2/2016/2017 - Szkola Podstawowa Nr 40

Transkrypt

2/2016/2017 - Szkola Podstawowa Nr 40
Szkolny nieregularnik dla wszystkich
PLPLUSIK
Dzień dobry,
oto 2. numer „Plusika”, a w nim dużo tematyki
grzybowej. Wprawdzie zima już puka niemal do
drzwi i nawet raz poprószyła śniegiem, ale
najwytrwalsi grzybiarze jeszcze chodzą do lasu
i poszukują spóźnialskich grzybków. A poza tym
pomysł dzisiejszego numeru zrodził się dość
dawno, jeszcze w okresie wczesnojesiennym,
toteż
konsekwentnie
pozostajemy
przy
wybranym temacie.
Jak zwykle prezentujemy Wam wywiadzik. Dziś
Pan Piotr Kawecki. Oprócz tego kolejne zdjęcie
klasowe – VB z wychowawczynią. Nie zabraknie
oczywiście czegoś ciekawego do poczytania.
Polecam Wam urocze teksty jesiennogrzybowe, a wśród nich opowiadanie Oli Sitek,
która
w
tym
roku
wertuje
słownik
frazeologiczny i wyszukuje dla Was rozmaite
zwroty i wyrażenia, tak charakterystyczne dla
naszego języka. Do tego mnóstwo ciekawostek
na temat grzybów. Zostały one zaczerpnięte ze
strony WWW.nagrzyby.pl za wiedzą i zgodą
Pana Wiesława Kamińskiego, który jest jej
twórcą, a do tego grzyboznawcą. Pan Wiesław
zgodził się odpowiedzieć na 2 pytania dotyczące
grzyboznawstwa. Bardzo Panu dziękujemy.
I oczywiście, jak zwykle tematyczne krzyżówki,
trochę sucharków i rozmaitości.
Zapraszam do lektury i do współpracy
Jolanta Makuch
2 pytania do grzyboznawcy
Zadzwoniłyśmy do Pana Wiesława Kamińskiego.
Oto, co nam powiedział.
Co
trzeba
zrobić,
żeby
zostać
grzyboznawcą?
Należy ukończyć specjalny kurs. Taki kurs
organizowany jest tylko jeden raz w roku przez
poznański Sanepid dla około 60 osób. W trakcie
kursu są wykłady, specjalne ćwiczenia, wyjścia
do lasu, kiedy rozpoznaje się grzyby. Potem
należy
zdać
egzamin państwowy.
Być
grzyboznawcą
to
poważna
sprawa
–
odpowiadasz za ludzkie zdrowie, a nawet życie!
Można wykorzystać też swoją wiedzę przy
sporządzaniu atlasów grzybów.
A
czym
zajmuje
się
jeszcze
grzyboznawca?
Wystawiam certyfikaty o przydatności do
spożycia dla grzybów świeżych i suszonych.
Taki certyfikat na grzyby świeże ważny jest 48
godzin, a na suszone – 1 rok. Zatem w okresie
grzybowym w stacjach sanepidu grzyboznawcy
pełnią takie dyżury, aby służyć pomocą w
rozpoznawaniu grzybów tym, którzy sami mają
jakieś wątpliwości.
Oprócz grzyboznawców są jeszcze tzw.
klasyfikatorzy grzybów. Różnica polega na tym,
że klasyfikator odbywa nieco krótszy kurs
i może wydawać certyfikaty tylko na grzyby
świeże.
Bardzo Panu dziękujemy za miłą rozmowę i tyle
nowej wiedzy.
Życzymy udanych grzybobrań, kiedy już
nadejdzie czas.
Nr 2/2016/2017
Rok dziewiętnasty!
„…chciałbym być takim pedagogiem,
jakich spotkałem na swojej drodze
w przeszłości …”
nieduży wywiadzik
z Panem Piotrem Kaweckim
nauczycielem wf
 O jakim zawodzie myślał Pan, będąc dzieckiem?
Od najmłodszych lat przyglądałem się pracy moich nauczycieli. Fascynowała mnie ich zaradność,
sposób przekazywania wiedzy, umiejętność rozwiązywania problemów oraz cierpliwość, jaką się
wykazywali. Jednymi z wielu zajęć, które bardzo lubiłem, były lekcje wychowania fizycznego, dlatego
też skłoniło mnie to do rozpoczęcia studiów w tym właśnie kierunku. Bardzo lubię, jak coś się dzieje,
a na lekcjach wychowania fizycznego niewątpliwie wiele się działo. Jako nastolatek uwielbiałem grać
w kosza, siatkówkę czy inne gry zespołowe. Czułem się wtedy swobodnie, beztrosko, a zarazem
pozwalało mi to na oderwanie myśli od przedmiotów, które może troszkę mniej lubiłem. Ten zawód
zawsze mnie interesował i ciekawił zapewne dlatego, że w swojej „uczniowskiej karierze” trafiłem na
nauczycieli z pasją. Czasem myślałem o wojsku, ale dzięki możliwości pracy w szkole wiem, że ta
ścieżka, którą obrałem, była słuszną decyzją i chciałbym być takim pedagogiem, jakich spotkałem
na swojej drodze w przeszłości i wykorzystać to, żeby z pasją zarażać uczniów naszej szkoły.
 Co zadecydowało o tym, że został Pan nauczycielem wf?
Uczęszczając do szkoły średniej, co roku wyjeżdżałem na obozy zimowe. Wyjazdy te dawały mi dużą
radość, szczególnie wtedy, gdy stawiałem swoje pierwsze kroki na desce snowboardowej. Z uwagą
przyglądałem się innym osobom, które bardzo dobrze radziły sobie na stoku i trochę im zazdrościłem
tych umiejętności. Zmotywowało mnie to do tego, żeby udoskonalać swoją technikę poruszania się
na snowboardzie. Przez ten czas powtarzałem sobie, że kiedyś to ja będę miał na swojej kurtce
zimowej napisane INSTRUKTOR SNOWBOARDU. Chciałem stanąć po drugiej stronie. Wtedy też coraz
mocniej zacząłem upewniać się, że chciałbym zostać nauczycielem, ponieważ jest to najlepsza droga
do tego, żeby zarażać swoją pasją innych.
 Czy pamięta Pan jakieś ciekawe zabawne zdarzenie ze swojej szkoły? Prosimy
opowiedzieć.
Moja klasa miała zapowiedziany sprawdzian z geografii. Każdy z nas znał pytania, nietrudno było
poznać do nich odpowiedzi. Z całą klasą wpadliśmy na pomysł, aby napisać odpowiedzi na tablicy za
plecami nauczyciela rosyjskimi literami. Nauczyciel wszedł do klasy podyktował pytania, wszyscy
zaczęliśmy pisać spoglądając na tablicę. Jednak jedna osoba po około 10 minutach sprawdzianu
zaczęła się głośno śmiać i swoim śmiechem zarażała innych. Po chwili wszyscy się już zachodzili od
śmiechu. Nauczyciel zaczął się zastanawiać, o co chodzi. Zupełnie nie miał pojęcia, skąd ten „warkot”
w trakcie sprawdzianu, do momentu aż nie odwrócił się, nie spojrzał na tablicę, wziął do ręki gąbkę i
zaczął wycierać tablicę. Początkowo był trochę zdenerwowany, ale po chwili śmiał się z nami,
ponieważ był pełen podziwu naszej pomysłowości i zgrania. Niestety, klasówka została anulowana i
musieliśmy pisać ją jeszcze raz, tym razem sala została dokładnie sprawdzona przed naszymi
niespodziankami.
 Co jest najtrudniejsze w Pana pracy?
Praca z Wami jest trudnym zadaniem, przed którym staje każdy nauczyciel, tym bardziej nauczyciel
z tak krótkim stażem pracy jak ja. Jesteście chłonni wiedzy, pełni ciekawych
pomysłów i każdy
z was jest inny. Tym bardziej dlatego trudno jest Was wszystkich zadowolić
w jednym
momencie. A to wszystko motywuje mnie do tego, żeby na naszych zajęciach nie było nudy
i żebyście z chęcią wracali na zajęcia wychowania fizycznego. Cały czas uczę się razem z Wami,
staram się sprostać wszystkim wymaganiom oraz nasycić Waszą ciekawość,
sprawiając,
aby
zajęcia były ciekawe i interesujące, takie żebyście mieli co wspominać w przyszłości.
 Co daje największą satysfakcję?
Wy ! Uczniowie dajecie mi satysfakcję! Ważne dla mnie jest, gdy uczeń wychodzi zadowolony z zajęć
i chętnie na te lekcje wraca. Zadowolenie moje jest ogromne, gdy uczniowie ćwiczą, starają się.
I nawet kiedy czasem coś nie wychodzi, tak jak byśmy chcieli. Wy się staracie, idziecie do przodu
małymi krokami. Wtedy długo nie trzeba czekać na postępy waszej pracy, dla nas nauczycieli jest to
wielka nagroda. To właśnie wywołuje uśmiech na mojej twarzy !
 Jak się Panu pracuje w naszej szkole?
Nie zamieniłbym naszej szkoły na żadną inną 
Świetni uczniowie, niezawodna dyrekcja, wspaniali nauczyciele.
 Czy lubi Pan zbierać grzyby? Dlaczego?
Grzyby to coś bardzo bliskie mojemu sercu. Odkąd pamiętam, rodzice zabierali mnie na grzyby.
Dużo czasu spędzaliśmy razem, chodząc po lasach szukając pochowanych pod liśćmi małych darów
natury. Bardzo miło wspominam te chwile, do tej pory często organizuję sobie wyprawy do lasu.
Dokończenie na stronie 2.
Plusik, szkolny nieregularnik dla wszystkich, nr 2/2016/2017, 16 XI 2016 r.
DO POCZYTANIA
PREZENTUJEMY DZISIAJ
KLASĘ VB
Z WYCHOWAWCZYNIĄPANIĄ BEATĄ WNUK
KOMUNIKAT
W KONKURSIE
FOTOGRAFICZNYM POD
TYTUŁEM „MIEJSCA
PRZYJAZNE DLA
ZDROWIA W LUBLINIE”
OGŁOSZONYM PRZEZ KOŁO
REDAKCYJNE, ZWYCIĘZCAMI
WYBRANYMI PRZEZ KOMISJĘ
KONKURSOWĄ ZOSTALI:
1. JULIA ROMANEK, IID
2. PIOTR MATEŃKO, IIIC
3. JAKUB WOSZCZYŃSKI,
IVB
REDAKCJA „PLUSIKA” PRZYZNAJE
TEŻ WŁASNĄ NAGRODĘ ZA
PIEKNĄ
KLIMATYCZNĄ
FOTOGRAFIĘ
IGOROWI
SPASIEWICZOWI Z KL. IVA.
ZDJĘCIA
MOŻNA
JESZCZE
OGLADAĆ NA 1. PIĘTRZE.
NAGRODY ZOSTANĄ WRĘCZONE
NA GALI SUKCESU.
GRATULUJEMY!
Dokończenie wywiadu z Panem Piotrem Kaweckim
 Co lubi Pan robić w wolnym czasie?
Słuchać głośno muzyki.
Chyba, że jest tego czasu trochę więcej, wtedy ruszam się z
domu na rower lub basen.
 A jakie ma Pan hobby? Na czym polega?
W ostatnim czasie pszczelarstwo całe wakacje spędzam w
pasiece, przy pszczołach, poznając
zwyczaje
oraz
zachowania tych małych stworzeń.
Zimą oddaję się żeglowaniu oraz snowboardowi. Kilka lat z rzędu
żeglowałem na naszych wspaniałych Mazurach. Dwa lata temu
odbyłem mój pierwszy rejs morski,
bardzo
ciekawe
przeżycie: 12 dni na otwartym morzu. Coraz rzadziej mam czas
na to, co kocham od dziecka, czyli snowboard, lecz w miarę
możliwości staram się nie zaniedbywać deski.
 O co poprosiłby Pan złotą rybkę?
O kolejne pięć życzeń 
 Mini ankieta
Ulubione danie: krewetki
Ulubiony film: wszystkie polskie filmy
Ulubiony zespół/wykonawca muzyczny: Paktofonika
Kolor: granatowy
Książka: Stary człowiek i morze
Bardzo Panu dziękujemy!
Przepytały: Martyna, Kasia, Ola D., Ola S., Wiktoria z klasy VA
GRZYBOWE PRZYSŁOWIA
 Dwa grzyby w barszcz to za dużo.
 Gdy grzyby wielkie korzenie mają, wielką zimę zapowiadają.
 Gdzie jeden grzyb, tam i drugi.
 Grzybki smaczne, ale nie ze wszystkim zdrowe.
 Gdy się grzyby zrodzą, chleba mało.
 Lepszy rydz niż nic.
 Wrzesień chodzi po rosie, zbiera grzyby we wrzosie.
 Łaknie jak kania dżdżu.
 Rosnąć jak grzyby po deszczu.
CIEKAWOSTKA
Trufle mają podziemne
owocniki, które posiadają
postać bulwy pokrytej
grubymi
brodawkami.
Rosną pod ziemią, co jest
wynikiem adaptacji do
warunków
środowiskowych, bowiem
lepiej
znoszą
suszę.
Występują
w
różnych
odmianach, m.in. jako
trufle białe, szaro-białe,
letnie, zimowe, czarne,
czarne gładkie. Trufle są
domeną krajów basenu
Morza
Śródziemnego,
głównie Francji, Włoch i
Hiszpanii. W Polsce trufle
występują na niewielu
stanowiskach.
Warto
wspomnieć, że w naszym
kraju
trufle
są
pod
ochroną i nie wolno ich
zbierać.
Trufle są dziś najdroższym
produktem
spożywczym
świata. Za kilogram trufli
białej trzeba zapłacić 4
tysiące euro, za taką samą
ilość
trufli
czarnozarodnikowej 2 tysiące
euro.
CIEKAWOSTKA: w Pekinie odkryto niedawno ogromną narośl na drzewie. Naukowcy szacują,
że ma około 20 lat. W tym czasie zdążył urosnąć do gigantycznych rozmiarów: 10 metrów
długości, 80 cm szerokości i 5,5 cm grubości. Rekordzista waży aż pół tony ustanawiając tym
samym nowy rekord świata na największego grzyba.
Poprzednim rekordzistą w tej samej kategorii była huba mierząca 150 cm średnicy i 425 cm obwodu,
znaleziona w Wielkiej Brytanii.
Odkrywcy rekordowego grzyba przyznają się do faktu, że natrafili na niego przypadkiem podczas
badań nad innymi okazami. „Nie mieliśmy pojęcia, że grzyb może być aż tak duży. Na początku nie
sądziliśmy nawet, że to grzyb”, dodają. Testy gęstości grzyba wykazały, że waży on ok. 500 kg
i prawdopodobnie posiada aż 450 milionów zarodników. Źródło: WWW.biurorekordow.pl
Literackim uzupełnieniem grzybowej dzisiejszej
tematyki niech będzie fragment Księgi IV „Pana
Tadeusza”
"Grzybów było w bród: chłopcy biorą krasnolice,
Tyle w pieśniach litewskich sławione lisice,
Co są godłem panieństwa, bo czerw ich nie zjada
I dziwna, żaden owad na nich nie usiada.
Panienki za wysmukłym gonią borowikiem,
którego pieśń nazywa grzybów pułkownikiem.
Wszyscy dybią na rydza; ten wzrostem
skromniejszy
I mniej sławny w piosenkach, za to
najsmaczniejszy,
Czy świeży czy solony, czy jesiennej pory,
Czy zimą. Ale Wojski zbierał muchomory.
Inne pospólstwo grzybów pogardzone w braku
Dla szkodliwości albo niedobrego smaku;
Lecz nie bez użytku, one zwierza pasą
I gniazdem są owadów, i gajów okrasą.
Na zielonym obrusie łąk, jako szeregi
Naczyń stołowych sterczą: tu z okrągłymi brzegi
Surojadki srebrzyste, żółte i czerwone,
Niby czareczki różnym winem napełnione;
Koźlak, jak przewrócone kubka dno wypukłe,
Lejki, jako szampańskie kieliszki wysmukłe,
Bielaki krągłe, białe, szerokie i płaskie,
Jakby mlekiem nalane filiżanki saskie,
I kulista, czarniawym pyłkiem napełniona
Purchawka, jak pieprzniczka -zaś innych imiona
Znane tylko w zajęczym lub wilczym języku,
Od ludzi nie ochrzczone; a jest ich bez liku.
Ni wilczych, ni zajęczych nikt dotknąć nie raczy,
A kto schyla się ku nim, gdy błąd swój obaczy,
Zagniewany, grzyb złamie albo nogą kopnie;
Tak szpecąc trawę, czyni bardzo nieroztropnie"
Adam Mickiewicz
W końcowych wersach Mickiewicz poruszył do
dziś aktualny apel, by nikt bezmyślnie nie niszczył
grzybów. Dołączając się do tego apelu zwracam
uwagę, że niszcząc gatunki np. niejadalne:
muchomora czerwonego skazujemy się że za kilka
lat w miejscach tych nie będzie występował
lubiący z nim występować borowik szlachetny. Po
co więc niszczyć to, co piękne i potrzebne naturze
i nam ...samym. (W. Kamiński, WWW.nagrzyby.pl
Plusik, szkolny nieregularnik dla wszystkich, nr 2/2016/2017, 16 XI 2016 r.
DO POCZYTANIA
Przygody liścia.
Jestem zwykłym liściem kasztanowca, takim jakich wiele.
Na moim drzewie było zwykle spokojnie, ale liście to rozmowne istotki,
więc co jakiś czas słychać było szmery i pomruki. Czasem kasztany
mówiły, że spadniemy i nigdy już nie wrócimy, a one zapanują na
drzewie i zbudują niezniszczalne królestwo. Myślałem, że to zwykłe
przechwałki, ale... większość liści się naprawdę bała.
Czas mijał, dni zaczęły się robić coraz chłodniejsze, częściej padał
deszcz i mocniej wiało. Zaczęliśmy żółknąć i brązowieć, a potem część
z nas spadła. Kasztany oczywiście się cieszyły, ich plany zaczęły się
spełniać. Ja natomiast zacząłem się bać. Drżałem na wietrze, kuliłem się
i zwijałem, ale wciąż miałem nadzieję, że nie spadnę.
Pewnej nocy, obudzony nagle, usłyszałem przeraźliwy krzyk kasztanów.
To, co zobaczyłem, zaskoczyło mnie bardzo: kasztany spadały. Na
początku nawet się ucieszyłem, ale gdy wiatr zaczął wiać mocniej,
poczułem, że i ja zaraz znajdę się na dole. Trzymałem się z całych sił, ale
niestety, wiatr był silniejszy i zdmuchnął mnie. P o l e c i a ł e m.............
Silny wiatr sprawiał wrażenie mocnego i sprawiedliwego, ale też
wesołego towarzysza. Gdy tak razem lecieliśmy sobie, powiedział:
- Coś ty taki ponury?
- A jaki mam być? Właśnie straciłem dom, zdmuchnąłeś mnie z drzewa odpowiedziałem niechętnie.
- Przepraszam najmocniej, jak dmucham, to czasami nie wiem, w kogo rzekł lekko zmieszany wiatr.
- No dobrze – dodałem. - To gdzie lecimy?
- Nie wiadomo - odpowiedział zamyślony. - Ale zaraz ustanę, a ty
pofruniesz dalej sam.
W tej samej chwili wiatr zaczął słabnąć. Przestałem go czuć, tak mocno
jak do tej pory. W końcu stanął w miejscu, a ja odleciałam sam dalej.
Leciałem dość krótko, a na końcu przykleiłem się do jakiejś szyby.
Myślałem, że to koniec, bo nie mogłem się ruszać. Próbowałem się
odkleić, ale wszystko na nic. Na szczęście nie byłem jedynym liściem,
który się przykleił. Obok mnie znalazł się liść brzozy, z którym od czasu
do czasu rozmawiałem.
- Siedzę tutaj dość długo - powiedział któregoś dnia. - I naprawdę lubię
obserwować te dziwne istoty, które mają nie jedną łodygę a dwie.
Zadziwiające jest, że te łodygi są w nieustannym ruchu i się nie plączą,
no chyba, że jest mały liść, który cały czas upada lub taki stary,
przygarbiony. Takie siwe, skulone liście to mają nawet trzy łodygi, tylko
ta trzecia to taka sztywna laska.
- Ja niedługo tu siedzę – odparłem. - I aż tak im się nie przyglądam.
- To popatrz, ciągle coś robią, nigdy nie stoją i nie odpoczywają.
Zacząłem się im przyglądać i rzeczywiście - byłem coraz bardziej
zainteresowany dwułodygowymi istotami. Któregoś razu z zamyślenia
wyrwał mnie krzyk liścia brzozy. Nie zdążyłem nawet dobrze się
zorientować, o co chodzi, gdy jakiś dziwny rodzaj łodygi o pięciu
haczykach pochwycił mnie i wrzucił do czarnego wora. Długo się
odbijałem o inne liście. Ta karuzela trwała dłuższy czas, a pocieszające
było tylko to, że nie byłem sam. Wraz z innymi liśćmi trafiliśmy do
dziwnego miejsca, gdzie dwułodygowi byli jakby mniej zabiegani, bardziej
uśmiechnięci i weselsi. Mogliśmy nawet posłuchać ich rozmów, z których
dowiedzieliśmy się, że jesteśmy pięknymi oznakami jesieni, które zostaną
wykorzystane do tworzenia prac plastycznych. Łodygi o pięciu haczykach
okazały się rękami, którymi zostaliśmy przyklejeni na kartkę i ozdobieni
farbami, plasteliną, brokatem, bibułką i innymi wyjątkowymi dodatkami.
Następnie czyjaś ręka przyczepiła nas bardzo wysoko, tak, że widzieliśmy
wszystko dokładnie. A więc wisimy na tzw. wystawie - cokolwiek to
znaczy. Jest tu nawet podobnie jak na drzewie - wysoko, dostojnie, ale
zdecydowanie cieplej, wygodniej i bezpieczniej. Poza tym przestało być
nudno. Codziennie słuchamy wielu ciekawych historii, opowieści
i rozmów. Myślę, że warto było zlecieć z tego drzewa i dotrzeć aż tutaj.
I tylko kasztany, które leżą w pudełku pod kaloryferem, patrzą zazdrośnie
w naszą stronę. Mówi się, że mają się stać zwierzętami...Ufff, jak dobrze,
że my nadal pozostaliśmy sobą.
Katarzyna Pukaluk, kl. VA
CIEKAWOSTKI: Liczba grzybów na całym świecie jest olbrzymia jest ich
około 60 tyś. gatunków. Większość z nich jest mikroskopijnych rozmiarów.
Grzybów dużych, tzn. takich, które można zauważyć gołym okiem
(makroskopowych), jest około 6,5 tyś. gatunków.
Pierwsze grzyby na Ziemi pojawiły się prawdopodobnie przed ponad
miliardem lat. Zarówno rozwój grzybów, jak i pierwsze ich znaleziska
kopalniane datują się od ery paleozoicznej, tj. z okresu około 300
milionami lat, kiedy to na Ziemi pojawiły się pierwsze rośliny naczyniowe.
GRZYBOWY HORROR ZUZY
Rodzice postanowili kupić dom. Zamarzyło im się zamieszkać na wsi. Nie
byłam zadowolona z tego powodu, ponieważ musiałabym się z nimi
przeprowadzić! Co? Nigdy! Przecież tu zostaną moje koleżanki, szkoła , w
ogóle wszystko! Mam zamieszkać na jakiejś wsi?! Z daleka od kina,
basenu i wszystkiego co lubię? Po jakiego grzyba ta wyprowadzka i
skąd w ogóle ten pomysł?!
- Zuzka, nie denerwuj się. To wszystko tylko na początku tak strasznie
wygląda. Tam też jest szkoła i poznasz nowych przyjaciół - tłumaczyła mi
mama.
- Wyobraź sobie ogromne podwórko, dużą trampolinę, świeże powietrze,
piękne widoki, spokój i ciszę - dopowiedział tata.
- Ale ja nie chcę i już! - krzyczałam coraz bardziej zła i wściekła.
- Zuza, ale my jeszcze nie kupiliśmy tego domu, mamy tylko takie plany.
W ten weekend pojedziemy obejrzeć jeden dom, który jest wystawiony
na sprzedaż. Obejrzymy i zastanowimy się, czy go kupić- powiedziała
mama.
- A co z tym mieszkaniem, zostawimy je? - spytałam
- Nie córeczko, dwa grzyby w barszczu to za dużo, poza tym będą
nam potrzebne pieniądze - mówił tata. - A nie chciałabyś mieć na wsi
psa?
Westchnęłam ciężko i poszłam do swojego pokoju. Pomyślałam, że
muszę coś wymyślić, żeby rodzice zrezygnowali z przeprowadzki. No ale
trampolina i pies to już było coś...Myślałam i myślałam, a pomysły w
mojej głowie rosły jak grzyby po deszczu. Co ja tak mam z tymi
grzybami? No tak, grzyby są w lesie, las jest koło wioski, a w wiosce
mam być ja! Masakra! Horror!
Weekend nadszedł szybko, szybciej niż chciałam. Z samego rana w
sobotę tata obudził mnie, wesoło mówiąc:
- Zuzka, wstawaj! Jedziemy oglądać dom. No ruszaj się, śpiochu!
- Nie wstaję! Nie jadę! Idź sobie - odburknęłam spod kołdry.
- Córeczko, nie bądź starym grzybem! Przecież masz dopiero
dwanaście lat! Czekamy na ciebie w kuchni - powiedział tata i wyszedł z
mojego pokoju.
Poleżałam jeszcze chwilę i w końcu poszłam do kuchni na śniadanie.
Nadal oczywiście naburmuszona i zła na cały świat, a na rodziców
najbardziej!
- O, Zosiu, zobacz, nasz zgrzybiały staruszek w końcu przyszedł śmiał się tata do mamy.
- Zuzka, nie bądź zła, pojedziemy, zobaczysz wszystko i sama powiesz,
czy tam jest fajnie, czy nie.
- No na pewno, pewnie to jakiś stary dom z przeciekającym dachem i
grzybem na ścianie - powiedziałam.
- Jeśli tak będzie, to na pewno takiego psiego grzyba nie kupimyodpowiedzieli rodzice.
W końcu pojechaliśmy, okazało się, że grzyba na ścianie nie ma, ale dom
nie spełnia wszystkich oczekiwań rodziców i nie miał dużego podwórka.
Rozejrzałam się po okolicy i stwierdziłam, że jednak wieś nie jest wcale
taka zła. Jest naprawdę cicho, wszystko jest takie inne, a niedaleko
płynie nawet mała rzeczka. Zaczęłam się zastanawiać, czy ten pomysł z
przeprowadzką to jest taki zły? Koleżanki mogę poznać nowe… O, może
nie będą takie jak ta Elka z 5 e?... No i ten pies...
Aleksandra Sitek, kl. VA

Przygoda na grzybobraniu
Pewnego dnia Kacper i Damian postanowili pójść na grzyby.
Był piękny dzień w sam raz na wycieczkę do lasu.
Szli przez łąkę i niewielką rzekę. Gdy byli już w lesie i zbierali grzyby,
nagle zobaczyli dzika, który zaczął ich gonić. Chłopcy zaczęli szybko
uciekać i weszli na drzewo. Czekali aż dzik sobie pójdzie. Minęło 5
minut i nic, minęła godzina i dopiero poszedł. Wtedy zeszli z
drzewa. Poszli dalej, zobaczyli chatkę, z której wyglądał leśniczy.
Weszli do środka. Leśniczy spytał:
-Co tu robicie, chłopcy?
- Zgubiliśmy się-odpowiedzieli.
Leśniczy odprowadził chłopców do domu.
-Dziękujemy! – wykrzyknęli z ulgą.
Gdy już wrócili do domu, mama spytała, gdzie byli. Chłopcy
opowiedzieli mamie całą historię. Później poszli do sąsiada
Ferdynanda, żeby sprawdził, które grzyby są dobre. Mama
postanowiła zrobić zupę grzybową. Od tej pory chłopcy chodzili
częściej do lasu, ale zawsze pamiętali, co ich kiedyś spotkało.
Martyna Jędrych, kl. Va
Plusik, szkolny nieregularnik dla wszystkich, nr 2/2016/2017, 16 XI 2016 r.
ROZMAITOŚCI
Grzybowa wykreślanka: ukryło się w niej 14 nazw grzybów. Szukajcie
wprost, wspak, po skosie.
Grzybowe powiedzonka nieco „fikuśne”.
Baba z wozu, grzybom lżej.
Cicha woda grzyby rwie.
Ciekawość to pierwszy stopień do znalezienia grzyba.
Cierp ciało, kiedy ci się muchomora chciało.
Czym grzyb za młodu nasiąknie, tym na starość trąci.
Do trzech grzybów sztuka.
Dobrać się jak w koszu grzybów.
Dzieci i grzyby głosu nie mają.
Gdy się człowiek śpieszy, to się grzyb cieszy.
Gdyby kózka nie skakała, to by grzybów nie zdeptała.
Gdzie dwóch się bije, tam grzyb korzysta.
Głodnemu grzyb na myśli.
Grzyb grzybowi oka nie wykole.
Grzyb nie zając, nie ucieknie.
Grzyb z grzybem się nie zejdzie, ale grzybiarz z
grzybiarzem zawsze.
Grzybem muru nie przebijesz.
Grzyby tańcują, gdy grzybiarza nie czują.
I wilk syty, i grzyb cały.
Im dalej w las tym więcej grzybów.
Jak ty grzybowi, tak grzyb tobie.
Każdy grzyb swój kapelusz chwali.
Każdy sobie grzyba skrobie.
Komu w drogę, temu grzyb.
Kto grzybem wojuje, ten od grzyba ginie.
Kto jada borowiki, ten ma dobre wyniki.
Lepszy funt maślaków niż tona krowiaków.
Lepszy gołąbek w garści, niż gołąb na dachu.
Mały grzyb mały robak, duży grzyb duży robak.
Masz babo grzyba.
Maślak jest srebrem, a prawdziwek złotem.
Mądry grzyb po szkodzie.
Myślał grzyb o niedzieli, a w sobotę go wycięli.
Nie miała baba kłopotu, nazbierała sobie
muchomorów.
Nie samym grzybem człowiek żyje.
Nie wsadzaj nosa w cudze grzyby.
Póty grzybiarz koszyk nosi, póki się ucho nie urwie.
Przy jednym ogniu dwa grzyby upiec.
Przyszła ryba do grzyba.
Są grzyby i grzybki.
Trafiła kosa na grzyba.
W nocy wszystkie grzyby są szare.
W zdrowym grzybie, zdrowy robak.
Wilk syty i grzyb cały.
Wszędzie grzyby, gdzie nas nie ma.
Z tego grzyba zupy nie będzie.
Za wysokie progi na grzyba nogi.
Zamienił stryjek grzyba na kijek.
Znalezione tu:
http://darynatury.w.interiowo.pl/zrodla/hum_przy.htm
KRZYŻÓWKA z IMIONAMI
Do wpisania: Joanna, Kasia, Natalia, Zuzanna,
Aleksandra, Ania, Martyna, Dorota, Wiktoria,
Grzybowe dowcipy 
Staruszka zbiera grzyby w lesie. Podchodzi do niej
leśnik, zagląda do jej koszyka i mówi:
- Proszę natychmiast wyrzucić te grzyby. Nie
można ich jeść!
A staruszka na to:
- One nie są do jedzenia, tylko do sprzedania.

Na lekcji pani pyta Jasia:
- Jasiu, czy twoim zdaniem wszystkie grzyby są
jadalne, czy może są też niejadalne.
- Wszystkie grzyby są jadalne, ale niektóre tylko
raz.

Podczas obiadu mąż mówi do żony:
- Pyszne są te grzybki, kochanie, skąd miałaś
przepis?
- Z pewnej powieści kryminalnej…
SUCHARKI
1. Co robi 9zł w portfelu?- Ledwo dycha
2. Dlaczego beton nie chodzi do pracy?- Bo go
wylali
3. Jak nazywa się rys, który zacina sie co kilka
tygodni?- Tygrys
4. Co robi mleko jak przychodzą do niego goście?MlekoVita
5. Co mówi major z samego ranka?- Majeranek
6. Co robi blondynka w lesie z grzebieniem?Przeczesuj teren
7. Jak nazywa się urządzenie do zdejmowania
twarzy?- Odtwarzacz
8. Czemu choinka nie jest głodna?- Bo jodła
9. Jak sie nazywa włączone radio?- Radioaktywne
10. Zagadka: Kto daje filmom oskary?- Oskarżyciel
11. Jak pachnie bez?- Bezzapachowo
12. Jak sie nazywa człowiek bez robota?Bezrobotny
13. Co robi terrorysta gdy usłyszy śmieszny
dowcip?- Wybucha śmiechem
14. Co mówi zdenerwowany ogrodnik do
drugiego?- Grabisz sobie stary
15. Dlaczego zegar nie tyka?- Bo ktoś go tykał i
popsuł
Mykologia, mikologia –
dział biologii zajmujący się
badaniem grzybów (Fungi),
ich systematyką, budową
(morfologią,
anatomią,
cytologią), fizjologią, a także
znaczeniem dla człowieka.
Wikipedia
CIEKAWOSTKA: To, co pospolicie nazywamy grzybami i co zbieramy w lesie, to są tylko
owocniki czyli "owoce" grzybni. W owocnikach wytwarzane są w olbrzymich ilościach
bardzo małe, niewidoczne gołym okiem zarodniki grzybów, służące do ich rozmnażania.
Zarodniki rozsiewane są przez wiatr, wodę, owady, lub zwierzęta. Wielkość zarodników
waha się od 3 do 20 mikronów ( 1 mikron = 1/1000 mm ) w wyjątkowych przypadkach
mogą być większe.
Plusik. Szkolny nieregularnik
wszystkich.
Redaguje zespół.
Opieka
– Jolanta Makuch.
Nasz adres: Szkoła
Plusik,dla
szkolny
nieregularnik
dla
wszystkich,
nr 2/2016/2017,
16
Podstawowa nr 40, ul. Róży Wiatrów 9, 20-468 Lublin
KRZYŻÓWKA NA TEMAT
1. Są w nim grządki
2. Czarny ptak
3. np. Bystrzyca
4. Siedzi pod miotłą
5. Malowidło
6. Urodzony w Polsce
7. Odzież
8. Bardzo silny wiatr
9. Do smarowania chlebka
10. Gulgoczący ptak
11. Jesienny owoc
12. Ważny mięsień
XI 2016
Dor.zobaczenia

Podobne dokumenty