TURCJA - ISTAMBUŁ – ISTANBUL TECHNICAL UNIVERSITY

Transkrypt

TURCJA - ISTAMBUŁ – ISTANBUL TECHNICAL UNIVERSITY
TURCJA - ISTAMBUŁ – ISTANBUL TECHNICAL UNIVERSITY
ERASMUS
Relacja – Berenika Zimnoch PB WA
Do Turcji pojechałam miesiąc przed rozpoczęciem zajęć – co było dobre ponieważ miałam czas na
zaklimatyzowanie się, znalezienie mieszkania do wynajęcia (dużo ofert jest na uczelni i na stronach
ESNu często są drogie; mi się udało znaleźć kontakt do dużego 8 pokojowego mieszkania gdzie
mieszkali różni ludzie – coś w stylu długo terminowego hotelu – ze sporą ilością Erasmusów).
Turcja jest wspaniałym miejscem na Erasmusa – jest to inna kultura, na pewno odmienna od
europejskiej, jeszcze nie arabska, na pewno bardzo ciekawa. Kuchnia przepyszna i stosunkowo
tania. Koszty to około 650 lir tureckich miesięcznie (1300zł) za pokój. Stypendium pokrywało
koszty utrzymania. Przy wynajmie warto pytać czy można zapraszać do domu znajomych. Dobrze
jechać do Turcji ponieważ jest zdecydowanie tańsza od krajów z walutą Euro. Podróżować jest
łatwo i wygodnie – najlepiej autobusami. Odległości są wielkie ale można zwiedzić coś bliżej
Stambulu np. Edirne, Bursa (stoki narciarskie, morza wypożyczyć nawet kombinezony).
Wbrew stereotypom Turkom daleko jest do arabskiej kultury. Są bardzo pomocni, mili, nie
agresywni. Oczywiście trzeba uważać i nie ufać wszystkim ale rozsądek ważny jest wszędzie.
Gościnność to ich cecha narodowa – głęboko osadzona w tradycji i religii; Turcy na ogół nie są
religijni, nie chodzą do meczetów ale 5 razy dziennie immam z minaretów wzywa do modlitwy
dlatego przy wyborze mieszkania warto zwrócić uwagę czy nie ma meczetu blisko albo na ulicy
pod oknem pana sprzedającego simity i radośnie śpiewającego `simit` cały dzień (moje koleżanki
zmieniały mieszkania z tego powodu).
Klimat znacznie cieplejszy niż w Polsce. Przyjechałam w sierpniu kiedy było ze30 stopni C w dzień,
potem spadło w październiku do 20 stopni C. Istanbul ma trzy wyspy wokół których są plaże – więc
była możliwość pływania. Zimą w grudniu było najzimniej, parę razy spadł śnieg (zajęcia
odwołano). Temperatura nie była niska ale dokuczliwa więc jednak ciepła zimowa kurtka się
przydała. Powietrze wilgotne, wietrznie – przez Bosfor. Zimna jest bardzo deszczowa.
Zakupy nie są problemem. Dużo kosmetyków również dla blondynek. Jedzenie trochę inne ale nie
ma tragedii. Warzywa są bardzo tanie – szczególnie na bazarach osiedlowych. Mięsa rzadko
kupowałam, nie ma wieprzowiny ale na bazarze rybnym można kupić bardzo tanio świeżą rybę i
poprosić o wypatroszenie. Drogie są jedynie bardzo turystyczne miejsca. Warto jeść i kupować po
azjatyckiej stronie lub na Besiktas ( do Azji łatwo można się dostać statkiem – płaci się jak za
komunikacje miejską)
Komunikacja miejska – trzeba kupić kartę miejską w kiosku i doładowywać ile się potrzebuje.
Warto tez kupić kartę muzealną (około 15 lir). Dużo miejsc ma zniżki ale tyko dla studentów
tureckich – ale z legitymacją z uczelni można też dostać zniżkę.
Stambuł leży na wysokich wzgórzach, chodniki są nierówne więc warto mieć wygodne buty. Panuje
opinia, że Turcy ubierają się skromnie. Fakt są Turczynki z zasłoniętymi szalikiem włosami ale
czasem chodzące w szpilkach – więc zakrywanie głowy myślę, że od dawna nie oznacza
skromności tylko przynależność do danej grupy społecznej. Ludzie chodzą różnorodnie ubrani. Ale
zdecydowanie `wygodniej` być ubranym skromnie – ze względu, że europejska uroda wywołuje u
nich ciekawość.
Uczelnia – wszystkie uczelnie wyższe jakie widziałam w Turcji mają bardzo dobrze zaopatrzone
kampusy. Wykładowcy w większości mówili po angielsku, do studentów podchodzili bardzo
przyjaźnie (można było omówić projekt na przerwie pijąc çay( herbatę)). Podobał mi się system na
uczelni – wszystkie przedmioty były wykładane w angielskim i tureckim, więc nie było trudności z
wyborem (warto przed wyborem porozmawiać z wykładowcami ponieważ rzadko nazwa
przedmiotu pokrywała się z tym co ja oczekiwałam) zajęcia są prowadzone w równych formach,
dużo zajęć ma charakter dyskusyjny. Dużo materiałów trzeba przygotowywać. Super są zajęcia z
plenerowymi wycieczkami (wzięłam Acustic design; na Remappng Istanbul było dużo pracy).
Ciekawe podejście było do projektowania na projektowych zajęciach – bardzo pomocni, nie
ograniczający są wykładowcy, dużo analiz. Ważne by pilnować swoich papierów na uczelni –
odczuwalna jest w Turcji jednak luźna atmosfera jak w krajach południowych – nie przejmują się
terminami; Większość dokumentów wysyłać musieliśmy sami (poczta turecka PTT ale koperty i
znaczki trzeba kupić gdzieś indziej).
Obiady a stołówce na wydziale to tylko 2 liry. Można się najeść, czasem smaki tureckie wydają się
dziwne w kuchni domowej ale ogólnie zjadliwe. Domowa kuchnia turecka myślę, że Polakom
średnio może przypaść do gustu (bezsmakowa) ale warto znaleźć sobie znajomego Turka który by
zaprosił na obiad do siebie by zobaczyć jak oni mieszkają. Jedzenie tureckie dostępne w barach i na
ulicach jest bardzo smaczne. Nie można pić wody z kranu. Ale wszędzie są firmy sprzedające wodę
w dużych baniakach.
Trzeba uważać na fałszywe organizacje erasmusowe których jest mnóstwo – ale ESN ostrzega
przed tym. ESN wysyła listę mentorów – można sobie wybrać; czasem zabierają cię na mała
wycieczkę po wydziale i po Stambule; Niestety poprzez fałszywe erasmusowe organizacje dużo
studentów jest rozproszona. Dużo jest organizowanych wycieczek (głównie do Pumakale i
Capadoci) i imprez (w Eski Beyrut, Araf, Beat czy KafePi (Street Party).
Nie można ufać taksówkarzom; ale lepiej brać taksówkę do domu, nigdy nie wracać pieszo. Ale
wybierać taksówki z licznikiem i nie być miłym (w Turcji uśmiech czasem jest brany za podryw –
różnice kulturowe; ale zauważyłam, że Turcy boją się krzyku więc w trudnej sytuacji można
krzyknąć i to pomaga; tylko raz miałam sytuacje, że ktoś był naprawdę natrętny; ogólnie to naród
dość potulnych ludzi); Łatwo się jeździ autobusami i dolmuszami(grupowa taksówka).
Komunikacja miejska to kombinacja tramwajów, statków, metra, metrobusów, gondolek (teleferik),
kolejek podziemnych itp. Zdecydowanie jest to kraj świetnie skomunikowany.
Istanbul jest najdziwniejszym i najciekawszym miastem świata; jedzenie tez jest niesamowite i
ludzie bardzo mili; Jest to prawie największe miasto świata, przepięknie położone. Do zamieszkania
warto wybrać dzielnice Besiktas, Gumusuyu, Cihangir (centurum), lub przy metrze; zakupy robić
na bazarach, Besiktas i w Azji Kadikoy, Uskudar. Samo miasto jest tak wspaniałe że przez pół roku
nie byłam w stanie zwiedzić wszystkiego. Każda dzielnica jest zupełnie inna, ze swoim centrum i z
innym jedzeniem.
W razie problemu Turków można zapytać o wszystko: w metrze potrafią pojechać specjalnie parę
stacji za daleko by zaprowadzić cię na miejsce albo w trakcie `przekazać` komuś innemu by ci
pokazał drogę. W Turcji na ogół ludzie słabo mówią po angielsku (podobnie jak w Polsce) często
młodsi mówią lepiej; w bazarowych dzielnicach łatwo można się dogadać po rosyjsku i po polsku.
Ruiny Bizancjum i Konstantynopola przetrwały do dziś – zaskakujące jest jak nie wywierają
żadnego wrażenia na tubylcach; a na mnie wywarły oszałamiające np. Cysterna- fragment
podziemnego miasta z woda pitną.
Jestem bardzo zadowolona z Turcji, Istanbulu i uczelni ITU. Zastanawiam się nawet na magisterką
tam. Nauczałam się jak żyć spokojniej – turecka bezproblemowość i optymizm udziela się bardzo.
Wzmocniłam przyjaźnie z Turkami których poznałam w Polsce jak byli na Erasmusie i nawiązałam
dużo nowych znajomości i wierzę że uda mi się je utrzymać. Z chęcią pomogę gdyby ktoś miał
jakieś pytania: mój mail [email protected]

Podobne dokumenty