Pobierz - Echo Katolickie

Transkrypt

Pobierz - Echo Katolickie
EchoKatolickie
KiNga ochNio
REDaKtoR
Edukacyjne eksperymenty
N
ieubłagalnie zbliża się początek roku szkolnego. Handlowcy zacierają ręce, obserwując
wzmożony ruch w księgarniach i sklepach
papierniczych. Uczniowie sprawdzają szybkość swojego procesu decyzyjnego, przebierając w niezliczonych ilościach wzorów tornistrów czy
piórników. Do tego oczywiście trzeba jeszcze doliczyć zestaw obowiązkowy, czyli podręczniki. A to wszystko powoduje, że rodzice łapią się za głowę, patrząc na wysokość
rachunku, a potem z niedowierzaniem weryfikując stan
konta. Niestety to nie jedyny powód migreny u rodzica,
który posyła swoją pociechę do szkoły czy przedszkola.
Włos się bowiem jeży na głowie od informacji na temat
standardów w edukacji seksualnej, które chce wprowadzić
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO). I tak np. z rozdziału pt. „Matryce” dowiadujemy się, że już w wieku czterech
lat dzieci miałyby być zachęcane do odkrywania własnego
ciała, szukania w nim źródła przyjemności i zabawy. Rodzice zaniepokojeni tymi doniesieniami zawiązali inicjatywę
„Stop seksualizacji naszych dzieci”. Jej szefowa Magdalena
Trojanowska w wywiadzie przeprowadzonym przez Jolantę
Krasnowską-Dyńkę stwierdza, że skutki społeczne nowej
edukacji seksualnej mającej na celu niszczenie biologicznej
tożsamości płciowej dzieci będą niewyobrażalne. Co zatem
mogą zrobić rodzice? M. Trojanowska zachęca, aby pierwszym krokiem było zaangażowanie się od września w pracę
rad rodziców.
KrótKo
Działki na sprzedaż
gm. ŁUKów. Rada gminy zgodziła się na sprzedaż kolejnych nieruchomości w podstrefie Łuków Tarnobrzeskiej Specjalnej Strefy
ekonomicznej „euro-Park wisłosan”. Podczas sesji, która odbyła się 14
sierpnia, radni podjęli decyzję dotyczącą czterech działek o powierzchni
po 1,5 ha każda. jak poinformował wójt gminy Łuków Mariusz osiak,
poważne zainteresowanie zakupem nieruchomości wyraziło trzech
inwestorów. Dwóch z nich już potwierdziło to pisemnie, a kolejny ma taki
dokument złożyć w najbliższych dniach. Nie jest wykluczone, że jeden
z zainteresowanych zakupi więcej niż jedną działkę. Prawdopodobnie są
to inwestorzy reprezentujący branże rolno-spożywczą i metalową. Gmina
oPR.Ko
chce sprzedać nieruchomości jeszcze w tym roku.
Reklama
250
numer 34(999) 21-27 sierpnia 2014 r.
ponad tyle tys. zł ma kosztować
budowa skateparku i placu
zabaw w Komarówce Podlaskiej
GMINA ZBuCZYN
Dożynkowe uroczystości
W podziękowaniu za dar…
Z konnymi zaprzęgami, ludowym tańcem oraz donośnym śpiewem - wielobarwny
orszak dożynkowy przemierzał 17 sierpnia ulice Krzeska Królowej-Niwy.
Przed południem, w kościele
pw. Matki Boskiej Częstochowskiej, mieszkańcy dziękowali
w czasie Mszy św. za zakończone prace w polu i zebrane plony.
Tam poświęcono również chleb,
którym częstowano dożynkowych gości. - Rozbrzmiały stare
ludowe piosenki, wszędzie panował folklor, ale nie brakowało też
tematów aktualnych, dotyczących codziennego życia wsi i jej
problemów… - podkreśla Hubert
Pasiak ze Stowarzyszenia Ośrodek
Kultury i Aktywności Lokalnej
w Krzesku. Świętowano bowiem
„w cieniu embarga”, z niepewnością co do dalszych losów zbiorów,
którym zagraża unijno-rosyjska
wojna gospodarcza.
Mimo wszystko bawiono się
z rozmachem. Organizatorzy SOKiAL, GOK Zbuczyn, OSP
Krzesk-Królowa Niwa oraz gmina Zbuczyn - zadbali bowiem
o wszystkich. Nie zabrakło występów młodszych i starszych
oraz programów artystycznych
okraszonych dużą dawką humoru. - Wiele emocji budzą również
przyśpiewki - pisane co roku i zachowywane w tajemnicy do dożynek. Opowiadają one o wszystkim,
co wydarzyło się we wsi w ostatnim czasie - zaznacza H. Pasiak.
Podczas uroczystości rozstrzygnięto także konkurs na najpiękniejsze krzeskie podwórko oraz
Fot. j. KURZawa
2
patron medialny
Wójt Tomasz Hapunowicz częstował dożynkowych gości poświęconym chlebem.
najpiękniejsze podwórko krzeskiej
parafii. A na finał - odbyła się impreza taneczna, na którą zaprosili
strażacy z ochotniczych zastępów.
Podtrzymanie dożynkowej tradycji to dla miejscowych mieszkańców i młodzieży nie tylko
obowiązek, ale też wspaniała
i niezapomniana przygoda. - Ktoś
z boku powie: uroczystość jak co
roku, dożynki - jak wszędzie o tej
porze. My jednak dostrzegamy
inny aspekt tego spotkania. Widzimy bowiem zaangażowanie
dzieci, które całe wakacje ćwiczyły
taneczne układy, panie godzinami
wijące dożynkowe wieńce i tych
wszystkich, którzy poświęcili swój
wolny czas na to, by po prostu zorganizować to „coroczne” święto…
Za tę pracę serdecznie dziękujeGU
my! - podkreśla H. Pasiak.
1,5
www.echokatolickie.pl
Region
Fot. KO
prawie tyle mln zł wyniesie
modernizacja Starego Rynku w Rykach
Wspólne myślenie o całym subregionie - to propozycja nowego sposobu
wykorzystania przez samorządy środków unijnych.
- Jesteśmy coraz bliżej konsensusu. Samorządy chcą rozmawiać
i wspólnie szukać takich rozwiązań,
które będą zgodne z wytycznymi
Komisji Europejskiej - podkreśliła
podczas spotkania, które odbyło się
14 sierpnia w Siedlcach, członek zarządu województwa mazowieckiego Janina Ewa Orzełowska.
Zbieżna inicjatywa
Dobiegają właśnie końca prace
nad ostatecznym kształtem Regionalnego Instrumentu Terytorialnego. RIT jest częścią Regionalnego Programu Operacyjnego
Województwa
Mazowieckiego
2014-20. Chodzi w nim o to, by
myśleć o inwestycjach, przekraczając granice poszczególnych samorządów. Liczy się porozumienie
między samorządami i wspólna
inicjatywa - np. przy projektach
drogowych przebiegających przez
kilka gmin. Środki w ramach RIT
dla wszystkich pięciu subregionów
Mazowsza (Siedlce, Ostrołęka, Radom, Płock, Ciechanów) wynoszą
6% całej kwoty przyznanej województwu na RPO WM 2014-20
(czyli 130 mln euro). W ramach
planu działań RIT dla subregionu siedleckiego zgłoszono 22
przedsięwzięcia. Łącznie wstępną
pozytywną ocenę przeszło (wraz
z przedsięwzięciami tzw. warunkowymi) 73% projektów, co
w skali województwa jest bardzo
dobrym wynikiem. - Zespoły robocze, oceniając siedleckie projekty, brały pod uwagę program
bazowej i kompleksowej sieci drogowej i kolejowej TEN-T (transeuropejska sieć transportowa).
REGION 3
redaktor prowadzący:
Kinga Ochnio
Prace nad RIT
W porozumieniu
między samorządami
Łącznie 22 przedsięwzięcia - w tym budowa centrum przesiadkowego
w Siedlcach oraz sieci dróg regionalnych - obejmują projekty z subregionu
siedleckiego zgłoszone do Regionalnego Instrumentu Terytorialnego.
Większość zgłoszonych w ramach
RIT propozycji doczekała się pozytywnej oceny, są jednak również
takie, które wymagają korekty,
aby strona unijna nie podważyła
ich umieszczenia w RPO. Podsumowując dotychczasową pracę
samorządów, myślę, że jesteśmy
na dobrej drodze i najtrudniejszy
etap jest już za nami - przyznała
J. E. Orzełowska.
Po pierwsze: centrum
przesiadkowe
Liderem RIT jest zawsze główne
dla subregionu miasto. W tym przypadku władze Siedlec wraz z partnerami (władzami powiatów: łosickiego, węgrowskiego, sokołowskiego
i siedleckiego) wypracowały propozycję projektu wiodącego. - Głównym celem RIT z naszego terenu jest
Jesteśmy
coraz bliżej
konsensusu.
Samorządy
chcą rozmawiać
i wspólnie szukać
rozwiązań
- powiedziała
J. E. Orzełowska.
Reklama
om.pl
reklama wizualna
poligrafia
www.iwonex.c
gadżety
reklamowe
XXXGPMESVLNFEJBQM
'PMESVL.FEJB
ESVLBSOJB
SFLMBNBXJ[VBMOB
VQPNJOLJSFLMBNPXF
TFSXJTZXXX
SFLMBNBOBUFMFCJNBDI
centrum przesiadkowe w Siedlcach
i przygotowanie dróg dochodzących
do sieci TEN-T. W naszym regionie
są to drogi krajowe nr 2 i 19. Projekt
zakłada m.in. budowę dworca wraz
z infrastrukturą towarzyszącą, tunelu oraz parkingu w rejonie PKP wyliczyła członek zarządu. I dodała:
- Subregion siedlecki ma oszacowane wstępnie ok. 100 mln zł. Według
mojej wiedzy połowa tej kwoty ma
przypaść Siedlcom.
J. E. Orzełowska mówiła też
o sytuacji w pozostałych samorządach należących do subregionu
siedleckiego. - Część projektów dotyczących dróg, które zaproponowały Sokołów i Łosice, nie bardzo
pasuje do wytycznych umowy ramowej. Doszliśmy jednak do konsensusu. Starosta łosicki zamieni
jedną z dróg, którą chciał zrobić,
a która nie dochodzi do „19”, na
przedłużenie innej, gdzie jest styk
drogi TEN-T - tłumaczyła członek
zarządu. Natomiast w powiecie
sokołowskim ma powstać podcentrum przesiadkowe. Dzięki temu
rozwiązaniu pracownicy dojeżdżający do zakładu w Morszkowie
będą mogli przesiąść się z samochodów do autobusów. - Najbardziej zaawansowani jesteśmy
w subregionie siedleckim. Wszyscy partnerzy podchodzą zgodnie
do naszych sugestii, aby projekt
jak najlepiej spełniał wymogi, jakie narzuca nam umowa ramowa
i Komisja Europejska - podkreśliła
J. E. Orzełowska.
Konstruktywne rozmowy
Prawdopodobnie dopiero na
przełomie października i listopada Komisja Europejska zatwierdzi
ostateczny kształt Regionalnego
Programu Operacyjnego Województwa Mazowieckiego 2014-20,
którego częścią jest RIT. - Na razie
czekamy na Regionalne Instrumenty Terytorialne ze wszystkich
pięciu subregionów. Kiedy będą
gotowe, staną na zarządzie Mazowsza, który przyjrzy się inwestycjom, i wtedy będziemy dyskutować na temat środków - wyjaśniła
J. E. Orzełowska. I podsumowała:
- Jestem dumna z partnerów, zarówno lidera - miasta Siedlce, jak
i wszystkich starostów. Dogadują
się, nie ma ostrych konfliktów.
A jeśli dyskutują, to rozmowy proKO
wadzą do konsensusu. numer 34(999) 21-27 sierpnia 2014 r.
EchoKatolickie
Fot. waj
4
GARWOLIN Rocznicowe uroczystości
Pielęgnować wiarę
i patriotyzm
Pomnik poświęcony jest wszystkim żołnierzom, którzy zginęli w 1920 r.
na przedpolach Maciejowic.
MACIEJOWICE Poległym w Bitwie Warszawskiej
Pamięć
ciągle żywa
14 sierpnia, w przeddzień rocznicy Bitwy
Warszawskiej, odsłonięto pomnik poświęcony
żołnierzom Wojska Polskiego poległym w wojnie
polsko-bolszewickiej.
Na tablicy wyryto napis informujący, że spoczywają tam szer.
Michał Jurga, st. ułan Otto Szmyt
i ułan o nazwisku Osośnicki, ale
pomnik poświęcony jest wszystkim żołnierzom, którzy zginęli
w 1920 r. na przedpolach Maciejowic w starciach z zachodnim
frontem dowodzonym przez
marszałka Michaiła Tuchaczewskiego.
O znaczeniu obelisku mówił
podczas kazania proboszcz parafii ks. kan. Stanisław Marczuk.
- Jeżeli nawet znamy tylko imię
i nazwisko jednego oficera, który tutaj poległ, to dołączmy do
niego wszystkich innych, których ciała, szczątki spoczywają
na naszym cmentarzu parafialnym przy kościele i na miejscu
grzebania. Chcemy w ten sposób
powiedzieć, że nie umiera ten,
kto żyje w pamięci narodu. I ci,
którzy odeszli do wieczności, nie
umarli, ponieważ my o nich pamiętamy - stwierdził kapłan.
Powinniśmy być dumni
O 94 rocznicy Cudu nad Wisłą pamiętali mieszkańcy gminy,
którzy wraz z władzami samorządowymi,
przedstawicielem
WKU, placówek oświatowych
i kulturalnych, straży pożarnej,
w asyście pocztów sztandarowych uczestniczyli w nabożeństwie za polskich żołnierzy poległych w wojnie z bolszewikami
w 1920 r. i na innych frontach.
W okolicznościowym przemówieniu przed pomnikiem wójt
Sylwester Dymiński przybliżył
genezę Bitwy Warszawskiej.
- Dzisiaj, jako Polacy, powinniśmy być dumni, mamy się z czego
cieszyć, mamy wzory do naśladowania. Europa już dwukrotnie
zawdzięcza Polakom ocalenie. To
nasze, Polaków święto. Czcijmy
tę wielką rocznicę, nie wstydźmy
się tego wielkiego zwycięstwa.
Dziś i po wsze czasy podziękujmy
bohaterskim żołnierzom Bitwy
Warszawskiej za ofiarę życia za
Polskę, za ofiarę, która nie zawsze
dzisiaj jest szanowana - powiedział S. Dymiński.
Przekazywać historię
- Jeżeli nie będziemy przekazywali prawdziwej historii, może
się okazać, że to my byliśmy
winni, my wywołaliśmy II wojnę
światową itd. Wiem, że poprzez
te działania tu, w Maciejowicach, w powiecie garwolińskim
i nie tylko, ta historia na pewno
nie będzie zapomniana - dodał
poseł Grzegorz Woźniak. Natomiast Maria Koc, radna sejmiku
mazowieckiego, zwróciła uwagę,
że bohaterstwo tamtych ludzi,
którzy wiedzieli, czym grozi bolszewicka nawałnica, pozwoliło
żyć w wolnej ojczyźnie.
Odsłonięcia pomnika dokonali G. Woźniak, wójt S. Dymiński oraz ks. S. Marczuk,
który poświęcił nagrobek. Na
zakończenie uroczystości na
płycie pomnika złożono wiązanki, a Gminny Ośrodek Kultury
przygotował interesującą wystawę okolicznościową.
Waldemar Jaroń
Nie byłoby cudu nad Wisłą, gdyby obrońcy naszej ojczyzny nie
mieli wielkiej determinacji, odwagi i wiary w Boga, wiary w to,
co niejednym wydawałoby się być
beznadziejne. - Wysiłek zbrojny
naszych rodaków stanowi nieodłączną część naszego narodu. Kieruje nasze myśli ku obrońcom ojczyzny, bohaterom pól bitewnych,
niezłomnym wojownikom o wolność ojczyzny - zwrócił uwagę
ppłk. Mirosław Łyżwa, Wojskowy
Komendant Uzupełnień w Garwolinie. I dodał: - W ponadtysiącletniej historii naszego państwa było
wiele walk, jednak Bitwa Warszawska odegrała wśród nich rolę
szczególną. Wielki patriotyzm naszych rodaków, gotowość poniesienia najwyższej ofiary w obronie
ojczyzny oraz w imię Boga, wiara
w to, że ich przelana krew nie będzie zmarnowana - to idee, które
musimy pielęgnować, by dalej cieszyć się niepodległością.
W duchu pojednania
Przebywający tego dnia z krótką wizytą w Garwolinie minister
rolnictwa Marek Sawicki przypomniał, że kiedy marszałek Józef
Piłsudski złożył w przeddzień
decydującej Bitwy Warszawskiej
rezygnację ze stanowiska, premier
Wincenty Witos jej nie przyjął.
Później koleje losu sprawiły, że
sanacja, endecja i chadecja próbowały bagatelizować udział W. Witosa i ludowców w bitwie polskobolszewickiej. - Dlatego w 1936
r. proklamowano Dzień Czynu
Chłopskiego. Dzień, w którym
Wincenty Witos i chłopi pokazali,
że można się zjednoczyć dla ojczyzny - mówił minister. - Szkoda, że
dzisiaj mamy sytuację, w której
dwie główne siły polityczne nie
potrafią współpracować dla dobra Rzeczypospolitej. Myślę, że
czas najwyższy, by po 25 latach
wolnej Polski odrzucić ten pusty,
niczemu niesłużący spór, żeby ponownie można było wzbudzić siły
witalne, siły rozwojowe polskiego
społeczeństwa, bez podziału na
„my” i „oni”. Taka oferta płynie
ze strony całego ruchu ludowego podkreślił M. Sawicki.
Z krzyżem na czele
Tradycyjnie już w garwolińskiej
kolegiacie Przemienienia Pańskiego odprawiona została Msza św.
Eucharystię celebrował dziekan
dekanatu garwolińskiego ks. prałat Ryszard Andruszczak, który
w homilii również nawiązał do
historycznych wydarzeń. - Bitwa
Fot. waj
Kilkuset mieszkańców miasta i powiatu wzięło udział w obchodach 94 rocznicy
Bitwy Warszawskiej zwanej Cudem nad Wisłą. Rocznicowe świętowanie
połączone było z przypadającym 15 sierpnia Świętem Wojska Polskiego,
Czynu Chłopskiego oraz Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
Pod obeliskiem marszałka Józefa Piłsudskiego złożono kwiaty.
W ponadtysiącletniej
historii naszego
państwa
było wiele walk,
jednak Bitwa
Warszawska
odegrała
wśród nich rolę
szczególną
- zwrócił uwagę
ppłk. Mirosław
Łyżwa.
Warszawska nie tylko uchroniła
Polskę, ale całą Europę przed pożogą bolszewicką. To w święto Wniebowstąpienia Matki Najświętszej
armia, która chciała pokazać światu, że nie ma Boga, uciekała z karabinami na sznurkach jak szczury
przed kilkuletnią armią polską,
która miała w sercu miłość do ziemi
naznaczonej krwią męczenników,
krwią obrońców. To z krzyżem na
czele wyruszyli, by bronić naszej
ojczyzny - mówił kapłan. Homilia
ks. R. Andruszczaka przepojona
była troską o losy Polski i Polaków
oraz patriotycznymi akcentami, co
spotkało się z gromkimi brawami
parafian.
Przed obeliskiem
marszałka…
Po Eucharystii uczestnicy uroczystości w asyście orkiestry dętej
OSP Garwolin i 16 pocztów sztandarowych przeszli pod obelisk
marszałka Józefa Piłsudskiego,
gdzie złożono kwiaty. W okolicznościowym przemówieniu starosta Marek Chciałowski nawiązał
do przeszłości. - Przez lata nasi
przodkowie walczyli o wolną, niepodległą i demokratyczną Polskę,
wykazali się wspaniałym patriotyzmem. Obronić Polskę przed
nawałą bolszewicką było niezmiernie trudno. Potem przyszły
czasy zapomnienia i świadomego
obniżenia rangi bohaterstwa wojny. O prawdziwej historii, wojennych losach swoich przodków
można było się dowiedzieć tylko
z przekazów rodzinnych - przyznał starosta.
… i w domu kultury
Uroczystości
kontynuowano w sali widowiskowej domu
kultury. W przeważającej części
związane one były z przypadającą
tego dnia 70 rocznicą powołania
w Garwolinie Wojskowej Komendy Uzupełnień. Z tej okazji wiele
osób uhonorowano okazjonalnymi grawerkami, a uczniowie
z garwolińskiego Zespołu Szkół
Ponadgimnazjalnych nr 1 przedstawili przygotowany pod okiem
Marzeny Tudek program słownoWaldemar Jaroń
muzyczny.
Krótko
Dzień sękacza
Komarówka Podl. Wójt, rada gminy, sołtysi oraz mieszkańcy wsi Walinna zapraszają
wszystkich mieszkańców regionu na „Dni
sękacza 2014”. Uroczystość rozpocznie się
31 sierpnia, o 12.30, zbiórką uczestników
przed urzędem gminy. Następnie zebrani
przejdą do kościoła parafialnego, w którym
o 13.00 będzie sprawowana uroczysta Msza
św. Dalsza część spotkania będzie miała
miejsce na placu przed remizą OSP przy ul.
Staszica 57. Po oficjalnym powitaniu i przemówieniach zaproszonych gości przed publicznością wystąpią m.in. zespoły śpiewacze z terenu
gminy, orkiestra dęta, dzieci i młodzież.
W trakcie trwania imprezy nie zabraknie degustacji sękaczy oraz pokazów ich pieczenia.
Ok. 16.00 wystąpi Scena Juno z Lublina. Na
17.00 zaplanowano biesiadę ludową, a godzinę
później występ gwiazdy wieczoru - Rajmunda.
Niedzielne święto zakończy zabawa taneczna
trwająca do 2.00, którą na kilkanaście minut
MLS
przerwą pokazy pirotechniczne. Walczyli o puchar wójta
Gm. Wodynie. 10 sierpnia na boisku sportowym w Oleśnicy, w ramach gminnego programu współpracy z organizacjami pozarządowymi, odbył się turniej piłki nożnej o puchar
wójta gminy Wodynie. Organizatorem imprezy
było Stowarzyszenie „Kolektyw Oleśnica”. Do
rozgrywek zgłosiło się siedem drużyn: Kolektyw
Oleśnica, ADHD Wodynie, LZS Speed Toki, LUKS
Ruda Wolińska, Seroczyn, Żebraczka, LZS IMPET
Kamieniec. Po rozegraniu wszystkich meczów
najlepszą drużyną zawodów okazała się ADHD
Wodynie, przed LUKS Ruda Wolińska i Kolektywem Oleśnica. Zwycięskie drużyny otrzymały
MLS
puchary, a pozostałe dyplomy i nagrody. Region
www.echokatolickie.pl
5
Fot. tn
Promują lokalne produkty
POW. SOKOŁOWSKI. „4M - mąka, mleko, mięso, miód” to hasło jarmarku, który odbędzie się 31 sierpnia w Repkach. Impreza zgromadzi
największych producentów i dostawców lokalnych. Uroczyste rozpoczęcie
festynu i powitanie gości zaplanowano na 13.00. W programie m.in. występy
zespołów ludowych, wyróżnienie największych lokalnych producentów oraz
liczne konkursy zręcznościowe, np. w jedzeniu kotleta schabowego, rzutu
workiem mąki, wyrobu masła metodą tradycyjną czy „sprytna pszczółka”. Nie
zabraknie także występów zespołów tanecznych i regionalnych oraz dyskoteki z zespołem Makler i Rezonans. Gwiazdą wieczoru będzie grupa Red Star.
Impreza jest wspólnym projektem Stowarzyszenia „Lokalna Grupa Działania
OPR.KO
Tygiel Doliny Bugu” oraz lokalnych przedsiębiorców. Dla dzieci i młodzieży
Komarówka Podl. W centrum gminy lada dzień powstanie skatepark i plac zabaw. Inwestycja ma kosztować ponad 250 tys. zł. Projekt
jest współfinansowany ze środków unijnych. Nowe obiekty pojawią się na
placu Wolności, w pobliżu ul. Krótkiej. Jak zaznacza wójt Komarówki Podlaskiej Ireneusz Demianiuk, będzie to pierwszy skatepark w gminie oraz
powiecie radzyńskim. - Pomysł wyszedł od samej młodzieży. Napisaliśmy
więc wniosek i otrzymaliśmy dotację. W skateparku będzie można jeździć
na rowerach, deskorolkach oraz rolkach. Obok powstanie plac zabaw z piaskownicą, huśtawkami, zjeżdżalnią i zabawkami na sprężynach. W drugim
etapie pojawi się siłownia na powietrzu. Urządzenia gimnastyczne zostaną
zamontowane z myślą o dorosłych, którzy przyprowadzą na plac swoje
pociechy - mówi włodarz gminy. Inwestycję wykona firma z Krakowa speAWAW
cjalizująca się w budowaniu skateparków. Podczas aukcji „Pride
of Poland” sprzedano
23 klacze za kwotę
ponad 2 mln euro.
Dni Konia Arabskiego
Bez rekordu
Miłośnicy koni arabskich z całego świata
- USA, Europy Zachodniej oraz przedstawiciele
szejków arabskich - gościli w najstarszej
w Polsce i jednej z najstarszych w Europie
stadninie koni na 45 aukcji „Pride of Poland”.
Głównymi organizatorami imprezy są stadniny zarządzane przez
Agencje Nieruchomości Rolnych
w Janowie Podlaskim, Michałowie
i Białce. Konie wystawiają też coraz liczniejsi hodowcy prywatni.
305 tys. euro za klacz
Najważniejszym wydarzeniem
Dni Konia Arabskiego była aukcja
„Pride of Poland”, która odbyła się
17 sierpnia. Do licytacji wystawiono 27 koni. Najwyższą cenę uzyskała ciemnogniada klacz Piacolla
ze stadniny w Michałowie. Nabywca z Arabii Saudyjskiej kupił ją
za 305 tys. euro. Z kolei Normę ze
stadniny michałowskiej, którą typowano na gwiazdę aukcji, sprzedano za 250 tys. euro. Trzecią cenę
osiągnęła niespodziewanie kasztanowata klacz Cenoza ze stadniny
janowskiej, która „poszła” za 240
RYKI tys. euro. Nabyła ją Shirley Watts żona perkusisty zespołu „The Rolling Stones”. Łącznie sprzedano
23 klacze za kwotę ponad 2 mln
euro. Nie pobito jednak rekordu
z 2008 r., kiedy nabywca ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich
wylicytował ponad 1,1 mln euro
za klacz Kwestura wyhodowaną
w Michałowie.
Wyróżnienia i nagrody
Aukcję poprzedził 36 Narodowy Pokaz Koni Arabskich Czystej
Krwi, w czasie którego międzynarodowe jury oceniało konie w kilku kategoriach wiekowych - osobno klacze i ogiery. Czempionką
Polski klaczy starszych i zarazem
najlepszym koniem pokazu została dziewięcioletnia Pepita ze stadniny w Janowie Podlaskim. Przypadła jej nagroda prezydenta RP
oraz brązowa statuetka przedstawiająca księcia Józefa Poniatowskiego na „Szumce”, ufundowana
przez Stowarzyszenie Hodowców
Polskich Koni Arabskich „Korona”.
W pokazie, który trwał przez
dwa dni, uczestniczyły konie
z państwowych stadnin w Białce,
Janowie Podlaskim i Michałowie oraz z hodowli prywatnych.
Czempionką klaczy młodszych
została ciemnogniada jednoroczna Al Jazeera ze stadniny w Janowie Podlaskim. Tytuł czempiona
ogierów starszych uzyskał czteroletni gniady Equator ze stadniny
w Michałowie, zaś ogierów młodszych gniady Morion także ze
stadniny w Michałowie. W tegorocznym pokazie zaprezentowano
w sumie 120 koni w wieku od roku
do 15 lat.
Pokaz i aukcja koni w Janowie
to jedna z najbardziej prestiżowych tego typu imprez na świecie.
Co roku przyjeżdżają na nią najpoważniejsi światowi kupcy i hodowcy arabów. Gala w Janowie
to również wielkie przedsięwzięcie promocyjno-handlowe. Obok
wielu wyjątkowych stoisk z artykułami oferowanymi amatorom
jeździectwa, można było zachwycać się dziełami artystów zakochanych w tematyce końskiej.
Tadeusz Nieścioruk
Gminne dziękczynienie
Borowie. 24 sierpnia, o 12.00, uroczysta Msza św. w kościele pw.
Trójcy Świętej sprawowana w intencji rolników zainauguruje tegoroczne gminne święto dziękczynienia za plony. Dalsza część uroczystości rozpocznie się o 13.30 na placu parkingowym przy remizie OSP.
Po okolicznościowych przemówieniach i części obrzędowej na scenie
zaprezentują się m.in. zespoły ludowe. O 15.00 rozpocznie się „Spotkanie
z balladą z widowiskiem” w wykonaniu Kabaretu z Kopydłowa, zaś o 18.00
zabawa taneczna pod chmurką z zespołami: Boys-Zgórze i Meritum. MLS
Remonty w centrum
Wisznice. W najbliższym czasie rozpocznie się drugi etap rewitalizacji parku. Prace będą koncentrowały się wokół pomnika poświęconego
ofiarom II wojny światowej. Plac wokół monumentu zostanie utwardzony
granitową kostką, zaś betonowa podstawa cokołu obudowana granitowymi płytami. Pojawią się tam również nowe słupy oświetleniowe i ławki.
Warto dodać, że przy pomniku odbywają się wszystkie gminne uroczystości o charakterze patriotycznym. Inwestycja ma kosztować ok. 260 tys. zł.
Ze środków unijnych udało się pozyskać na ten cel ok. 150 tys. zł. W pobliżu
pojawi się również tablica informacyjna dotycząca zagranicznych gmin
AWAW
partnerskich, z którymi współpracują Wisznice. www.ryki.powiat.pl
JANÓW PODLASKI migawka
Niecodzienna uroczystość
Inwestycje
Centrum pięknieje
Prace modernizacyjne wkraczają
w końcową fazę, a cała inwestycja - jak informuje burmistrz Jerzy Gąska - może zakończyć się
już na przełomie września i października (planowany termin to
grudzień 2014 r.). Teren rynku już
jest wykładany kostką i płytami
granitowymi, zostanie zamontowana fontanna, a także poszczególne elementy placu zabaw. - Po
całkowitym zamknięciu prac
rynek nabierze zupełnie nowego
wyglądu i stanie się prawdziwym
miejscem odpoczynku zarówno
dla starszych, jak i najmłodszych
mieszkańców - zapewnia włodarz.
Dzięki inwestycji, w centrum miasta znacznie zwiększy się również
liczba miejsc parkingowych.
Całkowity koszt modernicacji to
prawie 1,5 mln zł, ale gmina Ryki
pokryje tylko niecałe 40% tej kwoty. Z unijnych środków, za pośrednictwem Lokalnej Grupy Rybackiej
„W Dolinie Tyśmienicy i Wieprza”,
pozyskano bowiem duże dofinansowanie projektu. W mieście i gminie będzie nie tylko ładniej, ale
i bezpiecznej. W niedługim czasie
zostanie bowiem zamontowanych
prawie 50 lamp, które samorząd
fot. ryki; www.ryki.pl
Widoczne już są zmiany, jakie niesie ze sobą rewitalizacja Starego Rynku.
Ponadto samorząd zainwestuje w dobre oświetlenie ulic miasta i gminy.
Kpt. Wacław Pruchnicki, ostatni żyjący na ziemi ryckiej żołnierz, który walczył
pod Monte Cassino, świętował 11 sierpnia z okazji setnych urodzin. Uroczystość
miała miejsce w Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie, a udział w niej wzięli m.in.
przedstawiciele samorządu powiatu ryckiego wraz ze starostą Stanisławem
Jagiełło, reprezentanci służb mundurowych, kombatanci oraz rodzina.
Zgromadzeni złożyli jubilatowi serdeczne życzenia oraz wyrazy wdzięczności za
ofiarną służbę wojskową. W. Pruchnicki urodził się 10 sierpnia 1914 r. w Paprotni,
gdzie mieszka do dziś. W składzie 9 Pułku Artylerii Ciężkiej brał udział w bitwie
o Monte Casino, pełniąc funkcję łącznika pomiędzy Sztabem Dywizji, a pierwszą
linią. Woził rozkazy motocyklem pod niemieckim ostrzałem. Po zakończeniu
działań wojennych we Włoszech trafił do Anglii. Po prawie ośmiu latach tułaczki
opr. GU
W. Pruchnicki zdecydował się na powrót do Polski. W mieście i gminie będzie nie tylko ładniej, ale i bezpiecznej.
w całości sfinansuje ze swojego
budżetu. Najwięcej, bo prawie 30
latarni, stanie przy ul. Zielonej.
Ważna, choć zdecydowanie mniej
kosztowna, będzie także inwestycja przy ul. Julin. Droga ta wykorzystywana jest przez spacerowiczów, biegaczy i osoby uprawiające
nordic walking. - Jeszcze w tym
roku powiat rycki ma wykonać
chodnik do torów przy ul. Słowackiego, którego budowę wsparliśmy
dofinansowaniem w wysokości
400 tys. zł. Miasto chce z kolei wybudować chodnik i oświetlenie
przy ul. Julin, dzięki czemu wszelkie formy aktywnego wypoczynku
będzie można uprawiać już od ul.
Żytniej, przez Słowackiego, Julin,
Przemysłową i Lubelską, włącznie
ze ścieżką pieszo-rowerową - podkreśla burmistrz. Oświetlone zostaną również fragmenty ul. Przemysłowej w Rykach, ul. Słonecznej
w Leopoldowie oraz drogi gminnej
opr. GU
w Oszczywilku. Reklama
POMPY CIEPŁA
KOMPLEKSOWO
tel. 506 220 740
6
numer 34(999) 21-27 sierpnia 2014 r.
EchoKatolickie
ŁASKARZEW Powiatowe święto rolniczego trudu
Wieńce i chleb w ofierze
Stowarzyszenie „Wspólny Świat” zorganizowało w tym roku trzy turnusy
usprawniająco-rekreacyjne.
REGION Myślą o potrzebujących
Wakacje
z autyzmem
Latem placówki edukacyjne zazwyczaj są
zamknięte. W stowarzyszeniu „Wspólny Świat”
jest zupełnie inaczej!
Oni wakacje spędzają bardzo
pracowicie. - Wakacje to często
bardzo trudny okres dla rodzin
wychowujących dziecko z autyzmem - mówi Anna Chwałek,
założycielka i prezes stowarzyszenia.
Strach przed otoczeniem
Jako matka dziecka autystycznego wie doskonale, że większość
osób kojarzy wakacje z beztroską, nicnierobieniem, swobodą. I tu pojawia się zaskoczenie.
Dzieci z autyzmem mają bowiem
ogromny problem z samodzielną
organizacją czasu, nie potrafią
zorganizować sobie zabawy, ponieważ najczęściej wymagają jej
nauki. Rutyna, pewne schematy,
które pomagają funkcjonować
osobom z autyzmem, zapewnia
szkoła i plan lekcji. Przez dziesięć
miesięcy dziecko wie, jak będzie
wyglądać jego kolejny dzień. Nagle pojawia się wakacyjny luz,
a dla dziecka z autyzmem najczęściej koszmar związany ze
zmianą.
Wyjazd równa się
wyzwanie
Stowarzyszenie „Wspólny Świat”
stara się aktywnie wspierać rodziny posiadające dzieci z autyzmem,
by wakacje były przyjemnym i ciekawym czasem.
- Letnie wyjazdy i wymarzony
migawka
odpoczynek to często duże wyzwanie organizacyjno-logistyczne
dla rodziców - mówi A. Chwałek.
- Trudne i dziwne zachowania
dziecka z autyzmem często są
przyczyną wielu negatywnych komentarzy ze strony innych wypoczywających osób - dodaje. Z tego
powodu wielu rodziców decyduje
się na turnus rehabilitacyjny, wiedząc, że tam nikt nie będzie się
dziwił i komentował zachowania
dziecka. - W grupie rodzin z podobnym problemem rodzice czują
się pewniej, łatwiej decydują się
na wycieczki i wspólne wyjścia
do miasta. Turnus stwarza również możliwość poznania innych
rodziców, wymiany doświadczeń,
a często nawiązania przyjaźni na
całe życie - podkreśla A. Chwałek.
Terapia i zabawa
Stowarzyszenie „Wspólny Świat”
zorganizowało w tym roku trzy
turnusy usprawniająco-rekreacyjne. Pierwszy odbył się w bieszczadzkiej Olszanicy, drugi w beskidzkiej Wiśle, trzeci w Suścu na
Roztoczu. Każdy z turnusów miał
bogaty program rehabilitacyjny
i rekreacyjny. Był czas na terapię,
spotkania z psychologiem, zajęcia
indywidualne z logopedą czy też
regularne ćwiczenia na basenie.
W programie turystycznym nie
zabrakło zwiedzania najciekawJAG
szych zakątków okolicy. Niedziela z… dziadkiem
10 lipca Bibliotekę Publiczną Gminy Hańsk odwiedzili dziadkowie wraz ze
swoimi wnukami. Było to już czwarte spotkanie w ramach projektu „Niedziela
z…”. Tym razem miało ono na celu ukazanie oraz połączenie ze sobą starych
i nowych technologii. Uczestnicy mogli m.in. zobaczyć, jak działało stare
kino w hańskim GOK oraz obejrzeć bajki z kliszy. Wnukowie zobaczyli stare
projektory, slajdy czy filmy, dziadkowie zaś nauczyli się grać w Kinect.
W trakcie niedzielnej zabawy rozstrzygnięty został także konkurs na najstarsze
zdjęcie rodzinne, w którym zwyciężyli Amelia i Stanisław Olszewscy. Ich
MLS
fotografia pochodziła z 1936 r. Powiatowe dożynki rozpoczęły
się Mszą św. odprawioną w łaskarzewskim kościele parafialnym.
Przed Eucharystią głos zabrała burmistrz Lidia Sopel-Sereja.
- Prosimy Cię, Boże Najwyższy,
miej w swojej opiece miasto Łaskarzew, które dzisiaj świętuje
596 lat swojego istnienia, wszystkich mieszkańców, ale także cały
powiat pięknej ziemi garwolińskiej. Prosimy Cię w imieniu
wszystkich delegacji, całej ziemi
garwolińskiej, by kolejny rok,
który jest przed nami, obfitował
w zdrowie, pokój i zgodę w rodzinie - powiedziała burmistrz.
W homilii ks. Janusz Mazurek
mówił o znaczeniu chleba, jako
symbolu tego, co człowiekowi potrzebne jest do życia. - Składamy
dziś te wieńce i chleb w ofierze na
ołtarzu, by podziękować Bogu,
że pozwolił zebrać plony, efekt
całorocznego trudu. W sposób
szczególny modlitwą obejmujemy
tych, którym nie dane było zebrać
tego, co zasiali, z powodu żywiołu
wody, nawałnicy albo innego kataklizmu - podkreślił kapłan.
W trakcie nabożeństwa poświęcono okazałe bochny chleba oraz
piękne wieńce uplecione z tegorocznych kłosów zbóż i ozdobione
płodami rolnymi.
Ludowo na płycie boiska
Po nabożeństwie barwny korowód, prowadzony przez strażacką
orkiestrę dętą, przeszedł ulicami
miasta. Gmina Łaskarzew zaprezentowała wieńce ze wszystkich
sołectw. Starostowie dożynek:
Grażyna Żabczyńska i Zygmunt
Pietrzak przekazali gospodarzowi powiatu Markowi Chciałowskiemu oraz burmistrz miasta
L. Sopel-Serei bochen chleba upieczony z tegorocznych zbiorów,
by dzielili go tak, aby wszystkim
wystarczyło. Odznakami „zasłużony dla rolnictwa” uhonorowano
12 wyróżniających się rolników,
kilkudziesięciu innych otrzymało podziękowania za największą
ilość oddanego mleka do OSM
Garwolin i Ryki. Rozstrzygnięto
Fot. waj
W gościnnym mieście, obchodzącym w tym roku 596 urodziny, odbyły się
17 sierpnia powiatowe dożynki, które były dziękczynieniem Bogu za tegoroczne
zbiory. Podczas uroczystości zaprezentowano piękne wieńce i okazałe bochny
chleba ze wszystkich gmin powiatu garwolińskiego.
W trakcie nabożeństwa poświęcono okazałe bochny chleba oraz piękne wieńce.
Odznakami
„zasłużony
dla rolnictwa”
uhonorowano
12 wyróżniających
się rolników.
konkurs na piękną zagrodę i bezpieczne gospodarstwo rolne.
Dożynkowy obrzęd wyśpiewały
„Serbianki”, którym akompaniował zespół Replay. Rodzima kapela
kilkakrotnie zabawiała uczestników dożynek przyśpiewkami. Na
scenie, z niemal godzinnym koncertem wystąpili Alicja Majewska
i Włodzimierz Korcz, a także trio
Moonshine sax oraz zespoły Classic, Power i Mig.
Nie tylko od święta
Dożynki oraz jubileusz miasta
stały się okazją do podsumowań,
a w Łaskarzewie w ciągu ostatnich
trzech lat zrobiono dużo. - Bogactwo zrealizowanych celów i zadań
pozwala nam cieszyć się z dobrze
wykorzystanego czasu oraz możliwości. Staramy się zmieniać nasze
miasto i nadrabiać inwestycyjne
zaległości. Jest to możliwe dzięki
dobrej współpracy z radą miasta,
samorządem powiatu garwolińskiego, a także skutecznym działaniom w kierunku pozyskiwania
funduszy unijnych i z budżetu
państwa. Razem tworzymy obraz
naszej współczesnej rzeczywistości - zwróciła uwagę burmistrz.
W ostatnich latach m.in. wyremontowano budynki użyteczności publicznej, wybudowano stację
uzdatniania wody, place zabaw,
boisko „orlik”, zmodernizowano
budynki szkół i przedszkola, halę
sportową, poprawiono nawierzchnię wielu dróg. - Za ponad 20 mln zł
uzbrajamy Garwolińską Strefę
Aktywności Gospodarczej. Zakończenie prac planujemy na koniec października. Systematycznie
poprawiamy stan naszych dróg
- dodał starosta M. Chciałowski.
Życzenia rolnikom złożyli parlamentarzyści oraz członkini zarządu województwa mazowieckiego
Janina Ewa Orzełowska.
Waldemar Jaroń
Krótko
Podwójna uroczystość
Komarówka Podl. W tym roku mija 70 lat od
założenia liceum im. Ziemi Podlaskiej. Jubileusz będzie
połączony ze zjazdem absolwentów. Uroczystości potrwają
od 20 do 21 września. Na pierwszy dzień zaplanowano
Mszę św., spotkanie w hali LO, wspólny obiad i spotkania
przy kawie. Punktem głównym ma być, oczywiście, bal
absolwentów. W niedzielę dawni uczniowie komarowskiego liceum spotkają się na wspólnym śniadaniu. Zapisy
na zjazd trwają do 30 sierpnia. Koszt udziału w imprezie
wynosi 200 zł. Więcej informacji można znaleźć na stronie
www.lo-komarowka.vxm.pl. Organizatorzy zjazdu zwracają
się z prośbą do absolwentów o przesyłanie zeskanowanych
zdjęć (wraz z opisem sytuacji oraz czasem powstania) związanych z liceum. Fotografie będą wykorzystane w publikacji na temat szkoły. Zdjęcia można dostarczać osobiście
do sekretariatu szkoły, wysłać pocztą z adresem zwrotnym
(szkoła odeśle po zeskanowaniu) lub na adres [email protected]. LO w Komarówce Podlaskiej od
ośmiu lat prowadzone jest przez samorząd gminy. Jak każda szkoła, boryka się z problemem niżu demograficznego.
Co roku do placówki zgłasza się około 30 młodych ludzi.
AWAW
Zjazdy absolwenckie organizowane są co pięć lat. Umowa na drogę podpisana
Parczew. Burmistrz Paweł Kędracki podpisał umowę
z wykonawcą kolejnej „schetynówki”. Realizacja inwestycji w ramach Narodowego Programu Przebudowy Dróg
Lokalnych to koszt ponad 1 mln zł, z czego połowa będzie
pochodzić z budżetu państwa. Za te pieniądze miejscowe Przedsiębiorstwo Robót Drogowo-Mostowych ma
przebudować ulice Spółdzielczą, PCK i Sportową. Oprócz
położenia nowej asfaltowej nawierzchni na jezdniach,
drogowcy mają wykonać nowe chodniki ze zjazdami,
parkingi, a także oznakowanie poziome i pionowe oraz
zlikwidować bariery architektoniczne dla osób starszych
i niepełnosprawnych. Prace powinny się zakończyć do
30 października. To kolejna inwestycja, którą parczewski
samorząd zrealizuje w ramach NPPDL. W ubiegłym roku
za prawie 1,2 mln zł wybudowano ciąg ulic: Baczyńskiego,
Broniewskiego, Szenwalda, Tuwima oraz dwie nowe ulice
łączące ul. Szpitalną z osiedlem „Za szpitalem”. Dwa lata
wcześniej, w tej samej części Parczewa, samorząd zrealizował podobną inwestycję w osiedlu „Przed szpitalem”, która
OPR. KO
kosztowała ok. 1,7 mln zł. Doposażą bibliotekę
Parczew. Podczas sierpniowej sesji radni zapewnili
w budżecie pieniądze na realizację projektu Miejskiej
Biblioteki Publicznej współfinansowanego przez
Unię Europejską. Dzięki temu w jednym z pomieszczeń
książnicy powstanie sala multimedialna dla najmłodszych.
Biblioteka kupi sprzęt komputerowy i meble oraz pomoce
multimedialne, które będą wykorzystywane podczas zajęć
z dziećmi. Środki na ten cel będą pochodzić z unijnego
Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich i budżetu gminy.
OPR. KO
Region
www.echokatolickie.pl
Fot. KO
SIEDLCE Obchody Święta Wojska Polskiego
Zachować pamięć
i wdzięczność
Wojsko, stojące ponad podziałami politycznymi, jest zawsze potrzebne, bo daje
nam wszystkim poczucie bezpieczeństwa - powiedziała wiceprezydent Anna
Sochacka podczas obchodów święta Wojska Polskiego.
Już dzień wcześniej, 14 sierpnia,
przy ul. Składowej zorganizowano
dzień otwartych koszar. Po porannym apelu i defiladzie swój sprzęt
oraz wyszkolenie zaprezentowały
stacjonujące w mieście pododdziały 1 brygady pancernej.
Znak, który zapowiada
zbawienie
Główne uroczystości, które odbyły się 15 sierpnia, rozpoczęto od
złożenia kwiatów na cmentarzu
wojskowym przez delegacje parlamentarzystów, władz samorządowych, kombatantów oraz organizacji społecznych. Następnie
w kościele garnizonowym odprawiona została Msza św. W homilii
biskup siedlecki Kazimierz Gurda
odniósł się do obchodzonej tego
dnia uroczystości Wniebowzięcia
Najświętszej Maryi Panny. - Jakże wielkich rzeczy dokonał Bóg
w Maryi. Wszystko, co w Niej się
dokonało, jest Jego dziełem. On
ją stworzył, zachował od grzechu
pierworodnego, uczynił Matką
Jezusa i wyniósł do niebieskiej
chwały. Bóg, On jeden wszystko
może, On jest wszechmogący. Jego
wszechmoc okazaną w Maryi dzisiaj, razem z Nią uwielbiamy - nauczał pasterz Kościoła siedleckiego.
- Ale Jej wniebowzięcie przekłada
się na perspektywę naszego życia.
Bo przecież Ona została nam dana
jako wielki znak na niebie. Znak,
który na coś nowego wskazuje i zapowiada. On zapowiada nasze zbawienie. Ukazuje, czego Bóg może
dokonać w nas, w naszym ziemskim
życiu, jeśli tylko my sami pozwalamy Mu, aby w nas działał; jeśli tylko
my przyjmiemy Jego łaskę i będziemy z nią współpracować - dodał
bp. K. Gurda. I uzupełnił: - My
również, pomimo naszych grzechów, zostaniemy wyniesieni przez
zasługi śmierci i zmartwychwstania Jezusa do niebieskiej chwały,
do niebieskiej ojczyzny. Ten znak
Wniebowziętej Maryi przemawia
do wszystkich. Nie jest on zarezerwowany tylko dla niektórych.
Za odwagę i waleczność
Biskup podkreślił, że w dniu
święta Wojska Polskiego modlimy
się za naszych żołnierzy, stróżów
polskiego domu, naszych rodzin
i szkół, naszej kultury oraz dobra
narodowego. - Dzisiaj obchodzimy 94 rocznicę zwycięstwa woj-
Słowa
z poprzednich lat,
że przeżywamy
okres długiego
pokoju w Europie,
w świetle
wydarzeń na
Ukrainie stały się
już nieaktualne
- podkreśliła
A. Sochacka.
ska polskiego nad armią radziecką
w bitwie o Warszawę 1920 r., znanej również jako cud nad Wisłą.
W tej bitwie w sposób widoczny
waleczności i bohaterstwu żołnierzy towarzyszyła interwencja Matki Jezusa. To Jej oblicze, według
wielu świadectw, było widoczne na
niebie w czasie toczących się walk.
Od 1923 r. 15 sierpnia jest Dniem
Wojska Polskiego - zwrócił uwagę pasterz Kościoła siedleckiego.
- Dziękujemy Panu Bogu za naszych żołnierzy, za ich waleczność,
odwagę i bohaterstwo. Wspominamy wszystkich, którzy w dziejach
naszej ojczyzny oddali swe życie za
jej wolność. Chcemy im dzisiaj powiedzieć, że nienadaremny był ich
wysiłek, walka, rany, śmierć. Dzięki nim możemy żyć w wolnej Polsce - dodał biskup. I podsumował:
- Stoimy dziś przed Wniebowziętą
z wiarą, z ufnością w Jej wstawiennictwo, w Jej stałą troskę o nas.
Dziękujemy Bogu, że dał nam swą
Matkę Maryję jako znak wielki na
niebie, znak Jego zbawczej mocy.
Chwila narodowej próby
Po Eucharystii uczestnicy uroczystości przemaszerowali pod pomnik marszałka Józefa Piłsudskiego, gdzie odbyła się dalsza część
obchodów Święta Wojska Polskiego. Wzięli w nich udział m.in. poseł
Rolnicze targi
Unia Europejska
- nowe szanse!
Władze samorządowe
oraz kombatanci
oddali hołd
żołnierzom poległym
w Bitwie Warszawskiej.
SIEDLCE 7
Krzysztof Tchórzewski, zastępcy
prezydenta Siedlec - Anna Sochacka i Jarosław Głowacki, wicestarosta Józefa Rychlik, gen. Paweł
Nasiłowski, dowódca Garnizonu
Siedlce ppłk Krzysztof Krawczyk,
komendant miejski policji podinsp. Marek Fałdowski oraz honorowy obywatel miasta mjr Tadeusz
Sobieszczak.
W swoim przemówieniu A. Sochacka przypomniała, że przez
kilkanaście dni sierpnia 1920 r.
pod Warszawą toczyła się walka
uznana za jedną z najważniejszych
bitew w dziejach świata. - 94 lata
temu wojsko polskie, budowane od
podstaw dzięki wielkiemu patriotycznemu wysiłkowi wszystkich
Polaków, nabywając doświadczenia w ogniu walki na kilku frontach, powstrzymało bolszewicką
nawałę. Celem bolszewików był
nie tylko podbój odradzającego
się państwa polskiego, ale także
przeniesienie rewolucji na całą Europę. W tych sierpniowych dniach
decydował się nie tylko los naszego kraju, ale i całego kontynentu.
Była to chwila wielkiej narodowej
próby, którą Polacy przebyli zwycięsko - podkreśliła wiceprezydent. - Marszałek Piłsudski mówił,
że naród, który nie szanuje swojej
przeszłości, nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa
do przyszłości. Czując odpowiedzialność także za przyszłe młode
pokolenie, będziemy czynić starania, aby pamięć i wdzięczność za
krew oddaną za wolność oraz niepodległość naszej ojczyzny nigdy
w naszej świadomości nie umarły
- dodała A. Sochacka.
W cieniu zagrożeń
Wiceprezydent nawiązała również do aktualnej sytuacji międzynarodowej. - Żyjemy w wolnym
państwie, ale nie w świecie wolnym
od zagrożeń. Słowa z poprzednich
lat, że przeżywamy okres długiego pokoju w Europie, w świetle
wydarzeń na Ukrainie stały się
już nieaktualne. Wojsko, stojące
ponad podziałami politycznymi,
jest potrzebne zawsze, bo daje nam
wszystkim poczucie bezpieczeństwa - podkreśliła A. Sochacka.
Po odczytaniu apelu i honorowej
salwie delegacje siedleckich instytucji złożyły kwiaty pod pomnikiem. Uroczystość zakończył koncert orkiestry kolejowej. xMCz/KO
Pod takim hasłem przebiegać będą tegoroczne
Międzynarodowe Dni z Doradztwem Rolniczym.
XXI edycję imprezy, połączoną z X Regionalną
Wystawą Zwierząt Hodowlanych, zaplanowano
na 6 i 7 września.
Wystawa, na którą zaprasza siedlecki oddział Mazowieckiego
Ośrodka Doradztwa Rolniczego,
tradycyjnie odbywać się będzie
na terenie stadionu przy ul. Jana
Pawła II. Impreza ta jest największą tego typu organizowaną
na wschodzie Polski i od lat przyciąga tłumy zarówno zwiedzających, jak i wystawców krajowych
oraz zagranicznych. W roku
ubiegłym zgłosiło się prawie 500
wystawców, a targi zwiedziło ok.
100 tys. osób!
Międzynarodowa
wystawa
to doskonała okazja do zademonstrowania osiągnięć ziemi
siedleckiej oraz do wymiany
doświadczeń i nawiązania kontaktów gospodarczych. Dni z
doradztwem rolniczym są coraz
bardziej popularne, gdyż oprócz
wystawy sprzętu i zwierząt stały
się imprezą rodzinną, łączącą
przekazywanie wiedzy z wypoczynkiem. Podczas gdy setki
wystawców prezentują rolnikom
najnowszy sprzęt i informacje
ofertowe, ich bliscy mogą miło
spędzić czas, oglądając występy
estradowe, bawiąc się w weso-
997
łym miasteczku czy spacerując.
W programie znajdą się bowiem
prezentacje rolnictwa ekologicznego, gospodarstw agroturystycznych, ekspozycje płodów
rolnych, kiermasz kwiatów,
drzew i krzewów oraz rękodzieła
ludowego.
Ogromnym
zainteresowaniem cieszy się również wystawa
zwierząt (największa na Mazowszu i jedna z większych w kraju)
- bydła, koni, drobnego inwentarza. Działać będą także punkty
konsultacyjne MODR, ARR czy
KRUS. Wszystko to okraszone
będzie wspaniałą muzyką w ludowym klimacie. Zaplanowano
występy zespołów artystycznych
oraz liczne imprezy kulturalne
dla dzieci i dorosłych. W czasie
wystawy zwiedzający będą mieli również możliwość degustacji
zdrowych i smacznych potraw
regionalnych. Zapraszamy! GU
patron medialny
Kronika
Skradł motocykl
Region. W nocy z 20 na 21 lipca
nieznany sprawca z wiaty znajdującej się na jednym z podwórek
w Sobieszynie skradł motocykl
marki Yamaha. Pokrzywdzony
oszacował straty na 4,5 tys. zł. Kilka
dni temu ryccy policjanci otrzymali
informację o tym, iż skradziony motor
stoi na jednej z posesji na terenie
powiatu puławskiego. Przybyli na
miejsce funkcjonariusze ujawnili
częściowo rozebrany już pojazd.
Sprawcą kradzieży okazał się 19-letni
mieszkaniec powiatu puławskiego.
Rodzinny napad
Biała Podl. W nocy z 9 na 10
sierpnia trzech zamaskowanych
mężczyzn weszło do biura czynnej całodobowo agencji celnej.
Wewnątrz pomieszczenia napastnicy grozili pracownicy metalową
pałką i szarpali za ubranie. Po
czym bezbronnej kobiecie skradli
kasetkę z zawartością ok. 4 tys. zł.
Prowadzącym sprawę policjantom
pierwszego z napastników udało
się zatrzymać już następnego dnia.
Kolejnych sprawców napadu
zatrzymano 12 sierpnia. W sumie
do policyjnego aresztu trafiło
czterech braci w wieku: 20, 23,
24 i 25 lat. Wszyscy mieszkają na
terenie gminy Łomazy. Jak ustalili
policjanci, trzech z nich bezpośrednio dokonywało rozboju, a czwarty
stał na czatach.
Nie ustąpiła
Moszczanka. 14 sierpnia, ok.
16.00, na skrzyżowaniu tras K-17
oraz K-48, 28-letnia mieszkanka
woj. śląskiego poruszająca się
pojazdem marki Chrysler nie
ustąpiła pierwszeństwa przejazdu, doprowadzając do zderzenia
z osobowym audi. Uderzenie było
na tyle mocne, iż audi odbiło się
i uderzyło w stojącą na skrzyżowaniu toyotę. W wyniku zderzenia pojazdów do szpitala trafiła 45-letnia
pasażerka chryslera.
Zguba
Ryki. Na początku lipca przebywający na terenie miasta
mieszkaniec gm. Kłoczew zagubił
wart 1,5 tys. zł telefon komórkowy marki Samsung. Początkowo
mężczyzna szukał zguby na własną
ręką. Ponieważ nie przyniosło to rezultatu, o zdarzeniu poinformował
policję. Kilka dni temu kryminalni
ustalili, iż telefon znalazła 22-letnia
mieszkanka woj. mazowieckiego.
Kobieta usłyszała zarzuty przywłaszczenia rzeczy znalezionej. W trakcie
przesłuchania przyznała się do
winy i wyraziła chęć dobrowolnego
poddania się karze.
W psa sąsiada
Ostrówki. 14 sierpnia, ok.
22.00, radzyńscy policjanci zostali powiadomieni przez jednego
z mieszkańców o zastrzeleniu
z wiatrówki należącego do jego
zięcia psa. Przybyły na miejsce
patrol potwierdził informację.
Z relacji zgłaszającego oraz świadków zdarzenia wynikało, że jadący
rowerem mężczyzna w pewnym
momencie zatrzymał się i strzelił w kierunku znajdującego się
na drodze zwierzęcia, po czym
odjechał. 15 sierpnia policjanci
zatrzymali 33-latka do wyjaśnienia.
W trakcie wykonywanych czynności
mężczyzna przyznał się do winy. Jak
stwierdził, strzelił do psa, gdyż ten
biegł za nim i szczekał. O dalszym
losie zatrzymanego zadecyduje
MLS
sąd.
8
diecezja
EchoKatolickie
numer 34(999) 21-27 sierpnia 2014 r.
Jej wniebowzięcie przekłada się na perspektywę naszego życia, bo przecież Ona została dana nam jako znak, wielki
znak na niebie; znak, który na coś nowego wskazuje, coś nowego zapowiada. On zapowiada nasze zbawienie.
Ukazuje to, co Bóg może dokonać w naszym ziemskim życiu, jeśli Mu pozwolimy, aby w nas działał.
Bp Kazimierz Gurda podczas uroczystości odpustowych w Kodniu, 15 sierpnia
Do Królowej Podlasia
Fot. AWAW
WISZNICE Przez Maryję
do Jezusa
Fot: DAWID KOZAK
14 sierpnia z parafii Przemienienia Pańskiego
wyruszyła XVI Dekanalna Piesza Pielgrzymka
do sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej.
We wspólnym wędrowaniu wzięło udział
ponad 300 pątników.
Za obrazem Królowej
Podlasia szli kapłani
i wierni.
KODEŃ Uroczystości odpustowe
Pasek, buty i niebo
Piesza pielgrzymka do tronu Królowej Podlasia cieszy się niesłabnącym
zainteresowaniem zarówno młodych, jak i nieco starszych pątników.
Hasłem pielgrzymki były słowa:
„Wierzę w Syna Bożego”. Pątnicy
wyszli na trasę po 5.00. Pokonali około 40 km. W czasie drogi
modlili się Godzinkami ku czci
Niepokalanego Poczęcia NMP,
Różańcem i Koronką do Miłosierdzia Bożego. Śpiew animował
miejscowy oddział Katolickiego
Stowarzyszenia Młodzieży. Głównym przewodnikiem pielgrzymki
był ks. Jan Pieńkosz, dziekan dekanatu wisznickiego. Wspólnie
z wiernymi wędrowali również
wikariusz z parafii Wisznice ks.
Jakub Kozak, wikariusz z Rossosza ks. Mateusz Gomółka, diakon
Paweł Tomaszewski i kleryk Krystian Bajkowski.
- Pielgrzymujemy, dając świadectwo wiary w Jezusa Chrystusa.
Matce Bożej Kodeńskiej ofiarujemy nasze intencje i wspólnoty
parafialne. Chcemy Ją prosić o łaskę umocnienia wiary i duchową
pomoc. Pragniemy również dziękować za łaskę wiary i za cały Kościół święty. Od Panny Wiernej
chcemy także uczyć się tego, jak
wierzyć w Boga - mówi ks. dziekan J. Pieńkosz.
Kapłan podkreślił, że cieszy się
z dobrej frekwencji uczestników
pielgrzymki. - Większość braci
i sióstr pielgrzymuje do Pani Pod-
lasia kolejny raz. Debiutanci są
nieliczni - zaznaczył.
Pielgrzymkową konferencję wygłosił ks. J. Kozak. Mówił, że wiara jest odpowiedzią na Boże objawienie. Przypominał, że Syn Boży
był zapowiadany przez proroków
i żył w konkretnym momencie
historycznym, w konkretnej przestrzeni geograficznej, politycznej
i społecznej. Tłumaczył, że Jezus
zmartwychwstał i żyje dziś w Kościele w mocy sakramentów.
- Jesteśmy zaproszeni do wiary,
do uwierzenia w to, co mówi Jezus. Jego słowo jest dziś głoszone
w Kościele. Pewne przymioty Boże
możemy poznać ze świata, ale Pan
Bóg poprzez przyjście swego Syna
na ziemię otwiera całe swoje serce, swój zamysł i pomysł na ten
świat - nauczał. Pielgrzymi dotarli przed tron Królowej Podlasia
przed 17.00. W tym roku wisznicka grupa wyróżniała się białymi
czapeczkami i pomarańczowymi
koszulkami. W pomoc przy organizacji pielgrzymki, obok KSM
i Ochotniczej Straży Pożarnej,
włączyła się Akcja Katolicka.
Pątnicy po przyjściu do sanktuarium pokłonili się Matce Bożej
i pozostali na Mszy wigilii Wniebowzięcia NMP celebrowanej
przez bp. Piotra Sawczuka. AWAW
W sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej obchody ku czci Wniebowzięcia NMP
rozpoczęły się już 14 sierpnia. Wzięły w nich udział tysiące pielgrzymów.
Świętowanie zaczęło się od godzin
popołudniowych. Była wspólna
Droga Krzyżowa i nieszpory maryjne. Przed 18.00 na kalwarię wyruszyła procesja z obrazem Królowej Podlasia. Pochód prowadziła
banderia złożona z uczestników
VI Pielgrzymki Konnej w Hołdzie
Kawalerii Rzeczpospolitej. Mszy
św. będącej centralnym punktem
czwartkowego świętowania przewodniczył bp Piotr Sawczuk.
- Mówimy dziś o niebie, czyli
wielkiej nagrodzie, którą można
osiągnąć na odpowiedniej drodze - zaznaczył podczas kazania.
- Jezus zwraca uwagę, że więzy
krwi łączące Go z Maryją nie są
najważniejsze. Źródłem wielkości Matki Najświętszej jest Jej
zasłuchanie w słowo Boże i zachowywanie nakazów Boga. Stąd
płynie dla nas wielka nadzieja, bo
przecież nie mieliśmy związków
krwi z Jezusem, jesteśmy tylko
Jego przybranymi dziećmi, ale
również i uczniami. Otwarcie na
Jego słowo i pełnienie woli może
nas ocalić, możemy mieć udział
w Jego wielkim zwycięstwie, które
pochłonęło śmieć - głosił.
Między ziemią
i chmurami
Biskup przywoływał następnie przykłady prób zrozumienia
tajemnicy Wniebowzięcia NMP.
Mówił m.in. o pasku Maryi, który do dziś przechowywany jest we
włoskiej katedrze w Prato.
- Pobożna opowieść głosi, że
podczas Wniebowzięcia Matki
Bożej nie był obecny apostoł Tomasz - ten sam, który miał kłopot
z przyjęciem wiary w zmartwychwstanie Chrystusa. Podobno zanim Maryję skryły chmury, upuściła Ona na ziemię swój pasek.
Miał on być przekazany św. Tomaszowi, aby pomóc mu uwierzyć
w cudowne zakończenie ziemskiego życia Matki Najświętszej.
Możemy powiedzieć, że ten pasek
to podpórka wiary człowieka - nauczał.
Hierarcha nawiązał też do obrazu Władysława Hasiora zatytułowanego
„Wniebowzięcie”.
- Przedstawia on górę, na wierzchołku której znajdują się buty.
Wydaje się, że są jeszcze ciepłe,
ale już puste. Buty, dzięki którym
człowiek chodzi po ziemi, muszą
być w pewnym momencie zostawione. Nie może bowiem przejść
do nieba to, co należy do ziemi, co
miało tak mocną styczność z ziemią - tłumaczył.
Dziękujemy Maryi
Bp P. Sawczuk przywołał również myśl niemieckiego teologa
Krótko
Najmłodszy w diecezji
GĄSIORY. W parafii pw. św. Andrzeja Boboli działa oddział Akcji Katolickiej. W spotkaniu założycielskim, które odbyło się przed miesiącem, uczestniczył ks. Wojciech Hackiewicz, asystent diecezjalny AK, wraz z wiceprezesem
diecezjalnego oddziału stowarzyszenia Januszem Leśniakiem. Prezesem jednomyślnie powołanego tymczasowego zarządu oddziału parafialnego został
Wojciech Ostrowski. Funkcję wiceprezesa pełni Sylwia Dąbrowska, skarbnika
- Mariola Cichosz, a sekretarza - Iwona Wysokińska. Asystentem kościelnym
oddziału jest proboszcz parafii w Gąsiorach ks. Krzysztof Skwierczyński.
- Dzisiejszy świat stawia przed nami wiele wymagań - zaznacza
W. Ostrowski, nie ukrywając, iż sposobem podołania wyzwaniom jest nieustanna praca nad sobą. Zasadniczym celem Akcji Katolickiej staje się właśnie
duchowa formacja jej członków, tj. katolików świeckich. Dokonuje się ona
poprzez m.in. udział w konferencjach dotyczących życia duchowego, spotkaniach formacyjnych, lekturę Pisma Świętego i dokumentów Ojców Kościoła.
Co istotne, nowo powstały oddział stowarzyszenia jest najmłodszym - biorąc
pod uwagę średnią wieku jego członków - w całej diecezji siedleckiej. Więcej
WA
o funkcjonowaniu AK w Gąsiorach napiszemy już wkrótce.
Uroczystą procesję z obrazem Matki Bożej Kodeńskiej otwierała banderia konna.
Karla Rahnera, który twierdził,
że w dogmacie o Wniebowzięciu
NMP nie ma niczego nadzwyczajnego. - Rahner wyjaśniał,
że przecież każdy z nas zostanie
wzięty do nieba. Dogmat ten
przypomina o trzech prawdach
naszej wiary: zmartwychwstaniu
ciała, obcowaniu świętych i życiu
wiecznym. Tyle, że w przypadku
Matki Najświętszej wszystko to
miało wspaniałą oprawę - przypominał.
- Dziękujemy Maryi za utorowanie nam drogi do nieba, a także za Jej orędownictwo, za to, że
nas nie opuszcza, że się od nas
nie odwraca, że nam nieustannie
pomaga, że ciągle spuszcza na
ziemię swój pasek, abyśmy mieli
się czego chwycić - dodał na zakończenie.
Po Mszy św. rozpoczął się Różaniec ze światłami. O 21.00 wierni
wzięli udział w Apelu Podlasia.
Kolejnym punktem programu
był koncert zespołu Porozumienie. Młodzi muzycy zaproponowali nie tylko dużą dawkę dobrej
muzyki, ale również podzielili się
świadectwem wiary. O północy
ojcowie oblaci odprawili zaś na
kalwarii Pasterkę. Po Eucharystii
rozpoczęło się w bazylice nocne
czuwanie, które potrwało do goAWAW
dzin porannych. 8970
diecezja
www.echokatolickie.pl
Uroczystości odpustowe w sanktuarium
Wzorujmy się na Maryi
Kościół
redaktor prowadzący:
ks. Andrzej adamski
Fot. Sanktuarium w Kodniu
KODEŃ tyle kilometrów dzieli Watykan i Koreę
Południową. Tę odległość papież Franciszek
przebył, udając się na pielgrzymkę do Korei
w dniach 13-18 sierpnia.
9
Jej wniebowzięcie przekłada się na perspektywę naszego życia, bo Maryja
została nam dana jako znak, który zapowiada nasze zbawienie. Ukazuje to,
co Bóg może dokonać w naszym ziemskim życiu, jeśli pozwolimy Mu, by w nas
działał - mówił podczas Mszy św. odpustowej bp Kazimierz Gurda.
Pielgrzymi podkreślają, że jeśli
ktoś raz przyjedzie do Kodnia,
zawsze wraca. Urzeka bujna przyroda, bogata kultura, wschodnia
gościnność, a przede wszystkim
obecność Matki Bożej Królowej
Podlasia. To Ona przyciąga do siebie rzesze wiernych. Tak było również 15 sierpnia. Tego dnia do tej
3 pytania
o. Mirosław
Skrzydło
rzecznik
sanktuarium
Matki Bożej
Kodeńskiej
małej miejscowości nad Bugiem
przybyły tysiące pielgrzymów,
by uczestniczyć w uroczystości
Wniebowzięcia NMP.
Najpiękniejsza
z ludzkich córek
Drugi dzień wielkiego odpustu
rozpoczął się modlitwą Godzi-
roku w odpuście uczestniczą tysiące wiernych
1 Każdego
z całej Polski. Dlaczego tak bardzo upodobali sobie
Kodeń?
Wszystkie trzy odpusty maryjne, jakie przeżywamy w Kodniu w miesiącach letnich, ściągają mnóstwo pielgrzymów.
Może to trochę dziwić, bo fakt ten stanowi kontrast dla tego,
co serwuje się nam w mainstreamowych mediach. Mimo
że tak wielu ludzi przybywa na modlitwę i przez kilkanaście
godzin się nie nudzi, programy informacyjne o nich nie
mówią. Na pewno jest w naszym społeczeństwie część
obywateli obrażonych na Boga i Kościół, nieczujących spraw
duchowych i na nie zamkniętych. Jednak ogromna liczba
Polaków poszukuje umocnienia, prosi o łaskę, pragnie pięknego życia. Ci ostatni jeżdżą na rekolekcje zamknięte - także
do Kodnia, tysiącami uczestniczą w modlitwach uwielbienia
i biorą udział w - o dziwo! - ludowej formie przeżywania
wiary i pobożności, jaką są odpusty. Myślę, że w każdym
sanktuarium posługuje się w duchu nowej ewangelizacji,
ale w oparciu o tradycyjną pobożność ludową. Ludzie
bowiem lgną do miejsc, gdzie można zwolnić, pomyśleć,
nazwać Matkę Boga - Matuchną, odstać w sporej kolejce
do spowiedzi, by, wracając do codzienności, mieć poczucie
dobrze spędzonego czasu świątecznego, który nas odnowił,
zjednoczył, umocnił i pomógł wejrzeć w siebie oraz tajemnicę ludzkich przeznaczeń zamierzoną przez Boga.
Franciszek powiedział, że pobożność ludowa
2 Papież
jest skarbem i pełnoprawnym sposobem przeżywania
wiary…
Kościół w Polsce intuicyjnie czuje za sługą Bożym prymasem
Stefanem Wyszyńskim, że pobożności naszej sprzyja tradycyjność i ludowa obrzędowość. Dlatego na jednych odpustach święcimy zioła i kwiaty, na innych ziarno pod zasiew,
a na jeszcze innych plony pól, ogrodów, lasów. To wszystko
stanowi może sentymentalną, ale potrzebną otoczkę dla
tego, co istotne: nawrócenia, spotkania z Bogiem, przeżycia
wspólnoty wiary. Stąd tak wielkie kolejki do konfesjonałów
- każdego roku 14 i 15 sierpnia ok. 40 kapłanów spowiada
non stop przez 15 godzin. Księża rozdają kilkadziesiąt tysięcy komunikantów. Tłum wiernych ustawia się w kolejce do
cudownego obrazu MB Kodeńskiej, by obejść na kolanach
słynący łaskami wizerunek Maryi, dziękując za otrzymane łaski i prosząc w swoich intencjach. Rzesze wiernych
uczestniczą także w przeżywanych na kodeńskiej kalwarii
Eucharystii, Drodze Krzyżowej, nabożeństwie różańcowym
ze świecami, nocnym koncercie muzyki religijnej, Pasterce.
Warte podkreślenia jest to, że na odpusty licznie przybywają
duchowni diecezjalni i zakonni, a uroczystościom zwykle
przewodniczą biskupi.
pielgrzymów odwiedza rocznie Kodeń? Jak wypada
3 Iluw tych
statystykach sierpień?
Maryjne odpusty zawsze gromadzą tysiące pielgrzymów.
Jednak rekord padł w 1977 r., kiedy obchodzono 50 rocznicę
powrotu obrazu z wygnania. Wówczas na odpust Wniebowzięcia NMP przyjechało do Kodnia ponad 100 tys. wiernych. Wtedy też wyjątkowym pielgrzymem był krakowski
kardynał - Karol Wojtyła, który wygłosił słowo Boże.
Natomiast w zeszłym roku odwiedziło nas 740 zorganizowanych pielgrzymek - autokarowych, pieszych, rowerowych,
a nawet kajakowych czy konnych. Wielu jest też indywidualnych pątników, którzy przybywają całymi rodzinami. Jednak
trudno ich zliczyć. Choć pielgrzymi nawiedzają sanktuarium
przez cały rok, to najliczniej przyjeżdżają w tzw. sezonie, czyli
od maja do końca października. Najwięcej pracy nasi ojcowie,
bracia i posługujący w świątyni świeccy mają w „sezonowe”
soboty i niedziele oraz wszystkie dni maja i czerwca. NOT. MD
nek ku czci Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny.
Uczestniczyli w niej głównie pielgrzymi, którzy przez całą noc czuwali u stóp Matki Bożej. O 6.00
i 8.00 zostały odprawione Msze
św., a o 9.00 pątnicy odmówili Koronkę do Miłosierdzia Bożego.
O 11.30 wyruszyła z bazyliki na
kalwarię procesja eucharystyczna.
W samo południe rozpoczęła się
suma odpustowa pod przewodnictwem bp. K. Gurdy. Pasterza
Kościoła siedleckiego, samorządowców, mieszkańców Kodnia
i gości powitał przełożony wspólnoty oblackiej i kustosz sanktuarium o. Bernard Briks.
W homilii bp K. Gurda zachęcał, byśmy zaufali Maryi. - Radujemy się z realizacji planu, jaki Bóg
miał w stosunku do Niej - najpiękniejszej z ludzkich córek. Najpiękniejszej, bo zrodzonej bez grzechu
pierworodnego, pełnej łaski. Radujemy się, że Matka Zbawiciela
została z ciałem i duszą wzięta
do nieba, gdzie jaśnieje swym
człowieczeństwem - mówił bp K.
Gurda, podkreślając, jak wielkich
rzeczy dokonał Bóg w Maryi. - On
Ją stworzył, zachował od grzechu
pierworodnego, uczynił Matką
Jezusa i wyniósł do niebieskiej
chwały. Bóg, On jeden, wszystko
może, a dzisiaj uwielbiamy Jego
wszechmoc okazaną w Maryi dodał.
Znak, który przemawia
do wszystkich
W dalszej części biskup zaznaczył, że wniebowzięcie Matki Bożej przekłada się na perspektywę
naszego życia. - Maryja została
dana nam jako znak; wielki znak
na niebie; znak, który zapowiada coś nowego: nasze zbawienie.
Ukazuje również, co Bóg może
dokonać w naszym ziemskim życiu, jeśli pozwolimy Mu, by w nas
działał. Znak wniebowziętej Maryi przemawia do wszystkich. Został on ukazany - jak pisze św. Jan
w Apokalipsie - na niebie po to, by
był widoczny dla ludzi, aby każdy
został urzeczony jego pięknem.
By każdy zobaczył, jak piękny jest
człowiek, gdy zostaje ukształtowany przez Boga. Bo tylko On może
wydobyć piękno naszego człowieczeństwa - nauczał biskup, akcentując konieczność współpracy
człowieka z Bogiem, otwarcie się
na Jezusową prawdę, łaskę i działanie według miary miłości, jaką
On ustanowił. Ordynariusz podkreślił także, że błogosławiona,
szczęśliwa i wniebowzięta Maryja
stanowi dla nas wzór przylgnięcia
do Boga.
- Tymczasem największą tragedią współczesnego człowieka
jest to, że na rzecz poprawności
politycznej czy też wrogiej wierze w Boga ideologii przestaje Mu
ufać. Gdy ktoś odrzuca tę więź,
rezygnuje z duchowego piękna,
którym Pan chce go obdarzyć i ja-
Odpustowej sumie przewodniczył bp K. Gurda.
kie emanuje z Maryi oraz świętych
i błogosławionych, wybierając
brzydotę, czyli grzech. Jako ludzie
wiary poszukujmy piękna, które
ma swoje źródło w Bogu i Jego
łasce. Bierzmy wzór z Maryi,
złączmy nasze życie z Bogiem. Nie
przyjmujmy za prawdę kłamstwa,
że człowiek sam swą mądrością
i zapobiegliwością może zrealizować swoje życie, może być szczęśliwy na ziemi, może osiągnąć szczęście wieczne. Jezus jest naszym
Zbawicielem. On najbezpieczniej
przeprowadzi nas po drogach historii zarówno osobistej, jak i na-
rodowej - zaznaczył biskup. Na
koniec homilii nawiązał też do bitwy warszawskiej z 1920 r., zwanej
cudem nad Wisłą, kiedy to dzięki
interwencji Maryi Polska zachowała niepodległość. Bp K. Gurda
przypomniał również o obchodzonym 15 sierpnia Dniu Wojska
Polskiego, a przede wszystkim
waleczności, bohaterstwie i odwadze tych, dzięki którym możemy
żyć dzisiaj w wolnym kraju.
Uroczystości odpustowe zakończył Apel Jasnogórski i zasłonięcie
cudownego obrazu Matki Bożej
MD
Kodeńskiej.
kalendarz dIecezjalny
imieniny obchodzi:
29 sierpnia:
Ks. prałat Jan Gomółka - emeryt (Siedlce)
Solenizantowi składamy życzenia Bożego błogosławieństwa w pracy
duszpasterskiej i owocnego realizowania powołania kapłańskiego.
www.bursa.siedlce.pl
EchoKatolickie
Jubileuszowa
pielgrzymka
LEŚNA PODL. Już po raz 30
w pielgrzymce do maryjnego sanktuarium udadzą się
członkowie kół Żywego Różańca
Świętego. Uroczystości rozpoczną
się w sobotę, 30 sierpnia, Mszą św.
sprawowaną w bazylice o 18.00
pod przewodnictwem ks. kan.
Pawła Wiatraka, moderatora
diecezjalnego ŻRŚ. Godzinę wcześniej zostaną powitani pątnicy,
którzy przed oblicze Leśniańskiej
Hetmanki przybędą w pieszej pielgrzymce z Sarnak. W programie
pierwszego dnia jubileuszowych
obchodów jest też Apel Jasnogórski o 21.00 i pasterka maryjna
o północy - celebracji przewodniczyć będzie ks. prał. Andrzej Jakubowicz, proboszcz parafii Sarnaki.
Niedzielne uroczystości rozpocznie o 7.00 wspólny śpiew Godzinek o Niepokalanym Poczęciu
NMP. Eucharystii o 7.30 przewodniczyć będzie o. Leszek Wielgos,
zaś Mszy św. o 9.30 - o. Przemysław
Kopa. Na 11.00 zaplanowana jest
wspólna modlitwa różańcowa. Po
jej zakończeniu nastąpi powitanie
przez o. Jana Tyburczego, kustosza
leśniańskiego sanktuarium,
pieszych pielgrzymek przybywających z Białej Podlaskiej i okolic.
Centralnym punktem uroczystości będzie suma różańcowa
sprawowana na placu św. Józefa
o 12.00 pod przewodnictwem bp.
Kazimierza Gurdy. O 15.00 wierni
zgromadzą się na modlitwie
Koronką do Miłosierdzia Bożego.
Zwieńczeniem dwudniowych
obchodów stanie się zaś Msza św.
o 16.00 sprawowana przez
o. Marcina Oparcika. Zachęcamy
do udziału w uroczystościach. WA
W drodze
do Matki
ŁOSICE. Z racji uroczystości
Wniebowzięcia NMP w drogę
do sanktuarium Matki Bożej Leśniańskiej wyruszyły dwie grupy
pielgrzymkowe. Po raz drugi
na trasę wyszli pątnicy z parafii
Trójcy Przenajświętszej. Z kolei dla
wiernych z parafii św. Zygmunta
była to już 82 pielgrzymka. Wśród
uczestników przeważali ludzie
młodzi, nie brakowało jednak
osób starszych i matek z dziećmi. - Podczas pielgrzymki można
przemyśleć wiele spraw. Do domu
wracam jako lepszy człowiek stwierdza młody chłopak, który
do Leśnej Podlaskiej pielgrzymuje
już po raz kolejny. 14 sierpnia, po
powitaniu przez przeora o. Jana
Tyburczego, pielgrzymi wzięli
udział w uroczystej Mszy św. odprawionej pod przewodnictwem
konfratra zakonu paulinów ks.
infułata Kazimierza Korszniewicza.
Uczestniczyli też w Apelu Jasnogórskim oraz procesji maryjnej.
Pasterce sprawowanej w bazylice
o północy przewodniczył kustosz
leśniańskiego sanktuarium
o. J. Tyburczy. TN
Kurs
przedmałżeński
LEŚNA PODL. W piątek, 29
sierpnia, o 19.00, w bazylice
rozpocznie się weekendowy
kurs przedmałżeński. Zakończenie cyklu spotkań formacyjnych planowane jest na niedzielę, 31 sierpnia, o 13.00. Z uwagi
na ograniczoną liczbę miejsc
oo. paulini zachęcają do niezwlekania z zapisami. Chęć uczestnictwa w kursie można zgłaszać
telefonicznie: 83-345-07-00 lub
514-570-079 bądź mailowo: [email protected].
Koszt: 160 zł od osoby.
WA
diecezja
LEŚNA PODLASKA numer 34(999) 21-27 sierpnia 2014 r.
Uroczystości odpustowe Wniebowzięcia NMP
Upraszaj
mężną wiarę!
U stóp Maryi Wniebowziętej chcemy umocnić nasze pragnienie świętości. Chcemy poczuć się
pielgrzymami nieba - podkreślał w homilii bp Piotr Sawczuk. W sumie odpustowej sprawowanej
w piątek, 15 sierpnia, na placu św. Józefa udział wzięło kilka tysięcy wiernych.
Witając dostojnego gościa, o. Jan
Tyburczy, proboszcz parafii, zaznaczył, iż posługa pasterska bp.
P. Sawczuka w sposób szczególny
wpisuje się we współczesną historię miejscowego sanktuarium.
- Jesteśmy pełni wdzięczności za
Twoje świadectwo wiary i czci do
Matki Bożej Leśniańskiej. Przybywasz tutaj jako pielgrzym, przybywasz do domu swojej Matki, przy
sercu której formowało się Twoje
powołanie do pracy w winnicy
Pańskiej - podkreślał przeor paulińskiej wspólnoty, prosząc biskupa pomocniczego diecezji siedleckiej o sprawowanie Eucharystii
w intencji przybyłych pielgrzymów i ich rodzin. - Jesteście naszą
radością - zwrócił się do licznie
zgromadzonych wiernych.
Zaproszenie do nieba
- Maryja została wzięta z ziemi,
na której ludzie mieszkają w mroku i cieniu śmierci, by w niebie
spotkać się z Synem i aby z Nim
pozostać na wieki. Za piękne życie otrzymuje piękną wieczność
- podkreślił na wstępie homilii bp
P. Sawczuk. - Miłość Maryi jest
mocna i wielka. Bez reszty otworzyła się na Boga - akcentował,
zwracając uwagę na prawdziwość
Jej słów wyśpiewanych w zachwycie podczas Zwiastowania. - Bóg
wywyższa pokornych - przypomniał.
Żyjący w XI w. św. Piotr Damiani zapisał, że Maryja, przybywszy
do nieba, budzi ciekawość aniołów. Celem ujrzenia Królowej,
która w złocistej szacie i niepokalanym ciele siedzi po prawicy
Pana, zbiera się ich cały zastęp.
- Dzięki pokorze i wielkiej ufności, jaką złożyła w Bogu, Maryja
nadal skutecznie pomaga w duchowych zmaganiach. Ogromny
smok barwy ognia nie przestaje
w atakach. Skoro jednak po okresie grozy i zamętu przyszło wielkie zwycięstwo Boga, który okazał
moc swego ramienia, to ufamy,
że i w obecnych atakach złego
ducha zwycięstwo będzie należało do Boga i Jego najwierniejszej
Służebnicy. Ona i dzisiaj trzyma
pod swoją stopą wrogiego smoka
- podkreślał biskup.
Przypomniał zarazem, iż przypadająca 15 sierpnia uroczystość
staje się sposobnością uwielbienia
Boga za skierowane do każdego
z nas zaproszenie do nieba. - Maryja z niego skorzystała. Już tu,
na ziemi, stanęła po stronie Boga
i pozostanie na wieki. Z nami,
niestety, jest więcej kłopotu - zaznaczył, wskazując na cechującą
współczesnego człowieka niestałość skutkującą zsuwaniem się raz
po raz w grząskie koleiny grzechu.
- U stóp Maryi Wniebowziętej
chcemy umocnić nasze pragnienie świętości. Chcemy poczuć się
pielgrzymami nieba - apelował
w homilii.
Przebaczająca miłość
Bp P. Sawczuk przypomniał
licznie zgromadzonym na placu
FOT. O. Mieczysław Łacek OSPPE
10
Podczas uroczystej sumy odpustowej modlitwą objęto pielgrzymów i ich rodziny.
„Nie śmierć,
ale miłość całą
Cię zabrała/
jeśli miłość jest
prawdą, to ciała
nie widać” - mówił
podczas homilii,
cytując ks. Jana
Twardowskiego,
bp Piotr Sawczuk.
wokół bazyliki wiernym, iż dostęp
do nieba - udział w życiu wiecznym - zawdzięczamy zbawczej
ofierze Chrystusa. Na niektórych
dawnych obrazach ukrzyżowania
u stóp krzyża widnieje tajemnicza
czaszka. Zdaniem znawców sztuki
jest to czaszka Adama, który poprzez grzech sprowadził na ziemię
śmierć. - Nowy Adam - Chrystus na krzyżu pokonuje śmierć.
Strużki krwi spływające z krzyża
na czaszkę Adama przywracają
mu życie. Jak w Adamie wszyscy
umierają, tak w Chrystusie będą
ożywieni - zaznaczył w nawiązaniu do drugiego czytania [1 Kor
15,20-26]. - My, dzieci Adama, będziemy ożywieni, bo Bóg w Chrystusie okazał nam przebaczającą
miłość. Maryja - nowa Ewa - nie
miała żadnego udziału w grzechu, a wiernie trwając pod krzy-
żem swojego Syna, służyła życiu.
Przełamywała błędny kierunek,
jaki światu nadała Ewa. W uroczystość Wniebowzięcia NMP
prosimy Pana życia, aby u kresu
dni wprowadził nas do szczęśliwej
wieczności. Dziś natomiast, kiedy jeszcze idziemy przez ziemię,
by wzmocnił nadzieję, pokazał
naszym oczom przeczystą i pełną
światła postać Najświętszej Dziewicy.
Na zakończenie słowa Bożego
bp P. Sawczuk nawiązał do przypadającego 15 sierpnia święta patriotycznego - „cudu nad Wisłą”
- chwalebnego zwycięstwa polskiego oręża nad bolszewikami.
- Ileż dzisiaj jest pól bitew, gdzie
winny zwyciężać dobro i prawda tak w skali międzynarodowej,
jak i mikroskali, tj. życiu każdego
z nas - przypomniał.
By powrócił pokój
- Dziękujemy w końcu za tegoroczne zbiory, za piękno kwiatów,
dorodność zbóż, warzyw i owoców, za lecznicze zioła. Prosimy,
aby to, co ma służyć człowiekowi,
docierało do głodnych i potrzebujących - modlił się biskup przed
błogosławieństwem plonów. - By
powrócił pokój, a wojenne zagrożenie nie spędzało snu z powiek
niewinnym ludziom. Wniebowzięta Pani, wstawiaj się za nami!
Upraszaj mężną wiarę. Wyciągaj
z nieba pomocną dłoń, byśmy nie
zwątpili. Chcemy ufać po dziecięcemu w Twoje orędownictwo!
WA
- zakończył.
Polska i Świat
www.echokatolickie.pl
Fot. AWAW
Korea Dogmat, który
wzywa do przemiany
15 sierpnia w parafii Wniebowzięcia NMP odbyły się uroczystości
odpustowe. Podczas Mszy św. poświęcono nową figurę Matki Bożej,
która od niedawna zdobi fronton świątyni.
Nowa statua
W trakcie uroczystości poświęcono dwa nowe sztandary i figurę Matki
Bożej Wniebowziętej umieszczoną na frontonie świątyni. Ta 3,5-metrowa
barwna rzeźba, zamontowana na tle mozaiki, została wykonana z masy
żywicznej. Jej autorem jest rzeszowski artysta Marcin Szczepaniak.
Projektując figurę, wzorował się on na obrazie MB Wniebowziętej, który
wisi w bocznej kaplicy kościoła. Wcześniej był on umieszczony w ołtarzu
głównym w dawnym drewnianym kościele Wniebowzięcia NMP. Uroczystego poświęcenia figury dokonał ks. prał. M. Głowacki.
migawka
Uroczystości odpustowe
Trudna wolność
W kolejnej części homilii ksiądz
rektor odwoływał się do słów: „jestem”, „pamiętam” i „czuwam”
znanych z Apelu Jasnogórskiego.
Przypominał o prawdzie dotyczącej istnienia Boga, który jest
z nami przez cały czas. Apelował
też o troskę o własną duszę. Przestrzegał przed lekceważeniem
grzeszności i łatwym usprawiedliwianiem się z wszelkich win. Podkreślał, że powinniśmy od siebie
wymagać. Na koniec przywoływał
wydarzenia związane z „cudem
nad Wisłą”.
- Dziś Polska jest wolna, ale ta
wolność jest trudna. Europa nie
pamięta nam, że zatrzymaliśmy
bolszewicką nawałę. Potem był
pamiętny sierpień i Solidarność.
Sztandary łopotały na wietrze, ale
później podarliśmy wszystko na
strzępy. Teraz siedzimy i wspominamy. Wierzymy jednak, że
pozbieramy te strzępy i Ty, Matko,
je ze sobą pozszywasz. Tracimy
wiarę w ludzi i nadzieję na lepszą
przyszłość, więc do Ciebie, która
jesteś dana ku obronie naszego
narodu, uciekamy się - podsumoAWAW
wał ks. M. Głowacki. Fot. JS
Obudzić szacunek
- Przekonanie, że Matka Najświętsza została z ciałem i duszą
wzięta do nieba, panowało już
w pierwszych wiekach Kościoła. Trudno powiedzieć, dlaczego z ogłoszeniem tego dogmatu
czekano tak długo. Uczyniono to
dopiero kilka lat po zakończeniu
strasznej wojny, podczas której
tak bardzo poniewierano ludzkie
ciało - wyjaśniał ksiądz prałat.
- Ogłoszenie dogmatu o wniebowzięciu Matki Bożej było nie tylko
potwierdzeniem prawdy znanej
w Kościele od setek lat, ale również
przypomnieniem, że nasze ciało
ma być uwielbione w niebie. Trzeba o tym przypominać szczególnie
teraz, gdy tak bardzo ośmiesza się
dogmat o Niepokalanym Poczęciu Matki Najświętszej. Ośmiesza
się dziewictwo i wmawia nam,
że związek kobiety i mężczyzny
można zastąpić innym związkiem
i dodatkowo nazwać go małżeństwem. Trzeba obudzić na nowo
szacunek dla samych siebie i innych ludzi - głosił kaznodzieja.
Papieskie pielgrzymowanie
15 sierpnia z sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Orchówku wyruszyła pielgrzymka do Sobiboru. Pątnikom
przewodniczył ojciec gwardian Wojciech Gwiazda. O 11.00 - w ramach uroczystości odpustowych ku czci Wniebowzięcia
Najświętszej Maryi Panny - w kaplicy, którą opiekują się oo. kapucyni, została odprawiona Msza św. Pierwotna kaplica pw.
Wniebowzięcia NMP w Sobiborze - stacji PKP, pochodząca z lat 20, była drewniana. W latach 1983-85 na jej miejscu została
JS
zbudowana nowa. Aktu jej poświęcenia dokonał bp Jan Mazur.
Spotkanie z tysiącami młodych katolików z ponad
20 krajów na VI Azjatyckim Dniu Młodzieży oraz
beatyfikacja 124 męczenników koreańskich
z udziałem miliona wiernych - to główne
wydarzenia pielgrzymki papieża Franciszka do Korei
Południowej. Jej hasłem były słowa zaczerpnięte
z Księgi Izajasza (60,1): „Powstań, świeć!”.
fot. Korea.net / Korean Culture and Information Service
Ku czci patronki
Sumie odpustowej przewodniczył
ks. Henryk Jakubowicz, proboszcz
parafii pw. św. Michała Archanioła w Białej Podlaskiej. Słowo Boże
wygłosił ks. prał. Mieczysław Głowacki, rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Siedlcach.
Na początku homilii przypomniał,
że dogmat o Wniebowzięciu NMP
został ogłoszony stosunkowo niedawno, bo w 1950 r.
11
Franciszek
w Azji
Sumie odpustowej
przewodniczył
ks. Henryk Jakubowicz,
proboszcz parafii
św. Michała
Archanioła.
BIAŁA PODLASKA Kościół
Papież zachęcił do mądrego korzystania z wolności - w służbie
innym ludziom.
Podsumowując trwającą od 13 do
18 sierpnia pielgrzymkę do Korei Południowej, rzecznik Stolicy
Apostolskiej ks. Federico Lombardi powiedział, iż papież wyraźnie
dał do zrozumienia, że Azja powinna stanowić priorytet jego
pontyfikatu.
Budować pokój
W swoim pierwszym przemówieniu na ziemi koreańskiej
Franciszek mówił o konieczności budowania pokoju i bardziej sprawiedliwych relacji
społecznych. Podczas spotkania
z przedstawicielami władz i korpusem dyplomatycznym papież
podkreślił konieczność przekazania młodym daru pokoju. Na
zakończenie pierwszego dnia
wizyty spotkał się z członkami
Konferencji Biskupów Katolickich Korei.
Mądrze korzystajcie
z wolności
Msza św. w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi
Panny na stadionie pucharu
świata w Daejeon oraz modlitwa
i spotkanie z młodymi katolikami Azji w sanktuarium Męczenników Koreańskich w Solmoe
były najważniejszymi wydarzeniami drugiego dnia wizyty.
W homilii Franciszek zachęcił
do mądrego korzystania z wolności - w służbie innym ludziom
oraz życia i działania jako znaku
nadziei. Zaznaczył, że podobnie
jak Maryja jesteśmy wezwani,
aby w pełni uczestniczyć w zwycięstwie Pana Jezusa nad grzechem i śmiercią oraz królować
wraz z Nim w Jego odwiecznym
Królestwie. Papież wskazał na
Maryję jako naszą Matkę nadziei. Zaznaczył, że „nadzieja
wypływająca z Ewangelii jest
antidotum na ducha rozpaczy,
który zdaje się rozrastać jak rak
w społeczeństwach zamożnych,
zewnętrznie bogatych, ale często
doświadczających wewnętrznego smutku i pustki”.
Powołanie laikatu
Najważniejszymi wydarzeniami trzeciego dnia pielgrzymki
były: modlitwa w sanktuarium
Męczenników w Seo So-mun,
Msza św. beatyfikacyjna 124 męczenników koreańskich z udziałem ok. miliona osób w Seulu
oraz spotkania z osobami konsekrowanymi i z Katolicką Radą
Apostolstwa Świeckich w Kkottongnae.
W homilii Ojciec Święty zaznaczył, że świadectwo męczenników, którzy spotkali Chrystusa dzięki swej ciekawości
intelektualnej i poszukiwaniu
prawdy religijnej, przypomina
o znaczeniu, godności i pięknie
powołania laikatu. Mówi ono, że
niekiedy trzeba być gotowym do
wielkich poświęceń i ogołocenia ze wszystkiego, co mogłoby
oddalać od Chrystusa. W tym
kontekście papież zauważył, że
również dziś wiara chrześcijan jest zakwestionowana przez
świat i na różne sposoby wymaga się od nich narażenia jej
na niebezpieczeństwo, rozmycia
radykalnych wymogów Ewangelii i dostosowania się do ducha
współczesności.
Po południu papież spotkał się
z niepełnosprawnymi i odwiedził
cmentarz abortowanych dzieci.
Wnoście mądrość
wiary
Do wnoszenia mądrości wiary
w każdy aspekt życia zachęcał
Franciszek podczas Mszy św.
wieńczącej VI Azjatycki Dzień
Młodzieży. Obecnych było na
niej kilkadziesiąt tysięcy młodych katolików z ponad 20 krajów tego kontynentu. Ojciec
Święty zaznaczył, że droga ta jest
ściśle związana z docenieniem
wartości różnych kultur oraz
przezwyciężania wszystkiego, co
zagraża nadziei, prawości i miłości. Podkreślił, że jest to także
droga służenia najbardziej potrzebującym i ukazywania piękna Ewangelii.
W ostatnim dniu pielgrzymki, 18 sierpnia, papież spotkał
się z przedstawicielami innych
religii oraz odprawił Mszę św.
w seulskiej katedrze w intencji
pokoju i pojednania w Korei.
KAI/OPRAC. XAA
12
Formacja religijna
EchoKatolickie
XXI niedziela zwykła
kalendarz liturgiczny
czytania: Iz 22,19-23; Ps 138,1-3.6.8; Rz 11,33-36; Mt 16,18; Mt 16,13-20
Gdy Jezus przyszedł w okolice
Cezarei Filipowej, pytał swych
uczniów: Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego? A oni
odpowiedzieli: Jedni za Jana
Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze
inni za Jeremiasza albo za jednego
z proroków. Jezus zapytał ich:
A wy za kogo Mnie uważacie?
Odpowiedział Szymon Piotr: Ty
jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego.
Na to Jezus mu rzekł: Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu
Jony. Albowiem nie objawiły
ci tego ciało i krew, lecz Ojciec
mój, który jest w niebie. Otóż i Ja
tobie powiadam: Ty jesteś Piotr
[czyli Skała], i na tej Skale zbuduję
Kościół mój, a bramy piekielne go
nie przemogą. I tobie dam klucze
królestwa niebieskiego; cokolwiek
zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na
ziemi, będzie rozwiązane w niebie.
Wtedy surowo zabronił uczniom,
aby nikomu nie mówili, że On jest
Mesjaszem.
Rozważanie: ks. jacek szostakiewicz
Kim Ja dla ciebie jestem?
C
hrystus - tak jak kiedyś, tak i dzisiaj - zadaje każdemu z nas bardzo
osobiste pytanie: za kogo Ty mnie
uważasz? I od tej odpowiedzi zależy całe
moje chrześcijańskie życie. Bez tej odpowiedzi nie da się normalnie funkcjonować.
Bo albo człowiek będzie udawał, że wierzy
w Boga, albo będzie wypełniał praktyki
religijne, nigdy nie mając do końca pojęcia,
po co to robi. Dlatego Chrystus pyta swoich
uczniów: za kogo uważają Go ludzie? Chce
wiedzieć, czy są przekonani o Jego bóstwie,
czy tylko uważają Go za cudotwórcę albo
kogoś wykształconego i umiejącego przemawiać, albo za czarnoksiężnika.
Oczywiście padają różne odpowiedzi. Każdy
postrzega Chrystusa na swój własny sposób.
Jedni uważają Go za Jana Chrzciciela, inni
za Jeremiasza, jeszcze inni za Eliasza lub
jednego z proroków. Dzisiaj też te odpowiedzi pewnie byłyby różne, w zależności
od sposobu życia każdego człowieka i jego
zażyłości z Jezusem. Tylko Piotr stwierdza,
że Chrystus jest Mesjaszem i Synem Boga
żywego. Odpowiedź ta nie wynika z Jego
wiedzy, ale dlatego, że otrzymał szczególną łaskę rozpoznania i dlatego Chrystus
nadaje mu władzę budowania Kościoła, czyli
wspólnoty mesjańskiej, dla której ustanawia
Nowe Przymierze przez przelanie swojej
krwi.
W tym kontekście ludzie Kościoła winni
za Piotrem wyznawać swoją wiarę w Jezusa
Chrystusa, który jest Bogiem - działa i pozostaje obecny w ich życiu. Bez tego wyznania
człowiek staje się egoistą wierzącym jedynie
we własne siły i możliwości. Chrystus jest
potrzebny ludziom tylko wtedy, gdy czegoś
im zabraknie bądź znajdą się w trudnych
sytuacjach życiowych. I tak jest bardzo
często - w myśl powiedzenia: „jak trwoga,
to do Boga”. Taka postawa nie jest właściwa
i nie formuje człowieka. Potrzebne jest nam,
współczesnym, odniesienie do Piotra, aby
za nim powtarzać słowa wiary w Jezusa
Chrystusa. To On bowiem nadaje właściwy
sens naszej wierze i On jest głosem Kościoła
w sprawach doktrynalnych i moralnych. On
ma szczególna łaskę wiązania i rozwiązywania trudnych spraw.
Dzisiaj, jak nigdy, należy słuchać słów papieża, który prowadzi nas do nieba, gdyż to
on otrzymał klucze, a więc władzę przekraczania tych niebiańskich bram. Natomiast
człowiek współczesny, nawet wierzący,
niejednokrotnie kieruje się wyłącznie rozumem i chciałby układać swoje życie według
własnej koncepcji, bardzo często postrzegając Jezusa jako jednego z proroków, a nie
jako Boga, zamykając Go w murach kościoła
i traktując Jego naukę bardzo selektywnie,
tak jak mu pasuje, aby nie przeszkadzała
mu w nowoczesnym życiu. Kościół staje
się wtedy tylko urzędem do załatwienia
różnych spraw, zaś Chrystus tym, który
zaakceptuje nasze życiowe plany. Stąd płynie
- postawione w tytule rozważań - bardzo
indywidualne pytanie: kim Ja dla ciebie tak
naprawdę jestem? Czy tylko maszynką do
realizowania swoich własnych interesów,
czy prawdziwym Bogiem? Niech każdy
z nas udzieli odpowiedzi na miarę własnych
doświadczeń oraz przeżyć związanych z Kościołem i Bogiem.
w niedzielę po kościele
W
Świadkowie miłosiernej miłości
rozważaniach ks. Jana
Twardowskiego pt.
„Taka jest moja wiara”
natrafiamy m.in. na zestawienie
dwóch różnych form zawierzenia
Opatrzności. „Św. Piotr początkowo nie miał pełnej wiary.
Poszedł za Jezusem jako przyjacielem, uroczym człowiekiem,
cudotwórcą. Liczył na Niego
jako na Mesjasza ziemskiego,
który zbuduje królestwo Izraela
na ziemi” - wyjaśniał na łamach
książki ksiądz poeta. Momentem
zwrotnym w życiu rybaka Szymona stało się Zesłanie Ducha
Świętego. Uprzytomnił sobie
wówczas, czym dla niego był
Tabor i kim tak naprawdę jest Jezus. Drogą dojrzewania apostoła
Piotra do pełnej wiary w Chrystusa Boga stała się niewątpliwie
jego męczeńska śmierć.
W przypadku św. Pawła pełnia
wiary została mu niejako objawiona ot, tak - niczym błyskawica przecinająca niebo. Zdarzyło
się to w drodze do Damaszku.
Szaweł z Tarsu totalną wiedzę
o Bogu pozyskał w momencie
objawienia się mocy Bożej Jezusa.
Posługując się przykładem świętych apostołów, ks. J. Twardowski wyjawiał, że także w codzien-
nym życiu natrafiamy na dwa
rodzaje wiary. „Ktoś wierzy, ale
wiarą niepełną. Przychodzi do
kościoła, modli się o wartości
materialne, zdrowie dla siebie
i najbliższych. Kiedy przychodzi
cierpienie - odwraca się od Boga;
potem znów do Niego przychodzi... Są i tacy, którzy mają jasne
widzenie. Wiedzą. Przychodzi
cierpienie czy śmierć, wielki ból wiedzą, że cierpią dla Boga, żyją
dla Niego” - objaśniał kapłan
z uwagą, że pełnej wierze na
przeszkodzie nie stoi ani wiek,
ani wykształcenie. Puentą rozważań staje się zaś przypomnienie, że mimo wszystko Jezus
budował swój Kościół na Piotrowej skale. „To jest wzruszające” oceniał. „A więc na wierze, która
zaczyna się od błahych rzeczy,
uroku, jaki rzuci na człowieka
jakiś obraz w kościele, ksiądz,
siostra zakonna. Wszystko może
zacząć się od czegoś bardzo prostego” - podkreślał ksiądz poeta,
sugerując, iż wiarę można jeszcze
rozumieć powierzchownie,
modlić się tylko o wynik doczesnych rzeczy i załamywać, kiedy
Bóg nie wysłuchuje, odchodzi…
„Jednak Chrystus budował
Kościół właśnie na wierze z wąt-
numer 34(999) 21-27 sierpnia 2014 r.
pliwościami, słabej, chodzącej
po omacku i tylko po powierzchni” - podsumował. Mottem
rozważań ks. J. Twardowskiego
stało się stwierdzenie, że nieraz
wiara nieudolna, dojrzewająca
z biegiem czasu przez łaski Boże
i cierpienie jest chyba dla Jezusa
najdroższa.
„A wy za kogo Mnie uważacie?” pyta Chrystus każdego z nas. Kim
dla mnie jest Jezus? Najważniejszym - co akcentował autor rozważań - staje się dla tych, którzy
dążą do świętości, także dla tych,
którzy, uważając Go za nieważnego, odeszli od Boga, ale teraz
chcą powrócić. Tęsknią, wiedząc
przy tym, że tylko Jezus może ich
rozgrzeszyć i pojednać z Bogiem.
Chrystus przyszedł na świat
ze względu na ludzi. Dlaczego
jesteśmy dla Niego tak ważni? „Bo chce działać poprzez
nas w świecie” - ksiądz poeta
nie miał wątpliwości. Mimo
anielskich zastępów, jakie ma
do dyspozycji, pragnie działać
poprzez ludzi! Poprzez nas
kochać, pomagać, mówić o Bogu
i służyć… Bo rzesza świętych to
ci, poprzez których Jezus stale
chodzi do ludzi - świadkowie
Jego miłosiernej miłości.
WA
Poniedziałek, 25 sierpnia
Czytania: 2 Tes 1,1-5.11b-12; Mt 23,1.13-22
obec egoizmu, bezmiaru
W
pychy i zatwardziałości serca
faryzeuszów i uczonych w Piśmie
Jezus używał bardzo mocnych słów.
Nie chodziło Mu jednak o to, by
komuś „dokopać”, ale by przebić się
przez mur, którym ci ludzie otoczyli
swoje serca. Zaślepieni w jednostronnym myśleniu, skupieni tylko
na sobie i własnej racji, bezwzględni dla innych stali się przeszkodą
w osiągnięciu zbawienia dla tych,
których mieli do tego zbawienia
prowadzić. Wołanie Jezusa to głos
bezsilności - bo Bóg bywa bezsilny
wobec ludzkiej wolności, wobec
decyzji trwania w złu i zamknięcia
na łaskę. Jakże inne w tonie jest dzisiejsze pierwsze czytanie, w którym
św. Paweł dziękuje Bogu za wiarę
i miłość mieszkańców Tesalonik.
Zarówno u Jezusa, jak i u św. Pawła
widać wielkie poczucie odpowiedzialności za ludzi im powierzonych. Pasterz musi reagować
na postępowanie swego ludu.
Świętość jego owczarni jest jego
radością. Gdy jednak widzi bezskuteczność swych wysiłków, powinien
robić wszystko, by utorować łasce
Bożej drogę do ich serc. Módlmy się
o ducha pokory, odpowiedzialności
i prowadzenie Ducha Świętego dla
naszych pasterzy.
Wtorek, 26 sierpnia; Uroczystość Najświętszej
Maryi Panny Częstochowskiej
Czytania: Prz 8,22-35 lub Iz 2,2-5; Ga 4,4-7; J 2,1-11
asnogórska Pani, Tyś naszą
Ji najlepszą
Hetmanką. Polski Tyś Królową
Matką. Słowa popularnej
pieśni w jednym zdaniu pokazują,
jak ważnym miejscem jest dla
polskiego Kościoła Jasna Góra. Od
ponad 600 lat w tym miejscu dozna-
jemy jako naród opieki naszej Matki
i Królowej. Ale przecież Jasna Góra
jest dla wielu z nas niczym rodzinny
dom - miejsce, do którego wraca się
z radością i ze świadomością, że czeka na mnie najlepsza z Matek. Pani
Jasnogórska - módl się za nami!
Środa, 27 sierpnia
Wsp. św. Moniki
Czytania: 2 Tes 3,6-10.16-18; Mt 23,27-32
iturgiczne wspomnienie św.
Lmodlitwę
Moniki każe nam spytać o naszą
i wytrwałość na modli-
twie. Czasem skarżymy się, że Pan
Bóg nas nie wysłuchał… ale jaka ta
nasza modlitwa była? Jedno „Ojcze
nasz”? Pobożne westchnienie?
Przykład św. Moniki, która najpierw
modliła się o nawrócenie swojego
męża, a potem syna, pokazuje,
że czasem Pan Bóg wystawia
naszą cierpliwość i wytrwałość na
wielką próbę. Może chce, żebyśmy
pokazali, czy naprawdę zależy nam
na tym, o co Go prosimy? Patrząc
na św. Monikę, budujmy się jej wytrwałością, wiarą i pokorą. Uczmy
się od niej tych cech.
Czwartek, 28 sierpnia
Wsp. św. Augustyna, biskupa i doktora Kościoła
Czytania: 1 Kor 1,1-9; Mt 24,42-51
jest tym sługą wiernym i rozKwie,tóż
tropnym? - pyta Jezus. Pyta, bo
że władza to służba i odpowie-
dzialność zarazem, ale jednocześnie
wielka presja i pokusa. Im wyżej tym większe. Możliwość decydowania o losie innych ludzi dla jednych
jest zabawką, drogą zaspokajania
swoich potrzeb i leczenia kompleksów, dla innych staje się ciężarem,
który przytłacza i oznacza wielką
odpowiedzialność przed Bogiem
i wspólnotą. Św. Augustyn, którego
dziś wspominamy, przez całe życie
szukał prawdy, nawet wtedy, gdy
błądził z daleka od Boga. Wspierany
modlitwami swej matki, św. Moniki,
odnalazł Prawdę. Przylgnął z całego
serca do Jezusa, a On uczynił go
pasterzem swojego ludu. Augustyn
zostawił po sobie świadectwo
opartej na Bogu mądrości oraz
życia oddanego Bogu. Niech jego
wstawiennictwo i opieka wspiera
pasterzy Kościoła, zwłaszcza Ojca
Świętego i biskupów.
Piątek, 29 sierpnia
Wsp. Męczeństwa św. Jana Chrzciciela
Czytania: Jr 1,17-19; Mk 6,17-29
zy Jan Chrzciciel przegrał? Patrząc
C
w duchu myślenia świata - tak.
Przegrał, bo trzymał się z daleka od
ówczesnych elit, bo spędził życie
w spartańskich warunkach na pustyni, bo naraził się królowi i zapłacił za
to głową. Jednak w oczach Boga jego
życie wyglądało zupełnie inaczej. Jezus nazwał go „największym między
narodzonymi z niewiasty”. Dzisiejsze
pierwsze czytanie porównuje go
do proroka Jeremiasza i nazywa
„twierdzą warowną, kolumną żelazną
i murem spiżowym”. Zdecydowanie - w oczach Boga Jan Chrzciciel
wygrał swoje życie. Módlmy się dziś
o to, byśmy chcieli i umieli wybierać
to, co jest słuszne w oczach Bożych nawet jeśli w oczach świata będzie to
uchodzić za głupstwo.
Sobota, 30 sierpnia
Czytania: 1 Kor 1,26-31; Mt 25,14-30
w. Paweł w dzisiejszym pierwŚktórego
szym czytaniu uwielbia Boga, dla
nie ma rzeczy niemożli-
wych. Można jednak zadać pytanie,
czy ów wybór słabych, niemocnych
i głupich w oczach świata nie jest ze
strony Boga jakimś kaprysem albo
wręcz sabotażem? Czy tej samej
misji o wiele lepiej nie wykonaliby
ludzie uzdolnieni, wykształceni, mający większe możliwości działania?
Śmiem twierdzić, że nie. Jesteśmy
skażeni grzechem. W powodzeniu
łatwo zapominamy, że sukces nie
jest wyłącznie naszą zasługą, ale
owocem współpracy z Bożą łaską.
Człowiek słaby jest pokorny - zdaje
sobie sprawę z własnych ograniczeń i wie, że zawdzięcza wszystko
Panu Bogu. Jest dla Boga - mówiąc kolokwialnie - „łatwiejszy w
prowadzeniu”. Człowiek obdarzony
zdolnościami, inteligencją, bogactwem ma tendencje do szukania
rozwiązań typowo ludzkich. Panu
Bogu trudniej go zaskoczyć,
trudniej skłonić do zaufania wbrew
nadziei i ludzkim rachubom. Stąd
też takie, a nie inne wybory Boga.
XAA
Formacja religijna
www.echokatolickie.pl
Bóg pisze prosto
po liniach krzywych
„Kiedyś uciekł mi pociąg - opowiadał J.M.
- którym koniecznie musiałem jechać. Byłem
młody i narwany. Zacząłem kopać z wściekłością w walizkę i kosz na śmieci.
- Co pan wyprawia? - odezwał się jakiś kolejarz.
- Uciekł mi pociąg sprzed nosa!
- No i?
To jasne, ten człowiek widział już tylu ludzi, którzy nie zdążyli na połączenie, że było
to dla niego czymś normalnym, tyle tylko, że
pociąg uciekł mnie, a nie jemu. Sprawdziłem,
kiedy odjeżdża następny, i stało się dla mnie
oczywiste, że przyjadę późno i że będę miał z
tego powodu nieprzyjemności.
Poszedłem do restauracji. Piłem alkohol i
wpadłem we wściekłość. […] Wyobrażałem
sobie, jak podróżni, którzy zdążyli na pociąg,
patrzą przez okna i jedzą - i wcale nie jest
im spieszno tak jak mnie… Po prostu mam
pecha. Dlaczego właśnie MNIE musiał, do
licha, uciec? Wyszedłem i szybkimi krokami
chodziłem po peronie, czekając, aż przyjedzie następny […].
- Proszę pana… - podszedł do mnie ten sam
kolejarz, który przedtem zwracał mi uwagę,
gdy kopałem w walizkę i kosz na śmieci. - Coś
panu powiem… Niech pan uklęknie.
Nie rozumiałem.
Spojrzał na mnie uważniej, był spocony, zdenerwowany, oczy błyszczały mu gorączkowo.
- Niech pan padnie na kolana, człowieku,
i dziękuje!
Ten facet musiał wypić więcej niż ja! Z
trudem łapał oddech, wręcz sapał. I nagle
podał mi depeszę, która właśnie dotarła na
dworzec, a w niej była wiadomość, że pociąg,
który mi uciekł, zderzył się… […] Patrzyłem
na depeszę, patrzyłem…
- Ilu tam będzie zabitych…
Kolejarz podał liczbę.
- Nie licząc rannych - dodał. - Dopiero
zjeżdżają karetki z całej okolicy - i helikoptery…
I ja - ukląkłem.
Byłem trochę pijany, to prawda, ale upadłbym na kolana, nawet gdybym był absolutnie trzeźwy. Ukląkłem i wpatrywałem się
na tym opustoszałym peronie w szare niebo.
Jestem ateistą, więc nie wiedziałem, komu
dziękować. Jednak komuś dziękowałem, gorąco dziękowałem.
Dziękowałem za to, że uciekł mi pociąg.
Chciał pan, żebym opowiedział jakąś historię, która zmieniła moje życie, chciał pan
usłyszeć o jakimś wielkim doświadczeniu,
które sprawia, że człowiek nie jest taki jak
przedtem.
To była tylko chwila. I to jest moja najważniejsza chwila.
Widzi pan, ktoś może uwierzyć w Boga,
ponieważ ucieknie mu pociąg.
Co pewien czas powraca uczucie, że klęczę obok torów i dziękuję, dziękuję w tym
samym miejscu, gdzie przed godziną byłem
wściekły… I znowu mówię sobie: Dlaczego
właśnie ja? Tylko że teraz ta dojmująca ciekawość ma całkowicie inny wydźwięk […]
My zaś wściekamy się, rozpaczamy, przeklinamy, gdyż jesteśmy jak ci, którzy nie noszą
okularów i nie widzą dalej niż na pół kroku.
Wszystko, co się dzieje, służy naszemu zbawieniu - mawiał kiedyś pewien stary, mądry
ksiądz. Dziś wiem, że miał rację”.
(fragm. książki Eduarda Martina,
Anielskie opowieści dla duszy, Warszawa 2009)
Ile w naszym życiu jest sytuacji, gdy zamiast wściekać się, przeklinać - powinniśmy uklęknąć? Bo Bóg nas właśnie uratował! Zachował od wielkiego zła, ocalił
życie. Bo tak naprawdę nigdy do końca nie
wiemy, czy to, co się nam właśnie przydarzyło, jest błogosławieństwem czy może
przekleństwem. Łatwo się pomylić. Podpowiada nam katechizm: „Wierzymy mocno,
że Bóg jest Władcą świata i historii. Drogi
Jego Opatrzności są dla nas często nieznane. Dopiero u kresu, gdy skończy się nasze
poznanie częściowe, gdy zobaczymy Boga
«twarzą w twarz» [1 Kor 13,12], w pełni
poznamy drogi, którymi Bóg prowadził
swoje stworzenie, nawet przez dramaty zła
Karmelici bosi namawiają do… powstania. Tym, którzy zdecydują się na udział w „walce”,
zamiast broni wkładają do rąk różaniec. Wszystko dla dobra ojczyzny.
bardzo krótkie. Internauci piszą
o akcji: „Bardzo ważna i potrzebna inicjatywa. Dołączam się”, albo
„Dołączam się i rozpowszechniam”. - To konkret. Ludzie raczej
potwierdzają swój udział i donoszą, że widzą potrzebę tej akcji.
Nie ma wielu słów, jest działanie
- kwituje zakonnik.
wstańców nie była daremna, by
zaowocowała czymś konkretnym.
Dla nas, chrześcijan, katolików,
czymś takim jest właśnie modlitwa - mówi o. Jarosław Maria Górka, koordynator przedsięwzięcia.
„Duchowe Powstanie” liczyć
będzie 63 dni, czyli tyle, ile trwał
warszawski zryw. Rozpoczęło się 1
sierpnia, a zakończy 3 października.
Jeśli ktoś nie przystąpił do akcji na
początku, może to zrobić dowolnego dnia - wszak na modlitwę nigdy
nie jest za późno. Karmelici proponują, by każdy duchowy powstaniec
codziennie odmówił w intencji ojczyzny jedną część różańca.
Dołączmy się!
- Modlić się można indywidu-
alnie bądź wspólnotowo, w parafiach i różnych grupach. Jest to
niejako nasza kontynuacja walki
powstańców. Akcja spotkała się
z dużym odzewem, choć trudno
mówić o konkretnych liczbach.
Tak naprawdę powstanie dopiero
się rozpoczęło. Zgłaszają się parafie, które potwierdzają udział
w inicjatywie, jednak o wielu osobach modlących się w tych dniach
raczej się nie dowiemy, zwłaszcza
o tych, które nie korzystają z internetu - zaznacza karmelita, dodając, że są też na facebooku.
Akcja ma wielu zwolenników.
Na wspomnianym portalu społecznościowym możemy przeczytać sporo komentarzy. Jak mówi
nasz rozmówca, z reguły są one
13
i grzechu” (KKK 314). Przyjęcie tej prawdy
to jedna z najtrudniejszych rzeczy, z jakimi
przychodzi nam się zmagać tu i teraz.
Ktoś mnie zapytał: „No dobrze, ale dlaczego Bóg nie uratował innych pasażerów,
którzy jechali pociągiem? Historia, o której
ksiądz opowiada, to dla mnie żaden dowód
na Jego istnienie. A nawet jeśli: jest to Bóg
kapryśny i okrutny…”.
„Dlaczego Bóg nie stworzył świata tak
doskonałego, by żadne zło nie mogło w nim
istnieć? - pyta Katechizm. W swojej nieskończonej mocy Bóg zawsze mógłby stworzyć coś lepszego. W swojej nieskończonej
mądrości i dobroci Bóg chciał jednak w
sposób wolny stworzyć świat „w drodze” do
jego ostatecznej doskonałości. To stawanie
się dopuszcza w zamyśle Bożym pojawianie
się pewnych bytów, a zanikanie innych; dopuszcza obok tego, co najdoskonalsze, także to, co mniej doskonałe; obok budowania
natury, również zniszczenia” (KKK 310). To
jest cena wolności, jaką zostaliśmy obdarowani.
To nie Bóg jest zły i kapryśny. Żyjąc w
niedoskonałym świecie, podlegamy jego
marności. Ponosimy konsekwencje zła, które wychodzi od nas i innych ludzi. Wielkość
i wszechmoc Boga jest w tym, że „w swojej
wszechmocnej Opatrzności może wyprowadzić dobro ze skutków zła, nawet moralnego, spowodowanego przez Jego stworzenia” (KKK 312). Nawet „z największego
zła moralnego, jakie kiedykolwiek mogło
być popełnione, z odrzucenia i zabicia Syna
Bożego, spowodowanego przez grzechy
wszystkich ludzi, Bóg, w nadmiarze swojej łaski, wyprowadził największe dobro:
uwielbienie Chrystusa i nasze Odkupienie”.
Bóg pisze prosto po liniach krzywych.
Kiedyś się o tym przekonamy.
KS. PAWEŁ SIEDLANOWSKI
„Powstańcza” modlitwa
Rocznica wybuchu powstania warszawskiego wciąż inspiruje, nakłaniając do konkretnych czynów.
Walczących w okupowanej stolicy
upamiętniano m.in. książkami,
wykładami, uroczystymi obchodami czy specjalnymi koszulkami.
Trudno nie pokusić się o stwierdzenie, że mamy do czynienia
z „modą na powstanie”. Temat
zrywu z 1944 r. wciąż jest na fali.
Karmelici wpisują się w ten trend
i proponują własną akcję. Od kilkunastu dni zachęcają do udziału
w „Duchowym Powstaniu”.
- Pomysł akcji zrodził się z troski
o pamięć o powstaniu. Oczywiście
wiele się o tym mówi i pisze, ale
jak pamiętać o zrywie na co dzień?
Było też pragnienie, by ofiara po-
Kościół
Pod patronatem
św. Józefa
O. Jarosław podkreśla, by modlitwę różańcową poprzedzić sekwencją „Przybądź Duchu Święty”.
- Nie zapominajmy o wezwaniu
Ducha Świętego! To On odnowi
oblicze naszej ziemi. Różaniec to
modlitwa skierowana do Tej, która
jest Matką naszego narodu i każdego z nas. I właśnie u Matki szukamy pomocy - tłumaczy.
W akcję włączyły się wszystkie
siostry z karmelitańskich klasztorów. Mniszki wspomagają powstanie swoją modlitwą, a to naprawdę potężne wsparcie. Wiemy, że
w sposób szczególny w „Duchowe Powstanie” zaangażowane są
siostry z poznańskiego klasztoru
przy sanktuarium św. Józefa. To
właśnie ten święty jest opiekunem
duchowego zrywu.
Do udziału w akcji zakonnik
zachęca także wszystkich czytelników „Echa”.
- Razem możemy zrobić bardzo
Katechizm Kościoła Katolickiego 302-314
wiele! Musimy się zjednoczyć. Tyle
jest wśród nas podziałów, w społeczeństwie, w rodzinach. Zostawmy
je. Módlmy się razem! Modlitwę
w ramach akcji składamy niczym
bukiet róż u stóp Królowej Polski.
Mama nas nie zostawi - zapewnia
na koniec rozmowy.
Tych, którzy korzystają z facebooka, zachęcamy do odwiedzenia profilu „Duchowe Powstanie”,
na którym karmelici codziennie
umieszczają wprowadzenie do
modlitwy. We wpisach można
znaleźć kilkuzdaniowe rozważanie, intencję szczegółową dnia, jak
też fragmenty z kalendarium powstania warszawskiego.
W ręce Matki
Najświętszej
„Duchowe Powstanie”, jak każdy tego typu zryw, ma również
swój manifest. Jego autorem jest
o. Jarosław. W odezwie czytamy
m.in.: „Wierzymy, że Miłość Boża
może odnowić polskie rodziny
i całe społeczeństwo. Prosimy, by
Duch Święty tą Miłością napełnił
serca naszych rodaków, szczególnie tych, którym powierzona jest
odpowiedzialność za dobro Polski.
Niech Boża Miłość w Jezusie Chrystusie szczególnie będzie blisko
ubogich, porzuconych, samotnych
i cierpiących. Naszą modlitwę oddajemy w ręce Maryi, naszej Matki
i Królowej. Ona zna nasze serca
i jako Matka wie, co jest dobre dla
swoich dzieci”.
O. Jarosław zachęca, by, jeśli to
tylko możliwe, swoją „powstańczą
modlitwę” odmawiać przed Najświętszym Sakramentem.
AGNIESZKA WAWRYNIUK
14
EchoKatolickie
publicystyka
numer 34(999) 21-27 sierpnia 2014 r.
Ku chwale Bożej
Liturgia ma przynieść uwielbienie Boga i uświęcenie człowieka. Odpowiednia
oprawa muzyczna może ją udoskonalić i dać dodatkowe impulsy do refleksji.
Jednak by tak się stało, osoby odpowiedzialne za muzykę liturgiczną powinny
poznać jej arkana.
Od 2012 r. Zespół Szkół Muzycznych w Siedlcach posiada organy
Bernarda Simona.
Zapisz się!
Co trzeba zrobić, aby rozpocząć edukację
w DSMK? Naprawdę niewiele.
P
rzesłuchanie kandydatów rozpoczynających
naukę w roku 2014/2015
odbędzie się 16 września (wtorek), o 10.00, w salach
313 i 309 w Szkole Muzycznej
przy ul. Podlaskiej w Siedlcach.
Zbierz dokumenty
Listę dokumentów niezbędnych do przystąpienia do egzaminu wstępnego oraz inne informacje można znaleźć na stronie:
www.muzyka-diecezjasiedlce.
pl. Kandydaci powinni spełniać
następujące wymagania: być
wyznania rzymskokatolickiego, posiadać słuch muzyczny
i poczucie rytmu oraz - w miarę
możliwości - podstawową umiejętność czytania nut i gry na instrumencie (najlepiej klawiszowym), a także zdać pozytywnie
egzamin wstępny. Kantorzy po
III roku, którzy chcieliby kontynuować naukę w specjalności
„organista”, będą zdawać egzamin kwalifikacyjny z organów.
W DSMK w roku 2013/2014
podjęło naukę 25 osób. Oprócz
studiów w specjalności „kantor”
i „organista” studium prowadzi
edukację muzyczną (niezależnie
od wieku kandydatów) w formie
kursów: gry na fortepianie, gry
na organach, śpiewu solowego
i zespołowego oraz podstaw muzyki.
Teoria i praktyka
Zajęcia dydaktyczne odbywają się w Szkole Muzycznej przy
ul. Podlaskiej w Siedlcach we
wtorki, od października do
czerwca, w trybie semestralnym.
Dyrektorem studium jest dr
Małgorzata Trzaskalik-Wyrwa.
Zakwalifikowani
kandydaci
kształcą się w pierwszym roku
w zakresie podstaw teorii i wykonawstwa muzyki oraz wprowadzenia do liturgii. W roku
drugim i trzecim przewidziane
jest wdrożenie podstaw gry na
organach oraz przygotowanie do
pełnienia funkcji kantora. Egzamin kantorski odbywa się na
koniec nauki na roku trzecim.
Osoby, które wówczas pomyślnie go zdadzą, zostają zakwalifikowane do dalszego kształcenia w specjalności organista. Po
zakończeniu piątego roku nauki
odbywa się egzamin dyplomowy. Istnieje również możliwość
JAG
nauki podyplomowej.
W kresowym salonie
Stowarzyszenie Pro Musica Organa
oraz stowarzyszenie Cantamus Deo
od lat organizują liczne koncerty, podczas
których promują muzykę poważną.
S
ą to m.in. wieczory muzyczne przy organach Wagnera czy Musica Sacra
w katedrze siedleckiej. Te
spotkania stają się okazją do pokazania mieszkańcom regionu
dobrej muzyki w doskonałym
wykonaniu. Organizatorzy dbają bowiem nie tylko o ambitny
repertuar, ale również o doskonałych wykonawców. Nie zapominają też o młodych śpiewakach czy muzykach z naszego
regionu, dając im okazję do zaprezentowania swoich umiejętności szerszej publiczności. Ale
nie tylko muzyka sakralna stała
się tematem tych spotkań, bo
w ramach cyklu prezentującego
dzieła muzyki ściśle religijnej
- jakim jest cykl Musica Sacra prezentowano również utwory
typowo świeckie.
We wrześniu Stowarzyszenie
Pro Musica Organa wraz z Miejskim Ośrodkiem Kultury w Siedlcach zapraszają na koncert
zatytułowany „W kresowym salonie”. Odbędzie się on 12 września, o 18.00, w Sali Białej MOK.
Temat - domowe muzykowanie
w salonach na kresach - to m.in.
utwory Mikołaja Kleofasa Ogińskiego, Stanisława Moniuszki,
Juliusza Zarębskiego. Wykonają
je Ayaka Meiwa oraz Tadeusz
Trzaskalik. Wstęp będzie bezJAG
płatny. Zapraszamy! patron medialny
W błędzie
jest ten,
kto uważa,
że nieważne,
jak śpiewa
czy gra.
Zgodnie
z treścią
instrukcji
„Musicam
Sacram”
powinna się
ona odznaczać
charakterem
sakralnym
oraz
doskonałością
formy.
Bo celem muzyki
liturgicznej
jest „chwała
Boża i uświęcenie
wiernych”.
Zakończenie
roku 2013/14
w Diecezjalnym
Studium Muzyki
Kościelnej.
M
uzyka liturgiczna to - najprościej
mówiąc
- ta muzyka,
która może być
używana przy
sprawowaniu kultu Bożego. „Muzyka sakralna jest integralną częścią liturgii, a jej celem jest chwała
Boża i uświęcenie wiernych” (KL
112). Ma służyć zgromadzeniu liturgicznemu w głębszym przeżywaniu prawd wiary, w odkrywaniu
jedności pomiędzy jego członkami,
a także podkreślać ważność momentu spotkania z Bogiem, nadając liturgii uroczysty charakter.
Ale w błędzie jest ten, kto uważa, że nieważne, jak śpiewa czy gra.
Zgodnie z treścią instrukcji „Musicam Sacram” powinna się ona odznaczać charakterem sakralnym
oraz doskonałością formy. Bo celem muzyki liturgicznej jest „chwała Boża i uświęcenie wiernych”.
Wiele z osób zajmujących się
w swoich parafiach czy wspólnotach muzyką liturgiczną szuka
pomocy u fachowców, doskonaląc
w ten sposób swoje umiejętności.
Z pomocą przychodzi im Diecezjalne Studium Muzyki Kościelnej.
Czym jest DSMK?
Diecezjalne Studium Muzyki
Kościelnej działa od 2004 r., kontynuując działalność Studium
Organistowskiego Diecezji Siedleckiej oraz kursów dla organistów prowadzonych przez śp. ks.
Alfreda Hoffmanna. Szkoła nie
jest państwową uczelnią, ukończenie nauki nie daje świadectwa
państwowego ani tytułu naukowego. DSMK jest instytucją Kościoła
katolickiego i zajmuje się przede
wszystkim przygotowaniem do
pracy kantorów i organistów. Niewiele jest ośrodków z kierunkami
o takim charakterze. Owszem,
istnieją kierunki na uczelniach
wyższych w podobnych specjalnościach, jednak nie wszyscy muszą iść na akademię muzyczną, by
nauczyć się śpiewać, grać na organach, przygotować się do posługi
organisty i kantora i prezentować
wysoki poziom. Alternatywą jest
DSMK.
Efekt wart wyrzeczeń
- Rozpoczynając naukę w DSMK
w Siedlcach, miałam 16 lat i bardzo
chciałam się uczyć gry na organach, chociaż nie posiadałam praktycznie żadnego przygotowania
muzycznego - mówi Klaudia Bednarczyk, tegoroczna absolwentka
studium. - Każdy rok jawił się jako
trudny, ponieważ wszystko było dla
mnie nowe. Postawiłam sobie za cel
ukończenie tego studium i udało mi
się - dodaje i podkreśla, że łatwo nie
było, ale efekt wart był wyrzeczeń.
- Jeżeli chodzi o naukę, to z mojej strony musiałam włożyć dużo
ciężkiej pracy i systematyczności.
Zebrane doświadczenia i wiedza
pozwalają mi teraz na oprawę muzyczną liturgii. Myślę, że warto rozpocząć naukę w studium, gdyż jest
ono na wysokim poziomie, a nauczyciele są wspaniali - podkreśla.
A co potem?
Robert Chilimoniuk, organista parafii Ulan, na pytanie: czy
było warto, bez wahania odpowiada: tak! - W czasie mojej nauki w DSMK kształcili wybitni
wykładowcy z różnych akademii
muzycznych. Wiedza, jaka została mi przekazana, procentuje teraz w mojej pracy organistowskiej
w parafii Ulan. Trudno jest mi
oceniać samego siebie, ale myślę,
że te lata pracy w parafii świadczą same za siebie, że warto było
ukończyć taką szkołę - zaznacza. Podczas dyskusji o poziomie
kształcenia jednoznacznie przyznaje, że nauka w nim nie należy
do łatwych. - Poziom nauczania,
jak i materiał, który trzeba opanować, nieraz wymaga ogromu wysiłku i poświęcenia. Z perspektywy minionego czasu mogę jednak
z całą stanowczością powiedzieć,
że było warto, a wiedza, jaką posiadam, w pełni wystarcza, aby
pełnić funkcję organisty - zaznaJAG
cza. temat tygodnia
www.echokatolickie.pl
Odnoszę wrażenie, iż słowa Napoleona Bonapartego, będące tytułem felietonu,
są jednak prawdziwe. Problem bowiem nie leży w użyciu czołgów, samolotów
i dział, ile raczej w zrozumieniu tego, na czym właściwie dzisiaj polega wojna
czytaj str. 21
i co właściwie jest jej celem.
H
asłem tegorocznej
XXXIV Pieszej Pielgrzymki Podlaskiej stały
się słowa św. Tomasza: „Pan mój
i Bóg mój”. Ks. Piotr Wojdat,
kierownik PPP, zaznacza, że nawiązywały one do przeżywanego
w Kościele ogólnopolskiego roku
duszpasterskiego pn. „Wierzę
w Jezusa Chrystusa”. Autorem
pielgrzymkowych rozważań
tradycyjnie już był ks. Zbigniew
Sobolewski. Jako inspiracja
w stworzeniu konferencji posłużyły środowe katechezy głoszone
przez Ojca Świętego Jana Pawła II
w latach 1986-87.
Ksiądz kierownik nie ukrywa,
że tegoroczne pielgrzymowanie
odbywało się w duchu dziękczynienia za kanonizację Papieża
Polaka. Pytany o charakterystyczny rys zakończonej pielgrzymki
wskazuje na liczne uczestnictwo
w niej całych rodzin - rodziców,
którzy w drogę do Matki Bożej
Jasnogórskiej wyruszali także
z małymi dziećmi.
W łączności z pątnikami tradycyjnie już trwali na modlitwie
tzw. pielgrzymi duchowi. W wielu
kościołach naszej diecezji wierni
gromadzili się wraz z duszpasterzami na Apelach Jasnogórskich.
Pieszą Pielgrzymkę Podlaską
tworzy 28 grup. Po raz czwarty
z diecezjalnymi pątnikami pielgrzymowali harcerze w ramach
tzw. grupy szarej. W XXXIV
PPP na Jasną Górę uczestniczyło
około 3,5 tys. pątników, którym
posługiwało 68 kapłanów,
29 alumnów, dziewięć sióstr
i braci zakonnych. O zdrowie
uczestników pielgrzymki dbało
11 lekarzy i 108 pielęgniarek. Nad
bezpieczeństwem przemarszu
czuwało łącznie 209 przedstawicieli służby porządkowej. Oprawę
muzyczną przygotowywało zaś
369 osób.
Najdłużej, bo od 31 lipca, szli
pątnicy z grupy włodawskiej,
pokonując łącznie 413 km.
Nad przebiegiem pielgrzymki
czuwały służby centralne: kierownik PPP ks. P. Wojdat; ojcowie
duchowni: ks. Adam Turemka,
ks. Krzysztof Stepczuk, ks. Leszek
Dąbrowski, ks. Jarosław Ruciński;
kierownik bazy i opiekun pielgrzymów duchowych ks. Jacek
Wojdat oraz dyrektor finansowy
pielgrzymki ks. Mariusz Szyszko.
Medialną obsługę pielgrzymki
zapewniło Katolickie Radio Podlasie. Wóz transmisyjny towarzyszył pątnikom na każdym etapie
drogi, dzięki czemu słuchacze
mieli szansę trwania w modlitewnej łączności z pielgrzymami.
WA
redaktor prowadzący:
Jolanta Krasnowska-Dyńka
Jasna Góra
- nasz dom rodzinny
Lubię odwiedzać Jasną Górę. Niezależnie od pory roku i okoliczności. W sumie to nawet coś więcej
niż zwykłe lubienie. Za każdym razem, gdy przekraczam jasnogórską bramę, czuję się, jakbym wracał
do rodzinnego domu - miejsca, gdzie jestem zawsze u siebie.
D
KS. ANDRZEJ ADAMSKI
fot. arch
Słowem
podsumowania
Opinie
15
laczego tak się dzieje?
Dlaczego w wakacje
przez ulice polskich
miast i wsi przeciągają rzesze utrudzonych, ale szczęśliwych
i rozśpiewanych pielgrzymów, których łączy wspólny cel ich wędrówki?
Dlaczego przez cały rok w jasnogórskiej kaplicy można spotkać tych,
którzy przyjechali specjalnie dla
tych kilku chwil spędzonych w ciszy
i zamyśleniu? Gdybyśmy przeprowadzili wśród nich sondę - dlaczego to
robią, nie mieliby wątpliwości. Nie
„dlaczego?”, ale „dla Kogo?” - to bardziej właściwie sformułowane pytanie. Przychodzą, bo wiedzą, Kto na
nich tutaj czeka. Przychodzą, bo chcą
poczuć się jak u siebie, jak w rodzinnym domu, gdzie czeka wypatrująca
swych dzieci z miłością Matka. Ta
najlepsza, najczulsza i kochająca jak
nikt inny na świecie.
Dla Kogo to robią?
Lubię obserwować ludzi modlących się w kaplicy Cudownego Obrazu, odprawiających Drogę Krzyżową, skupionych na adoracji w kaplicy
Najświętszego Sakramentu… Ich
twarze są czasem smutne, czasem
zamyślone, czasem zatroskane…
innym razem pełne radości, pokoju
i pocieszenia. Ale nie mam wątpliwości, że wszyscy przyjechali tutaj,
by porozmawiać z bliską sobie osobą. Z Kimś, do Kogo mają zaufanie,
Komu wierzą, o Kim są przekonani,
że wysłucha i nie wyśmieje, nie podepcze, nie odrzuci. Było też wielu
takich, którzy przyjeżdżali z drwiącym uśmieszkiem. Albo dla świętego spokoju. Albo tak po prostu,
z ciekawości. Wyjeżdżali zupełnie
inni - z nową nadzieją, z nowym kierunkiem życia. Oczywiście, byli też
tacy, którzy pozostawali nieczuli na
łaskę Bożą… Pan Bóg nigdy nie niszczy wolności człowieka i szanuje jego
decyzje.
Wejść w dziedzictwo wiary
Wchodząc na Jasną Górę, wchodzę też jednocześnie w ponad 600
lat historii tego miejsca. W tym samym miejscu modliły się całe pokolenia moich przodków. Tego miejsca
bronili bohatersko przed Szwedami
w XVII w. Gdy zatrzymamy się na
chwilę, przymkniemy oczy, głęboko
odetchniemy - możemy w głębi duszy usłyszeć ten strumień szeptanych
na przestrzeni wieków modlitw, poczuć wiarę i nadzieję tamtych pokoleń, wejść mocniej w to dziedzictwo,
które nam przekazali, a którego nieodłączną częścią i ważnym elementem jest miłość do Maryi. To dzie-
dzictwo jest dla nas wielkim darem,
ale jednocześnie zadaniem. Jak go
nie zmarnować, nie przekreślić, nie
sprzedać za srebrniki świętego spokoju i obietnice raju na ziemi?
Kana i Nazaret
W zależności od pory roku Jasna
Góra ma różne oblicza. W wakacje,
w pełni sezonu pielgrzymkowego,
towarzyszy nam atmosfera wesela
w Kanie Galilejskiej. Tłumy pielgrzymów, śpiew, gwar rozmów… Może
nie najłatwiej o skupienie, może
trudno dostać się do kaplicy Cudownego Obrazu, ale jeśli uda nam
się na moment odciąć od tego gwaru, możemy w głębi serca usłyszeć
te same słowa, które Matka Jezusa
powiedziała dwa tysiące lat temu do
zakłopotanych dziwnym żądaniem
Jej Syna sług w Kanie Galilejskiej:
„Zróbcie wszystko, cokolwiek wam
powie”. Posłuchali… i byli świadkami cudu. Woda stała się winem.
Ale można też odwiedzić Jasną
Górę zimą, wczesną wiosną lub późną jesienią. Wtedy jest luźniej, ciszej,
a sanktuarium przypomina bardziej
dom Świętej Rodziny w Nazarecie,
gdzie zwykła szara codzienność
nabiera sensu przez odniesienie do
spraw Bożych, do wieczności. Łatwiej
wtedy przyjąć i uwierzyć, że nasze
życie ma sens. Gdy pomyślimy o Nazarecie, o latach dzieciństwa Jezusa,
o codziennym trudzie Józefa i krzątaninie Maryi - łatwiej uwierzyć, że
i nasze życie - z radościami, smutkami, zwycięstwami i upadkami - Pan
Bóg chce przemienić w promienie
naszej chwały w domu Ojca. A Jasna
Góra - jak niewiele innych miejsc na
On czuwa
nad nami.
Nietrudno
o tym
zapomnieć
w ferworze
walki, w goryczy
porażki
lub upadku,
w labiryntach
życiowych
kryzysów. Warto
wtedy spojrzeć
w oczy Matki
i znów usłyszeć
Jej głos, znów
zobaczyć
Jej dłoń
wskazującą
na Jezusa:
„Zaufaj Mu.
Na pewno się
nie zawiedziesz.
Słuchaj
Go i czyń,
o co Cię prosi”.
ziemi - ma w sobie jakiś przedsmak
tego pokoju nieba. Jakby na moment
uchylało się jakieś okno w niebie,
a Pan Bóg pozwalał naszemu sercu
poczuć, że naprawdę „ani oko nie
widziało, ani ucho nie słyszało, ani
serce człowieka nie zdołało pojąć, jak
wielkie rzeczy przygotował Bóg tym,
którzy Go miłują” (1 Kor 2,9).
Matka wskazuje na Syna
I wreszcie najważniejsze - Maryja
nigdy nie chce zatrzymywać naszej
uwagi i miłości na sobie. „Przekierowuje” je na swojego Syna. To On jest
najważniejszy, to On jest naszym Panem i Zbawicielem. Dał nam swoją
Matkę, aby była także naszą Matką
- a Ona stale i niezmiennie wskazuje
na Niego. „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. Życie Maryi pokazuje, że nawet jeśli do końca nie jesteśmy pewni i nie rozumiemy, o co
chodzi Jezusowi - warto Mu zaufać.
Nawet jeśli nasza droga akurat prowadzi przez ciemną dolinę lub trudy
wspinaczki pod górę - On czuwa nad
nami. Nietrudno o tym zapomnieć
w ferworze walki, w goryczy porażki lub upadku, w labiryntach życiowych kryzysów. Warto wtedy spojrzeć w oczy Matki i znów usłyszeć Jej
głos, znów zobaczyć Jej dłoń wskazującą na Jezusa: „Zaufaj Mu. Na pewno się nie zawiedziesz. Słuchaj Go
i czyń, o co Cię prosi”.
Zamykam oczy i widzę jasnogórskie sanktuarium. Mury obronne,
brama wejściowa, krużganek, dziedziniec… Bazylika i kaplica Cudownego Obrazu. Jestem w domu Matki.
Jestem w domu rodzinnym. Jestem
u siebie.
Publicystyka
EchoKatolickie
Panie Pośle, prokuratura wszczęła
śledztwo w sprawach ujawnionych
na „taśmach prawdy”. Chodzi o naruszenie niezależności Narodowego
Banku Polskiego i przekroczenie
uprawnień przez premiera, szefa
ministerstwa spraw wewnętrznych
i prezesa NBP. Będą jakieś sensacyjne wnioski?
numer 34(999) 21-27 sierpnia 2014 r.
Fot. arch.
16
Nie spodziewam się, by pod obecnymi rządami sprawa zakończyła
się postawieniem komukolwiek zarzutów. Przypominam, że premier
Donald Tusk po ujawnieniu taśm
prawdy powiedział, iż podsłuchani
- minister i prezes NBP, choć rozmawiali „paskudnie”, to jednak „o tym,
jak pomóc państwu polskiemu, a nie
jak zaszkodzić”. Z jego wielu wypowiedzi wynika, że postawy i zachowania swoich ministrów w restauracji „Sowa i przyjaciele” nie traktuje
jako nagannej. Czyli, być może, sam
zachowywałby się podobnie, bywając w tej restauracji. Niesamowite,
ale jak widać z publicznych wypowiedzi, odwoływanie i powoływanie
ministrów w trakcie biesiady restauracyjnej i to bez jego udziału jest dla
premiera D. Tuska rzeczą dopuszczalną.
Premierowi chodziło chyba o to, jak
pomóc Platformie Obywatelskiej, a nie
państwu.
Najogólniej mówiąc, ministrowi
Sienkiewiczowi i prezesowi NBP
Markowi Belce chodziło o to, żeby
PO wygrała wybory na koszt NBP,
czyli na koszt wszystkich Polaków.
Ludwik XIV, absolutny władca Francji zwany Królem Słońce, powiedział
kiedyś „państwo to ja”. Być może
premier Tusk uważa podobnie. Dlatego zgodnie z tą logiką to, co dobre
dla Platformy Obywatelskiej i PSL,
musi być, według nich, też dobre dla
Polski.
Musi?
Taki wniosek wynika z obecnej polityki medialnej prowadzonej przez
premiera D. Tuska i jego zastępcę
Janusza Piechocińskiego przy pomocy Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Wynika to z tego, że mediami państwowymi (telewizją i radiem) zarządzają osoby wskazane przez władze
PO, PSL i SLD. Nadal straszą członków swojej ekipy i Polaków rządami
PiS. Na szczęście przestaje im wierzyć coraz więcej rodaków, zaczynając obdarzać PiS większym zaufaniem. Zapewniam, że przyjmujemy
to jako zobowiązanie. W nawiązaniu
do pierwszego pytania, zdecydowanie nie wierzę w to, że prokuratura
tu coś zmieni. Prokurator generalny
jest uzależniony od premiera, który
nie przyjął jego sprawozdania i może
spowodować jego dymisję. Zmienić
zły rząd PO i PSL mogą tylko wybory. D. Tusk dosyć skutecznie zadbał
o wyciszenie sprawy „taśm prawdy”
w mediach i liczy na sklerozę wyborców.
Jak sytuacja na Ukrainie może wpłynąć na losy naszej ojczyzny?
Dziś Polska jest jeszcze bezpieczna. Mamy gwarancje NATO i USA.
Problemem jest postawa Unii Europejskiej, która stawia pod znakiem
zapytania dalsze funkcjonowanie
NATO. Polska musi być jak najbliżej
wszystkich inicjatyw zmierzających
do rozwiązania tego konfliktu. Niepokoi mnie - szczególnie przychylna Rosji - postawa Niemiec. Prawda
jest taka, że mamy prawdziwą wojnę
w odległości ok. 1 tys. km od Polski,
a rząd D. Tuska i J. Piechocińskiego
zachowuje się tak jak pasażerowie
Titanica. Wielu obserwatorów zagranicznych sugeruje, że być może
jest to początek III wojny światowej.
Ostatnie informacje o ruchach wojsk
rosyjskich na Ukrainie i o zmasowanych manewrach na granicy z Łotwą
i Litwą wskazują na możliwość wystąpienia poważnego zagrożenia dla
Polski.
Co Pan o tym sądzi?
Embargo na polskie warzywa i owoce ma ewidentnie tło polityczne. Trzeba teraz szukać innych rynków zbytu i uzyskać odszkodowanie z Unii.
Rozmowa z posłem Prawa i Sprawiedliwości Krzysztofem Tchórzewskim.
Wygląda na to, że Rosja nie bardzo
przejęła się unijnymi sankcjami.
Co więcej - wprowadziła embargo, ale
tylko na niektóre kraje UE.
To tylko pozory ze strony Putina.
Skuteczna będzie jedynie twarda,
konsekwentnie prowadzona wobec
niego polityka. Ważne są sankcje
ekonomiczne, ale również muszą
one objąć sprzedaż broni do Rosji.
Tymczasem część państw UE zachowuje się samobójczo, nadal dostarczając Rosji broń. Embargo na polskie warzywa i owoce ma ewidentnie
tło polityczne. Trzeba teraz szukać
innych rynków zbytu i uzyskać odszkodowanie z Unii. To zadanie dla
rządzących, a w szczególności dla
ministra rolnictwa Marka Sawickiego. Niestety ten rząd nie rozwiązuje
problemów, a spraw kłopotliwych
udaje, że nie widzi.
Polskie banki są już w rękach zagranicznego kapitału. Teraz w prasie trwa
atak na Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo - Kredytowe (SKOK), które
wraz z Bankami Spółdzielczymi są
instytucjami finansowymi całkowicie
polskimi. Co Pan o tym sądzi?
SKOK i BS osiągnęły w Polsce
wielki sukces. Do dzisiaj największe z nich znajdują się w czołówce
płatników podatku CIT, dając pracę
tysiącom Polaków. Zagwarantowały
dostęp do usług finansowych tym
obywatelom, którzy nie mieli na to
szans w komercyjnych bankach.
Stały się też znaczącą alternatywą
dla działających w Polsce instytucji
lichwiarskich firm pożyczkowych
mających swoje centrale głównie za
granicą. Do SKOK i BS należy kilka
milionów Polaków. Zyski banków
komercyjnych w Polsce są dosyć wysokie i nie chcą się one dzielić nimi
ze SKOK i BS.
Czy właśnie to może SKOK i Bankom
Spółdzielczym zaszkodzić?
Ustawa o SKOK została przygotowana przez posłów Platformy
Obywatelskiej. Oni walczyli o to,
by działającym nie dla zysku, a dla
wspólnego pożytku instytucjom
narzucić uregulowania podobne do
tych, jakie obowiązują ogromne, nastawione na zysk banki. W pracach
uczestniczył m.in. skompromitowany w aferze hazardowej poseł Zbigniew Chlebowski. Obecnie przygotowywane zmiany w ustawie Prawo
spółdzielcze mogą przynieść negatywne skutki BS. Staramy się temu
zapobiec.
Mogło więc dochodzić do jawnego
konfliktu interesów?
Prawdopodobnie dochodziło, gdyż
znowelizowana w 2009 r. ustawa
o SKOK została zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który
uznał, że zmiany w prawie dotyczącym kas „zbyt daleko ingerują w ich
samorządność i niezależność”. Prezydent Bronisław Komorowski wycofał
większość, ale nie wszystkie zastrzeżenia wobec dokumentu. Trybunał
nie wydał jeszcze ostatecznego werdyktu w tej sprawie. SKOK są teraz
pod kontrolą Komisji Nadzoru Finansowego, która jest nadzorowana
przez Jana K. Bieleckiego. Wydaje mi
się, że działania KNF mają charakter nękania SKOK. Nie widać w ich
działaniach miejsca na dialog.
Niepokoi mnie
- szczególnie
przychylna
Rosji - postawa
Niemiec.
Prawda jest
taka, że mamy
prawdziwą wojnę
w odległości ok.
1 tys. km
od Polski, a rząd
Donalda Tuska
i Janusza
Piechocińskiego
zachowuje się tak
jak pasażerowie
Titanica.
Jakie więc wynikają wnioski z obecnych działań organów rządowych?
SKOK są solą w oku rządzącej grupy trzymającej władzę. Dotychczas
byli jedyną instytucją finansową
niezależną od rządu PO-PSL. Prawdopodobnie ta nagonka może być
efektem zamówienia politycznego.
W moim przekonaniu szereg materiałów w mediach sprzyjających
władzy Platformy i PSL mógł być
inspirowany politycznie. Te przypuszczenia uzasadnia fakt, że usługi
bankowe są w Polsce jednymi z najdroższych w Europie, a po spacyfikowaniu SKOK będą jeszcze droższe,
gdyż w większości właścicielami polskich banków są banki zagraniczne.
Polakom potrzebne są zróżnicowane
usługi pożyczkowo-kredytowe, ponieważ znaczna część naszych rodaków jest niezbyt zamożna, a ponad
25% wręcz biedna lub nawet żyje
w nędzy. Drogie usługi bankowe
i jedne z droższych w Europie karty
płatnicze to efekt złej polityki podatkowej obecnego rządu PO-PSL.
Dziękuję za rozmowę.
R
rozmowy echa
www.echokatolickie.pl
Opinie
17
Skutki nowej edukacji
seksualnej będą niewyobrażalne
Pojawiają się głosy, jakoby w polskich
szkołach tematyka związana z życiem
płciowym człowieka nie była podejmowana w ogóle albo była podejmowana w sposób niewystarczający. Jak
naprawdę wygląda sytuacja?
Od 1998 r. wraz z zaostrzeniem
ustawy antyaborcyjnej wprowadzono do szkół edukację seksualną typu
A w postaci przedmiotu „wychowanie do życia w rodzinie”. W ogólnoświatowej klasyfikacji mamy trzy
typy nauczania: A - wychowanie do
czystości i małżeństwa; B - edukacja
biologiczna z prezentacją antykoncepcyjnej i aborcyjnej oferty; C - będący
mieszanką obu.
Realizowana w Polsce edukacja typu
A zawiera elementy edukacji B i w zasadzie jest łagodniejszą formą typu C
z przesunięciem w stronę typu A.
Przeglądając podręczniki, zauważymy, że program zajęć zawiera lekcje o budowie układu rozrodczego,
o przekazywaniu życia i informacje
o środkach wczesnoporonnych, antykoncepcji i aborcji, o zagrożeniach
HIV/AIDS, chorobach przenoszonych
drogą płciową, poradnictwie młodzieżowym.
Zarzuty, iż ta edukacja nie jest wystarczająca, są chybione. Po wprowadzeniu nauczania typu A do programów szkolnych znacząco spadł
odsetek młodzieży rozpoczynającej
przedwczesne życie seksualne. Również z badań przeprowadzonych
wśród krakowskich gimnazjalistów
i licealistów (grupa ok. 1,2 tys. osób)
przez dr. Szymona Grzelaka wynika, że młodzi mają duże zaufanie do
osób prowadzących zajęcia, a ich lekcje miały znaczący wpływ na wstrzemięźliwą postawę nastolatków.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO)
chce wprowadzić nowe standardy w edukacji seksualnej. Proszę
wyjaśnić, na czym one polegają.
Mam bowiem wrażenie, że większość
społeczeństwa nie zdaje sobie sprawy,
czego już wkrótce czterolatki mogą
uczyć się w przedszkolu.
Zalecenia WHO zostały zawarte w dwutomowym podręczniku
z 2009 r. i opierają się o tzw. Deklarację praw seksualnych IPPF przyjętą przez ONZ w 2002 r. To bardzo
ważne, byśmy uświadomili sobie, kto
przygotowuje te tzw. standardy i jaką
drogą mają one zostać wprowadzone
do szkół.
IPPF to największa w świecie organizacja aborcyjna otrzymująca
ogromne pieniądze z budżetu ONZ,
USA i wielu prywatnych fundacji na
prowadzenie tzw. polityki populacyjnej.
Swoją działalność rozpoczęła od
eksperymentów eugenicznych, propagując antykoncepcję i aborcję. Założycielka, Margaret Sanger, współpracowała z niemieckimi eugenikami,
a ludzi upośledzonych, słabych nazywała ludzkimi chwastami. Od początku aborcja i antykoncepcja przynosiły
niebotyczne dochody, a dziś sięgają
one w IPPF ponad 140 mln dolarów
rocznie. To oczywiste, że rozbudzenie
seksualne społeczeństwa przeliczane
jest na pieniądze. Staje się też narzędziem rozbudzenia dzieci i młodzieży. Wprowadzenie edukacji typu B
w Wielkiej Brytanii spowodowało natychmiastowy wzrost ciąż nieletnich
o 38%. Państwa przodujące w prze-
prowadzaniu aborcji u dziewcząt
przed 18 rokiem życia to właśnie te,
w których młodzież poznaje edukację
typu B. Oczywiście poza IPPF są też
inni beneficjenci społecznej rozwiązłości seksualnej, np. cały przemysł
pornograficzny.
Warto wiedzieć, że Deklaracja praw
seksualnych IPPF utrzymuje, iż człowiek już od niemowlęcia ma prawo
do swobodnego korzystania ze swojej seksualności. Masturbacja jest tą
przyjemnością, której powinien się
oddawać, aby zachować dobrą kondycję w ciągu całego życia. Do tego
należy respektować prawo dzieci i dorosłych do eksperymentowania w różnych rodzajach związków i zdobywania wielu doświadczeń seksualnych.
Ze standardów WHO, z rozdziału pt.
„Matryce”, dowiadujemy się, że już
w wieku czterech lat dzieci miałyby
być zachęcane do odkrywania własnego ciała, szukania w nim źródła
przyjemności i zabawy.
Drugim polem eksperymentu społecznego Deklaracji IPPF, a co za tym
idzie WHO, jest tzw. różnorodność.
Pojęcie, które rzekomo ma się odnosić
do tolerancji, w rzeczywistości powinniśmy kojarzyć z transseksualizmem,
promocją homoseksualizmu i niszczeniem tożsamości płciowej dzieci
w imię ideologii gender. Ponadto standardy zalecają, aby lekcje edukacji prowadzili homoseksualiści, transwestyci
itp. Zatem do szkół zostaną wpuszczeni ludzie niemający wykształcenia pedagogicznego. Będą oni mogli
dzielić się z naszymi dziećmi swoimi
seksualnymi eksperymentami, tak
jak już to się dzieje w USA, Kanadzie,
Niemczech i krajach skandynawskich.
Sześciolatek zostanie również poinformowany o rodzajach stosunków
analnych, oralnych, a także zapoznany z sadyzmem i masochizmem jako
rodzajami ekspresji seksualnej. Co
najgorsze, wszystko to rozgrywało
się będzie w kontekście ataku na heteroseksualną normatywność, zmierzając do zaburzenia integracji dzieci
z własną płcią biologiczną. To właśnie
prawdziwa istota ideologii gender.
Ponadto według owych standardów
12-latki dowiedzą się o uprawianiu
seksu za pieniądze, odtwarzaniu błony dziewiczej itp. Edukacja seksualna
musi wkroczyć z prawami reprodukcyjnymi, czyli antykoncepcją dla najmłodszych i aborcją. Dlatego należy
spodziewać się ruchów lewicy i rządu
również na tym polu.
Niemiecka socjolog Gabriele Kuby
w wielu wywiadach opowiada, jak
wygląda edukacja seksualna w jej
kraju i innych państwach zachodnich:
„W niemieckich przedszkolach dzieci
muszą bawić się w «doktora». Bada
się specjalnie przygotowane lalki
z narządami płciowymi, ale i pokazuje
się na własnym ciele, gdzie, co i jak
działa. U nas jest to element edukacji
seksualnej. Maluchy uczą się anatomii narządów płciowych oraz jak ich
używać niekoniecznie do prokreacji,
a do zaspokojenia swoich seksualnych potrzeb”. Ponadto nie mówi się
o tradycyjnym małżeństwie i rodzinie,
ale podaje się nowe definicje „rodziny
patchworkowej”, rodziców samotnie
wychowujących dzieci czy związków
jednopłciowych. Na zajęciach praktykowane są ćwiczenia, które mają przełamać wstyd. Brzmi to niewiarygodnie.
fot. © .shock - Fotolia.com
Z Magdaleną Trojanowską, szefową inicjatywy „Stop seksualizacji naszych dzieci”, rozmawia Jolanta Krasnowska-Dyńka.
seksualnej. Obecnie prawie 70% rodziców w USA chce powrotu do edukacji typu A i w wielu stanach Ameryki udało się ją przywrócić.
Kuby ostrzega też, że kiedy w jej kraju
wprowadzano do szkół edukację seksualną, program ten wydawał się wyważony i prorodzinny. Jednak szybko
został zideologizowany. U nas również
istnieje takie ryzyko. Mówi się, że
permisywna edukacja seksualna, czyli
ta, jaką proponuje WHO, nie wślizguje
się do szkół tylnymi drzwiami, ale
wchodzi głównym wejściem, często
przy braku świadomości rodziców...
Cóż, to właśnie słabość naszego
społeczeństwa obywatelskiego. Zbyt
często zakładamy, że rząd jest naszym
sprzymierzeńcem, nie rozumiejąc,
iż musimy patrzyć na ręce ludziom,
którzy są u władzy. No i że musimy się
angażować w jej sprawowanie. Kontrolować poczynania polityków, wiedząc, że to ludzie zdolni do błędów,
a często ulegli wobec tych grup, które
stać na stworzenie większej siły nacisku. Sądzę, iż skutki społeczne nowej
edukacji seksualnej mającej na celu
niszczenie biologicznej tożsamości
płciowej dzieci będą niewyobrażalne.
Ale jest faktem. Polska jest obecnie
jak małe tolkienowskie Shire. Wokół
gromadzą się chmury i rozpoczyna
się wojna - ostateczne starcie z kulturą wartości chrześcijańskich. Siły
ONZ, Rady Europy, Unii Europejskiej wraz z prywatnymi fundacjami,
światową finansjerą, Bankiem Światowym ruszyły do ataku. Choćby
kilka dni temu Obama powiedział,
że nie będzie miejsca w nowym
świecie dla „nietolerancji”, a kilka
miesięcy temu ONZ wydała komunikat, że Watykan musi dostosować
swoje nauczanie do „nowych praw
człowieka”, otworzyć się dogmatycznie na antykoncepcję i aborcję.
Wojna wydaje się nie do wygrania,
ale nie powinniśmy bać się tego Goliata. Może pojawić się wiele czynników, które doprowadzą do jego
upadku. Z drugiej strony nie wolno
przeciwnika zlekceważyć i zignorować, czekać, aż „samo coś się stanie”.
Ta wojna już przekroczyła granice
Polski. Wracając do tolkienowskiej
retoryki - spoczęło na nas tzw. oko
Saurona. Jesteśmy państwem silnie
katolickim, ostatnim bastionem niepożądanych standardów chrześcijańskich. Znaleźliśmy się na celowniku
i musimy wygrać bitwę o nasze dzieci
i ich przyszłość. Nie wolno nam dać
się uwieść retoryce wrogów.
Jakie mogą być skutki tak wczesnej
edukacji seksualnej?
Według raportu APA (Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego) seksualizacja dzieci prowadzi
do lęków, problemów z koncentracją,
nauką, logiką i matematyką, depresji
i niskiej samooceny, a później do zaburzenia normalnych relacji seksualnych z małżonkiem, jeśli do takiego
związku w ogóle dochodzi. Na marginesie wspomnę, że wśród amerykańskich rodziców wzrosło przekonanie,
że edukacja typu B jest niszcząca i odpowiada za obniżenie wieku inicjacji
We wrześniu trafi do sejmu projekt
ustawy o wprowadzeniu obowiązkowej edukacji seksualnej. Czy my,
rodzice, możemy zrobić coś, by zatrzymać seksedukację?
Kilka dni
temu Obama
powiedział,
że nie będzie
miejsca
w nowym
świecie dla
„nietolerancji”,
a kilka
miesięcy temu
ONZ wydała
komunikat,
że Watykan
musi dostosować
swoje nauczanie
do „nowych
praw człowieka”,
otworzyć się
dogmatycznie
na antykoncepcję
i aborcję.
Po pierwsze: naciskać na rząd - wysyłając petycje, nękając polityków. Nie
wybierajmy ludzi, którzy głosowali za
prawami dla homoseksualistów czy
popierają aborcję. Kontrolujmy dyrektorów placówek oświatowych pod
kątem programów, jakie do nich trafiają.
Zachęcam wszystkich, by od września zaangażowali się w pracę rad rodziców. Sprawdzajmy, jak wyglądają
programy profilaktyki AIDS i HIV,
jakie zajęcia odbywają się poza szkołą. Co bardzo ważne: uświadamiajmy,
sami dowiadujmy się jak najwięcej
i nakłaniajmy innych rodziców, aby
sprawdzili, na czym będzie polegała
nowa edukacja. Większość nawet najbardziej liberalnych opiekunów jest
zszokowana standardami WHO.
O tym, czego mają uczyć się nasze
dzieci, powinniśmy decydować my,
rodzice. Czy są argumenty prawne,
których możemy użyć, sprzeciwiając
się wprowadzeniu do szkół proponowanej przez WHO edukacji seksualnej?
Póki co cały czas mamy jeszcze konstytucyjne prawo do wychowania dzieci zgodnie z naszymi przekonaniami, co gwarantuje
art. 48 Konstytucji RP. Uczestnictwo
w zajęciach edukacji seksualnej powinno więc odbywać się za pisemną
zgodą rodziców. Każdy z nas może złożyć pisemne oświadczenie, że nie chce,
aby jego dziecko uczestniczyło w jakichkolwiek dodatkowych lekcjach
bez jego wiedzy i zgody, a zwłaszcza
w zajęciach edukacji seksualnej, profilaktyki AIDS i HIV czy narkotykowej. Dobrze zaznaczyć, że nie wyraża
się również zgody na to, by na terenie
placówki rozdawano darmowe środki
antykoncepcyjne i inne „podarunki”
związane z edukacją seksualną.
Dziękuję za rozmowę.
18
EchoKatolickie
publicystyka
KS. PAWEŁ SIEDLANOWSKI
redaktor prowadzący
P
Mocni ojcowie,
mocni synowie i córki
atrzę nieraz na młodych ludzi idących do/ze szkoły. Wyobrażam
sobie, jakimi będą mężami, żonami, ojcami i matkami za pięć, dziesięć, 20 lat. Słucham zapewnień, że prawdziwa miłość nie potrzebuje
ślubów, papierków, że przecież jak „nie wyjdzie”, zawsze można się
rozwieść. Spotykam dorosłych facetów, którzy nigdy nie przestali być chłopcami - mentalnie nadal zamieszkują swoją Nibylandię, i kobiety
- matki, które dalej zachowują się, jakby zastygły w przelocie pomiędzy jedną
i drugą dyskoteką. I boję się o ich przyszłość, gdy słyszę, że jednym z najbardziej
pogardzanych słów w młodym i średnim pokoleniu jest „odpowiedzialność”.
Trendy, potrzeby, mody wykuwa dziś komercja. Ona decyduje o tym, co się
liczy. Wsparta polityczną poprawnością kształtuje nowego człowieka. Takiego, który - w bogatych krajach Zachodu i biedniejszego Wschodu, aspirującego do tego, by przynależeć do „lepszego świata” - już nie zmaga się
z problemami bytowymi, nie walczy o przetrwanie, ale otoczony gadżetami,
pachnidłami, fatałaszkami nie odrywa spojrzenia od własnego odbicia w lustrze. I tam poszukuje absolutu, inspiracji, uzasadnienia dla swoich decyzji.
Jedni mówią, że to dobrze, iż dawny ideał „maczo” jest w odwrocie, a jego
miejsce zajmuje czuły, delikatny dandys skwapliwie pilnujący wartkiego
nurtu życia, mód i zmiennych trendów. Inni narzekają, że narcyzm, zniewieściałość to ucieczka w świat iluzji i fałszywych refleksów. Że facet musi być
twardy, wymagający, odważny. Choć czasy się zmieniły, jego rola pozostała
dalej taka sama: ma być filarem, troszczyć o tych, którzy zostali mu powierzeni - w dalszej kolejności dopiero myśleć o sobie. Nie potrafię zrozumieć,
dlaczego z takim uporem różne środowiska deprecjonują męskość. Czy dlatego, że gdy w związku mężczyzna jest słaby, cała rodzina staje się chora?
I wtedy łatwo w nią uderzać, manipulować, kwestionować sens. Słaby ojciec
to słabi synowie i córki, to niepozamykany świat wartości, lęk i brak pewności siebie. Dlatego każdy trud, działanie mające na celu wzmocnić męski
świat, wychować chłopca na faceta, który będzie wiedział, czego chce w życiu, nie będzie bał się pobrudzić rąk, zmieniając świat, jest zawsze opłacalny.
To cząstka zmagania o kształt pokoleń, które po nas przyjdą.
moim zdaniem
Jak być ojcem?
Jerzy
Dmowski
Moderator
Klubu Ojców
w Katolickiej
Szkole
Podstawowej
w Siedlcach
wypowiedz się
Nikt z nas w momencie narodzin
swojego dziecka nie ma wiedzy ani
umiejętności, jak być ojcem, a tym
bardziej dobrym ojcem. Żaden
z ojców przy naszych narodzinach
też z pewnością nie posiadał takich
umiejętności. Otóż sztuki ojcostwa
można się nauczyć i uczymy się tego
przede wszystkim przy naszym ojcu.
To jest pierwsza szkoła dla młodego
chłopca, a później dorastającego
mężczyzny. O. Józef Augustyn, uznany autorytet piszący na ten temat,
mówi, że dojrzałego ojcostwa możemy uczyć się także przy niedojrzałych
ojcach. To oni są dla synów niełatwym wyzwaniem. Ojcostwo synów
dorastających przy wzorcach trudnych i niedojrzałych - może przez
odwrotność, ale tylko przy wytrwałej
i ciężkiej pracy - stać się doświadczeniem ojcostwa dojrzałego i odpowiedzialnego. Nie przez ucieczkę
od własnego ojca, ale mierząc się
z nim takim, jakim on jest. Uczymy
się przez naśladownictwo w tych
kwestiach, z których możemy czerpać
coś dobrego, ale także odrzucając to,
co było w nich złe.
W ostatnich latach coraz częściej
można spotkać różne grupy ojców,
którzy są poszukującymi i chcącymi
przyswoić trudną sztukę rodzicielstwa. Miejscem uczenia się dobrego
ojcostwa są m.in. różnego rodzaju
inicjatywy i warsztaty organizowane
przez Tato.Net (pozarządową organizację promującą świadome i odpowiedzialne ojcostwo), a także kluby
ojca. Mężczyźni mogą dzielić się
doświadczeniami i czerpać od innych
to, co jest dobre i właściwe.
Jak wychować syna na prawdziwego
faceta, a nie mazgaja czy narcystycznego mamisynka?
Aby wychować chłopca na mężczyznę, należy mocno wspierać jego rozwój na różnych etapach życia. W pewnym momencie to ojciec powinien
przejąć inicjatywę w kształtowaniu
tożsamości syna, a w przypadku jego
braku - inny mężczyzna: dziadek, wujek, trener, instruktor harcerski itp. To
oni mają stać się autorytetem dla niego. Brak odpowiedniego wzorca może
spowodować nieprawidłowy rozwój
chłopca, który w pewnym momencie
będzie próbował udowodnić swoją
męskość przez brutalność, uciekanie
się w pornografię, używki. Myślę, że
nastolatkowi potrzeba kogoś, kto będzie stawiał mu wymagania, ale też
udzieli odpowiedniego wsparcia, gdy
przydarzy się porażka.
To, że spotykamy dziś tak dużo takich narcystycznych młodych mężczyzn jest wynikiem tego, iż wielu
z nich wychowują wyłącznie matki
(często też babcie). Bywa, że ojciec
staje się nieobecny w życiu dziecka rozwód lub wyjazd za pracą - ale również dlatego, że matki nie rozumieją,
iż chłopiec powinien mieć dobry kontakt z odpowiedzialnym mężczyzną
i nie umożliwiają mu tego.
W Tato.Net organizowane są tzw.
wakacyjne przygody dla ojców i dorastających synów, gdzie tata zabiera
syna na trudną męską wyprawę - obóz
przetrwania. Jest to doskonała okazja, aby w młodym chłopcu wyrobić
poczucie męskości, nauczyć radzenia
sobie w trudnych sytuacjach, dowartościować go.
www.echokatolickie.pl
numer 34(999) 21-27 sierpnia 2014 r.
Dandysi
Facet w gabinecie kosmetycznym, w solarium?
Uwielbiający biegać po galeriach handlowych
w poszukiwaniu okazji i promocji, śledzący trendy
mody i spędzający godziny przed lustrem? Obowiązkowo
wydepilowany, lubiący eksperymentować ze swoim
image’em, niestroniący od ekstrawagancji? To dziś
coraz częstszy obrazek wielkomiejskich środowisk.
Ale nie tylko.
M
ks. paweł siedlanowski
oże to i dobrze
- ktoś odpowie.
Zanik atawistycznych samczych
cech, agresji przyczyni się do tego,
że będzie mniej wojen. Ktoś inny
może doda: łagodność, miękkość,
uczuciowość (jeszcze do niedawna)
brzydszej części ludzkości zapewne wygładzi szorstki świat wokół.
Przecież nigdzie nie jest napisane,
iż maseczki, balsamy, peelingi, manicure czy pedicure są tylko dla kobiet. Fakt, nie jest. Na pewno troska
o wygląd zewnętrzny, zdrowie są ze
wszech miar godne pochwały. Facet
niedomyty, z pozlepianymi w strąki
długimi włosami, sapiący od nadmiaru piwska wlewanego w siebie
co wieczór, w pogniecionej, brudnej koszuli, taszczący wielki brzuch
przed sobą to żaden ideał. Raczej
żenada. Sedno problemu leży gdzie
indziej: często w parze z zewnętrznymi oznakami zniewieściałości
idzie zmiana osobowości. Mężczyzna zamiast stać się filarem, podporą, gwarantem bezpieczeństwa dla
dziewczyny, żony, rodziny coraz częściej sam wymaga troski. Życie budzi
w nim lęki - maski, pozy musi w którymś momencie odłożyć na bok.
I jeszcze to słowo, którego nie cierpi:
odpowiedzialność… Bywa, że, uciekając przed nim, woli być całe życie
chłopcem, który nigdy nie dorósł.
Ciągle się bawić, zamknąć w świecie
gadżetów, gromadzić kolejne elektroniczne zabawki! Albo chować się
pod maminą spódnicę, spędzając na
wikcie i opierunku rodziców połowę
swojego życia.
Jak zrobić z faceta lalusia?
Ktoś kiedyś naszkicował mi taki
obrazek: młoda żona w piątym miesiącu ciąży stoi na drabinie. Trzyma
w ręku młot udarowy i wierci dziurę w ścianie. Co robi mąż? Trzyma
drabinę! Facet, który nigdy w ręku
nie miał młotka, lutownicy, żelazka,
niepotrafiący zrobić sobie kanapki,
pościelić łóżka, wyczyścić butów,
obsługiwać odkurzacza czy pralki to coraz częstszy obrazek współczesności. Uciekający od problemów,
nieuznający granic. Chroniony od
najmłodszych lat życia przez nadopiekuńczą mamę, nieznajdujący
w bezradnym, nieradzącym sobie ze
swoimi problemami (albo ciągle zapracowanym) ojcu wzoru, wsparcia
w końcu przyjmie rolę, jaka została
mu (często nieświadomie, motywowana raniącą miłością) narzucona.
Niesprawny fizycznie, bo przez lata
szkolne rodzice załatwiali mu zwolnienie z wychowania fizycznego,
choć nie było żadnych przeciwwskazań, aby mógł ćwiczyć („Kiedyś dostał „z łokcia”: od kolegi na meczu
i się zraził” - tłumaczył dyrektorowi
ojciec). Staje się lalusiem, któremu
trzeba usługiwać. Niezdolnym do
empatii, samodzielności i jakiego-
kolwiek wysiłku. Wymagającym
coraz więcej - wpadającym w spazmy, gdy nie otrzyma na czas tego,
co akurat sobie zamarzył. Zapatrzonym w swoje odbicie lustrzane,
nowe ciuchy, iPhone’a i chroniącym
nażelowaną grzywkę i coraz bardziej
puste oczy pod daszkiem czapki za
trzy stówy. Wzrastającym w przekonaniu, że wszyscy mają mu służyć.
Inna ilustracja: klasa druga szkoły podstawowej. Matka przyprowadza syna do szkoły. Pomaga mu
się rozebrać w szatni, zmienia buty
(chłopczyk broni się - matka jest
nieugięta!), potem prowadzi do sali,
niosąc plecak z książkami. Przychodzi zwykle jako jedna z ostatnich,
więc większość dzieci już tam siedzi
i obserwuje codzienny rytuał: mama
wyjmuje książki, zeszyty, piórnik oczy chłopca napełniają się łzami,
zdają się błagać: „Mamo, nieeee!!! Idź
już sobie! Będą się ze mnie śmiali koledzy!”. Matka wie swoje. Rozpoczyna się lekcja. Jaś uspokaja się dopiero
po pół godzinie. Na razie się buntuje,
ale zapewne przyjdzie moment, że
mu się to spodoba: matka i babka
podporządkowujące się domowemu
terrorowi, spełniające życzenia, pełniące rolę kelnerki, służącej, lokaja.
Super! Chcą zapewne zrekompensować dzieciom brak ojca, który uciekł
od rodziny - nie widzą, że robią im
potworną krzywdę.
Do woja go!
Starsi mają prostą receptę: wojsko.
Ono uczyło życia! Ogolić farbowane włoski, pozdejmować koraliki
i przeczołgać w błocie z karabinem,
nauczyć ścielenia łóżka i golenia
w trzy minuty! Pokazać, co to odwaga i odpowiedzialność za zespół (jeśli będzie ciężko wchodzić do głowy,
kocówa przyśpieszy proces edukacji),
przyszywanie guzików i prasowanie
munduru!
Kiedyś bym pewnie protestował,
dziś przyznaję, że rezerwiści mają
dużo racji. Pamiętam z dzieciństwa
zajęcia praktyczno-techniczne, harcerskie podchody, siłowanie się na
trawie za stodołą, które czasem zamieniały się w regularne bitwy! Zabawy w wojsko i zaciśnięte twardo
pięści, aby tylko koledzy nie poznali, że boli rozwalona noga czy palec.
Współczesny maminsynek przypadkowo trącony łokciem podczas meczu rozpłacze się i więcej nie pojawi
się na boisku - powalczy z wirtualnym wrogiem przed kompem! Na
wycieczkę nie pojedzie, ponieważ na
pewno będzie nudno (w domyśle: nie
będzie internetu). Wyprawa do lasu
z ojcem na surwiwal? Absurd! Po co
się męczyć? Zresztą ojciec i tak nie
ma na to czasu.
Na naszych oczach jest kreowany
obraz nowego człowieka: „homo universalis”. Takiego, który traci cechy,
dawniej określające role społeczne,
zadania przydzielone we wspólnocie,
wyraźnie rozróżniające powinności
publicystyka
www.echokatolickie.pl
19
Po prostu facet
zgodzi się Pani z tezą, że w społeczeństwie przy? Czy
bywa metroseksualnych mężczyzn?
Foto. © Timothy Masters - Fotolia.com
i rycerze
rozmowa
Opinie
Karoliną
Gelak-Lipska
terapeutką,
psychologiem
w Katolickiej Szkole Podstawowej
i Katolickim
Gimnazjum
w Siedlcach
Pojęcie „metroseksualność” ma już 20 lat i - jeśli spojrzeć
na zjawisko w perspektywie czasowej i socjologicznej - to
dostrzeżemy tendencję rozwojową. Wpływa na szeroki
dostęp do dóbr, silny przekaz reklamowy promujący
troskę o ciało, ale też kreujący nowe trendy w zakresie
fasonów, kolorów, tkanin. Moda męska to już nie tylko
zasady doboru odpowiedniego do sytuacji stroju i wypastowanych butów, ale też łamanie konwencji, podkreślanie swojej indywidualności i oryginalności przez ubiór,
często niemający nic wspólnego z wygodą czy praktycznością. Moda męska jest potężną gałęzią przemysłu i jej
promotorzy zrobią wszystko, by w szafie faceta lądowały
co sezon nowe, modne ciuchy. Często idzie za tym obsesyjne wręcz stosowanie przez panów diety prowadzącej
do szczupłej, czasem wręcz anorektycznej sylwetki. Dochodzi niechęć do przyjmowania ról dorosłych i symboliczna ucieczką w niedojrzałość. Muskulatura jest przecież
symbolem siły i dojrzałości.
wyraz świadomej męskiej troski o ciało?
? raczej
I jedno, i drugie. Na kreowanie wzorców męskości mają
Metroseksualność to znak feminizacji kultury czy
Często w parze
z zewnętrznymi
oznakami
zniewieściałości
idzie zmiana
osobowości.
Mężczyzna
zamiast stać się
filarem, podporą,
gwarantem
bezpieczeństwa
dla dziewczyny,
żony, rodziny
coraz częściej sam
wymaga troski.
płci. Dziś, wraz z przemianami
cywilizacyjnymi, przestały się liczyć. Idzie z tym w parze promowanie ideologii gender, rozsadzanie tradycyjnego modelu rodziny.
Liczy się dobre samopoczucie,
poprawność polityczna, nowoczesność. Bohaterem doniesień
medialnym stała się niedawno
niejaka Rafalala (ponoć siedlczanin/siedlczanka), a wiecznie młody 50-latek Jakub „Kuba” Wojewódzki wyznacza trendy myślenia
nowym generacjom. Geje i lesbijki zostają obdarowywani coraz to
nowymi przywilejami. Być może
to trend, który szybko minie. Gorzej z zanikiem męskości. Staje się
bowiem deficytowa. A wraz z nią
ginie to, co przez wieki stanowiło
fundament społeczeństwa: odpowiedzialność, honor, gotowość do
podjęcia ofiary i identyfikacja ze
wspólnotą.
W królestwie Nibylandii
Jak długo trwa dzieciństwo?
Dla większości z nas dziesięć,
12 lat. Ale dla niektórych - całe
życie. Jak to możliwe? Człowiek
dotknięty syndromem Piotrusia
Pana nie dorasta nigdy.
Książkowy bohater uciekł
z realnego świata do Nibylandii
- krainy, w której mógł pozostać
wiecznym chłopcem. Współczesny Piotruś Pan nie szuka obcych
krain. Jedyne, przed czym ucieka,
to dojrzałość. Niezależnie od wieku pozostaje dzieckiem: uroczym,
beztroskim,
nieodpowiedzialnym. Może być mężczyzną, ale
syndrom Piotrusia Pana występuje też w kobiecym wariancie.
Piotruś Pan zwykle nie wchodzi
w dłuższe związki. Uwielbia zabawę, gdy się jednak ożeni, rodzina staje się ciągiem dalszym owej
zabawy. A gdy znudzą mu się
„zabawki”, znajduje sobie nowe.
Nie dostrzega, że ze swoimi błazeństwami staje się w którymś
momencie po prostu śmieszny.
Brak granic, zdziecinnienie i nieodpowiedzialność albo w końcu
zniszczą związek, który stworzył,
albo zdyskwalifikują go jako ojca.
Wszak dzieci nie oczekują, że
będzie ich kumplem, ale rodzicem, że pokaże im prawdę o życiu, wprowadzi w jego zawiłości.
Stanie się autorytetem i podporą,
a nie kolegą do zabawy. Takich
mają na podwórku dość.
Skąd się bierze syndrom Piotrusia Pana? Najczęściej takim
czynią go rodzice. Był np. wyczekiwanym dzieckiem, jego życie
w okresie prenatalnym było zagrożone - potem, rekompensując
ich miniony lęk, jest rozpieszczany
przez wszystkich. Rodzice nie stawiają mu wymagań, budując nad
pupilkiem szczelny klosz chroniący przed okrucieństwem życia.
A rozpieszczony potomek, który
wyczuł, że nie musi respektować
żadnych granic, nawet nie myśli,
by wyrobić w sobie poczucie obowiązku. I nie widzi powodu, by to
miało się kiedykolwiek zmienić.
Niedobrze, gdy lalusie zaczynają zastępować rycerzy. Przejmując
ich role społeczne, bardziej zabiegać o swój wygląd niż pielęgnować takie wartości jak honor, odwaga, odpowiedzialność. Czasem
myślę: czy dziś młodzi mężczyźni
poszliby na szafoty - tak, jak powstańcy w Warszawie w 1944 r.
czy lwowskie Orlęta w 1920 r.
- aby bronić ojczyzny? Czy mieliby w sobie dość odwagi i hartu
ducha, aby oddać za nią swoje
młode życie? Może… Większość
pewnie byłaby do tego gotowa.
Wielu zostałoby w domu w obawie, aby nażelowane fryzury nie
straciły fasonu.
Sorry, taki mamy świat.
Jak długo trwa
dzieciństwo?
Dla większości
z nas dziesięć,
12 lat.
Ale dla
niektórych
- całe życie.
Jak to możliwe?
Człowiek
dotknięty
syndromem
Piotrusia
Pana nie
dorasta nigdy.
Nie szuka
obcych krain.
Jedyne, przed
czym ucieka,
to dojrzałość
i odpowiedzialność.
wpływ kobiety, które często samotnie wychowują
chłopców, czyniąc z nich niejednokrotnie obiekty swoich
modowych eksperymentów. Poza tym: mężczyzna
modny to już nie tylko schludny, ale też podążający za
modą, akcentujący w ubiorze znajomość trendów. Obowiązkiem mężczyzny staje się - oprócz zarabiania na dom
- dbanie o siebie, tak by nie odstawał i wręcz „pasował”
do nowoczesnej kobiety. Taki model faceta forsuje dziś
popkultura i jej ikony.
mi kiedyś powiedział z żalem: „Jak mam być
? Ktoś
ojcem, skoro nikt mnie tego nie nauczył?”
Czy można nauczyć się „bycia ojcem”?
Opisuje to pięknie Wojciech Eichelberger w książce
pt. „Zdradzony przez ojca”. Ojciec musi relację z synem
czy córką budować, matka czyni to instynktownie. Do
tego potrzebny jest kontakt, fizyczne przebywanie ze
sobą, a przede wszystkim własne doświadczenia bycia
z ojcem. Często ojcowie nie zdają sobie sprawy, że
dzieciom bardziej potrzebni są oni niż ich pieniądze, na
zdobywaniu których się koncentrują. To, jakiego partnera
wybierze kobieta, zależy w dużej mierze od rodzaju kontaktu z ojcem i informacji o niej samej, jakie od niego dostawała. Dla syna ojciec będzie wzorem jego przyszłego
ojcostwa i umiejętności radzenia sobie z trudnościami.
Kiedy ktoś pyta: „Jak być dobrym ojcem?”, odpowiadam:
„Bądź takim ojcem, jakiego sam chciałbyś mieć”.
wychować prawdziwego faceta, a nie mazgaja
? Jak
czy narcystycznego maminsynka?!
Nie ma gotowych recept. Wychowywanie jest procesem
poszukiwania. Trzeba wziąć pod uwagę, jakie jest nasze
dziecko, jakie są nasze ograniczenia. Myślę w tym momencie o kobietach przychodzących do mojego gabinetu i skarżących się: „Ale on się nawet z synem nie pobawi
na dywanie”. Tłumaczę, że nie wszyscy ojcowie muszą się
bawić kolejką. Ważne, by znaleźć taki obszar, w którym
i dziecko, i ojciec będą się czuć dobrze. Może to być np.
wspólna aktywność fizyczna, porządki w garażu, spacer.
Ojcowie mogą włączać dzieci w swój świat, bacznie
obserwując jednak ich reakcje. Tatuś pomaga pokonywać
lęki i ograniczenia, dodaje odwagi, zachęca do wysiłku,
cieszy się z sukcesów.
chłopiec staje się mężczyzną?
? Kiedy
Kiedyś było to rzeczywiście jaśniej określone. Istniały ry-
tuały, podczas których chłopiec przechodził spod opieki
matki pod kuratelę ojca i starszyzny. W wieku ośmiu-dziewięciu lat stawał się młodzieńcem i od tej pory wpływ na
jego życie mieli głównie inni mężczyźni. Rytuały przejścia
stawały się też pierwszą próbą zmierzenia się z własnymi
lękami, doświadczeniem poczucia mocy płynącym ze
wsparcia społeczności, wzbudzaniem w sobie odwagi
i radości z pokonywania trudności.
rytuały ograniczają się do świętowania
? Dzisiaj
„osiemnastek”…
Niestety tak. Nie mają one żadnej mocy sprawczej. Cieszy
fakt, że coraz częściej słyszy się o zjazdach rodzin - wielopokoleniowych klanów! Rodzi to duchową potrzebę
tworzenia drzew genealogicznych. Chyba zaczęliśmy
zdawać sobie w końcu sprawę - po zachłyśnięciu się
promocją indywidualizmu - jak wielką siłą jest rodzina.
To ona właśnie, a zwłaszcza ojciec i matka, daje dziecku
sygnał, że jest już dorosłe. Tymczasem rodzice mają z tym
często problem, nadmiernie przytrzymując dziecko
w pozycji niedojrzałości. Musimy zmierzyć się z własnym
ograniczeniem i zamiast bez końca wspierać, pozwolić
wziąć dzieciom odpowiedzialność za siebie. Jak to ujęła
terapeutka rodzin Cheryl Erwin: „Dzieci nieustannie
wspierane nigdy nie dorastają”.
EchoKatolickie
komentarze
zwierzeniE kontrolowane: anna wolańska
Brrr...
J
ak by nie patrzeć - jesień. Słonko to
jeszcze nawet całkiem mocno świeci,
ludzie na społecznościowych portalach
wciąż zamieszczają roznegliżowane
zdjęcia, nie tylko wracają z, ale ciągle wyjeżdżają na wakacje, a przecież... Schyłek. Od
świętej Anki zimne wieczory i ranki. Ziemia
przetruchtała już kawał rocznej drogi ze
swojego podlizywania się Słońcu. Zmęczona.
Żeby zrównoważyć niedomagania lata Włosi
domagają się ponoć przedłużenia turystycznego sezonu i opóźnienia inauguracji roku
szkolnego. Myślę, że nie tylko oni by chcieli.
Tymczasem - nie ma tak dobrze. Powrót do
pracy i do szkoły staje się faktem. Co przezorniejsi uczniowie i ich opiekuńczy rodzice
już ustawiają się w księgarniach w długachne
kolejki, prymusi kończą czytać zadane przed
wakacjami lektury, wypienione w pękatych
słojach pikle informują, że sezon ogórkowy
mamy już za sobą.
Z wakacji powrócił Stefan Niesiołowski i,
jak przystało na odpowiedzialnego polityka, od razu wziął się do poważnej roboty.
W poczuciu narodowej misji (tradycyjnie
już) ostrzega przed złem, któremu na imię
Jarosław Kaczyński i, używając języka miłości, porównuje go do „jednego pana z Republiki Weimarskiej”. Z kontekstu wypowiedzi
jasno wynika, o którego pana mu chodzi.
Przekonuje przy tym, że „sytuacja jest bardzo poważna” i że „trzeba zagrodzić PiS drogę do władzy”. Nawrót politycznej aktywności czołowego platformerskiego rzecznika
miłości to kolejny argument, że jesień. A że
dla polityków jesień - i ta, i przyszłoroczna to pora gorąca, mamy przedsmak wyborczej
propagandy: plakat-straszak z cyklu „Co to
będzie, jak PiS dojdzie do władzy”... O ile ze
skeczu kabaretowego ekipy Roberta Górskiego można się było pośmiać, o tyle zamieszczony na stronie Platformy Obywatelskiej
wytwór jest, niestety, żenujący.
Zatytułowany: „A gdyby koszmar się
spełnił? Rządy przypadkowych szalonych”
obrazek prezentuje działaczy i sympatyków
PiS plus Janusza Korwin-Mikkego jako skład
przyszłego rządu. Podpisy pod zdjęciami
informują o ewentualnych stanowiskach
wskazanych osób. I tak np. Jarosław Kaczyński został naznaczony na premiera i ministra
zemsty narodowej, Antoni Macierewicz - to
wicepremier, minister wojny z Rosją i Smoleńska, Krystyna Pawłowicz - minister homofobii i walki z gender, a Bogdan Chazan
- minister zdrowia katolickiego i ścigania in
vitro.
Plakat cuchnie złośliwością i zupełnym brakiem polotu. Zdenerwował nawet Zbigniewa
Hołdysa - bądź co bądź wiernego admiratora
PO. Bo też bardziej pogrąża autorów „dzieła”
niż politycznych przeciwników. Nie tyle
przestrzega przed hipotetycznym nowym
rządem, co demonstruje słabości i fobie autorów. Plus - co tu dużo mówić - artystyczną
ograniczoność, niestety. Spokojnie mógłby
funkcjonować jako praca oderwanego od
szkolnej rzeczywistości ucznia, który próbuje sobie urozmaicić nudną lekcję. A to chyba
dużo za mało.
Wygląda więc na to, że mamy też jesień
w przewodzącej nam - póki co - partii. Ale
to z całą pewnością nie jest złota polska
jesień.
Nie święci garnki lepią: ks. andrzej adamski
Polak na wakacjach
C
zas urlopów. Na drogach całej Polski
można spotkać samochody z numerami rejestracyjnymi z różnych stron
kraju. Najbardziej popularne kierunki?
Oczywiście morze lub góry. Każdy jednak
ma jakieś swoje ulubione miejsca. Wielu
Polaków wyjeżdża za granicę. Wiadomo odpocząć trzeba. Zawsze jednak, będąc na
wakacjach, lubię obserwować innych. I często, niestety, widzę, że odpoczynek potrafimy rozumieć bardzo… swoiście - jako czas,
kiedy mogą puścić wszelkie hamulce, kiedy
nie obowiązują żadne normy.
Niedawno wakacyjne szlaki zaprowadziły
mnie do Gdańska. W niedzielę przed Mszą
św. (miała rozpocząć się za pół godziny),
uklęknąłem sobie z tyłu kościoła. Moją uwagę przykuło wejście czwórki młodych ludzi dwóch chłopaków i dwie dziewczyny, na oko
mniej więcej po 18-20 lat. Uklękli, zaczęli się
modlić. - Tak wcześnie przyszli na Mszę? pomyślałem. - Ho ho, pewnie z jakiejś oazy
- ciągnąłem swoje rozważania. W pewnym
momencie odwrócili się do siebie i zaczęli
o czymś szeptem dyskutować. Usłyszałem
urywek zdania: „…dopiero za pół godziny”. Po chwili wstali i wyszli z kościoła.
Nie zauważyłem, żeby wrócili na Mszę św.
Z gorzką ironią pomyślałem sobie, że chyba
za wiele wymagam - jak można wymagać od
młodego człowieka, by poświęcił Panu Bogu
całe półtorej godziny kosztem plażowania?
Dobre intencje nie wytrzymały zderzenia
z rzeczywistością… A pamiętajmy, że ci
w ogóle do kościoła przyszli. Ilu młodych,
w ciągu roku uczestniczących mniej lub bardziej regularnie w Eucharystii, na wakacjach
myśli o takich „drobiazgach” jak niedzielna
Msza św.? Świadectwo proboszcza owej
gdańskiej parafii, do której trafiłem, nie
spowodowało wzrostu mojego optymizmu:
według jego słów, podczas lipcowych upałów uliczki wokół kościoła były zastawione
samochodami plażowiczów. A frekwencja
na Mszach św.? Bez większych zmian.
numer 34(999) 21-27 sierpnia 2014 r.
rys. m. andrzejewski
20
Jednak niedzielna Eucharystia to i tak
wierzchołek góry lodowej tematu „Polak
na wakacjach”. Kolejnym z całego pakietu
szczegółowych zagadnień może być agresja
i chamstwo. Niestety często połączone
z niekontrolowaną konsumpcją alkoholu.
Jakimś smutnym symbolem tej rzeczywistości stała się smutna sprawa sprzed kilku
dni - czyli wydarzenia na greckiej wyspie
Zakynthos, gdzie grupa Polaków w sobotni poranek wdała się w bójkę z portierem,
który zwrócił im uwagę i poprosił o cichsze
zachowania. W wyniku doznanych obrażeń
mężczyzna zmarł. Pod informacją o tym
wydarzeniu w internecie - setki komentarzy.
Niestety ogromna większość komentujących
przytaczała własne negatywne doświadczenia z rodakami spotkanymi na wakacjach:
alkohol, wszechobecne przekleństwa,
agresja, awantury, ignorancja. Lektura przygnębiająca, a w tle nasuwające się pytanie:
dlaczego???
Wiem, że odpowiedź jest złożona i nie da
się jej zamknąć w jednym krótkim tekście.
Wnioski jednak nie są wesołe, bo wydają się świadczyć, że dobre wychowanie,
zasady, maniery są dla nas tylko przyklejoną i dość kiepsko trzymającą się maską.
Jeśli zasady i wartości nie przenikną całej
osobowości człowieka, jeśli zasady współżycia społecznego są egzekwowane tylko
lękiem przed karą - to tak właśnie będzie.
Ale do pozytywnej przemiany myślenia
i wytworzenia pewnej „kultury dobra”
potrzebna jest zorganizowana i konsekwentna współpraca państwa, rodziny, Kościoła
i wszelkich innych instytucji w wychowaniu
ludzi świadomych, myślących, odpowiedzialnych za swoje czyny, żyjących według
zasad opartych na Dekalogu (który oparty
jest na prawie naturalnym, więc nawet dla
niewierzących jest właściwym kodeksem
postępowania). Czy jednak wszystkim na
tym jednakowo zależy? A może po prostu
bezmyślnym tłumem łatwiej sterować?
ZBIREK
Felieton przez k.o.
kinga ochnio
K
List z pola boju
iedy tylko do mojego domu na kilkutygodniowy pobyt
przybył yorkshire terrier wabiący się Tito, wiedziałam,
że muszę zachować odpowiednie środki ostrożności.
Czułam się w obowiązku pokazać nowemu lokatorowi, którego imię brzmi tak samo jak pseudonim organizatora ruchu
oporu podczas II wojny światowej, kto tu rządzi. I stłamsić
w zarodku ewentualne rewolucyjne zapędy.
Postanowiłam wprowadzić rządy twardej ręki. Sprawowanie
władzy dyktatorskiej zaczęłam od podziału terytorialnego
w swoim lokum. Linię Maginota ustanowiłam na szerokości
wejścia do sypialni. Zanim pojawiły się zasieki, próbowałam
argumentacji słownej: „Tam nie wolno. Nie można. Nie...”.
Wprowadziłam też godzinę policyjną, obowiązującą od 23 do
8.30 rano. Zakaz aktywności wymuszającej na mnie wyjście
na dwór objął dodatkowo czas trwania programów informacyjnych oraz popołudniowych zajęć. Wydawanie posiłków
o znikomej różnorodności, właściwie ograniczonej do suchej
karmy, miało następować w ściśle określonych godzinach
i ilościach.
Stan zawieszenia broni nie trwał jednak długo. Pierwszy
akt dywersji ze strony mojego gościa nastąpił już drugiego
dnia. Okazało się, że psu zupełnie obojętna jest zwiastująca
wybuch konfliktu zbrojnego sytuacja na arenie międzynarodowej. Do ofensywy przeszedł podczas relacji z przemówienia
jakiegoś ważnego polityka, żądając ode mnie natychmiastowej realizacji akcji o kryptonimie „Spacer”. Mój opór
przyniósł fatalne skutki. Co prawda pozostałam w domu,
ale serwisu informacyjnego i tak nie obejrzałam. Musiałam
bowiem przystąpić do zacierania śladów wywrotowej działalności mojego lokatora.
Nie najlepiej poszło mi również ze wspieraniem producentów
psiego żarcia. York po dwóch dniach wcinania sucharów
ogłosił strajk głodowy. Przyznaję, skapitulowałam 24 godziny
później i do jadłospisu, ku uciesze czworonożnego sabotażysty, wprowadziłam gotowane skrzydełka z kurczaka i wątróbkę.
Na nic zdało się również ustalanie linii frontu, ponieważ pies
i tak przedostał się na moją pozycję. Spanie na dywaniku przy
łóżku wymusił na mnie jęczeniem, stękaniem i drapaniem
drzwi. Męcząca okazała się też obrona terytorium polegająca
na szczekaniu w środku nocy, kiedy tylko potencjalny wróg
pojawił się na klatce schodowej. Co najlepsze, pies nie mógłby
sobie ot tak, zwyczajnie opuścić miasta. Z powodu zagrożenia
wścieklizną przekroczyć granicę Siedlec wolno mu jedynie
z glejtem wydanym przez weterynarza.
Kiedy myślałam, że to tylko mój czworonożny lokator ma
władcze zapędy, nadeszła wiadomość zza oceanu. Podobno
pies został... burmistrzem w Minnesocie. Sprawuje władzę
w mieścinie, w której żyje zaledwie 12 osób. Jak mówią
mieszkańcy, którzy oddali na niego swoje głosy (tak, tak,
odbyły się wybory), Duke od lat ujmuje wszystkich dbałością
o bezpieczeństwo w regionie. Chodzi bez smyczy, najczęściej
wzdłuż drogi, a widząc zbyt szybko przejeżdżający samochód, rusza na spotkanie jego kierowcy, zmuszając tegoż do
zdjęcia nogi z gazu. Od siedmiu lat jeszcze ani razu się w tym
względzie nie przeliczył. Pies zdobył o ponad połowę więcej
głosów niż kolejny kandydat, właściciel sklepu wielobranżowego. Ja, niestety, nie mogę wystawić nigdzie swojego
sierściucha... No chyba że za drzwi.
Przed podjęciem decyzji o wywieszeniu białej flagi postanowiłam poszukać sojuszników. „Nie słucha się, bo ma u ciebie
za dobrze” - stwierdziła przyjaciółka wtajemniczona w sprawę. Taktyka przejęcia władzy nad psem, niestety, nie przyniosła mi zwycięstwa. Ale nadal walczę...
KoMENtaRZE
www.echokatolickie.pl
Opinie
21
Niemożliwe - to słowo dla głupców
KS. jaCEK wŁ. ŚwIątEK
Z
resztą szybkość wydarzeń w świecie, a szczególnie za naszą wschodnią granicą sprawia, że
trudno o komentarz,
bo ten wydaje się ciągle
spóźniony. Wielu z nas zadaje sobie pytanie, czy wybuchnie wojna
- rozumiana jako otwarty konflikt
militarny - pomiędzy Ukrainą i Rosją. Pytanie to jest o tyle ważne, że
w opinii większości naszych rodaków
otwarty konflikt zbrojny pomiędzy
tymi krajami może stać się zarzewiem
ogólnoeuropejskiej, jeśli nie światowej
wojny. Ostatnio społeczeństwo starał się uspokoić gen. Koziej - doradca
prezydencki. Oświadczył dość jednoznacznie, że nie jest w stanie uwierzyć
w możliwość światowego konfliktu
i jego zdaniem wszystkie strony będą
starały się tego uniknąć. Inny przedstawiciel wojska, związany z obecnie
rządzącymi, dość gwałtownie przekonywał, że zamysłem prezydenta Rosji
jest zmęczenie Zachodu. Nie będzie
on (jego zdaniem) wchodził w otwarte starcie, a jedynie stosował różnego
rodzaju blefy stanowiące rodzaj wojny
podjazdowej. Pomimo tych uspokajających zapewnień odnoszę wrażenie, iż słowa Napoleona Bonapartego,
będące tytułem felietonu, są jednak
prawdziwe. Problem bowiem nie leży
w użyciu czołgów, samolotów i dział,
ile raczej w zrozumieniu tego, na czym
właściwie dzisiaj polega wojna i co
właściwie jest jej celem.
Interes i strach
Zdaniem cesarza Francuzów te
właśnie odczucia stanowią zasadniczy motor ludzkiego działania. O ile
w przypadku indywidualnych wyborów nie do końca można zgodzić się
z Korsykaninem, o tyle w przypadku
społeczności wydaje się ów aforyzm
prawdziwy. Spoglądając na toczone
w przeszłości wojny, można wszak
zauważyć, że zasadniczym ich celem było zdobywanie przewagi ekonomicznej nad innymi oraz zabezpieczanie własnej pozycji na arenie
międzynarodowej w celu ochrony
swojej niezależności. Najlepszą bowiem formą ochrony suwerenności
jest możliwość władania potencjalnymi wrogami. Powstaje jednak py-
tanie: czy te same czynniki występują
w motywacji dzisiejszego gospodarza
Kremla? Śmiem twierdzić, że tak.
W publicystyce polskiej od początku konfliktu ukraińskiego Władimir
Putin przedstawiany jest wręcz jako
romantyczny wojownik, starający
się odrodzić Związek Sowiecki. Nic
bardziej mylnego. Sama bowiem powierzchnia nie stanowi o imperium.
Dążenia Putina są jak najbardziej
pragmatyczne. Spokojny żywot Rosji potrzebuje w dzisiejszym świecie
terenów spełniających rolę buforu
i marionetki, w zależności od potrzeby. W 1959 r. Eric Voegelin wygłosił
w Monachium wykład zatytułowany: „Duchowa i polityczna przyszłość
Zachodu”. Zwrócił w nim uwagę na
fakt, że z powodów ekonomicznych
w świecie współczesnym liczyć się
będą duże organizmy polityczne z jasno określonymi ośrodkami władzy.
Owe ośrodki władzy potrzebować
będą tzw. glacis, czyli swoistych polderów zapewniających im bezpieczeństwo militarne i ekonomiczne,
gdyż stanowić mają zarówno przedpole potencjalnej walki, jak i miejsce
zbytu towarów wytworzonych w zasadniczych centrach tych organizmów. Przyglądając się działaniu potęg ekonomicznych, można zauważyć
potwierdzenie tej tezy. Utworzenie
paktów ekonomicznych obejmujących całe połacie Ameryki Północnej
czy też Południowej, jednoczenie się
ekonomiczne Azji czy też współdziałanie państw afrykańskich oraz silne
unifikacyjne dążenia islamskie - to są
właśnie wskazówki potwierdzające
tezę Voegelina. Wydaje się również,
że działania Putina ku temu samemu
zmierzają. Wystarczy wziąć pod uwagę chociażby całkiem niedawny konflikt gruziński czy też rozbicie (niestety przy pomocy polskiej dyplomacji)
dążeń L. Kaczyńskiego do stworzenia politycznego Międzymorza. Czy
dzisiaj w Gruzji toczy się regularna
bitwa? Nie, ponieważ wystarczyło
osadzić we władzach własnych ludzi
o proweniencji promoskiewskiej i już
po wszystkim. Przycinanie terytorium Ukrainy oraz niewchodzenie
w otwarty konflikt militarny jest najlepszym dowodem na taką koncepcję Putina. Wszak w oczach świata
na naszych dawnych kresach walczą
sami Ukraińcy, tylko o odmiennych
preferencjach politycznych. Jest jeszcze jeden aspekt tego konfliktu.
Fot. © IGoR DoLGoV | DREaMStIME.CoM
Nie znoszę trybu wydawniczego czasopism. Nigdy bowiem nie mam pewności, czy napisane przeze mnie słowa
nie zdezaktualizują się przed datą publikacji. Ale nie mam wpływu na działania wydawnicze, podobnie jak
i na wiele innych spraw dziejących się w rzeczywistości.
Władca z Kremla doskonale stosuje zasadę „dziel i rządź”, np. sprzedając tanio gaz Niemcom, a drogo Polakom
i Litwinom.
Głupota nie przeszkadza
w polityce
Ta myśl genialnego Korsykanina
bezbłędnie oddaje meandry wewnętrznej struktury obecnej Unii
Europejskiej. Władimir Putin, zdając sobie sprawę z konieczności tworzenia w dzisiejszym świecie dużych
organizmów politycznych, wie również, że Unia Europejska może być
doskonałym narzędziem w polityce
międzynarodowej. Bardzo możliwe,
że w niedalekiej przyszłości będzie
stał przed koniecznością zbliżenia
politycznego z nią w celu rozegrania
innych mocarstw światowych, jak
chociażby Chiny (którymi dzisiaj
chce rozegrać Europę). Dlatego zależy mu na spacyfikowaniu tej organizacji, a wraz z nią również Paktu
Północnoatlantyckiego. Nie od dzisiaj Rosja, chcąc osiągnąć swoje cele,
popierała, opłacała i utrzymywała
w krajach europejskich tzw. postępowców (jak chociażby Diderot czy
Voltaire). Zresztą dla innych graczy
światowych cywilizacja łacińska,
stawiająca nie na stadność, lecz na
jednostkę, jest ogromnym problemem. Zniszczenie jej może dać przepustkę do gromadnego życia społeczności w formie stadnej, a taką
społecznością można zarządzać jak
stadem hodowlanym. Rozwalona
wewnętrznie Europa, zagubiona
w ideologicznych wojenkach, zajmująca się różnymi „mniejszościami”, jest organizmem niewydolnym
i łatwym w ograniu. Dlatego władca
Odnoszę
wrażenie,
iż słowa
Napoleona
Bonapartego,
będące tytułem
felietonu,
są jednak
prawdziwe.
Problem bowiem
nie leży w użyciu
czołgów,
samolotów
i dział, ile raczej
w zrozumieniu
tego, na czym
właściwie dzisiaj
polega wojna
i co właściwie
jest jej celem.
książka dla każdego
Wciąż zadziwia
Już od pierwszej chwili, gdy pojawił się na najważniejszym balkonie
na Placu św. Piotra, jego proste i szczere pozdrowienie „dobry wieczór”
trafiło do serc milionów wiernych.
C
hoć od tamtego czasu
minęło wiele miesięcy, entuzjazm wobec jego osoby
nie słabnie, a wręcz umacnia się,
docierając również do niewierzących. Andrea Tornielli - który
poznał kardynała Bergoglio jeszcze przed jego elekcją - gromadzi
w tej książce anegdoty i wydarzenia, małe i wielkie historie z codziennego życia papieża. Wiele
z nich wciąż nie jest znanych
szerokiej publiczności: jak choćby
prywatny list do więźniarki, która
przygotowuje dla niego hostie
na poranną Mszę, czy telefon do
sióstr zakonnych w Buenos Aires
w kilka dni po objęciu funkcji
biskupa Rzymu, kiedy żartował
na temat hodowanego przez nie
słowika.
To opowieść o papieżu potrafiącym rozmawiać z głowami
państw i wielkimi przywódcami
religijnymi, by w chwilę później
zadzwonić do chłopca, który wysłał mu list i który szuka pociechy.
To opowieść o papieżu odrzucającym wszelki zbytek i blichtr,
decydując się na skromne
mieszkanie, by nie stracić bezpośredniego kontaktu z wiernymi,
i który swoim przykładem dał
początek reformie Kościoła. To
wielki papież - wysłannik Ewangelii. A mimo to wciąż pozostaje
skromnym proboszczem, przyjmując w darze stary samochód
od pewnego księdza z prowincjonalnej parafii. To w końcu papież,
który się uśmiecha.
Lektura tej książki to niezwykle
ciekawa i przyjemna podróż przybliżająca nas jeszcze bardziej do
Franciszka i jego przesłania. JAG
Andrea Tornielli, Franciszek. Papież,
który się uśmiecha. Prószyński i S-ka,
Warszawa 2014.
z Kremla doskonale stosuje zasadę
„dziel i rządź”, np. sprzedając tanio
gaz Niemcom, a drogo Polakom i Litwinom. Zajmujący się durnotami
związek państw europejskich i wewnętrznie (czyli kulturowo) rozbity
może w przyszłości stać się doskonałym polderem z przesunięciem
ośrodka zarządzającego w stronę
Moskwy. W końcu przecież PRL też
nominalnie był niepodległym państwem.
Nie przeszkadzaj
swojemu wrogowi,
gdy popełnia błędy
Gen. Koziej może przekonywać do
woli, że nie wierzy w możliwość konfliktu i wojny. Otóż wojna już trwa
i to od dawna. Problemem jest tylko, na co się w niej już zgodziliśmy.
Wbrew pozorom symbolicznym
wydarzeniem było oddanie śledztwa
smoleńskiego w ręce Rosjan. Nawet
jeśli ochrzczone to wówczas zostało
ocieplaniem stosunków z Rosjanami, to jednak było formą kapitulacji.
A jak mawiał Napoleon: „Kapitulacja
to próba ocalenia wszystkiego, z wyjątkiem honoru.” Tylko czy coś ocaliliśmy? Nerwowość polskiej dyplomacji (patrz: most energetyczny z Litwą
i przyspieszanie z gazoportem) oraz
praktyczne wykluczenie Polaków
z działań wobec Rosji na Ukrainie
przez państwa europejskie raczej
wskazują, że jedynym, co zyskaliśmy,
jest możliwość życia pod butem. Niezależnie od tego, kto ów but nosi.
KOnKURS
Mamy dla Państwa trzy egzemplarze książki „Franciszek.
Papież, który się uśmiecha”
od wydawnictwa Prószyński
i S-ka. By wziąć udział w konkursie, należy wysłać SMS
o treści: ECHo2.odpowiedź
na numer 7168 (1,23 zł z Vat)
od czwartku, 21 sierpnia,
od godz. 10.00, do środy,
27 sierpnia, do 22.00. wygrają
trzy osoby, które najciekawiej
odpowiedzą na pytanie: „Które
słowa papieża Franciszka
wcielasz w życie?”. Uwaga odpowiedź nie może przekroczyć 160 znaków. Regulamin
znajduje się na stronie
www.echokatolickie.pl. Listę
nagrodzonych zamieścimy
w 36 numerze „Echa”.
EchoKatolickie
publicystyka
numer 34(999) 21-27 sierpnia 2014 r.
Z celem upamiętnienia
Sprawdzoną formą ocalenia od zapomnienia
dziejów małych ojczyzn są książkowe wydawnictwa.
Po usystematyzowaniu wiedzy na temat parafii
Krzesk nadszedł czas na spisanie historii
miejscowości Krzewica.
S
tojący na czele zespołu redakcyjnego
Mieczysław
Kalicki podkreśla, że opracowanie to efekt zaangażowania wielu osób. Wydana w bieżącym roku książka pt. „Historia
Krzewicy w zarysie” przybliża
dzieje kształtowania się parafii,
szkolnictwa czy integracji społeczności w duchu funkcjonowania Ochotniczej Straży Pożarnej.
Lektura rzuca światło na postawy
ludzi zasłużonych dla lokalnego
środowiska, co - zdaniem autora - pozwala na nowo rozbudzić
szacunek dla własnego narodu
i oddać hołd przeszłości. W pracy
nad publikacją M. Kalicki, którego
rodzinne korzenie sięgają Krzymoszyc i Krzewicy, posiłkował
się kroniką parafialną, dostępną
literaturą oraz wspomnieniami
mieszkańców, którzy pamiętają,
„jak to drzewiej bywało…”.
„Zarys historii parafii Krzesk
1907-2007” - pierwsza książka,
jaka powstała z inicjatywy autora
- jest pokłosiem m.in. jego wizyt
w archiwum państwowym i diecezjalnym. Jednak - co akcentuje we wstępie do publikacji były
krzeski proboszcz ks. prał. Józef
Skorodiuk - dzieje kształtowania
się życia lokalnej społeczności
oddane są językiem potocznym,
co w znacznej mierze ułatwia jej
odbiór. Bohaterami monografii są
zarówno ludzie żyjący przed wiekami, jak i współcześni mieszkańcy. „Z kart historii parafii Krzesk
i gminy Królowa Niwa” to podjęta
po pięciu latach próba kontynuacji i szerszego spojrzenia na całość opisywanych w poprzedniej
książce zjawisk. Publikację tę
M. Kalicki przekazał czytelnikom
z życzeniem, by stała się czymś
więcej niż zbiorem wspomnień
z przeszłości… Stanowi bowiem
głębokie świadectwo ludzi, którym losy parafii i gminy nie były
WA
i nie są obojętne.
Jubileusz świątyni
parafialnej
ARCH. JANA ALEKSANDROWICZA
22
Pasjonat
regionalnej historii
„Prawda was wyzwoli” - słowa powtarzane przez Jana Pawła II stały
się szczególnym mottem życia i kronikarskiej działalności Mieczysława
Kalickiego, mieszkańca Grochówki leżącej na terenie parafii Krzesk.
P
Odpustowi parafialnemu ku czci Matki Boskiej
Częstochowskiej - patronki parafii w Krzesku towarzyszą obchody jubileuszowe 100-lecia kościoła.
rą prowadzę [www.aleksandrowicz.
ubf.pl]. Wiedząc, że posiadam wiele
informacji dotyczących przeszłości
miejscowości oraz obszerną dokumentację fotograficzną, zaproponował mi zredagowanie broszury.
Określił, jakie są jego oczekiwania
odnośnie do treści. Zrobiłem to
gratis - zaznacza.
Broszura ukaże się w nakładzie
tysiąca egzemplarzy. Jako baza
do jej powstania posłużyło m.in.
opracowanie pt. „Dzieje utworzenia parafii, budowa kaplicy
i kościoła w Krzesku” autorstwa
J. Aleksandrowicza, które weszło
w skład pracy zbiorowej opublikowanej w 2012 r., zatytułowanej
„Z kart historii parafii Krzesk
i gminy Królowa Niwa”. Materiał źródłowy stanowiły zaś trzy
kroniki odnalezione przez autora
w Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego w Warszawie.
Skrót kalendarium budowy
kościoła oraz relację z obchodów
jubileuszowych znajdą Państwo
w kolejnym wydaniu „Echa”. WA
ARCH. JANA ALEKSANDROWICZA
P
unktem kulminacyjnym
trzydniowych - obfitujących w szereg nabożeństw
i wydarzeń towarzyszących
- uroczystości będzie Msza św. pod
przewodnictwem bp. Piotra Sawczuka sprawowana w niedzielę, 24
sierpnia, o 12.00. Zaproszenie do
udziału w obchodach skierowane
jest zarówno do wiernych z parafii, jak i osób wywodzących się
z niej oraz miłych gości.
Formą uczczenia jubileuszu stało
się książkowe wydawnictwo - 40stronicowa broszura traktująca
o dziejach świątyni zatytułowana
„100-lecie kościoła w Krzesku”. Autorem publikacji jest Jan Aleksandrowicz, wywodzący się z parafii
Krzesk pasjonat regionalnej historii.
Pytany o powód zaangażowania się
w dzieło upamiętnienia losów świątyni, podkreśla, że w przyjął w niej
sakrament chrztu i bierzmowania.
Inicjatywa opracowania dziejów
kościoła wyszła od proboszcza parafii ks. Krzysztofa Wałka. - Ksiądz
natrafił na stronę internetową, któ-
Autor
„Zarysu historii
parafii Krzesk
1907-2007”
nie ukrywa,
że widok
pierwszego
wydrukowanego
egzemplarza
wywołał łzy
wzruszenia.
O autorze
Mieczysław Kalicki, ur.
w 1951 r., od samego
początku związany był
z kościołem parafialnym
w Krzesku. Na skutek choroby musiał ograniczyć
do minimum swoją działalność gospodarczą na
rzecz innej formy służenia
ludziom. Interesowała go
historia regionu, z którego
pochodzi. Bez specjalnego przygotowania i metody naukowej z niestrudzoną odwagą wkraczał
w kulisy historii dotyczącej szczególnie rodzimej
parafii. Na życzenie osób
zainteresowanych istnieje
możliwość nabycia opracowań. W tym celu należy
kontaktować się z autorem: [email protected]
bądź redakcją: redakcja@
echokatolickie.pl.
asją mojego rozmówcy jest
dokumentowanie dziejów
rodzinnych stron i utrwalanie na piśmie dawnych zwyczajów. Pytany
o moment zrodzenia się
hobby, autor wskazuje dociekliwość
związaną z poszukiwaniem własnych
korzeni i tworzeniem drzewa genealogicznego. Podróż w przeszłość
zaowocowała wkrótce pragnieniem
pogłębionego uczestnictwa w życiu
Kościoła i lokalnej społeczności.
Poszerzenie wiedzy
- Patrząc z perspektywy czasu,
oceniam, że za moimi staraniami
dotyczącymi utrwalenia historii parafii stała chęć podziękowania Panu
Bogu za łaskę zahamowania postępu
choroby - wyznaje M. Kalicki, wyjawiając, iż zapadł na zdrowiu jesienią
1996 r., a czas rekonwalescencji poświęcił - jak podkreśla - na gromadzenie materiałów dotyczących dziejów budowy kościoła i kształtowania
się wspólnoty parafialnej. Systematyzował wiedzę pozyskaną od ludzi.
Zgłębieniu tematu służyła też lektura
monografii autorstwa dr. Józefa Geresza oraz spotkania z ks. prał. Stanisławem Byczyńskim i bp. Janem
Mazurem.
Powoli rodziła się wizja książki,
opracowany został jej ramowy plan
i zaczęło się poszukiwanie specjalisty od składu komputerowego. Autor
„Zarysu historii parafii Krzesk 19072007” nie ukrywa, że widok pierwszego wydrukowanego egzemplarza
wywołał łzy wzruszenia. Przyznaje
też, że niełatwo w pracy redakcyjnej
ustrzec się pomyłek. Obszerna korespondencja m.in. z Robertem Wiraszką, kawalerem maltańskim, którego
rodzice pochodzili z parafii Trzebieszów, oraz spotkanie z Janem Aleksandrowiczem z Siedlec pozwoliły
mu jednak na znaczące poszerzenie
wiedzy o „małej ojczyźnie”, konsekwencją czego stała się m.in. wydana przed dwoma laty praca zbiorowa
pod redakcją M. Kalickiego: „Z kart
historii parafii Krzesk i gminy Królowa Niwa”.
Rozbudzić
zainteresowanie
- Chrześcijańskie wychowanie, religia zaszczepiana społeczności przez
pokolenia, zakorzenienie w rodzimych obyczajach… - wymienia mój
rozmówca, komentując uwagę o konsekwencji skutkującej kolejnymi publikacjami. - Autorzy - wskazuje na
zbiorowe wydawnictwo - starali się
przybliżyć czytelnikom zaszłości historyczne, opowiedzieć o dawnych
zwyczajach, rodach, mentalności
mieszkańców, kształtowaniu się
miejscowej zabudowy, obiektów sakralnych, rozwoju szkolnictwa itd.
Książka nie była jeszcze w druku,
a już czyniono przygotowania służące
promocji opracowania. W finalnym
spotkaniu udział wzięli regionaliści
m.in. z Łukowa, Siedlec i Międzyrzeca Podlaskiego. Prezentację wydawnictwa poprzedziła Msza św. Dalsza
część uroczystości odbyła się w świetlicy wiejskiej w Grochówce. Uczestnicy promocji mieli też sposobność
obejrzenia eksponatów etnografii
oraz przejrzenia licznych poświęconych regionowi pism i książek - wyjaśnia.
Najnowsza publikacja, jaka wyszła
spod ręki M. Kalickiego, „Historia
Krzewicy w zarysie” to efekt współpracy autora m.in. ze Zbigniewem
Sidorczukiem. Pytany o powód zainteresowania tematem odwołuje się
do przemyśleń dotyczących terenów
sąsiedniego powiatu, gdzie przed 100
laty przyszła na świat jego mama.
Z kolei babka była inicjatorką wybudowania kaplicy wiejskiej w Krzymoszycach. Wpływ na powstanie
książki miał też niewątpliwie przypadający na czas jej powstania jubileusz
60-lecia Ochotniczej Straży Pożarnej
w Krzewicy.
Publikacja omawia dzieje miejscowości od początków jej istnienia,
przedstawia historię kształtowania
się wspólnoty parafialnej pw. Matki Bożej Szkaplerznej, nakreśla losy
okolicznych kapliczek. Książka zawiera również rozdział poświęcony
m.in. roli szkaplerza w życiu chrześcijanina, jak też dotyczący zmian
zachodzących w polskiej oświacie
z uwzględnieniem roli religii po II
wojnie światowej. Na łamach publikacji miłośnicy lokalnej historii odnajdą ponadto wspomnienia
dotyczące powstawania OSP, gimnazjum czy biblioteki publicznej.
Autor oddaje ją do rąk czytelników
z życzeniem, by służyła docenieniu spuścizny minionych pokoleń
i rozbudzała zainteresowanie swoją
„małą ojczyzną”.
WA
historia
www.echokatolickie.pl
Bolszewicy
w Radzyniu w 1920 r.
S
potkanie odbyło się w niedzielę, 17 sierpnia, w parafii
Matki Boskiej Nieustającej
Pomocy w ramach tzw. wieczorów patriotycznych. Prelegent
rozpoczął promocję od nakreślenia kontekstu wydarzeń, jakie
rozegrały się w Radzyniu. - Wojna polsko-bolszewicka nie była
zwykłą wojną o terytoria. To była
wojna idei wolnej Rzeczypospolitej, walka w obronie rodzącej się
niepodległości z totalitarną ideologią komunistyczną - podkreślił
na wstępie D. Magier.
- Po co bolszewikom była Polska? - pytał dalej i odpowiadał: Miała ona stanowić dla Sowietów
pomost łączący ogarniętą rewolucją Rosję z Europą Zachodnią
i Bałkanami, gdzie znajdowały się
silne i kuszące Sowietów ośrodki
robotnicze. Jej zdobycie stanowiło według Lenina być albo nie
być bolszewizmu, gdyż w myśl
ideologów komunizmu rewolucję
miała robić klasa robotnicza, a tej
w Rosji nie było. Ponadto robotnicy Zachodu wsparli Sowietów
przez strajki, m.in. słynny strajk
dokerów, którzy nie wypuszczali
z portów transportów z pomocą
dla Polski.
Piąta kolumna na
ziemiach polskich
Autor książki „Czas bolszewika” podkreślił, że zanim nastąpiła
inwazja bolszewików na ziemie
Polski, przygotowywany był grunt
poprzez zaszczepianie komunistycznej ideologii i tworzenie
struktur, które po wejściu bolszewików przechwycałyby polską
administrację. Kim byli komunistyczni agitatorzy i organizatorzy
komitetów rewolucyjnych, tzw.
rewkomów? Rekrutowali się oni
z tych, którzy w wyniku działań
I wojny światowej znaleźli się na
terenie Rosji jako wcieleni do armii
carskiej czy zmuszeni do świadczenia podwód na czas ewakuacji
wojsk rosyjskich. Tam wielu zostało zarażonych ideologią, niektórzy
wrócili do kraju jako zawodowi
rewolucjoniści, zajęli się przygotowywaniem gruntu pod rewolucję.
Pod hasłem toworzenia komitetów
fabrycznych oraz rad robotniczych
i żołnierskich budowali strukturę,
która miała wziąć na siebie odpowiedzialność za budowę nowej,
komunistycznej struktury administracyjnej po spodziewanym opanowaniu kraju przez bolszewików.
Pracami kierowały komórki nowo
powołanej prosowieckiej Komunistycznej Partii Robotniczej Polski.
W Radzyniu utworzony został
Związek Zawodowy Robotników
Rolnych, który m.in.organizował
strajki robotników folwarcznych.
Usuwali godła,
ścinali krzyże...
1 sierpnia zajęty został przez sowietów Brześć, następnie Białka,
Cicibór Wielki, Zozula, Biała Podlaska. W nocy z 9 na 10 sierpnia
zajęli Radzyń, potem Łuków.
Fot. AWAS
Sowiecka okupacja miasta trwała siedem dni - od 10 do 16 sierpnia.
- Bolszewicy szybko zostali pogonieni przez wojsko polskie, jednak tych
kilka dni zostawiło piętno ze względu na niesioną przez nich ideologię - mówił
dr Dariusz Magier, dyrektor miejscowego oddziału Archiwum Państwowego
w Lublinie, podczas promocji swojej książki „Czas bolszewika. Sowiecka
okupacja Radzynia w sierpniu 1920 r. w relacjach świadków”.
Podczas spotkania autor podpisywał książki.
- Gdzie wkraczali bolszewicy,
skąd wycofywała się polska administracja, tam uruchamiane były
organy administracji kolaboracyjnej. Członkami komitetów rewolucyjnych - oprócz zawodowych
rewolucjonistów, agentów Moskwy
- byli wyzuci z przynależności do
polskiej wspólnoty narodowej wyrobnicy, analfabeci, element przestępczy, duży procent stanowiła
ludność żydowska.
Rozkazy rewkomu nakazywały
złożenie broni, usuwano godła, ścinano krzyże w terenie, niszczono
archiwalia, konfiskowano zapasy
płodów rolnych, nakładano kontrybucje na kupców, rekwirowano
alkohol i sukno. Przy rewkomach
zakładano rewolucyjne trybunały,
które miały ścigać wrogów władzy
ludowej. Sędziami trybunałów byli
wzięci z ulicy członkowie rewkomu, od ich wyroków nie było odwołania. Na szczęście ich ofiary ze względu na krótki czas okupacji
- nie były liczne.
Bolszewicy pierzchnęli
bez walki
Społeczeństwo polskie rozbite
politycznie okazało się jednomyślne w obliczu zagrożenia, nastąpiła wielka mobilizacja Polaków do
obrony ojczyzny. Nabrała ona charakteru patriotyczno-religinego.
- Na naszych terenach idea ta trafiała szczególnie do uformowanej
konserwatywnie podlaskiej społeczności, ludzi opierających swoje morale o idealizm, patriotyzm
i wiarę katolicką. Była w tym duża
zasługa antybolszewickiej postawy
bp. Henryka Przeździeckiego, która wpisywała się w postawę całego
Episkopatu Polski - przypomniał
dyrektor radzyńskiego AP.
Po 15 sierpnia odwrót Armii
Czerwonej nastąpił błyskawicznie. 16 sierpnia bolszewicy wraz
ze wszystkimi członkami komitetu rewolucyjnego pierzchnęli
z Radzynia na odgłos pierwszych
strzałów - bez walki.
Szerokie spektrum
Ostatnia część spotkania poświęcona została prezentacji
książki. - Spróbowałem odtworzyć
przebieg bolszewickiej okupacji
Radzynia w najbardziej przemawiający do wyobraźni czytelnika
sposób - poprzez relacje świadków,
którzy z racji pełnionych funkcji oraz charakteru prowadzonej
działalności znaleźli się w centrum
wydarzeń - podkreślał D. Magier.
Autor posłużył się gotowym materiałem, jaki znalazł w zeznaniach
zachowanych w aktach rozprawy
sądowej przeciwko ośmiu osobom
kolaborującym z bolszewikami
podczas kilkudniowej okupacji
Radzynia. Sprawa toczyła się przed
Sądem Okręgowym w Białej Podlaskiej w latach 20 i 30 XX w.
Wśród 18 świadków znaleźli się
m.in.: starosta radzyński, sędzia
grodzki, komendant, sekretarz
oraz funkcjonariusze komendy
policji, jak również rolnik, kupiec,
inżynier, pracownicy okolicznych
folwarków. Mamy więc szerokie spektrum punktów widzenia
i bogactwo wydarzeń związanych
z kilkudniową sowiecką okupacją.
Publikacja podzielona została na
dwie części. W pierwszej odnajdujemy obraz przygotowania terenu
do sowieckiej inwazji, w drugiej pobytu bolszewików w Radzyniu.
Najważniejsza pomoc
W książce znajdziemy też bogaty
materiał ikonograficzny. Do zilustrowania wydarzeń sprzed 94 lat
posłużyły zdjęcia wykonane podczas ich rekonstrukcji, jaka miała miejsce w Radzyniu w 2007 r.
Fotografie wykonane przez Tomasza Młynarczyka i Mirosława
Koczkodaja, a odpowiednio wystylizowane i „postarzone” przez
Przemysława Krupskiego, znakomicie wprowadzają w atmosferę.
W czasie ożywionej dyskusji jeden ze słuchaczy - Józef Korulczyk
zwócił uwagę, że choć bolszewicy
z Radzynia wycofali się bez walki, to major Jaworski dopędził ich
w okolicy Kąkolewnicy, gdzie doszło do starcia. Pozostała po nich
pamiątka będąca dowodem polsko-węgierskiego braterstwa. - Do
dziś na okolicznych polach można
spotkać łuski węgierskie. Rząd
Węgier całe zapasy amunicji przeznaczył dla armii polskiej. Była to
najważniejsza pomoc, jaką Polacy,
którzy ratowali Europę przed komunizmem, otrzymali z zewnątrz
- podkreślił J. Korulczyk. - Skład
amunicji dotarł bezpośrednio
przed Bitwą Warszawską, posłużył
do zwycięstwa - dodał D. Magier.
ANNA WASAK
Opinie
23
z dziejów podlasia (440)
Sytuacja w województwie
podlaskim w końcu 1863 r.
26 grudnia trwało uprzątanie pola bitwy pod Kockiem. Ludność grzebała zabitych i zwoziła do miejscowego szpitala rannych, wśród których
byli m.in.: Roman Kołakowski, Stanisław Krzycki, Roman Krzycki, Roman
Hunderdorfer, Stanisław Wołowski, Piotr Szczygielski, Walenty Mazurkiewicz
i Michał Grochowski. Antoni Kaliszek, ciężko sieczony w głowę, leżał nieprzytomny między zabitymi. Gdy zaczęto ich przenosić do wspólnej mogiły,
odzyskał przytomność. Rosjanie zabrali go do szpitala w Lubartowie.
27 grudnia gen. Kruk zwołał odprawę dowódców w Żukowie. Nieco wcześniej doszło do nieporozumień między oficerami, w wyniku czego do Galicji
odjechał płk Grzymała. Heydenreich zrzekł się dowództwa i podążył do
Galicji. Postanowiono rozpuścić zgrupowanie w Żukowie. Ppłk Pogorzelski
z częścią jazdy miał pozostać w województwie lubelskim, a ppłk Jankowski,
któremu Kruk przekazał dowództwo, zamierzał wrócić na Podlasie.
Władze rosyjskie nagminnie zmuszały byłych powstańców, szczególnie
wieśniaków i mieszczan, do składania przysięgi na wierność carowi. Do
kościoła w Węgrowie przyprowadzono w tym celu 29-osobową grupę. 28
grudnia naczelnik powiatu lubelskiego donosił władzom o przybyciu do
Piotrowic trzech powstańczych oddziałów konnych: Kruka, Grzymały i Szydłowskiego w liczbie 300 koni. W rzeczywistości Kruk nocował już tego dnia
wraz z dziewięcioma powstańcami w Woli Sobieskiej. 29 grudnia przybył
do Lejna major rosyjski kostromskiego pułku piechoty Hryniewiecki. Kazał
wywołać właściciela.
„- To Pan gospodarz?
Liniewski odpowiedział: - Ja.
- U pana bywają często partie?
- Więcej jakbym sobie życzył.
- Przez święta stały u pana partie?
- Stały.
- Jak wielka mogła być ich liczba?
- Było ok. 300 koni.
- Co pan mówisz, ich miało być ok. 3 tys.?
- Niebezpieczno wdawać się w rachubę, ale mnie się zdaje, że więcej nad
300 z małą różnicą nie było. - Pokaż pan, w których stajniach stali.
Prowadzę go do jednej stajni.
- Jak się panu zdaje, ile koni można tu pomieścić?
- Ciasno stawiając ok. 30.
I tak obeszliśmy resztę stajen, owczarnię, stodołę i te same pytania i odpowiedzi się powtarzały”.
30 grudnia oba oddziały, zwane litewskimi, pod dowództwem W. Wróblewskiego przybyły do Małej Bukowy, własności Bielskich. Były oficer carski
z Białegostoku, który walczył na Podlasiu, Antoni Barancewicz zapisał: „Przyjęci z całą serdecznością przez gospodarza i jego rodzinę wkrótce wypoczęliśmy trochę i zaspokoili głód dokuczliwy. Po posiłku jeden z powstańców
siadł do fortepianu i za chwilę dwór cały rozbrzmiewał muzyką i piosenką
bojową. Potem mazur. Stanęło do niego, zdaje mi się, pięć par, tyle bowiem
panien znalazło się w domu. Rozochocona młodzież całą noc spędziła na
tej improwizowanej zabawie, przeplatając taniec piosenką, zapominając
o grozie swego położenia. A przecież dla wielu, bardzo wielu uczestników
tej zabawy noc ta miała być ostatnią nocą w życiu”.
31 grudnia komendant twierdzy Brześć Litewski zawiadamiał gubernatora
cywilnego lubelskiego o skazaniu na zesłanie powstańców z Janowa Podlaskiego. Pismo komendanta brzmiało: „Wójt gminy Janów Ignacy Ruciński,
mieszczanin tego miasteczka karczmarz Stanisław Szaniawski i chłop ze
Starego Pawłowa Antoni Mosiejuk wg sądu i moich konfirmacji za udział
w buncie polskim zesłani na Sybir do katorżniczej pracy, pierwszy do pracy
na sześć lat, a ostatnich dwóch do kopalni rud, Szaniawski na 15, a Mosiejuk
na 12 lat. O tym zawiadamiam Waszą Wysokość z ogłoszeniem o działalności wymienionych przestępców ich rodzinom, czy aby nie zechcą pojechać
za nimi w miejsce ich zsyłki”.
31 grudnia, o świcie, zawiadomiono płk. Wróblewskiego przebywającego
koło Ossowy o zbliżającym się oddziale ppłk. Fiedorowskiego w liczbie ponad 1 tys. dragonów rosyjskich. Konny oddział litewski liczył w tym momencie 146 powstańców. Wróblewski musiał stawić czoła nieprzyjacielowi, aby
umożliwić odwrót piechocie Ejtminowicza. Bój na przestrzeni 5 mil trwał
od 6.00 rano do 16.00. I. Aramowicz wspominał: „Konnica moskiewska…
uderzyła całą siłą w las i wszczął się bój na szable i strzały rewolwerowe
w gąszczach, gdzie wśród kurzawy śnieżnej jedni zmieszali się z drugimi”.
Cofano się obok Ossowej ku Woli Wereszczyńskiej. Litwinom bezskutecznie
starała się przyjść z pomocą stojąca opodal jazda Ponińskiego odcięta przez
ppłk. Heinsa. Piechotę udało się ocalić, jednak oddział konny Wróblewskiego stracił 12 zabitych i tyluż rannych, Poniński zaś sześciu zabitych. Wójt gm.
Hańsk donosił, że powstańcy wycofali się przez Hańsk, Andrzejów, Wolę
Wereszczyńską. Część rannych odesłano do szpitala w Różance.
18-letni syn Bielskich, gospodarzy Małej Bukowy, wymknął się z domu
i przyłączył do powstańców. Kiedy bój ucichł, rodzice odnaleźli go straszliwie porąbanego, już martwego, na drodze pod krzyżem. Sytuacja powstańców na południowym Podlasiu bardzo się pogorszyła. Jak zanotował
P. Powierza: „Mróz dochodził już do 12 stopni… Bardziej od chłodu dokuczało nam i wyczerpywało siły częste głodowanie”. 27 grudnia namiestnik
gen. Berg kazał organizować po wsiach straże chłopskie do zwalczania
powstania. Coraz większe trudności w kierowaniu pracą organizacji cywilnej
województwa podlaskiego miał komisarz pełnomocny ks. Leon Korolec.
Po aresztowaniu w grudniu ks. A. Krasuskiego z Żelechowa pod zarzutem
„pełnienia przez niego funkcji pomocnika naczelnika księdza Korolca”
musiał mieć się na baczności. 25 grudnia, po ujęciu przez por. Dwernickiego pod Łukowem powstańczego pocztyliona, który wskazał mu 12 koni
rozstawionych na stacjach pocztowych w Łukowie i Sarnakach, ks. Korolec
miał bardzo ograniczoną łączność z organizatorami wojskowymi: Feliksem
Hermanem z Bezwoli, Karolem Ochenkowskim ze Skrzeszewa i Adamem
Cieciszewskim z Woli Okrzejskiej oraz z Klementyną Kisielewską - kurierką
Rządu Narodowego. Na terenie południowego Podlasia, wobec kilkuset
walczących powstańców, Rosjanie zgromadzili 66 kompanii piechoty, osiem
szwadronów ułanów, 11 sotni Kozaków i 30 dział, co dawało łącznie
DR JÓZEF GERESZ
ok. 10 tys. żołnierzy.
24
numer
15(615)21-27
12-18sierpnia
kwietnia
2007
numer 34(999)
2014
r.
EchoKatolickie
24 SIERPNIA, 18.00
Warto się
wybrać
24 SIERPNIA, 19.00
Włodawa
W ramach powiatowych dożynek
wystąpi kabaret KaŁaMasz, który
tworzą bohaterowie serialu „Ranczo”
24 SIERPNIA, 19.00
Siedlce
„Europejskie spotkania z muzyką
przy fontannie” - koncert muzyki
irlandzkiej w wykonaniu zespołu
Polandia
24 SIERPNIA, 21.00
Biała Podlaska
Projekcja filmu „Smaki życia 3, czyli
chińska układanka” w amfiteatrze
Niecodzienna ekspozycja
Fot. AWAs
BIAŁA PODLASKA Siedlce
Time For Jazz - koncert Khalifa
Waltera na skwerze przy fontannie
Rodacy zza
wschodniej granicy
Fot. AWAW
Do 30 września na dworcu PKP można oglądać
wystawę poświęconą Polakom związanym
z Brześciem. Przygotowali ją dziennikarze
z „Kuriera Brzeskiego”.
Aktorzy odgrywali
scenki, które budziły
żywe zainteresowanie
przechodniów.
RADZYŃ PODLASKI Na wystawie przedstawiono sylwetki m.in. Rafała Kalinowskiego,
Romualda Traugutta, Feliksa Więcka (zwycięzca I Tour de Pologne)
i Balbiny Świtycz-Widackiej.
E
kspozycja ma charakter
planszowy. Ukazuje sylwetki 30 Polaków. Każda
postać jest pokazana na
fotografii. Kilkunastozdaniowe
notki przygotowano w języku
polskim i białoruskim. Wystawa
nosi tytuł „Polskie losy w dziejach Brześcia”. Trafiła do Białej
Podlaskiej dzięki współpracy
GOK w Łomazach z redakcją
„Kuriera Brzeskiego”.
- Wystawa pokazuje część naszej historii, którą powinniśmy
mieć w sercach. Samo miejsce
ekspozycji również nie jest przypadkowe. Odnowiony dworzec
to dobry punkt do organizowania wystaw. Dzięki temu naszą
ekspozycję zobaczy dużo więcej
osób niż gdyby była ona pokazana w jakiejś galerii. Przez teren
dworca codziennie przechodzą
nie tylko Polacy, ale i Białorusini
i jest on otwarty dla wszystkich
- mówi Ryszard Bielecki, dyrektor GOK w Łomazach.
Wzory dla młodych
W powstanie wystawy zaangażował się szczególnie Nikołaj
Aleksandrow, redaktor naczelny „Kuriera Brzeskiego”. Twierdzi, że Polacy, którzy mieszkali
w Brześciu, rozsławiali nie tylko
Brześć, ale i całą Polskę.
- Mieszkali tam ludzie różnych profesji. Wśród znanych
Polaków byli m.in. naukowcy,
malarze i żołnierze. Oni zdziałali bardzo dużo dla potomnych.
My badamy historię Brześcia
przez pryzmat ludzi. Pragniemy,
by ci, których prezentujemy na
wystawie, byli znani szczególnie
młodym pokoleniom Polaków,
by młodzież się na nich wzorowała. Chcemy, aby budowała
swoją teraźniejszość i przyszłość,
pamiętając o ich dokonaniach tłumaczy redaktor naczelny.
Zaznacza, że podobne wystawy poświęcili też znanym Rosjanom, Białorusinom i Ukraińcom
z Brześcia. Podkreśla, że ekspo-
zycja, która obecnie gości w Białej
Podlaskiej, po raz pierwszy była
pokazana w Konsulacie Rzeczpospolitej Polskiej w Brześciu. Obejrzały ją tam rzesze ludzi. Prezentacja zostanie przewieziona
również do Terespola i Łomaz.
Potrzebujemy pomocy
Na wernisaż do Białej Podlaskiej przybyła również Hanna
Paniszewa z Forum Polskich
Inicjatyw Lokalnych w Brześciu
i Obwodzie Brzeskim. Przypominała, że obecnie na Białorusi
mieszka około 300 tys. Polaków.
Ostatni spis ludności pokazał, że
w samym Brześciu żyje aż 5 tys.
naszych rodaków, zaś w obwodzie brzeskim nawet 27 tys.
- Polacy chcą być Polakami.
O tożsamość młodego pokolenia
żyjącego na Białorusi muszą jednak zadbać rodzice. Nasi rodacy
robią bardzo wiele, by zachować
swoją polskość. Do dziś istnieje
np. Brzeska Drużyna Harcerska
im. Ryszarda Snarskiego, członka Związku Obrońców Wolności, który walczył o zachowanie
polskości szczególnie w latach
1947-1948. Te tradycje kontynuujemy do tej pory. Obecnie
drużyna skupia 92 osoby. Opiekujemy się polskimi grobami,
stawiamy wartę honorową podczas uroczystości patriotycznych na polskich cmentarzach,
organizujemy konkursy pieśni
patriotycznej i drukujemy kwartalnik „Echo Polesia” - wylicza
pani Hanna.
Spytana o to, jak można pomóc Polakom mieszkającym na
Białorusi, odpowiada: „Każda
pomoc jest potrzebna, ponieważ
nie korzystamy z powszechnie
przyznawanego w Europie i świecie wsparcia dla mniejszości narodowych”. Na koniec odsyła
do profilu forum na Facebooku.
Tam można szerzej zapoznać się
z działalnością organizacji, która
pracuje na rzecz rozwoju polskoAWAW
ści na Białorusi. Międzynarodowe warsztaty teatralne
Zachwycić
urokami miasta
Spektaklem ulicznym „W biegu”, odegranym
na ulicach i dziedzińcu pałacu Potockich,
zakończyły się XIX Międzynarodowe Otwarte
Warsztaty Teatralne „Dialogi”.
O
rszak aktorów wyposażonych w różnego rodzaju rekwizyty zatrzymywał się w ciekawych
miejscach centrum miasta, odgrywał scenki, które budziły żywe zainteresowanie przechodniów. Para
romantycznie zakochanych, skrzypaczka ucząca się gry, dwie panie
z poduchami poszukujące miejsca
do spania, a inne cztery tworzące
widownię, z aplauzem reagujace
na ciekawe elementy miejskiego
krajobrazu - oni wszyscy próbowali zwrócić uwagę przechodniów
na różne aspekty życia miasta.
- Chodziło o prostą sprawę: abyśmy
wspólnie przeszli się po Radzyniu,
zrobili coś fajnego, zatrzymali się
z uśmiechem czy ze zdziwieniem
przy miejscach, które na co dzień
obojętnie mijamy w pośpiechu
- wyjaśnia Janusz Szymański, organizator i prowadzący warsztaty.
- Pałac Potockich, park z oranżerią, uliczki z ciekawymi zakamarkami emanują tajmniczością. Staraliśmy się wbudować w to scenki,
elementy happeningu, które przyciągną uwagę do miejsc, w których
żyjemy na co dzień, a których uroków i tajemniczości nie dostrzegamy - dodaje.
Sprowokować
do myślenia
Tego samego dnia publiczność
mogła obejrzeć monodram Witkacego „Matka”, brawurowo wykonany na scenie Radzyńskiego
Ośrodka Kultury przez Jolantę
Juszkiewicz, australijską aktorkę
polskiego pochodzenia. Występ
nagrodzony został przez widownię brawami na stojąco. - Radzyń
absolutnie mną poruszył, szczególnie pałac, jego „dzikość”- wyznaje J. Juszkiewicz. Aktorka
dodaje, że wiele wędrowała po
świecie, ale nie spotkała budowli
tej klasy, w której nie ma ochroniarzy. - W każdej chwili można
do niego przyjść. Dostępność
obiektu wykorzystałam, robiąc
próby na dziedzińcu pałacowym,
aby uczestnicy go zapamiętali.
Wyreżyserowałam spektakl na
ulicach miasta, które mnie zauroczyło. Chciałam, żeby klamrą
stało się spotkanie na dziedzińcu
- zaglądanie w jego okna, wypatywanie zawartej w nim tajemnicy tłumaczy artystka.
- To kolejny ambitny spektakl
zaprezentowany w ramach „Dialogów” - mówi o „Matce” J. Szymański. - Do Radzynia staramy
się ściagnąć sztukę, która jest na
fali, ale nie popularną, tylko taką,
która prowokuje do myślenia jeszcze długo po zakończeniu spektaklu - wyjaśnia organizator.
Piękno i różnorodność
„Dialogi” mają w Radzyniu już
długą tradycję. Spotkania rozpoczęły się w 1995 r. z inicjatywy J. Szymańskiego - pedagoga,
instruktora teatralnego prowadzącego w mieście Warsztaty
Ekspresji Twórczej. W tym czasie
zdobyły renomę, znane są w Polsce i poza jej granicami. Zawsze
bierze w nich udział komplet
uczestników. Tegoroczna edycja
trwała osiem dni, od 2 do 10 sierpnia. Na warsztaty przyjechało 15
osób z różnych stron Polski, Białorusi i Ukrainy. Byli wśród nich
nie tylko amatorzy, ale i profesjonaliści. - Jestem bardzo zadowolona z uczestnictwa w warsztatach.
Wszystko się udało - przyznaje
Wiera Sawczuk z Brześcia na Białorusi. I podsumowuje: - Ciekawi
ludzie, niezwykle pomysłowe zajęcia, przeżycia emocjonalne sprawiły, że rozwój następował każdego dnia. Miasto zainspirowało nas
swoim pięknem, różnorodnością,
AWAS
szczególnym urokiem.
Krótko
Zaśpiewaj w Kocku
Warto zobaczyć
Kock. 26 sierpnia, o 19.00, na scenie usytuowanej
na rynku miejskim rozpoczną się przesłuchania
uczestników XI Koncertu Muzyki Chrześcijańskiej
„Czas uwielbienia”. Organizatorem festiwalu jest Dom
Kultury im. Księżnej Anny z Sapiehów Jabłonowskiej.
Chęć wzięcia udziału w imprezie można zgłosić najpóźniej w dniu jej rozpoczęcia, do 18.30, w mieszczącym się
nieopodal sceny biurze. Każdy uczestnik może wykonać
maksymalnie trzy utwory o tematyce religijnej (czas
prezentacji nie może przekroczyć 20 min.). Dla zwycięzcy koncertu przewidziana jest atrakcyjna nagroda ufundowana przez sponsorów. W przypadku niesprzyjającej
pogody festiwal odbędzie się w hali widowiskowo-sportowej Zespołu Szkół w Kocku. Szczegółowe informacje
na temat koncertu dostępne są w Domu Kultury (ul.
Apteczna 4), tel. 81-859-11-10 lub pod adresem e-mail:
MLS
[email protected]. Region. Gminna Biblioteka Publiczna w Grębkowie jest
organizatorem piątego pleneru malarskiego „Mazowsze
dawniej i dziś”, który odbędzie się przy pałacu „Proszew Park” w Proszewie. Od 31 sierpnia do 13 września
uczestnikami pleneru, którego komisarzem jest Lech Pawlak,
będą artyści z Polski, Ukrainy, Białorusi i Rosji. Podobnie
jak w latach ubiegłych organizatorzy będą kontynuowali
ideę włączenia w działania artystyczne dzieci i młodzieży.
Tym razem warsztatowicze oprócz rysowania, malowania,
zapoznają się z techniką batiku (malowanie na tkaninach za
pomocą wosku). Dzieci i młodzież swoje zajęcia rozpoczną 26 sierpnia w murach GBP w Grębkowie. W trakcie
wernisażu poplenerowej wystawy, jaki będzie miał miejsce
13 września, obok prac uczestników pleneru pojawią się
również dzieła powstałe podczas grębkowskich warsztatów.
W trakcie poplenerowej imprezy odbędzie się również
MLS
minikoncert artysty i barda Antoniego Murackiego. www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
26 SIERPNIA, 19.00
Kock
XI Koncert Muzyki Chrześcijańskiej
„Czas uwielbienia” na rynku
29-30 SIERPNIA, 18.00, 19.00
Radzyń Podlaski
Koncerty w ramach XIX Ogólnopolskich Spotkań z Piosenką Autorską
ORANŻERIA 2014. Wystąpią Bracia
i Siostry&Sławek Pyrko, Ernest Bryll,
Marcin Styczeń.
Kultura
29 SIERPNIA, 16.00
Janów Podlaski
W stadninie zagrają: Orkiestra Dni
Naszych, Raz Dwa Trzy, Podoba Mi
MD
Się, Chłopcy Kontra Basia
25
redaktor prowadzący:
Kinga Ochnio
Mają chęci i pomysły
O tym, że na kulturę można znaleźć i pomysł, i pieniądze mówi Łukasz Wawryniuk,
dyrektor Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Mordach.
Od jakiegoś czasu widać ogromną
aktywność Miejsko-Gminnego
Ośrodka Kultury w Mordach. Skąd
tyle pomysłów?
Pomysłów na działalność jest
zawsze dużo. Gorzej bywa z ich
realizacją, ponieważ ciekawe inicjatywy wymagają odpowiednich
środków finansowych. W ciągu
dwóch lat oferta M-GOK znacznie się poszerzyła. Oprócz zajęć
plastycznych, tanecznych, gitarowych, Klubu Młodej Mamy, Zespołu Ludowego „Podlasianki”,
Chóru Seniora, Zespołu Wokalnego z Wyczółek, wspólnie z poprzednią dyrekcją stworzyliśmy
Grupę Teatru Obrzędowego „Klimontowianki”, Dziecięcą Grupę
Teatralną „Skrzaty”, dwa kluby
filmowe, sekcje językowe i folklorystyczną, Klub Kobiety 40+ czy
zajęcia zumby i pilatesu. Niektóre
sekcje liczą obecnie po kilka grup.
Sam fakt, że wnętrze ośrodka kultury jest po generalnym remoncie
i modernizacji, mobilizuje nas do
większej aktywności. Stąd w Mordach coraz więcej imprez o szerszym zasięgu. Aktywność naszej
instytucji kultury to także zasługa
ludzi, którzy w niej pracują. Doskonała organizacja, profesjonalność, kooperacja, sumienność - to
tylko niektóre cechy mojej kadry.
Co do zwiększonej aktywności ośrodka - cieszy mnie, że to
stwierdzenie słyszę od coraz większej liczby osób. Świadczy to o jego
dobrym funkcjonowaniu i dobrej
opinii w regionie.
Wspomniał Pan, że oprócz pomysłu
potrzebne są również chęci i to,
o co w dzisiejszych czasach coraz
trudniej - środki...
Od kilku lat piszemy różnorodne projekty, które coraz częściej
zdobywają pozytywne oceny zespołów ekspertów i wysokie notowania na listach. Na przykład
w latach 2012-2013 uzyskaliśmy
dofinansowanie w dwóch pierwszych edycjach programu Narodowego Centrum Kultury „Ojczysty - dodaj do ulubionych”. Nasze
projekty o polszczyźnie znalazły
się wtedy wśród 30 najlepszych.
Dwa lata temu napisaliśmy wspólny projekt ze Stowarzyszeniem
Ośrodek Kultury i Aktywności
Lokalnej w Krzesku. Wówczas
zajął on 18 miejsce w kraju na 420
dofinansowanych wniosków. Pomysły przychodzą mi bardzo szybko, także konstruowanie budżetu
projektu jest dla mnie przyjemnością. Gorzej ma się rzecz z planowaniem budżetu ośrodka kultury.
Otrzymujemy jedną z najniższych
dotacji w powiecie siedleckim. Zapewnienie sprawnego funkcjonowania M-GOK przy kwocie, jaką
otrzymujemy, jest drogą pod górę,
bo trzeba dbać o to, by wystarczyło
na wynagrodzenia, bieżące opłaty
i wydatki, a nie na to, co jest priorytetem, czyli upowszechnianie
kultury oraz wychowanie i edukacja kulturalna.
A kwestia pieniędzy… Uważam, że problemy są po to, by je
pokonywać. Dlatego staramy się,
gdzie możemy, pozyskiwać pozabudżetowe środki finansowe
na działania kulturalne. Czasami
musimy z pewnych projektów rezygnować, bo brakuje nam pienię-
dzy na wkład własny.
Ostatni program, jaki realizujecie,
wykracza poza granice gminy
Mordy. Co już udało się zrobić, a co
dopiero nas czeka?
Obecnie realizujemy projekt
„Ku chwale Ojczyzny” w ramach
programu „Patriotyzm Jutra 2014”
ze środków Muzeum Historii Polski. To obecnie najlepszy projekt
M-GOK, ponieważ zajął trzecie
miejsce w Polsce. Zainteresowanie tegoroczną edycją konkursu
było rekordowe, ponieważ zostało złożonych blisko 1020 wniosków. Spośród nich otrzymało
dotacje tylko 107 na łączną kwotę
2 mln zł.
W ramach naszego projektu
odbyły się już warsztaty historyczno-malarskie, których efektem
jest obrazkowa historia Polski na
ścianie zewnętrznej ośrodka kultury. Powstał także scenariusz
spektaklu „Pożegnanie powstańców” - premiera odbędzie się 11
listopada. W trakcie przygotowań
jest spot internetowy promujący
wartości patriotyczne oraz internetowy biuletyn multimedialny.
Przeprowadzamy obecnie rozmowy wspomnieniowe i wywiady ze
świadkami historii. Założyliśmy
ponadto tematyczny blog. A co
nas czeka? Otwarte spotkania
z historykami, z historią ojczystą
dla przedszkolaków. Działania
projektu obejmą także powiat
siedlecki. Jesienią odbędą się dwa
konkursy. W I Powiatowym Konkursie Fotograficznym „Zabytki
historii” będą mogli wziąć udział
uczniowie gimnazjów i szkół śred-
nich. Natomiast konkurs „Dzieje
Polski i Polaków w latach 19141918” jest skierowany do gimnazjalistów. W listopadzie ukaże się
numer specjalny „Kulturalnika”
- wydawanego przez nas czasopisma. Zostanie on w całości poświęcony historii Polski i regionu
oraz efektom działań z projektu.
Jak mieszkańcy reagują na Wasze
propozycje i podejmowane działania?
Spotykam się z różnymi reakcjami. Także z negatywnymi. Jednak tych dobrych jest coraz więcej.
Niektóre propozycje budzą zdziwienie, inne podziw. Reakcje są
różne - jak różni są ludzie. Jestem
dyrektorem dopiero od kwietnia,
więc zobaczymy, co powiedzą
mieszkańcy na propozycje, które
dopiero mam w planach.
Czyli…
Moim celem jest zapewnienie
bogatej palety zajęć z różnych
dziedzin kultury: tańca, plastyki,
śpiewu, literatury, muzyki, filmu,
teatru czy malarstwa. Obok istniejących już sekcji, grup, klubów
oraz zespołów powstaną m.in.
grupy: kabaretowa, wokalna i literacka. By maksymalnie wykorzystać licencję na publiczne
wyświetlanie filmów, regularnie będą odbywać się projekcje
w Mordach dla wszystkich grup
wiekowych. Z myślą o rodzicach
i ich dzieciach będą również co jakiś czas organizowane Niedzielne
Popołudnia Filmowe. Jeśli będzie
taka potrzeba, stworzymy nowe
Koła Seniora. Mamy ich obecnie
Z myślą o rodzicach i ich dzieciach
będą również co jakiś czas
organizowane Niedzielne Popołudnia
Filmowe.
aż sześć. Moim założeniem jest,
aby każde koło działało w kierunku artystycznym wyznaczonym
przez seniorów. Dzięki temu ich
członkowie jeszcze bardziej zżyją się oraz będą mieć możliwość
uczestniczenia w konkursach
i festiwalach. Chciałbym ponadto
utworzyć grupę teatralną dla osób
dorosłych. W maju powstała Grupa Teatru Obrzędowego „Podlasianki”. By dopełnić działania
kulturalne związane z folklorem
w gminie Mordy, dzięki sekcji etnograficznej będzie możliwe prowadzenie tzw. badań terenowych
i spisywanie dawnych zwyczajów
i wspomnień. Wnioskując o pozabudżetowe środki finansowe byłaby możliwość wydania zwartej
publikacji z zebranych materiałów
czy nawet nagrania płyty z pieśniami ludowymi z Podlasia. Zostaną również zainicjowane nowe
imprezy okolicznościowe, których
dotychczas brakowało w naszej
ofercie. Pojawią się także cykliczne wystawy w ramach tzw. Małej
Galerii M-GOK.
Dziękuję za rozmowę i życzę powoNOT. JAG
dzenia.
kina
Siedlce - HELIOS
DAWCA PAMIĘCI
USA, 15 lat, 94 min
22-28 VIII, godz. 12.45, 19.00, 21.15
MAGIA W BLASKU KSIĘŻYCA
USA, 15 lat, 97 min
22-28 VIII, godz. 17.00, 19.30, 21.45
LUCY Fr., 15 lat, 90 min
22-28 VIII, godz. 11.15, 15.30, 17.45, 18.00,
20.00, 22.00
NIEZNISZCZALNI 3
USA, 15 lat, 126 min
22-24, 26-28 VIII, godz. 12.30, 17.45, 20.45
25 VIII, godz. 12.30, 20.45
WOJOWNICZE ŻÓŁWIE NINJA (dubbing)
USA, 15 lat, 87 min
22-28 VIII, godz. 13.15
EPICENTRUM
USA, 15 lat, 89 min
22-24, 26-28 VIII, godz. 20.15
25 VIII, godz. 21.15
SEKSTAŚMA USA, 15 lat, 134 min
22-24,26-28 VIII, godz. 22.15
GRAWITACJA USA, 12 lat, 90 min
22-28 VIII, godz. 15.00
WAKACJE MIKOŁAJKA
Fr., 6 lat, 97 min
22-28 VIII, godz. 10.15, 14.00, 16.15, 18.30
STRAŻNICY GALAKTYKI 3D (dubbing)
USA, 12 lat, 122 min
22, 25-28 VIII, godz. 11.30
STRAŻNICY GALAKTYKI (dubbing)
USA, 12 lat, 122 min
22-28 VIII, godz. 15.15
DZWONECZEK I TAJEMNICA PIRATÓW 3D
USA, b/o, 80 min
22-28 VIII, godz. 12.00, 16.00
DZWONECZEK I TAJEMNICA PIRATÓW
USA, b/o, 80 min
22-28 VIII, godz. 10.00, 14.00, 17.30
SARILA Kanada, b/o, 85 min
22-28 VIII, godz. 10.45
Filmowe poranki
WINX CLUB ORAZ MIA I JA
USA, b/o, 70 min
23-24 VIII, godz. 11.00
Kino Kobiet
RIVIERA DLA DWOJGA
Fr./Wlk. Bryt., 15 lat, 95 min
25 VIII, godz. 18.30
Biała Podlaska - MERKURY
WAKACJE MIKOŁAJKA
Fr., 6 lat, 97 min
22-27 VIII, godz. 13.30, 18.30
28 VIII, godz. 13.00, 16.15
DZWONECZEK I TAJEMNICA PIRATÓW
USA, b/o, 80 min
22-27 VIII, godz. 12.00, 17.00
28 VIII, godz. 11.30
DZWONECZEK I TAJEMNICA PIRATÓW 3D
USA, b/o, 80 min
22-27 VIII, godz. 15.15
28 VIII, godz. 14.45
NIEZNISZCZALNI 3 USA, 15 lat, 126 min
22-27 VIII, godz. 20.15
28 VIII, godz. 18.00
Spotkania Filmowe
CZERWONY I NIEBIESKI Włochy, 15 lat
28 VIII, godz. 20.15
Łuków - ŁOK
TARZAN. KRÓL DŻUNGLI
Niemcy, 6 lat, 128 min
22-27 VIII, godz. 10.00, 14.00
WAKACJE MIKOŁAJKA
Fr., 6 lat, 97 min
22-27 VIII, godz. 12.00, 16.00
STRAŻNICY GALAKTYKI 3D (dubbing)
USA, 12 lat, 122 min
22-27 VIII, godz. 18.00
PODRÓŻ NA STO STÓP
USA/Indie, 15 lat, 122 min
22-27 VIII, godz. 20.30
Garwolin - WILGA
WAKACJE MIKOŁAJKA
Fr., 6 lat, 97 min
22-26 VIII, godz. 14.00, 16.00
BOBRY Pol., 15 lat, 97 min
22-26 VIII, godz. 18.15, 20.15
Węgrów - KONGRES
SAMOLOTY 2 3D USA, b/o, 88 min
22 VIII, godz. 11.00, 17.00
SAMOLOTY 2
USA, b/o, 88 min
23-24 VIII, godz. 17.00
PRZYCHODZI FACET DO LEKARZA
Fr./Belgia, 15 lat, 107 min
22-24 VIII, godz. 19.00
STRAŻNICY GALAKTYKI 3D (dubbing)
USA, 12 lat, 122 min
22 VIII, godz. 21.00
STRAŻNICY GALAKTYKI 2D (napisy)
USA, 12 lat, 122 min
23-24 VIII, godz. 21.00
DZWONECZEK I TAJEMNICA PIRATÓW 3D
USA, b/o, 80 min
28 VIII, godz. 17.00
HERKULES USA, 12 lat, 98 min
28 VIII, godz. 19.00
SZEF USA, 15 lat, 114 min
28 VIII, godz. 21.00
Łosice - ŁDK Za Rogiem
PINOKIO
Fr./Belg., b/o, 75 min
22 VIII, godz. 10.30
WAKACYJNE KINO DLA DZIECI
Animacja, b/o, 63 min
25 VIII, godz. 10.30
NIEŚCISZALNI Fr., 15 lat, 96 min
26 VIII, godz. 19.00
KOCHANKOWIE Z KSIĘŻYCA
USA, 15 lat, 90 min
28 VIII, godz. 19.00
26
EchoKatolickie
sport
numer
15(615) 21-27
12-18sierpnia
kwietnia
2007
numer 34(999)
2014
r.
W Łukowie przestał istnieć klub PTS Łukplast.
W jego miejsce powołano Klub Sportów Walki,
którego prezesem został Zbigniew Biaduń,
natomiast kierownikiem Zenon Pawlikowski.
wyniki
Liga okręgowa
Siedlce
1 kolejka: Tygrys Huta Mińska - Miedzanka
Miedzna 3:0, Naprzód Skórzec - Podlasie Sokołów Podlaski 2:4, Hutnik Huta Czechy - Czarni
Węgrów 2:4, Victoria Kałuszyn - Watra Mrozy
4:1, Tajfun Jartypory - Fenix Siennica 2:4,
Wilga Miastków Kościelny - Zryw Sobolew 0:4,
Wektra Zbuczyn - Jabłonianka Jabłonna Lacka
4:3, Orzeł Unin - Sęp Żelechów 2:0.
1. Zryw
1
3
4-0
2. Fenix
1
3
5-2
3. Victoria
1
3
4-1
4. Tygrys
1
3
3-0
5. Czarni
1
3
4-2
Podlasie
1
3
4-2
7. Orzeł
1
3
2-0
8. Wektra
1
3
4-3
9. Jabłonianka
1
0
3-4
10. Naprzód
1
0
2-4
Hutnik
1
0
2-4
12. Sęp
1
0
0-2
13. Tajfun
1
0
2-5
14. Watra
1
0
1-4
15. Miedzanka
1
0
0-3
16. Wilga
1
0
0-4
Biała Podlaska
1 kolejka: Orzeł Czemierniki - LZS Dobryń
3:0, Dąb Dębowa Kłoda - Unia Żabików 7:1,
Granica Terespol - Lutnia Piszczac 0:2, Sokół
Adamów - Orkan Wojcieszków 1:1, Niwa
Łomazy - Dwernicki Stoczek Łukowski 2:0, ŁKS
Łazy - Unia Krzywda 6:2, Huragan Międzyrzec
Podlaski - Janowia Janów Podlaski 3:1
1. Dąb
1
3
7-1
2. Łazy
1
3
6-2
3.Orzeł
1
3
3-0
4. Huragan
1
3
3-1
5. Niwa
1
3
2-0
Lutnia
1
3
2-0
7. Orkan
1
1
1-1
8. Sokół
1
1
1-1
9. Janowia
1
0
1-3
10. Granica
1
0
0-2
Dwernicki
1
0
0-2
12. Dobryń
1
0
0-3
13. Unia K.
1
0
2-6
14. Unia Ż.
1
0
1-7
Warszawa I
1 kolejka: Victoria II Sulejówek - Dolcan II
Ząbki 3:4, Bór Regut - Dąb Wieliszew 1:3,
Legion Warszawa - Drukarz Warszawa 0:1,
PKS Radość - Grom Lipowo 1:7, Świt II Nowy
Dwór Mazowiecki - Legionovia II Legionowo
1:2, Józefovia Józefów - Vulcan Wólka Mlądzka
(Otwock) 0:3, Sokół Serock - ŁKS Łochów 0:0,
Bóbr Tłuszcz - Mewa Krubin 5:2
1. Grom
1
3
7-1
2. Bóbr
1
3
5-2
3. Vulcan
1
3
3-0
4. Dąb
1
3
3-1
5. Dolcan II
1
3
4-3
6. Legionovia II
1
3
2-1
7. Drukarz
1
3
1-0
8. Sokół
1
1
0-0
Łochów
1
1
0-0
10. Victoria II
1
0
3-4
11. Świt II
1
0
1-2
12. Legion
1
0
0-1
13. Bór
1
0
1-3
14. Mewa
1
0
2-5
15. Józefovia
1
0
0-3
16. Radość
1
0
1-7
Klasa A
Biała Podlaska
1 kolejka: Absolwent Domaszewnica - Bizon
Jeleniec 2:3, Kujawiak Stanin - GLKS Rokitno
4:1, ULKS Dębowica - Victoria Parczew 1:5, LKS
Milanów - Start Gózd 6:3, Olimpia Okrzeja - Tytan Wisznice 1:0, Polesie Serokomla - Tornado
Branica Suchowolska 1:3, Gręzovia Gręzówka
- Agrosport Leśna Podlaska 1:3
1. Victoria
1
3
5-1
2. Milanów
1
3
6-3
3. Kujawiak
1
3
4-1
4. Agrosport
1
3
3-1
Tornado
1
3
3-1
6. Bizon
1
3
3-2
7. Olimpia
1
3
1-0
8. Absolwent
1
0
2-3
9. Tytan
1
0
0-1
10. Polesie
1
0
1-3
Gręzovia
1
0
1-3
12. Start
1
0
3-6
13. Rokitno
1
0
1-4
14. Dębowica
1
0
1-5
Rezerwy na czele
14. Pilica
15. Polonia
16. Świt
17. Wieluń
18. Omega
Piłkarze rezerwowej drużyny Pogoni po wygranej ze Startem zostali liderem.
Nieoczekiwana wygrana Podlasia, niepowodzenia radzyńskich Orląt.
Po wygranej 2:0 w pierwszej kolejce z Legią II rezerwy siedleckiej Pogoni pewnie pokonały
Start Otwock 4:2. Wynik sugeruje
w miarę wyrównane spotkanie, ale
w rzeczywistości dominacja zespołu z Siedlec, w którym wystąpiło
kilku piłkarzy z kadry I drużyny
i kandydatów do niej, nie podlegała dyskusji. Siedlczanie strzelili
cztery bramki, a mogli z powodzeniem zdobyć ich dwukrotnie więcej, gdyby skuteczniejsi byli Daniel
Ciechański i Bartosz Kaszubowski. Gospodarze mieli ułatwione
zadanie, bowiem Start od 34’ grał
w dziesiątkę po czerwonej kartce Tomasza Karsia. Dwie bramki
gości to efekt braku odpowiedniej
koncentracji i zdecydowania ze
strony defensorów Pogoni.
Udane wyprawy
Remis i zwycięstwo przywieźli
z dwóch ostatnich spotkań wyjazdowych piłkarze Podlasia Biała Podlaska. Najpierw bialczanie
zagrali w Jarosławiu z silnym JKS
i zdołali uzyskać wynik remisowy.
Gospodarze mieli przewagę oraz
kilka okazji bramkowych, których nie wykorzystali, a ponadto
w bramce Podlasia dobrze się spisywał Łukasz Chojak. W kolejnym
meczu Podlasie znów zagrało na
wyjeździe, a to z tego względu,
że stadion w Białej Podlaskiej był
zajęty na III Festiwal Sztuki Kreatywnego Recyklingu, a Tomasovia nie zgodziła się na przełożenie
meczu. W starciu w Tomaszowie
lepsze okazało się Podlasie. Gospodarze wprawdzie atakowali, ale ich
zabiegi były skutecznie powstrzymywane przez uważnie grających
piłkarzy z Białej Podlaskiej. Zespół
trenera Roberta Różańskiego nie
tylko się bronił, ale także przeprowadził kilka kontr, które zakończyły się powodzeniem. W 73’ gola
strzałem z pola karnego zdobył pozyskany z Granicy Terespol Piotr
Bołowicz, a wynik meczu ustalił
w 82’ wprowadzony za niego Patryk Romaniuk.
Ciągle pod kreską
Radzyńskie Orlęta jak na razie
nie mogą się rozkręcić i nie zanotowały jeszcze wygranej w tegorocznym sezonie. Meczu w Sieniawie
z Sokołem Orlęta nie wygrały - jak
to się mówi w światku sportowym
- na własne życzenia. Zespół trenera Damiana Panka górował nad
gospodarzami, ale nie potrafił tego
wykorzystać. Z kolei gospodarze
jakby przyczajeni czekali na jeden
decydujący cios, który wykonali
w 65’, i po strzale Pawła Adamczyka zdobyli gola dającego Sokołowi 3
pkt. W meczu z Lublinianką kibice
Orląt liczyli na przełamanie się swoich ulubieńców. Niestety nie docze-
III liga łódzko-mazowiecka
2 kolejka
Pogoń II Siedlce - Start Otwock 4:2 (3:2).
Bramki: Olczak 30, Dybiec 34 (k), Wocial 45+1,
Kaszubowski 57 - Łuszczyński 23, Gwiazda 36
Pogoń II: Tobjasz - Pisarczuk, Dybiec, Guzek, Ł.
Wójcik (85 S. Krawczyk), Kitliński (85 Majczyna),
Olczak, Gąsior, Buga (46 Kaszubowski), Wocial,
Ciechański (75 Zawadka). Trener: Tomaszewski
Pozostałe wyniki: GKP Targówek (Warszawa)
- MKS Polonia Warszawa 2:2, Lechia Tomaszów
Mazowiecki - Warta Sieradz 3:1, Świt Nowy Dwór
Mazowiecki - Sokół Aleksandrów Łódzki 0:0,
Pelikan Łowicz - Radomiak Radom 1:2, Pogoń
Grodzisk Mazowiecki - Pilica Białobrzegi 2:0, Broń
Radom - Legia II Warszawa 1:3, Ursus Warszawa WKS Wieluń 1:1, ŁKS Łódź - Omega Kleszczów 2:1
1. Pogoń II
2
6
6-2
2. Radomiak
2
6
5-2
3. Lechia
2
4
4-2
4. ŁKS
2
4
3-2
5. Ursus
2
4
2-1
6. Start
2
3
6-5
7. Legia II
2
3
3-3
8. Warta
2
3
3-3
9. Broń
2
3
5-4
10. Pogoń G.
2
3
3-4
11. Targówek
2
2
3-3
12. Sokół
2
2
1-1
13. Pelikan
2
1
3-4
Świetny start Mazovii
Z wysokiego C rozpoczęli rozgrywki
piłkarze mińskiej Mazovii, którzy na
początek swoich występów w IV lidze rozbili na własnym boisku Wkrę
Żuromin aż 5:1. Pierwsza połowa nie
wskazywała na taki rezultat, ale po
przerwie mińszczanie zdobyli w ciągu 10 minut trzy bramki. W końcówce podopieczni trenera Janusza
Puchalskiego strzelili jeszcze dwie
bramki, a goście odpowiedzieli tylko
jednym trafieniem. W grupie południowej na Mazowszu garwolińska
Wilga po nerwowej pierwszej połowie przegrywała w Sulejówku z Victorią 0:1. Po zmianie stron garwolinianie już nadawali ton na boisku
i mieli kilka okazji bramkowych.
Gola zdobyli jednak dopiero w końcówce, kiedy pozyskany z Pogoni
Siedlce Robert Kwiatkowski zagrał
do Kamila Zawadki, a ten doprowadził do wyrównania.
Zwycięstwo Orląt
Dopiero w trzeciej kolejce łukowskie Orlęta odniosły zwycięstwo
w tegorocznych rozgrywkach IV
ligi, pokonując na własnym boisku
spadkowicza z III ligi Hetmana Zamość. Łukowianie byli stroną atakującą w meczu z zespołem z Zamościa; przewaga Orląt była zwłaszcza
wyraźna od 36’, kiedy goście zaczęli
grać w dziesięciu po czerwonej
kartce swojego zawodnika. Wysiłki
Orląt zostały nagrodzone dopiero
w końcówce, gdy Sebastian Matuszewski zdobył zwycięską bramkę.
Wcześniej w drugiej kolejce łukowianie zostawili punkty w Opolu
Lubelskim; mimo że prowadzili 1:0,
dali sobie wbić trzy bramki, zdobywając drugiego gola w końcówce meczu. Po dobrym starcie dwie porażki
zanotował Grom Kąkolewnica. Najpierw beniaminka na jego boisku
pewnie, 3:0, pokonał Kryształ Werbkowice, potem Grom został rozbity
przez Powiślaka w Końskowoli 6:2.
Zespół z Kąkolewnicy przegrywał
do przerwy już 0:4, potem wyciągnął na 2:4, ale gospodarze zdołali
zdobyć jeszcze dwie bramki.
IV liga mazowiecka (południe)
1 kolejka
Victoria Sulejówek - Wilga Garwolin 1:1 (1:0).
Bramki: Eibl 32 - Kamil Zawadka 86
Wilga: Nurzyński - Kwiatkowski, B. Kowalski,
Świder, Zalewski, Papiernik, Kamil Zawadka, K.
Kowalski (72 Gac), Puciłowski (90+1 Bogusz), Talar (68 Karol Zawadka), Kępka. Trener: Krawczyk
Pozostałe wyniki: Hutnik Wa-wa - Mazowsze
G.0:1, Zwolenianka - Orzeł Wierzbica 0:1, KS
Raszyn - Energia Kozienice 1:1, Okęcie Wa-wa
- Znicz II Pruszków 1:1, KS Konstancin - Ożarowianka Ożarów Maz. 0:2, Szydłowianka - Żyrardowianka 1:0, Oskar Przysucha - Mazur Karczew
2:1, Mszczonowianka - Sparta Jazgarzew 2:2
1. Ożarowianka
1
3
2-0
2. Oskar
1
3
2-1
3. Szydłowianka
1
3
1-0
Orzeł
1
3
1-0
Mazowsze
1
3
1-0
6. Sparta
1
1
2-2
1
1
1
1
1
1
1
0
0
0
0
0
2-4
2-4
1-3
2-5
1-3
Sokół Sieniawa - Orlęta Radzyń Podlaski
1:0 (0:0). Bramka: Adamczyk 65. JKS 1909
Jarosław - Podlasie Biała Podlaska 0:0
3 kolejka
Tomasovia Tomaszów Lubelski - Podlasie
Biała Podlaska 0:2 (0:0). Bramki: Bołtowicz 74,
Romaniuk 82
Podlasie: Chojak - Szymański, Konaszewski,
Jarzynka, T. Kaliszuk, Wiraszka, Panasiuk (50
Leśniak), Sułek, Łukanowski (60 Sawtyruk), Kocoł
(90 Magier), Bołtowicz (75 Romaniuk). Trener:
Różański
Orlęta Radzyń Podlaski - Lublinianka Wieniawa Lublin 0:0
Orlęta: Wasiluk - Ebert (80 Kot), Jakubiec, Leszkiewicz (68 Komar), Szymala, Zmorzyński, Borysiuk,
Tymosiak, Król (46 Ptaszyński), Maca, Melnyczuk
(79 Marciniak). Trener: Panek
Pozostałe wyniki: Motor Lublin - Wólczanka
Wólka Pełkińska 2:1, Stal Kraśnik - Chełmianka
Chełm 0:2, Hetman Żółkiewka - Resovia 1:1, Stal
Rzeszów - Karpaty Krosno 2:0, Wisłoka Dębica
- Sokół Sieniawa 1:2, Avia Świdnik - Izolator
Boguchwała 1:2, Orzeł Przeworsk - JKS 1909
Jarosław 19 sierpnia
1. Chełmianka
3
9
6-1
2. Sokół
3
9
5-2
3. Resovia
3
7
5-2
4. Podlasie
3
5
3-1
5. Izolator
3
4
4-4
6. JKS 1909
2
4
2-0
7. Karpaty
3
4
4-3
8. Avia
3
4
7-7
9. Stal K.
3
3
3-5
10. Stal Rz.
2
3
3-2
11. Motor
3
3
3-5
12. Tomasovia
3
3
7-8
13. Lublinianka W.
2
2
1-1
14. Orlęta
3
2
1-2
15. Wólczanka
3
2
5-6
16. Wisłoka
3
1
4-6
17. Orzeł
2
1
1-4
18. Hetman
3
1
4-9
14. Bzura
15. Korona
16. Wkra
17. Nadnarwianka
Ciechanów
Wysokie zwycięstwo mińskiej Mazovii na inaugurację rozgrywek. Pierwsza
wygrana Orląt, remis Wilgi i niepowodzenia beniaminka z Kąkolewnicy.
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
0
lubelsko-podkarpacka
2 kolejka
kali się... Radzynianie grali niemrawo, mało zdecydowanie i to goście
z Lublina w pierwszej połowie byli
bliżsi zdobycia bramki. Potem na
początku drugiej połowy Orlęta za
sprawą Patryka Szymali mogły pokusić się o gola. W następnym okresie gry niewiele się działo w wykonaniu obu zespołów, a gra toczyła
AM
się głównie w środku boiska.
7. Znicz II
Energia
Wilga
10. Mszczonowianka
11. Victoria
Raszyn
Okęcie
14. Mazur
15. Hutnik
Zwolenianka
Żyrardowianka
18. Konstancin
2
2
2
2
2
1
1
1
1
1
0
0
0
0
0
1-3
0-2
1-5
0-4
0-4
IV liga Lublin
2 kolejka
1-1
1-1
1-1
2-2
1-1
1-1
1-1
1-2
0-1
0-1
0-1
0-2
IV liga mazowiecka (północ)
1 kolejka
Mazovia Mińsk Mazowiecki - Wkra Żuromin
5:1 (0:0). Bramki: Herman 56, Bondara 63, 66,
Sobótka 83, Krajewski 84 - Kamiński 87.
Mazovia: Matacz - Przyborowski (75 Przysowa),
Grabek, Wójcik, Herman, Kuć (60 Krajewski),
Kozłowski, Sobótka, Słowik (80 Smuga), M. Kowalczyk (55 Matak), Bondara. Trener: Puchalski
Pozostałe wyniki: Olimpia Wa-wa - Wisła II
Płock 2:2, Korona Szydłowo - Błękitni Raciąż 0:2,
Skra Drobin - Bzura Chodaków 3:1, MKS Przasnysz - KS Łomianki 2:2, Nadnarwianka Pułtusk
- Huragan Wołomin 0:4, Mławianka - Ostrovia
Ostrów Maz. 1:1, Bug Wyszków - Błękitni Gąbin
4:2, MKS Ciechanów - Narew Ostrołęka 0:4
1. Mazovia
1
3
5-1
2. Narew
1
3
4-0
Huragan
1
3
4-0
4. Bug
1
3
4-2
5. Skra
1
3
3-1
6. Błękitni R.
1
3
2-0
7. Łomianki
1
1
2-2
Wisła II
1
1
2-2
9. Ostrovia
1
1
1-1
10. Olimpia
1
1
2-2
Przasnysz
1
1
2-2
12. Mławianka
1
1
1-1
13. Błękitni G.
1
0
2-4
Grom Kąkolewnica - Kryształ Werbkowice
0:3 (0:2). Bramki: Nieradko 40, Rybka 43, Paweł
Musiał 78. Opolanin Opole Lubelskie - Orlęta
Łuków 3:2 (2:1). Bramki: Rożek 37, Fliszkiewicz
45, Wójtowicz 58 - Wałachowski 27, 80
3 kolejka
Orlęta Łuków - Hetman Zamość 1:0 (0:0).
Bramka: Matuszewski 83. Orlęta: Lisiewicz
- Goławski, Szlaski, Bulak, Wróbel, Wołoszka, Matuszewski, Ozygała (70 Uziębło), Wałachowski,
Kozłowski (79 Gaj), Soćko. Trener: Chudzik
Powiślak Końskowola - Grom Kąkolewnica
6:2 (4:0). Bramki: Radzikowski 5 (k), Kopeć 15,
Leszczyński 30, Banaszek 45 (k), Kamola 75,
Próchniak 82 - Chromik 60, M. Muszyński 62
Grom: Sokołowski - Jędruchniewicz, Borkowski,
Szcześniak, Sokół (42 P. Muszyński) - Chromik,
Wysokiński (41 Krasuski), Grudziński (82 Kalenik), M. Muszyński (75 Kosel), Zieliński, Sierpień.
Trener: Wajszczuk
Pozostałe wyniki: Łada 1945 Biłgoraj - Opolanin Opole L. 1:1, Włodawianka - Czarni Dęblin
3:4, Górnik II Łęczna - Janowianka Janów L. 2:0,
Orion Niedrzwica Duża - Victoria Żmudź 4:1,
Kryształ Werbkowice - Lewart Lubartów 1:1,
Ruch Ryki - Omega Stary Zamość 2:4
1. Kryształ
3
7
10-1
2. Lewart
3
7
6-3
3. Górnik II
3
7
7-1
4. Orion
3
7
8-3
5. Opolanin
3
7
7-5
6. Omega
3
6
8-5
7. Hetman
3
4
3-2
8. Łada 1945
3
4
5-5
9. Janowianka
3
4
4-5
10. Powiślak
3
3
12-10
11. Victoria
3
3
6-14
12. Orlęta
3
3
4-7
13. Czarni
3
3
6-11
14. Grom
3
3
4-10
15. Włodawianka
3
0
6-10
16. Ruch
3
0
4-8
www.echokatolickie.pl
Sport
W niedzielę, 24 sierpnia, na terenach wokół zalewu
siedleckiego zostanie rozegrany V Triatlon Siedlecki.
Start grupy dzieci i młodzieży o 14.00 zaś kategorii
open o 15.00.
redaktor prowadzący:
ANDRZEJ MATERSKI
Fot. kinga lewandowska/mkp pogoń
Lekka atletyka
Skakał w finale
Tomasz Jaszczuk z siedleckiej Pogoni wystąpił
w finale skoku w dal podczas ME w Zurychu.
Mecz Pogoń - Wigry.
O piłkę walczy
zawodnik zespołu
z Suwałk Kamil
Lauryn (biały strój)
z piłkarzami Pogoni
(od lewej) Cezarym
Demianiukiem
i Piotrem Krawczykiem.
Bez bramek
Piłka nożna
W rozegranych w Szwajcarii
mistrzostwach Europy w lekkiej atletyce wystąpił zawodnik siedleckiej Pogoni Tomasz
Jaszczuk. Siedlczanin - zgodnie
z planem - awansował do finału skoku w dal, w którym zajął ostatecznie siódme miejsce,
uzyskując niezły wynik 8,07 m.
Niedawno podczas mistrzostw
Polski Tomek skoczył 8,15 m
i ustanowił rekord życiowy. Powtórzenie tego rezultatu w finale w Zurychu mogłoby mu dać
3 pytania
Grzegorz
Muszyński
kierownik
sekcji rugby
MKS Pogoń
Siedlce
Wyrównana gra
Mecz w sumie był wyrównanym
spotkaniem z okresami przewagi
jednej lub drugiej drużyny, jednak groźniejsze sytuacje bramkowe stworzyli gospodarze. Już w 1’
Piotr Krawczyk po podaniu Michała Ogrodnika mógł się pokusić
o zdobycie gola, ale jego strzał minął światło bramki. Ten sam zawodnik kilkanaście minut potem
ponownie strzelał, jednak będąc
w trudniejszej sytuacji, uczynił to
niedokładnie. Siedlczanie w pierwszej połowie byli zespołem, który
starał się prowadzić i grać ofensywnie; w jego szeregach główną
siłę uderzeniową stanowił Cezary
Demianiuk, a strzałami z dystansu bramkarza gości próbował zaskoczyć Krystian Wójcik. Wigry
kilka razy niebezpiecznie zaatakowały, a najbliżej zdobycia gola po
niedokładnym piąstkowaniu Jacka
Kozaczyńskiego był Sebastiana Radzio. Na szczęście dla siedlczan jego
strzał nie trafił w światło bramki.
Šernas na boisku
Na początku drugiej połowy
Pogoń miała dwie dobre okazje
bramkowe: najpierw po rzucie rożnym piłka po strzale Maciej Tataj
musneła poprzeczkę, a potem
uderzenie Cezarego Demianiuka
będącego w dogodnej sytuacji zo-
Co, Gdzie, Kiedy?
stało zblokowane przez obrońcę.
W zespole z Suwałk na początku
drugiej połowy na boisku pojawił
się znany z boisk naszej Ekstraklasy były reprezentant Litwy Darvydas Šernas, który w meczu Litwy
z Hiszpanią zdobył gola, pokonując
samego Ikera Casillasa. Od ok. 60’
do głosu doszły Wigry i to one dyktowały warunki gry. Suwalczanie
wprawdzie mieli przewagę i ciągle
atakowali, ale nie dochodzili do klarownych sytuacji podbramkowych.
Z kolei Pogoń po jednej z kontr odnotowała okazję bramkową, kiedy
Jarosław Ratajczak groźnie strzelał
z dystansu. W ostatniej minucie
spotkania Wigry mogły zdobyć
zwycięską bramkę, jednak po zagraniu z rzutu wolnego Karola
Mackiewicza Karol Drągowski nie
trafił do bramki gospodarzy z ok.
5 m . Mecz zakończył się w sumie
zasłużonym wynikiem remisowym. Goście byli wprawdzie bardziej ułożonym i zorganizowanym
zespołem, ale siedlczanie stworzyli
więcej okazji bramkowych do zdoAM
bycia gola. I liga
3 kolejka
Pogoń Siedlce - Wigry Suwałki 0:0
Pogoń: Kozaczyński 6 - Kosiorowski 6,
Grudniewski 6, Lewandowski 6, Ratajczak 6,
Ogrodnik 5 (78 Dybiec), Rodak 5, K.Wójcik 6,
Krawczyk 5 (72 Ciechański), Demianiuk 6, Tataj 5
(64 Dziubiński 4). Trener: Purzycki
Wigry: Salik - Bartkowski, Jarzębowski, Karankiewicz, Bogusz, Żebrowski (62 Biel), Michałowski, Lauryn (74 Drągowski), Radzio, Mackiewicz,
Karłowicz (55 Šernas). Trener: Kaczmarek
II Siedlce - Radomiak Radom
III liga lubelsko-podkarpacka
Piłka nożna
23 sierpnia, 17.00, Resovia Rzeszów
I liga
- Podlasie Biała Podlaska, Karpaty
4 kolejka. 23 sierpnia (sobota), 17.00, Krosno - Orlęta Radzyń
Bytovia Bytów - Pogoń Siedlce
IV liga Mazowsze
5 kolejka. 27 sierpnia (środa), 17.00, 3 kolejka. grupa południowa
Pogoń Siedlce - Stomil Olsztyn
23 sierpnia, 11.00, Okęcie Warszawa
III liga mazowiecko-łódzka
- Wilga Garwolin
24 sierpnia (niedziela), 17.00, Pogoń grupa północna
Daniel Purzycki
trener Pogoni siedlce
Zdobyty przez Pogoń punkt jest
powodem do zadowolenia, jednak
niedosyt pozostaje. Mam nadzieję,
że w kolejnych spotkaniach postaramy się zrobić krok naprzód, by móc
zdobywać punkty u siebie i przywozić
je z wyjazdów. Gratuluję zawodnikom,
że ich praca i zaangażowanie przynosi
NOT. AM
efekty.
23 sierpnia, 17.00, Mazovia Mińsk
Maz. - Huragan Wołomin
IV liga Lublin
4 kolejka. 24 sierpnia, 14.00, Czarni
Dęblin - Orlęta Łuków, 16.00 Grom
Kąkolewnica - Orion Niedrzwica D.
Rugby
Ekstraliga
I kolejka. 23 sierpnia, 16.00, Pogoń
Siedlce - Posnania Poznań
Wyniki:
skok w dal - 1. Greg Rutheford (Wielka
Brytania) - 8,29 m; 2. Louis Tsatoumas
(Grecja) - 8,15; 3. Kafetien Gomis (Francja) 8,14; 5.Eusebio Caseras (Hiszpania) - 8,11; 5.
Michel Torneus (Szwecja) - 8,09; 6. Ignisoius
Gaisah (Holandia) - 8,08; 7. Tomasz Jaszczuk
(Polska) - 8,07
nastąpiła zmiana na stanowisku trenera
1 Dlaczego
zespołu Pogoni, skoro pod kierownictwem Stanisława Więciorka klub zanotował swój największy
sukces w historii?
Trener Więciorek pracował u nas cztery lata. Umowa
o pracę wygasła i chcemy zmiany. Być może w pewnym
sensie mamy do czynienia z tzw. zmęczeniem materiału. Zadaniem nowego trenera Andrzeja Kozaka będzie
nie tylko wynik sportowy, ale też świeże spojrzenie na
naszą młodzież i wprowadzenie jej do I zespołu.
czew: Gasik, Pawelec i Pietrzyk, którzy wnosili wiele
do Pogoni. Macie następców?
Zawodnicy ci byli wzmocnieniem tylko na jesieni,
potem kontuzje sprawiły, że nie grali za dużo. Trochę
ich szkoda, szczególnie Tomasza Gasika, ale będziemy
starali się go zastąpić. Na miejsce odchodzących zawodników pozyskaliśmy rugbistów głównie z Budowlanych Lublin.
moim zdaniem
Żółte kartki: Lewandowski, Kosiorowski, Dziubiński - Lauryn 69. Czerwona kartka: Bogusz.
Sędziował: Lyczmański (Bydgoszcz). Widzów:
2156
Pozostałe wyniki: Sandecja Nowy Sącz Widzew Łódź 2:0, Olimpia Grudziądz - Flota
Świnoujście 0:2, Dolcan Ząbki - Miedź Legnica
2:0, GKS Tychy - Arka Gdynia 1:2, Chrobry
Głogów - Chojniczanka Chojnice 1:2, Bytovia
Bytów - Stomil Olsztyn 0:1, Zagłębie Lubin - Wisła Płock 1:3, GKS Katowice - Termalica Bruk-Bet
Nieciecza 1:2
1. Termalica Bruk-Bet 3
9
9-1
2. Zagłębie
3
6
4-3
3. Pogoń
3
5
5-2
4. Arka
3
5
3-2
5. Sandecja
3
5
4-2
6. Dolcan
3
5
3-1
7. Stomil
3
5
4-3
8. Bytovia
3
4
4-4
9. Flota
3
4
4-4
10. Wisła
3
4
6-5
11. Olimpia
3
3
4-5
12. Miedź
3
3
6-8
13. Wigry
3
3
2-2
14. Chojniczanka
3
3
3-6
15. Katowice
3
3
5-7
16. Tychy
3
2
4-5
17. Widzew
3
1
2-5
18. Chrobry
3
1
3-10
nawet srebrny medal. Wcześniej
w eliminacjach siedlczanin skoczył na odległość 7,83 m. Tytuł
mistrza Europy wywalczył Brytyjczyk Greg Rutheford, który
wygrał konkurs bardzo dobrym
AM
wynikiem 8,29. zamiany także w kadrze zespołu. Odchodzi
2 Sątrzech
rugbistów pozyskanych z Orkana Socha-
Siedlecka Pogoń bezbramkowo zremisowała z Wigrami Suwałki.
Starcie dwóch beniaminków, którzy awansowali do I ligi z II ligi
wschodniej, zakończyło się bezbramkowym remisem.
27
z Siedlec w ubiegłym sezonie zdobył wice3 Klub
mistrzostwo Polski. Poprzeczka została zatem
postawiona wysoko. Jakie cele stawiacie w związku
z tym zespołowi w niebawem rozpoczynjących się
rozgrywkach Ekstraligi?
Będzie reorganizacja rozgrywek. Aby na wiosnę grać
o medale, po rundzie jesiennej musimy być w pierwszej
NOT. AM
czwórce zespołów. w skrócie
Koszykówka
Warszawa. PZKosz rozlosował
terminarz Tauron Basket Ligi Kobiet w koszykówce. Beniaminek
z Siedlec - zespół MKK na początek
rozgrywek - 4 lub 5 października zmierzy się z Widzewem w Łodzi.
W II kolejce - 11 lub 12 października - siedlczanki zagrają z MKS MOS
Konin w Siedlcach.
Siedlce. Beniaminek I ligi
zespół SKK Siedlce ma nowego
koszykarza. Został nim rozgrywający Kamil Michalski, grający
ostatnio w Starcie Lublin.
Tenis stołowy
Warszawa. PZTS rozlosował
terminarze I ligi. Nasze dwa
zespoły zagrają jak do tej pory
w różnych grupach. Alfa Radzyń
Podlaski występować będzie
w grupie południowej, a Pogoń
Siedlce w północnej. W pierwszej
kolejce 6 września Pogoń zagra
na wyjeździe ze Stowarzyszeniem
Mareabella w Sopocie, a Alfa
w Radzyniu z Odrą Księgienice.
W drugiej kolejce 13 września
w Siedlcach Pogoń zmierzy się
z AZS AWFiS Gdańsk, z kolei Alfa
wyjedzie na spotkanie do Zawiercia z Viretem.
Rugby
Siedlce. Nowym szkoleniowcem
wicemistrzów Polski rugbistów
Pogoni Siedlce został Andrzej
Kazak. Ostatnio prowadził Budowlanych Lublin. Zastąpił on na tym
stanowisku wywodzącego się także
z Lublina Stanisława Więciorka.
II trenerem zespołu pozostanie
dalej Jerzy Matwiejczuk.
Piłka nożna
Siedlce. MKP Pogoń pozyskał
kolejnych piłkarzy do kadr swoich
zespołów grających w I i III lidze.
W klubie z Siedlec zagrają 20-letni
Marcel Gąsior wypożyczony z Legii
Warszawa, a ostatnio grający w Iligowym GKS Tychy, 19-letni Adrian
Zawadka z MKS Polonia Warszawa
oraz 22-letni Adam Dobosz, finalista
konkursu ,,Piłkarski Diament” ,
i 17-letni Michał Panufnik - obaj
z Czarnych Węgrów. Z kolei pozyskany przez Pogoń z SMS Łódź 18-letni
bramkarz Bartosz Końcki został
wypożyczony do Podlasia BP.
EchoKatolickie
TECHNIKA rolnictwo
numer
15(615)21-27
12-18sierpnia
kwietnia
2007
numer 34(999)
2014
r.
tyle tysięcy ton produktów rolnych,
które ze względu na embargo nie trafią
na rynek rosyjski, może znaleźć się
co miesiąc w bankach żywności
System informatyczny
Fot. www.morguefile.com
2
28
Zarządzi uprawą,
skontroluje wydatki
RolnikON to pierwszy w pełni polski, kompleksowy
system informatyczny ułatwiający prowadzenie
i zarządzanie gospodarstwem rolnym.
Został stworzony przez Polski
Instytut Rolnictwa przy współpracy wielu specjalistów, m.in.
z Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego, Krajowej Rady Izb Rolniczych i wielu
innych. Jest dostępny pod adresem www.rolnikon.pl i można
z niego korzystać całkowicie
bezpłatnie.
Zwiększyć
efektywność pracy
System jest odpowiedzią na
potrzeby polskich rolników, którzy w dobie szybkiego rozwoju
sektora rolno-spożywczego poszukują nowoczesnych rozwiązań dla zwiększenia efektywności swojej pracy. Przejrzyste
menu oraz intuicyjna nawigacja
sprawiają, że z systemu może korzystać każdy, bez żadnego przeszkolenia.
Dzięki funkcjom prowadzenia obowiązkowych rejestrów
i wypełniania wymaganych
dokumentów użytkownik zawsze będzie na bieżąco. System
umożliwia sprawne wystawianie faktur, wyznaczanie dawek
REGION żywieniowych dla zwierząt hodowlanych, zarządzanie uprawą oraz kontrolowanie przychodów i wydatków. Wszystkie
funkcje pozwalają oszczędzić
czas i energię. Program nie wymaga instalacji na komputerze,
a do zapisanych danych oraz
oferowanych narzędzi mamy
dostęp z każdego urządzenia
podłączonego do internetu.
Baza wiedzy
To jeszcze nie wszystko. Polski Instytut Rolnictwa z myślą
o nowoczesnych i ambitnych
agrobiznesmenach tworzy cały
pakiet rolniczych serwisów. Na
etapie realizacji jest baza wiedzy
dla rolników, czyli rolnikopedia.
pl. Portal jest internetową encyklopedią, w której wpisywanie nowych haseł inicjują sami
użytkownicy. Ponadto powstał
również kierowany wyłącznie
do rolników portal społecznościowy naszafarma.pl. Jest to
miejsce zarówno do wymiany
doświadczeń, jak i służące budowaniu kontaktów.
OPR. KO
Konkurs
Nagrodzą
przedsiębiorcze działania
Tworzysz nowe miejsca pracy dla mieszkańców
wsi lub realizujesz ciekawe pomysły na rzecz
lokalnych społeczności wiejskich? Jeśli tak,
to weź udział konkursie na najlepsze działania
przedsiębiorcze na obszarach wiejskich
„Sposób na Sukces”!
W konkursowe szranki mogą
stanąć zarówno osoby fizyczne,
jak i prawne, tj. przedsiębiorcy,
spółki prawa handlowego oraz
samorządy gminne i powiatowe,
a także organizacje pozarządowe, społeczno-zawodowe i branżowe rolników. Warunkiem
udziału w konkursie jest lokalizacja przedsięwzięcia w miejscowości liczącej nie więcej niż 20
tys. mieszkańców.
W tegorocznej edycji oceniane
będą inicjatywy zrealizowane
w 2013 r. i pierwszej połowie bieżącego roku. Nagrody trafią do
laureatów pięciu kategorii: indywidualnej, rodzinnej, zespołowej, inicjatyw na rzecz rozwoju
społeczności lokalnych i przedsięwzięć zrealizowanych przez
kobiety.
Przypomnijmy, że sukcesem
zakończył się start lubelskich
kandydatów w ubiegłorocznej
edycji konkursu. Firma Brenal
Janusza Spierzaka z Krupca pod
Krasnymstawem i gmina Janów Lubelski zdobyły wówczas
równorzędne nagrody. Panu
Januszowi sukces w kategorii
rodzinnej zapewniło zastosowanie innowacyjnych technologii produkcji, a samorządowi
janowskiemu, który triumfował
w kategorii inicjatyw na rzecz
rozwoju społeczności lokalnych
- utworzenie Parku Rekreacji
Zoom Natury.
Szczegółowy regulamin konkursu znajduje się na stronie
www.lubelskie.pl. Wypełnioną
kartę zgłoszenia należy przesłać
na adres: Centrum Doradztwa
Rolniczego w Brwinowie, ul.
Pszczelińska 99, 05-840 Brwinów, z dopiskiem „Sposób na
Sukces”. Mile widziane jest także
dołączenie dodatkowych materiałów charakteryzujących zgłoszoną inicjatywę, m.in. folderów,
ulotek i fotografii. Termin nadsyłania zgłoszeń upływa 15 paźOPR. KO
dziernika.
Celem programu jest
zwiększenie ilości
zjadanych przez
przedszkolaków
owoców i warzyw.
KRAJ Jabłka w przedszkolach
Zmienić nawyki
żywieniowe
Związek Nauczycielstwa Polskiego zwrócił się do ministra rolnictwa
z wnioskiem o objęcie przedszkoli programem „Owoce w szkole”.
Do tej pory akcję realizowano
w szkołach podstawowych. Według ZNP, włączenie przedszkoli
do programu ułatwi najmłodszym
nabywanie zdrowych nawyków
żywieniowych oraz będzie kształtować postawę obywatelską.
trwała zmiana nawyków żywieniowych dzieci poprzez zwiększenie
udziału owoców i warzyw w ich
codziennej diecie oraz propagowanie zdrowego trybu życia”. Obecnie
program obejmuje dzieci w klasach
I-III szkół podstawowych.
Na zdrowie
Akcja jest pomysłem nauczycieli na zagospodarowanie owoców
objętych rosyjskim embargiem na
import produktów rolnych z UE
i USA, w tym jabłek, których Polska
jest obecnie największym eksporterem na świecie. „W związku z akcją
społeczną «Jedz jabłka», jaka pojawiła się w wyniku rosyjskiego embarga nałożonego na polskie owoce,
Związek Nauczycielstwa Polskiego
wnosi o rozszerzenie programu
«Owoce w szkole»” - napisał prezes
ZNP Sławomir Broniarz w liście do
ministerstwa rolnictwa. Jak podkreślił, „celem tego programu jest
Wesprą producentów
S. Broniarz przekonuje ponadto,
że rozwiązanie to wpłynie korzystnie także na same dzieci. Jak podkreśla prezes ZNP, przedszkolakom
i uczniom trzeba wytłumaczyć, że
jedząc jabłka, wspierają polskich
producentów żywności. „Jestem
przekonany, że ta inicjatywa wpłynie na kształtowanie kompetencji
społecznych i obywatelskich najmłodszych Polaków, rozumianych
m.in. jako zdolność do zaangażowania wraz z innymi ludźmi
w działania publiczne czy wykazywania solidarności i zainteresowania rozwiązaniem problemów sto-
jących przed daną społecznością.
Akcja «Jedz jabłka w szkole i przedszkolu» może stać się dla uczniów
szkół podstawowych, gimnazjów
oraz szkół ponadgimnazjalnych
interesującą lekcją obywatelską,
a dla dzieci w wieku przedszkolnym pierwszym doświadczeniem
w kształtowaniu świadomości obywatelskiej” - czytamy w specjalnym
oświadczeniu.
Z programu „Owoce w szkole”
w 2013 r. skorzystało ok. 950 tys.
uczniów z ok. 10 tys. szkół podstawowych. W sumie produkty te
otrzymuje 86% dzieci z klas I-III
szkół podstawowych. Uczniowie
dostają za darmo m.in. jabłka,
gruszki, marchew, paprykę i mogą
pić soki owocowo-warzywne. Budżet na ten cel wynosi dla Polski
12 mln euro, z czego ok. 9 mln euro
pochodzi z budżetu UE. Resztę dokłada budżet krajowy.
OPR. KO
Krótko
Skonsultuj się z ekspertem
REGION. Rolnicy i przedsiębiorcy z województwa
lubelskiego korzystający z unijnej pomocy mogą
skonsultować się z ponad 30 specjalistami, którzy
działają przy Lubelskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Końskowoli. Zespoły eksperckie powstały z inicjatywy ministra rolnictwa i rozwoju wsi dwa miesiące temu.
Działające w całej Polsce grupy mają pomagać zarówno
rolnikom, jak też innymi beneficjentom Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w rozwiązywaniu
różnego rodzaju problemów. Chodzi m.in. o przygotowanie uzupełnień czy też wyjaśnień do złożonych wniosków
o przyznanie pomocy, wypłatę wsparcia, jak też prawidłowe rozliczenie. Dotyczy to wniosków złożonych w ARiMR
w ramach PROW na lata 2007-2013, jak też wsparcia
unijnego udzielonego grupom oraz organizacjom producentów owoców i warzyw. Dane kontaktowe i numery telefonów do poszczególnych ekspertów działających przy
LODR w Końskowoli znajdują się na stronie internetowej
www.wodr.konskowola.pl. Porady są bezpłatne. OPR. KO
Notowania z targów i jarmarków
11-15.08
produkt
jednostka
miar
biała
podl.
siedlce
Łosice
Łuków
Garwolin
Sokołów
Podl.
żelechów
piszczac
Radzyń
podl.
pszenica
dt
80-90
80-90
60-70
80-85
85-90
70-80
85-90
-
75-80
żyto
dt
-
50-55
-
40
-
-
-
-
-
pszenżyto
dt
70
-
-
50-60
70-75
70-75
70
75
65-70
jęczmień
dt
80
80
75
60
85-90
70-80
75-80
80
75-85
owies
dt
-
-
-
50
60-70
-
55-60
60
55-60
mieszanki zbożowe
dt
-
70
65-70
50
70-75
75
65-70
-
-
kukurydza
dt
-
90
90
-
90-100
75
-
-
-
Opracowano na podstawie danych MODR w Warszawie oddział
w Siedlcach i LODR w Końskowoli oddział w Grabanowie. LS
zdrowie
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
Rozmaitości
Zdolność sylimaryny do ochrony komórek
budujących wątrobę przed negatywnym
wpływem spożywanych napojów i potraw
tłumaczy zastosowanie jej w profilaktyce.
redaktor prowadzący:
monika lipińska
ZIOŁOWE NOWINKI
specjalista radzi
Mało znane, a zdrowe
Lek. med.
Łukasz Czarnocki
Szukając wsparcia dla zdrowia, sięgamy do natury. Znamy walory
lecznicze dziurawca, mniszka czy rumianku. Bogactwo darów łąk
i pól skłania do poszukiwania nowych ziół.
Niedawno na łamach naszego
tygodnika pisaliśmy o walorach
ziołolecznictwa. Kontynuujemy temat, zachęceni przez czytelniczkę,
która prosi w liście, by podać, jakie
właściwości mają „modne” zioła:
ostropest, czystek oraz serdecznik.
Ostropest - nie mylić
z ostem!
Wyglądem rzeczywiście przypomina oset: długa łodyga, purpurowe, zebrane w koszyczki kwiaty i długie kolce. Najważniejsze
z uwagi na zastosowanie lecznicze
są owoce ostropestu. W Polsce
występuje on zwykle jako roślina
uprawna, rzadko można spotkać
rośliny rosnące dziko. Wyciąg
z owoców ostropestu doceniony
został głównie za sprawą sylimaryny, która ma właściwości antyhepatotoksyczne, to znaczy ochronne
dla komórek wątroby. Co ciekawe,
stwierdzono nawet jej zdolność do
niwelowania szkodliwego wpływu
toksyn zawartych w muchomorze
sromotnikowym.
Zdolność sylimaryny do ochrony komórek budujących wątrobę
przed negatywnym wpływem spożywanych napojów i potraw tłumaczy zastosowanie jej w profilaktyce.
Również w przypadku zdiagnozowanych chorób, takich jak marskość czy chroniczne zapalenie, zaleca się przyjmowanie preparatów
zawierających wyciąg z owoców
ostropestu plamistego (np. leki: Sylimarol, Sylivit, Sylicynar, Syliflex).
Wątroba jest nieustannie narażona
na destrukcyjne wpływy toksyn
znajdujących się w naszym środowisku oraz silnych leków. Również
w takich przypadkach powinno się
przyjmować preparaty zawierające
wyciąg z owoców ostropestu plamistego.
Kto słyszał o czystku?
To roślina… stara jak świat,
a jednak doceniona dopiero kilkanaście lat temu. Czystek to niewielki krzew występujący dziko
w południowej Europie. Przez
wieki pojawiał się w tradycyjnych
recepturach, zwykle w postaci
olejku eterycznego stosowanego
do leczenia trudno gojących się
ran. Dopiero w XX w. odkryto, że
jego efekty lecznicze są związane
z ogromną zawartością polifenoli,
czyli substancji o silnym działaniu
antyoksydacyjnym i immunostymulującym: opóźniają one procesy
starzenia, łagodzą stany zapalne,
zapobiegają chorobom układu krążenia i oczu oraz odgrywają niebagatelną rolę w profilaktyce przeciwnowotworowej. Wykazują również
działanie przeciwgrzybicze, przeciwbakteryjne i przeciwhistaminowe. Nie jest to koniec listy walorów polifenoli. Najnowsze badania
potwierdzają też, że czystek może
zmniejszać dolegliwości towarzyszące boreliozie.
Wraca do łask
Serdecznik pospolity (zwany
również lwim sercem, gęsią stopą,
lwim ogonem) jest dość niepokaźną rośliną o nikłych fioletowych
kwiatkach. Rośnie dziko w zaniedbanych ogródkach, w sadach,
przy drogach, na rumowiskach
i traktowany jest jak chwast.
Substancje zawarte w zielu serdecznika wpływają na obniżenie
ciśnienia tętniczego krwi, zwiększają wydolność mięśnia sercowego i zwalniają akcję serca. Działają
uspokajająco i odprężająco. Są pomocne w nadmiernej pobudliwości nerwowej, leczą stany lękowe
i stany niepokoju, działają lekko
nasennie. Napary z ziela serdecznika mają właściwości moczopędne, żółciopędne, przeciwzapalne,
przeciwgrzybicze. Mogą też być
stosowane przy wzdęciach, bólach
brzucha i zaburzeniach trawienia.
Serdecznik - jak sugeruje nazwa
- zalecany jest jako środek wzmacniający pracę serca, poprawiający
krążenie krwi, przy chorobie wieńcowej, nadciśnieniu. Zioło to można stosować w postaci naparów,
nalewek, mieszanek ziołowych,
np. z kozłkiem lekarskim, głogiem,
KL
melisą.
nocne dyżury aptek
SIEDLCE
22-28 VIII ul. Pułaskiego 13
Tel. 25-644-61-89
22-28 VIII ul. Kilińskiego 23
Tel. 25-631-30-84
BIAŁA PODLASKA
22-28 VIII ul. Sidorska 2K
Tel. 83-343-25-24
RADZYŃ PODLASKI
22-24 VIII ul. Spółdzielcza 1
Reklama
Tel. 83-352-01-92
25-28 VIII ul. Wyszyńskiego 17
Tel. 83-352-76-92
ŁUKÓW
22-24 VIII ul. Kościuszki 2A
Tel. 25-798-35-56
25-28 VIII ul. Nowowiejskiego 2
Tel. 25-798-54-07
MIĘDZYRZEC PODLASKI
22-28 VIII ul. Warszawska 17
29
Tel. 83-371-25-23
PARCZEW
22 VIII ul. PCK 1
Tel. 83-354-29-59
23-28 VIII ul. Kościelna 11
Tel. 83-355-04-51
SOKOŁÓW PODLASKI
22-28 VIII ul. Piłsudskiego 12
Tel. 25-787-33-30
ortopeda
Gdy boli kolano (II)
Ból kolana to częsta przypadłość, na którą cierpi
wiele osób niezależnie
od wieku. Przyczyn może
być wiele, jednak najpowszechniejsze to uraz,
przeciążenie oraz zmiany
zwyrodnieniowe związane
z wiekiem.
Dość częstym problemem
osób, które często klęczą,
jest zapalenie kaletki przedrzepkowej. Schorzenie to
zwykle dotyczy posadzkarzy,
glazurników, księży czy zakonników, a objawia się zaczerwienieniem i obrzękiem
w przedniej części kolana.
W zmienionej kaletce zbiera
się płyn, który powiększa
jej przestrzeń, powodując
obrzęk i zaczerwienienie
skóry. Schorzenie to ma
tendencję do nawrotów. Leczenie polega na ściągnięciu
płynu z kaletki i podaniu do
niej leku. Dodatkowo stosuje
się zabiegi fizykoterapeutyczne, a czasami leczenie
operacyjne.
Ból umiejscowiony po
przyśrodkowej stronie stawu
kolanowego połączony
z obrzękiem często jest objawem zapalenia tzw. gęsiej
stopki. To miejsce, w którym
przyczepiają się trzy ścięgna
mięśni uda. Chorzy zgłaszają problemy ze zginaniem
stawu kolanowego i wchodzeniem po schodach.
Metodą diagnostyczną jest
badanie USG, które uwidacznia zapalenie kaletki gęsiej
stopki. Leczenie polega na
fizykoterapii, stosowaniu
leków przeciwzapalnych
i ostrzyknięć bolesnego
miejsca sterydami.
Wielu chorych, zwłaszcza
z chorobą zwyrodnieniową
kolan czy schorzeniami
reumatologicznymi, cierpi
na ból umiejscowiony za kolanem, któremu towarzyszy
pogrubienie lub wyczuwalny
guz w tej okolicy. Przyczyną
tego schorzenia jest zapalenie tzw. torbieli Bakera,
w której zgromadzi się płyn.
Kiedy torbiel osiągnie
dość duże rozmiary, staje
się wyczuwalna pod skórą
i daje uczucie rozpierania za
kolanem. Pod kontrolą USG
należy nakłuć torbiel i usunąć z niej płyn. Aby choroba
nie nawróciła, należy unikać
przeciążeń kolana, zredukować wagę ciała. Fizjoterapia
nie jest w tym przypadku
skuteczna.
U osób starszych bóle kolan
najczęściej związane są
z rozwijającą się chorobą
zwyrodnieniową. Dochodzi
w niej do powolnego niszczenia chrząstki stawowej,
przez co ograniczeniu
ulega ruchomość stawu. Do
wystąpienia choroby zwyrodnieniowej predysponuje
nadwaga i siedzący tryb
życia. Choroba ma charakter
postępujący, a leczenie polega na zmniejszaniu dolegliwości bólowych i spowalnianiu procesu degradacyjnego
kości. Ostatecznie chory
wymaga leczenia operacyjnego z zastosowaniem
protezy stawu kolanowego.
Bardzo pomocną metodą
spowalniającą rozwój choroby jest podawanie do stawu
kolanowego preparatów
kwasu hialuronowego.
Nie należy bagatelizować
dolegliwości bólowych
kolan, zwłaszcza o charakterze długotrwałym. Pomocy
należy zasięgnąć u ortopedy
lub reumatologa, który zleci
dodatkowe badania i włączy
odpowiednie leczenie. Należy pamiętać, że ból dużych
stawów, takich jak kolana,
czasem może być objawem
innych chorób np. boreliozy
lub patologii reumatycznych.
Łukasz Czarnocki jest lekarzem specjalizującym się w ortopedii
i traumatologii narządu ruchu. Pochodzi z Siedlec, gdzie ukończył liceum ogólnokształcące. Po studiach medycznych podjął
pracę w Mazowieckim Szpitalu Bródnowskim w Warszawie. Jeśli
mają Państwo pytania do naszego eksperta, prosimy o kontakt
z redakcją: „Echo Katolickie”, ul. Bp. I. Świrskiego 43A, 08-110
Siedlce; e-mail: [email protected], tel. 25-644-48-00.
Reklama
30
EchoKatolickie
motoryzacja
Fot. arch.
Z nowym sprzętem
numer
15(615)21-27
12-18sierpnia
kwietnia
2007
numer 34(999)
2014
r.
GM. WIŚNIEW. Specjalistyczny sprzęt trafił do ochotników z OSP
Borki-Kosiorki, OSP Śmiary oraz OSP Wiśniew. Gmina podpisała bowiem
umowę z Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki
Wodnej w Warszawie na dofinansowanie realizacji zadania pn. „Zakup
sprzętu ratowniczego dla jednostek OSP z terenu gminy Wiśniew”. W ramach projektu została zakupiona pompa szlamowa, agregat prądotwórczy,
ubrania ochronne oraz armatura wodno-przyłączeniowa. Całkowita wartość
inwestycji to prawie 21 tys. 500 zł, z czego dotacja udzielona przez WFOŚiGW
GU
wynosi niemal 11 tys. zł.
Ponad milion na modernizację
POW. RYKI. Pod koniec lipca władze powiatu podpisały umowę na realizację zadania pn. „Poprawa dostępności powiatu ryckiego do sieci dróg
powiatu garwolińskiego poprzez przebudowę drogi 1413L”. W ramach
zadania zostanie przebudowany odcinek drogi o długości prawie 4 km - od
granic powiatów ryckiego i garwolińskiego (od strony gm. Żelechów, przez
miejscowość Wola Zadybska), do granic powiatu ryckiego i garwolińskiego
w gminie Trojanów. Wartość inwestycji szacuje się na prawie 1 mln 300 tys.
zł, z czego połowę stanowią środki pozyskane przez powiat rycki z Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych. Drugą część modernizacji
sfinansują po połowie gmina Kłoczew oraz powiat ze środków własnych.
GU
Wykonawcą zadania będzie przedsiębiorstwo z Lubartowa.
Bez daty produkcji
PRZEPISY. Ministerstwo Infrastruktury chce zmian w dowodach
rejestracyjnych. W dokumencie tym ma być wpisana tylko data pierwszej
rejestracji pojazdu, a nie rok jego produkcji. Kupując samochód nowy lub
używany, klient bacznie sprawdza bowiem datę produkcji. W praktyce oznacza to, że w styczniu dilerzy zostają z całym parkingiem „starych” pojazdów.
Jeśli w styczniu kupuje się samochód wyprodukowany w grudniu, to jest on
starszy niż auto nabyte na początku roku, a wytworzone zaledwie miesiąc
wcześniej. Dla polskich klientów jednak nie ma to znaczenia, gdyż patrzymy
na rocznik. W większości krajów Unii Europejskiej sytuacja wygląda inaczej.
Tam kierowcy nie zwracają uwagi na to, kiedy pojazd opuścił fabrykę, ale
kiedy zaczął być użytkowany - tak jak ma to miejsce ze wszystkimi innymi
zakupionymi urządzeniami. Dokumenty w UE nie zawierają bowiem daty
produkcji. To samo ma obowiązywać również w Polsce. Informacji o tym,
kiedy pojazd został wyprodukowany, nie znajdziemy nawet w CEPiK, będzie
można ją odczytać jedynie z VIN. Bez wątpienia nowe dowody rejestracyjne
GU
wpłyną również na rynek aut używanych. Zabytkowe pojazdy zawsze budzą zachwyt amatorów motoryzacji.
SIEDLCE W retro stylu
Kolejny Siedlecki Rajd Oldtimerów przed nami. Spotkanie dla miłośników
zabytkowych pojazdów, któremu w tym roku przyświeca hasło „Przystanek
Wiśniew”, zaplanowano na 6 września.
Stop agresji na drodze
Region. W nocy z 17 na 18 sierpnia, od 20.00 do 4.00, po raz kolejny
prowadzone były działania prewencyjno-kontrolne pod kryptonimem „Stop agresji na drodze”. Kilkudziesięciu policjantów szczególnym
nadzorem objęło drogi wiodące do Okuninki nad jeziorem Białym, jednego
z największych ośrodków wypoczynkowych na terenie województwa lubelskiego. Głównym celem działań było zwiększenie stanu bezpieczeństwa na
drogach przez wyeliminowanie z ruchu kierujących znajdujących się pod
wpływem alkoholu lub środków działających podobnie do alkoholu. Przy
wykorzystaniu nowoczesnych urządzeń Alco-Blow w ciągu kilku sekund
każdy zatrzymany do kontroli kierujący był sprawdzony pod kątem spożycia
alkoholu. Policjanci przy pomocy specjalistycznych testerów sprawdzali
również, czy kierujący nie znajdują się pod działaniem narkotyków. W
trakcie działań policjanci skontrolowali 730 pojazdów i zatrzymali dwóch
nietrzeźwych kierowców. Jeden z nich, kierujący oplem, został zatrzymany
ok. 1.00 w Okunince. 36-latek miał 0,3 prom. alkoholu w organizmie. Z kolei
w miejscowości Uhrusk policjanci w związku z podejrzeniem kierowania w
stanie nietrzeźwości zatrzymali 41-latka, który - jak wynikało ze zgłoszenia
- kierując ciągnikiem rolniczym, zaorał jedną z dróg gruntowych. Z relacji
świadka wynikało, iż mężczyzna uciekł zetorem w stronę domu. Po przybyciu pod wskazany adres mundurowi zastali traktorzystę. Zachowywał się on
MLS
wulgarnie i uderzył w twarz jednego z funkcjonariuszy. Przy drodze powiatowej w Żukowie (gm. Włodawa) będzie bezpieczniej,
ponieważ wspólnymi siłami - z funduszu sołeckiego, finansów gminy oraz
powiatu - powstał tu pierwszy odcinek chodnika. - Pobocze to znajduje
się blisko skrzyżowania z drogą krajową, świetlicą wiejską i kościołem, co
nasilało ruch pieszych w tym rejonie. Teraz mali i dorośli mieszkańcy Żukowa
będą bezpiecznie przemieszczać się do miejscowej szkoły podstawowej
oraz pobliskiego sklepu - tłumaczą inwestorzy. Pomysłodawcą i inicjatorem
przedsięwzięcia była rada sołecka wsi Żuków wspólnie z sołtysem Wiesławem
opr. GU
Koszotem oraz radnym Grzegorzem Klimkowiczem. SIEDLCE na podium nie będzie wymagało
łamania przepisów i przemęczania pojazdów szaleńczym pędem.
Liczyć się będzie precyzja stawiania się na punktach kontrolnych
oraz sprawność w wykonywaniu
zadań.
Tzw. wpisowe wynosi 20 zł.
Uczestnicy rajdu dostają talon na
paliwo (10 l), które będzie można
zatankować w jednym z punktów
na trasie (trzeba zatem mieć miejsce w baku lub kanister). W ramach opłaty startowej każdy zarejestrowany uczestnik (właściciel
pojazdu) otrzyma także talon na
ciepły i smaczny posiłek.
Chętni mogą rejestrować się
za pomocą formularza umieszczonego na www.mtzkorba.pl.
- Ze względów organizacyjnych
może wystartować tylko 50 załóg.
O uczestnictwie decydować będzie
zatem kolejność zgłoszeń - zaznaczają członkowie MTZ „Korba”,
dodając: - Ważne jest także, aby
rejestrowane pojazdy były wyprodukowane nie później niż w 1989 r.,
miały ważne OC i aktualne badaGU
nie techniczne.
Puchar Polski w Kolarstwie Szosowym
Finałowe zmagania
Powód do dumy jest! Po raz pierwszy bowiem miasto będzie gospodarzem
Finału Pucharu Polski w Kolarstwie Szosowym.
To impreza o wielkiej randze. 13
i 14 września wystartują zawody,
w których zobaczymy czołówkę
polskich kolarzy szosowych. Impreza rozpocznie się w sobotę,
13 września, jazdą indywidualną
na czas. Pierwszy zawodnik na
trasę Siedlce - Golice wystartuje
ok. 14.30. Dzień później na trasie Siedlce - Łosice rywalizować
będą zawodnicy w kategoriach:
Elita-kobiety, Junior, Juniorka, Junior Młodszy, Juniorka Młodsza.
Wspólny start honorowy nastąpi
sprzed budynku urzędu miasta
punktualnie o 9.55. Start ostry
planowany jest o 10.00 z ul. Janowskiej. Meta - na ul. Pułaskiego.
Wyścig rozgrywany będzie przy
ruchu częściowo ograniczonym.
Skrzyżowania na trasie zabezpieczą druhowie z ochotniczych straży pożarnych, zaś główne skrzyżowania - funkcjonariusze policji.
Uroczyste zakończenie imprezy
nastąpi w siedleckim amfiteatrze,
a uświetnione będzie występami
zespołów muzycznych.
Fot. arch.
Razem dla bezpieczeństwa
W programie uroczysta odprawa
przed startem (pierwsza załoga
wyruszy ok. 10.00, kolejne - cyklicznie, co kilka minut). - Tegoroczna trasa rajdu liczy dokładnie
68 km i wieść będzie malowniczymi drogami okolic Siedlec oraz
gminy Wiśniew. Co poza tym? Liczne niespodzianki na rajdowej
trasie, więc trzeba być czujnym!
- zaznaczają organizatorzy ze stowarzyszenia Miłośników Techniki Zabytkowej „Korba”, dodając:
- Rajdu nie należy utożsamiać
z wyścigiem. Zdobycie miejsca
pl.awadolw-agmin ;dnikoch .tof .toF
migawka
Rajd starych pojazdów
patron medialny
Wrześniowej imprezie przyświecać będzie hasło „Młody, wolny od nałogów”.
Finał Pucharu Polski w Kolarstwie Szosowym organizowany
jest przez Agencję Rozwoju Miasta Siedlce pod honorowym patronatem prezydenta Wojciecha
Kudelskiego. Warto zaznaczyć,
że podobnie jak Dniom Sportów
Ekstremalnych oraz Biegowi Siedleckiego Jacka, wrześniowej imprezie przyświecać będzie hasło
„Młody, wolny od nałogów”.
GU
informacje
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
Rozmaitości
Białki odnalazły
swoją historię
31
Po monografii Radomyśli, którą Elżbieta Orzyłowska-Łęczycka wydała w 2010 r., ukazała się kolejna publikacja jej autorstwa,
poświęcona Białkom. Efekt? - Mamy powód do dumy! - mówią pierwsi czytelnicy, jakimi są oczywiście sami mieszkańcy.
Powinna być
w domowej bibliotece
Książka - jej tytuł autorka odnosi do miejscowości, w której
w ciągu 30 lat zadomowiła się
i w którą wrosła - to swoista kronika miejscowości. Tyle że pisana
z perspektywy czasu - co ani nie
umniejsza jej wartości, ani nie zubaża treści. W kolejnych rozdziałach: „Spacerkiem po wsi”, „Z pożółkłych kartek, z wyblakłych
zdjęć”, „Tak było”, „Wojna 1939”,
„O nas”, „Z rodzinnego albumu”,
„Kilka słów o naszej szkole” czy
„Białeckie krzyże i kapliczki”
E. Orzyłowska-Łęczycka odtwarza
przeszłość. Robi to słowem i obrazem, ponieważ publikacja jest bogato ilustrowana zdjęciami wycią-
gniętymi z domowych archiwów,
a nawet odręcznymi szkicami czy
rysunkami. „Jak elementarz dla
dzieci, encyklopedia dla starszych,
tak ta monografia powinna być zawsze pod ręką, czyli stać się podręcznikiem o mieszkańcach naszej
wsi (…). Jest tego warta, by mieć ją
w domowej bibliotece” - napisał
Tadeusz Kacprzak, emerytowany
nauczyciel historii w szkole w Białkach. To właśnie jego zasługą jest
ocalenie pamięci o wydarzeniach
ostatniego tygodnia lipca 1944 r.,
ponieważ w latach 60 zlecił swoim
uczniom zebranie wywiadów od
tych z mieszkańców, którzy pamiętali wojnę. Te relacje znalazły
się również w publikacji E. Orzyłowskiej-Łęczyckiej.
Historia i satysfakcja
- Wieś odnalazła swoją historię i tradycję - zaznacza w słowie
wstępnym do publikacji ks. kan.
Janusz Wolski, proboszcz parafii
pw. Ducha Świętego w Siedlcach,
zaznaczając zauważalną aktywność mieszkańców wsi w ostatnich
latach, zwieńczoną wydaniem publikacji. - Książka, którą bierzecie
do ręki, zawiera ogrom uczuć do
rodzinnego domu, miejsca, w którym przyszło ludziom żyć. Polecam tę publikację wszystkim, których serce bije ukochaniem ziemi
ojczystej - stwierdza.
- Książka „Miejsce mojego życia” uświadomiła nam, jak niewiele wiedzieliśmy o przeszłości
naszych dziadków, koligacjach rodzinnych itd. Pani Elżbieta umożliwiła nam odkrywanie historii
Fot. www.naszebialki.pl
Wydanie książki „Miejsce mojego życia. Rzecz o wsi Białki”
zbiegło się w czasie z ukoronowaniem zabiegów o pobudowanie na
skwerze przed świetlicą pomnika
pamięci. W ten sposób białczanie
postanowili oddać cześć poległym podczas II wojny światowej,
w tym osobom, które poniosły
śmierć podczas wielkiego pożaru
wsi w lipcu 1944 r. Ta tragiczna,
a mało znana karta historii, zainspirowała E. Orzyłowską-Łęczycką, wieloletniego nauczyciela
miejscowej szkoły, radną gminną,
prezesa Stowarzyszenia Aktywności Lokalnej „Nasze Białki”, oraz
sołtysa wsi Grażynę Kręgol do starań o budowę pomnika. Został on
odsłonięty i poświęcony podczas
II Święta Wsi Białki, które odbyło
się 27 lipca.
Jestem zbudowana
miejscową
społecznością
i przekonana, że ta
książka się jej należy
- mówi Elżbieta
Orzyłowska-Łęczycka,
autorka publikacji
„Miejsce mojego życia.
Rzecz o wsi Białki”.
przodków - a jest ona źródłem
wielu przeżyć i niesamowitej satysfakcji - mówi G. Kręgol. - Pochodzące z rodzinnych zbiorów
zdjęcia, które zostały zamieszczone w książce, rozbudziły z jednej
strony ciekawość, z drugiej - stały się okazją do wspomnień, rozmów, dociekań toczonych podczas
sąsiedzkich spotkań - mówi pani
sołtys z uwagą, że wieś teraz „żyje
tą książką”.
By mieć pełen obraz
Zbierając materiały, E. Orzyłow-
ska-Łęczycka odwiedziła po kolei
wszystkie rodziny w Białkach,
użyczając im w książce głosu. - To
ważne, bo wniosek, jaki nasuwa
zbieranie materiałów do obydwu
książek, jest taki, że np. wojna na
początku wsi i na końcu wsi to
dwa różne wydarzenia… Każdy
widział coś innego, zwrócił uwagę
na odmienne okoliczności. Warto zachować wszystkie relacje, by
mieć pełen obraz - mówi autorka.
Zaznacza, że okres wojny ilustruje
niewielka liczba zdjęć - znalezionych u nielicznych rodzin, któ-
rych domy ocalały po wojnie: Staręgów, Mazurów i Chojeckich. Już
po oddaniu materiałów do drukarni w jej ręce trafił egzemplarz
czasopisma „Militaria”, w którym
zamieszczono mającą wielką wartość dokumentacyjną fotografię
przedstawiającą łunę na południe
od Siedlec. Wykonana została
z całą pewnością wówczas, kiedy
płonęły Białki. - Bardzo żałuję, że
nie udało się zdobyć jej wcześniej
i zamieścić w książce - dodaje
ML
E. Orzyłowska-Łęczycka.
Udało mi się zatrzymać przeszłość
PYTAMY Elżbietę Orzyłowską-Łęczycką, autorkę książki „Miejsce mojego życia. Rzecz o Białkach”
Doświadczenie zdobyte w przygotowaniu książki o Radomyśli
ułatwiło Pani pracę?
Łatwiej było mi zmierzyć się
z przeglądaniem dokumentów
w archiwum. Losy rodów zamieszkujących Białki badałam
na podstawie ksiąg metrykalnych
siedleckiej parafii. Jednak historia
wsi osadniczej, jaką były Białki
- bez dworu, folwarku, kościoła ,
okazała się bardzo słabo udokumentowana. W związku z tym
próba jej odtworzenia opierała
się na wnioskowaniu i stawianiu
tez poprzez odniesienia do historii Siedlec i historii Wiśniewa.
W akcie erekcyjnym siedleckiej
parafii w 1532 r. nie widnieje nazwa miejscowości „Białki”. Jednak
już w spisie wsi poczynionym dla
potrzeb podatkowych 20 lat później ta nazwa się pojawia, z notką sugerującą, że zamieszkuje ją
dziesięciu osadników. Sprowadził
ich najprawdopodobniej Stanisław Siedlecki. W dokumentach
z XVIII i XVIII w. nie ma żadnych
zmianek o wsi. Dopiero po woj-
nach napoleońskich, gdy porządkowane było prawo i księgi metrykalne, można znaleźć śladowe
informacje. W inwentarzu klucza
siedleckiego, jaki robi Aleksandra
Ogińska po otrzymaniu spadku,
nie ma tej wsi, ponieważ administracyjnie Białki należały do
Wiśniewa. Oczywiście później,
w miarę upływu lat, tych informacji jest coraz więcej.
Mimo że Białki od mojej rodzinnej Radomyśli dzieli zaledwie
18 km, jest miejscowością bardzo
odmienną. To wieś podmiejska,
co narzucało inny sposób zarabiania na życie, oraz - ze względu na
gorsze ziemie - biedniejsza. Rolnictwem zajmowali się nieliczni
i niejako przy okazji; najbardziej
popularne zawody to: wozacy,
praczki, handlarze. Jednak o ile
jeszcze 50 lat temu były tutaj dobrze prosperujące gospodarstwa,
to dzisiaj śladem po nich są tylko
uprawy warzyw i kwiatów.
Co o książce mówią Pani sąsiedzi?
Zwykle zaczynają od pytania:
„Czy jestem tam ja?”, a po przejrzeniu komentują, że to „nasza”
książka. Obecnie w Białkach
mieszka około 200 rodzin; w publikacji nie pojawiają się tylko
dwie, na wyraźne życzenie. Rozdział poświęcony mieszkańcom
jest obszerny i zawiera dużo zdjęć.
Notatki o rodzinach są wprawdzie
krótkie, ale białczanom przynoszą radość. Wiele osób mówi, że
to taka metoda zajrzenia w cudze
życie bez konsekwencji…
Czy fakt, że jest Pani radną gminna,
zmienia perspektywę patrzenia na
Białki?
Ta funkcja na pewno pozwoliła
mi zobaczyć wieś w innym świetle
i nabrać wielkiego uznania także
wobec wcześniejszych mieszkańców wsi. Ci ludzie o wszystko wojowali sami: wybudowali szkołę
- dzisiaj jej budynek liczy 108 lat,
wybrukowali drogę, co trwało trzy
lata, pobudowali dworzec i perony, by móc pociągiem dojeżdżać
do Siedlec. Tutaj zawsze była wola
działania na rzecz dobra wspólne-
go. Widać ją także dzisiaj - mimo
że jest to wieś migracyjna: „jeden
od Sasa, drugi od lasa”. W przygotowanie tegorocznego Święta Wsi
Białki ponad 70 osób włożyło osobistą, ciężką fizyczną pracę, nie licząc dzieci, które wystąpiły w montażu słowno-muzycznym, oraz pań
przygotowujących posiłki. Mieszkańcy ofiarowali również swoje cegiełki do budowy pomnika, którym
oddajemy hołd tym białczanom,
którzy zginęli w czasie II wojny
światowej. Jestem zbudowana miejscową społecznością i przekonana,
że ta książka się jej należy.
A co daje Pani?
Poczucie spełnienia, świadomość, że mogłam coś dla tych ludzi zrobić - nie bacząc na kłopoty.
Udało mi się niejako zatrzymać
przeszłość, ocalić przeszłe wydarzenia przed zapomnieniem.
Czym zaskoczy nas Pani, kiedy
spotkamy się za cztery lata?
Moim marzeniem jest opracowanie historii wsi Łęczycki
w gminie Paprotnia. Mieszkałam
tam dziewięć lat. Mam wrażenie,
że o historii tej miejscowości oraz
zamieszkujących ją rodzin wiem
więcej niż obecnie żyjący mieszkańcy - z całym szacunkiem dla
ich pamięci i wiedzy. Zawsze ciekawiła mnie przeszłość. Opowieściami o niej chętnie dzielili się ze
mną starsi, niemający słuchaczy
ludzie. Należę do osób, które potrafią słuchać, a to, co usłyszą, na
długo zachowują w pamięci.
NOT. ML
32
EchoKatolickie
UsłUgi
Rynny aluminiowe i stalowe dowolnej
długości, prosto z maszyny, bezpośrednio na placu budowy, bogata gama
kolorystyczna, gwarancja 20 lat na materiał, tańsze niż PCV. tel. 605-20-10-13.
NierUchoMości
sprzedam
Posesję w Sawicach 49 arów, dom
murowany, podpiwniczony, budynki
gospodarcze i duży staw (ewentualnie
połowę). tel. 25-787-56-38.
Działka budowlana 40 arów w miejscowości Karcze, 18 km od Siedlec, z budynkiem gospodarczym murowanym
i piwnicą murowaną. tel. 605-245-906.
mieszkanie 50 m², częściowo umeblowane, w centrum, do zamieszkania
od zaraz. Stoczek Łukowski,
tel. 519-862-477.
Kawalerka w Siedlcach, po remoncie.
tel. 664-990-844.
Działka budowlana o pow. 65 arów
w okolicy Urszulina. Pilnie. Cena 80 tys.
zł, do uzgodnienia. tel. 511-513-312.
Działka 700 m² z kamienicą do remontu, centrum Siedlec. tel. 797-231-001
lub 25-632-45-04.
NierUchoMości
wyNajMę
lokal 388 m² lub część I p., w tym biuro
75 m² i 25 m², Siedlce, ul. Brzeska 91.
tel. 600-452-492 lub 698-997-247.
mieszkanie 48 m², 3 pokoje, częściowo
umeblowane, Siedlce, ul. 11 listopada
(róg Rynkowej). tel. 508-379-098.
Dzwonić po 19.00.
lokal na działalność gospodarczą,
przedszkole, żłobek, dom opieki dla
starszych lub rodzinie do zamieszkania.
okolice zalewu w Siedlcach. tel. 695946-255.
Kwatera pracownicza z parkingiem,
warunki doskonałe. Siedlce, tel. 509951-331.
sprzedam
wózek dziecięcy typu 3 w 1, mało
używany, w stanie bardzo dobrym,
kolor czarno-biały. Ryczyca k. Kotunia,
tel. 516-298-000.
oGŁoSZENIa
Telewizor kolorowy 21 cali, Grundig
Xentia, srebrna obudowa, stan idealny.
Cena 180 zł, Siedlce, tel. 535-088-008.
Słupy typu choinkowego do pieczarkarni i wannę aluminiową 2 tys. litrów.
tel. 606-628-505.
z powodu rezygnacji z budowy sprzedam dwa nowe okna w kolorze białym
o wymiarach: 145 cm x 200 cm. w cenie
do uzgodnienia. Szaniawy
k. Łukowa, tel. 25-640-69-94, po 16.00.
Big-bagi, duże worki na zboże, materiały sypkie, cena 17 zł/1 szt.
tel. 501-103-164, Szaniawy-Matysy
k. trzebieszowa.
Siano z sezonu 2013 w balotach, suche,
składowane w stodole, nadaje się do
skar-miania dla koni. tanio! tchórzewPlewki gm. Zbuczyn, tel. 508-529-022,
502-628-553.
narożnik rozkładany, brązowy, stan
bardzo dobry. tel. 600-134-734.
Dąb o wysokości ok. 6 m, gruby.
okolice Urszulina. Cena 2 tys. zł, do
uzgodnienia. tel. 511-513-312.
Kozy i mleko kozie. okolice Siedlec, tel.
25-633-93-97.
ziarno orkiszu nasienne z pochodzeniem - odmiana ,,ostro”, posiada właściwości lecznicze. 1000 kg, woj. lubelskie,
tel. 696-664-803.
aparat wiążący do prasy kostki, nowy,
niedrogo. tel. 784-677-222.
Połówki cegły klinkierowej z czarnym
nalotem, 1 tys. szt., okolice Żelechowa,
tanio. tel. 518-024-083, 600-542-753.
motoryzacja
kUPię
Fiata 126 p. tel. 784-817-225.
motoryzacyjNe
sprzedam
Daewoo Lanos, 1999 r., 1,6 z gazem,
granatowy, wspomaganie kierownicy,
centralny zamek, zadbany. Stoczek
Łukowski, tel. 519-862-477.
Rover 420, 2.0 tD, 1999 r., hatchback.
tel. 504-354-798.
lanos 1999 r., sedan 1.6 z gazem, butla
ważna do 2020 r., centralny zamek,
wspomaganie kierownicy. Cena 3,3 tys.
zł. Siedlce, tel. 519-862-477.
Żuk skrzyniowy, sprawny technicznie,
stan bardzo dobry, badania i ubezpieczenie aktualne. opole Stare,
Reklama
numer
15(615)21-27
12-18sierpnia
kwietnia
2007
numer 34(999)
2014
r.
ul. wspólna 17. tel. 507-515-940.
ciągnik rolniczy t-25, rozrzutnik jednoosiowy, kultywator oraz pług dwuskibowy tel. 600-659-949.
ROzwiĄzania KOnKURSów
w 32 numerze „Echa” ogłosiliśmy konkurs SMS, w którym do wygrania były bilety ufundowane przez kino Helios. Najciekawszych
odpowiedzi na pytanie: „Dlaczego lubię chodzić do kina?” udzielili:
Sebastian Bartoszek, meszki
anna Kosieradzka, Siedlce
Tomasz Kalicki, Łosice
ewa Seremet, Biała Podlaska
aleksander Samoluk, Siedlce
marta wysocka, Siedlce
zbigniew nasiłowski, Siedlce
ernest wiśniewski, Siedlce
Katarzyna Rosa, Łuków
marek całka, Siedlce
praca
Pomocnik poszukuje pracy z zakwaterowaniem u murarza, dekarza; docieplenia i tym podobne prace budowlane
(Biała Podlaska, Radzyń Podlaski lub
okolice war-szawy). tel. 500-387-528.
Szukam zatrudnienia w firmie jako wynalazca, mam doświadczenie i ciekawe
projekty, a na taką działalność można
pozyskać dofinansowanie z Unii Europejskiej. Proponuję pojazdy nieznane
dotychczas. tel. 721-304-370.
młody, kreatywny, 28 lat, podejmie
pracę fizyczną w ogrodnictwie lub przy
obsłudze stoiska z żywnością BIo na
targu w Siedlcach lub w Międzyrzecu
Podl. Mam doświadczenie, zapał do
pracy, prawo jazdy kat. B, dobre referencje. tel. 508-529-022.
Przyjmę do pracy na stanowisko parkieciarz/stolarz. Siedlce,
tel. 507-134-437.
zatrudnię asystenta projektanta
w przedsiębiorstwie budowlanym.
tel. 602-670-811.
różNe
w 32 numerze „Echa” ogłosiliśmy konkurs SMS, w którym do wygrania były trzy egzemplarze książki tadeusza Płużańskiego „Lista oprawców” od wydawnictwa Fronda. Najbardziej ciekawych odpowiedzi na
pytanie: „Dlaczego warto czytać historyczne książki?”, udzielili:
agnieszka Sosnowska, międzyrzec Podlaski
Stanisława Kałaska, Sławiny
Gratulujemy! Nagrody wyślemy pocztą.
Uwaga! w przypadku braku kontaktu z redakcją w ciągu siedmiu dni
od ukazania się „Echa” nagroda przepada.
w 32 numerze „Echa” ogłosiliśmy konkurs, w którym do wygrania były
dwa podwójne zaproszenia na Nocny Maraton Filmowy ufundowane
przez kino Helios. Najbardziej interesujących odpowiedzi na pytanie:
„Dlaczego lubię chodzić do kina nocą?”, udzieliły:
anna Borkowska, Siedlce
Blanka Salomończyk, Siedlce
Gratulujemy! odbiór biletów w siedzibie kina Helios.
Reklama
Przyjmę psa, szczeniaka. Najlepiej
z małych, domowych ras. okolice Kocka, tel. 506-528-033.
Oddam 2 fotele. tel. 691-077-220,
Siedlce.
jestem matką samotnie wychowującą czworo dzieci. Potrzebuję regału,
łóżeczka dla dziecka oraz wszelkiej
innej pomocy, jak żywność czy środki
czystości. tel. 504-373-675.
Reklama
BETONIARNIA
OGŁOSZENIE O PRZETARGU
Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Łukowie spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w Łukowie działając na podstawie Uchwały Nr 4/2014 r.
Nadzwyczajnego Zgromadzenia Wspólników z dnia 13.06.2014 r. ogłasza przetarg ustny nieograniczony na sprzedaż prawa własności nieruchomości zabudowanej
stanowiącej własność przedsiębiorstwa położonej w Łukowie przy ul. Stodolnej oznaczonej jako działka Nr 9688/11 o pow. 1446 m2, dla której Sąd Rejonowy w Łukowie
V Wydział Ksiąg Wieczystych prowadzi księgę wieczystą Kw. nr LU1U/00040265/6.
Z uwagi na przebieg przez teren nieruchomości
sieci ciepłowniczej należącej do PEC sp. z o.o.
w Łukowie w akcie notarialnym dotyczącym
sprzedaży ww. nieruchomości zawarty będzie
następujący zapis: „na rzecz Przedsiębiorstwa
Energetyki Cieplnej w Łukowie spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w Łukowie przy ul. Świderskiej 42, 21-400 Łuków i jej
następców prawnych zostaje ustanowiona
nieograniczona czasowo służebność przesyłu,
zgodnie z normą prawną zawartą w art. 305
1-3054 ustawy z dnia 23.04.1964 r. Kodeks
Cywilny (Dz. U. z 2014 r. poz. 121 z póź.zm.),
polegająca na prawie nieodpłatnego przechodu,
przejazdu, dostępu do istniejącej na tej nieruchomości infrastruktury technicznej, należącej
do ww. spółki, w celu dokonywania jej przeglądu, konserwacji, usuwania awarii, przebudowy
i modernizacji”.
Dla ww. działki jest uchwalony miejscowy plan
zagospodarowania przestrzennego. Nieruchomość ta zgodnie z „Miejscowym Planem zagospodarowania przestrzennego Miasta Łuków
dla terenu położonego w Łukowie pomiędzy
granicami administracyjnymi miasta od strony
wschodniej, ul. Cieszkowizna, ul. Partyzantów,
ul. Doktora Rogalińskiego, ul. warszawską,
terenem PKP” znajduje się w terenie przeznaczonym na realizację i utrzymanie zabudowy
mieszkaniowej. Nieruchomość ma dostęp do
drogi publicznej.
Szacunkowa wartość nieruchomości, stanowiąca cenę wywoławczą wynosi 507 000 zł.
Do ceny zostanie doliczony podatek Vat w wysokości 23%.
warunkiem wzięcia udziału w przetargu jest
wpłacenie wadium w pieniądzu z podaniem
imienia, nazwiska i adresu zamieszkania lub
nazwy i siedziby firmy z dopiskiem „wadium”
w wysokości 50 000 zł (słownie: pięćdziesiąt
tysięcy zł) na konto PEC sp. z o.o. w Łukowie
Nr 18 1240 2698 1111 0000 3363 1455 Bank
PEKao Sa I o/Łuków najpóźniej do dnia
15 października 2014 r. Za datę wpłaty wadium
uważa się dzień wpływu środków finansowych
na wskazany rachunek bankowy przedsiębiorstwa.
Przetarg odbędzie się w dniu 23 października
2014 roku o godzinie 11.00 w siedzibie
PEC sp. z o.o. w Łukowie przy ul. Świderskiej 42,
sala konferencyjna.
w przetargu mogą brać udział osoby fizyczne
i prawne, które:
1. wniosą wadium w wysokości, terminie i formie określonych w ogłoszeniu o przetargu.
2. złożą zgłoszenie udziału w przetargu w terminie i miejscu podanym w ogłoszeniu o przetargu. wzór zgłoszenia do udziału w przetargu
stanowi Załącznik Nr 2 do Regulaminu.
Cudzoziemcy mogą uczestniczyć w przetargu na
zasadach określonych przepisami o nabywaniu
nieruchomości przez cudzoziemców. w przypadku gdy nabycie nieruchomości nie wymaga
zezwolenia Ministra Spraw wewnętrznych i administracji, nabywca będący cudzoziemcem będzie
zobowiązany do złożenia oświadczenia w tym
zakresie - ustawa z dnia 24 marca 1920 r. o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców (tekst
jedn. Dz. U. z 2004 r. Nr 167, poz. 1758 ze zm.).
osoby przystępujące do przetargu winny posiadać dokument tożsamości. osoby reprezentujące w przetargu osobę prawną lub fizyczną zobowiązane są okazać się kompletem dokumentów
do jej reprezentowania. Uczestnicy biorą udział
w przetargu osobiście lub przez pełnomocnika
(pełnomocnictwo wymaga formy notarialnej).
Szczegółowe warunki przetargu określone są
w Regulaminie dostępnym w siedzibie
PEC sp. z o.o. w Łukowie ul. Świderska i na stronie internetowej www.peclukow.pl .
wadium wpłacone przez osobę, która wygra
przetarg, zaliczone zostanie na poczet ceny
nabycia, a w przypadku uchylenia się przez tę
osobę od zawarcia umowy notarialnej wadium
przepada. w pozostałych przypadkach wadium
podlega niezwłocznemu zwrotowi.
Nieruchomość sprzedawana jest na podstawie
danych z ewidencji gruntów i budynków oraz
ksiąg wieczystych. Geodezyjne okazanie granic
sprzedawanej nieruchomości jest możliwe na
koszt i wniosek nabywcy po uprzednim opłaceniu kosztów geodezyjnych.
PEC sp. z o.o w Łukowie nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne podziemne uzbrojenia
terenu nie wykazane na istniejących mapach.
Protokół z przeprowadzonego przetargu stanowi podstawę zawarcia aktu notarialnego.
Cena sprzedaży i podatek Vat (23%) podlegają
zapłacie jednorazowej na 3 dni przed terminem
zawarcia aktu notarialnego.
Nabywca nieruchomości ponosi wszelkie opłaty
i podatki, koszty notarialne, sądowe i inne
związane z przeniesieniem prawa własności
nieruchomości.
Dodatkowe informacje można uzyskać w siedzibie przedsiębiorstwa w Łukowie ul. Świderska
42, lub telefonicznie tel. 25 798 30 92 Pan
Piwowarek Krzysztof w godzinach 8 -14. Nieruchomość można oglądać w ww. godzinach po
uprzednim telefonicznym uzgodnieniu terminu.
PEC sp. z o.o w Łukowie zastrzega sobie prawo
odwołania przetargu jedynie z ważnych powodów określonych w ustawie z dnia 21 sierpnia
1997 r. o gospodarce nieruchomościami.
Przewodniczący
Komisji Przetargowej
informacje
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
SIEDLCE Rozmaitości
33
Bieg Siedleckiego Jacka
Piąty bieg na 15-lecie
Pamiętny czwartek 10 czerwca 1999 r. Na siedleckie błonia przybyło 400 tys.
pielgrzymów. Jan Paweł II z wysokości ołtarza wezwał do dawania świadectwa
wierności i odpowiedzialności za Kościół. Chcąc upamiętnić siedlecką
pielgrzymkę Papieża Polaka sprzed 15 lat, Agencja Rozwoju Miasta Siedlce
organizuje V Bieg Siedleckiego Jacka.
GMINA MORDY Fot. arch.
patron medialny
Złote Gody
Piękny czas
Osiem par świętowało jubileusz 50-lecia
pożycia małżeńskiego. Uroczystość odbyła się
14 sierpnia w Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury.
Każdy z uczestników
V Biegu Siedleckiego
Jacka, bez względu
na wiek, otrzyma
pamiątkowy medal
i koszulkę.
31 sierpnia Siedlce staną się biegową stolicą Polski. Start i meta
zawodów zlokalizowane zostały
na terenie Regionalnego Ośrodka
Sportu, Rekreacji, Rehabilitacji
i Turystyki przy ul. Jana Pawła
II. Jak co roku, piątej edycji tego
sportowego wydarzenia przyświeca hasło „Młody wolny od nałogów”.
Zdrowa rywalizacja
Organizatorzy chcą rozreklamować bieg jako zdrową i najprostszą
formę podnoszenia tężyzny fizycznej. Dlatego na trasę wyruszyć mogą wszyscy, bez względu
na wiek i kondycję fizyczną. Po
raz pierwszy rozegrana zostanie
również rywalizacja zwolenników
nordic walking - organizatorzy
uhonorowali w ten sposób siedlczan, którzy coraz liczniej dziarsko
maszerują po błoniach papieskich
i ulicami miasta. Warto dodać, że
od zwykłego marszu różni się on
tym, że proporcjonalnie rozwija
całe ciało, usprawnia układ oddechowy i sercowo-naczyniowy. Jest
dobry dla tych, którzy mają słab-
sze stawy i nie dość silne mięśnie.
Jednym pozwala schudnąć, innym
- dojść do wymarzonej sylwetki.
Może i powinien go uprawiać każdy, bez względu na wiek i wagę.
Do biegu gotowi?
O 10.00 jako pierwsze na starcie
pojawią się dzieci z rocznika 2008
i młodsze, które zmierzą się z dystansem ok. 200 m. Dziesięć minut
później na dwa razy dłuższą trasę
wybiegną milusińscy z roczników
2004-2007. Rywalizację najmłodszych zakończą dzieci z rocznika
2001-2003. Wystartują o 10.20 do
biegu na dystansie ok. 800 m.
O 10.45 rozpocznie się bieg na
5 km. Do rywalizacji staną zawodnicy, którzy ukończyli 12 lat. Kilka
minut później na tę samą pięciokilometrową trasę wyruszą uczestnicy marszu nordic walking.
O 11.30 na trasę o długości ok.
21 km wybiegną półmaratończycy. Startować mogą wyłącznie zawodnicy, którzy ukończyli 18 lat.
Będzie ich można dopingować na
ulicach: Jana Pawła II, Północnej,
Jagiellońskiej, Okrzei, Broniew-
Reklama
Wójt Gminy Wodynie
Niniejszym informuję, że na tablicy ogłoszeń w siedzibie Urzędu
Gminy w Wodyniach przy ul. Siedleckiej 43 zostało wywieszone na
okres 30 dni, tj. od 19 sierpnia 2014 r., ogłoszenie o I ustnym nieograniczonym przetargu na sprzedaż nieruchomości stanowiących
własność Gminy Wodynie.
Przedmiotem sprzedaży są nieruchomości niezabudowane położone w obrębie Wola Serocka oznaczone nr 194, 305 oraz Kołodziąż nr 261 i 267.
Przetarg odbędzie się w siedzibie Urzędu Gminy w Wodyniach
przy ul. Siedleckiej 43 w dniu 26 września 2014 r. o godz. 10.00.
Z treścią ogłoszenia można zapoznać się codziennie w godzinach
pracy Urzędu od 7.45 do 15.45 tel. 25 631 26 58 wew. 40. Ponadto
ogłoszenie o przetargu zostało zamieszczone na stronie internetowej Urzędu Gminy http://bip.wodynie.eu Urzędowe tablice
ogłoszeń.
Wójt
Marian Sekulski
skiego, 11 Listopada, Asłanowicza,
Konarskiego i Poniatowskiego.
Nagrody czekają
ARMS przypomina, że dzieci
mogą wziąć udział w zawodach
wyłącznie za pisemną zgodą swoich prawnych opiekunów. Udział
dzieci w V Biegu Siedleckiego
Jacka jest całkowicie bezpłatny.
Każdy z uczestników, bez względu na wiek, otrzyma pamiątkowy
medal i koszulkę. Ponadto wszyscy biorący udział w biegu wezmą
udział w losowaniu atrakcyjnych
nagród rzeczowych. Zdobywcy
miejsc I-III w poszczególnych kategoriach, a także najlepszy siedlczanin i siedlczanka nagrodzeni
zostaną pucharami.
Organizatorem „V Biegu Siedleckiego Jacka” są: Agencja Rozwoju Miasta Siedlce i Stowarzyszenie Sportowe Yulo Run Team.
Honorowym patronatem imprezę
objął prezydent Siedlec.
Regulamin, formularz zgłoszeniowy oraz wszelkie inne dokumenty i informacje dostępne są
OPR. KL
na: www.biegjacka.pl. Medalami za Długoletnie Pożycie
Małżeńskie zostali odznaczeni:
Danuta i Stanisław Ciołkowie,
Irena i Tadeusz Konderowie, Danuta i Wacław Kosmalscy, Zuzanna i Józef Makaciowie, Elżbieta i Eugeniusz Mikołajczukowie,
Jadwiga i Czesław Skolimowscy,
Marianna i Hieronim Soszyńscy
oraz Henryka i Zygmunt Trębiccy. Odznaczenia w imieniu prezydenta Polski dokonał burmistrz
Mordów Mirosław Łukowski.
Życzenia tegorocznym jubilatom
złożyli również kierownik miejscowego urzędu stanu cywilnego Grażyna Wyczółkowska oraz
dyrektor ośrodka kultury Łukasz
Wawryniuk. W części artystycznej specjalnie dla jubilatów piosenki o miłości i małżeństwie zaśpiewały uczennice miejscowych
szkół: Karolina Kruk, Natalia
Wąsowska oraz Julia Szeniawska.
Po części oficjalnej wszyscy zasiedli za stołami, na których czekał słodki poczęstunek. Oprócz
wspomnień i dzielenia się receptami na udany związek, był czas
na tańce i wspólne śpiewanie.
Niezapomniane melodie z czasów
młodości jubilatów wygrywał na
akordeonie Zenon Soczewka.
TM
Krótko
Zapisy na Bieg Sobiborski
REGION. Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji we Włodawie już rozpoczął
zapisy chętnych do udziału w tegorocznym Biegu Pamięci Ofiar Byłego
Hitlerowskiego Obozu Zagłady w Sobiborze. Jubileuszowa, 15 edycja biegu,
który odbywa się pod hasłem „Ocalić od zapomnienia - uczyć dla przyszłości”
odbędzie się 12 października. Zawody są organizowane z myślą o dzieciach,
młodzieży oraz dorosłych. W biegu głównym mogą wziąć udział osoby pełnoletnie; ci, którzy nie ukończyli 16 lat, muszą przedstawić pisemną zgodę rodziców lub opiekunów. Zawodnicy będą rywalizować w kategoriach „open” kobiet
i mężczyzn oraz osób niepełnosprawnych na wózkach. Zgłoszenia należy
przesyłać pocztą na adres: MOSiR, ul. Szkolna 4, 22-200 Włodawa, telefonicznie
pod numer: 82-572-25-84 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej, pisząc
KL
na adres: [email protected].
Piotr Kuryło znów w Międzyrzecu
Region. Piotr Kuryło biegnie do Aten z przesłaniem „Walcz z chorobą”,
aby wystartować w jednym z najtrudniejszych ultramaratonów na świecie. Po drodze, 12 sierpnia, odwiedził Międzyrzec Podlaski. Od Łosic towarzyszyli mu „Aktywni” - Zbyszek i Piotrek . W trasę Piotr Kuryło wyruszył 7 sierpnia.
Przed nim 2,7 tys. km. Będzie biegł przez: Słowację, Węgry, Rumunię i Bułgarię –
aż do Aten. Tam we wrześniu chce wystartować w Spartathlonie - prestiżowym
ultramaratonie do Sparty. W Międzyrzecu na pl. Jana Pawła II Kuryłę powitali:
burmistrz Artur Grzyb i dyrektor MOSiR Arkadiusz Myszka. Biegacz zjadł w „KaBZ
wiarence” naleśniki i po krótkim odpoczynku wyruszył w dalszą drogę. EchoKatolickie
w wolnej chwili
numer
15(615)21-27
12-18sierpnia
kwietnia
2007
numer 34(999)
2014
r.
fot. www.morguefile.com
34
KSIĄŻKA DLA KAŻDEGO
Rzeźbiarz
anielskich posągów
Czy rodzinny dramat przeżyty w dzieciństwie może
nieodwracalnie wypaczyć psychikę człowieka?
Jakim kosztem?
Na to pytanie odpowiada duński pisarz Michael Katz Krefeld,
okrzyknięty nową gwiazdą skandynawskiego kryminału, i zdobywa międzynarodowy rynek.
Po przeczytaniu książki o mało
zachęcającym tytule „Wykolejony” - wcale mnie to nie dziwi,
chociaż jeszcze niedawno wydawało mi się, że nikt nie zdoła
przyćmić twórczości Henninga
Mankella…
W Sztokholmie szaleje zbrodniarz, choć stosowniej byłoby
powiedzieć działa - ze względu
na premedytację, z jaką morduje.
Swoje ofiary maluje na biało, pozuje na posągi anioła i zostawia…
na złomowisku. Tymczasem kopenhaski policjant, mający na
koncie wiele spektakularnych
sukcesów, od czasu, gdy zamordowano mu żonę, jest na dobrowolnym urlopie. Pogrąża się w pijaństwie. Z psychicznego otępienia
wyrywa go przyjaciel, który namawia go, by pomógł odnaleźć
zaginioną trzy lata wcześniej Ma-
Podgrzybki dzięki
intensywnemu,
niepowtarzalnemu
aromatowi nadadzą
smak każdej potrawie.
Sezon na grzyby
spod pokrywki
Podgrzybki w śmietanie
Michael Katz Krefeld, Wykolejony,
Wydawnictwo Literackie,
Warszawa 2014.
szę. Ravn domyśla się, że chodzi
o handel prostytutkami i zaczyna
szukać tropu. Ślady prowadzą do
Sztokholmu. Sprawca o pokiereszowanej w dzieciństwie psychice
jest na wyciągnięcie ręki…
KL
PORADY
Na wszystko jest sposób
Plama na nowej bluzce albo śnieżnobiałym obrusie
nie musi być problemem. Zwłaszcza, jeśli ma się
pomysł na walkę z zabrudzeniem…
Składniki: 1/2 kg podgrzybków, 1
cebula, 1/2 kostki masła lub 4 łyżki oliwy, 4 łyżki kwaśnej śmietany,
przyprawy do smaku: sól, pieprz,
kminek, koperek, natka pietruszki
Wykonanie: Grzyby starannie
przebieramy i płuczemy. Do rondelka wkładamy masło, posiekaną cebulę i pokrojone na kawałki
grzyby. Dusimy kilka minut, a następnie podlewamy wodą i nadal
dusimy na małym ogniu. Dodajemy do grzybów pokrojony koperek
i natkę oraz kminek. Gdy grzyby
będą miękkie, dodajemy śmietanę, starannie rozprowadzając ją po
grzybach. Doprawiamy do smaku
solą oraz pieprzem. Duszonka najlepiej smakuje z pieczywem.
Grzybowe paszteciki
Składniki:
30
dag
mąki,
4 łyżki masła, 1/2 szklanki bulionu grzybowego l łyżka cukru, 2
surowe jajka, 2 jajka na twardo, 3
łyżki śmietany, 1/2 kg podgrzyb-
ków, cebula, 2 kajzerki, łyżka oliwy, sól, pieprz
Wykonanie: Z mąki, masła,
1 jajka, cukru i śmietany zagniatamy kruche ciasto. Zawijamy je
w folię, wstawiamy na 30 minut
do lodówki. Kajzerki namaczamy.
Grzyby oczyszczamy, płuczemy
i drobno siekamy. Obraną cebulę
kroimy i podsmażamy na oliwie.
Dodajemy grzyby, dusimy ok. 15
minut, podlewając bulionem. Zdejmujemy z ognia, dodajemy odciśnięte bułki, posiekane jajka na
twardo, doprawiamy i miksujemy.
Rozwałkowane niezbyt grubo
ciasto smarujemy równo farszem,
a następnie zwijamy w rulon i kroimy w ukośnie paszteciki. Smarujemy je roztrzepanym jajkiem
i pieczemy ok. 20 minut w temperaturze 200°C.
W parze z kaszą
Składniki: szklanka kaszy jaglanej, 2 szklanki bulionu warzywnego z kostki, 2 łyżki masła, 40 dag
podgrzybków, 2 cebule, 2 łyżki
oliwy, 2 łyżki sosu sojowego, 2 łyżki szczypiorku, 1/2 łyżeczki skórki
otartej z cytryny, masło do formy,
15 dag twardej fety, sól, pieprz.
Wykonanie: Kaszę przelewamy
wrzątkiem i odcedzamy. Do gotującego się z łyżką masła bulionu
wsypujemy kaszę i ciągle mieszając, doprowadzamy do wrzenia.
Gotujemy pod przykryciem, aż
całkowicie wchłonie bulion.
Grzyby po oczyszczeniu i umyciu
kroimy w plasterki. Obrane cebule
siekamy. Na patelnię z rozgrzaną
oliwą wrzucamy grzyby, dodajemy
odrobinę sosu sojowego, dodajemy
szczypiorek i skórkę cytrynową,
sól, pieprz, dusimy ok. 15 minut,
mieszając co jakiś czas.
Grzyby przekładamy do miseczki, a na patelni podsmażamy
cebulę. Naczynie żaroodporne
smarujemy masłem i układamy
warstwami: kaszę, cebulę, kaszę,
grzyby i kaszę. Wierzch posypujemy pokruszoną fetą. Zapiekamy
ok. 20 minut w temp. 180°C.
twoja uroda
Marzysz o bujnej
czuprynie?
Piekarnik
wyczyścisz pastą
przygotowaną z ¼ szklanki sody
oczyszczonej, 2 łyżeczek soli
oraz odrobiny gorącej wody.
Sierść domowych pupili usu-
niesz z obić mebli przy pomocy
taśmy samoprzylepnej. Owiń
ją wokół ręki tak, by strona
z klejem była na wierzchu.
Do
wyczyszczenia spodni,
w które powbijały się kolce rzepów również przyda się taśma
klejąca. Kawałek taśmy naklejamy na rzep i energicznym
ruchem odrywamy razem z zanieczyszczeniami.
Kamień w toalecie usunie podgrzany ocet. Wlej go do muszli
i pozostaw na pół godziny. Jeśli
raz na tydzień przelejesz muszlę wrzącą wodą z dodatkiem
octu, nie będzie się w niej osadzał kamień.
Grzebienie i szczotki do włosów
szybko oczyścisz z pomocą…
pianki do golenia. Spryskaj nią
grzebień, a po kilku minutach
przepłucz pod bieżącą wodą.
Staników z fiszbinami nie wkładaj nigdy do pralki, gdyż ten
delikatny element konstrukcji
może się trwale zdeformować,
a miseczki powyginać. Pierz je
ręcznie, a jeśli brakuje ci czasu, przed praniem w pralce
włóż jedną miseczkę w drugą
i umieść biustonosz w specjalnie zawiązywanym woreczku,
by nie splątał się z innymi ubraniami.
Planując wyczyszczenie kla-
wiatury komputera, zacznij
od… zrobienia jej zdjęcia np.
telefonem. Następnie odłącz ją
od zasilania i wytrząśnij okruchy i drobinki brudu. Kolejnym
krokiem jest demontaż klawiszy.
Klawisze namocz w ciepłej wodzie z płynem do mycia naczyń.
Przecieraj je po kolei i ułóż do
wyschnięcia na papierze albo
ściereczce. Zamocuj je, a pomoże ci w tym zrobione wcześniej
zdjęcie.
Jak wynika z badań, ponad 50% Polek ma z natury cienkie, pozbawione
objętości włosy. Jak pielęgnować je, by nie nadużywać preparatów
do stylizacji fryzury?
Podpowiedź daje nam firma Bioélixire, przekazując w nasze ręce
kosmetyki do pielęgnacji włosów
z dodatkiem arganu, by już na tym
etapie zapewnić im efekt push-up.
Szampon Argan Oil Volumizing
o przyjemnej konsystencji odżywia i regeneruje włosy, co dzieje
się za sprawą olejku arganowego.
Natomiast olej lniany jest odpowiedzialny za efekt bujnej czupryny, ponieważ sprężyste włókna lnu
otulają i pogrubiają każdy włos,
dzięki temu wydaje się, że jest ich
dużo więcej. Szampon polubią posiadaczki cienkich i delikatnych
włosów, ale też panie, które po
wakacjach zauważyły, że ich włosy
stały się matowe i przyklapnięte.
Tu sprawdzi się dodatek protein
jedwabiu.
Maska Argan Oil Volumizing
również zawiera olejek arganowy
zwany złotem Maroka z racji wielu
walorów zdrowotnych. Regeneracyjną maskę najlepiej stosować na
całej długości włosów, gdyż argan
nie tylko zapobiega rozdwajaniu
się końcówek, ale także popra-
wia stan skóry głowy. Nałożona
na włosy maska dodaje włosom
objętości, czego sprawcą jest olej
lniany. Na powierzchni każdego
włosa tworzy on cieniutką warstwę zapobiegającą odparowywaniu z jego powierzchni wody.
Dzieło wieńczą proteiny jedwabiu,
wygładzając i przydając naszym
KL
włosom blasku. KONKURS
Mamy dla Państwa od firmy
Bioélixire pięć masek Argan Oil.
By wziąć udział w konkursie,
należy wysłać SMS o treści:
ECHO1.odpowiedź na numer
7168 (1,23 zł z VAT) od czwartku,
21 sierpnia, od godz. 10.00, do
środy, 27 sierpnia, do 22.00. Wygra pięć osób, które najciekawiej
odpowiedzą na pytanie:„Jakie
zabiegi najlepiej wpływają na
włosy?”. Uwaga - odpowiedź nie
może przekroczyć 160 znaków.
Regulamin znajduje się na stronie www.echokatolickie.pl. Listę
nagrodzonych zamieścimy w 36
numerze„Echa”.
ECHo DZIECI
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
Rozmaitości
35
O POLSKICH ŚWIĘTYCH DZIECIOM
O księciu, który
nie był mięczakiem
Nazywany królem
pianistów i czarodziejem
klawiatury rozsławił imię
Polski na świecie.
Na chrzcie otrzymał całą masę
imion: August, Franciszek, Maria,
Anna, Józef i Gaetan. Ale w domu
i tak mówiono na niego Gucio.
Jego hiszpańscy dziadkowie, rodzice mamy, chodzili w koronach.
Tata - Władysław - nie był gorszy.
Pochodził z książęcego rodu Czartoryskich i uważany był - uwaga
- za niekoronowanego króla polskiej emigracji.
Trudny czas
August przyszedł na świat w Paryżu, bo tam osiedlili się Czartoryscy w czasie zaborów. Urodził
się w święto Matki Bożej Anielskiej. I miał… anielski charakter.
Miał też mnóstwo cioć i wujków
na wielu europejskich dworach.
I ekstradzieciństwo? Nie całkiem.
Skończył sześć lat, kiedy na gruźlicę zmarła ukochana mama. Także
u niego stwierdzono tę chorobę.
Rozpoczął wprawdzie naukę w liceum, ale nie trwała ona długo.
Uczył się więc odtąd w różnych
uzdrowiskach. U podnóży Pirenejów i… na piaskach Sahary!
Pierwsza Komunia św. była dla
Augusta wielkim przeżyciem. Jednak przepych, z jakim urządzono
tę uroczystość, nie podobał się
chłopcu. Życie dworskie nie pociągało go. Cierpienie, zwłaszcza
ustawiczny kaszel, kierowały jego
myśli do Jezusa. A Jezus? Zapraszał go na drogę świętości.
Wzór do naśladowania
Miał 16 lat, kiedy zajął się nim
niezwykły wychowawca - Józef
Kalinowski, weteran powstania
styczniowego, syberyjski zesłaniec. August zaczął szybko doskonalić się w życiu duchowym.
Po trzech latach Józef wstąpił
do zakonu karmelitów bosych.
A August? Myślał o tym samym,
lecz Bóg postawił na jego drodze
Jana Bosko, założyciela zakonu
salezjanów. Serce Augusta zapaliło się w jednej chwili do pracy
z chłopcami, którzy - marnując
najpiękniejsze lata swojego życia
- ulegali nałogom, dopuszczali się
przestępstw.
Czas próby
Ksiądz Bosko poddał Augusta
próbie. Umyślnie zwlekał z jego
przyjęciem do zakonu. Co na to
August? Nie był mięczakiem. Udał
się po pomoc do samego papieża
Leona xIII. Tak jak pięć miesięcy
później św. Tereska od Dzieciątka
Jezus. I co na to papież? Pobłogo-
sławił mu!
August otrzymał sutannę. Usłyszał od księdza Bosko: „Odwagi, mój książę. Dziś odnieśliśmy
wspaniałe zwycięstwo. Ale muszę
z radością powiedzieć, że przyjdzie
dzień, w którym książę będzie kapłanem i z woli Boga uczyni wiele
dobrego dla swojej ojczyzny”.
Tylko i aż
Choroba nie przeszkodziła Augustowi w realizacji powołania. Bóg
sprawił, że prowadził surowy tryb
życia, nie korzystając z żadnych
ulg. Został kapłanem. A chociaż był
nim zaledwie jeden rok, dla swoich
współbraci stał się wzorem pokory
i posłuszeństwa zakonnego.
Więcej sylwetek polskich
świętych znajdziecie w książce
Ewy Skarżyńskiej „O polskich
świętych dzieciom” Wydawnictwa
Diecezjalnego w Sandomierzu.
Ilustracje wykonał Paweł Kołodziejski.
Więcej informacji na stronie
www.wds.pl.
Reklama
1. wyrósł z brzydkiego
kaczątka.
2. Szukał go Koziołek Matołek.
3. Pobiegła za białym królikiem.
4. Robinson Crusoe ocalił go z rąk
Mikołajek wraca!
Przeczytajcie kolejne części przygód Mikołajka.
RUSZ GŁOWĄ
Krzyżówkę tę ułożyła Natalia Gochnio
z Siedlec. Nagrodę za inwencję (jedną
z recenzowanych na naszej stronie
książek) wyślemy pocztą.
wasza krzyżówka też może zostać wydrukowana na tej stronie. wystarczy,
że przyślecie ją do nas. Nie zapomnijcie podać swojego adresu.
wypełnione kupony (wyłącznie na
kartach pocztowych) prosimy przesyłać na adres: „Echo Katolickie”, ul. Bp.
Świrskiego 43a, 08-110 Siedlce. Do
wygrania zestaw gier z serii „akademia
Umysłu junior Lato” firmy Format.
to specjalnie opracowany zestaw
gier rozwijających
pamięć, wspomagających koncentrację
oraz pobudzających
wyobraźnię. Każdy
z czterech programów zawiera aż
20 ćwiczeń o wielu
stopniach trudności, które stymulują rozwój intelektualny i poznawczy.
Rozwiązanie krzyżówki
z 32 nr. ECHa: waKaCjE.
Nagrodę otrzymuje marek Talacha.
Serdecznie gratulujemy, po odbiór
nagrody zapraszamy do siedziby
redakcji w Siedlcach przy
ul. Bp. I. Świrskiego 43a.
do poczytaNia
ludożerców.
5. Syn Brytyjczyków, który wychował
się wśród małp.
6. Ile było świnek, które budowały
domki?
krzyżówka 34
Mikołajek jedzie na wymarzone wczasy nad morzem! Poznaje
tam nowych kumpli, z którymi
będzie grał w piłkę, nurkował,
a nawet szukał gniazda węży...
Tata marudzi, bo towarzyszy im
Bunia, a mama poznaje włoskiego
reżysera i na chwilę zamienia się
w gwiazdę filmową. To będą fantastyczne wakacje!
Mikołajek i jego kumple nigdy
się nie nudzą - ani w szkole, ani
w domu, kiedy pada deszcz, ani
na placu. Tym razem przygotowali dla was mnóstwo pomysłów,
jak umilić sobie czas. Ludeczka
pokaże wam nowe zabawy z piłką, Joachim nauczy grać w kulki,
a Mikołajek opowie takie kawały,
że boki zrywać.
Mikołajek dostaje czasem złą
ocenę w szkole. Ale tym razem
może być naprawdę niewesoło.
Tata powiedział mu, że jeśli znów
zaliczy klasówkę gorzej niż klasowy pupilek Ananiasz, to koniec
z piłką! Na szczęście Mikołajek
Wakacje Mikołajka. Wczasy
nad morzem, Znak, Kraków 2014.
Gry i zabawy Mikołajka, Znak, Kraków 2014.
Szkolne przygody Mikołajka,
Znak, Kraków 2014.
i jego kumple mają głowy pełne
pomysłów, więc tak łatwo się nie
poddadzą. Jeśli się uda, będzie już
JAG
tylko zabawa!
HaSŁo
IMIĘ I NaZwISKo
aDRES
wIEK
T y g o d n I k
r e g I o n a l n y
wydawca: Siedlecka oficyna wydawnicza „Podlasie” Sp. z o.o.; numer indeksu: 367478
adres redakcji: ul. Bp. I. Świrskiego 43a, 08-110 Siedlce,
tel. 25 644 48 00, fax.: 25 644 49 00
www.echokatolickie.pl, e-mail: [email protected]
numer konta: 81 2030 0045 1110 0000 0046 9000 Bgz S.a o/Siedlce
Redaktor naczelna: Monika Grudzińska ([email protected]).
zastępca: agnieszka warecka ([email protected])
asystenci kościelni: ks. andrzej adamski, ks. jacek Szostakiewicz, ks. Piotr wojdat
Redaktorzy prowadzący: jolanta Krasnowska-Dyńka ([email protected]), Monika Lipińska ([email protected]), Kinga ochnio ([email protected])
Dziennikarze: agnieszka wawryniuk, andrzej Materski (red. sportowa)
Stali współpracownicy: ks. Mateusz Czubak, wioletta Ekielska, ks. Ireneusz juśkiewicz, waldemar jaroń, tadeusz Nieścioruk,
Krystian Pielacha, ks. Paweł Siedlanowski, ks. jacek wł. Świątek, Michał Sztelmach, anna wasak, anna wolańska, Beata Zgorzałek
Korekta: anna Kublik. Skład: Leszek Sawicki
administracja: Beata Kusińska, Marta Kaleucha ([email protected]). Reklama: Iwona Zduniak-Urban (tel. 664 427 272, e-mail:
[email protected]), Sylwia jelonek, tel. 694-466-922. Druk: Polskapresse Sp. z o.o., oddział Poligrafia, Drukarnia warszawa
Prenumerata realizowana przez RUch S.a.
Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl
Ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: [email protected] lub kontaktując się z telefonicznym Biurem obsługi
Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 717 59 59 - czynne w godzinach 7.00 - 18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora.
zamówienia na prenumeratę instytucjonalną przyjmuje firma Kolporter Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością S.K.a. Informacje
pod numerem infolinii 0801 40 40 44 lub na stronie internetowej www.dp.kolporter.com.pl/
Rozpowszechnianie redakcyjnych materiałów publicystycznych bez zgody wydawcy jest zabronione.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń. w przypadku stwierdzenia niezgodności
treści z zasadami wiary katolickiej, zastrzega sobie prawo odmowy ich zamieszczenia. materiałów nie zamówionych redakcja
nie zwraca, a w przypadku zakwalifikowania ich do druku zastrzega sobie prawo zmiany tytułów i dokonywania skrótów.
36
numer 34(999) 21-27 sierpnia 2014 r.
EchoKatolickie
SIMPLY CLEVER
Kompleksowo
Profesjonalnie
Konkurencyjnie
OJFVTÜVH
LSFEZUPXB
PXF
CF[HPU¬XL
[;64
SP[MJD[FOJF
/"+/*å4;&$&/:
83&(*0/*&
%LDáD3RGODVND
$O-DQD3DZáD,,
WHO
www.komunalnik.pl
tel. 24h
601 277 212
83 343 46 91
Biuro reklam
i ogłoszeń
Echa Katolickiego
tel. 025 6444 800,
fax 025 6444 900
www.echokatolickie.pl
!
OgŁOSzenia
za DaRmO
chcesz kupić, sprzedać, wynająć?
nadaj swoje ogłoszenie w jednej z wielu kategorii za darmo!
Uwaga! Promocja nie dotyczy działu „usługi”
oraz ogłoszeń nadawanych systemem SmS.
Szczegółowe informacje pod nr. tel. 25-644-48-00
lub na www.echokatolickie.pl.
!

Podobne dokumenty