Przeżył je jednak jako człowiek wierzący, czyli wołający do Boga. Nie popadł w rozpacz, nie miał poczucia osamotnienia, lecz płakał jak człowiek, który wprawdzie czuje się opuszczony, lecz wie, że jego krzyk dociera do uszu Miłości. Takie było doświadczenie Dawida. Warto przywołać także proroka Jeremiasza, który doświadczył osamotnienia i opuszczenia. W jego wyznaniach odnajdujemy echo tych trudnych przeżyć w formie krzyku rozpaczy. Wyznania Jeremiasza są czymś naprawdę wyjątkowym. Odsłaniają przed czytelnikiem Biblii to, co w wypadku innych proroków pozostało na zawsze okryte tajemnicą i milczeniem – świat wewnętrznych zmagań związanych z misją życiową sługi Słowa. Przez te osobiste, zaskakujące i dramatyczne wynurzenia, Jeremiasz wprowadza czytelnika w osobistą rozmowę – zmaganie i pisany przez cierpienie dialog z Bogiem, a niekiedy czyni go świadkiem bolesnego monologu: gorzkich słów i retorycznych pytań skierowanych w stronę Milczącego. Jeremiasz – jak wiemy – został powołany, zgodnie z odwieczną wolą Boga i niejako przeznaczony do cierpienia. Ono stało się składową częścią 14 Kto w Biblii nie chciał żyć jego niezwykłego życia naznaczonego zmaganiem z samym sobą, z Bogiem i z opornym narodem. Wyznania Jeremiasza (Jr 11,18-23; 12,1-6; 15,1021; 17,14-18; 18,18-23; 20,7-18) są świadectwem zmagań proroka, w których odkrywa tajemnicę własnego wnętrza i w momencie zupełnej desperacji, przeklina własne życie jako głównego winowajcę (20,14-18). Skarga, którą Jeremiasz przeklął życie, jest najmocniejsza i najtwardsza ze wszystkich. Jeremiasz, zamknięty w sobie, nie widząc innego wyjścia, przeklął życie i zapragnął śmierci. Prorok nawiązał do wcześniejszej skargi, w której zwracał się do matki: „biada mi, matko moja, żeś mnie porodziła” (Jr 15,10). W podobny sposób swoje duchowe i fizyczne cierpienia ukazywał Hiob, który najpierw nie złorzeczył Bogu; przetrzymał straszliwe doświadczenia, ale po siedmiu dniach usiłował wymazać dzień, w którym przyszedł na świat. Co więcej, pytał: „Dlaczego nie umarłem po wyjściu z łona, nie wyszedłem z wnętrzności, by skonać?” (Hi 3,11). W rozdziale 3. Księgi Hioba został plastycznie ukazany jego krzyk, zrodzony z siedmiu dni milczenia: przeklął dzień narodzin, pragnął śmierci, ogłosił bezsensownym życie tych wszystkich, którzy cierpią i wreszcie, zastanawiając się nad samym sobą, stwierdził: oto jaki jestem – niespokojny i udręczony. Hiob przeżywał doświadczenie, którego sensu nie widział i nie akceptował. Znajdował się w sytuacji kogoś, komu, mówiąc dzisiejszym językiem, brak motywacji: nie widział powodów, dla których warto jeszcze walczyć. Wyrażenia użyte przez Hioba nie są zwykłą retoryką, typową dla ludzi Wschodu tendencją do przesady. Mamy tutaj do czynienia z modlitwą lamentacji, która polega na wyznaniu przed Bogiem własnej nędzy. To nie pierwszy raz w Starym Testamencie cierpienie ludzkie ma swój własny język. Hiob mógł krzyczeć, że brak mu motywacji, że pragnie śmierci, że życie nie ma sensu, ale krzyczał przed Bogiem i wobec swoich przyjaciół; pozostał ciągle w ruchu, działał i nie przestawał szukać. Możemy przypomnieć także epizod związany z misją proroka Jonasza. Rozczarowany sposobem postępowania Boga, wpadł w depresję i prosił Pana, aby odebrał mu życie. Modlił się do Pana i mówił: „Teraz, Panie, zabierz, proszę, duszę moją ode mnie, albowiem lepsza dla mnie śmierć niż życie” (Jon 4,3). Prorok poczuł się pominięty, jakby zawiedziony w swoim proroctwie i wtedy obraza, gniew i złość stały się tak wielkie, że zapragnął umrzeć. Przychodzi na myśl jeszcze jedna niezwykła postać, prorok Eliasz. Gdy nie udało mu się pokonać fałszywych proroków w imię Jahwe, uciekał, przestraszony groźbami królowej Izebel i kiedy na pustyni usiadł pod jednym z jałowców, zapragnął bowiem umrzeć, i mówił do Boga: „Wielki już czas, o Panie! Odbierz mi życie, bo nie jestem lepszy od moich przodków” (1 Krl 19,3-4). A więc i Eliasz wpadł w rozpacz, bo nie udało mu się spełnić spoczywającego na nim zadania. Oczywiście, musimy nauczyć się odróżniać lamentację od narzekania. Dzisiaj narzeka się powszechnie, a sens prawdziwej lamentacji został za15 ks. Ryszard Kempiak SDB gubiony, lamentacji, która polega na płaczu przed Bogiem. Tylko Bóg, który jest nam Ojcem, umie przetrzymać bunt i krzyki syna; to kontakt z Bogiem, tak dobrym i mocnym, uzdalnia nas do spierania się z Nim. On przyjmuje taką konfrontację, jak przyjął w przypadku Dawida, Eliasza, Jonasza, Jeremiasza i Hioba. To prawda, że Jonasz został zganiony, gdy chciał umrzeć, ale Bóg pozwolił mu się wyżalić. Zastępując bezowocne narzekania – modlitewną lamentacją, znajdziemy często rozwiązanie naszych trudności i trudności innych ludzi. Wspomniani bohaterowie Starego Testamentu nie pogrążyli się w nicości. Pośrodku dramatu, jaki przeżywali, pozostało im światło wiary sprowadzonej do tego, co istotne: przekonania o Obecności. Judasz – ofiara pychy i rozpaczy Judasz nie chciał żyć. Jak to się stało? Jego historia zaczyna się już w momencie jego wyboru przez Jezusa do grona Dwunastu. Wzmianka o Judaszu wymienianym wśród dwunastu Apostołów zawsze zawiera dopowiedzenie, że zdradził Jezusa (Mt 10,4; Mk 3,19; Łk 6,16). Wszystkie nawiązania do niego stanowią więc ostrzeżenie przed zgubnymi skutkami niewierności względem Boga. Źródło negatywnej odpowiedzi Judasza wyjaśnia Jan Ewangelista – po prostu chciwość na pieniądze. Wydaje się, jakby jedynym motywem pozostawania Judasza przy Jezusie była chęć osobistej korzyści. Kiedy więc spostrzegł, że po ludzku nie zrobi przy Nim żadnej kariery, udał się do arcykapłanów, proponując im transakcję handlową. W tym momencie nastąpiło zerwanie jego uczniowskiej więzi z Jezusem. Przystał bowiem do wrogów Jezusa, szukając stosownej dla siebie chwili, by Go im wydać i dostać obiecane trzydzieści srebrników. Św. Łukasz dodatkowo notuje, że za czynem Judasza stał szatan (por. Łk 22,3; J 13,2.27). Innym motywem jego czynu mogły być pokusy szatańskie. Tak przedstawia to św. Łukasz (Łk 22,3-6). Ten sam wątek, podkreślony jeszcze silniej, pojawia się w Ewangelii św. Jana (np. J 6,70-71). Wymowny jest szczegół, że Jezus rozpoczął Ostatnią Wieczerzę wtedy, „gdy diabeł już nakłonił serce Judasza Iskarioty, syna Szymona, aby Go wydał” (J 13,2). Dowiadujemy się również, że po spożyciu kawałka chleba, który Jezus podał Judaszowi, „wstąpił w niego szatan” (J 13,27). Nauczyciel do końca próbował ratować swego ucznia. Jednak Judasz nie wycofał się ze swych zobowiązań i pocałunkiem dopełnił zdrady. Można domniemywać, że Judasz nie spodziewał się, iż jego zdrada spowoduje śmierć Jezusa. Po opisie przesłuchania Jezusa przed Sanhedrynem i wydania Go Piłatowi, czytamy: „Wtedy Judasz, który Go wydał, widząc, że Go skazano, opamiętał się, zwrócił trzydzieści srebrników arcykapłanom i starszym i rzekł: «Zgrzeszyłem, wydając krew niewinną»” (Mt 27,3-4). Był to początek prawdziwej pokuty: prawidłowa ocena moralna popełnionego 16 Kto w Biblii nie chciał żyć zła, opamiętanie, czyli skrucha i żal, a także zwrot niegodziwie nabytych pieniędzy i wyznanie grzechu. Judasz wobec tych, z którymi układał się przeciw Jezusowi, potwierdził i wyznał swój błąd, dając im wyraźnie poznać wyrzuty sumienia, które przeżywał. Tymczasem oni okazali mu całkowitą obojętność, wyrzekli się jakiejkolwiek odpowiedzialności i pozostawili go samego. Judasz spotkał się z obojętnością. Arcykapłani skazali pokutującego Judasza na absolutną samotność, podważając sens jego pokuty. Judasz wpadał w rozpacz. „Rzuciwszy srebrniki w stronę przybytku, oddalił się. A potem poszedł i powiesił się” (Mt 27,5). Samotność spotęgowała rozpacz i uniemożliwiła pokutę. Człowiek pozostawiony sam sobie, czuje się opuszczony i wzgardzony, pozbawiony wartości i upokorzony. Tracąc godność, nie widzi potrzeby ani możliwości zmiany nieszczęśliwego położenia. Nie mając żadnych perspektyw na przyszłość, nie ceni teraźniejszości ani życia jako takiego. Słowa arcykapłanów: „To twoja sprawa” (Mt 27,4b) spowodowały, że wyznany grzech wrócił do winowajcy z jeszcze większą siłą. To doprowadziło go do rozpaczy i samobójczej śmierci (por. Mt 27,5). *** Każdy z nas może znaleźć się z dnia na dzień w sytuacji Dawida, Jeremiasza, Hioba, Jonasza, Eliasza. Człowiek dotknięty ciężką, nieuleczalną chorobą, niezrozumieniem i odrzuceniem, może uczynić krzyk wspomnianych bohaterów biblijnych swoim własnym krzykiem. Krzyk Jeremiasza, czy Hioba jest krzykiem rozlegającym się również w naszym świecie i pokusa pragnienia śmierci dotyka wszystkich, nikogo nie wykluczając, dotyka również tych, którzy cieszą się, iż nie zagraża im skrajna nędza, ale nie mogą zapomnieć o zniszczeniu wiszącym nad tyloma ludami. To dobrze, że Biblia nie odrzuciła tego uczucia, nie potępiła go, ale zachowała jako część świętego i natchnionego tekstu. Nasza ocena tej historii biblijnej staje się nieco łagodniejsza, pełna zrozumienia dla prawdy krzyku, który odpowiada sposobowi wyrażania się opuszczonych ludzi wszystkich czasów. Wielką przegraną dla każdego grzesznika jest naśladowanie Judasza w jego koncentracji na grzechu. Ponieważ Judasz chciał go naprawiać w sobie właściwy sposób, szukając pomocy u ludzi, którzy nie mogli i nie chcieli mu pomóc, stał się ofiarą swej pychy i rozpaczy. Co z tego, że przyznał się do winy, od której nikt poza Chrystusem nie mógł go uwolnić? Jednak Judasz nie dał sobie szansy na spotkanie z Nim. Przez samobójczą śmierć, na zawsze uwiecznił swą zdradę. Życiem zapłacił za własną pychę. Nie pozwoliła mu ona odwołać się do Bożego miłosierdzia, które przywróciłoby go życiu. Choć nigdy nie dowiemy się, jak Bóg przyjął desperacki gest Judasza, jego poczucie winy zawsze będzie dla każdego z nas przestrogą, byśmy w doświadczeniu swego grzechu nigdy nie rezygnowali z mądrej dobroci, z Bożego Miłosierdzia. 17 Padraic Pearse (1879–1916) Wiersze REBELIANT Jestem z ludzkiego rodu; rodu, który żyje w smutku I nie ma innych skarbów poza nadzieją Bez bogactw zgromadzonych, lecz z pamięcią dawnej chwały. Moja matka powiła mnie w więzach, moja matka urodziła się w więzach Jestem z krwi sług. Dzieci, z którymi się bawiłem, mężczyźni i kobiety, z którymi siedziałem za stołem Mieli panów nad sobą, żyli pod pańskim batem, I choć szlachetni, służyć musieli prostakom. Drogie ręce dotykające moich, Dotyk których jest mi bliski W poniżających kajdanach; nadgarstki kajdanami bite, wzrosły twarde w kajdanach i w pracy zlecanej przez obcych. Ja jestem z ciała tych niskich, jestem kością z ich kości, ja, który się nie poddałem; Ja, który mam ducha potężniejszego niż duch panów ludu mojego; Ja, który mam wizję, proroctwo, i dar mowy płomiennej, Ja, który mówiłem z Bogiem na Jego świętym wzgórzu. Dlatego, że jestem z ludu, sam rozumiem lud Jestem smutny ich smutkiem, czuję głód ich pragnień Serce mam ciężkie rozpaczą matek, Oczy mam mokre łzami dzieci. Wzdychałem z zadumanymi starcami, Śmiałem się i przeklinałem z młodymi Ich hańba jest moją, płonę wstydem Płonę wstydem, że służą; ci, którzy powinni być wolni, Płonę wstydem, bo łakną, gdy inni są nakarmieni, Płonę wstydem, gdy idą w strachu przed prawnikami i klawiszami w celach Przed ich miejscem w parlamencie i białymi mankietami ludzi podłych i okrutnych. Wolałbym urodzić się z ciałem pokrytym bliznami Niż znosić hańbę mojego ludu. Więc mówię napełniony wizją; Mówię do mojego ludu, I mówię w imieniu mojego ludu Do mojego ludu panów. Ludowi mojemu mówię, że jest święty Że jest potężny, pomimo łańcucha 115 Padraic Pearse (1879–1916) Że jest większy niż ci, którzy trzymają go na uwięzi Silniejszy i czystszy I nie potrzebuje niczego oprócz odwagi, by wezwać imienia Boga, Boga pamiętającego, dobrego Pana, który kocha swój lud, Za który umarł nago, pohańbiony i cierpiący. I mówię do mojego ludu panów: Strzeżcie się. Strzeżcie się rzeczy, które przyjdą, strzeżcie się ludu, który powstanie, I weźmie to, czego wy nie chcieliście mu dać Czy sądzicie, że można go pokonać, że prawo jest silniejsze od życia, I ludzkiego pragnienia wolności? Sprawdzimy to z wami, którzy upokarzali i więzili, Zastraszali i przekupywali Z tyranami... hipokrytami... łgarzami! MATKA Nie żywię do nich urazy: Panie, nie żywię urazy Widziałam: dwóch moich synów silnych poszło Przełamać moce i umrzeć, oni i paru innych, W krwawym proteście w chwalebnej sprawie, Lud będzie o nich mówił, Pokolenia będą o nich pamiętać, Nazywać ich błogosławionymi; Lecz ja będę powtarzała imiona sercu mojemu W noce długie; Małe imiona tak kiedyś bliskie Domowi, który umarł. Panie, nie bądź surowy dla matek: Cierpimy kiedy przychodzą, i kiedy odchodzą; I nie bądź dla tych, do których nie żywię urazy, znużona jestem, znużona Przewlekłym smutkiem – jednak miałam swoją radość Synowie byli wierni, walczyli. GŁUPIEC Skoro nie mówi mędrzec, ja powiem, że jestem głupcem; Głupcem, który swe głupstwo kocha, Tak, kocha je bardziej niż mędrcy ich księgi, ich biura i ciche domy Lub sławę w oczach ludzi; Głupiec za dni swoich nie popełnił czynu roztropnego, Nie policzył kosztów, nie troszczył się, gdy inny zbierał plon Owoc potężnych siewów, następstwo rzucania ziarna; Głupiec niepoprawny, który śmiał się będzie na koniec, gdy dojrzałe kłosy padną cięte sierpem I napełni się, co było puste, Ale on nadal będzie głody. Roztrwoniłem wspaniałe lata, które Bóg dał mojej młodości Porywając się na rzeczy niemożliwe, sądząc, że to jedyne, co jest warte zachodu. 116 Wiersze To szaleństwo było czy łaska? Żaden mnie człowiek sądził nie będzie, lecz Bóg. Roztrwoniłem wspaniałe lata; Panie, gdybym miał je na nowo, roztrwonił bym je raz jeszcze, Tak, weź je od mnie! Bo słyszałem w moim sercu, że człowiek powinien rozdać, nie gromadzić Ma żyć dniem dzisiejszym, nie martwiąc się o jutrzejsze troski Nie będzie czynił zakładów albo targował się z Bogiem; albo to był tylko żart Chrystusa I to jest mój grzech przed ludźmi, że dałem się nabrać Jego słowom? Prawnicy zasiedli w radzie, ludzie o bystrych i ponurych twarzach Orzekli: „Ten człowiek jest głupcem”, a inni mówili: „Jest bluźniercą” I mądrzy żałowali głupca, że dążył by złożyć życie, W świecie przestrzeni i czasu pomiędzy wyspami rzeczy realnych, W ręce snu serca, który się tylko w sercu daje pomieścić. O Mędrcze, odpowiedz mi na to: co będzie, jeśli spełni się sen? Co, jeśli spełni się sen? I miliony nienarodzonych znajdą mieszkanie, który wybudowałem w sercu, w nobliwym domu moich myśli? Panie, zastawiłem duszę, zastawiłem życie moich bliskich Za prawdę Twoich słów zdradzieckich. Nie pamiętaj moich upadków, Ale pamiętaj moją wiarę Tak powiem. Tak, tu gdzie moja młodość gorąca przemija, zwrócę się do ludu i powiem: Bądźcie głupcami, jak ja, dawajcie zamiast zachować na później Zastawcie całych siebie, aż stracicie więcej niż wszystko; Żądajcie cudu, biorąc Chrystusa za słowo I odpowiem na to, o ludu, odpowiem dziś i na zawsze O ludu, który kochałem, czyż nie odpowiemy razem? MISE EIRE (JA JESTEM IRLANDIĄ) Ja jestem Irlandią: Jestem starsza niż Stara Kobieta z Beare Sław moją chwałę To ja urodziłam Cuchulainn’a chrobrego Rozgłoś mój wstyd: Dzieci, które sprzedały własną matkę. Ja jestem Irlandią Jestem bardziej samotna niż Stara Kobieta z Beare tłum. Tomasz „Rolex” Pernak 117