Pobierz - Echo Katolickie
Transkrypt
Pobierz - Echo Katolickie
EchoKatolickie KiNga ochNio REDaKtoR Edukacyjne eksperymenty N ieubłagalnie zbliża się początek roku szkolnego. Handlowcy zacierają ręce, obserwując wzmożony ruch w księgarniach i sklepach papierniczych. Uczniowie sprawdzają szybkość swojego procesu decyzyjnego, przebierając w niezliczonych ilościach wzorów tornistrów czy piórników. Do tego oczywiście trzeba jeszcze doliczyć zestaw obowiązkowy, czyli podręczniki. A to wszystko powoduje, że rodzice łapią się za głowę, patrząc na wysokość rachunku, a potem z niedowierzaniem weryfikując stan konta. Niestety to nie jedyny powód migreny u rodzica, który posyła swoją pociechę do szkoły czy przedszkola. Włos się bowiem jeży na głowie od informacji na temat standardów w edukacji seksualnej, które chce wprowadzić Światowa Organizacja Zdrowia (WHO). I tak np. z rozdziału pt. „Matryce” dowiadujemy się, że już w wieku czterech lat dzieci miałyby być zachęcane do odkrywania własnego ciała, szukania w nim źródła przyjemności i zabawy. Rodzice zaniepokojeni tymi doniesieniami zawiązali inicjatywę „Stop seksualizacji naszych dzieci”. Jej szefowa Magdalena Trojanowska w wywiadzie przeprowadzonym przez Jolantę Krasnowską-Dyńkę stwierdza, że skutki społeczne nowej edukacji seksualnej mającej na celu niszczenie biologicznej tożsamości płciowej dzieci będą niewyobrażalne. Co zatem mogą zrobić rodzice? M. Trojanowska zachęca, aby pierwszym krokiem było zaangażowanie się od września w pracę rad rodziców. KrótKo Działki na sprzedaż gm. ŁUKów. Rada gminy zgodziła się na sprzedaż kolejnych nieruchomości w podstrefie Łuków Tarnobrzeskiej Specjalnej Strefy ekonomicznej „euro-Park wisłosan”. Podczas sesji, która odbyła się 14 sierpnia, radni podjęli decyzję dotyczącą czterech działek o powierzchni po 1,5 ha każda. jak poinformował wójt gminy Łuków Mariusz osiak, poważne zainteresowanie zakupem nieruchomości wyraziło trzech inwestorów. Dwóch z nich już potwierdziło to pisemnie, a kolejny ma taki dokument złożyć w najbliższych dniach. Nie jest wykluczone, że jeden z zainteresowanych zakupi więcej niż jedną działkę. Prawdopodobnie są to inwestorzy reprezentujący branże rolno-spożywczą i metalową. Gmina oPR.Ko chce sprzedać nieruchomości jeszcze w tym roku. Reklama 250 numer 34(999) 21-27 sierpnia 2014 r. ponad tyle tys. zł ma kosztować budowa skateparku i placu zabaw w Komarówce Podlaskiej GMINA ZBuCZYN Dożynkowe uroczystości W podziękowaniu za dar… Z konnymi zaprzęgami, ludowym tańcem oraz donośnym śpiewem - wielobarwny orszak dożynkowy przemierzał 17 sierpnia ulice Krzeska Królowej-Niwy. Przed południem, w kościele pw. Matki Boskiej Częstochowskiej, mieszkańcy dziękowali w czasie Mszy św. za zakończone prace w polu i zebrane plony. Tam poświęcono również chleb, którym częstowano dożynkowych gości. - Rozbrzmiały stare ludowe piosenki, wszędzie panował folklor, ale nie brakowało też tematów aktualnych, dotyczących codziennego życia wsi i jej problemów… - podkreśla Hubert Pasiak ze Stowarzyszenia Ośrodek Kultury i Aktywności Lokalnej w Krzesku. Świętowano bowiem „w cieniu embarga”, z niepewnością co do dalszych losów zbiorów, którym zagraża unijno-rosyjska wojna gospodarcza. Mimo wszystko bawiono się z rozmachem. Organizatorzy SOKiAL, GOK Zbuczyn, OSP Krzesk-Królowa Niwa oraz gmina Zbuczyn - zadbali bowiem o wszystkich. Nie zabrakło występów młodszych i starszych oraz programów artystycznych okraszonych dużą dawką humoru. - Wiele emocji budzą również przyśpiewki - pisane co roku i zachowywane w tajemnicy do dożynek. Opowiadają one o wszystkim, co wydarzyło się we wsi w ostatnim czasie - zaznacza H. Pasiak. Podczas uroczystości rozstrzygnięto także konkurs na najpiękniejsze krzeskie podwórko oraz Fot. j. KURZawa 2 patron medialny Wójt Tomasz Hapunowicz częstował dożynkowych gości poświęconym chlebem. najpiękniejsze podwórko krzeskiej parafii. A na finał - odbyła się impreza taneczna, na którą zaprosili strażacy z ochotniczych zastępów. Podtrzymanie dożynkowej tradycji to dla miejscowych mieszkańców i młodzieży nie tylko obowiązek, ale też wspaniała i niezapomniana przygoda. - Ktoś z boku powie: uroczystość jak co roku, dożynki - jak wszędzie o tej porze. My jednak dostrzegamy inny aspekt tego spotkania. Widzimy bowiem zaangażowanie dzieci, które całe wakacje ćwiczyły taneczne układy, panie godzinami wijące dożynkowe wieńce i tych wszystkich, którzy poświęcili swój wolny czas na to, by po prostu zorganizować to „coroczne” święto… Za tę pracę serdecznie dziękujeGU my! - podkreśla H. Pasiak. 1,5 www.echokatolickie.pl Region Fot. KO prawie tyle mln zł wyniesie modernizacja Starego Rynku w Rykach Wspólne myślenie o całym subregionie - to propozycja nowego sposobu wykorzystania przez samorządy środków unijnych. - Jesteśmy coraz bliżej konsensusu. Samorządy chcą rozmawiać i wspólnie szukać takich rozwiązań, które będą zgodne z wytycznymi Komisji Europejskiej - podkreśliła podczas spotkania, które odbyło się 14 sierpnia w Siedlcach, członek zarządu województwa mazowieckiego Janina Ewa Orzełowska. Zbieżna inicjatywa Dobiegają właśnie końca prace nad ostatecznym kształtem Regionalnego Instrumentu Terytorialnego. RIT jest częścią Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Mazowieckiego 2014-20. Chodzi w nim o to, by myśleć o inwestycjach, przekraczając granice poszczególnych samorządów. Liczy się porozumienie między samorządami i wspólna inicjatywa - np. przy projektach drogowych przebiegających przez kilka gmin. Środki w ramach RIT dla wszystkich pięciu subregionów Mazowsza (Siedlce, Ostrołęka, Radom, Płock, Ciechanów) wynoszą 6% całej kwoty przyznanej województwu na RPO WM 2014-20 (czyli 130 mln euro). W ramach planu działań RIT dla subregionu siedleckiego zgłoszono 22 przedsięwzięcia. Łącznie wstępną pozytywną ocenę przeszło (wraz z przedsięwzięciami tzw. warunkowymi) 73% projektów, co w skali województwa jest bardzo dobrym wynikiem. - Zespoły robocze, oceniając siedleckie projekty, brały pod uwagę program bazowej i kompleksowej sieci drogowej i kolejowej TEN-T (transeuropejska sieć transportowa). REGION 3 redaktor prowadzący: Kinga Ochnio Prace nad RIT W porozumieniu między samorządami Łącznie 22 przedsięwzięcia - w tym budowa centrum przesiadkowego w Siedlcach oraz sieci dróg regionalnych - obejmują projekty z subregionu siedleckiego zgłoszone do Regionalnego Instrumentu Terytorialnego. Większość zgłoszonych w ramach RIT propozycji doczekała się pozytywnej oceny, są jednak również takie, które wymagają korekty, aby strona unijna nie podważyła ich umieszczenia w RPO. Podsumowując dotychczasową pracę samorządów, myślę, że jesteśmy na dobrej drodze i najtrudniejszy etap jest już za nami - przyznała J. E. Orzełowska. Po pierwsze: centrum przesiadkowe Liderem RIT jest zawsze główne dla subregionu miasto. W tym przypadku władze Siedlec wraz z partnerami (władzami powiatów: łosickiego, węgrowskiego, sokołowskiego i siedleckiego) wypracowały propozycję projektu wiodącego. - Głównym celem RIT z naszego terenu jest Jesteśmy coraz bliżej konsensusu. Samorządy chcą rozmawiać i wspólnie szukać rozwiązań - powiedziała J. E. Orzełowska. Reklama om.pl reklama wizualna poligrafia www.iwonex.c gadżety reklamowe XXXGPMESVLNFEJBQM 'PMESVL.FEJB ESVLBSOJB SFLMBNBXJ[VBMOB VQPNJOLJSFLMBNPXF TFSXJTZXXX SFLMBNBOBUFMFCJNBDI centrum przesiadkowe w Siedlcach i przygotowanie dróg dochodzących do sieci TEN-T. W naszym regionie są to drogi krajowe nr 2 i 19. Projekt zakłada m.in. budowę dworca wraz z infrastrukturą towarzyszącą, tunelu oraz parkingu w rejonie PKP wyliczyła członek zarządu. I dodała: - Subregion siedlecki ma oszacowane wstępnie ok. 100 mln zł. Według mojej wiedzy połowa tej kwoty ma przypaść Siedlcom. J. E. Orzełowska mówiła też o sytuacji w pozostałych samorządach należących do subregionu siedleckiego. - Część projektów dotyczących dróg, które zaproponowały Sokołów i Łosice, nie bardzo pasuje do wytycznych umowy ramowej. Doszliśmy jednak do konsensusu. Starosta łosicki zamieni jedną z dróg, którą chciał zrobić, a która nie dochodzi do „19”, na przedłużenie innej, gdzie jest styk drogi TEN-T - tłumaczyła członek zarządu. Natomiast w powiecie sokołowskim ma powstać podcentrum przesiadkowe. Dzięki temu rozwiązaniu pracownicy dojeżdżający do zakładu w Morszkowie będą mogli przesiąść się z samochodów do autobusów. - Najbardziej zaawansowani jesteśmy w subregionie siedleckim. Wszyscy partnerzy podchodzą zgodnie do naszych sugestii, aby projekt jak najlepiej spełniał wymogi, jakie narzuca nam umowa ramowa i Komisja Europejska - podkreśliła J. E. Orzełowska. Konstruktywne rozmowy Prawdopodobnie dopiero na przełomie października i listopada Komisja Europejska zatwierdzi ostateczny kształt Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Mazowieckiego 2014-20, którego częścią jest RIT. - Na razie czekamy na Regionalne Instrumenty Terytorialne ze wszystkich pięciu subregionów. Kiedy będą gotowe, staną na zarządzie Mazowsza, który przyjrzy się inwestycjom, i wtedy będziemy dyskutować na temat środków - wyjaśniła J. E. Orzełowska. I podsumowała: - Jestem dumna z partnerów, zarówno lidera - miasta Siedlce, jak i wszystkich starostów. Dogadują się, nie ma ostrych konfliktów. A jeśli dyskutują, to rozmowy proKO wadzą do konsensusu. numer 34(999) 21-27 sierpnia 2014 r. EchoKatolickie Fot. waj 4 GARWOLIN Rocznicowe uroczystości Pielęgnować wiarę i patriotyzm Pomnik poświęcony jest wszystkim żołnierzom, którzy zginęli w 1920 r. na przedpolach Maciejowic. MACIEJOWICE Poległym w Bitwie Warszawskiej Pamięć ciągle żywa 14 sierpnia, w przeddzień rocznicy Bitwy Warszawskiej, odsłonięto pomnik poświęcony żołnierzom Wojska Polskiego poległym w wojnie polsko-bolszewickiej. Na tablicy wyryto napis informujący, że spoczywają tam szer. Michał Jurga, st. ułan Otto Szmyt i ułan o nazwisku Osośnicki, ale pomnik poświęcony jest wszystkim żołnierzom, którzy zginęli w 1920 r. na przedpolach Maciejowic w starciach z zachodnim frontem dowodzonym przez marszałka Michaiła Tuchaczewskiego. O znaczeniu obelisku mówił podczas kazania proboszcz parafii ks. kan. Stanisław Marczuk. - Jeżeli nawet znamy tylko imię i nazwisko jednego oficera, który tutaj poległ, to dołączmy do niego wszystkich innych, których ciała, szczątki spoczywają na naszym cmentarzu parafialnym przy kościele i na miejscu grzebania. Chcemy w ten sposób powiedzieć, że nie umiera ten, kto żyje w pamięci narodu. I ci, którzy odeszli do wieczności, nie umarli, ponieważ my o nich pamiętamy - stwierdził kapłan. Powinniśmy być dumni O 94 rocznicy Cudu nad Wisłą pamiętali mieszkańcy gminy, którzy wraz z władzami samorządowymi, przedstawicielem WKU, placówek oświatowych i kulturalnych, straży pożarnej, w asyście pocztów sztandarowych uczestniczyli w nabożeństwie za polskich żołnierzy poległych w wojnie z bolszewikami w 1920 r. i na innych frontach. W okolicznościowym przemówieniu przed pomnikiem wójt Sylwester Dymiński przybliżył genezę Bitwy Warszawskiej. - Dzisiaj, jako Polacy, powinniśmy być dumni, mamy się z czego cieszyć, mamy wzory do naśladowania. Europa już dwukrotnie zawdzięcza Polakom ocalenie. To nasze, Polaków święto. Czcijmy tę wielką rocznicę, nie wstydźmy się tego wielkiego zwycięstwa. Dziś i po wsze czasy podziękujmy bohaterskim żołnierzom Bitwy Warszawskiej za ofiarę życia za Polskę, za ofiarę, która nie zawsze dzisiaj jest szanowana - powiedział S. Dymiński. Przekazywać historię - Jeżeli nie będziemy przekazywali prawdziwej historii, może się okazać, że to my byliśmy winni, my wywołaliśmy II wojnę światową itd. Wiem, że poprzez te działania tu, w Maciejowicach, w powiecie garwolińskim i nie tylko, ta historia na pewno nie będzie zapomniana - dodał poseł Grzegorz Woźniak. Natomiast Maria Koc, radna sejmiku mazowieckiego, zwróciła uwagę, że bohaterstwo tamtych ludzi, którzy wiedzieli, czym grozi bolszewicka nawałnica, pozwoliło żyć w wolnej ojczyźnie. Odsłonięcia pomnika dokonali G. Woźniak, wójt S. Dymiński oraz ks. S. Marczuk, który poświęcił nagrobek. Na zakończenie uroczystości na płycie pomnika złożono wiązanki, a Gminny Ośrodek Kultury przygotował interesującą wystawę okolicznościową. Waldemar Jaroń Nie byłoby cudu nad Wisłą, gdyby obrońcy naszej ojczyzny nie mieli wielkiej determinacji, odwagi i wiary w Boga, wiary w to, co niejednym wydawałoby się być beznadziejne. - Wysiłek zbrojny naszych rodaków stanowi nieodłączną część naszego narodu. Kieruje nasze myśli ku obrońcom ojczyzny, bohaterom pól bitewnych, niezłomnym wojownikom o wolność ojczyzny - zwrócił uwagę ppłk. Mirosław Łyżwa, Wojskowy Komendant Uzupełnień w Garwolinie. I dodał: - W ponadtysiącletniej historii naszego państwa było wiele walk, jednak Bitwa Warszawska odegrała wśród nich rolę szczególną. Wielki patriotyzm naszych rodaków, gotowość poniesienia najwyższej ofiary w obronie ojczyzny oraz w imię Boga, wiara w to, że ich przelana krew nie będzie zmarnowana - to idee, które musimy pielęgnować, by dalej cieszyć się niepodległością. W duchu pojednania Przebywający tego dnia z krótką wizytą w Garwolinie minister rolnictwa Marek Sawicki przypomniał, że kiedy marszałek Józef Piłsudski złożył w przeddzień decydującej Bitwy Warszawskiej rezygnację ze stanowiska, premier Wincenty Witos jej nie przyjął. Później koleje losu sprawiły, że sanacja, endecja i chadecja próbowały bagatelizować udział W. Witosa i ludowców w bitwie polskobolszewickiej. - Dlatego w 1936 r. proklamowano Dzień Czynu Chłopskiego. Dzień, w którym Wincenty Witos i chłopi pokazali, że można się zjednoczyć dla ojczyzny - mówił minister. - Szkoda, że dzisiaj mamy sytuację, w której dwie główne siły polityczne nie potrafią współpracować dla dobra Rzeczypospolitej. Myślę, że czas najwyższy, by po 25 latach wolnej Polski odrzucić ten pusty, niczemu niesłużący spór, żeby ponownie można było wzbudzić siły witalne, siły rozwojowe polskiego społeczeństwa, bez podziału na „my” i „oni”. Taka oferta płynie ze strony całego ruchu ludowego podkreślił M. Sawicki. Z krzyżem na czele Tradycyjnie już w garwolińskiej kolegiacie Przemienienia Pańskiego odprawiona została Msza św. Eucharystię celebrował dziekan dekanatu garwolińskiego ks. prałat Ryszard Andruszczak, który w homilii również nawiązał do historycznych wydarzeń. - Bitwa Fot. waj Kilkuset mieszkańców miasta i powiatu wzięło udział w obchodach 94 rocznicy Bitwy Warszawskiej zwanej Cudem nad Wisłą. Rocznicowe świętowanie połączone było z przypadającym 15 sierpnia Świętem Wojska Polskiego, Czynu Chłopskiego oraz Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Pod obeliskiem marszałka Józefa Piłsudskiego złożono kwiaty. W ponadtysiącletniej historii naszego państwa było wiele walk, jednak Bitwa Warszawska odegrała wśród nich rolę szczególną - zwrócił uwagę ppłk. Mirosław Łyżwa. Warszawska nie tylko uchroniła Polskę, ale całą Europę przed pożogą bolszewicką. To w święto Wniebowstąpienia Matki Najświętszej armia, która chciała pokazać światu, że nie ma Boga, uciekała z karabinami na sznurkach jak szczury przed kilkuletnią armią polską, która miała w sercu miłość do ziemi naznaczonej krwią męczenników, krwią obrońców. To z krzyżem na czele wyruszyli, by bronić naszej ojczyzny - mówił kapłan. Homilia ks. R. Andruszczaka przepojona była troską o losy Polski i Polaków oraz patriotycznymi akcentami, co spotkało się z gromkimi brawami parafian. Przed obeliskiem marszałka… Po Eucharystii uczestnicy uroczystości w asyście orkiestry dętej OSP Garwolin i 16 pocztów sztandarowych przeszli pod obelisk marszałka Józefa Piłsudskiego, gdzie złożono kwiaty. W okolicznościowym przemówieniu starosta Marek Chciałowski nawiązał do przeszłości. - Przez lata nasi przodkowie walczyli o wolną, niepodległą i demokratyczną Polskę, wykazali się wspaniałym patriotyzmem. Obronić Polskę przed nawałą bolszewicką było niezmiernie trudno. Potem przyszły czasy zapomnienia i świadomego obniżenia rangi bohaterstwa wojny. O prawdziwej historii, wojennych losach swoich przodków można było się dowiedzieć tylko z przekazów rodzinnych - przyznał starosta. … i w domu kultury Uroczystości kontynuowano w sali widowiskowej domu kultury. W przeważającej części związane one były z przypadającą tego dnia 70 rocznicą powołania w Garwolinie Wojskowej Komendy Uzupełnień. Z tej okazji wiele osób uhonorowano okazjonalnymi grawerkami, a uczniowie z garwolińskiego Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 przedstawili przygotowany pod okiem Marzeny Tudek program słownoWaldemar Jaroń muzyczny. Krótko Dzień sękacza Komarówka Podl. Wójt, rada gminy, sołtysi oraz mieszkańcy wsi Walinna zapraszają wszystkich mieszkańców regionu na „Dni sękacza 2014”. Uroczystość rozpocznie się 31 sierpnia, o 12.30, zbiórką uczestników przed urzędem gminy. Następnie zebrani przejdą do kościoła parafialnego, w którym o 13.00 będzie sprawowana uroczysta Msza św. Dalsza część spotkania będzie miała miejsce na placu przed remizą OSP przy ul. Staszica 57. Po oficjalnym powitaniu i przemówieniach zaproszonych gości przed publicznością wystąpią m.in. zespoły śpiewacze z terenu gminy, orkiestra dęta, dzieci i młodzież. W trakcie trwania imprezy nie zabraknie degustacji sękaczy oraz pokazów ich pieczenia. Ok. 16.00 wystąpi Scena Juno z Lublina. Na 17.00 zaplanowano biesiadę ludową, a godzinę później występ gwiazdy wieczoru - Rajmunda. Niedzielne święto zakończy zabawa taneczna trwająca do 2.00, którą na kilkanaście minut MLS przerwą pokazy pirotechniczne. Walczyli o puchar wójta Gm. Wodynie. 10 sierpnia na boisku sportowym w Oleśnicy, w ramach gminnego programu współpracy z organizacjami pozarządowymi, odbył się turniej piłki nożnej o puchar wójta gminy Wodynie. Organizatorem imprezy było Stowarzyszenie „Kolektyw Oleśnica”. Do rozgrywek zgłosiło się siedem drużyn: Kolektyw Oleśnica, ADHD Wodynie, LZS Speed Toki, LUKS Ruda Wolińska, Seroczyn, Żebraczka, LZS IMPET Kamieniec. Po rozegraniu wszystkich meczów najlepszą drużyną zawodów okazała się ADHD Wodynie, przed LUKS Ruda Wolińska i Kolektywem Oleśnica. Zwycięskie drużyny otrzymały MLS puchary, a pozostałe dyplomy i nagrody. Region www.echokatolickie.pl 5 Fot. tn Promują lokalne produkty POW. SOKOŁOWSKI. „4M - mąka, mleko, mięso, miód” to hasło jarmarku, który odbędzie się 31 sierpnia w Repkach. Impreza zgromadzi największych producentów i dostawców lokalnych. Uroczyste rozpoczęcie festynu i powitanie gości zaplanowano na 13.00. W programie m.in. występy zespołów ludowych, wyróżnienie największych lokalnych producentów oraz liczne konkursy zręcznościowe, np. w jedzeniu kotleta schabowego, rzutu workiem mąki, wyrobu masła metodą tradycyjną czy „sprytna pszczółka”. Nie zabraknie także występów zespołów tanecznych i regionalnych oraz dyskoteki z zespołem Makler i Rezonans. Gwiazdą wieczoru będzie grupa Red Star. Impreza jest wspólnym projektem Stowarzyszenia „Lokalna Grupa Działania OPR.KO Tygiel Doliny Bugu” oraz lokalnych przedsiębiorców. Dla dzieci i młodzieży Komarówka Podl. W centrum gminy lada dzień powstanie skatepark i plac zabaw. Inwestycja ma kosztować ponad 250 tys. zł. Projekt jest współfinansowany ze środków unijnych. Nowe obiekty pojawią się na placu Wolności, w pobliżu ul. Krótkiej. Jak zaznacza wójt Komarówki Podlaskiej Ireneusz Demianiuk, będzie to pierwszy skatepark w gminie oraz powiecie radzyńskim. - Pomysł wyszedł od samej młodzieży. Napisaliśmy więc wniosek i otrzymaliśmy dotację. W skateparku będzie można jeździć na rowerach, deskorolkach oraz rolkach. Obok powstanie plac zabaw z piaskownicą, huśtawkami, zjeżdżalnią i zabawkami na sprężynach. W drugim etapie pojawi się siłownia na powietrzu. Urządzenia gimnastyczne zostaną zamontowane z myślą o dorosłych, którzy przyprowadzą na plac swoje pociechy - mówi włodarz gminy. Inwestycję wykona firma z Krakowa speAWAW cjalizująca się w budowaniu skateparków. Podczas aukcji „Pride of Poland” sprzedano 23 klacze za kwotę ponad 2 mln euro. Dni Konia Arabskiego Bez rekordu Miłośnicy koni arabskich z całego świata - USA, Europy Zachodniej oraz przedstawiciele szejków arabskich - gościli w najstarszej w Polsce i jednej z najstarszych w Europie stadninie koni na 45 aukcji „Pride of Poland”. Głównymi organizatorami imprezy są stadniny zarządzane przez Agencje Nieruchomości Rolnych w Janowie Podlaskim, Michałowie i Białce. Konie wystawiają też coraz liczniejsi hodowcy prywatni. 305 tys. euro za klacz Najważniejszym wydarzeniem Dni Konia Arabskiego była aukcja „Pride of Poland”, która odbyła się 17 sierpnia. Do licytacji wystawiono 27 koni. Najwyższą cenę uzyskała ciemnogniada klacz Piacolla ze stadniny w Michałowie. Nabywca z Arabii Saudyjskiej kupił ją za 305 tys. euro. Z kolei Normę ze stadniny michałowskiej, którą typowano na gwiazdę aukcji, sprzedano za 250 tys. euro. Trzecią cenę osiągnęła niespodziewanie kasztanowata klacz Cenoza ze stadniny janowskiej, która „poszła” za 240 RYKI tys. euro. Nabyła ją Shirley Watts żona perkusisty zespołu „The Rolling Stones”. Łącznie sprzedano 23 klacze za kwotę ponad 2 mln euro. Nie pobito jednak rekordu z 2008 r., kiedy nabywca ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich wylicytował ponad 1,1 mln euro za klacz Kwestura wyhodowaną w Michałowie. Wyróżnienia i nagrody Aukcję poprzedził 36 Narodowy Pokaz Koni Arabskich Czystej Krwi, w czasie którego międzynarodowe jury oceniało konie w kilku kategoriach wiekowych - osobno klacze i ogiery. Czempionką Polski klaczy starszych i zarazem najlepszym koniem pokazu została dziewięcioletnia Pepita ze stadniny w Janowie Podlaskim. Przypadła jej nagroda prezydenta RP oraz brązowa statuetka przedstawiająca księcia Józefa Poniatowskiego na „Szumce”, ufundowana przez Stowarzyszenie Hodowców Polskich Koni Arabskich „Korona”. W pokazie, który trwał przez dwa dni, uczestniczyły konie z państwowych stadnin w Białce, Janowie Podlaskim i Michałowie oraz z hodowli prywatnych. Czempionką klaczy młodszych została ciemnogniada jednoroczna Al Jazeera ze stadniny w Janowie Podlaskim. Tytuł czempiona ogierów starszych uzyskał czteroletni gniady Equator ze stadniny w Michałowie, zaś ogierów młodszych gniady Morion także ze stadniny w Michałowie. W tegorocznym pokazie zaprezentowano w sumie 120 koni w wieku od roku do 15 lat. Pokaz i aukcja koni w Janowie to jedna z najbardziej prestiżowych tego typu imprez na świecie. Co roku przyjeżdżają na nią najpoważniejsi światowi kupcy i hodowcy arabów. Gala w Janowie to również wielkie przedsięwzięcie promocyjno-handlowe. Obok wielu wyjątkowych stoisk z artykułami oferowanymi amatorom jeździectwa, można było zachwycać się dziełami artystów zakochanych w tematyce końskiej. Tadeusz Nieścioruk Gminne dziękczynienie Borowie. 24 sierpnia, o 12.00, uroczysta Msza św. w kościele pw. Trójcy Świętej sprawowana w intencji rolników zainauguruje tegoroczne gminne święto dziękczynienia za plony. Dalsza część uroczystości rozpocznie się o 13.30 na placu parkingowym przy remizie OSP. Po okolicznościowych przemówieniach i części obrzędowej na scenie zaprezentują się m.in. zespoły ludowe. O 15.00 rozpocznie się „Spotkanie z balladą z widowiskiem” w wykonaniu Kabaretu z Kopydłowa, zaś o 18.00 zabawa taneczna pod chmurką z zespołami: Boys-Zgórze i Meritum. MLS Remonty w centrum Wisznice. W najbliższym czasie rozpocznie się drugi etap rewitalizacji parku. Prace będą koncentrowały się wokół pomnika poświęconego ofiarom II wojny światowej. Plac wokół monumentu zostanie utwardzony granitową kostką, zaś betonowa podstawa cokołu obudowana granitowymi płytami. Pojawią się tam również nowe słupy oświetleniowe i ławki. Warto dodać, że przy pomniku odbywają się wszystkie gminne uroczystości o charakterze patriotycznym. Inwestycja ma kosztować ok. 260 tys. zł. Ze środków unijnych udało się pozyskać na ten cel ok. 150 tys. zł. W pobliżu pojawi się również tablica informacyjna dotycząca zagranicznych gmin AWAW partnerskich, z którymi współpracują Wisznice. www.ryki.powiat.pl JANÓW PODLASKI migawka Niecodzienna uroczystość Inwestycje Centrum pięknieje Prace modernizacyjne wkraczają w końcową fazę, a cała inwestycja - jak informuje burmistrz Jerzy Gąska - może zakończyć się już na przełomie września i października (planowany termin to grudzień 2014 r.). Teren rynku już jest wykładany kostką i płytami granitowymi, zostanie zamontowana fontanna, a także poszczególne elementy placu zabaw. - Po całkowitym zamknięciu prac rynek nabierze zupełnie nowego wyglądu i stanie się prawdziwym miejscem odpoczynku zarówno dla starszych, jak i najmłodszych mieszkańców - zapewnia włodarz. Dzięki inwestycji, w centrum miasta znacznie zwiększy się również liczba miejsc parkingowych. Całkowity koszt modernicacji to prawie 1,5 mln zł, ale gmina Ryki pokryje tylko niecałe 40% tej kwoty. Z unijnych środków, za pośrednictwem Lokalnej Grupy Rybackiej „W Dolinie Tyśmienicy i Wieprza”, pozyskano bowiem duże dofinansowanie projektu. W mieście i gminie będzie nie tylko ładniej, ale i bezpiecznej. W niedługim czasie zostanie bowiem zamontowanych prawie 50 lamp, które samorząd fot. ryki; www.ryki.pl Widoczne już są zmiany, jakie niesie ze sobą rewitalizacja Starego Rynku. Ponadto samorząd zainwestuje w dobre oświetlenie ulic miasta i gminy. Kpt. Wacław Pruchnicki, ostatni żyjący na ziemi ryckiej żołnierz, który walczył pod Monte Cassino, świętował 11 sierpnia z okazji setnych urodzin. Uroczystość miała miejsce w Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie, a udział w niej wzięli m.in. przedstawiciele samorządu powiatu ryckiego wraz ze starostą Stanisławem Jagiełło, reprezentanci służb mundurowych, kombatanci oraz rodzina. Zgromadzeni złożyli jubilatowi serdeczne życzenia oraz wyrazy wdzięczności za ofiarną służbę wojskową. W. Pruchnicki urodził się 10 sierpnia 1914 r. w Paprotni, gdzie mieszka do dziś. W składzie 9 Pułku Artylerii Ciężkiej brał udział w bitwie o Monte Casino, pełniąc funkcję łącznika pomiędzy Sztabem Dywizji, a pierwszą linią. Woził rozkazy motocyklem pod niemieckim ostrzałem. Po zakończeniu działań wojennych we Włoszech trafił do Anglii. Po prawie ośmiu latach tułaczki opr. GU W. Pruchnicki zdecydował się na powrót do Polski. W mieście i gminie będzie nie tylko ładniej, ale i bezpiecznej. w całości sfinansuje ze swojego budżetu. Najwięcej, bo prawie 30 latarni, stanie przy ul. Zielonej. Ważna, choć zdecydowanie mniej kosztowna, będzie także inwestycja przy ul. Julin. Droga ta wykorzystywana jest przez spacerowiczów, biegaczy i osoby uprawiające nordic walking. - Jeszcze w tym roku powiat rycki ma wykonać chodnik do torów przy ul. Słowackiego, którego budowę wsparliśmy dofinansowaniem w wysokości 400 tys. zł. Miasto chce z kolei wybudować chodnik i oświetlenie przy ul. Julin, dzięki czemu wszelkie formy aktywnego wypoczynku będzie można uprawiać już od ul. Żytniej, przez Słowackiego, Julin, Przemysłową i Lubelską, włącznie ze ścieżką pieszo-rowerową - podkreśla burmistrz. Oświetlone zostaną również fragmenty ul. Przemysłowej w Rykach, ul. Słonecznej w Leopoldowie oraz drogi gminnej opr. GU w Oszczywilku. Reklama POMPY CIEPŁA KOMPLEKSOWO tel. 506 220 740 6 numer 34(999) 21-27 sierpnia 2014 r. EchoKatolickie ŁASKARZEW Powiatowe święto rolniczego trudu Wieńce i chleb w ofierze Stowarzyszenie „Wspólny Świat” zorganizowało w tym roku trzy turnusy usprawniająco-rekreacyjne. REGION Myślą o potrzebujących Wakacje z autyzmem Latem placówki edukacyjne zazwyczaj są zamknięte. W stowarzyszeniu „Wspólny Świat” jest zupełnie inaczej! Oni wakacje spędzają bardzo pracowicie. - Wakacje to często bardzo trudny okres dla rodzin wychowujących dziecko z autyzmem - mówi Anna Chwałek, założycielka i prezes stowarzyszenia. Strach przed otoczeniem Jako matka dziecka autystycznego wie doskonale, że większość osób kojarzy wakacje z beztroską, nicnierobieniem, swobodą. I tu pojawia się zaskoczenie. Dzieci z autyzmem mają bowiem ogromny problem z samodzielną organizacją czasu, nie potrafią zorganizować sobie zabawy, ponieważ najczęściej wymagają jej nauki. Rutyna, pewne schematy, które pomagają funkcjonować osobom z autyzmem, zapewnia szkoła i plan lekcji. Przez dziesięć miesięcy dziecko wie, jak będzie wyglądać jego kolejny dzień. Nagle pojawia się wakacyjny luz, a dla dziecka z autyzmem najczęściej koszmar związany ze zmianą. Wyjazd równa się wyzwanie Stowarzyszenie „Wspólny Świat” stara się aktywnie wspierać rodziny posiadające dzieci z autyzmem, by wakacje były przyjemnym i ciekawym czasem. - Letnie wyjazdy i wymarzony migawka odpoczynek to często duże wyzwanie organizacyjno-logistyczne dla rodziców - mówi A. Chwałek. - Trudne i dziwne zachowania dziecka z autyzmem często są przyczyną wielu negatywnych komentarzy ze strony innych wypoczywających osób - dodaje. Z tego powodu wielu rodziców decyduje się na turnus rehabilitacyjny, wiedząc, że tam nikt nie będzie się dziwił i komentował zachowania dziecka. - W grupie rodzin z podobnym problemem rodzice czują się pewniej, łatwiej decydują się na wycieczki i wspólne wyjścia do miasta. Turnus stwarza również możliwość poznania innych rodziców, wymiany doświadczeń, a często nawiązania przyjaźni na całe życie - podkreśla A. Chwałek. Terapia i zabawa Stowarzyszenie „Wspólny Świat” zorganizowało w tym roku trzy turnusy usprawniająco-rekreacyjne. Pierwszy odbył się w bieszczadzkiej Olszanicy, drugi w beskidzkiej Wiśle, trzeci w Suścu na Roztoczu. Każdy z turnusów miał bogaty program rehabilitacyjny i rekreacyjny. Był czas na terapię, spotkania z psychologiem, zajęcia indywidualne z logopedą czy też regularne ćwiczenia na basenie. W programie turystycznym nie zabrakło zwiedzania najciekawJAG szych zakątków okolicy. Niedziela z… dziadkiem 10 lipca Bibliotekę Publiczną Gminy Hańsk odwiedzili dziadkowie wraz ze swoimi wnukami. Było to już czwarte spotkanie w ramach projektu „Niedziela z…”. Tym razem miało ono na celu ukazanie oraz połączenie ze sobą starych i nowych technologii. Uczestnicy mogli m.in. zobaczyć, jak działało stare kino w hańskim GOK oraz obejrzeć bajki z kliszy. Wnukowie zobaczyli stare projektory, slajdy czy filmy, dziadkowie zaś nauczyli się grać w Kinect. W trakcie niedzielnej zabawy rozstrzygnięty został także konkurs na najstarsze zdjęcie rodzinne, w którym zwyciężyli Amelia i Stanisław Olszewscy. Ich MLS fotografia pochodziła z 1936 r. Powiatowe dożynki rozpoczęły się Mszą św. odprawioną w łaskarzewskim kościele parafialnym. Przed Eucharystią głos zabrała burmistrz Lidia Sopel-Sereja. - Prosimy Cię, Boże Najwyższy, miej w swojej opiece miasto Łaskarzew, które dzisiaj świętuje 596 lat swojego istnienia, wszystkich mieszkańców, ale także cały powiat pięknej ziemi garwolińskiej. Prosimy Cię w imieniu wszystkich delegacji, całej ziemi garwolińskiej, by kolejny rok, który jest przed nami, obfitował w zdrowie, pokój i zgodę w rodzinie - powiedziała burmistrz. W homilii ks. Janusz Mazurek mówił o znaczeniu chleba, jako symbolu tego, co człowiekowi potrzebne jest do życia. - Składamy dziś te wieńce i chleb w ofierze na ołtarzu, by podziękować Bogu, że pozwolił zebrać plony, efekt całorocznego trudu. W sposób szczególny modlitwą obejmujemy tych, którym nie dane było zebrać tego, co zasiali, z powodu żywiołu wody, nawałnicy albo innego kataklizmu - podkreślił kapłan. W trakcie nabożeństwa poświęcono okazałe bochny chleba oraz piękne wieńce uplecione z tegorocznych kłosów zbóż i ozdobione płodami rolnymi. Ludowo na płycie boiska Po nabożeństwie barwny korowód, prowadzony przez strażacką orkiestrę dętą, przeszedł ulicami miasta. Gmina Łaskarzew zaprezentowała wieńce ze wszystkich sołectw. Starostowie dożynek: Grażyna Żabczyńska i Zygmunt Pietrzak przekazali gospodarzowi powiatu Markowi Chciałowskiemu oraz burmistrz miasta L. Sopel-Serei bochen chleba upieczony z tegorocznych zbiorów, by dzielili go tak, aby wszystkim wystarczyło. Odznakami „zasłużony dla rolnictwa” uhonorowano 12 wyróżniających się rolników, kilkudziesięciu innych otrzymało podziękowania za największą ilość oddanego mleka do OSM Garwolin i Ryki. Rozstrzygnięto Fot. waj W gościnnym mieście, obchodzącym w tym roku 596 urodziny, odbyły się 17 sierpnia powiatowe dożynki, które były dziękczynieniem Bogu za tegoroczne zbiory. Podczas uroczystości zaprezentowano piękne wieńce i okazałe bochny chleba ze wszystkich gmin powiatu garwolińskiego. W trakcie nabożeństwa poświęcono okazałe bochny chleba oraz piękne wieńce. Odznakami „zasłużony dla rolnictwa” uhonorowano 12 wyróżniających się rolników. konkurs na piękną zagrodę i bezpieczne gospodarstwo rolne. Dożynkowy obrzęd wyśpiewały „Serbianki”, którym akompaniował zespół Replay. Rodzima kapela kilkakrotnie zabawiała uczestników dożynek przyśpiewkami. Na scenie, z niemal godzinnym koncertem wystąpili Alicja Majewska i Włodzimierz Korcz, a także trio Moonshine sax oraz zespoły Classic, Power i Mig. Nie tylko od święta Dożynki oraz jubileusz miasta stały się okazją do podsumowań, a w Łaskarzewie w ciągu ostatnich trzech lat zrobiono dużo. - Bogactwo zrealizowanych celów i zadań pozwala nam cieszyć się z dobrze wykorzystanego czasu oraz możliwości. Staramy się zmieniać nasze miasto i nadrabiać inwestycyjne zaległości. Jest to możliwe dzięki dobrej współpracy z radą miasta, samorządem powiatu garwolińskiego, a także skutecznym działaniom w kierunku pozyskiwania funduszy unijnych i z budżetu państwa. Razem tworzymy obraz naszej współczesnej rzeczywistości - zwróciła uwagę burmistrz. W ostatnich latach m.in. wyremontowano budynki użyteczności publicznej, wybudowano stację uzdatniania wody, place zabaw, boisko „orlik”, zmodernizowano budynki szkół i przedszkola, halę sportową, poprawiono nawierzchnię wielu dróg. - Za ponad 20 mln zł uzbrajamy Garwolińską Strefę Aktywności Gospodarczej. Zakończenie prac planujemy na koniec października. Systematycznie poprawiamy stan naszych dróg - dodał starosta M. Chciałowski. Życzenia rolnikom złożyli parlamentarzyści oraz członkini zarządu województwa mazowieckiego Janina Ewa Orzełowska. Waldemar Jaroń Krótko Podwójna uroczystość Komarówka Podl. W tym roku mija 70 lat od założenia liceum im. Ziemi Podlaskiej. Jubileusz będzie połączony ze zjazdem absolwentów. Uroczystości potrwają od 20 do 21 września. Na pierwszy dzień zaplanowano Mszę św., spotkanie w hali LO, wspólny obiad i spotkania przy kawie. Punktem głównym ma być, oczywiście, bal absolwentów. W niedzielę dawni uczniowie komarowskiego liceum spotkają się na wspólnym śniadaniu. Zapisy na zjazd trwają do 30 sierpnia. Koszt udziału w imprezie wynosi 200 zł. Więcej informacji można znaleźć na stronie www.lo-komarowka.vxm.pl. Organizatorzy zjazdu zwracają się z prośbą do absolwentów o przesyłanie zeskanowanych zdjęć (wraz z opisem sytuacji oraz czasem powstania) związanych z liceum. Fotografie będą wykorzystane w publikacji na temat szkoły. Zdjęcia można dostarczać osobiście do sekretariatu szkoły, wysłać pocztą z adresem zwrotnym (szkoła odeśle po zeskanowaniu) lub na adres [email protected]. LO w Komarówce Podlaskiej od ośmiu lat prowadzone jest przez samorząd gminy. Jak każda szkoła, boryka się z problemem niżu demograficznego. Co roku do placówki zgłasza się około 30 młodych ludzi. AWAW Zjazdy absolwenckie organizowane są co pięć lat. Umowa na drogę podpisana Parczew. Burmistrz Paweł Kędracki podpisał umowę z wykonawcą kolejnej „schetynówki”. Realizacja inwestycji w ramach Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych to koszt ponad 1 mln zł, z czego połowa będzie pochodzić z budżetu państwa. Za te pieniądze miejscowe Przedsiębiorstwo Robót Drogowo-Mostowych ma przebudować ulice Spółdzielczą, PCK i Sportową. Oprócz położenia nowej asfaltowej nawierzchni na jezdniach, drogowcy mają wykonać nowe chodniki ze zjazdami, parkingi, a także oznakowanie poziome i pionowe oraz zlikwidować bariery architektoniczne dla osób starszych i niepełnosprawnych. Prace powinny się zakończyć do 30 października. To kolejna inwestycja, którą parczewski samorząd zrealizuje w ramach NPPDL. W ubiegłym roku za prawie 1,2 mln zł wybudowano ciąg ulic: Baczyńskiego, Broniewskiego, Szenwalda, Tuwima oraz dwie nowe ulice łączące ul. Szpitalną z osiedlem „Za szpitalem”. Dwa lata wcześniej, w tej samej części Parczewa, samorząd zrealizował podobną inwestycję w osiedlu „Przed szpitalem”, która OPR. KO kosztowała ok. 1,7 mln zł. Doposażą bibliotekę Parczew. Podczas sierpniowej sesji radni zapewnili w budżecie pieniądze na realizację projektu Miejskiej Biblioteki Publicznej współfinansowanego przez Unię Europejską. Dzięki temu w jednym z pomieszczeń książnicy powstanie sala multimedialna dla najmłodszych. Biblioteka kupi sprzęt komputerowy i meble oraz pomoce multimedialne, które będą wykorzystywane podczas zajęć z dziećmi. Środki na ten cel będą pochodzić z unijnego Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich i budżetu gminy. OPR. KO Region www.echokatolickie.pl Fot. KO SIEDLCE Obchody Święta Wojska Polskiego Zachować pamięć i wdzięczność Wojsko, stojące ponad podziałami politycznymi, jest zawsze potrzebne, bo daje nam wszystkim poczucie bezpieczeństwa - powiedziała wiceprezydent Anna Sochacka podczas obchodów święta Wojska Polskiego. Już dzień wcześniej, 14 sierpnia, przy ul. Składowej zorganizowano dzień otwartych koszar. Po porannym apelu i defiladzie swój sprzęt oraz wyszkolenie zaprezentowały stacjonujące w mieście pododdziały 1 brygady pancernej. Znak, który zapowiada zbawienie Główne uroczystości, które odbyły się 15 sierpnia, rozpoczęto od złożenia kwiatów na cmentarzu wojskowym przez delegacje parlamentarzystów, władz samorządowych, kombatantów oraz organizacji społecznych. Następnie w kościele garnizonowym odprawiona została Msza św. W homilii biskup siedlecki Kazimierz Gurda odniósł się do obchodzonej tego dnia uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. - Jakże wielkich rzeczy dokonał Bóg w Maryi. Wszystko, co w Niej się dokonało, jest Jego dziełem. On ją stworzył, zachował od grzechu pierworodnego, uczynił Matką Jezusa i wyniósł do niebieskiej chwały. Bóg, On jeden wszystko może, On jest wszechmogący. Jego wszechmoc okazaną w Maryi dzisiaj, razem z Nią uwielbiamy - nauczał pasterz Kościoła siedleckiego. - Ale Jej wniebowzięcie przekłada się na perspektywę naszego życia. Bo przecież Ona została nam dana jako wielki znak na niebie. Znak, który na coś nowego wskazuje i zapowiada. On zapowiada nasze zbawienie. Ukazuje, czego Bóg może dokonać w nas, w naszym ziemskim życiu, jeśli tylko my sami pozwalamy Mu, aby w nas działał; jeśli tylko my przyjmiemy Jego łaskę i będziemy z nią współpracować - dodał bp. K. Gurda. I uzupełnił: - My również, pomimo naszych grzechów, zostaniemy wyniesieni przez zasługi śmierci i zmartwychwstania Jezusa do niebieskiej chwały, do niebieskiej ojczyzny. Ten znak Wniebowziętej Maryi przemawia do wszystkich. Nie jest on zarezerwowany tylko dla niektórych. Za odwagę i waleczność Biskup podkreślił, że w dniu święta Wojska Polskiego modlimy się za naszych żołnierzy, stróżów polskiego domu, naszych rodzin i szkół, naszej kultury oraz dobra narodowego. - Dzisiaj obchodzimy 94 rocznicę zwycięstwa woj- Słowa z poprzednich lat, że przeżywamy okres długiego pokoju w Europie, w świetle wydarzeń na Ukrainie stały się już nieaktualne - podkreśliła A. Sochacka. ska polskiego nad armią radziecką w bitwie o Warszawę 1920 r., znanej również jako cud nad Wisłą. W tej bitwie w sposób widoczny waleczności i bohaterstwu żołnierzy towarzyszyła interwencja Matki Jezusa. To Jej oblicze, według wielu świadectw, było widoczne na niebie w czasie toczących się walk. Od 1923 r. 15 sierpnia jest Dniem Wojska Polskiego - zwrócił uwagę pasterz Kościoła siedleckiego. - Dziękujemy Panu Bogu za naszych żołnierzy, za ich waleczność, odwagę i bohaterstwo. Wspominamy wszystkich, którzy w dziejach naszej ojczyzny oddali swe życie za jej wolność. Chcemy im dzisiaj powiedzieć, że nienadaremny był ich wysiłek, walka, rany, śmierć. Dzięki nim możemy żyć w wolnej Polsce - dodał biskup. I podsumował: - Stoimy dziś przed Wniebowziętą z wiarą, z ufnością w Jej wstawiennictwo, w Jej stałą troskę o nas. Dziękujemy Bogu, że dał nam swą Matkę Maryję jako znak wielki na niebie, znak Jego zbawczej mocy. Chwila narodowej próby Po Eucharystii uczestnicy uroczystości przemaszerowali pod pomnik marszałka Józefa Piłsudskiego, gdzie odbyła się dalsza część obchodów Święta Wojska Polskiego. Wzięli w nich udział m.in. poseł Rolnicze targi Unia Europejska - nowe szanse! Władze samorządowe oraz kombatanci oddali hołd żołnierzom poległym w Bitwie Warszawskiej. SIEDLCE 7 Krzysztof Tchórzewski, zastępcy prezydenta Siedlec - Anna Sochacka i Jarosław Głowacki, wicestarosta Józefa Rychlik, gen. Paweł Nasiłowski, dowódca Garnizonu Siedlce ppłk Krzysztof Krawczyk, komendant miejski policji podinsp. Marek Fałdowski oraz honorowy obywatel miasta mjr Tadeusz Sobieszczak. W swoim przemówieniu A. Sochacka przypomniała, że przez kilkanaście dni sierpnia 1920 r. pod Warszawą toczyła się walka uznana za jedną z najważniejszych bitew w dziejach świata. - 94 lata temu wojsko polskie, budowane od podstaw dzięki wielkiemu patriotycznemu wysiłkowi wszystkich Polaków, nabywając doświadczenia w ogniu walki na kilku frontach, powstrzymało bolszewicką nawałę. Celem bolszewików był nie tylko podbój odradzającego się państwa polskiego, ale także przeniesienie rewolucji na całą Europę. W tych sierpniowych dniach decydował się nie tylko los naszego kraju, ale i całego kontynentu. Była to chwila wielkiej narodowej próby, którą Polacy przebyli zwycięsko - podkreśliła wiceprezydent. - Marszałek Piłsudski mówił, że naród, który nie szanuje swojej przeszłości, nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości. Czując odpowiedzialność także za przyszłe młode pokolenie, będziemy czynić starania, aby pamięć i wdzięczność za krew oddaną za wolność oraz niepodległość naszej ojczyzny nigdy w naszej świadomości nie umarły - dodała A. Sochacka. W cieniu zagrożeń Wiceprezydent nawiązała również do aktualnej sytuacji międzynarodowej. - Żyjemy w wolnym państwie, ale nie w świecie wolnym od zagrożeń. Słowa z poprzednich lat, że przeżywamy okres długiego pokoju w Europie, w świetle wydarzeń na Ukrainie stały się już nieaktualne. Wojsko, stojące ponad podziałami politycznymi, jest potrzebne zawsze, bo daje nam wszystkim poczucie bezpieczeństwa - podkreśliła A. Sochacka. Po odczytaniu apelu i honorowej salwie delegacje siedleckich instytucji złożyły kwiaty pod pomnikiem. Uroczystość zakończył koncert orkiestry kolejowej. xMCz/KO Pod takim hasłem przebiegać będą tegoroczne Międzynarodowe Dni z Doradztwem Rolniczym. XXI edycję imprezy, połączoną z X Regionalną Wystawą Zwierząt Hodowlanych, zaplanowano na 6 i 7 września. Wystawa, na którą zaprasza siedlecki oddział Mazowieckiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego, tradycyjnie odbywać się będzie na terenie stadionu przy ul. Jana Pawła II. Impreza ta jest największą tego typu organizowaną na wschodzie Polski i od lat przyciąga tłumy zarówno zwiedzających, jak i wystawców krajowych oraz zagranicznych. W roku ubiegłym zgłosiło się prawie 500 wystawców, a targi zwiedziło ok. 100 tys. osób! Międzynarodowa wystawa to doskonała okazja do zademonstrowania osiągnięć ziemi siedleckiej oraz do wymiany doświadczeń i nawiązania kontaktów gospodarczych. Dni z doradztwem rolniczym są coraz bardziej popularne, gdyż oprócz wystawy sprzętu i zwierząt stały się imprezą rodzinną, łączącą przekazywanie wiedzy z wypoczynkiem. Podczas gdy setki wystawców prezentują rolnikom najnowszy sprzęt i informacje ofertowe, ich bliscy mogą miło spędzić czas, oglądając występy estradowe, bawiąc się w weso- 997 łym miasteczku czy spacerując. W programie znajdą się bowiem prezentacje rolnictwa ekologicznego, gospodarstw agroturystycznych, ekspozycje płodów rolnych, kiermasz kwiatów, drzew i krzewów oraz rękodzieła ludowego. Ogromnym zainteresowaniem cieszy się również wystawa zwierząt (największa na Mazowszu i jedna z większych w kraju) - bydła, koni, drobnego inwentarza. Działać będą także punkty konsultacyjne MODR, ARR czy KRUS. Wszystko to okraszone będzie wspaniałą muzyką w ludowym klimacie. Zaplanowano występy zespołów artystycznych oraz liczne imprezy kulturalne dla dzieci i dorosłych. W czasie wystawy zwiedzający będą mieli również możliwość degustacji zdrowych i smacznych potraw regionalnych. Zapraszamy! GU patron medialny Kronika Skradł motocykl Region. W nocy z 20 na 21 lipca nieznany sprawca z wiaty znajdującej się na jednym z podwórek w Sobieszynie skradł motocykl marki Yamaha. Pokrzywdzony oszacował straty na 4,5 tys. zł. Kilka dni temu ryccy policjanci otrzymali informację o tym, iż skradziony motor stoi na jednej z posesji na terenie powiatu puławskiego. Przybyli na miejsce funkcjonariusze ujawnili częściowo rozebrany już pojazd. Sprawcą kradzieży okazał się 19-letni mieszkaniec powiatu puławskiego. Rodzinny napad Biała Podl. W nocy z 9 na 10 sierpnia trzech zamaskowanych mężczyzn weszło do biura czynnej całodobowo agencji celnej. Wewnątrz pomieszczenia napastnicy grozili pracownicy metalową pałką i szarpali za ubranie. Po czym bezbronnej kobiecie skradli kasetkę z zawartością ok. 4 tys. zł. Prowadzącym sprawę policjantom pierwszego z napastników udało się zatrzymać już następnego dnia. Kolejnych sprawców napadu zatrzymano 12 sierpnia. W sumie do policyjnego aresztu trafiło czterech braci w wieku: 20, 23, 24 i 25 lat. Wszyscy mieszkają na terenie gminy Łomazy. Jak ustalili policjanci, trzech z nich bezpośrednio dokonywało rozboju, a czwarty stał na czatach. Nie ustąpiła Moszczanka. 14 sierpnia, ok. 16.00, na skrzyżowaniu tras K-17 oraz K-48, 28-letnia mieszkanka woj. śląskiego poruszająca się pojazdem marki Chrysler nie ustąpiła pierwszeństwa przejazdu, doprowadzając do zderzenia z osobowym audi. Uderzenie było na tyle mocne, iż audi odbiło się i uderzyło w stojącą na skrzyżowaniu toyotę. W wyniku zderzenia pojazdów do szpitala trafiła 45-letnia pasażerka chryslera. Zguba Ryki. Na początku lipca przebywający na terenie miasta mieszkaniec gm. Kłoczew zagubił wart 1,5 tys. zł telefon komórkowy marki Samsung. Początkowo mężczyzna szukał zguby na własną ręką. Ponieważ nie przyniosło to rezultatu, o zdarzeniu poinformował policję. Kilka dni temu kryminalni ustalili, iż telefon znalazła 22-letnia mieszkanka woj. mazowieckiego. Kobieta usłyszała zarzuty przywłaszczenia rzeczy znalezionej. W trakcie przesłuchania przyznała się do winy i wyraziła chęć dobrowolnego poddania się karze. W psa sąsiada Ostrówki. 14 sierpnia, ok. 22.00, radzyńscy policjanci zostali powiadomieni przez jednego z mieszkańców o zastrzeleniu z wiatrówki należącego do jego zięcia psa. Przybyły na miejsce patrol potwierdził informację. Z relacji zgłaszającego oraz świadków zdarzenia wynikało, że jadący rowerem mężczyzna w pewnym momencie zatrzymał się i strzelił w kierunku znajdującego się na drodze zwierzęcia, po czym odjechał. 15 sierpnia policjanci zatrzymali 33-latka do wyjaśnienia. W trakcie wykonywanych czynności mężczyzna przyznał się do winy. Jak stwierdził, strzelił do psa, gdyż ten biegł za nim i szczekał. O dalszym losie zatrzymanego zadecyduje MLS sąd. 8 diecezja EchoKatolickie numer 34(999) 21-27 sierpnia 2014 r. Jej wniebowzięcie przekłada się na perspektywę naszego życia, bo przecież Ona została dana nam jako znak, wielki znak na niebie; znak, który na coś nowego wskazuje, coś nowego zapowiada. On zapowiada nasze zbawienie. Ukazuje to, co Bóg może dokonać w naszym ziemskim życiu, jeśli Mu pozwolimy, aby w nas działał. Bp Kazimierz Gurda podczas uroczystości odpustowych w Kodniu, 15 sierpnia Do Królowej Podlasia Fot. AWAW WISZNICE Przez Maryję do Jezusa Fot: DAWID KOZAK 14 sierpnia z parafii Przemienienia Pańskiego wyruszyła XVI Dekanalna Piesza Pielgrzymka do sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej. We wspólnym wędrowaniu wzięło udział ponad 300 pątników. Za obrazem Królowej Podlasia szli kapłani i wierni. KODEŃ Uroczystości odpustowe Pasek, buty i niebo Piesza pielgrzymka do tronu Królowej Podlasia cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem zarówno młodych, jak i nieco starszych pątników. Hasłem pielgrzymki były słowa: „Wierzę w Syna Bożego”. Pątnicy wyszli na trasę po 5.00. Pokonali około 40 km. W czasie drogi modlili się Godzinkami ku czci Niepokalanego Poczęcia NMP, Różańcem i Koronką do Miłosierdzia Bożego. Śpiew animował miejscowy oddział Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Głównym przewodnikiem pielgrzymki był ks. Jan Pieńkosz, dziekan dekanatu wisznickiego. Wspólnie z wiernymi wędrowali również wikariusz z parafii Wisznice ks. Jakub Kozak, wikariusz z Rossosza ks. Mateusz Gomółka, diakon Paweł Tomaszewski i kleryk Krystian Bajkowski. - Pielgrzymujemy, dając świadectwo wiary w Jezusa Chrystusa. Matce Bożej Kodeńskiej ofiarujemy nasze intencje i wspólnoty parafialne. Chcemy Ją prosić o łaskę umocnienia wiary i duchową pomoc. Pragniemy również dziękować za łaskę wiary i za cały Kościół święty. Od Panny Wiernej chcemy także uczyć się tego, jak wierzyć w Boga - mówi ks. dziekan J. Pieńkosz. Kapłan podkreślił, że cieszy się z dobrej frekwencji uczestników pielgrzymki. - Większość braci i sióstr pielgrzymuje do Pani Pod- lasia kolejny raz. Debiutanci są nieliczni - zaznaczył. Pielgrzymkową konferencję wygłosił ks. J. Kozak. Mówił, że wiara jest odpowiedzią na Boże objawienie. Przypominał, że Syn Boży był zapowiadany przez proroków i żył w konkretnym momencie historycznym, w konkretnej przestrzeni geograficznej, politycznej i społecznej. Tłumaczył, że Jezus zmartwychwstał i żyje dziś w Kościele w mocy sakramentów. - Jesteśmy zaproszeni do wiary, do uwierzenia w to, co mówi Jezus. Jego słowo jest dziś głoszone w Kościele. Pewne przymioty Boże możemy poznać ze świata, ale Pan Bóg poprzez przyjście swego Syna na ziemię otwiera całe swoje serce, swój zamysł i pomysł na ten świat - nauczał. Pielgrzymi dotarli przed tron Królowej Podlasia przed 17.00. W tym roku wisznicka grupa wyróżniała się białymi czapeczkami i pomarańczowymi koszulkami. W pomoc przy organizacji pielgrzymki, obok KSM i Ochotniczej Straży Pożarnej, włączyła się Akcja Katolicka. Pątnicy po przyjściu do sanktuarium pokłonili się Matce Bożej i pozostali na Mszy wigilii Wniebowzięcia NMP celebrowanej przez bp. Piotra Sawczuka. AWAW W sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej obchody ku czci Wniebowzięcia NMP rozpoczęły się już 14 sierpnia. Wzięły w nich udział tysiące pielgrzymów. Świętowanie zaczęło się od godzin popołudniowych. Była wspólna Droga Krzyżowa i nieszpory maryjne. Przed 18.00 na kalwarię wyruszyła procesja z obrazem Królowej Podlasia. Pochód prowadziła banderia złożona z uczestników VI Pielgrzymki Konnej w Hołdzie Kawalerii Rzeczpospolitej. Mszy św. będącej centralnym punktem czwartkowego świętowania przewodniczył bp Piotr Sawczuk. - Mówimy dziś o niebie, czyli wielkiej nagrodzie, którą można osiągnąć na odpowiedniej drodze - zaznaczył podczas kazania. - Jezus zwraca uwagę, że więzy krwi łączące Go z Maryją nie są najważniejsze. Źródłem wielkości Matki Najświętszej jest Jej zasłuchanie w słowo Boże i zachowywanie nakazów Boga. Stąd płynie dla nas wielka nadzieja, bo przecież nie mieliśmy związków krwi z Jezusem, jesteśmy tylko Jego przybranymi dziećmi, ale również i uczniami. Otwarcie na Jego słowo i pełnienie woli może nas ocalić, możemy mieć udział w Jego wielkim zwycięstwie, które pochłonęło śmieć - głosił. Między ziemią i chmurami Biskup przywoływał następnie przykłady prób zrozumienia tajemnicy Wniebowzięcia NMP. Mówił m.in. o pasku Maryi, który do dziś przechowywany jest we włoskiej katedrze w Prato. - Pobożna opowieść głosi, że podczas Wniebowzięcia Matki Bożej nie był obecny apostoł Tomasz - ten sam, który miał kłopot z przyjęciem wiary w zmartwychwstanie Chrystusa. Podobno zanim Maryję skryły chmury, upuściła Ona na ziemię swój pasek. Miał on być przekazany św. Tomaszowi, aby pomóc mu uwierzyć w cudowne zakończenie ziemskiego życia Matki Najświętszej. Możemy powiedzieć, że ten pasek to podpórka wiary człowieka - nauczał. Hierarcha nawiązał też do obrazu Władysława Hasiora zatytułowanego „Wniebowzięcie”. - Przedstawia on górę, na wierzchołku której znajdują się buty. Wydaje się, że są jeszcze ciepłe, ale już puste. Buty, dzięki którym człowiek chodzi po ziemi, muszą być w pewnym momencie zostawione. Nie może bowiem przejść do nieba to, co należy do ziemi, co miało tak mocną styczność z ziemią - tłumaczył. Dziękujemy Maryi Bp P. Sawczuk przywołał również myśl niemieckiego teologa Krótko Najmłodszy w diecezji GĄSIORY. W parafii pw. św. Andrzeja Boboli działa oddział Akcji Katolickiej. W spotkaniu założycielskim, które odbyło się przed miesiącem, uczestniczył ks. Wojciech Hackiewicz, asystent diecezjalny AK, wraz z wiceprezesem diecezjalnego oddziału stowarzyszenia Januszem Leśniakiem. Prezesem jednomyślnie powołanego tymczasowego zarządu oddziału parafialnego został Wojciech Ostrowski. Funkcję wiceprezesa pełni Sylwia Dąbrowska, skarbnika - Mariola Cichosz, a sekretarza - Iwona Wysokińska. Asystentem kościelnym oddziału jest proboszcz parafii w Gąsiorach ks. Krzysztof Skwierczyński. - Dzisiejszy świat stawia przed nami wiele wymagań - zaznacza W. Ostrowski, nie ukrywając, iż sposobem podołania wyzwaniom jest nieustanna praca nad sobą. Zasadniczym celem Akcji Katolickiej staje się właśnie duchowa formacja jej członków, tj. katolików świeckich. Dokonuje się ona poprzez m.in. udział w konferencjach dotyczących życia duchowego, spotkaniach formacyjnych, lekturę Pisma Świętego i dokumentów Ojców Kościoła. Co istotne, nowo powstały oddział stowarzyszenia jest najmłodszym - biorąc pod uwagę średnią wieku jego członków - w całej diecezji siedleckiej. Więcej WA o funkcjonowaniu AK w Gąsiorach napiszemy już wkrótce. Uroczystą procesję z obrazem Matki Bożej Kodeńskiej otwierała banderia konna. Karla Rahnera, który twierdził, że w dogmacie o Wniebowzięciu NMP nie ma niczego nadzwyczajnego. - Rahner wyjaśniał, że przecież każdy z nas zostanie wzięty do nieba. Dogmat ten przypomina o trzech prawdach naszej wiary: zmartwychwstaniu ciała, obcowaniu świętych i życiu wiecznym. Tyle, że w przypadku Matki Najświętszej wszystko to miało wspaniałą oprawę - przypominał. - Dziękujemy Maryi za utorowanie nam drogi do nieba, a także za Jej orędownictwo, za to, że nas nie opuszcza, że się od nas nie odwraca, że nam nieustannie pomaga, że ciągle spuszcza na ziemię swój pasek, abyśmy mieli się czego chwycić - dodał na zakończenie. Po Mszy św. rozpoczął się Różaniec ze światłami. O 21.00 wierni wzięli udział w Apelu Podlasia. Kolejnym punktem programu był koncert zespołu Porozumienie. Młodzi muzycy zaproponowali nie tylko dużą dawkę dobrej muzyki, ale również podzielili się świadectwem wiary. O północy ojcowie oblaci odprawili zaś na kalwarii Pasterkę. Po Eucharystii rozpoczęło się w bazylice nocne czuwanie, które potrwało do goAWAW dzin porannych. 8970 diecezja www.echokatolickie.pl Uroczystości odpustowe w sanktuarium Wzorujmy się na Maryi Kościół redaktor prowadzący: ks. Andrzej adamski Fot. Sanktuarium w Kodniu KODEŃ tyle kilometrów dzieli Watykan i Koreę Południową. Tę odległość papież Franciszek przebył, udając się na pielgrzymkę do Korei w dniach 13-18 sierpnia. 9 Jej wniebowzięcie przekłada się na perspektywę naszego życia, bo Maryja została nam dana jako znak, który zapowiada nasze zbawienie. Ukazuje to, co Bóg może dokonać w naszym ziemskim życiu, jeśli pozwolimy Mu, by w nas działał - mówił podczas Mszy św. odpustowej bp Kazimierz Gurda. Pielgrzymi podkreślają, że jeśli ktoś raz przyjedzie do Kodnia, zawsze wraca. Urzeka bujna przyroda, bogata kultura, wschodnia gościnność, a przede wszystkim obecność Matki Bożej Królowej Podlasia. To Ona przyciąga do siebie rzesze wiernych. Tak było również 15 sierpnia. Tego dnia do tej 3 pytania o. Mirosław Skrzydło rzecznik sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej małej miejscowości nad Bugiem przybyły tysiące pielgrzymów, by uczestniczyć w uroczystości Wniebowzięcia NMP. Najpiękniejsza z ludzkich córek Drugi dzień wielkiego odpustu rozpoczął się modlitwą Godzi- roku w odpuście uczestniczą tysiące wiernych 1 Każdego z całej Polski. Dlaczego tak bardzo upodobali sobie Kodeń? Wszystkie trzy odpusty maryjne, jakie przeżywamy w Kodniu w miesiącach letnich, ściągają mnóstwo pielgrzymów. Może to trochę dziwić, bo fakt ten stanowi kontrast dla tego, co serwuje się nam w mainstreamowych mediach. Mimo że tak wielu ludzi przybywa na modlitwę i przez kilkanaście godzin się nie nudzi, programy informacyjne o nich nie mówią. Na pewno jest w naszym społeczeństwie część obywateli obrażonych na Boga i Kościół, nieczujących spraw duchowych i na nie zamkniętych. Jednak ogromna liczba Polaków poszukuje umocnienia, prosi o łaskę, pragnie pięknego życia. Ci ostatni jeżdżą na rekolekcje zamknięte - także do Kodnia, tysiącami uczestniczą w modlitwach uwielbienia i biorą udział w - o dziwo! - ludowej formie przeżywania wiary i pobożności, jaką są odpusty. Myślę, że w każdym sanktuarium posługuje się w duchu nowej ewangelizacji, ale w oparciu o tradycyjną pobożność ludową. Ludzie bowiem lgną do miejsc, gdzie można zwolnić, pomyśleć, nazwać Matkę Boga - Matuchną, odstać w sporej kolejce do spowiedzi, by, wracając do codzienności, mieć poczucie dobrze spędzonego czasu świątecznego, który nas odnowił, zjednoczył, umocnił i pomógł wejrzeć w siebie oraz tajemnicę ludzkich przeznaczeń zamierzoną przez Boga. Franciszek powiedział, że pobożność ludowa 2 Papież jest skarbem i pełnoprawnym sposobem przeżywania wiary… Kościół w Polsce intuicyjnie czuje za sługą Bożym prymasem Stefanem Wyszyńskim, że pobożności naszej sprzyja tradycyjność i ludowa obrzędowość. Dlatego na jednych odpustach święcimy zioła i kwiaty, na innych ziarno pod zasiew, a na jeszcze innych plony pól, ogrodów, lasów. To wszystko stanowi może sentymentalną, ale potrzebną otoczkę dla tego, co istotne: nawrócenia, spotkania z Bogiem, przeżycia wspólnoty wiary. Stąd tak wielkie kolejki do konfesjonałów - każdego roku 14 i 15 sierpnia ok. 40 kapłanów spowiada non stop przez 15 godzin. Księża rozdają kilkadziesiąt tysięcy komunikantów. Tłum wiernych ustawia się w kolejce do cudownego obrazu MB Kodeńskiej, by obejść na kolanach słynący łaskami wizerunek Maryi, dziękując za otrzymane łaski i prosząc w swoich intencjach. Rzesze wiernych uczestniczą także w przeżywanych na kodeńskiej kalwarii Eucharystii, Drodze Krzyżowej, nabożeństwie różańcowym ze świecami, nocnym koncercie muzyki religijnej, Pasterce. Warte podkreślenia jest to, że na odpusty licznie przybywają duchowni diecezjalni i zakonni, a uroczystościom zwykle przewodniczą biskupi. pielgrzymów odwiedza rocznie Kodeń? Jak wypada 3 Iluw tych statystykach sierpień? Maryjne odpusty zawsze gromadzą tysiące pielgrzymów. Jednak rekord padł w 1977 r., kiedy obchodzono 50 rocznicę powrotu obrazu z wygnania. Wówczas na odpust Wniebowzięcia NMP przyjechało do Kodnia ponad 100 tys. wiernych. Wtedy też wyjątkowym pielgrzymem był krakowski kardynał - Karol Wojtyła, który wygłosił słowo Boże. Natomiast w zeszłym roku odwiedziło nas 740 zorganizowanych pielgrzymek - autokarowych, pieszych, rowerowych, a nawet kajakowych czy konnych. Wielu jest też indywidualnych pątników, którzy przybywają całymi rodzinami. Jednak trudno ich zliczyć. Choć pielgrzymi nawiedzają sanktuarium przez cały rok, to najliczniej przyjeżdżają w tzw. sezonie, czyli od maja do końca października. Najwięcej pracy nasi ojcowie, bracia i posługujący w świątyni świeccy mają w „sezonowe” soboty i niedziele oraz wszystkie dni maja i czerwca. NOT. MD nek ku czci Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Uczestniczyli w niej głównie pielgrzymi, którzy przez całą noc czuwali u stóp Matki Bożej. O 6.00 i 8.00 zostały odprawione Msze św., a o 9.00 pątnicy odmówili Koronkę do Miłosierdzia Bożego. O 11.30 wyruszyła z bazyliki na kalwarię procesja eucharystyczna. W samo południe rozpoczęła się suma odpustowa pod przewodnictwem bp. K. Gurdy. Pasterza Kościoła siedleckiego, samorządowców, mieszkańców Kodnia i gości powitał przełożony wspólnoty oblackiej i kustosz sanktuarium o. Bernard Briks. W homilii bp K. Gurda zachęcał, byśmy zaufali Maryi. - Radujemy się z realizacji planu, jaki Bóg miał w stosunku do Niej - najpiękniejszej z ludzkich córek. Najpiękniejszej, bo zrodzonej bez grzechu pierworodnego, pełnej łaski. Radujemy się, że Matka Zbawiciela została z ciałem i duszą wzięta do nieba, gdzie jaśnieje swym człowieczeństwem - mówił bp K. Gurda, podkreślając, jak wielkich rzeczy dokonał Bóg w Maryi. - On Ją stworzył, zachował od grzechu pierworodnego, uczynił Matką Jezusa i wyniósł do niebieskiej chwały. Bóg, On jeden, wszystko może, a dzisiaj uwielbiamy Jego wszechmoc okazaną w Maryi dodał. Znak, który przemawia do wszystkich W dalszej części biskup zaznaczył, że wniebowzięcie Matki Bożej przekłada się na perspektywę naszego życia. - Maryja została dana nam jako znak; wielki znak na niebie; znak, który zapowiada coś nowego: nasze zbawienie. Ukazuje również, co Bóg może dokonać w naszym ziemskim życiu, jeśli pozwolimy Mu, by w nas działał. Znak wniebowziętej Maryi przemawia do wszystkich. Został on ukazany - jak pisze św. Jan w Apokalipsie - na niebie po to, by był widoczny dla ludzi, aby każdy został urzeczony jego pięknem. By każdy zobaczył, jak piękny jest człowiek, gdy zostaje ukształtowany przez Boga. Bo tylko On może wydobyć piękno naszego człowieczeństwa - nauczał biskup, akcentując konieczność współpracy człowieka z Bogiem, otwarcie się na Jezusową prawdę, łaskę i działanie według miary miłości, jaką On ustanowił. Ordynariusz podkreślił także, że błogosławiona, szczęśliwa i wniebowzięta Maryja stanowi dla nas wzór przylgnięcia do Boga. - Tymczasem największą tragedią współczesnego człowieka jest to, że na rzecz poprawności politycznej czy też wrogiej wierze w Boga ideologii przestaje Mu ufać. Gdy ktoś odrzuca tę więź, rezygnuje z duchowego piękna, którym Pan chce go obdarzyć i ja- Odpustowej sumie przewodniczył bp K. Gurda. kie emanuje z Maryi oraz świętych i błogosławionych, wybierając brzydotę, czyli grzech. Jako ludzie wiary poszukujmy piękna, które ma swoje źródło w Bogu i Jego łasce. Bierzmy wzór z Maryi, złączmy nasze życie z Bogiem. Nie przyjmujmy za prawdę kłamstwa, że człowiek sam swą mądrością i zapobiegliwością może zrealizować swoje życie, może być szczęśliwy na ziemi, może osiągnąć szczęście wieczne. Jezus jest naszym Zbawicielem. On najbezpieczniej przeprowadzi nas po drogach historii zarówno osobistej, jak i na- rodowej - zaznaczył biskup. Na koniec homilii nawiązał też do bitwy warszawskiej z 1920 r., zwanej cudem nad Wisłą, kiedy to dzięki interwencji Maryi Polska zachowała niepodległość. Bp K. Gurda przypomniał również o obchodzonym 15 sierpnia Dniu Wojska Polskiego, a przede wszystkim waleczności, bohaterstwie i odwadze tych, dzięki którym możemy żyć dzisiaj w wolnym kraju. Uroczystości odpustowe zakończył Apel Jasnogórski i zasłonięcie cudownego obrazu Matki Bożej MD Kodeńskiej. kalendarz dIecezjalny imieniny obchodzi: 29 sierpnia: Ks. prałat Jan Gomółka - emeryt (Siedlce) Solenizantowi składamy życzenia Bożego błogosławieństwa w pracy duszpasterskiej i owocnego realizowania powołania kapłańskiego. www.bursa.siedlce.pl EchoKatolickie Jubileuszowa pielgrzymka LEŚNA PODL. Już po raz 30 w pielgrzymce do maryjnego sanktuarium udadzą się członkowie kół Żywego Różańca Świętego. Uroczystości rozpoczną się w sobotę, 30 sierpnia, Mszą św. sprawowaną w bazylice o 18.00 pod przewodnictwem ks. kan. Pawła Wiatraka, moderatora diecezjalnego ŻRŚ. Godzinę wcześniej zostaną powitani pątnicy, którzy przed oblicze Leśniańskiej Hetmanki przybędą w pieszej pielgrzymce z Sarnak. W programie pierwszego dnia jubileuszowych obchodów jest też Apel Jasnogórski o 21.00 i pasterka maryjna o północy - celebracji przewodniczyć będzie ks. prał. Andrzej Jakubowicz, proboszcz parafii Sarnaki. Niedzielne uroczystości rozpocznie o 7.00 wspólny śpiew Godzinek o Niepokalanym Poczęciu NMP. Eucharystii o 7.30 przewodniczyć będzie o. Leszek Wielgos, zaś Mszy św. o 9.30 - o. Przemysław Kopa. Na 11.00 zaplanowana jest wspólna modlitwa różańcowa. Po jej zakończeniu nastąpi powitanie przez o. Jana Tyburczego, kustosza leśniańskiego sanktuarium, pieszych pielgrzymek przybywających z Białej Podlaskiej i okolic. Centralnym punktem uroczystości będzie suma różańcowa sprawowana na placu św. Józefa o 12.00 pod przewodnictwem bp. Kazimierza Gurdy. O 15.00 wierni zgromadzą się na modlitwie Koronką do Miłosierdzia Bożego. Zwieńczeniem dwudniowych obchodów stanie się zaś Msza św. o 16.00 sprawowana przez o. Marcina Oparcika. Zachęcamy do udziału w uroczystościach. WA W drodze do Matki ŁOSICE. Z racji uroczystości Wniebowzięcia NMP w drogę do sanktuarium Matki Bożej Leśniańskiej wyruszyły dwie grupy pielgrzymkowe. Po raz drugi na trasę wyszli pątnicy z parafii Trójcy Przenajświętszej. Z kolei dla wiernych z parafii św. Zygmunta była to już 82 pielgrzymka. Wśród uczestników przeważali ludzie młodzi, nie brakowało jednak osób starszych i matek z dziećmi. - Podczas pielgrzymki można przemyśleć wiele spraw. Do domu wracam jako lepszy człowiek stwierdza młody chłopak, który do Leśnej Podlaskiej pielgrzymuje już po raz kolejny. 14 sierpnia, po powitaniu przez przeora o. Jana Tyburczego, pielgrzymi wzięli udział w uroczystej Mszy św. odprawionej pod przewodnictwem konfratra zakonu paulinów ks. infułata Kazimierza Korszniewicza. Uczestniczyli też w Apelu Jasnogórskim oraz procesji maryjnej. Pasterce sprawowanej w bazylice o północy przewodniczył kustosz leśniańskiego sanktuarium o. J. Tyburczy. TN Kurs przedmałżeński LEŚNA PODL. W piątek, 29 sierpnia, o 19.00, w bazylice rozpocznie się weekendowy kurs przedmałżeński. Zakończenie cyklu spotkań formacyjnych planowane jest na niedzielę, 31 sierpnia, o 13.00. Z uwagi na ograniczoną liczbę miejsc oo. paulini zachęcają do niezwlekania z zapisami. Chęć uczestnictwa w kursie można zgłaszać telefonicznie: 83-345-07-00 lub 514-570-079 bądź mailowo: [email protected]. Koszt: 160 zł od osoby. WA diecezja LEŚNA PODLASKA numer 34(999) 21-27 sierpnia 2014 r. Uroczystości odpustowe Wniebowzięcia NMP Upraszaj mężną wiarę! U stóp Maryi Wniebowziętej chcemy umocnić nasze pragnienie świętości. Chcemy poczuć się pielgrzymami nieba - podkreślał w homilii bp Piotr Sawczuk. W sumie odpustowej sprawowanej w piątek, 15 sierpnia, na placu św. Józefa udział wzięło kilka tysięcy wiernych. Witając dostojnego gościa, o. Jan Tyburczy, proboszcz parafii, zaznaczył, iż posługa pasterska bp. P. Sawczuka w sposób szczególny wpisuje się we współczesną historię miejscowego sanktuarium. - Jesteśmy pełni wdzięczności za Twoje świadectwo wiary i czci do Matki Bożej Leśniańskiej. Przybywasz tutaj jako pielgrzym, przybywasz do domu swojej Matki, przy sercu której formowało się Twoje powołanie do pracy w winnicy Pańskiej - podkreślał przeor paulińskiej wspólnoty, prosząc biskupa pomocniczego diecezji siedleckiej o sprawowanie Eucharystii w intencji przybyłych pielgrzymów i ich rodzin. - Jesteście naszą radością - zwrócił się do licznie zgromadzonych wiernych. Zaproszenie do nieba - Maryja została wzięta z ziemi, na której ludzie mieszkają w mroku i cieniu śmierci, by w niebie spotkać się z Synem i aby z Nim pozostać na wieki. Za piękne życie otrzymuje piękną wieczność - podkreślił na wstępie homilii bp P. Sawczuk. - Miłość Maryi jest mocna i wielka. Bez reszty otworzyła się na Boga - akcentował, zwracając uwagę na prawdziwość Jej słów wyśpiewanych w zachwycie podczas Zwiastowania. - Bóg wywyższa pokornych - przypomniał. Żyjący w XI w. św. Piotr Damiani zapisał, że Maryja, przybywszy do nieba, budzi ciekawość aniołów. Celem ujrzenia Królowej, która w złocistej szacie i niepokalanym ciele siedzi po prawicy Pana, zbiera się ich cały zastęp. - Dzięki pokorze i wielkiej ufności, jaką złożyła w Bogu, Maryja nadal skutecznie pomaga w duchowych zmaganiach. Ogromny smok barwy ognia nie przestaje w atakach. Skoro jednak po okresie grozy i zamętu przyszło wielkie zwycięstwo Boga, który okazał moc swego ramienia, to ufamy, że i w obecnych atakach złego ducha zwycięstwo będzie należało do Boga i Jego najwierniejszej Służebnicy. Ona i dzisiaj trzyma pod swoją stopą wrogiego smoka - podkreślał biskup. Przypomniał zarazem, iż przypadająca 15 sierpnia uroczystość staje się sposobnością uwielbienia Boga za skierowane do każdego z nas zaproszenie do nieba. - Maryja z niego skorzystała. Już tu, na ziemi, stanęła po stronie Boga i pozostanie na wieki. Z nami, niestety, jest więcej kłopotu - zaznaczył, wskazując na cechującą współczesnego człowieka niestałość skutkującą zsuwaniem się raz po raz w grząskie koleiny grzechu. - U stóp Maryi Wniebowziętej chcemy umocnić nasze pragnienie świętości. Chcemy poczuć się pielgrzymami nieba - apelował w homilii. Przebaczająca miłość Bp P. Sawczuk przypomniał licznie zgromadzonym na placu FOT. O. Mieczysław Łacek OSPPE 10 Podczas uroczystej sumy odpustowej modlitwą objęto pielgrzymów i ich rodziny. „Nie śmierć, ale miłość całą Cię zabrała/ jeśli miłość jest prawdą, to ciała nie widać” - mówił podczas homilii, cytując ks. Jana Twardowskiego, bp Piotr Sawczuk. wokół bazyliki wiernym, iż dostęp do nieba - udział w życiu wiecznym - zawdzięczamy zbawczej ofierze Chrystusa. Na niektórych dawnych obrazach ukrzyżowania u stóp krzyża widnieje tajemnicza czaszka. Zdaniem znawców sztuki jest to czaszka Adama, który poprzez grzech sprowadził na ziemię śmierć. - Nowy Adam - Chrystus na krzyżu pokonuje śmierć. Strużki krwi spływające z krzyża na czaszkę Adama przywracają mu życie. Jak w Adamie wszyscy umierają, tak w Chrystusie będą ożywieni - zaznaczył w nawiązaniu do drugiego czytania [1 Kor 15,20-26]. - My, dzieci Adama, będziemy ożywieni, bo Bóg w Chrystusie okazał nam przebaczającą miłość. Maryja - nowa Ewa - nie miała żadnego udziału w grzechu, a wiernie trwając pod krzy- żem swojego Syna, służyła życiu. Przełamywała błędny kierunek, jaki światu nadała Ewa. W uroczystość Wniebowzięcia NMP prosimy Pana życia, aby u kresu dni wprowadził nas do szczęśliwej wieczności. Dziś natomiast, kiedy jeszcze idziemy przez ziemię, by wzmocnił nadzieję, pokazał naszym oczom przeczystą i pełną światła postać Najświętszej Dziewicy. Na zakończenie słowa Bożego bp P. Sawczuk nawiązał do przypadającego 15 sierpnia święta patriotycznego - „cudu nad Wisłą” - chwalebnego zwycięstwa polskiego oręża nad bolszewikami. - Ileż dzisiaj jest pól bitew, gdzie winny zwyciężać dobro i prawda tak w skali międzynarodowej, jak i mikroskali, tj. życiu każdego z nas - przypomniał. By powrócił pokój - Dziękujemy w końcu za tegoroczne zbiory, za piękno kwiatów, dorodność zbóż, warzyw i owoców, za lecznicze zioła. Prosimy, aby to, co ma służyć człowiekowi, docierało do głodnych i potrzebujących - modlił się biskup przed błogosławieństwem plonów. - By powrócił pokój, a wojenne zagrożenie nie spędzało snu z powiek niewinnym ludziom. Wniebowzięta Pani, wstawiaj się za nami! Upraszaj mężną wiarę. Wyciągaj z nieba pomocną dłoń, byśmy nie zwątpili. Chcemy ufać po dziecięcemu w Twoje orędownictwo! WA - zakończył. Polska i Świat www.echokatolickie.pl Fot. AWAW Korea Dogmat, który wzywa do przemiany 15 sierpnia w parafii Wniebowzięcia NMP odbyły się uroczystości odpustowe. Podczas Mszy św. poświęcono nową figurę Matki Bożej, która od niedawna zdobi fronton świątyni. Nowa statua W trakcie uroczystości poświęcono dwa nowe sztandary i figurę Matki Bożej Wniebowziętej umieszczoną na frontonie świątyni. Ta 3,5-metrowa barwna rzeźba, zamontowana na tle mozaiki, została wykonana z masy żywicznej. Jej autorem jest rzeszowski artysta Marcin Szczepaniak. Projektując figurę, wzorował się on na obrazie MB Wniebowziętej, który wisi w bocznej kaplicy kościoła. Wcześniej był on umieszczony w ołtarzu głównym w dawnym drewnianym kościele Wniebowzięcia NMP. Uroczystego poświęcenia figury dokonał ks. prał. M. Głowacki. migawka Uroczystości odpustowe Trudna wolność W kolejnej części homilii ksiądz rektor odwoływał się do słów: „jestem”, „pamiętam” i „czuwam” znanych z Apelu Jasnogórskiego. Przypominał o prawdzie dotyczącej istnienia Boga, który jest z nami przez cały czas. Apelował też o troskę o własną duszę. Przestrzegał przed lekceważeniem grzeszności i łatwym usprawiedliwianiem się z wszelkich win. Podkreślał, że powinniśmy od siebie wymagać. Na koniec przywoływał wydarzenia związane z „cudem nad Wisłą”. - Dziś Polska jest wolna, ale ta wolność jest trudna. Europa nie pamięta nam, że zatrzymaliśmy bolszewicką nawałę. Potem był pamiętny sierpień i Solidarność. Sztandary łopotały na wietrze, ale później podarliśmy wszystko na strzępy. Teraz siedzimy i wspominamy. Wierzymy jednak, że pozbieramy te strzępy i Ty, Matko, je ze sobą pozszywasz. Tracimy wiarę w ludzi i nadzieję na lepszą przyszłość, więc do Ciebie, która jesteś dana ku obronie naszego narodu, uciekamy się - podsumoAWAW wał ks. M. Głowacki. Fot. JS Obudzić szacunek - Przekonanie, że Matka Najświętsza została z ciałem i duszą wzięta do nieba, panowało już w pierwszych wiekach Kościoła. Trudno powiedzieć, dlaczego z ogłoszeniem tego dogmatu czekano tak długo. Uczyniono to dopiero kilka lat po zakończeniu strasznej wojny, podczas której tak bardzo poniewierano ludzkie ciało - wyjaśniał ksiądz prałat. - Ogłoszenie dogmatu o wniebowzięciu Matki Bożej było nie tylko potwierdzeniem prawdy znanej w Kościele od setek lat, ale również przypomnieniem, że nasze ciało ma być uwielbione w niebie. Trzeba o tym przypominać szczególnie teraz, gdy tak bardzo ośmiesza się dogmat o Niepokalanym Poczęciu Matki Najświętszej. Ośmiesza się dziewictwo i wmawia nam, że związek kobiety i mężczyzny można zastąpić innym związkiem i dodatkowo nazwać go małżeństwem. Trzeba obudzić na nowo szacunek dla samych siebie i innych ludzi - głosił kaznodzieja. Papieskie pielgrzymowanie 15 sierpnia z sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Orchówku wyruszyła pielgrzymka do Sobiboru. Pątnikom przewodniczył ojciec gwardian Wojciech Gwiazda. O 11.00 - w ramach uroczystości odpustowych ku czci Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny - w kaplicy, którą opiekują się oo. kapucyni, została odprawiona Msza św. Pierwotna kaplica pw. Wniebowzięcia NMP w Sobiborze - stacji PKP, pochodząca z lat 20, była drewniana. W latach 1983-85 na jej miejscu została JS zbudowana nowa. Aktu jej poświęcenia dokonał bp Jan Mazur. Spotkanie z tysiącami młodych katolików z ponad 20 krajów na VI Azjatyckim Dniu Młodzieży oraz beatyfikacja 124 męczenników koreańskich z udziałem miliona wiernych - to główne wydarzenia pielgrzymki papieża Franciszka do Korei Południowej. Jej hasłem były słowa zaczerpnięte z Księgi Izajasza (60,1): „Powstań, świeć!”. fot. Korea.net / Korean Culture and Information Service Ku czci patronki Sumie odpustowej przewodniczył ks. Henryk Jakubowicz, proboszcz parafii pw. św. Michała Archanioła w Białej Podlaskiej. Słowo Boże wygłosił ks. prał. Mieczysław Głowacki, rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Siedlcach. Na początku homilii przypomniał, że dogmat o Wniebowzięciu NMP został ogłoszony stosunkowo niedawno, bo w 1950 r. 11 Franciszek w Azji Sumie odpustowej przewodniczył ks. Henryk Jakubowicz, proboszcz parafii św. Michała Archanioła. BIAŁA PODLASKA Kościół Papież zachęcił do mądrego korzystania z wolności - w służbie innym ludziom. Podsumowując trwającą od 13 do 18 sierpnia pielgrzymkę do Korei Południowej, rzecznik Stolicy Apostolskiej ks. Federico Lombardi powiedział, iż papież wyraźnie dał do zrozumienia, że Azja powinna stanowić priorytet jego pontyfikatu. Budować pokój W swoim pierwszym przemówieniu na ziemi koreańskiej Franciszek mówił o konieczności budowania pokoju i bardziej sprawiedliwych relacji społecznych. Podczas spotkania z przedstawicielami władz i korpusem dyplomatycznym papież podkreślił konieczność przekazania młodym daru pokoju. Na zakończenie pierwszego dnia wizyty spotkał się z członkami Konferencji Biskupów Katolickich Korei. Mądrze korzystajcie z wolności Msza św. w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny na stadionie pucharu świata w Daejeon oraz modlitwa i spotkanie z młodymi katolikami Azji w sanktuarium Męczenników Koreańskich w Solmoe były najważniejszymi wydarzeniami drugiego dnia wizyty. W homilii Franciszek zachęcił do mądrego korzystania z wolności - w służbie innym ludziom oraz życia i działania jako znaku nadziei. Zaznaczył, że podobnie jak Maryja jesteśmy wezwani, aby w pełni uczestniczyć w zwycięstwie Pana Jezusa nad grzechem i śmiercią oraz królować wraz z Nim w Jego odwiecznym Królestwie. Papież wskazał na Maryję jako naszą Matkę nadziei. Zaznaczył, że „nadzieja wypływająca z Ewangelii jest antidotum na ducha rozpaczy, który zdaje się rozrastać jak rak w społeczeństwach zamożnych, zewnętrznie bogatych, ale często doświadczających wewnętrznego smutku i pustki”. Powołanie laikatu Najważniejszymi wydarzeniami trzeciego dnia pielgrzymki były: modlitwa w sanktuarium Męczenników w Seo So-mun, Msza św. beatyfikacyjna 124 męczenników koreańskich z udziałem ok. miliona osób w Seulu oraz spotkania z osobami konsekrowanymi i z Katolicką Radą Apostolstwa Świeckich w Kkottongnae. W homilii Ojciec Święty zaznaczył, że świadectwo męczenników, którzy spotkali Chrystusa dzięki swej ciekawości intelektualnej i poszukiwaniu prawdy religijnej, przypomina o znaczeniu, godności i pięknie powołania laikatu. Mówi ono, że niekiedy trzeba być gotowym do wielkich poświęceń i ogołocenia ze wszystkiego, co mogłoby oddalać od Chrystusa. W tym kontekście papież zauważył, że również dziś wiara chrześcijan jest zakwestionowana przez świat i na różne sposoby wymaga się od nich narażenia jej na niebezpieczeństwo, rozmycia radykalnych wymogów Ewangelii i dostosowania się do ducha współczesności. Po południu papież spotkał się z niepełnosprawnymi i odwiedził cmentarz abortowanych dzieci. Wnoście mądrość wiary Do wnoszenia mądrości wiary w każdy aspekt życia zachęcał Franciszek podczas Mszy św. wieńczącej VI Azjatycki Dzień Młodzieży. Obecnych było na niej kilkadziesiąt tysięcy młodych katolików z ponad 20 krajów tego kontynentu. Ojciec Święty zaznaczył, że droga ta jest ściśle związana z docenieniem wartości różnych kultur oraz przezwyciężania wszystkiego, co zagraża nadziei, prawości i miłości. Podkreślił, że jest to także droga służenia najbardziej potrzebującym i ukazywania piękna Ewangelii. W ostatnim dniu pielgrzymki, 18 sierpnia, papież spotkał się z przedstawicielami innych religii oraz odprawił Mszę św. w seulskiej katedrze w intencji pokoju i pojednania w Korei. KAI/OPRAC. XAA 12 Formacja religijna EchoKatolickie XXI niedziela zwykła kalendarz liturgiczny czytania: Iz 22,19-23; Ps 138,1-3.6.8; Rz 11,33-36; Mt 16,18; Mt 16,13-20 Gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał swych uczniów: Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego? A oni odpowiedzieli: Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków. Jezus zapytał ich: A wy za kogo Mnie uważacie? Odpowiedział Szymon Piotr: Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego. Na to Jezus mu rzekł: Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie. Wtedy surowo zabronił uczniom, aby nikomu nie mówili, że On jest Mesjaszem. Rozważanie: ks. jacek szostakiewicz Kim Ja dla ciebie jestem? C hrystus - tak jak kiedyś, tak i dzisiaj - zadaje każdemu z nas bardzo osobiste pytanie: za kogo Ty mnie uważasz? I od tej odpowiedzi zależy całe moje chrześcijańskie życie. Bez tej odpowiedzi nie da się normalnie funkcjonować. Bo albo człowiek będzie udawał, że wierzy w Boga, albo będzie wypełniał praktyki religijne, nigdy nie mając do końca pojęcia, po co to robi. Dlatego Chrystus pyta swoich uczniów: za kogo uważają Go ludzie? Chce wiedzieć, czy są przekonani o Jego bóstwie, czy tylko uważają Go za cudotwórcę albo kogoś wykształconego i umiejącego przemawiać, albo za czarnoksiężnika. Oczywiście padają różne odpowiedzi. Każdy postrzega Chrystusa na swój własny sposób. Jedni uważają Go za Jana Chrzciciela, inni za Jeremiasza, jeszcze inni za Eliasza lub jednego z proroków. Dzisiaj też te odpowiedzi pewnie byłyby różne, w zależności od sposobu życia każdego człowieka i jego zażyłości z Jezusem. Tylko Piotr stwierdza, że Chrystus jest Mesjaszem i Synem Boga żywego. Odpowiedź ta nie wynika z Jego wiedzy, ale dlatego, że otrzymał szczególną łaskę rozpoznania i dlatego Chrystus nadaje mu władzę budowania Kościoła, czyli wspólnoty mesjańskiej, dla której ustanawia Nowe Przymierze przez przelanie swojej krwi. W tym kontekście ludzie Kościoła winni za Piotrem wyznawać swoją wiarę w Jezusa Chrystusa, który jest Bogiem - działa i pozostaje obecny w ich życiu. Bez tego wyznania człowiek staje się egoistą wierzącym jedynie we własne siły i możliwości. Chrystus jest potrzebny ludziom tylko wtedy, gdy czegoś im zabraknie bądź znajdą się w trudnych sytuacjach życiowych. I tak jest bardzo często - w myśl powiedzenia: „jak trwoga, to do Boga”. Taka postawa nie jest właściwa i nie formuje człowieka. Potrzebne jest nam, współczesnym, odniesienie do Piotra, aby za nim powtarzać słowa wiary w Jezusa Chrystusa. To On bowiem nadaje właściwy sens naszej wierze i On jest głosem Kościoła w sprawach doktrynalnych i moralnych. On ma szczególna łaskę wiązania i rozwiązywania trudnych spraw. Dzisiaj, jak nigdy, należy słuchać słów papieża, który prowadzi nas do nieba, gdyż to on otrzymał klucze, a więc władzę przekraczania tych niebiańskich bram. Natomiast człowiek współczesny, nawet wierzący, niejednokrotnie kieruje się wyłącznie rozumem i chciałby układać swoje życie według własnej koncepcji, bardzo często postrzegając Jezusa jako jednego z proroków, a nie jako Boga, zamykając Go w murach kościoła i traktując Jego naukę bardzo selektywnie, tak jak mu pasuje, aby nie przeszkadzała mu w nowoczesnym życiu. Kościół staje się wtedy tylko urzędem do załatwienia różnych spraw, zaś Chrystus tym, który zaakceptuje nasze życiowe plany. Stąd płynie - postawione w tytule rozważań - bardzo indywidualne pytanie: kim Ja dla ciebie tak naprawdę jestem? Czy tylko maszynką do realizowania swoich własnych interesów, czy prawdziwym Bogiem? Niech każdy z nas udzieli odpowiedzi na miarę własnych doświadczeń oraz przeżyć związanych z Kościołem i Bogiem. w niedzielę po kościele W Świadkowie miłosiernej miłości rozważaniach ks. Jana Twardowskiego pt. „Taka jest moja wiara” natrafiamy m.in. na zestawienie dwóch różnych form zawierzenia Opatrzności. „Św. Piotr początkowo nie miał pełnej wiary. Poszedł za Jezusem jako przyjacielem, uroczym człowiekiem, cudotwórcą. Liczył na Niego jako na Mesjasza ziemskiego, który zbuduje królestwo Izraela na ziemi” - wyjaśniał na łamach książki ksiądz poeta. Momentem zwrotnym w życiu rybaka Szymona stało się Zesłanie Ducha Świętego. Uprzytomnił sobie wówczas, czym dla niego był Tabor i kim tak naprawdę jest Jezus. Drogą dojrzewania apostoła Piotra do pełnej wiary w Chrystusa Boga stała się niewątpliwie jego męczeńska śmierć. W przypadku św. Pawła pełnia wiary została mu niejako objawiona ot, tak - niczym błyskawica przecinająca niebo. Zdarzyło się to w drodze do Damaszku. Szaweł z Tarsu totalną wiedzę o Bogu pozyskał w momencie objawienia się mocy Bożej Jezusa. Posługując się przykładem świętych apostołów, ks. J. Twardowski wyjawiał, że także w codzien- nym życiu natrafiamy na dwa rodzaje wiary. „Ktoś wierzy, ale wiarą niepełną. Przychodzi do kościoła, modli się o wartości materialne, zdrowie dla siebie i najbliższych. Kiedy przychodzi cierpienie - odwraca się od Boga; potem znów do Niego przychodzi... Są i tacy, którzy mają jasne widzenie. Wiedzą. Przychodzi cierpienie czy śmierć, wielki ból wiedzą, że cierpią dla Boga, żyją dla Niego” - objaśniał kapłan z uwagą, że pełnej wierze na przeszkodzie nie stoi ani wiek, ani wykształcenie. Puentą rozważań staje się zaś przypomnienie, że mimo wszystko Jezus budował swój Kościół na Piotrowej skale. „To jest wzruszające” oceniał. „A więc na wierze, która zaczyna się od błahych rzeczy, uroku, jaki rzuci na człowieka jakiś obraz w kościele, ksiądz, siostra zakonna. Wszystko może zacząć się od czegoś bardzo prostego” - podkreślał ksiądz poeta, sugerując, iż wiarę można jeszcze rozumieć powierzchownie, modlić się tylko o wynik doczesnych rzeczy i załamywać, kiedy Bóg nie wysłuchuje, odchodzi… „Jednak Chrystus budował Kościół właśnie na wierze z wąt- numer 34(999) 21-27 sierpnia 2014 r. pliwościami, słabej, chodzącej po omacku i tylko po powierzchni” - podsumował. Mottem rozważań ks. J. Twardowskiego stało się stwierdzenie, że nieraz wiara nieudolna, dojrzewająca z biegiem czasu przez łaski Boże i cierpienie jest chyba dla Jezusa najdroższa. „A wy za kogo Mnie uważacie?” pyta Chrystus każdego z nas. Kim dla mnie jest Jezus? Najważniejszym - co akcentował autor rozważań - staje się dla tych, którzy dążą do świętości, także dla tych, którzy, uważając Go za nieważnego, odeszli od Boga, ale teraz chcą powrócić. Tęsknią, wiedząc przy tym, że tylko Jezus może ich rozgrzeszyć i pojednać z Bogiem. Chrystus przyszedł na świat ze względu na ludzi. Dlaczego jesteśmy dla Niego tak ważni? „Bo chce działać poprzez nas w świecie” - ksiądz poeta nie miał wątpliwości. Mimo anielskich zastępów, jakie ma do dyspozycji, pragnie działać poprzez ludzi! Poprzez nas kochać, pomagać, mówić o Bogu i służyć… Bo rzesza świętych to ci, poprzez których Jezus stale chodzi do ludzi - świadkowie Jego miłosiernej miłości. WA Poniedziałek, 25 sierpnia Czytania: 2 Tes 1,1-5.11b-12; Mt 23,1.13-22 obec egoizmu, bezmiaru W pychy i zatwardziałości serca faryzeuszów i uczonych w Piśmie Jezus używał bardzo mocnych słów. Nie chodziło Mu jednak o to, by komuś „dokopać”, ale by przebić się przez mur, którym ci ludzie otoczyli swoje serca. Zaślepieni w jednostronnym myśleniu, skupieni tylko na sobie i własnej racji, bezwzględni dla innych stali się przeszkodą w osiągnięciu zbawienia dla tych, których mieli do tego zbawienia prowadzić. Wołanie Jezusa to głos bezsilności - bo Bóg bywa bezsilny wobec ludzkiej wolności, wobec decyzji trwania w złu i zamknięcia na łaskę. Jakże inne w tonie jest dzisiejsze pierwsze czytanie, w którym św. Paweł dziękuje Bogu za wiarę i miłość mieszkańców Tesalonik. Zarówno u Jezusa, jak i u św. Pawła widać wielkie poczucie odpowiedzialności za ludzi im powierzonych. Pasterz musi reagować na postępowanie swego ludu. Świętość jego owczarni jest jego radością. Gdy jednak widzi bezskuteczność swych wysiłków, powinien robić wszystko, by utorować łasce Bożej drogę do ich serc. Módlmy się o ducha pokory, odpowiedzialności i prowadzenie Ducha Świętego dla naszych pasterzy. Wtorek, 26 sierpnia; Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej Czytania: Prz 8,22-35 lub Iz 2,2-5; Ga 4,4-7; J 2,1-11 asnogórska Pani, Tyś naszą Ji najlepszą Hetmanką. Polski Tyś Królową Matką. Słowa popularnej pieśni w jednym zdaniu pokazują, jak ważnym miejscem jest dla polskiego Kościoła Jasna Góra. Od ponad 600 lat w tym miejscu dozna- jemy jako naród opieki naszej Matki i Królowej. Ale przecież Jasna Góra jest dla wielu z nas niczym rodzinny dom - miejsce, do którego wraca się z radością i ze świadomością, że czeka na mnie najlepsza z Matek. Pani Jasnogórska - módl się za nami! Środa, 27 sierpnia Wsp. św. Moniki Czytania: 2 Tes 3,6-10.16-18; Mt 23,27-32 iturgiczne wspomnienie św. Lmodlitwę Moniki każe nam spytać o naszą i wytrwałość na modli- twie. Czasem skarżymy się, że Pan Bóg nas nie wysłuchał… ale jaka ta nasza modlitwa była? Jedno „Ojcze nasz”? Pobożne westchnienie? Przykład św. Moniki, która najpierw modliła się o nawrócenie swojego męża, a potem syna, pokazuje, że czasem Pan Bóg wystawia naszą cierpliwość i wytrwałość na wielką próbę. Może chce, żebyśmy pokazali, czy naprawdę zależy nam na tym, o co Go prosimy? Patrząc na św. Monikę, budujmy się jej wytrwałością, wiarą i pokorą. Uczmy się od niej tych cech. Czwartek, 28 sierpnia Wsp. św. Augustyna, biskupa i doktora Kościoła Czytania: 1 Kor 1,1-9; Mt 24,42-51 jest tym sługą wiernym i rozKwie,tóż tropnym? - pyta Jezus. Pyta, bo że władza to służba i odpowie- dzialność zarazem, ale jednocześnie wielka presja i pokusa. Im wyżej tym większe. Możliwość decydowania o losie innych ludzi dla jednych jest zabawką, drogą zaspokajania swoich potrzeb i leczenia kompleksów, dla innych staje się ciężarem, który przytłacza i oznacza wielką odpowiedzialność przed Bogiem i wspólnotą. Św. Augustyn, którego dziś wspominamy, przez całe życie szukał prawdy, nawet wtedy, gdy błądził z daleka od Boga. Wspierany modlitwami swej matki, św. Moniki, odnalazł Prawdę. Przylgnął z całego serca do Jezusa, a On uczynił go pasterzem swojego ludu. Augustyn zostawił po sobie świadectwo opartej na Bogu mądrości oraz życia oddanego Bogu. Niech jego wstawiennictwo i opieka wspiera pasterzy Kościoła, zwłaszcza Ojca Świętego i biskupów. Piątek, 29 sierpnia Wsp. Męczeństwa św. Jana Chrzciciela Czytania: Jr 1,17-19; Mk 6,17-29 zy Jan Chrzciciel przegrał? Patrząc C w duchu myślenia świata - tak. Przegrał, bo trzymał się z daleka od ówczesnych elit, bo spędził życie w spartańskich warunkach na pustyni, bo naraził się królowi i zapłacił za to głową. Jednak w oczach Boga jego życie wyglądało zupełnie inaczej. Jezus nazwał go „największym między narodzonymi z niewiasty”. Dzisiejsze pierwsze czytanie porównuje go do proroka Jeremiasza i nazywa „twierdzą warowną, kolumną żelazną i murem spiżowym”. Zdecydowanie - w oczach Boga Jan Chrzciciel wygrał swoje życie. Módlmy się dziś o to, byśmy chcieli i umieli wybierać to, co jest słuszne w oczach Bożych nawet jeśli w oczach świata będzie to uchodzić za głupstwo. Sobota, 30 sierpnia Czytania: 1 Kor 1,26-31; Mt 25,14-30 w. Paweł w dzisiejszym pierwŚktórego szym czytaniu uwielbia Boga, dla nie ma rzeczy niemożli- wych. Można jednak zadać pytanie, czy ów wybór słabych, niemocnych i głupich w oczach świata nie jest ze strony Boga jakimś kaprysem albo wręcz sabotażem? Czy tej samej misji o wiele lepiej nie wykonaliby ludzie uzdolnieni, wykształceni, mający większe możliwości działania? Śmiem twierdzić, że nie. Jesteśmy skażeni grzechem. W powodzeniu łatwo zapominamy, że sukces nie jest wyłącznie naszą zasługą, ale owocem współpracy z Bożą łaską. Człowiek słaby jest pokorny - zdaje sobie sprawę z własnych ograniczeń i wie, że zawdzięcza wszystko Panu Bogu. Jest dla Boga - mówiąc kolokwialnie - „łatwiejszy w prowadzeniu”. Człowiek obdarzony zdolnościami, inteligencją, bogactwem ma tendencje do szukania rozwiązań typowo ludzkich. Panu Bogu trudniej go zaskoczyć, trudniej skłonić do zaufania wbrew nadziei i ludzkim rachubom. Stąd też takie, a nie inne wybory Boga. XAA Formacja religijna www.echokatolickie.pl Bóg pisze prosto po liniach krzywych „Kiedyś uciekł mi pociąg - opowiadał J.M. - którym koniecznie musiałem jechać. Byłem młody i narwany. Zacząłem kopać z wściekłością w walizkę i kosz na śmieci. - Co pan wyprawia? - odezwał się jakiś kolejarz. - Uciekł mi pociąg sprzed nosa! - No i? To jasne, ten człowiek widział już tylu ludzi, którzy nie zdążyli na połączenie, że było to dla niego czymś normalnym, tyle tylko, że pociąg uciekł mnie, a nie jemu. Sprawdziłem, kiedy odjeżdża następny, i stało się dla mnie oczywiste, że przyjadę późno i że będę miał z tego powodu nieprzyjemności. Poszedłem do restauracji. Piłem alkohol i wpadłem we wściekłość. […] Wyobrażałem sobie, jak podróżni, którzy zdążyli na pociąg, patrzą przez okna i jedzą - i wcale nie jest im spieszno tak jak mnie… Po prostu mam pecha. Dlaczego właśnie MNIE musiał, do licha, uciec? Wyszedłem i szybkimi krokami chodziłem po peronie, czekając, aż przyjedzie następny […]. - Proszę pana… - podszedł do mnie ten sam kolejarz, który przedtem zwracał mi uwagę, gdy kopałem w walizkę i kosz na śmieci. - Coś panu powiem… Niech pan uklęknie. Nie rozumiałem. Spojrzał na mnie uważniej, był spocony, zdenerwowany, oczy błyszczały mu gorączkowo. - Niech pan padnie na kolana, człowieku, i dziękuje! Ten facet musiał wypić więcej niż ja! Z trudem łapał oddech, wręcz sapał. I nagle podał mi depeszę, która właśnie dotarła na dworzec, a w niej była wiadomość, że pociąg, który mi uciekł, zderzył się… […] Patrzyłem na depeszę, patrzyłem… - Ilu tam będzie zabitych… Kolejarz podał liczbę. - Nie licząc rannych - dodał. - Dopiero zjeżdżają karetki z całej okolicy - i helikoptery… I ja - ukląkłem. Byłem trochę pijany, to prawda, ale upadłbym na kolana, nawet gdybym był absolutnie trzeźwy. Ukląkłem i wpatrywałem się na tym opustoszałym peronie w szare niebo. Jestem ateistą, więc nie wiedziałem, komu dziękować. Jednak komuś dziękowałem, gorąco dziękowałem. Dziękowałem za to, że uciekł mi pociąg. Chciał pan, żebym opowiedział jakąś historię, która zmieniła moje życie, chciał pan usłyszeć o jakimś wielkim doświadczeniu, które sprawia, że człowiek nie jest taki jak przedtem. To była tylko chwila. I to jest moja najważniejsza chwila. Widzi pan, ktoś może uwierzyć w Boga, ponieważ ucieknie mu pociąg. Co pewien czas powraca uczucie, że klęczę obok torów i dziękuję, dziękuję w tym samym miejscu, gdzie przed godziną byłem wściekły… I znowu mówię sobie: Dlaczego właśnie ja? Tylko że teraz ta dojmująca ciekawość ma całkowicie inny wydźwięk […] My zaś wściekamy się, rozpaczamy, przeklinamy, gdyż jesteśmy jak ci, którzy nie noszą okularów i nie widzą dalej niż na pół kroku. Wszystko, co się dzieje, służy naszemu zbawieniu - mawiał kiedyś pewien stary, mądry ksiądz. Dziś wiem, że miał rację”. (fragm. książki Eduarda Martina, Anielskie opowieści dla duszy, Warszawa 2009) Ile w naszym życiu jest sytuacji, gdy zamiast wściekać się, przeklinać - powinniśmy uklęknąć? Bo Bóg nas właśnie uratował! Zachował od wielkiego zła, ocalił życie. Bo tak naprawdę nigdy do końca nie wiemy, czy to, co się nam właśnie przydarzyło, jest błogosławieństwem czy może przekleństwem. Łatwo się pomylić. Podpowiada nam katechizm: „Wierzymy mocno, że Bóg jest Władcą świata i historii. Drogi Jego Opatrzności są dla nas często nieznane. Dopiero u kresu, gdy skończy się nasze poznanie częściowe, gdy zobaczymy Boga «twarzą w twarz» [1 Kor 13,12], w pełni poznamy drogi, którymi Bóg prowadził swoje stworzenie, nawet przez dramaty zła Karmelici bosi namawiają do… powstania. Tym, którzy zdecydują się na udział w „walce”, zamiast broni wkładają do rąk różaniec. Wszystko dla dobra ojczyzny. bardzo krótkie. Internauci piszą o akcji: „Bardzo ważna i potrzebna inicjatywa. Dołączam się”, albo „Dołączam się i rozpowszechniam”. - To konkret. Ludzie raczej potwierdzają swój udział i donoszą, że widzą potrzebę tej akcji. Nie ma wielu słów, jest działanie - kwituje zakonnik. wstańców nie była daremna, by zaowocowała czymś konkretnym. Dla nas, chrześcijan, katolików, czymś takim jest właśnie modlitwa - mówi o. Jarosław Maria Górka, koordynator przedsięwzięcia. „Duchowe Powstanie” liczyć będzie 63 dni, czyli tyle, ile trwał warszawski zryw. Rozpoczęło się 1 sierpnia, a zakończy 3 października. Jeśli ktoś nie przystąpił do akcji na początku, może to zrobić dowolnego dnia - wszak na modlitwę nigdy nie jest za późno. Karmelici proponują, by każdy duchowy powstaniec codziennie odmówił w intencji ojczyzny jedną część różańca. Dołączmy się! - Modlić się można indywidu- alnie bądź wspólnotowo, w parafiach i różnych grupach. Jest to niejako nasza kontynuacja walki powstańców. Akcja spotkała się z dużym odzewem, choć trudno mówić o konkretnych liczbach. Tak naprawdę powstanie dopiero się rozpoczęło. Zgłaszają się parafie, które potwierdzają udział w inicjatywie, jednak o wielu osobach modlących się w tych dniach raczej się nie dowiemy, zwłaszcza o tych, które nie korzystają z internetu - zaznacza karmelita, dodając, że są też na facebooku. Akcja ma wielu zwolenników. Na wspomnianym portalu społecznościowym możemy przeczytać sporo komentarzy. Jak mówi nasz rozmówca, z reguły są one 13 i grzechu” (KKK 314). Przyjęcie tej prawdy to jedna z najtrudniejszych rzeczy, z jakimi przychodzi nam się zmagać tu i teraz. Ktoś mnie zapytał: „No dobrze, ale dlaczego Bóg nie uratował innych pasażerów, którzy jechali pociągiem? Historia, o której ksiądz opowiada, to dla mnie żaden dowód na Jego istnienie. A nawet jeśli: jest to Bóg kapryśny i okrutny…”. „Dlaczego Bóg nie stworzył świata tak doskonałego, by żadne zło nie mogło w nim istnieć? - pyta Katechizm. W swojej nieskończonej mocy Bóg zawsze mógłby stworzyć coś lepszego. W swojej nieskończonej mądrości i dobroci Bóg chciał jednak w sposób wolny stworzyć świat „w drodze” do jego ostatecznej doskonałości. To stawanie się dopuszcza w zamyśle Bożym pojawianie się pewnych bytów, a zanikanie innych; dopuszcza obok tego, co najdoskonalsze, także to, co mniej doskonałe; obok budowania natury, również zniszczenia” (KKK 310). To jest cena wolności, jaką zostaliśmy obdarowani. To nie Bóg jest zły i kapryśny. Żyjąc w niedoskonałym świecie, podlegamy jego marności. Ponosimy konsekwencje zła, które wychodzi od nas i innych ludzi. Wielkość i wszechmoc Boga jest w tym, że „w swojej wszechmocnej Opatrzności może wyprowadzić dobro ze skutków zła, nawet moralnego, spowodowanego przez Jego stworzenia” (KKK 312). Nawet „z największego zła moralnego, jakie kiedykolwiek mogło być popełnione, z odrzucenia i zabicia Syna Bożego, spowodowanego przez grzechy wszystkich ludzi, Bóg, w nadmiarze swojej łaski, wyprowadził największe dobro: uwielbienie Chrystusa i nasze Odkupienie”. Bóg pisze prosto po liniach krzywych. Kiedyś się o tym przekonamy. KS. PAWEŁ SIEDLANOWSKI „Powstańcza” modlitwa Rocznica wybuchu powstania warszawskiego wciąż inspiruje, nakłaniając do konkretnych czynów. Walczących w okupowanej stolicy upamiętniano m.in. książkami, wykładami, uroczystymi obchodami czy specjalnymi koszulkami. Trudno nie pokusić się o stwierdzenie, że mamy do czynienia z „modą na powstanie”. Temat zrywu z 1944 r. wciąż jest na fali. Karmelici wpisują się w ten trend i proponują własną akcję. Od kilkunastu dni zachęcają do udziału w „Duchowym Powstaniu”. - Pomysł akcji zrodził się z troski o pamięć o powstaniu. Oczywiście wiele się o tym mówi i pisze, ale jak pamiętać o zrywie na co dzień? Było też pragnienie, by ofiara po- Kościół Pod patronatem św. Józefa O. Jarosław podkreśla, by modlitwę różańcową poprzedzić sekwencją „Przybądź Duchu Święty”. - Nie zapominajmy o wezwaniu Ducha Świętego! To On odnowi oblicze naszej ziemi. Różaniec to modlitwa skierowana do Tej, która jest Matką naszego narodu i każdego z nas. I właśnie u Matki szukamy pomocy - tłumaczy. W akcję włączyły się wszystkie siostry z karmelitańskich klasztorów. Mniszki wspomagają powstanie swoją modlitwą, a to naprawdę potężne wsparcie. Wiemy, że w sposób szczególny w „Duchowe Powstanie” zaangażowane są siostry z poznańskiego klasztoru przy sanktuarium św. Józefa. To właśnie ten święty jest opiekunem duchowego zrywu. Do udziału w akcji zakonnik zachęca także wszystkich czytelników „Echa”. - Razem możemy zrobić bardzo Katechizm Kościoła Katolickiego 302-314 wiele! Musimy się zjednoczyć. Tyle jest wśród nas podziałów, w społeczeństwie, w rodzinach. Zostawmy je. Módlmy się razem! Modlitwę w ramach akcji składamy niczym bukiet róż u stóp Królowej Polski. Mama nas nie zostawi - zapewnia na koniec rozmowy. Tych, którzy korzystają z facebooka, zachęcamy do odwiedzenia profilu „Duchowe Powstanie”, na którym karmelici codziennie umieszczają wprowadzenie do modlitwy. We wpisach można znaleźć kilkuzdaniowe rozważanie, intencję szczegółową dnia, jak też fragmenty z kalendarium powstania warszawskiego. W ręce Matki Najświętszej „Duchowe Powstanie”, jak każdy tego typu zryw, ma również swój manifest. Jego autorem jest o. Jarosław. W odezwie czytamy m.in.: „Wierzymy, że Miłość Boża może odnowić polskie rodziny i całe społeczeństwo. Prosimy, by Duch Święty tą Miłością napełnił serca naszych rodaków, szczególnie tych, którym powierzona jest odpowiedzialność za dobro Polski. Niech Boża Miłość w Jezusie Chrystusie szczególnie będzie blisko ubogich, porzuconych, samotnych i cierpiących. Naszą modlitwę oddajemy w ręce Maryi, naszej Matki i Królowej. Ona zna nasze serca i jako Matka wie, co jest dobre dla swoich dzieci”. O. Jarosław zachęca, by, jeśli to tylko możliwe, swoją „powstańczą modlitwę” odmawiać przed Najświętszym Sakramentem. AGNIESZKA WAWRYNIUK 14 EchoKatolickie publicystyka numer 34(999) 21-27 sierpnia 2014 r. Ku chwale Bożej Liturgia ma przynieść uwielbienie Boga i uświęcenie człowieka. Odpowiednia oprawa muzyczna może ją udoskonalić i dać dodatkowe impulsy do refleksji. Jednak by tak się stało, osoby odpowiedzialne za muzykę liturgiczną powinny poznać jej arkana. Od 2012 r. Zespół Szkół Muzycznych w Siedlcach posiada organy Bernarda Simona. Zapisz się! Co trzeba zrobić, aby rozpocząć edukację w DSMK? Naprawdę niewiele. P rzesłuchanie kandydatów rozpoczynających naukę w roku 2014/2015 odbędzie się 16 września (wtorek), o 10.00, w salach 313 i 309 w Szkole Muzycznej przy ul. Podlaskiej w Siedlcach. Zbierz dokumenty Listę dokumentów niezbędnych do przystąpienia do egzaminu wstępnego oraz inne informacje można znaleźć na stronie: www.muzyka-diecezjasiedlce. pl. Kandydaci powinni spełniać następujące wymagania: być wyznania rzymskokatolickiego, posiadać słuch muzyczny i poczucie rytmu oraz - w miarę możliwości - podstawową umiejętność czytania nut i gry na instrumencie (najlepiej klawiszowym), a także zdać pozytywnie egzamin wstępny. Kantorzy po III roku, którzy chcieliby kontynuować naukę w specjalności „organista”, będą zdawać egzamin kwalifikacyjny z organów. W DSMK w roku 2013/2014 podjęło naukę 25 osób. Oprócz studiów w specjalności „kantor” i „organista” studium prowadzi edukację muzyczną (niezależnie od wieku kandydatów) w formie kursów: gry na fortepianie, gry na organach, śpiewu solowego i zespołowego oraz podstaw muzyki. Teoria i praktyka Zajęcia dydaktyczne odbywają się w Szkole Muzycznej przy ul. Podlaskiej w Siedlcach we wtorki, od października do czerwca, w trybie semestralnym. Dyrektorem studium jest dr Małgorzata Trzaskalik-Wyrwa. Zakwalifikowani kandydaci kształcą się w pierwszym roku w zakresie podstaw teorii i wykonawstwa muzyki oraz wprowadzenia do liturgii. W roku drugim i trzecim przewidziane jest wdrożenie podstaw gry na organach oraz przygotowanie do pełnienia funkcji kantora. Egzamin kantorski odbywa się na koniec nauki na roku trzecim. Osoby, które wówczas pomyślnie go zdadzą, zostają zakwalifikowane do dalszego kształcenia w specjalności organista. Po zakończeniu piątego roku nauki odbywa się egzamin dyplomowy. Istnieje również możliwość JAG nauki podyplomowej. W kresowym salonie Stowarzyszenie Pro Musica Organa oraz stowarzyszenie Cantamus Deo od lat organizują liczne koncerty, podczas których promują muzykę poważną. S ą to m.in. wieczory muzyczne przy organach Wagnera czy Musica Sacra w katedrze siedleckiej. Te spotkania stają się okazją do pokazania mieszkańcom regionu dobrej muzyki w doskonałym wykonaniu. Organizatorzy dbają bowiem nie tylko o ambitny repertuar, ale również o doskonałych wykonawców. Nie zapominają też o młodych śpiewakach czy muzykach z naszego regionu, dając im okazję do zaprezentowania swoich umiejętności szerszej publiczności. Ale nie tylko muzyka sakralna stała się tematem tych spotkań, bo w ramach cyklu prezentującego dzieła muzyki ściśle religijnej - jakim jest cykl Musica Sacra prezentowano również utwory typowo świeckie. We wrześniu Stowarzyszenie Pro Musica Organa wraz z Miejskim Ośrodkiem Kultury w Siedlcach zapraszają na koncert zatytułowany „W kresowym salonie”. Odbędzie się on 12 września, o 18.00, w Sali Białej MOK. Temat - domowe muzykowanie w salonach na kresach - to m.in. utwory Mikołaja Kleofasa Ogińskiego, Stanisława Moniuszki, Juliusza Zarębskiego. Wykonają je Ayaka Meiwa oraz Tadeusz Trzaskalik. Wstęp będzie bezJAG płatny. Zapraszamy! patron medialny W błędzie jest ten, kto uważa, że nieważne, jak śpiewa czy gra. Zgodnie z treścią instrukcji „Musicam Sacram” powinna się ona odznaczać charakterem sakralnym oraz doskonałością formy. Bo celem muzyki liturgicznej jest „chwała Boża i uświęcenie wiernych”. Zakończenie roku 2013/14 w Diecezjalnym Studium Muzyki Kościelnej. M uzyka liturgiczna to - najprościej mówiąc - ta muzyka, która może być używana przy sprawowaniu kultu Bożego. „Muzyka sakralna jest integralną częścią liturgii, a jej celem jest chwała Boża i uświęcenie wiernych” (KL 112). Ma służyć zgromadzeniu liturgicznemu w głębszym przeżywaniu prawd wiary, w odkrywaniu jedności pomiędzy jego członkami, a także podkreślać ważność momentu spotkania z Bogiem, nadając liturgii uroczysty charakter. Ale w błędzie jest ten, kto uważa, że nieważne, jak śpiewa czy gra. Zgodnie z treścią instrukcji „Musicam Sacram” powinna się ona odznaczać charakterem sakralnym oraz doskonałością formy. Bo celem muzyki liturgicznej jest „chwała Boża i uświęcenie wiernych”. Wiele z osób zajmujących się w swoich parafiach czy wspólnotach muzyką liturgiczną szuka pomocy u fachowców, doskonaląc w ten sposób swoje umiejętności. Z pomocą przychodzi im Diecezjalne Studium Muzyki Kościelnej. Czym jest DSMK? Diecezjalne Studium Muzyki Kościelnej działa od 2004 r., kontynuując działalność Studium Organistowskiego Diecezji Siedleckiej oraz kursów dla organistów prowadzonych przez śp. ks. Alfreda Hoffmanna. Szkoła nie jest państwową uczelnią, ukończenie nauki nie daje świadectwa państwowego ani tytułu naukowego. DSMK jest instytucją Kościoła katolickiego i zajmuje się przede wszystkim przygotowaniem do pracy kantorów i organistów. Niewiele jest ośrodków z kierunkami o takim charakterze. Owszem, istnieją kierunki na uczelniach wyższych w podobnych specjalnościach, jednak nie wszyscy muszą iść na akademię muzyczną, by nauczyć się śpiewać, grać na organach, przygotować się do posługi organisty i kantora i prezentować wysoki poziom. Alternatywą jest DSMK. Efekt wart wyrzeczeń - Rozpoczynając naukę w DSMK w Siedlcach, miałam 16 lat i bardzo chciałam się uczyć gry na organach, chociaż nie posiadałam praktycznie żadnego przygotowania muzycznego - mówi Klaudia Bednarczyk, tegoroczna absolwentka studium. - Każdy rok jawił się jako trudny, ponieważ wszystko było dla mnie nowe. Postawiłam sobie za cel ukończenie tego studium i udało mi się - dodaje i podkreśla, że łatwo nie było, ale efekt wart był wyrzeczeń. - Jeżeli chodzi o naukę, to z mojej strony musiałam włożyć dużo ciężkiej pracy i systematyczności. Zebrane doświadczenia i wiedza pozwalają mi teraz na oprawę muzyczną liturgii. Myślę, że warto rozpocząć naukę w studium, gdyż jest ono na wysokim poziomie, a nauczyciele są wspaniali - podkreśla. A co potem? Robert Chilimoniuk, organista parafii Ulan, na pytanie: czy było warto, bez wahania odpowiada: tak! - W czasie mojej nauki w DSMK kształcili wybitni wykładowcy z różnych akademii muzycznych. Wiedza, jaka została mi przekazana, procentuje teraz w mojej pracy organistowskiej w parafii Ulan. Trudno jest mi oceniać samego siebie, ale myślę, że te lata pracy w parafii świadczą same za siebie, że warto było ukończyć taką szkołę - zaznacza. Podczas dyskusji o poziomie kształcenia jednoznacznie przyznaje, że nauka w nim nie należy do łatwych. - Poziom nauczania, jak i materiał, który trzeba opanować, nieraz wymaga ogromu wysiłku i poświęcenia. Z perspektywy minionego czasu mogę jednak z całą stanowczością powiedzieć, że było warto, a wiedza, jaką posiadam, w pełni wystarcza, aby pełnić funkcję organisty - zaznaJAG cza. temat tygodnia www.echokatolickie.pl Odnoszę wrażenie, iż słowa Napoleona Bonapartego, będące tytułem felietonu, są jednak prawdziwe. Problem bowiem nie leży w użyciu czołgów, samolotów i dział, ile raczej w zrozumieniu tego, na czym właściwie dzisiaj polega wojna czytaj str. 21 i co właściwie jest jej celem. H asłem tegorocznej XXXIV Pieszej Pielgrzymki Podlaskiej stały się słowa św. Tomasza: „Pan mój i Bóg mój”. Ks. Piotr Wojdat, kierownik PPP, zaznacza, że nawiązywały one do przeżywanego w Kościele ogólnopolskiego roku duszpasterskiego pn. „Wierzę w Jezusa Chrystusa”. Autorem pielgrzymkowych rozważań tradycyjnie już był ks. Zbigniew Sobolewski. Jako inspiracja w stworzeniu konferencji posłużyły środowe katechezy głoszone przez Ojca Świętego Jana Pawła II w latach 1986-87. Ksiądz kierownik nie ukrywa, że tegoroczne pielgrzymowanie odbywało się w duchu dziękczynienia za kanonizację Papieża Polaka. Pytany o charakterystyczny rys zakończonej pielgrzymki wskazuje na liczne uczestnictwo w niej całych rodzin - rodziców, którzy w drogę do Matki Bożej Jasnogórskiej wyruszali także z małymi dziećmi. W łączności z pątnikami tradycyjnie już trwali na modlitwie tzw. pielgrzymi duchowi. W wielu kościołach naszej diecezji wierni gromadzili się wraz z duszpasterzami na Apelach Jasnogórskich. Pieszą Pielgrzymkę Podlaską tworzy 28 grup. Po raz czwarty z diecezjalnymi pątnikami pielgrzymowali harcerze w ramach tzw. grupy szarej. W XXXIV PPP na Jasną Górę uczestniczyło około 3,5 tys. pątników, którym posługiwało 68 kapłanów, 29 alumnów, dziewięć sióstr i braci zakonnych. O zdrowie uczestników pielgrzymki dbało 11 lekarzy i 108 pielęgniarek. Nad bezpieczeństwem przemarszu czuwało łącznie 209 przedstawicieli służby porządkowej. Oprawę muzyczną przygotowywało zaś 369 osób. Najdłużej, bo od 31 lipca, szli pątnicy z grupy włodawskiej, pokonując łącznie 413 km. Nad przebiegiem pielgrzymki czuwały służby centralne: kierownik PPP ks. P. Wojdat; ojcowie duchowni: ks. Adam Turemka, ks. Krzysztof Stepczuk, ks. Leszek Dąbrowski, ks. Jarosław Ruciński; kierownik bazy i opiekun pielgrzymów duchowych ks. Jacek Wojdat oraz dyrektor finansowy pielgrzymki ks. Mariusz Szyszko. Medialną obsługę pielgrzymki zapewniło Katolickie Radio Podlasie. Wóz transmisyjny towarzyszył pątnikom na każdym etapie drogi, dzięki czemu słuchacze mieli szansę trwania w modlitewnej łączności z pielgrzymami. WA redaktor prowadzący: Jolanta Krasnowska-Dyńka Jasna Góra - nasz dom rodzinny Lubię odwiedzać Jasną Górę. Niezależnie od pory roku i okoliczności. W sumie to nawet coś więcej niż zwykłe lubienie. Za każdym razem, gdy przekraczam jasnogórską bramę, czuję się, jakbym wracał do rodzinnego domu - miejsca, gdzie jestem zawsze u siebie. D KS. ANDRZEJ ADAMSKI fot. arch Słowem podsumowania Opinie 15 laczego tak się dzieje? Dlaczego w wakacje przez ulice polskich miast i wsi przeciągają rzesze utrudzonych, ale szczęśliwych i rozśpiewanych pielgrzymów, których łączy wspólny cel ich wędrówki? Dlaczego przez cały rok w jasnogórskiej kaplicy można spotkać tych, którzy przyjechali specjalnie dla tych kilku chwil spędzonych w ciszy i zamyśleniu? Gdybyśmy przeprowadzili wśród nich sondę - dlaczego to robią, nie mieliby wątpliwości. Nie „dlaczego?”, ale „dla Kogo?” - to bardziej właściwie sformułowane pytanie. Przychodzą, bo wiedzą, Kto na nich tutaj czeka. Przychodzą, bo chcą poczuć się jak u siebie, jak w rodzinnym domu, gdzie czeka wypatrująca swych dzieci z miłością Matka. Ta najlepsza, najczulsza i kochająca jak nikt inny na świecie. Dla Kogo to robią? Lubię obserwować ludzi modlących się w kaplicy Cudownego Obrazu, odprawiających Drogę Krzyżową, skupionych na adoracji w kaplicy Najświętszego Sakramentu… Ich twarze są czasem smutne, czasem zamyślone, czasem zatroskane… innym razem pełne radości, pokoju i pocieszenia. Ale nie mam wątpliwości, że wszyscy przyjechali tutaj, by porozmawiać z bliską sobie osobą. Z Kimś, do Kogo mają zaufanie, Komu wierzą, o Kim są przekonani, że wysłucha i nie wyśmieje, nie podepcze, nie odrzuci. Było też wielu takich, którzy przyjeżdżali z drwiącym uśmieszkiem. Albo dla świętego spokoju. Albo tak po prostu, z ciekawości. Wyjeżdżali zupełnie inni - z nową nadzieją, z nowym kierunkiem życia. Oczywiście, byli też tacy, którzy pozostawali nieczuli na łaskę Bożą… Pan Bóg nigdy nie niszczy wolności człowieka i szanuje jego decyzje. Wejść w dziedzictwo wiary Wchodząc na Jasną Górę, wchodzę też jednocześnie w ponad 600 lat historii tego miejsca. W tym samym miejscu modliły się całe pokolenia moich przodków. Tego miejsca bronili bohatersko przed Szwedami w XVII w. Gdy zatrzymamy się na chwilę, przymkniemy oczy, głęboko odetchniemy - możemy w głębi duszy usłyszeć ten strumień szeptanych na przestrzeni wieków modlitw, poczuć wiarę i nadzieję tamtych pokoleń, wejść mocniej w to dziedzictwo, które nam przekazali, a którego nieodłączną częścią i ważnym elementem jest miłość do Maryi. To dzie- dzictwo jest dla nas wielkim darem, ale jednocześnie zadaniem. Jak go nie zmarnować, nie przekreślić, nie sprzedać za srebrniki świętego spokoju i obietnice raju na ziemi? Kana i Nazaret W zależności od pory roku Jasna Góra ma różne oblicza. W wakacje, w pełni sezonu pielgrzymkowego, towarzyszy nam atmosfera wesela w Kanie Galilejskiej. Tłumy pielgrzymów, śpiew, gwar rozmów… Może nie najłatwiej o skupienie, może trudno dostać się do kaplicy Cudownego Obrazu, ale jeśli uda nam się na moment odciąć od tego gwaru, możemy w głębi serca usłyszeć te same słowa, które Matka Jezusa powiedziała dwa tysiące lat temu do zakłopotanych dziwnym żądaniem Jej Syna sług w Kanie Galilejskiej: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. Posłuchali… i byli świadkami cudu. Woda stała się winem. Ale można też odwiedzić Jasną Górę zimą, wczesną wiosną lub późną jesienią. Wtedy jest luźniej, ciszej, a sanktuarium przypomina bardziej dom Świętej Rodziny w Nazarecie, gdzie zwykła szara codzienność nabiera sensu przez odniesienie do spraw Bożych, do wieczności. Łatwiej wtedy przyjąć i uwierzyć, że nasze życie ma sens. Gdy pomyślimy o Nazarecie, o latach dzieciństwa Jezusa, o codziennym trudzie Józefa i krzątaninie Maryi - łatwiej uwierzyć, że i nasze życie - z radościami, smutkami, zwycięstwami i upadkami - Pan Bóg chce przemienić w promienie naszej chwały w domu Ojca. A Jasna Góra - jak niewiele innych miejsc na On czuwa nad nami. Nietrudno o tym zapomnieć w ferworze walki, w goryczy porażki lub upadku, w labiryntach życiowych kryzysów. Warto wtedy spojrzeć w oczy Matki i znów usłyszeć Jej głos, znów zobaczyć Jej dłoń wskazującą na Jezusa: „Zaufaj Mu. Na pewno się nie zawiedziesz. Słuchaj Go i czyń, o co Cię prosi”. ziemi - ma w sobie jakiś przedsmak tego pokoju nieba. Jakby na moment uchylało się jakieś okno w niebie, a Pan Bóg pozwalał naszemu sercu poczuć, że naprawdę „ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” (1 Kor 2,9). Matka wskazuje na Syna I wreszcie najważniejsze - Maryja nigdy nie chce zatrzymywać naszej uwagi i miłości na sobie. „Przekierowuje” je na swojego Syna. To On jest najważniejszy, to On jest naszym Panem i Zbawicielem. Dał nam swoją Matkę, aby była także naszą Matką - a Ona stale i niezmiennie wskazuje na Niego. „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. Życie Maryi pokazuje, że nawet jeśli do końca nie jesteśmy pewni i nie rozumiemy, o co chodzi Jezusowi - warto Mu zaufać. Nawet jeśli nasza droga akurat prowadzi przez ciemną dolinę lub trudy wspinaczki pod górę - On czuwa nad nami. Nietrudno o tym zapomnieć w ferworze walki, w goryczy porażki lub upadku, w labiryntach życiowych kryzysów. Warto wtedy spojrzeć w oczy Matki i znów usłyszeć Jej głos, znów zobaczyć Jej dłoń wskazującą na Jezusa: „Zaufaj Mu. Na pewno się nie zawiedziesz. Słuchaj Go i czyń, o co Cię prosi”. Zamykam oczy i widzę jasnogórskie sanktuarium. Mury obronne, brama wejściowa, krużganek, dziedziniec… Bazylika i kaplica Cudownego Obrazu. Jestem w domu Matki. Jestem w domu rodzinnym. Jestem u siebie. Publicystyka EchoKatolickie Panie Pośle, prokuratura wszczęła śledztwo w sprawach ujawnionych na „taśmach prawdy”. Chodzi o naruszenie niezależności Narodowego Banku Polskiego i przekroczenie uprawnień przez premiera, szefa ministerstwa spraw wewnętrznych i prezesa NBP. Będą jakieś sensacyjne wnioski? numer 34(999) 21-27 sierpnia 2014 r. Fot. arch. 16 Nie spodziewam się, by pod obecnymi rządami sprawa zakończyła się postawieniem komukolwiek zarzutów. Przypominam, że premier Donald Tusk po ujawnieniu taśm prawdy powiedział, iż podsłuchani - minister i prezes NBP, choć rozmawiali „paskudnie”, to jednak „o tym, jak pomóc państwu polskiemu, a nie jak zaszkodzić”. Z jego wielu wypowiedzi wynika, że postawy i zachowania swoich ministrów w restauracji „Sowa i przyjaciele” nie traktuje jako nagannej. Czyli, być może, sam zachowywałby się podobnie, bywając w tej restauracji. Niesamowite, ale jak widać z publicznych wypowiedzi, odwoływanie i powoływanie ministrów w trakcie biesiady restauracyjnej i to bez jego udziału jest dla premiera D. Tuska rzeczą dopuszczalną. Premierowi chodziło chyba o to, jak pomóc Platformie Obywatelskiej, a nie państwu. Najogólniej mówiąc, ministrowi Sienkiewiczowi i prezesowi NBP Markowi Belce chodziło o to, żeby PO wygrała wybory na koszt NBP, czyli na koszt wszystkich Polaków. Ludwik XIV, absolutny władca Francji zwany Królem Słońce, powiedział kiedyś „państwo to ja”. Być może premier Tusk uważa podobnie. Dlatego zgodnie z tą logiką to, co dobre dla Platformy Obywatelskiej i PSL, musi być, według nich, też dobre dla Polski. Musi? Taki wniosek wynika z obecnej polityki medialnej prowadzonej przez premiera D. Tuska i jego zastępcę Janusza Piechocińskiego przy pomocy Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Wynika to z tego, że mediami państwowymi (telewizją i radiem) zarządzają osoby wskazane przez władze PO, PSL i SLD. Nadal straszą członków swojej ekipy i Polaków rządami PiS. Na szczęście przestaje im wierzyć coraz więcej rodaków, zaczynając obdarzać PiS większym zaufaniem. Zapewniam, że przyjmujemy to jako zobowiązanie. W nawiązaniu do pierwszego pytania, zdecydowanie nie wierzę w to, że prokuratura tu coś zmieni. Prokurator generalny jest uzależniony od premiera, który nie przyjął jego sprawozdania i może spowodować jego dymisję. Zmienić zły rząd PO i PSL mogą tylko wybory. D. Tusk dosyć skutecznie zadbał o wyciszenie sprawy „taśm prawdy” w mediach i liczy na sklerozę wyborców. Jak sytuacja na Ukrainie może wpłynąć na losy naszej ojczyzny? Dziś Polska jest jeszcze bezpieczna. Mamy gwarancje NATO i USA. Problemem jest postawa Unii Europejskiej, która stawia pod znakiem zapytania dalsze funkcjonowanie NATO. Polska musi być jak najbliżej wszystkich inicjatyw zmierzających do rozwiązania tego konfliktu. Niepokoi mnie - szczególnie przychylna Rosji - postawa Niemiec. Prawda jest taka, że mamy prawdziwą wojnę w odległości ok. 1 tys. km od Polski, a rząd D. Tuska i J. Piechocińskiego zachowuje się tak jak pasażerowie Titanica. Wielu obserwatorów zagranicznych sugeruje, że być może jest to początek III wojny światowej. Ostatnie informacje o ruchach wojsk rosyjskich na Ukrainie i o zmasowanych manewrach na granicy z Łotwą i Litwą wskazują na możliwość wystąpienia poważnego zagrożenia dla Polski. Co Pan o tym sądzi? Embargo na polskie warzywa i owoce ma ewidentnie tło polityczne. Trzeba teraz szukać innych rynków zbytu i uzyskać odszkodowanie z Unii. Rozmowa z posłem Prawa i Sprawiedliwości Krzysztofem Tchórzewskim. Wygląda na to, że Rosja nie bardzo przejęła się unijnymi sankcjami. Co więcej - wprowadziła embargo, ale tylko na niektóre kraje UE. To tylko pozory ze strony Putina. Skuteczna będzie jedynie twarda, konsekwentnie prowadzona wobec niego polityka. Ważne są sankcje ekonomiczne, ale również muszą one objąć sprzedaż broni do Rosji. Tymczasem część państw UE zachowuje się samobójczo, nadal dostarczając Rosji broń. Embargo na polskie warzywa i owoce ma ewidentnie tło polityczne. Trzeba teraz szukać innych rynków zbytu i uzyskać odszkodowanie z Unii. To zadanie dla rządzących, a w szczególności dla ministra rolnictwa Marka Sawickiego. Niestety ten rząd nie rozwiązuje problemów, a spraw kłopotliwych udaje, że nie widzi. Polskie banki są już w rękach zagranicznego kapitału. Teraz w prasie trwa atak na Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo - Kredytowe (SKOK), które wraz z Bankami Spółdzielczymi są instytucjami finansowymi całkowicie polskimi. Co Pan o tym sądzi? SKOK i BS osiągnęły w Polsce wielki sukces. Do dzisiaj największe z nich znajdują się w czołówce płatników podatku CIT, dając pracę tysiącom Polaków. Zagwarantowały dostęp do usług finansowych tym obywatelom, którzy nie mieli na to szans w komercyjnych bankach. Stały się też znaczącą alternatywą dla działających w Polsce instytucji lichwiarskich firm pożyczkowych mających swoje centrale głównie za granicą. Do SKOK i BS należy kilka milionów Polaków. Zyski banków komercyjnych w Polsce są dosyć wysokie i nie chcą się one dzielić nimi ze SKOK i BS. Czy właśnie to może SKOK i Bankom Spółdzielczym zaszkodzić? Ustawa o SKOK została przygotowana przez posłów Platformy Obywatelskiej. Oni walczyli o to, by działającym nie dla zysku, a dla wspólnego pożytku instytucjom narzucić uregulowania podobne do tych, jakie obowiązują ogromne, nastawione na zysk banki. W pracach uczestniczył m.in. skompromitowany w aferze hazardowej poseł Zbigniew Chlebowski. Obecnie przygotowywane zmiany w ustawie Prawo spółdzielcze mogą przynieść negatywne skutki BS. Staramy się temu zapobiec. Mogło więc dochodzić do jawnego konfliktu interesów? Prawdopodobnie dochodziło, gdyż znowelizowana w 2009 r. ustawa o SKOK została zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który uznał, że zmiany w prawie dotyczącym kas „zbyt daleko ingerują w ich samorządność i niezależność”. Prezydent Bronisław Komorowski wycofał większość, ale nie wszystkie zastrzeżenia wobec dokumentu. Trybunał nie wydał jeszcze ostatecznego werdyktu w tej sprawie. SKOK są teraz pod kontrolą Komisji Nadzoru Finansowego, która jest nadzorowana przez Jana K. Bieleckiego. Wydaje mi się, że działania KNF mają charakter nękania SKOK. Nie widać w ich działaniach miejsca na dialog. Niepokoi mnie - szczególnie przychylna Rosji - postawa Niemiec. Prawda jest taka, że mamy prawdziwą wojnę w odległości ok. 1 tys. km od Polski, a rząd Donalda Tuska i Janusza Piechocińskiego zachowuje się tak jak pasażerowie Titanica. Jakie więc wynikają wnioski z obecnych działań organów rządowych? SKOK są solą w oku rządzącej grupy trzymającej władzę. Dotychczas byli jedyną instytucją finansową niezależną od rządu PO-PSL. Prawdopodobnie ta nagonka może być efektem zamówienia politycznego. W moim przekonaniu szereg materiałów w mediach sprzyjających władzy Platformy i PSL mógł być inspirowany politycznie. Te przypuszczenia uzasadnia fakt, że usługi bankowe są w Polsce jednymi z najdroższych w Europie, a po spacyfikowaniu SKOK będą jeszcze droższe, gdyż w większości właścicielami polskich banków są banki zagraniczne. Polakom potrzebne są zróżnicowane usługi pożyczkowo-kredytowe, ponieważ znaczna część naszych rodaków jest niezbyt zamożna, a ponad 25% wręcz biedna lub nawet żyje w nędzy. Drogie usługi bankowe i jedne z droższych w Europie karty płatnicze to efekt złej polityki podatkowej obecnego rządu PO-PSL. Dziękuję za rozmowę. R rozmowy echa www.echokatolickie.pl Opinie 17 Skutki nowej edukacji seksualnej będą niewyobrażalne Pojawiają się głosy, jakoby w polskich szkołach tematyka związana z życiem płciowym człowieka nie była podejmowana w ogóle albo była podejmowana w sposób niewystarczający. Jak naprawdę wygląda sytuacja? Od 1998 r. wraz z zaostrzeniem ustawy antyaborcyjnej wprowadzono do szkół edukację seksualną typu A w postaci przedmiotu „wychowanie do życia w rodzinie”. W ogólnoświatowej klasyfikacji mamy trzy typy nauczania: A - wychowanie do czystości i małżeństwa; B - edukacja biologiczna z prezentacją antykoncepcyjnej i aborcyjnej oferty; C - będący mieszanką obu. Realizowana w Polsce edukacja typu A zawiera elementy edukacji B i w zasadzie jest łagodniejszą formą typu C z przesunięciem w stronę typu A. Przeglądając podręczniki, zauważymy, że program zajęć zawiera lekcje o budowie układu rozrodczego, o przekazywaniu życia i informacje o środkach wczesnoporonnych, antykoncepcji i aborcji, o zagrożeniach HIV/AIDS, chorobach przenoszonych drogą płciową, poradnictwie młodzieżowym. Zarzuty, iż ta edukacja nie jest wystarczająca, są chybione. Po wprowadzeniu nauczania typu A do programów szkolnych znacząco spadł odsetek młodzieży rozpoczynającej przedwczesne życie seksualne. Również z badań przeprowadzonych wśród krakowskich gimnazjalistów i licealistów (grupa ok. 1,2 tys. osób) przez dr. Szymona Grzelaka wynika, że młodzi mają duże zaufanie do osób prowadzących zajęcia, a ich lekcje miały znaczący wpływ na wstrzemięźliwą postawę nastolatków. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) chce wprowadzić nowe standardy w edukacji seksualnej. Proszę wyjaśnić, na czym one polegają. Mam bowiem wrażenie, że większość społeczeństwa nie zdaje sobie sprawy, czego już wkrótce czterolatki mogą uczyć się w przedszkolu. Zalecenia WHO zostały zawarte w dwutomowym podręczniku z 2009 r. i opierają się o tzw. Deklarację praw seksualnych IPPF przyjętą przez ONZ w 2002 r. To bardzo ważne, byśmy uświadomili sobie, kto przygotowuje te tzw. standardy i jaką drogą mają one zostać wprowadzone do szkół. IPPF to największa w świecie organizacja aborcyjna otrzymująca ogromne pieniądze z budżetu ONZ, USA i wielu prywatnych fundacji na prowadzenie tzw. polityki populacyjnej. Swoją działalność rozpoczęła od eksperymentów eugenicznych, propagując antykoncepcję i aborcję. Założycielka, Margaret Sanger, współpracowała z niemieckimi eugenikami, a ludzi upośledzonych, słabych nazywała ludzkimi chwastami. Od początku aborcja i antykoncepcja przynosiły niebotyczne dochody, a dziś sięgają one w IPPF ponad 140 mln dolarów rocznie. To oczywiste, że rozbudzenie seksualne społeczeństwa przeliczane jest na pieniądze. Staje się też narzędziem rozbudzenia dzieci i młodzieży. Wprowadzenie edukacji typu B w Wielkiej Brytanii spowodowało natychmiastowy wzrost ciąż nieletnich o 38%. Państwa przodujące w prze- prowadzaniu aborcji u dziewcząt przed 18 rokiem życia to właśnie te, w których młodzież poznaje edukację typu B. Oczywiście poza IPPF są też inni beneficjenci społecznej rozwiązłości seksualnej, np. cały przemysł pornograficzny. Warto wiedzieć, że Deklaracja praw seksualnych IPPF utrzymuje, iż człowiek już od niemowlęcia ma prawo do swobodnego korzystania ze swojej seksualności. Masturbacja jest tą przyjemnością, której powinien się oddawać, aby zachować dobrą kondycję w ciągu całego życia. Do tego należy respektować prawo dzieci i dorosłych do eksperymentowania w różnych rodzajach związków i zdobywania wielu doświadczeń seksualnych. Ze standardów WHO, z rozdziału pt. „Matryce”, dowiadujemy się, że już w wieku czterech lat dzieci miałyby być zachęcane do odkrywania własnego ciała, szukania w nim źródła przyjemności i zabawy. Drugim polem eksperymentu społecznego Deklaracji IPPF, a co za tym idzie WHO, jest tzw. różnorodność. Pojęcie, które rzekomo ma się odnosić do tolerancji, w rzeczywistości powinniśmy kojarzyć z transseksualizmem, promocją homoseksualizmu i niszczeniem tożsamości płciowej dzieci w imię ideologii gender. Ponadto standardy zalecają, aby lekcje edukacji prowadzili homoseksualiści, transwestyci itp. Zatem do szkół zostaną wpuszczeni ludzie niemający wykształcenia pedagogicznego. Będą oni mogli dzielić się z naszymi dziećmi swoimi seksualnymi eksperymentami, tak jak już to się dzieje w USA, Kanadzie, Niemczech i krajach skandynawskich. Sześciolatek zostanie również poinformowany o rodzajach stosunków analnych, oralnych, a także zapoznany z sadyzmem i masochizmem jako rodzajami ekspresji seksualnej. Co najgorsze, wszystko to rozgrywało się będzie w kontekście ataku na heteroseksualną normatywność, zmierzając do zaburzenia integracji dzieci z własną płcią biologiczną. To właśnie prawdziwa istota ideologii gender. Ponadto według owych standardów 12-latki dowiedzą się o uprawianiu seksu za pieniądze, odtwarzaniu błony dziewiczej itp. Edukacja seksualna musi wkroczyć z prawami reprodukcyjnymi, czyli antykoncepcją dla najmłodszych i aborcją. Dlatego należy spodziewać się ruchów lewicy i rządu również na tym polu. Niemiecka socjolog Gabriele Kuby w wielu wywiadach opowiada, jak wygląda edukacja seksualna w jej kraju i innych państwach zachodnich: „W niemieckich przedszkolach dzieci muszą bawić się w «doktora». Bada się specjalnie przygotowane lalki z narządami płciowymi, ale i pokazuje się na własnym ciele, gdzie, co i jak działa. U nas jest to element edukacji seksualnej. Maluchy uczą się anatomii narządów płciowych oraz jak ich używać niekoniecznie do prokreacji, a do zaspokojenia swoich seksualnych potrzeb”. Ponadto nie mówi się o tradycyjnym małżeństwie i rodzinie, ale podaje się nowe definicje „rodziny patchworkowej”, rodziców samotnie wychowujących dzieci czy związków jednopłciowych. Na zajęciach praktykowane są ćwiczenia, które mają przełamać wstyd. Brzmi to niewiarygodnie. fot. © .shock - Fotolia.com Z Magdaleną Trojanowską, szefową inicjatywy „Stop seksualizacji naszych dzieci”, rozmawia Jolanta Krasnowska-Dyńka. seksualnej. Obecnie prawie 70% rodziców w USA chce powrotu do edukacji typu A i w wielu stanach Ameryki udało się ją przywrócić. Kuby ostrzega też, że kiedy w jej kraju wprowadzano do szkół edukację seksualną, program ten wydawał się wyważony i prorodzinny. Jednak szybko został zideologizowany. U nas również istnieje takie ryzyko. Mówi się, że permisywna edukacja seksualna, czyli ta, jaką proponuje WHO, nie wślizguje się do szkół tylnymi drzwiami, ale wchodzi głównym wejściem, często przy braku świadomości rodziców... Cóż, to właśnie słabość naszego społeczeństwa obywatelskiego. Zbyt często zakładamy, że rząd jest naszym sprzymierzeńcem, nie rozumiejąc, iż musimy patrzyć na ręce ludziom, którzy są u władzy. No i że musimy się angażować w jej sprawowanie. Kontrolować poczynania polityków, wiedząc, że to ludzie zdolni do błędów, a często ulegli wobec tych grup, które stać na stworzenie większej siły nacisku. Sądzę, iż skutki społeczne nowej edukacji seksualnej mającej na celu niszczenie biologicznej tożsamości płciowej dzieci będą niewyobrażalne. Ale jest faktem. Polska jest obecnie jak małe tolkienowskie Shire. Wokół gromadzą się chmury i rozpoczyna się wojna - ostateczne starcie z kulturą wartości chrześcijańskich. Siły ONZ, Rady Europy, Unii Europejskiej wraz z prywatnymi fundacjami, światową finansjerą, Bankiem Światowym ruszyły do ataku. Choćby kilka dni temu Obama powiedział, że nie będzie miejsca w nowym świecie dla „nietolerancji”, a kilka miesięcy temu ONZ wydała komunikat, że Watykan musi dostosować swoje nauczanie do „nowych praw człowieka”, otworzyć się dogmatycznie na antykoncepcję i aborcję. Wojna wydaje się nie do wygrania, ale nie powinniśmy bać się tego Goliata. Może pojawić się wiele czynników, które doprowadzą do jego upadku. Z drugiej strony nie wolno przeciwnika zlekceważyć i zignorować, czekać, aż „samo coś się stanie”. Ta wojna już przekroczyła granice Polski. Wracając do tolkienowskiej retoryki - spoczęło na nas tzw. oko Saurona. Jesteśmy państwem silnie katolickim, ostatnim bastionem niepożądanych standardów chrześcijańskich. Znaleźliśmy się na celowniku i musimy wygrać bitwę o nasze dzieci i ich przyszłość. Nie wolno nam dać się uwieść retoryce wrogów. Jakie mogą być skutki tak wczesnej edukacji seksualnej? Według raportu APA (Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego) seksualizacja dzieci prowadzi do lęków, problemów z koncentracją, nauką, logiką i matematyką, depresji i niskiej samooceny, a później do zaburzenia normalnych relacji seksualnych z małżonkiem, jeśli do takiego związku w ogóle dochodzi. Na marginesie wspomnę, że wśród amerykańskich rodziców wzrosło przekonanie, że edukacja typu B jest niszcząca i odpowiada za obniżenie wieku inicjacji We wrześniu trafi do sejmu projekt ustawy o wprowadzeniu obowiązkowej edukacji seksualnej. Czy my, rodzice, możemy zrobić coś, by zatrzymać seksedukację? Kilka dni temu Obama powiedział, że nie będzie miejsca w nowym świecie dla „nietolerancji”, a kilka miesięcy temu ONZ wydała komunikat, że Watykan musi dostosować swoje nauczanie do „nowych praw człowieka”, otworzyć się dogmatycznie na antykoncepcję i aborcję. Po pierwsze: naciskać na rząd - wysyłając petycje, nękając polityków. Nie wybierajmy ludzi, którzy głosowali za prawami dla homoseksualistów czy popierają aborcję. Kontrolujmy dyrektorów placówek oświatowych pod kątem programów, jakie do nich trafiają. Zachęcam wszystkich, by od września zaangażowali się w pracę rad rodziców. Sprawdzajmy, jak wyglądają programy profilaktyki AIDS i HIV, jakie zajęcia odbywają się poza szkołą. Co bardzo ważne: uświadamiajmy, sami dowiadujmy się jak najwięcej i nakłaniajmy innych rodziców, aby sprawdzili, na czym będzie polegała nowa edukacja. Większość nawet najbardziej liberalnych opiekunów jest zszokowana standardami WHO. O tym, czego mają uczyć się nasze dzieci, powinniśmy decydować my, rodzice. Czy są argumenty prawne, których możemy użyć, sprzeciwiając się wprowadzeniu do szkół proponowanej przez WHO edukacji seksualnej? Póki co cały czas mamy jeszcze konstytucyjne prawo do wychowania dzieci zgodnie z naszymi przekonaniami, co gwarantuje art. 48 Konstytucji RP. Uczestnictwo w zajęciach edukacji seksualnej powinno więc odbywać się za pisemną zgodą rodziców. Każdy z nas może złożyć pisemne oświadczenie, że nie chce, aby jego dziecko uczestniczyło w jakichkolwiek dodatkowych lekcjach bez jego wiedzy i zgody, a zwłaszcza w zajęciach edukacji seksualnej, profilaktyki AIDS i HIV czy narkotykowej. Dobrze zaznaczyć, że nie wyraża się również zgody na to, by na terenie placówki rozdawano darmowe środki antykoncepcyjne i inne „podarunki” związane z edukacją seksualną. Dziękuję za rozmowę. 18 EchoKatolickie publicystyka KS. PAWEŁ SIEDLANOWSKI redaktor prowadzący P Mocni ojcowie, mocni synowie i córki atrzę nieraz na młodych ludzi idących do/ze szkoły. Wyobrażam sobie, jakimi będą mężami, żonami, ojcami i matkami za pięć, dziesięć, 20 lat. Słucham zapewnień, że prawdziwa miłość nie potrzebuje ślubów, papierków, że przecież jak „nie wyjdzie”, zawsze można się rozwieść. Spotykam dorosłych facetów, którzy nigdy nie przestali być chłopcami - mentalnie nadal zamieszkują swoją Nibylandię, i kobiety - matki, które dalej zachowują się, jakby zastygły w przelocie pomiędzy jedną i drugą dyskoteką. I boję się o ich przyszłość, gdy słyszę, że jednym z najbardziej pogardzanych słów w młodym i średnim pokoleniu jest „odpowiedzialność”. Trendy, potrzeby, mody wykuwa dziś komercja. Ona decyduje o tym, co się liczy. Wsparta polityczną poprawnością kształtuje nowego człowieka. Takiego, który - w bogatych krajach Zachodu i biedniejszego Wschodu, aspirującego do tego, by przynależeć do „lepszego świata” - już nie zmaga się z problemami bytowymi, nie walczy o przetrwanie, ale otoczony gadżetami, pachnidłami, fatałaszkami nie odrywa spojrzenia od własnego odbicia w lustrze. I tam poszukuje absolutu, inspiracji, uzasadnienia dla swoich decyzji. Jedni mówią, że to dobrze, iż dawny ideał „maczo” jest w odwrocie, a jego miejsce zajmuje czuły, delikatny dandys skwapliwie pilnujący wartkiego nurtu życia, mód i zmiennych trendów. Inni narzekają, że narcyzm, zniewieściałość to ucieczka w świat iluzji i fałszywych refleksów. Że facet musi być twardy, wymagający, odważny. Choć czasy się zmieniły, jego rola pozostała dalej taka sama: ma być filarem, troszczyć o tych, którzy zostali mu powierzeni - w dalszej kolejności dopiero myśleć o sobie. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego z takim uporem różne środowiska deprecjonują męskość. Czy dlatego, że gdy w związku mężczyzna jest słaby, cała rodzina staje się chora? I wtedy łatwo w nią uderzać, manipulować, kwestionować sens. Słaby ojciec to słabi synowie i córki, to niepozamykany świat wartości, lęk i brak pewności siebie. Dlatego każdy trud, działanie mające na celu wzmocnić męski świat, wychować chłopca na faceta, który będzie wiedział, czego chce w życiu, nie będzie bał się pobrudzić rąk, zmieniając świat, jest zawsze opłacalny. To cząstka zmagania o kształt pokoleń, które po nas przyjdą. moim zdaniem Jak być ojcem? Jerzy Dmowski Moderator Klubu Ojców w Katolickiej Szkole Podstawowej w Siedlcach wypowiedz się Nikt z nas w momencie narodzin swojego dziecka nie ma wiedzy ani umiejętności, jak być ojcem, a tym bardziej dobrym ojcem. Żaden z ojców przy naszych narodzinach też z pewnością nie posiadał takich umiejętności. Otóż sztuki ojcostwa można się nauczyć i uczymy się tego przede wszystkim przy naszym ojcu. To jest pierwsza szkoła dla młodego chłopca, a później dorastającego mężczyzny. O. Józef Augustyn, uznany autorytet piszący na ten temat, mówi, że dojrzałego ojcostwa możemy uczyć się także przy niedojrzałych ojcach. To oni są dla synów niełatwym wyzwaniem. Ojcostwo synów dorastających przy wzorcach trudnych i niedojrzałych - może przez odwrotność, ale tylko przy wytrwałej i ciężkiej pracy - stać się doświadczeniem ojcostwa dojrzałego i odpowiedzialnego. Nie przez ucieczkę od własnego ojca, ale mierząc się z nim takim, jakim on jest. Uczymy się przez naśladownictwo w tych kwestiach, z których możemy czerpać coś dobrego, ale także odrzucając to, co było w nich złe. W ostatnich latach coraz częściej można spotkać różne grupy ojców, którzy są poszukującymi i chcącymi przyswoić trudną sztukę rodzicielstwa. Miejscem uczenia się dobrego ojcostwa są m.in. różnego rodzaju inicjatywy i warsztaty organizowane przez Tato.Net (pozarządową organizację promującą świadome i odpowiedzialne ojcostwo), a także kluby ojca. Mężczyźni mogą dzielić się doświadczeniami i czerpać od innych to, co jest dobre i właściwe. Jak wychować syna na prawdziwego faceta, a nie mazgaja czy narcystycznego mamisynka? Aby wychować chłopca na mężczyznę, należy mocno wspierać jego rozwój na różnych etapach życia. W pewnym momencie to ojciec powinien przejąć inicjatywę w kształtowaniu tożsamości syna, a w przypadku jego braku - inny mężczyzna: dziadek, wujek, trener, instruktor harcerski itp. To oni mają stać się autorytetem dla niego. Brak odpowiedniego wzorca może spowodować nieprawidłowy rozwój chłopca, który w pewnym momencie będzie próbował udowodnić swoją męskość przez brutalność, uciekanie się w pornografię, używki. Myślę, że nastolatkowi potrzeba kogoś, kto będzie stawiał mu wymagania, ale też udzieli odpowiedniego wsparcia, gdy przydarzy się porażka. To, że spotykamy dziś tak dużo takich narcystycznych młodych mężczyzn jest wynikiem tego, iż wielu z nich wychowują wyłącznie matki (często też babcie). Bywa, że ojciec staje się nieobecny w życiu dziecka rozwód lub wyjazd za pracą - ale również dlatego, że matki nie rozumieją, iż chłopiec powinien mieć dobry kontakt z odpowiedzialnym mężczyzną i nie umożliwiają mu tego. W Tato.Net organizowane są tzw. wakacyjne przygody dla ojców i dorastających synów, gdzie tata zabiera syna na trudną męską wyprawę - obóz przetrwania. Jest to doskonała okazja, aby w młodym chłopcu wyrobić poczucie męskości, nauczyć radzenia sobie w trudnych sytuacjach, dowartościować go. www.echokatolickie.pl numer 34(999) 21-27 sierpnia 2014 r. Dandysi Facet w gabinecie kosmetycznym, w solarium? Uwielbiający biegać po galeriach handlowych w poszukiwaniu okazji i promocji, śledzący trendy mody i spędzający godziny przed lustrem? Obowiązkowo wydepilowany, lubiący eksperymentować ze swoim image’em, niestroniący od ekstrawagancji? To dziś coraz częstszy obrazek wielkomiejskich środowisk. Ale nie tylko. M ks. paweł siedlanowski oże to i dobrze - ktoś odpowie. Zanik atawistycznych samczych cech, agresji przyczyni się do tego, że będzie mniej wojen. Ktoś inny może doda: łagodność, miękkość, uczuciowość (jeszcze do niedawna) brzydszej części ludzkości zapewne wygładzi szorstki świat wokół. Przecież nigdzie nie jest napisane, iż maseczki, balsamy, peelingi, manicure czy pedicure są tylko dla kobiet. Fakt, nie jest. Na pewno troska o wygląd zewnętrzny, zdrowie są ze wszech miar godne pochwały. Facet niedomyty, z pozlepianymi w strąki długimi włosami, sapiący od nadmiaru piwska wlewanego w siebie co wieczór, w pogniecionej, brudnej koszuli, taszczący wielki brzuch przed sobą to żaden ideał. Raczej żenada. Sedno problemu leży gdzie indziej: często w parze z zewnętrznymi oznakami zniewieściałości idzie zmiana osobowości. Mężczyzna zamiast stać się filarem, podporą, gwarantem bezpieczeństwa dla dziewczyny, żony, rodziny coraz częściej sam wymaga troski. Życie budzi w nim lęki - maski, pozy musi w którymś momencie odłożyć na bok. I jeszcze to słowo, którego nie cierpi: odpowiedzialność… Bywa, że, uciekając przed nim, woli być całe życie chłopcem, który nigdy nie dorósł. Ciągle się bawić, zamknąć w świecie gadżetów, gromadzić kolejne elektroniczne zabawki! Albo chować się pod maminą spódnicę, spędzając na wikcie i opierunku rodziców połowę swojego życia. Jak zrobić z faceta lalusia? Ktoś kiedyś naszkicował mi taki obrazek: młoda żona w piątym miesiącu ciąży stoi na drabinie. Trzyma w ręku młot udarowy i wierci dziurę w ścianie. Co robi mąż? Trzyma drabinę! Facet, który nigdy w ręku nie miał młotka, lutownicy, żelazka, niepotrafiący zrobić sobie kanapki, pościelić łóżka, wyczyścić butów, obsługiwać odkurzacza czy pralki to coraz częstszy obrazek współczesności. Uciekający od problemów, nieuznający granic. Chroniony od najmłodszych lat życia przez nadopiekuńczą mamę, nieznajdujący w bezradnym, nieradzącym sobie ze swoimi problemami (albo ciągle zapracowanym) ojcu wzoru, wsparcia w końcu przyjmie rolę, jaka została mu (często nieświadomie, motywowana raniącą miłością) narzucona. Niesprawny fizycznie, bo przez lata szkolne rodzice załatwiali mu zwolnienie z wychowania fizycznego, choć nie było żadnych przeciwwskazań, aby mógł ćwiczyć („Kiedyś dostał „z łokcia”: od kolegi na meczu i się zraził” - tłumaczył dyrektorowi ojciec). Staje się lalusiem, któremu trzeba usługiwać. Niezdolnym do empatii, samodzielności i jakiego- kolwiek wysiłku. Wymagającym coraz więcej - wpadającym w spazmy, gdy nie otrzyma na czas tego, co akurat sobie zamarzył. Zapatrzonym w swoje odbicie lustrzane, nowe ciuchy, iPhone’a i chroniącym nażelowaną grzywkę i coraz bardziej puste oczy pod daszkiem czapki za trzy stówy. Wzrastającym w przekonaniu, że wszyscy mają mu służyć. Inna ilustracja: klasa druga szkoły podstawowej. Matka przyprowadza syna do szkoły. Pomaga mu się rozebrać w szatni, zmienia buty (chłopczyk broni się - matka jest nieugięta!), potem prowadzi do sali, niosąc plecak z książkami. Przychodzi zwykle jako jedna z ostatnich, więc większość dzieci już tam siedzi i obserwuje codzienny rytuał: mama wyjmuje książki, zeszyty, piórnik oczy chłopca napełniają się łzami, zdają się błagać: „Mamo, nieeee!!! Idź już sobie! Będą się ze mnie śmiali koledzy!”. Matka wie swoje. Rozpoczyna się lekcja. Jaś uspokaja się dopiero po pół godzinie. Na razie się buntuje, ale zapewne przyjdzie moment, że mu się to spodoba: matka i babka podporządkowujące się domowemu terrorowi, spełniające życzenia, pełniące rolę kelnerki, służącej, lokaja. Super! Chcą zapewne zrekompensować dzieciom brak ojca, który uciekł od rodziny - nie widzą, że robią im potworną krzywdę. Do woja go! Starsi mają prostą receptę: wojsko. Ono uczyło życia! Ogolić farbowane włoski, pozdejmować koraliki i przeczołgać w błocie z karabinem, nauczyć ścielenia łóżka i golenia w trzy minuty! Pokazać, co to odwaga i odpowiedzialność za zespół (jeśli będzie ciężko wchodzić do głowy, kocówa przyśpieszy proces edukacji), przyszywanie guzików i prasowanie munduru! Kiedyś bym pewnie protestował, dziś przyznaję, że rezerwiści mają dużo racji. Pamiętam z dzieciństwa zajęcia praktyczno-techniczne, harcerskie podchody, siłowanie się na trawie za stodołą, które czasem zamieniały się w regularne bitwy! Zabawy w wojsko i zaciśnięte twardo pięści, aby tylko koledzy nie poznali, że boli rozwalona noga czy palec. Współczesny maminsynek przypadkowo trącony łokciem podczas meczu rozpłacze się i więcej nie pojawi się na boisku - powalczy z wirtualnym wrogiem przed kompem! Na wycieczkę nie pojedzie, ponieważ na pewno będzie nudno (w domyśle: nie będzie internetu). Wyprawa do lasu z ojcem na surwiwal? Absurd! Po co się męczyć? Zresztą ojciec i tak nie ma na to czasu. Na naszych oczach jest kreowany obraz nowego człowieka: „homo universalis”. Takiego, który traci cechy, dawniej określające role społeczne, zadania przydzielone we wspólnocie, wyraźnie rozróżniające powinności publicystyka www.echokatolickie.pl 19 Po prostu facet zgodzi się Pani z tezą, że w społeczeństwie przy? Czy bywa metroseksualnych mężczyzn? Foto. © Timothy Masters - Fotolia.com i rycerze rozmowa Opinie Karoliną Gelak-Lipska terapeutką, psychologiem w Katolickiej Szkole Podstawowej i Katolickim Gimnazjum w Siedlcach Pojęcie „metroseksualność” ma już 20 lat i - jeśli spojrzeć na zjawisko w perspektywie czasowej i socjologicznej - to dostrzeżemy tendencję rozwojową. Wpływa na szeroki dostęp do dóbr, silny przekaz reklamowy promujący troskę o ciało, ale też kreujący nowe trendy w zakresie fasonów, kolorów, tkanin. Moda męska to już nie tylko zasady doboru odpowiedniego do sytuacji stroju i wypastowanych butów, ale też łamanie konwencji, podkreślanie swojej indywidualności i oryginalności przez ubiór, często niemający nic wspólnego z wygodą czy praktycznością. Moda męska jest potężną gałęzią przemysłu i jej promotorzy zrobią wszystko, by w szafie faceta lądowały co sezon nowe, modne ciuchy. Często idzie za tym obsesyjne wręcz stosowanie przez panów diety prowadzącej do szczupłej, czasem wręcz anorektycznej sylwetki. Dochodzi niechęć do przyjmowania ról dorosłych i symboliczna ucieczką w niedojrzałość. Muskulatura jest przecież symbolem siły i dojrzałości. wyraz świadomej męskiej troski o ciało? ? raczej I jedno, i drugie. Na kreowanie wzorców męskości mają Metroseksualność to znak feminizacji kultury czy Często w parze z zewnętrznymi oznakami zniewieściałości idzie zmiana osobowości. Mężczyzna zamiast stać się filarem, podporą, gwarantem bezpieczeństwa dla dziewczyny, żony, rodziny coraz częściej sam wymaga troski. płci. Dziś, wraz z przemianami cywilizacyjnymi, przestały się liczyć. Idzie z tym w parze promowanie ideologii gender, rozsadzanie tradycyjnego modelu rodziny. Liczy się dobre samopoczucie, poprawność polityczna, nowoczesność. Bohaterem doniesień medialnym stała się niedawno niejaka Rafalala (ponoć siedlczanin/siedlczanka), a wiecznie młody 50-latek Jakub „Kuba” Wojewódzki wyznacza trendy myślenia nowym generacjom. Geje i lesbijki zostają obdarowywani coraz to nowymi przywilejami. Być może to trend, który szybko minie. Gorzej z zanikiem męskości. Staje się bowiem deficytowa. A wraz z nią ginie to, co przez wieki stanowiło fundament społeczeństwa: odpowiedzialność, honor, gotowość do podjęcia ofiary i identyfikacja ze wspólnotą. W królestwie Nibylandii Jak długo trwa dzieciństwo? Dla większości z nas dziesięć, 12 lat. Ale dla niektórych - całe życie. Jak to możliwe? Człowiek dotknięty syndromem Piotrusia Pana nie dorasta nigdy. Książkowy bohater uciekł z realnego świata do Nibylandii - krainy, w której mógł pozostać wiecznym chłopcem. Współczesny Piotruś Pan nie szuka obcych krain. Jedyne, przed czym ucieka, to dojrzałość. Niezależnie od wieku pozostaje dzieckiem: uroczym, beztroskim, nieodpowiedzialnym. Może być mężczyzną, ale syndrom Piotrusia Pana występuje też w kobiecym wariancie. Piotruś Pan zwykle nie wchodzi w dłuższe związki. Uwielbia zabawę, gdy się jednak ożeni, rodzina staje się ciągiem dalszym owej zabawy. A gdy znudzą mu się „zabawki”, znajduje sobie nowe. Nie dostrzega, że ze swoimi błazeństwami staje się w którymś momencie po prostu śmieszny. Brak granic, zdziecinnienie i nieodpowiedzialność albo w końcu zniszczą związek, który stworzył, albo zdyskwalifikują go jako ojca. Wszak dzieci nie oczekują, że będzie ich kumplem, ale rodzicem, że pokaże im prawdę o życiu, wprowadzi w jego zawiłości. Stanie się autorytetem i podporą, a nie kolegą do zabawy. Takich mają na podwórku dość. Skąd się bierze syndrom Piotrusia Pana? Najczęściej takim czynią go rodzice. Był np. wyczekiwanym dzieckiem, jego życie w okresie prenatalnym było zagrożone - potem, rekompensując ich miniony lęk, jest rozpieszczany przez wszystkich. Rodzice nie stawiają mu wymagań, budując nad pupilkiem szczelny klosz chroniący przed okrucieństwem życia. A rozpieszczony potomek, który wyczuł, że nie musi respektować żadnych granic, nawet nie myśli, by wyrobić w sobie poczucie obowiązku. I nie widzi powodu, by to miało się kiedykolwiek zmienić. Niedobrze, gdy lalusie zaczynają zastępować rycerzy. Przejmując ich role społeczne, bardziej zabiegać o swój wygląd niż pielęgnować takie wartości jak honor, odwaga, odpowiedzialność. Czasem myślę: czy dziś młodzi mężczyźni poszliby na szafoty - tak, jak powstańcy w Warszawie w 1944 r. czy lwowskie Orlęta w 1920 r. - aby bronić ojczyzny? Czy mieliby w sobie dość odwagi i hartu ducha, aby oddać za nią swoje młode życie? Może… Większość pewnie byłaby do tego gotowa. Wielu zostałoby w domu w obawie, aby nażelowane fryzury nie straciły fasonu. Sorry, taki mamy świat. Jak długo trwa dzieciństwo? Dla większości z nas dziesięć, 12 lat. Ale dla niektórych - całe życie. Jak to możliwe? Człowiek dotknięty syndromem Piotrusia Pana nie dorasta nigdy. Nie szuka obcych krain. Jedyne, przed czym ucieka, to dojrzałość i odpowiedzialność. wpływ kobiety, które często samotnie wychowują chłopców, czyniąc z nich niejednokrotnie obiekty swoich modowych eksperymentów. Poza tym: mężczyzna modny to już nie tylko schludny, ale też podążający za modą, akcentujący w ubiorze znajomość trendów. Obowiązkiem mężczyzny staje się - oprócz zarabiania na dom - dbanie o siebie, tak by nie odstawał i wręcz „pasował” do nowoczesnej kobiety. Taki model faceta forsuje dziś popkultura i jej ikony. mi kiedyś powiedział z żalem: „Jak mam być ? Ktoś ojcem, skoro nikt mnie tego nie nauczył?” Czy można nauczyć się „bycia ojcem”? Opisuje to pięknie Wojciech Eichelberger w książce pt. „Zdradzony przez ojca”. Ojciec musi relację z synem czy córką budować, matka czyni to instynktownie. Do tego potrzebny jest kontakt, fizyczne przebywanie ze sobą, a przede wszystkim własne doświadczenia bycia z ojcem. Często ojcowie nie zdają sobie sprawy, że dzieciom bardziej potrzebni są oni niż ich pieniądze, na zdobywaniu których się koncentrują. To, jakiego partnera wybierze kobieta, zależy w dużej mierze od rodzaju kontaktu z ojcem i informacji o niej samej, jakie od niego dostawała. Dla syna ojciec będzie wzorem jego przyszłego ojcostwa i umiejętności radzenia sobie z trudnościami. Kiedy ktoś pyta: „Jak być dobrym ojcem?”, odpowiadam: „Bądź takim ojcem, jakiego sam chciałbyś mieć”. wychować prawdziwego faceta, a nie mazgaja ? Jak czy narcystycznego maminsynka?! Nie ma gotowych recept. Wychowywanie jest procesem poszukiwania. Trzeba wziąć pod uwagę, jakie jest nasze dziecko, jakie są nasze ograniczenia. Myślę w tym momencie o kobietach przychodzących do mojego gabinetu i skarżących się: „Ale on się nawet z synem nie pobawi na dywanie”. Tłumaczę, że nie wszyscy ojcowie muszą się bawić kolejką. Ważne, by znaleźć taki obszar, w którym i dziecko, i ojciec będą się czuć dobrze. Może to być np. wspólna aktywność fizyczna, porządki w garażu, spacer. Ojcowie mogą włączać dzieci w swój świat, bacznie obserwując jednak ich reakcje. Tatuś pomaga pokonywać lęki i ograniczenia, dodaje odwagi, zachęca do wysiłku, cieszy się z sukcesów. chłopiec staje się mężczyzną? ? Kiedy Kiedyś było to rzeczywiście jaśniej określone. Istniały ry- tuały, podczas których chłopiec przechodził spod opieki matki pod kuratelę ojca i starszyzny. W wieku ośmiu-dziewięciu lat stawał się młodzieńcem i od tej pory wpływ na jego życie mieli głównie inni mężczyźni. Rytuały przejścia stawały się też pierwszą próbą zmierzenia się z własnymi lękami, doświadczeniem poczucia mocy płynącym ze wsparcia społeczności, wzbudzaniem w sobie odwagi i radości z pokonywania trudności. rytuały ograniczają się do świętowania ? Dzisiaj „osiemnastek”… Niestety tak. Nie mają one żadnej mocy sprawczej. Cieszy fakt, że coraz częściej słyszy się o zjazdach rodzin - wielopokoleniowych klanów! Rodzi to duchową potrzebę tworzenia drzew genealogicznych. Chyba zaczęliśmy zdawać sobie w końcu sprawę - po zachłyśnięciu się promocją indywidualizmu - jak wielką siłą jest rodzina. To ona właśnie, a zwłaszcza ojciec i matka, daje dziecku sygnał, że jest już dorosłe. Tymczasem rodzice mają z tym często problem, nadmiernie przytrzymując dziecko w pozycji niedojrzałości. Musimy zmierzyć się z własnym ograniczeniem i zamiast bez końca wspierać, pozwolić wziąć dzieciom odpowiedzialność za siebie. Jak to ujęła terapeutka rodzin Cheryl Erwin: „Dzieci nieustannie wspierane nigdy nie dorastają”. EchoKatolickie komentarze zwierzeniE kontrolowane: anna wolańska Brrr... J ak by nie patrzeć - jesień. Słonko to jeszcze nawet całkiem mocno świeci, ludzie na społecznościowych portalach wciąż zamieszczają roznegliżowane zdjęcia, nie tylko wracają z, ale ciągle wyjeżdżają na wakacje, a przecież... Schyłek. Od świętej Anki zimne wieczory i ranki. Ziemia przetruchtała już kawał rocznej drogi ze swojego podlizywania się Słońcu. Zmęczona. Żeby zrównoważyć niedomagania lata Włosi domagają się ponoć przedłużenia turystycznego sezonu i opóźnienia inauguracji roku szkolnego. Myślę, że nie tylko oni by chcieli. Tymczasem - nie ma tak dobrze. Powrót do pracy i do szkoły staje się faktem. Co przezorniejsi uczniowie i ich opiekuńczy rodzice już ustawiają się w księgarniach w długachne kolejki, prymusi kończą czytać zadane przed wakacjami lektury, wypienione w pękatych słojach pikle informują, że sezon ogórkowy mamy już za sobą. Z wakacji powrócił Stefan Niesiołowski i, jak przystało na odpowiedzialnego polityka, od razu wziął się do poważnej roboty. W poczuciu narodowej misji (tradycyjnie już) ostrzega przed złem, któremu na imię Jarosław Kaczyński i, używając języka miłości, porównuje go do „jednego pana z Republiki Weimarskiej”. Z kontekstu wypowiedzi jasno wynika, o którego pana mu chodzi. Przekonuje przy tym, że „sytuacja jest bardzo poważna” i że „trzeba zagrodzić PiS drogę do władzy”. Nawrót politycznej aktywności czołowego platformerskiego rzecznika miłości to kolejny argument, że jesień. A że dla polityków jesień - i ta, i przyszłoroczna to pora gorąca, mamy przedsmak wyborczej propagandy: plakat-straszak z cyklu „Co to będzie, jak PiS dojdzie do władzy”... O ile ze skeczu kabaretowego ekipy Roberta Górskiego można się było pośmiać, o tyle zamieszczony na stronie Platformy Obywatelskiej wytwór jest, niestety, żenujący. Zatytułowany: „A gdyby koszmar się spełnił? Rządy przypadkowych szalonych” obrazek prezentuje działaczy i sympatyków PiS plus Janusza Korwin-Mikkego jako skład przyszłego rządu. Podpisy pod zdjęciami informują o ewentualnych stanowiskach wskazanych osób. I tak np. Jarosław Kaczyński został naznaczony na premiera i ministra zemsty narodowej, Antoni Macierewicz - to wicepremier, minister wojny z Rosją i Smoleńska, Krystyna Pawłowicz - minister homofobii i walki z gender, a Bogdan Chazan - minister zdrowia katolickiego i ścigania in vitro. Plakat cuchnie złośliwością i zupełnym brakiem polotu. Zdenerwował nawet Zbigniewa Hołdysa - bądź co bądź wiernego admiratora PO. Bo też bardziej pogrąża autorów „dzieła” niż politycznych przeciwników. Nie tyle przestrzega przed hipotetycznym nowym rządem, co demonstruje słabości i fobie autorów. Plus - co tu dużo mówić - artystyczną ograniczoność, niestety. Spokojnie mógłby funkcjonować jako praca oderwanego od szkolnej rzeczywistości ucznia, który próbuje sobie urozmaicić nudną lekcję. A to chyba dużo za mało. Wygląda więc na to, że mamy też jesień w przewodzącej nam - póki co - partii. Ale to z całą pewnością nie jest złota polska jesień. Nie święci garnki lepią: ks. andrzej adamski Polak na wakacjach C zas urlopów. Na drogach całej Polski można spotkać samochody z numerami rejestracyjnymi z różnych stron kraju. Najbardziej popularne kierunki? Oczywiście morze lub góry. Każdy jednak ma jakieś swoje ulubione miejsca. Wielu Polaków wyjeżdża za granicę. Wiadomo odpocząć trzeba. Zawsze jednak, będąc na wakacjach, lubię obserwować innych. I często, niestety, widzę, że odpoczynek potrafimy rozumieć bardzo… swoiście - jako czas, kiedy mogą puścić wszelkie hamulce, kiedy nie obowiązują żadne normy. Niedawno wakacyjne szlaki zaprowadziły mnie do Gdańska. W niedzielę przed Mszą św. (miała rozpocząć się za pół godziny), uklęknąłem sobie z tyłu kościoła. Moją uwagę przykuło wejście czwórki młodych ludzi dwóch chłopaków i dwie dziewczyny, na oko mniej więcej po 18-20 lat. Uklękli, zaczęli się modlić. - Tak wcześnie przyszli na Mszę? pomyślałem. - Ho ho, pewnie z jakiejś oazy - ciągnąłem swoje rozważania. W pewnym momencie odwrócili się do siebie i zaczęli o czymś szeptem dyskutować. Usłyszałem urywek zdania: „…dopiero za pół godziny”. Po chwili wstali i wyszli z kościoła. Nie zauważyłem, żeby wrócili na Mszę św. Z gorzką ironią pomyślałem sobie, że chyba za wiele wymagam - jak można wymagać od młodego człowieka, by poświęcił Panu Bogu całe półtorej godziny kosztem plażowania? Dobre intencje nie wytrzymały zderzenia z rzeczywistością… A pamiętajmy, że ci w ogóle do kościoła przyszli. Ilu młodych, w ciągu roku uczestniczących mniej lub bardziej regularnie w Eucharystii, na wakacjach myśli o takich „drobiazgach” jak niedzielna Msza św.? Świadectwo proboszcza owej gdańskiej parafii, do której trafiłem, nie spowodowało wzrostu mojego optymizmu: według jego słów, podczas lipcowych upałów uliczki wokół kościoła były zastawione samochodami plażowiczów. A frekwencja na Mszach św.? Bez większych zmian. numer 34(999) 21-27 sierpnia 2014 r. rys. m. andrzejewski 20 Jednak niedzielna Eucharystia to i tak wierzchołek góry lodowej tematu „Polak na wakacjach”. Kolejnym z całego pakietu szczegółowych zagadnień może być agresja i chamstwo. Niestety często połączone z niekontrolowaną konsumpcją alkoholu. Jakimś smutnym symbolem tej rzeczywistości stała się smutna sprawa sprzed kilku dni - czyli wydarzenia na greckiej wyspie Zakynthos, gdzie grupa Polaków w sobotni poranek wdała się w bójkę z portierem, który zwrócił im uwagę i poprosił o cichsze zachowania. W wyniku doznanych obrażeń mężczyzna zmarł. Pod informacją o tym wydarzeniu w internecie - setki komentarzy. Niestety ogromna większość komentujących przytaczała własne negatywne doświadczenia z rodakami spotkanymi na wakacjach: alkohol, wszechobecne przekleństwa, agresja, awantury, ignorancja. Lektura przygnębiająca, a w tle nasuwające się pytanie: dlaczego??? Wiem, że odpowiedź jest złożona i nie da się jej zamknąć w jednym krótkim tekście. Wnioski jednak nie są wesołe, bo wydają się świadczyć, że dobre wychowanie, zasady, maniery są dla nas tylko przyklejoną i dość kiepsko trzymającą się maską. Jeśli zasady i wartości nie przenikną całej osobowości człowieka, jeśli zasady współżycia społecznego są egzekwowane tylko lękiem przed karą - to tak właśnie będzie. Ale do pozytywnej przemiany myślenia i wytworzenia pewnej „kultury dobra” potrzebna jest zorganizowana i konsekwentna współpraca państwa, rodziny, Kościoła i wszelkich innych instytucji w wychowaniu ludzi świadomych, myślących, odpowiedzialnych za swoje czyny, żyjących według zasad opartych na Dekalogu (który oparty jest na prawie naturalnym, więc nawet dla niewierzących jest właściwym kodeksem postępowania). Czy jednak wszystkim na tym jednakowo zależy? A może po prostu bezmyślnym tłumem łatwiej sterować? ZBIREK Felieton przez k.o. kinga ochnio K List z pola boju iedy tylko do mojego domu na kilkutygodniowy pobyt przybył yorkshire terrier wabiący się Tito, wiedziałam, że muszę zachować odpowiednie środki ostrożności. Czułam się w obowiązku pokazać nowemu lokatorowi, którego imię brzmi tak samo jak pseudonim organizatora ruchu oporu podczas II wojny światowej, kto tu rządzi. I stłamsić w zarodku ewentualne rewolucyjne zapędy. Postanowiłam wprowadzić rządy twardej ręki. Sprawowanie władzy dyktatorskiej zaczęłam od podziału terytorialnego w swoim lokum. Linię Maginota ustanowiłam na szerokości wejścia do sypialni. Zanim pojawiły się zasieki, próbowałam argumentacji słownej: „Tam nie wolno. Nie można. Nie...”. Wprowadziłam też godzinę policyjną, obowiązującą od 23 do 8.30 rano. Zakaz aktywności wymuszającej na mnie wyjście na dwór objął dodatkowo czas trwania programów informacyjnych oraz popołudniowych zajęć. Wydawanie posiłków o znikomej różnorodności, właściwie ograniczonej do suchej karmy, miało następować w ściśle określonych godzinach i ilościach. Stan zawieszenia broni nie trwał jednak długo. Pierwszy akt dywersji ze strony mojego gościa nastąpił już drugiego dnia. Okazało się, że psu zupełnie obojętna jest zwiastująca wybuch konfliktu zbrojnego sytuacja na arenie międzynarodowej. Do ofensywy przeszedł podczas relacji z przemówienia jakiegoś ważnego polityka, żądając ode mnie natychmiastowej realizacji akcji o kryptonimie „Spacer”. Mój opór przyniósł fatalne skutki. Co prawda pozostałam w domu, ale serwisu informacyjnego i tak nie obejrzałam. Musiałam bowiem przystąpić do zacierania śladów wywrotowej działalności mojego lokatora. Nie najlepiej poszło mi również ze wspieraniem producentów psiego żarcia. York po dwóch dniach wcinania sucharów ogłosił strajk głodowy. Przyznaję, skapitulowałam 24 godziny później i do jadłospisu, ku uciesze czworonożnego sabotażysty, wprowadziłam gotowane skrzydełka z kurczaka i wątróbkę. Na nic zdało się również ustalanie linii frontu, ponieważ pies i tak przedostał się na moją pozycję. Spanie na dywaniku przy łóżku wymusił na mnie jęczeniem, stękaniem i drapaniem drzwi. Męcząca okazała się też obrona terytorium polegająca na szczekaniu w środku nocy, kiedy tylko potencjalny wróg pojawił się na klatce schodowej. Co najlepsze, pies nie mógłby sobie ot tak, zwyczajnie opuścić miasta. Z powodu zagrożenia wścieklizną przekroczyć granicę Siedlec wolno mu jedynie z glejtem wydanym przez weterynarza. Kiedy myślałam, że to tylko mój czworonożny lokator ma władcze zapędy, nadeszła wiadomość zza oceanu. Podobno pies został... burmistrzem w Minnesocie. Sprawuje władzę w mieścinie, w której żyje zaledwie 12 osób. Jak mówią mieszkańcy, którzy oddali na niego swoje głosy (tak, tak, odbyły się wybory), Duke od lat ujmuje wszystkich dbałością o bezpieczeństwo w regionie. Chodzi bez smyczy, najczęściej wzdłuż drogi, a widząc zbyt szybko przejeżdżający samochód, rusza na spotkanie jego kierowcy, zmuszając tegoż do zdjęcia nogi z gazu. Od siedmiu lat jeszcze ani razu się w tym względzie nie przeliczył. Pies zdobył o ponad połowę więcej głosów niż kolejny kandydat, właściciel sklepu wielobranżowego. Ja, niestety, nie mogę wystawić nigdzie swojego sierściucha... No chyba że za drzwi. Przed podjęciem decyzji o wywieszeniu białej flagi postanowiłam poszukać sojuszników. „Nie słucha się, bo ma u ciebie za dobrze” - stwierdziła przyjaciółka wtajemniczona w sprawę. Taktyka przejęcia władzy nad psem, niestety, nie przyniosła mi zwycięstwa. Ale nadal walczę... KoMENtaRZE www.echokatolickie.pl Opinie 21 Niemożliwe - to słowo dla głupców KS. jaCEK wŁ. ŚwIątEK Z resztą szybkość wydarzeń w świecie, a szczególnie za naszą wschodnią granicą sprawia, że trudno o komentarz, bo ten wydaje się ciągle spóźniony. Wielu z nas zadaje sobie pytanie, czy wybuchnie wojna - rozumiana jako otwarty konflikt militarny - pomiędzy Ukrainą i Rosją. Pytanie to jest o tyle ważne, że w opinii większości naszych rodaków otwarty konflikt zbrojny pomiędzy tymi krajami może stać się zarzewiem ogólnoeuropejskiej, jeśli nie światowej wojny. Ostatnio społeczeństwo starał się uspokoić gen. Koziej - doradca prezydencki. Oświadczył dość jednoznacznie, że nie jest w stanie uwierzyć w możliwość światowego konfliktu i jego zdaniem wszystkie strony będą starały się tego uniknąć. Inny przedstawiciel wojska, związany z obecnie rządzącymi, dość gwałtownie przekonywał, że zamysłem prezydenta Rosji jest zmęczenie Zachodu. Nie będzie on (jego zdaniem) wchodził w otwarte starcie, a jedynie stosował różnego rodzaju blefy stanowiące rodzaj wojny podjazdowej. Pomimo tych uspokajających zapewnień odnoszę wrażenie, iż słowa Napoleona Bonapartego, będące tytułem felietonu, są jednak prawdziwe. Problem bowiem nie leży w użyciu czołgów, samolotów i dział, ile raczej w zrozumieniu tego, na czym właściwie dzisiaj polega wojna i co właściwie jest jej celem. Interes i strach Zdaniem cesarza Francuzów te właśnie odczucia stanowią zasadniczy motor ludzkiego działania. O ile w przypadku indywidualnych wyborów nie do końca można zgodzić się z Korsykaninem, o tyle w przypadku społeczności wydaje się ów aforyzm prawdziwy. Spoglądając na toczone w przeszłości wojny, można wszak zauważyć, że zasadniczym ich celem było zdobywanie przewagi ekonomicznej nad innymi oraz zabezpieczanie własnej pozycji na arenie międzynarodowej w celu ochrony swojej niezależności. Najlepszą bowiem formą ochrony suwerenności jest możliwość władania potencjalnymi wrogami. Powstaje jednak py- tanie: czy te same czynniki występują w motywacji dzisiejszego gospodarza Kremla? Śmiem twierdzić, że tak. W publicystyce polskiej od początku konfliktu ukraińskiego Władimir Putin przedstawiany jest wręcz jako romantyczny wojownik, starający się odrodzić Związek Sowiecki. Nic bardziej mylnego. Sama bowiem powierzchnia nie stanowi o imperium. Dążenia Putina są jak najbardziej pragmatyczne. Spokojny żywot Rosji potrzebuje w dzisiejszym świecie terenów spełniających rolę buforu i marionetki, w zależności od potrzeby. W 1959 r. Eric Voegelin wygłosił w Monachium wykład zatytułowany: „Duchowa i polityczna przyszłość Zachodu”. Zwrócił w nim uwagę na fakt, że z powodów ekonomicznych w świecie współczesnym liczyć się będą duże organizmy polityczne z jasno określonymi ośrodkami władzy. Owe ośrodki władzy potrzebować będą tzw. glacis, czyli swoistych polderów zapewniających im bezpieczeństwo militarne i ekonomiczne, gdyż stanowić mają zarówno przedpole potencjalnej walki, jak i miejsce zbytu towarów wytworzonych w zasadniczych centrach tych organizmów. Przyglądając się działaniu potęg ekonomicznych, można zauważyć potwierdzenie tej tezy. Utworzenie paktów ekonomicznych obejmujących całe połacie Ameryki Północnej czy też Południowej, jednoczenie się ekonomiczne Azji czy też współdziałanie państw afrykańskich oraz silne unifikacyjne dążenia islamskie - to są właśnie wskazówki potwierdzające tezę Voegelina. Wydaje się również, że działania Putina ku temu samemu zmierzają. Wystarczy wziąć pod uwagę chociażby całkiem niedawny konflikt gruziński czy też rozbicie (niestety przy pomocy polskiej dyplomacji) dążeń L. Kaczyńskiego do stworzenia politycznego Międzymorza. Czy dzisiaj w Gruzji toczy się regularna bitwa? Nie, ponieważ wystarczyło osadzić we władzach własnych ludzi o proweniencji promoskiewskiej i już po wszystkim. Przycinanie terytorium Ukrainy oraz niewchodzenie w otwarty konflikt militarny jest najlepszym dowodem na taką koncepcję Putina. Wszak w oczach świata na naszych dawnych kresach walczą sami Ukraińcy, tylko o odmiennych preferencjach politycznych. Jest jeszcze jeden aspekt tego konfliktu. Fot. © IGoR DoLGoV | DREaMStIME.CoM Nie znoszę trybu wydawniczego czasopism. Nigdy bowiem nie mam pewności, czy napisane przeze mnie słowa nie zdezaktualizują się przed datą publikacji. Ale nie mam wpływu na działania wydawnicze, podobnie jak i na wiele innych spraw dziejących się w rzeczywistości. Władca z Kremla doskonale stosuje zasadę „dziel i rządź”, np. sprzedając tanio gaz Niemcom, a drogo Polakom i Litwinom. Głupota nie przeszkadza w polityce Ta myśl genialnego Korsykanina bezbłędnie oddaje meandry wewnętrznej struktury obecnej Unii Europejskiej. Władimir Putin, zdając sobie sprawę z konieczności tworzenia w dzisiejszym świecie dużych organizmów politycznych, wie również, że Unia Europejska może być doskonałym narzędziem w polityce międzynarodowej. Bardzo możliwe, że w niedalekiej przyszłości będzie stał przed koniecznością zbliżenia politycznego z nią w celu rozegrania innych mocarstw światowych, jak chociażby Chiny (którymi dzisiaj chce rozegrać Europę). Dlatego zależy mu na spacyfikowaniu tej organizacji, a wraz z nią również Paktu Północnoatlantyckiego. Nie od dzisiaj Rosja, chcąc osiągnąć swoje cele, popierała, opłacała i utrzymywała w krajach europejskich tzw. postępowców (jak chociażby Diderot czy Voltaire). Zresztą dla innych graczy światowych cywilizacja łacińska, stawiająca nie na stadność, lecz na jednostkę, jest ogromnym problemem. Zniszczenie jej może dać przepustkę do gromadnego życia społeczności w formie stadnej, a taką społecznością można zarządzać jak stadem hodowlanym. Rozwalona wewnętrznie Europa, zagubiona w ideologicznych wojenkach, zajmująca się różnymi „mniejszościami”, jest organizmem niewydolnym i łatwym w ograniu. Dlatego władca Odnoszę wrażenie, iż słowa Napoleona Bonapartego, będące tytułem felietonu, są jednak prawdziwe. Problem bowiem nie leży w użyciu czołgów, samolotów i dział, ile raczej w zrozumieniu tego, na czym właściwie dzisiaj polega wojna i co właściwie jest jej celem. książka dla każdego Wciąż zadziwia Już od pierwszej chwili, gdy pojawił się na najważniejszym balkonie na Placu św. Piotra, jego proste i szczere pozdrowienie „dobry wieczór” trafiło do serc milionów wiernych. C hoć od tamtego czasu minęło wiele miesięcy, entuzjazm wobec jego osoby nie słabnie, a wręcz umacnia się, docierając również do niewierzących. Andrea Tornielli - który poznał kardynała Bergoglio jeszcze przed jego elekcją - gromadzi w tej książce anegdoty i wydarzenia, małe i wielkie historie z codziennego życia papieża. Wiele z nich wciąż nie jest znanych szerokiej publiczności: jak choćby prywatny list do więźniarki, która przygotowuje dla niego hostie na poranną Mszę, czy telefon do sióstr zakonnych w Buenos Aires w kilka dni po objęciu funkcji biskupa Rzymu, kiedy żartował na temat hodowanego przez nie słowika. To opowieść o papieżu potrafiącym rozmawiać z głowami państw i wielkimi przywódcami religijnymi, by w chwilę później zadzwonić do chłopca, który wysłał mu list i który szuka pociechy. To opowieść o papieżu odrzucającym wszelki zbytek i blichtr, decydując się na skromne mieszkanie, by nie stracić bezpośredniego kontaktu z wiernymi, i który swoim przykładem dał początek reformie Kościoła. To wielki papież - wysłannik Ewangelii. A mimo to wciąż pozostaje skromnym proboszczem, przyjmując w darze stary samochód od pewnego księdza z prowincjonalnej parafii. To w końcu papież, który się uśmiecha. Lektura tej książki to niezwykle ciekawa i przyjemna podróż przybliżająca nas jeszcze bardziej do Franciszka i jego przesłania. JAG Andrea Tornielli, Franciszek. Papież, który się uśmiecha. Prószyński i S-ka, Warszawa 2014. z Kremla doskonale stosuje zasadę „dziel i rządź”, np. sprzedając tanio gaz Niemcom, a drogo Polakom i Litwinom. Zajmujący się durnotami związek państw europejskich i wewnętrznie (czyli kulturowo) rozbity może w przyszłości stać się doskonałym polderem z przesunięciem ośrodka zarządzającego w stronę Moskwy. W końcu przecież PRL też nominalnie był niepodległym państwem. Nie przeszkadzaj swojemu wrogowi, gdy popełnia błędy Gen. Koziej może przekonywać do woli, że nie wierzy w możliwość konfliktu i wojny. Otóż wojna już trwa i to od dawna. Problemem jest tylko, na co się w niej już zgodziliśmy. Wbrew pozorom symbolicznym wydarzeniem było oddanie śledztwa smoleńskiego w ręce Rosjan. Nawet jeśli ochrzczone to wówczas zostało ocieplaniem stosunków z Rosjanami, to jednak było formą kapitulacji. A jak mawiał Napoleon: „Kapitulacja to próba ocalenia wszystkiego, z wyjątkiem honoru.” Tylko czy coś ocaliliśmy? Nerwowość polskiej dyplomacji (patrz: most energetyczny z Litwą i przyspieszanie z gazoportem) oraz praktyczne wykluczenie Polaków z działań wobec Rosji na Ukrainie przez państwa europejskie raczej wskazują, że jedynym, co zyskaliśmy, jest możliwość życia pod butem. Niezależnie od tego, kto ów but nosi. KOnKURS Mamy dla Państwa trzy egzemplarze książki „Franciszek. Papież, który się uśmiecha” od wydawnictwa Prószyński i S-ka. By wziąć udział w konkursie, należy wysłać SMS o treści: ECHo2.odpowiedź na numer 7168 (1,23 zł z Vat) od czwartku, 21 sierpnia, od godz. 10.00, do środy, 27 sierpnia, do 22.00. wygrają trzy osoby, które najciekawiej odpowiedzą na pytanie: „Które słowa papieża Franciszka wcielasz w życie?”. Uwaga odpowiedź nie może przekroczyć 160 znaków. Regulamin znajduje się na stronie www.echokatolickie.pl. Listę nagrodzonych zamieścimy w 36 numerze „Echa”. EchoKatolickie publicystyka numer 34(999) 21-27 sierpnia 2014 r. Z celem upamiętnienia Sprawdzoną formą ocalenia od zapomnienia dziejów małych ojczyzn są książkowe wydawnictwa. Po usystematyzowaniu wiedzy na temat parafii Krzesk nadszedł czas na spisanie historii miejscowości Krzewica. S tojący na czele zespołu redakcyjnego Mieczysław Kalicki podkreśla, że opracowanie to efekt zaangażowania wielu osób. Wydana w bieżącym roku książka pt. „Historia Krzewicy w zarysie” przybliża dzieje kształtowania się parafii, szkolnictwa czy integracji społeczności w duchu funkcjonowania Ochotniczej Straży Pożarnej. Lektura rzuca światło na postawy ludzi zasłużonych dla lokalnego środowiska, co - zdaniem autora - pozwala na nowo rozbudzić szacunek dla własnego narodu i oddać hołd przeszłości. W pracy nad publikacją M. Kalicki, którego rodzinne korzenie sięgają Krzymoszyc i Krzewicy, posiłkował się kroniką parafialną, dostępną literaturą oraz wspomnieniami mieszkańców, którzy pamiętają, „jak to drzewiej bywało…”. „Zarys historii parafii Krzesk 1907-2007” - pierwsza książka, jaka powstała z inicjatywy autora - jest pokłosiem m.in. jego wizyt w archiwum państwowym i diecezjalnym. Jednak - co akcentuje we wstępie do publikacji były krzeski proboszcz ks. prał. Józef Skorodiuk - dzieje kształtowania się życia lokalnej społeczności oddane są językiem potocznym, co w znacznej mierze ułatwia jej odbiór. Bohaterami monografii są zarówno ludzie żyjący przed wiekami, jak i współcześni mieszkańcy. „Z kart historii parafii Krzesk i gminy Królowa Niwa” to podjęta po pięciu latach próba kontynuacji i szerszego spojrzenia na całość opisywanych w poprzedniej książce zjawisk. Publikację tę M. Kalicki przekazał czytelnikom z życzeniem, by stała się czymś więcej niż zbiorem wspomnień z przeszłości… Stanowi bowiem głębokie świadectwo ludzi, którym losy parafii i gminy nie były WA i nie są obojętne. Jubileusz świątyni parafialnej ARCH. JANA ALEKSANDROWICZA 22 Pasjonat regionalnej historii „Prawda was wyzwoli” - słowa powtarzane przez Jana Pawła II stały się szczególnym mottem życia i kronikarskiej działalności Mieczysława Kalickiego, mieszkańca Grochówki leżącej na terenie parafii Krzesk. P Odpustowi parafialnemu ku czci Matki Boskiej Częstochowskiej - patronki parafii w Krzesku towarzyszą obchody jubileuszowe 100-lecia kościoła. rą prowadzę [www.aleksandrowicz. ubf.pl]. Wiedząc, że posiadam wiele informacji dotyczących przeszłości miejscowości oraz obszerną dokumentację fotograficzną, zaproponował mi zredagowanie broszury. Określił, jakie są jego oczekiwania odnośnie do treści. Zrobiłem to gratis - zaznacza. Broszura ukaże się w nakładzie tysiąca egzemplarzy. Jako baza do jej powstania posłużyło m.in. opracowanie pt. „Dzieje utworzenia parafii, budowa kaplicy i kościoła w Krzesku” autorstwa J. Aleksandrowicza, które weszło w skład pracy zbiorowej opublikowanej w 2012 r., zatytułowanej „Z kart historii parafii Krzesk i gminy Królowa Niwa”. Materiał źródłowy stanowiły zaś trzy kroniki odnalezione przez autora w Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego w Warszawie. Skrót kalendarium budowy kościoła oraz relację z obchodów jubileuszowych znajdą Państwo w kolejnym wydaniu „Echa”. WA ARCH. JANA ALEKSANDROWICZA P unktem kulminacyjnym trzydniowych - obfitujących w szereg nabożeństw i wydarzeń towarzyszących - uroczystości będzie Msza św. pod przewodnictwem bp. Piotra Sawczuka sprawowana w niedzielę, 24 sierpnia, o 12.00. Zaproszenie do udziału w obchodach skierowane jest zarówno do wiernych z parafii, jak i osób wywodzących się z niej oraz miłych gości. Formą uczczenia jubileuszu stało się książkowe wydawnictwo - 40stronicowa broszura traktująca o dziejach świątyni zatytułowana „100-lecie kościoła w Krzesku”. Autorem publikacji jest Jan Aleksandrowicz, wywodzący się z parafii Krzesk pasjonat regionalnej historii. Pytany o powód zaangażowania się w dzieło upamiętnienia losów świątyni, podkreśla, że w przyjął w niej sakrament chrztu i bierzmowania. Inicjatywa opracowania dziejów kościoła wyszła od proboszcza parafii ks. Krzysztofa Wałka. - Ksiądz natrafił na stronę internetową, któ- Autor „Zarysu historii parafii Krzesk 1907-2007” nie ukrywa, że widok pierwszego wydrukowanego egzemplarza wywołał łzy wzruszenia. O autorze Mieczysław Kalicki, ur. w 1951 r., od samego początku związany był z kościołem parafialnym w Krzesku. Na skutek choroby musiał ograniczyć do minimum swoją działalność gospodarczą na rzecz innej formy służenia ludziom. Interesowała go historia regionu, z którego pochodzi. Bez specjalnego przygotowania i metody naukowej z niestrudzoną odwagą wkraczał w kulisy historii dotyczącej szczególnie rodzimej parafii. Na życzenie osób zainteresowanych istnieje możliwość nabycia opracowań. W tym celu należy kontaktować się z autorem: [email protected] bądź redakcją: redakcja@ echokatolickie.pl. asją mojego rozmówcy jest dokumentowanie dziejów rodzinnych stron i utrwalanie na piśmie dawnych zwyczajów. Pytany o moment zrodzenia się hobby, autor wskazuje dociekliwość związaną z poszukiwaniem własnych korzeni i tworzeniem drzewa genealogicznego. Podróż w przeszłość zaowocowała wkrótce pragnieniem pogłębionego uczestnictwa w życiu Kościoła i lokalnej społeczności. Poszerzenie wiedzy - Patrząc z perspektywy czasu, oceniam, że za moimi staraniami dotyczącymi utrwalenia historii parafii stała chęć podziękowania Panu Bogu za łaskę zahamowania postępu choroby - wyznaje M. Kalicki, wyjawiając, iż zapadł na zdrowiu jesienią 1996 r., a czas rekonwalescencji poświęcił - jak podkreśla - na gromadzenie materiałów dotyczących dziejów budowy kościoła i kształtowania się wspólnoty parafialnej. Systematyzował wiedzę pozyskaną od ludzi. Zgłębieniu tematu służyła też lektura monografii autorstwa dr. Józefa Geresza oraz spotkania z ks. prał. Stanisławem Byczyńskim i bp. Janem Mazurem. Powoli rodziła się wizja książki, opracowany został jej ramowy plan i zaczęło się poszukiwanie specjalisty od składu komputerowego. Autor „Zarysu historii parafii Krzesk 19072007” nie ukrywa, że widok pierwszego wydrukowanego egzemplarza wywołał łzy wzruszenia. Przyznaje też, że niełatwo w pracy redakcyjnej ustrzec się pomyłek. Obszerna korespondencja m.in. z Robertem Wiraszką, kawalerem maltańskim, którego rodzice pochodzili z parafii Trzebieszów, oraz spotkanie z Janem Aleksandrowiczem z Siedlec pozwoliły mu jednak na znaczące poszerzenie wiedzy o „małej ojczyźnie”, konsekwencją czego stała się m.in. wydana przed dwoma laty praca zbiorowa pod redakcją M. Kalickiego: „Z kart historii parafii Krzesk i gminy Królowa Niwa”. Rozbudzić zainteresowanie - Chrześcijańskie wychowanie, religia zaszczepiana społeczności przez pokolenia, zakorzenienie w rodzimych obyczajach… - wymienia mój rozmówca, komentując uwagę o konsekwencji skutkującej kolejnymi publikacjami. - Autorzy - wskazuje na zbiorowe wydawnictwo - starali się przybliżyć czytelnikom zaszłości historyczne, opowiedzieć o dawnych zwyczajach, rodach, mentalności mieszkańców, kształtowaniu się miejscowej zabudowy, obiektów sakralnych, rozwoju szkolnictwa itd. Książka nie była jeszcze w druku, a już czyniono przygotowania służące promocji opracowania. W finalnym spotkaniu udział wzięli regionaliści m.in. z Łukowa, Siedlec i Międzyrzeca Podlaskiego. Prezentację wydawnictwa poprzedziła Msza św. Dalsza część uroczystości odbyła się w świetlicy wiejskiej w Grochówce. Uczestnicy promocji mieli też sposobność obejrzenia eksponatów etnografii oraz przejrzenia licznych poświęconych regionowi pism i książek - wyjaśnia. Najnowsza publikacja, jaka wyszła spod ręki M. Kalickiego, „Historia Krzewicy w zarysie” to efekt współpracy autora m.in. ze Zbigniewem Sidorczukiem. Pytany o powód zainteresowania tematem odwołuje się do przemyśleń dotyczących terenów sąsiedniego powiatu, gdzie przed 100 laty przyszła na świat jego mama. Z kolei babka była inicjatorką wybudowania kaplicy wiejskiej w Krzymoszycach. Wpływ na powstanie książki miał też niewątpliwie przypadający na czas jej powstania jubileusz 60-lecia Ochotniczej Straży Pożarnej w Krzewicy. Publikacja omawia dzieje miejscowości od początków jej istnienia, przedstawia historię kształtowania się wspólnoty parafialnej pw. Matki Bożej Szkaplerznej, nakreśla losy okolicznych kapliczek. Książka zawiera również rozdział poświęcony m.in. roli szkaplerza w życiu chrześcijanina, jak też dotyczący zmian zachodzących w polskiej oświacie z uwzględnieniem roli religii po II wojnie światowej. Na łamach publikacji miłośnicy lokalnej historii odnajdą ponadto wspomnienia dotyczące powstawania OSP, gimnazjum czy biblioteki publicznej. Autor oddaje ją do rąk czytelników z życzeniem, by służyła docenieniu spuścizny minionych pokoleń i rozbudzała zainteresowanie swoją „małą ojczyzną”. WA historia www.echokatolickie.pl Bolszewicy w Radzyniu w 1920 r. S potkanie odbyło się w niedzielę, 17 sierpnia, w parafii Matki Boskiej Nieustającej Pomocy w ramach tzw. wieczorów patriotycznych. Prelegent rozpoczął promocję od nakreślenia kontekstu wydarzeń, jakie rozegrały się w Radzyniu. - Wojna polsko-bolszewicka nie była zwykłą wojną o terytoria. To była wojna idei wolnej Rzeczypospolitej, walka w obronie rodzącej się niepodległości z totalitarną ideologią komunistyczną - podkreślił na wstępie D. Magier. - Po co bolszewikom była Polska? - pytał dalej i odpowiadał: Miała ona stanowić dla Sowietów pomost łączący ogarniętą rewolucją Rosję z Europą Zachodnią i Bałkanami, gdzie znajdowały się silne i kuszące Sowietów ośrodki robotnicze. Jej zdobycie stanowiło według Lenina być albo nie być bolszewizmu, gdyż w myśl ideologów komunizmu rewolucję miała robić klasa robotnicza, a tej w Rosji nie było. Ponadto robotnicy Zachodu wsparli Sowietów przez strajki, m.in. słynny strajk dokerów, którzy nie wypuszczali z portów transportów z pomocą dla Polski. Piąta kolumna na ziemiach polskich Autor książki „Czas bolszewika” podkreślił, że zanim nastąpiła inwazja bolszewików na ziemie Polski, przygotowywany był grunt poprzez zaszczepianie komunistycznej ideologii i tworzenie struktur, które po wejściu bolszewików przechwycałyby polską administrację. Kim byli komunistyczni agitatorzy i organizatorzy komitetów rewolucyjnych, tzw. rewkomów? Rekrutowali się oni z tych, którzy w wyniku działań I wojny światowej znaleźli się na terenie Rosji jako wcieleni do armii carskiej czy zmuszeni do świadczenia podwód na czas ewakuacji wojsk rosyjskich. Tam wielu zostało zarażonych ideologią, niektórzy wrócili do kraju jako zawodowi rewolucjoniści, zajęli się przygotowywaniem gruntu pod rewolucję. Pod hasłem toworzenia komitetów fabrycznych oraz rad robotniczych i żołnierskich budowali strukturę, która miała wziąć na siebie odpowiedzialność za budowę nowej, komunistycznej struktury administracyjnej po spodziewanym opanowaniu kraju przez bolszewików. Pracami kierowały komórki nowo powołanej prosowieckiej Komunistycznej Partii Robotniczej Polski. W Radzyniu utworzony został Związek Zawodowy Robotników Rolnych, który m.in.organizował strajki robotników folwarcznych. Usuwali godła, ścinali krzyże... 1 sierpnia zajęty został przez sowietów Brześć, następnie Białka, Cicibór Wielki, Zozula, Biała Podlaska. W nocy z 9 na 10 sierpnia zajęli Radzyń, potem Łuków. Fot. AWAS Sowiecka okupacja miasta trwała siedem dni - od 10 do 16 sierpnia. - Bolszewicy szybko zostali pogonieni przez wojsko polskie, jednak tych kilka dni zostawiło piętno ze względu na niesioną przez nich ideologię - mówił dr Dariusz Magier, dyrektor miejscowego oddziału Archiwum Państwowego w Lublinie, podczas promocji swojej książki „Czas bolszewika. Sowiecka okupacja Radzynia w sierpniu 1920 r. w relacjach świadków”. Podczas spotkania autor podpisywał książki. - Gdzie wkraczali bolszewicy, skąd wycofywała się polska administracja, tam uruchamiane były organy administracji kolaboracyjnej. Członkami komitetów rewolucyjnych - oprócz zawodowych rewolucjonistów, agentów Moskwy - byli wyzuci z przynależności do polskiej wspólnoty narodowej wyrobnicy, analfabeci, element przestępczy, duży procent stanowiła ludność żydowska. Rozkazy rewkomu nakazywały złożenie broni, usuwano godła, ścinano krzyże w terenie, niszczono archiwalia, konfiskowano zapasy płodów rolnych, nakładano kontrybucje na kupców, rekwirowano alkohol i sukno. Przy rewkomach zakładano rewolucyjne trybunały, które miały ścigać wrogów władzy ludowej. Sędziami trybunałów byli wzięci z ulicy członkowie rewkomu, od ich wyroków nie było odwołania. Na szczęście ich ofiary ze względu na krótki czas okupacji - nie były liczne. Bolszewicy pierzchnęli bez walki Społeczeństwo polskie rozbite politycznie okazało się jednomyślne w obliczu zagrożenia, nastąpiła wielka mobilizacja Polaków do obrony ojczyzny. Nabrała ona charakteru patriotyczno-religinego. - Na naszych terenach idea ta trafiała szczególnie do uformowanej konserwatywnie podlaskiej społeczności, ludzi opierających swoje morale o idealizm, patriotyzm i wiarę katolicką. Była w tym duża zasługa antybolszewickiej postawy bp. Henryka Przeździeckiego, która wpisywała się w postawę całego Episkopatu Polski - przypomniał dyrektor radzyńskiego AP. Po 15 sierpnia odwrót Armii Czerwonej nastąpił błyskawicznie. 16 sierpnia bolszewicy wraz ze wszystkimi członkami komitetu rewolucyjnego pierzchnęli z Radzynia na odgłos pierwszych strzałów - bez walki. Szerokie spektrum Ostatnia część spotkania poświęcona została prezentacji książki. - Spróbowałem odtworzyć przebieg bolszewickiej okupacji Radzynia w najbardziej przemawiający do wyobraźni czytelnika sposób - poprzez relacje świadków, którzy z racji pełnionych funkcji oraz charakteru prowadzonej działalności znaleźli się w centrum wydarzeń - podkreślał D. Magier. Autor posłużył się gotowym materiałem, jaki znalazł w zeznaniach zachowanych w aktach rozprawy sądowej przeciwko ośmiu osobom kolaborującym z bolszewikami podczas kilkudniowej okupacji Radzynia. Sprawa toczyła się przed Sądem Okręgowym w Białej Podlaskiej w latach 20 i 30 XX w. Wśród 18 świadków znaleźli się m.in.: starosta radzyński, sędzia grodzki, komendant, sekretarz oraz funkcjonariusze komendy policji, jak również rolnik, kupiec, inżynier, pracownicy okolicznych folwarków. Mamy więc szerokie spektrum punktów widzenia i bogactwo wydarzeń związanych z kilkudniową sowiecką okupacją. Publikacja podzielona została na dwie części. W pierwszej odnajdujemy obraz przygotowania terenu do sowieckiej inwazji, w drugiej pobytu bolszewików w Radzyniu. Najważniejsza pomoc W książce znajdziemy też bogaty materiał ikonograficzny. Do zilustrowania wydarzeń sprzed 94 lat posłużyły zdjęcia wykonane podczas ich rekonstrukcji, jaka miała miejsce w Radzyniu w 2007 r. Fotografie wykonane przez Tomasza Młynarczyka i Mirosława Koczkodaja, a odpowiednio wystylizowane i „postarzone” przez Przemysława Krupskiego, znakomicie wprowadzają w atmosferę. W czasie ożywionej dyskusji jeden ze słuchaczy - Józef Korulczyk zwócił uwagę, że choć bolszewicy z Radzynia wycofali się bez walki, to major Jaworski dopędził ich w okolicy Kąkolewnicy, gdzie doszło do starcia. Pozostała po nich pamiątka będąca dowodem polsko-węgierskiego braterstwa. - Do dziś na okolicznych polach można spotkać łuski węgierskie. Rząd Węgier całe zapasy amunicji przeznaczył dla armii polskiej. Była to najważniejsza pomoc, jaką Polacy, którzy ratowali Europę przed komunizmem, otrzymali z zewnątrz - podkreślił J. Korulczyk. - Skład amunicji dotarł bezpośrednio przed Bitwą Warszawską, posłużył do zwycięstwa - dodał D. Magier. ANNA WASAK Opinie 23 z dziejów podlasia (440) Sytuacja w województwie podlaskim w końcu 1863 r. 26 grudnia trwało uprzątanie pola bitwy pod Kockiem. Ludność grzebała zabitych i zwoziła do miejscowego szpitala rannych, wśród których byli m.in.: Roman Kołakowski, Stanisław Krzycki, Roman Krzycki, Roman Hunderdorfer, Stanisław Wołowski, Piotr Szczygielski, Walenty Mazurkiewicz i Michał Grochowski. Antoni Kaliszek, ciężko sieczony w głowę, leżał nieprzytomny między zabitymi. Gdy zaczęto ich przenosić do wspólnej mogiły, odzyskał przytomność. Rosjanie zabrali go do szpitala w Lubartowie. 27 grudnia gen. Kruk zwołał odprawę dowódców w Żukowie. Nieco wcześniej doszło do nieporozumień między oficerami, w wyniku czego do Galicji odjechał płk Grzymała. Heydenreich zrzekł się dowództwa i podążył do Galicji. Postanowiono rozpuścić zgrupowanie w Żukowie. Ppłk Pogorzelski z częścią jazdy miał pozostać w województwie lubelskim, a ppłk Jankowski, któremu Kruk przekazał dowództwo, zamierzał wrócić na Podlasie. Władze rosyjskie nagminnie zmuszały byłych powstańców, szczególnie wieśniaków i mieszczan, do składania przysięgi na wierność carowi. Do kościoła w Węgrowie przyprowadzono w tym celu 29-osobową grupę. 28 grudnia naczelnik powiatu lubelskiego donosił władzom o przybyciu do Piotrowic trzech powstańczych oddziałów konnych: Kruka, Grzymały i Szydłowskiego w liczbie 300 koni. W rzeczywistości Kruk nocował już tego dnia wraz z dziewięcioma powstańcami w Woli Sobieskiej. 29 grudnia przybył do Lejna major rosyjski kostromskiego pułku piechoty Hryniewiecki. Kazał wywołać właściciela. „- To Pan gospodarz? Liniewski odpowiedział: - Ja. - U pana bywają często partie? - Więcej jakbym sobie życzył. - Przez święta stały u pana partie? - Stały. - Jak wielka mogła być ich liczba? - Było ok. 300 koni. - Co pan mówisz, ich miało być ok. 3 tys.? - Niebezpieczno wdawać się w rachubę, ale mnie się zdaje, że więcej nad 300 z małą różnicą nie było. - Pokaż pan, w których stajniach stali. Prowadzę go do jednej stajni. - Jak się panu zdaje, ile koni można tu pomieścić? - Ciasno stawiając ok. 30. I tak obeszliśmy resztę stajen, owczarnię, stodołę i te same pytania i odpowiedzi się powtarzały”. 30 grudnia oba oddziały, zwane litewskimi, pod dowództwem W. Wróblewskiego przybyły do Małej Bukowy, własności Bielskich. Były oficer carski z Białegostoku, który walczył na Podlasiu, Antoni Barancewicz zapisał: „Przyjęci z całą serdecznością przez gospodarza i jego rodzinę wkrótce wypoczęliśmy trochę i zaspokoili głód dokuczliwy. Po posiłku jeden z powstańców siadł do fortepianu i za chwilę dwór cały rozbrzmiewał muzyką i piosenką bojową. Potem mazur. Stanęło do niego, zdaje mi się, pięć par, tyle bowiem panien znalazło się w domu. Rozochocona młodzież całą noc spędziła na tej improwizowanej zabawie, przeplatając taniec piosenką, zapominając o grozie swego położenia. A przecież dla wielu, bardzo wielu uczestników tej zabawy noc ta miała być ostatnią nocą w życiu”. 31 grudnia komendant twierdzy Brześć Litewski zawiadamiał gubernatora cywilnego lubelskiego o skazaniu na zesłanie powstańców z Janowa Podlaskiego. Pismo komendanta brzmiało: „Wójt gminy Janów Ignacy Ruciński, mieszczanin tego miasteczka karczmarz Stanisław Szaniawski i chłop ze Starego Pawłowa Antoni Mosiejuk wg sądu i moich konfirmacji za udział w buncie polskim zesłani na Sybir do katorżniczej pracy, pierwszy do pracy na sześć lat, a ostatnich dwóch do kopalni rud, Szaniawski na 15, a Mosiejuk na 12 lat. O tym zawiadamiam Waszą Wysokość z ogłoszeniem o działalności wymienionych przestępców ich rodzinom, czy aby nie zechcą pojechać za nimi w miejsce ich zsyłki”. 31 grudnia, o świcie, zawiadomiono płk. Wróblewskiego przebywającego koło Ossowy o zbliżającym się oddziale ppłk. Fiedorowskiego w liczbie ponad 1 tys. dragonów rosyjskich. Konny oddział litewski liczył w tym momencie 146 powstańców. Wróblewski musiał stawić czoła nieprzyjacielowi, aby umożliwić odwrót piechocie Ejtminowicza. Bój na przestrzeni 5 mil trwał od 6.00 rano do 16.00. I. Aramowicz wspominał: „Konnica moskiewska… uderzyła całą siłą w las i wszczął się bój na szable i strzały rewolwerowe w gąszczach, gdzie wśród kurzawy śnieżnej jedni zmieszali się z drugimi”. Cofano się obok Ossowej ku Woli Wereszczyńskiej. Litwinom bezskutecznie starała się przyjść z pomocą stojąca opodal jazda Ponińskiego odcięta przez ppłk. Heinsa. Piechotę udało się ocalić, jednak oddział konny Wróblewskiego stracił 12 zabitych i tyluż rannych, Poniński zaś sześciu zabitych. Wójt gm. Hańsk donosił, że powstańcy wycofali się przez Hańsk, Andrzejów, Wolę Wereszczyńską. Część rannych odesłano do szpitala w Różance. 18-letni syn Bielskich, gospodarzy Małej Bukowy, wymknął się z domu i przyłączył do powstańców. Kiedy bój ucichł, rodzice odnaleźli go straszliwie porąbanego, już martwego, na drodze pod krzyżem. Sytuacja powstańców na południowym Podlasiu bardzo się pogorszyła. Jak zanotował P. Powierza: „Mróz dochodził już do 12 stopni… Bardziej od chłodu dokuczało nam i wyczerpywało siły częste głodowanie”. 27 grudnia namiestnik gen. Berg kazał organizować po wsiach straże chłopskie do zwalczania powstania. Coraz większe trudności w kierowaniu pracą organizacji cywilnej województwa podlaskiego miał komisarz pełnomocny ks. Leon Korolec. Po aresztowaniu w grudniu ks. A. Krasuskiego z Żelechowa pod zarzutem „pełnienia przez niego funkcji pomocnika naczelnika księdza Korolca” musiał mieć się na baczności. 25 grudnia, po ujęciu przez por. Dwernickiego pod Łukowem powstańczego pocztyliona, który wskazał mu 12 koni rozstawionych na stacjach pocztowych w Łukowie i Sarnakach, ks. Korolec miał bardzo ograniczoną łączność z organizatorami wojskowymi: Feliksem Hermanem z Bezwoli, Karolem Ochenkowskim ze Skrzeszewa i Adamem Cieciszewskim z Woli Okrzejskiej oraz z Klementyną Kisielewską - kurierką Rządu Narodowego. Na terenie południowego Podlasia, wobec kilkuset walczących powstańców, Rosjanie zgromadzili 66 kompanii piechoty, osiem szwadronów ułanów, 11 sotni Kozaków i 30 dział, co dawało łącznie DR JÓZEF GERESZ ok. 10 tys. żołnierzy. 24 numer 15(615)21-27 12-18sierpnia kwietnia 2007 numer 34(999) 2014 r. EchoKatolickie 24 SIERPNIA, 18.00 Warto się wybrać 24 SIERPNIA, 19.00 Włodawa W ramach powiatowych dożynek wystąpi kabaret KaŁaMasz, który tworzą bohaterowie serialu „Ranczo” 24 SIERPNIA, 19.00 Siedlce „Europejskie spotkania z muzyką przy fontannie” - koncert muzyki irlandzkiej w wykonaniu zespołu Polandia 24 SIERPNIA, 21.00 Biała Podlaska Projekcja filmu „Smaki życia 3, czyli chińska układanka” w amfiteatrze Niecodzienna ekspozycja Fot. AWAs BIAŁA PODLASKA Siedlce Time For Jazz - koncert Khalifa Waltera na skwerze przy fontannie Rodacy zza wschodniej granicy Fot. AWAW Do 30 września na dworcu PKP można oglądać wystawę poświęconą Polakom związanym z Brześciem. Przygotowali ją dziennikarze z „Kuriera Brzeskiego”. Aktorzy odgrywali scenki, które budziły żywe zainteresowanie przechodniów. RADZYŃ PODLASKI Na wystawie przedstawiono sylwetki m.in. Rafała Kalinowskiego, Romualda Traugutta, Feliksa Więcka (zwycięzca I Tour de Pologne) i Balbiny Świtycz-Widackiej. E kspozycja ma charakter planszowy. Ukazuje sylwetki 30 Polaków. Każda postać jest pokazana na fotografii. Kilkunastozdaniowe notki przygotowano w języku polskim i białoruskim. Wystawa nosi tytuł „Polskie losy w dziejach Brześcia”. Trafiła do Białej Podlaskiej dzięki współpracy GOK w Łomazach z redakcją „Kuriera Brzeskiego”. - Wystawa pokazuje część naszej historii, którą powinniśmy mieć w sercach. Samo miejsce ekspozycji również nie jest przypadkowe. Odnowiony dworzec to dobry punkt do organizowania wystaw. Dzięki temu naszą ekspozycję zobaczy dużo więcej osób niż gdyby była ona pokazana w jakiejś galerii. Przez teren dworca codziennie przechodzą nie tylko Polacy, ale i Białorusini i jest on otwarty dla wszystkich - mówi Ryszard Bielecki, dyrektor GOK w Łomazach. Wzory dla młodych W powstanie wystawy zaangażował się szczególnie Nikołaj Aleksandrow, redaktor naczelny „Kuriera Brzeskiego”. Twierdzi, że Polacy, którzy mieszkali w Brześciu, rozsławiali nie tylko Brześć, ale i całą Polskę. - Mieszkali tam ludzie różnych profesji. Wśród znanych Polaków byli m.in. naukowcy, malarze i żołnierze. Oni zdziałali bardzo dużo dla potomnych. My badamy historię Brześcia przez pryzmat ludzi. Pragniemy, by ci, których prezentujemy na wystawie, byli znani szczególnie młodym pokoleniom Polaków, by młodzież się na nich wzorowała. Chcemy, aby budowała swoją teraźniejszość i przyszłość, pamiętając o ich dokonaniach tłumaczy redaktor naczelny. Zaznacza, że podobne wystawy poświęcili też znanym Rosjanom, Białorusinom i Ukraińcom z Brześcia. Podkreśla, że ekspo- zycja, która obecnie gości w Białej Podlaskiej, po raz pierwszy była pokazana w Konsulacie Rzeczpospolitej Polskiej w Brześciu. Obejrzały ją tam rzesze ludzi. Prezentacja zostanie przewieziona również do Terespola i Łomaz. Potrzebujemy pomocy Na wernisaż do Białej Podlaskiej przybyła również Hanna Paniszewa z Forum Polskich Inicjatyw Lokalnych w Brześciu i Obwodzie Brzeskim. Przypominała, że obecnie na Białorusi mieszka około 300 tys. Polaków. Ostatni spis ludności pokazał, że w samym Brześciu żyje aż 5 tys. naszych rodaków, zaś w obwodzie brzeskim nawet 27 tys. - Polacy chcą być Polakami. O tożsamość młodego pokolenia żyjącego na Białorusi muszą jednak zadbać rodzice. Nasi rodacy robią bardzo wiele, by zachować swoją polskość. Do dziś istnieje np. Brzeska Drużyna Harcerska im. Ryszarda Snarskiego, członka Związku Obrońców Wolności, który walczył o zachowanie polskości szczególnie w latach 1947-1948. Te tradycje kontynuujemy do tej pory. Obecnie drużyna skupia 92 osoby. Opiekujemy się polskimi grobami, stawiamy wartę honorową podczas uroczystości patriotycznych na polskich cmentarzach, organizujemy konkursy pieśni patriotycznej i drukujemy kwartalnik „Echo Polesia” - wylicza pani Hanna. Spytana o to, jak można pomóc Polakom mieszkającym na Białorusi, odpowiada: „Każda pomoc jest potrzebna, ponieważ nie korzystamy z powszechnie przyznawanego w Europie i świecie wsparcia dla mniejszości narodowych”. Na koniec odsyła do profilu forum na Facebooku. Tam można szerzej zapoznać się z działalnością organizacji, która pracuje na rzecz rozwoju polskoAWAW ści na Białorusi. Międzynarodowe warsztaty teatralne Zachwycić urokami miasta Spektaklem ulicznym „W biegu”, odegranym na ulicach i dziedzińcu pałacu Potockich, zakończyły się XIX Międzynarodowe Otwarte Warsztaty Teatralne „Dialogi”. O rszak aktorów wyposażonych w różnego rodzaju rekwizyty zatrzymywał się w ciekawych miejscach centrum miasta, odgrywał scenki, które budziły żywe zainteresowanie przechodniów. Para romantycznie zakochanych, skrzypaczka ucząca się gry, dwie panie z poduchami poszukujące miejsca do spania, a inne cztery tworzące widownię, z aplauzem reagujace na ciekawe elementy miejskiego krajobrazu - oni wszyscy próbowali zwrócić uwagę przechodniów na różne aspekty życia miasta. - Chodziło o prostą sprawę: abyśmy wspólnie przeszli się po Radzyniu, zrobili coś fajnego, zatrzymali się z uśmiechem czy ze zdziwieniem przy miejscach, które na co dzień obojętnie mijamy w pośpiechu - wyjaśnia Janusz Szymański, organizator i prowadzący warsztaty. - Pałac Potockich, park z oranżerią, uliczki z ciekawymi zakamarkami emanują tajmniczością. Staraliśmy się wbudować w to scenki, elementy happeningu, które przyciągną uwagę do miejsc, w których żyjemy na co dzień, a których uroków i tajemniczości nie dostrzegamy - dodaje. Sprowokować do myślenia Tego samego dnia publiczność mogła obejrzeć monodram Witkacego „Matka”, brawurowo wykonany na scenie Radzyńskiego Ośrodka Kultury przez Jolantę Juszkiewicz, australijską aktorkę polskiego pochodzenia. Występ nagrodzony został przez widownię brawami na stojąco. - Radzyń absolutnie mną poruszył, szczególnie pałac, jego „dzikość”- wyznaje J. Juszkiewicz. Aktorka dodaje, że wiele wędrowała po świecie, ale nie spotkała budowli tej klasy, w której nie ma ochroniarzy. - W każdej chwili można do niego przyjść. Dostępność obiektu wykorzystałam, robiąc próby na dziedzińcu pałacowym, aby uczestnicy go zapamiętali. Wyreżyserowałam spektakl na ulicach miasta, które mnie zauroczyło. Chciałam, żeby klamrą stało się spotkanie na dziedzińcu - zaglądanie w jego okna, wypatywanie zawartej w nim tajemnicy tłumaczy artystka. - To kolejny ambitny spektakl zaprezentowany w ramach „Dialogów” - mówi o „Matce” J. Szymański. - Do Radzynia staramy się ściagnąć sztukę, która jest na fali, ale nie popularną, tylko taką, która prowokuje do myślenia jeszcze długo po zakończeniu spektaklu - wyjaśnia organizator. Piękno i różnorodność „Dialogi” mają w Radzyniu już długą tradycję. Spotkania rozpoczęły się w 1995 r. z inicjatywy J. Szymańskiego - pedagoga, instruktora teatralnego prowadzącego w mieście Warsztaty Ekspresji Twórczej. W tym czasie zdobyły renomę, znane są w Polsce i poza jej granicami. Zawsze bierze w nich udział komplet uczestników. Tegoroczna edycja trwała osiem dni, od 2 do 10 sierpnia. Na warsztaty przyjechało 15 osób z różnych stron Polski, Białorusi i Ukrainy. Byli wśród nich nie tylko amatorzy, ale i profesjonaliści. - Jestem bardzo zadowolona z uczestnictwa w warsztatach. Wszystko się udało - przyznaje Wiera Sawczuk z Brześcia na Białorusi. I podsumowuje: - Ciekawi ludzie, niezwykle pomysłowe zajęcia, przeżycia emocjonalne sprawiły, że rozwój następował każdego dnia. Miasto zainspirowało nas swoim pięknem, różnorodnością, AWAS szczególnym urokiem. Krótko Zaśpiewaj w Kocku Warto zobaczyć Kock. 26 sierpnia, o 19.00, na scenie usytuowanej na rynku miejskim rozpoczną się przesłuchania uczestników XI Koncertu Muzyki Chrześcijańskiej „Czas uwielbienia”. Organizatorem festiwalu jest Dom Kultury im. Księżnej Anny z Sapiehów Jabłonowskiej. Chęć wzięcia udziału w imprezie można zgłosić najpóźniej w dniu jej rozpoczęcia, do 18.30, w mieszczącym się nieopodal sceny biurze. Każdy uczestnik może wykonać maksymalnie trzy utwory o tematyce religijnej (czas prezentacji nie może przekroczyć 20 min.). Dla zwycięzcy koncertu przewidziana jest atrakcyjna nagroda ufundowana przez sponsorów. W przypadku niesprzyjającej pogody festiwal odbędzie się w hali widowiskowo-sportowej Zespołu Szkół w Kocku. Szczegółowe informacje na temat koncertu dostępne są w Domu Kultury (ul. Apteczna 4), tel. 81-859-11-10 lub pod adresem e-mail: MLS [email protected]. Region. Gminna Biblioteka Publiczna w Grębkowie jest organizatorem piątego pleneru malarskiego „Mazowsze dawniej i dziś”, który odbędzie się przy pałacu „Proszew Park” w Proszewie. Od 31 sierpnia do 13 września uczestnikami pleneru, którego komisarzem jest Lech Pawlak, będą artyści z Polski, Ukrainy, Białorusi i Rosji. Podobnie jak w latach ubiegłych organizatorzy będą kontynuowali ideę włączenia w działania artystyczne dzieci i młodzieży. Tym razem warsztatowicze oprócz rysowania, malowania, zapoznają się z techniką batiku (malowanie na tkaninach za pomocą wosku). Dzieci i młodzież swoje zajęcia rozpoczną 26 sierpnia w murach GBP w Grębkowie. W trakcie wernisażu poplenerowej wystawy, jaki będzie miał miejsce 13 września, obok prac uczestników pleneru pojawią się również dzieła powstałe podczas grębkowskich warsztatów. W trakcie poplenerowej imprezy odbędzie się również MLS minikoncert artysty i barda Antoniego Murackiego. www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl 26 SIERPNIA, 19.00 Kock XI Koncert Muzyki Chrześcijańskiej „Czas uwielbienia” na rynku 29-30 SIERPNIA, 18.00, 19.00 Radzyń Podlaski Koncerty w ramach XIX Ogólnopolskich Spotkań z Piosenką Autorską ORANŻERIA 2014. Wystąpią Bracia i Siostry&Sławek Pyrko, Ernest Bryll, Marcin Styczeń. Kultura 29 SIERPNIA, 16.00 Janów Podlaski W stadninie zagrają: Orkiestra Dni Naszych, Raz Dwa Trzy, Podoba Mi MD Się, Chłopcy Kontra Basia 25 redaktor prowadzący: Kinga Ochnio Mają chęci i pomysły O tym, że na kulturę można znaleźć i pomysł, i pieniądze mówi Łukasz Wawryniuk, dyrektor Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Mordach. Od jakiegoś czasu widać ogromną aktywność Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Mordach. Skąd tyle pomysłów? Pomysłów na działalność jest zawsze dużo. Gorzej bywa z ich realizacją, ponieważ ciekawe inicjatywy wymagają odpowiednich środków finansowych. W ciągu dwóch lat oferta M-GOK znacznie się poszerzyła. Oprócz zajęć plastycznych, tanecznych, gitarowych, Klubu Młodej Mamy, Zespołu Ludowego „Podlasianki”, Chóru Seniora, Zespołu Wokalnego z Wyczółek, wspólnie z poprzednią dyrekcją stworzyliśmy Grupę Teatru Obrzędowego „Klimontowianki”, Dziecięcą Grupę Teatralną „Skrzaty”, dwa kluby filmowe, sekcje językowe i folklorystyczną, Klub Kobiety 40+ czy zajęcia zumby i pilatesu. Niektóre sekcje liczą obecnie po kilka grup. Sam fakt, że wnętrze ośrodka kultury jest po generalnym remoncie i modernizacji, mobilizuje nas do większej aktywności. Stąd w Mordach coraz więcej imprez o szerszym zasięgu. Aktywność naszej instytucji kultury to także zasługa ludzi, którzy w niej pracują. Doskonała organizacja, profesjonalność, kooperacja, sumienność - to tylko niektóre cechy mojej kadry. Co do zwiększonej aktywności ośrodka - cieszy mnie, że to stwierdzenie słyszę od coraz większej liczby osób. Świadczy to o jego dobrym funkcjonowaniu i dobrej opinii w regionie. Wspomniał Pan, że oprócz pomysłu potrzebne są również chęci i to, o co w dzisiejszych czasach coraz trudniej - środki... Od kilku lat piszemy różnorodne projekty, które coraz częściej zdobywają pozytywne oceny zespołów ekspertów i wysokie notowania na listach. Na przykład w latach 2012-2013 uzyskaliśmy dofinansowanie w dwóch pierwszych edycjach programu Narodowego Centrum Kultury „Ojczysty - dodaj do ulubionych”. Nasze projekty o polszczyźnie znalazły się wtedy wśród 30 najlepszych. Dwa lata temu napisaliśmy wspólny projekt ze Stowarzyszeniem Ośrodek Kultury i Aktywności Lokalnej w Krzesku. Wówczas zajął on 18 miejsce w kraju na 420 dofinansowanych wniosków. Pomysły przychodzą mi bardzo szybko, także konstruowanie budżetu projektu jest dla mnie przyjemnością. Gorzej ma się rzecz z planowaniem budżetu ośrodka kultury. Otrzymujemy jedną z najniższych dotacji w powiecie siedleckim. Zapewnienie sprawnego funkcjonowania M-GOK przy kwocie, jaką otrzymujemy, jest drogą pod górę, bo trzeba dbać o to, by wystarczyło na wynagrodzenia, bieżące opłaty i wydatki, a nie na to, co jest priorytetem, czyli upowszechnianie kultury oraz wychowanie i edukacja kulturalna. A kwestia pieniędzy… Uważam, że problemy są po to, by je pokonywać. Dlatego staramy się, gdzie możemy, pozyskiwać pozabudżetowe środki finansowe na działania kulturalne. Czasami musimy z pewnych projektów rezygnować, bo brakuje nam pienię- dzy na wkład własny. Ostatni program, jaki realizujecie, wykracza poza granice gminy Mordy. Co już udało się zrobić, a co dopiero nas czeka? Obecnie realizujemy projekt „Ku chwale Ojczyzny” w ramach programu „Patriotyzm Jutra 2014” ze środków Muzeum Historii Polski. To obecnie najlepszy projekt M-GOK, ponieważ zajął trzecie miejsce w Polsce. Zainteresowanie tegoroczną edycją konkursu było rekordowe, ponieważ zostało złożonych blisko 1020 wniosków. Spośród nich otrzymało dotacje tylko 107 na łączną kwotę 2 mln zł. W ramach naszego projektu odbyły się już warsztaty historyczno-malarskie, których efektem jest obrazkowa historia Polski na ścianie zewnętrznej ośrodka kultury. Powstał także scenariusz spektaklu „Pożegnanie powstańców” - premiera odbędzie się 11 listopada. W trakcie przygotowań jest spot internetowy promujący wartości patriotyczne oraz internetowy biuletyn multimedialny. Przeprowadzamy obecnie rozmowy wspomnieniowe i wywiady ze świadkami historii. Założyliśmy ponadto tematyczny blog. A co nas czeka? Otwarte spotkania z historykami, z historią ojczystą dla przedszkolaków. Działania projektu obejmą także powiat siedlecki. Jesienią odbędą się dwa konkursy. W I Powiatowym Konkursie Fotograficznym „Zabytki historii” będą mogli wziąć udział uczniowie gimnazjów i szkół śred- nich. Natomiast konkurs „Dzieje Polski i Polaków w latach 19141918” jest skierowany do gimnazjalistów. W listopadzie ukaże się numer specjalny „Kulturalnika” - wydawanego przez nas czasopisma. Zostanie on w całości poświęcony historii Polski i regionu oraz efektom działań z projektu. Jak mieszkańcy reagują na Wasze propozycje i podejmowane działania? Spotykam się z różnymi reakcjami. Także z negatywnymi. Jednak tych dobrych jest coraz więcej. Niektóre propozycje budzą zdziwienie, inne podziw. Reakcje są różne - jak różni są ludzie. Jestem dyrektorem dopiero od kwietnia, więc zobaczymy, co powiedzą mieszkańcy na propozycje, które dopiero mam w planach. Czyli… Moim celem jest zapewnienie bogatej palety zajęć z różnych dziedzin kultury: tańca, plastyki, śpiewu, literatury, muzyki, filmu, teatru czy malarstwa. Obok istniejących już sekcji, grup, klubów oraz zespołów powstaną m.in. grupy: kabaretowa, wokalna i literacka. By maksymalnie wykorzystać licencję na publiczne wyświetlanie filmów, regularnie będą odbywać się projekcje w Mordach dla wszystkich grup wiekowych. Z myślą o rodzicach i ich dzieciach będą również co jakiś czas organizowane Niedzielne Popołudnia Filmowe. Jeśli będzie taka potrzeba, stworzymy nowe Koła Seniora. Mamy ich obecnie Z myślą o rodzicach i ich dzieciach będą również co jakiś czas organizowane Niedzielne Popołudnia Filmowe. aż sześć. Moim założeniem jest, aby każde koło działało w kierunku artystycznym wyznaczonym przez seniorów. Dzięki temu ich członkowie jeszcze bardziej zżyją się oraz będą mieć możliwość uczestniczenia w konkursach i festiwalach. Chciałbym ponadto utworzyć grupę teatralną dla osób dorosłych. W maju powstała Grupa Teatru Obrzędowego „Podlasianki”. By dopełnić działania kulturalne związane z folklorem w gminie Mordy, dzięki sekcji etnograficznej będzie możliwe prowadzenie tzw. badań terenowych i spisywanie dawnych zwyczajów i wspomnień. Wnioskując o pozabudżetowe środki finansowe byłaby możliwość wydania zwartej publikacji z zebranych materiałów czy nawet nagrania płyty z pieśniami ludowymi z Podlasia. Zostaną również zainicjowane nowe imprezy okolicznościowe, których dotychczas brakowało w naszej ofercie. Pojawią się także cykliczne wystawy w ramach tzw. Małej Galerii M-GOK. Dziękuję za rozmowę i życzę powoNOT. JAG dzenia. kina Siedlce - HELIOS DAWCA PAMIĘCI USA, 15 lat, 94 min 22-28 VIII, godz. 12.45, 19.00, 21.15 MAGIA W BLASKU KSIĘŻYCA USA, 15 lat, 97 min 22-28 VIII, godz. 17.00, 19.30, 21.45 LUCY Fr., 15 lat, 90 min 22-28 VIII, godz. 11.15, 15.30, 17.45, 18.00, 20.00, 22.00 NIEZNISZCZALNI 3 USA, 15 lat, 126 min 22-24, 26-28 VIII, godz. 12.30, 17.45, 20.45 25 VIII, godz. 12.30, 20.45 WOJOWNICZE ŻÓŁWIE NINJA (dubbing) USA, 15 lat, 87 min 22-28 VIII, godz. 13.15 EPICENTRUM USA, 15 lat, 89 min 22-24, 26-28 VIII, godz. 20.15 25 VIII, godz. 21.15 SEKSTAŚMA USA, 15 lat, 134 min 22-24,26-28 VIII, godz. 22.15 GRAWITACJA USA, 12 lat, 90 min 22-28 VIII, godz. 15.00 WAKACJE MIKOŁAJKA Fr., 6 lat, 97 min 22-28 VIII, godz. 10.15, 14.00, 16.15, 18.30 STRAŻNICY GALAKTYKI 3D (dubbing) USA, 12 lat, 122 min 22, 25-28 VIII, godz. 11.30 STRAŻNICY GALAKTYKI (dubbing) USA, 12 lat, 122 min 22-28 VIII, godz. 15.15 DZWONECZEK I TAJEMNICA PIRATÓW 3D USA, b/o, 80 min 22-28 VIII, godz. 12.00, 16.00 DZWONECZEK I TAJEMNICA PIRATÓW USA, b/o, 80 min 22-28 VIII, godz. 10.00, 14.00, 17.30 SARILA Kanada, b/o, 85 min 22-28 VIII, godz. 10.45 Filmowe poranki WINX CLUB ORAZ MIA I JA USA, b/o, 70 min 23-24 VIII, godz. 11.00 Kino Kobiet RIVIERA DLA DWOJGA Fr./Wlk. Bryt., 15 lat, 95 min 25 VIII, godz. 18.30 Biała Podlaska - MERKURY WAKACJE MIKOŁAJKA Fr., 6 lat, 97 min 22-27 VIII, godz. 13.30, 18.30 28 VIII, godz. 13.00, 16.15 DZWONECZEK I TAJEMNICA PIRATÓW USA, b/o, 80 min 22-27 VIII, godz. 12.00, 17.00 28 VIII, godz. 11.30 DZWONECZEK I TAJEMNICA PIRATÓW 3D USA, b/o, 80 min 22-27 VIII, godz. 15.15 28 VIII, godz. 14.45 NIEZNISZCZALNI 3 USA, 15 lat, 126 min 22-27 VIII, godz. 20.15 28 VIII, godz. 18.00 Spotkania Filmowe CZERWONY I NIEBIESKI Włochy, 15 lat 28 VIII, godz. 20.15 Łuków - ŁOK TARZAN. KRÓL DŻUNGLI Niemcy, 6 lat, 128 min 22-27 VIII, godz. 10.00, 14.00 WAKACJE MIKOŁAJKA Fr., 6 lat, 97 min 22-27 VIII, godz. 12.00, 16.00 STRAŻNICY GALAKTYKI 3D (dubbing) USA, 12 lat, 122 min 22-27 VIII, godz. 18.00 PODRÓŻ NA STO STÓP USA/Indie, 15 lat, 122 min 22-27 VIII, godz. 20.30 Garwolin - WILGA WAKACJE MIKOŁAJKA Fr., 6 lat, 97 min 22-26 VIII, godz. 14.00, 16.00 BOBRY Pol., 15 lat, 97 min 22-26 VIII, godz. 18.15, 20.15 Węgrów - KONGRES SAMOLOTY 2 3D USA, b/o, 88 min 22 VIII, godz. 11.00, 17.00 SAMOLOTY 2 USA, b/o, 88 min 23-24 VIII, godz. 17.00 PRZYCHODZI FACET DO LEKARZA Fr./Belgia, 15 lat, 107 min 22-24 VIII, godz. 19.00 STRAŻNICY GALAKTYKI 3D (dubbing) USA, 12 lat, 122 min 22 VIII, godz. 21.00 STRAŻNICY GALAKTYKI 2D (napisy) USA, 12 lat, 122 min 23-24 VIII, godz. 21.00 DZWONECZEK I TAJEMNICA PIRATÓW 3D USA, b/o, 80 min 28 VIII, godz. 17.00 HERKULES USA, 12 lat, 98 min 28 VIII, godz. 19.00 SZEF USA, 15 lat, 114 min 28 VIII, godz. 21.00 Łosice - ŁDK Za Rogiem PINOKIO Fr./Belg., b/o, 75 min 22 VIII, godz. 10.30 WAKACYJNE KINO DLA DZIECI Animacja, b/o, 63 min 25 VIII, godz. 10.30 NIEŚCISZALNI Fr., 15 lat, 96 min 26 VIII, godz. 19.00 KOCHANKOWIE Z KSIĘŻYCA USA, 15 lat, 90 min 28 VIII, godz. 19.00 26 EchoKatolickie sport numer 15(615) 21-27 12-18sierpnia kwietnia 2007 numer 34(999) 2014 r. W Łukowie przestał istnieć klub PTS Łukplast. W jego miejsce powołano Klub Sportów Walki, którego prezesem został Zbigniew Biaduń, natomiast kierownikiem Zenon Pawlikowski. wyniki Liga okręgowa Siedlce 1 kolejka: Tygrys Huta Mińska - Miedzanka Miedzna 3:0, Naprzód Skórzec - Podlasie Sokołów Podlaski 2:4, Hutnik Huta Czechy - Czarni Węgrów 2:4, Victoria Kałuszyn - Watra Mrozy 4:1, Tajfun Jartypory - Fenix Siennica 2:4, Wilga Miastków Kościelny - Zryw Sobolew 0:4, Wektra Zbuczyn - Jabłonianka Jabłonna Lacka 4:3, Orzeł Unin - Sęp Żelechów 2:0. 1. Zryw 1 3 4-0 2. Fenix 1 3 5-2 3. Victoria 1 3 4-1 4. Tygrys 1 3 3-0 5. Czarni 1 3 4-2 Podlasie 1 3 4-2 7. Orzeł 1 3 2-0 8. Wektra 1 3 4-3 9. Jabłonianka 1 0 3-4 10. Naprzód 1 0 2-4 Hutnik 1 0 2-4 12. Sęp 1 0 0-2 13. Tajfun 1 0 2-5 14. Watra 1 0 1-4 15. Miedzanka 1 0 0-3 16. Wilga 1 0 0-4 Biała Podlaska 1 kolejka: Orzeł Czemierniki - LZS Dobryń 3:0, Dąb Dębowa Kłoda - Unia Żabików 7:1, Granica Terespol - Lutnia Piszczac 0:2, Sokół Adamów - Orkan Wojcieszków 1:1, Niwa Łomazy - Dwernicki Stoczek Łukowski 2:0, ŁKS Łazy - Unia Krzywda 6:2, Huragan Międzyrzec Podlaski - Janowia Janów Podlaski 3:1 1. Dąb 1 3 7-1 2. Łazy 1 3 6-2 3.Orzeł 1 3 3-0 4. Huragan 1 3 3-1 5. Niwa 1 3 2-0 Lutnia 1 3 2-0 7. Orkan 1 1 1-1 8. Sokół 1 1 1-1 9. Janowia 1 0 1-3 10. Granica 1 0 0-2 Dwernicki 1 0 0-2 12. Dobryń 1 0 0-3 13. Unia K. 1 0 2-6 14. Unia Ż. 1 0 1-7 Warszawa I 1 kolejka: Victoria II Sulejówek - Dolcan II Ząbki 3:4, Bór Regut - Dąb Wieliszew 1:3, Legion Warszawa - Drukarz Warszawa 0:1, PKS Radość - Grom Lipowo 1:7, Świt II Nowy Dwór Mazowiecki - Legionovia II Legionowo 1:2, Józefovia Józefów - Vulcan Wólka Mlądzka (Otwock) 0:3, Sokół Serock - ŁKS Łochów 0:0, Bóbr Tłuszcz - Mewa Krubin 5:2 1. Grom 1 3 7-1 2. Bóbr 1 3 5-2 3. Vulcan 1 3 3-0 4. Dąb 1 3 3-1 5. Dolcan II 1 3 4-3 6. Legionovia II 1 3 2-1 7. Drukarz 1 3 1-0 8. Sokół 1 1 0-0 Łochów 1 1 0-0 10. Victoria II 1 0 3-4 11. Świt II 1 0 1-2 12. Legion 1 0 0-1 13. Bór 1 0 1-3 14. Mewa 1 0 2-5 15. Józefovia 1 0 0-3 16. Radość 1 0 1-7 Klasa A Biała Podlaska 1 kolejka: Absolwent Domaszewnica - Bizon Jeleniec 2:3, Kujawiak Stanin - GLKS Rokitno 4:1, ULKS Dębowica - Victoria Parczew 1:5, LKS Milanów - Start Gózd 6:3, Olimpia Okrzeja - Tytan Wisznice 1:0, Polesie Serokomla - Tornado Branica Suchowolska 1:3, Gręzovia Gręzówka - Agrosport Leśna Podlaska 1:3 1. Victoria 1 3 5-1 2. Milanów 1 3 6-3 3. Kujawiak 1 3 4-1 4. Agrosport 1 3 3-1 Tornado 1 3 3-1 6. Bizon 1 3 3-2 7. Olimpia 1 3 1-0 8. Absolwent 1 0 2-3 9. Tytan 1 0 0-1 10. Polesie 1 0 1-3 Gręzovia 1 0 1-3 12. Start 1 0 3-6 13. Rokitno 1 0 1-4 14. Dębowica 1 0 1-5 Rezerwy na czele 14. Pilica 15. Polonia 16. Świt 17. Wieluń 18. Omega Piłkarze rezerwowej drużyny Pogoni po wygranej ze Startem zostali liderem. Nieoczekiwana wygrana Podlasia, niepowodzenia radzyńskich Orląt. Po wygranej 2:0 w pierwszej kolejce z Legią II rezerwy siedleckiej Pogoni pewnie pokonały Start Otwock 4:2. Wynik sugeruje w miarę wyrównane spotkanie, ale w rzeczywistości dominacja zespołu z Siedlec, w którym wystąpiło kilku piłkarzy z kadry I drużyny i kandydatów do niej, nie podlegała dyskusji. Siedlczanie strzelili cztery bramki, a mogli z powodzeniem zdobyć ich dwukrotnie więcej, gdyby skuteczniejsi byli Daniel Ciechański i Bartosz Kaszubowski. Gospodarze mieli ułatwione zadanie, bowiem Start od 34’ grał w dziesiątkę po czerwonej kartce Tomasza Karsia. Dwie bramki gości to efekt braku odpowiedniej koncentracji i zdecydowania ze strony defensorów Pogoni. Udane wyprawy Remis i zwycięstwo przywieźli z dwóch ostatnich spotkań wyjazdowych piłkarze Podlasia Biała Podlaska. Najpierw bialczanie zagrali w Jarosławiu z silnym JKS i zdołali uzyskać wynik remisowy. Gospodarze mieli przewagę oraz kilka okazji bramkowych, których nie wykorzystali, a ponadto w bramce Podlasia dobrze się spisywał Łukasz Chojak. W kolejnym meczu Podlasie znów zagrało na wyjeździe, a to z tego względu, że stadion w Białej Podlaskiej był zajęty na III Festiwal Sztuki Kreatywnego Recyklingu, a Tomasovia nie zgodziła się na przełożenie meczu. W starciu w Tomaszowie lepsze okazało się Podlasie. Gospodarze wprawdzie atakowali, ale ich zabiegi były skutecznie powstrzymywane przez uważnie grających piłkarzy z Białej Podlaskiej. Zespół trenera Roberta Różańskiego nie tylko się bronił, ale także przeprowadził kilka kontr, które zakończyły się powodzeniem. W 73’ gola strzałem z pola karnego zdobył pozyskany z Granicy Terespol Piotr Bołowicz, a wynik meczu ustalił w 82’ wprowadzony za niego Patryk Romaniuk. Ciągle pod kreską Radzyńskie Orlęta jak na razie nie mogą się rozkręcić i nie zanotowały jeszcze wygranej w tegorocznym sezonie. Meczu w Sieniawie z Sokołem Orlęta nie wygrały - jak to się mówi w światku sportowym - na własne życzenia. Zespół trenera Damiana Panka górował nad gospodarzami, ale nie potrafił tego wykorzystać. Z kolei gospodarze jakby przyczajeni czekali na jeden decydujący cios, który wykonali w 65’, i po strzale Pawła Adamczyka zdobyli gola dającego Sokołowi 3 pkt. W meczu z Lublinianką kibice Orląt liczyli na przełamanie się swoich ulubieńców. Niestety nie docze- III liga łódzko-mazowiecka 2 kolejka Pogoń II Siedlce - Start Otwock 4:2 (3:2). Bramki: Olczak 30, Dybiec 34 (k), Wocial 45+1, Kaszubowski 57 - Łuszczyński 23, Gwiazda 36 Pogoń II: Tobjasz - Pisarczuk, Dybiec, Guzek, Ł. Wójcik (85 S. Krawczyk), Kitliński (85 Majczyna), Olczak, Gąsior, Buga (46 Kaszubowski), Wocial, Ciechański (75 Zawadka). Trener: Tomaszewski Pozostałe wyniki: GKP Targówek (Warszawa) - MKS Polonia Warszawa 2:2, Lechia Tomaszów Mazowiecki - Warta Sieradz 3:1, Świt Nowy Dwór Mazowiecki - Sokół Aleksandrów Łódzki 0:0, Pelikan Łowicz - Radomiak Radom 1:2, Pogoń Grodzisk Mazowiecki - Pilica Białobrzegi 2:0, Broń Radom - Legia II Warszawa 1:3, Ursus Warszawa WKS Wieluń 1:1, ŁKS Łódź - Omega Kleszczów 2:1 1. Pogoń II 2 6 6-2 2. Radomiak 2 6 5-2 3. Lechia 2 4 4-2 4. ŁKS 2 4 3-2 5. Ursus 2 4 2-1 6. Start 2 3 6-5 7. Legia II 2 3 3-3 8. Warta 2 3 3-3 9. Broń 2 3 5-4 10. Pogoń G. 2 3 3-4 11. Targówek 2 2 3-3 12. Sokół 2 2 1-1 13. Pelikan 2 1 3-4 Świetny start Mazovii Z wysokiego C rozpoczęli rozgrywki piłkarze mińskiej Mazovii, którzy na początek swoich występów w IV lidze rozbili na własnym boisku Wkrę Żuromin aż 5:1. Pierwsza połowa nie wskazywała na taki rezultat, ale po przerwie mińszczanie zdobyli w ciągu 10 minut trzy bramki. W końcówce podopieczni trenera Janusza Puchalskiego strzelili jeszcze dwie bramki, a goście odpowiedzieli tylko jednym trafieniem. W grupie południowej na Mazowszu garwolińska Wilga po nerwowej pierwszej połowie przegrywała w Sulejówku z Victorią 0:1. Po zmianie stron garwolinianie już nadawali ton na boisku i mieli kilka okazji bramkowych. Gola zdobyli jednak dopiero w końcówce, kiedy pozyskany z Pogoni Siedlce Robert Kwiatkowski zagrał do Kamila Zawadki, a ten doprowadził do wyrównania. Zwycięstwo Orląt Dopiero w trzeciej kolejce łukowskie Orlęta odniosły zwycięstwo w tegorocznych rozgrywkach IV ligi, pokonując na własnym boisku spadkowicza z III ligi Hetmana Zamość. Łukowianie byli stroną atakującą w meczu z zespołem z Zamościa; przewaga Orląt była zwłaszcza wyraźna od 36’, kiedy goście zaczęli grać w dziesięciu po czerwonej kartce swojego zawodnika. Wysiłki Orląt zostały nagrodzone dopiero w końcówce, gdy Sebastian Matuszewski zdobył zwycięską bramkę. Wcześniej w drugiej kolejce łukowianie zostawili punkty w Opolu Lubelskim; mimo że prowadzili 1:0, dali sobie wbić trzy bramki, zdobywając drugiego gola w końcówce meczu. Po dobrym starcie dwie porażki zanotował Grom Kąkolewnica. Najpierw beniaminka na jego boisku pewnie, 3:0, pokonał Kryształ Werbkowice, potem Grom został rozbity przez Powiślaka w Końskowoli 6:2. Zespół z Kąkolewnicy przegrywał do przerwy już 0:4, potem wyciągnął na 2:4, ale gospodarze zdołali zdobyć jeszcze dwie bramki. IV liga mazowiecka (południe) 1 kolejka Victoria Sulejówek - Wilga Garwolin 1:1 (1:0). Bramki: Eibl 32 - Kamil Zawadka 86 Wilga: Nurzyński - Kwiatkowski, B. Kowalski, Świder, Zalewski, Papiernik, Kamil Zawadka, K. Kowalski (72 Gac), Puciłowski (90+1 Bogusz), Talar (68 Karol Zawadka), Kępka. Trener: Krawczyk Pozostałe wyniki: Hutnik Wa-wa - Mazowsze G.0:1, Zwolenianka - Orzeł Wierzbica 0:1, KS Raszyn - Energia Kozienice 1:1, Okęcie Wa-wa - Znicz II Pruszków 1:1, KS Konstancin - Ożarowianka Ożarów Maz. 0:2, Szydłowianka - Żyrardowianka 1:0, Oskar Przysucha - Mazur Karczew 2:1, Mszczonowianka - Sparta Jazgarzew 2:2 1. Ożarowianka 1 3 2-0 2. Oskar 1 3 2-1 3. Szydłowianka 1 3 1-0 Orzeł 1 3 1-0 Mazowsze 1 3 1-0 6. Sparta 1 1 2-2 1 1 1 1 1 1 1 0 0 0 0 0 2-4 2-4 1-3 2-5 1-3 Sokół Sieniawa - Orlęta Radzyń Podlaski 1:0 (0:0). Bramka: Adamczyk 65. JKS 1909 Jarosław - Podlasie Biała Podlaska 0:0 3 kolejka Tomasovia Tomaszów Lubelski - Podlasie Biała Podlaska 0:2 (0:0). Bramki: Bołtowicz 74, Romaniuk 82 Podlasie: Chojak - Szymański, Konaszewski, Jarzynka, T. Kaliszuk, Wiraszka, Panasiuk (50 Leśniak), Sułek, Łukanowski (60 Sawtyruk), Kocoł (90 Magier), Bołtowicz (75 Romaniuk). Trener: Różański Orlęta Radzyń Podlaski - Lublinianka Wieniawa Lublin 0:0 Orlęta: Wasiluk - Ebert (80 Kot), Jakubiec, Leszkiewicz (68 Komar), Szymala, Zmorzyński, Borysiuk, Tymosiak, Król (46 Ptaszyński), Maca, Melnyczuk (79 Marciniak). Trener: Panek Pozostałe wyniki: Motor Lublin - Wólczanka Wólka Pełkińska 2:1, Stal Kraśnik - Chełmianka Chełm 0:2, Hetman Żółkiewka - Resovia 1:1, Stal Rzeszów - Karpaty Krosno 2:0, Wisłoka Dębica - Sokół Sieniawa 1:2, Avia Świdnik - Izolator Boguchwała 1:2, Orzeł Przeworsk - JKS 1909 Jarosław 19 sierpnia 1. Chełmianka 3 9 6-1 2. Sokół 3 9 5-2 3. Resovia 3 7 5-2 4. Podlasie 3 5 3-1 5. Izolator 3 4 4-4 6. JKS 1909 2 4 2-0 7. Karpaty 3 4 4-3 8. Avia 3 4 7-7 9. Stal K. 3 3 3-5 10. Stal Rz. 2 3 3-2 11. Motor 3 3 3-5 12. Tomasovia 3 3 7-8 13. Lublinianka W. 2 2 1-1 14. Orlęta 3 2 1-2 15. Wólczanka 3 2 5-6 16. Wisłoka 3 1 4-6 17. Orzeł 2 1 1-4 18. Hetman 3 1 4-9 14. Bzura 15. Korona 16. Wkra 17. Nadnarwianka Ciechanów Wysokie zwycięstwo mińskiej Mazovii na inaugurację rozgrywek. Pierwsza wygrana Orląt, remis Wilgi i niepowodzenia beniaminka z Kąkolewnicy. 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 0 lubelsko-podkarpacka 2 kolejka kali się... Radzynianie grali niemrawo, mało zdecydowanie i to goście z Lublina w pierwszej połowie byli bliżsi zdobycia bramki. Potem na początku drugiej połowy Orlęta za sprawą Patryka Szymali mogły pokusić się o gola. W następnym okresie gry niewiele się działo w wykonaniu obu zespołów, a gra toczyła AM się głównie w środku boiska. 7. Znicz II Energia Wilga 10. Mszczonowianka 11. Victoria Raszyn Okęcie 14. Mazur 15. Hutnik Zwolenianka Żyrardowianka 18. Konstancin 2 2 2 2 2 1 1 1 1 1 0 0 0 0 0 1-3 0-2 1-5 0-4 0-4 IV liga Lublin 2 kolejka 1-1 1-1 1-1 2-2 1-1 1-1 1-1 1-2 0-1 0-1 0-1 0-2 IV liga mazowiecka (północ) 1 kolejka Mazovia Mińsk Mazowiecki - Wkra Żuromin 5:1 (0:0). Bramki: Herman 56, Bondara 63, 66, Sobótka 83, Krajewski 84 - Kamiński 87. Mazovia: Matacz - Przyborowski (75 Przysowa), Grabek, Wójcik, Herman, Kuć (60 Krajewski), Kozłowski, Sobótka, Słowik (80 Smuga), M. Kowalczyk (55 Matak), Bondara. Trener: Puchalski Pozostałe wyniki: Olimpia Wa-wa - Wisła II Płock 2:2, Korona Szydłowo - Błękitni Raciąż 0:2, Skra Drobin - Bzura Chodaków 3:1, MKS Przasnysz - KS Łomianki 2:2, Nadnarwianka Pułtusk - Huragan Wołomin 0:4, Mławianka - Ostrovia Ostrów Maz. 1:1, Bug Wyszków - Błękitni Gąbin 4:2, MKS Ciechanów - Narew Ostrołęka 0:4 1. Mazovia 1 3 5-1 2. Narew 1 3 4-0 Huragan 1 3 4-0 4. Bug 1 3 4-2 5. Skra 1 3 3-1 6. Błękitni R. 1 3 2-0 7. Łomianki 1 1 2-2 Wisła II 1 1 2-2 9. Ostrovia 1 1 1-1 10. Olimpia 1 1 2-2 Przasnysz 1 1 2-2 12. Mławianka 1 1 1-1 13. Błękitni G. 1 0 2-4 Grom Kąkolewnica - Kryształ Werbkowice 0:3 (0:2). Bramki: Nieradko 40, Rybka 43, Paweł Musiał 78. Opolanin Opole Lubelskie - Orlęta Łuków 3:2 (2:1). Bramki: Rożek 37, Fliszkiewicz 45, Wójtowicz 58 - Wałachowski 27, 80 3 kolejka Orlęta Łuków - Hetman Zamość 1:0 (0:0). Bramka: Matuszewski 83. Orlęta: Lisiewicz - Goławski, Szlaski, Bulak, Wróbel, Wołoszka, Matuszewski, Ozygała (70 Uziębło), Wałachowski, Kozłowski (79 Gaj), Soćko. Trener: Chudzik Powiślak Końskowola - Grom Kąkolewnica 6:2 (4:0). Bramki: Radzikowski 5 (k), Kopeć 15, Leszczyński 30, Banaszek 45 (k), Kamola 75, Próchniak 82 - Chromik 60, M. Muszyński 62 Grom: Sokołowski - Jędruchniewicz, Borkowski, Szcześniak, Sokół (42 P. Muszyński) - Chromik, Wysokiński (41 Krasuski), Grudziński (82 Kalenik), M. Muszyński (75 Kosel), Zieliński, Sierpień. Trener: Wajszczuk Pozostałe wyniki: Łada 1945 Biłgoraj - Opolanin Opole L. 1:1, Włodawianka - Czarni Dęblin 3:4, Górnik II Łęczna - Janowianka Janów L. 2:0, Orion Niedrzwica Duża - Victoria Żmudź 4:1, Kryształ Werbkowice - Lewart Lubartów 1:1, Ruch Ryki - Omega Stary Zamość 2:4 1. Kryształ 3 7 10-1 2. Lewart 3 7 6-3 3. Górnik II 3 7 7-1 4. Orion 3 7 8-3 5. Opolanin 3 7 7-5 6. Omega 3 6 8-5 7. Hetman 3 4 3-2 8. Łada 1945 3 4 5-5 9. Janowianka 3 4 4-5 10. Powiślak 3 3 12-10 11. Victoria 3 3 6-14 12. Orlęta 3 3 4-7 13. Czarni 3 3 6-11 14. Grom 3 3 4-10 15. Włodawianka 3 0 6-10 16. Ruch 3 0 4-8 www.echokatolickie.pl Sport W niedzielę, 24 sierpnia, na terenach wokół zalewu siedleckiego zostanie rozegrany V Triatlon Siedlecki. Start grupy dzieci i młodzieży o 14.00 zaś kategorii open o 15.00. redaktor prowadzący: ANDRZEJ MATERSKI Fot. kinga lewandowska/mkp pogoń Lekka atletyka Skakał w finale Tomasz Jaszczuk z siedleckiej Pogoni wystąpił w finale skoku w dal podczas ME w Zurychu. Mecz Pogoń - Wigry. O piłkę walczy zawodnik zespołu z Suwałk Kamil Lauryn (biały strój) z piłkarzami Pogoni (od lewej) Cezarym Demianiukiem i Piotrem Krawczykiem. Bez bramek Piłka nożna W rozegranych w Szwajcarii mistrzostwach Europy w lekkiej atletyce wystąpił zawodnik siedleckiej Pogoni Tomasz Jaszczuk. Siedlczanin - zgodnie z planem - awansował do finału skoku w dal, w którym zajął ostatecznie siódme miejsce, uzyskując niezły wynik 8,07 m. Niedawno podczas mistrzostw Polski Tomek skoczył 8,15 m i ustanowił rekord życiowy. Powtórzenie tego rezultatu w finale w Zurychu mogłoby mu dać 3 pytania Grzegorz Muszyński kierownik sekcji rugby MKS Pogoń Siedlce Wyrównana gra Mecz w sumie był wyrównanym spotkaniem z okresami przewagi jednej lub drugiej drużyny, jednak groźniejsze sytuacje bramkowe stworzyli gospodarze. Już w 1’ Piotr Krawczyk po podaniu Michała Ogrodnika mógł się pokusić o zdobycie gola, ale jego strzał minął światło bramki. Ten sam zawodnik kilkanaście minut potem ponownie strzelał, jednak będąc w trudniejszej sytuacji, uczynił to niedokładnie. Siedlczanie w pierwszej połowie byli zespołem, który starał się prowadzić i grać ofensywnie; w jego szeregach główną siłę uderzeniową stanowił Cezary Demianiuk, a strzałami z dystansu bramkarza gości próbował zaskoczyć Krystian Wójcik. Wigry kilka razy niebezpiecznie zaatakowały, a najbliżej zdobycia gola po niedokładnym piąstkowaniu Jacka Kozaczyńskiego był Sebastiana Radzio. Na szczęście dla siedlczan jego strzał nie trafił w światło bramki. Šernas na boisku Na początku drugiej połowy Pogoń miała dwie dobre okazje bramkowe: najpierw po rzucie rożnym piłka po strzale Maciej Tataj musneła poprzeczkę, a potem uderzenie Cezarego Demianiuka będącego w dogodnej sytuacji zo- Co, Gdzie, Kiedy? stało zblokowane przez obrońcę. W zespole z Suwałk na początku drugiej połowy na boisku pojawił się znany z boisk naszej Ekstraklasy były reprezentant Litwy Darvydas Šernas, który w meczu Litwy z Hiszpanią zdobył gola, pokonując samego Ikera Casillasa. Od ok. 60’ do głosu doszły Wigry i to one dyktowały warunki gry. Suwalczanie wprawdzie mieli przewagę i ciągle atakowali, ale nie dochodzili do klarownych sytuacji podbramkowych. Z kolei Pogoń po jednej z kontr odnotowała okazję bramkową, kiedy Jarosław Ratajczak groźnie strzelał z dystansu. W ostatniej minucie spotkania Wigry mogły zdobyć zwycięską bramkę, jednak po zagraniu z rzutu wolnego Karola Mackiewicza Karol Drągowski nie trafił do bramki gospodarzy z ok. 5 m . Mecz zakończył się w sumie zasłużonym wynikiem remisowym. Goście byli wprawdzie bardziej ułożonym i zorganizowanym zespołem, ale siedlczanie stworzyli więcej okazji bramkowych do zdoAM bycia gola. I liga 3 kolejka Pogoń Siedlce - Wigry Suwałki 0:0 Pogoń: Kozaczyński 6 - Kosiorowski 6, Grudniewski 6, Lewandowski 6, Ratajczak 6, Ogrodnik 5 (78 Dybiec), Rodak 5, K.Wójcik 6, Krawczyk 5 (72 Ciechański), Demianiuk 6, Tataj 5 (64 Dziubiński 4). Trener: Purzycki Wigry: Salik - Bartkowski, Jarzębowski, Karankiewicz, Bogusz, Żebrowski (62 Biel), Michałowski, Lauryn (74 Drągowski), Radzio, Mackiewicz, Karłowicz (55 Šernas). Trener: Kaczmarek II Siedlce - Radomiak Radom III liga lubelsko-podkarpacka Piłka nożna 23 sierpnia, 17.00, Resovia Rzeszów I liga - Podlasie Biała Podlaska, Karpaty 4 kolejka. 23 sierpnia (sobota), 17.00, Krosno - Orlęta Radzyń Bytovia Bytów - Pogoń Siedlce IV liga Mazowsze 5 kolejka. 27 sierpnia (środa), 17.00, 3 kolejka. grupa południowa Pogoń Siedlce - Stomil Olsztyn 23 sierpnia, 11.00, Okęcie Warszawa III liga mazowiecko-łódzka - Wilga Garwolin 24 sierpnia (niedziela), 17.00, Pogoń grupa północna Daniel Purzycki trener Pogoni siedlce Zdobyty przez Pogoń punkt jest powodem do zadowolenia, jednak niedosyt pozostaje. Mam nadzieję, że w kolejnych spotkaniach postaramy się zrobić krok naprzód, by móc zdobywać punkty u siebie i przywozić je z wyjazdów. Gratuluję zawodnikom, że ich praca i zaangażowanie przynosi NOT. AM efekty. 23 sierpnia, 17.00, Mazovia Mińsk Maz. - Huragan Wołomin IV liga Lublin 4 kolejka. 24 sierpnia, 14.00, Czarni Dęblin - Orlęta Łuków, 16.00 Grom Kąkolewnica - Orion Niedrzwica D. Rugby Ekstraliga I kolejka. 23 sierpnia, 16.00, Pogoń Siedlce - Posnania Poznań Wyniki: skok w dal - 1. Greg Rutheford (Wielka Brytania) - 8,29 m; 2. Louis Tsatoumas (Grecja) - 8,15; 3. Kafetien Gomis (Francja) 8,14; 5.Eusebio Caseras (Hiszpania) - 8,11; 5. Michel Torneus (Szwecja) - 8,09; 6. Ignisoius Gaisah (Holandia) - 8,08; 7. Tomasz Jaszczuk (Polska) - 8,07 nastąpiła zmiana na stanowisku trenera 1 Dlaczego zespołu Pogoni, skoro pod kierownictwem Stanisława Więciorka klub zanotował swój największy sukces w historii? Trener Więciorek pracował u nas cztery lata. Umowa o pracę wygasła i chcemy zmiany. Być może w pewnym sensie mamy do czynienia z tzw. zmęczeniem materiału. Zadaniem nowego trenera Andrzeja Kozaka będzie nie tylko wynik sportowy, ale też świeże spojrzenie na naszą młodzież i wprowadzenie jej do I zespołu. czew: Gasik, Pawelec i Pietrzyk, którzy wnosili wiele do Pogoni. Macie następców? Zawodnicy ci byli wzmocnieniem tylko na jesieni, potem kontuzje sprawiły, że nie grali za dużo. Trochę ich szkoda, szczególnie Tomasza Gasika, ale będziemy starali się go zastąpić. Na miejsce odchodzących zawodników pozyskaliśmy rugbistów głównie z Budowlanych Lublin. moim zdaniem Żółte kartki: Lewandowski, Kosiorowski, Dziubiński - Lauryn 69. Czerwona kartka: Bogusz. Sędziował: Lyczmański (Bydgoszcz). Widzów: 2156 Pozostałe wyniki: Sandecja Nowy Sącz Widzew Łódź 2:0, Olimpia Grudziądz - Flota Świnoujście 0:2, Dolcan Ząbki - Miedź Legnica 2:0, GKS Tychy - Arka Gdynia 1:2, Chrobry Głogów - Chojniczanka Chojnice 1:2, Bytovia Bytów - Stomil Olsztyn 0:1, Zagłębie Lubin - Wisła Płock 1:3, GKS Katowice - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 1:2 1. Termalica Bruk-Bet 3 9 9-1 2. Zagłębie 3 6 4-3 3. Pogoń 3 5 5-2 4. Arka 3 5 3-2 5. Sandecja 3 5 4-2 6. Dolcan 3 5 3-1 7. Stomil 3 5 4-3 8. Bytovia 3 4 4-4 9. Flota 3 4 4-4 10. Wisła 3 4 6-5 11. Olimpia 3 3 4-5 12. Miedź 3 3 6-8 13. Wigry 3 3 2-2 14. Chojniczanka 3 3 3-6 15. Katowice 3 3 5-7 16. Tychy 3 2 4-5 17. Widzew 3 1 2-5 18. Chrobry 3 1 3-10 nawet srebrny medal. Wcześniej w eliminacjach siedlczanin skoczył na odległość 7,83 m. Tytuł mistrza Europy wywalczył Brytyjczyk Greg Rutheford, który wygrał konkurs bardzo dobrym AM wynikiem 8,29. zamiany także w kadrze zespołu. Odchodzi 2 Sątrzech rugbistów pozyskanych z Orkana Socha- Siedlecka Pogoń bezbramkowo zremisowała z Wigrami Suwałki. Starcie dwóch beniaminków, którzy awansowali do I ligi z II ligi wschodniej, zakończyło się bezbramkowym remisem. 27 z Siedlec w ubiegłym sezonie zdobył wice3 Klub mistrzostwo Polski. Poprzeczka została zatem postawiona wysoko. Jakie cele stawiacie w związku z tym zespołowi w niebawem rozpoczynjących się rozgrywkach Ekstraligi? Będzie reorganizacja rozgrywek. Aby na wiosnę grać o medale, po rundzie jesiennej musimy być w pierwszej NOT. AM czwórce zespołów. w skrócie Koszykówka Warszawa. PZKosz rozlosował terminarz Tauron Basket Ligi Kobiet w koszykówce. Beniaminek z Siedlec - zespół MKK na początek rozgrywek - 4 lub 5 października zmierzy się z Widzewem w Łodzi. W II kolejce - 11 lub 12 października - siedlczanki zagrają z MKS MOS Konin w Siedlcach. Siedlce. Beniaminek I ligi zespół SKK Siedlce ma nowego koszykarza. Został nim rozgrywający Kamil Michalski, grający ostatnio w Starcie Lublin. Tenis stołowy Warszawa. PZTS rozlosował terminarze I ligi. Nasze dwa zespoły zagrają jak do tej pory w różnych grupach. Alfa Radzyń Podlaski występować będzie w grupie południowej, a Pogoń Siedlce w północnej. W pierwszej kolejce 6 września Pogoń zagra na wyjeździe ze Stowarzyszeniem Mareabella w Sopocie, a Alfa w Radzyniu z Odrą Księgienice. W drugiej kolejce 13 września w Siedlcach Pogoń zmierzy się z AZS AWFiS Gdańsk, z kolei Alfa wyjedzie na spotkanie do Zawiercia z Viretem. Rugby Siedlce. Nowym szkoleniowcem wicemistrzów Polski rugbistów Pogoni Siedlce został Andrzej Kazak. Ostatnio prowadził Budowlanych Lublin. Zastąpił on na tym stanowisku wywodzącego się także z Lublina Stanisława Więciorka. II trenerem zespołu pozostanie dalej Jerzy Matwiejczuk. Piłka nożna Siedlce. MKP Pogoń pozyskał kolejnych piłkarzy do kadr swoich zespołów grających w I i III lidze. W klubie z Siedlec zagrają 20-letni Marcel Gąsior wypożyczony z Legii Warszawa, a ostatnio grający w Iligowym GKS Tychy, 19-letni Adrian Zawadka z MKS Polonia Warszawa oraz 22-letni Adam Dobosz, finalista konkursu ,,Piłkarski Diament” , i 17-letni Michał Panufnik - obaj z Czarnych Węgrów. Z kolei pozyskany przez Pogoń z SMS Łódź 18-letni bramkarz Bartosz Końcki został wypożyczony do Podlasia BP. EchoKatolickie TECHNIKA rolnictwo numer 15(615)21-27 12-18sierpnia kwietnia 2007 numer 34(999) 2014 r. tyle tysięcy ton produktów rolnych, które ze względu na embargo nie trafią na rynek rosyjski, może znaleźć się co miesiąc w bankach żywności System informatyczny Fot. www.morguefile.com 2 28 Zarządzi uprawą, skontroluje wydatki RolnikON to pierwszy w pełni polski, kompleksowy system informatyczny ułatwiający prowadzenie i zarządzanie gospodarstwem rolnym. Został stworzony przez Polski Instytut Rolnictwa przy współpracy wielu specjalistów, m.in. z Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego, Krajowej Rady Izb Rolniczych i wielu innych. Jest dostępny pod adresem www.rolnikon.pl i można z niego korzystać całkowicie bezpłatnie. Zwiększyć efektywność pracy System jest odpowiedzią na potrzeby polskich rolników, którzy w dobie szybkiego rozwoju sektora rolno-spożywczego poszukują nowoczesnych rozwiązań dla zwiększenia efektywności swojej pracy. Przejrzyste menu oraz intuicyjna nawigacja sprawiają, że z systemu może korzystać każdy, bez żadnego przeszkolenia. Dzięki funkcjom prowadzenia obowiązkowych rejestrów i wypełniania wymaganych dokumentów użytkownik zawsze będzie na bieżąco. System umożliwia sprawne wystawianie faktur, wyznaczanie dawek REGION żywieniowych dla zwierząt hodowlanych, zarządzanie uprawą oraz kontrolowanie przychodów i wydatków. Wszystkie funkcje pozwalają oszczędzić czas i energię. Program nie wymaga instalacji na komputerze, a do zapisanych danych oraz oferowanych narzędzi mamy dostęp z każdego urządzenia podłączonego do internetu. Baza wiedzy To jeszcze nie wszystko. Polski Instytut Rolnictwa z myślą o nowoczesnych i ambitnych agrobiznesmenach tworzy cały pakiet rolniczych serwisów. Na etapie realizacji jest baza wiedzy dla rolników, czyli rolnikopedia. pl. Portal jest internetową encyklopedią, w której wpisywanie nowych haseł inicjują sami użytkownicy. Ponadto powstał również kierowany wyłącznie do rolników portal społecznościowy naszafarma.pl. Jest to miejsce zarówno do wymiany doświadczeń, jak i służące budowaniu kontaktów. OPR. KO Konkurs Nagrodzą przedsiębiorcze działania Tworzysz nowe miejsca pracy dla mieszkańców wsi lub realizujesz ciekawe pomysły na rzecz lokalnych społeczności wiejskich? Jeśli tak, to weź udział konkursie na najlepsze działania przedsiębiorcze na obszarach wiejskich „Sposób na Sukces”! W konkursowe szranki mogą stanąć zarówno osoby fizyczne, jak i prawne, tj. przedsiębiorcy, spółki prawa handlowego oraz samorządy gminne i powiatowe, a także organizacje pozarządowe, społeczno-zawodowe i branżowe rolników. Warunkiem udziału w konkursie jest lokalizacja przedsięwzięcia w miejscowości liczącej nie więcej niż 20 tys. mieszkańców. W tegorocznej edycji oceniane będą inicjatywy zrealizowane w 2013 r. i pierwszej połowie bieżącego roku. Nagrody trafią do laureatów pięciu kategorii: indywidualnej, rodzinnej, zespołowej, inicjatyw na rzecz rozwoju społeczności lokalnych i przedsięwzięć zrealizowanych przez kobiety. Przypomnijmy, że sukcesem zakończył się start lubelskich kandydatów w ubiegłorocznej edycji konkursu. Firma Brenal Janusza Spierzaka z Krupca pod Krasnymstawem i gmina Janów Lubelski zdobyły wówczas równorzędne nagrody. Panu Januszowi sukces w kategorii rodzinnej zapewniło zastosowanie innowacyjnych technologii produkcji, a samorządowi janowskiemu, który triumfował w kategorii inicjatyw na rzecz rozwoju społeczności lokalnych - utworzenie Parku Rekreacji Zoom Natury. Szczegółowy regulamin konkursu znajduje się na stronie www.lubelskie.pl. Wypełnioną kartę zgłoszenia należy przesłać na adres: Centrum Doradztwa Rolniczego w Brwinowie, ul. Pszczelińska 99, 05-840 Brwinów, z dopiskiem „Sposób na Sukces”. Mile widziane jest także dołączenie dodatkowych materiałów charakteryzujących zgłoszoną inicjatywę, m.in. folderów, ulotek i fotografii. Termin nadsyłania zgłoszeń upływa 15 paźOPR. KO dziernika. Celem programu jest zwiększenie ilości zjadanych przez przedszkolaków owoców i warzyw. KRAJ Jabłka w przedszkolach Zmienić nawyki żywieniowe Związek Nauczycielstwa Polskiego zwrócił się do ministra rolnictwa z wnioskiem o objęcie przedszkoli programem „Owoce w szkole”. Do tej pory akcję realizowano w szkołach podstawowych. Według ZNP, włączenie przedszkoli do programu ułatwi najmłodszym nabywanie zdrowych nawyków żywieniowych oraz będzie kształtować postawę obywatelską. trwała zmiana nawyków żywieniowych dzieci poprzez zwiększenie udziału owoców i warzyw w ich codziennej diecie oraz propagowanie zdrowego trybu życia”. Obecnie program obejmuje dzieci w klasach I-III szkół podstawowych. Na zdrowie Akcja jest pomysłem nauczycieli na zagospodarowanie owoców objętych rosyjskim embargiem na import produktów rolnych z UE i USA, w tym jabłek, których Polska jest obecnie największym eksporterem na świecie. „W związku z akcją społeczną «Jedz jabłka», jaka pojawiła się w wyniku rosyjskiego embarga nałożonego na polskie owoce, Związek Nauczycielstwa Polskiego wnosi o rozszerzenie programu «Owoce w szkole»” - napisał prezes ZNP Sławomir Broniarz w liście do ministerstwa rolnictwa. Jak podkreślił, „celem tego programu jest Wesprą producentów S. Broniarz przekonuje ponadto, że rozwiązanie to wpłynie korzystnie także na same dzieci. Jak podkreśla prezes ZNP, przedszkolakom i uczniom trzeba wytłumaczyć, że jedząc jabłka, wspierają polskich producentów żywności. „Jestem przekonany, że ta inicjatywa wpłynie na kształtowanie kompetencji społecznych i obywatelskich najmłodszych Polaków, rozumianych m.in. jako zdolność do zaangażowania wraz z innymi ludźmi w działania publiczne czy wykazywania solidarności i zainteresowania rozwiązaniem problemów sto- jących przed daną społecznością. Akcja «Jedz jabłka w szkole i przedszkolu» może stać się dla uczniów szkół podstawowych, gimnazjów oraz szkół ponadgimnazjalnych interesującą lekcją obywatelską, a dla dzieci w wieku przedszkolnym pierwszym doświadczeniem w kształtowaniu świadomości obywatelskiej” - czytamy w specjalnym oświadczeniu. Z programu „Owoce w szkole” w 2013 r. skorzystało ok. 950 tys. uczniów z ok. 10 tys. szkół podstawowych. W sumie produkty te otrzymuje 86% dzieci z klas I-III szkół podstawowych. Uczniowie dostają za darmo m.in. jabłka, gruszki, marchew, paprykę i mogą pić soki owocowo-warzywne. Budżet na ten cel wynosi dla Polski 12 mln euro, z czego ok. 9 mln euro pochodzi z budżetu UE. Resztę dokłada budżet krajowy. OPR. KO Krótko Skonsultuj się z ekspertem REGION. Rolnicy i przedsiębiorcy z województwa lubelskiego korzystający z unijnej pomocy mogą skonsultować się z ponad 30 specjalistami, którzy działają przy Lubelskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Końskowoli. Zespoły eksperckie powstały z inicjatywy ministra rolnictwa i rozwoju wsi dwa miesiące temu. Działające w całej Polsce grupy mają pomagać zarówno rolnikom, jak też innymi beneficjentom Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w rozwiązywaniu różnego rodzaju problemów. Chodzi m.in. o przygotowanie uzupełnień czy też wyjaśnień do złożonych wniosków o przyznanie pomocy, wypłatę wsparcia, jak też prawidłowe rozliczenie. Dotyczy to wniosków złożonych w ARiMR w ramach PROW na lata 2007-2013, jak też wsparcia unijnego udzielonego grupom oraz organizacjom producentów owoców i warzyw. Dane kontaktowe i numery telefonów do poszczególnych ekspertów działających przy LODR w Końskowoli znajdują się na stronie internetowej www.wodr.konskowola.pl. Porady są bezpłatne. OPR. KO Notowania z targów i jarmarków 11-15.08 produkt jednostka miar biała podl. siedlce Łosice Łuków Garwolin Sokołów Podl. żelechów piszczac Radzyń podl. pszenica dt 80-90 80-90 60-70 80-85 85-90 70-80 85-90 - 75-80 żyto dt - 50-55 - 40 - - - - - pszenżyto dt 70 - - 50-60 70-75 70-75 70 75 65-70 jęczmień dt 80 80 75 60 85-90 70-80 75-80 80 75-85 owies dt - - - 50 60-70 - 55-60 60 55-60 mieszanki zbożowe dt - 70 65-70 50 70-75 75 65-70 - - kukurydza dt - 90 90 - 90-100 75 - - - Opracowano na podstawie danych MODR w Warszawie oddział w Siedlcach i LODR w Końskowoli oddział w Grabanowie. LS zdrowie www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl Rozmaitości Zdolność sylimaryny do ochrony komórek budujących wątrobę przed negatywnym wpływem spożywanych napojów i potraw tłumaczy zastosowanie jej w profilaktyce. redaktor prowadzący: monika lipińska ZIOŁOWE NOWINKI specjalista radzi Mało znane, a zdrowe Lek. med. Łukasz Czarnocki Szukając wsparcia dla zdrowia, sięgamy do natury. Znamy walory lecznicze dziurawca, mniszka czy rumianku. Bogactwo darów łąk i pól skłania do poszukiwania nowych ziół. Niedawno na łamach naszego tygodnika pisaliśmy o walorach ziołolecznictwa. Kontynuujemy temat, zachęceni przez czytelniczkę, która prosi w liście, by podać, jakie właściwości mają „modne” zioła: ostropest, czystek oraz serdecznik. Ostropest - nie mylić z ostem! Wyglądem rzeczywiście przypomina oset: długa łodyga, purpurowe, zebrane w koszyczki kwiaty i długie kolce. Najważniejsze z uwagi na zastosowanie lecznicze są owoce ostropestu. W Polsce występuje on zwykle jako roślina uprawna, rzadko można spotkać rośliny rosnące dziko. Wyciąg z owoców ostropestu doceniony został głównie za sprawą sylimaryny, która ma właściwości antyhepatotoksyczne, to znaczy ochronne dla komórek wątroby. Co ciekawe, stwierdzono nawet jej zdolność do niwelowania szkodliwego wpływu toksyn zawartych w muchomorze sromotnikowym. Zdolność sylimaryny do ochrony komórek budujących wątrobę przed negatywnym wpływem spożywanych napojów i potraw tłumaczy zastosowanie jej w profilaktyce. Również w przypadku zdiagnozowanych chorób, takich jak marskość czy chroniczne zapalenie, zaleca się przyjmowanie preparatów zawierających wyciąg z owoców ostropestu plamistego (np. leki: Sylimarol, Sylivit, Sylicynar, Syliflex). Wątroba jest nieustannie narażona na destrukcyjne wpływy toksyn znajdujących się w naszym środowisku oraz silnych leków. Również w takich przypadkach powinno się przyjmować preparaty zawierające wyciąg z owoców ostropestu plamistego. Kto słyszał o czystku? To roślina… stara jak świat, a jednak doceniona dopiero kilkanaście lat temu. Czystek to niewielki krzew występujący dziko w południowej Europie. Przez wieki pojawiał się w tradycyjnych recepturach, zwykle w postaci olejku eterycznego stosowanego do leczenia trudno gojących się ran. Dopiero w XX w. odkryto, że jego efekty lecznicze są związane z ogromną zawartością polifenoli, czyli substancji o silnym działaniu antyoksydacyjnym i immunostymulującym: opóźniają one procesy starzenia, łagodzą stany zapalne, zapobiegają chorobom układu krążenia i oczu oraz odgrywają niebagatelną rolę w profilaktyce przeciwnowotworowej. Wykazują również działanie przeciwgrzybicze, przeciwbakteryjne i przeciwhistaminowe. Nie jest to koniec listy walorów polifenoli. Najnowsze badania potwierdzają też, że czystek może zmniejszać dolegliwości towarzyszące boreliozie. Wraca do łask Serdecznik pospolity (zwany również lwim sercem, gęsią stopą, lwim ogonem) jest dość niepokaźną rośliną o nikłych fioletowych kwiatkach. Rośnie dziko w zaniedbanych ogródkach, w sadach, przy drogach, na rumowiskach i traktowany jest jak chwast. Substancje zawarte w zielu serdecznika wpływają na obniżenie ciśnienia tętniczego krwi, zwiększają wydolność mięśnia sercowego i zwalniają akcję serca. Działają uspokajająco i odprężająco. Są pomocne w nadmiernej pobudliwości nerwowej, leczą stany lękowe i stany niepokoju, działają lekko nasennie. Napary z ziela serdecznika mają właściwości moczopędne, żółciopędne, przeciwzapalne, przeciwgrzybicze. Mogą też być stosowane przy wzdęciach, bólach brzucha i zaburzeniach trawienia. Serdecznik - jak sugeruje nazwa - zalecany jest jako środek wzmacniający pracę serca, poprawiający krążenie krwi, przy chorobie wieńcowej, nadciśnieniu. Zioło to można stosować w postaci naparów, nalewek, mieszanek ziołowych, np. z kozłkiem lekarskim, głogiem, KL melisą. nocne dyżury aptek SIEDLCE 22-28 VIII ul. Pułaskiego 13 Tel. 25-644-61-89 22-28 VIII ul. Kilińskiego 23 Tel. 25-631-30-84 BIAŁA PODLASKA 22-28 VIII ul. Sidorska 2K Tel. 83-343-25-24 RADZYŃ PODLASKI 22-24 VIII ul. Spółdzielcza 1 Reklama Tel. 83-352-01-92 25-28 VIII ul. Wyszyńskiego 17 Tel. 83-352-76-92 ŁUKÓW 22-24 VIII ul. Kościuszki 2A Tel. 25-798-35-56 25-28 VIII ul. Nowowiejskiego 2 Tel. 25-798-54-07 MIĘDZYRZEC PODLASKI 22-28 VIII ul. Warszawska 17 29 Tel. 83-371-25-23 PARCZEW 22 VIII ul. PCK 1 Tel. 83-354-29-59 23-28 VIII ul. Kościelna 11 Tel. 83-355-04-51 SOKOŁÓW PODLASKI 22-28 VIII ul. Piłsudskiego 12 Tel. 25-787-33-30 ortopeda Gdy boli kolano (II) Ból kolana to częsta przypadłość, na którą cierpi wiele osób niezależnie od wieku. Przyczyn może być wiele, jednak najpowszechniejsze to uraz, przeciążenie oraz zmiany zwyrodnieniowe związane z wiekiem. Dość częstym problemem osób, które często klęczą, jest zapalenie kaletki przedrzepkowej. Schorzenie to zwykle dotyczy posadzkarzy, glazurników, księży czy zakonników, a objawia się zaczerwienieniem i obrzękiem w przedniej części kolana. W zmienionej kaletce zbiera się płyn, który powiększa jej przestrzeń, powodując obrzęk i zaczerwienienie skóry. Schorzenie to ma tendencję do nawrotów. Leczenie polega na ściągnięciu płynu z kaletki i podaniu do niej leku. Dodatkowo stosuje się zabiegi fizykoterapeutyczne, a czasami leczenie operacyjne. Ból umiejscowiony po przyśrodkowej stronie stawu kolanowego połączony z obrzękiem często jest objawem zapalenia tzw. gęsiej stopki. To miejsce, w którym przyczepiają się trzy ścięgna mięśni uda. Chorzy zgłaszają problemy ze zginaniem stawu kolanowego i wchodzeniem po schodach. Metodą diagnostyczną jest badanie USG, które uwidacznia zapalenie kaletki gęsiej stopki. Leczenie polega na fizykoterapii, stosowaniu leków przeciwzapalnych i ostrzyknięć bolesnego miejsca sterydami. Wielu chorych, zwłaszcza z chorobą zwyrodnieniową kolan czy schorzeniami reumatologicznymi, cierpi na ból umiejscowiony za kolanem, któremu towarzyszy pogrubienie lub wyczuwalny guz w tej okolicy. Przyczyną tego schorzenia jest zapalenie tzw. torbieli Bakera, w której zgromadzi się płyn. Kiedy torbiel osiągnie dość duże rozmiary, staje się wyczuwalna pod skórą i daje uczucie rozpierania za kolanem. Pod kontrolą USG należy nakłuć torbiel i usunąć z niej płyn. Aby choroba nie nawróciła, należy unikać przeciążeń kolana, zredukować wagę ciała. Fizjoterapia nie jest w tym przypadku skuteczna. U osób starszych bóle kolan najczęściej związane są z rozwijającą się chorobą zwyrodnieniową. Dochodzi w niej do powolnego niszczenia chrząstki stawowej, przez co ograniczeniu ulega ruchomość stawu. Do wystąpienia choroby zwyrodnieniowej predysponuje nadwaga i siedzący tryb życia. Choroba ma charakter postępujący, a leczenie polega na zmniejszaniu dolegliwości bólowych i spowalnianiu procesu degradacyjnego kości. Ostatecznie chory wymaga leczenia operacyjnego z zastosowaniem protezy stawu kolanowego. Bardzo pomocną metodą spowalniającą rozwój choroby jest podawanie do stawu kolanowego preparatów kwasu hialuronowego. Nie należy bagatelizować dolegliwości bólowych kolan, zwłaszcza o charakterze długotrwałym. Pomocy należy zasięgnąć u ortopedy lub reumatologa, który zleci dodatkowe badania i włączy odpowiednie leczenie. Należy pamiętać, że ból dużych stawów, takich jak kolana, czasem może być objawem innych chorób np. boreliozy lub patologii reumatycznych. Łukasz Czarnocki jest lekarzem specjalizującym się w ortopedii i traumatologii narządu ruchu. Pochodzi z Siedlec, gdzie ukończył liceum ogólnokształcące. Po studiach medycznych podjął pracę w Mazowieckim Szpitalu Bródnowskim w Warszawie. Jeśli mają Państwo pytania do naszego eksperta, prosimy o kontakt z redakcją: „Echo Katolickie”, ul. Bp. I. Świrskiego 43A, 08-110 Siedlce; e-mail: [email protected], tel. 25-644-48-00. Reklama 30 EchoKatolickie motoryzacja Fot. arch. Z nowym sprzętem numer 15(615)21-27 12-18sierpnia kwietnia 2007 numer 34(999) 2014 r. GM. WIŚNIEW. Specjalistyczny sprzęt trafił do ochotników z OSP Borki-Kosiorki, OSP Śmiary oraz OSP Wiśniew. Gmina podpisała bowiem umowę z Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie na dofinansowanie realizacji zadania pn. „Zakup sprzętu ratowniczego dla jednostek OSP z terenu gminy Wiśniew”. W ramach projektu została zakupiona pompa szlamowa, agregat prądotwórczy, ubrania ochronne oraz armatura wodno-przyłączeniowa. Całkowita wartość inwestycji to prawie 21 tys. 500 zł, z czego dotacja udzielona przez WFOŚiGW GU wynosi niemal 11 tys. zł. Ponad milion na modernizację POW. RYKI. Pod koniec lipca władze powiatu podpisały umowę na realizację zadania pn. „Poprawa dostępności powiatu ryckiego do sieci dróg powiatu garwolińskiego poprzez przebudowę drogi 1413L”. W ramach zadania zostanie przebudowany odcinek drogi o długości prawie 4 km - od granic powiatów ryckiego i garwolińskiego (od strony gm. Żelechów, przez miejscowość Wola Zadybska), do granic powiatu ryckiego i garwolińskiego w gminie Trojanów. Wartość inwestycji szacuje się na prawie 1 mln 300 tys. zł, z czego połowę stanowią środki pozyskane przez powiat rycki z Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych. Drugą część modernizacji sfinansują po połowie gmina Kłoczew oraz powiat ze środków własnych. GU Wykonawcą zadania będzie przedsiębiorstwo z Lubartowa. Bez daty produkcji PRZEPISY. Ministerstwo Infrastruktury chce zmian w dowodach rejestracyjnych. W dokumencie tym ma być wpisana tylko data pierwszej rejestracji pojazdu, a nie rok jego produkcji. Kupując samochód nowy lub używany, klient bacznie sprawdza bowiem datę produkcji. W praktyce oznacza to, że w styczniu dilerzy zostają z całym parkingiem „starych” pojazdów. Jeśli w styczniu kupuje się samochód wyprodukowany w grudniu, to jest on starszy niż auto nabyte na początku roku, a wytworzone zaledwie miesiąc wcześniej. Dla polskich klientów jednak nie ma to znaczenia, gdyż patrzymy na rocznik. W większości krajów Unii Europejskiej sytuacja wygląda inaczej. Tam kierowcy nie zwracają uwagi na to, kiedy pojazd opuścił fabrykę, ale kiedy zaczął być użytkowany - tak jak ma to miejsce ze wszystkimi innymi zakupionymi urządzeniami. Dokumenty w UE nie zawierają bowiem daty produkcji. To samo ma obowiązywać również w Polsce. Informacji o tym, kiedy pojazd został wyprodukowany, nie znajdziemy nawet w CEPiK, będzie można ją odczytać jedynie z VIN. Bez wątpienia nowe dowody rejestracyjne GU wpłyną również na rynek aut używanych. Zabytkowe pojazdy zawsze budzą zachwyt amatorów motoryzacji. SIEDLCE W retro stylu Kolejny Siedlecki Rajd Oldtimerów przed nami. Spotkanie dla miłośników zabytkowych pojazdów, któremu w tym roku przyświeca hasło „Przystanek Wiśniew”, zaplanowano na 6 września. Stop agresji na drodze Region. W nocy z 17 na 18 sierpnia, od 20.00 do 4.00, po raz kolejny prowadzone były działania prewencyjno-kontrolne pod kryptonimem „Stop agresji na drodze”. Kilkudziesięciu policjantów szczególnym nadzorem objęło drogi wiodące do Okuninki nad jeziorem Białym, jednego z największych ośrodków wypoczynkowych na terenie województwa lubelskiego. Głównym celem działań było zwiększenie stanu bezpieczeństwa na drogach przez wyeliminowanie z ruchu kierujących znajdujących się pod wpływem alkoholu lub środków działających podobnie do alkoholu. Przy wykorzystaniu nowoczesnych urządzeń Alco-Blow w ciągu kilku sekund każdy zatrzymany do kontroli kierujący był sprawdzony pod kątem spożycia alkoholu. Policjanci przy pomocy specjalistycznych testerów sprawdzali również, czy kierujący nie znajdują się pod działaniem narkotyków. W trakcie działań policjanci skontrolowali 730 pojazdów i zatrzymali dwóch nietrzeźwych kierowców. Jeden z nich, kierujący oplem, został zatrzymany ok. 1.00 w Okunince. 36-latek miał 0,3 prom. alkoholu w organizmie. Z kolei w miejscowości Uhrusk policjanci w związku z podejrzeniem kierowania w stanie nietrzeźwości zatrzymali 41-latka, który - jak wynikało ze zgłoszenia - kierując ciągnikiem rolniczym, zaorał jedną z dróg gruntowych. Z relacji świadka wynikało, iż mężczyzna uciekł zetorem w stronę domu. Po przybyciu pod wskazany adres mundurowi zastali traktorzystę. Zachowywał się on MLS wulgarnie i uderzył w twarz jednego z funkcjonariuszy. Przy drodze powiatowej w Żukowie (gm. Włodawa) będzie bezpieczniej, ponieważ wspólnymi siłami - z funduszu sołeckiego, finansów gminy oraz powiatu - powstał tu pierwszy odcinek chodnika. - Pobocze to znajduje się blisko skrzyżowania z drogą krajową, świetlicą wiejską i kościołem, co nasilało ruch pieszych w tym rejonie. Teraz mali i dorośli mieszkańcy Żukowa będą bezpiecznie przemieszczać się do miejscowej szkoły podstawowej oraz pobliskiego sklepu - tłumaczą inwestorzy. Pomysłodawcą i inicjatorem przedsięwzięcia była rada sołecka wsi Żuków wspólnie z sołtysem Wiesławem opr. GU Koszotem oraz radnym Grzegorzem Klimkowiczem. SIEDLCE na podium nie będzie wymagało łamania przepisów i przemęczania pojazdów szaleńczym pędem. Liczyć się będzie precyzja stawiania się na punktach kontrolnych oraz sprawność w wykonywaniu zadań. Tzw. wpisowe wynosi 20 zł. Uczestnicy rajdu dostają talon na paliwo (10 l), które będzie można zatankować w jednym z punktów na trasie (trzeba zatem mieć miejsce w baku lub kanister). W ramach opłaty startowej każdy zarejestrowany uczestnik (właściciel pojazdu) otrzyma także talon na ciepły i smaczny posiłek. Chętni mogą rejestrować się za pomocą formularza umieszczonego na www.mtzkorba.pl. - Ze względów organizacyjnych może wystartować tylko 50 załóg. O uczestnictwie decydować będzie zatem kolejność zgłoszeń - zaznaczają członkowie MTZ „Korba”, dodając: - Ważne jest także, aby rejestrowane pojazdy były wyprodukowane nie później niż w 1989 r., miały ważne OC i aktualne badaGU nie techniczne. Puchar Polski w Kolarstwie Szosowym Finałowe zmagania Powód do dumy jest! Po raz pierwszy bowiem miasto będzie gospodarzem Finału Pucharu Polski w Kolarstwie Szosowym. To impreza o wielkiej randze. 13 i 14 września wystartują zawody, w których zobaczymy czołówkę polskich kolarzy szosowych. Impreza rozpocznie się w sobotę, 13 września, jazdą indywidualną na czas. Pierwszy zawodnik na trasę Siedlce - Golice wystartuje ok. 14.30. Dzień później na trasie Siedlce - Łosice rywalizować będą zawodnicy w kategoriach: Elita-kobiety, Junior, Juniorka, Junior Młodszy, Juniorka Młodsza. Wspólny start honorowy nastąpi sprzed budynku urzędu miasta punktualnie o 9.55. Start ostry planowany jest o 10.00 z ul. Janowskiej. Meta - na ul. Pułaskiego. Wyścig rozgrywany będzie przy ruchu częściowo ograniczonym. Skrzyżowania na trasie zabezpieczą druhowie z ochotniczych straży pożarnych, zaś główne skrzyżowania - funkcjonariusze policji. Uroczyste zakończenie imprezy nastąpi w siedleckim amfiteatrze, a uświetnione będzie występami zespołów muzycznych. Fot. arch. Razem dla bezpieczeństwa W programie uroczysta odprawa przed startem (pierwsza załoga wyruszy ok. 10.00, kolejne - cyklicznie, co kilka minut). - Tegoroczna trasa rajdu liczy dokładnie 68 km i wieść będzie malowniczymi drogami okolic Siedlec oraz gminy Wiśniew. Co poza tym? Liczne niespodzianki na rajdowej trasie, więc trzeba być czujnym! - zaznaczają organizatorzy ze stowarzyszenia Miłośników Techniki Zabytkowej „Korba”, dodając: - Rajdu nie należy utożsamiać z wyścigiem. Zdobycie miejsca pl.awadolw-agmin ;dnikoch .tof .toF migawka Rajd starych pojazdów patron medialny Wrześniowej imprezie przyświecać będzie hasło „Młody, wolny od nałogów”. Finał Pucharu Polski w Kolarstwie Szosowym organizowany jest przez Agencję Rozwoju Miasta Siedlce pod honorowym patronatem prezydenta Wojciecha Kudelskiego. Warto zaznaczyć, że podobnie jak Dniom Sportów Ekstremalnych oraz Biegowi Siedleckiego Jacka, wrześniowej imprezie przyświecać będzie hasło „Młody, wolny od nałogów”. GU informacje www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl Rozmaitości Białki odnalazły swoją historię 31 Po monografii Radomyśli, którą Elżbieta Orzyłowska-Łęczycka wydała w 2010 r., ukazała się kolejna publikacja jej autorstwa, poświęcona Białkom. Efekt? - Mamy powód do dumy! - mówią pierwsi czytelnicy, jakimi są oczywiście sami mieszkańcy. Powinna być w domowej bibliotece Książka - jej tytuł autorka odnosi do miejscowości, w której w ciągu 30 lat zadomowiła się i w którą wrosła - to swoista kronika miejscowości. Tyle że pisana z perspektywy czasu - co ani nie umniejsza jej wartości, ani nie zubaża treści. W kolejnych rozdziałach: „Spacerkiem po wsi”, „Z pożółkłych kartek, z wyblakłych zdjęć”, „Tak było”, „Wojna 1939”, „O nas”, „Z rodzinnego albumu”, „Kilka słów o naszej szkole” czy „Białeckie krzyże i kapliczki” E. Orzyłowska-Łęczycka odtwarza przeszłość. Robi to słowem i obrazem, ponieważ publikacja jest bogato ilustrowana zdjęciami wycią- gniętymi z domowych archiwów, a nawet odręcznymi szkicami czy rysunkami. „Jak elementarz dla dzieci, encyklopedia dla starszych, tak ta monografia powinna być zawsze pod ręką, czyli stać się podręcznikiem o mieszkańcach naszej wsi (…). Jest tego warta, by mieć ją w domowej bibliotece” - napisał Tadeusz Kacprzak, emerytowany nauczyciel historii w szkole w Białkach. To właśnie jego zasługą jest ocalenie pamięci o wydarzeniach ostatniego tygodnia lipca 1944 r., ponieważ w latach 60 zlecił swoim uczniom zebranie wywiadów od tych z mieszkańców, którzy pamiętali wojnę. Te relacje znalazły się również w publikacji E. Orzyłowskiej-Łęczyckiej. Historia i satysfakcja - Wieś odnalazła swoją historię i tradycję - zaznacza w słowie wstępnym do publikacji ks. kan. Janusz Wolski, proboszcz parafii pw. Ducha Świętego w Siedlcach, zaznaczając zauważalną aktywność mieszkańców wsi w ostatnich latach, zwieńczoną wydaniem publikacji. - Książka, którą bierzecie do ręki, zawiera ogrom uczuć do rodzinnego domu, miejsca, w którym przyszło ludziom żyć. Polecam tę publikację wszystkim, których serce bije ukochaniem ziemi ojczystej - stwierdza. - Książka „Miejsce mojego życia” uświadomiła nam, jak niewiele wiedzieliśmy o przeszłości naszych dziadków, koligacjach rodzinnych itd. Pani Elżbieta umożliwiła nam odkrywanie historii Fot. www.naszebialki.pl Wydanie książki „Miejsce mojego życia. Rzecz o wsi Białki” zbiegło się w czasie z ukoronowaniem zabiegów o pobudowanie na skwerze przed świetlicą pomnika pamięci. W ten sposób białczanie postanowili oddać cześć poległym podczas II wojny światowej, w tym osobom, które poniosły śmierć podczas wielkiego pożaru wsi w lipcu 1944 r. Ta tragiczna, a mało znana karta historii, zainspirowała E. Orzyłowską-Łęczycką, wieloletniego nauczyciela miejscowej szkoły, radną gminną, prezesa Stowarzyszenia Aktywności Lokalnej „Nasze Białki”, oraz sołtysa wsi Grażynę Kręgol do starań o budowę pomnika. Został on odsłonięty i poświęcony podczas II Święta Wsi Białki, które odbyło się 27 lipca. Jestem zbudowana miejscową społecznością i przekonana, że ta książka się jej należy - mówi Elżbieta Orzyłowska-Łęczycka, autorka publikacji „Miejsce mojego życia. Rzecz o wsi Białki”. przodków - a jest ona źródłem wielu przeżyć i niesamowitej satysfakcji - mówi G. Kręgol. - Pochodzące z rodzinnych zbiorów zdjęcia, które zostały zamieszczone w książce, rozbudziły z jednej strony ciekawość, z drugiej - stały się okazją do wspomnień, rozmów, dociekań toczonych podczas sąsiedzkich spotkań - mówi pani sołtys z uwagą, że wieś teraz „żyje tą książką”. By mieć pełen obraz Zbierając materiały, E. Orzyłow- ska-Łęczycka odwiedziła po kolei wszystkie rodziny w Białkach, użyczając im w książce głosu. - To ważne, bo wniosek, jaki nasuwa zbieranie materiałów do obydwu książek, jest taki, że np. wojna na początku wsi i na końcu wsi to dwa różne wydarzenia… Każdy widział coś innego, zwrócił uwagę na odmienne okoliczności. Warto zachować wszystkie relacje, by mieć pełen obraz - mówi autorka. Zaznacza, że okres wojny ilustruje niewielka liczba zdjęć - znalezionych u nielicznych rodzin, któ- rych domy ocalały po wojnie: Staręgów, Mazurów i Chojeckich. Już po oddaniu materiałów do drukarni w jej ręce trafił egzemplarz czasopisma „Militaria”, w którym zamieszczono mającą wielką wartość dokumentacyjną fotografię przedstawiającą łunę na południe od Siedlec. Wykonana została z całą pewnością wówczas, kiedy płonęły Białki. - Bardzo żałuję, że nie udało się zdobyć jej wcześniej i zamieścić w książce - dodaje ML E. Orzyłowska-Łęczycka. Udało mi się zatrzymać przeszłość PYTAMY Elżbietę Orzyłowską-Łęczycką, autorkę książki „Miejsce mojego życia. Rzecz o Białkach” Doświadczenie zdobyte w przygotowaniu książki o Radomyśli ułatwiło Pani pracę? Łatwiej było mi zmierzyć się z przeglądaniem dokumentów w archiwum. Losy rodów zamieszkujących Białki badałam na podstawie ksiąg metrykalnych siedleckiej parafii. Jednak historia wsi osadniczej, jaką były Białki - bez dworu, folwarku, kościoła , okazała się bardzo słabo udokumentowana. W związku z tym próba jej odtworzenia opierała się na wnioskowaniu i stawianiu tez poprzez odniesienia do historii Siedlec i historii Wiśniewa. W akcie erekcyjnym siedleckiej parafii w 1532 r. nie widnieje nazwa miejscowości „Białki”. Jednak już w spisie wsi poczynionym dla potrzeb podatkowych 20 lat później ta nazwa się pojawia, z notką sugerującą, że zamieszkuje ją dziesięciu osadników. Sprowadził ich najprawdopodobniej Stanisław Siedlecki. W dokumentach z XVIII i XVIII w. nie ma żadnych zmianek o wsi. Dopiero po woj- nach napoleońskich, gdy porządkowane było prawo i księgi metrykalne, można znaleźć śladowe informacje. W inwentarzu klucza siedleckiego, jaki robi Aleksandra Ogińska po otrzymaniu spadku, nie ma tej wsi, ponieważ administracyjnie Białki należały do Wiśniewa. Oczywiście później, w miarę upływu lat, tych informacji jest coraz więcej. Mimo że Białki od mojej rodzinnej Radomyśli dzieli zaledwie 18 km, jest miejscowością bardzo odmienną. To wieś podmiejska, co narzucało inny sposób zarabiania na życie, oraz - ze względu na gorsze ziemie - biedniejsza. Rolnictwem zajmowali się nieliczni i niejako przy okazji; najbardziej popularne zawody to: wozacy, praczki, handlarze. Jednak o ile jeszcze 50 lat temu były tutaj dobrze prosperujące gospodarstwa, to dzisiaj śladem po nich są tylko uprawy warzyw i kwiatów. Co o książce mówią Pani sąsiedzi? Zwykle zaczynają od pytania: „Czy jestem tam ja?”, a po przejrzeniu komentują, że to „nasza” książka. Obecnie w Białkach mieszka około 200 rodzin; w publikacji nie pojawiają się tylko dwie, na wyraźne życzenie. Rozdział poświęcony mieszkańcom jest obszerny i zawiera dużo zdjęć. Notatki o rodzinach są wprawdzie krótkie, ale białczanom przynoszą radość. Wiele osób mówi, że to taka metoda zajrzenia w cudze życie bez konsekwencji… Czy fakt, że jest Pani radną gminna, zmienia perspektywę patrzenia na Białki? Ta funkcja na pewno pozwoliła mi zobaczyć wieś w innym świetle i nabrać wielkiego uznania także wobec wcześniejszych mieszkańców wsi. Ci ludzie o wszystko wojowali sami: wybudowali szkołę - dzisiaj jej budynek liczy 108 lat, wybrukowali drogę, co trwało trzy lata, pobudowali dworzec i perony, by móc pociągiem dojeżdżać do Siedlec. Tutaj zawsze była wola działania na rzecz dobra wspólne- go. Widać ją także dzisiaj - mimo że jest to wieś migracyjna: „jeden od Sasa, drugi od lasa”. W przygotowanie tegorocznego Święta Wsi Białki ponad 70 osób włożyło osobistą, ciężką fizyczną pracę, nie licząc dzieci, które wystąpiły w montażu słowno-muzycznym, oraz pań przygotowujących posiłki. Mieszkańcy ofiarowali również swoje cegiełki do budowy pomnika, którym oddajemy hołd tym białczanom, którzy zginęli w czasie II wojny światowej. Jestem zbudowana miejscową społecznością i przekonana, że ta książka się jej należy. A co daje Pani? Poczucie spełnienia, świadomość, że mogłam coś dla tych ludzi zrobić - nie bacząc na kłopoty. Udało mi się niejako zatrzymać przeszłość, ocalić przeszłe wydarzenia przed zapomnieniem. Czym zaskoczy nas Pani, kiedy spotkamy się za cztery lata? Moim marzeniem jest opracowanie historii wsi Łęczycki w gminie Paprotnia. Mieszkałam tam dziewięć lat. Mam wrażenie, że o historii tej miejscowości oraz zamieszkujących ją rodzin wiem więcej niż obecnie żyjący mieszkańcy - z całym szacunkiem dla ich pamięci i wiedzy. Zawsze ciekawiła mnie przeszłość. Opowieściami o niej chętnie dzielili się ze mną starsi, niemający słuchaczy ludzie. Należę do osób, które potrafią słuchać, a to, co usłyszą, na długo zachowują w pamięci. NOT. ML 32 EchoKatolickie UsłUgi Rynny aluminiowe i stalowe dowolnej długości, prosto z maszyny, bezpośrednio na placu budowy, bogata gama kolorystyczna, gwarancja 20 lat na materiał, tańsze niż PCV. tel. 605-20-10-13. NierUchoMości sprzedam Posesję w Sawicach 49 arów, dom murowany, podpiwniczony, budynki gospodarcze i duży staw (ewentualnie połowę). tel. 25-787-56-38. Działka budowlana 40 arów w miejscowości Karcze, 18 km od Siedlec, z budynkiem gospodarczym murowanym i piwnicą murowaną. tel. 605-245-906. mieszkanie 50 m², częściowo umeblowane, w centrum, do zamieszkania od zaraz. Stoczek Łukowski, tel. 519-862-477. Kawalerka w Siedlcach, po remoncie. tel. 664-990-844. Działka budowlana o pow. 65 arów w okolicy Urszulina. Pilnie. Cena 80 tys. zł, do uzgodnienia. tel. 511-513-312. Działka 700 m² z kamienicą do remontu, centrum Siedlec. tel. 797-231-001 lub 25-632-45-04. NierUchoMości wyNajMę lokal 388 m² lub część I p., w tym biuro 75 m² i 25 m², Siedlce, ul. Brzeska 91. tel. 600-452-492 lub 698-997-247. mieszkanie 48 m², 3 pokoje, częściowo umeblowane, Siedlce, ul. 11 listopada (róg Rynkowej). tel. 508-379-098. Dzwonić po 19.00. lokal na działalność gospodarczą, przedszkole, żłobek, dom opieki dla starszych lub rodzinie do zamieszkania. okolice zalewu w Siedlcach. tel. 695946-255. Kwatera pracownicza z parkingiem, warunki doskonałe. Siedlce, tel. 509951-331. sprzedam wózek dziecięcy typu 3 w 1, mało używany, w stanie bardzo dobrym, kolor czarno-biały. Ryczyca k. Kotunia, tel. 516-298-000. oGŁoSZENIa Telewizor kolorowy 21 cali, Grundig Xentia, srebrna obudowa, stan idealny. Cena 180 zł, Siedlce, tel. 535-088-008. Słupy typu choinkowego do pieczarkarni i wannę aluminiową 2 tys. litrów. tel. 606-628-505. z powodu rezygnacji z budowy sprzedam dwa nowe okna w kolorze białym o wymiarach: 145 cm x 200 cm. w cenie do uzgodnienia. Szaniawy k. Łukowa, tel. 25-640-69-94, po 16.00. Big-bagi, duże worki na zboże, materiały sypkie, cena 17 zł/1 szt. tel. 501-103-164, Szaniawy-Matysy k. trzebieszowa. Siano z sezonu 2013 w balotach, suche, składowane w stodole, nadaje się do skar-miania dla koni. tanio! tchórzewPlewki gm. Zbuczyn, tel. 508-529-022, 502-628-553. narożnik rozkładany, brązowy, stan bardzo dobry. tel. 600-134-734. Dąb o wysokości ok. 6 m, gruby. okolice Urszulina. Cena 2 tys. zł, do uzgodnienia. tel. 511-513-312. Kozy i mleko kozie. okolice Siedlec, tel. 25-633-93-97. ziarno orkiszu nasienne z pochodzeniem - odmiana ,,ostro”, posiada właściwości lecznicze. 1000 kg, woj. lubelskie, tel. 696-664-803. aparat wiążący do prasy kostki, nowy, niedrogo. tel. 784-677-222. Połówki cegły klinkierowej z czarnym nalotem, 1 tys. szt., okolice Żelechowa, tanio. tel. 518-024-083, 600-542-753. motoryzacja kUPię Fiata 126 p. tel. 784-817-225. motoryzacyjNe sprzedam Daewoo Lanos, 1999 r., 1,6 z gazem, granatowy, wspomaganie kierownicy, centralny zamek, zadbany. Stoczek Łukowski, tel. 519-862-477. Rover 420, 2.0 tD, 1999 r., hatchback. tel. 504-354-798. lanos 1999 r., sedan 1.6 z gazem, butla ważna do 2020 r., centralny zamek, wspomaganie kierownicy. Cena 3,3 tys. zł. Siedlce, tel. 519-862-477. Żuk skrzyniowy, sprawny technicznie, stan bardzo dobry, badania i ubezpieczenie aktualne. opole Stare, Reklama numer 15(615)21-27 12-18sierpnia kwietnia 2007 numer 34(999) 2014 r. ul. wspólna 17. tel. 507-515-940. ciągnik rolniczy t-25, rozrzutnik jednoosiowy, kultywator oraz pług dwuskibowy tel. 600-659-949. ROzwiĄzania KOnKURSów w 32 numerze „Echa” ogłosiliśmy konkurs SMS, w którym do wygrania były bilety ufundowane przez kino Helios. Najciekawszych odpowiedzi na pytanie: „Dlaczego lubię chodzić do kina?” udzielili: Sebastian Bartoszek, meszki anna Kosieradzka, Siedlce Tomasz Kalicki, Łosice ewa Seremet, Biała Podlaska aleksander Samoluk, Siedlce marta wysocka, Siedlce zbigniew nasiłowski, Siedlce ernest wiśniewski, Siedlce Katarzyna Rosa, Łuków marek całka, Siedlce praca Pomocnik poszukuje pracy z zakwaterowaniem u murarza, dekarza; docieplenia i tym podobne prace budowlane (Biała Podlaska, Radzyń Podlaski lub okolice war-szawy). tel. 500-387-528. Szukam zatrudnienia w firmie jako wynalazca, mam doświadczenie i ciekawe projekty, a na taką działalność można pozyskać dofinansowanie z Unii Europejskiej. Proponuję pojazdy nieznane dotychczas. tel. 721-304-370. młody, kreatywny, 28 lat, podejmie pracę fizyczną w ogrodnictwie lub przy obsłudze stoiska z żywnością BIo na targu w Siedlcach lub w Międzyrzecu Podl. Mam doświadczenie, zapał do pracy, prawo jazdy kat. B, dobre referencje. tel. 508-529-022. Przyjmę do pracy na stanowisko parkieciarz/stolarz. Siedlce, tel. 507-134-437. zatrudnię asystenta projektanta w przedsiębiorstwie budowlanym. tel. 602-670-811. różNe w 32 numerze „Echa” ogłosiliśmy konkurs SMS, w którym do wygrania były trzy egzemplarze książki tadeusza Płużańskiego „Lista oprawców” od wydawnictwa Fronda. Najbardziej ciekawych odpowiedzi na pytanie: „Dlaczego warto czytać historyczne książki?”, udzielili: agnieszka Sosnowska, międzyrzec Podlaski Stanisława Kałaska, Sławiny Gratulujemy! Nagrody wyślemy pocztą. Uwaga! w przypadku braku kontaktu z redakcją w ciągu siedmiu dni od ukazania się „Echa” nagroda przepada. w 32 numerze „Echa” ogłosiliśmy konkurs, w którym do wygrania były dwa podwójne zaproszenia na Nocny Maraton Filmowy ufundowane przez kino Helios. Najbardziej interesujących odpowiedzi na pytanie: „Dlaczego lubię chodzić do kina nocą?”, udzieliły: anna Borkowska, Siedlce Blanka Salomończyk, Siedlce Gratulujemy! odbiór biletów w siedzibie kina Helios. Reklama Przyjmę psa, szczeniaka. Najlepiej z małych, domowych ras. okolice Kocka, tel. 506-528-033. Oddam 2 fotele. tel. 691-077-220, Siedlce. jestem matką samotnie wychowującą czworo dzieci. Potrzebuję regału, łóżeczka dla dziecka oraz wszelkiej innej pomocy, jak żywność czy środki czystości. tel. 504-373-675. Reklama BETONIARNIA OGŁOSZENIE O PRZETARGU Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Łukowie spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w Łukowie działając na podstawie Uchwały Nr 4/2014 r. Nadzwyczajnego Zgromadzenia Wspólników z dnia 13.06.2014 r. ogłasza przetarg ustny nieograniczony na sprzedaż prawa własności nieruchomości zabudowanej stanowiącej własność przedsiębiorstwa położonej w Łukowie przy ul. Stodolnej oznaczonej jako działka Nr 9688/11 o pow. 1446 m2, dla której Sąd Rejonowy w Łukowie V Wydział Ksiąg Wieczystych prowadzi księgę wieczystą Kw. nr LU1U/00040265/6. Z uwagi na przebieg przez teren nieruchomości sieci ciepłowniczej należącej do PEC sp. z o.o. w Łukowie w akcie notarialnym dotyczącym sprzedaży ww. nieruchomości zawarty będzie następujący zapis: „na rzecz Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Łukowie spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w Łukowie przy ul. Świderskiej 42, 21-400 Łuków i jej następców prawnych zostaje ustanowiona nieograniczona czasowo służebność przesyłu, zgodnie z normą prawną zawartą w art. 305 1-3054 ustawy z dnia 23.04.1964 r. Kodeks Cywilny (Dz. U. z 2014 r. poz. 121 z póź.zm.), polegająca na prawie nieodpłatnego przechodu, przejazdu, dostępu do istniejącej na tej nieruchomości infrastruktury technicznej, należącej do ww. spółki, w celu dokonywania jej przeglądu, konserwacji, usuwania awarii, przebudowy i modernizacji”. Dla ww. działki jest uchwalony miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Nieruchomość ta zgodnie z „Miejscowym Planem zagospodarowania przestrzennego Miasta Łuków dla terenu położonego w Łukowie pomiędzy granicami administracyjnymi miasta od strony wschodniej, ul. Cieszkowizna, ul. Partyzantów, ul. Doktora Rogalińskiego, ul. warszawską, terenem PKP” znajduje się w terenie przeznaczonym na realizację i utrzymanie zabudowy mieszkaniowej. Nieruchomość ma dostęp do drogi publicznej. Szacunkowa wartość nieruchomości, stanowiąca cenę wywoławczą wynosi 507 000 zł. Do ceny zostanie doliczony podatek Vat w wysokości 23%. warunkiem wzięcia udziału w przetargu jest wpłacenie wadium w pieniądzu z podaniem imienia, nazwiska i adresu zamieszkania lub nazwy i siedziby firmy z dopiskiem „wadium” w wysokości 50 000 zł (słownie: pięćdziesiąt tysięcy zł) na konto PEC sp. z o.o. w Łukowie Nr 18 1240 2698 1111 0000 3363 1455 Bank PEKao Sa I o/Łuków najpóźniej do dnia 15 października 2014 r. Za datę wpłaty wadium uważa się dzień wpływu środków finansowych na wskazany rachunek bankowy przedsiębiorstwa. Przetarg odbędzie się w dniu 23 października 2014 roku o godzinie 11.00 w siedzibie PEC sp. z o.o. w Łukowie przy ul. Świderskiej 42, sala konferencyjna. w przetargu mogą brać udział osoby fizyczne i prawne, które: 1. wniosą wadium w wysokości, terminie i formie określonych w ogłoszeniu o przetargu. 2. złożą zgłoszenie udziału w przetargu w terminie i miejscu podanym w ogłoszeniu o przetargu. wzór zgłoszenia do udziału w przetargu stanowi Załącznik Nr 2 do Regulaminu. Cudzoziemcy mogą uczestniczyć w przetargu na zasadach określonych przepisami o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców. w przypadku gdy nabycie nieruchomości nie wymaga zezwolenia Ministra Spraw wewnętrznych i administracji, nabywca będący cudzoziemcem będzie zobowiązany do złożenia oświadczenia w tym zakresie - ustawa z dnia 24 marca 1920 r. o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców (tekst jedn. Dz. U. z 2004 r. Nr 167, poz. 1758 ze zm.). osoby przystępujące do przetargu winny posiadać dokument tożsamości. osoby reprezentujące w przetargu osobę prawną lub fizyczną zobowiązane są okazać się kompletem dokumentów do jej reprezentowania. Uczestnicy biorą udział w przetargu osobiście lub przez pełnomocnika (pełnomocnictwo wymaga formy notarialnej). Szczegółowe warunki przetargu określone są w Regulaminie dostępnym w siedzibie PEC sp. z o.o. w Łukowie ul. Świderska i na stronie internetowej www.peclukow.pl . wadium wpłacone przez osobę, która wygra przetarg, zaliczone zostanie na poczet ceny nabycia, a w przypadku uchylenia się przez tę osobę od zawarcia umowy notarialnej wadium przepada. w pozostałych przypadkach wadium podlega niezwłocznemu zwrotowi. Nieruchomość sprzedawana jest na podstawie danych z ewidencji gruntów i budynków oraz ksiąg wieczystych. Geodezyjne okazanie granic sprzedawanej nieruchomości jest możliwe na koszt i wniosek nabywcy po uprzednim opłaceniu kosztów geodezyjnych. PEC sp. z o.o w Łukowie nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne podziemne uzbrojenia terenu nie wykazane na istniejących mapach. Protokół z przeprowadzonego przetargu stanowi podstawę zawarcia aktu notarialnego. Cena sprzedaży i podatek Vat (23%) podlegają zapłacie jednorazowej na 3 dni przed terminem zawarcia aktu notarialnego. Nabywca nieruchomości ponosi wszelkie opłaty i podatki, koszty notarialne, sądowe i inne związane z przeniesieniem prawa własności nieruchomości. Dodatkowe informacje można uzyskać w siedzibie przedsiębiorstwa w Łukowie ul. Świderska 42, lub telefonicznie tel. 25 798 30 92 Pan Piwowarek Krzysztof w godzinach 8 -14. Nieruchomość można oglądać w ww. godzinach po uprzednim telefonicznym uzgodnieniu terminu. PEC sp. z o.o w Łukowie zastrzega sobie prawo odwołania przetargu jedynie z ważnych powodów określonych w ustawie z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami. Przewodniczący Komisji Przetargowej informacje www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl SIEDLCE Rozmaitości 33 Bieg Siedleckiego Jacka Piąty bieg na 15-lecie Pamiętny czwartek 10 czerwca 1999 r. Na siedleckie błonia przybyło 400 tys. pielgrzymów. Jan Paweł II z wysokości ołtarza wezwał do dawania świadectwa wierności i odpowiedzialności za Kościół. Chcąc upamiętnić siedlecką pielgrzymkę Papieża Polaka sprzed 15 lat, Agencja Rozwoju Miasta Siedlce organizuje V Bieg Siedleckiego Jacka. GMINA MORDY Fot. arch. patron medialny Złote Gody Piękny czas Osiem par świętowało jubileusz 50-lecia pożycia małżeńskiego. Uroczystość odbyła się 14 sierpnia w Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury. Każdy z uczestników V Biegu Siedleckiego Jacka, bez względu na wiek, otrzyma pamiątkowy medal i koszulkę. 31 sierpnia Siedlce staną się biegową stolicą Polski. Start i meta zawodów zlokalizowane zostały na terenie Regionalnego Ośrodka Sportu, Rekreacji, Rehabilitacji i Turystyki przy ul. Jana Pawła II. Jak co roku, piątej edycji tego sportowego wydarzenia przyświeca hasło „Młody wolny od nałogów”. Zdrowa rywalizacja Organizatorzy chcą rozreklamować bieg jako zdrową i najprostszą formę podnoszenia tężyzny fizycznej. Dlatego na trasę wyruszyć mogą wszyscy, bez względu na wiek i kondycję fizyczną. Po raz pierwszy rozegrana zostanie również rywalizacja zwolenników nordic walking - organizatorzy uhonorowali w ten sposób siedlczan, którzy coraz liczniej dziarsko maszerują po błoniach papieskich i ulicami miasta. Warto dodać, że od zwykłego marszu różni się on tym, że proporcjonalnie rozwija całe ciało, usprawnia układ oddechowy i sercowo-naczyniowy. Jest dobry dla tych, którzy mają słab- sze stawy i nie dość silne mięśnie. Jednym pozwala schudnąć, innym - dojść do wymarzonej sylwetki. Może i powinien go uprawiać każdy, bez względu na wiek i wagę. Do biegu gotowi? O 10.00 jako pierwsze na starcie pojawią się dzieci z rocznika 2008 i młodsze, które zmierzą się z dystansem ok. 200 m. Dziesięć minut później na dwa razy dłuższą trasę wybiegną milusińscy z roczników 2004-2007. Rywalizację najmłodszych zakończą dzieci z rocznika 2001-2003. Wystartują o 10.20 do biegu na dystansie ok. 800 m. O 10.45 rozpocznie się bieg na 5 km. Do rywalizacji staną zawodnicy, którzy ukończyli 12 lat. Kilka minut później na tę samą pięciokilometrową trasę wyruszą uczestnicy marszu nordic walking. O 11.30 na trasę o długości ok. 21 km wybiegną półmaratończycy. Startować mogą wyłącznie zawodnicy, którzy ukończyli 18 lat. Będzie ich można dopingować na ulicach: Jana Pawła II, Północnej, Jagiellońskiej, Okrzei, Broniew- Reklama Wójt Gminy Wodynie Niniejszym informuję, że na tablicy ogłoszeń w siedzibie Urzędu Gminy w Wodyniach przy ul. Siedleckiej 43 zostało wywieszone na okres 30 dni, tj. od 19 sierpnia 2014 r., ogłoszenie o I ustnym nieograniczonym przetargu na sprzedaż nieruchomości stanowiących własność Gminy Wodynie. Przedmiotem sprzedaży są nieruchomości niezabudowane położone w obrębie Wola Serocka oznaczone nr 194, 305 oraz Kołodziąż nr 261 i 267. Przetarg odbędzie się w siedzibie Urzędu Gminy w Wodyniach przy ul. Siedleckiej 43 w dniu 26 września 2014 r. o godz. 10.00. Z treścią ogłoszenia można zapoznać się codziennie w godzinach pracy Urzędu od 7.45 do 15.45 tel. 25 631 26 58 wew. 40. Ponadto ogłoszenie o przetargu zostało zamieszczone na stronie internetowej Urzędu Gminy http://bip.wodynie.eu Urzędowe tablice ogłoszeń. Wójt Marian Sekulski skiego, 11 Listopada, Asłanowicza, Konarskiego i Poniatowskiego. Nagrody czekają ARMS przypomina, że dzieci mogą wziąć udział w zawodach wyłącznie za pisemną zgodą swoich prawnych opiekunów. Udział dzieci w V Biegu Siedleckiego Jacka jest całkowicie bezpłatny. Każdy z uczestników, bez względu na wiek, otrzyma pamiątkowy medal i koszulkę. Ponadto wszyscy biorący udział w biegu wezmą udział w losowaniu atrakcyjnych nagród rzeczowych. Zdobywcy miejsc I-III w poszczególnych kategoriach, a także najlepszy siedlczanin i siedlczanka nagrodzeni zostaną pucharami. Organizatorem „V Biegu Siedleckiego Jacka” są: Agencja Rozwoju Miasta Siedlce i Stowarzyszenie Sportowe Yulo Run Team. Honorowym patronatem imprezę objął prezydent Siedlec. Regulamin, formularz zgłoszeniowy oraz wszelkie inne dokumenty i informacje dostępne są OPR. KL na: www.biegjacka.pl. Medalami za Długoletnie Pożycie Małżeńskie zostali odznaczeni: Danuta i Stanisław Ciołkowie, Irena i Tadeusz Konderowie, Danuta i Wacław Kosmalscy, Zuzanna i Józef Makaciowie, Elżbieta i Eugeniusz Mikołajczukowie, Jadwiga i Czesław Skolimowscy, Marianna i Hieronim Soszyńscy oraz Henryka i Zygmunt Trębiccy. Odznaczenia w imieniu prezydenta Polski dokonał burmistrz Mordów Mirosław Łukowski. Życzenia tegorocznym jubilatom złożyli również kierownik miejscowego urzędu stanu cywilnego Grażyna Wyczółkowska oraz dyrektor ośrodka kultury Łukasz Wawryniuk. W części artystycznej specjalnie dla jubilatów piosenki o miłości i małżeństwie zaśpiewały uczennice miejscowych szkół: Karolina Kruk, Natalia Wąsowska oraz Julia Szeniawska. Po części oficjalnej wszyscy zasiedli za stołami, na których czekał słodki poczęstunek. Oprócz wspomnień i dzielenia się receptami na udany związek, był czas na tańce i wspólne śpiewanie. Niezapomniane melodie z czasów młodości jubilatów wygrywał na akordeonie Zenon Soczewka. TM Krótko Zapisy na Bieg Sobiborski REGION. Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji we Włodawie już rozpoczął zapisy chętnych do udziału w tegorocznym Biegu Pamięci Ofiar Byłego Hitlerowskiego Obozu Zagłady w Sobiborze. Jubileuszowa, 15 edycja biegu, który odbywa się pod hasłem „Ocalić od zapomnienia - uczyć dla przyszłości” odbędzie się 12 października. Zawody są organizowane z myślą o dzieciach, młodzieży oraz dorosłych. W biegu głównym mogą wziąć udział osoby pełnoletnie; ci, którzy nie ukończyli 16 lat, muszą przedstawić pisemną zgodę rodziców lub opiekunów. Zawodnicy będą rywalizować w kategoriach „open” kobiet i mężczyzn oraz osób niepełnosprawnych na wózkach. Zgłoszenia należy przesyłać pocztą na adres: MOSiR, ul. Szkolna 4, 22-200 Włodawa, telefonicznie pod numer: 82-572-25-84 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej, pisząc KL na adres: [email protected]. Piotr Kuryło znów w Międzyrzecu Region. Piotr Kuryło biegnie do Aten z przesłaniem „Walcz z chorobą”, aby wystartować w jednym z najtrudniejszych ultramaratonów na świecie. Po drodze, 12 sierpnia, odwiedził Międzyrzec Podlaski. Od Łosic towarzyszyli mu „Aktywni” - Zbyszek i Piotrek . W trasę Piotr Kuryło wyruszył 7 sierpnia. Przed nim 2,7 tys. km. Będzie biegł przez: Słowację, Węgry, Rumunię i Bułgarię – aż do Aten. Tam we wrześniu chce wystartować w Spartathlonie - prestiżowym ultramaratonie do Sparty. W Międzyrzecu na pl. Jana Pawła II Kuryłę powitali: burmistrz Artur Grzyb i dyrektor MOSiR Arkadiusz Myszka. Biegacz zjadł w „KaBZ wiarence” naleśniki i po krótkim odpoczynku wyruszył w dalszą drogę. EchoKatolickie w wolnej chwili numer 15(615)21-27 12-18sierpnia kwietnia 2007 numer 34(999) 2014 r. fot. www.morguefile.com 34 KSIĄŻKA DLA KAŻDEGO Rzeźbiarz anielskich posągów Czy rodzinny dramat przeżyty w dzieciństwie może nieodwracalnie wypaczyć psychikę człowieka? Jakim kosztem? Na to pytanie odpowiada duński pisarz Michael Katz Krefeld, okrzyknięty nową gwiazdą skandynawskiego kryminału, i zdobywa międzynarodowy rynek. Po przeczytaniu książki o mało zachęcającym tytule „Wykolejony” - wcale mnie to nie dziwi, chociaż jeszcze niedawno wydawało mi się, że nikt nie zdoła przyćmić twórczości Henninga Mankella… W Sztokholmie szaleje zbrodniarz, choć stosowniej byłoby powiedzieć działa - ze względu na premedytację, z jaką morduje. Swoje ofiary maluje na biało, pozuje na posągi anioła i zostawia… na złomowisku. Tymczasem kopenhaski policjant, mający na koncie wiele spektakularnych sukcesów, od czasu, gdy zamordowano mu żonę, jest na dobrowolnym urlopie. Pogrąża się w pijaństwie. Z psychicznego otępienia wyrywa go przyjaciel, który namawia go, by pomógł odnaleźć zaginioną trzy lata wcześniej Ma- Podgrzybki dzięki intensywnemu, niepowtarzalnemu aromatowi nadadzą smak każdej potrawie. Sezon na grzyby spod pokrywki Podgrzybki w śmietanie Michael Katz Krefeld, Wykolejony, Wydawnictwo Literackie, Warszawa 2014. szę. Ravn domyśla się, że chodzi o handel prostytutkami i zaczyna szukać tropu. Ślady prowadzą do Sztokholmu. Sprawca o pokiereszowanej w dzieciństwie psychice jest na wyciągnięcie ręki… KL PORADY Na wszystko jest sposób Plama na nowej bluzce albo śnieżnobiałym obrusie nie musi być problemem. Zwłaszcza, jeśli ma się pomysł na walkę z zabrudzeniem… Składniki: 1/2 kg podgrzybków, 1 cebula, 1/2 kostki masła lub 4 łyżki oliwy, 4 łyżki kwaśnej śmietany, przyprawy do smaku: sól, pieprz, kminek, koperek, natka pietruszki Wykonanie: Grzyby starannie przebieramy i płuczemy. Do rondelka wkładamy masło, posiekaną cebulę i pokrojone na kawałki grzyby. Dusimy kilka minut, a następnie podlewamy wodą i nadal dusimy na małym ogniu. Dodajemy do grzybów pokrojony koperek i natkę oraz kminek. Gdy grzyby będą miękkie, dodajemy śmietanę, starannie rozprowadzając ją po grzybach. Doprawiamy do smaku solą oraz pieprzem. Duszonka najlepiej smakuje z pieczywem. Grzybowe paszteciki Składniki: 30 dag mąki, 4 łyżki masła, 1/2 szklanki bulionu grzybowego l łyżka cukru, 2 surowe jajka, 2 jajka na twardo, 3 łyżki śmietany, 1/2 kg podgrzyb- ków, cebula, 2 kajzerki, łyżka oliwy, sól, pieprz Wykonanie: Z mąki, masła, 1 jajka, cukru i śmietany zagniatamy kruche ciasto. Zawijamy je w folię, wstawiamy na 30 minut do lodówki. Kajzerki namaczamy. Grzyby oczyszczamy, płuczemy i drobno siekamy. Obraną cebulę kroimy i podsmażamy na oliwie. Dodajemy grzyby, dusimy ok. 15 minut, podlewając bulionem. Zdejmujemy z ognia, dodajemy odciśnięte bułki, posiekane jajka na twardo, doprawiamy i miksujemy. Rozwałkowane niezbyt grubo ciasto smarujemy równo farszem, a następnie zwijamy w rulon i kroimy w ukośnie paszteciki. Smarujemy je roztrzepanym jajkiem i pieczemy ok. 20 minut w temperaturze 200°C. W parze z kaszą Składniki: szklanka kaszy jaglanej, 2 szklanki bulionu warzywnego z kostki, 2 łyżki masła, 40 dag podgrzybków, 2 cebule, 2 łyżki oliwy, 2 łyżki sosu sojowego, 2 łyżki szczypiorku, 1/2 łyżeczki skórki otartej z cytryny, masło do formy, 15 dag twardej fety, sól, pieprz. Wykonanie: Kaszę przelewamy wrzątkiem i odcedzamy. Do gotującego się z łyżką masła bulionu wsypujemy kaszę i ciągle mieszając, doprowadzamy do wrzenia. Gotujemy pod przykryciem, aż całkowicie wchłonie bulion. Grzyby po oczyszczeniu i umyciu kroimy w plasterki. Obrane cebule siekamy. Na patelnię z rozgrzaną oliwą wrzucamy grzyby, dodajemy odrobinę sosu sojowego, dodajemy szczypiorek i skórkę cytrynową, sól, pieprz, dusimy ok. 15 minut, mieszając co jakiś czas. Grzyby przekładamy do miseczki, a na patelni podsmażamy cebulę. Naczynie żaroodporne smarujemy masłem i układamy warstwami: kaszę, cebulę, kaszę, grzyby i kaszę. Wierzch posypujemy pokruszoną fetą. Zapiekamy ok. 20 minut w temp. 180°C. twoja uroda Marzysz o bujnej czuprynie? Piekarnik wyczyścisz pastą przygotowaną z ¼ szklanki sody oczyszczonej, 2 łyżeczek soli oraz odrobiny gorącej wody. Sierść domowych pupili usu- niesz z obić mebli przy pomocy taśmy samoprzylepnej. Owiń ją wokół ręki tak, by strona z klejem była na wierzchu. Do wyczyszczenia spodni, w które powbijały się kolce rzepów również przyda się taśma klejąca. Kawałek taśmy naklejamy na rzep i energicznym ruchem odrywamy razem z zanieczyszczeniami. Kamień w toalecie usunie podgrzany ocet. Wlej go do muszli i pozostaw na pół godziny. Jeśli raz na tydzień przelejesz muszlę wrzącą wodą z dodatkiem octu, nie będzie się w niej osadzał kamień. Grzebienie i szczotki do włosów szybko oczyścisz z pomocą… pianki do golenia. Spryskaj nią grzebień, a po kilku minutach przepłucz pod bieżącą wodą. Staników z fiszbinami nie wkładaj nigdy do pralki, gdyż ten delikatny element konstrukcji może się trwale zdeformować, a miseczki powyginać. Pierz je ręcznie, a jeśli brakuje ci czasu, przed praniem w pralce włóż jedną miseczkę w drugą i umieść biustonosz w specjalnie zawiązywanym woreczku, by nie splątał się z innymi ubraniami. Planując wyczyszczenie kla- wiatury komputera, zacznij od… zrobienia jej zdjęcia np. telefonem. Następnie odłącz ją od zasilania i wytrząśnij okruchy i drobinki brudu. Kolejnym krokiem jest demontaż klawiszy. Klawisze namocz w ciepłej wodzie z płynem do mycia naczyń. Przecieraj je po kolei i ułóż do wyschnięcia na papierze albo ściereczce. Zamocuj je, a pomoże ci w tym zrobione wcześniej zdjęcie. Jak wynika z badań, ponad 50% Polek ma z natury cienkie, pozbawione objętości włosy. Jak pielęgnować je, by nie nadużywać preparatów do stylizacji fryzury? Podpowiedź daje nam firma Bioélixire, przekazując w nasze ręce kosmetyki do pielęgnacji włosów z dodatkiem arganu, by już na tym etapie zapewnić im efekt push-up. Szampon Argan Oil Volumizing o przyjemnej konsystencji odżywia i regeneruje włosy, co dzieje się za sprawą olejku arganowego. Natomiast olej lniany jest odpowiedzialny za efekt bujnej czupryny, ponieważ sprężyste włókna lnu otulają i pogrubiają każdy włos, dzięki temu wydaje się, że jest ich dużo więcej. Szampon polubią posiadaczki cienkich i delikatnych włosów, ale też panie, które po wakacjach zauważyły, że ich włosy stały się matowe i przyklapnięte. Tu sprawdzi się dodatek protein jedwabiu. Maska Argan Oil Volumizing również zawiera olejek arganowy zwany złotem Maroka z racji wielu walorów zdrowotnych. Regeneracyjną maskę najlepiej stosować na całej długości włosów, gdyż argan nie tylko zapobiega rozdwajaniu się końcówek, ale także popra- wia stan skóry głowy. Nałożona na włosy maska dodaje włosom objętości, czego sprawcą jest olej lniany. Na powierzchni każdego włosa tworzy on cieniutką warstwę zapobiegającą odparowywaniu z jego powierzchni wody. Dzieło wieńczą proteiny jedwabiu, wygładzając i przydając naszym KL włosom blasku. KONKURS Mamy dla Państwa od firmy Bioélixire pięć masek Argan Oil. By wziąć udział w konkursie, należy wysłać SMS o treści: ECHO1.odpowiedź na numer 7168 (1,23 zł z VAT) od czwartku, 21 sierpnia, od godz. 10.00, do środy, 27 sierpnia, do 22.00. Wygra pięć osób, które najciekawiej odpowiedzą na pytanie:„Jakie zabiegi najlepiej wpływają na włosy?”. Uwaga - odpowiedź nie może przekroczyć 160 znaków. Regulamin znajduje się na stronie www.echokatolickie.pl. Listę nagrodzonych zamieścimy w 36 numerze„Echa”. ECHo DZIECI www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl Rozmaitości 35 O POLSKICH ŚWIĘTYCH DZIECIOM O księciu, który nie był mięczakiem Nazywany królem pianistów i czarodziejem klawiatury rozsławił imię Polski na świecie. Na chrzcie otrzymał całą masę imion: August, Franciszek, Maria, Anna, Józef i Gaetan. Ale w domu i tak mówiono na niego Gucio. Jego hiszpańscy dziadkowie, rodzice mamy, chodzili w koronach. Tata - Władysław - nie był gorszy. Pochodził z książęcego rodu Czartoryskich i uważany był - uwaga - za niekoronowanego króla polskiej emigracji. Trudny czas August przyszedł na świat w Paryżu, bo tam osiedlili się Czartoryscy w czasie zaborów. Urodził się w święto Matki Bożej Anielskiej. I miał… anielski charakter. Miał też mnóstwo cioć i wujków na wielu europejskich dworach. I ekstradzieciństwo? Nie całkiem. Skończył sześć lat, kiedy na gruźlicę zmarła ukochana mama. Także u niego stwierdzono tę chorobę. Rozpoczął wprawdzie naukę w liceum, ale nie trwała ona długo. Uczył się więc odtąd w różnych uzdrowiskach. U podnóży Pirenejów i… na piaskach Sahary! Pierwsza Komunia św. była dla Augusta wielkim przeżyciem. Jednak przepych, z jakim urządzono tę uroczystość, nie podobał się chłopcu. Życie dworskie nie pociągało go. Cierpienie, zwłaszcza ustawiczny kaszel, kierowały jego myśli do Jezusa. A Jezus? Zapraszał go na drogę świętości. Wzór do naśladowania Miał 16 lat, kiedy zajął się nim niezwykły wychowawca - Józef Kalinowski, weteran powstania styczniowego, syberyjski zesłaniec. August zaczął szybko doskonalić się w życiu duchowym. Po trzech latach Józef wstąpił do zakonu karmelitów bosych. A August? Myślał o tym samym, lecz Bóg postawił na jego drodze Jana Bosko, założyciela zakonu salezjanów. Serce Augusta zapaliło się w jednej chwili do pracy z chłopcami, którzy - marnując najpiękniejsze lata swojego życia - ulegali nałogom, dopuszczali się przestępstw. Czas próby Ksiądz Bosko poddał Augusta próbie. Umyślnie zwlekał z jego przyjęciem do zakonu. Co na to August? Nie był mięczakiem. Udał się po pomoc do samego papieża Leona xIII. Tak jak pięć miesięcy później św. Tereska od Dzieciątka Jezus. I co na to papież? Pobłogo- sławił mu! August otrzymał sutannę. Usłyszał od księdza Bosko: „Odwagi, mój książę. Dziś odnieśliśmy wspaniałe zwycięstwo. Ale muszę z radością powiedzieć, że przyjdzie dzień, w którym książę będzie kapłanem i z woli Boga uczyni wiele dobrego dla swojej ojczyzny”. Tylko i aż Choroba nie przeszkodziła Augustowi w realizacji powołania. Bóg sprawił, że prowadził surowy tryb życia, nie korzystając z żadnych ulg. Został kapłanem. A chociaż był nim zaledwie jeden rok, dla swoich współbraci stał się wzorem pokory i posłuszeństwa zakonnego. Więcej sylwetek polskich świętych znajdziecie w książce Ewy Skarżyńskiej „O polskich świętych dzieciom” Wydawnictwa Diecezjalnego w Sandomierzu. Ilustracje wykonał Paweł Kołodziejski. Więcej informacji na stronie www.wds.pl. Reklama 1. wyrósł z brzydkiego kaczątka. 2. Szukał go Koziołek Matołek. 3. Pobiegła za białym królikiem. 4. Robinson Crusoe ocalił go z rąk Mikołajek wraca! Przeczytajcie kolejne części przygód Mikołajka. RUSZ GŁOWĄ Krzyżówkę tę ułożyła Natalia Gochnio z Siedlec. Nagrodę za inwencję (jedną z recenzowanych na naszej stronie książek) wyślemy pocztą. wasza krzyżówka też może zostać wydrukowana na tej stronie. wystarczy, że przyślecie ją do nas. Nie zapomnijcie podać swojego adresu. wypełnione kupony (wyłącznie na kartach pocztowych) prosimy przesyłać na adres: „Echo Katolickie”, ul. Bp. Świrskiego 43a, 08-110 Siedlce. Do wygrania zestaw gier z serii „akademia Umysłu junior Lato” firmy Format. to specjalnie opracowany zestaw gier rozwijających pamięć, wspomagających koncentrację oraz pobudzających wyobraźnię. Każdy z czterech programów zawiera aż 20 ćwiczeń o wielu stopniach trudności, które stymulują rozwój intelektualny i poznawczy. Rozwiązanie krzyżówki z 32 nr. ECHa: waKaCjE. Nagrodę otrzymuje marek Talacha. Serdecznie gratulujemy, po odbiór nagrody zapraszamy do siedziby redakcji w Siedlcach przy ul. Bp. I. Świrskiego 43a. do poczytaNia ludożerców. 5. Syn Brytyjczyków, który wychował się wśród małp. 6. Ile było świnek, które budowały domki? krzyżówka 34 Mikołajek jedzie na wymarzone wczasy nad morzem! Poznaje tam nowych kumpli, z którymi będzie grał w piłkę, nurkował, a nawet szukał gniazda węży... Tata marudzi, bo towarzyszy im Bunia, a mama poznaje włoskiego reżysera i na chwilę zamienia się w gwiazdę filmową. To będą fantastyczne wakacje! Mikołajek i jego kumple nigdy się nie nudzą - ani w szkole, ani w domu, kiedy pada deszcz, ani na placu. Tym razem przygotowali dla was mnóstwo pomysłów, jak umilić sobie czas. Ludeczka pokaże wam nowe zabawy z piłką, Joachim nauczy grać w kulki, a Mikołajek opowie takie kawały, że boki zrywać. Mikołajek dostaje czasem złą ocenę w szkole. Ale tym razem może być naprawdę niewesoło. Tata powiedział mu, że jeśli znów zaliczy klasówkę gorzej niż klasowy pupilek Ananiasz, to koniec z piłką! Na szczęście Mikołajek Wakacje Mikołajka. Wczasy nad morzem, Znak, Kraków 2014. Gry i zabawy Mikołajka, Znak, Kraków 2014. Szkolne przygody Mikołajka, Znak, Kraków 2014. i jego kumple mają głowy pełne pomysłów, więc tak łatwo się nie poddadzą. Jeśli się uda, będzie już JAG tylko zabawa! HaSŁo IMIĘ I NaZwISKo aDRES wIEK T y g o d n I k r e g I o n a l n y wydawca: Siedlecka oficyna wydawnicza „Podlasie” Sp. z o.o.; numer indeksu: 367478 adres redakcji: ul. Bp. I. Świrskiego 43a, 08-110 Siedlce, tel. 25 644 48 00, fax.: 25 644 49 00 www.echokatolickie.pl, e-mail: [email protected] numer konta: 81 2030 0045 1110 0000 0046 9000 Bgz S.a o/Siedlce Redaktor naczelna: Monika Grudzińska ([email protected]). zastępca: agnieszka warecka ([email protected]) asystenci kościelni: ks. andrzej adamski, ks. jacek Szostakiewicz, ks. Piotr wojdat Redaktorzy prowadzący: jolanta Krasnowska-Dyńka ([email protected]), Monika Lipińska ([email protected]), Kinga ochnio ([email protected]) Dziennikarze: agnieszka wawryniuk, andrzej Materski (red. sportowa) Stali współpracownicy: ks. Mateusz Czubak, wioletta Ekielska, ks. Ireneusz juśkiewicz, waldemar jaroń, tadeusz Nieścioruk, Krystian Pielacha, ks. Paweł Siedlanowski, ks. jacek wł. Świątek, Michał Sztelmach, anna wasak, anna wolańska, Beata Zgorzałek Korekta: anna Kublik. Skład: Leszek Sawicki administracja: Beata Kusińska, Marta Kaleucha ([email protected]). Reklama: Iwona Zduniak-Urban (tel. 664 427 272, e-mail: [email protected]), Sylwia jelonek, tel. 694-466-922. Druk: Polskapresse Sp. z o.o., oddział Poligrafia, Drukarnia warszawa Prenumerata realizowana przez RUch S.a. Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl Ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: [email protected] lub kontaktując się z telefonicznym Biurem obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 717 59 59 - czynne w godzinach 7.00 - 18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora. zamówienia na prenumeratę instytucjonalną przyjmuje firma Kolporter Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością S.K.a. Informacje pod numerem infolinii 0801 40 40 44 lub na stronie internetowej www.dp.kolporter.com.pl/ Rozpowszechnianie redakcyjnych materiałów publicystycznych bez zgody wydawcy jest zabronione. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń. w przypadku stwierdzenia niezgodności treści z zasadami wiary katolickiej, zastrzega sobie prawo odmowy ich zamieszczenia. materiałów nie zamówionych redakcja nie zwraca, a w przypadku zakwalifikowania ich do druku zastrzega sobie prawo zmiany tytułów i dokonywania skrótów. 36 numer 34(999) 21-27 sierpnia 2014 r. EchoKatolickie SIMPLY CLEVER Kompleksowo Profesjonalnie Konkurencyjnie OJFVTÜVH LSFEZUPXB PXF CF[HPU¬XL [;64 SP[MJD[FOJF /"+/*å4;&$&/: 83&(*0/*& %LDáD3RGODVND $O-DQD3DZáD,, WHO www.komunalnik.pl tel. 24h 601 277 212 83 343 46 91 Biuro reklam i ogłoszeń Echa Katolickiego tel. 025 6444 800, fax 025 6444 900 www.echokatolickie.pl ! OgŁOSzenia za DaRmO chcesz kupić, sprzedać, wynająć? nadaj swoje ogłoszenie w jednej z wielu kategorii za darmo! Uwaga! Promocja nie dotyczy działu „usługi” oraz ogłoszeń nadawanych systemem SmS. Szczegółowe informacje pod nr. tel. 25-644-48-00 lub na www.echokatolickie.pl. !