Słowa Nirvair Singh i medytacja marzec 2013

Transkrypt

Słowa Nirvair Singh i medytacja marzec 2013
Sat Nam. Jestem Nirvair Singh Khalsa. Właśnie wróciłem z Indii z cudownej podróży z moją żoną
Nirvair Kaur, gdzie uczyliśmy na kursie w Riszikesz. Jeśli nigdy tam nie byliście, to Riszikesz jest
niezwykłym miejscem, gdzie są znani na całym świecie jogini i aśramy, w latach sześćdziesiątych byli
tam Bitelsi i tego typu rzeczy. To magiczne miejsce, przepływa przez nie Ganges, piękna rzeka, w tle
widać piękne góry porośnięte lasami, widzi się w nich joginów, jest to naturalne środowisko na które
nałożona została duchowość dziejąca się tam od wieków. To miejsce dające frajdę. Biegają tam po
okolicy różnego rodzaju małpy, i trzeba na nie uważać, bo to są psotne małpy. Miałem w torbie
banany a one zsunęły się z drzewa i próbowały mi je świsnąć, i musiałem trzymać torbę u góry by się
obronić i by nie zwinęły moich bananów. Przechadza się tam także mnóstwo krów. Ja wychowałem
się na Środkowym Zachodzie USA, i tam krowy mleczne są dość ogromnymi stworzeniami, a te krowy
są dużo mniejsze. One sobie tu spacerują, i czasami ludzie je karmią. Niedaleko miejsca gdzie się
zatrzymaliśmy widziałem codziennie kobietę, która wynosiła naczynie z jogurtem dla krowy. To jakby
wielki pies przychodził i chłeptał jogurt każdego dnia. My mieliśmy trochę zbędnych ogórków, i ktoś
powiedział nam, że można nimi nakarmić krowy. Pomyślałem, że to byłoby zabawne. Więc
karmiliśmy nimi krowy, i w rzeczywistości kupiłem ich nawet specjalnie więcej, a krowy po prostu
chrupały całe ogórki. Wiedziałem że łoś może zjeść ogórka, ale nie pomyślałbym że krowa też. I była
jedna szczególna krowa, którą chciałem nakarmić ogórkiem, ale kiedy miałem ogórka to jej nie było w
pobliżu, a kiedy przychodziła ta krowa - była bardzo słodka i zrobiłem jej nawet zdjęcie – to ja nie
miałem ogórka. Na koniec ostatniego dnia naszego pobytu, nareszcie o właściwym czasie we
właściwym na jakimś skrzyżowaniu miałem ogórka dla tej krowy.
Gdy odchodziłem od tej krowy poczułem nagle, że muszę się odwrócić i popatrzyć ponownie. Nie jest
to coś, co bym normalnie zrobił, gdyż było jeszcze mnóstwo rzeczy do zrobienia w ostatnim dniu
naszego tam pobytu. Odwróciłem się tylko szybko, a krowa właśnie kończyła jeść swój ogórek, i
posłała mi najsłodsze, pełne miłości spojrzenie. Było to bardzo interesujące i byłem tym również
trochę zaskoczony. Nie wiem; to była jedna z tych szczególnych indyjskich chwil.
Tak jak działa synchroniczność, myślałem o robieniu medytacji w miesiącu marcu, i natknąłem się na
to, co powiedział Yogi Bhadżan, że jako odczuwająca siebie istota ludzka, jak intuicyjna istota ludzka
stwarzająca szczęśliwość, powinno się zwracać uwagę na to, co jest za nami, powinno się być
przytomnym tego, co dzieje się za nami, tak samo jak co jest przed nami. Mamy takie wyrażenia jak
‘Patrz przed siebie, bo twoja szczęśliwość jest właśnie przed tobą,’ i temu podobne, ale jest tak, że
szczęśliwość jest dookoła nas, i w naturalny sposób jako istoty ludzkie mające oczy z przodu głowy,
patrzymy do przodu, skupiamy się do przodu, i tam idzie nasza uwaga, ponieważ kierujemy tak wiele
naszej uwagi i energii ku rzeczom przy pomocy oczu. Ale ciekawe jest by posiadać tę przytomność,
która jest mającą kształt jajka przytomnością ogromu nas samych, wokół nas. Jesteśmy w
rzeczywistości w polu; jesteśmy polem energii, jesteśmy poruszającą się energią, i jesteśmy w polu
energii, i to odczuwające siebie pole energii oraz ten intuicyjny stan świadomości pozwalają nam być
w pełni ludźmi, i rzeczywiście doświadczać wszystkiego, co się dzieje wokół nas.
Yogi Bhadżan nauczał różnych rzeczy dla wzmocnienia tego, i to co będziemy robić dzisiaj i przez cały
ten miesiąc, to najpierw będzie pranajama dla zrównoważenia tattw, pięciu żywiołów, i
przygotowania siebie tak, byśmy mogli znaleźć się w pewnym miejscu i utrzymać skupienie. Ta
medytacja jest zwana Auto-hipnozą dla intuicyjnej przytomności, coś w tym rodzaju. On faktycznie
nauczał jej w marcu, w marcu 1995 roku, i posiada ona pewną szczególną cechę postrzegania, gdyż w
niej skupiamy się za sobą a nie przed sobą.
Na początek oczywiście mantra na dostrojenie się, ‘Ong Namo Guru Dew Namo’, trzy razy, a potem
ta pranajama dla zrównoważenia tattw. Dłonie układamy w daszek stykając palce obu dłoni ze sobą
czubkami, kciuki zwrócone do tyłu, i trzymamy dłonie z przodu przed sobą. Pozostajemy w
Zamknięciu Szyi, wpatrujemy się w czubek nosa, wyraźnie utrzymując obie połówki nosa w oplu
widzenia. Naciskamy nieco palcami na siebie i wykonujemy ten oddech: wdychamy powoli i głęboko
przez nos, a wydychamy przez usta ułożone w kształt ‘o’ ośmioma wyraźnymi segmentami wydechu,
każdy podkreślony wciągnięciem pępka. Robimy to przez trzy minuty. Na sam koniec zatrzymujemy
oddech po wdechu, mocno naciskamy palcami na siebie przez krótki czas, wydech, potem ponowny
wydech i wytrząsamy palce dłoni. To przeniesie nas w interesującą przestrzeń.
Medytacyjna krija, którą będziemy wykonywać jest następująca. Dłonie układamy w buddhi mudrę,
czubki kciuków stykają się z czubkami małych palców, palców Merkurego; pozostałe palce
wyprostowane. Dłonie umieszczamy z boku obok barków, oczy będą zamknięte, skupione na Punkcie
Brwi. Oddech będzie długi i głęboki podczas gdy będziemy skupiać się na karku tak, jakbyśmy
posiadali wzrok, czy oczy na karku. Użyjemy tego długiego głębokiego oddechu, by uzyskać tę
przytomność, i nieprzerwanie przenosić naszą percepcję z przodu w kierunku do tyłu. To poszerza i
powiększa naszą zdolność do bycia wrażliwym w naszym polu energii, zwiększa naszą intuicję.
Będziemy słuchać muzyki Guru Ram Das.
Yogi Bhadżan powiedział coś niezwykłego w związku z tą kriją: ‘Siedź tak jak wielcy buddowie i
pozwól, by wkroczyły w ciebie niebiosa.” Pamiętamy, że w ubiegłym miesiącu siedzieliśmy jak jogini;
w tym miesiącu będziemy siedzieć jak wielcy buddowie i pozwalać, by wkroczyły w nas niebiosa.
„Tam gdzie jest pomyślność, tam są niebiosa. Pomyślność przychodzi z niebios i błogosławi ziemię;
taki jest tu związek. Zbyt wiele ziemi a wcale nieba – taki związek nie działa. Nie narzekajcie, nie
płaczcie, bądźcie współczujący i troskliwi właśnie teraz, i po prostu panujcie nad sobą. To jest ta
chwila życia, która prosi się o panowanie nad sobą. Utrzymujcie pozycję.” Mówił to w trakcie
medytacji. „Utrzymujcie pozycję. Niech Merkury się przebije. Otworzy się dla was przestrzeń; otworzą
się dla was niebiosa. To jest piękno Merkurego, Niebiańska komunikacja. Oto jak Pan Cudów Guru
Ram Das pomagał tym, którzy nad Nim medytują, przebić się tą anielską mocą. Rzeczy, których nie
można wytłumaczyć; rzeczy, które są ponad ludzkie.”
Tak więc utrzymując tę pozycję będziemy oddychać powoli, długo i głęboko, i będziemy słuchać
naszej ulubionej wersji Guru Gur Włahej Guru Guru Ram Das Guru. Jest wersja Singh Kaur, może być
wersja Mirabai, wersja Snatam tak, by się czuło że się rzeczywiście unosi z muzyką. Robimy to przez
11 minut utrzymując koncentrację na karku tak, jakbyśmy widzieli naszym karkiem, stale utrzymując
tę percepcyjną sztuczkę w naszym umyśle. Na sam koniec bierzemy głęboki wdech i naciskamy
dłońmi tak mocno jak możemy na serce i utrzymujemy przez 30 sekund. Wydech, kolejny wdech i
uciskami dłońmi pępek tak długo jak możemy do 30 sekund. Wydech, ponownie wdech i naciskamy
naprawdę mocno dłońmi na siebie w pozycji modlitewnej przy ośrodku serca przez 30 sekund.
Możemy potem pozostawić tam dłonie i zaśpiewać „Niech cię wieczny słońca blask…”, kilka długich
Sat Nam, wysłać na zewnątrz trochę tej energii.
Naprawdę cieszę się na robienie tego razem z wami w tym miesiącu. Sat Nam.

Podobne dokumenty