Familie - Szkoła Pływania Delfinki
Transkrypt
Familie - Szkoła Pływania Delfinki
Basen dla dzieci czyli nauka pływania od najmłodszych Twoje dziecko uwielbia pluskać się w wanience? Twoim zdaniem w ogóle nie boi się wody? To naturalne u maluszków -w końcu przez 9 miesięcy woda była ich naturalnym środowiskiem. Może więc warto połączyć przyjemne z pożytecznym i zabrać malucha na pływalnię. Taka aktywność przyniesie smykowi wiele korzyści. Poza tym basen dla dzieci to nie tylko pływanie, ale też wyjątkowo spędzony z rodzicami czas. Czas spędzony na pływalni to dla dzieci czas przyjemny, a jednocześnie świetna gimnastyka. Pływanie wymaga udziału wszystkich mięśni – maluch pływając wzmacnia plecy, ręce i nogi. Jeżeli wybierzemy się na basen z niemowlakiem z pewnością wpłynie to korzystnie na rozwój jego mięśni – jest szansa że nasz szkrab szybciej zacznie siadać, raczkować, a może nawet chodzić? W wodzie ma również okazję, aby nauczyć się koordynować swoje ruchy. To jednak nie wszystkie zalety. Pływanie pobudza krążenie krwi, dzięki czemu maluch jest lepiej dotleniony. Nowe otoczenie – zabawki, twarze innych dzieci czy instruktora a nawet szum wody pobudzają malucha do wysiłku intelektualnego i zachęcają do odkrywania świata. Basen dla dzieci to również metoda na wzmocnienie odporności. Maluchy, które regularnie mają kontakt z wodą rzadziej łapią przeziębienia. Od kiedy więc najlepiej korzystać z dobrodziejstw pływalni i rozpocząć naukę pływania u dzieci? Udało nam się porozmawiać z ekspertem w tej dziedzinie - nauczycielem pływania i tatą zarazem. Daniel Ślusarczyk: Na zajęcia zapraszamy dzieci od 3 miesiąca życia. Najczęściej właśnie maluchy między 3 a 6 miesiącem życia rozpoczynają u Nas naukę pływania. Wcześniej warto się udać do pediatry i upewnić, czy nie widzi on przeciwwskazań do korzystania z zajęć na basenie. Nie jest jednak wymagana zgoda lekarza na takie zajęcia. Jedynie w formularzu zgłoszeniowym składamy oświadczenie, iż zarówno dziecko jak i jego każdorazowy opiekun nie mają przeciwwskazań do korzystania z tego typu zajęć. Najtrudniejszy pierwszy raz… Przed rozpoczęciem wizyt na basenie powinniśmy przygotować dziecko do większego kontaktu z wodą. Warto więc podczas codziennych kąpieli przyzwyczajać do polewania wodą główki malucha oraz jego twarzy. Najpierw zacznijmy od odrobiny wody, ale stopniowo zwiększajmy naszemu smykowi „prysznic”. Niech oswaja się z tym, co go czeka na pływalni. Możemy zaopatrzyć się w kolorowe zabawki, dzięki którym pobyt dziecka w wannie, a później w basenie będzie bardziej atrakcyjny. Sam basen dla dzieci, lub strefa w której maluchy będą uczyły się pływać, musi być na tyle płytki, by rodzice mogli swobodnie poruszać się po jego dnie. Zwróćmy również uwagę na temperaturę wody – powinna być cieplejsza niż w basenie dla dorosłych. Na początku warto wybrać się z maluchem na zajęcia zorganizowane, prowadzone przez doświadczonego instruktora. Daniel Ślusarczyk: Uczestnictwo w zajęciach zorganizowanych daje nam szereg korzyści, począwszy od organizacyjnych a na społecznych skończywszy. Z doświadczeń naszych i naszych znajomych wynika, iż bardzo ciężko samodzielnie systematycznie korzystać z wybranej formy aktywności ruchowej. Zawsze stają na drodze przeszkody natury „obiektywnej”: ciężki tydzień w pracy, imieniny cioci itp. I nagle okazuje się, że nasze dziecko ma już 2 lata a my na basenie jeszcze nie byliśmy. Uczestnictwo w zajęciach zorganizowanych automatycznie wymusza podporządkowanie rytmu tego dnia konieczności wizyty na basenie. Familie.pl: Czy istnieje podział na grupy? Daniel Ślusarczyk: Dzieci uczestniczą w zajęciach w małych grupach wiekowych, mają jednak okazję poznawać tam otoczenie w szerszym zakresie, niż tylko w swoim domu. Obce osoby, inne dźwięki, „wielka” woda itd. dają dziecku nowe bodźce. Oswajanie z nimi powoduje, iż dziecko takie łatwiej adaptuje się np. w przedszkolu. Familie.pl: Jak zatem wyglądają poszczególne zajęcia? Daniel Ślusarczyk: Zajęcia nasze podzielone są na 10-12 spotkaniowe cykle. Każda lekcja trwa ok. pół godziny. Początkowe zajęcia to oswajanie z wodą. Długość tego etapu zależy od instruktora, który obserwując zachowanie dzieci, stopień ich adaptacji do warunków panujących na basenie ocenia, czy można powoli przechodzić do kolejnych etapów zajęć. Jeśli chodzi o najmłodsze dzieci ich postęp jest w dużym stopniu zdeterminowany rozwojem psychomotorycznym. Zatem o prawdziwej nauce pływania można zacząć mówić, kiedy dziecko ma np. 4 lata. Terminy zajęć powinniśmy ustalić tak, by nie przypadały na pory drzemki malucha będzie on bowiem marudny i wówczas pływanie z pewnością nie będzie sprawiało mu takiej frajdy jaką mogłoby! Ważna jest również pora karmienia. Ostatni posiłek należy podać dziecku na godzinę przed pływaniem. Same zajęcia nie trwają bardzo długo, niemowlę nie powinno bowiem przebywać w wodzie dłużej niż pół godziny. Z pewnością w tym czasie maluch nie zgłodnieje! Warto dowiedzieć się czy na pływalni, którą wybraliśmy znajduje się szatnia rodzinna. Wówczas łatwiej będzie nakarmić malucha po zajęciach. Jeżeli jesteś mamą karmiącą piersią możesz nakarmić brzdąca od razu po zajęciach, w czasie gdy tata będzie się przebierał. Później to on zajmie się maluszkiem abyś swobodnie mogła się wysuszyć. Dla starszaków również nie zapomnijmy spakować ”czegoś na ząb”. Po basenie większość dzieci jest głodna i spragniona. Standardem jest również zasypianie po zajęciach w aucie w drodze do domu. Taka drzemka może opóźnić normalną porę zasypiania. Albo możemy ją traktować jako bonus i sami również skorzystać z chwili odpoczynku gdy Nasz mały nurek zmęczony smacznie śpi. Daniel Ślusarczyk: Ogromną rolę w przygotowaniu do zajęć ma podejście opiekunów. Myślę tu zarówno o kontakcie z wodą jak i adaptacji w innym otoczeniu. Dzieci, które częściej przebywają w otoczeniu obcych osób, słyszą inne niż tylko w mieszkaniu dźwięki, mają okazje pochlapać wodę w wanience itp. będą lepiej i szybciej aklimatyzowały się na zajęciach. Natomiast dziecko pozbawione tego typu bodźców i nagle na nie w tak szerokim zakresie wyeksponowane (dużo obcych ludzi w otoczeniu, większy hałas, chłodniejsza woda, duża przestrzeń) musi dopiero przyzwyczaić się do tych nowych rzeczy. Bardzo ważną rzeczą jest spokój i opanowanie, prezentowane przez opiekuna/opiekunów dziecka. Jeśli na zajęcia dotrzemy spóźnieni, rodzice w pośpiechu będą starali się nadrobić stracony czas, do tego jeszcze dochodzi stres związany z nową dla nich formą rekreacji – może to stworzyć atmosferę, w której dziecko również będzie się denerwować. Basenowy niezbędnik Żeby czuć się spokojnie i pewnie przygotuj wcześniej listę niezbędnych rzeczy do zabrania na pływalnię. Z odpowiednio spakowaną torbą z pewnością będziesz mniej stresowała się pierwszą wizytą na basenie. Zabierz ze sobą odpowiednie pieluszki – będą potrzebne Ci specjalne pieluszki do pływania. Na wszelki wypadek zabierz więcej – sama wiesz, że zdarzają się różne sytuacje. Po wyjściu z wody należy przebrać maluszka w suchą, nie zapomnij więc o zwykłych pieluszkach na zmianę. Nie zapomnij o spakowaniu ręcznika z kapturkiem. Warto zabrać go ze sobą i położyć niedaleko wejścia do basenu. Wówczas będziesz mogła okryć malucha od razu po wyjściu z wody. Koniecznie spakuj kosmetyki, których używasz do pielęgnacji brzdąca po kąpieli w domu. Ważne jest, aby po wyjściu z wody odpowiednio nawilżyć skórę małego pływaka. Może warto zabrać ze sobą ulubioną zabawkę smyka? Jeżeli się zestresuje lub poczuje nieswojo przytulanka powinna go nieco uspokoić. Dodatkowy kocyk. Po wyjściu z wody nie wracajcie od razu do domu. Dajcie maluchowi ochłonąć. Zostańcie ze smykiem jeszcze około 20 minut po wyjściu z wody w poczekalni, na widowni lub w basenowym bufecie, aby maluch miał czas na ochłonięcie i przystosowanie się do niższej niż panująca na pływalni temperatura. Niektóre maluchy podczas pierwszych wizyt na basenie mogą wykazywać zdenerwowanie lub nawet płakać. Dlatego pamiętaj jednak, żeby nie zmuszać dziecka do niczego. Zwłaszcza, jeżeli robicie to pierwszy raz w życiu! Gdy Twój smyk wystraszy się, znacznie więcej pracy będziesz musiała włożyć w to, żeby później przekonać go do zabawy w wodzie. Jeżeli widzisz, że Twój maluch źle się czuje na basenie, jest płaczliwy lub marudny – daj mu czas. Niech oswaja się z nową sytuacją we własnym tempie. Daniel Ślusarczyk: Systematyczne uczęszczanie na zajęcia niesie ze sobą przede wszystkim walory prozdrowotne. Małe dzieci, które jeszcze nie chodzą, mają tu możliwość samodzielnego poruszania się. Na basenie są zawsze te same warunki termiczne, co za tym idzie w okresach kiedy na zewnątrz jest mokro czy zimno i spacer jest wykluczony jest to jedna z nielicznych form aktywnego spędzania czasu. Maluchy ćwiczą wszystkie grupy mięśniowe, w dziecku wzrasta zarówno odporność jaki i pewność siebie. Familie.pl: Czy istnieją jakieś przeciwwskazania do uczęszczania w zajęciach? Co powinno Nas zaniepokoić i kiedy ewentualnie zrezygnować z wizyt? Przeciwwskazaniami są wszelkiego rodzaju choroby układu moczowego, zakaźne itp. Pediatrę należy zapytać o korzystanie z naszych zajęć w przypadku silnych alergii. Jeśli obserwujemy, iż dolegliwości dziecka nasilają się w trakcie/po zajęciach należy skonsultować się z lekarzem. Jeśli pozwoli na korzystanie z zajęć - spróbować ponownie. Jeśli dolegliwości nie ustaną – zrezygnować z zajęć. Dobre szkoły pływania – a nasza do takich należy – dokonują wówczas niezwłocznego zwrotu niewykorzystanych pieniędzy. Jeżeli wybraliśmy już basen warto dowiedzieć się, czym odkażana jest woda. Zaróno chlor jak i ozon mają swoje plusy i munsy. W ozonowanej wodzie trudniej o zachowanie "sterylności". Chlor z kolei może podrażnić oczka dziecka, jego drogi oddechowe a także wysuszać skórę. Daniel Ślusarczyk: Kwestia uzdataniania wody chlorem/ozonem to rzeczywiście często pojawiający się w mediach problem. Odnotowujemy dużą ilość zapytań rodziców, zdezorientowanych krążącymi informacjami. Ścierają się tu dwie szkoły: 1. restrykcyjne podejście części środowiska medycznego opiera się ono na założeniu części lekarzy, iż tego typu zajęcia są chwilową modą, a dzieci powinny przebywać w domu a co najwyżej jeździć w wózku na spacery. Basen jest zaś rezerwuarem chorobotwórczych bakterii, dzieci się przeziębiają, dostają astmy i alergii skórnych. 2. tzw. „stara szkoła” mówiąca, że rodzice małych dzieci w swojej młodości korzystali z basenów, uzdatnianie wody nie było na takim poziomie jak dziś i wszyscy byli zadowoleni. Jak byli starsi to łazili po drzewach, pili oranżadę z jednej butelki i jakoś wszyscy żyją i mają się dobrze. Familie.pl: Jak więc znaleźć złoty środek pomiędzy dwoma tymi podejściami? Która szkoła ma większy sens? Daniel Ślusarczyk: Trudno odmówić logiki obydwu tym podejściom. W pierwszym przypadku należy jedynie zastanowić się, czy istnieje forma aktywności człowieka nie niosąca ze sobą jakiegoś ryzyka. Oczywiście nie powinno się niepotrzebnie ryzyka powiększać, ale należy chyba jednak zachować zdrowy rozsądek. W drugim przypadku nadmiernym zaufaniem obdarza się otoczenie, co w dzisiejszych czasach nie wydaje się być godnym polecenia. Familie.pl: Jak to jest więc z tym uzdatnianiem wody? Bezpieczniejszy dla dziecka jest chlor czy ozon? Daniel Ślusarczyk: Jeśli chodzi o samo uzdatnianie wody – popularną jest informacja, iż ozonowanie wody jest lepsze niż chlorowanie. Nie można tego problemu rozwiązać przez prostą odpowiedź TAK/NIE. Ozon jest tak samo niebezpiecznym gazem jak chlor, stąd służy do uzdatniania wody. Nie brakuje doniesień o jego wpływie na nasilanie objawów astmy. Ozonowanie wody polega na pobraniu zanieczyszczonej wody z basenu, przepuszczeniu jej przez układ dezynfekujący ozonem i wpuszczeniu uzdatnionej wody z powrotem do niecki basenu. Uzdatniona woda pozbawiona jest już ozonu, zatem woda basenowa musi zawierać chlor, lecz w mniejszym stężeniu. Analogiczne, ale tańsze rozwiązanie to zastąpienie ozonu promieniami UV + chlorowanie wody. Uzdatnianie chlorem zaś polega na jego STAŁEJ obecności w wodzie na założonym poziomie. Z powyższego wynika, iż skuteczniejszym w zabezpieczaniu ciała człowieka zanurzonego w basenie przed czynnikami chorobotwórczymi jest chlorowanie, bo otaczająca pływaka woda zawiera już czynnik dezynfekujący. Jednak skóra człowieka jest w ciągłej ekspozycji na chlor zawarty w wodzie. Natomiast aby zdezynfekować ozonem wodę należy ją – jak wskazałem pobrać z niecki, przepuścić przez układ ozonujący i wpuścić z powrotem do niecki. Jeśli w międzyczasie w wodzie znajdą się bakterie czy wirusy (pamiętajmy przecież, że mycie ciała mydłem przed wejściem do wody jest u nas mało popularne) jesteśmy narażeni na bezpośredni z nimi kontakt. Stosowane są czasami systemy mieszane, które redukują ilość chloru w wodzie. Tak czy inaczej jest on w niej jednak obecny. Tak jak w wodzie z wodociągów, w której dzieci kąpiemy codziennie we własnej łazience. Familie.pl: Co więc doradzi Pan rodzicom? Daniel Ślusarczyk: Moim zdaniem lepsze jest pływanie w chlorowanej wodzie raz w tygodniu przez 30 minut niż ryzyko złapania gronkowca czy grzybicy. Skóra dzieci, u których występują alergie powinna być po zajęciach szczególnie dobrze umyta mydłem i natłuszczona balsamem. Rozumiem jednak argumenty wszystkich stron, zatem nie podaję mojej opinii jak wykładnię. Drodzy rodzice, czas na basenie to czas nie tylko dla Waszego dziecka ale też dla Was! Pływając wspólnie z maluchem budujecie niezwykłą więź z dzieckiem. Nasze pociechy tak szybko dorastają, że warto wykorzystać czas, kiedy możemy być z nimi w stu procentach. Bez telefonu, Internetu i codziennych problemów. Jednocześnie pamiętajmy, że nie będziemy jedynymi rodzicami na basenie. Takie wyjście z domu to więc możliwość poznania nowych osób i wymiany rodzicielskich doświadczeń. Warto więc się odważyć, spakować torbę i wyruszyć na basen! Daniel Ślusarczyk – właściciel szkoły pływania „Delfinki” działającej na rynku od 2002 roku. Absolwent AWF, trener pływania, ratownik WOPR. Doświadczony instruktor, specjalizujący się w zajęciach w wodzie dla niemowląt i nauce pływania dzieci, młodzieży oraz dorosłych, założyciel Polskiego Stowarzyszenia Pływania Niemowląt. Wielokrotny mistrz Polski i członek kadry narodowej waterpolo. Czuwa na tym, aby uczestnicy zajęć świetnie się bawili, odpowiada także za cały zespół naszej szkoły. Jest również roześmianym i pełnym humoru tatą dwóch chłopców.